Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

Siłownia i inne formy treningu


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W moim przypadku nie. Z reguły klatkę kończę pompkami na poręczach, a potem przechodzę na wyciskanie na wąskim uchwycie więc tak jakby przedłużam chcąc nie chcąc trening klatki, ale ze znacznie mniejszym jej zaangażowaniem, rozgrzewającym tym samym triceps przed cięższymi ćwiczeniami gdzie klata już ani troche nie jest zaangażowana. Nie wiem czy udało mi się to jakoś wyjaśnić w miarę jasno :P

 

Dla mnie to jest hardcore. Jak łączyłem klatkę z tricepsem, to największe spadki sił widziałem właśnie na ćwiczeniach z wolnymi ciężarami. I tak np. przy pompkach na poręczach, gdzie normalnie (plecy-triceps) dowieszam sobie finalnie do pasa 50-60kg, to po klacie mam na łapach "delirkę" czasem już przy podwieszce 30kg :D Dlatego wolę jednak robić na treningu partie przeciwstawne (wypychanie-ściąganie), zwłaszcza przy treningu na masę (że o siłowym już nie wspomnę, bo to oczywiste :wink: )

Prawdziwą masakrę zaliczyłem jednak kiedyś, jak chcąc sobie coś urozmaicić i zszokować mięśnie - połączyłem klatkę z plecami :D Powiem Ci, że próby podciągania się za głowę po klacie, to była w moim wykonaniu parodia westernu :D Nie polecam tego miksu. To był jeden z najbardziej traumatycznych miesięcy (bo katowałem to przez miecha) w mojej "karierze" :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325930
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Haha, no to widzę Arnold style :) On potrafił łączyć wyciskanie na płaskiej bądź skosie w superserie z wiosłowaniem w opadzie, nie mówię już o tym na jakich ciężarach to robił :shock: :)

 

NIIIKO rób przerwy, wymuszone to wymuszone, ale rób. Ja kiedyś na ostrej redukcji robiłem treningi biceps/triceps, wszystkie ćwiczenia łączone w superserie (0 przerwy w superserii) i 30-50 sekund na odpoczynek między ćwiczeniami. Trening był bardzo krótki, ale pompa niebotyczna. Tyle potu co wtedy to chyba nigdy nie wylałem.

 

Do odżywek od pewnego czasu mam nie najlepsze nastawienie. Nic na mnie nie działa. Na początku wiadomo, nawet monohydrat mnie mógł porobić nieziemsko. Dziś myślę, że większy efekt bym miał na placebo z iniekcji z oleju roślinnego niż z jakichś animal packów, stacków, bcaa i innych wynalazków. Inna sprawa, że oprócz białka nie stać mnie na lepszą suplementację. Nie neguje oczywiście działania takich rzeczy, ale na pewnym etapie to trzeba chyba sporo kasy wyłożyć, żeby coś poczuć.

 

Jedyne czemu w miarę ufam to spalacze. Jadłem kiedyś oryginalnego Venoma, który został niebawem wycofany z produkcji ze względu na znalezienie w nim Sibutraminy i bodajże Sally. W każdym razie, bez żadnych diet i aerobów, z umiarkowanym treningiem siłowym zrzuciłem 30 kilo sadła. NIKO pamięta jak wyglądałem wtedy (DDW) :lol: Z drugiej strony jadłem także bardzo zachwalany za efekty i cenę Scorch, efektów praktycznie 0. a aeroby i HIITy leciały aż miło.

 

P.S. ten temat ma mój głos w jakichś awardsach na Topic Roku 8-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325933
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Do odżywek od pewnego czasu mam nie najlepsze nastawienie. Nic na mnie nie działa. Na początku wiadomo, nawet monohydrat mnie mógł porobić nieziemsko. Dziś myślę, że większy efekt bym miał na placebo z iniekcji z oleju roślinnego niż z jakichś animal packów, stacków, bcaa i innych wynalazków. Inna sprawa, że oprócz białka nie stać mnie na lepszą suplementację. Nie neguje oczywiście działania takich rzeczy, ale na pewnym etapie to trzeba chyba sporo kasy wyłożyć, żeby coś poczuć.

