Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE WrestleMania XXIX PPV (zapowiedź,spoilery,dyskusja)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  259
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  15.02.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Postaram się krótko cokolwiek napisać, bo muszę się "wygadać".

 

Dziś zostawiając sobie 3 ME na koniec (oglądałem wczoraj w nocy i dziś w pracy WM'kę :D ), myślałem, że będzie jeszcze lepiej.

 

Rozczarował mnie zabookwanie Fandango, choć opowiedzieli z Chrisem historię, którą mieli do opowiedzenia, Curtis nadal jest zagadką, nie pokazał nic co by skłoniło nas do "polubienia" go w tym momencie.

 

ADR vs Swagger - przyznam, że oglądałem to z palcem nad klawiszem przewijającym do przodu. Sam feud, był dla mnie nudny - choć wiem, że wielu z was zachwyca się nowym Jackiem. Ja jednak każde promo z WE THE PEOPLE przewijałem, nie porywało mnie (i żeby nie było - rozumiałem o czym gadali ;P). Mecz poprawny, nic więcej.

 

Lesnar vs HHH - w tej walce brakowało mi jakichś mocnych akcji, przecież Tryplak mógł jako wysoka osoba nagiąć trochę regulamin (tak jak kiedyś chairshot w głowę z Tekerem), mocne natarcie Lesnara od samego początku zwiastowało że zwycięzcą będzie Paul.

 

The Rock vs John Cena - The Rock - od niego się zaczęła moja zajawka wrestlingiem (przechodziłem jego postacią w SMACKDOWN! na psx sezon za sezonem i to jakieś 10 lat temu, jak nie więcej i tu chcę powiedzieć, że przykro ta walka była taka przykra patrząc na The Rocka. To John go prowadził, prawie akcja za akcją, najgorsze - co mnie bardzo zraziło do tej walki - że nie kryli się jakoś ze swoimi podpowiedziami. Albo to tak wyszło, przez to, że było ich AŻ tak dużo. Miałem wrażenie, że Dwayne jest zielony. Cholera, ćwiczył cokolwiek przed tym pojedynkiem - komunikację? Skrypt walki? Wymiana finisherów - ziew.. Mała powtórka z zeszłego roku, nawiązanie fo walki Rocka z SCSA.

Zakończenie mizerne - "i to już? KONIEC? WTF!?"

Mizianie na koniec.. - jak dla mnie zwiastowało "papa Rock" damn! Może to i dobrze, zawsze marzyliśmy, by wrócił, a teraz jak już był, to tak jakoś z niesmakiem. (Może tak to wszystko odbieram dlatego, że równocześnie nadrabiam galę z roku 2000 - tydzień po tygodniu i to może mi tak percepcje zmieniać)

 

Na plus: - po jednej z akcji gdy Rock wstał chyba powiedział kończąc "zdanie" "motherfucker" :D

 

Samo wyjście zawodników było tez takie normalne. A promo za promem przypominało nam o tej walce na tej walce. Niestety nawet tego było za dużo . Nie dziwne, że nie starczyło czasu na jeszcze jedną walkę (ale może to i dobrze akurat w tej kwestii, choć Cesaro mógłby dostać ten czas) Moim zdanie, to Walka Punk'a z Tekerem powinna kończyć tą walkę - stan fizyczny Grabarza i jego kondycja - WOW, a to przecież "nie te lata" ;)

  • Odpowiedzi 551
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ghostwriter

    44

  • TakerFanKrk

    32

  • PH93

    28

  • Croos

    26

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Facet pierze pizdusia przez 90% walki, żeby później zostać zrolowanym (small package) i to siłowo? Ani nie było to przekonujące, ani też słuszne wg mnie.

 

To mi się właśnie podobało, i nastawiam wszystkich, że tak będzie - i powinna - wyglądać postać Fandango. Najłatwiej ten gimmick określić, jako aroganta, który nie ma pojęcia o swoim nieudacznictwie. Widać, że Vince o niego dba, bo motywy z Curtisem związane, ostatnimi czasy, sa naprawdę mocne. Od punktacji, do ostatniego RAW. I nie mowie tu o publice, bo kiedys powiedzialem, że ludzie jeszcze nie wiedza, jak bardzo beda lubić, nienawidziec tego kolesia. Machina została uruchomiona. Oczywiscie, zrozumiem wszelkie argumenty, że to nie bedzie trwalo wiecznie. Fandango to postac jednowymiarowa, i jesli ma byc swiezy, ta zmiana nadejsc musi. Po zmianie moze byc roznie - wiadomo.

