Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

UFC Fight Night 30: Machida vs Munoz


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Data: 26 października 2013

Miejsce: Manchester Arena, Manchester, Anglia

Transmisja:

 

Walka wieczoru:

 

185 lbs: Lyoto Machida (19-4) vs. Mark Munoz (13-3)

 

Główna karta:

 

155 lbs: Melvin Guillard (31-12-2) vs. Ross Pearson (15-6)

205 lbs: Jimi Manuwa (13-0) vs. Ryan Jimmo (18-2)

155 lbs: Norman Parke (18-2) vs. Jon Tuck (7-0)

185 lbs: Alessio Sakara (19-10) vs. Nicholas Musoke (10-2-1)

125 lbs: John Lineker (22-6) vs. Phil Harris (22-10)

 

Pozostałe:

 

155 lbs: Al Iaquinta (6-2-1) vs. Piotr Hallmann (14-1)

185 lbs: Luke Barnatt (6-0) vs. Andrew Craig (9-1)

135 lbs: Rosi Sexton (13-2) vs. Jessica Andrade (9-3)

145 lbs: Cole Miller (19-8) vs. Andy Ogle (9-2)

185 lbs: Michael Kuiper (12-2) vs. Brad Scott (8-2)

145 lbs: Robert Whiteford (10-1) vs. Jim Hettes (10-1)

 

Piotr Hallman Last 3: W - Francisco Trinaldo ; W - Juha-Pekka Vainikainen (poza UFC) ; W - Ivica Truscek (poza UFC)

Al Iaquinta Last 3: W - Ryan Couture ; L - Michael Chiesa ; L - Pat Audinwood (poza UFC)

 

Może ostatnie wyniki Ala nie zachwycają, ale to przekrojowy fighter. Nie efektowna bestia, nie prospekt na najwyższe cele, ale solidny low carder, który może zaskoczyć. Na pewno Piotr wyjdzie do walki luźniejszy. Juz nie bedzie stresu związanego z debiutem, już nie będzie błąkania się szukając swojego miejsca w oktagonie. Przeciwnik też idealny, bo nie rzuci się na naszego rodaka, tylko spokojnie będzie badał rywala. Hallman też nie należy do ludzi aroganckich, którzy po triumfie nad wyżej notowanym Trinaldo, szli by na pewniaka po skalp w postaci Ala. Lekceważyć go nie można, do finału TUFa się dostał, jednak i serce i rozum podpowiadają Hallman.

 

Lyoto Machida Last 3: L - Phil Davis ; W - Dan Henderson ; W - Ryan Bader

Mark Munoz Last 3: W - Tim Boetsch ; L - Chris Weidman ; W - Chris Leben

 

Ciekaw jestem, czy Munozowi uda się narzucić swój styl walki i obalić Smoka. Tutaj tylko na swoje zapasy może liczyć, bo na nokaut szasne są nikłe. Zobaczymy jak moczopijca będzie się prezentował w niższej wadze - moim zdaniem będzie dla niego lepsza - bo zwycięstwo może się skończyć szybkim title-shotem. Wręcz jeśli Lyoto wygra w sobote, a później Weidman obroni pas, to jestem takiego zestawienia pewny - łatwo sprzedać historyjke. Jestem za Munozem, a jeszcze bardziej za tym, żeby Machida mnie nie uśpił przed monitorem!

 

Jimi Manuwa Last 3: W - Cyrille Diabate ; W - Kyle Kingsbury ; W - Antony Rea (poza UFC)

Ryan Jimmo Last 3: W - Igor Pokrajac ; L - James Te Huna ; W - Anthony Perosh

 

W UFC debiutowali niedawno, ale debiutowali efektownie. Manuwe polubiłem od jego destrukcji na Kingsburym. Gość ma potencjał, a z Jimmo powinna być stójkowa wojna godna polecenia. Obaj lubują się w nokautach i stronią od parteru.

