Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

    Dostęp do pełnej zawartości forum wymaga zalogowania się. Możesz przyśpieszyć proces logowania lub rejestracji używając konta na wspieranych przez nas serwisach.

    W przypadku problemów z dostępem do konta prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum(@)wrestling.pl

     

TNA Final Resolution 2012 PPV


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  114
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Moim zdaniem gala jest słabo wypromowana. Brak pojedynków hardkorowych - ta gala się tym charakteryzowała, w tamtym roku przynajmniej był Iron Man Match, bo na BFG 2011 były trzy walki o specjalnej stypulacji. Dobrym zakończeniem roku byłaby walka James Storm vs Jeff Hardy, ale federacja ma inne plany jaki widać, ale myślę, że zaczną rok z grubej rury, bo w końcu trzeba zapełnić Alamodome(albo Aladome). Wierzę, że im się to uda.

 

Najlepiej zapowiadający się storyline roku zje**li, czyli asy i ósemki kontra TNA. Kiedy była wojna na Impakcie ratingi wzrastały, teraz nawet publiczności w Orlando nie chce się na nich buczeć.

 

Bully Ray vs Austin Aries II

Umieszczenie walki na gali PPV samo w sobie nie jest złe, ale fakt historii z tym związanej obniża wartość pojedynku.

 

Jeff Hardy nie może przegrać z osobą, która pokonała osobę od której odebrał pas. Roode vs Hardy mogli lepiej wypromować, mieli na to możliwości, ale zwalili.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306539
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • marcel

    5

  • Tupak

    4

  • aRo

    4

  • Killaz

    4

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  574
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.10.2010
  • Status:  Offline

Christopher Daniels vs. AJ Styles

Kolejny ostatni pojedynek tej dwójki. Co prawda walka będzie stała na wysokim poziomie, ale ile można... Tą walkę powinien wygrać Daniels przez co AJ przejdzie na urlop, aby wrócić żądny zwycięstwa w BFG Series.

Moim zdaniem bookerzy nie zmarnują okazji do posłania przez A&8 kolejnej osoby na urlop. Powrót Stylesa na Lockdown, walka z Asami w klatce i stopniowe odbudowywanie postaci prowadzące do wygrania tytułu na BFG.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306550
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Nie będę oryginalny jak napiszę, że najbardziej napalam się na walkę Danielsa ze Stylesem. Myślę, że tym razem AJ powinien zapłacić frycowe. Zwłaszcza jeżeli to jest rzeczywiście "one final time" - w co wątpię. Ale zakładając, że tak jest w rzeczywistości, to AJ Styles przegrywając nic nie straci, a zyska jeszcze większy szacunek w oczach smartów (o ile można zyskać jeszcze większy), a Danielsowi zwycięstwo należy się jak psu kość. Jak dla mnie rzeczywisty main event tej gali.

 

Jeżeli zaś chodzi o walkę Bully Raya z Austinem, to gdyby doszło do niej rok temu, to napalałbym się jak dziki. Ale Rayowi zafundowali faceturn (co za pomyłka) i Hoganównę (to jest dopiero pomyłka!), natomiast Aries zbiera się po swoim mistrzowaniu w roli face'a (co także było niezbyt fortunnym zabiegiem). Summa summarum, zamiast jebnięcia o glebę, jest po prostu kolejny pojedynek w karcie.

 

Bardzo bym chciał, żeby Morgan z Ryanem przejęli pasy tag teamowe. Nie dlatego, że ich lubię, ale dlatego, że nie dzierżę Chavo z Hernandezem. Mimo wszystko uważam, że pretendenci mają minimalne szanse. Fedka chyba widzi, że obecni mistrzowie są mało interesujący (łagodnie mówiąc).

 

Roode vs. Hardy - przystanek w runie Hardasa. Nie ma się czym emocjonować.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306576
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak Hardy zaczal mi gadac i tanczyc na ekranie, to zaczalem sie powaznie zastanawiac, czy ja na pewno musze to ogladac... Zreszta, jesli na start PPV dostajemy in-ring promo, które MUSI przypominac wydarzenia z poprzedniego czwartku, to smiem twierdzic, ze promocja kulała. Oczywiscie, to doprowadzilo do walki Jamesa Storma z Kazem, bo i bez Kowboja nie mogli sie obejsc, choc sami sa winni, nie majac na niego pomyslu. Starcie szybkie, nieskazone emocjami...

X-Division Title - Ale to było słabe. RVD nigdy nie wywinduje swoja osoba X-Division. Sam zamysl dania mu tytulu jest ok. To znane nazwisko, ktore teraz bawi sie z "latajacymi malpkami". Problem w tym, ze te "malpki" nie lataja, jak sa w ringu z dziadem. Tempo bylo wolne, a Panowie pokazali, jeden drugiemu, jak efektownie potrafia kopnac w powietrzu. King absolutnie nie zyskal nic - nie mogl nawet pokazac, co ma najlepsze - a w duecie z gwiazda ECW, potrafili sie pogubic nawet przy unikach - jak odbijali sie od lin, to dalecy byli od plynnosci. Finał prosty. Szopka kontynuowana.

Tag Team Titles - Booking tak samo glupi, jak łączenie Morgana z Ryanem. Na jednym - dobrym - tekscie nie zrobia z siebie druzyny. Skupilem sie glownie na pracy Matta i to co zobaczylem, to istna komedia. Blueprint mial 30sekundowe wstawki. Wchodzil, robil jakis power move i patrzyl w kamere - "Patrzcie jaki jestem grozny :) Ale jestem grozny :) Dobra, Ryan wchodz!" . Kto to wymyslil :twisted: Walka dla zabicia czasu - tak PPV, jak i sytuacji z pasami druzynowymi.

Austin Aries vs Bully Ray - Może to zasługa tragedii poprzedniczek, ale mogą ich zestawiac czesciej. Starcie mialo lepsze i gorsze momenty, jednak finalnie zdalo egzamin. Aries parodiujacy Hogana, Big Boot zza ringu - jak i ogółem demonstracja siły Raya - a nawet krew. Nie wiem, czy moglismy oczekiwac wiecej, bo wiemy z jakim storylinem Ci dwaj maja do czynienia - co zreszta przypomnieli nam w koncowce :roll:

Mickie James vs Tara - Na kobiece wdzięki liczyć nie mogłem, bo jedna jest szersza w barach od większości z Nas, a James włożyła na siebie... ... ... to coś - oczywiście, Pani w pasiaku wymiata, ale nie była tu w centrum uwagi. W dywizjach plci pieknej bywa jednak tak, że jak są brzydkie, to przynajmniej walczyc potrafia. Czym jednak bylaby regula bez wyjatkow... To byl jeden z nich. Highlightem okazal sie komentarz Tazza: "Nie mam pojecia, czemu Jesse zdjal koszulke"

Aces & Eights vs Kurt i przyjaciele - Na to zwracalem uwage, czekajac na heelturny... Nie doczekalem sie zadnego, przez co cale starcie stalo sie bezwartosciowe. Samoa Joe zaprezentowal sie najlepiej, ale coz z tego? Kto bedzie o tym pamietal.

Christopher Daniels vs AJ Styles - Na kolana nie rzucili. Wszyscy widzielismy ich lepsze walki. Oczywiscie, to nie znaczy, ze bylo zle. Oni ponizej pewnego poziomu po prostu nie zejda, choc tym razem byli blizej niz kiedykolwiek. Ich "ostatnie" walki juz walkowalismy, wiemy, ze jest miedzy nimi chemia. Niczym nie zaskoczyli. Pomine fakt, ze to bylo bardziej X-Division, niz walka o X-Division Title.

