Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

TNA Slammiversary XI PPV


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  223
  • Reputacja:   66
  • Dołączył:  16.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Śmieszą mnie teksty, że za szybko wprowadzili Angle. TNA idzie słuszną drogą, dają do HOF legendy wrestlingu, których w dodatku może im na chwilę obecną WWE pozazdrościć. Tacy zasłużeni goście dla fedki jak Styles powinni dostać szansę na koniec kariery, a w między czasie właśnie naszpikować maksymalnie listę gwiazdami żeby ta marka coś znaczyła. HOF WWE lepsze? Od dłuższego czasu wprowadzają jakiś Trumpów, Tysonów czy innych Bieberów co moim zdaniem umniejsza prawdziwym wrestlerom i podkopuje idee tej ceremonii.

 

Co do PPV to dla mnie miazga. Laski skradły show. Cena i Ryback mogą czuć się zawstydzeni. Main Event po prostu godny Main Eventu. Sting dał z siebie wszystko i szacun za to. Markowałem na tej walce jak gówniarz sprzed 15 lat.

www.boxingnews.pl - najlepsza polska strona o boksie.
  • Odpowiedzi 58
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Aeger

    10

  • marcel

    5

  • SixKiller

    4

  • Tupak

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

falas2005, skoro WWE wprowadza takie osoby jak Tyson oraz Trump to znaczy, że byli oni zasłużeni dla federacji i przyczynili się do jej lepszego rozwoju, czy nie tak? Nieraz chyba było mówione, że Tyson znaczącą pomógł w karierze Stone Coldowi, czy coś takiego.

  • Posty:  1 185
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

I tak całą tą galę zjadł speech Bully Raya na backstage'u przed main eventem. W sumie to podziwiam go, bo jest jedynym czynnikiem, który wpływa na wzrost atrakcyjności TNA. ENOUGH SAID.

  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Wyjde na cwaniaka po fakcie, ale dla mnie oczywiste było, że TNA wprowadzi Kurta do HoF nawet jeśli na to nie zasłużył, WWE na pewno planowało wprowadzić Kurta kiedyś do Hof, gdyby powrócił (o czym mówiło się wiele) - ale, że Dixe udało sie utrzymać go w fedce to go wykorzystali i to właśnie TNA będzie przed WWE w tej kwestii - jeśli ktoś kiedyś powie coś o "Złotym medaliście" to zawsze będzie miał myśli, że pierwsze HoF to było to z pod znaku TNA - być może jedyne, bo teraz fedka z Orlando dała mu kolejny argument by trwać przy nich do końca czynnego uczestnictwa.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Proszę mi podać jakieś nazwisko bardziej adekwatne do dodania go do HOF aniżeli Angle (nie, Jarretta nie musicie wymieniać).

Wydaje mi się, że większość z głosów niezadowolenia wynika tylko z tego, że w WWE się aktywnych wrestlerów (z reguły - pacz Ric Flair) do HOF nie dodaje. Tak jak kiedyś narzekano na dziesięcioosobowy MITB match ("przecież dotąd były ośmioosobwe, no to jak to tak"). Sami nakładacie jakieś granice, doszukujecie się logiki, której nie ma. I być nie musi. No bo w sumie dlaczego Kurt nie może dołączyć teraz do galerii sław? Czy fakt, że staje się legendą jeszcze "za wrestlingowego życia" nie czyni go jeszcze większym kozakiem? Nie chcecie takich kozaków w federacji?


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Swoją drogą kompletnie nie ogarniam fanów TNA - niby (w teorii - być może błędne założenie) - jest do publiczność smartowa, ogarnięta itd w przeciwieństwie do WWE...ale nawet u Vince'a tak nie cheerują faców i nie buczą na "złych" :grin: . Dodatkowo, krzyczeć "Holly Shit" w walce pań - gdzie ślepy by zobaczył, że przy (teoretycznie) jakiś bumpach obie laski upadały najbezpieczniej jak się dało, a uderzały rękami - no, a w pierwszym rzędzie dwójka 30 letnich gości przeżywa jakby umierały. :twisted:

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  251
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2011
  • Status:  Offline

Bischoff. Flair. Foley. Randy Savage. Bobby Lashley. Booker T.

  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Flair odpada, Foley odpada, Booker odpada, Randy odpada (co on znaczył w TNA?), Bischoff - możliwa opcja tak jak i Kurt (zdecydowano się na drugiego), Lashley (Who cares?)

:)

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  782
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.06.2008
  • Status:  Offline

Bischoff. Flair. Foley. Randy Savage. Bobby Lashley. Booker T.

 

A co Bischoff takiego uczynił "na wizji" dla TNA?, Flair? Rozstał się z federacją w niezbyt dobrych stosunkach. Foley? Związany kontraktem z WWE, Randy Savage? Jak dla mnie nic by to nie dało, bowiem jak wiemy sam Macho Man nie mógłby się pojawić na gali, tak też nie byłoby tym tak wielkiego zainteresowania. Bobby Lashley? Jak dla mnie nie zrobił nic, aż tak wielkiego w TNA by zasłużyć sobie na miano Hall of Famera. Booker T? Związany kontraktem z WWE.


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. Ultimate X - zaczynałem oglądać to PPV deko wkurwiony, ponieważ udało mi się dorwać wyłącznie jego niemiecką wersję (czego unikam jak ognia), ale opener szybko mnie rozgrzał i ułagodził. Świetna walka, pełna atrakcyjnych wizualnie spotów oraz akcji podwyższonego ryzyka i co najważniejsze - rozsądnie rozpisano tu każdego z wrestlerów (każdy tu miał swoje konkretne momenty). Najbardziej chyba podobał mi się tu Suicide, który świetnie wypadł ringowo i bardzo dobrze odgrywał swój gimmick (niezłe były te zwariowane zmyłki w jego wykonaniu), choć pozostała dwójka także wcale nie odstawała i robiła świetny show.

