Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE WrestleMania XXIX PPV (zapowiedź,spoilery,dyskusja)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  77
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.12.2006
  • Status:  Offline

Nie mam ochoty się rozpisywać. Po dość solidnym openerze liczyłem, że dalej bedzie dobrze. Poziom reszty starć był ogólnie średni, z dupy końcówki walk Fandango i Henrego. Publika drewniana(niewiem czy na wyższych pietrach to nie jakaś makieta imitująca), fajerwerków pełno, ale żadnych wejściówek (prócz HHH i Undertakera), zero segmentów, mikro to chyba tylko Zeb dostał. No cóż trzeba czekać na kolejną WM-ke.

 

#WM29Suck

 

Edit.

Zapomniałem napisać o wejściówce Punka- Living Colour zagrali naprawdę fajnie.

Ps. Jakby to Hitman powiedział WM max. 4/10

Edytowane przez Johnny
  • Odpowiedzi 551
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ghostwriter

    44

  • TakerFanKrk

    32

  • PH93

    28

  • Croos

    26

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Najgłupsze zakończenie jakie mogli dać, Rock upokarzał Cenę przez 2 lata, John zawsze obrywał, a teraz gdy nadeszło jego "odkupienie" co robi? cieszy się z fanami jak to zawsze robi? nope, przytula się z Rockiem :roll:
Chyba McMahon za dużo naoglądał się telenoweli bo gdy oglądałem to strasznie cukierkowe zakończenie to miałem wrażenie że to scenka rodem z jakiegoś argentyńskiego serialiku :twisted: Swoiste zakończenie storyline'u z happyendem ku uciesze najmłodszej części widowni (a pomyśleć jak podjeżdżali siebie nawzajem jeszcze rok temu :roll: )

 

Ogólnie jestem ciekaw czy WWE w tym roku dotrzyma tradycji ze zrobieniem jednego genialnego storyline'u w roku (jak Hell No, Punk czy Nexus)? No chyba że stwierdzili iż zakończony już feud Punka z Takerem musiał nam wystarczyć i teraz po WMce znów będzie można nas zalewać do końca roku bezbarwnymi, nudnymi historiami z uśmiechniętym Jasiem na świeczniku? Jedno wiem: chyba sobie odpuszczę oglądanie tygodniówek na czas przerwy Punka (choć dzisiejsze RAW obejrzę)...


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Początkowo z okazji takiej gali miałem sobie zrobić małą odskocznię i wreszcie obejrzeć galę live. W ostatniej chwili z tego zrezygnowałem i jak widze nią straciłem dużo.

Od początku tego roku krytykowałem i Royal Rumble i Elimination Chamber, nie zawsze było to w pełni uzasadnione bo mój komentarz był poprzedzony silnym wzburzeniem ale teraz, patrząc na to na chłodno można powiedzieć, że krytyka gali jest wskazana.

 

Nie będe opisywał poszczególnych walk bo pewnie zrobią to inni, napiszę tylko ogólne przemyślenia na temat gali. Calą galę można podsumować stwierdzeniem :"Jaka droga do Wrestlemanii taka gala". I niestety w wielu przypadkach się to sprawdziło.

Patrząc na poszczególne walki nie można mieć dużych pretensji bo pod względem ringowym nie było wcale tak źle ale jednak to jest Wrestlemania- najwięksya gala roku i oczekuje się nieco więcej.

Oglądając gale od początku miałem wrażenie, że nie jest to czego oczekuje, całość wydawała się w kilku momentach niedopracowania.

Zawiódł mnie nieco booking i wynik niektórych walk. Podobnie oglądało mi się pierwsze One Night Only gdzie końcówki mogły być całkowicie inne.

Shield w openerze gali był bardzo dobrym rozwiązaniem bo jak się później okazało była to jedna z lepszych walk gali. Bardzo dobra walka na podgrzanie publiki.

 

Dwie niezrozumiałe decyzje według mnie to zwycięstwo Fandango i Henrego. O ile w przypadku Fandango można polemizować bo pewnie znajdzie się taka sama liczba przeciwników jak i zwolenników i ja sam jestem w stanie dać mu duży kredyt zaufania to jednak boli mnie przegrana Rybacka. Niby miał ten swój Wrestlemania Moment ale co z tego skoro przegrał. W kartach będzie widniała już 6 porażka z rzędu a o finisherze na koniec walki tak jak w przypadku pojedynku z Punkiem nikt już nie będzie pamiętał.

 

3 główne walki nie były złe ale jednak pojedynek Takera z Punkiem robił dużą różnicę. Można powiedzieć, że magia Wrestlemanii zrobiła swoje bo ich poprzednie walki jakieś genialne nie były. Walka bardzo dobre ale jednak brakowało emocji. Nie miałem nawet jednego momentu w którym uwierzyłem, że Punk może wygrać.

 

Main Event gali nieco mnie zawiódł. Nie chodzi mi o sam pojedynek bo ten jednak podobał mi się bardziej niż once in a lifetime ale ta końcówka. Nie miałem wątpliwości jeżeki chodzi o heel turn ale też miałem nadzieję, że nie pójdą po najmniejszej linii oporu. Uściski na koniec gali bardzo przesłodzone. Nie było to to co chciałbym zobaczyć.

 

Podsumowując: gala miała swoje momenty ale patrząc na ppv jako całość wyszła słabo. Taka gala powinna być pamiętana na długie lata ale poza streakiem Takera nie ma nic godnego uwagi. Była to jedna ze słabszych gal w ostatnich latach.

Kilka nieprzemyślanych decyzji, dużo cukierkowości, brak jakiegokolwiek zaskoczenia oraz słaba publika. To wszystko składa się na obraz słabej gali.

