Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

TNA One Night Only PPV (temat zbiorczy)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Tag Team Tournament będzie miał premierę 3 stycznia (wcześniej został wyemitowany na ChallengeTV dla Brytoli). Na marzec zaplanowano Lockdown, więc najbliższe terminy emisji Hardcore Justice 2 oraz Old School przypadają na luty i kwiecień.
"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)
  • Odpowiedzi 149
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • marcel

    23

  • aRo

    21

  • Tupak

    19

  • Kowal

    13

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

TNA : ONO Tag Team Tournament 2014

 

 

Generation Me vs Sonjay Dutt and Petey Williams - Nie po raz pierwszy potwierdza się, że Bucksi to najlepszy TT na świecie. Z niczego zrobili coś chociaż trzeba oddać, że i Williams i Dutt dotrzymywali im kroku. Walka była idealną na rozgrzanie, liczyłem, że dalej będzie równie dobrze ale jak się późnij okazało to był najlepszy pojedynek gali. Chcieli zrobić końcówkę rodem ze sceny niezależnej ale poprostu zabrakło czasu. Fajnie było zobaczyć po raz kolejny Canadian Destroyera.

 

Hot Shots vs Aces and Eights - Tragedia. Osoba niewtajemniczona mogłaby pomyśleć, że to Hot Shots są na kontrakcie TNA. Poprostu sprawiali lepsze wrażenie, byli zdecydowanie szybsi, lepsi ringowo a co najważniejsze mieli pomysł na walkę. Bishoff jeszcze coś tam próbował robić ale Wes to porażka. Rest hold i zmiana, rest hold, próba pinu i zmiana. Pojawia się też zmora One Night Only - wygrana kantem nad teamem, którego nie ma w rosterze. Really?

 

Aries and Roode vs Doug Williams and Rob Terry - Fajnie, że podciągneli to co charakteryzowało team Ariesa i Roode'a. Sporo humoru + nieufanie sobie, dużo nieporozumień, które i tak prowadzą do wygranej. Dziwny był ten booking. Sporo pracowali nad ramieniem Williamsa ale do niczego większego to nie prowadziło. Poza tym, miałem wrażenie, że lepiej by to wyglądało bez Terry'ego, który poza groźnym wyglądaniem niewiele zrobił.

 

Magnus and Joe vs Aces and Eights - Bardzo podobna walka do tej eliminacyjnej z udziałem Aces and Eights z tą różnicą, że tutaj mieliśmy do czynienia z Magnusem i Joe czyli osobami, które coś znaczą oraz jeszcze większą dominacją nad heelową drużyną. Podniósł się i poziom walk i reakcje publiczności chociaż dalej może dziwić brak reakcje przy wejściach Magnusa.

 

Team 3D vs Generation Me - Teoretycznie walki dużych z mniejszymi wypadają zjadliwie jednak nie w tym przypadku. Zbyt dużo czasu poświęcono budowaniu pozycji 3D, za rzadko Generation Me mieli przewagę w ringu. Robili wszystko aby Devon i Ray dobrze wyglądali i poniekąd da się to zrozumieć ale jeżeli chodzi o poziom pojedynku - niewiele to pomogło.

 

Austin Aries and Bobby Roode vs Samoa Joe and Magnus - Generalnie większość walk tej gali można określić podobnie. Przeciętne starcia z bardzo prostym przebiegiem, które różnią się tylko niewielkimi detalami. Podobnie było i tutaj. Kilka akcji, które zobaczyliśmy w poprzendich walkach (Aries nie trafiający z crossbody oraz przypadkowo atakując Roode'a)i wrażenie, że mogli dać nam zdecydowanie więcej. Panował brak siły i ogólnie emocji jednak pojawiały się małe detale, które cieszyły. Mowa o Ariesie i Roodzie, którzy jako jedyni wyglądali niczym prawdziwy team, któremu w dodatku zależało na awansie do finału. Aby to uczynić używali wszystkich możliwych nieczystych zagrań. Za to warto ich pochwalić.

 

Team 3D vs Chavo and Hernandez - Walki początkowe z udziałem Wesa i Garretta trwały około 10 minut. Połfinał, który teoretycznie powinien być lepszy dostaje również około 10 minut z czego 5/6 minut to kłótnia obu drużyn bez wyraźnego sensu. Efekt? Zaledwie 5 minut w których nie wydarzyło się nic wartego uwagi. Dla mnie najgorszy pojedynek tej gali.

 

Team 3D vs Austin Aries and Bobby Roode - Bardzo siermiężna walka, oparta głównie na bardzo prostych ciosach i kopnięciach pozabawiona wielkiej finezji. Oczywiście, w końcówce było nieco lepiej ale nie pomogło to w odbiorze całej walki. Walczyły ze sobą dwa heelowe teamy ale to przez większość czasu Aries i Roode stosowali heelowe zagrywki. Zemściło się to w samej końcówce. Nie pomogła też publiczność, cicha niestety, ale i powolutku opuszczająca halę.

 

 

Na gali była jeszcze walka Bad Influence z Chavo i Hernandezem ale jako, że oglądałem online miałem pewne problemy z odbiorem. Raczej nie wróce do tego aby nadrobić zaległości


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Generation Me vs Petey Williams and Sonjay Dutt - *** i1/4 *

Hot Shots vs Aces and Eights - **

Aries and Roode vs Doug Williams and Rob Terry - ** i 3/4 *

Chavo and Henrandez vs Bad Influence - ** i 1/2 *

Team 3D vs Austin Aries and Bobby Roode - ** i 1/2 *

 

Generation Me (Jeremy Buck and Max Buck) vs Petey Williams and Sonjay Dutt

Walka ta jako opener spełniła swoje zadanie. Bucksi zawsze potrafią zrobić dobrą walkę praktycznie z niczego, ale tu mieli ułatwione zadanie, bo i Petey i Sonjay dotrzymali im kroku. Jednak pozostaje pewien niedosyt, bo znając tych zawodników można było oczekiwać znacznie lepszego pojedynku, ale niestety to tylko ONO. Podobało mi się zakończenie walki.

