Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE WrestleMania XXIX PPV (zapowiedź,spoilery,dyskusja)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Pamiętaj Mały, że Hell No też tacy przegrani do końca nie są. W końcu to tag team, który dzierży pasy. Od czasu do czasu coś tam przegrają (zazwyczaj jest to wynik ich konfliktu), ale jednak sporo też wygrywają, a booking takiego Bryana jest lepszy niż - przykładowo - za czasów, gdy dzierżył pas WHC. Oczywiście nie zmienia to faktu, że Danielson zasługuje na dużo więcej.

 

Myślę, że idealnym przykładem w przypadku twojej wizji promocji wrestlera i tego co jest ważne, a co mniej (czyli - kij tam wygrana/przegrana, liczy się show) dzisiaj nie byłby tak naprawdę Bryan, a np. Slater. Gość wypromował się jobbując weteranom. Co prawda wyżyn nie osiągnął, ale wywalczył sobie dość regularny udział w tygodniówkach, zrobili go liderem tego 3MB i zrobiło się o nim głośniej, chociaż wcześniej wiele osób (mam tu na myśli fanów) widziało w nim pierwszego kandydata do odstrzału z tej federacji. To jest dopiero promocja poprzez przegrane i show!

 

No i można dodać, że czasami też przegrana obraca się niejako w wygraną zawodnika. Myślę, że o takowej można mówić np. w przypadku przegranej HBK z Razer Ramonem na WMX, czy SCSA z Hitmanem na WMXIII. Ale i to jest raczej dopiero otwarcie drzwi do wrestlingowego raju. W jednym i drugim przypadku po tych porażkach przyszły te znaczące tryumfy. Jakoś nie widzi mi się, żeby tak miało być w przypadku CM Punka. Po prostu on ten swój szczyt osiągnął w Chicago podczas mitb i nie przypuszczam, żeby przegrana z Takerem miałaby mu dać coś poza (potencjalnie) ciekawym storylinem oraz faktem, że dane mu będzie się zmierzyć z Phenomem, który jest bliski zakończenia kariery (być może to np. przedostatnia walka Deadmana, a na WMXXX będzie koniec). Gdybym jednak był CM Punkiem i miał wybór: jobbnąć Takerowi w środku karty lub wygrać pas z The Rockiem w main evencie, to długo bym się nie zastanawiał. I jakoś tak sobie myślę, że Brooks też by się nie zastanawiał. Jestem jednak przekonany, że on wyboru nie miał.

 

Co do zakończenia kariery to jest to wyjątek potwierdzający regułę. Piękna batalia na zakończenie, kropka nad i. No i jeszcze ten wygrany dodatkowo okazuje szacunek, a publiczność wie, że wynik jest taki, a nie inny, bo ten przegrany odchodzi na emeryturę. Piękna sprawa. Ale wiadomo, że w przypadku Bryana czy Punka to sprawa przyszłości, a na razie powinniśmy (przynajmniej ja tak uważam) oczekiwać ich kolejnych tryumfów.

 

EDIT: post pisany w momencie, gdy odpowiedziałeś Enigmaticowi.

 

Co do tych historycznych wydarzeń, to na szybko trudno mi coś takiego znaleźć. Wspomniałem o tych przegranych-wygranych. Ale przynajmniej w przypadku HBK uważam, że ta przegrana jest postrzegana przez samego zawodnika tak a nie inaczej z perspektywy czasu, co można uznać za przykład, którego poszukujesz. "Przegrałem, ale ludzie widzieli świetną walkę i spojrzeli na mnie z innej strony..." - cytat z pamięci. Gdyby HBK - przykładowo - doznał kontuzji na kolejnym RAW i zakończył karierę, to pewnie nie byłaby to dla niego ta przełomowa walka, a po prostu świetna walka, w której zabookowali mu przegraną i która nic mu nie dała. Chociaż to tak naprawdę nijak się ma do sytuacji z Punkiem. Pamiętam różne runy z pasem z lat 90, ale to były lepsze czasy i jak już jakiś heel dzierżył pas to nie dostawał w..ol od ledwo zipiącego komentatora-weterana. Cipo-heele też byli (np. właśnie HBK), ale nie było to tak oklepane i męczące jak dzisiaj. Obecnie oglądam sobie stare WCW i szlag mnie trafia, że w WWE nie rozwiązują tego w ten sposób, co wtedy.

  • Odpowiedzi 551
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ghostwriter

    44

  • TakerFanKrk

    32

  • PH93

    28

  • Croos

    26

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Myślę, że idealnym przykładem w przypadku twojej wizji promocji wrestlera i tego co jest ważne, a co mniej (czyli - kij tam wygrana/przegrana, liczy się show) dzisiaj nie byłby tak naprawdę Bryan, a np. Slater

 

Tak, to dobry przykład. Ja jednak w pełni świadomie chciałem tu podać kogoś powszechnie lubianego wśród smartów + kogoś kto zasługuje na więcej, no i jakoś tak najbardziej przypasował mi Bryan.

 

Jakoś nie widzi mi się, żeby tak miało być w przypadku CM Punka. Po prostu on ten swój szczyt osiągnął w Chicago podczas mitb i nie przypuszczam, żeby przegrana z Takerem miałaby mu dać coś poza (potencjalnie) ciekawym storylinem oraz faktem, że dane mu będzie się zmierzyć z Phenomem, który jest bliski zakończenia kariery (być może to np. przedostatnia walka Deadmana, a na WMXXX będzie koniec).

