Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE Royal Rumble 2013 PPV


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Preshow - US Championship: Antonio Cesaro © vs The Miz

Obawiałem się straty pasa przez Antonio. Miz dostał turn, własny program i odziedziczył finisher po legendzie. Jeszcze jakiś czas temu bym się z tego cieszył, ale polubiłem Cesaro, bo facet ma duży potencjał. Szwajcar wygrywa troszkę nieczysto. Mam nadzieję, że nic nie będzie Panu "niesamowitemu", ponieważ nieciekawie wygiął nogę w trakcie skoku.

 

Ocena: 2/5

 

Pierwsza walka - World Heavyweight Championship: Big Show vs Alberto Del Rio ©

Nie dawałem żadnych szans na zdobycie pasa dla dużego. Zwłaszcza, że walka jako pierwsza. Po prostu w moim odczuciu miał to być pojedynek maks. 15 minut i cześć. Mistrz obijany przez olbrzyma całą walkę, by zakończyć to na swoją korzyść dwoma, trzema ruchami. Walka Last Man Standing, ale nie liczyłem na nic więcej niż parę uderzeń krzesłami. Może coś ze stołem komentatorskim. Nie wynudziłem się aż tak dzięki, niektórym akcjom jak Chokeslam na stół ze stage'u. Rozwalanie barykad i uderzenie w rękę krzesłem. Również Show fajnie przyjął Dropkick w nogi. Gdy Ricardo przywiązał Show'a do lin wiedziałem, że koniec. Ściągnęli z feudu Cena'y z Batista'ą, ale nie zmienia faktu, że walka nie była tragiczna.

 

Ocena: 3/5

 

Dolph narzeka na Vickie i jej decyzję. Oby tylko go nie zeszmacili w Royal Rumble match'u. :/ Big dostaję mikrofon i wypadł nieźle. :shock:

 

Króciutkie proma Antonio, PTP, Ortona, Cena'y, Barrett'a, Sheamus'a, Ryback'a również przyzwoite. Niecodzienne rozwiązanie, widać to RR ma jakąś szczególną wagę. Oby to była dobra gala. Na razie jest. :P

 

Druga walka - Tag Team Championship: Team Rhodes Scollars vs Team Hell No!

Na Smack'u mistrzowie kłócili się o to kto wygra RR, więc może to być początek końca ich współpracy. Nie chce za bardzo, aby jeszcze ta ekipa się rozpadła, dlatego liczyłem na obronę pasa. Tak się stało. Walka, w której dłużej przewagę mieli obrońcy tytułów. Całkiem fajny pojedynek i nie wiem czy pozytywne odczucia są efektem pozytywnego nastawienia do walki o pas WWE i RR, czy po prostu na razie widowisko nie zawodzi. :P

 

Ocena: 3/5

 

Kolejny dobry moment z Kane'm i Daniel'em. Czyżby Kane miał daleki numer? :D

 

Trzecia walka - Royal Rumble:

Pierwszy raz w historii RR nie zamyka gali. Pytania? Kto powróci? Kto, wejdzie, z którym numerem? Czy Kane albo Ryback pobiją rekord HBK (albo swój jeśli chodzi o Kane'a )? Przede wszystkim - kto wygra? Na początek już bardzo miła niespodzianka. Nie chciało mi się wierzyć , ale Jericho powraca i teraz szybka eliminacja Ziggler'a wchodziła w grę. Obecność Santino troszkę zaskakuje, ale dobrze, że sprawa pleców nie była poważna i znów możemy "podziwiać" naszego, zdrowego pajacyka. :roll: Obecność Goldust'a ucieszyła mnie bardzo. Mam nadzieję, że to powrót na dłuższy okres. :) Duży pop świadczy o tym, że się fani stęsknili. Rey również zdrowieje i od razu wchodzi z 619. Bo Dallas, na którego narzekacie przytłumiony przez popisy Kofi'ego (lepsze niż rok temu :P). Wyeliminował Barett'a i tylko czekam aż się wszyscy o to rzucą z pretensjami. Przynajmniej oberwał od mistrza IC po tym, jak ten został przez niego wyeliminowany. :twisted: Mogli dać trochę pobyć w ringu Godfather'owi, ale widać mieliśmy tylko posłuchać muzyki i popodziwiać jego towarzyszki. :roll: Po odpadnięciu Jericho, stawało się dla mnie bardzo prawdopodobne, że wygra Ryback, a po wyrzuceniu Orton'a już pewne. Jak widać się myliłem. John trochę za łatwo wyrzucił Ryback'a, ale cóż. Druga wygrana w RR Jaśka i widocznie chcą nam zrobić rewanż z Rock'iem na WM, a to oznacza, że Punk może stracić pas na rzecz Dwayne'a.

Znów gość "We Hate Cena". :D

Ogólnie podobało mi się to, że nie od razu zaczęli poszczególni zawodnicy wypadać. Nawet Drew oparł się Kofi'emu i Jericho (ale i tak wypadł pierwszy :twisted: ). Nie było Christian'a, Carlito, Shelton'a, Masters'a, Morrison'a, Shield i Taker'a, o którym też mówiono. Zaczynam wierzyć, że Shield jednak zainterweniuje w walkę o pas WWE... Albo Lesnar. :D Royal Rumble lepsze zdecydowanie niż rok temu. :grin:

 

Ocena: 4+/5

 

Przed walką wywiad z Rock'ym, który trochę zelektryzował atmosferę.

 

Czwarta walka - WWE Championship: CM Punk © vs The Rock

Walka ciekawa. Rock widać nieźle sobie wciąż radzi w ringu. Najlepsze było chyba przyjęcie High kick'a. Punk respektuje hiszpańskojęzycznych komentatorów. :lol: Było, jednak Shield. Zgaszenie świateł i tylko Cole zauważył. :roll: Widać, że JBL przejął pałeczkę Heel'owego komentatora, a Michael jest znowu Face'm. Gdy Punk przypiął Dwayne'a lekko mnie zaskoczył myślałem, że Rock się podniesie. Mamy Vince'a i walczymy dalej. Dwayne przejmuje pas, jak wspomniałem przy RR i prawdopodobnie będzie "Twice in a Lifetime". Końcówka trochę mi nie podchodzi. Wolałbym Rock Bottom. Obawiam się, że Punk teraz będzie trochę poniewierany. :/

 

Ocena: 4/5

 

"+"

- nawet niezły pojedynek o WHC

- przyzwoity Tag Team

- o wiele lepsze niż rok temu RR (powroty Jericho i Goldust'a)

- dobra walka o pas WWE (choć rozczarowująca końcówka)

 

"-"

- brak powrotów, na które były duże szanse

- porażka Punk'a, jeśli oznacza to szmacenie jego postaci i przeobrażenie w c***o Heel'a

 

Ogólnie było dobrze. Fajnie się oglądało. Konsekwencje lub pozytywy rezultatów zobaczymy wkrótce. Nie będę skreślać WWE w tym momencie.