Jeżeli coś tej walce można było zarzucić, to może ciut zbyt wolne tempo jak na "fruwajców", ale mi to zupełnie nie przeszkadzało i bawiłem się podczas tego pojedynku wyśmienicie.

Trochę szkoda, że Sabin już teraz zdobył pas, bo King świetnie się sprawował z X-Title'em i mógł jeszcze trochę "pokrólować", a Chris ruszyłby w pogoń za tytułem i finalnie go zdobył za jakiś czas.

Oczywiście na koniec wciął się Hogan i podpierdolił 5 minut Sabina, bo ludziska zaczęły popować Starucha, zamiast nowego Mistrza. Ach ten promujący młodych, Hulkster... :roll:

 

2. Asy i Ósemki vs. Magnus, Joe & Hardas - walka z takim składem wirtuozów po stronie heeli, nie mogła wyjść dobrze i nie wyszła. Albo face'owie robili z Asów tatar w ringu, albo Bikerzy usiłowali kantem coś ugrać i niespecjalnie im to szło. Sztampowy booking nie pomógł temu starciu.

Co tych wrestlerów ostatnio pierdolnęło, że któryś już z kolei zapuszcza brodę? Jeszcze Daniela Bryana rozumiem (bo to jego trademark), ale taki Garret B. wygląda z takim zarostem wręcz śmiesznie (zamiast groźnie. Z mordy wygląda obecnie jak mniejsza wersja Brodusa Clay'a :twisted: ), a Hardas, gdyby nie dziary, to mógłby śmiało startować w castingach filmowych do roli Jezusa :D Jak jeszcze Cena mi któregoś dnia wyskoczy z takim gąszczem na ryju, to chyba padnę trupem :twisted:

 

3. Bradley vs. Shaw - Shaw dominował przez 90% czasu walki, tylko po to, by na sam koniec Bradley zasadził mu finiszera (Clothesline? Serio??? Mamy XXI wiek i jeżeli walka nie jest w Japonii lub ktoś tym nie kończy od lat - vide: JBL - to nie powinien po czymś takim pinować, bo jest to tak wiarygodne, jak obietnice wyborcze naszych polityków) i wygrał starcie. Kto to kurwa bookował? Bareja? :D Publika miała na to starcie tak wyjebane jak i ja. Z czymś takim na PPV? Bez jaj, taki badziew to max na Impact! :roll:

 

4. Devon vs. Abyss - geeee, to był prawdziwy shocker, że skoro Devon wyeliminował Parka, to w jego miejsce wskoczył Abyss i skopał Asowi dupę :roll: Walka siermiężna, tak jak i forma Abyssa, który zardzewiał jak cholera. Jeszcze na koniec ten pokracznie wykonany Black Hole Slam... Serio, tak jak kiedyś lubiłem Monstera, tak teraz mam kompletnie dość całej "rodzinki" Parków.

 

5. Kurt Angle będzie osobą wprowadzoną w tym roku do HoF. Dobry wybór. Chyba najlepszy obok kandydatury AJ Stylesa, którego stosunkowo jednak widziałbym tam przed Kurtem, bo to on budował markę TNA od samego poczatku, swoimi wykurwistymi pojedynkami. Angle to jednak największy "stars'owo" nabytek Dixie, podpierdolony Vince'owi, co w połączeniu z jego skillsami totalnego all-roundera i walkami, które zapiszą się w historii Dixielandu - daje mu jeszcze większe podstawy by znaleźć się w HoF niż miał Sting.

 

6. Tag Team Championship - mam dośc mieszane uczucia, bo pierwsza połowa była nudna, mocno chaotyczna i przede wszystkim totalnie wkurwiająca, ponieważ Latynosi zostali rozpisani na takich terminatorów, że ciężko się oglądało te ich naciągane dominacje (zwłaszcza mini T-1000, Chavo G.).

Walka nabrała kolorów, jak zostały dwa ostatnie tagi. Wtedy było na prawdę ciekawie, szybko i dramatycznie, a więc tak jak powinno być przez całą walkę. Mocno rozpisali Gunnera, który dostał nawet kick outa po finiszerze Ariesa.

Otrzymujemy nowych mistrzów, a więc fedka nadal nie ma pomysłu na Storma... Szkoda, bo facet miał już pozycję main eventera, aby teraz ponownie wrócić do punktu wyjścia i babrać się w tagach. Zupełnie bez sensu.

Gdyby cała walka była taka jak jej druga połowa, to by było ekstra. Niestety początek mocno osłabił jej ocenę w moich oczach (jako całość wyszedł więc solidny średniak i nic więcej).

 

7. Knockoutsy - walka dupy nie urwała, bo choć Taryn to świetna laska (ekstra ciało i fajowo się gibie), to ringowo widać było przepaść pomiędzy nią a Kim. Ktoś powinien blondzi powiedzieć, że jak ledwo co wstaje na "9", to za sekundę nie powinna popierdalać jak łania, wykonując swoją akcję, bo trąci to fake'iem na milę. Komuś takiemu nie powinni (zdecydowanie za wcześnie) podkładać Gail.

Ładny finalny bump. Spokojnie mógł się podobać, zwłaszcza jak na bumpy montowane przez kobiety w TNA.

 

8. Angle vs. Styles - ta walka nie była tak świetna, jak mogła być, ponieważ gimmick AJ'a mocno go obecnie ogranicza w ringu, ale podobała mi się ze względu na psychologie ringową i odgrywanie postaci przez AJ'a, który nabrał brutalności i lodowatego chłodu. Niby nie było tu szybkiego tempa, a zmiany przewag nie były płynne (choć było ich sporo), a jednak starcie potrafiło mnie wkręcić i utrzymać zainteresowanie aż do samego końca.

