Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

UFC Fight Night 34: Saffiedine vs. Lim


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Data: 4 stycznia 2014

Miejsce: Singapur

Transmisja: FOX Sports 1

 

Walka wieczoru:

170 lbs: Tarec Saffiedine (14-3) vs. Hyun Gyu Lim (12-3-1)

 

Główna karta:

145 lbs: Tatsuya Kawajiri (32-7-2) vs. Sean Sorian (8-0)

155 lbs: Katsunori Kikuno (21-5-2) vs. Quinn Mulhern (18-3)

170 lbs: Kiichi Kunimoto (15-5-2) vs. Luiz Dutra (11-2-1)

 

Pozostałe:

135 lbs: Kyung Ho Kang (11-7) vs. Shunichi Shimizu (28-8-10)

145 lbs: Will Chope (19-5) vs. Max Holloway (7-3)

135 lbs: Dustin Kimura (10-1) vs. Jon Delos Reyes (7-2)

135 lbs: Royston Wee (2-0) vs. David Galera (5-0)

155 lbs: Tae Hyun Bang (16-7) vs. Mairbek Taisumov (20-4)

 

Zabawa dla wszystkich czytających. Apeluje o policzenie zawodników, których szczerze znacie. Bez udawania jakiegoś hiperznawcy, bo to się skończy koniecznością tłumaczenia reszcie forum, kim są Ci panowie :wink: Gala w Singapurze, znam 2 gości (!) UFC zaczyna nowy rok od mocnego akcentu, który z premedytacją sobie odpuszczę. Zerknę tylko na szczyt karty, gdzie debiutu u Danki doczeka się Tarec Saffiedine. Belg kończył jako mistrz Strikeforce, ale raczej nie został zapamiętany jako widowiskowy fighter. Większość zwycięstw ma przez decyzję, przy tylko jednym nokaucie. Po drugiej stronie jego przeciwieństwo, jeśli chodzi o KO - Koreańczyk Lim ma ich 9 na 12 zwycięstw.

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • Odpowiedzi 10
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    3

  • N!KO

    3

  • Morison

    2

  • Arkao

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Szczerze, to znam tylko Hyun Gyu Lima, ale to z powodu jego ostatnich dwóch zwycięstw. Widać że UFC wsadziło tam zawodników którzy zachęcą lokalny rynek. Ja tam nie narzekam bo po pierwsze, będzie można zobaczyć nowych zawodników i może nie którzy pokażą coś fajnego. A po drugie, gdy pewnie federacja zawita do naszego kraju to w karcie będzie także miejsce dla kilku polskich zawodników.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Będzie fair enough jak napisze że nie znam żadnego z nich? :P Może jak któregoś zobacze to pomyślę "a, to ten" ale po nazwiskach, ni chu chu.

  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Zabawa dla wszystkich czytających. Apeluje o policzenie zawodników, których szczerze znacie.

 

1 :jupi:

Dustin Kimura, jakiś czas temu mialem okazję oglądać jego pierwszą przegraną na zawodowych ringach, poza tym ma wyróżniające się i odpowiednie do uprawianego zawodu nazwisko :D

 

Widać że UFC wsadziło tam zawodników którzy zachęcą lokalny rynek. Ja tam nie narzekam bo po pierwsze, będzie można zobaczyć nowych zawodników i może nie którzy pokażą coś fajnego.

 

Zgadzam sie, również, jeśli będę miał chwilę czasu, obskoczę ową galę, nie tylko po to, by zapoznać się z umiejnościami lokalych gwiazd, ale i z nadzieją, że fani zrobią miejscowym świetną oprawę, niektore tak egzotyczne miejsca mają na prawdę fanatyczną i umilającą walki publikę.

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tarec Saffiedine vs. Hyun Gyu Lim - Niby 5 rund, ale bardzo przyjemnych. Akcja typowo filmowa, z walecznym Azjatą w roli głównej, ale bez happy endu. Chłop już w trzeciej rundzie miał okopaną nogę, a udało mu się dotrwać do decyzji. Podobało mi się, jak do tego podszedł. Kiedy padło pytanie, czy w ogóle wyjdzie na czwartą, w ogóle nie ziewał, tylko wpadł na ostrej z cepami w Tareca. Idealne rozwiązanie. Trafie, to urwę mu głowę. Nie trafie, to i tak przecież przegrałem. W końcówce nawet by mu się to udało, bo były mistrz Strikeforce był w tarapatach. A jeśli o niego chodzi, to wciąż jest matematykiem, który zaskakuje spokojem. Nigdy się nie podpala, przez co te jego walki wyglądają, jak wyglądają. Kilkukrotnie Lim prosił się o finishera, ale Tarec nigdy nie ruszył na pełnej. Wiadomo, mądry zawodnik, ale przez to często nudny. Zasłużone zwycięstwo, ale przeciwnik też pewnie sporo zyskał na tej walce.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Niezły debiut Kawajiri'ego. Japończyk miał trudny start, bo rywal ładnie bronił obaleń i odgryzał się w klinczach, ale kiedy już walka trafiała na glebę, to był to teatr jednego aktora.