 

Ocena Ogólna: 3/5

Edytowane przez Pavlos
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310891
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 332
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • PH93

    17

  • maly619

    16

  • TakerFanKrk

    16

  • Arkao

    16

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Po nieprzespanej nocy czas na podsumowanie pierwszego PPV w tym roku. Przyznam, że bardzo na nie czekałem. Niestety w niektórych momentach nieco się zawiodłem. A więc po kolei:

 

1.Pre-show

Antonio Cesaro© vs The Miz

Walka była raczej nijaka, ale tego można się było spodziewać. Dobrze że Antonio wyszedł z tego zwycięsko, bo nie chciałbym oglądać Miza znowu z pasem.

 

2.Alberto del Rio© vs Big Show

Bardzo nakręcony na rozpoczynającą się galę zacząłem oglądać pierwszą walkę. I na początku trochę się przeraziłem, że jak dalej będę oglądał to starcie to zasnę. Całe szczęście od momentu lądowania Alberto na stole coś się zaczęło rozkręcać. Zakończenie walki było moim zdaniem trochę kiczowate, bo taki olbrzym jak Show powinien jednym palcem zerwać tą taśmę, a nie przegrywać w taki sposób. Moim zdaniem lepszy Alberto jako mistrz niż Big Show.

 

3. Team Rhodes Sholars vs Team Hell No ©

Walki tych dwóch zespołów już dawno przestały mi się podobać. Nić lepszego niż na tygodniówkach nie pokazali. Dobrze że dotychczasowi mistrzowie wygrali i tyle.

 

4. Royal Rumble Match.

Wiedziałem że walka The Rocka nie może się odbyć w środku gali. Ale w sumie to dobrze, bo nie trzeba było już dłużej czekać na główną atrakcję gali.

A więc w skrócie o walce:

Na początku dostaliśmy Zigglera i …….Chrisa Jericho! Co za niespodzianka. W sumie można było się domyślić, że Jericho będzie chciał się zrewanżowac Dolphowi, który odebrał mu kontrakt w WWE. Kolejne pięć wejściówek nic ciekawego do walki nie wniosło. Jedynie Kofi ponownie wracał na ring w niekonwencjonalny sposób. Kolejne odliczanie i kolejna po Chrisie niespodzianka. Wrócił Goldust, który przetrwał trochę czasu w ringu, głównie walcząc ze swoim bratem Codym. Dawid Outunga i Heath Sleater to kolejni statyści w tej walce. Nastepny wchodzi Sheamus, który jak zawsze musi odegrać dużą rolę w takim Show. Trochę się chłopak zmęczył, bo po jakimś czasie wyglądał jakby wyszedł z basenu. Tensai i Brodus do pominięcia. Następnie wraca Rey Mysterio. Który to już raz? Niech idzie na emerytuę bo nie mam siły go oglądać. Kolejny jest Darren Young, a po nim Bo Dallas z NXT, który pokazał się tym, że wyeliminował Wade’a Barreta, a później oberwał od niego. The Godfather zbliżył się do rekordu Santiono w długości pobytu na ringu. Z osiemnastką wszedł Barret, którego wyeliminował Dallas. I teraz wchodzi nasz terminator, niszczyciel, idol młodzieży oraz człowiek z żelazną szczęką John Cena. Następnie aż do wejścia 26 zawodnika, czyli Ortona nic się nie działo. Randy musiał oczywiście rozdać wszystkim obecnym po RKO. Z 29 numerem wraca Sin Cara. Fanie, ale niech nie wraca do tagu z Mysterio. Z 30 wszedł mój faworyt Ryback. Pod koniec walki na ringu zostali Jasiu Cena i wrestlingowy odpowiednik Magdy Gessler, wiecznie nienajedzony Ryback. I niestety wygrał John Cena.

Co do oceny samej walki, to jakoś nie wywołała ona u mnie aż takich emocji jak te w poprzednich latach. Może to przez szybkie wejście Jericho, które było najważniejszym powrotem tej walki.

 

5. The Rock vs CM Punk© part 1.

Na tą walkę czekałem i się nie zawiodłem. Walka była bardzo emocjonująca. Jedyne co mnie raziło to że Rock po wykonaniu każdej akcji na Punku padał jak rażony piorunem. Za dużo masy a za mało kondycji? Punk przez dłuższy czas dominował aż w końcu wygrał walkę po interwencji The Shield(?). Dobrze to rozegrali, ponieważ gdy w pewnym momencie było widać zbliżenie wytatuowanego gościa, to ciężko było mi ocenić czy to jest Rock czy Rellins.

 

6. The Rock vs CM Punk© part 2.

Tak jak się można było spodziewać Vince chciał dać tytuł Rockowi, ale ten musiał być kozakiem i wolał dalej walczyć. Po krótkiej dominacji Punka Rock wygrywa. I tutaj widzimy długą celebrację nowego mistrza.

 

Galę oceniam na 4/5. Ostatnia walka bardzo mi się podobała, RR match i WHChampionship tez niczego sobie. Reszta słabo. Oby do Wrestlemanii.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310892
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  689
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2012
  • Status:  Offline

Pre-show - faceturn Miza, dołączenie do niego Ric Flaira i dość mocne promowanie starcia pozwalało mi na wątpliwość, co do zwycięzcy pojedynku. Dobrze, że nie trwał zbyt długo, ale bookowanie Cesaro jako dominującego podobało mi się.

 

Del Rio vs. Big Show - del Rio już tak bardzo nie przyterminatorzył, jak przy pierwszym razie. Mecz przynióśł właściwą dewastację, którą chciałbym oglądać jak najwięcej. Szkoda jednak, że tym razem Ricardo pomógł odnieść zwycięstwo naszemu Meksykańskiemu mistrzowi - pomijam fakt, że nie kupuje wcale takiego oczywistego zagapienia się przez sędziego. Ponadto, jak dobrze wiemy z doświadczenia, feud będzie kontynuowany.

 

Tag Team Championship - Team Rhodes Scholars jest nijaki, a kolejny pojedynek z nimi również taki był. Jedyną zaletą tego pojedynku widzę poddanie w wykonaniu Danielsona. Sytuacja z RRM pokaże nam jednak, że istnienie THN zmierza ku końcowi i kwestią czasu jest, kiedy pasy zmienią włascicieli.

 

Royal Rumble Match - The Godfather raczej rekordu Santino nie pobił. Występ za krót ki i szkoda bo przyprowadził całkiem przyjemne dla oka koleżanki ;) Szkoda również, żę zawodnicy tacy jak 3MB czy PTP zajmują miejsca legendom. Goldust również trochę powalczył. Sam pojedynek podobał mi się. Niezadowoleni z zakończenia? No tak, patrząc masowe typowania po wczorajszym newsie nt. szans Dolpha, nie dziwie się. Nie powinniście być jednak zaskoczeni - w całej tej maszynie hajs jest najważniejszy. Twice in lifetime nie pobije rekordu, ale powinno przynieść kolejne wysokie zyski dla WWE.

 

The Rock vs. Punk - bardzo podobał mi się początek pojedynku - ostry napad i pokazanie technik z Muay thai, o których było wspomniane w jednym z newsów na stronie. Rock Bottom na stole było przewidywalne - inna sprawa, że stół nie dopuścił do tego, aby próba ataku powiodła się. Co do napadu - pasowałoby mi podciągnięcie tego pod kogoś innego niz The Shield, ale nie w sytuacji, gdy mamy pewne Cena vs. Rock 2 oraz przy utracie pasa przez mistrza.