 

Też uważam, że walka z Takerem nic nie da konkretnego Punkowi. Dlatego też tak często mówiłem, że chciałbym tam kogoś młodego, komu właśnie taka przegrana dałaby wstęp na szczyt.

Ja jestem ciekaw jak wygląda takie przydzielanie rywali Takerowi. Kto ma tutaj pierwszeństwo wyboru - bookerzy, czy może sam Mark. Jeśli to Taker wybiera sobie rywali i jest on tak respektowaną osobą jak się o tym mówi, to zapewne osoba tak wybrana musi być z tego dumna. Chociaż to też gdybanie, bo jedni będą z tego dumni, a inny będzie mieć wyjebane i uzna, że to po prostu kolejna praca do wykonania.

Nie zmienia to faktu, że Undertaker jest taką legendą, że pewnie każdy chciałby z nim walczyć. Co drugi wrestler w wywiadzie w którym pada pytanie "wymarzony rywal?" wymienia Takera.

Trzeba jednak zauważyć, że to co wymieniam to tak naprawdę sprawy "zapleczowe". Pod względem budowy postaci która jest grana, to muszę się zgodzić, że tak naprawdę walka z Takerem Punkowi nie daje nic. No, ale tak też bywa w karierze zawodnika.

 

Gdybym jednak był CM Punkiem i miał wybór: jobbnąć Takerowi w środku karty lub wygrać pas z The Rockiem w main evencie, to długo bym się nie zastanawiał. I jakoś tak sobie myślę, że Brooks też by się nie zastanawiał.

 

Pewnie tak by było, zwłaszcza że Punk często wspominał o tym wymarzonym main evencie najważniejszej gali roku. Muszę się jednak do jednego przyczepić ;P dlaczego zakładasz wybór między przegraną z Takerem, a wygraną z The Rockiem? Prędzej powiedziałbym, że wybór byłby między przegraną z Undertakerem, a przegraną z The Rockiem i Jasiem w Triple Threat Matchu o pas WWE.

 

Jestem jednak przekonany, że on wyboru nie miał.

 

Zapewne tak.

 

Ale wiadomo, że w przypadku Bryana czy Punka to sprawa przyszłości, a na razie powinniśmy (przynajmniej ja tak uważam) oczekiwać ich kolejnych tryumfów.

 

Zgadzam się, ale znów, nie oczekujmy ich ciągłych triumfów, bo to jest po prostu w wrestlingu niemożliwe. Niech dalej będą ważni, niech będą blisko tych tytułów i jak trzeba, niech o nie walczą, a ja będę zadowolony.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Muszę się jednak do jednego przyczepić ;P dlaczego zakładasz wybór między przegraną z Takerem, a wygraną z The Rockiem? Prędzej powiedziałbym, że wybór byłby między przegraną z Undertakerem, a przegraną z The Rockiem i Jasiem w Triple Threat Matchu o pas WWE.

 

Albo wygraną w triple threat.;) No tak... wybór między przegraną z Takerem, a w triple threat, to jeden ch. Chociaż... jeżeli byłbym Punkiem i jeżeli miałbym wybierać, to chyba jednak jobbnąłbym Takerowi w środku karty. Bo oglądanie z perspektywy leżącej Janusza unoszącego w geście zwycięstwa pas WWE i ewentualnie wyrazów szacunku ze strony The Rocka dla "nowego" mistrza - byłoby dla mnie cięższe do zniesienia (mimo upragnionego main eventu). :P


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline

Piszecie, że walka z Takerem nic Punkowi nie da. No więc pomyślmy, co mogłoby jeszcze bardziej wypromować Punka po tak długim runie z pasem (oprócz przerwania streaku oczywiście). Mnie przychodzi do głowy tylko walka o pas ze Stone Coldem w main evencie Wrestlemanii XXX. Ale jeśli Punk zrobi świetną, półgodzinną walkę z Takerem, czy naprawdę nie będzie to zapamiętane?

  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Nikt nie pisał, że nie zostanie zapamiętana. Będziemy ją pamiętać jak wszystkie walki Takera i porównywać z innymi. Natomiast gdyby była możliwość wyboru, to można byłoby sobie wymyślić różne matche, które Punkowi dałyby coś więcej i to jeszcze na tej WM-ce - pokonanie jakiegoś wielkiego nazwiska w main evencie: Lesnara, Rocka lub HHH.

 

Jeżeli natomiast chodzi o korzyści związane z walką Punka z Takerem, to pisałem o tym wcześniej. To co napisał Mały, że ta walka "nic nie da" to takie duże uproszczenie.

 

No i jeszcze jedna sprawa - my piszemy o sytuacji, w której Punk jobbuje Takerowi w środku karty i staje się kolejną liczbą w streaku, bo w inny rezultat po prostu trudno nam uwierzyć. Gdyby założyć wygraną, to rzeczywiście lepszej promocji by nie było. Ale bądźmy realistami.

 

Odnoszę wrażenie, że sens mojej dyskusji z małym gdzieś się tam ulotnił, więc dodam jeszcze dla pewności: my nie narzekamy na ten pojedynek. Cieszymy się, że będzie (oczekując ciekawego feudu), ale też staramy się realnie patrzeć na niektóre kwestie. (Mam nadzieję, że nie pogniewasz się Mały, że piszę w imieniu nas dwóch, ale chyba dobrze odebrałem to, co pisałeś do tej pory.)


