Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE Royal Rumble 2013 PPV


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  408
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline

Po zarwaniu nocki, mogę powiedzieć że nie żałuje. Rok temu na tym forum uznałem że WWE sięgnęło dna. Royal Rumble było wręcz tragiczne, żenujące i poniżej wszelkiej krytyki. Dziwiły mnie wtedy słowa obrony dla federacji, i to że tak wielu wierzyło w Sheamusa jako nową twarz WWE. Ale to nie jest nic wyszukanego, że RR 2011 i 2012 były słabe. Przejdźmy do tegorocznej gali.

 

*Antonio Cesario vs The Miz - obaj niby mają dostać push, Cesaro jako dominator, Miz jako "uczeń" Flaira. Ogólnie walka nie porywała, była na poziomie Raw czy Smackdownu, za tydzień nikt o niej nie będzie pamiętał.

 

*Alberto Del Rio vs Big Show - Alberto jako Meksykański face, publika to kupuje, przyznam że walka była lepsza niż się spodziewałem, mimo iż z wiadomych względów Show 5 starów nie wykręci. Czekałem cały czas na jakieś nawiązanie do Eddiego Guerrero, na frog splash, coś co podbuduje wizerunek Del Rio. Szału nie było, ale nie ma co narzekać

 

*Hell No vs Rhodes Scholar - liczyłem na zmianę mistrzów, nie wyszło, walka jak wcześniejsze taka sobie, dupy nie urywała, ale w sumie na cuda nie liczyłem

 

*Royal Rumble - lepiej niż w poprzednich 2 latach. Przedewszystkim nie sprawdziły się spoilery dotyczące powrotów, jakiś czas temu pisałem żeby nie wierzyć w powrót Carlito, bo rok temu też takowy miał być pewny.

 

Plusy

+ Jericho, tak czułem coś że wróci, a mimo to świetnie sprzedali jego powrót, przez chwile miałem nutkę nadzieji... ale wiadomo, to WWE

+ Goldust z Codym, dobrze to wyglądało

+ Płynność, od Codebreakera po RKO, te zagrania były efektownie sprzedawane

+ RKO na Cenie <3

+ Cesaro, Cody, Ziggler, Jericho, Orton oni mi się spodobali w trakcie RR

 

 

Minusy

- 3MB, Otunga, Great Khali, Zack Ryder co oni wnieśli do RR, bo nie pojmuje? Już nawet Tensai ciekawiej wyglądał

- Sin Cara, Rey Mysterio, wybaczcie, jeśli to mieli być zawodnicy walczący na WM, to ja podziękuje. Jak kiedyś jarałem się ich techniką, tak teraz czuje zażenowanie, Rey nie lata, jego brzuch widać już nawet przez czarne ubrania

- brak sensownego spotu na koniec, można było chociażby dać Lesnara z 29 numerem, który sprząta ring z midcarderów, z 30 wchodzi Triple H eliminuje Lesnara, i sam zostaje wyrzucony np przez Rybacka. Jest dodatkowy smaczek pod walkę Triple H-Lesnar na WM, jest więcej emocji na RR

 

 

*Punk vs Rock, zawiodłem się. To było tak przesłodzone jak niedawne pushowanie Ceny. Rock jako People's Champ, bijący złego Punka, który ma wsparcie Shield... Tu nie chodzi o wynik, ale o styl, zazwyczaj tego typu zakończenia daje się żeby usprawiedliwić czyjąś porażkę, tym razem to było jak dla mnie ośmieszenie mistrza, z taką serią wygranych.

 

 

PERSPEKTYWY MAIN EVENTÓW WM

 

-Cena vs Rock, sprzeda się dobrze ta walka, ale po pierwsze mamy 99,99% pewność że wygra Cena. Dlaczego? Bo przegrał już 2 WMki z rzędu, bo Rock wróci do filmów, bo gwiazdka federacji dostanie swoją zemstę. Smutne i przewidywalne, nie zdziwie się jeśli nastąpi heelturn Rocka, naprawdę, bo widać że Cene czeka jeden z największych pushów w karierze. Pytanie tylko po co? I tutaj chyba największy zawód tego RR. MiTB i RR dla mnie to były dwa momenty gdy ktoś nowy dostawał push, albo ktoś niespodziewany. Tym razem oba wygrał Cena.

 

-Punk vs Taker, i na 99,99% wygrana Takera. Fajna walka, ale gdyby to było coś na zasadzie Punk traci pas przez Shield, mści się na całym rosterze i wraca Taker by go utemperować. A teraz? Punk jest przegrany, mało tego, przegra EC i dostanie walke na WM?

 

-Triple H vs Lesnar, na 99,99% wygrana HHH, z prostego powodu, z powodu ego pana Huntera, przegrywał WMki z Takerem, przegrał SS z Lesnarem, wiadomo co go czeka.

 

 

PS. Nie wkurza mnie to że Cena jest w Main Evencie, bo statystyki pokazują że przynosi ratingi. Wkurza mnie to że tyle razy narzekano że za dużo go w Main Eventach. WWE PODOBNO chce wykreować nowe gwiazdy, takie z potencjałem na wielkie feudy i gale. Ale jak tego dokonać, gdy liczy się tylko Cena? WM- Cena, Royal Rumble-Cena, Money In The Bank- Cena...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-310968
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 332
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • PH93

    17

  • maly619

    16

  • TakerFanKrk

    16

  • Arkao

    16

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline

Last Man Standing match był całkiem niezły, głównie ze względu na świetny spot z chokeslamem na stół, ale końcówka oczywiście okropnie zawiodła. Taśma?! WTF?! No cóż, nie będę już pisał, co zrobiłbym zamiast tego...

