Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

KSW 25 - Dyskusja


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Horwich vs Strus - dosyć wyrównane starcie chociaż ringowo dla mnie wygrana Polaka była bezdyskusyjna. Paweł niszczył Horwicha w stójce a i w parterze w którym Horwich powinien dominować nie spisywał się wcale tak źle. Tak naprade to była jedyna jego szansa na odniesienie zwycięstwa jednak Strus z każdą minutą łapał doświadczenie i skutecznie kontrował próby obalenia. Lekcja odrobiona wzorowo.

 

Oglądałem dzisiaj, czyli tam gdzie dałem radę coś znaleźć. Raven pisz posta szybciej, bo słyszałem, że Horwich ze Strusem mieli nieco kontrowersyjną decyzję

 

To może ja opisze swoje odczucia co do tej decyzji. Po raz kolejny pokazało to jak ulgowo traktuje się naszych zawodników. Ringowo może i Horwich przegrał ale kartak zmieniła wszystko. Wychodzi na to, że sędziowe punktowali wszystkie rundy na rzecz Polaka a wg mnie jedna była spokojnie dla Amerykanina. Wygrana Horwicha to może za dużo powiedziane ale remis napewno żadnej ze stron by nie skrzywdził.

 

Kamil Waluś vs Oli Thompson - Cieszy mnie porażka Walusa. Ja Walusiaa, pomysł KSW nie uznaje za zapaśnika. Wygrał wszystkie walki w krótkim czasie ale ta idealnie pokazała ile jeszcze mu brakuje. Sprowadzając go na ziemie traci wszystkie swoje zalety. Zastanawiam się jak osoba z tak tragicznym parterem może cokolwiek wygrać. Thompson natomiast pokazał się z dobrej strony. Następna walka z Pudzianem? L&K napewno tego nie przegapią.

 

Virgil Zwicker vs Mike Hayes - Ciężko ocenić Zwicklera bo nie pokazał nic szczególnego. Szczerze? Trochę go zlekceważyłem patrząc na ten zwisający brzuszek jednak pokazał dwie rzeczy: mocny cios oraz zwinność której napewno mu nie brakuje. Nie powinien to być jednak wymagający przeciwnik dla Błachowicza o ile ten podreperuje kolano.

 

Rafał Moks vs Luiz Ricardo Simon - Moks to dla mnie największe zaskoczenie tej gali. Po ostatnich przegranych nie ma już śladu i teraz notuje całkiem ładny streak. Trzecia walka pod rząd którą kończy efektownym duszeniem. Chciałbym tutaj rewanżu z Saidovem oczywiście z pasem w tle.

 

Aby Azaitar vs Krzysztof Kułak - Niemiecki marokańczyk od początku pokazał w jaką stronę będzie chciał iść w swojej walce. Piekielny cios to jego zaleta i widać było, że poluje na szczękę Kułaka aż wreszcie trafił. Co do Krzyśka to jego czas powoli mija. Już po przegranej ze Strusem nie wróżyłem mu niczego wielkiego

 

Aslambek Saidov © vs Daniel Acacio - Brakowało mi tutaj mocnego akcentu. Była walka w parterze, były obalenia i fajne przejścia obu zawodników to próby poddania jednak wszystko zachowawczo. Saidov bezpieczną przewagę zdobył na samym początku i nie kwapił się aby rozstrzygnąć walke przed czasem.

 

Mamed Khalidov vs Ryuta Sakurai - Czy ktoś wątpił, że walka będzie miała pełny wymiar czasowy? Khalidov od ostatniej walki z Sakuraiem zrobił duże postępy, walczy mądrzej chociaż tak jak w poprzedniej walce chciał udusić rywala. Nie udało się gilotyną za pierwszym razem więc skończył to trójkątem za drugim.

