Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

UFC 166: Velasquez vs Dos Santos 3


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Data: 19 października 2013

Miejsce: Toyota Centre, Houston, Teksas, USA

Transmisja: PPV

 

Walka wieczoru:

 

Pojedynek o pas mistrza UFC w wadze ciężkiej

265 lbs: Cain Velasquez (12-1) vs. Junior dos Santos (16-2)

 

Główna karta:

 

265 lbs: Daniel Cormier (12-0) vs. Roy Nelson (19-8)

155 lbs: Gilbert Melendez (21-3) vs. Diego Sanchez (24-5)

265 lbs: Gabriel Gonzaga (15-7) vs. Shawn Jordan (15-4)

125 lbs: Darrell Montague (13-2) vs. John Dodson (14-6)

 

Walki w FOX Sports 1:

 

185 lbs: C.B. Dollaway (13-4) vs. Tim Boetsch (16-6)

170 lbs: Hector Lombard (32-4-1) vs. Nate Marquardt (32-12-2)

135 lbs: Sarah Kaufman (16-2) vs. Jessica Eye (10-1)

155 lbs: George Sotirpoulos (14-5) vs. K.J. Noons (11-7)

 

Pozostałe:

 

170 lbs: T.J. Waldburger (16-7) vs. Adlan Amagov (12-2)

155 lbs: Tony Ferguson (13-3) vs. Mike Rio (9-2)

145 lbs: Charles Oliveira (16-4) vs. Jeremy Larsen (8-4)

135 lbs: Dustin Pague (11-8) vs. Kyoji Horiguchi (11-1)

 

Cain Velasquez Last 3: W - Antonio Silva ; W - Junior Dos Santos ; W - Antonio Silva

Junior Dos Santos Last 3: W - Mark Hunt ; L - Cain Velasquez ; W - Frank Mir

 

Mam nieodparte wrażenie, że na trylogii nie koniec. Nie chodzi o to, że tutaj będzie niejednogłośnie, tego nie wiem, a o to, że ta dwójka wyraźnie przewyższa całą swoją dywizję. Jakkolwiek UFC będzie się opierało czwartej walce, ona w końcu nadejdzie. Osobiście, ceniąc boks JDS'a, za lepszego uważałem zawsze Caina. W pierwszej walce podwinęła się noga - shit happens - w drugiej już podkreślił swoją dominacje. Spodziewam się powtórki z rozrywki.

 

Daniel Cormier Last 3: W - Frank Mir ; W - Dion Staring (poza UFC) ; W - Josh Barnett (poza UFC)

Roy Nelson Last 3: L - Stipe Miocic ; W - Cheick Kongo ; W - Matt Mitrione

 

Obaj zaliczyli bardzo słabe wystepy w ostatnich walkach. Nelson niespodziewanie przegrał, Cormier wygrał, ale o stylu wolałby zapomnieć. Jeśli za tydzień do oktagonu wejdzie ten sam Daniel, co z Mirem, to jego notowania drastycznie spadną, a Roy go zwyczajnie poskłada. Znoakutować Nelsona, nie znokautuje. Czy uda się narzucić swoje zapasy? Miotać Big Countrym łatwo nie będzie.

 

Hector Lombard Last 3: L - Yushin Okami ; W - Rousimar Palhares ; L - Tim Boetsch

Nate Marquardt Last 3: L - Jake Ellenberger ; L - Tarec Saffiedine (poza UFC) ; W - Tyron Woodley (poza UFC)

 

Wielkie nazwiska, niekoniecznia tak duża stawka. To znaczy po zwycięstwie nie zbliżą się do czołówki dywizji, ale przegrany będzie mógł dzwonić do agenta, żeby mu załatwił walkę na gali innej organizacji. W hierarchii wysoko nie stoją, ale wciąż mnie interesuje, jakie wersje obu fighterów zobaczymy. Szkoda, że nie główna karta, ale nie dziwie się UFC.

 

Mocna karta. Jest Melendez po porażce z Hendersonem - poskłada Sancheza - jest Gonzaga z Jordanem - podstarzały Brazylijczyk wygra - i Boetsch walczący o wybielenie - dostal Dollawaya na tacy. Sam lubie Dodsona i Fergusona, więc i na ich walki zerknę. Obaj powinni sobie poradzić bez problemu - John wręcz na 100%

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • Odpowiedzi 13
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    4

  • N!KO

    3

  • Kowal

    2

  • DesL

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

Obejrzałem (do tej pory) tylko Prelims na YouTube, więc napiszę swoje przemyślenia dotyczące tylko czterech walk.

135 lbs: Kyoji Horiguchi pok. Dustina Pague’a

Jestem pod wrażeniem Kyoji'ego Horiguchi'ego, bo mimo tak znacznej różnicy wzrostu i zasięgu potrafił wygrać walkę, a przede wszystkim "podnieść" się mentalnie po pierwszej nieudanej rundzie w której przeciwnik podduszał go. Myślę, że skoro ma 23 lata, a już dosyć znaczne doświadczenie to powinien wkrótce pojawiać się w głównych kartach gal numerowanych na stałe.

 

145 lbs: Andre Fili pok. Jeremy’ego Larsena

W tej walce debiutantowi się nie poszczęściło, bo dostał solidnie i widok jego twarzy po walce nie był zbyt miły. Główną przyczyną porażki Larsena były kolana na głowę, które otrzymał w połowie pierwszej rundy. Później fili systematycznie i spokojnie kontynuował swoją pracę i wygrał starcie.

 

155 lbs: Tony Ferguson pok. Mike’a Rio

Zmierzyli się dwaj uczestnicy Ultimate Fightera (Ferguson wygrał Team Lesnar vs. Team Dos Santos, a Rio był uczestnikiem 15. sezonu) i patrząc nawet na ich osiągnięcia w tamtym show można było przewidzieć wynik walki. Niewiele z tej walki pamiętam, więc nie wgłębię was w dokładne szczegóły. I ile mnie pamięć nie myli to Ferguson ciągle dominował i w końcu zapiął duszenie d'arce po którym Rio się poddał.

 

170 lbs: Adlan Amagov pok. T.J. Waldburgera

Zakończenie walki było bardzo imponujące. Te mocarne kończące ciosy Adlana Amagova były niesamowite i nie dziwię, że Waldburger odpłynął. Chyba lepiej byłoby dla niego gdyby duch opuścił ciało kilka sekund przed tymi punchami, bo ból musiał być dosyć duży. Powiem tak: chce zobaczyć Adlana ponownie.


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Dotychczas widziałem dwie walki, ale nie da się o tym (zwłaszcza o main evencie nie napisać).

 

Cormier vs Nelson

 

Cormier zdominował tą walkę. Nelson się wystrzelał i oprócz dominacji Cormiera w każdej płaszczyźnie przegrał trochę ze swoim cardio. Cormier miał lepsze zapasy, był szybszy i wytrzymalszy. Kilka mocnych strzałów dotarło do szczęki Nelsona, ale nie były na tyle mocne, żeby zapewnić Danielowi KO. Pytanie co teraz? Czy Cormier jako partner treningowi Caina powalczy z nim o pas czy też będziemy mieli taką sytuację, jak w przypadku Khalidova i Materlii.

