Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

TNA Bound for Glory 2013 (zapowiedź, spoilery, dyskusja)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ghostwriter - Jessie Sorensen nie jest już w TNA. Poszedł chyba do ROH. Ten Jesse jest z Big Brothera. :)

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals

  • Odpowiedzi 70
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ghostwriter

    6

  • Tupak

    5

  • marcel

    5

  • Styles_

    5

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ghostwriter - Jessie Sorensen nie jest już w TNA. Poszedł chyba do ROH. Ten Jesse jest z Big Brothera. :)

 

Racja, już poprawione. Wybaczcie zabieganemu staruszkowi. ;)

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  34
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.09.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ochłonąłem po gali to mogę w miarę na spokojnie ocenić BFG.

 

Ultimate LADDER Match for the X-Division Title

Pomijając Twis of fate i spot z Ariesem miałem wrażenie, że Hardy walczy w trybie slow motion. Zdecydowanie nie potrafił odnaleźć się w tym pojedynku. Drabina… ehh ta drabina. Kiedy w walce, której hasłem reklamowym jest "to climb the steel structure", a nie steel ladder. Najwięcej spotów jest z drabiną to coś tu nie gra. Nie potrafię sobie przypomnieć żadnej fajnej akcji na konstrukcji. W ogóle nie przypominam sobie akcji na niej. Sabin wygrywa , dostanie program z Hardym. Jedyny pozytyw z tego taki, że pas X division nie zniknie z TV. Walka sama w sobie średnia, ale biorąc pod uwagę, że to BFG i kto brał w niej udział wyszło słabo. Kandydat do największego rozczarowania tego ppv.

 

TNA Tag Team Title Match

Samo starcie w sobie nie było złe. Zostałem pozytywnie zaskoczony, ale to, że BroMans zostali mistrzami … cytując Cole'a "major upset". Robbie E to utalentowany wrestler. Któryś z czołowych wrestlerów TNA powiedział, że Robbie E jest najbardziej niedocenionym zawodnikiem w TNA. Pomimo tego, że BroMans mogą zafundować nam zabawne segmenty, to kiedy wchodzę na stronę IW i widzę BroMans jako posiadaczy pasów TT ogarnia mnie smutek. Jak nisko upadła ta dywizja?

 

Segment wprowadzenia do HOF. Debilizm w najczystszej postaci. Nie wiedziałem czy mam się "śmiać" czy płakać. Mam rozumieć, że na tej całej sobotniej ceremonii Kurt walnął speech'a i nic nie dostał. Wszedł, podziękował i tyle? Bullshit. Nie chcę krytykować TNA jeszcze bardziej, ale nawet jeśli wyjdzie z tego genialny storyline to i tak będę im to wypominał. HOF to jest coś poza storyline’ami. Za bardzo biorą sobie do serca hasło "the Word is our arena". Dixie nie przychodzi na ceremonię w sobotę, żeby podkreślić jaka z niej wredna suka... WTF?

 

Knockouts Title Match

Wynik w porządku. Poziom przeciętny. Wygrała najlepsza. Niestety zakończenie sprawia, że trudno uciec od porównań z AJ i Taminą. O ile w WWE to ma jakiś sens to tutaj nie ma najmniejszego. Rozumiem, że to sposób na wprowadzenie Tapy do TV i nie rzucanie jej od razu na głęboką wodę, ale w TNA nie ma xx knockouts, które chciałyby rozszarpać Gail, żeby ta potrzebowała ochroniarza.

 

Kurt Angle vs Bobby Roode

Naprawdę dobra walka. Angle wiele na tej porażce nie stracił, a Bobby zyskał. Niestety więcej się będzie mówić o jej zakończeniu niż o jej poziomie. Jak można "zabić się" własnym finiszerem? Zgon totalny OMG , aż w końcu Kurt cudownie "zmartwychwstaje" i o własnych siłach wychodzi z areny. To ma związek z ciągłym podkreślaniem, że jest cyborgiem? Ok.. tylko czemu właśnie poległ po wykonaniu własnego finiszera?

