Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

UFC 174: Johnson vs Bagautinov


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Data: 14 czerwca 2014

Miejsce: Rogers Arena, Vancouver, Kolumbia Brytyjska, Kanada

Transmisja: PPV

 

Walka wieczoru:

Pojedynek o pas mistrza UFC w wadze muszej

125 lbs: Demetrious Johnson (19-2-1) vs. Ali Bagautinov (13-2)

 

Główna karta:

170 lbs: Rory MacDonald (16-2) vs. Tyron Woodley (13-2)

205 lbs: Ryan Bader (16-4) vs. Rafael Cavalcante (12-4)

265 lbs: Brendan Schaub (10-3) vs. Andrei Arlovski (21-10)

205 lbs: Ryan Jimmo (19-3) vs. Ovince St. Preux (15-5)

 

Pozostałe:

135 lbs: Roland Delorme (9-2) vs. Michinori Tanaka (9-0)

135 lbs: Yves Jabouin (19-9) vs. Mike Easton (13-4)

170 lbs: Daniel Sarafian (8-4) vs. Kiichi Kunimoto (16-5)

155 lbs: Kajan Johnson (19-10-1) vs. Tae Hyun Bang (16-8)

155 lbs: Josh Shockley (11-2) vs. Jason Saggo (9-1)

 

Tyron Woodley Last 3: W - Carlos Condit ; W - Josh Koscheck ; L - Jake Shields

Rory MacDonald Last 3: W - Damien Maia ; L - Robbie Lawler ; W - Jake Ellenberger

 

Najciekawiej zapowiadająca się walka, gdzie najpewniej wyłoniony zostanie kolejny pretendent do pasa wagi półśredniej. Teraz już GSP nie ma złota, więc Rory nie będzie miał problemów walczyć o swoje marzenia. Stoi przed nim już tylko jedna przeszkoda. Woodley to bardzo dobry zapaśnik, który po porażce z Shieldsem, odnalazł w sobie nowe pokłady agresji, a jego stójka poszła do przodu. Nokautował Koschecka i Condita, a to nie byle jakie wyczyny. Z drugiej strony, Rory potrafił już nie takich barbarzyńców uśpić i przeczekać. Oby nie chciał przetańczyć całej nocy, a wyszedł się bić.

 

Brendan Schaub Last 3: W - Matt Mitrione ; W - Lavar Johnson ; L - Ben Rothwell

Andrei Arlovski Last 3: W - Andreas Kraniotakes ; W - Mike Kyle ; L - Anthony Johnson

 

Od odejścia z UFC, bilans Arlovskiego to 8-5. Warto jednak zaznaczyć, że kiedy odchodził w 2008, to nie było to z powodu serii porażek. Ta nadeszła dopiero podczas przygody ze Strikeforce. Teraz, Andrei wydaje się przeżywać drugą młodość, a były prospekt Schaub, jest spokojnie do pokonania. Nie wiem jak Wy, ale ja się cieszę z powrotu Białoruskiego PitBulla. Dla mnie mierzą sie dwie szklane szczeki, i wychodzi, że ktos poleci na dupę.

 

Demetrious Johnson Last 3: W - Joseph Benavidez ; W - John Moraga ; W - John Dodson

Ali Bagautinov Last 3: W - John Lineker ; W - Tim Elliott ; W - Marcos Vinicius Borges Pancini

 

Takie sa standardy tej dywizji. Jest topowa czwórka (Johnson, Dodson, Benavidez i McCall), a później cała reszta. Gdy tylko ktoś się wysunie na szczyt tej grupy pozostałych, dostaje walkę o pas, bo inaczej mielibyśmy same powtórki, a Mighty Mouse musiałby składać tych samych gości kilkukrotnie. Nie zrozumcie mnie źle, nie narzekam na Aliego, ale takie są fakty wśród "much". Sam Bagautinov to utalentowany zawodnik, a jego ostatnie występy były imponujące. Problem w tym, że teraz wkracza do całkowicie innej ligi, i byłbym pewnie spokojniejszy, gdyby na swojej drodze do pasa pokonał jakiegoś McCalla.