 

Hot Shots vs Aces and Eights

W tej walce zrozumiałem o co chodzi z tym, że Bischoff to przyszłość pro wrestlingu. On po prostu podczas walki omija teraźniejszość i momentalnie przeszkakuje do przyszłości co udowodnił w jednej akcji, kiedy to wyłożył się zanim rywal w ogóle nim rzucił.... A tak poważnie to ta walka nam pokazuje, czemu ten zacny duet z A&E nie pokazuje się w TV. Są do dupy...

 

Aries and Roode vs Doug Williams and Rob Terry

Aries i Roode zadbali o humor w walce i to akurat wyszło bardzo fajnie. Wyręczyli w tym Bad Influence, którzy na poprzedniej gali mieli takie samo zadanie. Sama walka była po prostu średnia i nic z niej nie zapadnie w pamięci na dłużej.

 

Chavo and Henrandez vs Bad Influence

W tej walce pokazali dokładnie to samo co na Impactach. Jedynie fajnym momentem było, gdy Kazarian "niszczył" rękę swojego TT partnera. Po tej walce przeszedłem od razu do finału.

 

Team 3D vs Austin Aries and Bobby Roode

W finale spotkały się dwie heelowe drużyny, ale heelowe zagrywki stosowali głównie Aries i Roode. Walka bardzo podobna do poprzednich. Przez większość czasu Bully był w ringu, dostawał po dupie, aby na końcu wygrać.

 

Ogólnie to PPV było słabe skoro nawet ja odpuściłem. :D

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Hardcore Justice 3

 

Tables Match

Ethan Carter III vs. Tommy Dreamer

EC3 dostał szanse pokazania swoich umiejętności przy mikrofonie i wypadł całkiem ok. Sama walka była niezła. Tommy Dreamer swoje lata ma, więc nie będzie biegał po ringu jak za czasów ECW, ale dawał rade. Szkoda, że ograniczyli się tylko do tego stolika, bo można było powalczyć troszeczke na krzesełka czy jakimiś innymi przedmiotami. Zwycięzca był z góry znany, a samo zakończenie wypadło dobrze.

Ocena: ** i 1/2 *

 

Xscape Match

Austin Aries vs. Chris Sabin

Dobrze, że dostali więcej czasu niż na Impactach i w miare dobrze to wykorzystali. Co prawda po tej dwójce można było spodziewać się znacznie więcej, ale to tylko ONO. Jak na Xscape match przystało było dużo walki na linach przy klatce ( bardzo fajnie wykonana hurricanrana przez Ariesa ). Przez gimmick match oczywiście ucierpiało tempo walki jak i sam poziom, bo nie skupiali się na spotach, a po prostu na ucieczce. Fajna końcówka, w której Sabin przywiązał Ariesa do lin, ale na szczęście się uwolnił, a następnie dobra reakcja AA tuż przed samym zakończeniem walki, gdy położył się na szczycie klatki. Pojedynek dobry, ale można było z nich wycisnąć znacznie więcej.

Ocena: *** i 1/4 *

 

Singles Match

Bobby Roode vs. Samoa Joe

Szkoda, że tu nie było niczego co miałoby związek z hardcorem. Początek walki z akcentem humorystycznym, ale później już zaczeli normalnie walczyć. Obaj pokazali kilka swoich akcji, ale nic specjalnego w walce się nie wydarzyło, a sami zawodnicy się oszczędzali przed Lethal LockDown matchem.. Zakończenie przypominało mi walkę Roode vs Aries z UK Touru.

Ocena: ** i 3/4 *

 

Street Fight

Lei'D Tapa vs. Velvet Sky

Velvet nawet w zwykłych jeansach wygląda świetnie. :D Przed walką uważałem, że w street fight nie powinna występować Velvet i ta walka tylko to potwierdza. Większość walki to szamotanina poza ringiem, a później uderzenia krzesełkiem, ale nic specjalnego. Dam ** za to, że Velvet się stara. :D

Ocena: **

 

Full Metal Mayhem Tag Team Match

Bad Influence (Christopher Daniels & Kazarian) vs. Eric Young & Joseph Park

Myślałem, że w tej walce dostaniemy tylko to co dostajemy na codzień na Impactach, ale na szczęście tutaj pokazali troche więcej ( głównie chodzi mi o duet Young i Park ). Po samym przebiegu walki nie powiedziałbym, że był to full metal mayhem match. Jedna drabina to raczej za mało, ale przynajmniej ją wykorzystywali przez większość walki.

Ocena: ***

 

Last Man Standing Match

Bully Ray vs. Mr. Anderson

Bully Ray jest świetny! Samym spojrzeniem zgasił jakiegoś dzieciaka na widowni, który później chyba zaczął płakać. :D Jeśli chodzi o walke to była dobra. Mogliby troche więcej przedmiotów użyć w walce, ale za to była to pierwsza walka, w której pojawiła się krew. Zakończenie walki podobne do walki Bully vs AJ ( z tym, że tutaj Anderson nie zniknął gdzieś pod rampą ) z bodajże Slammiversary 2011.

Ocena: *** i 1/2 *

 

Lethal Lockdown Match

Team Angle (Abyss, James Storm, Kurt Angle & Samoa Joe) vs. Team Roode (Bobby Roode, Jessie Godderz, Magnus & Robbie E)

Main Event wypadł całkiem dobrze. Szkoda, że tym razem również nie spuszczono dachu, ale tu go prawdopodobnie w ogóle nie było. Pierwsze minuty wyglądały tak jak w każdym Lethal Lockdown matchu, czyli wpierw dominacja face'a, a później wchodzi heel i oni dominują do czasu wejście face'a i tak dalej. Ange i Roode wyglądali jakby żyli w innym świecie i myśleli, że mają single match przez co nie przejmowali się innymi rywalami, ale na szczęście później się to zmieniło. Fajnie, że dostaliśmy nawet druty kolczaste na zakończenie gali.

Ocena: *** i 1/2 *

 

Ogólnie była to zdecydowanie lepsza gala niż ta poprzednia.