 

Podobna wojna moze być w przypadku Pearsona z Guillardem, ale znając gorący łeb tego drugiego, Anglik wyjdzie pewnie z tarczą przed swoimi ludźmi. Reszta mnie średnio interesuje. Po cichu tylko liczę, żę Craig poskłada Barnetta, który mnie irytował w TUFie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34088-ufc-fight-night-30-machida-vs-munoz/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    2

  • N!KO

    2

  • wielki859

    1

  • Edgar

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Luke Barnatt vs Andrew Craig – Jak jeden cios może wszystko odmienić. Już chciałem pisać, że czekam aż Craig dostanie kogoś mocniejszego, gdy chwile później padał na deski. Gdyby Anglik się nie zawahał, to skończyłby walkę już w pierwszej rundzie. W drugiej miał to samo – gdy Andrew leciał na dno, on już podnosił rękę, a tam trzeba było dobić (stary, nie jesteś Brianem Stannem). Fajnie, odważnie zaczął Amerykanin, ale od nokdaunu, Luke nabrał pewności i dokończył dzieło zniszczenia.

 

Piotr Hallman vs Al Iaquinta – 30-27 dla Iaquinty? Dodatkowo 2x? Trochę ich poniosło. Obaleniem Hallman przypieczętował sobie pierwsze 5-min. Kluczowym momentem był dla mnie cios przy siatce w drugiej rundzie, a nie późniejsza, niszcząca kombinacja. To już tam głowa Piotrka latała na wszystkie strony i było widać, że mocno osiadł. Fajnie, agresywnie, wujek Dana będzie zadowolony.

 

Alessio Sakara vs Nicholas Musoke – NaNaNaNa...NaNaNaNa...HeyHey...Goodbye. Czwarta porażka z rzędu Sakary. Tym razem armbarem go załatwił anonimowy Szwed. Panu już podziękujemy

 

Jimi Manuwa vs Ryan Jimmo – Skakał, skakał, i wyskakał sobie Jimmo kontuzje. Jak to często bywa, życzyliśmy sobie stójkową wojnę, a dostaliśmy nudny klincz. Ryan chciał wymęczyć Angielskiego kickboxera, ale nie doczekał trzeciej rundy, by sprawdzić, czy plan się powiódł. Nic wartego odnotowania. 14-0 Manuwy bez historii.

 

Melvin Guillard vs Ross Pearson – ...A jak ktoś jest agresywny i wybuchowy, to często zapomina o zasadach. Dobry start obu, zapowiedź niezłej „bitki”, nielegalne kolano (kolana?) i po zawodach. Szkoda, publika wyraźnie zawiedziona, bo to już druga perełka, która nie sprostała oczekiwaniom. Nie kupuje tej decyzji. Jeden fauluje i mamy No-Contest? Czyli jak dostaje wpierdol przez 12 i pół minuty, wpadam z kolanami na ryj przeciwnika i nie notuje porażki? Przypadkowe, czy nie, ktoś niech za to beknie.

 

Lyoto Machida vs Mark Munoz – Cóż, nadal nie lubie Moczopijcy, ale tutaj jego zachowanie w ringu, jak i po walce, muszę pochwalić. Pięknie mu wszedł high-kick i na nic się zdała ręka Munoza. Do tego powstrzymał „dobitke” – ucz się Barnett, kiedy to się robi – ukłonił się i nie cieszył ze zwycięstwa, tylko przytulił kumpla – spoko. Dobrze, że nie przetańczyli ze sobą całej nocy, bo karateka i licznik wskazujący 5-rund, to nie jest najlepszy znak przed północą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34088-ufc-fight-night-30-machida-vs-munoz/#findComment-334238
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  55
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.07.2010
  • Status:  Offline

Gala się skończyła to można coś napisać

 

Machida vs Munoz - Szacunek dla Lyoto za to, jak się zachował przy dobiciu Marka jak i po walce. Nie cieszył się z wygranej, przytulili się - miły gest. Co do zakończenia - High Kick mega, ręka Munoza nic tam nie pomogła, aż wykrzyczałem głośne "łoooooooooo". Godne zakończenie gali