 

Poza tym, undercard jest godny zapomnienia, ale całą główną kartę obejrzę z przyjemnością. Dwie pozostałe walki może nie są tak medialne, ale zawierają gości, którym zawsze kibicuje (Bader, Jimmo). Jimmo walczy u siebie w Kanadzie, i można się spodziewać sporej agresji i jeszcze więcej entertaimentu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35766-ufc-174-johnson-vs-bagautinov/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    2

  • -Raven-

    1

  • Kowal

    1

  • Edgar

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ryan Jimmo (19-4) vs. Ovince St. Preux (16-5) - Jimmo może zaliczył kilka błyskawicznych nokautów, ale w parterze jest zielony. OSP robił co chciał, i skończył w tej płaczyźnie walkę. Inna sprawa, że gdyby Kanadyjczyk nie zaskoczył jakąś bombą, to pewnie i tak poległby na punkty. Były zawodnik SF podszedł do pojedynku na wielkim luzie. Ciekawostka (tudzież "Czy wiesz że..." :wink: ) - St. Preux w 2009 roku przegrał ze znanym z KSW Virgilem Zwickerem.

 

Brendan Schaub (10-4) vs. Andrei Arlovski (22-10) - Oj, nie wiem czy Andrei wygrał tę walkę. Najlepiej by było nie przyznawać zwycięstwa żadnemu, bo na to zwyczajnie nie zasłużyli. Stójkowa bezradność Białorusina, zmuszała go do bezproduktywnego klinczu, lub nieudanych prób obaleń. Z drugiej strony stał zachowawczy Schaub, który też powinien dostać po uszach, że nie ruszył do przodu. Spięcie byłego mistrza było widoczne.

 

Ryan Bader (17-4) vs. Rafael Cavalcante (12-5) - Feijao nie znał odpowiedzi na zapasy Badera. To był bardzo dynamiczny zwycięzca TUFa. Lekki na nogach, ale wciaż piekielnie silny. Może nie zapewnił stójkowych fajerwerków, ale obalenia mogły się podobać.

 

Rory MacDonald (17-2) vs. Tyron Woodley (13-3) - Publika mu chyba dodała skrzydel. MacDonald wyszedł walczyć. Woodley mógł tylko coś powiedzieć w pierwszej rundzie. Potem to już tylko popis dominacji Kanadyjczyka. Nie był to może najbardziej efektowny pojedynek, ale trzeba docenić fakt, że Rory nie dał swojemu przeciwnikowi oddychać. Ciągle był przed nim, kując celnymi prostymi.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35766-ufc-174-johnson-vs-bagautinov/#findComment-354294
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Ryan Jimmo vs Ovince St. Preux Na początku walki panowie postawili na stójkę, w której lepszy był jednak St.Preux, który kilka razy mocno trafił. Później Jimmo trochę spasował i zaczął szukać klinczu, co mocno spowolniło tempo tej walki. Druga runda to dalsza dominacja St.Preuxa, który zaczął szukać obalenia. Udało mu się je zrobić, ale to co się działo w parterze nie było zbyt ciekawe. Dobrze że St.Preux skończył rywala przed czasem, bo nie był d to ciekawy pojedynek. Oczywiście szkoda kontuzji Jimmo, ale wydaje mi się że w tej walce i tak był słabszy i na punkty by nie wygrał.

 

Brendan Schaub vs Andrei Arlovski Z przebiegu walki trudno mi sobie przypomnieć moment, które na kartach sędziów wynosiłyby dokonania Arlovskiego ponad to co zdziałał Schaub. To znaczy obaj niewiele zrobili w tej walce, a szalę zwycięstwa na korzyść Brendana powinien przechylić parter z trzeciej rundy. Bo przez dwie pierwsze wychodziło mało ciosów, co pokazywała statystyka w pewnym momencie, w dodatku była to wyrównana ilość celnych ciosów. W trzeciej rundzie Schaub trochę oberwał, ale to był jeden cios, po którym zaczął krwawić, zresztą zaraz potem oddał z nawiązką Arlovskiemu obalając go, a następnie obijając dość mocno. Obaj przez dwie rundy bardzo mocno się oszczędzali i nie mieli dogodnych okazji do zrobienia krzywdy rywalowi, a dopiero w trzeciej ruszył Schaub i to powinno przekonać sędziów do jego wygranej, a nie totalnie bezbarwnego w tej walce Arlovskeigo.