  • Posty:  1 047
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2010
  • Status:  Offline

W okolicach Royal Rumble, znając skład walki wieczoru i kilka innych walk stwierdziłem, że ta WrestleMania będzie nudna. Stwierdziłem tak bo skoro już raz widzieliśmy Cena-Rock, HHH-Lesnar to co mogą znowu dodać do konfliktu. Na czym innym będą się one opierać żeby nie wałkować w kółko tego samego tematu. Jest jednak inaczej. Jest lepiej niż się spodziewałem. Przewidywalny powrót Lesnara i HHH podczas "walki" Heymana z Człowiekiem Krzesło nie okazał się kompletną klapą, która nie zaskoczy ani trochę. Pojawiła się krew, był ciekawy brawl i to kompletnie zmieniło moje nastawienie. Dochodzi do tego dobre promo Huntera na ostatnim RAW i feud prowadzony jest ciekawie. Potrzeba tylko jakiejś stypulacji na WrestleMani, tak by krew mogła kolejny raz zaskoczyć i przywrócić złudne nadzieje na powrót ery Attitude.

Kolejnym odgrzewanym kotletem jest "Once in a Life Time" po raz drugi. Tutaj jednak jestem zawiedziony. Nie chcę mi się oglądać tych sprzeczek słownych. The Rock sypie tylko tekstami typu "Cena pije Kubusia!", "Skopie mu tyłek!". Niestety w tym roku walka o pas WWE nie będzie mnie ciekawiła w przeciwieństwie do poprzedniej WM'ki.

Mamy jeszcze walkę o WHC. Del Rio i Swagger. Storyline dobry. Amerykanin mający pretensje do Meksykanina. Niestety nie trawię Swaggera jako pretendenta a już w ogóle jako mistrza. Liczyłem, że po wypadku zrobią coś z nim i ktoś inny zostanie pretendentem. Tak nie jest i prawdopodobnie kara zostanie odbyta na WrestleMani. Chciałbym.

Na razie tyle, lekcja się kończy, trzeba się zbierać :D


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline

Natomiast gdyby była możliwość wyboru, to można byłoby sobie wymyślić różne matche, które Punkowi dałyby coś więcej i to jeszcze na tej WM-ce - pokonanie jakiegoś wielkiego nazwiska w main evencie: Lesnara, Rocka lub HHH.

Oczywiście, że więcej by mu to dało. Myślę jednak, że walka na WM-ce z Takerem nie będzie tylko kolejnym numerkiem, a dobrym pojedynkiem, który jako tako wypromuje Punka. A co do wygrania z wielkim nazwiskiem na Wrestlemanii, to zostaje jeszcze "trzydziestka", nie? Jeśli nie ze Stone Coldem, (bo to chyba za duże marzenia) to spokojnie z takim Triple H'em mógłby wygrać. Jest to co prawda kwestia roku, ale jednak.


  • Posty:  303
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.07.2011
  • Status:  Offline

Jako, że już znamy całą główną kartę RematchoManii to już można co nieco powiedzieć.

 

Rock vs Cena II

 

Walka która nigdy nie powinna się powtórzyć. Jak można coś takiego kupić skoro Cena przez cały rok chodził i mówił, że ta jedna walka to jest jego całe życie. Jak wielkie legendy powracały żeby zmotywować Jasia do walki. Jak strasznie Cena musi wygrać żeby zbudować swoją "legendę". Nie może tego pojedynku przegrać... i co ?? Przegrywa, wychodzi i mówi.

 

"No przegrałem he he he Ale teraz wygram teraz wygram !!"

 

Wiem, że to jest wrestling i show. Ale bez przesady. Vince chce odcinać kupony jego sprawa. Ale faktów nie zmieni, że jest to głupota. Skoro zakładali, że ma dojść do walki po raz drugi to mogli budować tą pierwszą zupełnie inaczej.

 

Storylinowo to już było, jeszcze czekam teraz na jakąś piosenkę i rap. Ringowo nic nowego nie pokażą. Rock nie będzie ryzykował jakiś magicznych ruchów żeby nie dostać kontuzji(jak zresztą rok temu) tuz przed kręceniem filmów a Cena jedynie może spróbować CenaCan'trane.

 

Zwycięzca oczywisty Cena. Tutaj wielki raport o tym jak to WWE martwi się, że ludzie wygwizdają Cena. Jak dla mnie Vince już się przestał tym dawno martwić. I nawet jak by doszło do tego, że 60% ludzi zacznie buczeć to będzie 40% co będzie piszczeć i to mu wystarczy. Wielkiej afery z tego nie będzie robił. Mam nadzieje, że nikt nie napisze "Cena heel turn".

 

 

HHH vs Brock II

 

Kolejna powtórka. Chociaż tutaj mam małą teorie. Vince wie, że jest full powtórek i ta WM może być przewidywalna do bólu. A skoro Brock ma kontrakt na dwa lata(zakładając, że na następnej będzie walczył z Rockim) to może HHH przegra żeby nie było, że wszystko jest z góry przewidziane i tyle. I później odbije sobie na innej WM albo SS.

 

Storyline, ze względu, że to HHH i ostatnio każdy storyline z nim związany to musi być walka za to, że ktoś zaatakował jego rodzinę. I to już było już to przerabialiśmy. Jestem ciekaw czy zrobią to, że Vince będzie stał w narożniku Tripla a Heyman Brocka. Heyman w tedy miał by pełne ręce roboty podczas tej WM.

Na pewno krew się poleje w tej walce.

 

Zwycięzca, stawiam na Brocka ale tylko dla tego, że chciałbym żeby wygrał. Ale pewnie skończy się tym, że HHH sobie "odbije".

 

Aaa był bym zapomniał, hej HHH, Punk dzwonił i pytał kiedy od sobie "odbije" ??