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Ethan Carter vs Tommy Dreamer – Odkąd EC3 przestał obijać nerdów, co stawało się już nużące, jego postać podoba mi się coraz bardziej. Tutaj kolejny raz pokazał, że potrafi mówić, ringowo również jest przyzwoicie. Nie jest to materiał na mistrza, ale solidnym zawodnikiem na lata na pewno może zostać. Na razie wejście ma mocne – Sting i Dreamer na rozkładzie. Co do samej walki nie mam zbyt wiele do powiedzenia, bo nie lubię tego rodzaju starć. Sprowadzają się one do jednego i ograniczają zawodników. Dobrze, że przynajmniej tutaj wpierw dostaliśmy kilka minut normalnej walki i dopiero później wyciągnięto stoły.

 

Chris Sabin vs Austin Aries – Znowu gimmick match, który ogranicza zawodników, a w przypadku X Division może to znacząco wpłynąć na poziom starcia. Tak właśnie było. Powolne tempo i długie zbieranie się do ucieczki raziły po oczach, ale i tak walka była całkiem niezła okraszona fajną hurracanraną.

 

Bobby Roode vs Samoa Joe – Samoańska maszyna niemal squashowała Roode’a w początkowych fragmentach. Później Bobby się odgryzł i tak wyglądała ta walka. Akcja za akcje. Niby krótkie starcie, ale całkiem przyjemne, bo zawodnicy zaprezentowali swoje firmowe akcje. Plus za końcówkę. Takie zagrania a’la Eddie Guerrero zawsze miło zobaczyć.

 

Eric Young & Joseph Park vs Bad Influence – Jak na dotychczasowy poziom walk tego kwartetu wypadło to o dziwo dobrze (głównie za sprawą face'ów, bo Kaz z Danielsem nigdy nie schodzą poniżej dobrego poziomu) Mimo dużych możliwości jakie dawał ten gimmick match nie wykorzystywali dużo przedmiotów, właściwie samą drabinę, ale pokazali sporo innych ciekawych akcji. Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz BI coś wygrali.

 

Bully Ray vs Mr. Anderson - Podoba mi się to, że Bully w swoich promach zapożycza teksty innych i tutaj posłużył się klasykiem The Who. Po czym poznać genialnego heela? Po tym, że samym spojrzeniem potrafi doprowadzić dziecko do płaczu. :D Mimo kilku powtórzonych motywów z Genesis, to kolejna udana walka tej dwójki. Marne zakończenie pozostawia pewien niesmak, ale i tak była to jak do tej pory najlepsza walka gali.

 

Lethal Lockdown – Drugi raz z rzędu nie oglądamy klasycznego LL matchu, bo bez zadaszenia klatki trudno za taki go uznać. Zapewne było to wymuszone przez brak możliwości jej podczepienia. Patrząc na tą halę nie zdziwię się jeśli tak było. Lethal Lockdown to już kawał historii TNA, ale oni też z tego powodu cierpią. Każda walka wygląda podobnie, a wszyscy i tak czekają na końcówkę z przedmiotami. Nie było tutaj szans na żadne efektowne spoty, ale i tak końcówka w postaci wymiany finisherami oraz użycia drutu kolczastego to wynagrodziła.

 

Wreszcie jakieś dobre ONO z wartościową zawartością. Dzięki temu, że walki były wynikiem storyline'ów aktualnie prowadzonych można było wyczuć, że zawodnicy walczą o coś, a nie tylko przyszli odbębnić swoje (to była jedna z bolączek zeszłorocznych ONO). Przez wygląd hali, brak titantronu oraz słabą frekwencję przypominało to galę indys. Nie jest to powód do dumy dla federacji Main Streamowej, ale na swój sposób było to fajne, bo dawało klimacik. Na sporo pochwał zasługuje publika, która cały czas była głośna. To pomaga w odbiorze walk. Ocena gali: 3/6.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Hardcore Justice

 

EC3 vs Tommy Dreamer Szczerze powiem, że ta walka przerosła moje oczekiwania. To była chyba pierwsza walka Ethana, która mi się podobała i w której jego wygrana nie wywołała u mnie negatywnych emocji. O Tomcia Marzyciela obawiałem się po jego występach na HoH, ale jak nie ma z nim w ringu dziadków starszych od Hogana, to Tommy prezentuje się całkiem nieźle i oglądało mi się go całkiem dobrze. Ethan wygrał, w sumie należało mu się, bo to jednak on jest członkiem rosteru TNA. Odniosę się też do hali, która wygląda całkiem fajnie. Nie ma wprawdzie titatronu, ale atmosfera jest na tej hali jak na scenie niezależnej, tylko publiczności o jakieś sto osób więcej, ale w górnych sektorach pusto było raczej.

 

Austin Aries vs Chris Sabin Jak u boku Sabina nie ma Velvet, do której może uciec po pomoc, to ogląda się go całkiem zjadliwie. A razem z Austinem zrobili całkiem porządną walkę, w której dostrzegłem tylko jeden mankament, a więc przywiązanie sznurkiem nóg Ariesa do lin przez Sabina. On nawet tego nie zaplątał jakoś, tylko związał lekko i tyle. Jakby nie dało się tego dostrzec to spoko, ale to jednak było widoczne. Klatka została parę razy użyta, choć niebyło jakiś wyjątkowych skoków z klatki, ale i tak mi się podobało. No i lepiej że wygrał Areis, bo spisywał się o wiele lepiej niż Chris, który zbyt długo celebrował swoje udane akcje.

 

Bobby Roode vs Samoa Joe krótka walka bez stypulacji i do tego z głupim zakończeniem. Szczerze powiedziawszy w trakcie jej trwania nie stało się nic ciekawego, a przy okazji sędzia Brian Hebner wyszedł na debila. Spoko, nie widział i uznał że Joe jednak uderzył rywala. Z krzesłem czy czymś innym to spoko, ale koszem? Przecież te kosze nawet przy lekkim uderzeni tak się wginają, że nawet ślepy by zobaczył że ten jest jak nowy i nikt nim nie dostał. Tak więc nie kupuję tego zupełnie.

