Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Programy z WWE Network - ogólna dyskusja


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

WWE Camp - Sezon 1/Odcinek 4

Szkoda, ale poziom spadł. Trochę powiało w tym odcinku... męsko-męską miłością. Henry, czyli masywny murzynek, który lubi sobie podjeść (nie wyobrażałem sobie jego roli inaczej :P ) dostaje wzdęć od ciasta napompowanego powietrzem i nie może się wypróżnić, więc razem z Jaśkiem bawią się w rodziców i opiekę nad ich "dzieckiem". Ok... Wiem, że to bajka, ale w poprzednich odcinkach były ambitniejsze motywy. Tutaj jakoś mnie to nie bawiło. Oczywiście stary Vince dostał "dzidziusia" w prezencie. :twisted: HHH próbujący umówić się na randkę ze Stefką też jakoś mnie nie urzekł. Musi otrzymać od starego pozwolenie, ale przecież w poprzednich odcinkach trzymał się blisko córki szefa, więc skoro z nią paradował po całym obozie to już nie mógłby ją wziąć na kolację? Kiedy mu się udaje to zaczyna myśleć o ojczulku, z którym dobrze się bawił. Znowu powiało tęczą. :twisted: Na szczęście skończyło się "friendzone", a nie ucieczką na Madagaskar. :lol:

 

Najwidoczniej oparli odcinek na teoriach spiskowych o homomiłości Michaelsa z Vincem :twisted: A tak serio to mimo iż ten odcinek rzeczywiście był ciut słabszy, to według mnie Camp to najlepsza produkcja jak na razie od Networka. Z jednej strony niby kreskówka, a z drugiej (dziwnie to zabrzmi) ma w sobie coś też z Attitude Ery :P Czekam na dalsze odcinki.

 

Btw wiadomo ile epizodów jest przewidzianych?

  • Odpowiedzi 644
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Susek

    48

  • aRo

    47

  • N!KO

    45

  • Pavlos

    43

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Chciałbym, żeby Foley już nie prowadził żadnego podcastu. To nie biznes dla niego. Dla mnie przeraźliwie nudny prowadzący. To, że skakał po tematach mnie nie rusza - bo sam skacze po nich jak szalony - ale brakowało mu wyrazu. W zasadzie równie dobrze mógłby tam siedzieć Todd Phillips. Szkoda, bo Shane jest bardzo przyjemnym rozmówcą. Nawet jeśli trzymał się jakichś ram wyznaczonych przez ojca i federacje, to nie dał tego po sobie poznać.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

Niestety ale N!KO ma rację, Foley to fajny gość, ale był beznadziejny w tej roli. Nie da się tego inaczej opisać jak brak charyzmy i jakiegoś pomysłu jak ma wyglądać to show i jedyne o czym można myśleć to jak dużo lepszy byłby ten podcast ze Stone Cold'em bo z Shane'a, Foley niewiele wydusił. Mick wyglądał jak w tej swojej historyjce gdzie zapomniał połowy dwu zdaniowego proma ...

  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

Camp WWE S01E04 - Niestety tym razem tylko jeden wątek trzymał jakikolwiek poziom. I tym wątkiem była relacja H'a do kwadratu i starego McMahona, który po raz kolejny skradł odcinek. Mam wrażenie, że ta część odcinka mogła być oparta na wydarzeniach prawdziwych :sex: (swoją drogą, to ciekawe emotki mamy na tym forum). Ale na prawdę wierzę w to, że Tryplak musiał zabrać Vince'a na randkę, zanim wziął się za Stefcię #jawierzę.

 

BTW moje wrestlingowo-muzyczne nerdostwo: muzyka Jamiego Noble'a, kiedy Vince i HHH bili tego komika.