Jeff Hardy vs Bobby Roode - Mały zwiastun przed walka, pokazywał chodzacego po lesie Hardyego! Gdzie ich przetarczki slowne? Gdzie sytuacje, gdy ich drogi sie skrzyzowaly w ringu? Taka wlasnie jest promocja walki o pas. Emocji brak przed gongiem. Vince by sobie włosy z głowy powyrywał, gdyby coś takiego zobaczył. Nie wiem, co by musieli zrobić, żebym się przejął. Tylko jak Jeff poleciał na barierke, to przytaknalem... ale to mialo zwiazek z nadzieja, ze ewentualna kontuzja pozbawi go zlota :wink:

 

Top 3:

1. Austin Aries vs Bully Ray

2. AJ Styles vs Christopher Daniels

3. ... Aces & Eights vs Kurt i przyjaciele

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306592
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline

No i jesteśmy po gali...

 

 

Zaczęło się od Cowboya, którego pojawienie się było pewniakiem... szkoda tylko, że cel pojawienia się był z tyłka i musiało się to skończyć "otwartym wyzwaniem dla każdego". Pojedynek z Kazem się odbył i tyle, nic nadzwyczajnego. Miło, że publika żyje od początku... "Where is your boyfriend?!" :D

 

X Division... do cholery, zmieńcie theme Kingowi! :roll: Robbie E by to przyjął i to pewnie z zażenowaniem. Mało było popularnego w tego typu meczach latania i nie licząc kilku momentów, nudziłem się. Zwycięzca to pewniak, nudnego runu RVD ciąg dalszy.

 

Pasy drużynowe... Lubię parę Ryan & Morgan i zdecydowanie byłem za ich wygraną, zwłaszcza, że mistrzowie są prawie tak kiepscy jak obecny run RVD. Pojedynek był kiepski, wolny, a jego schemat był oklepany jak twarz Wacha po walce z Ukraińcem i dopiero po walce zaczęło coś się dziać. Pasy nie zmieniają właścicieli, a program będzie kontynuowany.

 

Ray vs Aries to pierwszy pojedynek, który posiada jakąś tam tygodniówkową podbudowę, szkoda tylko, że Panowie walczą o nic i nikogo rezultat nie interesuje. Pojedynek może nie był cholernie szybki i emocjonujący, ale dwójkę tych świetnych charakterów mógłbym oglądać dalej. Skoro Bully puka córkę szefa to zakończenie po "low blow" było tu zdecydowanie adekwatne... :D Telenowela będzie kontynuowana, jednak jeżeli ograniczą romans i pójdą w konflikt Aries-Bully to powinno być przyzwoicie.

 

KO przewinąłem... cieszy wygrana Tary i jej kolesia Cappuccino.

 

Mówiłem już o tym nie raz, ale powiem kolejny... Bobik to najlepszy heel w obecnym Main Streamie i obok Punka najlepszy mówca w tym biznesie. Uwielbiam kolesia!

 

4 na 4... Standardowy, oklepany początek z obijaniem "dobrych", szybsza końcówka i oczekiwanie na coś niespodziewanego. Co dostaliśmy na koniec? Kolejną porażkę A&8 i brak niespodzianki, biednie to wygląda od strony prowadzenia tego feudu.

 

"One Last Time", czyli to co miało być świetne. No i było, bo dostaliśmy najlepszą walkę na gali, ale to wszystko już widziałem, dlatego mnie to nie wciągnęło do końca. Oczywiście dostaliśmy masę dobrego wrestlingu, dwójka zawodników wymierzyła swoje najmocniejsze działa, a chemia między nimi była wyczuwalna nawet tutaj, w mroźnym B-stoku, zabrakło mi jedynie zaskakującej końcówki... walka się rozkręcała, a tutaj nagle bum, finisher i dziękuję. Chciałbym bardzo aby to był początku pushu dla Danielsa i jakiś title-shot na główny pas. Ciekawe co teraz ze Stylesem?

 

Main Event nie zachwycił i przede wszystkim nie wkręcił brakiem odpowiedniej promocji przed galą. Po ładnym bumpie Hardasa i wychujaniu Bobika przez A&8 musiało to się skończyć reaktywacją mistrza i oczywistym wynikiem.

 

 

Słabiutka gala na zakończenie roku od TNA, ciekawe czy TLC od Vince'a przebije tą miernotę, którą wczoraj dostaliśmy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306594
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.02.2012
  • Status:  Offline

Kazarian vs James Storm

Spodziewałem się walki X-ów jako openera a w zamian był bardzo dobry segment z Stormem i Kazarianem. "Where's your boyfriend" i kilka innych chantów mnie rozbawiło :D Cowboy bardzo dobrze pracuje z publiką ale również muszę pochwalić Kaza - bardzo dobrze odegrał swoją rolę. Z przyjemnością się ich słuchało. Mecz jakiś wyjątkowy nie był ale przyjemnie się go oglądało.

 

X Division Championship: RVD © vs Kenny King

Narzekałem już wcześniej na gibanie się Kinga, więc nie będę się nad tym rozwodził i pastwił. Koniecznie musi to zmienić, bo obecnie kojarzy mnie się to z jakimś tancerzem typu Brodus :? Dużo wymian ciosów i akcji, Kenny trochę poskakał. Pojedynek za wolny jak na X-Division zwłaszcza, że kilka dni temu na tygodniówce dostaliśmy o wiele lepsze starcie. Wiem, że tam były 3 osoby i nie było tam RVD ale to starcie nie wywarło na mnie żadnego wrażenia. TNA pokazało w przeszłości, że nawet dając "z dupy" walkę na PPV o X-Division title to potrafiła ona odbiorców pozytywnie zaskoczyć. Tym razem się nie udało. Zwycięzca oczywisty i w sumie dobrze, że nie dali tego jako opener bo od początku zanudzili by publikę. Pewnie za 2 lub 3 PPV albo na którymś tam Championship Thursday przypomną sobie o Kingu i pewnie znów przegra.

 

Tag Team Championship Hernandez & Chavo Guerrero © vs Matt Morgan & Joe Rayan

Mecz o tytuły TT był nudny. W większości sprowadzał się do tego, że Morgan obijał przeciwników a Joey próbował zdobyć pinfall. Mierzenie się w ringu Supermexa i Matta wypadło blado. Na koniec akcja nabrała tempa ale to za mało by nazwać ten pojedynek dobrym albo i nawet przyzwoitym. MA ver 3.0(?) potrafiła dać niezłe pojedynki z Kazem i Danielsem czy Aj'em i Stormem więc za słaby mecz winiłbym raczej zamulających w ringu Morgana i Ryana.