 

A teraz etapy emocji podczas RR matchu:

- Lekki zawód, że to nie Main Event gali

- Szaleńcza radość, że powrócił Jericho

- Może niewielkie, ale jednak szczęście, że powrócił Goldust

- Śmianie się z niezłego spotu z Kingstonem

- Znów wielka radość z powrotu, tym razem jednak krótkotrwała :(

- Wściekłość, że Sin Cara wchodzi jako 29- Ryback był zapowiedziany, a jeszcze nie wszedł, co wykluczyło możliwość powrotu Marka Henry'ego czy Takera.

- Smutek, że Y2J został wyeliminowany

- Wściekłość z odpadnięcia Zigglera

- Poczucie "I don't want to live on this planet anymore", gdy wygrał Cena. Już strawiłbym tego Rybacka, w szczególności gdyby Big Show miał pas. A tak? Pozostaje mi pocieszać się myślą, że skoro Rock i Jasiu już raz ze sobą walczyli, to teraz pójdzie im trochę lepiej.

Ogólnie Royal Rumble match niezły, chociaż mogło być lepiej.

 

Jakiś tam pomysł był na walkę o pas WWE, nie była ona najgorsza, w sumie może i dobrze, że była ona Main Eventem. Tylko straszny botch z rozwaleniem pierwszego stołu :-D

 

Od walk o pasy dostałem to, co chciałem, ale od RR matchu już nie bardzo. Szczególnie w kwestii powrotów (Nie licząc oczywiście Jericho).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-310969
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 066
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

Fajną koncepcję na początku gali zaprezentował Dolph Ziggler.

Pomysł żeby zunifikowac tytuły jest jak najbardziej zasadny. WWE pd jakiegoś czasu prowadzi politykę deprecjonowania WHC. Idzie im to znakomicie, czy ktoś pamięta żeby walka o WHC była w karcie wyżej niż o WWE title. Miało to miejsce w czasach kiedy Randy Orton znalazł tytuł na śmietniku a połowa tego forum (tak przypuszczam) nie słyszała o wrestlingu. Himalajami tej polityki była walka między CM punkiem A Sheamusem na gali mainevents, gdzie wygrał CM Punk. Przez lata myślałem o takim pojedynku i byłem pewien że do niego dojdzie ale na Boga, nie w jakimś gównianym kanale telewizyjnym w sobote rano tylko na 80 tysięcznym stadionie w mainevencie Wrestlemani z okrągłym numerkiem.

Mimo karmienia mnie newsami że main event WM29 jest już zabookowany pomyślałem to jest ten moment, Dolph Ziggler jest na fali, siedzi w WWE tyle lat i zasługuje aby dołączyć w końcu do elitarnego grona zwycięzców Royal Rumble.

 

Z innej beczki uważam że kwestia The Rocka " nie ty mu to zabierzesz ... ja to zrobię" jest z wszechmiar epicka. Dla czegoś takiego warto oglądać wrestling.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-310977
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

http://www.youtube.com/watch?v=FlAKXi8JhxU

 

Mój filmik - recenzja gali. Pierwszy raz takie coś zrobiłem. Mam nadzieję, że niektórzy zechcą kawałek obejrzeć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-310980
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  960
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2010
  • Status:  Offline

Moim zdaniem wyszło spoko, tylko na początku było widać, ze lekko się denerwujesz. Poza tym dość szybko mówisz i pare razy cię nie zrozumiałem. Według mnie nagrywaj dalej, bo fajnie to idzie. Mamy podobną opinię o Main Evencie :roll:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-310986
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bardzo mieszane uczucia względem gali. Praktycznie każda walka miała swoje plusy, rzeczy które mi się podobały, ale z drugiej strony zaraz pojawiało się coś co psuło ten obraz i powodowało, że walka traciła w moich oczach, a w najlepszym przypadku uznałem ją za przyzwoitą.

 

Pre Show: Jedyna walka o której nie mogę powiedziec, żebym był nią zawiedziony. I Miz i Cesaro pokazali się z dobrej strony i dobrze oglądało mi się tę walkę. Całe szczęście, że Cesaro obronił pas, bo bałem się, że będą promować Miza i jego Figure 4. Mam też nadzieję, że to nie jest początek feudu tych panów, który miałby się skończyć walką na WM, bo wolałbym jednak kogoś innego w roli pretendenta do tego pasa.

 

LMF for WHC: Na początek fajny motyw z Bretem. Czyżby Del Rio też chcieli promować jako face'a legendą tak jak Miza? Pewnie nie, bo Del Rio po prostu tego nie potrzebuje. Sama walka była średnia, zwłaszcza że WWE potrafi robić dobre LMSy. Liczyłem, że taki a nie inny match zakryje wolne tempo gwarantowane przez Big Showa, ale niestety tak nie było. Z walki podobał mi się jednak booking bo Big Show nic nie traci przegrywając w taki sposób, zwłaszcza po tym jak mocno został rozpisany.

 

Hell No vs RS: Tak jak Pre Show był walką w której nie miałem się czego przyczepić, tak tutaj nie było niczego co oceniłbym pozytywnie. Słaba walka Tag Team, która mogłaby rozegrac się na tygodniówce. Mam nadzieję, że Rhodes Schollars nie będą już dostawać szans o pas. Czas na PTP.