Edytowane przez urbino

"You're just a boy in a man's world. And I'm a man who loves to play with boys" - Kurt Angle

 

1x WrestleCircus Sideshow Champion

1575015285565e157eedb15.jpg


  • Posty:  1 386
  • Reputacja:   30
  • Dołączył:  25.04.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Camp WWE Odcinek 5

 

Najlepszy do tej pory, według mnie :) Motyw McMahona uciekającego do "normalnego" życia byłby trochę "meh"... gdyby nie Stone Cold! Jak dla mnie, druga najlepsza postać w tym odcinku, gdyż pierwszą był... oczywiście Bray Wyatt i cały ten motyw z imprezą (w ogóle wejście Wyatta było świetne). No i Luger i jego Lex Express! Całe Camp WWE - co odcinek, to lepszy ;)

Redaktor Roku 2015

One Half of Wrestling Polska User of the Year Tag Team Champions 2017 :)


  • Posty:  967
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.06.2011
  • Status:  Offline

Camp WWE S01E05 - Do grona moich ulubionych postaci dołącza Bray Wyatt. Najlepsze w tej kreskówce są właśnie takie małe smaczki jak alarm z muzyką Fandango, noc zdartych ud (wiem, że teared quads brzmi lepiej w oryginale), Bray robiący swojego "krabika" (czy jak to się poprawnie nazywa), czy fioletowy krawat Takera :D I jeszcze Lex Express. Ach... WWE w chwili obecnej lepiej wychodzi tworzenie kreskówek o wrestlerach, niż samego wrestlingu.

"You're just a boy in a man's world. And I'm a man who loves to play with boys" - Kurt Angle

 

1x WrestleCircus Sideshow Champion

1575015285565e157eedb15.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

WWE Camp - Sezon 1/Odcinek 5

Zdecydowanie lepszy odcinek od poprzedniego. Steve swoimi momentami skradł show. Wybijanie szyb w muzyką w tle i "what?" z każdym uderzeniem, po prostu esencja Stone Colde'a. :D Cena ignorujący go podczas śniadania... Padłem i nie wstaje. :lol: Tak jak już wcześniej wspomniano o krawacie Takera, budziku Fandango, czy Lex Express, mogę jeszcze dodać stereotypowe spojrzenie na gangsta rap albo psa i małpę na księżycu. Epizod, który sam w sobie u mnie nie bije odcinka trzeciego, ale opiewa w sporą ilość smaczków niekoniecznie nawiązujących jedynie do wrestlingu.

 

Skoro mowa o "rasist poetry":

 

Kofi Kingston: "You know what's the difference between you and me?

Ja: You're nygger? :twisted:

Kofi Kingston: "I made this shit looks good".

Ja: :roll:

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  806
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  30.03.2016
  • Status:  Offline

Kofi Kingston:

To nie jest Kofi, a R-Truth!

I faktycznie, całkiem dobry odcinek, lepszy od poprzednika, jednak nie aż tak dobry, co 3 epizod.

75137960457081728a67d7.jpg


  • Posty:  691
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  30.06.2015
  • Status:  Offline

WWE24: Seth Rollins

 

WWE znów nas uraczyło serią ,,WWE24", która za każdym razem jest czymś wyjątkowym.

 

Ukazanie drogi Rollinsa do powrotu okazało się czymś niezwykle interesującym. Wiele fajncyh scen, pokazanie Rollinsa od tej innej strony no i najważniejsze, że znów widzimy dużą część zaplecza federacji co w tym programach jest najlepsze. Po prostu odcinek z cyklu ,,Must see". Czekam na WWE24: WrestleMania 32!

24571150556b9ddab2c677.jpg


  • Posty:  57
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.03.2016
  • Status:  Offline

WWE24: Seth Rollins

 

WWE znów nas uraczyło serią ,,WWE24", która za każdym razem jest czymś wyjątkowym.

 

Ukazanie drogi Rollinsa do powrotu okazało się czymś niezwykle interesującym. Wiele fajncyh scen, pokazanie Rollinsa od tej innej strony no i najważniejsze, że znów widzimy dużą część zaplecza federacji co w tym programach jest najlepsze. Po prostu odcinek z cyklu ,,Must see". Czekam na WWE24: WrestleMania 32!

 

Fajne montaże, dużo zza kulis, wypowiedzi: Steen, El Generico, AJ Styles, Austin Aries. Cesaro, to tego sporo archiwaliów. Jak WWE chce to potrafi, bardzo fajny dokument. Chyba najlepszy z serii do tej pory.

