Programy z WWE Network - ogólna dyskusja

[Badu]

Wczoraj oglądnąłem "Excuse Me! Cougar Countdown" czyli program o Vickie Guerrero, który reklamowali na Raw. Był on nawet przyjemny. Można było powspominać różne zabawne jak i również głupie momenty z udziałem pani Guerrero, które były umiejscowione w Top 10. Głównie wypowiadała się ona, ale jak to w programach tego typu z WWE bywa, mówili też inni, a zwłaszcza ci, którzy mieli z nią do czynienia na wizji. Myślę, że nie zaszkodzi oglądnąć ten program jeśli ktoś ma chwilę czasu (ok. 45 minut). Można to potraktować jako ciekawostkę i show a'la Viva Pudelek

[Kowal]

Również obejrzałem program o Vickie, oczywiście mocno przewijając całe zestawienie, bo jego większość była mi znana, tylko ciekawiło mnie co na którym miejscu się znalazło. Pierwsze miejsce to by chyba każdy przewidział że dana pozycja, czyli jej ostatni segment na RAW, się tam znajdzie.

To zestawienie potwierdza również fakt, że takie zestawienia często zmieniają obraz danej postaci. Bo nie przepadałem za Vickie, a mimo to jak oglądałem zlepki z jej kariery to zrobiło mi się trochę szkoda że już jej nie będzie. Oczywiście szybko mi to przeszło, ale nie można jej zabrać tego, że miała okazję współpracować z większością wielkich gwiazd federacji, o czym większość mogła tylko pomarzyć No i o kim by powstała wybitna piosenka The Rocka, gdyby Vickie nie było?

[Arkao]

Postanowiłem zobaczyc pierwszy odcinek z nowego programu WWE czyli poniedziałkowych wojen między

WWF a WCW. Odcinek rozkręcał się z każdą minutą, najpierw typowa sztampa

jak to zazwyczaj. Legendarne momenty, itp. itd. Jednak potem zrobiło się o wiele ciekawiej,

podpisanie kontraktu między Hulkiem Hoganem a WCW, czy odejście z WWF do WCW

MachoMana to ciekawe momenty które dobrze było sobie przypomnieć. Kolejnym fajnym elementem

było pokazanie jak WWF wchodzi w "New Generation" z takimi nowymi gwiazdami jak Michaels, Hart, HHH, Luger czy Undertaker.

Za to WCW w tym czasie było w pełnym rozkwicie z Hulkiem Hoganem oraz MachoManem. Fajne porównanie które pokazało

że WWF żeby jeszcze coś znaczyć musiało wytworzyć sobie nowe wielkie gwiazdy. WCW wygladało wtedy jakby o wiele lepiej, miało

wielkie gwiazdy, Lex Luger sensacyjnie znowu zawitał do organizacji. Jednak na pokazanych ratingach federacje szły głowa w głowę, a nawet

WWF miało lekką przewagę. Odcinek skończył się gdy federacje tworzyły nowe gwiazdy, po jednej stronie Nash, Foley czy Austin. Za to

po drugiej Guerrero czy Jericho (Benoita oczywiście nie pokazali ) W momencie końca pierwszego odcinka oglądalność jest podobna i federacje są

w tym samym miejscu. Co by nie mówić odcinek był ciekawszy z minuty na minutę, po sztampowym początku nadszedł czas na coś ciekawszego.

Wiele pamiętnych chwil oraz nowych informacji które można było przeoczyć, bardzo dobrze oceniam pierwszy odcinek, w końcu

Network wypuszcza coś godnego uwagi.

 

(Tak na marginesie w te kilkanaście lat Lex Luger strasznie zdziadział Nawet po twarzy nie poznaje w nim giganta z przeszłości)

[Kowal]

Program o poniedziałkowych wojnach jest moim zdaniem najlepszym, który został wypuszczony na WWE Network. Oto nie jest tylko wyliczanką jak Countdown czy program o starszych panach, którzy kiedyś byli sławni a teraz dorabiają do emerytury. Monday Night Wars to kopalnia wiedzy, dzięki której osoby nie oglądające w tamtym czasie gal WCW i WWE będą mogły poznać kawałek historii. Czytałem o tych wydarzeniach, które były pokazane w tym odcinku, ale lepiej uzupełnić tą wiedzę o wizualne poznanie tych wydarzeń. No i wydaje się że ten program pozwoli na to, żeby dobrze poznać poniedziałkowe wojny.

