Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

UFC 168: Weidman vs Silva


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

N!KO - skoro Tate napsuła zdrowo krwi Pyskatej w stójce, to Cyborgowa by ją zabiła w tej płaszczyźnie. Z bardziej realnych scenariuszów - czekam na szansę dla Sary McMann, bo przy jej zapasach (na poziomie olimpijskim), Judo Rousey może być niewystarczające...

 

 

I tak stawiam, że Honda ją uwali. To jest tak zawzięte, tak dążące do perfekcji i ma do tego takie warunki, że naprawdę nie dziwią jej szybkie zwycięstwa. Ma strasznie stabilne te nogi, i umie je wykorzystać na swoją korzyść. W starciu z McMann, i tak stawiam na Rousey. W starciu z Cyborg... i tak stawiam na Rousey :wink: Podkreślam też, że jej nie lubie.

 

Co do McMaan,to właśnie jest news, że będzie kolejną rywalką Hondy. Ciut za szybko, jak dla mnie. Chciałbym żeby Sara rozjechała jeszcze ze dwie przeciwniczki. Mimo to będzie ciekawie i bankowo dla Rousey to będzie największe wyzwanie w karierze.

Co do Cyborgowej, to postawiłbym w takim starciu każdą kasę na to, że zafundowałaby KO Pyskatej (tu nie przeważałaby fizycznie, a w stójce - byłaby jak dziecko we mgle).

 

Na konferencji było już powiedziane, że nowym pretendentem został Vitor co na pewno jest ciekawym rozwiązaniem. Belfort przechodzi druga młodość (ciul że jest nakoksowany, że mu we łbie odwala), ale jednak uważam że Chris powinien ten tytuł zachować spokojnie.

 

Też tak uważam. Belfort ma słabą psychę i kiepsko radzi sobie z mocnymi zapaśnikami. Chris będzie dla niego kurewsko niewygodnym rywalem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/page/2/#findComment-339046
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    4

  • N!KO

    3

  • nightwatcher

    2

  • DashingNoMore

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 298
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.11.2007
  • Status:  Offline

A wg mnie, nie było tu nic dziwnego. Silva często pajacował w swoich wcześniejszych walkach. Tu także zaczął i tym razem się przeliczył, bo zrobił za wolno unik, a Weidman ma solidne kowadło w łapach i go położył w kimę. Tyle.

Żaden spisek. Po prostu Spider zjebał sprawę i nic więcej (a ja cieszyłem się jak dziecko, bo uwielbiam kiedy karceni są tacy oktagonowi komedianci, próbujący ośmieszać swojego przeciwnika).

 

Dopiero teraz zauważyłem tego posta (chociaż temu podobne widziałem tysiące razy) i kurwa, panowie, to jest walka, to jest rywalizacja, to polega na tym żeby udowodnić swoją wyższość nad przeciwnikiem. 90% tej zabawy to psychika, cytując Freddiego Roacha. Spider wygrał tyle walk ile wygrał, nie dlatego, że ciężko trenował (jasne, robił to, ale nie ciężej niż inni), tylko dlatego że wysysał z nich energię jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku. Tak robią i robili najwięksi na świecie - Mayweather, Tyson, Ali, nawet bracia Kliczko, którzy zawsze we dwóch wpatrują się w przeciwnika podczas ważenia, czy chwilę przed pierwszym gongiem. Każdy. W sposób ostentacyjny, lub całkiem niewidoczny, wszystko zależy od charakteru. Owszem, należy po walce się poklepać, poprzytulać, ale jakieś kurwa przyjacielskie gesty przed pojedynkiem to komedia. Co więcej, z moich obserwacji wynika, że Weidman, nad którym teraz są takie zachwyty nigdy nie osiągnie poziomu Silvy. Spider kilkukrotnie pokazywał, że ma go w chuju, a ten nadal, po każdym gongu wyciągał w jego kierunku łapę licząc na przybicie piątki. Po co?

 

Kolejna sprawa - opuszczone łapy, które też są tu odbierane jako przejaw braku szacunku. Nie, nie są. A na pewno nie muszą być. To wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji zawodnika. Przy atutach jakie posiada Silva (świetny headmovement, balans, refleks) i mocno przeciętnym przygotowaniu bokserskim większości zawodników MMA (na youtubie leży sparing Mameda z Masternakiem, polecam), może sobie na takie zachowanie pozwolić i jest ono w pełni uzasadnione. Wolne ręce umożliwiają wielokrotnie szybsze wyprowadzenie ciosu. Ile walk Silvy kończyło się przez odchylenie i kontrę? Unik i kontrę?

 

I tak powinno to się skończyć w pierwszej walce. Obejrzałem przed chwilą z 20 razy ten dziesięciosekundowy urywek, po którym Silva został znokautowany i wyciągnąłem trzy wnioski. Pierwsze odchylenie po high kicku mogłoby się zakończyć nokautem, ale nie dam sobie za to uciąć głowy, bo nie wiem jaki tam był dystans. Na pewno jednak Weidman powinien leżeć na macie po tym jak chybił prawym sierpem, zupełnie stracił równowagę, odsłonił się i nawet krótki prawy hak załatwiłby sprawę. Jednak zamiast tego Silva zdecydował się na naprawdę fatalne zejście, a to jak ustawił sobie nogi tak naprawdę załatwiło sprawę. Z tej pozycji nie dało się zrobić nic. Ani odchylić, ani uniknąć, ani nawet wyprowadzić ciosu. Nawet przy lekkim popchnięciu nie byłby w stanie utrzymać równowagi, a co dopiero po otrzymaniu czystego ciosu na szczękę. Wstrzymałbym się więc z peanami na cześć ciężkich łap Weidmana, bo tamten nokaut tak naprawdę nic o jego sile ciosu nie mówi. Co więcej, skłaniałbym się bardziej ku teorii, że w rękach Chrisa nie drzemie jakaś wielka moc. Kilka razy trafiał, nawet w miarę czysto i nie powodowało to nawet zamroczenia.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/page/2/#findComment-339047
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Dustin Porier (14-3) vs. Diego Brandao (18-8) Poirer idealnie zmieścił się w czasie ze skończeniem walki. Bo niewiele brakowało, a Brandao dotrwałby jednak do końca rundy. Większość rundy była toczona w stójce, obaj próbowali kopać i uderzać, ale niewiele zdziałali, bo nie doszedł chyba żaden mocniejszy cios. Dopiero w końcówce Dustin zaczął działać i wykończył bezradnego Brandao, który coś słabo się bronił, zwłaszcza na chwilę przed wylądowaniem w parterze. A parter to już było jedynie obijanie bezradnego rywala, który wyglądał jakby wcale nie miał ochoty już walczyć.