 

 

Dos Santos vs Velasquez III

 

Dos Santos wyszedł przy muzyce z Rocky'ego i myślę, że to w pełni oddało dramatyzm nadchodzącej walki. Walka wyglądała jak ta z Rocky'ego IV. Zabrakło tylko happy endu.

Velasquez dominował. Zapasy, stójka, walka przy siatce. Piekło zaczęło się w trzeciej rundzie. Czy można tam mówić o TKO? W UFC zdarzały się walki, gdzie po takiej akcji sędzia przerywał walkę i nikt nie miał do niego pretensji. Herb się na to nie zdecydował. Rezultat? Po każdej kolejnej rundzie lekarz sprawdzał stan Cigano. 4 runda zdecydowanie wyglądała tak, jakby Dos Santos złapał poważne wstrząśnienie mózgu. Nie wiem jakim cudem, jeśli nie dzięki uporowi i ogromnemu sercu Brazylijczyka, Cain tego nie skończył w 4 rundzie.

Piąta runda wyglądała już lepiej, choć Dos Santos zarobił jeszcze paskudne rozcięcie łuku brwiowego po ciosie łokciem. I gdy wydawało się, że walka zakończy się decyzją Dos Santos padł po ....DDT!

Emocje w tej walce rozniosły salę. Nawet jeśli ktoś kibicował Cain'owi musiał poczuć odrobinę sympatii do Dos Santosa w tej walce, który wyglądał, jakby mu twarz zaatakowało stado szerszeni.

 

Pytanie co teraz?

Tak jak zauważył chyba komentator. Jest król - Velasquez, potem Cigano, a dopiero cała reszta. Każdy z nich dostanie teraz innego przeciwnika, ale w mojej opinii to kwestia jednej, maksimum dwóch walk, gdy Cigano znów zostanie #1 Contenderem i jak tak dalej pójdzie to za kilka lat będziemy już mieli Dos Santos vs Velasquez 6 czy 8.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tony Ferguson (14-3) vs. Mike Rio (9-3) – Rio nie miał argumentów na Tony’ego. Ferguson powinien walczyć z lepszymi przeciwnikami, bo takie odpady z TUFa będzie beształ w ekspresowym tempie. W stójce był lepszy, obalać się nie dał, wykończył w parterze.

 

Hector Lombard (33-4-1) vs. Nate Marquardt (32-13-2) – Takiego Lombarda chce oglądać. Zbliżysz się, to zostaniesz zasypany ciosami. Nate żył tak długo, jak długo trzymał dystans – 3minuty? Marquardtowi trzeba już odpuścić, i dać się obijać na mniejszych galach, jako Main Event – KSW?

 

Darrell Montague (13-3) vs. John Dodson (15-6) – Oj, chyba nokaut wieczoru dla much. Niejaki Montague to jedynie zapychacz, w drodze po kolejną walkę z Mighty Mousem. Przeszkoda, której Dodson strącił łeb w bardzo ładnym stylu. UFC ma ze cztery wartościowe „muchy”. Jak jakaś walczy z niżej notowanymi, to ciężko oczekiwać zaskoczenia.

 

Gabriel Gonzaga (16-7) vs. Shawn Jordan (15-5) – Nieco przypadkowy nokaut. Jordan poszedł do przodu i dostał. Walka szybka i bezbolesna – dla nas, nie Shawna :wink: Nie zdążyli zanudzić, a każda dłuższa potyczka, właśnie tak byłaby podsumowana.

 

Gilbert Melendez (22-3) vs. Diego Sanchez (24-6) – Sanchez nie ziewał w starciu z utytułowanym przeciwnikiem. Obaj szli na piękne, barowe wymiany, a teraz powalczą o tytuł „walki roku” . Diego ma to do siebie, że idzie do przodu. Płaci za to krwią i porażkami. Efektowny, czy tylko efektownie przyjmujący ciosy? Swoimi cepami prawie sprawił niespodzianke w trzeciej rundzie, ale to jedyny moment, kiedy Gilbert był zagrożony. Wyrównane to może nie było, ale emocjonujące jak najbardziej. Rozrywka lepsza niż w WWE.

 

Daniel Cormier (13-0) vs. Roy Nelson (19-9) – Do oktagonu doczłapał się Nelson z walki z Miociciem. Bezbarwny, zdominowany na każdej płaszczyźnie. Dobrze, że po przeciwnej stronie nie stał Cormier z walki z Mirem. Ten Daniel obalał kiedy chciał, a i kombinacje wchodziły na szczene przeciwnika praktycznie za każdym razem. Gdyby to nie był Roy, to nogi mogłyby się ugiąć.

 

Cain Velasquez (13-1) vs. Junior dos Santos (16-3) – Aż dziwie się, że przy tak szybkim starcie, ktoś tam nie padł na plecy po ciosie. Kilka wyprowadzonych, minęło cel o włos. Cain szybko odpuścił wymiany z JDSem i trzymał go krótko. Demolował w klinczu i obalał. Taktyka wyraźnie nastawiona na punktowe zwycięstwo, bez fajerwerków. Te nadeszły dopiero w trzeciej rundzie, kiedy JDS był w poważnych tarapatach. Na koniec, trzeba było jednak czekać do ostatniej rundy, gdzie Brazylijczyk padł ze zmęczenia. Miał wyraźnie dość. Przed walką, mówiliśmy o czołowej dwójce ciężkich, którzy jeszcze w przyszłości się ze sobą spotkają. Teraz, dzień po gali, już mogę mówić o jednym czołowym ciężkim. Junior też się z tym pogodził.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  153
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.03.2011
  • Status:  Offline

JDS vs Velasquez - Lubie Cigano ale go w tej walce nie było, prawie tak samo jak w poprzednim starciu tych dwóch ciężkich, tylko tym razem nie był półprzytomny. Jak widać wiele mu to nie dało bo to nie jest tak, że gdy walka jest w stójce to wygrywa Junior a gdy na ziemi Velasquez - Cain wygrywał na wszystkich płaszczyznach!

Presja Velasqueza jest niesamowita. Wazący 240lbs chłop rzuca dziesiątkami ciosów w każdej możliwej chwili i sie nie męczy - jak on to robi, nie mam pojęcia. A jak dos Santos sie pod tym nie łamie to także jest wielka zagadka.

Moja punktacja do momentu posypania sie JDS: 50-44

Jak dotąd Junior wygrał jedną minute walki z Cainem, a Cain 50 minut walki z Juniorem. Mam nadzieje, że to pokazuje przepaść i nie będe musiał zbyt szybko oglądać czwartej walki. Po pierwsze szkoda zdrowia Brazylijczyka, po drugie szkoda innych pretedentów. Jedyne co można uznać Cyganowi to to, że ponownie świetnie bronił obaleń ale jakoś nic mu to koniec końców nie dało...