Sędzia dał dupy, bo po zapięciu RNC przez Crushera, Soriano klepał, a Ref tego nie zauważył i nie przerwał walki, przez co chłopina odpłynął :roll:

 

Main event dupy mi nie urwał. Saffiedine to zbytni "stójkowy szachista", by jego walki mogły porywać. Poza tym, nie wierze, że dwa razy zaliczył dechy przy tak drewnianej cepeliadzie Lima, w pierwszej odsłonie :roll: Trudno mi też to skumać, jak Tarec, mając niemal jednonogiego i dyszącego jak lokomotywa (od trzeciej rundy) rywala - nie potrafił tego skończyć przed czasem. Takie niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i Lim idąc "na berserkera" niemal znokautował Saffiedine'a pod sam koniec piątej odsłony (niezłe byłyby jajca).

Ogólnie, walka kuriozum, bo Tarec wygrywając - pokazał się ogólnie z kiepskiej strony, a Lim, pomimo że umoczył, to z pewnością zaplusował mocno u Danki za serducho do walki i brak kalkulowania.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Kyung Ho Kang vs. Shunichi Shimizu Właściwie dopiero po walce sprawdziłem ich bilanse walk I jestem mocno zaskoczony. Bo Shimizu jest o wiele bardziej doświadczony od rywala, ale mimo to w tej walce nic nie pokazał, zupełnie nic. No może ten przekolorowany ból po niby kopniaku w jajca, bo było widać w powtórce że dostał ten cios prosto w ręce. A poza tym jedynie stale się bronił i to aż dziwne że Kang skończył go dopiero w trzeciej rundzie, bo to on cały czas był w natarciu. Ciosy celne zadane przez Shimizu to na palcach jednej ręki pewnie można by policzyć.

 

Kiichi Kunimoto vs. Luiz Dutra Dutra niczym prawdziwy wojownik na śmierć i życie zdzielił rywala kilka razy łokciem w tył głowy i jeszcze się dziwi że został zdyskwalifikowany. Już po jednym takim ciosie Kunimoto raczej nie dałby rady dalej walczyć, a tam ze cztery silne łokcie weszły.

 

Tatsuya Kawajiri vs. Sean Sorian Właściwie od początku zanosiło się na pierwszą porażkę Soriano w karierze. Bo to Kawajiri był w przewadze przez większość czasu i w miarę łatwo założył pierwsze duszenie, z którego Sean się jeszcze wydostał. Ale podczas drugiego już ledwo odklepał, bo było tak mocno założone.

 

Tarec Saffiedine vs. Hyun Gyu Lim Całe pięć rund udało im się przetrwać, choć to stwierdzenie dotyczy bardziej Lima. O ile przez dwie rundy jeszcze dawał radę, to w trzeciej Tarec tak skopał mu nogę że ten nie mógł już potem wyprowadzić normalnej akcji bo od razu się przewracał. Szczególnie było to widać w czwartek rundzie, kiedy Saffiedine cały czas był z góry, choć to starcie mocno mi się dłużyło z racji braku jakiś szybszych akcji. W piątej rundzie Lim próbował coś jeszcze ugrać pod jej koniec, ale nie dał rady, bo ciężko mu było gonić na rywalem, który kondycyjnie wyglądał świetnie i w ostatnim starciu wydawało mi się jakby to było dopiero pierwsze w jego wykonaniu.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Saffiedine mnie rozwalał logiką, kiedy po jego low kicku rywal padał na glebę, a Belg pchał się idiotycznie w parter, zamiast poczekać aż Sędzia podniesie walkę i urwać Lim'owi nogę zaraz przy dupie :roll:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Saffiedine mnie rozwalał logiką, kiedy po jego low kicku rywal padał na glebę, a Belg pchał się idiotycznie w parter, zamiast poczekać aż Sędzia podniesie walkę i urwać Lim'owi nogę zaraz przy dupie