 

Jim Miller (22-4) vs. Fabricio Camoes (14-7-1) Kolejna walka skończona w pierwszej rundzie. W stójce było ciekawie, bo walczyli tak, ze najpierw była krótka, ale szybka wymiana, a potem chwila przerwy i tak kilkukrotnie. W parterze przez chwilę się nic nie działo, ale jak Miller dobrze zapiął dźwignię to było po ptokach.

 

Gleison Tibau (29-8) vs. Michael Johnson (13-8) Pierwsza runda w miarę wyrównana. Johnson przejawiał większą inicjatywę, ale nie bił wystarczająco mocno żeby powalić rywala. Koniec walki mocny, bo wystarczyło że Tibay raz zgarnął petardę na głowę i się rozłożył, a potem wystarczyło go dobić.

 

Josh Barnett (33-6) vs. Travis Browne (15-1-1) To było mocne. Browne szybko wykończył bardziej doświadczonego rywala. Kolano i kilka potężnych łokci wystarczyło żeby skończyć walkę. Co by nie mówić, te łokcie wyglądały świetnie, a przede wszystkim były bardzo celne.

 

Chris Leben (22-10) vs. Uriah Hall (7-4) Właściwie od początku walki Laben wyglądał słabo. Szybko zebrał pierwszy cios, a potem też nie umiał przejąć inicjatywy i często przyjmował ciosy. Właściwie gdyby pierwszy cios po upadku doszedł do jego twarzy, to decyzja lekarzy nie byłaby potrzebna.

 

Ronda Rousey (7-0) vs. Miesha Tate (13-4) Panie zrobiły świetną walkę. Ronda cały czas miała kontrole i to ona biła częściej, więcej i mocniej, ale dla jej rywalki należą się wielkie słowa uznania, bo pokazała że potrafi wyjść obronną ręką z praktycznie każdej opresji. Ronda rzucała rywalką jak chciała, ale jak już ją miała na macie to przestawało być tak łatwo, bo Miesha dobrze się broniła. I dopiero druga próba dźwigni na rękę się powiodła. Tak na marginesie, właśnie wejściówki do tej walki były jedynymi które obejrzałem z tej gali i Bruce Buffer zapowiadał tą walkę w taki sposób że aż człowiek nie może nie obejrzeć tej walki i się nią nie emocjonować. Gościu jest świetny w tym co robi, a przy okazji tej walki idealnie to pokazał.

 

Chris Weidman (10-0) vs. Anderson Silva (33-5) To musiało niewyobrażalnie boleć. Weidman ma twarde kolana i wie jak się nimi bronić. Strasznie wyglądała ta zawijająca się piszczel. A co do pierwszej rundy, to Weidman przez większość czasu był z góry, ale słabo z tego korzystał. Wprawdzie był moment, że jakby się bardziej przyłożył i zadawał mocniejsze i celniejsze ciosy to miałby szanse wygrać przed czasem, a Anderson uniknąć bólu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/page/2/#findComment-339055
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Josh Barnett (33-6) vs. Travis Browne (15-1-1) Wow ! Travis zaciupał rywala, chyba Josh nie wiedział co robi gdy schodził aż tak nisko, walka nie była długa ale bardzo efektowna. Zdecydowanie nokaut wieczoru, gdy następnie Barnett podchodził do sędziego który ogłaszał wyniki to chyba sam nie wiedział jeszcze gdzie jest.

 

Ronda Rousey (7-0) vs. Miesha Tate (13-4) Genialna walka, najlepsza na gali. Zdecydowanie, dwie pierwsze rundy to była istna wojna, zdziwiłem się jak Tate walczyła po uderzeniu przy klatce. Ale trzeba przyznać panią że zrobiły gigantyczne show, oraz nagrodzić Mieshe. Tak przegrała, ale wytrzymała z mistrzynią w ringu dwie rundy. To pokazuje że Tate to była dobra rywalka a Ronda to genialna wojowniczka. Ale zakończenie spodziewane, chyba każdy się spodziewał że może to być balacha.

 

Chris Weidman (10-0) vs. Anderson Silva (33-5) Chris na prawdę według mnie pokazał w pierwszej rundzie że nie jest mistrzem z przypadku. To on częściej atakował, to on był na górze. Ale potem przyszło coś strasznego, legenda, jeden z najlepszych fighterów w historii doznaje takiej kontuzji że chyba nie wróci już do UFC. Sama rehabilitacja może potrwać do ośmiu miesięcy, a forma już nie będzie ta sama co kiedyś. Nie byłem nigdy jego wielkim fanem, ale trzeba mu przyznać że jest niesamowitym zawodnikiem, więc szkoda takiej kontuzji. Chyba nawet Weidman nie mógł po walce patrzeć na tą nogę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/page/2/#findComment-339064
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...