 

 

Cormier vs Nelson - Niestety dorwałem tylko video z walki w bardzo umownej jakości i ciągle zacinające, więc opis może byc niecelny.

Bardzo liczyłem na to, aby Nelson ustrzelił Cormiera bo strasznie mi sie nie podoba co sie dzieje w okół tego zawodnika (jeśli po tej walce zbije do półciężkiej to prawdopodobnie zawalczy z Jonesem... że co słucham prosze?) ale jest to zawodnik, który niezbyt ma amunicje aby jakoś sie oprzeć zapasom Cormiera ani jego presji. Ciekawym widokiem było zobaczenie obu zawodników nieco wychudzonych i mniej kulkowatych xD

Cormier walczył dość bezpiecznie, nie dając za bardzo okazji na RN-Bomb i był ogólnie lepszy. Co było zabawne Nelsonowi udawało sie sensownie bronić niektóe próby obaleń co chyba ewidentnie pokazuje, że na papierze Daniel może być najlepszym zapaśnikiem w dywizji ale to Cain wszystkich kładzie w MMA.

Na koniec jeszcze: czemu Big Country ani razu nie zaszarżował kiedy Daniel rzucał swoje kopnięcia bez gardy? Nie mam pojęcia... Nawet w 3 rundzie gdzie już nie miał nic do stracenia.

 

Melendez vs Sanchez - Fajna walka, mimo, że jednostronna - bo to Melendez jest lepszy w każdym aspekcie MMA - to porywająca bo Sanchez pokazał serce i nie odpuszczał ani na moment zapraszając do bójki:D Melendez wraca na zwycięskie tory a Sanchez wyszedł tylko na plus, mimo przegranej, bo dał bardzo fajne show i wypadł lepiej niż sie spodziewano w konfrontacji z mistrzem strikeforce. Momenty takie jak ich cepiarnie na ostatnie 10 sekund w rundach lub to, jak prawie Sanchez wyrwał zwycięstwo Giblertowi w 3 rundzie długo mi nie wypaną z pamieci!

 

Gonzaga vs Jordan - walki Gonzagi to epicka loteria:D Jordan to mały czołg, bardzo szybki i rozbijający uderzeniami więc myślałem, że trafi i Gabriel sie posypie ale było na odwrót. Bardzo ładna akcja.

 

Boetsch vs Dollaway - Chyba kompletnie niedoceniłem C.B Dollawaya albo przeceniłem Tima Boetscha, bo myslałem, że Tim dzięki cięzkości swoich rąk i fizyczności ogólnie zajedzie rywala i rozbije mu jego szklanke. Tymczasem C.B w świetnym stylu unikał zagrożenia, wykorzystywał zasięg i elegancko rozmontowywał rywala, dorzucając nawet obalenia. Nie wiem czy to była tak dobra dyspozycja CB czy tak zła Boetscha, bo ten stał i czekał na nie wiadomo co nawet jak Dollaway sie wygłupiał i rozkładał ręce. Split dla Boetscha to jak dla mnie jakieś jaja i kradzież.

 

Lombard vs Marquardt - Lombard wykorzystał swoje ciężkie ręce i to, że Nate ostatnio jakoś nie walczy zbyt inteligentnie (taka defensywa w walce z kimś o takim pierdolnięciu? Nate, please!). Szkoda, że tak szybko sie to skończyło bo byłem ciekaw jak z kondycją Hectora po ścinaniu, które podobno poszło mu okropnie i wolałby wrócić do wagi średniej (co ogólnie sprawiłoby, że ta wygrana na nic mu nie była).

 

Amagov vs TJ Waldburger - nokaut, który trzeba zobaczyć. Z Amagova może byc bardzo ciekawy zawodnik, konkretny na ziemi i bardzo nieszablonowy w stójce.

 

Ferguson vs Rio - bardzo dobry powrót Fergusona, któremu zwycięstwo wróżono tylko w stójce a tymczasem szybko poddał rywala.

 

Fili vs Larsen - Larsen był w tej walce chodzącym workiem treningowym. Niesamowity debiut Filiego, który wyrzucał pełno uderzeń o ogromnej mocy. Zobaczymy, jak sie pokaże w walce z lepszym rywalem. Drugi Conor McGregor? Kto wie.

 

Horiguchi vs Pague - ładny powrót w wykonaniu Japończyka po mocno wtopionej pierwszej rundzie. Można zerknać.


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

John Dodson vs Darrell Montague - Montague dysponuje bardzo dobrym rekordem ale jeżeli mierzył się z lepszymi rywalami do tej pory, przegrywał. Od początku wszystko wskazywało na to, że Montague debiutu nie zaliczy do udanego. Niemal wszystko wskazywało na Dodsona. Była to walka do jednego błędu, dużo szachów, wzajemnego badania, John wyczuł ten moment i wygrał. Myślę, że „mangusta” swojej szansy powinien szukać w obaleniach i próbach poddania bo w tym jest dobry.

 

Gabriel Gonzaga vs Shawn Jordan - Ciężko powiedzieć coś na temat tej walki poza tym, że się odbyła. Bardzo szybki i moim zdaniem niespodziewany nokaut. Gonzaga potrafi uderzyć co pokazał kilka lat temu ale nigdy nie postrzegałem go jako zawodnika z mocnym kończącym ciosem. Spodziewałem się próby obaleń od samego początku bo tutaj Jordan naprawdę kuleje. Miałem też małe wrażenie, że Jordan podszedł do tej walki nieco lekceważąco.

 

Gilbert Melendez vs Diego Sanchez – To jest moja walka wieczoru. Genialny był ten brawl. Na papierze Sanchez nie miał żadnych szans. Pokazały to dwie pierwsze rundy chociaż w trzeciej Sanchez swoją postawą kupił publiczność. Podobało mi się to podpuszczanie Melendeza oraz pokazanie, że żadne ciosy nie robią na nim wrażenia. Melendez wygrał zasłużenie chociaż przy bardziej recenzyjnych ciosach Diego, wynik mógł iść w obie strony.

 

Daniel Cormier vs Roya Nelson – Nie była to słaba walka, ale po takiej walce jak poprzednia ta sprawiała wrażenie tylko słabej. Z tej walki zapamiętam tylko wygraną Daniela, kilka punchy i nic więcej. O ile Cormier pewnie będzie próbowal doczłapac się do Jonesa (oby nie od razu) to z Nelsonem może być zdecydowanie gorzej.

 

Cain Velasquez vs Junior Dos Santos – 5 wyczerpujących rund z niesamowitym tempem narzuconym przez Caina, cały czas jestem podziwu dla jego cardio. Chłop waży nie mało a lata po ringu niczym sarenka, wyczerpując swoich zawodników. JDS chyba tylko swojej determinacji może zawdzięczać to, że przeżył tak długo w ringu. Wygrana Velasqueza była niepodważalna, dominował praktycznie w każdym elemencie. Mam nadzieje, że do czwartego pojedynku nie dojdzie bo jednak Santos to nie ta liga, tylko czy jest ktoś kto może zbliżyć się do mistrza?