 

Velvet Sky vs Lady Tapa Walka, która dostarczyła mi tyle samo emocji co wyprawa do lasu na grzyby. Nudna jak flaki z olejem, a Tapa nie pokazała kompletnie nic, polując przez pół walki na Velvet i nie umiejąc jej uderzyć krzesłem. Świetna z niej destroyerka, nie ma co. Velvet wprawdzie przez większość czasu byłą obijana, ale umiała popracować krzesłem, co na nic się zdało bo przegrała.

 

Young & Park vs Bad Influence Dwóch pajaców pojechało czysto Bad Influence? Normalnie świat stanął na głowie I nie był do tego potrzebny nawet Józek robiący z Abbysa. Mało się działo, a jak w ringu był Park to robiło się nudnawo. Przynajmniej Eric zaliczył ładny lot z drabiny, ale z tego starcia w ogóle nie jestem zadowolony.

 

Anderson vs Bully Ray Jak na razie najlepsza walka na tej gali. Bully bez zapalary to do lepszy Bully. Ken pokazał się z dobrej strony, ale zmiana stypulacji nie wyszła mu na dobre, bo to on został odliczony, choć sam proponował Last Man Standing. W sumie gdyby sędzia nie zaległ po znokautowaniu to by wygrał. Podobały mi się te wszystkie akcje robione na barierkę i na schody. Ta ilość krwi u Kena może ciut przesadzona, ale cieszy mnie że jednak była krew.

 

Lethal Lockdown Kiepściutka ta walka była aż do bólu. Wpuszczanie BroMans w takiej walce i to jeszcze na samej jej początku nie mogło się skończyć dobrym show. Tyle dobrze, że Robbie został potem przez Abbysa porządnie ukarany. W ogóle wejście Abbysa nie wywołało u mnie żadnych emocji, a i w ringu przez chwilę poobijał rywali, a później długo leżał, choć i tak poprawił mocno jakość tej walki, bo zanim wszedł męczyłem się oglądaniem podobnie mocno jak zawodnicy walką w ringu.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  49
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Hardcore Justice 3

 

Tables Match

Ethan Carter III vs. Tommy Dreamer

Ethan Carter... czyli prosty przyklad ze jobber WWE to zaraz main eventer i znaczaca gwiazda w TNA, kompletnie go nie kupuje wrestlerem jest przecietnym , chociaz tutaj kiedy dostal szanse zaprezentowania sie przy mikrofonie dal sobie nawet jakos tam rade, fajnie bylo zobaczyc Tommyego Dreamera, sama walka w sobie byla dobra jak na openere, mielismy kilka zwrotow akcji, zobaczylismy kilka firmowych chwytow Dreamera i publika tez bardzo pomogla, zakonczenie znienacka na plus, zwyciezca tej walki znany byl jeszcze przed rozpoczeciem.

Ocena: ** 3/4

 

Xscape Match

Austin Aries vs. Chris Sabin

Ta walka byla naprawde dobra, dostalismy w niej garsc emocji i ciekawie sie ja ogladalo, godna uwagi byla przede wszystkim Hurricanrana Austina Ariesa, walka i heelowanie Sabina zdecydowanie na plus, koncowka takze ciekawa i musze przyznac ze bardzo wciagnela mnie ta walka, godna obejrzenia jeszcze raz

Ocena: *** 1/2

 

Singles Match

Bobby Roode vs. Samoa Joe

Walka bez historii, taki typowy zapychacz gali, jedyne co bylo warte odnotowania to fajna koncowka w stylu Eddiego Guerrero :D

Ocena: **

 

Street Fight

Lei'D Tapa vs. Velvet Sky

Przewinalem, ostatnio walk kobiet wogole nie ogladam a zainteresowanie u mnie nimi spadlo do zera.

Ocena: Bez Oceny

 

Full Metal Mayhem Tag Team Match

Bad Influence (Christopher Daniels & Kazarian) vs. Eric Young & Joseph Park

Panowie pokazali wiecej niz na zdecydowanych tygodniowkach jednak tutaj i tak za malo przedmiotow bylo w tej walce, braklo zlamanaego stolu, walka jednakze podobala mi sie ze wzgledu na wiele akcji, Eric Young sie staral, kunszt Danielsa, genius Kaza no i trollowanie Erica Younga zdecydowanie na plus, widac juz tutaj bylo ze powrot abyssa na dluzsza mete jest nieunikniony.

Ocena: ***

 

Last Man Standing Match

Bully Ray vs. Mr. Anderson

Przed walka dostalismy ciekawe promo bullyego Raya (co z tego ze zacytowal niemal cale behind blue eyes ale i tak to roxxilo! ) , takze przed walka to spojrzenie i spowodowanie placzu dzieciaka bezcenne, walka sama w sumie najlepsza obok lethal lockdown na gali, emocje , ciekawe akcje, spoty, przedmioty, krew , fajnie podbudowany feud i dobra atmosfera a ta mieszanka czyni kwintesencje wrestlingu, koncowka idealnie jak z Slammiversary 2011 gdzie Bully walczyl z Allenem tylko ze tutaj Anderson mogl naprawde wstac bo przywalil tylko o schodki, walka jednak warta obejrzenia.

Ocena: *** 3/4

 

Lethal Lockdown Match

Team Angle (Abyss, James Storm, Kurt Angle & Samoa Joe) vs. Team Roode (Bobby Roode, Jessie Godderz, Magnus & Robbie E)

Najlepsza walka na gali, panowie ladnie wykorzystali stypulacje, schemat tej walki byl jak wiekszosc z lethal lockdown, troche szkoda ze nie ma juz dachu w ktorym byly przedmioty a teraz zawodnicy sami je przynosza, fajnie bylo zobaczyc drut kolczasty no i powrot Abyssa (fajnie by bylo jakby wrocil na stale), walka w ktorej zawsze wygrywaja faceowie.

Ocena: *** 3/4

 

Najlepsza gala OnO ktora zostala poki co wydana, Old School takze zapowiada sie mega ciekawie!

