Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Kto liderem?


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

Na początku chciałbym poinformować, ze cały temat umieszczam w "antyspoilerze", ponieważ zakładam, że nie wszyscy czytają newsy i uchowało się kilku kolegów, którzy mogą o niczym nie wiedzieć chociaż w to nie wierze, więc jeśli sporo głosów będzie radzić, zeby zdjąć tekst z antyspoilera, to edytuje posta i zrobie z tego normalny temat. Chodzi tutaj o pewną stajnię.

 

No więc...

 

 

Wczoraj tak sobie siedziałem i zastanawiałem się, jak to będzie z tym D-Generation X. Ponieważ reaktywacja jest już pewna (właśnie dlatego tekst jest ukryty), można teraz poważniej rozpoczać rozmowy. W poprzednim temacie, który założyłem, zastanawialiśmy się kiedy dojdzie do reaktywacji (to tez jest już na 99% pewne, niby najbliższe PPV Raw), czy też pisaliśmy swoje typy, jeśli chodzi o skład reaktywowanego DX. Otóż właśnie wczoraj nad głową zaświeciła mi się żaróweczka ze znakiem zapytania...a dokładniej:

 

KTO ZOSTANIE LIDEREM DX??

 

Na samym początku (chodzi mi o '97) był nim HBK i sprawdzał się w tej roli doskonale. W końcu był main eventerem już od dłuższego czasu i to dzięki niemu HHH stał się ważniejszą postacią w WWE (wtedy WWF). Cóż, Shawn odszedł z powodu kontuzji, DX się troche zmieniło, no i chcąc nie chcąc nowym liderem stał się Hunter (co było proste do przewidzenia, ponieważ do tego czasu HHH wyrobił sobie już dosyć silną pozycję). Triple H był "generałem" DX aż do WM 15, kiedy to razem z Chyną puścili sik na swoją stajnię i przenieśli się do korporacji McMahona (przy okazji wspomnę, ze ta sytuacja doprowadziła też do pierwszego face turnu Kane'a). DX jakoś ciągnęło dalej, lecz była to już marna i krótka egzystencja.

 

Więc HHH stopniowo dochodził do "władzy" w WWE, stał się jednym z najwazniejszych main eventerów, dodatkowo jak wiadomo wkroczył do rodziny McMahonów, no i ogólnie wpadł do tej samej szufladki, co Hogan, Austin, Rock, Undertaker itd.

 

Tymczasem HBK leczył kontuzję, leczył, aż w końcu wyleczył. Powrócił do WWE i na SummerSlam 2002 pokonał HHH'a, a następnie na Survivor Series w pierwszym w historii Elimination Chamber odebrał Hunterowi World Heavyweight Title zwyciężając cały pojedynek. Fakt, stracił ten pas już na Armageddon, ale oczywiście takiej marki jak "Shoowwstopper" nie da się wymazać z pamięci. Mimo, że Shawn jobbował w późniejszym czasie Flairowi, Ortonowi, Angle'owi, Hoganowi, a nawet Hassan'owi (!) w oczach fanów nadal był main eventerem. W końcu rozpoczął feud z McMahon'em no i doszliśmy do teraźniejszości...

 

Mamy 2006 rok, a dokładnie MAJ :) Sytuacja wygląda jak wygląda. Na obecny moment HHH i HBK są równie ważnymi postaciami na Raw. Praktycznie zawsze było tak, że każda stajnia posiadała swojego lidera. Kogoś, kto był niewątpliwie najwazniejsza postacią w stable i walczył o najwyższe stawki. Nie mam pojęcia, jak WWE zamierza rozwiązać teraz ten problem, bo nie wyobrażam sobie HBK'a latającego koło Huntera, który walczy w main eventach o World Title czy WWE Title, jednak tak samo nie widzę Triple H'a dotrzymującego towarzystwa Michaelsowi, kiedy ten podąża do walki o WWE Title, a Hunter stanowi jego tło tak jak kiedyś...Czy rozwiązanie z DWOMA LIDERAMI jest możliwe? Czy takie rozwiązanie ma jakikolwiek sens? Zapraszam wszystkich do dyskusji, bo naprawdę ciekawi mnie, jakie jest wasze zdanie i czy mieliście może podobny do mojego dylemat :)