 

 

Punk vs Taker

 

Ehhhh. Walka której byłem przeciwny już od pierwszego dnia kiedy o tym zaczęto mówić. Za każdym razem kiedy pojawia się temat Streku Takera na WM, jest też pytania kto ? i czy ?. Jeżeli mówimy o Streku w kategorii "pushu" dla osoby która go pokona. To jak dla mnie były tylko dwa momenty kiedy to się mogło tak naprawdę stać. Pierwszy to Orton kiedy był Legend Killer i Cena kiedy dopiero zaczynał stawać się twarzą federacji(Tak znam historie z Kurtem).

Tylko w pewnym momencie Vince już przestał patrzeć na Streak jako opcje wielkiego pushu dla kogoś tylko jako produkt. Wie, że ludzie płacą za oglądnie Takera na WM i oglądanie jego niepokonanego Streaku bo jest chodzącą legendą, symbolem tego starego wrestlingu i nikt nie chce oglądać jak ktoś pokonuje Takera. Wiadomo, że kiedyś skończyć z wrestlingiem musi i po prostu skończy jako ten który nigdy nie przegrał na WM.

 

Punk po raz kolejny nie pojawi się w ME. I w ciemno mogę już obstawiać, że w następnej też go nie będzie. Ale tu jest jeszcze inny problem. Punk w chwili obecnej jest na lose streaku jeżeli chodzi o PPV. Nie chodzi mi oczywiście od razu o to, że Punk ma wygrywać wszystko. Ale jak wygląda teraz droga Punka który był przez 400+ dni mistrzem. Twierdzi, że pokona aktorzynę. Przegrywa i traci pas, mówi o tym, że stracił go przez ludzi i na złość ludziom odbierze to co należy do niego. Znów przegrał (jeszcze małe wspomnienie o tym jak przegrał z Cena z którym jak sam twierdził miał zawsze wygrywać). Teraz powtórka z rozrywki, znowu chce zabrać coś ludziom(Streak) i znowu przegra. Następne PPV ER, jeżeli jakimś cudem doczłapie się do ME tej gali i to będzie walka o pas wiadomo, że to przegra. To, że był przez 400+ dni mistrzem nie oznacza, że musi wszystko wygrywać ale to też nie oznacza, że teraz wszystko pod rząd musi przegrywać. Przecież takie marki nie będą wspominały "-ty kurcze ten Punk to on miał przez 400+ dni pas" tylko sobie pomyślą "-ten Punk to tylko gada nic nie wygrał od miesięcy". A jeszcze zobaczymy co się z nim będzie działo jak zniknie z obrazka pasa WWE. Czy mają jakiś plan dla niego jeżeli chodzi o jakieś storyline czy tylko do czasu do czasu będzie wygrywał na RAW z Kingstonem.

 

Storylinowo ta walka kompletnie nie porywa opisałem to z resztą wyżej.

Zwycięzca, Taker.

 

 

Alberto vs Swagger

 

Po mimo tego, że Swagger jak dla mnie za szybko dostaje się do takiej walki na WM. To trzeba to przyznać i to im oddam, że tak naprawdę to jest to najciekawsza walka ze wszystkich potwierdzonych na WM. Myślę, że pomogło to kręcenie kółkiem przez Swaggera. Bo w tej jednej walce kompletnie nie wiadomo co WWE zrobi.

 

Storylinowo, to też muszę przyznać "coś" się dzieje i jak na standardy WWE to bardzo się "coś" dzieje. W przeciwieństwie do innych walk tu próbują coś robić żeby to miało w końcu ręce i nogi a nie walka od tak bo wygrałem pretendenta.

 

Zwycięzca, tu kompletnie nie wiem. Ale jest jeszcze jeden mały element, Ziggler. Oficjalnie Zigglerowi zostały 4 miechy na zainkasowanie walizki. Ze wszystkich pozostałych po WM PPV to WM jest największą(no może jeszcze MitB ale tak długo chyba czekać nie będą, chociaż sam mówiłem wielokrotnie, że zrobią storyline z odliczaniem ile dni zostało Zigglerowi do końca). N!KO podkreślał zawsze, że Zigglera walizka na WM może zostać przyćmiona resztą walk. Ale czy przy takiej "przewidywalnej/powtórkowej" WM jakiś wynik walki może przyćmić Zigglera walizkę ?? No chyba tylko wygrana Punka z Takerem(he he wygrana he he dobre).

Jak Prawda nabroił to WWE czekało z karą aż do momentu SS. Można też zakładać, że Swagger mógł by to wygrać, Ziggi zainkasuje walizkę i Swagger idzie znów na przerwę i po swojej karze może wrócić od razu żądając walki z Ziggim.

 

 

The Shield vs Rudy, Orton, Show

 

Storylinu tu to w ogóle niema. Niema tak naprawdę o czym pisać. Jako, że trochę zrobiło się tłoczno po stronie Faców to może w końcu Orton przejdzie heel turn który już przechodzi od grudnia o ile się nie mylę.

 

Zwycięzcą w tym pojedynku może być tylko Shield. Tylko jeżeli wygrają to chciałbym zobaczyć jakiś następny krok do przodu(czy to jakąś większą część storylinu, czy zaczną walczyć solowe pojedynki no już np. Ambros solo a Seth z Romanem tag team i nawet by mogli zdobyć tytuły) bo znowu czekać aż zaczną atakować trzy następne osoby i ciągle tylko robili filmiki komórką to nie będzie to dla nich dobre ani dla nas.