Tego, kto zabookował końcówkę, powinno się dożywotnio skazać na banicję ze świata wrestlingu. Angle, który ostatnio jobował nawet Młodemu Briscoe, nie podłożył się tutaj (bo jakiś debil tak to wymyślił) Nowemu Styles'owi, na dokładkę pinując go jak ostatniego łajzę (siłowe przytrzymanie "do trzech"? W takiej walce?? Serio, kurwa??? :shock: ), co osłabia jego obecną postać o jakieś 50%. Jak można było tu jobnąć AJ'a, który ma być przecież w przyszłości "Wybawcą TNA Od Bikerów"? No nie mogę! Dawno tak debilnego rozwiązania nie oglądałem. Ciekawe jak teraz będą umacniać postać Styles'a? Kogo mu podłożą, żeby fani zapomnieli, że jobnął Kurtowi, który ostatnio podkładany był w najważniejszych starciach? Hardasa? Stinga? Hogana? :twisted:

 

9. Sting vs. Bully - zaczęło się całkiem nieźle, bo poza początkiem, kiedy Borden zaatakował znienacka, Bully mocno dominował, dając zdrowego łupnia old-boy'owi. Fajnie było pokazane, jak Mistrz, pomimo że stawał na uszach - nie mógł uzyskać pinu. Jednak im dalej tym... debilniej. Nagle potrzebna jest cała ekipa Asów, żeby powstrzymać wymęczonego Bordena przed spinowaniem Rey'a :roll: Nagle porozbijany Stinger, sam jeden neutralizuje całą ekipę Bikerów, kopiąc ich po jajcach :roll: Bzdura goni bzdurę. Mocno rozpisany Mistrz, nagle staje się cipo-heelem, któremu banda chłopów musi pomóc zachować pas (a przecież można było rozpisać Rey'owi wygraną w jakis quasi-czysty sposób, żeby go umocnić i zrobić z niego prawdziwego, heelowego killera), a grupa wielkich bandziorów jest wręcz znokautowana przez ledwo żywego Bordena (po co więc walki "Asy i Ósemki vs. Team TNA"? Wystarczyłoby przeciwko całej ekipie Asów wystawić team Stingera i Hogana, a padłoby wielokrotne morderstwo w ringu, na ekipie Reya :twisted: )

Szkoda, liczyłem że Bully wypromuje się na tej walce, a Stinger mu jobnie w jakiś, choć w miarę umacniający Szefa Asów, sposób :roll: Oczywiście TNA miało inną wizję. Na dokładkę głupawo zagrali z Brooke. Jeżeli chcą by w momencie kiedy pomoże ona Bully'emu, było 100% zaskoczenia u marków, to nie powinni pokazywać, że żywi jeszcze jakiekolwiek pozytywne uczucia do Ray'a, a wręcz winni podkreślać, że baba nienawidzi go jak ja chodzenia do pracy :D

Oj, skiepścili ten main event, który nie dośc, że ringowo nie miał szans porwać (z takim składem), to jeszcze zabito go bookingiem.

 

Reasumując - świetny opener, dobra walka AJ'a z Kurtem (z niestety zjebanym finiszem) i niezła druga połowa walki o pasy Tag team, to wszystko co warte jest obejrzenia na tym PPV. Cała reszta jest albo kiepska ringowo, albo debilna pod kątem bookingu - a najczęściej, jedno i drugie. Moja ocena: 2/6.

 

[ Dodano: 2013-06-03, 22:58 ]

Swoją drogą kompletnie nie ogarniam fanów TNA - niby (w teorii - być może błędne założenie) - jest do publiczność smartowa, ogarnięta itd w przeciwieństwie do WWE...ale nawet u Vince'a tak nie cheerują faców i nie buczą na "złych" :grin: . Dodatkowo, krzyczeć "Holly Shit" w walce pań - gdzie ślepy by zobaczył, że przy (teoretycznie) jakiś bumpach obie laski upadały najbezpieczniej jak się dało, a uderzały rękami - no, a w pierwszym rzędzie dwójka 30 letnich gości przeżywa jakby umierały. :twisted:

 

Stary, obadaj wyniki ankiety przed walką Rey'a ze Stingiem, gdzie tylko niewiele ponad 30% głosujących osób dawała szanse Bully'emu (jak dla mnie Rey miał tu wygraną na 99%. To był akurat jeden z najbardziej pewnych punktów w tym typerze :wink: ). Po prostu jak to zobaczyłem, to zwątpiłem w to słynne "ogarnięcie" fanów TNA :D

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Bischoff. Flair. Foley. Randy Savage. Bobby Lashley. Booker T.

OK. Nie wiem czy TNA zamierza czerpać wzorce z WWE, które przyjmuje w szeregi Galerii niekiedy znikomo związanych z sobą wrestlerów. Skoro Dixie robi to z częstotliwością jednego człowieka na rok, to raczej nie ma powodu, by honorować osoby ogólnie zasłużone dla biznesu (w WWE to czasem główny sposób by kimś zapełnić dany rocznik). Jeżeli więc zakładamy, że TNA kieruje się wpływem na losy tej jednej federacji - siebie samej - to wtedy wynika, że Twoje typy podlegają dyskusji.

 

Wiesz, słyszałem głosy, jakoby zaprosić do TNA HOF Kena Shamrocka. Niby niedorzeczność, ale gdy tak przeczytałem tego Lashleya, to kandydatura Kena nabiera jakiegoś sensu. Serio Lashley? Może Dixie wiązała z Bobbym jakieś głębsze nadzieje, ale z perspektywa fana TNA Roberto niejako wypiął się na fedkę, ogłaszając jak to łączy występy w MMA z występami w Orlando, po to by wreszcie rzucić Dixieland, nawet nie wykorzystując przysługującego mu shota na główny pas.

 

Macho Man był w TNA raczej krótkotrwałą sensacją, może osiągnąłby więcej, gdyby nie jego ówczesne ego. Ale w profil osoby zasłużonej Dixielandowi Randy raczej nie trafia.

 

To samo Booker, który nazwisko wyrobił sobie w WCW i WWE, ale w iMPACT Zone Huffman był jednym wielkim rozczarowaniem. Naprawdę, za 2009 rok gość zgarnął ode mnie nagrodę najgorszego wrestlera roku. Nazwisko trzymało go w górze karty, ale sam w sobie na to średnio zasługiwał, a i rozstawał się z federacją (z perspektywy fana) bardziej w niesławie aniżeli sławie.