 

Powiem Ci tak - ogólnie suplementy szału nie robią i trudno się spodziewać jakichś wyjebanych w kosmos efektów (takie rzeczy tylko na sterydach). Dla mnie ma to być uzupełnienie posiłków, bo człowiek pracując - nieczęsto może zjeść tak jak powinien (dużo małych i "rozsądnych" posiłków), mają też przyspieszyć regenerację potreningową (antykataboliki), bo człowiek ma coraz mniej czasu na sen i ogólnie odpoczynek, a regeneracja przy budowaniu masy to podstawa. Dlatego też nie kombinuje nic z suplami za niebotyczną kasę. Po prostu w nie nie wierzę. Kiedyś szarpnąłem się na kurewsko drogie produkty Animala (zachwalane, że idzie po nich niemal jak na koksie :D ) i... gówno mi po nich poszło. Zero absolutne. Dlatego stawiam na podstawowe suplementy, a zwłaszcza te regeneracyjne.

Dla mnie podstawową zaletą suplementów jest to, że jak się już na nie szarpnę, to zawsze robię trening na maksa, bez opierdalanki (dorzucam ciężarów, robię krótsze odpoczynki, ogólnie bardziej się spinam), no bo w końcu skoro wyjebałem tyle kasy to trzeba to wykorzystać na 200% :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325934
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Dokładnie tak jak mówisz :) Motywacji na suplementach nigdy nie brakuje :) Swoją drogą, obejrzałem świetny film dokumentalny:

http://www.filmweb.pl/film/Wi%C4%99cej,+mocniej,+szybciej-2008-468024

Dużo o soku, sporcie, wrestlingu i odżywkach i po seansie doszedłem do kilku wniosków. Jednym jest to, że sterydy i tak nigdy nie zostaną zalegalizowane bo wtedy rynek suplementowy przestałby istnieć, ale oczywiście nigdy się tak nie stanie, bo suplementy generują zbyt wiele $$$. Inna sprawa, to to jak robi się niektóre odżywki i jak w takim USA jest banalnie prosto to zrobić - dosłownie każdy przy odrobinie chęci, beż żadnych wielkich funduszy jest w stanie wprowadzić swoją markę na rynek :shock:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325936
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Powiem Ci tak - ogólnie suplementy szału nie robią i trudno się spodziewać jakichś wyjebanych w kosmos efektów (takie rzeczy tylko na sterydach).

 

Dokładnie. Suplementy zrobią - a raczej pomogą zrobić - tylko jakieś 10%. I to przy pomyślnych wiatrach.

 

Dla mnie podstawową zaletą suplementów jest to, że jak się już na nie szarpnę, to zawsze robię trening na maksa, bez opierdalanki

 

W sumie nie ważne jaką pierdołe kupię, to zawsze motywacja do treningów wraca. Rękawiczki, pas, suple, cokolwiek. Jednak najlepsza jest "pompa", jak się pójdzie na nową siłownie. Nie wiem, za co łapać najpierw. A jak do tego jakiś świeży w temacie znajomy skoczy ze mną - fuck it, I'm Conan The Barbarian! :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325944
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

 

W sumie nie ważne jaką pierdołe kupię, to zawsze motywacja do treningów wraca. Rękawiczki, pas, suple, cokolwiek. Jednak najlepsza jest "pompa", jak się pójdzie na nową siłownie. Nie wiem, za co łapać najpierw. A jak do tego jakiś świeży w temacie znajomy skoczy ze mną - fuck it, I'm Conan The Barbarian! :twisted:

 