 

Royal Rumble: Najlepiej będzie, jak myślnikami rozpiszę swoje uwagi

- mam mieszane uczucia co do występu Zigglera. Niby był długo w ringu, można było uwierzyć nawet, że to wygra, ale jednak w całej walce więcej było go na apronie ratującego się przed upadkiem niż walczącego i naprawdę pokazującego coś ekstra (no może nie licząc eliminacji Jericho z którym pewnie dostanie teraz feud)

- a właśnie Y2J. Niby faceta można się było spodziewać, a jednak gdy zgasło światło i puścili jego muzykę, to podskoczyłem z radości. No i co by nie mówić, tym jednym wejściem, przebili wszystkie "zaskoczenia" z zeszłego roku :P Jak się później okazało, nic lepszego nie było też w tym roku, ale akurat na to nie narzekam, bo pod względem powrotów nie mam jakiś przesadzonych wymagań i to co było mi w zupełności wystarczyło.

- zniszczył mnie tekst JBLa gdy wchodził Santino. "Nie mrugajcie" :D Padłem ze śmiechu

- spot Kofiego fajny, ale jednak gorszy od tych z poprzednich gal.

- mocno rozpisany był Cody, co było dla mnie sporym zaskoczeniem. Podobało mi się za to to co działo się między nim i jego bratem Goldustem, bo często widzieliśmy ich razem, a niekiedy nawet współpracujących. Ciekawe, czy przygotują im feud

- Team Hell No! znów pokazał się ze świetnej strony. Bardzo fajna była sytuacja między nimi.

- Ryback, czyli mój faworyt jednak nie wygrał, ale wyeliminował sporo osób. Kondycja u niego dalej słaba, ale i tak jestem pewien, że facet kiedyś wygra tę walkę.

- wygrał Cena i choć dla wielu był faworytem, to ja nie byłem aż tak pewien jego zwycięstwa i stawiałem właśnie na Rybacka. Jaś wygrywa i wszystko wskazuje, że czeka nas twice in a lifetime. Chciałbym, żeby WWE nas zaskoczyło, ale raczej nie ma co na to liczyć. A szkoda. Czy jest to powód do tak wielkiego płaczu? Przecież każdy z nas wie, że prędzej czy później Cena zgarnąłby pas. Jak rozegrają to z pomysłem i będzie to fajny storyline, to nie będę narzekać. A może Cena zaskoczy i wybierze WHC? (chociaż wtedy pewnie pojawiłyby się głosy, że boi się Rocka, a Vince pewnie nie będzie chciał do tego dopuścić)

 

Rock vs Punk: Gdyby restart walki brać jako osobną walkę, to powiedziałbym, że ta pierwsza była naprawdę przyzwoita, a na pewno podobało mi się to bardziej niż Rock vs Cena z WMki. Zresztą, porównałbym te dwie walki jeszcze pod jednym względem - reakcji publiki. Pamiętam jak w którymś z podcastów ktoś (pewnie N!KO w AM :P) opowiadał o walce Hogana z Rockiem, o podziale publiki na fanów jednego i drugiego itd. Tutaj to było widać wyraźnie. Lets go Punk! Lets go Rocky! Boots to Asses! Knees to Faces! Może nie trwało to przez całą walkę, ale na mnie zrobiło wrażenie i było lepsze niż na WMce rok temu. Można by powiedzieć, że to tutaj była walka idoli i twarzy federacji, ale niestety booking pokazał co innego. Już nawet pomijam The Shield i wygraną Punka przez interwencję, a nie na czysto, bo akurat w głowie miałem pełno scenariuszy w których Punk wygrywa po pojawieniu się kogoś z zewnątrz (wręcz byłem tego pewien). Chodzi o The Rocka, który wyszedł na mega kozaka i to aż przesadnie. A jego Elbow ma chyba siłę porównywalną do Leg Dropa Hogana. Mógł chociaż zrobic go po Rock Bottom :roll:

Ogólnie pozostało rozczarowanie tym wynikiem. Niby Rock był faworytem, ale jednak człowiek liczył na niespodzianki, a na tej gali nie dostał żadnej.

 

PS: Genialne było to jak Punk ustawiał stół komentatorski meksykańcom, albo jak przy zapowiadaniu poleciał od razu do Rocka z pasem w górze :D

 

PS2: Widziałem, że parę osób wspomniało o Takerze. Mi też przyszedł do głowy, ale miałem go w trochę innym scenariuszu ;P Liczyłem, że po restarcie znów zgaśnie światło, ludzie pomyślą znów o The Shield, a wtedy okaże się, że to Taker ;)

 

Podsumowując gala rozczarowała, bo kompletnie nie zaskoczyła, a na to chyba każdy liczył. Mam tylko nadzieję, ze dalsze gale nie będą prowadzić nas do WMki drogą tych najbardziej oczywistych walk, a trochę tym zamieszają i zaskoczą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-310987
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 403
  • Reputacja:   66
  • Dołączył:  26.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Pre-showu nie widziałem ale chyba zapowiada się na dłuższy feud między tą dwóją więc fajnie :)

 

Hmm dziwne te Royal Rumble. Każdy spodziewał się nie wiadomo czego a wyszło jak zawsze. Jednak muszę pochwalić opener czyli Del Rio vs Big Show. Co prawda walka pod względem technicznym była żałosna jak prawie każda z Showem jednak dobrze że dali tą stypulacje. Na plus też motywy z jarzeniówkami, swoją drogą co za idioci kupują do takich walk jarzeniówki które ciężko rozwalić, przecież w WWE już łatwiej kije do kendo się łamały niż te jarzeniówki. Akcja z gaśnicą jak i przyklejenie Showa taśmą też na spory plus.Ogóle najmilej wspominam tą walkę co tylko świadczy o poziomie tej gali.