 

Bischoff, mimo wkładu jaki wniósł w istnienie fedki, jest chyba zbyt młodym elementem TNA, by stawiać go przed Kurtem. No chyba że będziemy przywiązywać uwagę do jego całej kariery.

 

Foley swego czasu był kluczową postacią czwartkowych tygodniówek. Flair gorszy nie był. Ale do cholery, typ kręcący się w walkach wieczoru od końcówki 2006 roku, jeden z największych (o ile nie największy) transfer w historii TNA, który raczej nie stronił od promowania kolegów (Desmond Wolfe) - Kurt zasłużył mniej aniżeli Mick i Ric?

 

Ciągle uważam, że jeżeli nie Kurt, to raczej tylko Jarrett. Tyle, że dawno go nie widzieliśmy w telewizji. Jakby federacji zależało na tym, za co ją krytykujecie - by uhonorować wrestlera będącego jeszcze w gazie, przed sportową emeryturą.


  • Posty:  1 927
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline

a ja dorzuciłbym Jerryego Lynna - gość miał swój udział w tworzeniu Dywizji X a tegoroczne zakończenie kariery stwarzałoby ku temu odpowiednią okazję.

 

Co do samej gali, to poziom trzymały tylko 3 starcia: walka o mistrzostwa tagów, Angle vs Styles (zgodzę się z Ravenem, że końcówką strzelili sobie w kolano, czy bardziej - oko) i od biedy Main Event. Szok komentatorów na widok odsłoniętych desek składających się na ring - bezcenny. Wynik cieszy, ale Stinga przepakowali jak za starych czasów walki partyzanckiej z nWo. No i gdzie zapodział się roster TNA, czyżby wyszli na miasto spijać ciemnego Guinessa?


  • Posty:  251
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  25.09.2011
  • Status:  Offline

Nazwiska te rzuciłem bo w końcu jak już wprowadzą Jarretta, Bischoffa to będą musieli potem kogoś wprowadzić. A lepsza osoba która była chociaż przez moment niż żadna.

 

Christiana wycyganili w tamtym roku - to i teraz mogliby wycyganić Foleya.


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

:???: Zacznę od tego, że nie spodziewałem się znaleźć na tej stronie pana F. z boxingnews.pl. Ciekawe ;)

 

- w pierwszej walce w oczy rzuca mi się dobranie sukienki przez Christie do koloru lin ;) TNA stawia na X dywizję jako mocne rozpoczęcie show. Tradycyjnie zaczynamy od bookowania Kenny Kinga jako cwaniaka, który musiał schować się gdzieś za ringiem. Dostajemy też klasyczny motyw, gdzie dwóch pretendentów uwzięło się na heelowego mistrza. Gdy spodziewałem się suplesa, zobaczyłem "zepchnięcie" Suicide'a do narożnika i potem rzut w wykonaniu Kinga. Podobało mi się również, jak Sabin zajął się później dwoma zawodnikami naraz. Szok, jak King idealnie (!) zatrzymał się obok Sabina będąć tyłem do niego na plecach. Sztucznie natomiast wyglądało, jak King stanął nad klęczącym Chrisem tylko po to, aby Suicide wykonał efektowną, ofensywną sekwencję na obu rywali.

Następne minuty meczu to mniej lub bardziej widowiskowe akcje w wykonaniu całej trójki (Chciałem suples z narożnika? dostałem podwójnego). Mało wiarygodne wyeliminowanie zamaskowanego. Zwycięzca nie zaskoczył, poziom walki - nie rozczarował, a wręcz przeciwnie. Nie spodziewam się podczas dalszego oglądania show zobaczenia czegoś lepszego.

 

- to pie*dolenie Hogana przewinąłem - to już mało pogadali na Impact? Wydarzeniem tego segmentu był powrót zarośniętego Hardy'ego, który wygląda jak stary dziad. Atak Asów jednocześnie w tym samym momencie kazał mi zwątpić, czy czasem nie będę oglądał "Tornado Match". Zaimponowało mi, jak Samoa Joe niszczył w narożniku Bischoffa, po czym ośmieszył rywala chwilę później. Podczas znajdowania się Garrett'a w ringu, nie mogło zabraknąć chantów "You can't wrestle" ;)

Co mi się rzuciło w oczy najbardziej podczas tego pojedynku? Mocne rozpisanie face'ów. Najbardziej oberwało się Magnusowi (nie spodobało mi się, jak odskoczył w przeciwny róg po ataku ze strony Andersona - nie dało się już dojść do tego właściwego, aby od razu dokonać zmiany ;) ?). Spodziewałem się, że Hardy przyterminatorzy i niemal w pojedynkę wyczyści ring, jednak stało się inaczej - nie dziwi mnie wcale, że to Jeff zakończył pojedynek... który był w porządku, ale przez booking zabrakło emocji.

 

- Knox miał dostać robotę i po segmencie na zapleczu wiemy już, jaką. Mam nadzieję, że to obicie oznacza, że Park znika z wizji. Dostajemy Abyssa i wygrany pojedynku o pas TV staje się oczywisty.

 

- finał Gut Check miał być słabym punktem gali i taki był. Oboje są dla mnie dość anonimowi... może w tym był problem? Było za krótko, abym mógł wyciągnąć głębsze wnioski.

 

- kiedy wydawało się, że Devon osiągnął swój cel, pojawia się Abyss (taa... to Park nagle zmartwychwstał! ;) ). Motyw z wyliczeniem słaby, chociaż w takim wypadku, wygrana Devona liczy się do typera - w końcu mecz odbył się! Przejdźmy jednak do własciwej części tego show, gdzie Abyss wychodzi, aby pomścić brata. Początek to dominacja obecnego champa, jednak kwestią czasu było "zmartwychwstanie" pretendenta. Pas zmienia właściciela, jednak nie spodziewam się, aby ten tytuł zaczął cokolwiek więcej znaczyć (np. bronienie go co tydzień podczas telewizyjnych show, jak było kiedyś w planach, gdy posiadaczem był Samoa Joe).