 

Austin Aries vs Bully Ray

Odkąd AA przestał uciekać w ringu zaczęło robić się ciekawie. Na plus również przedrzeźnianie Hogana podczas walki i w promie przed. Walka miała dobre tempo, Bully zaprezentował kilka ciekawych akcji, które Aries świetnie sprzedawał. Ci dwaj panowie świetnie się rozumieją i współpracują w ringu. Bully - rycerze w lśniącej zbroi i cała ta szopka z Brooka była zbędna. Gdyby mecz przebiegał normalnie wypadłby bardzo dobrze a tak pozytywne wrażenie zostało podniszczone przez końcówkę. Ray chyba trochę zbyt równo się naciął na czole ale nie będę szukał dziury w całym :P

 

Knockout Championship Tara © vs Mickie James

Cieszyłem się z powrotu Mickie bo to jedna z moich ulubionych zawodniczek lecz nie dawałem jej dużych szans. Tara i Jessie obecnie mają bardzo mocną pozycję i jeżeli pas kobiet ma zmienić właścicielkę to pewnie będzie to dopiero Velvet Sky. Walka bardzo dobra nie tylko jak na kobiety. Poziom ringowy przewyższał niektóre walki mężczyzn z Main Streamu. Dodać do tego dobre tempo i płynność akcji i mamy solidny pojedynek, który naprawdę przyjemnie się oglądało. Czy ogrodniczki Mickie źle wyglądały? Ja się z tym nie zgodzę :twisted:

 

Aces & Eights vs Team Angle

Pas TV po raz drugi zaginął na PPV w walce drużynowej ale nie specjalnie się tym przejąłem. W ringu najciekawiej było gdy wchodzili Angle i Joe ale to nic odkrywczego. Nikt się nie ujawnił, nikt nie zdradził. W sumie to ta walka do przodu story nie posunęła. Dla zaintersowanych: Wes śmigający na wakeboard'zie (to o czym Taz mówił)

od około 1:30

 

Christopher Daniels vs AJ Styles

Bardzo przypadło mi do gustu promo Danielsa. Zrobił szybki przegląd historii w TNA między nim a AJ'em w bardzo przyjemny dla ucha sposób. Daniels był w lepszej sytuacji przed walką bo AJ obecnie jest w dołku i było to widać w przebiegu meczu, gdzie Fallen Angel nie uciekał, był mocno zabookowany i okresowo dominował. Świetnie się ogląda tę dwójkę w akcji. Stawianie AJ'a i Danielsa naprzeciw siebie jest jak dobra, pewna inwestycja ;) AJ poległ po Styles Clash? To jeszcze nie koniec :P

 

World Heavyweight Championship Jeff Hardy © vs Bobby Roode

Walka była słabo wypromowana a szkoda. Jeżeli już stawiają Hardego na piedestale i ma być twarzą federacji to powinni main event PPV z nim w roli głównej lepiej reklamować. Dlatego też walka jakoś specjalnie mnie nie "grzała". W ringu źle nie było ale co z tego skoro nie interesowało mnie kto wygra a raczej jak długo Hardy będzie musiał męczyć sie z Roodem. Znów atak asów? Wiem, że muszą to na siłę przeciągać do Lockdown ale panowie kreatywni mogli by się pokusić o krztynę innowacyjności. Zwłaszcza, że dostajemy to prawie na każdym Impakcie od dłuższego czasu...

 

Gala nie rozpieściła ale też nie stawiałem jakichś specjalnych oczekiwań wobec niej. Większość walk podbudowę miała mierną a co za tym idzie show było nieco obdarte z emocji. Podobał mnie się tylko pojedynki AJ'a, Ariesa (choć tu nie odbyło się bez małego zgrzytu) i Knockouts. Reszta spłynęła po mnie jak woda po gęsi. Jeżeli miałbym ocenić galę w skali szkolnej dałbym 2/6

 

Najlepsze walki:

1. Christopher Daniels vs AJ Styles

2. Austin Aries vs Bully Ray

3. Knockout Championship Tara © vs Mickie James albo Aces & Eights vs Team Angle ale tylko ze względu na Joe i Kurta, którzy prawie nigdy nie zawodzą

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306602
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Trudno mi się było emocjonować tym PPV, bo było tak do bólu przewidywalne, że im dłużej trwała gala tym bardziej się nudziłem. Przez cały czas czułem się jakbym oglądał Impact, bo i walki wyglądały jakby odbywały się na tygodniówce zarówno pod względem poziomu jak i pod względem przeznaczonego na nie czasu. Szkoda, że para taka jak Storm/Kazarian dostaje walkę na PPV kończącym rok tylko, dlatego, że nie było na nich planów i zostali dodani w bonusie. Żałuje, że walka X'ów z ostatniego Impactu była lepsza niż to co dostałem na PPV, ale też się nie dziwie, bo jaki jest RVD każdy widzi. Żałuje, że pas tagów po naprawdę fajnych mistrzach jakimi byli Daniels i Kazarian jest teraz trzymany przez Chavo i Hernandeza, którzy nie wywołują we mnie żadnych pozytywnych emocji i którzy nie zrobili jeszcze ani jednej naprawdę dobrej walki. Szkoda też, że Morgan został wmieszany w takie coś, bo chyba nie po to podpisywał nowy kontrakt, ale akurat w jego przypadku to żal mi go coraz mniej, bo zawsze mu obiecują nie wiadomo co, a jak przychodzi co do czego to kończy się zawsze tak samo.

 

Druga połowa gali była lepsza, nawet nieźle oglądało mi się walkę Ariesa z Bullym, bo czułem między nimi chemie i fajnie zmieniały się przewagi w tej walce. Niestety końcówka znów była przewidywalna, bo chłopak Brooke nie mógł walki wygrać, bo też nie miałby okazji na jeszcze lepszą zemstę i na udowodnienie Austinowi kto jest jednak lepszy. W każdym razie ten ich program jest o kant dupy rozbić. Walką Knockouts popsuta, a szkoda, bo kto jak kto, ale Tara z Mickie powinny zrobić coś lepszego niż raczyły nas panie przez ostatnie parę miesięcy. Mickie wyskoczyła w takim stroju, że przypominała mi bardziej Hillybilly Jima niż tą Mickie na którą kiedyś patrzyło się z przyjemnością.

 

8 Man Tag Team Match - zupełnie bez emocji, historia nie ruszyła z miejsca, a "Asy i Ósemki" przegrały walkę na PPV w której było 4 ich reprezentantów. BRAWO... Daniels ze Stylesem standardowo zrobili niezłą walkę, ale Daniels niepotrzebnie przed pojedynkiem przypomniał wszystkie ich starcia, bo jak się tak zastanowiłem to mieli ich mnóstwo z czego wiele naprawdę świetnych, a tutaj było tylko nieźle, a samo zwycięstwo Danielsa tak na otarcie łez uznaje za naciągane. Chociaż ta kontra ze Styles Clasha z narożnika w wykonaniu Danielsa palce lizać. No i main event, który jak zwykle nie wywoływał żadnych emocji, bo był jak wszystkie walki tego PPV przewidywalny. Niby Roode starał się i momentami potrafił zdominować Jeffa, ale jego każdy potrafi zdominować tylko nikt nie potrafi go czystko pokonać ostatnimi czasy i myślę, że jeszcze trochę jego terminatorzenia nas czeka co wywołuje u mnie mdłości.

 

Jeżeli miałbym w dwóch słowach opisać walki na tym PPV to byłyby to:

- PRZEWIDYWALNE.

- nieciekawe.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306604
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

James Storm vs Kazarian

Widząc Storma wchodzącego do ringu byłem pewny, że wygłosi tylko promo ( były jakieś informacje o tym, że odniósł jakąś kontuzje, bodajże coś z żebrami ). Zdziwiło mnie, gdy przerwał mu Kazarian. Co prawda nie miał co robić na tym PPV, ale też nie miał żadnych zatargów wcześniej właśnie z Jamesem. Jeśli chodzi o walkę to była średnia. Zbyt wiele się nie działo, ale fajnie jest zobaczyć Kazariana w pojedynku solowym.

 

X DIVISION TITLE

Kenny King vs Rob Van Dam

Nie rozumiem jednej rzeczy. TNA ma kilku świetnych zawodników, którzy nie mają czasu pokazać się w TV, a jak dostaną szansę to na jeden pojedynek w miesiącu. Zamiast zrobić kilkuosobowe starcie o tytuł X Division Title, to oni dają pojedynek 1 vs 1 wiedząc, że RVD zarżnie tą walkę... Nie mogę już oglądać tego człowieka... Koleś jest tak zdolny, że potrafił zbotchować nawet przeskok nad rywalem. Naprawde RVD wielkie brawa dla Ciebie... Kenny King pokazał się z dobrej strony, wykonał kilka ciekawych akcji, ale brakowało kogoś kto by z nim tą walkę pociagnął i przede wszystkim przyspieszył tempo. Mam nadzieje, że już niedługo ktoś odbierze pas od Mr. Ego i pokaże za co ludzie kochali X Division. Jednak to nastąpi prawdopodobnie dopiero w marcu lub jeszcze później, bo RVD musi mieć pas, żeby przedłużyć kontrakt.