 

 

Ethan Carter III vs. Norv Fernum

Patrząc na posturę Fernum’a to EC3 powinien go zdemolować w 60 sekund. Głupota, że dostaje za rywala no name’a , który chwilami mu stawia opór.

 

Magnus vs Sting

Miała to być wielka chwila Magnusa , a wyszło jedno wielkie nic. Najwyraźniej w oczach kreatywnych samo w sobie pokonanie Stinga to już coś wielkiego. Przykre, że wspominając tą walkę będzie się mówić Magnus pokonał Stinga i tyle w temacie. Nic godnego zapamiętania.

 

AJ Styles vs Bully Ray

Można narzekać, że tempo było trochę za wolne, Aces&8s nie byli tak wielkim zagrożeniem jak można się było tego spodziewać, a Dixie na końcu tylko patrzyła jak Hebner odlicza Ray’a, ale obiektywnie patrząc to była fajna walka. Storytelling stał na wysokim poziomie. Kto jak kto, ale Bully i AJ to wrestlerzy, którzy potrafią zrobić to naprawdę dobrze. 450 splash na stół. Holly shit. Takie akcje się zapamiętuje. Dobrze, że TNA nie spieprzyło końcówki i Styles wygrał czysto. Kolejna ważna walka wygrana po spiral tap. Zmiana finishera? Mam nadzieję, że nie na stałe i zachowa tą akcję na specjalne okazje. PPV kończymy widokiem nowego mistrza świętującego z fanami czyli tak jak być powinno.

 

Podsumowując Bound for Glory wypadło bardzo przeciętnie. Mam wrażenie, że TNA postanowiło za wszelką cenę udowodnić, że jest nieprzewidywalne. Nie ważne czy miało to sens, czy nie. Po prostu wyszli z założenia popatrzmy co piszą na portalach społecznościowych, forach i stronach internetowych i nawet jeśli to ma sens i chcieliśmy tak zabookować BFG to zróbmy wszystko odwrotnie. Całe szczęście, że wyniku ME nie zmienili. Nie dziwię się, że gala zebrała wiele negatywnych opinii. Patrząc na kartę i biorąc poprawkę na to, że to największe PPV w roku fani mieli prawo żałować wydania 50 $ na wykupienie tej gali albo minimum 20$ zapłaconych za bilet. BFG nie obroniło się ani poziomem walk, ani tym jaki wpływ wyniki mają na przyszłość.

4/10 - ujdzie


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Jeżeli TNA po to zmniejszyło liczbę PPV, żebym dostawał takie coś, to niech idą za ciosem i w 2014 zlikwidują pozostałe cztery. Co to miało być?!

 

Pod względem wrestlingowym po prostu zwykła gala. Momenty? Nie było ani jednego. Zwycięstwo Magnusa bez jaj. A porażka Bully'ego straciła moc już kilka miesięcy temu, gdy pokonał go Sabin. Pozostawała jednak nadzieja, że sama walka ciekawie się potoczy. Że zobaczymy powrót Andersona albo nawet Hogana. Nic z tych rzeczy. Do tego Ultimate X, który poziomem przypominał walki w 5-klasowej federacji z Massachusetts...

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jeżeli TNA po to zmniejszyło liczbę PPV, żebym dostawał takie coś, to niech idą za ciosem i w 2014 zlikwidują pozostałe cztery. Co to miało być?!

 

Pod względem wrestlingowym po prostu zwykła gala. Momenty? Nie było ani jednego. Zwycięstwo Magnusa bez jaj. A porażka Bully'ego straciła moc już kilka miesięcy temu, gdy pokonał go Sabin. Pozostawała jednak nadzieja, że sama walka ciekawie się potoczy. Że zobaczymy powrót Andersona albo nawet Hogana. Nic z tych rzeczy. Do tego Ultimate X, który poziomem przypominał walki w 5-klasowej federacji z Massachusetts...

100% oddałeś to co czułem po gali...