  • Odpowiedzi 41
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    9

  • bogi1

    9

  • nightwatcher

    6

  • N!KO

    5

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Mike Hayes vs Virgil Zwicker Ekspresowa walka, w której oprócz KO nic znaczącego się nie wydarzyło. Hayes nawet nie miał czasu pokazać, ze nie miał czasu przygotować się dobrze do tej walki. Na początku wydawało się że jednak może coś zdziałać, bo walczyli w stójce, ale jak Zwicker wyprowadził celny cios to było po nim.

 

Matt Horwich vs Piotr Strus Bardzo dobra walka, a przynajmniej taka, która trwała całe trzy rundy. I była bardzo wyrównana, bo Piotrek panował w stójce, a Matt w parterze. Ale to jednak Strus był skuteczniejszy, bo spokojnie i skutecznie uderzał i kopał rywala, a jak Horwich zdobył obalenie to potem za bardzo tego nie wykorzystywał. Jedynie druga runda mogłaby być dla niego, bo jednak dużo czasu spędził na Piotrku. A w trzeciej Strus już go rozpracował i nie dał się tak łatwo obalać.

 

Kamil Waluś vs Oli Thompson Kamil nie miał absolutnie żadnych argumentów w tej walce. Pomimo swojej wagi dawał się szybko powalić, a w parterze zachowywał się jak worek treningowy z doczepionymi machającymi rękami. Przegrał jak najbardziej zasłużenie i dobrze że sędzia skończył tą walkę, bo mogło być jeszcze gorzej.

 

Krzysztof Kułak vs Abu Azaitar Do czasu tego mocnego ciosu wyprowadzonego przez Abu walka była w miarę wyrównana, bo bił i kopał jeden i drugi. Ale też nie było zbyt dużo czasu żeby się rozkręcili, bo Krzysiek padł dość szybko. Ale i tak jeszcze trochę wytrzymał, choć nie jeden po takim ciosie by zasnął. Także kibice z Niemiec są zadowoleni, choć zbyt długo swojego ulubieńca w ringu nie oglądali.

 

Rafał Moks vs Luiz Cado Simon Kolejna bardzo krótka walka na tej gali. Bardzo szybko Moks sprowadził rywala do parteru, a jak nie udało mu się go wykończyć skrentówką to zastosował duszenie. Tyle.

 

Aslambek Saidov vs Daniel Acacio Dopiero druga tego wieczora walka na pełnym dystansie czasowym. Saidov miał kontrolę nad tą walką praktycznie przez cały czas, ale jakoś wyjątkowo ciekawie nie było. Często był z góry, szczególnie w pierwszej rundzie, ale nie było jakichś wyjątkowo efektownych akcji. Ważne że obronił pas.

 

Mamed Khalidov vs Ryuta Sakurai Oklepany motyw. Mamed pewnie i szybko wygrywa. W sumei jak słyszę theme song Khalidova to napalam się na fajną walkę, a potem się okazuje że on dłużej wchodził na ring niż walczył. Niech już idzie do UFC bo tak już będzie zawsze.

 

Jakbym taką galę kupował w PPV to bym wyrzucił telewizor przez okno. Obejrzałem siedem walk, a tylko dwie trwały całe trzy rundy. Jak się ogląda na żywo to jest denerwujące, ale jak się chce obejrzeć galę później, to przynajmniej szybko idzie. Do Wrocka mam ok. 1,5 pociągiem, a te wszystkie walki nawet tyle nie trwały…

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  960
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2010
  • Status:  Offline

Jakbym taką galę kupował w PPV to bym wyrzucił telewizor przez okno.