 

Do tego uparcie się tam z nim przytulał, mimo, że Limowi to było raczej na rękę. Już pal licho, że w ten parter poszedl, ale skoro się kończyć nie dało przez parę minut, to mógł zwyczajnie wstać, bo na górze był cały czas. Ale to taki nudny fighter. A jak pamiętam, to była jedna z jego bardziej widowiskowych walki :)

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Szkoda, bo facet ma na prawdę niezłą, techniczną stójkę, ale walczy typowo "szachowo" - bez większej strategii na skończenie, byle tylko wypunktować rywala (przez co Lim niemal go ujebał pod sam koniec).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Kang vs Shimizu - Koreańczyk postraszył rywala próbami efektownych kopnięć, popisał się świetnym balansem, a gdy już wyglądował na górze próbował skończyć szybką dźwignią, brakowało mu jednak skuteczności w swoich akcjach. Dosyć ostro portaktowane dwa nielegalne łokcie (-2 p., ale przepisy to przepisy), chociaż trzeba przyznać, że mogły zrobić różnicę, bo japończyk na pewno je poczuł. Druga i trzecia runda podobnie - Kang obijał rywala lawiną ciosów, nie mógl jednak zakończyć walki, potem Trójkąt znikąd i poddanie. Kang nie wypadł jakoś wybitnie, ale był o dwie klasy lepszy niż Shimizu, gdyby Japończyk dotrwał do końca i tak by przegrał.

 

Kunimoto vs Dutra - Tu Brazylijczyk zdecydowanie przesadził, z 5 łokci na głowę, tylko 2 były prawidłowo trafione, nic dziwnego, że Kunimoto nie mógl kontynuować pojedynku. Do czasu przerwania starcia obaj nie zdążyli zbyt wiele pokazać.

 

Kawajiri vs Soriano - na początku Sean postraszył rywala w stójce, ale japończyk szybko przejął inicjatywę i plecy Soriano, a w finalnej części rundy tylko końcowy gong uratowal go przed TKO, w 2. powtórka z rozrywki, amerykanin oddał plecy, a Crusher tym razem skutecznie złapał go pod Rear Naked, błąd sędziego, który nie zauważył klepnięcia, chwilę potem Sean odpłynął.

 

Saffiedine vs Lim - Koreańczyk dobrze zaczął, wygrywając 1. rundę, potem karty rozdawał ex Champ Strikeforce, pod koniec 3. rundy zaczęły się problemy Lima z nogą, czego Tereck jednak nie wykorzystał, idąc w niepotrzebny parter, moim zdaniem nie pokazał się z takiej strony, jakiej oczekiwał, Lim zaslużył na szacunek walecznością, gdyby w 5 rundzie rzucił się na rywala nieco wcześniej, kto wie, czy decyzja sędziów byłaby potrzebna, wynik jednak jak najbardziej zasłużony.

 