Masz rację że pójście na nową siłownię daje dużą motywację, ale niech to będzie siłownia z instruktorem albo dużą liczbą osób doświadczonych w treningu bo w przeciwnym razie przygoda z siłownią może się zakończyć podobnie do mojej. Mieliśmy z kolegami dobrze wyposażoną siłkę u mnie w garażu, ale niestety nikogo kto by mógł coś doradzić. Zresztą w wieku 14 lat kogo to obchodzi. Oczywiście potem trochę doświadczenia się nabyło, głównie za sprawą magazynów KiF oraz SdW. W wieku 18 lat ważyłem 108 kg i miałem np. w bicepsie 44 cm. Ale zachciało mi się uprawiać podnoszenie ciężarów, to zacząłem chodzić na treningi do Budowlanych Opole, co potrwało niestety tylko pół roku. Nie mogłem się przestawić z ćwiczeń z siłowni na codzienne ( 6 razy w tygodniu, czasem po 2 treningi dziennie) robienie przysiadów ze sztangą z przodu, rwania i podrzutu. Za duża monotonia jak dla mnie, ale przynajmniej nauczyłem się dobrze techniki tego, w czym Polacy np. na olimpiadzie są dobrzy. Potem wróciłem na normalną siłownie, ale pewnego dnia przy rozgrzewce(!) do martwego ciągu, który umiałem wykonywać bardzo dobrze, bo to praktycznie element podrzutu, coś mi przeskoczyło w dolnym odcinku kręgosłupa. I to do tego stopnia, że nie mogłem dotknąć rękami kolan, a co dopiero ubrać skarpet. Oczywiście tego samego dnia zdjęcie RTG i wizyta u lekarza sportowego, który powiedział mi że moje kręgi znajdują się teraz za blisko siebie. Więc albo rehabilitacja i koniec z siłownią, albo dojdzie do operacji. Więc musiałem skończyć z siłownią, czego długo nie mogłem przeboleć patrząc jak cała ciężko wypracowana muskulatura ze mnie ulatuje. Pokasowałem też wszystkie fotki z tych czasów żeby się nie denerwować. Więc moja rada jest taka, żeby zawsze ćwiczyć pod okiem instruktora, bo ja widocznie słabo rozwinąłem dół pleców lub mięśnie brzucha, które trzymają kręgosłup w odpowiedniej pozycji i nieszczęście gotowe. A ile kasy poszło przez ten cały czas na odżywki...i wszystko psu w zadek... :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325946
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Masz rację że pójście na nową siłownię daje dużą motywację, ale niech to będzie siłownia z instruktorem albo dużą liczbą osób doświadczonych w treningu bo w przeciwnym razie przygoda z siłownią może się zakończyć podobnie do mojej. Mieliśmy z kolegami dobrze wyposażoną siłkę u mnie w garażu, ale niestety nikogo kto by mógł coś doradzić. Zresztą w wieku 14 lat kogo to obchodzi. Oczywiście potem trochę doświadczenia się nabyło, głównie za sprawą magazynów KiF oraz SdW. W wieku 18 lat ważyłem 108 kg i miałem np. w bicepsie 44 cm. Ale zachciało mi się uprawiać podnoszenie ciężarów, to zacząłem chodzić na treningi do Budowlanych Opole, co potrwało niestety tylko pół roku. Nie mogłem się przestawić z ćwiczeń z siłowni na codzienne ( 6 razy w tygodniu, czasem po 2 treningi dziennie) robienie przysiadów ze sztangą z przodu, rwania i podrzutu. Za duża monotonia jak dla mnie, ale przynajmniej nauczyłem się dobrze techniki tego, w czym Polacy np. na olimpiadzie są dobrzy. Potem wróciłem na normalną siłownie, ale pewnego dnia przy rozgrzewce(!) do martwego ciągu, który umiałem wykonywać bardzo dobrze, bo to praktycznie element podrzutu, coś mi przeskoczyło w dolnym odcinku kręgosłupa. I to do tego stopnia, że nie mogłem dotknąć rękami kolan, a co dopiero ubrać skarpet. Oczywiście tego samego dnia zdjęcie RTG i wizyta u lekarza sportowego, który powiedział mi że moje kręgi znajdują się teraz za blisko siebie. Więc albo rehabilitacja i koniec z siłownią, albo dojdzie do operacji. Więc musiałem skończyć z siłownią, czego długo nie mogłem przeboleć patrząc jak cała ciężko wypracowana muskulatura ze mnie ulatuje. Pokasowałem też wszystkie fotki z tych czasów żeby się nie denerwować. Więc moja rada jest taka, żeby zawsze ćwiczyć pod okiem instruktora, bo ja widocznie słabo rozwinąłem dół pleców lub mięśnie brzucha, które trzymają kręgosłup w odpowiedniej pozycji i nieszczęście gotowe. A ile kasy poszło przez ten cały czas na odżywki...i wszystko psu w zadek... :D