Wracając do walki. Piękne było to, bo Fandango był wielkim znakiem zapytania. Nikt na dobra sprawe nie wiedzial, co ten czlowiek pokaze. Wybija gong, i Jericho go miesza z błotem - bo i jak ma to wyglądać, w walce zółtodzioba z wielokrotnym champem? Beszta go, jak najwiekszego jobbera. Pozniej dochodzi do sytuacji, kiedy Fandango zadaje pierwszy cios, poprawia dwoma punchami, i zaczyna pozowac! Priceless. Tak samo wygladalo RAW, gdzie zostal zbesztany, i jedyna rzecza, o ktorą dbał w tym momencie, to to, że źle wypowiedzieli jego imie? Zajebiste :twisted:

 

Tutaj jest pierwszy wykład otwarty profesora N!KO. Apeluje o robienie notatek:

 

 


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Co do podpunktów a) i b) ciężko jest się zgodzić, bo jeśli jest coś, w czym nasz Fandango jest bardziej drewniany, niż ring, to jest to... taniec. Tyłkiem nie rusza wcale, chyba i w tym Jericho musiałby prowadzić go za rączkę. :)

 

Pewnie masz rację. Na tańcu się nie znam. Natomiast to, że Fandango porusza się w ten, a nie inny sposób jest jednym z tych "mocnych" argumentów za tym, że jest świetną postacią i należało mu podłożyć Y2J na WM-ce. Natomiast takiego krótkowzrocznego hejtera jak ja nawet takie oczywiste zalety tancerza nie przekonały do tego ruchu. ;)

 

(swoją drogą, ciekawi mnie, czy ludzie naprawdę to kupili, czy po prostu robili sobie jaja.)

 

Wydaje mi się, że jest różnie. Myślę, że część się nabijała tak jak ze Slatera, a części się po prostu nowy Curtis podoba. Na pewno fakt, że zbiera reakcje pracuje na jego korzyść.

 

Tutaj jest pierwszy wykład otwarty profesora N!KO. Apeluje o robienie notatek:

 

 

 


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline


  • Posty:  586
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wejście do ringu Trypla uwalanego na brzuchu talkiem mnie zmiażdżyło.

To bardziej wyglądało na jakąś piankę/proszek z maszyny dymiącej; jedna z rur parszywie wystawała z bramy idealnie na wysokości, na której wybieliło Trypsa :D


  • Posty:  203
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.06.2011
  • Status:  Offline

Gadacie, to koka była, w końcu Trajpel musiał się jakoś przygotować na stres związany z walką o karierę 8) Edytowane przez LASTRIDER

  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

A pamiętacie jak Lesnar się na niego patrzył? Jakby chciał powiedzieć: "Czym ty się chłopie wysmarowałeś?! Przecież tego nie było w storylinie!" :D

  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

Wejście do ringu Trypla uwalanego na brzuchu talkiem mnie zmiażdżyło.

 

To bardziej wyglądało na jakąś piankę/proszek z maszyny dymiącej; jedna z rur parszywie wystawała z bramy idealnie na wysokości, na której wybieliło Trypsa :D

 

To raczej bankowo był talk. Pewnie Hunter, podobnie jak ciężarowcy, posypał sobie łapy żeby mu się przez pot Brock nie wyślizgiwał (i upaprał się przy okazji na brzuchu). No, chyba że to jednak Stefka faktycznie "wsparła" męża przed wyjściem :D

 

-Raven- napisał/a:

Facet pierze pizdusia przez 90% walki, żeby później zostać zrolowanym (small package) i to siłowo? Ani nie było to przekonujące, ani też słuszne wg mnie.

 

 

To mi się właśnie podobało, i nastawiam wszystkich, że tak będzie - i powinna - wyglądać postać Fandango. Najłatwiej ten gimmick określić, jako aroganta, który nie ma pojęcia o swoim nieudacznictwie.

 

Wszystko spoko i by mi nie przeszkadzało, gdyby taki "pizduś" kosił w ten sposób gości w midcard'dzie. Ale main eventera i to na WrestleManii? :shock: Zupełnie mnie to nie przekonało. Gimmick Fandango to typowy przykład postaci dla midcardera i tam też powinien sobie działać. Jednak kiedy zaczyna uwalać w taki właśnie sposób main eventerów, to coś tu jest dla mnie nie tak i gryzie się to z logiką.

 

 

Zauważyłem kilka zachwytów nad tym, że to właśnie Ambrose pinował w openerze… Ja bym się tu zbytnio nie jarał, bo Ambrose może i zgarnął sam pin, ale było to po akcji Romka (a więc to jednak on tak naprawdę „wygrał tą walkę” dla swojej ekipy), który i tak obecnie jest kreowany na największego kozaka w grupie (większość wygranych walk Tarczy lub rozpierduch jest po jego Power Bombie lub Spearze) i myślę, że niestety na chwilę obecną Vinnie ma jednak co do niego największe plany z całej tej trójcy (gabaryty takie, jakie McMahon lubi, a reszta – standardowo mało ważna).


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wszystko spoko i by mi nie przeszkadzało, gdyby taki "pizduś" kosił w ten sposób gości w midcard'dzie. Ale main eventera i to na WrestleManii? Zupełnie mnie to nie przekonało. Gimmick Fandango to typowy przykład postaci dla midcardera i tam też powinien sobie działać. Jednak kiedy zaczyna uwalać w taki właśnie sposób main eventerów, to coś tu jest dla mnie nie tak i gryzie się to z logiką.