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3577-kto-liderem/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • theGrimRipper

    1

  • Scythe

    1

  • raffal

    1

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Hehe, Scy :D

 

Ja nie traktuje tego w kategorii 'dylematu' - ot, po prostu zastanowilem sie po przeczytaniu Twego postu, kto moglby byc liderem i oto co mysle:

 

 

 

Zdecydowanie HHH - jego pozycja w WWE jest mocniejsza niz pozycja HBK kiedykolwiek w przeszlosci... Zakladam, ze DX powstanie, przetrwa rok, moze poltora, a potem obaj zawodnicy beda powoli odchodzic na zasluzony opoczynek (nie mylic z wiecznym spoczynkiem - choc ich nie lubie, to az tak zle im nie zycze ;-) ), ale dopoki DX bedzie w grze, to TripleH, a nie Michaels, bedzie walczyl o najwazniejsze laury... Dla HBK widze raczej role mentora mlodych: Carlito (?), Ken Kennedy (?), towarzyszacego wlasnie im w drodze na ring podczas PPV i walk o jakies pasy... Jak pisze Scy, HBK nie powinien byc tylko towarzyszem HHH podczas entrance'u, ale jesli 'wyprowadzi' do walki Kena czy CCC, to bedzie taki mini put-over dla mlodziezy, IMO

 

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3577-kto-liderem/#findComment-37481
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  208
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.05.2006
  • Status:  Offline

 

A może jeszcze ktoś trzeci sie w to wszystko wmiesza. Tylko że kimś takim kto mógłby pogodzić obu panów byłby Cena lub ktoś wielki z historii kto dzis nie uczestniczy w galach a ma podpisany jakiś papier z WWE. Cena raczej odpada bo HHH chce mistrza więc nie może się z mistrzem układać. A z wielkich tylko chyba The Rock ale on raczej chyba nie chce wracać do wrestlingu. Niestety HBK nie ma tak wielkiej pozycji żeby zagrozić HHH, chociaż zależy też jaki styl ma mieć odrodzona DX. Jeżeli ludzie mają ją uwielbiać to na jej czele widziałbym raczej HBK , a jeżeli ma być zła to jedynie HHH. Tak że troche niewiadomych jest. I można się nad tym troche zastanawiać.

 

 