 

 

Gdyby doszło do pojedynku Marka z Rybackiem, to bez kitu chciałbym zobaczyć jak Ryback robi swój finisher, to by wyglądało prze kozak tylko pytanie co z jego staminą czy miał by jeszcze siły podnieść Marka który z tego co widzę jest o 27 kg cięższy od Blooma.

 

Tak uczciwie to ta RematchoMania na dzień dobry jaj do końca nie urywa. Cytując klasyka(chyba można już tak powiedzieć, ten tekst to chyba taki theme tej WM) "Jest ch*** ale stabilnie". No stabilnie to może i jest tylko jednak pozostaje to chu***.


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Jeśli chodzi o Wrestlemanie to tak :

 

The Rock vs John Cena

 

Ja mam jej już teraz dość a co dopiero za miesiąc gdy dojdzie do Wrestlemani. Zaraz się zaczną pojedynki muzyczne które będą kijowe a przez całą drogę do Wrestlemani to będzie wyglądało tak.

 

Cena - Rok temu przegrałem ale teraz wygram i się zrewanżuję.

 

Rock - Nie wygrasz bo to ja jestem mistrzem.

 

Cena - Właśnie że wygram i zrobię to dla moich wszystkich fanów.

 

Szlag mnie trafi,jeszcze trochę i naprawdę będę miał dość tej dwójki. Szkoda że marnują oni taki potencjał jaki ma walka wieczoru Wrestlemani na takie gówno które tak naprawdę nikogo chyba nie obchodzi no może oprócz Vince'a. To mógłby uratować tylko Heel Turn Ceny podczas samej walki ale to jest tak prawdopodobne jak zwycięstwo Rocka w tej walce. Tej walce urok by dodało tylko dodanie do niej CM Punka, tu nie chodzi nawet o jego zwycięstwo ale oto by ktoś podciągnął ten "feud" emocjonalnie ale także ringowo. Chodzi też oto by ktoś kogoś tutaj atakował a nie tylko głupie gadanie które i tak w większości będzie przez satelitę a nawet możliwe że czasem nie bo Rock gdy był już w tym roku jako mistrz nie raz nie pojawiał się na Raw i nie było nawet jego przekazu satelitarnego.

 

Brock Lesnar vs Triple H

 

No i to jest fajny feud, zapoczątkowali go McMahon i Heyman a Hunter i Brock dodają w nim fajnego smaczku. Niby Lesnar pojawia się na Raw rzadziej niż Rock ale gdy on jest na tej gali to to widać, tak się nie każdy poświęca żeby przywalić głową w słupek a krew leciała ostro a nie lekko z nosa. Ale tutaj to mi się bardzo podoba, nie przeszkadza mi tu nawet to że to jest rewanż bo co z tego ? Tutaj także zwycięzca jest niejasny bo niby mówi się że to na pewno będzie Hunter tylko po co on miałby wygrywać. On już nigdy nie będzie ani mistrzem ani nie będzie miał nawet feudu o pas a Brock po tym zwycięstwie mógłby na Extreme Rules kto wie czy nie walczyć nawet z Cenom a pas a po tej walce zrobił on by se przerwę do SS. To by było dobre rozwiązanie, także jeśli chodzi o feud za mikrofonem to tu jest ciekawiej niż w feudzie o pas bo tu mamy wybornego Heymana przy Brocku a przy Triple H jest Vince chociaż Hunter też nie potrzebuje go. Tak więc na tą walkę będę czekał a zwłaszcza jeśli dodadzą tutaj jakąś stypulację.

 

Del Rio vs Swagger

 

Feud jest sam w sobie po prostu niesamowity. Dawno nie było Amerykanina który ma feud z obcokrajowcem a publika na niego buczy. On chce dla nich prace a ci go nienawidzą. Tutaj oczywiście ważną rolę gra Zeb Colter, ten gość w dwa tygodnie stał się z gościa którego nikt nie zna drugim aktualnie managerem w federacji. ( pierwszym jest Heyman jednak zawsze pierwszym w histori będzie Paul Bearer R.I.P) :( Co do Coltera to on jest niesamowity uczynił z drewna którym jest Swagger zawodnika którego chce się oglądać a i Jack się prezentuje znacznie lepiej za mikrofonem niż przed przerwą. Ale tutaj trzeba pochwalić tą dwójkę bo ja wcześniej nie wiedziałem kto to jest Glen Beck a teraz zna go chyba 100 razy więcej osób niż przed tym storylinem. Jednak trzeba pochwalić też Del Rio, jako mistrz prezentuje się on znacznie lepiej niż Show,Sheamus,Bryan,Orton czy Christian. Tylko Henry mi się tak podobał ale u Alberto pomógł FaceTurn który go odświeżył i chce się go oglądać też w ringu. Tutaj czekam na tą walkę i jestem nią podekscytowany.

 

UnderTaker vs CM Punk

 

Ta walka sprawia u mnie mieszane uczucia, niby dwóch zawodników którzy mogą zrobić fenomenalną walkę i ten pojedynek pewnie taki będzie bo innego rozwiązania nie widzę. Jednak zwycięzca jest jasny i to boli chyba najbardziej, jednak według mnie Taker nie powinien kończyć kariery z takim Streakiem, jednak jedyną osobą która by mogła go przerwać jest właśnie Punk. Tylko tutaj teraz jest to nie możliwe, nie ma on żadnej ale to żadnej promocji bo przegrał on dwie walki z Rockiem oraz walkę z Cenom którego zawsze pokonywał a tutaj nagle przegrał więc zwykły fan myśli że Punk jest w słabej formie. Co do Takera to musi on wygrać bo pewnie na koniec zadedykuje on zwycięstwo Paulowi Bearowi którego storylinowo zabijało już mnóstwo osób ale tutaj to jest naprawdę. Więcej o tej walce pisał nie będę bo ringowo będzie ona kapitalna ale wole nie znać zwycięzcy. przed walka.