 

Bo siłownia to ogólnie zajebiście chujowy "sport". Możesz doginać pół życia i wyglądać jak marvel'owski Hulk, a później z jakiegoś powodu przerwiesz treningi i np. po roku spadki będą takie, że większości będzie trudno uwierzyć, że coś wcześniej trenowałeś. Kiedyś ćwiczył u nas kolo, który dorobił się na prawdę świetnej muskulatury (oczywiście koks, ale też dużo "krwi, potu i łez" na treningach). Pewnego dnia przestał przychodzić i spotkałem go kiedyś po jakimś 1,5 roku. Bez picu nie mogłem uwierzyć, że to on. Wyglądał jak 1/3 dawnego siebie. Okazało się, że wyjechał do Anglii do roboty, dymał za niezłą kasę, ale 6 dni w tygodniu po kilkanaście godzin dziennie, przez co o treningach mógł zapomnieć. Miał taki regres, że wyglądał jak koleś, który nigdy w życiu się złomu nie dotknął. Przerażające...

Reasumując - uprawiając jakikolwiek inny sport, nawet po zaprzestaniu, coś tam (jakieś skillsy) zostaną. Tutaj - wszystko będzie jak krew w piach.

Co do kontuzji Kowal, to trener nie pomoże, skoro kontuzjowałeś się robiąc zwykłą rozgrzewkę. Przed tym to i trener by Cię nie uchronił. Trzeba zachować maksimum rozsądku, dobrze się rozgrzewać, nie kozaczyć ze zbyt dużymi ciężarami, prosić "na wszelki stłuczek", żeby ktoś stanął (przy większych ciężarach), używać pasa, stosując nowe ćwiczenie poznać dokładnie technikę ich wykonywania (jak widzę u mnie na siłce ludzi napierdalających martwy ciąg, bez pasa, z kocim grzbietem - to mnie boli od samego patrzenia) - wówczas minimalizuje się możliwość załapania kontuzji. Jednak to ryzyko jest wpisane w ten sport i całkowicie nie ma opcji żeby je wyeliminować. Tutaj cały hufiec instruktorów nie pomoże. Mi kiedyś pierdolnęło coś w krzyżu jak... malowałem klejem tapetę, w pochyle :roll: Przez 2 tygodnie nie byłem w stanie sobie sam butów zawiązać. Było to o tyle "śmieszne", że człowiek od lat przerzuca setki kilogramów na plery, podciągając np. sztangę w opadzie i nic, a tutaj od takiego gówna... Po prostu nie ma reguły.

 

Jednak najlepsza jest "pompa", jak się pójdzie na nową siłownie.