 

Jeżeli miałbym wybrać najlepsze pojedynki to są to:

Undertaker vs Punk

Lesnar vs HHH

The Shield vs Orton, Sheamus i Big Show


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Poza tym mam przeczucie że do rewanżu z Ceną na Extreme Rules nie dojdzie. Jak mogą to rozwiązać? Np przez atak Lesnara na Rocka na zapleczu: Brock "łamie rękę" Rockowi kimurą i Dwayne ma wystarczający powód by prysnąć z powrotem do Hollywood oraz jednocześnie dostajemy ogromny spoiler dotyczący main eventu przyszłorocznej WrestleManii XXX (Rock i tak ostatnio lubił sobie zaklepywać mecze kilka miesięcy/ rok w przód więc większej różnicy nie będzie)...

 

PS. Jeszcze parę zdań nt walki Taker z Punkiem. W sumie się nie dziwię że tam emocji dotyczących przerwania serii było jak na lekarstwo... Gdyby Punk nie przegrał lamersko 2 razy z Rockiem i podchodził do walki jako mistrz to emocje jako tako by były (w końcu ponad 400 dniowy reign vs streak to nie byłoby byle co) a jako że Punk podchodził po stracie pasa w wiadomy sposób to nie dziwota że nie było powodu by drżeć o streak (gdzie były te próby wymuszenia DQ? Ja ich jakoś nie widziałem). Mimo wszystko z sentymentu do obydwóch na pewno jeszcze do tego starcia wrócę...

Edytowane przez TakerFanKrk

  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2012
  • Status:  Offline

Dużo zostało napisane na temat tegorocznej Wrestlemanii, więc i ja dorzucę swoje 3 grosze.

 

The Shield vs Sheamus, Orton i Show

Fajna akcja, fajny wynik, The Shield znów bardzo ładnie współpracowało. Nikt turnu Ortona nie obiecywał. Myśmy go sobie wmówili. Tym "najgorszym" był Big Show i to on na koniec odwrócił się od swoich towarzyszy.

 

Henry vs Ryback

Był to niestety gniot, ciężko mnie się to oglądało. Nie wiem za bardzo jaki Wrestlemania Moment miał tu mieć Ryback? Przegrał to przegrał. Na chuj drążyć temat? Ja bardziej zapamiętam to, że nie podłożyli "tak o" Henrego i to, że wygrał z kimś na kogo federacja tak mocno postawiła. Dla mnie to było duże zaskoczenie. Dobro zawsze wygrywa N!KO? Nie tym razem :P Miał być to wielki test dla Rybacka i go zaliczył bo 2 razy wyniósł Marka ale porażka i tak mu "namiesza trochę w papierach".

 

Hell No vs Ziggler i Big E

Daniel i Ziggi mogli więcej czasu dostać i ogólnie walka była za krótka. Big E nie zawalił żadnej akcji i w sumie jego występ można uznać za poprawny. Nie podobał mnie się wynik walki TT. Kane i Daniel są bardzo fajni ale nic nie może przecież wiecznie trwać. Rozpad na WMce spowodowany np zachowaniem AJ byłby bardziej pamiętnym momentem niż to, że obronili pasy.

 

Jericho vs Fandango

Wykorzystali Y2Ja i w sumie to już ich problem będzie jak go po ewentualnym powrocie odbudują. Może rewanż na SS gdzie zjedzie Curtisa gdy fedka przestanie pokładać w nim nadzieje? W ringu było tylko OK.

 

Swagger vs Del Rio

Mnie ta walka akurat bardzo przypadła do gustu. Nie podzielam opinii, że w ringu było słabo. Moim zdaniem Jack pokazał, że jest zdolnym zapaśnikiem. Może i jest irytujący i sepleni ale jak mu się da managera i doda do tego umiejętności w ringu to jego postać nie prezentuje się źle. Nie wiem czy na tyle dobrze, żeby zgarnął WHC ale jego miejscem jest na pewno uppermidcard (pod warunkiem, że ktoś z nim będzie np. Zeb) Fajna była końcówka z przechodzeniem z ankle locka do arm breakera i dobrze to sprzedali.

 

Punk vs Undertaker

Najlepsza walka gali. Punk bardzo fajnie zabookowany a w ringu były emocje. Może nie do końca związane z tym, że CM przerwie streak ale walka mnie wciągnęła. No i trzeba dodać, że wejście Deadmana podczas Wrestlemanii, widziane nie ważne po raz który, zawsze wywołuje ciarki i dreszczyk ;) No i między tą dwójką był najlepszy program przed WMką :)

 

Lesnar vs HHH

Walka wolna, mała różnorodność przedmiotów w ringu (wielkim to minusem nie jest ale byłoby ciekawiej) i wynik nie po mojej myśli. Liczyłem na przegraną HHH bo to byłby odpowiedni moment do przejścia na bok i zajęcia się innymi rzeczami. Co się odwlecze to nie uciecze. Pojedynek miał swoje momenty, Brock fajnie odgrywał bestię ale ogólnie zawiodłem się nieco.

 

Cena vs Rock

Story było skopane to i walka jakoś specjalnie mnie nie jarała. Muszę jednak przyznać, że ringowo było nieco lepiej niż się spodziewałem. Przesadzili z ilością finisherów bo człowiek nie wiedział na ile jest on w stanie zakończyć walkę ale niektóre smaczki były bardzo fajne np. nawiązanie do zeszłorocznego przedrzeźniania The Rocka. To co było po walce czyli bajkowe zakończenie, nie było zrobione nam na złość żebyśmy rzygali tęczą i psioczyli na WWE, że przesłodzony Cena brata się z rywalem tylko zrobili to po to by zadowolić większą część swoich odbiorców - dzieci czy rodziny z dziećmi. Rok temu jakoś nikt nie klną tak mocno na to, że Taker, Shawn i HHH w objęciach zeszli ze sceny. Wiem, że może nie do końca ta sama sytuacja ale dzieciaki i większość WWE Universe była zadowolona taką końcówką.