Edytowane przez Bullinho
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310894
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Trzecia walka - Royal Rumble:

Pierwszy raz w historii RR nie zamyka gali.

 

Było tak już parę razy. Począwszy od gali Royal Rumble w 1988 roku...

 

Szkoda, że taki reign kończy się w taki sposób. Miałem nadzieję, że Punk zostanie zabookwany jak równy z równym a wyszedł na kompletnego frajera, który nie umie wygrać mimo pomocy 3 gości.

 

Ja bym powiedział, że nawet czterech gości. Paul Heyman też próbował bić Dwayne'a, a przede wszystkim odwracał jego uwagę. Tak czy siak nie ma wątpliwości, że Punk wyszedł na strasznego pizdeusza.

 

Main event zawiódł i to nie tylko ze względu na zwycięzcę. Po pierwsze w tragiczny sposób zabookowany był Punk. Bez względu na to czy Brooks wyląduje w walce triple threat o pas WWE czy będzie porywał się na streak Undertakera, to jest mało przekonywującym rywalem. Dzisiaj mamy Punka-pizdeusza, który musi kryć się za The Shield i Heymanem, żeby cokolwiek ugrać. Pomijam już fakt, że przynajmniej przy stracie pasa mogli go zabookować jak gościa z jajami.

 

Sama walka dupy nie urywała. Zaczęło się od brawlu, który wyszedł średnio. Miało być efektowne rock bottom na stole komentatorskim, ale ten się zarwał zbyt wcześnie i Dwayne nie miał za bardzo czasu, żeby sytuację ratować. Na pocieszenie zapodał więc Brooksowi swojego finishera na glebie obok stołu. Żal mi było wtedy obydwu zawodników.

 

Obok brawlu była też niezbyt porywająca wymiana submissionów. Match mogła uratować psychologia ringowa, ale pod tym względem lepsza była nawet przeciętna walka Rocka z Ceną na WM-ce. Scenariusz z The Shield oraz zgaszonym światłem, dobrym wujkiem Vinniem i Dwayne'm "Chuck Norris to przy mnie pizda" Johnsonem była tylko wielką promocją Peoples Champa i żadnemu co bardziej ogarniętemu fanowi podobać się to wszystko nie mogło. Zastanawiam się teraz nad przyszłością Punka i widzę ją w jeszcze ciemniejszych barwach niż po heelturnie.

 

Swoją drogą - szacun i świeczka dla Brooksa za to, że był najciekawszym mistrzem odkąd zacząłem oglądać z powrotem WWE.

 

Royal Rumble Match - był lepszy niż ten sprzed roku (co nie było trudne do osiągnięcia) i gorszy od 40-Man Royal Rumble sprzed dwóch lat. Tak jak już wspominałem na gorąco - dałem się prawie wkręcić z Zigglerem. Głównie za sprawą amerykańskich serwisów, które trąbiły o jego przyszłym zwycięstwie, a już w trakcie walki utrzymywał się na ringu niczym Shawn Michaels w 1995 roku, co z chęcią podkreślali komentatorzy. Zwycięstwo kogoś z dwójki Ryback oraz John Cena wydawało się jednak logiczne i jak się okazuje czasami własny rozum jest lepszy przy przewidywaniu walk niż przecieki oraz nakręcający się przed galą fantasy booking. Niemniej finałowy zestaw wrestlerów do końca pozostawiał wątpliwości. Ponieważ ani Rybackowi ani Cenie nie markuję, to moje emocje wynikały wyłącznie z typowania na forum. I tutaj zaniepokoiłem się, gdy John uśpił Ryberga. Pomyślałem że jest to takie standardowe pokazanie wyższości Ceny na ringu, żeby osłodzić mu nadchodzącą przegraną. Później jednak nastąpiło przebudzenie Skipa i o wynik już byłem spokojny.

 

Cały RR match utrzymany był w przyzwoitym tempie. Nie wrócił JoMo, Mark Henry ani Christian. Cóż... Jeżeli chodzi o tego pierwszego to najmniej się go spodziewałem i jednocześnie najbardziej chciałem. Pozostaje więc cieszyć się z powrotu Y2J. Oby jakoś solidniej go teraz budowano, bo przy swojej ostatniej bytności w federacji przegrywał wszystko i dali mu bodaj jedno zwycięstwo na ppv na pożegnanie. Powroty Goldusta i Godfathera ani mnie ziębiły ani grzały. Tym razem fedce także nie udało się zrobić jebnięcia jak w 2011 roku, gdy wrócili Diesel i Booker T.

 

Znowu poczęstowano nas człowiekiem-pająkiem. Liczyłem, że tym razem będzie to ktoś inny niż Kofi, ale jak się nie ma co się lubi... Numer niezły, ale i tak nic nie przebije skoku JoMo sprzed dwóch lat. Efektowniej wyglądał też zeszłoroczny spacer na rękach Ghanijczyka, ale tegoroczny numer z krzesłem też był pomysłowy i jak przypuszczam - trudny do wykonania.

 

Poza tym warto zwrócić uwagę na niezły booking Rhodesa, który zaliczył trzy eliminacje. Mała osłoda po cieniutkim dla tego zawodnika okresie. Warte odnotowania, że publika żywiołowo na niego reagowała.

 

Nie dostaliśmy oczekiwanego zgrzytu między Viperem a Bladym. Szkoda ale i to należało założyć. Czasami najprostsze i (wydawałoby się) najlepsze rozwiązania są czymś, co kreatywnym WWE trudno jest przełknąć. Zamiast tego był zgrzyt w Teamie Hell No, o którym niestety dowiedziałem się z wikipedii, bo miałem zawiechę netu w tym momencie.

 

Liczba eliminacji, którą zaliczył Ryberg nie jest zaskoczeniem. Można się było spodziewać więcej, ale facet dostał numer 30 i stąd zapewne nie dane mu było nawet zbliżyć się do rekordu Kane'a.

 

Resztę pojedynków obejrzę sobie później. Znam już jednak wyniki. Jestem pewnie jedną z wielu osób, która ma komplet w typerze. Gala przed którą mówiło się, że jest trudna do wytypowania, w rzeczywistości - okazała się bardzo prosta. Kreatywni poszli po najmniejszej linii oporu.

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310897
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  240
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.04.2010
  • Status:  Offline

Nie kumam dlaczego wam się preshow nie podobał. Bardzo dobra walka, dominujący Antonio pokazujący kilka ciekawych rzutów. Miz nie umie się zachować przy jego finisherze i wygląda jakby rzucał Khalim.

 

Co do RR Matchu to taki sobie. 3 face'ów na koniec... really? Fajnie, że Cody był dość agresywnie zabukowany. Ziggler wyautował Jerycho więc musi być kontynuacja ich programu. Spot Kofiego fajny. Zwycięzca mi kompletnie nie pasuje. Dobrze, że Kane i Bryan dalej "feudują" ze sobą. Czekałem na Shield wyrzucające Ryback i się nie doczekałem.