 

Walka tag-teamów nizła i to by było na tyle gdyż spodziewałem się czegoś lepszego na PPV. Była to prawdopodobnie jedna z ostatnich walk Teamu Hell No bo tej akcji w RR matchu rozpad tego temu to chwila moment. Teraz pokłucą się przez najbliższe RAW a na Elimination Chamber stracą tytuły po czym zaczniemy już konkretny feud miedzy tą dwójką. Wyjdzie tylko z tego tyle że Kane po feudzie znowu zniknie z federacji a Bryan będzie szukał nowego feud partnera co nie będzie takie proste.

 

 

Royal Rumble Match zawiódł mnie na maksa. Specjalnie unikałem w newsach listy kto wystąpi w tej walce by mieć niespodziankę ale niestety WWE przed walką musiało i tak mi zaspoilerować promami kto wystąpi. Miłe zaskoczenie gdy w pierwszej dwójce zobaczyliśmy Zigglera i Y2Ja. Osobiście myślałem że Ziggy dotrwa do końca i jako 30 wyjdzie Jericho a tu proszę na samym starcie. Niestety po nim dostaliśmy samych jobberów co mnie bardzo irytowało. Najmilej wspominam występ Kingstona którego normalnie nie lubie ale w tej walce zawsze się odnajduje dobrze. Akcja z krzesłem epicka :D. Niestety wkurwia mnie jak nie dość że znam całą listę to jeszcze powracają takie drewna jak Goldust którego zwolnili bo był nikim a teraz powraca i pewnie nadal będzie nikim i jobbawał. No chyba że rozpoczną feud z Codym o który tak zawsze się ubiega. Powrót Godfathera bez sensowny i mogli dać już tam każdego oprócz niego. Wygrana Ceny również dla mnie niedorzeczna. Po co mu to ? Nie wiem. Już lepiej mogli dać Zigglerowi i rzeczywiście tak jak mówił promie próbować robić storyline z unifikacją tytułów na WMce. To by na pewno zaciekawiło fanów a tak nuda.

 

Main Event kompletna padaka. Szanuje Rocka za stare czasy ale obecnie to takie drewno że szok.Nie trawie jego walk,jego speechy i jego postaci. Walka strasznie nudna jedyna ciekawa sytuacja to ten tajemniczy atak. Nie wierzę że to Shield zaatakowali. Podejrzewam że niedługo się okaże że jednak to nie Shield zaatakowali Rocka, Punk będzie płakał że nieuczciwie stracił pas i dojdzie do rewanżu o tytuł. Norma.

 

Podsumowując bardzo słabe PPV, przewidywalne i co najgorsze nudne.. 4/10

 

Plusy:

-Powrót Y2J

-Walka Show-Rio

-Feud między Mizem a Antonio

-Motyw z krzesłem na RR

-Bo Dallasa nie był taki zły :)

Minusy:

-Ujawnienie listy zawodników RR matchu

-Głupie powroty(Goldust,Godfather)

-Cena wygrywa RR.

-Rock mistrzem i ogólnie słaby Main Event

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-310988
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Tak naprawdę to Bóg spowerbombował Rocka. Ugadał się z Punkiem, bo w końcu Rock miał za krótkie ręce by walczyć z Bogiem a ponieważ nie podobało mu się żę powołał się na niego to musiał go ukarać.

 

BTW. "Road to Recyclemania" has just begun. W TNA mają swój "One Last Time...Again" to my w Dabju mamy "Once in a Lifetime....Again"

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-310992
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Last Man Standing - uwielbiam u Vince'a walki w tym gimmicku, bo McMahon potrafi świetnie budować napięcie w tego typu starciach. Przyznam jednak szczerze, że ten LMS to chyba jeden z najgorszych jakie widziałem na PPV's u Vince'a. Dramaturgii było niemal zero (jedyny emocjonujący motyw, to Alberto zrzucony na stół. Cała reszta ssała jak noworodek cyca), było niesamowicie mało liczeń (czyt. chujowo wykorzystany gimmick matchu), a końcówka była mało wiarygodna (dziwne, że Show, który nie był za specjalnie obity, nie dał rady sie podnieść i rozerwać taśmy - choćby tą nieosłabioną ręką) i zerżnięta z LMS Ceny z Batistą.

Słabe to było. A jak na LMS u Vince'a to nawet bardzo słabe.

 

2. Tag team championship - słaba, nie budząca większych emocji walka. Face'owie rozpisani zostali bardzo mocno i nie dane tu było heelom pokazać się jakoś bardziej. Dramaturgii nie było tu niemal wcale i na dokładkę nie było tu też w ogóle akcentów komediowych, z jakich słyną Bryan z Kane'em.

Gładkie zwycięstwo Mistrzów, a dodatkowo brak tarć w ich teamie. Bida z nędzą, jednym słowem.