 

Publika była dziwna. Czasami dopingowała zgodnie z moimi upodobaniami a czasami była wyłączona. Wina chyba leży bardziej po stronie show bo kiedy się działo to wtedy reakcje były donośne.

Gala miała skład naprawdę godny Wrestlemanii ale w wielu przypadkach wyszło przewidywanie i bez polotu jak na najzwyklejszym PPV. Gdyby nie Undertaker i Punk było by bardzo słabo a tak jest tylko słabo. Strach pomyśleć co będzie jak już odejdzie na emeryturę...

 

Top 3 walki:

1. Punk vs Undertaker

2. Hell No vs Ziggler i Big E

3. The Shield vs Sheamus, Orton i Show

 

Ogólna ocena gali 2+/6


  • Posty:  72
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.08.2011
  • Status:  Offline

Dobra, pora podzielić się wrażeniami z Wrestlemani. Nie nastawiałem się na wielkie widowisko, nie łudziłem się, że ta Wrestlemania będzie na poziomie X, X-Seven czy XIX. Liczyłem, że gdy nie będę się spodziewał niczego wielkiego, to się nie rozczaruję. Myślałem, że WWE przy okazji takiego eventu może postarać się przynajmniej bookingiem podciągnąć to widowisko. Gdzieś jednak tkwiła we mnie obawa, o to czy jednak McMahon nie pójdzie po najmniejszej linii oporu i posługując się magią Wmki nie wepchnie nam zwykłego gówna. Okazało się, że moje obawy miały uzasadnienie. To co zobaczyłem, nie spełniło moich niewielkich wymagań. Żałosny poziom i tak zawyżyło kilka rzeczy i gdyby nie one to byłaby już tragedia totalna. Ale po kolei:

 

Tarcza vs Sheamus, Show, Orton

 

Dobry opener, i przede wszystkim dobry zwycięzca. Tarcza wygrywa quasi-czysto i najważniejsze, że tym który został przypięty był właśnie Orton. Ringowo nawet nieźle, szczerze powiedziawszy miło się tutaj zaskoczyłem. Generalnie przyjemna walka na początek, tutaj jeszcze miałem nadzieję, że jednak nie spierdolą do końca tej WMki.

 

Ryback vs Henry

 

Sleeper, który jednak chyba zaskoczył końcówką wszystkich. Ryback nie spełnił nadziei McMahona i śladem McIntyra czy Barretta stoczy się teraz na dół hierarchii, czy może to po prostu uhonorowanie Henryka za pracę przez te wszystkie lata. Pewnie to drugie jak i chęć zaskoczenia wszystkich, bo raczej Ryback był obok Ceny największym pewniakiem wieczoru. Sensu to jak na razie wielkiego nie ma, trzeba czekać na rozwój wypadków. Niemniej zwycięzca mile mnie zaskoczył, bo nawet lubię Henryka, a Głodomór jak już wcześniej wspominałem w temacie o WM nie przemawia do mnie ani trochę.

 

Walka Tagów

 

Kolejne po openerze niezłe starcie, ale można się tego było spodziewać mając tam Dragona i Zigglera. Zwycięstwo faceów przewidywalne. Danielson ma swój pierwszy wrestlemania moment, i to by było chyba tyle. Walka nie była wybitna ale oglądało się przyjemnie.

 

Jericho Vs Fandango

 

Dziwna walka, z beznadziejnym wynikiem. Podkładać przyszłą, nie wacham się użyć tego słowa, legendę jak Chris pizdowatemu tancerzykowi to zbrodnia. Co z tego, ze Jericho dominował przez całą walkę, skoro dał się zrollować na koniec jak skończony frajer. Końcówka zbotchowana na całego. Rozmienianie na drobne kariery Chrisa trwa w najlepsze. Jak dla mnie powinni zrobić z tego konsekwentnie squash skoro Y2J demolował Fandango przez całą walkę. Fandango odklepałby po walls of jericho i Y2J wyszedłby z tego z twarzą, a Curtis miałby swoje 5 minut.

Jako mark Chrisa z wielkim zażenowaniem oglądałem to starcie. Jeżeli ma promować młode talenty to niech promuje faktycznie gości z perspektywą na bycie pełnokrwistymi Main Eventerami, a nie takich leszczy.

 

Del Rio vs Swagger

 

Walka nikogo na widowni nie interesowała, niby od strony technicznej nie było źle, ale co z tego skoro reakcja zerowa. Jest to chyba wina Swaggera bezbarwnego i nudnego pomimo tych wszystkich zabiegów wokół niego. Raczej nie jest on jednak materiałem na mistrza. Drugiego Kurta z niego nie zrobisz Vince, musisz się z tym pogodzić :twisted: . Liczyłem, że skoro Del Rio sprzedawał obolałą nogę, to wbije Ziggler z walizką, nie doczekałem się, a chyba tylko to mogło by uratować widowisko. W WWE pas WHC gówno już obecnie znaczy, w zeszłym roku squash, a teraz taka słabizna. A pomyśleć, że kiedyś Benoit, Michaels i Tryplak walczyli o niego w ME jubileuszowej WM XX...