8289407954f5ffdfdf219.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Fajna arena, fajna publika, fajny klimat, walki jak zwykle. Może lepiej niż na innych ONO, ale to nie jest żaden wyczyn ;) Są postępy. Może na koniec roku pojawi się jakaś gala, którą będzie się dało obejrzeć w całości.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Fajna arena, fajna publika, fajny klimat, walki jak zwykle. Może lepiej niż na innych ONO, ale to nie jest żaden wyczyn ;) Są postępy. Może na koniec roku pojawi się jakaś gala, którą będzie się dało obejrzeć w całości.

 

Musiałeś się mocno wciągnąć w oglądanie tej gali, skoro zamieściłeś z niej tak obszerną relację :D

 

Z tym że są postępy to się zgodzę, ale na serio nie dało się togo obejrzeć w całości? Ja dałem rade i byłem nawet zadowolony, bo takie jednorazowe gale mogą się okazać ciekawsze niż PPV od TNA. Bo w tamtym roku z tego co pamiętam ze dwa ONO, które były jeszcze na czasie były fajne, a dopiero potem zrobiło się gówno, w którym cofaliśmy się do przeszłości, w której istniały jeszcze Asy. A PPV, na które było sporo czasu na promocję, czyli BfG miało być dobre, a prawda jest taka że widzów było tyle co na ONO, a poziom też był nie lepszy, choć powinni to rozpisać na pi**ę anioła, żeby było idealnie, a spodziewam się że z większą chęcią będę czekał na gale ONO niż na PPV, bo im bardziej spinają się żeby zrobić coś dobrze, tym gorzej im to wychodzi. Tak więc moim zdaniem ONO zaczęło iść w dobrą stronę, bo nagrali tylko dwa, a wiec nie będzie to odbiegało od obecnie prowadzonych story, a skoro treściowo nie jest źle, to można być pozytywnie nastawionym.

 

Może na koniec roku pojawi się jakaś gala, którą będzie się dało obejrzeć w całości.

 

Domyślam się że obejrzysz galę ONO jedynie w następujących wypadkach, które nigdy się nie zdarzą:

- TNA zorganizuje galę wspólnie z PWG,

- TNA zorganizuje galę wspólnie z ROH,

- wszystkie walki zostaną ocenione na pięć gwiazdek.

 

Pewnie inaczej nie ruszysz tych gal :D

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

To trzymanie się obecnych story też ma swoje wady. Wolałbym zobaczyć jakieś nowe zestawienia, a nie walki podobne do tego, co mamy na tygodniówkach. Tutaj takim wyjątkiem był tylko opener. Jak będzie fajna karta, to obejrzę całą galę. Jedyne ONO, które ogarnąłem bez przewijania, to póki co X-Travaganza. Może się skuszę na przyszłe Joker's Wild, ale wątpię że nie oleję któregoś starcia :P Bo po co się męczyć z czymś mocno średnim, kiedy w kolejce czekają jeszcze np. ostatnie gale EVOLVE? :P

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

OldSchool

 

Sonjay Dutt vs Austin Aries vs Chris Sabin Oj, albo mi się coś z oczekiwaniami co do poziomu tej walki pomyliło, albo ona była niezbyt dobra. Jedyną osobą, która jest warta obejrzenia to Aries, którego próbowali lać nawet do spółki Chris i Sonjay, ale nie dali rady go pokonać. Jestem zawiedziony, bo liczyłem na większą liczbę fajnych akcji, ale Sabin w obecnym gimmnicku nie jest tego gwarancją, a Dutt za bardzo się na nim wzorować.

 

EC3 vs Dewey Barnes Uczcijmy minutą ciszy tą tragedię. Jak to miało nawiązywać do dawnych czasów w TNA? Chyba tylko tak, że wtedy też były squashe. Innego wytłumaczenia nie mam.

 

Bully Ray vs Tommy Dreamer Na pewno ta walka zrobiła na mnie mniejsze wrażenie niż powinna. Bo przecież były stoły, w tym jeden fajnie rozwalony, była tarka, niestety użyta na wora, z czego krwi nie było. Była barierka, kij, no i nieszczęsna cała butelka podpałki, która nie została w końcu podpalona, choć było jej tyle że płonęłaby pod niebiosa. Mimo tych wszystkich gadżetów według mnie działo się to zbyt wolno, a i wiek rywali też nie gwarantował odpowiedniego tempa tego starcia. No i tyle gadżetów, a krwi nie ma?

 

Bad Influence & Velvet Sky vs BroMans & Tapa Nie chciało mi się oglądać segmentu przed walką, żeby dowiedzieć z jakiej dupy oni wzięli skład tej walki i tak wybitnego sędziego. Oczywiście podobnie jak walka EC3, ta również dobitnie nawiązuje do przeszłości, tylko jeszcze nie wiem w jaki sposób. Tyle dobrze, że Velvet i Bad Influence wygrali, bo byli po prostu lepsi.

 

Hardy vs Abyss Swanton bomb z pinezkami w plecach= plus sto punktów do niezniszczalności. Nawet spoko była ta walka. Hardy porządne lądowanie zaliczył na pinezki, dyńką też porządnie w nie walnął. Do tego porządnie spadł na stół. Ale to Abyss miał pecha jak zawsze i przytulił drut kolczasty. Szkoda że nie pokazali już jak z niego te kolce wyjmują, bo to jest najfajniejsze.

 

Angle vs Anderson W TNA nigdy nie może być tak, że wszystko idzie tylko dobrze. No i w tej walce doszło do tego, ze tempo było tak wolne, że głos zaczął wyprzedzać obraz. To starcie to też nie był jakiś wybitnie daleki powrót do przeszłości. Przez większość czasu dominował Ken, ale nie szło to zbyt sprawnie. Ostatecznie wygrał Kurt, ale nie porwała mnie ta walka w ogóle.