 

WORLD TAG TEAM TITLE

Matt Morgan & Joey Ryan vs. Chavo Guerrero & Hernandez

Kolejny średni pojedynek. Widać, że to jednak światowi mistrzowie świata ciągnęli poprzednie starcia, gdyż wychodziły znacznie lepiej niż ta walka. Tak jak się spodziewałem Chavo i Joey byli głównie po to, by być obijanymi przez wielkoludów. Z Morgana można wycisnąć znacznie więcej, więc mam nadzieje, że jego droga z Joey'm wkrótce się rozejdzie. Panowie nie mają wspólnych celów ani niczego co by mogło sprawić, że uwierzyłbym w ich możliwości jako TT. Joey niech idzie do X Division lub na TV Title, a Morgana przypushować na terminatora i niech idzie po złoto.

 

Bully Ray vs. Austin Aries

Tak jak się spodziewałem był to dobry pojedynek. Co prawda ta dwójka wykręciłą na jednym z PPV jeszcze lepsze starcie. Od początku panowie budowali napięcie oraz było sporo ciekawych akcji. Niestety nie mogłoby się obejść bez wtopy jaka wydarzyła się pod koniec walki. Gdy zobaczyłem, że na arene wbiega Brooke Hogan od razu sobie pomyślałem, że zepsuje wszystko. Gdy Aries wciągnął ją do ringu kwestią czasu było to, kiedy pojawi się Hulkster... Zaraz po tym Aries niszczy genitalia Bully'ego i mamy koniec walki. Czy naprawde warto było robić taki przerywnik tuż przed samym zakończeniem pojedynku? Według mnie to tylko zabiło tą dobrą walkę.

 

KNOCKOUTS TITLE

Mickie James vs. Tara

Walka KO jak na kobiety była nawet dobra. Mickie James wraz z Tarą potrafią walczyć co pokazały również i tym razem, tempo walki było ok, było kilka ciekawych akcji i na szczęście mało Jessego ( spodziewałem się, że będzie go znacznie więcej ). Tak jak myślałem, Mickie dominowała większość czasu, ale to Tara wyszła z ringu z pasem.

 

Aces & Eights vs Kurt Angle, Samoa Joe, Garett Bischoff & Wes Brisco

Lubię walki wieloosobowe, bo każdy z zawodników ma mało czasu, więc każdy stara się w tych kilku minutach pokazać jak najlepiej. Tutaj niestety nie wszyscy tak zrobili. Ogólnie walka była średnia, Joe i Kurt jako moje pewniaki spisali się dobrze, reszta niestety słabiej. Pod koniec walki było coś co pokazuje nam, że Wes napewno jest w Aces & Eights. Pomimo tego, że walczył z nimi to, gdy Kurt chciał uderzyć bodajże Luke Gallowsa młotkiem, ten "uratował" go uderzając go, przez co nie dostał młotkiem. Taka troche teoria spiskowa :D

 

ONE FINAL TIME

Christopher Daniels vs. AJ Styles

Walka zła nie była, ale widywałem znacznie lepsze w wykonaniu tej dwójki. W dodatku miał to być "ostatni" pojedynek między tymi panami przez co chciałem zobaczyć coś czego jeszcze w ich walkach nie widziałem, coś co pozwoliłoby mi zapamiętać ten pojedynek. Dobrze, że TNA postanowiło dać wygrać Danielsowi, który dzięki temu będzie mógł się szczycić tym na Impactach. Dając wygrać AJ'owi nic by nie zyskali, a nawet stracili. Na szczęście jest tam jeszcze ktoś kto pomyśli :D

Tak na marginesie, ale AJ dorobił się "pizdy" pod okiem :D

 

MAIN EVENT: WORLD HEAVYWEIGHT TITLE

Bobby Roode vs. Jeff Hardy

Main Event wypadł dobrze. Ta dwójka dobrze ze sobą współpracuje w ringu przez co mamy łądne widowisko, dostali również sporo czasu na swoją walkę. Było kilka ciekawych akcji, Jeff jak zawsze się poobijał troszeczke. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że Aces & Eights się pojawili ( myślałem, że na gali już się nie pojawią ). Dziwne było to, że nie zaatakowali od razu Hardy'ego tylko dopiero po pojedynku ( niestety znów dostaliśmy taki przerywnik tuż przed zakończeniem walki ). Bobby Roode również oberwał co pokazuje, że ta grupa będzie atakować wszystkich co według mnie jest dobrym posunięciem. Jestem pewny, że dwaj pierwsi od lewej to Garret i Wes. Widać do TNA pewnie doszły zdjęcia Garreta z tatuażem, więc dostał kurtkę z długim rękawem.

 

Ogólnie gala niestety nie zachwyciła. Było to średnie zakończenie tego roku. Moja ocena 5+/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306614
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

James Storm vs Kazarian –Ciekawy pomysł na Open Challenge, bo szkoda by było, żeby takich zawodników zabrakło na PPV. Zaczęli fajnym promem (podobało mi się podchwycenie przez Storma kilku tekstów publiczności), ale sama walka nie powaliła mnie na kolana. Cowboy, choć z problemami, to jednak szybko i bez większych emocji przejechał się po rywalu i to by było na tyle.

 

Kenny King vs RVD – Pozbyli się tej irytującej syreny z theme songa K2, ale w dalszym ciągu taki dyskotekowy kawałek niszczy moje bębenki uszne. Patrząc na tą walkę pod kątem ostatnich wyczynów RVD – było przyzwoicie, natomiast oceniając ją jak na standardy X Division – przeciętnie. Podobały mi się te momenty, w których dominował King, ale cały efekt niweczył Rob. Odstawał szybkościowo, a kilka jego kopniaków nie dotarło do celu. Szkoda mi Kinga. Jest świetny, ale przy panu wielkie ego nie mógł rozwinąć skrzydeł. Ciekaw jestem, kiedy cierpliwość włodarzy się skończy i zakończą ten godny pożałowania run.

 

"Big Morgan & Big Organ" vs Chavo & Hernandez – Od początku było wiadomo, że Ryan będzie robił za słabsze ogniwo swojego tag teamu, ale taki booking jego osoby mogli sobie darować. Morgan załatwiał czarną robotę, wpuszczał Ryana, a ten niweczył cały jego wysiłek. #cipoheel. Patrząc na takie walki, nie rozumiem, co trzyma Blueprinta przy nim i czym dostał przekonany do podpisania nowego kontraktu. Nie pasują do siebie w żaden sposób i po odbębnieniu rewanżu powinni czym prędzej zostać odłączeni.

 

Austin Aries vs Bully Ray – W końcu jakaś dobra walka na tym PPV, głównie za sprawą Ariesa. Nie spodziewałem się, że ten mniejszy, w dodatku heel, zdominuje rywala i w ostatecznym rozrachunku wygra, a jednak tak się stało. Świetnie wyglądał w tym starciu zarówno pod względem ringowym, jak i parodiując Hogana. Rey nie odstawał i dzielnie dotrzymywał mu kroku. Po dwóch postaciach o takiej charyzmie i osobowości można się spodziewać samych pozytywów i wszystko wyglądało dobrze do momentu końcówki. Obrazek konającego Raya, proszącego Brooke o wyjście, przypominał mi bohatera filmu, który każe swojej ukochanej uciekać, a sam ginie bohaterską śmiercią. :roll: Trzeba jednak pochwalić zawodników, że mimo brania udziału w tak gównianym storyline, pokazują klasę.