 

Pomyśl co muszą czuć amerykanie, którzy wykupili takie kwiatki jak na przykład Capitol Punishment albo Over the Limit z obojętnie którego roku za chyba 50$ :D

 

Nie było mnie w Polsce, ale obejrzałem sobie walkę Mameda jak wróciłem. Zaskoczenia nie było, nikt się chyba nie spodziewał, że Japoniec będzie zagrożeniem dla Khalidova. Właściciele KSW by nigdy nie szarpnęli się na jakieś ryzyko. Mam nadzieje, że kiedyś ( w najbliższym czasie) Mamed zdecyduje się na jakąś sensowną organizację. Wtedy zobaczymy ile jest wart ;)

1161423919541b3db89050d.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Horwich vs Strus - Strus to wygrał bez dwóch zdań (N!KO, ja tu żadnych kontrowersji nie widzę. Oczywiście nie był to mecz do jednej bramki i od biedy jedna rundę można było nawet zapunktować dla Amerykanina, ale decyzja "naszemu" mimo wszystko należała się jak psu buda), dominując Matta i to mocno, w stójce. Horwich w ogóle wyglądał jakby był na psychotropach, w stójce walczył strasznie kalecznie (sygnalizowane ciosy, bite bez większej dynamiki i siły, a uderzenia Piotrka wchodziły jak nóż w masło), a nawet kiedy sprowadził - nie potrafił zrobić większej szkody Polakowi.

Ogólnie Matt z walki z Cipkiem i z walki z Piotrkiem, to jak dwie różne osoby, dlatego nadal nie jestem przekonany o tym, czy to Strus poczynił takie postępy, czy to jednak Horwich tym razem nie zrobił formy jak należy.

 

2. Kamil Waluś vs Oli Thompson - Waluś pokazał fatalne obrony przed obaleniami (zwłaszcza zważywszy na to o ile był cięższy od Oliego) i kiepściutki parter, gdzie dawał sobie robić z gęby tatar. W ogóle nie wiele brakowało żeby Thompson wypracował sobie duszenie "północ-południe", ale Waluś to jakoś wybronił, jednak G&P Oliego wybronić już nie zdołał. Ogólnie - walka do jednej bramki i dziwię się ludziom, którzy tu stawiali na Walusia. Za wysokie progi, skoro nawet Bedorf nie miał łatwej przeprawy z byłym strongmanem.

 

3. Virgil Zwicker vs Mike Hayes - walka była za krótka by coś więcej powiedzieć o Zwickerze, poza tym że ma szybkie i ciężkie łapy. Jego ekspresowa wygrana ładnie go podbudowała przed przełożonym starciem z Błachowiczem (który go pewnie i tak spacyfikuje zapaśniczo).

 

4. Rafał Moks vs Luiz Ricardo Simon - szybka wygrana Kulturysty, który popisał się świetnym wejściem w nogi i piękną próbą wyciągnięcia skrętówki (lubie to jego agresywne BJJ). A skoro to nie wyszło, to zaaplikował Gilotynę i było po frytkach. Moks rozjechał Brazola jak walec gówno na asfalcie.

 

5. Abu Azaitar vs Krzysztof Kułak - ta walka mogła mieć tylko 2 scenariusze: albo Kułak szybko to sprowadzi na glebę i będzie miał szanse coś tam ugrać, albo silnie bijący, mający lepszą stójkę Abu - wyśle go do krainy wiecznych łowów. Weszła opcja #2 i jakoś za specjalnie mnie to nie zdziwiło, bo Krzysiek po kontuzji, to już zupełnie inny fighter niż wcześniej (forma już niestety nie ta). Ładne KO.

 

6. Aslambek Saidov © vs Daniel Acacio - Czeczen w swoim stylu, zapaśniczo zdominował Brazylijczyka, a i nawet w stójce potrafił napsuć mu sporo krwi. Acacio miał tez swoje momenty, ale nie było to nic takiego, aby można było zamarkować, że pas zaraz zmieni właściciela. Walka całkiem przyjemna dla oka, ale dramaturgii to tam zbyt wiele nie było.