 

- bardzo dużo Dixie w ostatnim tygodniu na Impact, ale i sytuacja była wyjątkowa. Niestety, to, co usłyszeliśmy mogło być spoilerem nadchodzącej walki - jak nowy Hall of Famer może przegrać swoją walkę? Spodziewałem się jednak, że pomimo doniosłości chwili, pojawi się AJ i nieco zaszkodzi swojemu rywalowi.

Kurt Angle ma coraz mniej powodów, aby wrócić do WWE - mniemam, że włączenie go do tego szczególnego grona było jednym z wielu czynników, które mają pomóc w zatrzymaniu tak świetnego zawodnika w federacji. Tego się spodziewam, chociaż życie płata różne figle...

 

- swoją opinię o tag teamach w TNA już kiedyś napisałem i cieszy mnie fakt, że Storm (co z tego, że cofnęli go z powrotem do tej dywizji? W singlu nie wygrał tytułu, więc nic nie stracił) ze swoim partnerem nieco ożywią tą dywizję. Jak na taki mocny skład, za dużo było przestojów na pogawędki (Storm vs. Roode mieli powód, aby się kłócić. Henandez z Gunnerem mogli jedynie powymieniać poglądy na temat swoich budów ciała). Na szczęście, od tego momentu zrobiło się ciekawiej i mogliśmy pooglądać więcej akcji, dzięki których zrobiło się luźniej wokół ringu. Spodobało mi się, jak Hernandez rzucił Kazarianem, bo w moich oczach wyglądało to jak rzucenie jakąś lalką (chociaż do Brocka mu nieco brakuje). Po wyeliminowaniu Meksów mieliśmy już tylko konfrontację z podtekstami (Bobby i James). Nie zdziwiło mnie, gdy Gunner miał zostać potraktowany jak uczniak przez Ariesa, ostatecznie będąc niszczonym przez dwóch Dirty Heel'ów jednocześnie. Końcowy motyw z kontuzją Kowboja miał chyba tylko podnieść nieco emocje (przecież naprawdę go nie bolała, hę?. Spodziewałem się, że nowy partner Storma będzie tym, który zakończy pojedynek i tak się stało. Zwycięzcy (na czysto!) nieco niespodziewani.

 

- myślałem, że w starciu div otrzymamy starcie bardziej polegające na walce ucznia ze starszym kolegą (a raczej koleżanką), ale Taryn - kiedy trzeba było - oddawała i nie dawała się szmacić. Całe starcie - wiadomo - miało polegać jednak na tym, aby to heel'owa Kim dominowała i tak było. Dropkick na cycki aż mnie zabolał... Ktoś miał pretensje, że Cena wyciągał stół, zanim Ryback został wyliczony do 10? To tutaj śmiało mogliśmy zobaczyć, co z krzesłem zrobiła Gail. Blondi fajnie wybiła z rąk kopniakiem ten przedmiot, aby potem wyłapać kolejny raz na cyce (to bolało jeszcze bardziej...). Myślałem, że Terrell zbotchowała przy narożniku, kiedy walnęła w poduchę zamiast w krzesło, ale późniejsza akcja z nietrafieniem przez Gail rozwiała te wątpliwości. Nie spodziewałem się jednak, że blondyna zrewanżuje się rywalce Figure Four Leglock'iem, a ten nieudany suicide dive zrobił na mnie jeszcze większe wrażenie... Jeszcze lepiej było później przy skoku z rampy! Panie z KO naprawdę mile mnie zaskoczyły, a chanty "This is awesome" (na walce kobiet!) w pełni zasłużone.

 

- oczywiście przewijam wszystkie segmenciki, ale show minęło bardzo przyjemnie i już wylądowałem przy Angle vs. Styles. Nowy theme AJ Stylesa jako utwór jest świetny, ale czy on tak idealnie pasuje do jego postaci? No nie wiem. Przechodząc do pojedynku - AJ próbujący obalić (?) mistrza olimpijskiego w zapasach? Bez jaj... Potem dostajemy kilka akcji z movesetu, do którego Styles (nie) zdążył nas przyzwyczaić. Od początku próbowałem zauważyć booking, który pokazuje wyrównane umiejętności obu wrestlerów. Mamy za to czarno na białym zaznaczenie kontuzji kolana u zapasiora odgrywającego się clothesline'ami czy suplesami (zobaczyliśmy to również chwilę później, kiedy AJ zdołał pokazać m.in. moonsault).

 

Odnośnie zakończenia - myślałem, że skończy się to poddaniem ze strony jednego lub drugiego. Otrzymaliśmy jednak pin double leg z kontry ( i pokazanie tyłka przez AJ'a :D). Oczywiście, przegrana Styles'a daje nam zagadkę, jak będą chcieli rozegrać jego historię - mi przyszło do głowy, że może to Kurta (jako nowego członka HoF) szykują na walkę o pas na BFG? Jakkolwiek głupie się to może wydawać, to czekam do czwartku.

 

- mamy i main event poprzedzony speechem Raya. Już część z tego, co powiedział Bully słyszałem, więc mógł sobi darować. Zaciekawił mnie jednak fragment o piledriverze (szkoda, że go ujawnił) i przez tą akcje można było spodziewać się zakończenia. Jak będzie?

 

Jako, że mam czasomierz przy okienku od razu wyliczyłem, że walka dostanie około 15 minut (co mnie cieszy). Panowie od początku się nie pie*dolą (i dobrze!), używając kilku przedmiotów do rozstrzygnięcia pojedynku (pas i schody). Potem, ubijanie Raya trwało w najlepsze i dobrze, że walka przeniosła się znowu poza ring (myślałem, że mistrz wpadnie na jedną z Christie czy Socal, ale zdążyły uciec :twisted: ). BR uderza Stingera w klatę, czego nie lubię (kojarzy mi się z Great Khali) i jakby nie znał bardziej wyrafinowanych sposób na uszkodzenie rywala. Nie ukrywam, że przy wyjściu Raya z areny miałem zagadkę... leciał aż po krzesło? Eee....gdy już ono przyszło, to i tutaj wrestlerzy nie oszczędzali się i zużyli je niemal do maksimum.