 

4on4 – Walka, która tak naprawdę mogła się nie odbyć, bo nie pchnęła tego storyline dalej. Czekałem na końcówkę i zdradę któregoś z podopiecznych Kurta, ale nie wydarzyło się nic, a na domiar złego zamaskowani znowu ponieśli klęskę. Ich porażka na Lockdown jest nieunikniona, więc przydałoby się dać im powygrywać przed wejściem do klatki. Nie wygląda to dobrze.

 

Christopher Daniels vs AJ Styles – Przy tylu stoczonych walkach ciężko im było zaskoczyć widza czymś nowym, ale ci zawodnicy nie schodzą poniżej dobrego poziomu. Kolejny udany rozdział w historii pojedynków obydwu wrestlerów i mimo, że uwielbiam ich oglądać i dla mnie mogą spotykać się w ringu co roku, to trzeba powiedzieć w końcu stop. Bałem się, że skończy się to interwencją zawodników z openera i Styles przegra przez nieporozumienie ze Stormem, co doprowadzi do jego heel turnu i feudu z Cowboyem. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Daniels wygrał bez pomocy osoby trzeciej i to po użyciu firmowej akcji rywala! Najlepsze zakończenie z możliwych. Po tylu latach bycia w cieniu przyjaciela, Daniels ma w końcu swój moment chwały. AJ jest legendą TNA i ma na tyle wyrobioną markę w oczach fanów, że wystarczy kilka zwycięstw, żeby wrócił na właściwy tor. Danielsowi ta wygrana może dać wiele.

 

Bobby Roode vs Jeff Hardy – Hardas jest tak słaby, że JB nie przeprowadził z nim wywiadu przed walką, co w przypadku mistrza jest normą. Roode kilkoma zagraniami starał się zwiększyć dramaturgię, ale czy ktoś wierzył w odzyskanie przez niego tytułu? Wszyscy znaliśmy zwycięzcę, a na domiar złego TNA wypuściło ostatnio filmik promujący obronę pasa przez Jeffa w three way cage matchu na którymś ze styczniowych eventów i jego wygrana stała się faktem jeszcze przed gongiem.

 

TNA kończy rok w słabym stylu. Nie dość, że gala była mocno przewidywalna, to w dodatku nie obroniła się poziomem. Final Resolution zdominowały walki przeciętne tylko z nielicznymi pozytywnymi momentami – Styles vs Daniels oraz Aries vs Ray. Ocena gali: 2/6.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306648
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   224
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. Kazarian vs. Storm - słaby opener i walka ogólnie z dupy. Najpierw jeden pokazał swój repertuar, później drugi, a finalnie i tak Kaz musiał jobnąć, co było z góry wiadome, nawet dla kogoś, kto ogląda TNA od tygodnia. Ewidentna walka sklecona tylko po to, by pokazać fanom Storma na PPV.

Standardowo szkoda mi Kaza, bo facet ma potencjał (bardzo ładnie sprzedawał akcje. Zresztą jak zwykle), a robią z niego strasznego pizdeusza. Fani skandujący do Kazariana: "where's your boyfriend?", rozjebali mnie po całości :lol:

 

2. RVD vs. King - i jak tu się później dziwić, że ludziska nienawidzą Bobika? Dali mu walkę z takim kotem jak Kenny i rozpisali Kinga jak jakiegoś totalnego nowicjusza, którego Roberto kontrował przy każdej okazji, dając bolesne nauczki, niczym Profesor uczniakowi. Na koniec jeszcze rozpisano mu lamerski pinfall nawet nie po finiszerze :roll: Jeżeli dodamy do tego jeszcze to, że RVD jebnął standardowo kilka soczystych botchy, oraz prowadząc starcie, ewidentnie je spowalniał - trudno obecnie darzyć tego zawodnika jakimś większym afektem.

Szkoda. Zajebiście niewykorzystany potencjał (choć starcie momentami mogło się podobać). Mogliśmy tu dostać show stealer, ale wówczas King musiałby być rozpisany "normalnie", a nie jak jakiś nieopierzony lamus, któremu stary lis daje w ringu nauczkę.

 

3. Tag Team Championship - słaby zamulacz, bez żadnej większej dramaturgii. Ryan nadal mnie do siebie nie przekonuje i u Dixie w ringu prezentuje skillsy na miarę Miz'a. Morgan robiący za jego bodyguarda - rozmienia się na drobne i jeżeli to miał być ten jego powrót "z wielkim pierdolnięciem", to facetowi coś się chyba pojebało. Poza tym, w tym złotym płaszczu i takich też gaciach, Matt wygląda jakby spierdolił z love parade, zamiast siać postrach.

 

4. Bully vs. Aries - podobała mi się ta walka. Zwierzęca siła Ray'a kontra szybkość i spryt Austina. Poza tym, pomiędzy tą dwójką jest niezła chemia ringowa i potrafią w kwadratowym pierścieniu opowiedzieć ciekawą historię. Aries standardowo rozpierdalał swoją grą aktorską kiedy naśladował Hogana, czy przedrzeźniał Ray'a.

Szkoda trochę tej debilnej końcówki, kiedy to Bully "przegrywa z miłości" (trąciło mi to "Modą na sukces"), ale najważniejsze, że A Double zalicza wygraną i pewnie jeszcze dane mu będzie zmierzyć się z Bully'm w rewanżu.

 

5. Knockouts'y - w końcu jakieś niezłe starcie na PPV's, w tej dywizji, ale to nic dziwnego, skoro walczyły jedne z najbardziej utalentowanych zawodniczek w TNA. Było w miarę wyrównanie i ze zmianami przewag, a więc walka mogła się podobać. Jesse ponownie wychodzi na pizdę, której dokopać może każda baba :D Trochę żenua jak na takiego młodego byczka :D Tara zachowuje tytuł - i bardzo dobrze. Jest warta pushu, za swoje skillsy i lata jobowania. Tylko ten kołek jest przy niej tak potrzebny jak druga dziura w dupie. Wolałem Ex-Victorię jako twardzielkę-bad ass'a, a nie zachowującą się jak zakochana siksa, starsza babka z młodszym gachem :D

 

6. Asy i Ósemki vs. Team Angle - chaotyczny, mało porywający pojedynek, gdzie dziać się zaczęło coś dopiero pod sam koniec, kiedy wparował Kurt (i zaczął "czyścić"), a cała ekipa zaczęła się niszczyć finiszerami. Poza tym, było miałko i nudno.

Main eventer, mid carder i dwójka rookie pokonuje grupę, która miała "zniszczyć całe TNA"... Trochę to śmiech na sali.

Młody Bischoff jest tak drewniany jak kutas Pinokia. Facet potrafił się pogubić nawet zakładając dźwignię na rękę przeciwnika, w zwarciu :roll: Jeżeli tak ma wyglądać "przyszłość tego biznesu", to ja się chyba przerzucam na curling :twisted:

 

7. Styles vs. Daniels - kolejne świetne starcie tej dwójki, pełne kontr i dramaturgii. I choć momentami tempo trochę siadało, Panowie nadrabiali to solidną psychologią ringową, pokazując jak bardzo dobrze znają "arsenał" przeciwnika i jak łatwo potrafią go zneutralizować.