No powiem że ciekawy temat. Napewno będzie ciekawie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/3577-kto-liderem/#findComment-38374
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Grins
      Nie wiem na ile Punk podpisał kontrakt ale wiem że to są jego ostatnie lata w ringu, jeśli nie wygra w tym roku RR Match'u to musi wygrać w następnym nie widzę innej opcji, wiem że na bank Hunter mu obiecał ME WM i wygraną w Royal Rumble Match'u i to w sumie wszystko co Punk by chciał osiągnąć w WWE i zakończy karierę, w zeszłym roku był już takie plany ale kontuzja to wszystko pokrzyżowała, w tym roku nie stoi nic na przeszkodzie aby dać mu wygrać ten mecz. Mamy też Cena który wraca na swój ostatni run, ale on już w sumie dwa razy wygrał ten mecz a nawet i bez tego dostanie walkę o tytuł więc mu ta wygrana w RR Match'u jest do niczego potrzebna.  Kolejny kandydat to Roman Reigns na bank wystąpi w Royal Rumble Match'u i nie zdziwię się jeśli dadzą mu wygrać, wygrał Royal Rumble tylko raz a wątpię żeby pozostał tylko z takim rekordem, prędzej czy później dadzą mu druga wygraną, ale mam wrażenie że tu dojdzie do spięcia na linii Punk-Roman. W sumie Roman, Punk, Cena to są moje typy nie widzę innej opcji jak na razie aby ktoś inny miał szansę wygrać Royal Rumble Match, po tym co się odjebało z The Rockiem na RAW to Rocky odpada jako zwycięzca RR Matchu. 
    • Mr_Hardy
      Spoko pre-show, choć mam wrażenie, że AEW robi lepsze. Mecz kobiet ponownie źle potraktowany – króciutki. Lucha Gauntlet Match – bardzo fajna walka na opener. Dużo się działo, było dynamicznie. Zabawne było, jak wszyscy na raz rzucili się na El Desperado. 🤣 Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata – szkoda, że był to tylko 5-minutowy sparing. W USA Shibata walczy bez problemu normalnie, a w Japonii takie coś. Mercedes Mone (c) vs. Mina Shirakawa (c) – K**A, jak oni mnie wkurwiają z overbookingiem! Moron tak samo jak z Atheną. Bez znaczenia, czy walka była dobra, czy nie w obliczu wyniku walki. David Finlay (w/ Gedo) vs. Brody King 🔥 Claudio Castagnoli vs. Shota Umino – uff, Shota wygrał po fajnej walce. W pewnym momencie już się bałem, że chcą doszczętnie uwalić Shotę, a przecież miał być przyszłością NJPW. Na szczęście wygrał. Konosuke Takeshita (w/ Don Callis) (c) vs. Tomohiro Ishii – taka przyzwoita walka z tygodniówek AEW. 👍 IWGP Tag Team Title Three Way Match – o cholera, jak mnie zaskoczyli. Byłem pewny, że United Empire wygrają pasy. Myślałem sobie tak: Naito  z tego, co kojarzę ma przejść kolejną operację. Young Bucks to raczej bardziej gościnny występ, a tu taka niespodzianka. Jak dla mnie  jak najbardziej na plus. Fajnie się oglądało braci Jackson ponownie w NJPW. Ahh, aż przypominają stare, dobre czasy. Kenny Omega vs. Gabe Kidd – to było zajebiste! To nie była walka. To nie był match. To była pieprzona BITWA!! Świetny powerbomb na stół poza barierki, dive'y, krzesła itd. Panowie  owacje na stojąco! Ktoś taki właśnie jak Gabe Kidd powinien być mistrzem, a nie ten techniczny nudziarz ZSJ. Jeszcze do tego Tanahashi się popłakał. MOTYC. Nowy theme song Omegi? Kompletnie inny od poprzedniego. Trzeba będzie się z nim osłuchać. Może siądzie z czasem. Reszta walk, o których nic nie napisałem, była dobra, ale nic mi do głowy nie przyszło, by coś o nich napisać. Po tych dwóch galach jestem prawie bliski decyzji by wrócić do oglądania NJPW regularnie. Jeszcze obejrzę New Year Dash i podejmę ostateczną decyzję.
    • KyRenLo
    • HeymanGuy