 

7. Mamed Khalidov vs Ryuta Sakurai - kurwa, jak ja nienawidzę takich walk! Napompowali na chama ten balonik i wciskali ludziom gówno, że "japoński emeryt" może powtórzyć wyczyn z ich pierwszej walki (którą notabene wg mnie wygrał, a dogrywka - faktycznie wygrana przez Mameda - była totalnie z dupy), a jak wyszło - sami widzieliśmy. Super-Mamed ponownie niemal się tu nie spocił (a to ci niespodzianka... :roll: ). Poza tym, to całe pierdolenie po walce o zadowoleniu z wzięcia rewanżu i liczeniu, że KSW zakontraktuje mu ponownie jakiegoś wymagającego rywala... Wstyd mi było za Khalidova i KSW. Serio.

Obecnie sam się zastanawiam, czy nie powinienem ścignąć na mieście mojego byłego nauczyciela od ZPT z podstawówki, który na lekcjach notorycznie napierdalał nas listewką po łapach... W końcu też mogę powiedzieć, że mam z nim niedokończone sprawy, a że facet ma teraz pewnie koło 70-tki, to także powinienem sklepać mu maskę już "w pierwszej rundzie" :twisted:

A tak na serio, straciłem wiele szacunku dla Mameda za tego Sakuraia (że o olaniu UFC nie wspomnę) i podczas następnych walk - podobnie jak podczas tej - z czystej przekory będę trzymał kciuki za kolejnego, sprowadzonego do Polski emeryta, żeby wygrał i ośmieszył ten cyrk, który dla "Januszy" odpierdala KSW (a obecnie i Mamed, który sam chciał tego żałosnego rewanżu z Japończykiem).

 

Ogólnie gala mnie nie porwała. Dobrze, że wódki było sporo i towarzycho wesołe, bo inaczej miałbym wrażenie zmarnowanych 3 godzin sobotniego prime time'u :wink:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ogólnie Matt z walki z Cipkiem i z walki z Piotrkiem, to jak dwie różne osoby, dlatego nadal nie jestem przekonany o tym, czy to Strus poczynił takie postępy, czy to jednak Horwich tym razem nie zrobił formy jak należy.

 

Nadrobiłem tą walkę teraz. Mimo "czerwieni" i braku jakichś uszkodzeń twarzy - którymi Horwich się chwali - przyjmował na szczene sporo, a karty sędziowskie faktycznie dziwić nie powinny. Matt totalnie bez formy. Trochę w innym świecie. Mógł sobie włączyć to Society na wejściu, to może wiedziałby, że czeka go walka. Więcej tam było pajacowania, niż jakichś uderzeń, a kombinacje Strusia, też do wielce wyszukanych nie należały. Szczerze, to byłem za Mattem, ale nijak bym mu tam "W" nie wyczarował.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Też kibicowałem "Pozytywnemu Wariatowi", ale niestety w tej walce był cieniem samego siebie i Strus go tutaj bez wątpienia - obiektywnie patrząc - wypunktował, choć faktycznie Polak Bóg wie czego też nie pokazał. Przy takiej formie Matta nie był to jakieś mega-wielki wyczyn.

 

[ Dodano: 2013-12-09, 00:57 ]

Piękna gogoplata na koniec gali, a mimo wszystko nie zauważylem, by Samuraj odklepal. Twardy chłopak ;)

 

Gdzie ty tam Gogoplatę widziałeś Morison? To był "zwykły" trójkąt nogami i nic więcej.

 

Ktoś kiedyś mówił że nie ma lepszego zawodnika w Europie, a to jest głupota. Są według mnie lepsi, wiadomo np. Gustaffson.

 

Z tym, że Gustaf śmiga m półciężkiej, a nie w... Mamedweight :D

 

Rafał Moks vs Cado Simon - popis umiejętności polaka, nie oczekiwałem po nim tak wyrafinowanych akcji kończących,

 

Przecież Moks od zawsze był parterowym kotem i wywodzi się typowo z BJJ, tak więc w tej kwestii zaskoczenia żadnego nie ma. Kulti zrobił to co miał zrobić i poddał rywala :wink:

 

Rafał Moks vs Luiz Ricardo Simon - Moks to dla mnie największe zaskoczenie tej gali. Po ostatnich przegranych nie ma już śladu i teraz notuje całkiem ładny streak. Trzecia walka pod rząd którą kończy efektownym duszeniem. Chciałbym tutaj rewanżu z Saidovem oczywiście z pasem w tle.