 

Punk vs Taker

 

Dobra walka, oczywiście nie przebiła walk z HBK, a emocjami z Tryplakiem (choć ringowo wiadomo, że było o niebo lepiej) i chyba jedyna godna w 100% największej gali roku, z walk jakie ujrzeliśmy na tej Wrestlemanii. Pomimo tego, że zwycięstwo Punka było nierealne to i tak w paru momentach lekko zamarkowałem. Mimo, że nie byłem zwolennikiem tego pojedynku, to po obejrzeniu zmieniłem zdanie. Punk jak na WWE jest geniuszem aktorskim, to co odstawiał wczoraj to było mistrzostwo świata. Fajne motywy z urną i czerpaniem z niej mocy małpujące Undertakera i Paula. Taker w tym wieku pokazał naprawdę bardzo dużo, jestem dla niego pełen podziwu. Myślałem, że będzie z nim niewesoło a on kolejny rok mnie zaskakuje. Nie wiem, może to kwestia nastawienia, bo spodziewałem się, że wyjdzie gorzej (poprzednie ich starcia nie były wybitne) ale jestem usatysfakcjonowany tą walką, no może mogłaby mieć ciut dłuższa końcówkę. Mimo wszystko jednak można było tutaj wyciągnąć jeszcze więcej bookingiem ale i tak największy plus tej gali. Wielki szacunek dla Phila i Marka, że nie dali dupy i zrobili świetną walkę.

 

HHH vs Lesnar

 

Hunter wyszedł tutaj na superbohatera chyba jeszcze większego niż John. Starcie było średnim brawlem, a potencjał był wielki, niestety poszli tutaj w stronę zrobienia z Nochala He-mana. Gdy trzy razy zakładał on Brockowi kimurę myślałem, że w ten sposób chcą ujebać Lesnara jak ostatniego frajera, odklepującego Tryplakowi. Michaels średnio wykorzystany, a widzieć jak spierdalał przed Lesnarem to była komedia, choć rozumiem, że w ten sposób chcieli Brocka trochę podpromować. Moim zdaniem jednak nie udało im się to. Lesnar potrzebował tej wygranej, by być wiarygodnym niszczycielem, niestety Nochal będzie dalej katował nas swoimi ringowymi występami (najprawdopodobniej i tryumfami) dlatego wygrywa. Słabe to kurwa było Hunter, mógłbyś już skończyć, ale czego się po tobie spodziewać skoro jakiś czas temu Punk musiał ci jobbować, niszcząc swoje momentum (2011). Jedyny plus, że był pin a nie submission, o ile można to nazwać plusem.

 

Main Event

 

Skok na kasę od fanów zapowiedziany rok temu stał się ciałem, walka była średnia, końcówka przewidywalna. Cena standardowo zbiera zajebisty heat (tak jak pisałem) i standardowo wygrywa po AA. Bardziej jednak wkurwiły mnie te cipo-facowe zagrywki po walce. Liczyłem tutaj jedynie, że wkurwiony porażką Great One zapoda Rock Bottom Cenie (Rocky i tak byłby dalej Facem i nic by nie stracił z popularności), bo jak wiadomo na heel turn Jasia nie było co liczyć, ale się nie doczekałem i dostaliśmy to coś. Kurde, gdzie jest ten wielki The Most Electrifying Man, przesłodzili strasznie tym zagraniem postać Dwayna. Pamiętam Rocka potrafiącego zajebać innemu top facowi, a teraz coś takiego? Żenada. Utkwił mi w pamięci jeden z fanów stojących niedaleko ringu, w żółtej koszulce Punka, który po wygranej Ceny i tym żałosnym spektaklu kręcił głową z niedowierzaniem. ''Same old shit!'' chciałoby się na to wszystko zakrzyknąć buahaha :twisted:

 

Oceniając poziom walk- było słabo nie oszukujmy się, poza bardzo dobrym Punk-Taker, niezłymi openerem i walką TT. To chyba nie Raw ''tylko największa scena ze wszystkich'', więc należy wymagać więcej, a czasem na Raw są lepsze walki. Brakowało chemii między zawodnikami, niektóre walki to był pokaz spotów.

Klimat- prawie w ogóle nie czułem klimatu

Booking- przewidywalność biła na kilometr, zero jakiegokolwiek turnu, największe zaskoczenie wygrana Henrego w nic nie znaczącej walce, a szczytem żałosne cipo-facowe zagrywki po ME, które doprowadziły mnie prawie do wymiotów

 

WWE wyraźnie brakuje konkurencji, bo z taką jak jest teraz McMahon co roku odjebie nam taką chujowiznę nie starając się o jakiś wyższy poziom.

3/10

 

Edit:

Ps. Nie mogę się powstrzymać i muszę wspomnieć o posturze Lesnara. Ludzie zachwycają się jego wyglądem, a mnie rozjebały te cieniutki nóżki w porównaniu do monstrualnej masy powyżej pasa. Brock chyba pakuje metodą dyskotekową (bic, klata, barki olewając totalnie nogi) tak popularną na polskich siłowniach :D . Komicznie to wyglądało i po niby takim profesjonaliście jak Brock (trenującym na wysokim poziomie zapasy i mma) należałoby się chyba spodziewać trochę więcej :roll: .

Edytowane przez pepesxs

  • Posty:  126
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.06.2011
  • Status:  Offline

Jednak... Kreatywni poszli po najmniejszej linii oporu i nie namieszali zbytnio. Szkoda, bo w zasadzie nie wydarzyło się na Wrestlemanii nic co sprawiłoby, że czekałbym na dzisiejsze RAW z jakąś odrobiną niecierpliwości.