 

Nie dla mnie. Pierwsze tygodnie na nowej siłce zawsze są w plecy, bo człowiek nie ogarnia sprzętów i obciążeń (krążki z obciążeniami na jednej siłce a na drugiej, to często inne bajki) przez co pierwsze treningi są mało efektywne i typowe "na wybadanie". Dlatego też nie znoszę zmieniać siłek i robię to tylko w przypadku, kiedy mi zamykają "moją złomownię" (miałem już tak 2 razy).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325956
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Z ciekawości - jak ceny karnetów u was w miastach? bo wiem, że w większych metropoliach ceny niekiedy przerażają, a u nas jest dobrze - 75 zł/miesiąc za karnet - wstęp kiedy chcesz i ile chcesz, a 60 zł jeśli sie wyrobisz z treningiem do godziny 13.00. Za 3 miesiące 190 zł. Siłownia wyposażona bdb, najnowocześniejsze maszyny, ale niestety jedyną wadą są hantle - tylko do 35 kilo więc o szrugsach czy wiosłowaniu można zapomnieć. Inna siłownia ma karnety za 60zł, hantle do 50kg ale linki i maszyny się rozlatują w rękach :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325958
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  281
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.06.2010
  • Status:  Offline

No to u mnie trochę drożej. Klub Fitness 24 - 99zł za miesiąc przy rocznym karnecie, wstęp 24h/dobe, w karnecie osobisty trener, rozpiska ćwiczeń, aktualizacja co miesiąc postępów (ważenie, analiza budowy ciałą itp.), wstęp na dodatkowe zajęcia fitnessu jak ktoś lubi, czyli w sumie warto :)

 

Ja powiem szczerze bez instruktora daleko bym nie zaszedł.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325960
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Z ciekawości - jak ceny karnetów u was w miastach?

 

Jak wspomniałem wcześnie - u mnie jest darmo :wink: Siłownia w piwnicy - wersja oszczędnościowa. Już mnie powoli irytuje, więc będę wracał na stare śmieci.

 

W Radomiu jest duża rozbieżność cenowa, bo i siłowni masa. Ja wybierając gym, patrzę głównie na odległość od domu - bo z czasem to i podróże by były zniechęcające. Na szczęście pod nosem mam jedną z fajniejszych sal. W ogóle nie nowoczesna, stoi tam od lat i od lat ma te same ciężary. Wszystko co człowiekowi do życia potrzebne. Dodatkowym atutem jest fakt, że trenują tam największe "motherfuckery". Jak zwiedzałem sobie okazjonalnie inne siłownie - jechałem z kumplem, żeby mu pokazać jakieś podstawy, itp. - to wchodząc, wcale się nie czułem mały. Wręcz byłem jednym z normalniej wyglądających. Wchodząc na Energy, jestem w wadze koguciej :wink: Cena jest taka jak u Ciebie - 75zł (a jak byłem małolat to za 30zł szło tam trenować :wink: )

Teraz pootwierali mi masę nowych siłowni, z eleganckim sprzętem, ale ceny karnetów są mocno odstraszające. Taki Pop-Gym niby ma wszystko, z fajnie wydzielonymi strefami, boiskami do squasha, ale karnet za miesiąć to chyba jakieś 180zł, więc cena mocno zaporowa. Do tego otworzyli mi niedaleko CrossFit Gym. Na tę formę treningu się na pewno skuszę, jak tylko bark się w pełni zagoi, a i sam wrócę do optymalnej formy - co by dupy nie dać :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325961
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Ja mieszkam na prawobrzeżu Świnoujścia, gdzie żadnej siłowni nie uświadczysz więc musiałem jeździć do Międzyzdrojów (wolę przejechać 15 kilometrów niż stać na promach). Mała siłownia w hali sportowej im. Andrzeja Grubby. Cena to rewelacja. Jedynie 40 złotych za miesiąc chodzenia bez ograniczeń. Gorzej, że zamknięta w weekendy. Dlatego też musiałem czasami zachodzić na siłownię na lewobrzeżu Świnoujścia prowadzoną przez byłego niemieckiego boksera i kulturystę. Siłownia większa, więcej sprzętu, ale i cena adekwatna: 20 złotych za jedno wejście, 90 złotych za 10 wejść, 1 miesiąc bez ograniczeń: 110 złotych. Teraz się przeprowadzam na lewobrzeże i będę zmuszony chodzić do Niemca.