 

Bobby Roode vs James Storm Nie lubię walk typu Last Man Standing, bo zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że tak jak w tej walce połowa czasu będzie przeznaczona na odliczanie jednego z wrestlerów. Pod koniec zaczęło być ciekawie, kiedy James obrywał czym się da, byleby tylko nie wstał, pomimo tego że jest spięty kajdankami. Krzesła też pod nim prawie ze eksplodowały, bo chyba wylądował tylko na oparciu jednego i dlatego ono tak się porządnie rozpadło.

 

Magnus vs Samoa Joe Kompletnie nie podobała mi się ta walka. Już na początku Magnus zaczął coś kombinować z ostrzeżeniem dla rywala, z czym się chyba pierwszy raz spotkałem. Końcówka ze znokautowanym sędzią też wydawała się naciągana, a oczywiście Magnusowi pas zatrzymać pomógł Ethan. Według mnie kiepskie zakończenie gali.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Old School

 

Chris Sabin vs Sonjay Dutt vs Austin Aries – Przy kolejnym pojedynku Sabina z Ariesem pewnie zaczynałbym się powoli nudzić, bo w ostatnim czasie ci zawodnicy walczyli ze sobą sporo, ale dzięki Duttowi nastawienie do tego starcia miałem pozytywne. Nie lubię koalicji 2na1 w X Division, bo to zawsze przynosi skutek odwrotny od oczekiwanego. Człowiek chce obejrzeć spot fest, a dostaje pastwienie się nad pupilem publiczności. Na szczęście nie trwało to w nieskończoność, Aries potrafił się odgryźć i wyszła z tego nie najgorsza walka, choć oczekiwania były dużo większe. Zawsze miło jest zobaczyć Dutta, bo to najefektowniejszy zawodnik, który na szczycie X Division nigdy nie był, a zdecydowanie na to zasługuje. Zaczyna mi się go robić żal, bo jak tak dalej pójdzie, to podzieli los Peteya Williamsa i zostanie mu przypięta łata „Mr. One Night Only”…

 

Ethan Carter vs Davey Barnes – O ile EC3 kolejny raz pokazał, że radzi sobie za mikrofonem całkiem dobrze i nie pozostaje obojętny na głosy dobiegające z trybun, tak kompletnie niezrozumiały jest dla mnie dobór przeciwnika dla niego i powrót do nic nie znaczącego obijania nerda. Mogli i powinni iść w kierunku, który obrali sobie na poprzednim ONO (walka z Dreamerem) i podłożyć mu kolejną legendę. Następne wielkie nazwisko po Stingu oraz Dreamerze byłoby kolejnym etapem promowania tego zawodnika, o czym nawet można by było wspominać na Impact, a o poskładaniu nerda nikt nie będzie za kilka dni pamiętał.

 

Bully Ray vs Tommy Dreamer – Zawsze miło ogląda mi się takie powroty do przeszłości, bo sentymentalny jestem. Taka bardziej lajtowa wersja ECW, bo mimo wszystko nie było krwi i aż tak wielkiej rozpierduchy, ale podobała mi się ta walka. Co prawda kilka akcji zapożyczyli z niedawnych walk Raya z Andersonem(szczególnie ta z barierką, tylko tam był większy impakt i szczebel całkowicie się wyłamał), jednak na ich różnorodność i odpowiedni dobór przedmiotów nie mogłem narzekać. Do pełni szczęścia zabrakło mi tego ognia. Już drugi raz się na to nakręcam i mam nadzieję w końcu to kiedyś zobaczyć.

 

Bad Influence & Velvet Sky vs BroMans & Lei'd Tapa – Obecność Younga groziła wniesieniem komediowych akcentów do walki, a jeszcze dodatkowo wmieszali w to Knockouts, co już doszczętnie mnie do tego zniechęciło. Jedynie ciekawa była możliwość zobaczenia BI pracujących jako face’ów. W ich przypadku to mógł być pierwszy i ostatni raz, choć takim występem mogą dać do myślenia kreatywnym (pokazali sporo ciekawych akcji, które z powodu obecnie odgrywanych ról zostały im ucięte). Dajcie im starcie z Wolves z pełną swobodą w ringu i mamy z tego kandydata do walki roku.

 

Abyss vs Jeff Hardy – Hardcore z najlepszych czasów. Monster standardowo nie bał się zabaw drutem kolczastym, ale nie spodziewałem się po Hardasie takich akcji, bo w ostatnich latach nas pod tym względem nie rozpieszczał i tylko okazyjnie decydował się na spoty wysokiego ryzyka, a tutaj wystawił swoje ciało na ciężką próbę. Najbardziej zaimponował mi swantonem z pinezkami w plecach. Takie walki były niegdyś wizytówką TNA, a reakcje publiki powinny dać szefostwu do myślenia, bo właśnie to ludzie chcą oglądać.

 

Mr. Anderson vs Kurt Angle – Jak na taki skład i jeden klasyk na koncie (Lockdown 2010) wypadło to słabo. Zdecydowanie za mało czasu przeznaczyli na tą walkę, bo ani nie było tutaj emocji, ani zawodnicy nie zdążyli się rozkręcić. W rezultacie zaprezentowali tylko kilka standardowych akcji i jedynie końcówka była niezła.

 

Bobby Roode vs James Storm - Ta walka to w większości kopia ich zeszłorocznego Florida Deathmatch z Turning Point (jedynym nowym elementem były tu kajdanki). Roode zniszczył byłego kolegę z tag teamu i to dosłownie, bo przy jednej akcji z krzesłami mógł mu zrobić dużą krzywdę rzucając go plecami prosto na oparcie jednego z nich. Przy okazji wydało się, że ktoś przy nich majstrował, bo rozleciały się w drobny mak, nawet to, w które Storm nie uderzył. To było dobre dla kogoś, kto zetknął się z nimi pierwszy raz i nie widział wspomnianej wcześniej walki.