 

Pierwsze co mnie zaskoczyło to Pre-show. I to było zaskoczenie na plus. Podobało mi się to, jak go poprowadzili. Świetny pomysł z tym studiem - wiadomo, że gadka właściwie do przewinięcia (Kofi ekspertem? :lol: ), ale fajnie to oddało atmosferę wielkiego sportowego wydarzenia. Ich gadki nie różniły się właściwie zbytnio od tych serwowanych chociażby przez ekspertów Polsatu. ;) Do tego nienajgorsza walka Miza z Barretem i oczywiście mnóstwo prom. I tu się pojawia problem...

 

Stracili na gali mnóstwo czasu na pokazywanie prom, które były totalnie zbędne. Dziewięćdziesiąt procent z nich widzieliśmy albo na Pre-show, albo jeszcze na tygodniówkach. Szczytem wszystkiego było pokazanie po raz chyba trzydziesty prom walk Cena-Rock i HHH-Lesnar, które były jeszcze w dodatku dość długie. Skończyło się tym, że te filmiki zastąpiły nam segmenty, które czasem potrafią nawet uratować galę (a tutaj resuscytacja mogłaby się przydać). Trzeba jednak oddać WWE, że bardzo ładnie przygotowało promo walki Swagger-del Rio, a bardzo podobał mi się również filmik o Cena’ie. Przynajmniej do tych momentów spokojnie będę sobie wracał z uśmiechem na ustach.

 

Natomiast co do walk - w największym skrócie:

 

* Łatwo się teraz przechwalać, ale nie wierzyłem w heel turn Ortona na tej gali, ewentualnie na jakiś jego zaczątek. Nie mogłem jakoś sobie wyobrazić jak to miałoby wyglądać (bałem się tylko, że wpadną na dowodzenie stajnią…). Natomiast nie spodziewałem się, że tak oleją kwestię tego co budowali przez ostatnie tygodnie. Głos rozsądku w tej ekipie, który mówi, że wszyscy muszą współpracować, nagle za wszelką cenę nie chce do tego dopuścić? Jakoś się to kupy nie trzymało. Shield wygrali, bo tylko to pozwala im na dalsze istnienie w rosterze.

 

* Zaskoczył mnie booking Rybacka, bo wypadł bardzo słabo i nie zmieni tego próba ratowania tego tym co się stało po walce (to miał być ten moment? :roll: ). Nie wiem komu taki rezultat był potrzebny. Chyba, że koniecznie próbowali znaleźć gdzieś jakąś sensację.

 

* Fandango i Jericho dostali niezłe wejściówki i wykonali swoją robotę. Szału nie było, fanem tancerza nie jestem, więc mam nadzieję, że pozostanie przy gimmicku Beaty Tyszkiewicz. :twisted:

 

* Wejściówka Swaggera bardzo imponująca i w ogóle… Szkoda, że panowie nie dostali więcej czasu, bo było nawet nieźle.

 

* Walka tagów była niezła, ale nic nie ruszyło do przodu, a chyba jednak tego bym oczekiwał, bo ostatnio skończyły się chyba pomysły na rozrywkę by Hell No. Genialny motyw z przypomnieniem pocałunku z zeszłego roku (nawet pokazali to z tego samego ujęcia).

 

* Undertaker z Punkiem nie byli w stanie wykreować wielkich emocji w samej walce, chociaż robili co mogli. Nadrobili wejściówkami, ale później lepiej już nie było. Za mało prób wiarygodnych near falli i trochę pech z tym stołem (gdyby się poskładał, to przynajmniej Punk miałby swój moment). Kolejny numerek w streaku, których niestety Vince może chcieć coraz więcej (Deadman na Wrestlemanii = kasa, więc jeżeli zdrowie pozwoli…).

 

* Liczyłem, że HHH i Lesnar pozwolą sobie na więcej. Tymczasem skończyło się na jednym stole, krzesełku i schodkach. Taka typowa sztampa, nieraz na tygodniówkach do gry wchodzi więcej sprzętu. Natomiast sama w sobie walka mi się podobała. Lesnar robi niesamowite wrażenie za każdym razem, więc i teraz nie mogło być inaczej. Do tego fajnie rozegrali to napięcie, czy Bestia odklepie.

 

* Byłem pewien, że jak to Vince ma w zwyczaju, przed Main Eventem zobaczymy mixed tag team match, więc nie za bardzo wiedziałem po co tam wychodzi Cena. :D Starałem się nie czytać wcześniejszych postów, żeby się nie sugerować wypowiedziami innych userów, więc nie wiem czy przewija się narzekanie na to, że nie zobaczyliśmy Tons of Funk, ale ja bardziej poczułem ulgę. Choć trzeba przyznać, że na TAKIEGO WIELBŁĄDA, taka federacja sobie nie pozwoli. Wyszli na amatorów wpuszczając Jasia na szybko, zaraz po fajerwerkach.

 

* W Main Evencie nie zobaczyłem niczego wyjątkowego, w zasadzie kopia sprzed roku. Plus za ponowne nawiązanie do ubiegłego roku (nawet dwukrotne), kiedy Rock zaczął naśladować Cena’ę i później, kiedy Cena chciał wykonać People’s Elbow (w takim fajnym heelowym stylu). Końcówka do przewidzenia. Wiem, że niektórzy dali się znowu wkręcić w ten heel turn, ale jednak takie czułe rozwiązanie było pewne niemal w stu procentach (na dobrą sprawę już w zeszłym roku, więc jednak czasem nas zaskoczą). Nie mam pojęcia kto teraz miałby odebrać Jasiowi pas, ale pewnie będzie to ktoś z walizką.