 

Cały czas mam nadzieje, że na dzisiejszym Raw zostaną rozwiane szanse na twice in lifetime (no chyba ze Cena będzie turnować wreszce :twisted: )

 

Edit: a z tych wszystkich NXT wybrali akurat leszcza, który był najmniej ciekawy w promie, który nie ma gimmnicku, w ogóle nie wiem co to za koleś, nara

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310898
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Del Rio vs. Big Show - zaskoczeniem było to, że Show dość gładko dominował latynosa - w WWE są tendencje, że face jest terminatorem i byłem pewien, że tutaj będzie podobnie. Tymczasem Albercik bez pomocy swojego konferansjera by tego nie ugrał. Duży minus za to, że powtórzyli stypulację ze SmackDown, bo nie jarało mnie to już tak bardzo. Idiotyczny motyw ze sklejeniem nóg taśmą, naprawdę koleś ważący ponad 200 kg nie dał rady zerwać tego? Tyle dobrego, że Show miał wyłączone lewe ramię i całkiem ładnie sprzedawał problemy z podniesieniem się z maty.

 

Hell No vs. Rhodes Scholars - nie podobało mi się to w ogóle. Poszli w sztampę, Bryan jest trzymany w defensywie, potem się to zmienia, bo wchodzi Kane i powraca do korzeni - gdy Danielson z powrotem melduje się w ringu. Dlatego sam booking mi nie przypadł do gustu, ale decyzja o zatrzymaniu pasów u Hell No chyba słuszna, bo nie widzę Rhodes Scholars ze złotem. Szkoda, że Sandow i Cody cofają się w rozwoju, bo - miałem wrażenie - że stać tę dwójkę było na więcej.

 

Royal Rumble Match - nie wierzę w to, co się stało. Po pierwsze - powroty skończyły się wraz z nadejściem numerku drugiego, kiedy wszedł Jericho i był to najlepszy i jedyny moment tego pojedynku. Bo kogo interesuje Mysterio czy Sin Cara? Nikogo. Końcówka to obraza dla tej walki i najbardziej debilnie zabookowane starcie, kiedy zostają sami terminatorzy. Modliłem się w duchu, by wygrał to Orton (w Zigglera nie wierzyłem ani przez sekundę), niestety obaj padli jeden po drugim. Jak została trójka Cena, Sheamus i Ryback, autentycznie chciałem to wyłączyć. Do porzygania przewidywalna walka, Twice in a Lifetime staje się faktem. Fuck you, Vince.

 

CM Punk vs. The Rock - Punk jest geniuszem! Fani nawet w konfrontacji z Rockiem byli za nim, za Dwaynem - zgodnie z przewidywaniami - opowiedziała się klasa zwana potocznie w Polsce, jako gimbaza. Dlatego to starcie dużo lepsze było niż Once in a Lifetime, bo publika podzielona przekłada się od razu na zabawę z oglądania. Tak czy inaczej - kolejny JEBNIĘTY booking. Co z tego, że Punk miał momenty znęcania się nad Dwaynem, jak nawet nie dał rady wykonać na nim swojego finishera? Żeby nie było... nie wkurwiam się, że to Rock. Wkurwiam się, że to jest aktor, a robi na luzie coś, czego w stanie nie było zrobić wielu, którzy od lat walczą regularnie. Bo jak teraz odbierać WWE? Jako gówno, przychodzi koleś po kilku latach i rozkłada każdą wielką gwiazdę. Niech jeszcze mu podłożą Ortona i Sheamusa, tak dla pewności, by ostatecznie udowodnić, że obecna generacja to gówno.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310899
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Bo jak teraz odbierać WWE? Jako gówno, przychodzi koleś po kilku latach i rozkłada każdą wielką gwiazdę. Niech jeszcze mu podłożą Ortona i Sheamusa, tak dla pewności, by ostatecznie udowodnić, że obecna generacja to gówno.

 

Spokojnie. Teraz podłożą Rocka Johnowi Cenie na WM-ce i wyjdzie na to, że Janusz stoi ponad całą resztą gówna. :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310901
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  99
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2011
  • Status:  Offline

Nie kumam dlaczego wam się preshow nie podobał. Bardzo dobra walka, dominujący Antonio pokazujący kilka ciekawych rzutów. Miz nie umie się zachować przy jego finisherze i wygląda jakby rzucał Khalim.

Mi ta walka też się podobała, myślę, że końcówka mogłaby być jeszcze lepsza, ale uraz Miza zrobił swoje (ten skok z narożnika nie wyglądał za ciekawie, oby to nie była jakaś poważna kontuzja). Co do Neutralizera, to nawet Khali przyjął tego finishera lepiej niż Miz...

 

Jeśli chodzi o RR Match, to w czołowej czwórce widziałem Ortona, Sheamusa, Rybacka i Cenę i na Jasia postawiłem jako na zwycięzcę. Jak widać pomyliłem się niewiele - czwórka moich "faworytów" znalazła się w czołowej piątce, a i zwycięzcą okazał się ten na którego postawiłem. To pokazuje jak przewidywalny był ten match (choć muszę przyznać, że powroty Jericho i Goldusta mnie zaskoczyły).

 

A walkę Punk vs Rock postrzegalibyśmy teraz inaczej gdyby CM obronił pas... Ale stało się, nie ma co rozpaczać, chyba lepiej, że Punk dropnął pas na rzecz Rocka, a nie Ceny czy Sheamusa :roll: Można być przynajmniej pewnym, że Rock nie będzie mistrzem via satellite, bo w okresie od RR do WM ma zabookowane występy na prawie wszystkich galach RAW, do tego pojawi się na wielu tapingach SD, no i oczywiście będzie bronił pas na EC. A porównania Rocka do Davida Arquette są śmieszne, bo Rock jest nie tylko aktorem ale i jednym z najwspanialszych pro wrestlerów w historii. A Arquette był zwykłym amatorem.

 

Cieszmy się tym co mamy, bo na WM mistrzem po raz kolejny zostanie John Cena i po raz kolejny będziemy z niecierpliwością czekać aż ktoś odbierze mu pas. Rock jako mistrz > Cena jako mistrz, nie uważacie?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310903
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

A walkę Punk vs Rock postrzegalibyśmy teraz inaczej gdyby CM obronił pas... Ale stało się, nie ma co rozpaczać, chyba lepiej, że Punk dropnął pas na rzecz Rocka, a nie Ceny czy Sheamusa :roll: Można być przynajmniej pewnym, że Rock nie będzie mistrzem via satellite, bo w okresie od RR do WM ma zabookowane występy na prawie wszystkich galach RAW, do tego pojawi się na wielu tapingach SD, no i oczywiście będzie bronił pas na EC. A porównania Rocka do Davida Arquette są śmieszne, bo Rock jest nie tylko aktorem ale i jednym z najwspanialszych pro wrestlerów w historii. A Arquette był zwykłym amatorem.

 

Ja na pewno cieszyłbym się bardziej ze zwycięstwa Punka, ale tak poza tym trudno byłoby mi pisać, że ta walka była dobra. Już w jej trakcie, gdy nie byłem pewny zwycięstwa żadnego z panów, żałowałem, że ten match tak wygląda. Chciałem po prostu czegoś lepszego dla Brooksa, który dostał swój main event i swoją walkę z The Rockiem. Przykładowo: gdyby walka zakończyła się zwycięstwem Punka po interwencji Shield, to też byłbym nią rozczarowany.