 

Ryan Bader vs Rafael Cavalcente To była bezapelacyjna wygrana Badera. Zdominował wszystkie trzy rundy, a w pierwszych dwóch praktycznie bez odpowiedzi obijał Cavalcente. Dopiero w trzeciej rundzie Rafael po reprymendach w przerwie zaczął się w końcu bronić przed obaleniami, których Bader zaaplikował mu w tym starciu dość sporo, ale i tak finalnie po raz kolejny zgarnął porcję ciosów. Właściwie przez cały czas Bader obalał i obijał rywala jak chciał, głównie w parterze, a Cavalcente dostał tyle łokci i kolan na żebra i tyłek że dzisiaj pewnie jakiekolwiek działania sprawiają mu sporą trudność. Mimo tego że ta walka była jednostronna, to na pewno lepiej się ją oglądało od walki Schauba z Arlovskim.

 

Rory MacDonald vs Tyron Woodley W miarę pewna wygrana MacDonalda. O ile w pierwszej rundzie Woodley jeszcze pokazał że ma szansę przeciwstawić się rywalowi, ale w drugiej i trzeciej rundzie Rory już systematycznie go obijał. Na koniec trzeciej rundy było już ewidentnie widać to dominuje, a jakby te ciosy na koniec były trochę mocniejsze to Woodley mógłby nie dotrzymać do końca walki, bo dostał ich naprawdę dużo.

 

Demetrious Johnson vs Ali Bagautinov Ciekawe pięć rund, w których każda wyglądała w miarę podobnie. Ali starał się jakoś odpowiadać Johnsonowi, ale ten tak szybko machał nogami i rękami że w każdej rundzie Ali przyjmował bardzo dużo ciosów. Przynajmniej pokazał że potrafi obalić, bo ze dwa razy udało mu się przewrócić Johnsona. Jednak Demetrious był dla niego zdecydowanie za szybki i nie wiem jaki zryw by musiał wykonać Bagautinov żeby skończyć Johnsona przed czasem. Ogólnie walka była szybka i działo się sporo, poza momentami w których przechodzili do klinczu w któryś z pierwszych rund.

W ogóle czy podczas drugiej rundy ta babka tam rodziła czy oblała się wrzątkiem. Bo darła się w niebogłosy… zresztą podobnie jak podczas czwartej rundy. Widocznie taki jest jej śpiew godowy…

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35766-ufc-174-johnson-vs-bagautinov/#findComment-354327
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Obejrzałem tylko walkę Johnsona z Bagautinovem.

DJ to klasa sama w sobie. Niekwestionowany mistrz, który nie ma sobie równych jednak jeżeli Dillashaw potrafił wygrać z Barao to z Johnsonem potrafiłby również Dagestańczyk. Byłem ciekawy tego jak pretendent podejdzie do tej walki.

Co pokazała ta walka? Przepaść pomiędzy mistrzem a całą resztą. Bagautinov nie walczył źle, powiedziałbym nawet, że robił wszystko co mógł ale te kilka obaleń to zdecydowanie za mało. Demetrious niszczył go głównie szybkością. Każdy punch, każde kopnięcie wchodziło w Aliego jak w masło.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35766-ufc-174-johnson-vs-bagautinov/#findComment-354334
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Ryan Jimmo (19-3) vs. Ovince St. Preux (15-5) - Jimmo ładnie się poruszał i wykazywał niezłego agresora, ale to OSP był celniejszy i pomimo mocno sygnalizowanych akcji - trafiał i punktował, wygrywając pierwsza rundę. W drugiej poszło obalenie i chamsko ciągnięta "szkolna" Kimura, którą OSP połamał rywalowi rękę.