Ten odcinek przebiegł bardzo szybko, bo przez prawie godzinę non stop pojawiały się nowe informacje, nie było zamulania, tylko czasem dodawany był komentarz jakiejś byłej lub obecnej gwiazdy. Trochę mi tam nie pasowali Miz i Ryback, a WWE pewnie nie pasował Punk. Ale ci dwaj pierwsi pewnie naprawdę wychowywali się na Monday Night Wars, więc szczególnie Miza słuchało się nieźle.

Dużym plusem tego odcinka jest fakt, że mogłem zobaczyć jak wyglądały gale przed epoką wojen, głównie te spod znaku WCW, bo z tymi od WWF miałem okazję się już zetknąć. Ciekawe również były motywy z przechodzeniem gwiazd WWF do WCW. Oczywiście czytałem o tym, ale nie widziałem wcześniej.

Dla mnie ten program to kopalnia wiedzy i jest o wiele lepszy w odbiorze niż np. DVD o erze Attitude, gdzie patrzy się tylko od strony WWE.

[re.inc dxskv]

Naprawdę ciekawy program się zapowiada. Nie mam zbyt dużej wiedzy na temat Monday Night Wars, więc dla mnie to kopalnia nowych informacji podanych szybko, zwięźle i okraszonych obrazem. Mam wrażenie, że z pierwszego odcinka zapamiętałem więcej niż z dowolnej lekcji przez całe liceum. Uważam, że własnie takim tworom powinno być poświęcone WWE Network - nie żadne głupie reality show czy countdowny, a informacje o przeszłości, ewentualnie starsze gale... Właściwie zastanawiam się, czy nie byłoby dla nich dobrym pomysłem emitowanie wszystkich tych RAW, Nitro i poszczególnych PPV. Mam wrażenie, że tego oczekiwali ludzie kupujący Network, a nie gniotów pokroju Legends House.

[Mishka]

Z WWE Network jest taki problem, że nadaje ono 24h na dobe więc szanse, że cały czas będziemy dostawać ciekawe show jest praktycznie znikome bo federacja nie jest w stanie nagrać tylu programów. Dlatego teraz mamy powtórki przykładowo Total Divas czy jakieś inne gówna, a porządnych serii jest jak na lekarstwo. Mi akurat Countdown się podoba, ale to oczywiście kwestia gustu. Jeśli chodzi o poniedziałkowe wojny to również niewiele o nich wiem, nigdy w tak wczesne lata nie zaglądałem więc z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.

[Eskarina]

Wie ktoś może czy WWE na stałe zrezygnowało z Backstage Pass po RAW ? Osobiście lubiłam oglądać to bardziej niż preshow.

Co do samych programów to tylko Countdown oglądam jakoś za reality szoł nie przepadam

[Mishka]

Nie wiadomo, rozpiski WWE Network na następny tydzień jeszcze nie ma, ale całkiem możliwe że teraz o godzinie 11PM czyli zaraz po RAW będzie program o poniedziałkowych wojnach, szczególnie że Vince chce ciąć koszty i troche zaoszczędzić więc może zrezygnowali, nie wiadomo...

[DashingNoMore]

Poniedziałkowe wojny przyniosą WWE raczej więcej zysku niż Backstage Pass. Ja osobiście nawet nie wiem jak takie Backstage Pass wyglądało bo nigdy go nie oglądałem. Teraz wystarczy by typowy hamburgerożerca poszedł tym samym tokiem myślenia i oglądalność idzie w dół. Zaś poniedziałkowe wojny, bitch please kogo one nie ciekawią? Jeden z najlepszych okresów dla pro-wrestlingu w historii, wiedza wymagana dla każdego kto interesuje się WWE ale urodził się za późno by tego doświadczyć na własnej skórze (no chyba że ktoś oglądał WWE odkąd miał 2-4 latka a ja niestety nie jestem jedną z tych osób ). Monday Night Wars mają po prostu wypisane ratingi na czole, obejrzą je ci którzy chcą poznać historię o której tylko słyszeli jak i ci którzy z wielką chęcią przeżyją tamte wydarzenia jeszcze raz. Więc teraz wypadałoby zadać pytanie retoryczne. Co się WWE bardziej opłaca, Backstage Pass czy Monday Night Wars?