 

Ja bym bardziej chciał rewanżu Czeczena z Mańkowskim, który dość pechowo przegrał przez kontuzję i ma sporo argumentów, by pocisnąć Saidova (kozackie zapasy i coraz lepszą stójkę).

Co do rewanżu Kulturysty z Czeczenem, to Saidov jest dla niego bardzo niewygodnym rywalem, a przewaga siły fizycznej oraz zapasów, sprawia, że jeżeli Moks nie wyczarowałby czegoś z pleców, to wynik byłby pewnie znowu ten sam.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Ja, (mimo całego szacunku dla Mameda, który nie gwiazdorzy tylko jest takim naszym babyface'em i nawet nikogo nie drażni tym, że wyznaje islam) też kibicowałem Japończykowi i to nie z jakiejś sympatii, ale na przekór Kawulskiemu i Lewandowskiemu.

Zbudowali swoją fedkę na Mamedzie i nie chcą, żeby ich niepokonany wtopił. Na Materlę liczyć nie mogą, bo to nie ten poziom, a Błachowicz może nie być tak wybredny na początkowe stawki UFC. Zostaje jeszcze Bedorf.

 

Tak czy inaczej Mamed to gwiazda.

No i niestety najbardziej wkurza nas to, że jest wiernym pracownikiem, a nie sportowcem.

Wkurza nas to, że woli zarobić pewną, dobrą kasę tutaj, bez spocenia się, bez prawdopodobieństwa mocno obitej gęby i kontuzji, od walk z przeciwnikami, przy których będzie musiał wznieść się na kolejne poziomy, żeby dać radę.

Z jednej strony kto nie ryzykuje, ten nie żyje. Mamed jednak woli inne nasze powiedzenie: "Lepszy wróbel w garści..."

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

mimo całego szacunku dla Mameda, który nie gwiazdorzy tylko jest takim naszym babyface'em i nawet nikogo nie drażni tym, że wyznaje islam

 

No, tu bym jednak trochę polemizował. Mamed na początku był typowym skromnym chłopiną, który dużo robił w ringu,a w wywiadach wypowiadał się z ogładą i oszczędnie, ledwo patrząc w oczy prowadzącemu. Obecnie chyba dopadła go jednak choroba celebrytów, bo jak dorwie się do majka, to usiłuje sypać żarcikami (najczęściej czerstwymi jak bułki z weekendu w poniedziałek), które bardziej irytują niż śmieszą. Wolałem tego starego, wyciszonego, skromnego Mameda, niż obecnego, wyszczekanego, pewnego siebie showmana. I Islam nie ma tu nic do rzeczy.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

To, że lata po Wojewódzkich, reklamuje jakieś gładzie szpachlowe i energy drinki to tak.

To, że podkrada żarty Strasburgerowi również. Ale gdy wypowiada się na poważnie to jednak zawsze dziękuje trenerom, mówi o tym, że to oni ustalali taktykę itp. Jeśli chodzi o Islam, to używa określenia Bóg i nie wali pokłonów po walce.

Chodziło mi o to, że to właśnie taki sympatyczny chłopina, któremu daleko do zachowań Ortiza, Sonnena czy Mayhem'a. Nad Materlą, któremu mocno zaszkodziły PR'owo zachowania po walce z Silvą, również góruje.

