Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

UFC 168: Weidman vs Silva


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Data: 28 grudnia 2013

Miejsce: MGM Grand Garden Arena, Las Vegas, Nevada, USA

Transmisja: PPV

 

Walka wieczoru:

Pojedynek o pas mistrza UFC w wadze średniej

185 lbs: Chris Weidman (10-0) vs. Anderson Silva (33-5)

 

Główna karta:

Pojedynek o pas mistrzyni UFC w wadze koguciej

135 lbs: Ronda Rousey (7-0) vs. Miesha Tate (13-4)

 

265 lbs: Josh Barnett (33-6) vs. Travis Browne (15-1-1)

155 lbs: Jim Miller (22-4) vs. Fabricio Camoes (14-7-1)

 

Pozostałe:

155 lbs: Gleison Tibau (29-8) vs. Michael Johnson (13-8)

185 lbs: Chris Leben (22-10) vs. Uriah Hall (7-4)

145 lbs: Dustin Porier (14-3) vs. Diego Brandao (18-8)

145 lbs: Dennis Siver (21-9) vs. Manny Gamburyan (13-7)

170 lbs: Bobby Voelker (24-10) vs. William Macario (6-1)

145 lbs: Estevan Payan (14-4) vs. Robert Peralta (16-4)

170 lbs: Siyar Bahadurzada (21-5-1) vs. John Howard (21-8)

 

Z racji, że ranga gali spora, to możemy zacząć wcześniej. Numerowana gala, mocna karta, dwie walki o pas, w tym niebywale oczekiwany rewanż.

 

Chris Weidman Last 3: W - Anderson Silva ; W - Mark Munoz ; W - Damian Maia

Anderson Silva Last 3: L - Chris Weidman ; W - Stephan Bonnar ; W - Chael Sonnen

 

Czy Weidman jest w stanie pokonać Silve? Serio, wraca do mnie to pytanie jak bumerang, a to, że już mu się to udało, nie zmienia faktu, że teraz znów w to powątpiewam. Umówmy się, Anderson przegrał, a nie Weidman wygrał. To ówczesny mistrz zaczął swoje pajacowanie, przed którym dość pewnie sobie ustawiał Amerykanina jak chciał. Możemy zakładać, że teraz tańców będzie mniej, więc poprzeczka dla Weidmana jest zawieszona o wiele wyżej. Teraz już może się nie fartnąć, a Pająk może być nie do przejścia. Chciałbym, żeby pas został obroniony - nie ukywałem nigdy niechęci do Andersona (... i większości Brazylijczyków) - ale pieniędzy bym na niego nie postawił.

 

Josh Barnett Last 3: W - Frank Mir ; W - Nandor Guelmino (poza UFC) ; L - Daniel Cormier (poza UFC)

Travis Browne Last 3: W - Alistair Overeem ; W - Gabriel Gonzaga ; L - Antonio Silva

 

O ile mnie pamięć nie myli - a i nie pomieszałem walk - to to jest batalia o miano pretendenta do pasa, więc stawka spora. Czołówka wagi ciężkiej, choć faworyta upatruje w doświadczonym Barnettcie. Hapa tak naprawdę nie pokonał nikogo z najwyższej półki, bo i Alistair do takiej nie należał jeszcze nigdy w UFC. Mam dziwne wrażenie, że Josh nim będzie wycierał octagon.

 

Ronda Rousey Last 3: W - Liz Carmouche ; W - Sarah Kaufman (poza UFC) ; W - Miesha Tate (poza UFC)

Miesha Tate Last 3: L - Cat Zingano ; W - Julie Kedzie (poza UFC) ; L - Ronda Rousey (poza UFC)

 

Bądź tu kobieto mądra i uniknij armbara... O ile mam jakąś Goldbergową zajawkę, że jak widzę kogoś niepokonanego, a po drugiej stronie nie stoi ktoś kogo lubie, to z automatu jestem za utrzymaniem perfekcyjnego rekordu, tak po obejrzeniu ostatniego sezonu TUFa, zwyczajnie nie jestem w stanie kibicować Rondzie. Jest dobra. Nawet za dobra, jak na reszte kobiet w UFC. Ale to co wyprawiała w tym domu, to jakaś paranoja. Podziwiam Mieshe, że potrafiła wszystko kwitować szyderczym uśmiechem, bo z takimi ciężko wchodzić w polemike. Rozum - Rousey. Serce - Tate