  • Posty:  960
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2010
  • Status:  Offline

Do Wrestlemanii zostało jeszcze trochę czasu, wiadomo jednak na czym opierać się będzie karta. Oczywiście główną walką będzie starcie Rock vs. Cena II. Pierwsza walka nie podobała mi się, a emocji z zeszłorocznego feudu nie da się powtórzyć. Poza tym rok temu można się było zastanawiać czy Dżon przejdzie turn, teraz chyba nikt tego nie oczekuje. Na 99% WM'ka zakończy się widokiem Ceny z pasem. Nie zdziwię się jeśli po walce strzelą sobie z Rockiem miśka, i każdy fan na MetLife Stadium będzie szczęśliwy :roll: Kolejną walką co do której mam mieszane uczucia jest HHH vs. Lesnar Wrestlemania to święto face'ów, jednak może tym razem Trajpel pomyśli dwa razy zanim zabookuje sobie wygraną. Jeżeli plotki o walce wieczoru WM XXX się potwierdzą ( Lesnar vs. Rock) to Brock bardzo potrzebuje tego zwycięstwa. W WWE dawno nie było tak bookowanego heela jak Lesnar, szkoda by było zepsuć to, jak wypromowany jest aktualnie Brock. Po tym co zobaczyliśmy na RAW mam nadzieję, że cały feud będzie prowadzony w podobny sposób. Na WM'ce mogą dowalić jakąś brutalną stypulację w której Lesnar tak zniszczy Trajpela, że każdy mark to kupi. Jednak ostatnio WWE nie zwykło zaskakiwać, więc póki co jestem ostrożny z napalaniem się na tryumf Brocka. Na SmackDown główny feud to oczywiście Del Rio vs. Swagger i narazie muszę przyznać, że to aktualnie najlepiej prowadzony feud w WWE. Każda tygodniówka podkręca nam atmosferę i zagęszcza sytuację pomiędzy meksykanskim mistrzem i Real Americans. W tym storylinie wszystko wydaje się ułożone i przemyślane. Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony postacią Zeba Coltera. Gościu idealnie nadaje się do swojej roli, idealnie wkurza publikę. Liczę, że na Wrestlemanii dostaniemy Submission Match. Cała sytuacja z arwesztowaniem Jacka sprawia, że z jeszcze większym zaciekawieniem obejrzę mecz tej dwójki, bo teraz naprawdę ciężko będzie przewidzieć kto będzie mistrzem WHC po WrestleManii. Dochodzimy do ostaniej walki, czyli The Undertaker vs. CM Punk. Będę szczery, powrót Takera był jak dla mnie oznaką tego, że z Vince'm jest naprawdę coś nie tak. To, że Taker rozpoczął RAW to jak dla mnie zła decyzja. To, że przerwali mu wejście to już totalny debilizm, a to, że zniknął sobie ot tak po przerwie jest chyba przejawem lekkiego upośledzenia bookerów Vince'a. Rozumiem, że McMahon chciał od początku trzymać wysoki rating, ale równie dobrze mógł w takim razie rozpocząć od Rocka i Ceny. Dalej mamy kolejny idiotyczny pomysł : walka o No.1 contendera do walki z Takerem. No błagam. Taker to nie żaden pas, żeby jego przeciwnika musiała wyłaniać walka. Jego powrót powinien być niespodziewany, najlepiej, żeby przeszkodził Punkowi w trakcie walki. Ale trudno, mamy co mamy, czyli Punk No.1 contenderem do Takera ( głupio to brzmi prawda :roll: ? ). I tutaj zauważyłem kolejny popis bookerów. Undertaker przez 4 lata walczył z legendami równymi sobie na WrestleManii, a teraz fani mają kupić to, że jego przeciwnikiem jest koleś który nie potrafi wygrać z Rockiem mimo ułatwienia w postaci stypulacji, przegrywa czysto z Ceną i nie może w pojedynkę pokonać kolesia który nie siedzi w tej federacji nawet rok. Niby Punk trzymał ten pas przez rok, ale 3 porażki pod rząd z mocnymi rywalami nie stawiają go w dobrym świetle. Szkoda, że WWE nie wpadło na pomysł zaczęcia tego feudu na RR, gdzie Punk straciłby pas właśnie przez Takera. Wtedy wciąż byłby wypromowany i można by go kupić jako zagrożenie dla streaku. Teraz już nie da rady.

  • Posty:  116
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.03.2013
  • Status:  Offline

Pozwolę sobie jeszcze na moment wrócić do tematu the shield. Ostatnio (tydzień lub dwa temu) przeczytałem na którejś z zagranicznych stron, że to Seth miałby przejść faceturn, a Roman miałby go "wykopać z tarczy". Nie odnosiło się to konkretnie do wrestlemani, ale jak wiadomo w każdej plotce jest odrobina prawdy, więc niewykluczone, że na największej gali roku zobaczymy jakąś zmianę w Rollinsie, który na przykład nie będzie chciał wykończyć rywala. Jest też możliwość, że połączą faceturn Setha z heelturnem Ortona i w czasie gdy Randy zaatakuje swój team wspomagając the shield Rollins porwie się na żmiję a potem całą tarczę. Czytałem również, że feud Rollins- Shield miałby się rozwinąć w 2 on 1 handicap match, ale tak jak już zaznaczyłem są to tylko plotki.