 

Krótko mówiąc, gość da się lubić. Nawet przy rozdawaniu autografów i robieniu z ludźmi fotek jest bardzo cierpliwy.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja tam Mameda ogólnie lubię. Uważam go za dobrego, sympatycznego człowieka (zwłaszcza kiedy przekąsi Snickersa przed występem na wizji) i jeszcze lepszego ekonomistę, ale kompletnie straciłem do niego szacunek jako do sportowca (po tych szopkach z UFC) i z wrodzonej przekory będę obecnie trzymał kciuki za jego przyszłymi przeciwnikami na KSW, żeby w końcu jakiś odpad z UFC obnażył ten cyrk i gówno, które usiłują ludziom wciskać Kawul z Lewym (jakich to killerów nie sprowadzają dla Mameda).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

I tu się zgadzamy.

Tylko, kto mógłby przyjechać?

Znalazłem taki ranking. nie wiem na ile jest on obiektywny.

http://www.fightmatrix.com/mma-ranks/middleweight/

Jak widać, wszyscy powyżej Mameda są w UFC, a i w pierwszej 20 praktycznie nikogo nie znajdzie. Nie wiem, może Shlemenko, albo Okami?

W tej dyscyplinie jeśli stawiasz na sport to kierunek jest tylko jeden.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wg mnie - tylko Shlemenko, Okami, albo Toquinho

 

W tej dyscyplinie jeśli stawiasz na sport to kierunek jest tylko jeden.

 

Amen. Z tym, że trzeba mieć w sobie głód rywalizacji i trzeba być prawdziwym sportowcem, a nie księgowym, jak Mamed (jako ekonomista - doskonale rozumiem jego decyzje. Jednak jako fan MMA i osoba, która uważa, że Khalidov ma na prawdę duży talent, który przerodziłby się w wręcz "zajebisty", gdyby miał możliwość go doszlifować w USA - nadal nie mogę się pogodzić z jego decyzją, że olał UFC na rzecz KSW :? )