Just when they think they got the answers, I change the questions. Roddy Piper 1954 - 2015

  • Posty:  213
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.03.2016
  • Status:  Offline

Logika WWE - Setha Rollins dostaje ogromny pop przy powrocie, a my i tak zrobimy z niego Cipo Heela i chcemy by dostał on Heat. Po Raw wypuszczamy świetny dokument o Sethie Rollinsie, w którym przedstawiony jest on w dobrym świetle. #FuckLogic!

 

Dlaczego po prostu Romek nie może przejść Heel Turnu, a Seth Face Turnu?

 

Ps. w czasie tego dokumentu Rollins kilka razy powiedział, że chcę się "odbudować" i gdy wróci nie chcę już robić rzeczy, które robił przed kontuzją - czyt. po prostu chcę Face Turnu. Szkoda, że raczej tego nie dostaniemy.

Edytowane przez JohnBoy
6/5/2016 - matura z Angielskiego...

1401452856576993aff03a4.jpg


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

WWE 24: Seth Rollins: Redesign Rebuild Reclaim

 

Wiele razy o tym mówiono ale można jeszcze raz... WWE 24 to najlepszy program w historii WWE Network. Pojawiają się nieregularnie ale zawsze trzymają poziom i są pełne contentu. Kolejny świetny odcinek przez który ani chwili się nie nudziłem, przedstawiający świeżą i nieznaną nam historię. Od dzieciństwa, przez długą podróż i niemożliwość występu na Wrestlemanii po wielki powrót. Aż chce się by zgarnął tytuł ;)


  • Posty:  1 226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.02.2015
  • Status:  Offline

WWE 24: Seth Rollins

 

Co raz dłuższe się robią te materiały, jednak w ogóle nie przeszkadzało a każdy materiał z wnętrza WWE oglądam z rozkoszą, WWE 24 to najlepsza seria na Network i basta!


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Obejrzałem 2 epizody drugiego sezonu Swerved. Wkręcanie ludzi już mnie tak nie bawi, jak wkręcanie wrestlerów, ale rozumiem zmianę - zawodnicy byli już przeczuleni na tym punkcie. Można przynajmniej sprawdzić, jak naturalnie im wychodzą takie akcje. Truth na razie wydaje się nie mieć konkurencji.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  691
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  30.06.2015
  • Status:  Offline

Słabe to Swrved w drugim sezonie. Zawsze ciekawiej ogląda się gdy zawodnicy pokazują się z tej prawdziwej strony podczas bycia wkręcanym. Wkręcani zwykłych ludzi jest nudne, bo jest tego wszędzie od cholery.