 

Za najciekawsze zjawisko tej Wrestlemanii uznaję niesamowitą robotę newsów, które potrafiły mnie nakręcić na tę galę. Z najbardziej przewidywalnej Wrestlemanii zrobiły taką z kilkoma sporymi zagwozdkami. Problem w tym, że te informacje nie miały już jak pociągnąć całego show, które po prostu rozczarowało. Nie wynikami, nawet nie swoją przewidywalnością (bo nie lubię w wrestlingu zaskakiwania wszystkich na siłę), ale wrażeniem zwykłego niechlujstwa z jakim było przygotowywane. A nie tego oczekuje się od najważniejszej gali w roku.


  • Posty:  367
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline

Nie chce mi się za bardzo rozpisywać na temat gali, wciąż nie mogę się pozbierać po tym co zaserwowało nam WWE :roll: dlatego strzelę wszystko w punktach :twisted:

 

Pre show:

+Wygrana Miza, Wade sobie z tytułem nie poradził.

-Tylko 1 walka.

-Niestety ale cała reszta nie była potrzebna.

 

The Shield vs Orton/Show/Sheamus

+Dobre tempo.

+Kilka ciekawych akcji.

-Zamiast doświadczyć heel turnu Ortona zobaczyłem Showa rozdającego nokaut :roll:

 

Mark Henry vs Ryback

+Udany finisher na Henrym.

-Nie tak tę walkę sobie wyobrażałem.

 

Team Hell No! vs Ziggler/Big E

+Ładna walka, tego oczekiwałem.

+Kane i Bryan nadal trzymają pasy :twisted:

+Reakcja na Bryana pod koniec :D

 

Fandango vs Chris Jericho

+Curtis nareszcie pokazał coś w ringu.

+Zamiast czysto jobbnąć Y2J przeważał przez większość matchu.

-Wygrana w głupi sposób.

 

Alberto Del Rio vs Swagger

+Zeb dostaje mikrofon przed walką.

-Brak Zigglera pod koniec.

 

Undertaker vs CM Punk

+Mocna wymiana ciosów.

+Kilka momentów niepewności.

+Wejście Punka.

+++Walka wieczoru według mnie.

 

Brock Lesnar vs HHH

+Walka lepsza niż na SS

-Wynik

 

Tons of Funk/Funkadactyls vs Rhodes Shollars/Bella Twins

.

.

Aaa, podchwytliwe, nawet tej walki WWE nam nie dało :roll:

 

John Cena vs The Rock

+Wymiana finisherów.

+Nudny run dobiegł końca, alleluja!

-Zakończenie, o tym więcej na górze strony.

 

Nawet nie czekam na kolejną Wrestlemanie, za dużo podjary by potem dostać piękne nic.


  • Posty:  303
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.07.2011
  • Status:  Offline

Pytanie na start dla N!KO. Czy teraz po WM dalej uważasz, że "wydarzenia" na tej gali przysłoniły by walizkę Zigglera ?? Jeżeli tak, to które ??

 

Od początku twierdziłem, że ta WM będzie słaba. Przewidywalność zabijała tą WM powoli i z każdym następnym pojedynkiem było coraz gorzej(nie tylko ze względu na wyniki).

 

Pre-show:

Tak jak zakładałem namaszczenie przez Ricka dało pas Mizowi. Walka była tak niesamowita jak facowy Miz.

 

Randy Orton, Sheamus & Big Show vs. The Shield:

Pierwsza reakcja. "OMG Rudy znowu otwiera WM !!!". Walka ?? taka jak każda Shield. Jedyna różnica to ta, że teraz był Show. O wilku mowa. Show przechodzi heel turn ?! ehhh

 

Mark Henry vs. Ryback:

WHAT ????????? Czyżby Vince dał żółty kartonik swojemu potworkowi, mówiąc "no fajny jesteś ale na razie mi się znudziłeś, poczekaj na swoją kolej". Bo nie wyobrażam sobie żeby Ryback był teraz przeciwnikiem dla Ceny.

 

Hey mamy pierwsze zaskoczenie WM !! nie jest źle !!! No w sumie drugie, bo kto obstawiał, że Show przejdzie heelturn.

 

WWE Tag Team Championship

Ze wszystkich pojedynków w których Kane się jakoś kłócił z Danielem w tym o dziwo byli teamem. Oni chyba będą się tak samo rozpadać jak Cody z Sandowem.

 

Fandango vs. Chris Jericho

Skomentuje to tym cytatem:

Chris Jericho stwierdził, że jego porażka z Fandango to jedno z największych rozczarowań w historii WM

 

World Heavyweight Championship

Ucięte wejście +10 do przegranej na WM. Brawo dla WWE za takie podejście do tej gali :roll: Nie wiedziałem, że WWE zrównuje WM do RAW.

Chłopaki się starali i tyle. Walka jaj nie urwała.

 

Wielka Trójca

 

CM Punk vs. The Undertaker

Z całej trójki tylko ten storyline miał ręce i nogi niestety dzięki śmierci.(PS: Punk podczas wywiadu przed WM sam przyznał, że Fatal 4-Way był głupim pomysłem i jemu się on nie podobał i WWE powinno zrobić to zupełnie inaczej).

Sama walka była OK i tylko OK. Ale jak miałbym wybierać to najbardziej mi się podoba ze wszystkich.

 

 

Brock Lesnar vs. Triple H

ZzzZZzzZZzz - Liczyłem, że rzucą się na siebie jeszcze zanim gong walnie. I dojdzie do totalnej walki. A tym czasem dostaliśmy takiego zasypiacza, że to szok(jak ta walka będzie w Slammy jako walka roku to OMG). Podobało mi się jak publika skandowała, żeby Brock złamał rękę Triple.