 

3. Royal Rumble Match (najważniejsze rzeczy):

 

- Miejsce Turnieju na karcie, to dla mnie mega-spoiler tego, że Rock zdobędzie dziś tytuł (i piszę to nie znając dalszych wyników)

- Bardzo zaskakujący powrót Jericho

- Niezły powrót Goldusta i jego "bratobójcza rozróba" z Panem Wąsikiem :D

- Koffi standardowo dostaje do odwalenia trudny i mocny wizualnie spot, po czym... gładko zostaje wypieprzony za ring. Chyba już na stałe będzie miał rolę etatowej "małpki", w tego typu walkach

- Świetny motyw z Godfatherem i jego ekspresowym wyeliminowaniem przez Ziggiego (po kolesiu spłynęło to, niczym szczyny po klozecie :D ), który pokazuje, że nie na darmo ma ksywkę "Show Off" i heelowo grabi sobie jeszcze bardziej u marków.

- WWE zdecydowanie nie zna powiedzenia "I Herkules dupa - kiedy ludzi kupa", bo Cena nie dający się ubić 6 czy 7 zawodnikom (a wręcz potrafiący ich zdominować, pomimo, że połączyli siły), to już nawet nie Terminator, to ucieleśnienie słowa "przesada" :roll:

- Khali ledwo już chodzi... Vince, dajcie już spokój facetowi, bo oglądanie go w ringu jest po prostu smutne i trąci wyzyskiem niepełnosprawnych.

- Barrett wyeliminowuje Krasnala... Jakis większy push się kroi dla Angola, czy to Reymond stracił ostatnio przywileje należne main eventerom?

- Kozacki motyw z wyeliminowaniem Kane'a przez Daniela i tym jak chwilę później Koziołek znalazł się na rękach Jacobsa i bezczelnie prosił go o wniesienie do ringu :D Chyba w końcu nam sie zaczął rozpad teamu Hell No! i podbudowa przed ich starciem na WrestleManii. Hell Yeah! :wink:

- Ogólnie świetny występ Zigglera, który cały czas był aktywną postacią i walcząc od samego początku dotrwał do finałowej czwórki.

- Podobał mi się booking Rybacka, który był rozpisany jako prawdziwy power house, ale nie jak chuj wie jaki Terminator (musiał sprzedawać akcje rywali i chwała mu za to, bo wyglądało to bardzo wiarygodnie).

- Ależ Jasiek spierdolił tą końcówkę, która miała być pewnie płynna, a BezCenny wypychał Skipa za te liny jak wóz z węglem :roll:

- Zwycięstwo Janusza to kandydat do zaskoczenia roku :twisted:

 

4. Rock vs. Punk - ależ to było kurwa słabe! :roll: Brooks został rozpisany tak mocno (marszczył Rocka na każdym kroku), że tylko totalny laik mógł uwierzyć, że finalnie jeszcze na dokładkę to wygra. Nie dość, że było w środkowej części mocno zamulająco, to jeszcze zjebano najważniejszy spot, kiedy stół się rozpadł pod zawodnikami. Motyw z Shields, zgaszonym światłem i pinfallem - śmieszny. Ktoś to kupił, że zaraz nie wjedzie Vince i nie zrobi porządku? :roll: Poza tym Rock wychodzi na herosa (to można jeszcze bardziej? :D ), który półżywy, nie pozwala odebrać Punkowi pasa, tylko prosi o restart (rzygamy tęczą?). I na sam koniec mamy najbardziej gówniane zakończenie z możliwych, gdzie stosunkowo "świeży" Brooks wyłapuje desperacki Peoples Elbow i... po prostu daje się spinować do trzech. Było to żałosne zakończenie jak chuj. Kolo, który targa pas od ponad roku, daje się z niego skroić jak ostatni lamus (kiedy Johnson, nawet za czasów swojej świetności, spinował topowego rywala po Peoples Elbow?). Facet który wcześniej kickout'ował po Rock Bottom poza ringiem, nie odbija przy Peoples Elbow? Really??? :shock:

Powiem szczerze, że rozczarowała mnie ta walka jak cholera. Starcie Rocka z Ceną wciągało ją nosem pod każdym względem. Nie tak powinno sie odbierać pas zawodnikowi, który tak długo potrafił utrzymać Złoto. Żenujące to było jak dla mnie.

 

Reasumując - słaby początek roku u Vince'a. Wszystkie "zwykłe" walki (nawet LMS, które Vince potrafi robić na prawdę świetne) ssały pałę jak Mistrzyni Gry Wstępnej. Main event także, co było na maksa rozczarowujące, bo wiele sobie po nim obiecywałem.

Turniej bardzo przeciętny na tle tych z wcześniejszych lat. Zostały zapoczątkowane tylko 2 angle (rozpad Teamu Hell No! oraz spięcie Barretta z Dallasem), a z powrotów, na prawdę urywający dupę był tylko ten Jericho. Cała reszta to tylko chwilowe lepsze momenty, bo jako całość - Turniej jakoś mnie w tym roku nie powalił. Cieszyła mocna promocja Zigglera, ale z Jaśka znowu zrobili Terminatora, który swoją "mocarnością" kasował nawet booking Wędkarza.