Paradoksalnie myślałem, że skoro są tylko 4 PPV to się właśnie skoncentrują przez prawie cały rok na tej gali i dostaniemy pierdolnięcie które nawet rozjaśni katastrofalny rok Dixielandu, tymczasem dostaliśmy 3 godzinny Impact - bo inaczej tego nazwać nie mogę. Nie wierzę, że jeszcze rok czy dwa lata temu oglądałem coś o czym się mówiło przez wiele dni a teraz w 2013 Bound for Glory stało się galą na odpierdol.:shock:

 

TNA zabije nie tylko samo siebie ale i mainstreamowy wrestling, bo moim zdaniem WWE bez rywalizacji będzie się stawać też coraz bardziej denne i zainteresowanie wrestlingiem w USA będzie jeszcze mniejsze niż jest teraz !

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  1 196
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Że zobaczymy powrót Andersona albo nawet Hogana.

 

Nie mów, że czekałeś na dziadka Hogana. Nie wierzę Ci.


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

A jak napiszę, że czekałem na Warriora to uwierzysz...?

 

PH93, kondycja TNA nie wpływa na amerykański mainstream. Vince już teraz robi gale tak, jakby nie miał konkurencji i cokolwiek się stanie z Dixielandem, on pozostanie na swoim kursie.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Vince już teraz robi gale tak, jakby nie miał konkurencji

No i właśnie widać to, bo z roku na rok przez monopol Vince'a Wrestling staje się coraz mniej popularny w USA. Po za tym chodziło mi o okres 2,3 lat wstecz gdzie produkt TNA w jakimś stopniu (choćby najmniejszym) spinał poślady McMahona - dziś już tak nie jest.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. Ultimate X - słaba walka jak tak kozacki skład. Niektórych zawodników niemal wcale nie było widać, "ataków na pas" było jak na lekarstwo, a tempo jak na X-ów było wręcz żółwie. Nie powiem żeby to było jakieś fatalne, bo kilka spotów było całkiem niezłych, ale oczekiwania wobec tej walki (zwłaszcza z takimi zawodnikami w obsadzie) były spore, a TNA nie spełniło ich nawet w połowie.

Śmiesznie wyglądał Sabin - były HW Champ, jakby nie patrzeć, mający pasów X-Division od groma na koncie - który kradnąc wygraną (i zdobywając po raz kolejny ten tytuł), cieszył japę, jakby po raz pierwszy posunął Velvetkę.

 

2. Tag team championship - Jesse i Robbie przejmują pasy po kiepskiej walce, załatwiając Storma jak ostatniego ciula. Nie wiem, kto bardziej tu walczył - te dwa tagi ze sobą, czy ja ze snem. Walka nie godna największego PPV roku, a nowi Mistrzowie to żart. Skoro chcieli zmiany na tym "stanowisku", to mogli dać pasy Kazarianowi i Danielsowi. Oni są jeszcze bardziej zabawni i przynajmniej nie żenują w ringu.

 

3. Knockouty - kolejny, mało porywający pojedynek, gdzie ODB mocno dominowała, by na koniec przegrać tytuł (co musiało się stać, bo pas dostała tylko z musu, przez odejście Myszki Mickie) po interwencji Tapy (notabene ładny, soczysty power bomb na Brooke. Czuło sie moc). Jedyne co cieszy, to fakt, że tytuł trafia do najlepszej obecnie KO w rosterze TNA, ale sama walka to mizeria niczym dodatek do niedzielnego obiadu.