 

Poza tym, kilka fajnych pojedynków w undercardzie, na czele z Poirier vs Brandao. Największy z dotychczasowych sprawdzianów dla Ultimate Fightera z 14 edycji. Obaj lubią wymiany, więc to cichy kandydat na walkę gali. Podobnie ma się sprawa z Lebenem i Hallem. Uriah na razie 2x pierdnął, ale wciąż jest oczkiem w głowie Danki, lądując w bardziej prestiżowej walce, od gościa, który go pokonał (John Howard). Crippler to chyba ostatnia nadzieja, na wyciągnięcia z Halla tej agresji, jaką wyładowywał na swoich rywalach w TUFie, posyłając ich do szpitala. Walka o życie dla obu. +1 do serii porażek będzie nie do przełknięcia dla UFC. Do tego Jim Miller, Dennis Siver... na głównej karcie się oglądanie nie skończy!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    4

  • N!KO

    3

  • nightwatcher

    2

  • DashingNoMore

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 284
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.05.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Josh Barnett (33-6) vs. Travis Browne (15-1-1)

O ile mnie pamięć nie myli - a i nie pomieszałem walk - to to jest batalia o miano pretendenta do pasa,

W związku z dłuższą przerwą Caina mówi się o tym że zwycięzca tego pojedynku zawalczy z Werdumem. Także to w sumie walka o walkę o bycie pretendentem.

 

Osobiście nie jestem jakoś specjalnie zachwycony tą walką. Ani Browne nie przekonał ostatnio niczym szczególnym, a i powrót Josha do oktagonu zostawił trochę niesmaku przez dosyć wczesne przerwanie walki. Patrząc jednak na to jak Barnett szedł ostatnio do przodu, a jakie bęcki od słabiutkiego Overrodia zbierał Travis wydaje się że Warmaster nie powinien się zbytnio spocić. Poza tym Josh to swój chłop, nie można mu nie kibicować jeśli słyszało się go w paru wywiadach.

 

Ronda Rousey (7-0) vs. Miesha Tate (13-4)

Na początku ostatniego sezonu TUF miałem podobne odczucia jak Niko, jednak im głębiej w las tym więcej drzew. Pod koniec obie Panie irytowały mnie mniej więcej równo, Ronda za bycie zarozumiałą, a Miesha za granie tej tak bardzo pokrzywdzonej. O ile było to zabawne przez kilka pierwszych odcinków, tak potem zwyczajnie miałem tego dość. Jeśli idzie o walkę - nie widzę zbytnich szans dla Tate. Znęcała się dwie rundy nad Zingano by na koniec w końcu zainkasować ko. Wątpię by Rondzie tyle czasu zajęło złapanie jej w armbar. Osobiście postawiłbym kasę na 8 zwycięstwo Rousey przez armbar w 1 rundzie.

 

Chris Weidman (10-0) vs. Anderson Silva (33-5)

No i chyba to na co wszyscy czekają. Czy to Silva wygłupił się tym razem za bardzo i tylko dlatego stracił pas? A może to Matt Serra przepowiedział przyszłość gdy lata temu wskazał Chrisa jako przyszłego mistrza UFC? Ostatnio podobno Anderson powiedział że stracił pas przez złe ustawienie stopy przy robieniu uników, właśnie takie gadki sprawiają że mam wielką nadzieję że Weidman pośle go do snu drugi raz z rzędu. Chociaż wątpię by i tym razem obecny mistrz szedł na wymianę w stójce. Największe szansę ma sprowadzając Pająka do parteru i skończyć go właśnie tam. Ostatnio zrezygnował z tego pomysłu po tym jak Silva zatrzymał jego drugie sprowadzenie, oby tym razem tak szybko się nie zniechęcił. :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-337801
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Umówmy się, Anderson przegrał, a nie Weidman wygrał. To ówczesny mistrz zaczął swoje pajacowanie, przed którym dość pewnie sobie ustawiał Amerykanina jak chciał.