  • Posty:  10 252
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Hector Lombard (32-4-1) vs. Nate Marquardt (32-12-2) - w końcu Kubańczyk zrobił to, za co mu płaca zajebistą kasiorę, czyli poszedł do przodu (jak robił to zawsze, przed UFC) i zdemolował rywala. Nate nie miał za bardzo pomysłu na tą walkę. Cofał się i średnio usiłował ugrać coś z kontry. Patrząc jak to się toczy, czuło się w moczu, że KO wisi w powietrzu.

 

2. George Sotirpoulos (14-5) vs. K.J. Noons (11-7) - Geeez, ależ to były nudy! :roll: Australijczyk postanowił walczyć w stójce (baardzo mało prób sprowadzenia ze strony eksperta od BJJ), co z biegu skazywało go na porażkę z takim strikerem jak Noons. Jednak co ciekawe, pomimo że dominacja K.J.'a była wyraźna, to wcale nie był to mecz do jednej bramki w tej płaszczyźnie.

Niestety, obaj zawodnicy walczyli tak, jakby nie zależało im, by to skończyć przed czasem, a więc dostaliśmy 3 rundowe szachy.

 

3. Darrell Montague (13-2) vs. John Dodson (14-6) - co to było? Montague wyglądał na tle Dodsona jak uczeń walczący na sparingu z trenerem. Johnowi wchodziło niemal każde uderzenie i cudem jest to, że nie skończył tego już po pierwszym nokdaunie (ładna wola przetrwania Darell'a). Ogólnie, gdyby to był wrestling, nazwałbym to squash'em.

 

4. Gabriel Gonzaga (15-7) vs. Shawn Jordan (15-4) - znając zamiłowanie Gonza do walki w stójce (pomimo kozackiego BJJ) i dynamit w łapach Jordana, w ciemno stawiałem na tego drugiego. Faktycznie Brazylijczyk wcale nie dążył do obaleń, a Shawn poczynał sobie coraz śmielej, polując na finalnego cepa i kiedy w końcu go trafił, Gonzaga skontrował piekielnie czystą trafiejką, po której Jordan posypał się jak łupież z głowy osoby nie używającej szamponu Head&Shoulders. Niezły powrót "na salony" Brazylijczyka.

 

5. Gilbert Melendez (21-3) vs. Diego Sanchez (24-5) - ależ to była ostra jazda bez trzymanki! Sanchez standardowo poszedł na żywioł i postawił na wariackie wymiany w stójce, przez co Melendez zrobił mu z twarzy tatar (standard u Diego), ale też zafundował fanom starcie, które można było oglądać na stojąco.

Świetna stójka Gilberta, który walczył na dużym luzie i trafiał z precyzją zegarmistrza. Diego miał swoje 5 minut w 3 rundzie, kiedy zafundował Dzieciakowi nokdaun po pięknym podbródkowym, ale nie wiem po jaką cholerę szedł po poddanie, zamiast próbować dobić zamroczonego rywala przez swoje firmowe G&P?

Świetna walka i brawl, który cięzko było oglądać nie wkręcając się na maksa.

 

6. Daniel Cormier (12-0) vs. Roy Nelson (19-8) - na papierze ta walka wyglądała na mecz do jednej bramki i taka też była w rzeczywistości. Nelson nie miał żadnych papierów (poza jakąś czystą trafiejką cepa) na Cormiera, który pozwolił sobie olać nawet swoje kozackie zapasy i na luzie rozbijał Roy'a w stójce.

Jestem fanem Big Country i przykro mi się oglądało, jak Cormier "robił go" jak dziecko w przedszkolu.

 

7. Cain Velasquez (12-1) vs. Junior dos Santos (16-2) - walka może zbyt piękna nie była przez strategię Caina, który z żelazną precyzją realizował swój game plan - spychał i punktował pod siatką rywala.

Zabrakło mi u Juniora szybkości i tego luzu na nogach. Zbyt łatwo pozwalał skracać dystans i zapędzać się w klincz pod siatką. Poza tym - był strasznie bierny w tych klinczach i prawie wcale się nie odgryzał (usiłował niemal wyłącznie blokować uderzenia rywala).

Co do trzeciej rundy, to nie wiem jak Cigano ją przetrwał (facet ma serducho do walki i łeb z betonu). Szacun dla Herba, który puścił pojedynek dalej, pomimo tego, że gdyby w tym momencie go przerwał, to nikt by nie mógł mieć do niego o to pretensji. W sumie, gdyby Cain na chama nie klinczował, tylko odszedł i dobił z dystansu, to mielibyśmy w tej rundzie murowane KO, bo ciosy wchodziły w Brazylijczyka jak skacowany do monopolu, za komuny, z wybiciem godziny trzynastej.

Jednak, co ma wisieć - nie utonie. Velasquez kończy przed czasem w piątej rundzie dos Santosa, nie oddając mu wcześniej nawet rundy... Przyznam, że to przerażające, jeżeli przyjmiemy, że w UFC, w HW, jest Cain, Junior, a później długo, długo nie ma nikogo. Na chwilę obecną z chęcią bym zobaczył starcie dos Santosa z Cormierem, a dla Caina chyba pozostaje Werdum, którego Velasquez poskłada jak puzzle w stójce (skoro dawał tu baty Juniorowi...), nie dając mu nawet liznąć parteru dzięki swoim zapasom.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

125 lbs: Darrell Montague (13-2) vs. John Dodson (14-6) Pierwsza i jedyna runda należała zdecydowanie do Dodsona. Nie dość że w efektowny sposób znokautował rywala, to nawet jeśli tego ciosu by nie zadał to i tak ta rudna byłaby dla niego, bo był autorem jedynej wartej uwagi akcji w tej rundzie czyli momentu w którym udało mu się doprowadzić Montaque do parteru. Poza tym cały czas próbowali coś zdziałać w stójce, ale było to raczej takie mało efektowne badanie rywala.

 

265 lbs: Gabriel Gonzaga (15-7) vs. Shawn Jordan (15-4) Dobre to było. Gonzaga wybadał rywala, nie dał się mocno trafić, a sam znokautował rywala jednym potężnym ciosem. Walka krótka i treściwa.