24571150556b9ddab2c677.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Lubię to
      • 119 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 884 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Caribbean Cool
      Zmiana drugiego dnia 1. Livaski 2. logan 3. Dominik 4. Drew 5. Orton 6. Cena     a i ominalem laski lol 7. Iyo
    • -Raven-
      Night 1 1. Gunther (c) vs. Jey Uso - nie wkręciła mnie ta walka. Niby coś się działo, ale wszystko szło jakby obok mnie. Tak rozpisali Szkopa, że zamiast podejrzeń, człowiek nabierał tylko pewności, że żadnego zaskoczenia tu nie będzie i pas zmieni właściciela. Tanie sztuczki typu przywalenie pasem i "o, kurwa - po tym się już bankowo nie podniesie!" - nie zadziałały. Na koniec zrobili Guntherowi dobrze, bo Yeet-Man nie potrafił go dobić żadnym z własnych finiszerów i musiał się posłużyć subem rywala. Jak na opener, to jakoś za specjalnie mnie to nie nakręciło na ciąg dalszy gali. P.S. Lałem z tego buraka, jakiegoś długowłosego amerykańskiego sportowca, którego pokazaywali w przerwie, a ten popisywał się, że na raz potrafi wyzerować kubek piwa... Widać kolo zatrzymał się mentalnie na etapie gimnazjum  P.S. 2 Ta dupa co zapowiada walki powinna bulić prawa autorskie za fryzurę, dziadkowi Morty'ego 2. The War Raiders (Erik and Ivar) (c) vs. The New Day (Kofi Kingston and Xavier Woods) - nie spodziewałem się niczego, po tej dorzuconej do karty walce, może też dlatego całkiem pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie było to może nic wielkiego, ale sporo się tam działo, były solidnie rozpisane oba teamy i całkiem przyjemny, zakręcony finisz. Jak na takie tygodniówkowe gówno-starcie, to lepiej by się to sprawdziło w openerze niż Yeet-Man. 3. Jade Cargill vs. Naomi - jak na tak "emocjonalny" feud, walka z tych emocji była kompletnie wykastrowana. Odpierdalały swoje od spotu do spotu, a pojedynek ciągnął się jak wóz z węglem. Zero odgrywania w ringu tej "nienawiści" na której był nakręcany ten angle. Liczyłem na jakieś zawirowania, pojawienie się Bi-Anki (że to jednak nie Glowo była mózgiem ataku), jakieś elementy niepewności, a tutaj pojechali po lini najmniejszego oporu, że Siwa się odegrała i tyle. Spierdolili potencjał tego feudu po całości, spłycając go w chuj. Z innej beczki - Callgirl oszpeciła się na maksa tymi krótkimi włosami. Czyżby wizażystka Rondy nadal dorabiała sobie w WWE? 4. LA Knight (c) vs. Jacob Fatu - ogólnie nic ciekawego, ale walka została rozpisana dokładnie tak jak musiała zostać - Grubasu musiał dominować, a Rycerz bazować na unikach i kontrach. Totalne rozczarowanie to finisz. Był potencjał żeby zaognić zgrzyty pomiędzy Jakubem a Sikaczem (przez co LAczek zachowałby pas), a oni czysto podłożyli mistrza heelowi. Niby fajnie, że mocno promują Tłuszczaka, ale tutaj to aż prosiło się o to, żeby Solista przypadkowo wyjebał Spike'a Kubie i uniemożliwił mu zdobycie Srebra. 5. Rey Fenix vs. El Grande Americano - w końcu konkretna walka na tym PPV, szybka, dynamiczna, z kontrami, zmianami przewag i świetnymi akcjami. Szkoda tylko, że finisz rozpisali tak sztampowo, ale cóż - Fenix był tam tylko na zastępstwo Mysteriusza, tak więc musieli zachować dziewictwo Americano dla Krasnala jak już wróci po kontuzji. Mogli to tylko zrobić jakoś bardziej pomsłowo, a nie "just like that". 6. Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair - tak właśnie powinna zostać rozpisana walka Jade i Glow. Tutaj w każdej sekundzie widać było, że babki się nienawidzą i chcą się pozabijać. Bardzo dobra walka, pełna emocji i zwrotów akcji. Zabukowana tak, że do samego końca nie można było być pewnym, która z tego wyjdzie z pasem. Bardzo mocno rozpisana każda z zawodniczek. Stratna wcale nie odstawała na tle bardziej doświadczonej Flary. Plus za finisz, gdzie młoda czysto pokonuje Królową Rozwodów. Tak się powinno promować nowe gwiazdy. Na marginesie - nie wiem, kto odpowiada za strój Jabłecznikowej, ale gacie dobrali jej tak, że podkreślały mocno brak dupska, bo wisiały na niej jak pranie na sznurze, nie mając się na czym opinać. 