 

Oj, N!KO – z tym ustawianiem sobie Weidmana (‘jak chciał”) przez Spidera w ich pierwszym pojedynku, to bym mocno polemizował. Przypomnij sobie, że do czasu nokautu, to Młody prowadził na punkty, po pierwszej rundzie, gdzie zapaśniczo zdominował Mistrza. W drugiej Silva zaczął się rozkręcać w stójce i… został ustrzelony. Koniec. Gdybym miał tamtą walkę ocenić na chłodno, to powiedziałbym: „bezsprzeczna dominacja Weidmana”. Co oczywiście nie zmienia faktu, że w drugim starciu, to Chris będzie ponownie underdogiem i kasiory na niego bym raczej nie postawił (choć jeżeli bym miał oceniać szanse, to dałbym jakieś 40-60 dla Spidera, tak więc o meczu do jednej bramki nie może być tu mowy).

Ja osobiście trzymam za Młodym, bo choć doceniam kunszt Silvy, to cholernie nie trawię go jako człowieka. Jeżeli Chris pokaże, że ma mocną psychę, nie da się wciągnąć w gierki Adersona (np. w stójkowe wojenki, które tym razem mogą się skończyć fatalnie dla Weidmana) i narzuci mu własną grę, sprowadzając i punktując (co robił w pierwszej rundzie, pierwszego starcia), to możemy mieć znowu małą niespodziankę (bo większość jednak stawia na powrót Spidera na tron).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-337903
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Ich poprzednia walka była chyba najdziwniejszą walką, jaką oglądałem.

Silva lubił pajacować w swoich walkach i poniżać pretendentów, ale tu wyglądało to tak, jakby chciał zostać ubity. Potem to dziwne zachowanie w wywiadzie. Nie chcę to wchodzić w teorie spiskowe, ale to wszystko było wręcz nienaturalne.

 

Wciąż jestem za Silvą. Weidman mnie jakoś nie porywa.

Silva natomiast fascynuje mnie jako fighter. Drugiego takiego długo nie będzie.

Uniki, wszechstronność. Nawet jak poniża przeciwników. Po prostu lubię na to patrzeć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-337943
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

A wg mnie, nie było tu nic dziwnego. Silva często pajacował w swoich wcześniejszych walkach. Tu także zaczął i tym razem się przeliczył, bo zrobił za wolno unik, a Weidman ma solidne kowadło w łapach i go położył w kimę. Tyle.

Żaden spisek. Po prostu Spider zjebał sprawę i nic więcej (a ja cieszyłem się jak dziecko, bo uwielbiam kiedy karceni są tacy oktagonowi komedianci, próbujący ośmieszać swojego przeciwnika).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-338019
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

Nie wierzę, liczyłem na dobrą walkę, a tu takie zakończenie.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-338995
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  20
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.06.2012
  • Status:  Offline

Kto nie widział zakończenia walki to proszę bardzo:

 

 

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-338996
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dustin Poirier vs Diego Brandao – DB bezradnie patrzył na zegar, ile jeszcze czasu musi wytrzymać lawinę ciosów Poiriera. Może gdyby bardziej kombinował nad ucieczką, a nie stał, to udałoby się jeszcze trochę powalczyć. Ta pierwsza runda – nie licząc końcówki – była dość wyrównana. Brazylijczyk mógł liczyć, że na całym dystansie trafi czymś mocniejszym i uda się ukraść zwycięstwo.

 

Jim Miller vs Fabricio Camoes – Parterowy kot z Millera. W stójce dostawał w sumie ostry wpierdol. Camoes trafiał go praktycznie przy każdej kombinacji. Dopiero jak zeszli w parter, Jim zaczął walczyć. Fabricio został rzucony za zbyt głęboką wodę, jak na rok przerwy.

 

Gleison Tibau vs Michael Johnson – Johnson odkąd zmienil camp, jest o wiele ciekawszym zawodnikiem. Wygrał z Lauzonem, a teraz był ciągle o kilka kroków przed Gleisonem, notując ładne KO.