Poddanie wieczoru: Tatsuya Kawajiri

Rocznikowo miała 15

13616784565a4bd060e41e5.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 121 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 884 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Day 1 : Ja pierdole ile ludu. Zaczyna samozwańczy Hall of Famer, który sam się tam wjebał.    O KURWA Salvatore Ganacci... serio oni na marketing Fatal Fury City Of The Wolves nieźle wydali... byleby gra mojego dzieciństwa była dobra.. niestety to kontynuacja Garou, a nie Real Bouta.. Wychodzi Gey Uso... czyli walka o WHC to opener. Powiedzcie, że ten feud i ten pas to nie żart...   1. Gorszy z braci vs Akwarelista - o pas WHC Kurwa komentatorka to chyba SSJ4 ma z tymi włosami xD  Przewinąłem. Oczywiście wynik zjebał przebieg walki. Main Event Jey Uso w openerze xDDDD Każdy kto w trakcie walki chantował yeet powinien być traktowany jak pedofil i osadzony. Bye Bye pasie WHC. Jesteś słabszy niż pas US kobiet. Prestiż kurwa. Do tego z dupy sleeper hold.    2. Gospel vs Whore Raiders.  Boże co za pedalskie wejście New Gay. Jednorożce? Do tego nowa muza. Ale krótka walka. Tylko raz nacisnąlem przewijke kilka minuit do przodu i murzynki uciekają z pasami. Big E się nie pokazał, a więc na RAW..   3. Jade vs Naomi Aż szkoda klawy na to Niestety Jade za mocna. Brak punkcika w typerze.    Billy Kane co oni z Tobą zrobili?!   4. Rycerz vs Grubas o pas US Serio kurwa te walka trwają po 12 minut. 2 razy nacisnąłem przewiń o 5 minut i koniec. Grubas czysto pojechał Ortaliona.    Rey złapał kontuzje na SD, więc to było pewne, że zastąpi go.. 5. Rey Fenix vs El Grande Americano Chad przychadował i wygrał. Ciekawe czy oryginalny plan też tak wyglądał.    Zawsze fajnie usłyszeć Sexy Boya. HBK wbija. 61,467 ludzi. Było 61,468 ale nie chciało mi się jechać   Promują muze i do czego muszę się przyczepić - strasznie chujowe theme'y są na tej WMce.   6. Tiffy vs Szarlotka o pas kobit. Ja pierdole mistrzyni wchodzi jako pierwsza. To już przesada dla Charlotte. I nowy theme. Właściwie remix. Właściwa zwyciężczyni. Do tego dużo czasu dostały.   HOF - ładnie się cycki McCool rozjechały. Niczym Stefci. Każdy ma pewnie inny kod pocztowy.   Łoo kurwa, ale fajnie latają. Iyo Sky in the sky. też tak chce.   No i ME. Fajne promo.   7. Syf vs Punk vs Roman O kurwa mają ponad godzinę.  Rollo dziwna wejściówka. Tych co pierdolą "Łoooo łooo łoooo" to razem z yeetowcami zamknąć i rozstrzelać.  Romano normalnie wychodzi, a Pancur dodatkowo paczka video do tego Living Colour na żywo i to wszystko przy Dance Spojler, że przegra.  Triple Threat, więc NO DQ, do tego ponad 40 minut mają. Grubas zdradza i Filipa i Rzymka i zostaje z Sethem LOL Jest jak moja była lepi się do każdego. O dziwo 15 minut do końca. Aha, powtórki. Tak jak mówiłem Seth miał szansę i wykorzystał.    No cóż, day 1 za nami. Nie oceniam, bo przewijałem i chuja widziałem. Jutrzejszy chyba baczniej obejrzę  
    • MattDevitto
      Niestety nie wygląda to dobrze...Tu nie chodzi o to czy ktoś lubi WWE czy nie, ale o sam fakt zagarniania kolejnych terytoriów na mapie pro wrs. AAA było jakie było przez ostatnie lata, ale jednak wchodzenie z butami przez HHH'a i spółkę w lucha libre zupełnie mi się nie podoba.
    • MattDevitto
      WM w jednym obrazku
    • Caribbean Cool
      Zmiana drugiego dnia 1. Livaski 2. logan 3. Dominik 4. Drew 5. Orton 6. Cena     a i ominalem laski lol 7. Iyo
    • -Raven-
      Night 1 1. Gunther (c) vs. Jey Uso - nie wkręciła mnie ta walka. Niby coś się działo, ale wszystko szło jakby obok mnie. Tak rozpisali Szkopa, że zamiast podejrzeń, człowiek nabierał tylko pewności, że żadnego zaskoczenia tu nie będzie i pas zmieni właściciela. Tanie sztuczki typu przywalenie pasem i "o, kurwa - po tym się już bankowo nie podniesie!" - nie zadziałały. Na koniec zrobili Guntherowi dobrze, bo Yeet-Man nie potrafił go dobić żadnym z własnych finiszerów i musiał się posłużyć subem rywala. Jak na opener, to jakoś za specjalnie mnie to nie nakręciło na ciąg dalszy gali. P.S. Lałem z tego buraka, jakiegoś długowłosego amerykańskiego sportowca, którego pokazaywali w przerwie, a ten