Powiem tak - pieprzę narzekania, że to tysięczne starcie tej dwójki. Każda ich walka jest inna. Jeżeli TNA wpadnie na pomysł zrobienia serii "best of 10" tej dwójki, to i tak każde z tych starć obejrzę z pełnym wzwodem :D

Piękna końcówka, gdzie heelowy Daniels po latach jobowań ma w końcu swoje 5 minut i czysto jedzie AJ'a, za pomocą jego własnego finiszera. Bosko! Uwielbiam Fallen Angel'a (jego gra aktorska w tym starciu standardowo była oscarowa) i uważam, że należało mu się to jak nikomu innemu.

 

8. Main event - słaby. Co z tego, że Roode został rozpisany bardzo mocno i przez dużą część dominował Hardasa, skoro nie miał nawet jednej sytuacji, gdzie mógłbym zamarkować, że pas ma szanse zmienić właściciela? Oglądałem to wszystko raczej jako ciekawostkę, niż w jakichś emocjach. Szkoda, wolałbym mniejsze przewagi Bobika, ale z near fallami powodującymi marszczenie się skóry na jajcach.

 

Reasumując - świetne starcie Danielsa z AJ'em, dobre Bully'ego z Ariesem i całkiem niezłe Knockoutsy. Cała reszta słaba, z niewykorzystanym potencjałem, albo tonąca w oparach przeciętności. Nie porwało mnie to PPV (większość walk strasznie przewidywalna), choć miało swoje momenty. Moja ocena: 2+/6.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306653
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 961
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Kaz vs Storm- Walka znikąd, była dobra, ale powinna się odbyć na tygodniówce. "Where's your boyfriend?" to highlight tego PPV :D

 

-X-Div- Cholera jasna, co to było? Wiem że RVD itd. itp. ale spodziewałem się czegoś lepszego... To nie była dywizja Xów, a szkoda. Rob jest w stanie zniszczyć wszystko.

A już najbardziej mnie rozwaliło, jak po walce RVD wciągał Kinga na ring, prawdopodobnie by podnieść mu rękę[taki fajny moment], a tu... Direct Impact Of The Night -.-

 

-TT Titles- Straszny booking[że o wejściówce Morgana przy muzyce Ryana nie wspomnę...] zabił starcie. Nie kontynuujcie tego feudu, błagam...

 

-Bully vs Aries- Najlepsza walka gali, co jest małym zaskoczeniem. A byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie durna końcówka z tą cholerną Brooke...

 

-KO- Babki nie zachwyciły, myślałem że będzie lepiej.

Odtąd zaczynałem zasypiać...

 

-4on4- Słabiutkie starcie, pamiętam tylko rzucanie rywalami przez Kurta i debilne zakończenie. Chrzanić brak heel turnów, ale czy można jeszcze bardziej uwalić stajnię Asów?

 

-One 9999th Time- Mam już dość walk tej dwójki, choć poniżej pewnego poziomu nie schodzą. Wspomniane wyżej Best of 10 mogłoby wyjść, gdyby było sporo gimmick matchy - tylko wtedy. Z ostatniej walki zapamiętam tylko piękny moment zwycięstwa Danielsa. Jak już nie wygra pasa, to niech choć dostanie shota na WHC i wyciśnie z Hardasa co się da.

 

-WHC- Nudy, nudy, nudy... Na poprzednim PPV było dużo lepiej - ale czy kogoś to dziwi?

 

Ech, spodziewałem się dużo lepszej gali, patrząc na kartę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306671
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

TNA Final Resolution 2012 będzie można zapamiętać właściwie tylko ze względu na walkę Christophera Danielsa z A.J. Stylesem. Reszta wyparuje z pamięci podobnie jak wiele innych main streamowych pojedynków mijającego roku. Jeżeli ktoś więc przypadkiem nie oglądał jeszcze tego ppv, a produkt TNA wchodzi mu z trudem, to moim skromnym zdaniem powinien obejrzeć tylko wspomniany pojedynek, a resztę potraktować przewijaczem, ewentualnie zawiesić oko na przyzwoitym (uwaga!) pojedynku knockouts.

 

Opener Kazarian vs. Storm wyciągnęli z dupy. Tak jak już pisał marcel dobrze się stało, że ci zawodnicy znaleźli się w karcie. Natomiast brak odpowiedniej podbudówki dla obydwu panów, to zwykłe nieporozumienie. Chociaż przyznam też, że jakoś szczególnie mnie to nie dziwi. Wiele takich zaniedbań widzimy ostatnio. Walka była nieciekawa i jej główną zaletą było to, że trwała krótko. 1.5/5.

 

Rob Van Dam vs. Kenny King to słabiutkie starcie jak na X Division. Z jednej strony Szatkowski to jakieś tam nazwisko dla fanów wrestlingu (skutecznie zdemitologizowane na forum Atti :)), a z drugiej botche tego gościa wychwytuje nawet taki laik jak ja. Rob ma chyba jakiś kompleks Goldberga skoro rozpisują go na takiego dominatora. Kenny niby momenty przewagi miał (one podnoszą ocenę tego starcia), ale zdecydowanie za mało. Generalnie żal było na to patrzeć. 1.9/5

 

Meksyki vs. Matt Morgan & Joey Ryan - przeciętna walka, w której zasługującego głownie na jobbowanie Hernandeza rozpisano na rozpierdalatora. Trąciło mi tu bookingiem made in McMahon. Ciągle nie jestem przekonany do tego całego Ryana. To starcie też nie rozwiało moich wątpliwości. 2/5

 

Poza tym, w tym złotym płaszczu i takich też gaciach, Matt wygląda jakby spierdolił z love parade, zamiast siać postrach

 

Haha! Mniej więcej coś podobnego sobie pomyślałem. Myślę, że pierdolnięciem powrotu Matta była ta wizyta w sklepie Hogana. Gorzej, że podjebał mu tę nieszczęsną pelerynkę, która pasuje do niego jak czapeczka ze śmigiełkiem do goryla. Ale przynajmniej jest zabawnie. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby ktoś z majkowych wymiataczy wygłosił promo, w którym uświadomiłby Mattowi, że ten wygląda w tym złotym wdzianku jak kretyn.

 

Austin Aries vs. Bully Ray - Przede wszystkim podobał mi się booking Ariesa w tej walce. Przypomina mi się jak spieprzał z ringu za swoich rządów w X-Dywizji, a tutaj jak na byłego mistrza federacji przystało, nie robią z niego pizdeusza. I właśnie te kozackie momenty Austina ratowały starcie przed głęboką przeciętnością. Raczej można było założyć, że Ray przegra przez Hoganównę. Założę się, że wszyscy typujący prawidłowy wynik spodziewali się mniej więcej czegoś takiego. Cieszy mnie generalnie to, w którą stronę idzie postać Austina Ariesa, przy jednoczesnym współczuciu dla Raya. 3/5

 

Swoją drogą - akurat Hoganówna dostała odpowiedniego jeżeli chodzi o urodę boyfrienda. Pod tym względem rzeczywiście do siebie pasują. Ale tak w ogóle to ja wolę Raya-heela, brutala, "pijącego piwo i chodzącego do baru ze striptizem", niż te ciepłe kluchy. A Hoganówny najchętniej w ogóle bym nie oglądał. Po jednym programie z pamiętnej, debilnej serii "Uparty jak Hogan" miałem dosyć.