 

 

Tak... Jestem nowy na forum :D

Za ewentualne błędy w pisowni przepraszam- z przyczyn technicznych jestem zmuszony pisać na telefonie


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co do dalszej części posta, to starałem się sobie przypomnieć jakiś moment o którym będę pamiętać do końca życia, a wiązał się z porażką ulubieńca,

 

Chociażby jeden z najważniejszych bumpów w Mcmahonlandii, czyli upadek ze szczytu klatki na stół komentatorski Mankinda, w walce HIAC z Takerem. Foley umoczył to starcie (w ogóle Mick jest przykładem zawodnika, który więcej przegrywał niż wygrywał, a fani uwielbiali go za bezkompromisowe, pasjonujące starcia i dawanie z siebie 200% w ringu), a tym poświęceniem na zawsze zapisał się w annałach WWF/WWE.

 

Co do przełamywania streaku Takera, to brałbym pod uwagę tylko dwie osoby: Ric Flair i Goldberg. Ten pierwszy walczył już z Undertakerem na Wrestlemanii(konkretnie osiemnastej), natomiast nie wiem, czy Goldberg spotkał się kiedykolwiek z Phenomem. W przypadku Flaira, wygrana z Takerem byłaby podsumowaniem jego wspaniałej kariery w różnych federacjach (musieliby jednak walczyć ze sobą dobrych parę lat wcześniej, niż teraz), natomiast w przypadku Billa taka walka miałaby pewnie wielką podbudowę i Goldberg mógłby wygrać, jeśli pojedynek rozegrałby się na końcu lat 90', i... no właśnie, w jednej federacji.

 

To taki wcześniejszy żart na Prima Aprilis? Podłożyłbyś streak emerytowi (Flair), który w ostatnich latach moczył (strzelam) 80-90% swoich walk i w WWE FORMALNIE (o ile nie wychuja Michaelsa i nie złamie danej mu obietnicy) zakończył już karierę (a więc jaka walka z Takerem?), albo ex-gwieździe WCW (serio widzisz to jak Vince jobuje swój cenny streak chowańcowi WCW? :shock: ), która i tak twardo obstaje przy tym że nie ma zamiaru wracać na stałe do wrestlingu? (a więc takie zagranie byłoby głupotą czystej wody, tak jak np. jobnięcie obecnie Grabarza ze streaku Rockowi)

 

Piszecie, że walka z Takerem nic Punkowi nie da. No więc pomyślmy, co mogłoby jeszcze bardziej wypromować Punka po tak długim runie z pasem (oprócz przerwania streaku oczywiście). Mnie przychodzi do głowy tylko walka o pas ze Stone Coldem w main evencie Wrestlemanii XXX. Ale jeśli Punk zrobi świetną, półgodzinną walkę z Takerem, czy naprawdę nie będzie to zapamiętane?

 

Wg mnie - wystarczyłoby aby czysto (jako heel) pojechał Austina (który nadal ma star power) na WrestleManii. I zupełnie nie musiałaby być to walka o pas.

Walka z Takerem? Punk bez względu na to jaką zrobi walkę, po latach będzie wspominany tylko jako ten, który nie przerwał streaku, bo zawodników którzy zrobili z Umarlakiem świetne walki Na WM-ce i polegli, było niemało (Kane, Diesel, Batista HBK, Tryplak), a więc Brooks będzie tylko jednym z wielu.


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline

Mick jest przykładem zawodnika, który więcej przegrywał niż wygrywał, a fani uwielbiali go za bezkompromisowe, pasjonujące starcia i dawanie z siebie 200% w ringu, a tym poświęceniem na zawsze zapisał się w annałach WWF/WWE.

Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Mick potrafił umoczyć prawie wszystko, a fani i tak go kochali.

 

Co do przełamywania streaku Takera, to brałbym pod uwagę tylko dwie osoby: Ric Flair i Goldberg. Ten pierwszy walczył już z Undertakerem na Wrestlemanii(konkretnie osiemnastej), natomiast nie wiem, czy Goldberg spotkał się kiedykolwiek z Phenomem. W przypadku Flaira, wygrana z Takerem byłaby podsumowaniem jego wspaniałej kariery w różnych federacjach (musieliby jednak walczyć ze sobą dobrych parę lat wcześniej, niż teraz), natomiast w przypadku Billa taka walka miałaby pewnie wielką podbudowę i Goldberg mógłby wygrać, jeśli pojedynek rozegrałby się na końcu lat 90', i... no właśnie, w jednej federacji.

To taki wcześniejszy żart na Prima Aprilis? Podłożyłbyś streak emerytowi (Flair), który w ostatnich latach moczył (strzelam) 80-90% swoich walk i w WWE FORMALNIE (o ile nie wychuja Michaelsa i nie złamie danej mu obietnicy) zakończył już karierę (a więc jaka walka z Takerem?), albo ex-gwieździe WCW (serio widzisz to jak Vince jobuje swój cenny streak chowańcowi WCW? :shock: ), która i tak twardo obstaje przy tym że nie ma zamiaru wracać na stałe do wrestlingu? (a więc takie zagranie byłoby głupotą czystej wody, tak jak np. jobnięcie obecnie Grabarza ze streaku Rockowi)

Chyba nie przeczytałeś dokładnie mojego posta. Napisałem tam, że w obu przypadkach (Flair i Goldberg) musiałoby się to stać w przeszłości, kiedy obaj panowie walczyli regularnie. Teraz nie ma nawet opcji przełamywania streaku.