 

Moment z Brooke może przemilczę, bo samo pojawienie się jej i rozpacz nad obijanym mężem wrażenia na mnie nie zrobił (już myślałem, że wyjebie Stingowi młotkiem, czy coś :D). Miał być piledriver, jednak było nieco za wcześnie, aby kończyć już starcie. Spodziewałem się powtórki tego ruchu w dalszej części walki, w międzyczasie oczekując na mocne użycie stołu - tylko czekałem, aż Sting tam wyląduje i zaliczy uderzenie o deski niczym Kingston po locie zafundowanym przez Rybacka.

 

Pierwszy raz na arenach wrestlingowych widzę "ostre narzędzie". Nie spodziewałem się jednak, że Bully zacznie majstrować tym przy ringu (wiecie, spodziewałem się hardkoru)... tylko po to, aby zobaczyć piledriver o deski! Tutaj jednak przegięli z terminatorzeniem i jedyna droga do wygraną została w rękach pozostałych członków Stajnii... Pieprzone No holds barred. Widok dziadka niszczącego kilku kolesi na raz jeszcze bardziej mnie zniesmaczył,a po użyciu łańcuchu można było tylko sądzić, że face odniesie wygraną na koniec. Cały mecz niemal tradycyjnie kończy już młotek, który spodziewam się jużoglądać przy wszystkich walkacha obecnego mistrza o stawkę.

 

Możemy się czepiać o liczbę PPV, jakie wypuszcza TNA - kiedy jednak robią taki event, wychodzi on świetnie. Tak było z Lockdown i jego świetnym zakończeniem, tak było tutaj z mocną całością. Było kilka niespodzianek i zagadką pozostaje, jak rozwiną historię AJ Stylesa.


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

Nazwiska te rzuciłem bo w końcu jak już wprowadzą Jarretta, Bischoffa to będą musieli potem kogoś wprowadzić. A lepsza osoba która była chociaż przez moment niż żadna.

Z tym się zgadzam, po prostu próbuję polemizować ze stwierdzeniem, że Angle nie powinien teraz dołączać do HOF. Dlaczego nie, skoro gość na ten moment zasługi ma większe od innych wymienionych?

 

Tak jak mówiłem, na miejscu Stinga lub Kurta widziałbym Jarretta, co nie zmienia faktu, że zarówno "Icona" jak i mistrza z Atlanty da się całkiem zgrabnie obronić.

 

Ale Lashleya bym nawet w momencie przepełnienia Galerii Sław nie wziął pod uwagę :P