 

Wiesz, gdyby zakosił tak gościa w midcardzie, to tak naprawdę, przeszło by bez echa. Dlatego też postawili na taki, a nie inny pin. Nie było żadnego końca po finisherze, tylko opcja - spoko, Fandango się fartnęło, przegrałem. Jericho nic nie stracił - bo i uważam, że on już stracić nic nie może. Słońce czasami i w dupę psa zaświeci :wink: Ja popieram Vince'a, w tej decyzji.


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wiesz, gdyby zakosił tak gościa w midcardzie, to tak naprawdę, przeszło by bez echa. Dlatego też postawili na taki, a nie inny pin. Nie było żadnego końca po finisherze, tylko opcja - spoko, Fandango się fartnęło, przegrałem. Jericho nic nie stracił - bo i uważam, że on już stracić nic nie może. Słońce czasami i w dupę psa zaświeci :wink: Ja popieram Vince'a, w tej decyzji.

 

Ja nie. Facet debiutuje i to na WrestleManii. Nawet gdyby czysto pojechał tu takiego mocnego uper midcardera jak Kofiego Kingstona, czy dajmy na to Miz'a - to i tak byłby to konkretny start, rokujący na przyszłość. Jednak job Jericho na dzień dobry, dla kogoś tak "zielonego", to dla mnie zbyt duży kredyt zaufania dla Curtisa od Vince'a i jednak marnotrawstwo Y2J'a.

 

 

Jeszcze odnośnie walki Calawya.. Tym co zabiło emocje w walce Takera z Punkiem na WrestleManii był brak konkretnej interwencji (np. Lesnara). Każdy wiedział, że heelowy Punk jest za krótki żeby samemu przerwać streak i tylko interwencja jakiegoś kozaka (lub interwencja + szokujący turn, vide: Punk wali Grabarza urną, nagle wbiega np. save'ujący Randal - choć idealny by był Cena :D - , rzuca się na Brooksa, Taker wstaje bardzo powoli i nagle Orton wypala mu RKO, a Punker łapie od razu Marka na bary i wykonuje GTS'a, po czym natychmiastowo przechodzi do próby pinu na środku ringu... Jednak jakieś emocje chyba by tu były? :wink: ) mogłaby tu wprowadzić choć niewielki element niepewności...


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Fandango podzieli los Sandowa, tzn. dostanie trochę czasu na początku, może nawet zdobędzie IC/US title, żeby jeszcze bardziej spotęgować heat, a potem skończy w jakimś podrzędnym teamie. Nie mogę się doczekać :wink:

  • Posty:  367
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline

Fandango podzieli los Sandowa, tzn. dostanie trochę czasu na początku, może nawet zdobędzie IC/US title, żeby jeszcze bardziej spotęgować heat, a potem skończy w jakimś podrzędnym teamie. Nie mogę się doczekać :wink:

 

Ooo, już to widzę! 3-osobowa grupa taneczna Tons of Funk i Fandango feudujący z 3MB :twisted:


  • Posty:  613
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.10.2010
  • Status:  Offline

Jeszcze odnośnie walki Calawya.. Tym co zabiło emocje w walce Takera z Punkiem na WrestleManii był brak konkretnej interwencji (np. Lesnara). Każdy wiedział, że heelowy Punk jest za krótki żeby samemu przerwać streak i tylko interwencja jakiegoś kozaka (lub interwencja + szokujący turn, vide: Punk wali Grabarza urną, nagle wbiega np. save'ujący Randal - choć idealny by był Cena :D - , rzuca się na Brooksa, Taker wstaje bardzo powoli i nagle Orton wypala mu RKO, a Punker łapie od razu Marka na bary i wykonuje GTS'a, po czym natychmiastowo przechodzi do próby pinu na środku ringu... Jednak jakieś emocje chyba by tu były? :wink: ) mogłaby tu wprowadzić choć niewielki element niepewności...

 

a w międzyczasie dq? :D Musieliby sędziego wrzucić pod ring, żeby takiego motłochu nie widział.


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

a w międzyczasie dq? :D Musieliby sędziego wrzucić pod ring, żeby takiego motłochu nie widział.

 

Serio? Wystarczyłoby "znokautować" pasiaka podczas zarzucania sobie przeciwnika do Tombstone'a, czy w inny sposób wywołać Referee bump. Nie takie rzeczy odchodziły w historii, kiedy Sędzia "tracił przytomność" :wink:


  • Posty:  613
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.10.2010
  • Status:  Offline

a w międzyczasie dq? :D Musieliby sędziego wrzucić pod ring, żeby takiego motłochu nie widział.

 

Serio? Wystarczyłoby "znokautować" pasiaka podczas zarzucania sobie przeciwnika do Tombstone'a, czy w inny sposób wywołać Referee bump. Nie takie rzeczy odchodziły w historii, kiedy Sędzia "tracił przytomność" :wink:

Wiem, że nie takie rzeczy się działy. Kwestia tego czy jest to wiarygodne ;]

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...