 

Pearson vs Guillard - Czekałem na niezłe wymiany, a otrzymałem No Contest. Jeżeli rzuca się na rywala, to nie napierdala się kolanem, które okazało się nieprzepisowe (o.O - ale 3 punkty podparcia były) i mamy brak rywala. Beka tylko z tego, że to powinna być porażka Anglika. Ładną dziare mu Melvin zrobił na czole :)

 

Manuva vs Jimmo - Nic z tej walki nie pamiętam kompletnie oprócz przedłużenia rekordu Manuvy do 14-0

 

Sakara vs Musoke - Myślę, że ze Szweda będzie coś dobrego. Alessio nie pokazał się z dobrej strony, dał się wciągnąć w pułapkę. Przegrał. Tyle.

 

Hallman vs Iaquinta - Pierwsza runda dla naszego, zwieńczona ładnym obaleniem. Jednak już 2 runda, a raczej jej końcówka to opadanie z sił i otrzymywanie kilku cięższych ciosów. Walka jak dla mnie toczona w dobrym tempie, dość agresywnie jak na tę wagę - to się bardziej liczy. Nie rozumiem tego punktowania. Pisząc z kolegą w trakcie gali i wysnucie 30-27 2 razy to jakaś porażka sędziego.

 

Więcej z tej gali nie pamiętam, za wszelkie grzechy szczerze żałuję. Transmisja gali na Orange Sport dostała idealnie zabita przez przerywniki w postaci studio, przez co zapomniałem o innych starciach.

 

PS. Przypomniało mi się starcie babek. Jak to baby - stójka, jedna szybciej to musiała skończyć, bo ta w białym stroju kompletnie nie istniała w tym pojedynku

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34088-ufc-fight-night-30-machida-vs-munoz/#findComment-334242
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Cole Miller vs Andy Ogle – Jedna z niewielu walk podczas tej gali, której większość czasu zawodnicy spędzili w parterze. Ogle przez dwie pierwsze rundy dominował, cały czasz szukał pleców przeciwnika, był aktywniejszy i dzięki temu wygrał walkę. Miller co prawda starał się to zmienić ale tylko w jednej rundzie, fajną kontrą i próbą dźwigni. Ogólnie był to bardzo senny pojedynek.

 

Jessica Andrade vs Roxi Sexton – Walka z taką ilością ciosów, że możnaby nimi obdzielić kilka innych walk. Wygrana Brazylijki nie podlegała dyskusji, trafiała niemal każdym ciosem i na pewno była zaskoczona tym, że nie skończyła tego przed czasem. Sexton mimo, że nie miała większych szans to należą się brawa za wytrwałość.

 

Luke Barnatt vs Andrew Craig – Chciałem aby dziwne zachowania Barnatta się na nim zemściło. Gościu albo myślał, że ma tak nokautujący cios, że nie można po nim wstać albo to boks i nie można bić lezącego. Do tej pory zastanawiam się co miało oznaczać to podnoszenie ręki. Zasięg ramion dał o sobie znać i właśnie tym aspektem Luke wygrał walkę.

 

Piotr Hallmann vs Al. Iaquinta – Dziwna decyzja o punktowaniu pierwszej rundy na korzyść Iaquinty, dla mnie przewaga Polaka była niepodważalna jednak różnica aż tak duża nie była więc sędziowie mogli to interpretować różnie. Gwoździem do trumny była druga runda. Gdyby Amerykanin miał nieco mocniejszy cios możliwe, że zakończyłoby się to wcześniej. Zresztą nawet gdyby nie było tej drugiej rundy to o wygraną byłoby trudno. Iaquinta świetnie pracował w parterze a to była jedyna droga do zwycięstwa.