 

 

Cena vs Rock

Fajnie, że przygotowania do G.I Joe nie poszły na marne i Rocki po 15 minutach walki nie potrzebował maski tlenowej. Pokazali "poważne" promo Ceny a wyszedł ten sam Cena co rok temu. Zamiast właśnie zrobić motyw, że dzięki tej porażce w Miami "dorósł" to bycia mistrzem albo chociaż walki o mistrzostwo. To dostaliśmy tego samego Cene co rok temu śmiejącego się jak dziecko w sklepie z zabawkami.

Punk "odrodził" wrestling, czas żeby Jaś na nowo go spierdolił.

 

 

 

WWE zdawało sobie sprawę, że ta WM będzie przewidywalna do bólu. Zwłaszcza jeżeli chodzi o trzy najważniejsze walki. Nie "naprawili" tych walk storylinowo bo 2 z 3 ssały na potęgę a trzeci uratował się dzięki śmierci. Liczyłem, że może to będą chociaż jakieś fajne podkreślam fajne pojedynki które uratują tą sytuacje i tą WM. Myliłem się. Walki były na takim samym poziomie jak ich storyline.

Dla mnie ta WM wyglądała jakby WWE podeszło do tego jak do najzwyklejszego PPV, bo musimy zrobić PPV i tyle, 0 totalne 0 jakiegoś wysiłku żeby to wyglądało na WM.

Brak hymnu(może mnie to super nie boli ale jednak go nie było), ucięta wejściówka, brak jakiś segmentów na zapleczu, przewidywalne walki, walki które miały ponieść tą WM a rozczarowały. Nic wielkiego, przełomowego albo godnego zapamiętania się nie stało.


  • Posty:  324
  • Reputacja:   21
  • Dołączył:  27.08.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

6 Man Tag Team Match:

 

Zdziwilem sie ze to starcie bedzie openerem ale uwazam to za dobry pomysl. Pojedynek dostal 10 minut wiec mogl potrwac jeszcze z te 2 minuty. Bylo jednak dobrze, sporo dobrej akcji w szybkim tempie nie liczac obijanie Showa. Dobrze ze Shield nie bylo martretowane przez Faceow oraz ze wygrali za co WWE dostaje ogromny plus. Nie bylo Heel Turnu Ortona co uwazam za minus bo na WM bylo by to swietne. Moja ocena: 3/5

 

Ryback vs Henry

 

Ta walka to jakas porazka. Strasznie wolna, Henry przez caly czas obija Rybacka oraz nie bylo praktycznie nic ciekawego. Plus jednak za koncowke bo byla ona mocno niespodziewana. Kto by sie spodziewal wygranej Henryego? WWE chyba jednak dobrze zrobilo bo widac bylo ze widownia nie lubi wedkarza. Moja ocena: 0/5

 

Hell NO vs Big E & Ziggler

 

Starcie trwalo 6 minut a ja mialem przeczucie jak by ze 2. Bylo niezle no ale moglo byc o wiele lepiej gdyby dali powalczyc Danielowi z Zigglerem bo tak nie bylo. Plusik za wiarygodny moment bo juz myslalem ze Ziggler odliczy Kanea. Moja ocena: 2/5

 

Jericho vs FANDANGO!!!!

 

Walka byla dobra, jak do przewidzenia Jericho wiecej pokazal od Curtisa ale ten i tak sie niezle spisal sprzedajac dobrze akcje oraz dodajac troche od siebie. Dobry debiut dla niego z ktorym mnie do siebie przekonal. Moja ocena: 2/5

 

Swagger vs Del Rio

 

Walka byla dobra oraz prowadzona w szybkim tempie ale dla mnie byla za krotka bo trwala 10 minut a powinna potrwac jeszcze z 4. Bylo sporo dobrej akcji oraz zamieszania za ringiem. Uwazam za zart to ze Swagger nie dostal wejsciowki na WM... Do tego jeszce przegral wiec to pewnie kara za trawke :D Moja ocena: 3/5

 

Punk vs Taker

 

Trzeba przyznac ze lepiej byc nie moglo :D Jedyny minus to nie zlamany stol no ale coz. Panowie dostali 20 minut co uwazam za perfekcyjny dla nich czas i wykorzystali go w pelni. Bylo wiele swietnej akcji toczonej w dobrym tempie. Wiele zwrotow akcji oraz zamieszania z urna. Mimo ze zwyciezca byl pewny to i tak mialem nadzieje ze jakos tam Punk wygra. Mam jednak nadzieje ze ktos przerwie ten glupi Streak bo mnie wkurza no ale pewnie Taker odejdzie z liczba 22. Moja ocena: 5/5

 

Triple H vs Lesnar

 

No coz ja tam sie zawiodlem bo oczekiwalem o wiele wiecej. Tempo bylo slabe no ale to bylo do przewidzenia. Bylo sporo dobrej akcji no ale jak dla mnie o wiele za malo przedmiotow, mogliby dorzucic rozwalona barierke, zlamane krzeslo czy kij kendo. Do tego brakowalo takze krwi bo po Raw gdzie Lesnar krwawil bylem na 100 procent pewny ze tak tez bedzie na WM. Wygrana Trajpela nie cieszy. Moja ocena: 3/5

 

Rock vs Cena

 

Slaba walka wieczoru WrestleManii. Pierwsza polowa to byl jakis zart, nic sie tam nie dzialo i widac bylo ze publicznosc sie nudzila. Podczas drugiej polowy stawalo sie coraz bardziej interesujaco a te wymiany Finisherow byly dobre. Do przewidzenia wygrana Jaska no i dobrze bo Rocka nienawidze najbardziej z calego rosteru. Nie rozumiem czemu MetLife Stadium bylo za nim. Moja ocena: 2,5/5

 

WrestleMania byle niezla. Byly dobre walki jak 6 Man TT, TT Titles, Fandango i Y2J czy Lesnar i HHH. Genialnym starciem byla walka Punkera z umarlakiem ktora napewno dlugo zapamietam. Brakowalo mi na tej WM Heel turnu Randyego, cashingu Zigglera oraz wygranej Punka no ale to ostatnie to chyba za duzo wymagam :D To byla moja czwarta WrestleMania a teraz czas na droge do mojej 5 i zarazem numerkiem 30. CZUJE ZE TO BEDZIE EPICKA WRESTLEMANIA!