 

No i jeszcze jest jedna ważna sprawa odnośnie siłowni: klimat. W Międzyzdrojach jest zajebiście i będę tęsknił za tą salką. Pamiętam jak raz wlazł tam jakiś chojraczek i zaczął się wieśniacko zachowywać. Miejscowi Pakeros szybko doprowadzili go do pionu i gość już się na tej siłowni więcej nie pojawił.

 

Bo siłownia to ogólnie zajebiście chujowy "sport". Możesz doginać pół życia i wyglądać jak marvel'owski Hulk, a później z jakiegoś powodu przerwiesz treningi i np. po roku spadki będą takie, że większości będzie trudno uwierzyć, że coś wcześniej trenowałeś.

 

Dokładnie. Ja wróciłem na salkę po dłuugiej przerwie. Po pół roku ćwiczeń (pod wirtualnym okiem Ravena) słyszałem od ludzi: "Ale przypakowałeś", "Ty już prawie wyglądasz jak ci twoi wrestlerzy" (nie ukrywam - to było b. przyjemne). Teraz miałem wymuszone pół roku przerwy. O tym, że chodziłem na siłownię wstyd mi wspominać, bo tego po mnie po prostu nie widać. Tylko masa została. Wcześniej ważyłem mniej niż 80 kg. Dzisiaj cały czas ważę ponad 90 kg - 91 kg konkretnie. Żyję myślą, że niedługo wrócę na salkę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325962
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja tam nienawidzę siłowni a'la fitness club, gdzie kolesie przychodzą z Getorade'em i w dresikach z metkami, a dupy ćwiczą w pełnym makijażu :roll: Lubie klasyczne mordownie w piwnicach, gdzie czujesz, że przychodzisz ćwiczyć, a nie się lansować. W takich miejscach mam podwójnego kopa do morderczego treningu, a nie człowiek czuje się dziwnie, kiedy 90% ćwiczących szepcze i pokazuje Cię palcami, bo wziąłeś sztangielki 40-to kilogramowe :roll:

Obecnie śmigam właśnie do takiej mordowni, gdzie zwalają się baletowi bramkarze i największe koksy ze Szczecina (zawsze leję, bo jak na innych siłkach, w przebieralni słyszy się rozmowy o odżywkach i suplach, tak tam standardowo leci wymiana doświadczeń na temat tego, czym kto aktualnie sobie dupsko kuje :D ). Jedyny minus jest taki, że jeśli kogoś nie znają (przynajmniej z widzenia), to gapią się na niego jakby tu przyszedł podpierdolić im ten złom (centralnie testosteron buzuje w powietrzu) :D Można się jednak przyzwyczaić. Zdecydowanie nie jest to fitness club i tam się mało gada (nawet ze znajomymi), a więcej ćwiczy (same plusy - intensywniejszy trening i krócej czasu zajmuje. Pogadać to sobie można na piwie). Poza tym sprzęt jest stary, ale dobrze działający, a sztangielki są co 2 kg, od najmniejszych do 65 kg, a nawet są "samoróbki", gdzie można samemu zmontować sobie sztangielkę, nakładając na boki krążki. Widziałem, że do 100kg daje się skręcić taką petardę :D Dla mnie - full wypas.

Mały minus to niewiele sprzętu do aerobów. Jest jedna bieżnia, 3 rowerki, orbitrek i jeden steper, ale da się spokojnie poruszać, bo ci "najwięksi" gardzą takimi "pedalskimi sprzętami" :twisted:

Największy plus to cena, bo nie trzeba tu podpisywać żadnych lojalek na rok, a za 16 wejść płacę 70 zyla (i jest 1,5 miecha żeby go rozpykać). No-limit na miesiąc kosztuje 80 zł, tak więc pod tym kątem jest dla mnie bajka.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325974
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Otóż to. Nasza siłownia kiedyś była taką totalną mordownią w piwnicy, jednak nowy właściciel postanowił trochę ją zmodernizować i zastąpił stare, zajebiste maszyny nowym, niekiedy bezużytecznym sprzętem - bo po co 2 duże maszyny do robienia brzucha, albo jakiś symulator martwego ciągu :? Takie maszny dla ciot, które stoją kosztem np. takiej ławeczki skośnej w dół na której zawsze lubiłem robić sobie wyciskanie :(