 

4. Angle vs. Roode - w końcu jakaś walka godna tej wielkości PPV. Pojedynek, ktory mógł się zdecydowanie podobać, z mocno zabookowanym heelem, który walczył z topowym facem, jak równy z równym. Podobało mi się zwłaszcza to jak Bobik marszczył na początku Kurta w jego własnej zapaśniczej grze. Konsternacja Angle'a była wówczas przepiękna. Później było jeszcze lepiej, bo dostaliśmy prawdziwy festiwal kontr, zmian przewag, oraz świetnych near falli, aż do - niestety - głupawego zakończenia. Cieszy mnie to że rozpisali heelowemu Roode'owi (mimo wszystko) czystą wygraną, ale nie znoszę takich rozwiązań, gdzie zawodnik wykonuje akcję ofensywną, rywal nią obrywa, a osoba wykonująca jest po tym tak rozmontowana, że nie jest w stanie walnąć kick outa'a :roll: Tutaj tym bardziej kuło to po oczach, bo po Angle Slam'ie from top rope, to jednak Roberto powinien być bardziej zdemolowany niż wykonujący to Kurt.

Mimo wszystko, bardzo dobra walka. W końcu.

 

5. Ethan Carter III vs. Jober - coś takiego wrzucają na największe PPV roku? Really??? Spodziewałem się, że lepiej na tym PPV wykorzystają nowy nabytek TNA, niż na kilkuminutowy squash :roll:

 

6. Sting vs. Magnus - całkiem solidna walka. Może nie urywała dupy jak starcie Angle'a z Roode'em, ale kozacko rozpisano tu Magnusa na tle takiej gwiazdy jak Borden (niezły motyw, kiedy przyjmował beznamiętnie ciosy Stingera, aby później zacząć "stingować" a'la Borden). Ogólnie nie było tu jakichś może wielkich fajerwerków, ale poprzez tak równorzędne rozpisanie rywali, do samego końca można było czuć niepewność i napięcie w kwestii tego, kto wygra. Podoba mi się to, że Borden czysto jobnął młodej gwieździe i to przez suba. Zajebiście promuje to Angola, który teraz może walić w main eventy jak w dym. Do oczekiwanego heelturnu Magnusa nie doszło, choć podczas walki mial kilka zagrań typowo "mało face'owych" (ale nie na tyle by się sturnować), a po wygranym pojedynku dość wyraźnie zlewał stojącego w ringu Bordena, potauntował sobie w każdym narożniku i od niechcenia podał pokonanej gwieździe grabę, po czym zszedł sobie z ringu. Niby nic takiego, ale takie zachowanie odbiega jednak od "standardowego face'a". Coś czuję, że turn Angola zbliża się wielkimi krokami.

 

7. Bully vs. AJ - solidny main event. Także może bez wielkich fajerwerków, ale z sporą dawką psychologii ringowej i ponownie mocno rozpisanym heelem. Dobry początek, gdzie Ray wyraźnie zaznaczył, kto tu jest fizycznym dominatorem w tym starciu. Podobała mi się też postawa AJ'a na zasadzie: "jestem w stanie przyjąć wszystko co masz na mnie i będę stał dalej". Ładnie niszczyło to morale Bałwanka Bully (choć Styles okupił to mocno pokiereszowaną od chopsów klatą).

Szkoda, że niemal od samego początku dochodziło do interwencji "Asów i Ósemek", bo Ray radził sobie całkiem ieźle i było to wg mnie kompletnie zbędę (zacierało wrażenie solidnego rozpisania jego postaci w tym starciu).

Co do zakończenia, to szczerze mówiąc, po cichu liczyłem na jakies zaskoczenie i wygrana Bully'ego z pomocą Dixie lub jej bratanka, żeby mocniej podkręcić feud AJ'a z Szefową, ale TNA uderzyło tu w motyw, który przewidywaliśmy od miesięcy. Większość pewnie się cieszy, dla mnie - szkoda, bo fajnie by było gdyby Styles pogonił jeszcze troche za pasem i powalczył z wrogą Szefową

 

Reasumując - jak na największe PPV roku, to BfG dupy mi nie urwało. Dwie solidne walki i jedna bardzo dobra, to trochę mało jak na show o tej randze. Szkoda, że sknocili walkę X-ów, bo był tu potencjał na show stealera. Bez sensu wrzucony został squash w wykonaniu Cartera (gównianie wykorzystali jego postać). Za dużo wspominków o AJ'u i segmentów bez większego znaczenia (vide: powrót Abyss'a. Kogoś jeszcze to w ogóle obchodzi?), bo uważam, że 6 pełnych (squasha nie wliczam) walk na głownej karcie, to jednak trochę mało i można tu było coś dorzucić zamiast tamtych pierdów.