Jak na PPV z wielkiej czwórki to było wręcz bardzo słabo. Moja ocena: 2-/6.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-310997
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  635
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.05.2008
  • Status:  Offline

Nie wiem, czy to tylko moje odczucie, oglądałem galę na żywo, ale Punk na początku walki sprawiał wrażenie, jakby miał troszkę wyjebane - ta naprawa hiszpańskiego stołu np. Wogóle, czy mi się tylko zdaje, czy początkowo zapomnieli o czymś takim jak count-out? Sędzia liczył cały czas, a walka cały swój początek toczyła się poza ringiem.

 

Wszystko o gali zostało już chyba napisane, ja tylko dodam, że rozwalił mnie tekst JBLa, który wymyślił scenariusz dla Dolpha, w którym Ziggi wygrywa Royal Rumble, na Wrestlemani wygrywa WHC, po czym inkasuje walizkę sam na sobie :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-311000
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Parę moich opinii na temat dwóch ostatnich walk:

*Ziggler mnie zaskoczył. Nie dawałem mu szans na zwycięstwo (po co mu wygrana, skoro może skroić pas w każdej chwili za pomocą walizki?), a tutaj znalazł się wśród ostatniej piątki (?). Co prawda mało widoczny w ringu (a raczej na linach), ale uwierzyłem przez chwilę, że ma szansę wygrać.

*Powrót Jericho. Nie spodziewałem się, że to będzie już numer drugi. Obstawiałem Rybacka na początku, ale to byłoby bez sensu w dalszej części walki. No to jakiś inny terminator, który wymęczy Zigglera i da mu nauczkę. A tu nagle dostajemy Jericho. Element zaskoczenia jest? Jest! Powrót jest? Jest! Zaciesz fanów jest? Jest! Nadzieja na to, że Chris wygra RR jest? Jest! Żałuję, że przegrał, bo praktycznie tylko w nim upatrywałem zwycięzcę.

*Mało powrotów. Zawsze nakręcałem się jak szalony na to kto powróci. Ale od RR 2011 nie dostałem nic ciekawego. Oprócz Jericho było bardzo słabiutko. Może nie jest to mega ważne, ale ja zawsze kojarzyłem tę galę z mniejszymi lub większymi powrotami. Był Godfather bliski pobicia rekordu Marelli (choć ten jest wyśrubowany do granic możliwości) i Goldust, który wywołał niewielki uśmiech na mojej twarzy.

*Trochę za dużo jobberów. No bo jak inaczej nazwać 3MB, Khaliego (Boziu spraw, aby ten człowiek do czterdziestki utrzymał się na nogach, bo te jego nogi są jak kłody i na dodatek nie zginają się w kolanach podczas chodzenia), Zacka Rydera czy nawet PTP? Można było dać na ich miejsce zawodników lepszych, ciekawszych, powracających, a nawet młodzików z NXT.

*Shield nie ma w RR? Zainterweniują w main evencie.

*Spot Koffiego. Nie rozumiem jednej rzeczy. Przecież on mógł przejść po barierkach i wskoczyć na schody. Łatwiej, szybciej, mniej głowienia się. Jedyne ryzyko to ewentualne popchnięcie Kingstona przez fana. W tym roku słabo, czekamy na spot za rok.

*Bryan i Kane. Daniel eliminuje kolegę, za chwilę los Dragona jest w rękach Monstera. Scena niczym z telenoweli kolumbijskiej, a spojrzenie Daniela wyrażało więcej niż tysiąc słów (począwszy od "Wrzuć mnie do ringu" kończąc na "Kocham Cię"). Koniec Teamu Hell No? Oby wytrzymali do Wrestlemanii.

*JBL skardł show. Wchodzi Marella - JBL mówi "Nie mrugajcie!". Dallas wyleciał - JBL zjechał go z błotem (nie pamiętam dokładnie co mówił), cisnąc go od amatorów i stwierdzając, że sobie zasłużył. Jednak cały czas brakuje mi Matta Strikera, który

*Ostatnia czwórka. Shemaus (tylko nie on!), Ryback (oby nie on), Orton (z czworga złego, oby on), Cena (pewnie on, szkoda). Orton wypada pierwszy (kurwa...), Shemaus drugi (przynajmniej nie on wygra), wypada Ryback (yhm...czyli Rock zostaje championem). Najprościej opisane uczucia co do finału Royal Rumble Matchu.

 

Rock vs. Punk

Punk został zabookowany według mnie dość mocno. Przynajmniej do ostatnich pięciu minut. Przez większość czasu obijał Rocka. Dało się to oglądać, choć szkoda, że stół nie wytrzymał. Potem gasną światła, wpada Shield (a wszyscy się nakręcali na Lesnara, z drugiej strony przy ataku Lesnara Punk wyszedłby lepiej), demolują na szybko Dwayne'a. Oczywiście wszyscy czekają na Vince'a, który odbierze Punkowi tytuł. Rock dopada do mikrofonu. Dla mnie te kilka słów zabrzmiało kapitalnie. W ogóle w walce kibicowałem Rockowi - taki typowy mark mode włączyłem. Może dlatego, że zawsze tego chciałem. Nie jest to co prawda dobre rozwiązanie, ale spełniło się moje życzenie sprzed lat. Żałuję, że Punk przegrał po elektryzującym łokciu (Andrzej Supron :twisted:). Powinien być chociaż Rock Bottom przed tym. Teraz czekamy na WM, gdzie zobaczymy po raz drogu w życiu Rock vs. Cena a Punkowi życzymy powodzenia w użeraniu się z...no właśnie. Taker? Wątpię.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-311007
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Antonio Cesaro vs The Miz – Dość krótka i przeciętna walka, ale z fajnie rozpisanym mistrzem. Miz tu właściwie nie istniał i nie pokazał zbyt wiele, a Cesaro wykonał kilka nowych akcji. Cieszy mnie, że starają się powiększyć mu move-set i bookują go mocno jak na heela. Facet ma przez sobą ciekawą przyszłość u McMahona. Mizanin miał sporo szczęścia, że po tym zeskoku z narożnika był w stanie dokończyć walkę. Takie wygięcie się nogi może spowodować nawet zerwanie więzadeł.