 

Josh Barnett vs Travis Browne – Wow! Bardzo efektowne łokcie w klinczu, skończyły dość ociężałego I bezradnego Barnetta. Wyglądał jak fan z brzuszkiem, a nie były mistrz UFC. Browne wykorzystywał przewagę zasięgu, nie dając Joshowi wejść w klincz. Mądry gameplan, zasłużone „W”. O ile z Joshem w niego wątpilem, tak Werduma może poskładać, zgarniając jego spot na ostatniej prostej.

 

Chris Leben vs Uriah Hall – Hall wreszcie bez uśmiechów, przytulanek i stresu, jaki mu towarzyszył przy debiucie z Gastelumem. Mądrze podszedł do walki, nie idąc na wymianę z ciągle niebezpiecznym Lebenem. Niezwykle skuteczny był w swoich kontrach.

 

Ronda Rousey vs Miesha Tate – Jedna z fajniejszych walk kobiet, jakie widziałem. Nie dość, że się emocjonowałem i mocno byłem za underdogiem, to jeszcze obie nie ziewały w ogóle, idąc ciągle do przodu, a Rogen doprawił wszystko genialnym komentarzem. Rousey wciąż jest terminatorem, ze strasznie silnymi nogami. Jak już coś nimi złapie, to naprawdę ciężko się wydostać. Nawet jak Tate’owa była na górze, to i tak walczyła o życie, ale brawa dla niej, bo napsuła w stójce trochę krwi swojej rywalce, wreszcie będąc tą, która przetrwała pierwszą rundę. Jestem ciekaw, która będzie na tyle mocna, żeby poskładać Ronde. Z tą nieustępliwością, ciągłym wywieraniem presji, mocnym parterem i olimpijskim judo (rzucała pretendentką, jak workiem treningowym), będzie naprawdę ciężko.

 

Chris Weidman vs Anderson Silva – Ała! Szkoda, że to nie jest ała po nokaucie, ale wciąż “ała”. Ta stopa wyglądała jak real-life Mr. Fantastic z Fantastycznej Czwórki. Takiego końca nikt nie chciał. Weidman nie dostał swojego dominującego zwycięstwa, ale kiedy walka się toczyła, to jakby nie patrzeć dominował. Może iść spać z uśmiechem na twarzy – jest mistrzem. Wszystkich zawiedzionych odsyłam do pozostałych walk. To była bdb gala.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-339003
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Anderson Silva vs Chris Weidman - Auć! to nie tak miało wyglądać. Wszystko wskazywało na brazylijczyka chociaż po pierwszej rundzie nie było to takie pewne. Silva zmienił taktykę ale niestety, pech. Noga pękła niczym zapałka a to świadczy tylko o sile włożonej w ten cios. Weidman pozostał mistrzem chociaż znajdą się sceptycy podważający jego pozycję. Czyżby koniec Silvy?

 

Miesha Tate vs Robda Rousey - Nie dziwie się, że ta walka została uznana za najepszą tej gali. Rozum wskazywał na Ronde natomiast serce było za Tate. Mimo, że Ronda miała walkę pod kontrolą to Miesha pokazała niesamowite serce do walki. Miałem wrażenie, że sama nie wie jak ma z nią walczyć. Próby obaleń ze strony Tate to jak pchanie się do paszczy lwa.

 

Travis Browne vs Josh Barnett - Mimo tylu wygranych (pal licho w jakich okolicznościach) jakoś nigdy nie byłem zwolennikiem Browne'a jako zawodnika a co dopiero mówić jako osoby wspinającej się coraz wyżej. Ta walka wyglądała za to świetnie, od początku wiedział co robić i konsekwentnie się tego trzymał. Chyba będe musiał zmienić zdanie na jego temat.

 

Dustin Poirer vs Diego Brandao - Jedna z ciekawszych walk tej karty. Gdyby nie szybkość Amerykanina wynik mógłby być całkowicie inny. Brandao kilka razy celowal w nokaut jednak za każdym razem szybszy był Poirer. Gdy ten doszedł do głosu, nie było szans dla Brandao - popis w końcówce.