Sama walka nie porwała, ale zakończenie było bolesne, nawet dla oka.

 

2. Brendan Schaub (10-3) vs. Andrei Arlovski (21-10) - Pitbull jakby wyszedł zupełnie bez jakiegokolwiek game planu. Zero inwencji, mało korzystał z boksu, a w klinczach tylko wisiał na rywalu. Schaub był niewiele lepszy, ale przynajmniej coś próbował zrobić i napierał na rywala, trafiając go kilka razy dość solidnie, oraz wyraźnie punktując w trzeciej rundzie przez G&P.

Split dla Arlovskiego to jakieś jaja w stylu decyzji w boksie (sam Arlovski strzelił karpia słysząc ten werdykt). Po tej walce jasno widać, że Andrei w UFC nie ma za bardzo czego szukać, bo formę ma słabiutką i gdyby nie ślepota sędziów to nawet ze średniakiem Schaubem by uwalił.

 

3. Ryan Bader (16-4) vs. Rafael Cavalcante (12-4) - Kurwa, "Fasola" chyba trenował z Arlovskim, bo także ni chuja nie wiedział po co przylazł do tej klatki. Fatalna, bierna postawa Brazylijczyka, który poza początkiem 3 rundy, nie zrobił kompletnie nic i to wcale nie przez to, że Bader postawił mu tak wygórowane warunki. Darth robił to co mógł, a więc obalał lub punktował w stójce ledwo poruszającego się rywala, który wyglądał jakby był na zejściu po prochach. Za coś takiego, na miejscu Danki, bym wjebał Brazolowi jakąś karę finansową, bo to jest robienie sobie jaj z fedki i z widzów, którzy za ciężko opłacany internetowy abonament - piratują takie gówno i tracą cenne 15 minut swojego życia, zamiast zrelaksować się w tym czasie przy dobrym porku.

 

4. Rory MacDonald (16-2) vs. Tyron Woodley (13-2) - kolejna słaba walka, bo Woodley chyba zapomniał jadąc na walkę przykręcić na CPN i stanął w oktagonie mając wachy zaledwie na jedna rundę (notabene ładą i wyrównaną, którą nawet ewentualnie można mu było zapunktować). Od drugiej odsłony mieliśmy już jednak teatr jednego aktora, bo Tyron był statyczny, mało się ruszał i dawał się zapędzać pod siatkę, gdzie Rory obijał go kombinacjami. W trzeciej odsłonie Kanadyjczykowi weszło nawet obalenie i na sam koniec zdrowo obił na glebie "Wybrańca".

Szkoda. Gdyby cała walka wyglądała tak jak pierwsza runda, to mielibyśmy prawdziwa ucztę dla oczu. Niestety, jeżeli idąc do tak ważnej walki, ma się cardio na jedną rundę, to wcale mi nie żal Woodleya, że Ares ośmieszał go (mecz do jednej bramki) w kolejnych dwóch odsłonach.

 

5. Demetrious Johnson (19-2-1) vs. Ali Bagautinov (13-2) - Ali dał w miarę wyrównaną zaledwie pierwszą rundę, później już Myszowaty nie dał mu dojść do głosu, demolując w klinczach za pomocą kolan i short elbows'ów. Tak jak klincze kojarzą się z przepychankami i sleeperem, tak te w wykonaniu DJ'a - to mistrzostwo świata, zwłaszcza kiedy przechodził do tajskiego klinczu i ładował Bagautinov'owi kolana na twarz. Rywal, nawet kiedy wchodziły mu suplesy, nie potrafił utrzymać Johnsona na glebie, który natychmiast przywracał walkę do stójki. Można tu narzekać, że w tej walce nie działo się nic spektakularnego, ale samo patrzenie na to jak porusza się Myszowaty i jak od niechcenia kąsa uderzeniami, których niemal nie widać kiedy są wyprowadzane - to dla mnie czysta przyjemność.