 

Big Show vs Alberto Del Rio – Widziałem wiele lepszych Last Man Standing matchy w wykonaniu WWE, ale ten, jak na możliwości Showa i jego walki toczone w ślamazarnym tempie, oglądało się całkiem fajnie. Standardowo olbrzym musiał pomęczyć oponenta i momentami robił to w dobrym stylu (chokeslam na stół), jednak czar prysł w samej końcówce. Alberto zaliczył mocnego bumpa, więc spodziewałem się takiego samego losu Showa i mocnego akcentu na zakończenie, tymczasem zafundowali straszny chłam. Nie dość, że powtórzyli motyw z Batistą, to nie jestem w stanie kupić takiego zakończenia. Olbrzym, który nie raz demonstrował pokaz swojej siły, nie miał prawa przegrać po czymś takim. Nawet, jeśli kontuzjowane ramię nie ułatwiało mu sprawy w uwolnieniu się (tak to pewnie chcieli sprzedać), mógł powierzgać nogami i taśma w końcu sama by pękła. Szkoda tak lipnego zakończenia, bo sama walka nie było zła.

 

Rhodes Scholars vs Team Hell No – Nie tego się spodziewałem. Walka bez jakichkolwiek emocji i dramaturgii. Chociaż raz mogliby odejść od typowego schematu walk tag teamowych, dać możliwość pobycia całej czwórce naraz w ringu i zabukować jakieś fajne wymiany. W zasadzie gdyby nie kilka akcji Dragona, to takie starcie zasługiwałaby na jak najniższą ocenę.

 

RR Match – Wszystko co najlepsze wydarzyło się już na starcie. Jericho okazał się sporym zaskoczeniem (raczej mało kto się go spodziewał, bo jego nazwisko nie pojawiało się wśród tych, którzy mieli powrócić tego wieczora) i dobrze, że dali mu wyjść zaraz po Dolphie, co od razu przypomniało o ich niedawnych porachunkach. Ziggler z każdą minutą wyrastał w mojej opinii na faworyta (przyszło mi na myśl, że Vince będzie kontynuował dzieło usuwania Benoita z kart historii i teraz to obecny Mr MitB będzie się szczycił wygraniem RR wchodząc jako #1). Po jego wyeliminowaniu emocje się skończyły, bo ani finałowa trójka (zostali sami terminatorzy), ani reszta powrotów (Goldusta nigdy nie lubiłem i dla mnie to jeden z najgłupszych gimmicków, Godfather to druga, a nawet trzecia liga, natomiast za Meksykanami nikt nie tęsknił) nie zrobiła na mnie wrażenia. Zwycięstwo Ceny można było przewidzieć na miesiące przed galą i taki wynik niestety spoileruje ME. Cóż za niesamowite zwroty akcji i elementy zaskoczenia… :roll:

 

CM Punk vs The Rock – Mam podobne odczucia jak w openerze. Znowu wszystko rozgrywało się fajnie do momentu końcówki. Punk na tle gwiazdy Hollywood był przez długi czas całkiem nieźle rozpisany i gdy nadarzyła się okazja pozbawienia Brooksa tytułu bez konieczności podkładania go (na EC Rock sięgnąłby po zwakowany pas), zrobili z niego kompletną ciotę, kończąc walkę po people’s elbow (to tak samo niszczycielska akcja jak leg drop Hogana) i cały reign spuścili w klopie w jednej sekundzie. Wszystko musiało się zakończyć happy endem, niczym z filmów Disneya. Brawo Vince, ty to wiesz jak zjebać najlepszą galę. :roll:

 

Fatalny booking zabił całe PPV. Walki o dwa główne pasy podobały mi się do momentu końcówek, które zaniżają ich ogólną ocenę. RR match miał swoje momenty, podobały mi się tarcia na linii Ziggler-Jericho (gratulacje za utrzymanie do ostatniej chwili w tajemnicy powrotu Y2J’a. W dzisiejszych czasach takie rzeczy łatwo wyciekają do sieci) oraz Rhodes-Goldust, ale eliminacje przebiegały sztampowo i zabrakło na dłuższą metę godnych rozpamiętywania wydarzeń. Pozostałe walki były słabe, ale najbardziej jestem zawiedziony pójściem na łatwiznę, zafundowania przewidywalnych rezultatów w dwóch najważniejszych pojedynkach i potraktowania Punka jak ścierę do podłogi. Ocena gali: 2/6.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-311009
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  613
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.10.2010
  • Status:  Offline

Nikt nie będzie pamiętał, że Punk został spinowany po peoples elbow w dłuższej perspektywie, tylko to że trzymał pas przez 434 dni i pokonał go Rocky na RR. Cokolwiek Brooks mógł stracić przez ten finisz to odbierze sobie na majku, pewnie już podczas dzisiejszego RAW.