Hantle 40-45-50 kilowe zniknęły także czego ciągle nie moge przeboleć. Fajnie jednak, że zawsze była oddzielna salka do aerobów + doszła teraz oddzielna sala gdzie możesz sie 'ponapierdalać' z kimś, grappling jakiś czy coś. Starych koksów już tam nie widuje tyle, a i sam koks to jest bardziej temat tabu bo większość ćwiczących to jakieś patyki, albo nastoletnie dresy - i weź tu zapytaj kogoś o towar :twisted:

 

A takich fitness clubów o których piszesz Raven to po prostu nienawidzę, a niestety co raz więcej tego gówna powstaje. Joy Fitness gdzie stoi 50 bieżni, 5 ławeczek i 50 kilo obciążenia za karnet życzą sobie chyba 130 zł, a to gówno ma chyba ze 3 oddziały w Chełmie. Na siłownie się chodzi zapierdzielać, a nie wyrywać dupy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325980
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

A takich fitness clubów o których piszesz Raven to po prostu nienawidzę, a niestety co raz więcej tego gówna powstaje. Joy Fitness gdzie stoi 50 bieżni, 5 ławeczek i 50 kilo obciążenia za karnet życzą sobie chyba 130 zł, a to gówno ma chyba ze 3 oddziały w Chełmie. Na siłownie się chodzi zapierdzielać, a nie wyrywać dupy.

 

Jeszcze na samym początku mojej przygody z profesjonalnymi siłowniami, rozpoczynając przeszukiwanie rynku wpadł mi właśnie w oko JoyFitness. Całe szczęscie znajomi uświadomili mi, że nie warto. Bardzo wysokie ceny + słabe zaopatrzenie typowo pod damskie towarzystwo. Wyglądem przypomina to klub do którego wstęp ma tylko elitarne towarzystwo.

 

Sytuacja zmusiła mnie do przejścia na pełną amatorkę i spokojnie można powiedzieć, że nie ma to jak własna siłownia w starej piwnicy w prawdziwie spratańskich warunkach. Nie przesadzę jeżeli to tak nazwę. Rozpadające się drzwi, dziurawe okna, zniszczone ścniany, brak jakiegokolwiek oświetlenia czy ocieplenia które sprawia, że zimą jest tam nie do wytrzymania. Przy największych mrozach woda niemal zamarzała w butelce za ogrzewanie służyła stara poczciwa farelka a sam musiałeś ćwiczyć ubrany w kilka warstw ubrań.

Mimo, że nie były to idealne warunki do ćwiczenia do właśnie treningu w takich miejscach wspominam najlepiej.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325981
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

 

Co do kontuzji Kowal, to trener nie pomoże, skoro kontuzjowałeś się robiąc zwykłą rozgrzewkę. Przed tym to i trener by Cię nie uchronił. Trzeba zachować maksimum rozsądku, dobrze się rozgrzewać, nie kozaczyć ze zbyt dużymi ciężarami, prosić "na wszelki stłuczek", żeby ktoś stanął (przy większych ciężarach), używać pasa, stosując nowe ćwiczenie poznać dokładnie technikę ich wykonywania (jak widzę u mnie na siłce ludzi napierdalających martwy ciąg, bez pasa, z kocim grzbietem - to mnie boli od samego patrzenia) - wówczas minimalizuje się możliwość załapania kontuzji. Jednak to ryzyko jest wpisane w ten sport i całkowicie nie ma opcji żeby je wyeliminować. Tutaj cały hufiec instruktorów nie pomoże. Mi kiedyś pierdolnęło coś w krzyżu jak... malowałem klejem tapetę, w pochyle :roll: Przez 2 tygodnie nie byłem w stanie sobie sam butów zawiązać. Było to o tyle "śmieszne", że człowiek od lat przerzuca setki kilogramów na plery, podciągając np. sztangę w opadzie i nic, a tutaj od takiego gówna... Po prostu nie ma reguły.