 

Uriah Hall vs Chris Leben - Leben został wręcz ośmieszony przez młodszego zawodnika stawiającego pierwsze kroki. Tragicznie się zaprezentował, po takich walkach na mysl przychodzi zwolnienie i szczerze nie widze powodu aby Lebena trzymać w federacji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-339007
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Dustin Poirier vs Diego Brandao - sporo chaosu w stójce i dość wyrównana walka w tej płaszczyźnie. Bardzo bezradnie wyglądał Diego kiedy został trafiony i trudno było, żeby taki kot jak Dustin tego nie wykorzystał. Brandao powinien tutaj bardziej korzystać ze swoich zapasów, wtedy walka mogłaby przybrać zupełnie inny obrót.

 

2. Chris Leben vs Uriah Hall - Hall dostaje prezent od Białej Danuśki w postaci przeciwnika, który pasuje mu stylem na 200% - berserkera idącego ślepo na wojenkę. Ciężko byłoby żeby Uriah to zjebał i na swoje szczęście wykorzystał szansę, srogo i na luzie punktując Cripplera w stójce, a pod koniec pierwszej rundy, fundując mu ciężki nokdaun, po którym nie wypuszczono go już do kolejnej odsłony.

 

3. Josh Barnett vs Travis Browne - Barnett zbyt na chama usiłował obalać jeszcze świeżego Travisa i został za to ostro skarcony. Te łokcie w klinczu pod siatką Browne'a to coś pięknego (genialne w swojej prostocie). Już wcześniej tak ujebał Gonzagę. Zero finezji, całkowita prostota i brutalna siła - tak broni się obalenia, dodatkowo fundując TKO rywalowi! Cenne zwycięstwo dla Travisa i kiepsko wyglądająca porażka (dał się upierdolić jak uczniak) dla takiego starego lisa jak Josh.

 

4. Ronda Rousey vs Miesha Tate - zajebista, emocjonująca walka, gdzie w końcu zobaczyliśmy Pyskatą poza pierwszą rundą (i sapała niczym Pudzian, a więc cardio nie jest jej mocną stroną). Miesha robiła wszystko by to przetrwać, ale głównie do tego się to ograniczało, bo poza kilkoma trafiejkami w stójce - dominacja Mistrzyni była niepodważalna i balacha wisiała cały czas w powietrzu. Kiedy taka zapaśniczka jak Tate jest tak łatwo sprowadzana na glebę jak w tej walce - wiedz, że coś się dzieje!

Szkoda Mieshy, trzymałem za nią kciuki, choć wiedziałem, że szanse ma iluzoryczne. Ronda była dla niej za mocna fizycznie i technicznie także.

 

Nawet jak Tate’owa była na górze, to i tak walczyła o życie, ale brawa dla niej, bo napsuła w stójce trochę krwi swojej rywalce, wreszcie będąc tą, która przetrwała pierwszą rundę. Jestem ciekaw, która będzie na tyle mocna, żeby poskładać Ronde.

 

N!KO - skoro Tate napsuła zdrowo krwi Pyskatej w stójce, to Cyborgowa by ją zabiła w tej płaszczyźnie. Z bardziej realnych scenariuszów - czekam na szansę dla Sary McMann, bo przy jej zapasach (na poziomie olimpijskim), Judo Rousey może być niewystarczające...

 

5. Anderson Silva vs Chris Weidman - piękna pierwsza runda dla Młodego, który skarcił Spidera w klinczu, zafundował mu nokdaun i ładnie obił na glebie przez G&P (ciekawa próba wypracowania poddania tak unikatową techniką jak Ezekiel, która wchodzi raczej tylko kiedy się walczy w GI). Niestety druga odsłona to fatalna kontuzja Silvy (masakrycznie to wyglądało), która może spowodować, że Anderson konkretnie będzie musiał rozważyć emeryturę.

Szkoda takiego zakończenia, bo Weidman był w stanie pokonać tej nocy Spidera normalnie (widać, że Mistrz był w formie), a bardzo możliwe, że drugi rewanż nie będzie im już dany (jeżeli Anderson będzie zmuszony zawiesić buty na kołku).

 

Nie wierzę, liczyłem na dobrą walkę, a tu takie zakończenie.