 

155 lbs: Gilbert Melendez (21-3) vs. Diego Sanchez (24-5) Pierwsza runda moim zdaniem zdecydowanie dla Sancheza. Jako pierwszy wykazał inicjatywę próbując dusić rywala zza pleców. Potem też to on wyprowadzał więcej ciosów. Melendez większość ciosów wyprowadzał w powietrze jakby walczył z cieniem, a to że rozciął łuk brwiowy Sanchezowi to był jakiś totalny przypadek i jeden z nielicznych ciosów z jego strony które doszły celu. Dopiero w końcówce rudny obaj postawili wszystko na jedną kartę i zaczęli się okładać jakby walczyli na ulicy a nie w oktagonie. Druga runda wydaje mi się że była na remis. Większą inicjatywę przejawiał Melandez, ale miał tą przewagę że jego rywal starał się chronić swój mocno kontuzjowany łuk brwiowy. A obstawiam remis w tej rundzie bo przewagę optyczna rywala Sanchez zniwelował jedynym obaleniem jakie zobaczyliśmy w tej rundzie. Ostatnia runda była świetna. Nie było zmiłuj, walimy się po ryjach ile wlezie. Pewnei żadna walka tego wieczoru nie przebije chociażby tej rundy. Najbardziej soczysty cios zaliczył według mnie przegrany, czyli Sanchez w trzeciej rundzie. Lewa strona twarzy Sancheza po walce wyglądała jakby powyżej oka miał przyklejoną maskę, która zaczęła mu schodzić. Bo łuk brwiowy miał rozcięty praktycznie na całej długości oka…

 

170 lbs: T.J. Waldburger (16-7) vs. Adlan Amagov (12-2) Znów krótko ale treściwie. Do czasu nokautu zbyt dużo się nie działo, ale KO było bardzo konkretne. Głowa Waldburgera przestawiała się jedynie w kierunku, który nadawały jej ciosy Amagova. Porządnie oberwał bo dość długo go potem zbierali.

 

265 lbs: Daniel Cormier (12-0) vs. Roy Nelson (19-8) Już w pierwszej rundzie marzyło mi się żeby ta walka skończyła się przed czasem. Bo to była strasznie nudna walka. Niezbyt udana stójka, a parteru w ogóle nie było. Danielowi bardziej należało się zwycięstwo, bo przejawiał jakąś inicjatywę, a Nelson sprawiał wrażenie zagubionego w rzeczywistości.

 

265 lbs: Cain Velasquez (12-1) vs. Junior dos Santos (16-2) Chociaż nie było jakoś wyjątkowo brutalnie, to i tak nie sposób się było nudzić. Fakt, zdarzały się mniej emocjonujące momenty w stójce, ale nawet w tych momentach obaj się okładali. Velasquez miał przez całą walkę zdecydowaną przewagę i w pewnym momencie zacząłem się dziwic że jeszcze nie doszło do nokautu. A do tego doszło dopiero w piątej rundzie, zdecydowanie później niż wydawało mi się że to nastąpi.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  10 252
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Na koniec, trzeba było jednak czekać do ostatniej rundy, gdzie Brazylijczyk padł ze zmęczenia.

 

Cigano nie padł ze zmęczenia. Podczas próby duszenia, kiedy Cain się z tego wyrwał, dos Santos poleciał na glebę, centralnie na twarz, co w połączeniu z tym, ile wcześniej przyjął na maskę - wystarczyło, by go centralnie zamroczyć i Herb łaskawie darował mu to G&P, którym za chwilę Cain by go zdemolował do reszty.

 

Pierwsza runda moim zdaniem zdecydowanie dla Sancheza. Jako pierwszy wykazał inicjatywę próbując dusić rywala zza pleców. Potem też to on wyprowadzał więcej ciosów. Melendez większość ciosów wyprowadzał w powietrze jakby walczył z cieniem, a to że rozciął łuk brwiowy Sanchezowi to był jakiś totalny przypadek i jeden z nielicznych ciosów z jego strony które doszły celu. Dopiero w końcówce rudny obaj postawili wszystko na jedną kartę i zaczęli się okładać jakby walczyli na ulicy a nie w oktagonie.

 

Błagam, powiedz że popierdoliły Ci się daty i myślałeś, że dziś jest pierwszy dzień kwietnia... W pierwszej rundzie, poza początkiem, gdzie Sanchez wykorzystał błąd rywala, sprowadził i usiłował zapiąć RNC (ogólnie nie było nawet cienia zagrożenia sub'em. Dzieciak dobrze kontrolował całą sytuację) - cała reszta była dla Melendeza, który trafiał raz za razem, kiedy Diego pruł powietrze cepami, które nie dochodziły, a Dzieciak go karcił czystymi trafiejkami (już nawet nie wspomnę o tym, że pod koniec rundy Diego wyłapał tak w machę, że aż przykląkł na kolano, co pewnie Sędziwie zaliczyli jako nokdaun).

Jeżeli jakąś rundę można zapunktować dla Sancheza, to wyłącznie trzecią. Dwie pierwsze były bezdyskusyjne dla Dzieciaka.

 

Druga runda wydaje mi się że była na remis.

 

Moja prośba jak powyżej - powiedz, że myślałeś, że Melendez to ten z bardziej rozbitą facjatą :D , każdy inny przypadek świadczy o tym , że nie bardzo wiesz o czym piszesz, albo oglądaliśmy dwie różne walki.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Cigano nie padł ze zmęczenia. Podczas próby duszenia, kiedy Cain się z tego wyrwał, dos Santos poleciał na glebę, centralnie na twarz, co w połączeniu z tym, ile wcześniej przyjął na maskę - wystarczyło, by go centralnie zamroczyć i Herb łaskawie darował mu to G&P, którym za chwilę Cain by go zdemolował do reszty.

 

Założenie rąk bezradnie na twarz, skulenie się w pozycje "żółw", darowanie sobie dalszej walki na tym poziomie, to dla mnie jak klepanie. To wyglądało jak "stary, daj mi spokój". Później oczywiście było aktorzenie, jaki to ja jestem wielce zaskoczony, ale to typowe dla Brazyljaniszów.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

 

Pierwsza runda moim zdaniem zdecydowanie dla Sancheza. Jako pierwszy wykazał inicjatywę próbując dusić rywala zza pleców. Potem też to on wyprowadzał więcej ciosów. Melendez większość ciosów wyprowadzał w powietrze jakby walczył z cieniem, a to że rozciął łuk brwiowy Sanchezowi to był jakiś totalny przypadek i jeden z nielicznych ciosów z jego strony które doszły celu. Dopiero w końcówce rudny obaj postawili wszystko na jedną kartę i zaczęli się okładać jakby walczyli na ulicy a nie w oktagonie.

 

Błagam, powiedz że popierdoliły Ci się daty i myślałeś, że dziś jest pierwszy dzień kwietnia... W pierwszej rundzie, poza początkiem, gdzie Sanchez wykorzystał błąd rywala, sprowadził i usiłował zapiąć RNC (ogólnie nie było nawet cienia zagrożenia sub'em. Dzieciak dobrze kontrolował całą sytuację) - cała reszta była dla Melendeza, który trafiał raz za razem, kiedy Diego pruł powietrze cepami, które nie dochodziły, a Dzieciak go karcił czystymi trafiejkami (już nawet nie wspomnę o tym, że pod koniec rundy Diego wyłapał tak w machę, że aż przykląkł na kolano, co pewnie Sędziwie zaliczyli jako nokdaun).

Jeżeli jakąś rundę można zapunktować dla Sancheza, to wyłącznie trzecią. Dwie pierwsze były bezdyskusyjne dla Dzieciaka.

 

Druga runda wydaje mi się że była na remis.