 

Już wcześniej wspomniałem, że The Rock właściwie mógłby być do przełknięcia nawet jako mistrz via satellite. Skoro ludzie łykali ten feud rok temu, to i nieco ponad dwa miesiące ze sporadycznie pojawiającym się mistrzem też przełkną. Ba! Będę się w telebimy patrzeć jak w obraz, gdy Rock będzie coś tam nawijał z pasem na ramieniu.

 

Myślę, że Vince dał pas Rockowi na jednej z gali "wielkiej czwórki", bo chciał, żeby ta informacja poszła w świat i przyciągnąć szerszą publikę. "Dwayne Johnson nowym mistrzem WWE". "Dwayne Johnson po 434 dniach przerwał panowanie CM Punka". Ludzie będą chcieli obejrzeć przyszłe RAW i będą jarać się WM-ką. Nawet jeżeli będzie to powtórka z rozrywki i drugi "once in a lifetime". Ja oczywiście do tych ludzi się nie zaliczam i raczej będę patrzył na fakt runu Johnsona z najważniejszym pasem federacji z pewnym niesmakiem. Wiele tutaj zależy też od tego, co będzie prezentował The Rock jako mistrz i jak często będzie pojawiał się na tygodniówkach. Tutaj jednak trudno nie być sceptykiem.

 

Cieszmy się tym co mamy, bo na WM mistrzem po raz kolejny zostanie John Cena i po raz kolejny będziemy z niecierpliwością czekać aż ktoś odbierze mu pas. Rock jako mistrz > Cena jako mistrz, nie uważacie?

 

Coś w tym jest. Katowanie fanów Januszem to rzecz straszna.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310904
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  324
  • Reputacja:   21
  • Dołączył:  27.08.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ogladalem RR live w nocy bo po prostu nie moglem sie doczekac, po prostu zrobilem se dzien wolny od szkoly :D

 

Pre Show - nie ogladalem tego bo link z YT mi przerywal i sie po prostu nie dalo ale ciesze sie ze Antonio zachowal pas, jestem pewien ze przez spory czas go jeszcze poniesie.

 

WHC - no coz tutaj powiedzialbym ze bylo mocno przecietnie, byly fajne akcje jak Chokeslam na stol ale po tej stypulacji spodziewalem sie o wiele wiecej. Mogliby dorzucic kij Kendo lub jeszcze jeden stol. Koncowka mi sie nie podobala bo to odgrzany kotlet z ER 2010 w walce Jasia z Batista. Inaczej chyba jednak Alberto nie mogl pokonac Showa.

 

Tag Team - bylo sporo dobrych akcji ale schemat starcia byl do przewidzenia, Heele sa czyszczeni ringiem przez mistrzow az nagle przejmuja inicjatywe i obijaja jednego z nich, mam nadzieje ze RS sie rozpadnie bo nie lubie tego Teamu. Jedynie blokuje to Rhodesa do ME a Sandow jest w ringu nie do ogladania bo jego wszystkie starcia sa TAKIE SAME.

 

RR Match - Stream mi przestal chodzic wiec szukalem zdesperowany szybko innego. Patrze a tutaj jest jakis filmik z 2012 roku bo Jericho tam jest... a nie czekaj! Jericho powrocil :twisted: niezle sie zaskoczylem. RR Match byl napewno lepszy od tego rok temu. Ciesze sie ze tacy zawodnicy jak Dolph, Jericho czy Cody dlugo byli w tym starciu, mialem nadzieje ze wygra Dolph z numerem 1 ale chyba za duzo oczekiwalem, i tak WWE go tutaj nie zeszmacilo bo wytrzymac tak dlugo w RR Matchu po tym jak sie dostawalo tyle Finisherow. Kiedy widzialem ostatnia trojke to sie za glowe chycilem :/ chcialem wtedy aby wygral Sheamus ale oczywiscie byl pierwszy wyeliminowany. No to se pomyslalem niech bedzie ten Jasiek bo Ryback to jest katastrofa. I tak bedziemy mieli prawdopodobnie albo Twice in a Lifetime albo Triple Threat o WWE championship.

 

Rock vs Punk - starcie ktore oczekiwalem najbardziej bo spodziewalem sie 4 Stara a tutaj takie rozczarowanie... Starcie mi sie nie podobalo, przez wiekszosc czasu Punk obijal Rocka, trafilo sie pare botchy, glownie od Rocka ale ten stol to juz winna WWE. Oczekiwalem starcia gdzie jest szybkie tempo oraz wyrownana walka a tu nam serwuja takie cos. Kiedy Punk odliczyl Rocka do 3 zdziwilem sie i takze ucieszylem ale se pomyslalem ze to jeszcze nie koniec i zara przyjdzie Vince i mialem racje. Potem juz tylko restart the match i Punk zostal pokonany przez Rocka w terminatorski sposob.... No niestety tak konczy sie piekny Reign Punka.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310908
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  303
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.07.2011
  • Status:  Offline

Welcome to Rematch-o-mania 29

 

Zapowiada się jedna z najgorszych WM.

 

Wygrana Ceny i Rocka to najgorszy scenariusz tej gali (gdyby Rudy wygrał RR była by chyba jeszcze gorsza). Rock nie musiał już na tej gali zdobyć pasa i nie ważne czy będzie przez satelity czy regularnie się pokazywał. Gdy stwierdzili, że Cena ma wygrać RR to już mogli dać wygrać Punkowi mógł jeszcze do EC ponosić ten pas.

 

Co do samych walk. Tak jak chcieli na siłę zrobić żeby ludzie "polubili" Cena przed WM28 żeby publika była podzielona tak w tym pojedynku Rocka z Punkiem trzeba przyznać, że była podzielona bez większego problemu. Były momenty gdzie Punk zbierał większy cheer. Walka jaj nie urwała ale za to stół się sam "urwał". Sama końcówka była rozpisana tragicznie.

 

Co do RR, powrót Y2J mnie zaskoczył i to jeszcze jako numer 2, powrót Goldusta też mnie miło zaskoczył może WWE w końcu zrobi coś z dwoma braćmi. Trzeba przyznać, że Kofi z krzesłem był niezły(kolejny Slammy?) no i Daniel z Kanem(szkoda, że nie dali mu pokonać rekordu).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310909
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 157
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2009
  • Status:  Offline

I told you Jericho will back! I told you!

Wejście Chrisa było dla mnie takim pierdolnięciem, że było mi obojętne czy ktoś jeszcze powróci. Na początku myślałem, że sobie robią jaja i zaraz muzyka zgaśnie, a wejdzie ktoś inny ku uciesze Zigglera. Było jednak inaczej i bardzo się cieszę. Jedynym mankamentem było to, że wiedziałem, że Y2J już nie wygra, bo można było go dać pod koniec i wtedy by wyrzucił Dolpha. Tak czy siak ten powrót na duży plus.

 

Return Goldusta też mnie ucieszył i wiadomo było, że stoczy małą batalię z bratem.