  • Posty:  215
  • Reputacja:   50
  • Dołączył:  16.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

O w dupę, co za Wrestlemania. Kolejny rok, gdzie całe PPV ratuje stary Undertaker. Brawa również dla Punka, który mimo "wypalenia" i kontuzji dał radę zrobić walkę, która mnie interesowała. Szacunek.

 

Reszty nawet nie chce mi się komentować, dawno się tak nie wynudziłem. Ironizując mogę powiedzieć, że jedyne czego mi tam zabrakło to HHH wygrywającego z byłym mistrzem UFC przez poddanie.

 

Końcówka to gwóźdź do trumny dla tego PPV. Już nie mówię, że prosiło się o heel turn Ceny, ale mogli sobie darować te klepanie się po tyłkach. Mam wrażenie, że chcieli nawiązać do WM 17 i Rock - Hogan. Reakcja publiki, wymowna.

 

Jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia żeby takie gale były z pod szyldu Wrestlemanii. Tragedia. Teraz tylko czekać na wielki powrót RVD!

 

PS. Jeszcze mnie rozwaliły te wstawki z porażkami Ceny od WM 28 jak wtopił z Johnsonem. Szkoda, że zapomnieli wspomnieć, że tuż po tym wydarzeniu, czysto podłożyli mu powracającego Lesnara.


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Nie mam czasu się rozpisywać, więc w dwóch zdaniach: wrestlingowo była to gala niezła, czasami nawet dobra. Szkoda jednak, że zabrakło niespodzianek - kto miał wygrać, wygrał. Nie liczę porażki Rybacka, która rzeczywiście była zaskakująca, ale umówmy się, że to nie w tej walce czekaliśmy na niespodziankę. Nie było też turnu Ortona, HBK, ani Ceny, więc nie wiem, czy wydarzyło się cokolwiek, dla czego warto by zapamiętać tę WM.

  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2012
  • Status:  Offline

+Nudny run dobiegł końca, alleluja!

To zobaczysz dopiero teraz jak Jasio po raz 11 będzie z pasem WWE paradował :twisted: Nie wiem co on jeszcze może mieć ciekawego do pokazania... Heel turn byłby wskazany ale skoro tego nie zrobił podczas walki z największą możliwą stawką, z najsilniejszym przeciwnikiem to dlaczego miałby teraz przechodzić? Publika go nie lubi? Już przywykł do tego. Nie wiem kto go okradnie (bo pewnie czysto nie straci tytułu) z mistrzostwa ale z miejsca prawdopodobnie będzie miał u mnie plusa za samą zmianę. Chyba, że jakieś Ortony czy Sheamusy w to miejsce wejdą...


  • Posty:  17
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.04.2013
  • Status:  Offline

6 Man Tag Team Match:

Jak dla mnie całkiem przyzwoity pojedynek i zwycięzca oczywiscie na plus. Co teraz dla The Shield ???

Ocena 6.5

 

Ryback vs Henry:

WTF ??? nuda..........................

Ocena 1.5

 

Jericho vs Fandango:

Fajnie sie oglądało tą walke ale zakończenie pozostawia dużo do życzenia.

Ocena 5

 

Hell No vs Ziggler/Landston:

Walka tag tem którą obejrzałem w całosci od zdobycia tytułów Hell No. Dobra walka. Początek naprawde śmieszny :twisted:

Ocena 7

 

Swagger vs Del Rio

Walka która szczerze mnie nie interesowała. Wyszło jak wyszło- Swagger miał wyjechac tą ciężarówką a wyjechał.........

Ocena 3.5

 

Undertaker vs Cm Punk:

Było pewne że Undertaker wygra :cry: No ale poważnie czy chłop tak chce zwycięzac ?? Nie może choc raz przegrac ?? Streak mnie naprawde wkurza. Co do walki to bardzo dobra !!

Ocena 8

 

The Miz vs Barrett:

Krótkie starcie ale fajnie sie to oglądało i mi sie to podobało. A Mizowi to chyba robią streak 4-0 :P

Ocena 7

 

Triple H vs Lesnar:

Krwi ludzie krwi !!! Brutalne starcie nawet podobało mi sie ale troche więcej nie można było zrobic i ten stół jak to możliwe że Punk skacze z 3-4 metrów i stół sie nie rozwala a za chwile Lesnar z 0.5 metra rozwala HHH ??

Ocena 7.5

 

The Rock vs John Cena:

Walka podobała mi sie najbardziej. Wymiana finisherów. Cena - Rock Bottom to było coś !!! Minus to zakończenie i ktoś tam wspomiał że za rok zobaczymy DisneyManie XXX gdzie dobro zawsze wygrywa. Wole oglądac TNA które jest ciekawe a tu...

Ocena 9

 

Cała WM była jak dla mnie dobra może nawet ciut lepsza niż rok temu. Publicznośc mogla reagowac żywiej w końcu 80 tys to jest cos :P

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...