 

Wg mnie - wystarczyłoby aby czysto (jako heel) pojechał Austina (który nadal ma star power) na WrestleManii. I zupełnie nie musiałaby być to walka o pas.

Według mnie, to powinien być WWE title match. Dlaczego? Bo po prostu ludzie olewaliby walkę o pas bez udziału właśnie Punka i Austina. Wyobraźmy sobie np. Miz vs Daniel Bryan o pas WWE, podczas, gdy obok w karcie znajdowałaby się ostatnia walka Stone Colda.


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Według mnie, to powinien być WWE title match. Dlaczego? Bo po prostu ludzie olewaliby walkę o pas bez udziału właśnie Punka i Austina. Wyobraźmy sobie np. Miz vs Daniel Bryan o pas WWE, podczas, gdy obok w karcie znajdowałaby się ostatnia walka Stone Colda.

 

Bullshit. Walka Stone Colda z kimkolwiek nie potrzebuje pasa w obrazku i jest to po prostu marnowanie miejsca na kolejną dobrą walkę w karcie (albo chociaż walkę o dużą stawkę bo taką jest pas WWE). Sytuacja taka sama jak z Undertakerem. Samo to, że jego walka się odbywa jest na tyle dużym wydarzeniem, że nie potrzeba tam pasa.


  • Posty:  1 176
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Według mnie, to powinien być WWE title match. Dlaczego? Bo po prostu ludzie olewaliby walkę o pas bez udziału właśnie Punka i Austina. Wyobraźmy sobie np. Miz vs Daniel Bryan o pas WWE, podczas, gdy obok w karcie znajdowałaby się ostatnia walka Stone Colda.

 

What? Przecież potencjalne starcie Austina z Punkerem (czy jakiekolwiek Austina) było by znacznie bardziej star-powerowe niż pojedynek Miza i Daniela (czy praktycznie kogolowiek) z najważniejszym złotem na szali. Pierwsza para niszczy ich samymi nazwiskami, co również wskazuje, że tam główny tytuł nie jest potrzebny.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      To akurat zależne jest w AEW raczej od fanów na trybunach jak jest dużo lub są dobrze rozmieszczeni to są zawsze oświetleni. Duża hala mało ludzi z reguły ciemno, ale mała hala ta sama liczba ludzi już jest jasno.  
    • Jeffrey Nero
      Wiesz, że Cash ma 37 lat a Dax 40 to chyba Randy Orton 44 lata to już chodząca śmierć czy Aj Styles 47 lat, Kewin Owens kolejny emeryt 40 lat, Sami Zayn 40 lat, Roman Reigns 39 lat to tylko kilka przykładów.
    • Pioro86
      Tak, ale wieku nie oszukasz, to co dla Adama może być "wykrzesaniem" wszystkich sił, dla innego zawodnika może być normalnym wyczynem, z czysto wrestlingowego punktu widzenia. Nie lubię oglądać starszych wrestlerów, wole postawić na młodość  
    • Pioro86
      Pierwsze Dynamite w tym roku, pierwsze na Maxie, nie urwało jaj. Spodziewałem się więcej akcji, soczystych prom, trochę wulgarnego języka (coś co odróżnia AEW od WWE). Było kilka momentów, w których łapałem się za głowę: -Jeff Jerret i jego chęć zdobycia głównego pasa. Serio? Wspominkowy speech, zieeeeeew, wiadomo było, że to nie koniec kariery. Sory, ale nie w ten sposób. Może niech jeszcze wskrzeszą Flaira i pójda po mistrzostwo tag team. Po co? Emeryci out. -squash Hobbsa, po co takie starcia? Hoobs tego potrzebuje? Nowicjusz? Zajmuje niepotrzebnie czas antenowy. -skakanie po wątkach, momentami było tego za dużo, co chwilę jakiś krótkie promo, wywiady. Za dużo.  -Rated FTR nie zdzierżę takich tworów, emeryt plus przedemerytalni. Lubiłem ich, ale kilka ładnych lat temu. To co nie lubie, to pchanie dziadków do ME. -Adam, MJF, White, Jerret, Hangman, Orange  - kto jeszcze po pas? -3 Punche w kierunku Hangmana, jeden Buckshot Lariat i koniec Pomarańczowego (wyszedł na niezlego pizdeusza). -Hayter vs Hart - podkładanie Hayter (która swego czasu była na topie) nowicjuszce Hart? Czemu? Nie mogli dać jej Atheny, Aminaty, czy innej gwiazdeczki z drugiego szeregu?   Na plus: -hell turn RIcocheta, to było cudowne, tylko błagam, błagam, błagam, niech od razu nie dają walki z Swerve na jakimś Dynamite, niech przeciągną rywalizację do Revolution. Ten Feud ma potencjał na top 3 2025. -budowanie pozycji Hangmana, czyściutka wygrana z Pomarańczowym + demolka. Takiego Page'a to ja lubię oglądać, tylko w takiej formie -main event - spodziewałem się sleepera, ale końcówka uratowała starcie. Operatorzy trochę nie dawali radę, i speera na barierki nie było widać. Szkoda. Jay White z jego szybkim blade runnerem to materiał na mistrza, coraz więcej czasu dostaje, w pełni to wykorzystuje. Mam mieszane uczucia co do ostatniego show, konkurencja nie śpi, obawiam się, że Raw na Netflix może być lepsze. Niestety,
    • DarthVader
      Corbin by mógł mieć niezły run w TNA. To akurat takie miejsce dla outcastów z AEW i WWE. Ogółem TNA czeka dużo zmian w tym roku. Wiele wrestlerów odeszło lub odejdzie, a mają dosyć duże plany na 2025. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...