 

A nie była to dobra walka? :shock: Przecież pierwsza runda była killerska, tym bardziej że wszyscy się spodziewali, że wkurwiony Spider, tym razem wytrze sobie buty Chrisem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-339014
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Ronda Rousey vs Miesha Tate - zajebista, emocjonująca walka, gdzie w końcu zobaczyliśmy Pyskatą poza pierwszą rundą (i sapała niczym Pudzian, a więc cardio nie jest jej mocną stroną). Miesha robiła wszystko by to przetrwać, ale głównie do tego się to ograniczało, bo poza kilkoma trafiejkami w stójce - dominacja Mistrzyni była niepodważalna i balacha wisiała cały czas w powietrzu. Kiedy taka zapaśniczka jak Tate jest tak łatwo sprowadzana na glebę jak w tej walce - wiedz, że coś się dzieje!

Szkoda Mieshy, trzymałem za nią kciuki, choć wiedziałem, że szanse ma iluzoryczne. Ronda była dla niej za mocna fizycznie i technicznie także.

 

Walka wieczorku. Panie udowodniły, że kobiece MMA to nie jakiś tam przerywnik, ale solidne emocje. Te rzuty Judo były killerskie. Również bylem sercem za Tate, ale Ronda pokazała jak znakomicie się rozwija. W stójce również Myszka nie dawała rady. Próbując z kolei zejścia w parter szła do piekła. Nie wiem czy aż tak źle z tym kardio Rhondy. Owszem, w narożniku mocno dyszała, ale czy w 3 rundzie była choćby odrobinę wolniejsza czy ospała? Nie sądzę.

 

5. Anderson Silva vs Chris Weidman - piękna pierwsza runda dla Młodego, który skarcił Spidera w klinczu, zafundował mu nokdaun i ładnie obił na glebie przez G&P (ciekawa próba wypracowania poddania tak unikatową techniką jak Ezekiel, która wchodzi raczej tylko kiedy się walczy w GI). Niestety druga odsłona to fatalna kontuzja Silvy (masakrycznie to wyglądało), która może spowodować, że Anderson konkretnie będzie musiał rozważyć emeryturę.

Szkoda takiego zakończenia, bo Weidman był w stanie pokonać tej nocy Spidera normalnie (widać, że Mistrz był w formie), a bardzo możliwe, że drugi rewanż nie będzie im już dany (jeżeli Anderson będzie zmuszony zawiesić buty na kołku).

 

 

Niestety kończy się era Spidera. W końcu pojawił się ten młodszy, bardziej głodny sukcesu, który okazał się lepszy. I owszem, o ile w pierwszej walce sam miałem wątpliwości i raczej nie widziałem nic specjalnego w Weidmanie, to w tej walce pokazał, że trzeba się z nim liczyć. perfekcyjnie wszedł w tą walkę i Spider nie miał na niego pomysłu. A teraz? Rekonwalescencja po takim złamaniu to ok. 2 lat. Spider będzie miał wtedy 40'stkę. A noga już nigdy nie będzie taka sama, bo w jego wieku nie zrasta się już tak gładko, jak u dziecka.

Trochę szkoda, że w taki sposób, ale kiedyś to musiało nadejść. Wreszcie coś ruszy się w dywizji Middle- i Welter.

A kto dla Weidmana? Vitor czy Lyoto?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-339019
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline

 

Niestety kończy się era Spidera. W końcu pojawił się ten młodszy, bardziej głodny sukcesu, który okazał się lepszy. I owszem, o ile w pierwszej walce sam miałem wątpliwości i raczej nie widziałem nic specjalnego w Weidmanie, to w tej walce pokazał, że trzeba się z nim liczyć. perfekcyjnie wszedł w tą walkę i Spider nie miał na niego pomysłu. A teraz? Rekonwalescencja po takim złamaniu to ok. 2 lat. Spider będzie miał wtedy 40'stkę. A noga już nigdy nie będzie taka sama, bo w jego wieku nie zrasta się już tak gładko, jak u dziecka.

Trochę szkoda, że w taki sposób, ale kiedyś to musiało nadejść. Wreszcie coś ruszy się w dywizji Middle- i Welter.

A kto dla Weidmana? Vitor czy Lyoto?