      AEW Dynamite 08.01.2025 Will Ospreay vs. Buddy Matthews: Fajna otwierająca walka! Ospreay i Matthews naprawdę zrobili dobrą robotę, ich style pasowały do siebie świetnie, co dawało świetne tempo i akcję. Całość na plus, szczególnie że to był jeden z najlepszych występów Matthews’a w AEW. Tylko ten promo po walce... Ospreay trochę się gubił, wyglądał na wyczerpanego, co psuło nieco wrażenie. Ale szczerze mówiąc, to raczej drobny szczegół, bo samo starcie było naprawdę solidne. Czekam na to, co się wydarzy z House of Black, bo mogłoby to prowadzić do jakiegoś naprawdę ciekawego zestawienia z Ospreay’em. Bobby Lashley vs Mark Briscoe: Lashley wyglądał jak maszyna do zniszczenia, i to naprawdę wybrzmiało w tym starciu. Briscoe walczył, ale nie miał szans, bo Lashley go po prostu zmiażdżył. To była dość krótka walka, ale i tak dobrze się oglądało, bo Lashley był naprawdę dominujący, co dobrze ustawia go na przyszłość. MVP świetnie podbijał całą atmosferę, jego komentarze sprawiały, że całość nabierała jeszcze większego ciężaru. Jasne, szkoda, że Briscoe nie dostał więcej czasu, ale w końcu to Lashley jest teraz na fali, a cała sytuacja z Private Party i Hurt Business może być ciekawa. Men’s Casino Gauntlet: Casino Gauntlet to zawsze coś, co podkręca napięcie, a tym razem było nie inaczej. Czekałem, żeby zobaczyć, kto wygra, i szczerze mówiąc, Hobbs zaskoczył mnie totalnie! Fajnie, że dostał taką szansę, a jeszcze lepiej, że wyszedł z niej jako zwycięzca. Zwykle tego typu walki są pełne chaosu, ale tym razem dobrze to rozplanowano, dzięki czemu mogliśmy zobaczyć różne gwiazdy, które naprawdę błyszczały, jak White czy Hangman. Wygrana Hobbs’a sprawiła, że ten Gauntlet poczuł się świeżo, bo to naprawdę dobra droga do wyeksponowania go na starcie z Moxley’em. Jarrett/MJF: Zdecydowanie jeden z bardziej... „spokojnych” momentów tego Dynamite. Jarrett znowu w akcji, tym razem w promo z MJF. No, muszę przyznać, że obaj panowie dobrze się spisali, ale to trochę za mało, żeby naprawdę wzbudzić jakąś ekscytację. MJF wydaje się trochę nie w tym miejscu, skoro po tym całym rozczarowaniu z Adamem Cole’em rzuca się w nową historię z Jarrettem. Trochę to mało świeże, ale może rozwinie się w coś, co przyciągnie więcej uwagi. Cope/Mox: Ok, ten segment był trochę... dziwny. Miał swoje momenty, zwłaszcza jak Moxley i reszta Death Riders zaatakowali Cope’a i jego ekipę. Tylko że, wiecie, Cope dopiero się rozkręca, więc ciężko go w pełni traktować jako zagrożenie dla takich gości jak Moxley w AEW. Poza tym, trochę to wyglądało jak zamieszanie, które bardziej służyło pokazaniu, kto chce być w walce o pas, niż faktycznej rywalizacji między tymi zawodnikami. Może to zapowiada jakąś większą historię, ale na razie mam wrażenie, że był to raczej moment, w którym AEW chce po prostu ustawić te wszystkie postacie na najbliższe tygodnie w kolejce do pasa, a nie do pobicia Moxa. Co do Moxleya – okej, fajnie, że widać, że szanuje Hobbs’a, ale mam nadzieję, że ta historia z Cope’em rozwija się w coś więcej. Casino Gauntlet No. 1 Spot: Willow Nightingale vs. Kris Statlander vs. Toni Storm: Cała trójka dała z siebie naprawdę dużo, a Statlander ostatecznie wygrała, co daje jej szansę na fajną walkę o pas. Zawsze spoko, jak w tego typu walkach można zobaczyć takie różnice w stylach, a te trzy panie robiły to naprawdę dobrze. Fajnie, że Statlander dostała tę szansę, bo widać, że ma potencjał na większą rolę w AEW. Przynajmniej teraz jest jasne, kto może wnieść coś nowego w rywalizację o pas. Omega/Callis: Po tej całej przerwie z powodu kontuzji, naprawdę fajnie widzieć go znowu w akcji. Ta jego pogadanka była pełna emocji i pokazała, że nie zamierza rezygnować z wrestlingu, mimo że lekarze dawali mu wyraźne ostrzeżenia. Callis nie mógł tego znieść, więc próbował mu przeszkodzić, ale Ospreay przyszedł na ratunek – trochę dziwna sytuacja, skoro to oni byli w konflikcie, ale daje to nadzieję na ekscytujące starcia w przyszłości. Czekam na rozwój tej historii, bo Omega z Callisem to chyba będzie główny temat w AEW na najbliższe miesiące. Galę zdecydowanie dobrze się oglądało. Oczywiście, trochę za dużo mówienia, a mniej akcji w niektórych momentach, ale poza tym – AEW na najwyższym poziomie, jak to ma w zwyczaju. Gauntlet i wszystkie walki były mocnymi punktami, i to one zrobiły to Dynamite naprawdę ekscytującym. Trochę więcej in-ringowych akcji, a mniej zapychaczy w postaci zbędnych segmentów, mogłoby sprawić, że gala stałaby się jeszcze lepsza. Ale mimo to, jest to naprawdę solidne wprowadzenie do najbliższych wydarzeń, w tym Maximum Carnage i Grand Slam: Australia
    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...