 

Tara vs. Mickie James - Dobrze, że TNA wybawiło nas od mistrzowania Miss Tessmacher i zafundowało nam storyline z trzymającą złoto Tarą i jej boy toyiem Jesse'm. I nie chodzi, że jestem fanem tego gościa, ale ten storyline się po prostu dobrze ogląda. A walka była przyzwoita, bo i walczyły dobre wrestlerki. Swoją drogą - zastanawia mnie, co z Jessiem stanie się po tej historii. Raczej federacja nie założyła u niego kariery "normalnego" wrestlera, skoro zaczął jako lovelas, którego na ringu nawet baba potrafi upokorzyć. 3/5

 

Kurt Angle, Samoa Joe, Wes Brisco & Garett "synalek tatusia" Bischoff vs. "stajnia roku" Aces & Eights - Kończ waść, wstydu oszczędź! Chodzi mi tutaj o wpieprzanie młodego Bischoffa do czołowych storyline'ów federacji i stawianie go na ringu obok takich wrestlerów jak Kurt Angle i Samoa Joe. Patrzę jak poklepują się pod marków i niedobrze mi się robi. Myślę, że jeszcze gorzej będzie, gdy pewnego, złego dnia Garrett stanie naprzeciw któregoś z wrestlingowych profesorów... Wracając do FR 2012, to generalnie nudziła mnie ta walka. Następny w kolejce był klasyk Stylesa z Danielsem i tylko wrodzony masochizm nie pozwalał mi chyba tego przewinąć. Dzięki temu obejrzałem przyzwoitą końcówkę. A że dostaliśmy zwycięstwo face'ów... Cóż... Storyline z Bane'm i Synami Anarchii od początku mnie nie zachwycał, a teraz jeszcze oglądam jak to po prostu kopią i z niby dominującej stajni robią popierdółki. 2/5

 

Dhristopher Daniels vs. A.J. Styles - Bardzo dobra walka, jedna z najlepszych w tym roku w TNA. Prawdę mówiąc sięgam pamięcią (co jest trudne, bo skleroza doskwiera) i jakoś nie mogę sobie przypomnieć lepszej w tym roku w Diexielandzie. Panowie zaczęli od wrestlingowego przeciągania dla koneserów (czyli czegoś czego ja kompletnie nie kumam) i w pewnym momencie przyspieszyli. Obejrzeliśmy ładne kontry, płynną walkę, w której zajebiście rozpisano - ku mojej uciesze - Danielsa. Prawdę mówiąc spodziewałem się czegoś takiego, bo nie wierzyłem, że mogliby nam zafundować podobne nieporozumienie jak podczas pamiętnej walki ze śrubokrętem. Fallen Angel zasługiwał na ten tryumf. Szacun za Stylesa, że przystał na czyste jobbnięcie. Tego się zresztą po nim spodziewałem. Tak powinno było też być. Coś czuję, że to jednak nie jest ostatnie starcie tych panów. Jeżeli moje przeczucia są prawdziwe, to zapewne obejrzymy jeszcze A.J Stylesa podnoszącego ręce w geście tryumfu nad pokonanym Fallen Angelem. Uważam jednak, że bardziej na podobny happy end w tej sadze zasługuje Daniels i to nie tylko ze względu na to, że mu markuję. ;)

 

Chciałem napisać, że jedyną wadą tej walki było to, że krótko trwała (byłem kompletnie zaskoczony, gdy Daniels tryumfował, bo przewidywałem jeszcze kilka kick outów z jednej i drugiej strony) i pomstować, że pewnie to przez main event, który mnie ani ziębił ani grzał, zabrali wirtuozom tyle czasu. Teraz na wikipedii sprawdziłem, że walka trwała 20 minut (a więc całkiem przyzwoicie, jak na moje standardy - idealnie), co mnie zdziwiło. To jeszcze jeden plus dla tej walki - nie dłużyła się, te 20 minut minęło szybko, bo było po prostu ciekawie. 4/5

 

Jeff Hardy vs. Bobby Roode - mój masochizm ma swoje granice i gdzieś tak w okolicach 10 minuty przerzuciłem ten zamulacz na samą końcówkę. Jestem zawiedziony postawą obydwu panów, a przede wszystkim Jeffa "I hear voices in my head" Hardy'ego, bo po nim - nawet walczącym na pół gwizdka - spodziewałem się po prostu więcej. Wcześniej dziwiłem się, że ludzie rwali włosy nad przekazaniem pasa Jeffowi. Dzisiaj rozumiem o co im chodziło. Natomiast ten jego drugi pas z jakimś "creatures" to takie samo nieporozumienie jak voices in my head a'la czarny kryminał, Garett Bischoff na ringu i złota pelerynka na Morganie. No i na koniec wpadli Synowie Anarchii, którzy nie poprawią wcale tego słabiutkiego runu. 2/5

 

W n!kowym systemie trzech najlepszych walk (o ile to jego system) ja wskazałbym następujący ranking:

1. Christopher Daniels vs. A. J. Styles

2. knockouts

3. Bully Ray vs. Austin Aries

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-306868
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  326
  • Reputacja:   20
  • Dołączył:  27.08.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dopiero dzisiaj ocenie to PPV bo wczoraj je obejrzalem w Orange Sport :) Co do ogladania tego PPV w OS: ogladalo mi sie swietnie :D Komentarz byl nawet dobry, na pana Borkowskiego nie narzekam, pan Supron jest bardzo przyjemny i razem z nim dobrze mi sie ogladalo to PPV nawet jezeli robil sporo bledow. Poczulem sie jak za starych dobrych czasow kiedy to ogladalem WWE w ESC. Siedze w lozku pod koldra i ogladam wrestling w TV co jest bardziej przyjemne niz na komputerze.

 

Storm vs Kazarian - juz na sam poczatek gali dostalismy bonusa ktory mial za zadanie dodania Jamesa Storma do PPV. Sama walka byla raczej slaba ale nie bylo tez az tak zle. Kazarian sie troche pokazal i poprowadzil Storma. Ten potem pokazal pare swoich akcji i wykonal z nienacka swojego Finishera.

 

RVD vs Kenny King - Sana walka nie byla zla, bylo naprawde dobrze technicznie, brakowalo tutaj jednak akcji wysokiego ryzyka z jakich X Division slynie. Kenny King mogl o wiele wiecej pokazac ale na takie cos musial by miec jakiegos mlodszego zawodnika jak np Kid Kasha, RVD to legenda ale powinien on promowac nowe gwiazdy a nie zanizac range pasu slabymi walkami.

 

TT Titles - dzieki mistrzom walke mozna bylo obejrzec ale jezeli chodzi o Morgana i Ryana to sa oni fatalna druzyna. Pojedynek byl na poczatku typowa dominacja Faceow nad tym mniejszym az wejdzie ten wielki. Potem to juz standardowo czyli mniejszy robi zmiane tylko zeby przypiac. Nuda na maksa. Koncowka niestety oznacza kontynuacje Feudu.

 

Aries vs Ray - ta walka bardzo mi sie podobala. Widac bylo ze panowie naprawde swietnie ze soba wspolpracuja. Ciosy byly naprawde dobrze odbierane. Obaj pokazali sporo dobrych akcji w dobrym tempie pojedynku. Pojawila sie nawet krew kiedy Bully sobie rozcial czolo zyletka. Cieszy mnie wygrana Ariesa.

 

KO Title - ta walka mi sie rowniez podobala ale z takim zestawieniem nie ma sie czego dziwic. Moze za duzo bylo tego Jessiego. Panie dobrze wspolpracowaly i pokazaly nam dobre starcie KnockOuts. Cieszy mnie zwyciestwo Tary gdyz kiedy to Mickie James powrocila balem sie ze przejmie pas.

 

8 Man TT Match - Kolejne dobre starcie. Bylo szybkie tempo oraz duzo dobrej akcji. Walka byla takze bardzo wyrownana. Nie rozumie jedynie czemu to druzyna Faceow zwyciezyla, A&8 potrzebuje wygranych bo na PPV ich chyba wogole nie ma.