7. Roman Reigns vs. CM Punk (with Paul Heyman) vs. Seth Rollins - wybaczam. Wybaczam chujowe rozpisanie tej walki, która przez połowę czasu nie mogła się rozkręcić. Wybaczam słabe rozpisanie ringowe, gdzie mało się działo (mocnych momentów było jak na lekarstwo), a wszystko ciągnęło się bardzo wolno. Wybaczam, że Heymana, który był clue całego tego feudu, uaktywnił się dopiero na samym końcu, a przez całą walkę nie widać po nim było żadnych dylematów. Wybaczam, bo scena gdzie na koniec Rollo stoi tyłem do czającego się z krzesłem Romka i nie odwraca się nawet na moment (świetnie odegrał to twarzą), bo wie, co zaraz odjebie Paul - to było mistrzostwo świata. Na dokładkę ludzie popujący Setkę i odklepanie Rzymskiego - to było piękne (mógł tylko Crub Stomp pójść na krzesło, bo zwyklak na Pięknego, to trochę mało wiarygodne). Pomimo, że ten main event dupy nie urwał pod kątem ringowym (uważam, że potencjał nie został tu wykorzystany nawet w połowie), to wygrana Rollka (gdzie "pogodził" dwóch cwaniaków) cieszy mnie jak sam chuj. Prawie tak samo jak brak wygranej Punka.  
    • MattDevitto
      Walka z pre-show w porządku. Nic specjalnego, ale było trochę pozytywnego chaosu i koniec końców wyszło ok. Małe 'ale' - już nie wiem co oni robią z tą Roxanne i Corą. Raz są w teamie, zaraz nie są i tak w kółko. One dwie w NXT miały więcej powrotów do siebie niż Ridge i Brooke w Modzie na Sukces #gimbynieznają Opener - byłem dość sceptycznie nastawiony na pojedynek tej dwójki, ale zupełnie niepotrzebnie, bo wyszło całkiem dobrze. Nie był to oczywiście żaden 5-star, ale przyjemnie się oglądało takie zestawienie w akcji. Zmiany przewag zrobiły robotę dzięki czemu można było uwierzyć w zmianę mistrza. Ostatecznie Ricky broni pas, ale nie będę udawał, że interesuje mnie co dalej będzie się z nim działo Tag teamy - MOTYC i choć piszę na bieżąco to strzelam, że MOTN. Ciężko będzie przebić reszcie co tu się działo...Było dynamicznie, widowiskowo, zaskakująco, jednym słowem dostaliśmy w tej walce absolutnie wszystko. Świetne starcie, które nawiązywało poziomem do klasyków NXT z przeszłości. Paradoks obecnie tej dywizji jest jednak taki, że na PLE praktycznie zawsze teamy dowożą, natomiast jeśli idzie o historie i znaczące story to już inna sprawa. Zmiana mistrzów na plus Ladder match - kto nie lubi ladder matchy? Szczególnie jak wychodzą tak dobrze jak ten. Zadanie nie było proste, bo panie musiały wyjść po świetnej walce tagów, ale dały radę. Nie było zamulania, a to w takich pojedynkach najważniejsze. Spodziewałem się jak będzie wyglądać końcówka, ale Sol to do końca kariery będzie miała puszczane ostatnie minuty tego pojedynku. Ponownie dobra decyzja co do nowej mistrzyni i już widzę kolejkę, która ustawia się do tego tytułu. Sol vs. Kelani, Zaria itd. to znowu mogą być interesujące zestawienia już na niedaleką przyszłość. Tag teamy - niezła walka, która jednak pozostawała gdzieś w tle do tego co działo się między członkami D'Angelo Family. Rozegrali to wręcz idealnie, bo kiedy wszyscy myśleli, że już nic z tego nie będzie - znowu zaskoczyli. Od dawna całe to family już mnie nie interesuje, ale teraz sam jestem zainteresowany co będzie dalej. Podoba mi się to rozwiązanie i fakt, że zacznie dziać się w końcu coś nowego, świeżego wokół Tony'ego. Czas na to najwyższy... 4-way - przyjemna walka, choć nie ukrywam, że czekam już na story Giuli z Vaquer. Grace i Parker niech robią swoje, ale w zestawieniu o którym wspomniałem jest największy potencjał. Cała czwórka pokazała się tutaj z dobrej strony i każda miała swoje 5 minut w walce. Jedyny minus jest tak naprawdę taki, że absolutnie niczym nie zaskoczyli. Stephanie dalej z mistrzostwem po odliczeniu Parker - tak jak można było obstawiać domy. PS: Booker totalnie odleciał ME bardzo dobry, ale Williams tylko w 3-waych wypada dobrze i nie chce mi się już go szczerze oglądać na szczycie karty w NXT. Trzeba końcu po tylu miesiącach czegoś nowego. Oba dalej mistrzem, czyli bez zaskoczenia, ale skłamałbym gdyby jego title run był ciekawy. Wieje nudą w main eventach i nawet bardzo dobre walki tego nie zmienią, bo teraz znowu będzie trzeba męczyć się z lichymi segmentami tydzień po tygodniu. Podsumowując, nic nowego: NXT znowu dowiozło na PLE, ale nie ma tu story (poza mały wyjątkami) dla którego warto włączać ten brand co tydzień. Mimo to gala do polecenia każdemu, kawał dobrego wrs