Przyznam, że zmęczyło mnie to PPV i po pierwszych 3 walkach usnąłem, po czym musiałem BfG dokańczać na drugi dzień, co nie jest dla niego najlepszą rekomendacją. Moja ocena: 2/6

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  5
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie ma co się rozwodzić na temat całej gali walka po walce bo szkoda poświęcać na to aż tyle czasu. Mam parę poważnych zarzutów co do tej gali i najwyższa pora, aby ujrzały one światło dzienne.

 

Pierwszy i podstawowy bo dotyczy walki wieczoru. Strasznie kuje mnie w oczy jak została rozegrana końcówka tej walki. Oglądając to miałem wrażenie, że TNA wychodzi z założenia "Nie było walki Bully vs Sabin". Lubię AJ'a, ale cholera...nijak nie udało mi się wczuć w atmosferę chociażby końcówki tego starcia. Dalej, to co panowie już wypunktowali. Gdzie są interwencje? Bischoff i Knux? Phi...nawet nie śmieszne. W tej walce było tyle możliwości interwencji, że nie sposób tego policzyć na palcach jednej ręki a kto się pojawił? Wspomniana dwójka i Dixie...gdzie Anderson? Jeżeli wróci w czwartek i przeszkodzi w walce to będzie to...nie używanie "Największe gówno ever" jako określenie czegokolwiek w TNA nie jest wystarczające. Boli mnie, że Styles wygrywa WHC kompletnie bez emocji, w moim przekonaniu.

 

Druga sprawa. Roode vs Angle. Walka sama w sobie ok, ale rada dla TNA. Nie trzymamy Hardy'ego i bookerów w jednym pomieszczeniu. Opary ponoć też szkodzą. Kto do jasnej cholery wymyślił pinfall na wykonującym....po...technicznej własnej akcji? Pytam! Angle wykonuje Angle Slam...z narożnika i co? Przegrywa. Parodia...totalna parodia. Kurt swoją drogą dobra robota. Olej to HoF tam dostałbyś tylko zegarek. W WWE dostaniesz pierścień!...i spory paychek z ostatnią walkę na Wrestlemanii. Jest plus w tym wszystkim. Booking Roode'a.

 

X Division. Chyba jedno z większych rozczarowań. Nie wiem...czy to ograniczenia czasowe czy co innego, ale spodziewałem się większego, dużo większego "spotfestu" a było kogo używać w tej walce. Maniek, Aries, Sabin, nawet Joe by coś wycisnął. A jak jestem już przy Hardym to kolejna głupota. Po co ta drabina? To jest f'n Ultimate X po to są te liny o tam wysoko, co by się ich łapać i po nich. Rozumiem motyw "Abyss vs Kendrick" chyba 2 lata temu jak tamten wskoczył po Abyssie i zabrał pas. Nie rozumiem pchania tam na siłę drabiny.

 

W mojej opinii...walka gali...BroMans vs Storm i Gunner. Może to i jest kontrowersyjne, może jest dziwne, ale oglądając tę walkę czułem się super. W tej walce cały czas towarzyszyło mi uczucie tego, że tam są te pajace z Jersey Shoore (wybaczcie pisownię) i one tak szaleją i cisną i w ogóle...I chyba to uczucie sprawiło, że tę walkę obejrzałem z przyjemnością. W życiu bym nie powiedział, że będę zadowolony z walki...Bro Mans.

 

Debiut EC III. Cóż nic specjalnego. Nie skojarzyłem tego kolesia z PWG. Za długie, ale przynajmniej Carter to nie była zbieżność nazwisk i bratanek Dixie będzie fajnym dodatkiem do rosteru. Ma przyjemny theme song swoją drogą.