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 121 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 884 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Day 1 : Ja pierdole ile ludu. Zaczyna samozwańczy Hall of Famer, który sam się tam wjebał.    O KURWA Salvatore Ganacci... serio oni na marketing Fatal Fury City Of The Wolves nieźle wydali... byleby gra mojego dzieciństwa była dobra.. niestety to kontynuacja Garou, a nie Real Bouta.. Wychodzi Gey Uso... czyli walka o WHC to opener. Powiedzcie, że ten feud i ten pas to nie żart...   1. Gorszy z braci vs Akwarelista - o pas WHC Kurwa komentatorka to chyba SSJ4 ma z tymi włosami xD  Przewinąłem. Oczywiście wynik zjebał przebieg walki. Main Event Jey Uso w openerze xDDDD Każdy kto w trakcie walki chantował yeet powinien być traktowany jak pedofil i osadzony. Bye Bye pasie WHC. Jesteś słabszy niż pas US kobiet. Prestiż kurwa. Do tego z dupy sleeper hold.    2. Gospel vs Whore Raiders.  Boże co za pedalskie wejście New Gay. Jednorożce? Do tego nowa muza. Ale krótka walka. Tylko raz nacisnąlem przewijke kilka minuit do przodu i murzynki uciekają z pasami. Big E się nie pokazał, a więc na RAW..   3. Jade vs Naomi Aż szkoda klawy na to Niestety Jade za mocna. Brak punkcika w typerze.    Billy Kane co oni z Tobą zrobili?!   4. Rycerz vs Grubas o pas US Serio kurwa te walka trwają po 12 minut. 2 razy nacisnąłem przewiń o 5 minut i koniec. Grubas czysto pojechał Ortaliona.    Rey złapał kontuzje na SD, więc to było pewne, że zastąpi go.. 5. Rey Fenix vs El Grande Americano Chad przychadował i wygrał. Ciekawe czy oryginalny plan też tak wyglądał.    Zawsze fajnie usłyszeć Sexy Boya. HBK wbija. 61,467 ludzi. Było 61,468 ale nie chciało mi się jechać   Promują muze i do czego muszę się przyczepić - strasznie chujowe theme'y są na tej WMce.   6. Tiffy vs Szarlotka o pas kobit. Ja pierdole mistrzyni wchodzi jako pierwsza. To już przesada dla Charlotte. I nowy theme. Właściwie remix. Właściwa zwyciężczyni. Do tego dużo czasu dostały.   HOF - ładnie się cycki McCool rozjechały. Niczym Stefci. Każdy ma pewnie inny kod pocztowy.   Łoo kurwa, ale fajnie latają. Iyo Sky in the sky. też tak chce.   No i ME. Fajne promo.   7. Syf vs Punk vs Roman O kurwa mają ponad godzinę.  Rollo dziwna wejściówka. Tych co pierdolą "Łoooo łooo łoooo" to razem z yeetowcami zamknąć i rozstrzelać.  Romano normalnie wychodzi, a Pancur dodatkowo paczka video do tego Living Colour na żywo i to wszystko przy Dance Spojler, że przegra.  Triple Threat, więc NO DQ, do tego ponad 40 minut mają. Grubas zdradza i Filipa i Rzymka i zostaje z Sethem LOL Jest jak moja była lepi się do każdego. O dziwo 15 minut do końca. Aha, powtórki. Tak jak mówiłem Seth miał szansę i wykorzystał.    No cóż, day 1 za nami. Nie oceniam, bo przewijałem i chuja widziałem. Jutrzejszy chyba baczniej obejrzę  
    • MattDevitto
      Niestety nie wygląda to dobrze...Tu nie chodzi o to czy ktoś lubi WWE czy nie, ale o sam fakt zagarniania kolejnych terytoriów na mapie pro wrs. AAA było jakie było przez ostatnie lata, ale jednak wchodzenie z butami przez HHH'a i spółkę w lucha libre zupełnie mi się nie podoba.
    • MattDevitto
      WM w jednym obrazku
    • Caribbean Cool
      Zmiana drugiego dnia 1. Livaski 2. logan 3. Dominik 4. Drew 5. Orton 6. Cena     a i ominalem laski lol 7. Iyo
    • -Raven-
      Night 1 1. Gunther (c) vs. Jey Uso - nie wkręciła mnie ta walka. Niby coś się działo, ale wszystko szło jakby obok mnie. Tak rozpisali Szkopa, że zamiast podejrzeń, człowiek nabierał tylko pewności, że żadnego zaskoczenia tu nie będzie i pas zmieni właściciela. Tanie sztuczki typu przywalenie pasem i "o, kurwa - po tym się już bankowo nie podniesie!" - nie zadziałały. Na koniec zrobili Guntherowi dobrze, bo Yeet-Man nie potrafił go dobić żadnym z własnych finiszerów i musiał się posłużyć subem rywala. Jak na opener, to jakoś za specjalnie mnie to nie nakręciło na ciąg dalszy gali. P.S. Lałem z tego buraka, jakiegoś długowłosego amerykańskiego sportowca, którego pokazaywali w przerwie, a ten popisywał się, że na raz potrafi wyzerować