    • IIL
      Sabu zakończył karierę na gali Joey Janela Spring Break w No Ropes Barbed Wire i mimo, że to jego ostatnia walka, nie poszedł na skróty...  
    • LegendKiller
      Dobra, powiem to całkiem szczerze — już po tym RAW, kiedy Rollins rzucił Heymanowi, że “wisi mu przysługę”, miałem przeczucie, że Gruby wydyma i Punka, i Romana. I co? Dokładnie tak się stało. W normalnych okolicznościach marudziłbym jak ostatni skurwysyn — że przewidywalne, że naciągane, że “sratatata”. Ale nie tym razem.   Całokształt tego main eventu, tempo walki, emocje, a przede wszystkim absolutnie fenomenalna gra aktorska Heymana sprawiły, że oglądało mi się to z kurewską satysfakcją. A to się u mnie, zgryźliwego dziada, nie zdarza często. Mało która walka potrafi mnie jeszcze poruszyć na tyle, żebym po wszystkim powiedział: „No kurwa, to było dobre.” A tu? Tu się udało. I to z nawiązką. Jednym z najlepszych momentów był ten szalony spot, gdzie każdy każdemu odpalił jego własny finisher. Kurwa, jak to było świetnie rozpisane i zrealizowane — totalna uczta dla fanów. Czysty chaos, ale kontrolowany i cholernie efektowny. MVP tej walki — ba, całej pierwszej nocy WrestleManii — to bezapelacyjnie Seth. Pieprzony. Rollins. Gość udźwignął ten storytelling jak nikt inny. Po jego drugim łomie aż podskoczyłem z kanapy i z takim impetem zajebałem ręką w półkę, że świeczka się rozjebała, a żona się wkurwiła. Warto było. Coś pięknego. Ten match dosłownie uratował tę miałką, nijaką pierwszą noc. Dla mnie: absolutny five-star. Zero gadania. Po prostu mistrzostwo. No ale żeby nie było za słodko — były też momenty, które wywołały u mnie co najwyżej wzruszenie ramion albo lekką irytację. Na pierwszy ogień: opener. Nie wiem, może jestem już skrzywiony przez najbardziej gejowski chant we współczesnym sports entertainment i przez samego Jeya Uso (dla mnie to tylko i aż bardzo dobry tag wrestler), ale serio — miałem wrażenie, że oglądam Sami Zayn vs Gunther, tylko że w wersji z Temu. Jay ma tyle wspólnego z ringową psychologią co ja z lewicą. A to, że walka o World Heavyweight Championship wyglądała bardziej jak segment mający rozgrzać publikę wejściem Jeya, to dla mnie totalne nieporozumienie. I nie zrozumiem nigdy, dlaczego TLC match – który idealnie pasowałby jako opener, żeby dać ludziom konkretny zastrzyk adrenaliny – został przesunięty na… SmackDown. Kto to kurwa bookował? Jeszcze słówko o Guntherze. Reign tragiczny. Jedna naprawdę dobra walka z Ortonem, poza tym wieczne tkwienie w tle i absolutny brak momentów, które by coś znaczyły. Porównanie jego IC title runu do tego WHC to jak porównywać gówno z czekoladą. Bez smaku, bez mocy, bez sensu. Z rzeczy, które mnie zaskoczyły na plus — Charlotte Flair. Serio, nie sądziłem, że to powiem, ale szacunek za to, że schowała ego w kieszeń i czysto jobbnęła Tiffy. Niestety, sama walka do zbyt dobrych nie należała — Stratton momentami wyglądała jakby zgubiła mapę. Jeszcze sporo nauki przed nią, bo na razie to raczej vibe NXT niż Mania. Fatu vs LA Knight oraz Jade vs Naomi — tu zapamiętałem głównie dwa momenty: piękną kontrę moonsaulta w BFT i ten brutalny powerbomb z pozycji electric chair dropa. Reszta? Meh. No i tag teamy… totalny filler. Nawet nie próbuję udawać, że oglądałem — robiłem sobie w tym czasie śniadanie.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...