 

Moja prośba jak powyżej - powiedz, że myślałeś, że Melendez to ten z bardziej rozbitą facjatą :D , każdy inny przypadek świadczy o tym , że nie bardzo wiesz o czym piszesz, albo oglądaliśmy dwie różne walki.

 

Wiedziałem że ktoś z dwójki Raven/NiKO doczepi się do mojego posta. No i się nie myliłem. Z moim oglądaniem UFC jest tak, że do tej pory oglądałem jedynie pojedyńcze walki, a ta gala była pierwszą, którą obejrzałem w całości. Więc moje oceny mogą się znacząco różnić od Twojej. Pisałem tak jak uważałem. To że wydawało mi się że Sanchez miał przewagę mogło się rzeczywiście wiązać z moimi sporymi brakami w wiedzy, ale obiecuje poprawę, bo chyba będę oglądał też kolejne gale jeśli czas pozwoli. A i nie pomyliłem zawodników. Z racji tego że wcześniej ich nie znałem to żeby się nie pomylić zapisywałem sobie który walczy w jakich gaciach :D

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  10 252
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

Cigano nie padł ze zmęczenia. Podczas próby duszenia, kiedy Cain się z tego wyrwał, dos Santos poleciał na glebę, centralnie na twarz, co w połączeniu z tym, ile wcześniej przyjął na maskę - wystarczyło, by go centralnie zamroczyć i Herb łaskawie darował mu to G&P, którym za chwilę Cain by go zdemolował do reszty.

 

 

Założenie rąk bezradnie na twarz, skulenie się w pozycje "żółw", darowanie sobie dalszej walki na tym poziomie, to dla mnie jak klepanie. To wyglądało jak "stary, daj mi spokój". Później oczywiście było aktorzenie, jaki to ja jestem wielce zaskoczony, ale to typowe dla Brazyljaniszów.

 

Nie, N!KO. Cigano i tak ledwo się trzymał na nogach po wpierdolu życia, jaki otrzymał od Caina. Kiedy walnął jeszcze machą o glebę, po prostu był to ten impact, który go dobił. I nie ma znaczenia na jakim poziomie była ta walka, bo to że dos Santos dotrwał do 5 rundy po tym co przyjął od Velasqueza w 3 rundzie - graniczy niemal z cudem (gdyby chciał sobie darować dalszą walkę, nie wyszedłby po prostu do 4 lub 5 rundy i nikt nawet by nie pierdnął, żeby mieć o to do niego pretensje).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  153
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.03.2011
  • Status:  Offline

Z tym dos Santosem to w ogóle bardzo ciekawa sytuacja. Nie zwróciłem na to uwagi podczas oglądania na żywo ale teraz oglądam dużo analiz, tekstów na temat tej walki i dosyć ewidentnie JDS jednak ODPŁYNĄŁ! w 3 rundzie. Herb Dean był o włos od przerwania walki ale sie z jakiegoś powodu powstrzymał, najwyraźniej nie chciał zatrzymywać walki o takiej wadze póki jest jeszcze możliwość aby trwała. Troche jaja, że potem jeszcze lekarz wypuścił Cigano do dalszej walki. Przecież po takim ko zawodnik jest zawieszany na pare tygodni a brazylijczyk musiał w takim stanie jeszcze stoczyć dwie rundy z takim potworem jak Velasquez.

Z bólem serca - bo uwielbiam Juniora - prawda jest taka, że ta walka powinna sie skończyć w 3 rundzie przez tko. Jak widac twardy czajnik nie zawsze jest korzystny...


  • Posty:  10 252
  • Reputacja:   270
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Herb może i dał deko ciała, ale walkę mógł też przerwać sam Junior lub jego narożnik, a skoro sam zawodnik chciał dalej walczyć...