 

Na konferencji było już powiedziane, że nowym pretendentem został Vitor co na pewno jest ciekawym rozwiązaniem. Belfort przechodzi druga młodość (ciul że jest nakoksowany, że mu we łbie odwala), ale jednak uważam że Chris powinien ten tytuł zachować spokojnie.

 

Co do gali to była bardzo dobra...

- Browne nokautuje Josha to dla mnie mega niespodzianka byłem pewny, że taki doświadczony killer jakim jest Josh uwali Travisa góra w drugiej rundzie...teraz Underdoga czeka pojedynej o pretendenta z Fabrycym i tutaj juz poważniej myśle, że Travis może niedługo powalczyć o pas

- Roda niszczy Tate niestety mimo ogromnego serca do walki Mistrzyni kontrolowała tą walkę co było widać gdy mogła skończyć spokojnie w G&P, a szukała innej techniki kończącej...według mnie Danka powinien dzwonić do Cyborg jeśli chce jakieś godnej rywalki, ale czy na ręke by mu było detronizowanie swojej ulubienicy??

- no i ME o którym myśle cały czas, bo to straszna kontuzja i praktycznie chyba kończy kariere Spidera, wiadomo noga się zrośnie, ale nigdy nie będzie w 100% sprawna, a jeszcze u profesjonalnego fightera MMA w wieku 40 lat?? Wróci może na jakąś pożegnalną walkę, ale to wszystko...mimo wszystko Chris pokazał, że nie przez przypadek to on zdetronizował Silve i mam nazieję, że jeszcze długo będzie champem

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-339021
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

N!KO - skoro Tate napsuła zdrowo krwi Pyskatej w stójce, to Cyborgowa by ją zabiła w tej płaszczyźnie. Z bardziej realnych scenariuszów - czekam na szansę dla Sary McMann, bo przy jej zapasach (na poziomie olimpijskim), Judo Rousey może być niewystarczające...

 

I tak stawiam, że Honda ją uwali. To jest tak zawzięte, tak dążące do perfekcji i ma do tego takie warunki, że naprawdę nie dziwią jej szybkie zwycięstwa. Ma strasznie stabilne te nogi, i umie je wykorzystać na swoją korzyść. W starciu z McMann, i tak stawiam na Rousey. W starciu z Cyborg... i tak stawiam na Rousey :wink: Podkreślam też, że jej nie lubie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-339027
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  389
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2007
  • Status:  Offline

Znawcą MMA nie jestem, więc jeśli będę gadał głupoty to proszę nie krzyczcie na mnie zbyt mocno :P

 

Prelimsy wydały mi się średnie, natomiast główna karta okazała się świetnym widowiskiem.

 

Josh Barnett vs Travis Browne - finezji Browne w tej walce nie pokazał, ale nie było to potrzebne skoro tak naprawdę prostymi, podstawowymi ciosami jest w stanie skończyć walkę tak szybko. Trochę mnie zdziwiło, że tak doświadczony zawodnik jak Barnett dał się tak łatwo załatwić. Siła tych łokci jest niesamowita.

 

Ronda vs Miesha - Akurat od tego sezonu zacząłem też oglądać TUF, więc to była walka z historią co było słychać na trybunach. Starcie nagrodzone bonusem za walkę wieczoru, całkowicie zasłużenie, bo reszta walk z głównej karty kończyła się chyba za szybko, a tutaj mieliśmy trochę emocji. Wydaje mi się, że emocje bardziej brały się ze względu na to, że Mieshy kibicowało jakieś 90% widowni, a ona pokazała serce do walki np. uciekając z pierwszego armbara. Aczkolwiek nastawiona była jedynie na przetrwanie. Czy tylko ja odniosłem wrażenie, że Miesha wręcz irracjonalnie pchała się w klincz, kiedy szanse miała tak naprawdę jedynie w stójce? Tam udało jej się trafić Ronde i mogło jej się poszczęścić, a z klinczu była rzucana na ziemię jak worek ziemniaków. Rousey dopięła swego i skończyła to armbarem.