 

A co do samych programów które obejrzałem w tym tygodniu:

 

Monday Night Wars

Ten odcinek był wielkim kawałkiem historii, WWE nie pomijało niczego a WWE Network zacznę kochać za to jak bardzo WWE ma wyjebane na łamanie keyfabe'u . W sumie tak oglądając ten odcinek doszedłem do wniosku że WWE może trochę za szybko leci z tymi wydarzeniami, jak tak dalej pójdzie to w kolejnym odcinku albo tym za dwa tygodnie Mankind zdejmie pas z Korporacyjnego The Rocka. W sumie może trochę za bardzo skupiono się na WCW, tylko transfery, transfery i transfery a o WWF w odcinku było tyle co pies napłakał(napomknęli o nowych talentach, pokazali parę slajdów i na tym się skończyło). I w sumie po tym odcinku WWE zostawiło mi też taki trochę posmak że WCW wybiło się na WWF tym co w przypadku TNA internetowi fani nazywają "łapaniem odrzutków". Na chwilę obecną mam wrażenie że gdyby nie te transfery czołowych gwiazd z Dablju to Turner wiele by nie osiągnął bo jego kreacjami tak naprawdę można nazwać tylko Stinga i jakieś parę mniejszych postaci.

 

Wrestlemania Rewind

WWE sra tym CM Punkiem na prawo i lewo, nie ma go a tak naprawdę jest go więcej niż gdy był aktywnym wrestlerem ^ ^. Ale mimo wszystko obejrzałem gdyż byłem ciekaw jak WWE to wszystko przedstawi. Odcinek był... słaby. Tak naprawdę to mam wrażenie jakby WWE pocięło swoje homevideo Best in the World i fragmenty przed WM'kami z perspektywy CM Punka wrzuciło do tego odcinka Wrestlemania Rewind a aby zająć więcej czasu wrzucili całe Ladder Matche które osobiście przewinąłem bo widziałem je z 500 razy. Więc ogółem godzinny film zaliczyłem w 20 minut.

[Eskarina]

A nie mogłoby być i jedno i drugie? Z tym, ze BSP skrócone i potem wojny ? No nic, przynajmniej będzie co obejrzeć w weekend

[Kowal]

WWE Wrestlemania Rewind: Breaking The Bank

Program o Punku wypadł nieźle, a w dodatku dało się go szybko obejrzeć. Bo motyw taki sam jak DVD od WWE, czyli trochę gadania i reszta to walki. Można było zobaczyć kilka starych zdjęć i urywek walk Punka. No i mogłem pokrótce zobaczyć początki Punka w WWE, które oglądam dopiero od początku 2008 roku, więc ponad rok jego kariery u Vince’a przegapiłem. Skoro Punk zrobił WWE w konia, to oni teraz próbują na każdy sposób wydoić kasę z jego osoby wykorzystując kiedyś nagrane segmenty.

 

WWE Countdown: Most Thunderous Returns

Rzadko oglądam wyliczanki z WWE Network, ale jestem zadowolony że obejrzałem ten odcinek, bo pojawiło się kilka ciekawych pozycji. Przede wszystkich moją wiedze ładnie uzupełniły pozycje z powrotami Chrisa Jericho, Stinga w WCW czy Michaelsa. Bo powrót np. Takera to motyw powtarzany praktycznie co rok, więc mniej ciekawy. Pierwsze miejsce było dla powrotu Ceny w 2008 roku. Niby to Jasiu, ale ja bardzo miło to wspominam. Oglądałem wtedy WWE od jakichś trzech tygodni, nie wiedziałem kto to jest John Cena, a on dostał ogromną reakcję przy wejściu.

[N!KO]

Pierwsze miejsce było dla powrotu Ceny w 2008 roku.

 

To jest jedno z większych upokorzeń w tych śmiesznych Countdownach. Z jednej strony fajnie sobie je obejrzeć, powspominać, ale ciężko nazwać te listy rzetelnymi.

[Venomus]

Monday Night Wars

 

Oh Yeah, thats what daddy likes...

 

WWE postarało się tworząc ten dokument i to widać. Klimat, materiały archiwalne, dobry narrator i wywiady. Jako dzieciak który każdy piątek dzieciństwa zarywał od 22 do 1 lub dłużej w nocy (zależy czy dał rade dociągnąć do końca Thunder) aby oddawać cześć wrestlingowi na TNT ten materiał miał wszystko co trzeba. Jestem ciekawy na ile odcinków starczy im materiału, bo w kolejnym zapewne zacznie się inwazja Outsiders na Nitro

Plus jak nie trawię Miza tak jego reakcję "What the...now Macho Man too?!" mnie rozłożyły na glebę xD.