 

John Lineker vs Paul Harris – Niewielki Brazylijczyk potwierdza, że ma dynamit w dłoniach. Gdyby nie Machida, bonus za nokaut pewnie powędrowałby do niego. Dlaczego Harris tak uparł się na stójkę? Lineker niszczył go cały czas.

 

Nicholas Musoke vs Alessio Sakara – Co ten Sakara zrobił. Miał niemal wszystko na tacy a wszystko przemawiało za nim: doświadczenie, lepsza stójka i nawet sam parter. Zachował się niczym amator a debiutant świetnie się odnalazł świetnie poddając Włocha. Wymarzony debiut.

 

Norman Parke vs Jon Tuck – Panowie walczyli głównie w parterze więc spodziewałem się wymiany ciosów a tymczasem dostaliśmy bardzo nudne starcie w którym żaden z panów nie chciał się angażować. Nieco lepiej zaprezentował się Irlandczyk chociaż furory nie było. Zaskoczyło mnie, że Tuck nie próbował iść w parter tym bardziej, że z minuty na minutę Parke zyskiwał przewagę.

 

Jimmi Manuva vs Ryan Jimmo – Kolejne starcie w stójce, kolejne bardzo nudne w którym większość czasu spędzali przy siatce w klinczu. Plan na walkę był prosty: Manuva starał się obijać nogi Jimmo a ten z kolei przyjął taktykę na wyczerpanie. Kto wie jak by się to skończyło gdyby nie kontuzja kostki złapana w bardzo głupi sposób poprzez kilka podskoków na rozluźnienie.

 

Melvin Guilard vs Ross Person – Pierwsze minuty pokazały, że to mogłaby być walka gali. Co do tej feralnej sytuacji, powiem tak: Person swoje także dołożył. Gdy widział, że jest w bardzo złej sytuacji i widział kopnięcia Guillarda sprytnie ratował się podparciem. Pierwsze kopnięcie jeszcze legalne było, drugie już nie. Już podczas wywiadów sam Person wyglądał niczym Harry Potter. :twisted:

Ciężko będzie ocenić tą akcję

 

 

http://1.bp.blogspot.com/-w2ehx9rtD_4/UmwwjO2yGjI/AAAAAAAA3E4/t5MyiGH6uTo/s1600/2.gif

 

 

 

Lyoto Machida vs Mark Munoz – Nie lubię stylu walki Machidy, tego czarowania, ciągłego machania rękami z którego nic nie wynika. Bałem się, że będę musiał się z tym męczyć przez wszystkie pięć rund. Całe szczęście jego styl związany jest z nokautami dlatego po tym high Kicku odetchnąłem z ulgą. Bardzo ładne zachowanie Lyoto po walce i ukłon w stronę swojego kolegi.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34088-ufc-fight-night-30-machida-vs-munoz/#findComment-334250
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Iaquinta vs. Hallmann - tak jak pisałem wcześniej, nie było co zawczasu chłodzić szampana, bo Iaquinta to solidny rywal jak na ten etap kariery Piotrka, a nie "mecz do jednej bramki", jak twierdziło gros ludzi. Sama walka nie odzwierciedlała punktacji (dwa razy 30-27), bo poza drugą rundą bezsprzecznie dla Iaquinty (nokdaun), to pierwsza i trzecia były dość bliskie (trzecia z lekkim wskazaniem na rywala Polaka, a pierwsza - z lekkim wskazaniem na Piotrka). Hallmann niestety zaprezentował dość chaotyczną, niepoukładaną stójkę (momentami amatorsko wyglądało jego boksowanie) i pomimo, że trafiał, to wyglądało to gorzej niż akcje technicznie bijącego Iaquinty. Szkoda, że Polak nie postawił bardziej na obalenia i parter, bo w stójce rywal był solidny i dość pewnie kontrolował sytuację, ale dawało się go pokręcić na glebie i sprowadzać.