Teoretycznie Lesnar zebrał podobne baty na glebie od Carwina, a później go jednak poddał, tak więc sędziowie w tak ważnych walkach często mają opory by przerwać.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 83 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 004 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 693 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 181 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 556 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 878 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      Zero hour bardzo przyjemny Trios match wszyscy się pokazali no i w końcu wrócił Bowens z nowym theme songiem tylko ja bym to inaczej rozegrał Caster powinien wygrywać te wszystkie open challenge a na PPV przegrać właśnie z Bowensem.   Główna karta opener świetne stracie z bardzo mocno rozpisanym Kevinem wiadomo, że wygrać musiał Will, ale walka miodzio. Walka o pasy tag team nie miałem żadnych oczekiwań i wynik ani przez moment nie był nie pewny. MJF chce robić z MVP biznes, więc jego pojawienie się nie było z dupy. Akceptowalne heelowe zagranie. Mercedes Moné vs. Julia Hart - przyjemna walka bez szału z boczem Moneciary, ale i tak bez bolesny seans. Spoko walka o pasy Trios z przewidywanym heel turnem FTR no to co raz bliżej FTR vs Cope i Cage. Następnie walka o pas kobiet szczerze bardzo dobrze wypadła Megan Bayne dla mnie przyszła mistrzyni ma wygląd jest duża a przy tym dobra w ringu aż były momenty gdzie pomyślałem a może już dzisiaj na nią postawią. Kyle Fletcher vs. Mark Briscoe kolejne solidne stracie tej dwójki ich chyba czwarta walka nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Chris Jericho (title) vs. Bandido (mask) przysypiałem na tej walce najwyższy czas aby Jericho na trochę zniknął z TV zrobi to dobrze jemu i rosterowi. Przekombinowana końcówka. Daniel Garcia (c) vs. Adam Cole w końcu do singlowego złota się doczłapał Cole. Walka z psychologią ringową, więc temp rwane. Prywatnie uważam, że Ricky Starks jako mistrz TNT robiłby lepszą robotę niż Garcia i wolałbym żeby się zamienili miejscami w federacjach, ale nie rządzę w AEW. Kenny Omega (c) vs. Ricochet vs. "Speedball" Mike Bailey, ale to był banger co za tempo cały czas coś się działo nie wiem kiedy pół godziny zleciało. Face to face Okada vs Omega moje przewidywania walki unifikacyjnej raczej sie sprawdzą. Jon Moxley (c) vs. Swerve Strickland choć rozum mówił Mox to serce postawiło w typerze na Swerva pomyślałem a może na ALL IN zrobią rewanż za zeszłoroczne stracie Will vs Strikland o pas, ale tym razem wygra Will bo, że Ospreay wygra Owen Hart w tym roku to jestem pewien i to on jednak skroi z pasa Moxa. Interwencja Bucksów nie była z dupy jak znikali 6 miesięcy temu i niszczyli te papiery to właśnie przy pojawieniu się grupy Jona zobaczymy jak to pociągną. Żaden Darby nie skroi Moxa po powrocie z wspinaczki tylko Will. Dobra gala na 10 walk głównej karty 2 słabsze a reszta dobra, bardzo dobra lub genialna czyli 3 way z Omegą i resztą.  
    • Grins
      No nie byłbym tego taki pewien, tutaj dostaliśmy solidny segment gdzie Rollins powiedział kilka gorzkich słów w kierunku Heymana, nie zapominajcie ogółem że Heyman prawie od zawsze był Heelową postacią i się wgl nie zdziwię jak zrobi w chuja Punka i Romana przez co Rollins to wygra, takie mocne pierdolniecie nikomu nie zaszkodzi wręcz przeciwnie wzbudzi jeszcze większe zainteresowanie aby obejrzeć tą walkę a po dzisiejszym segmencie szansę Rollinsa stale rosną. Wracając do samego segmentu, sztosik i to bardzo mocny obejrzałem go w całości i na prawdę Rollins zajebiście się wkręcił w ten program, mimo że dostaliśmy tak mało segmentów jeśli chodzi o ten konflikt to i tak uważam że to jeden z najlepiej prowadzonych programów jeśli chodzi o RTWM, solidne proma, segmenty czego chcieć więcej? I muszę przyznać że ten program zapadnie mi w pamięci, ogólnie dodatek w postaci Heymana w tym programie to istny majstersztyk i ogólnie Amerykańska widownia chyba podłapała Europejski Vibe'ki i zaczęli nawet śpiewać " Roman Reigns " przyszły czasy że Amerykańce zaczęli się uczyć od Europejczyków jak dopingować i chantować  Ale i tak nie dorastają nam do pięt.  Bez przesady to tylko i wyłącznie wina WWE że nie potrafili rozpisać solidnie Jey'a w tym programie, gdyby rozpisali to tak brutalnie od samego początku to nie byłoby tych wpadek, ja tam ogólnie nic do Yeetmana nie mam, typ ma charyzmę i ogólnie dobrze mi się ogląda jego walki i nawet jak prowadził program z Romanem to był fajnie rozpisany, tutaj zawinął booking i to nie jest już wina samego Jey'a...  Wracając do segmentu okej, Jey dał słowo że obudzi w sobie złość podczas WM i skopie dupę Gunther'owi  Jeśli za tydzień dostanie wpierdol to na WM wyjdzie już z pasem, jeśli skopie dupę Guntherowi za tydzień to przejebie tą walkę, no zobaczymy jak to wszystko się potoczy.  Ja pierdole Bron co za spear'a wykonał Carlito z pewnością zapadnie mi to w pamięci, widzę że idą we walkę wieloosobową mam nadzieje że to będzie Ladder Match wtedy to będzie totalny rozpierdol.  Women's World Championship podpisanie kontraktu po raz 1000 raz  No ogólnie trzeba się przygotować na najgorszy scenariusz czyli Biancka z pasem ale publika co raz bardziej na nią buczy, niech nie zwlekają i dadzą jej ten Heel Turn w końcu.  Poza tym chuj w dupę Hunterowi że po powrocie do Hamburgerowni starają się robić tak dobre show a w Europie robili wszystko na jedno kopyto i cały program Ceny z Cody'm wyszedł średnio jedna z największych atrakcji a nie ma na tą walkę żadnego polotu i to jest chujowe. 
    • PTW
      MISTRZOWSKIE WYZWANIE NOWEGO CZEMPIONA! Najszybszy wrestler w Polsce ukoronował miesiące ciężkiej pracy zwycięstwem w Ladder Matchu i został pierwszym w historii mistrzem PTW Underground. To legendarne starcie zostanie w naszych głowach i sercach na zawsze, ale nie ma czasu na oddech - teraz trzeba bronić pasa i udowodnić światu, że zdobycie go nie było dziełem przypadku! PTW Underground Championship Match Max Speed vs. Conte Pierwszym rywalem, który będzie próbował wyszarpać Maksowi mistrzowski tytuł będzie nikt inny jak Conte McStevenson - włoski gladiator, który w tempie porównywalnym do Speeda zdobywa poklask i uznanie na terenie Italii, a w planach ma szarżę na całą Europę. Misja ambitna, owszem, ale wykonalna z bardzo prostego powodu - Conte jest bardzo trudny do powstrzymania! Przekonał się o tym między innymi Spartan PTW, który na włoskiej ziemi podejmował gospodarza, a ich walka była niezwykle zaciętą i wyrównaną batalią. Jak Włoch poradzi sobie u nas z przeciwnikiem o zupełnie innym stylu walki? Czy Max Speed potwierdzi mistrzowską klasę, czy przyjdzie mu rozstać się z tytułem już teraz? Wpadajcie w sobotę, by zobaczyć ten fenomenalny pojedynek na żywo! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Attitude
    • Kaczy316