 

Co do rozgrzewki, to zawsze traktowałem ją bardzo poważnie. Nauczyłem się z własnego doświadczania, że jak się rozgrzejesz przed jakimkolwiek treningiem, to potem lepiej się trenuje. Rozgrzewki nie stosowałem tylko przez chyba pierwszy tydzień mojej przygody z siłownią. Potem postanowiłem się porozciągać i poruszać przed siłownią i od razu na treningu czułem się lepiej, a i następnego dnia zakwasy były o wiele mniejsze, szczególnie jak stosowałem jeszcze rozciąganie po treningu. Poza tym trzeba pamiętać że rozciąganie przed treningiem przygotowuje mięśnie do treningu, a rozciąganie po pozwala zwiększyć zakres ruchomości mięśni i stawów. Moja rozgrzewka polegała na rozgrzaniu wszystkich części ciała, co zajmowało jakieś 10 minut, a następnie 10 minut rozciągania. Jak szedłem z kolegą na trening to on już robił drugie lub trzecie ćwiczenie, a ja dopiero kończyłem rozgrzewkę. Swoją drogą do tej pory bardzo cenię sobie rozciąganie, bo dzięki temu mój kręgosłup trzyma się dalej na miejscu. Nawet jak idę na orlika pograć to się w domu rozgrzewam, bo naciągnąć czy zerwać coś jest łatwo, ale wyleczyć się już trudniej. Zresztą dobre rozciągnięcie ciała jest ogólnie przydatne w życiu. Do tej pory jestem tak rozciągnięty, że bez wyskoku mogę gościowi mojego wzrostu przetrącić nogą szczenkę :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/33495-si%C5%82ownia-i-inne-formy-treningu/page/2/#findComment-325983
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • PTW
      Polska część rosteru PTW prezentuje kapkę swoich umiejętności i zaprasza Was na gale w 2025 roku! Bilety na wydarzenie 11 stycznia już dostępne, korzystajcie i do zobaczenia! <3 Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Mr_Hardy
      Ehh jak ja go nie trawie... Irytujący, ociężały kloc.
    • Mr_Hardy
      W nowym roku postanowiłem, że spróbuję coś częściej pisać, choć nie wiem, na ile mi to wyjdzie, bo nigdy mi to jakoś nie szło. "The Rated R Superstar" Cope... Ktokolwiek to wymyślił, nie był wtedy trzeźwy. Do rozpadu The Acclaimed coraz bliżej. Lubiłem ich jako tag team, cieszyłem się, kiedy wygrali pasy, ale moim zdaniem więcej już chyba nie dało się z nich wycisnąć jako drużyna. Nieźle Jeff Jarrett postraszył tym, że może ogłosić emeryturę, choć nie do końca w to uwierzyłem. Jeff podpisał ostatni kontrakt jako wrestler i chce iść po główny pas, co jest głupie, bo od razu wiadomo, że nic z tego nie będzie. Na Wrestle Dynasty Mercedes Moné stanie w obronie pasa NJPW przeciwko Minie. Bardzo chciałbym, żeby wygrała Shirakawa, ale, mówiąc szczerze, szanse są bliskie zeru. Jedyny promyk nadziei to fakt, że to pas NJPW. Co tam jeszcze? O, Ricochet przechodzi heel turn. Ok, coś się zacznie z nim dziać. To chyba na tyle, co udało mi się napisać.
    • KyRenLo
      A.J. Francis: TNA Wrestling Re-signs A.J. Francis – TNA Wrestling TNAWRESTLING.COM
    • falas2005
      Tak Drew błyszczał przy Punku, że przegrał z nim rywalizację i to suma sumarum w kiepskim stylu, a teraz praktycznie słuch o nim zaginął. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...