kubek piwa... Widać kolo zatrzymał się mentalnie na etapie gimnazjum  P.S. 2 Ta dupa co zapowiada walki powinna bulić prawa autorskie za fryzurę, dziadkowi Morty'ego 2. The War Raiders (Erik and Ivar) (c) vs. The New Day (Kofi Kingston and Xavier Woods) - nie spodziewałem się niczego, po tej dorzuconej do karty walce, może też dlatego całkiem pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie było to może nic wielkiego, ale sporo się tam działo, były solidnie rozpisane oba teamy i całkiem przyjemny, zakręcony finisz. Jak na takie tygodniówkowe gówno-starcie, to lepiej by się to sprawdziło w openerze niż Yeet-Man. 3. Jade Cargill vs. Naomi - jak na tak "emocjonalny" feud, walka z tych emocji była kompletnie wykastrowana. Odpierdalały swoje od spotu do spotu, a pojedynek ciągnął się jak wóz z węglem. Zero odgrywania w ringu tej "nienawiści" na której był nakręcany ten angle. Liczyłem na jakieś zawirowania, pojawienie się Bi-Anki (że to jednak nie Glowo była mózgiem ataku), jakieś elementy niepewności, a tutaj pojechali po lini najmniejszego oporu, że Siwa się odegrała i tyle. Spierdolili potencjał tego feudu po całości, spłycając go w chuj. Z innej beczki - Callgirl oszpeciła się na maksa tymi krótkimi włosami. Czyżby wizażystka Rondy nadal dorabiała sobie w WWE? 4. LA Knight (c) vs. Jacob Fatu - ogólnie nic ciekawego, ale walka została rozpisana dokładnie tak jak musiała zostać - Grubasu musiał dominować, a Rycerz bazować na unikach i kontrach. Totalne rozczarowanie to finisz. Był potencjał żeby zaognić zgrzyty pomiędzy Jakubem a Sikaczem (przez co LAczek zachowałby pas), a oni czysto podłożyli mistrza heelowi. Niby fajnie, że mocno promują Tłuszczaka, ale tutaj to aż prosiło się o to, żeby Solista przypadkowo wyjebał Spike'a Kubie i uniemożliwił mu zdobycie Srebra. 5. Rey Fenix vs. El Grande Americano - w końcu konkretna walka na tym PPV, szybka, dynamiczna, z kontrami, zmianami przewag i świetnymi akcjami. Szkoda tylko, że finisz rozpisali tak sztampowo, ale cóż - Fenix był tam tylko na zastępstwo Mysteriusza, tak więc musieli zachować dziewictwo Americano dla Krasnala jak już wróci po kontuzji. Mogli to tylko zrobić jakoś bardziej pomsłowo, a nie "just like that". 6. Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair - tak właśnie powinna zostać rozpisana walka Jade i Glow. Tutaj w każdej sekundzie widać było, że babki się nienawidzą i chcą się pozabijać. Bardzo dobra walka, pełna emocji i zwrotów akcji. Zabukowana tak, że do samego końca nie można było być pewnym, która z tego wyjdzie z pasem. Bardzo mocno rozpisana każda z zawodniczek. Stratna wcale nie odstawała na tle bardziej doświadczonej Flary. Plus za finisz, gdzie młoda czysto pokonuje Królową Rozwodów. Tak się powinno promować nowe gwiazdy. Na marginesie - nie wiem, kto odpowiada za strój Jabłecznikowej, ale gacie dobrali jej tak, że podkreślały mocno brak dupska, bo wisiały na niej jak pranie na sznurze, nie mając się na czym opinać. 7. Roman Reigns vs. CM Punk (with Paul Heyman) vs. Seth Rollins - wybaczam. Wybaczam chujowe rozpisanie tej walki, która przez połowę czasu nie mogła się rozkręcić. Wybaczam słabe rozpisanie ringowe, gdzie mało się działo (mocnych momentów było jak na lekarstwo), a wszystko ciągnęło się bardzo wolno. Wybaczam, że Heymana, który był clue całego tego feudu, uaktywnił się dopiero na samym końcu, a przez całą walkę nie widać po nim było żadnych dylematów. Wybaczam, bo scena gdzie na koniec Rollo stoi tyłem do czającego się z krzesłem Romka i nie odwraca się nawet na moment (świetnie odegrał to twarzą), bo wie, co zaraz odjebie Paul - to było mistrzostwo świata. Na dokładkę ludzie popujący Setkę i odklepanie Rzymskiego - to było piękne (mógł tylko Crub Stomp pójść na krzesło, bo zwyklak na Pięknego, to trochę mało wiarygodne). Pomimo, że ten main event dupy nie urwał pod kątem ringowym (uważam, że potencjał nie został tu wykorzystany nawet w połowie), to wygrana Rollka (gdzie "pogodził" dwóch cwaniaków) cieszy mnie jak sam chuj. Prawie tak samo jak brak wygranej Punka.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...