 

Silva vs Weidman - Weidman udowodnił, że pierwsza walka to nie był przypadek. W pierwszej rundzie ładnie trafił Silvę i byłem pod wrażeniem, że Silva nie odpłynął, bo przyjął kilka potężnych ciosów. Druga runda i niestety szybko zakończona walka po strasznie wyglądającej kontuzji. O ile nie jestem jakiś delikatny na punkcie patrzenia jak ktoś robi sobie krzywdę, to takie złamania powodują u mnie potężne ciarki na plecach, bo wygląda to wręcz przerażająco. Szkoda takiego zakończenia, bo kto wie jak dalej by się walka potoczyła, a i Weidman znowu nie pokonał Silvy tak jakby tego zapewne chciał.

 

Jak się komuś będzie chciało to czytać to pozdrawiam, bo nastukałem tego trochę, a pewnie wielkiej twórczości tu nie ma :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-339031
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Uriah Hall vs Chris Leben - Cóż, dobry występ ze strony Uriah to nie był a to głównie przez słabą dyspozycje Lebena, który wyglądał i walczył jak ćpun na głodzie. Ciosy były powolne, dziewięćdziesięcioletnia babka dałaby radę tego uniknąć i wyprowadzić kontrę. Początek walki wyglądał obiecująco, dobre kolano Halla mogło zakonczyć tą walkę, tak się jednak nie stało w związku z czym w kolejnych minutach zamieniła się ona w sleeper który jako tak ożywiła końcówka.

 

Josh Barnett vs Travis Browne - Browne posyła do snu Josha łokciami. Jak napisał Stylu, finezji w tym nie było ale była skuteczność. Bardzo możliwe że Travis brnie po tytuł ale jeszcze nie wiem czy mu kibicuje. :P

 

Wow, w walke Rondy z Mieshą wkręcilem się nie na żarty. Również mój pierwszy Ultimate Fighter to ten z mistrzynią i Tatą dlatego postrzegałem ten pojedynek jako bardzo osobisty bo i z historią. Po co komu WWE skoro w UFC też są storyline'y :D!? Rywalizacja została do tego podsumowana zajebistym promem które mnie jeszcze bardziej wkręciło, publika też zrobiła swoje. Podobnie jak większość, sercem byłem za Mieshą, Rondy po prostu nie da się lubić mimo że skill ma nie mały. Smutna prawda jest taka że pretendentka w tym pojedynku nie istniała, od A do Z została zdominowana przez Rousey. Tyle co można Mieshy oddać to to że jej defensywa w tym pojedynku była naprawdę dobra, parę razy obroniła się przed tym zabójczym Armbarem a i próbowała uciekać spod przeciwniczki, zapewne gdyby ktoś inny był przeciwnikiem Taty, ta by wygrała, została tu jednak zmiażdżona przez prawdziwego terminatora. A najzabawniejsza jest karma, że suka której nikt nie lubi i której wszyscy życzą straty tytułu jest tak dobra, że niszczy całą konkurencje. Nie jestem obeznany z dywizją pań w UFC a więc nie będę się bawił w wyłanianie kolejnej pretendentki, na pewno jednak Ronda w końcu tytuł straci, może jakiś słabszy dzień?

 

Main Event potrwał w przyjemnym formacie czasowym ale zakończył się mniej spektakularnie niż sobie to wyobrażałem. Złamanie wyglądało okropnie, mam jednak nadzieje że to nie koniec kariery Silvy, UFC oglądam od niedawna, nie miałem okazji jeszcze doświadczyć jego geniuszu, no come on :D! Pierwszą jego walkę jaką widziałem przepajacował a teraz nawet nie zdążył się rozkręcić, jednak ma się to szczęście. A na temat Weidmana, nie ogarniam czemu publika go tak nie lubi, widze go w trzeciej walce w UFC i trzeci raz to jego publika buczy (a potem cheeruje po wygranym pojedynku). Co do werdyktu, jak już pisałem UFC oglądam od niedawna ale dla mnie osobiście walka zakończyła się przez No Contest a nie TKO... Jeszcze słowem końca, Chris miał popracować nad bronieniem low kicków? No to popracował, już trafiłem na śmiesznego mema w którym nogi Weidmana były zastąpione starymi, dobrymi Nokiami :D. Czekam na memomanie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34459-ufc-168-weidman-vs-silva/#findComment-339042
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...