popisywał się, że na raz potrafi wyzerować kubek piwa... Widać kolo zatrzymał się mentalnie na etapie gimnazjum  P.S. 2 Ta dupa co zapowiada walki powinna bulić prawa autorskie za fryzurę, dziadkowi Morty'ego 2. The War Raiders (Erik and Ivar) (c) vs. The New Day (Kofi Kingston and Xavier Woods) - nie spodziewałem się niczego, po tej dorzuconej do karty walce, może też dlatego całkiem pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie było to może nic wielkiego, ale sporo się tam działo, były solidnie rozpisane oba teamy i całkiem przyjemny, zakręcony finisz. Jak na takie tygodniówkowe gówno-starcie, to lepiej by się to sprawdziło w openerze niż Yeet-Man. 3. Jade Cargill vs. Naomi - jak na tak "emocjonalny" feud, walka z tych emocji była kompletnie wykastrowana. Odpierdalały swoje od spotu do spotu, a pojedynek ciągnął się jak wóz z węglem. Zero odgrywania w ringu tej "nienawiści" na której był nakręcany ten angle. Liczyłem na jakieś zawirowania, pojawienie się Bi-Anki (że to jednak nie Glowo była mózgiem ataku), jakieś elementy niepewności, a tutaj pojechali po lini najmniejszego oporu, że Siwa się odegrała i tyle. Spierdolili potencjał tego feudu po całości, spłycając go w chuj. Z innej beczki - Callgirl oszpeciła się na maksa tymi krótkimi włosami. Czyżby wizażystka Rondy nadal dorabiała sobie w WWE? 4. LA Knight (c) vs. Jacob Fatu - ogólnie nic ciekawego, ale walka została rozpisana dokładnie tak jak musiała zostać - Grubasu musiał dominować, a Rycerz bazować na unikach i kontrach. Totalne rozczarowanie to finisz. Był potencjał żeby zaognić zgrzyty pomiędzy Jakubem a Sikaczem (przez co LAczek zachowałby pas), a oni czysto podłożyli mistrza heelowi. Niby fajnie, że mocno promują Tłuszczaka, ale tutaj to aż prosiło się o to, żeby Solista przypadkowo wyjebał Spike'a Kubie i uniemożliwił mu zdobycie Srebra. 5. Rey Fenix vs. El Grande Americano - w końcu konkretna walka na tym PPV, szybka, dynamiczna, z kontrami, zmianami przewag i świetnymi akcjami. Szkoda tylko, że finisz rozpisali tak sztampowo, ale cóż - Fenix był tam tylko na zastępstwo Mysteriusza, tak więc musieli zachować dziewictwo Americano dla Krasnala jak już wróci po kontuzji. Mogli to tylko zrobić jakoś bardziej pomsłowo, a nie "just like that". 6. Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair - tak właśnie powinna zostać rozpisana walka Jade i Glow. Tutaj w każdej sekundzie widać było, że babki się nienawidzą i chcą się pozabijać. Bardzo dobra walka, pełna emocji i zwrotów akcji. Zabukowana tak, że do samego końca nie można było być pewnym, która z tego wyjdzie z pasem. Bardzo mocno rozpisana każda z zawodniczek. Stratna wcale nie odstawała na tle bardziej doświadczonej Flary. Plus za finisz, gdzie młoda czysto pokonuje Królową Rozwodów. Tak się powinno promować nowe gwiazdy. Na marginesie - nie wiem, kto odpowiada za strój Jabłecznikowej, ale gacie dobrali jej tak, że podkreślały mocno brak dupska, bo wisiały na niej jak pranie na sznurze, nie mając się na czym opinać. 7. Roman Reigns vs. CM Punk (with Paul Heyman) vs. Seth Rollins - wybaczam. Wybaczam chujowe rozpisanie tej walki, która przez połowę czasu nie mogła się rozkręcić. Wybaczam słabe rozpisanie ringowe, gdzie mało się działo (mocnych momentów było jak na lekarstwo), a wszystko ciągnęło się bardzo wolno. Wybaczam, że Heymana, który był clue całego tego feudu, uaktywnił się dopiero na samym końcu, a przez całą walkę nie widać po nim było żadnych dylematów. Wybaczam, bo scena gdzie na koniec Rollo stoi tyłem do czającego się z krzesłem Romka i nie odwraca się nawet na moment (świetnie odegrał to twarzą), bo wie, co zaraz odjebie Paul - to było mistrzostwo świata. Na dokładkę ludzie popujący Setkę i odklepanie Rzymskiego - to było piękne (mógł tylko Crub Stomp pójść na krzesło, bo zwyklak na Pięknego, to trochę mało wiarygodne). Pomimo, że ten main event dupy nie urwał pod kątem ringowym (uważam, że potencjał nie został tu wykorzystany nawet w połowie), to wygrana Rollka (gdzie "pogodził" dwóch cwaniaków) cieszy mnie jak sam chuj. Prawie tak samo jak brak wygranej Punka.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...