 

Kurt odrzuca HoF. Proszę...(patrz 3 akapity wyżej)

 

Ogółem to tej gali nie dam więcej niż 4/10

 

....fenomenalna publika w liczbie...1000? może trochę więcej. Piękna robota TNA.

Edytowane przez Mizanin

  • Posty:  471
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.09.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kurde wy naprawdę jesteście zajebiści !

 

 

Przed galą każdy chciał żeby Styles wygrał pas czyściutko, żeby nie było żadnych interwencji. Po BFG nagle każdy narzeka na brak ingerencji.

:roll:

 

 

 

Nie wiem, dlaczego narzekacie na powrót Abyssa. Ja jestem bardzo szczęśliwy, że The Monster powrócił i mam nadzieję, że na stało (Joseph out !!!). Tylko pasuje coś zrobić z jego wyglądem, żeby za bardzo nie przypominał swojego "brata" np. niech zapuści brodę. Mogliby mu też dać starą maskę.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kurde wy naprawdę jesteście zajebiści !

 

Nieee. Ty to dopiero jesteś zajebisty.

 

Przed galą każdy chciał żeby Styles wygrał pas czyściutko, żeby nie było żadnych interwencji. Po BFG nagle każdy narzeka na brak ingerencji.

:roll:

 

Jak mnie rozczulają takie wpisy. "Każdy to, każdy tamto". A po sprawdzeniu okazuje się, że wcale nie każdy.

 

Nie wiem, dlaczego narzekacie na powrót Abyssa. Ja jestem bardzo szczęśliwy

 

Cieszę się twoim szczęściem.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  471
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.09.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Po prostu nie lubię taki ludzi, którym wszystko się nie podoba, ciągle krytykują i co by nie było - będzie źle.

 

Powiedzcie mi, co jest wam w stanie dogodzić ?

 

Tego narzekania na powrót Abyssa też nie mogę zrozumieć. Monster jest potrzebny organizacji. Jestem pewien, że im więcej będzie Abyssa, tym więcej walk w fajnych stypkach.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Po prostu nie lubię taki ludzi, którym wszystko się nie podoba, ciągle krytykują i co by nie było - będzie źle.

 

Koleś... ja ci tłumaczę, że nie wszystkim nie podobał się brak ingerencji w walce Stylesa (wbrew temu co ty sądzisz), więc nie pitol głupot. Zanim coś napiszesz - pomyśl.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  471
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.09.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ale jest to większość :roll:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Czerwona tygodniówka: Roman i Punk, i Blondas. Ależ przepotężny skład na sam początek RAW.  Koniec końców to nie było nic wielkiego poza samą końcówką i tekstem Romana o pasie. Logan wymienił wszystkich, ażeby ostatecznie na końcu już pokazać na siebie. Pewnie to nawet on zgarnie wygraną. Gunther powrócił i dał dwa zajebiste pojedynki. Najpierw Evans, a teraz Melo. Obaj rywale byłego mistrza pokazali się z bardzo dobrej strony, ale zwycięzcą w obu pojedynkach mógł być tylko Gunthe
    • KyRenLo
      No. Słynny Road Dogg. To w dużej mierze on odpowiada za ten wybitny poziom Smackdown. Może tu powinna odbyć się jakaś zmiana. Cóż, zakładam, że to dobry kumpel Huntera, więc pewnie nic w tej kwestii się nie zmieni. No nic pozostaje czekać na kolejny odcinek, który i tak nie powali na łopatki, bo odcinki już nagrane wcześniej zawsze jakoś wzbudzają u mnie mniej emocji i nigdy nie przepadałem za takimi manewrami, ale pisze się trudno. Obejrzeć i tak się obejrzy.
    • IIL
      Z pozostałych pasuje mi najbardziej L.A Knight. Gościu nie miał jeszcze głównego pasa, a jego momentum było systematycznie używane do podkarmiania runów Romana czy Cody'ego. Zwycięstwo nad Cena w ostatniej walce, to coś jak złamanie streaku Takera - zawsze będziemy o tym pamiętać i tego mu życzę.
    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
×
×
  • Dodaj nową pozycję...