      Zaczynamy w sumie od czegoś dość interesującego, bo tytuł Women's World jest na podeście i Pearce stoi obok niego chcąc to wszystko wyjaśnić, więc po kolei zaprasza do ringu zawodniczki, które kończyły ostatnie Raw, najpierw Iyo Sky! Później Pianek. Czemu Pearce zapowiedział Ripley jako reprezentującą Judgment Day? Czy byłą reprezentującą? Nie wiem może czegoś nie wyłapałem, ale Ripley wbija! Pearce w sumie bez zbędnych ceregieli zapowiada, że Iyo ostatecznie będzie broniła tytułu przeciwko Piankowi i Ripley w Triple Threacie, a Pianek jest wkurzony, bo ona zasłużyła na walkę, a Rhea tak sobie doszła do pojedynku na WM, znowu w sumie mamy to samo, Rhea i Pianek się kłócą, Iyo jest totalnie ignorowana przez obydwie, więc na koniec wykonuję Springboard Dropkicka w plecy Ripley, ta wpada na Pianka i obydwie leżą xD, dobry segment, ale mam wrażenie, że widzimy to cały czas w tym feudzie, ale niech będzie. Uuuuaaaa mamy oficjalne potwierdzenie Fatal 4 Way o tytuł Interkontynentalny na WM, Bron vs Balor vs Penta vs Dominik, świetnie to wygląda, liczę tu na Dominika osobiście. Na backu mamy JD i Balor nie jest zbytnio zadowolony z tego Fatal 4 Wayu, ale potem wspiera Doma trochę. Bayley vs Lyra o tytuł Women's Intercontinental, to może być ciekawy pojedynek. Ponad 13 minut świetnego pojedynku, Panie bardzo dobrze się spisały, dużo w tej walce można było zobaczyć, ale było bardzo dużo chemii pomiędzy zawodniczkami i to chyba to sprawiło, że ten pojedynek tak wyglądał, świetnie się to oglądało, Lyra broni po no w sumie nie pamiętam jak to się nazywało, ale coś w stylu roll upu, w sumie szkoda, bo zobaczyłbym Bayley z tytułem, ale jeszcze będzie okazja, kurde Bayley odmówiła Lyrze przytulenia na początku, chociaż wróciła i przytuliła, ale też tak dziwnie spoglądała na tytuł i od razu wyszła, zapowiada się jakiś heel turn? Być może. No i czas na El Grande Americano w akcji! Chociaż to Six Man, a myślałem, że dostaniemy jego singlowy pojedynek, ale no niech będzie, American Made i El Grande Americano vs lWo, walka powinna być bardzo dobra. Ulala Ivy dała coś metalowego dla El Grande Americano i ten włożył to pod maskę i zaczął rozdawać Headbutty, na koniec Diving Headbutt dla Dragona i dał zwycięstwo swojej drużynie! Bardzo fajny pojedynek około 10,5 minuty bardzo przyjemnego pojedynku i EL Grande Americano dalej ciekawi, fajne jest to story, przyjemnie się ogląda. Gunther wbija na ring czyli pora na jego segment z Jeyem! Zobaczmy co tam mają nam Panowie do powiedzenia! No i w sumie gość nic nie powiedział, wziął mikrofon, ale od razu na ring wbija Jey! Ale Jey jaki poważny kurde fajna taka zmiana. Co to był  za świetny segment, Jey tylko mówił, ale Gunther robił samą mimiką wszystko, nie musiał nic mówić, twarz mówiła za niego, świetne to było, a Jey to co powiedział chwytało za serce, chłonąłem każde słowo, mega emocjonalny segment, zapowiedział, że na WM nie będzie już tym samym człowiekiem, ciekawe czy tak faktycznie będzie, ale powiem tak, każdy scenariusz mi tu się będzie podobał, zarówno rozwalenie Jeya przez Gunthera jak i wygrana underdogowego Jeya, powiem więcej, przez to Raw i to w zeszłym tygodniu zostało zrobione 1000 razy więcej niż przez ostatnie 2 miesiące od Royal Rumble, co mówi, że jak WWE chcę to potrafi, ale trzeba chcieć, hype jest, jak dla mnie mógłby to być main event na ten moment, chociaż wiemy, że nie będzie, ale nie byłbym zły, ten feud się ogląda tak dobrze obecnie, powinno tak być od początku i jeszcze ten Jey, który chciał uciszyć publiczność, żeby nie chantowała "Yeet" szkoda że niektórzy nie posłuchali, ale większość na szczęście posłuchała.   ŁOOOOOOO EL GRANDE AMERICANO VS REY MYSTERIO NA WM! Pewnie ta walka została tam ogarnięta przez to, że wypadła walka KO z Ortonem, ale i tak sztos, Gigachad dostanie singlowy pojedynek na WM, a to, że jako El Grande Americano ani trochę mi nie przeszkadza, świetnie to będzie wyglądało!   War Raiders vs The New Day, kurde War Raiders byli fajni na początku, ale teraz nie ma na nich pomysłu, więc albo niech znajdzie się pomysł albo niech TND przejmują pasy, pomimo, że trochę zmarnowali potencjał heel turnu to dalej The New Day jest ciekawsze i nawet częściej się pojawia, sama walka musi wyjść dobrze, te dwa teamy zawsze ze sobą dawały radę nawet w singlowych pojedynkach. Oj chyba dostaniemy rewanżyk na WM albo na kolejnym Raw, około 8 minut fajnej walki, ale niestety DQ po tym jak było zamieszanie z krzesłem, a Ivar trzepnął krzesłem Xaviera, po walce oczywiście The New Day o wiele lepiej wykorzystuję broń, ale i tak to dobrze wygląda.   Penta vs Dom, dwaj uczestnicy Fatal 4 Way Matchu o tytuł IC na WM LECIMY!!! Około 9 minut bardzo przyjemnego pojedynku, a po walce oczywiście mamy brawl, próbę rozwalenie Penty, który wygrał ten pojedynek, ale wbija Bronik! Bron sobie porozwalał każdego, Carlito, Doma i Pente, ale zapomniał o Balorze, który wbił i zaatakował młodego Steinera i nawet zapozował z tytułem IC, fajnie wygląda, ale dalej liczę, że F4W wygra Dominik imo zasługuję najbardziej, Balorowi czy wygra czy nie to różnicy nie zrobi, chociaż Balor mógłby wygrać, a na Raw po WM Dom mu odbiera pas, też byłoby git, ostatecznie i tak Breakker jako ostatni stoi na nogach.   Next Week: AJ Styles vs Karrion Kross, meh ten pojedynek widzieliśmy już sporo razy chyba w 2023 jakoś z tego co pamiętam, ale nie zachwycał kompletnie, więc meh feud był mierny bardzo, nie wiem czy coś się zmieni poza scenerią z niebieskiej na czerwoną, ale można mieć nadzieję. TRIBAL CHIEF POWRACA NA RAW! Ulala, kolejny raz Roman w drodze do WM? Toć to jakieś święto, niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego Roman bez pasa pojawia się częściej podczas Road to WM niż Roman z pasem gdzie z pasem był najważniejszą osobą w federacji pod każdym względem, a teraz fajnie że się pojawia, ale nie jest to aż takie koniecznie, bo Punk z Sethem na spokojnie by feud pociągnęli xD, ale nie będę narzekał, po prostu ciekawi mnie myślenie WWE. Kurde niewiele zapowiedzi na ostatnie Raw przed WM, ale może będzie git.   Czas w sumie na ostatni segment wieczoru, Heyman w ringu, który mówi, że ma zamiar być lojalny wobec zarówno swojego Tribal Chiefa jak i CM Punka i chcę, żeby to było jasne, ale przerywa mu według spekulacji wielu fanów PRZYSZŁY NOWY PAUL HEYMAN GUY SETH ROLLINS! Oj Seth robi to co Seth robi najlepiej manipuluję i to mam wrażenie że dość heelowo, mam dziwne wrażenie, że gość naprawdę chcę przekabacić Heymana na swoją stronę, mówi o tym czego Roman i Punk dla niego NIE ZROBILI, piękne manipulację, pasujące do Setha, ale samo promo i samo zachowanie naprawdę mocno heelowe według mnie, kurde jeszcze pod koniec grozi Heymanowi, że może go usunąć z tej sytuacji jednym stompem w tył głowy, Rollins mocno prowokował Heymana i ten aż się odezwał i złapał Setha nawet, przy próbie ataku na Heymana jednak Punk wbił na ring i mamy brawl! Brawl wygrywa Rollins, nie był to jakiś mega duży brawl, ale był okej, Heyman prawie Stompa oberwał, a Seth mocno heelowo oj mocno, ale feudzik świetny i mega emocjonalny, świetny segment. Plusy: Segment początkowy i ustalenie Triple Threat Matchu o Women's World Championship Women's Intercontinental Championship Match El Grande Americano i American Made vs lWo Segment Jeya i Gunthera El Grande Americano IS GOING TO WRESTLEMANIA! Potencjalne The New Day vs War Raiders przeciągnięte do WM Penta vs Dominik i feud o tytuł Interkontynentalny Segment końcowy i ogólnie cały feud Romana, Setha i Punka Podsumowanie: Co to było za świetne Raw, od początku do końca było czuć, że mamy okres Road to WM, znowu wszystko miało sens, wszystko wyglądało co najmniej bardzo dobrze, nie było palenia czasu i zbędnych rzeczy, mega Raw kolejne z rzędu!  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...