Pomimo zajebistości WWE vs WCW mam kilka ale:

 

- mogliby wziąć świeże wypowiedzi Bischoffa a nie archiwalne teksty z Death of WCW, ja wiem, że on jest w TNA itp.itd ale mógł dla dobra biznesu strzelić nowy wywiad.

- Wiem, że to program WWE ale jednostronność pokazywania historii czasami mnie denerwowała. Jaki to Vince jest genialny a Turner taki bogaty redneck z dużym serduszkiem i pasją, ale bez biznesowego zacięcia. Pewnie część z tego nawet i jest prawdą ale c'mon. I to robienie pałki przez Hogana i resztę którzy przeszli do WCW "nie chciałem bo WCW to zło awujek Vince taki dobry, ale dawali duża kasę to poszedłem. To był wielki błąd, kajam się. WWE 4 ever.

- Bret, Jericho, cruiserzy, Eddie...a gdzie Benoit? Okej zabił żonę, dziecko i siebie, ile czasu musi minąć zanim znowu można będzie o nim publicznie wypowiedzieć się nie spluwając za siebie? Nawet o Hitlerze już czasami mówi się ciepło w niektórych materiałach więc czekam niecierpliwie. WWE powoli zaczyna nakreślać swoją historię według własnego widzimisię co zaczyna mnie wkurwiać. Historia Monday Night Wars bez Cripplera opowiedziana być nie może i Vinnie powinien to przełknąć.

- Skoro mają kontrakt ze Stingiem to nie rozumiem dlaczego nie ma z nim wywiadu. Zostawiają Bordena na późniejsze odcinki?

- WWE... tak by ich kurwa bolało powiedzieć WWF? Czy prawo autorskie z Wildlife Fund działa tak retroaktywnie, ze o swoich dawnych materiałach muszą używać obecnej nazwy? Po prostu mnie to irytuję, ale to tylko ja.

 

Podsumowując, czekam z niecierpliwością na 2 odcinek.

Plus damn, Luger faktycznie się zestarzał. Nawet pomimo tego, że i tak już nie jest przypięty do wózka i może samemu chodzić ale...damn.

[TheVillain]

Venomus, WWE może puszczać stare materiały z logiem i nazwami WWF, ale nie może robić nic nowego (np. koszulek czy innych gadżetów albo wrócić do tamtej nazwy) aczkolwiek nie wiem jak to ma się do tego dokumentów o tamtych czasach... skoro jednak widać jak kibice trzymają napisy WWF czy World Wrestling Federation i WWE może to pokozać to dziwne byłoby, gdyby nie mogli o tym wspomnieć... przecież sami niewidomi ich nie oglądają...

 

 

Co do kreowania historii wg. "widzimisie" to pamiętam to od kiedy tylko zaczynałem oglądać tę organizacje, mówią tylko to co im pasuje... można się przyzwyczaić, aczkolwiek program o słabej oglądalności (ile osób ma network) jakim jest MNW jest programem, w którym mogliby wspomnieć o Chrisie... a kto wie, może wybuchłaby jakaś mała afera i sprzedasz choć trochę by wzrosła (gorący towar to towar, o którym się mówi, lepiej sprzeda się coś, o czym mówi się źle od tego o czym się mówi mało, a nie oszukujmy się o network w TV już powiedzieli wystarczająco)?

[Pavlos]

Zostało już trochę powiedzianie odnośnie Monday Night Wars. Szykuje się dobry program, z którego można poznać kulisy rywalizacji między WCW i WWE. Szkoda, że nie pokazali jakiś fragment rozmów z Vinniem z tamtego okresu, bo rzeczywiście jest kreowany na dobrego wójka. Turner wykorzystuje swój majątek, popularność i chwilę słabości WWF, kiedy to zaczęło się ludziom przejadać i obejmuje WCW kradnąc konkurencji Hogana, Macho Mana i zatrudniając wiele barwnych postaci. Wypowiedzi pełne pewności siebie, odniesienia sukcesu i kwestie wrestlerów mające na celu zagranie na nosie WWF. Tarner to chytrus chcący zbić z tronu dobrego wujka Vince'a. Mogę przyznać rację Venomusowi, że przydałby się wywiad ze Stingiem, którego parę razy pokazywali. Nawet Russo powiedział kilka słów.