Masz rację, wszyscy będą pamiętać, że Punk po turnie nie potrafił zpinować czysto żadnego wrestlera + Cenę (którego chyba nikt nie może pokonać czysto) trzymając pas przez 434 dni przy pomocy 5 gości (Shield, Heyman, Madox). Następnie dał się pokonać przeciętnej aktorzynie, która prawdziwy wrestling widziała ponad 10 lat temu i dodatkowo została wcześniej skopana przez 3 gości i czynnie atakowana jeszcze przez Heymana.

 

Pooglądam jeszcze to WWE do WM-ki, żeby upewnić się, że Punk zamieni się z Ceną miejscami (albo co gorzej dla niego - z Zigglerem) i nic nie będzie znaczył w kontekście ME (a czy ostatnimi czasy było inaczej?). Na prawdę, w tym momencie Vince i jego koledzy dali ostro popalić. RR finałowa trójka sami fejsowie, którzy nie zasługiwali na wiele (przynajmniej jeżeli chodzi o ich postawę w ringu) oraz ME w którym średniej klasy aktorzyna jedzie czysto 5 typa :roll:

 

Zapomniałbym, że Shield mogło spokojnie wleźć na RR match i posprzątać chwilkę Rybacka, Ortona, Sheamusa. Dodatkowo Rybak jako nr 30 to jakiś żart. Ja wiem, że koleś nie ma kondycji i niedługo padnie na zawał szybciej niż Lawler, ale to jest JEGO wina. Niech popracuje nad cardio a nie tylko mięcho robi.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-311017
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2006
  • Status:  Offline

Masz rację, wszyscy będą pamiętać, że Punk po turnie nie potrafił zpinować czysto żadnego wrestlera + Cenę (którego chyba nikt nie może pokonać czysto) trzymając pas przez 434 dni przy pomocy 5 gości (Shield, Heyman, Madox).

 

Powinieneś dziękować Vince'owi, że dał Punkowi dociągnąć z tym tytułem aż do RR. Punk nie jest Hunterem, żeby jako heel czysto wygrywać z kim tylko chce. Na pewno nie z wtedy niepokonanym Rybackiem, czy z Ceną.

PS. Pamiętasz wszystko co działo się podczas ponadrocznego reignu Jaśka? Wątpie.

 

Pooglądam jeszcze to WWE do WM-ki, żeby upewnić się, że Punk zamieni się z Ceną miejscami (albo co gorzej dla niego - z Zigglerem) i nic nie będzie znaczył w kontekście ME (a czy ostatnimi czasy było inaczej?). Na prawdę, w tym momencie Vince i jego koledzy dali ostro popalić.

 

Nikt nie każe Ci oglądać, doskonale wiesz, jak jest u Vince'a. On nie bookuje dla Ciebie, tylko dla mas i to one mają być zadowolone. Czasy się zmieniają. To sports entertainment a nie NWA z 89 roku.

 

Następnie dał się pokonać przeciętnej aktorzynie,

 

średniej klasy aktorzyna

 

Boli cię ten Rock co? Że ot tak sobie wszedł i zabrał pas Punkowi? Punk pewnie ma to w dupie, pewnie nawet się cieszy, bo to swego rodzaju nobilitacja, Rock walczy 2 razy do roku i tylko z najlepszymi. Jednak zdaj sobie sprawę, że ten marny aktorzyna będzie Vince'owi robił kasę przez najbliższe trzy miesiące, niestety CM przy nim jest jeszcze malutki.

 

Pora już naprawdę przestać płakać z tym reignem Punka, bo wcale nie był jakiś wyjątkowy. Program z Jericho poniżej oczekiwań. Dobry feud z Bryanem. Szopki z Rybackiem i Jaśkiem pod koniec. Na większości PPV walka Punka była niżej w karcie od walk Lesnara i Ceny. Był długi. Dlaczego? Dlatego, żeby dociągnąć do stycznia i oddać go Rockowi bez zbędnych zmian tytułu, które zmniejszyłyby prestiż pasa i wyjątkowość chwili gdy przejmuje go Rocky. Do Tanahashiego Punkowi sporo brakowało jeśli chodzi o kategorie wielki mistrz. I to nie z jego winy. Robił co mógł, ale Ceny czy Brocka nie przeskoczy. Bottom line jest taki, że tym reignem Punk ustawił się jako wiarygodny main eventer już na zawsze. Zrobił swoje, dużo na tym korzystając i WWE przechodzi do następnego rozdziału.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-311020
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  30
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.12.2012
  • Status:  Offline

Pan wyżej chyba nie kuma że nie chodzi o stratę bo ona by była czy na RR czy na EC..chodzi o denne wykonanie końca..Rock nie zachwycał i wygrał w kiepski sposób ku uciesze gawiedzi...jest przegrana a "przegrana"...to rudy już stracił pas w oooo wiele lepszy i wiarygodny sposób.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/19/#findComment-311023
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      TNA AEW łatwo na bieżąco śledzić. Do tych dwóch chciałbym STARDOM, MARIGOLD I TJPW. W 2024 średnio wychodziło mi oglądanie regularne tych 3 japońskich federacji ponieważ mają dużo eventów i wystarczy 2-3 dni czegoś nie obejrzeć i robi się sporo do oglądania np. w STARDOM miewałem 3 miesiące zaległości. Dwukrotnie próbowałem nadrabiać i ni uja nie ma to sensu. Oprócz tych 5 federacji to pewnie będę oglądał sporadycznie jakieś pojedyncze gale.
    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...