 

Daniels vs Styles - kolejna dobra walka tych panow. Nie ma sie jednak czego dziwic bo ta dwojka dawala nam tylko dobre starcia. Bylo bardzo duzo dobrej akcji w tempie ktore powoli nabieralo na szybkosci. Wielki plus dla TNA za to ze odwazylo sie dac wygrana Danielsowi i to jeszcze w taki sposob. Odkopuje po Finisherze a potem pokonuje Stylesa jego wladna broniom. Mam nadzieje ze TNA dotrzyma slowa i nigdy wiecej nie ujrzymy takiego zestawienia.

 

WHC match - przez pierwsze dziesiec minut bylo naprawde nudno i bylem juz wyczerpany. Potem starcie sie rozkrecilo i bylo nawet niezle ale to jednak za malo jak na walke wieczoru. W przeszlosci panowie mieli lepsze starcia. Hardy naprawde niezle wyladowal na tej barykadzie. Wygrana Hardyego byla pewna.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-307264
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Kenny King mogl o wiele wiecej pokazac ale na takie cos musial by miec jakiegos mlodszego zawodnika jak np Kid Kasha

 

Kash jest rok starszy od RVD. :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-307266
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  326
  • Reputacja:   20
  • Dołączył:  27.08.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Kenny King mogl o wiele wiecej pokazac ale na takie cos musial by miec jakiegos mlodszego zawodnika jak np Kid Kasha

 

Kash jest rok starszy od RVD. :wink:

 

Serio? nie wiedzialem o tym xd to chyba przez to ze Kash dalej swietnie sie prezentuje w ringu w przeciwienstwie do RVD. Wybaczcie moj blad xD

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31615-tna-final-resolution-2012-ppv/page/2/#findComment-307281
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      Bardzo smutny news, ale może wymyślą coś nowego.
    • IIL
      Japonia od 2027 zakazuje używania z importu i sprzedaży jarzeniówek, co może wiązać się z sporymi zmianami w death matchowych federacjach. To byłby koniec pewnej ery, ale z drugiej strony może już czas na inne zabawki...      
    • Kaczy316
      Więc co? Zobowiązałem się do zabawy co roku i słowa dotrzymam! Lecimy z przewidywaniami na 2025 rok! O to moje typy, ciężko dać coś nieoczywistego, bo mam wrażenie, że obecnie wszystko z Hunterkiem jest możliwe i dzieją się świetne rzeczy w fedce, więc na razie ciężko coś zmienić na lepsze, bo cały czas jest co raz lepiej według mnie xD, ale O TO MOJE TYPY! ZAPRASZAM DO ZABAWY!   1.Dostaniemy totalnego bangerka w postaci Ilja vs Gunther na jakimś PLE prawdopodobnie o jeden z tytułów. 2.The Rock nie zawalczy na WM 41. 3.Orton skroi Rhodesa z Undisputed WWE Championship na WM/SS. 4.Sami Zayn lub KO w końcu dobiorą się do walizki. 5.Bron Breakker dostanie program o World Title na jakimś PLE. 6.Punk pierwszy raz w historii będzie Main Eventował WM. 7.Rhea odzyska tytuł Women's World na debiucie Raw na Netflixie. 8.Debiut Raw na Netflixie będzie tak samo pamiętny jak Raw 1000. 9.Jacob Fatu dostanie poważny singlowy pojedynek na WM. 10.Obstawiam, że Call Up w tym roku z NXT dostaną: Trick Williams, Oba Femi, Roxanne Perez, Cora Jade i The Family. 11.Dominik Mysterio niestety dalej nie będzie istotnym graczem podobnie jak w 2024, a szkoda. 12.John Cena vs Logan Paul na WM taka plotka krąży po sieci obecnie, a ja chciałbym to zobaczyć i to się wydarzy. 13.Royal Rumble męski w tym roku wygra ktoś kogo kompletnie się nie spodziewamy(czyli nie z grona faworytów) 14.Drew McIntyre będzie jeszcze bardziej kluczową postacią w 2025 niż był w 2024 i udowodni to wygrywając World Title na pewnym etapie. 15.Finn Balor będzie dostawał od fanów po raz enty "OSTATNI MOMENT NA ODBUDOWANIE SIĘ" Bo dostaję takie coś od kilku ładnych lat xD. 16.Cena dostanie Ortona jako ostatniego rywala w finałowej walce w 2k25. 17.Opos(Omos) zostanie w końcu wywalony z WWE. 18.Sheamus zostanie Grand Slam Championem, zdobywając ostatni brakujący tytuł czyli Intercontinental. 19.The New Day sięgną ponownie po mistrzostwa Tag Teamowe. 20.Tiffany Stratton zostanie mistrzynią kobiet skutecznie inkasując walizkę. 21.Zostanie ogłoszone pierwsze w historii 2-dniowe Royal Rumble.
    • PTW
      Odeszliście na chwilkę od świątecznego stołu? To fajnie, mamy coś dla Was :) PTW AWARDS 2024 powered by Fantastyczne Gadżety - LECIMY DALEJ! GŁOSOWANIE: MÓWCA ROKU! Głosujecie reakcjami. Poniżej kilka słów o nominowanych, by ułatwić Wam wybór. Lajk - Dawid Puncher Seńko Zwycięzca poprzedniego głosowania to bez wątpienia najbardziej kompletny produkt w polskim pro wrestlingu. Jego ciosy rozbijają twarze rywali, a jego cięte riposty łamią ich ducha i trzeba przyznać że w jednym i drugim doszedł niemal do perfekcji. Zależnie od dnia, humoru czy przeciwnika pięściarz ze Szczecina potrafi być zabawny, sarkastyczny, kąśliwy... ale przede wszystkim tak jak w walce szuka słabego punktu i ładuje weń do oporu. Serce - Vincent Caravaggio PTW Współczesny arystokrata to istna sensacja ubiegłego roku, człowiek, który szturmem podbija polską scenę i może się pochwalić nie tylko nieskazitelnym rekordem zwycięstw, ale także (a może głównie?) licznymi przemowami, którymi starał się ukazać swoją wyższość nad rywalami i wygrać bitwę psychologiczną. Vincenta można nie lubić, ale trzeba przyznać, że wokabularz ma niezwykle rozbudowany i jako krasomówca jak i zawodowy zapaśnik zawsze jest o kilka kroków przed oponentami. Wow - Alex Brave Na liście nie mogło zabraknąć prowadzącego The Brave Show. Alex przeszedł swoisty glow up w ostatnich miesiącach i z sędziego o wątpliwej uczciwości stał się pełnoprawnym wrestlerem... o wątpliwej uczciwości. Poza pierwszymi zwycięstwami i rewelacyjnym pokazie umiejętności w meczu otwarcia na Ryuconie Brave błyszczał też na mikrofonie, choć to co mówił raczej nie sprzyjało zdobywaniu fanów. Zobaczymy, czy czekają nas kolejne edycje jego programu, czy widzowie zostaną oszczędzeni. Smutek - Arkadiusz Pan Pawłowski Założyciel i promotor naszej federacji poprowadził już ponad 50 gal pro wrestlingu w Polsce i zagranicą, zawsze z charakterystyczną dla siebie zaraźliwą pozytywną energią i w swoim niepodrabialnym (choć byli tacy co próbowali :)) stylu. Gdy pionier polskiego pro wrestlingu chwyta za mikrofon można być pewnym jednego - będzie się działo! Po tym co zadziało się na ostatniej gali wszyscy mają wiele pytań dotyczących przyszłości, my zapytamy jedynie, cytując klasyka... CZY JESTEŚCIE GOTOWI? Głosujcie już teraz i sprawdźcie poprzednie posty, by oddać głos w każdej kategorii! W niektórych kategoriach zawodnicy idą łeb w łeb - Wasze wsparcie może okazać się decydujące! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • IIL
      Prace konserwacyjne nadal trwają. Możliwe są dalsze trudności z dostępem do forum. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...