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Bastian
      Money in the Bank mężczyzn - WWE umie w walki MITB, liczę, że i tym razem uczestnicy dadzą radę. Obawiam się tylko, że ta walka posłuży rozwijaniu konfliktu stajnia Rollinsa kontra CM Punk i spółka. Tyczy się to zarówno samego przebiegu jutrzejszej walki, jak i tego, co będzie się dziać z walizką. Seth i jego stajnia są obecnie kreowani na geniuszy zła, cash in na Uso byłby dobrym dopełnieniem tej historii. Z tymże Rollins walizkę już miał, zrobił jedną z najbardziej pamiętnych realizacji w historii, więc przydałby się ktoś inny. Chciałbym wierzyć w LA Night by LA Knight, ale samo WWE chyba za bardzo nie wierzy w Rycerza na szczycie. Solo chyba skupi się w najbliższej przyszłości na Fatu, a reszta... Mają trochę polatać, zrobić efektowne spoty i zainkasować wypłatę.  Money in the Bank kobiet - chciałbym, żeby WWE wykorzystało impet kariery Stephanie Vaquer i dało jej walizkę. Cóż to byłyby za tygodnie z życia "La Primery". Niekwestionowana liderka NXT bez podziału na płeć, jeszcze 2 tygodnie temu mistrzyni, która sensacyjnie traci pas, a potem w jeden weekend walczy na Worlds Collide, MITB i wygrywa...  Faworytkami jednak są dla mnie tutaj Ripley i Perez. Giulia jako uczestniczka MITB myślami bardziej jest przy US Title niż przy złocie , na Bliss nie ma za bardzo pomysłu po jej powrocie, nie wierzę za bardzo w Naomi... Ripley walizki nigdy nie zdobyła, WWE będzie sobie ją budować jako goata kobiecego wrestlingu, a Perez jest w Judgment Day, które dla HHH' a jest takim DX jego bookerskich czasów. Lyra Valkyria vs Becky Lynch - Bayley, gdzie jesteś? Być może wrócisz dopiero tuż przed SummerSlam, już na walkę z samą Becky. Tutaj ziarno niepewności sieje ta stypulacja. Nie po to ją wymyślili, aby zrealizować. Obawiam się, że chociaż na chwilę IC Title trafi w ręce Lynch, tak dla budowania żywej legendy "The Man". Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - wygrana heeli mnie nie zdziwi, lecz wydaje mi się, że górą będą Cody i Jey. Możliwe nawet, że Rhodes przypnie Jasia i to będzie paliwem do ich dalszej rywalizacji, z finałem na SummerSlam. W karcie tylko cztery walki, spośród tej czwórki tylko Uso ma rodowód wrestlera TT, więc zapewne będzie długo, nudno i bez ikry, aby oszczędzić wielkie gwiazdy.
    • Kaczy316
      Hmm czyli mamy tylko 4 walki na Money In The Bank, może dzięki temu walki dostaną więcej czasu i zyskają na jakości?......albo dostaniemy R-Trutha występującego jako gigantyczny kabanos, bo ostatnio ta wielka umowa ze Slim Jimem została podpisana xD.   Women's Intercontinental Title - Lyra vs Becky tak samo jak i na Backlash tak i teraz ta walka zapowiada się świetnie czy przebiję starcie z Backlash? Może być ciężko, ale jedno jest pewne dalej będzie to genialne starcie i feud może być już skończony po tej walce, liczę na czyste i dobitne zwycięstwo Lyry, która już pokazała jaka świetna jest i na co ją stać, sam feudzik oglądało mi się chyba najprzyjemniej ze wszystkich prowadzonych na Money In The Bank, segmenty Pań nie nudziły, była w nich masa emocji i prawdy, czuć było personalne intencje, które nie były na siłę jak w niektórych feudach, ogólnie hype jest na to starcie zdecydowanie i chętnie je obejrzę, to może być showstealer oj tak. Typ: Lyra Valkyria   Women's Money In The Bank Ladder Match - Walka Pań zapowiada się mimo wszystko o niebo lepiej od tej samej walki po stronie męskiej, a dlaczego? Dlatego, że u Pań 5 na 6 zawodniczek może zwyciężyć i każdy z tych wyborów będzie świetny i zrozumiały oraz odpowiedni, same utalentowane zawodniczki i tylko Rhea byłaby po prostu nieodpowiednim wyborem jak dla mnie nie umniejszając jej, ale po prostu wygranie przez nią walizki podczas gdy mamy taki skład nie byłoby zrozumiałe, ani to jej niepotrzebne, ani do story żadnego się nie przyda, także tutaj wyjątkowo każdy niech wygra poza Ripley pomimo mojego uwielbienia do niej, ringowo ten pojedynek musi wyjść świetnie, ale powiem tak, Giulia imo nie wygra, za mało zna Angielski jeszcze, a po ostatnich odcinkach SD widać, że raczej tytuł Women's United States jest dla niej szykowany i jak dla mnie jest to bardzo dobry wybór, Alexa uważam, że nie musi tego wygrywać, zresztą ostatnio i tak na nią planów nie ma, więc walizka raczej by tego nie zmieniła, a raz już to starcie wygrała, więc myślę, że po prostu tego nie ugra, więc przechodzimy do moich 3 faworytek na początek Naomi, laska, która po heel turnie tak odżyła, że dałbym jej te walizkę zdecydowanie, bo bez niej Naomi do głównego tytułu się nie doczłapie w przeciwieństwie do reszty zawodniczek z tego starcia, ale jest jeden problem, to cały czas Naomi i wątpię, że WWE będzie widziało w niej kogoś więcej niż mid cardera bądź upper mid cardera, którego czasem się rzuci na główną mistrzynie jak nie ma kogo, tak mi się wydaję, że za tego typu zawodniczkę ją uważają, chociaż tak jak mówię ja bym dał jej walizkę bez zastanowienia mimo wszystko w tym roku, nawet pomimo tak dobrego składu tej walki. Druga osoba to Vaquer, mocno stawiają na nią, bardzo chronią, żeby nie przegrała czysto, fani bardzo ją kupują i są za nią, w ringu jest genialna i nie powiem ciekawie byłoby zobaczyć jak podczas swojego pierwszego tygodnia w main rosterze(bo jest dopiero od Raw mimo wszystko oficjalnie) zdobywa już walizeczkę i szansę na mistrzostwo, WWE może tu pójść za ciosem, jednak jak dla mnie jest jeden powód dla którego za tym ciosem nie pójdą....ROXANNE PEREZ! Oj tak mój crush, świetna zawodniczka, od początku pokazują ją giga mocno nawet przed oficjalnym przejściem do main rosteru, była ostatnią wyrzuconą w kobiecym RR Matchu, świetnie się zaprezentowała podczas Elimination Chamber potem powrót do NXT, a następnie w main rosterze znowu błyszczała, jakby dla mnie jest to idealna kandydatka na walizkę, pokazała na co ją stać, dalej pokazuję i jak nie Naomi, która zasługuję po prostu za ostatni okres, tak niech będzie to Roxanne, która zasługuję od samego początku od czasów NXT zasługuję jak mało kto na główne mistrzostwo i od początku debiutu w MR kręci się w main eventach, Roxanne to powinna wygrać, najlogiczniejszy wybór i pasujący zarówno fanom jak i WWE według mnie. Typ: Roxanne Perez   Men's Money In The Bank Ladder Match - Ciężko mi coś o tej walce powiedzieć, mam wrażenie, że jest naprawdę przeciętnie wypromowana, walki kwalifikacyjne się kończyły, ale tak naprawdę to nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek poza Rollinsem i Knightem wspominał coś o wygraniu walizki tak doszczętnie, oczywiście mówię o osobach, które biorą udział w tym pojedynku, Solo, Andrade, Pentagon, El Grande, ktokolwiek z nich coś mówił? Walka będzie zdecydowanie świetna ringowo, bo zawodnicy są dobrze dobrani pod tym względem, niemniej jednak ciężko mi się tym jarać, bo no kurde Solo i Andrade to nie są postacie na main event, więc uważam, że tej walizki nie wygrają, dla Pentagona to trochę za wcześnie jak dla mnie, ale nie zdziwi mnie jeśli wygra przez to, że WWE będzie chciało co raz bardziej wpływać na rynek Meksykański, ale jeśli wygra to nie będzie to zły wybór, ale uważam, że to nie powinien być jego moment, El Grande? Cieszyłbym się, ale jest bardzo prosty powód dla którego mimo wszystko El Grande tego nie wygra, a mianowicie to Gigachad, no niestety on nie wygrywa ważnych walk i teraz nie będzie inaczej niestety, chociaż mogłoby być to ciekawe story i dzięki temu można by ujawnić, że to Gigachad i to on ma walizkę czy coś, ogólnie interesująco by wtedy było, ale no tak jak mówię to Gable i Tryplak lubi go udupiać niestety. Zostaję kto? Knight i Rollins, więc zacznijmy od Knighta, no świetny zawodnik nie ma co ukrywać, cały czas dobrze się go ogląda, publika dalej na niego reaguję, już trochę słabiej, bo po tytule US to mało się z nim dzieję, ale dalej jest to mocny zawodnik i potrafiłbym udźwignąć main eventowy title reign według mnie i z tych wszystkich zawodników jest to najbardziej odpowiedni kandydat do walizki pytanie czy wygra? Właśnie mam wrażenie, że nie wygra, bo WWE boi się na niego postawić wyżej, nie wiem czemu, ale się boją i chciałbym, żeby to się zmieniło, ale nie jestem pewny czy to będzie teraz, a nie wiem też  jak Knight miałby się wpasować do obecnych programów WWE o World Title którykolwiek, Jey będzie mocno zajęty walką ze stajnią Rollinsa prawdopodobnie i w międzyczasie z Guntherem, Cena ma swój Last Run i wątpię, żeby Knight go zakończył, chyba, że jakieś wykorzystanie walizki po stracie przez niego tytułu, ale nie wiem. Zostaje ostatni uczestnik i mój ulubieniec Seth Rollins, powiem tak ten sam case co z Ripley tylko trochę inny w przypadku story, bo przy tym story wygranie przez niego walizki ma mega dużo sensu mimo wszystko i cały booking pokazuję, że to Seth wyjdzie z tej walki jako zwycięzca, ale tak samo jak w przypadku Ripley tak i u Setha ta walizka nie jest mu do niczego potrzebna, jednak trzeba przyznać, że storyline'owo to by zagrało bardzo dobrze i uważam, że jest to jedyna osoba, która mogłaby sobie pozwolić na wykorzystanie walizki w okresie letnim i ogólnie do końca roku, reszta by musiała czekać na jakiś przestój w tych ważnych storyline'ach o główne tytuły, a to może się trochę ciągnąć nawet i do WM, więc jak wygra ktoś inny niż Rollins to wydaję mi się, że albo zobaczymy kolejny nieudany cash in albo będziemy czekać bardzo długo z wykorzystaniem walizki obstawiałbym okres po przyszłorocznej WM czy będzie to złe? Niekoniecznie, można to dobrze rozpisać, ale no będzie ciekawie, zależy co WWE planuję czy Tryplak chcę jak najszybciej pozbyć się walizki i przy sensownym story wtedy Rollins się wysuwa na prowadzenie czy faktycznie chcę kogoś wypromować, ale jeszcze nie w tym roku, to wtedy walizkę wygrywa Knight bądź Pentagon, kurde naprawdę ciężko tu kogoś wybrać w tej walce, ale nie dlatego, że każdy może to ugrać tylko dlatego, że przy każdym jest jakieś ALE w obecnym okresie dla tych zawodników mam wrażenie xDDD postawię chyba ostatecznie na Knighta, który będzie długo latał z walizką. Typ: LA Knight   Cena & Logan vs Cody & Jey - Jakby nie wiem co mam tutaj powiedzieć, kolejny rozdział feudu Cody vs Cena z dodanym Loganem i Jeyem, trochę sensu to ma, bo Jey ma dużą historię z Rhodesem, a Logana ludzie nie lubią i jakby wygrał drugi World Title przy pomocy Ceny w dodatku to dostalibyśmy kolejną część "rujnowania wrestlingu" w wykonaniu Johna, więc kupy to się w miarę trzyma, ale będzie to main eventem tak ważnej gali prawdopodobnie i nie jest jakoś dobrze podbudowany, dla mnie ta walka mogłaby się odbyć na zwykłym SD, ale moje fantasy zakłada, że jest tu druga strona medalu, uważam, że jest to genialne posunięcie ze strony WWE pod tym względem, że ani Cena ani Jey nie są obecnie skupieni na walizce, ani jeden ani drugi nie wspomniał nawet razu, że zbliża się walka o walizkę, że muszą być czujni itp, każdy jest zajęty swoimi osobistymi porachunkami, nie zdziwi mnie jak to zasłona dymna i w main evencie Mr. Money In The Bank wbije i spróbuję jakiegoś cash inu i kto wie czy nie udanego skoro to może być Seth Rollins, dlatego pod tym względem to może być emocjonalne, ringowo raczej wybitnie nie będzie, chociaż jak Ceny będzie mało w ringu to może być git, a walkę imo wygra Cody i Jey. Typ: Cody Rhodes & Jey Uso   Ogólnie uważam, że Money In The Bank zapowiada się dość przeciętnie, o dziwo o wiele bardziej czekam na starcia damskie niż męskie nie dość, że te starcia są świetnie wypromowane to jakoś te męskie tak wręcz przeciwnie, dość miernie, ale to taka subiektywna opinia, mimo wszystko staram się patrzeć optymistycznie i liczę na naprawdę dobre i być może zaskakujące show, szkoda, że z 4 walkami, ale też trzymam się nadziei, że to po to, żeby dostarczyć długie i solidne jakościowo walki, a nie patrzeć jak Nia Jax próbuje wszamać R-Trutha w ramach reklamy Slim Jima.
    • Attitude
      Nazwa gali: TNA Against All Odds 2025 Data: 06.06.2025 Federacja: Total Nonstop Action Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tempe, Arizona, USA Arena: Mullett Arena Format: Live Platforma: TNA+ Komentarz: Matthew Rehwoldt, Tom Hannifan, John Skyler & Indi Hartwell Karta: Wyniki: Powiązane tematy: TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Attitude
      Nazwa gali: TNA Countdown To Against All Odds 2025 Data: 06.06.2025 Federacja: Total Nonstop Action Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Tempe, Arizona, USA Arena: Mullett Arena Format: Live Platforma: YouTube.com Official video: Karta: Wyniki: Powiązane tematy: TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Friday Night SmackDown #1346 Data: 06.06.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: TV-Show Lokalizacja: Bakersfield, California, USA Arena: Dignity Health Arena Format: Live Platforma: USA Network Komentarz: Joe Tessitore & Wade Barrett Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...