Godfather miał chyba pobić rekord Marelli, ale wątpie czy da się to zrobić.

Spot Kingstona przezajebisty i pomysłowy.

Zaskoczył mnie Bo Dallas, który wytrzymał tak długo w ringu. Barrett atakujący go zwiastuje ich feud? Zobaczymy. Nie widziałem Bo w akcji, więc nie narzekam, ale po hejcie na niego na forum to nie wiem czego mogę sie spodziewać :D

 

Zwycięzca nie zadowala mnie, bo kreatywni pojechali po najmniejszej linii oporu. Sam zagłosowałem na Jericho, bo stwierdziłem, że wygrana Ceny jest zbyt przewidywalna. No cóż, myliłem się.

 

Resztę walk oglądnąłem na przewijaczu. Zaklejenie nóg Big Showa to oklepany motyw z Extreme Rules 2010 i dlatego mi się nie spodobał.

Hell No bronią pasów? Czyli prawdopodobnie sprawdza się mój drugi plan, że na dzisiejszym Raw stracą pasy i rozpoczną feud zakończony na Wrestlemanii.

No i jeszcze Main Event. Ucieszyłem się, że Punk obronił pas, ale wiedziałem, że to coś za prosto poszło. Restart walki i triumf The Rocka. Szczerze to lepiej, że to on zakończył jego reign, a nie Cena lub ktokolwiek inny. Run musiał się kiedyś zakończyć.

 

Ogółem gala w mojej opinii była udana i podobała mi się. Nie pasuje mi tylko zwycięzca RRM, ale jakoś to przeboleje, bo do walki Rock vs Cena II i tak musiało dojść.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310910
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Cóż, jak co roku Royal Rumble można śmiało kwalifikować jako najgorszą gale roku, ale po kolei.

 

Del Rio vs. Big Show

WWE jak na swoje standardy jeżeli chodzi o Last Man Standing Matche zrobiło walkę przeciętną. Wiele było podobnych motywów do tych, które widziałem podczas ich pojedynku na SmackDown! i to na minus, bo jakichś ciekawych spotów było bardzo mało. To co zapamiętam to na pewno bump Del Rio na stół i fajne nowatorskie zakończenie. Niestety spodziewałem się o wiele więcej, bo tak jak napisałem na początku ten gimmick match zazwyczaj wypadał u Vince'a bardzo dobrze, a teraz nie było niczego co na dłuższą chwile przykułoby moją uwagę.

 

Hell No vs. Rhodes Scholars

Słabiutka walka w której nie zobaczyłem niczego czego nie mógłbym zobaczyć na tygodniówkach. Myślałem, że tagi dostaną trochę więcej czasu skoro zdecydowali się ich wrzucić do karty, ale jak się okazało 10 minut to był maksimum jakie mogli dostać. Szkoda, bo uważam, że ta czwórka jest w stanie robić o wiele lepsze walki niż tylko te schematyczne przedstawienia którymi nas raczą.

 

Royal Rumble

Strasznie ślamazarne tempo, brak efektownych szybkich eliminacji i ogólnie jedna wielka nuda. Serio przysypiałem na tym mimo, że oglądałem gale rano. Godny zapamiętania znów Kofi, który pokazał się z niezłej strony, ale też nie było to tak fajne jak to co zrobił rok temu czy jak to co zrobił Morrison. Zwycięstwo Ceny do bólu przewidywalne o czym pisałem kilka razy w shoutboxie jeszcze na miesiąc przed tym PPV. Szkoda, bo koniec tymi eliminacjami Jericho i Zigglera pozbawili mnie całkowicie emocji, bo gdy tylko zobaczyłem kto został w ringu - Orton, Ryback, Sheamus i Cena to miałem już serdecznie dość całego tego show. Cena wygrywa RR po raz drugi i jest to oczywiście o wiele lepsza opcja niż Ryback, ale też świadczy to o tym, że federacja stęskniła się z Jaśkiem jako mistrzem i zaserwuje nam kolejny main event, który pod względem tego co dzieje się w ringu będzie ssać jajka.

 

CM Punk vs. The Rock

Sama walka nie była najgorsza i teraz nie wiem czy tak to odebrałem przez pryzmat mojego markowania Punkowi czy po prostu było nieźle. W każdym razie Rock był przygotowany kondycyjnie lepiej niż np. Ryback, który regularnie walczy i to już świadczy jak kto podchodzi do tego co robi. Punker przez długie momenty był fajnie rozpisany, ale jak tylko zgasło światło to cały czar prysł, a to co działo się po restarcie pojedynku to już morderstwo na całym title reignie Brooksa. Wielka szkoda, że Rocky poskładał go jak origami po tym jak chwile wcześniej został rzucony na stół. Szkoda, że jeden z najlepszych mistrzów w historii musiał jobbować po takim, a nie innym finisherze. Przecież tak łatwo można było zrobić z Punkera kozaka i dać mu obronić pas i z Rocka zrobić jeszcze większego kozaka dając mu zwycięstwo na Elimination Chamber. Niestety WWE znów poszło na łatwiznę co mnie straszliwie wkurwia.

 

Reasumując - gala wypadła słabo, żadna walka mnie nie porwała i absolutnie nic mnie nie zaskoczyło. Tak jak niektóre TNA PPV są przewidywalne tak Royal Rumble pod tym względem zaczęło wyznaczać nowe standardy.

 

Coś w tym jest. Katowanie fanów Januszem to rzecz straszna.

 

Sam fakt, że Cena będzie latał z pasem aż tak mnie nie przeraża, bo przecież ten moment musiał nastąpić i o dziwo Jasiek i tak długo był pozbawiony swojego kochanego złota. Był umiejętnie bookowany, raz na jakiś czas dostawał szanse walki, ale i tak przegrywał. Najgorsze jest jednak to, że po tylu title shotach dali mu wygrać Royal Rumble, które jest niczym innym jak właśnie kolejnym title shotem. Denerwuje mnie to strasznie tak jak denerwowało mnie np. 3 zwycięstwo Austina, które było mu potrzebne tak jak mi piwo bezalkoholowe. W każdym razie Road To Wrestlemania od tego momentu nabiera bardziej czarnych kolorów, ale przecież tego się spodziewałem, więc kończę już to narzekanie i niebawem swoje żale będę przelewał w temacie o WM. :roll:

 

...::: RIP CM Punk :::...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310911
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Alberto Del Rio vs Big Show - Dobrze, że nie puścili walki sprzed 3tygodni. Kretyński pomysł, kretyński gimmick match, który kolejny raz, został obnażony przez końcówke, którą wałkował Cena z Batista. Smutno się patrzy na tak wolne i pozbawione emocji starcia. Przynajmniej najwieksze zło było za nami.

 

Team Hell No vs Team Rhodes Scholars - Pogrzebali tych intelektualnych. Ciezko mi bedzie ich kupic jako mistrzow, po notorycznych, przegranych probach. Mam nadzieje, ze postawia na kogos innego. Walka nie porwała. Przypominala troche poziomem jakis zapychacz, choc na brak przyzwoitych wrestlerow, nie mozna bylo narzekac.