Mam nadzieję, że Danka nie osądzi Piotrka tylko po wyniku, ale po przebiegu walki i nie podziękuje mu za współpracę. Jednak mimo wszystko porażka z Iaquintą pokazuje jak dużo jeszcze pracy przed Hallmannem, bo obecnemu rywalowi Polaka daleko do topowych zawodników Łysolandii.

 

2. Munoz vs. Machida - krótka walka. Dużo wyczuwania się i respektu w stójce. Jednak kiedy Smok uruchomił kopnięcia, Mark ewidentnie zaczął mieć z tym problem. Po celnym high kicku na głowę, Machida nie bardzo ma co dobijać na glebie.

Na papierze Munoz nie miał za bardzo argumentów na Brazylijczyka. Praktyka pokazała, że jest tak faktycznie.

 

3. Jimi Manuwa vs Ryan Jimmo - miała być rzeźnia i stójkowy brawl, a dostaliśmy nudne szachy w klinczach. Słaba walka i kuriozalne KO, bo pomimo, że Jimmo wyłapał kolano na głowę, to padł bo... chyba odmówiło mu współpracy kolano, albo kostka. Słaba walka. Spodziewałem się prawdziwego ognia, a dostaliśmy pojedyncze iskierki krzesane krzemieniami.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34088-ufc-fight-night-30-machida-vs-munoz/#findComment-334323
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Piotr Hallmann vs. Al. Iaquinta - Z początku wyglądało to nieźle dla Hallmanna, ale druga runda, a konkretnie prawy sierp Iaquinty załatwił sprawę. W trzeciej rundzie, w której jeszcze na początku mogła wrócić nadzieja w naszego rodaka, dokończył punktowanie. Był lepiej przygotowany kondycyjnie i dobrze radził sobie w parterze. Ale Hallmann wstydu nie przyniósł, a pierwszą rundę minimalnie przypisałbym jemu.

 

Jimi Manuwa vs. Ryan Jimmo - Pierwsza runda była nieciekawa. W końcówce Manuwa chciał sprowokować Jimmo do wymiany ciosów, ale ten drugi nie dał się wciągnąć. W drugiej rundzie dostaliśmy po prostu chujowe zakończenie chujowej walki. Kop z kolana z czachę co prawda był, ale walka skończyła się poprzez kontuzję Ryana, a nie rzeźnię, na którą fani MMA czekali. Tak bywa.

 

Melvin Guillard vs. Ross Pearson - Szkoda. Może i zasady są zasadami, Assassin wypłacił rywalowi nielegalnie kolanem (gdy ten już zaliczył pierwszą, legalną bombę), ale brak porażki Pearson zawdzięcza w głównej mierze sędziemu i chyba cwaniactwu, ewentualnie fartowi. Jak dla mnie Melvin może czuć się moralnym zwycięzcą. Te pierwsze, legalne kolano to dość mocny argument.

 

Lyoto Machida vs. Mark Munoz - Cóż... Dragon zakończył tę walkę szybciutko ładnym high-kickiem na głowę Munoza i dalej nie ma za bardzo co strzępić pióra. Od początku Machida dominował, ale można było liczyć, że jednak nieco dłużej to potrwa. Plus dla zwycięzcy za zachowanie po walce.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34088-ufc-fight-night-30-machida-vs-munoz/#findComment-334352
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

P.S. Rosi Sexton vs Jessica Andrade - mocarne starcie Pań i prawdziwa rzeźnia w stójce. Świetne MT Brazylijki i betonowy łeb Sexton (jak ona wytrzymała ten pogrom? :shock: ). Za to właśnie uwielbiam kobiece MMA. Babki w przeciwieństwie do facetów - nie kombinują, tylko idą na prawdziwą wojnę. Nie żeby wygrać, ale żeby zabić :wink:

Gdyby nasz Płetwal miał tak ogarnięta stójkę jak Andrade, to walka z Iaquintą nie wyszłaby poza pierwszą rundę :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/34088-ufc-fight-night-30-machida-vs-munoz/#findComment-334364
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...