 

Samoa Joe vs Magnus Przystawka przed Lockdown, choć nagrywając to na pewno jeszcze nie mieli w planach takiego ME marcowego PPV. Historia rywalizacji zapoczątkowana zostało niedawno, ale w ich przypadku nie nastąpiło znudzenie ich widokiem naprzeciw siebie (jest między nimi chemia). Pomijając akcję z ref bumpem i typowy booking Magnusa a’la papierowy mistrz, był to dobry pojedynek, bo jak inaczej ocenić nacierającego Joe w rywala przez ¾ walki, a sam Angol również potrafił się kilka razy odgryźć.

 

Gala wypadła gorzej od HJ3, ale w swojej zawartości ma perełkę w postaci starcia Abyssa z Hardym. Robiąc sobie na koniec roku swój top najlepszych walk na pewno w czołówce monster’s ball się znajdzie. Podobnie jak w przypadku HJ3 podobała mi się hala, kameralny wystrój oraz klimacik rodem ze sceny niezależnej. Sympatyczny był również ten announcer pracujący na obydwu ONO (ktoś zna godność tego pana?). Na pewno było tu kilka rzeczy wartych zobaczenia. Ocena gali: 3-/6.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

OLD SCHOOL

 

 

Austin Aries vs Chris Sabin vs Sonjay Dutt - Przyjemny opener chociaż mogło by zdecydowanie lepiej. Spodziewałem się wali 1v1v1 tymczasem dostaliśmy współpracę Dutta i Sabina. To oraz ciągłe kłótnie pomiędzy nimi znacznie zwalniały tempo samej walki. Dodatkowo tak naprawde do niczego to nie prowadziło. Końcówka również mało emocjonująca. Jeden finisher i koniec.

 

Fajne proom Dreamera poprzedzające jego walkę z Rayem.

 

Ethan Carter vs Dewey Barnes - Krótki squash, który już widzieliśmy chociażby na impactach.

 

Bully Ray vs Tommy Dreamer - Kolejne przyzwoite starcie. Co prawda ringowo dobrze być nie mogło ale stypulacja nadrobiła niedoskonałości. Fajnie jest od czasu do czasu zobaczyć namiastkę hardcoru. Niestety zastrzeżenia można mieć do samej końcówki. Szkoda, że nie doszło do pojawienia się ognia o którym Bully mówił w promie.

 

Bad Influence and Velvet Sky vs BroMans and Lei'd Tapa - Reakcja na wejściówkę Tapy była bezcenna. Young powinien zabawić się w Longa skoro zaczyna bookować TT matche. Jego obecność gwarantowała bardziej czynny udział w walce ale nic takiego nie miało miejsca więc jego obecnośc wydała mi się bezcelowa. Gdyby to BI cały czas prowadzili walkę być może dałoby to lepszy efekt jednak tak dobrze być nie może. I BroMansi i panie skutecznie zniechęciły mnie do oglądania walki. Btw czy tylko mi Tapa przypomina wyrośniętą Tinę Turner? XD

 

Jeff Hardy vs Abyss - Spodziewałem się trochę lepszego pojedynku, głownie chodzi mi tutaj o apsekt ringowy. Tak naprawdę końcówka czyli pinezki i stół z kolcami uratowały ten pojedynek. Walka zbyt długo pozostawała pod dominacją Abyssa. Całość rozegrana bardzo wolno a sam styl przypominał mi Big Showa. Cios lub rzut i minuta przerwy, rzut i minuta przerwy. Wynudziłem sie strasznie. No i ten nietrafiony moonsault Hardasa. Mimo to dzięki przedmiotom wyglądało to ciekawie.

 

Kurt Angle vs Mr. Anderson - Spodziewałem się znacznie lepszej walki. Co prawda całość była prowadzona przez Angle'a z niewielkimi momentami nad którymi Anderson pracował nad ręką Kurta jednak całość przebiegała tak wolno, że spodziewałem się lepszej walki. Podobnie było z końcówką, w której brakowało emocji i chociażby najmniejszego przyspieszenia.

 

Bully Ray vs James Storm - Nie był to ich najlepszy pojedynek jakie ogądaliśmy ale i tak wystarczyło to aby zrobić najlepszy pojedynek gali. Zaskoczyła mnie dominacja Roode'a bo przecież Storm to Mr. ONO. Trochę niepotrzebny był tutaj Last Man Standing bo jakiegoś oszałamiającego tempa nie było a i tak ciągle akcja była przerywana.

 

Magnus vs Samoa Joe - Co prawda gala była nagrywana jeszcze w poprzednim roku ale nie zdziwiłbym się gdyby właśnie w taki sposób przebiegała ich walka na Lockdown. Joe cały czas napierający do przodu i przez większość czasu prowadzący pojedynek a Magnus uciekający się do nieczystych zagrań i zachowań godnych papierowego mistrza. Liczę, że jednak inaczej to będzie wyglądało.

 

Podsumowując, nie było to tak udane ONO jak Hardcore Justice 3 ale mając w pamięci poziom tych gal jakie prezentowały w ostatnim roku to nie powinniśmy narzekać.


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Three Way Match

Austin Aries vs. Chris Sabin vs. Sonjay Dutt

Jak na ten skład to było średnio. Panowie dostali bodajże 8 minut, czyli bardzo mało jak na PPV. Ponownie Chris Sabin okazał się najsłabszy, a najlepiej oglądało się Ariesa i Dutta. Szybkie tempo, mało lotów i typowych akcji jak na X Division.

Ocena: ** i 1/2 *

 

Singles Match

Dewey Barnes vs. Ethan Carter III

Cieszy to, że EC3 ponownie dostał mikrofon, ale samej walki nie oglądałem, bo i tak pewnie nie różniła się niczym od tych wcześniejszych walk tej dwójki.

 

Falls Count Anywhere Match

Bully Ray vs. Tommy Dreamer

Przyjemny pojedynek, w którym było więcej przedmiotów niż przy ostatnim Monster's Ball matchu. Jak zawsze nie zabrakło chantów "ECW", klasycznej sprzeczki Bully'ego z sędzią oraz tarki. Wiele wskazywało na to, że to jest ta walka, w której stół wreszcie stanie w płomieniach, lecz tym razem również do tego nie doszło.