 

Royal Rumble Match - Zaczęli od mocnego uderzenia, które dało zajęcie Zigglerowi na WM-ce. Niby spekulacje o powrocie Jericho się pojawiały, ale każdy podchodził dośc sceptycznie, stawiając bardziej na Carlito, Sheltona i innych. Y2J może w najlepszej formie nie był - stary, co się dzieje z Twoją klatą - ale miło go widzieć. Goldust miał swoj moment z bratem, i musi im on zastapic upragniona WMke, a Godfather... zrobił to co powinien.

Generalnie, ciężko mi narzekać w tym roku na Royal Rumble Match. Wiem, że pewnie znajde wyzej narzekania na zwyciezce, ale przynajmniej nie wygrało nic bladego i rudego. Podobalo mi sie, że na koniec dostalismy trio terminatorow. Brakowało tylko The Shield, ktore by wyeliminowalo Rybacka, przy mniejszej stracie na wizerunku - choc jak wiemy, przesuneli stajnie na nastepna walke.

Kofi znow popisal się spotem, ale bardziej mi sie podobala sytuacja z mistrzami Tag Team, kiedy to Kane, decydowal o losie Bryana. Srednio to wspolgralo - zbyt podobne patenty - ale byly to mile akcenty.

Jedyne, co mnie razilo, to mieso armatnie, jakim jest 3MB. Gdyby zastapic jobberow, innymi, zapowiadanymi twarzami - wczesniej wspomniany Carlito czy Benjamin - to caloksztalt by na tym zyskal.

Bo Dallas nie tyle wytrzymal sporo, ale zapewnil sobie od razu feud o pas. Nie zdziwie sie, jak szybko zrobia z niego mistrza IC. Bardzo w niego wierza i oby sie nie przejechali.

 

CM Punk vs The Rock - Troche popsuli start. Wiadomo, ze Rocky nie zrobi 5-stara, wiec powinni bardziej pompowac emocje, nie akcje. Postawic na proste manewry, ktore bardziej zaangazuja publike - nosiu do nosia, brzusio do brzusia. To najwiekszy minus, obok przeslodzonej koncowki. Po pierwsze, strasznym bledem bylo promo The Rocka przed walka. Gadka o matce, byla spoilerem zakonczenia, a w koncu pieknem tego starcia, byl ten wielki znak zapytania przyz zwyciezcy. Przez to, juz tylko czekalismy na finał, a ja już całkowicie przetransferowalem sie do "Team Punk". Sam triumf ex-championa, dawał wiele mozliwosci. Gdyby Vince pozbawił Phila tytułu, to wyciagneliby z tego same korzysci. A - Promuja Elimination Chamber, jako walke, w ktorej zostnaie wyloniony nowy champion (pas zgarnia Rocky) ; B - Po powrocie na szczyt Punka, moze on ciagle glosic, ze nigdy pasa nie stracil. Zamiast tego, dostalismy Rockyego... ale Balboe. Gdzies tam mialem iskierke nadziei, ze Punk posklada go raz jeszcze, co by bylo wyjscie poza tą heroiczna sztampe.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310912
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2012
  • Status:  Offline

Preshow US Championship Antonio Cesaro © vs The Miz

Początek preshow był nudny. Reklamy i promo Big Showa, więc przeszedłem od razu do meczu. Tu widać było umiejętności Cesaro. Oprócz standardowych akcji były fajne wyniesienia czy efektowne złapanie Miza w locie i skontrowanie do backbreakera. Jednak im bardziej Miz dostawał od Antonio zaczynałem się bać, że przebudzi się w końcówce by zniszczyć Cesaro kilkoma movesami niczym Cena. Na szczęście tak się nie stało. Finisz był trochę bez emocji i tempa a Miz słabo sprzedał Neutralizer. Dobry początek ale im dalej tym było gorzej. Spodziewałem się więcej i w sumie po tym co zobaczyłem muszę zrewidować swój pogląd na to, że ta walka zasługiwała na PPV. Fajnie też, że Striker był za Antonio w swoim komentarzu - drobnostka a cieszy.

 

World Heavyweight Championship Alberto Del Rio © vs Big Show

Mexican Bret Hart? Trochę sztucznie to wyszło :roll: O ile reakcje ze Smackdown mogły być nieco "polepszone" tak tutaj słychać było wyraźnie jak dobrze publika reaguje na Del Rio. Si i liczenie po hiszpańsku było bardzo głośne. Walka szaleńczego tempa nie miała i czasem były duże przestoje, które się dłużyły ale widziałem o wiele gorsze w wykonaniu jednego i drugiego. Na plus zasługuje także wykorzystanie elementów dekoracji i otoczenia. Na plus także zakończenie i to, że wymyślili coś nowego niż pogrzebanie pod stołem. Ogólnie tragedii nie było ale do dobrego starcia dużo brakowało.

 

Big E przedrzeźniający Strikera wypadł nieco inaczej niż zwykle i w sumie lepiej niż zazwyczaj. Pobożne życzenia Zigglera o unifikacji pasów na WM należy zostawić w sferze marzeń ale sama koncepcja ciekawa. Kilka następnych wstawek z uczestnikami to fajny motyw. Każdy powiedział kilka zdań i całkiem zgrabnie to wyszło. Niby szczegół ale zawsze coś extra.

 

WWE Tag Team Championship Hell No © vs Rhodes Scholar

Pojedynków tych dwóch teamów ostatnio było aż nad to i chyba było trudno coś nowego w tej materii wymyślić. Walka dużo się nie różniła od tej na tygodniówkach ale zła nie była. Liczyłem na to, że pasy zmienią właścicieli dlatego wynik trochę mnie zaskoczył. Sytuacja w RR załatwiła sprawę bo teraz jest kwestią czasu kiedy stracą tytuły i zaczną feud (pewnie dziś na RAW się zacznie:P)

 

Royal Rumble Match

Nie chę pisać przydługiego sprawozdania więc wypunktuję co mnie się podobało a co nie:

+ Ziggler i Jericho na sam początek! Świetny powrót w odpowiednim momencie a także bardzo dobry operner tego meczu bo od początku zaciekawia publiczność. Świetną reakcję Y2J zebrał na wejściu. Od razu przypadło mi to do gustu.

+ Santino dostał odpowiednią ilość czasu :D

+ Fajnie, że heele z heelami i face'i z faceami się okładali - nie było żadnego szytwnego podziału.

+ Goldust i Rhodes to było fajne połączenie.

+ Spot Kofiego na plecy Tensai'a oryginalny i ciekawy ale gorszy niż ten rok temu nie mówiąc już o Morrisonie 2 lata temu.

+ Powroty raczej na plus choć nieliczne.

+ Sytuacja z Hell No.

+ Ziggler świetnie sprzedał Codebreakera i w ładnym stylu wyelminował Y2Ja.

+ RKO na Cenie Sheamusie i Rybacku rzadki i fajny widok.

+ Ziggler nie wygrał ale i tak się dobrze zaprezentował.

 

- Mahal jako 27 ?

- Sin Cara jako 29? Powinien być wcześniej, zrobić kilka spotów i wylecieć.

- Bo Dallas oprócz tego, że dali mu wyeliminować Barreta nie pokazał nic. Zacznie program z Wadem ale ringowo średnio to widzę.