 

Co pokazała ta walka? Przepaść pomiędzy mistrzem a całą resztą.

 

Oj, nie przesadzałbym z takimi stwierdzeniami. Ja osobiście, ile razy dojdzie do walki DJ'a z Benavidezem, to kasy na Myszowatego bym nie postawił (dla mnie 50/50, bez względu na to jak zakończyło się ich ostatnie spotkanie).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35766-ufc-174-johnson-vs-bagautinov/#findComment-354363
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Ryan Jimmo vs Ovince St. Preux - stojkowo była to dość wyrównana bitwa, żaden z zawodników nie ziewał i często próbował atakować, rundę pewnie minimalnie wygrał St. Preux, który trafiał więkoszość ciosów, w drugiej rundzie ujrzeliśmy parter i prawdziwy rozkład sił w tej walce - Jimmo chyba nawet zgłaszał uraz, czego nie usłyszal siędzia, a wykorzystał Ovince i wykończył bezlitośnie rywala. St. Preux przed walką wyglądal jak Osioł Kłapouch, ale zakończenie potwierdza, że bardzo zależało mu na zwycięstwie.

 

Andrei Arlovski vs Brendan Schaub - dużo klinczu przy siatce, ciosow z gatunku "soczystych" jak na lekarstwo, typowy usypiacz, który potwierdził zdanie wielu o slabiutkiej dyspozycji Arlovskiego, Schaub natomiast umiejętnie bronił dostępu do swojej szczęki, udało mu się wykonać obalenie i moim zdaniem powinien tę walkę wygrać - trzecia runda zdecydowanie dla niego, dwie poprzednie były bardzo wyrównane, ale conajmniej jedną z nich sędziowie powinni zapisać na konto Brendana. W tym przypadku chyba większą robotę zrobiło nazwisko Arlovskiego, niż on sam w oktagonie.

 

Rafael Cavalcante vs Ryan Bader - Bader prawie całą walkę męczył bolesnym dla rywala Ground & Pound, jego przewaga nie podlegała wątpliwości, dziwi aż tak bierna postawa Feijao, dla którego sukcesem było przejście z pozycji na żółwia, do klasycznej, nie przypominam sobie, by oddał chociaż jeden cios z dołu, a mało brakowało, by na początku 3. rundy nie powalił przeciwnika soczyście trafionym prawym, po którym Bader zobaczył motylki.

 

Tyron Woodley vs Rory MacDonald - nie spodziewałem się takiego pogromu, bo tylko tak można nazwać świetną postawę Rory'ego, który poza pierwszą rundą, w której według statystyk przyjął więcej ciosów niż oddał i nawet dał się obalić na 2 sekundy, ani na moment nie dał złudzeń fanom Woodley'a, że ten zdoła ugrać coś na kartach sędziowskich. MacDonald zawalczył mądrze i niemal bezbłędnie, na wierzch wyszło słabe przygotowanie kondycyjne Tyrona i title shot nielubianego przez wielu kanadyjczyka stał się faktem.

 

Demetrious Johnson vs Ali Bagautinov - we wcześniejszych starciach Dj'a chwilami wątpiłem w jego 'magiczne' umiejętności, w pojedynku z Bagautinovem pokazał jednak mistrzowskie przygotowanie, gameplan, w którym nic nie mogło mu się stać, w stójce zamiast iść na wymianę, solidnie przekopał wątrobę Alego, czasem nawet kolano dosięgnęło szczęki rywala, w jednym z poprzednich wątków pisałem, że Puncher nie jest bez szans, ten pojedynek pokazał, że Dagestańczyk ma jeszcze sporo do poprawienia, lecz nie odmawiam mu umiejętności, zwłaszcza zapaśniczych, po prostu ta walka spadła na niego jeszcze zbyt wcześnie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/35766-ufc-174-johnson-vs-bagautinov/#findComment-354388
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...