Ocena: *** i 1/4 *

 

Mixed Six Man Tag Team Match

Bad Influence (Christopher Daniels & Kazarian) & Velvet Sky vs. Lei'D Tapa & The BroMans (Jessie Godderz & Robbie E)

Przyjemnie było widzieć BI wraz z Velvet Sky. Ogólnie pojedynek oglądało się dobrze, było kilka akcji dwójkowych, a nawet i trójkowe się pojawiały, dodatkowo tempo walki było ok. Biorąc pod uwagę, że z tych 6 osób tylko dwójka w ringu prezentuje wysoki poziom to raczej nie można zbytnio narzekać na tą walkę.

Ocena: ***

 

Monster's Ball Match

Abyss vs. Jeff Hardy

Dobry pojedynek i chyba jeden z lepszych Monster's Ball matchy w ostatnich latach. Ogólnie ostatnio w Main Streamie nie oglądamy zbyt wielu takich walk, w których mielibyśmy użyte pinezki i druty kolczaste. Początek może nie był zbyt żywiołowy, ale później obaj się rozkręcili i było znacznie lepiej. Dodatkowo ta końcówka walki była świetna, a ten chokeslam wyglądał bardzo boleśnie. Co prawda nie była to ich najlepsza walka, ale jak na obecny poziom było dobrze.

Ocena: *** i 1/2 *

 

Singles Match

Kurt Angle vs. Mr. Anderson

Jak na tą dwójkę to można być zawiedzionym. Słabe tempo, większość walki to dominacja Andersona, a na końcu i tak wygrywa Angle. Dodatkowo to, że dźwięk miałem jakieś 5 sekund wcześniej nie sprawiał, że oglądało się to lepiej. Spodziewałem się dużo lepszej walki nawet jak na standardy ONO.

Ocena: **

 

Last Man Standing Match

Bobby Roode vs. James Storm

Niezła walka z użyciem kilku przedmiotów. Motyw z kajdankami widzieliśmy w ich walce już wcześniej, ale i tak dobrze to wyszło. Cieszy zwycięstwo Roode'a, bo Storm na tych galach mocno terminatorzył przez większość czasu. Nie przepadam zbytnio za LMS, bo wolę jak w walce cały czas coś się dzieje, a takie przerywanie co chwile jest irytujące.

Ocena: *** i 1/2 *

 

TNAW World Heavyweight Title Match

Magnus © vs. Samoa Joe

Zapowiedź tego co zobaczymy na LockDown, czyli Magnus stosujące nieczyste zagrywki kontra Joe, który ciągle będzie napierał na rywala i dominował w walce. Walka ogólnie niezła, ale mam nadzieje, że na LockDown panowie pokaża się z lepszej strony.

 

Ogólnie gala wypadła ok. Lepiej niż ONO emitowane w 2013 roku, ale słabiej niż Hardcore Justice 3.

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Krótko, bo całości nie obejrzałem:

• Opener to fajne zestawienie: ten, który był mistrzem X-Div najdłużej, ten, który był X-Champem najwięcej razy i najlepszy z tej dywizji, który nigdy mistrzostwa nie zdobył. Szkoda, że nie zrobili show stealera.

• Na Old School ECIII mógł poskładać kolejną legendę, niczym niedawno Dreamera, a nie znowu Barnesa...

• Monster's Ball był dobry! Hardas z mnóstwem pinezek na plecach strzelił Swantona Abyssowi zapakowanemu w drut kolczasty - piękne podsumowanie.

• Magnus wychodzi przy starym theme songu? W sumie to brzmi nawet ciut lepiej, poważniej, pasuje do champa.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Ojejku. Ja jestem zdecydowanie i aż do przesady team Star Wars, ale będzie trzeba jednak zerknąć: Get a First Look at One of WWE’s Biggest Stars in Star Trek Spin-Off ‘Starfleet Academy’ [Exclusive] COLLIDER.COM Get an exclusive first look at WWE star Rebecca Quin, aka Becky Lynch, as a Starfleet officer in the upcoming Star Trek: Starfleet Academy series.
    • KyRenLo
      Dla nas informacja żadna, ale można wrzucić, że jednak jakaś korzyść dla AAA współpracy (No powiedzmy) z WWE jest: FOX strengthens sports offering in Mexico with addition of Lucha Libre AAA Worldwide in 2026 WWW.WWE.COM The new agreement consolidates FOX as the home of sports in Mexico by adding one of the country’s most iconic and widely followed spectacles. Zakładam, że WWE w jakimś tam stopniu się do tego się przyczyniło.
    • MattDevitto
      Pamiętam jak wtedy LU miało premierę to faktycznie na początku Penta przegrywał i zaliczał średnie wyniki, ale też od razu było widać w nim duży potencjał. Miał tę swoją aurę, a fani szybko podłapali 0 miedo
    • Kaczy316
      Ostatnie Monday Night Raw przed Survivor Series, zobaczmy co Hunterek nam dzisiaj zaserwuję!   Raw rozpoczyna Romuald! Oczywiście wcześniej była powtóreczka tego co wydarzyło się tydzień temu, ale zobaczmy co nasz Tribal Chief ma nam do powiedzenia! W sumie za dużo nie powiedział, posłuchał chantów i kazał siebie uznać i tyle i wszystko przerywa Cody Rhodes! Wymiana zdań tych dwóch zawodników akurat może być ciekawa. Cody pyta się fanów o czym chcą porozmawiać, a potem jednak zwraca si
    • MattDevitto
      World Tag League 2025 (IV) Monster Sauce (Alex Zayne & Lance Archer) vs. United Empire (Callum Newman & Great-O-Khan) - całkiem zgrabnie poprowadzony pojedynek, aż do samego końca, gdzie warto zaznaczyć United Empire zgarnęło zwycięstwo odwracając uwagę sędziego. Nic specjalnego, ale dało się obejrzeć, El Phantasmo & Hiroshi Tanahashi vs. David Finlay & Hiromu Takahashi - trochę mi się dłużyło, ale parę akcji naprawdę fajnych, szczególnie, gdy w ringu przebywał El Phant
×
×
  • Dodaj nową pozycję...