- Wynik to jeden wielki minus i bullshit. Zaspoilerował mi wynik ME, oznacza twice in lifetime, przy którym będzie musiał stać się cud by mnie to jakkolwiek zaciekawiło chyba, że jakimś cudem wkręcą Punka w Triple Threat ale to raczej wątpliwe. Moim zdaniem Rudy albo Ryback idący po pas WHC byliby mniej szkodliwi.

 

WWE Championship Cm Punk © vs The Rock

O podbudowie pod ten pojedynek nie ma co pisać bo była bardzo dobra. Oczywiście nie ustrzegła się pomniejszych błędów ale i tak spełniła świetnie swoje zadanie. Wynik RR trochę zepsuł mi zabawę bo twice in lifetime stało się nagle realne :sad: Co zapamiętam z walki? Rock dopuścił się botcha przy podnoszeniu, Heyman świetnie się zachowywał w okół ringu, Punk pokazał fajne techniki rodem z MMA o czym była mowa w newsach i ogólnie nieźle to wypadło. Walka do pewnego momentu była realnie zabookowana - Cm stopniowo zmiękcza Rocka a ten obija jego słaby punkt nogę. Dostaliśmy kilka ładnych kontr. Kolejny botch był ze stołem ale to już nie ich wina raczej :D Punk świetnie się zachowywał podczas pojedynku poprzez grę twarzą czy np. zapytanie "Who?" jak Cole mówił, że The Shield zaatakowało. Ich interwencja i jej konsekwencje niestety dały taki rezultat jaki dały. Rock jak heros powstaje z martwych i w Hollywoodzkim stylu mimo przeciwności losu odnosi ostatecznie zwycięstwo. Przed walką niektórzy mogli sądzić, że nie ważne kto wygra bo lubią zarówno The Rocka i Punka i obojętnie kto by wygrał to wynik ich zadowoli. Dwayne jest ciekawą postacią i świetnie się sprawdza w tym biznesie ale sposób w jaki zdobył tytuł a przede wszystkim sposób w jaki Punk ten tytuł stracił pozostawia duży niesmak. To, że The Rock musi mieć na WM pas bo wtedy jeszcze lepiej się sprzeda to było nieuniknione ale mogli chociaż dać Brooksowi wyjść z twarzą z tego pojedynku.

 

Gala miała potencjał i oczekiwałem sporo. Cesaro vs Miz trochę zawiodło, WHC obraca się ciągle w okół Big Showa, więc trudno tu o fajny pojedynek, Tag Teamy to powtórzenie walk ze SD (jedynie rozpad Hell No wnosi coś nowego i ciekawego), RR sam w sobie nie był zły i spowodował nieco pozytywnych emocji ale dał jednego z najgorszych możliwych zwycięzców. ME zassał po całości jeżeli chodzi o końcówkę i sposób w jaki Punk przegrał. Jak pisałem wyżej jedynie Triple Thread może ME WM uratować.

 

Ogólna ocena gali: 3/6

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31767-wwe-royal-rumble-2013-ppv/page/17/#findComment-310914
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Aigor
      1. CM Punk dostanie wymarzony ME na Wrestlemanii. 2. John Cena bije rekord Rica Flaira i zostaje po raz 17 mistrzem świata. 3. Randy Orton przechodzi heel turn i dostaje feud z Cody Rhodesem. 4. Roman Reigns ponownie... znika na kilka miesięcy. 5. Całkowity rozpad ekipy Judgment Day. 6. Royal Rumble Match kobiet wygrywa któraś z powracających zawodniczek, np. Becky Lynch, Charlotte Flair lub Alexa Bliss. 7. RRM wygrywa ktoś ze statusem legendy federacji, np. CM Punk, John Cena lub Randy Orton. 8. Gunther traci tytuł na Wrestlemanii, Rhodes traci tytuł na Summerslam. 9. Do akcji wraca Brock Lesnar i dostaje do rywalizacji kogoś z trójki Gunther, Damian Priest lub Bron Breakker. 10. La Knight ponownie sięga po tytuł United States. 11. Big E wraca podczas RRM, eliminuje Xaviera Woodsa oraz Kofiego Kingstona z walki a na WM dostajemy Triple Threat match między tą trójką. 12. Pentagon Jr i Rey Fenix po pojawieniu się w WWE, jeszcze w tym roku sięgną po tytuły Tag Team. 13. Transfery do WWE, min. Josh Alexander, Jordynne Grace, Joe Hendry (na stałe), Ricky Starks czy Wardlow. 14. Z fedki zwolnieni zostają min. Omos, Apollo Crews,  Akira Tozawa, Giovanni Vinci, Karl Anderson czy Luke Gallows.  15. Matt Cardona w końcu wróci do WWE i staje się solidnym mid carderem.  16. TNA po raz kolejny wystawi swoich zawodników do RRM, tym razem będą to Moose oraz Masha Slamovich. 17. Projekt Wyatt Sicks (niestety) zostanie porzucony a zawodnicy pójdą w swoją stronę. 18. Tytuł IC/US wpadnie w ręce osoby, która jeszcze go nie posiadała, min. Dominick Mysterio, Chad Gable, Jacob Fatu, Bronson Reed czy Ludwig Kaiser. 19. Awanse z NXT do głównych rosterów, min. Trick Williams, Tony D'Angelo, Wes Lee, Roxanne Perez czy Cora Jade. 20. Walizka MiTB powędruje do Brona Breakkera (faceci) oraz Dakoty Kai (kobiety).  21. Tytuły ME/Mid Cardowe podczas draftu zamienią się rosterami.  22. Goldberg powraca na swój Last Dance a potem (wreszcie) kończy karierę.  23. Gala PLE odbędzie się w którymś z wymienionych krajów (Niemcy, Francja, Anglia lub zupełnie nowy kierunek, np. Belgia, Włochy czy Hiszpania).  24. Face Turn przejdzie któryś z zawodników, np. Gunther, Bron Breakker, Jacob Fatu.  25. Heel Turn przejdzie któryś z zawodników, np. Seth Rollins, LA Knight, Randy Orton.
    • GGGGG9707
      Trochę WWE miesza z tym Netflixem 😅 No bo wychodzi na to, że na start transmisje na żywo będą się odbywały w jakichś 10-12 językach (w tym np francuski choć Francja i Belgia nie mają dostępu do WWE na Netflixie) a inne języki jak polski dojdą w ciągu 24-48 godzin. Do tego, w niektórych krajach jak Francja czy Belgia zostaje tylko VPN bo WWE nie wejdzie w 2025 roku przez umowę telewizyjną (też trochę bez sensu). Teraz coś widziałem, że dodatkowo RAW na Netflix USA będzie miało reklamy ALE międzynarodowo już nie. Trochę brakuje w tym logiki ale ok 😂
    • Nialler
      Imo w tych wdziankach co wychodzą są nieraz seksowniejsze i bardziej hoterskie niż "na codzień" xD
    • MattDevitto
      Royal Rumble kobiet w 2026 xDDDDDDD
    • KyRenLo
      WWE oficjalnie potwierdza lokalizację Royal Rumble 2026:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...