Sektor Attitude - WWE Raw Wrestlemania Revenge Tour

[kidman]

Ja tam slyszalem 'Robert Lewandowski', co stanowi dla mnie powod do facepalmu niezaleznie od ilosci alkoholu we krwi;)

[Cage]

Akurat Robert pojawił się tylko dlatego, że praktycznie cały nasz zlot śmialiśmy się z jego fanów od zawsze, czyli od środy Kołtoniem sam zostałem zaskoczony i to było głupie, ale ogólnie staraliśmy się trzymać tematyki wrestlingowej, np. przy Castagnolim byliśmy waszym największym supportem. Następnym razem już nas będziecie kojarzyć, więc liczę na lepszą zabawę przy chantach z obu stron

[Adrian!]

A propos alkoholu we krwi, to chciałbym pozdrowić waszego kolegę z sektora, który przez całą walkę Bryana z Zigglerem krzyczał do tego drugiego "you motherfucker", po czym spotkaliśmy go na dworcu i pomogliśmy mu dotrzeć do pociągu do stolicy.. Nie ma to na celu żadnego wyśmiewania się czy coś, bo każdemu może się zdarzyć, ale mam nadzieje, że jeśli to czytasz, to dotarłeś bez żadnych komplikacji, bezpiecznie do domu

 

Sama gala beznadziejna i w sumie tylko całkiem fajna atmosfera, jednakże niektóre chanty również mnie załamywały mimo, że tam (wśród Tusków i Lewandowskich) siedziałem. Wydaje mi się, że WWE szybko do Polski nie wróci niestety.

[OzzyZig]

No i jednak mieliśmy plakaty. Jedynie jeszcze na dole były jakeś, a to dość ważne, przy oprawie gali wrestlingu. "Wina Tuska", "Atti bawi się w błękitnej ostrydze" - z którym nawet sam redaktor N!ko zrobił sobie zdjęcie, wspomniany Robert też miał swój transparent, no i "4/10" od Breta Harta. Przygotowanie jak na feda moim zdaniem bardzo dobre, nie wszystko było idealne, ale ja bardziej skłaniam się ku face palmowi, patrząc na to, co działo się w innych częściach hali - nic się nie działo.

[Bonkol]

A propos alkoholu we krwi, to chciałbym pozdrowić waszego kolegę z sektora, który przez całą walkę Bryana z Zigglerem krzyczał do tego drugiego "you motherfucker", po czym spotkaliśmy go na dworcu i pomogliśmy mu dotrzeć do pociągu do stolicy.. Nie ma to na celu żadnego wyśmiewania się czy coś, bo każdemu może się zdarzyć, ale mam nadzieje, że jeśli to czytasz, to dotarłeś bez żadnych komplikacji, bezpiecznie do domu

 

Znając Vaclava to pewnie gdzieś w Łukowie opróżnił już jakiś monopolowy, więc byłbym o niego raczej spokojny.

 

Jeżeli chodzi o gale to była tak strasznie marna, że aż żałowałem, że nie miałem takiego stanu jak Vacek, bo może łatwiej byłoby mi wytrwać. Chanty były ok, ale walki nam nie pomagały i ciężko było zaintonować coś sytuacyjnego i jedyne co przychodzi mi na myśl to botch Rydera(chyba jego) jak źle złapał się lin i wywinął orła. Zastanawiam się czy następnym razem nie przyjechać tylko na zlot, bo to aż szkoda kasy na takie dziadostwo.

[OzzyZig]

Bonkol - trafiłeś w sedno. I to już trzeci raz z kolei, jedynie za pierwszym razem dało się patrzeć na to, co działo się w ringu. (pewnie dlatego, że to była premiera wwe w Polsce i zachwyt był trochę wymuszony) To samo mówiliśmy między sobą (PCW), wszystko pięknie, ładnie, kupę śmiechu, dobre chanty, ale...akcja na ringu pozostawiała wiele do życzenia. Mogli by się bardziej postarać, choć z drugiej strony to my też. Może nie, my, ale ogólnie kibice, bo Atlas Arena świeciła pustkami bardziej niż ERGO rok temu.

[Cage]

Znając Vaclava to pewnie gdzieś w Łukowie opróżnił już jakiś monopolowy, więc byłbym o niego raczej spokojny.

 

Miał w siatce trzy Kasztelany i sam jestem ciekaw, jak dalej potoczyły się jego losy, bo po wyjściu z pociągu już go zostawiliśmy.

 

Ogólnie zgadzam się z tym, że nie wszystko od nas było świetne, ale staraliśmy się jakoś umilić sobie to bardzo średnie widowisko. Jeśli Cesaro przegrywa z Ryderem tylko dlatego, żeby wszystkie walki wygrali face'owie, to coś z tym bookingiem jednak jest nie tak.

[Przemk0]

Miał w siatce trzy Kasztelany

 

Trzy? Jak opuszczał hostel to miał dwa. Chyba dokupił jeszcze po drodze

[VebVe]

W sumie podczas walk div chyba leciały najbardziej losowe chanty. Pamiętam jak atti zaczęło krzyczeć Boring i my to skwitowaliśmy THIS IS AWESOME przy headlocku. Po czym divy chyba źle zrozumiały przesłanie i jeszcze raz to zrobiły.

 

Co do Vaclava to mi się zawsze zdawało że jest on łysy. W każdym razie ostro musieliście zabalować, ale z całej Areny to chyba on się bawił najlepiej z nas wszystkich, aż mu miejscami zazdrościłem

[Kejrol]

Trójmiasto wróciło do bazy, więc czas na moją relację.

 

Ja na gali bawiłem się bardzo dobrze, ale logiczne, że podyktowane to było offowymi chantami, zajebistą ekipą i ogólnie panującym klimatem. Sam poziom walk na house showach rzadko kiedy jest fascynujący, ale to wiadome od 1410. Aczkolwiek starcie Zigglera z Danielsonem zasługiwało na "This is wrestling!". Nie do końca pasował mi podział na "Let's go Ziggler/ Daniel Bryan", bo obu zajebiście lubię i cenię, więc starałem się zachować neutralność i wolałem na namówić ekipę na "This is wrestling/this is awesome" w celu docenienia ich pracy, a nie pokazywania sympatii któremuś z wrestlerów. Jednak stanąłem po stronie Bryana ze względu na to, że fanów Dolpha było trochę więcej.

 

Main-event wiał nudą i sztampą, polegał wyłącznie na obijaniu Daniela przez heelów, a potem gorący tag dla Kane'a i Jaśka. Jedyne co mi się podobało to kolizja monsterów (fajnie, że Ryback był skurwielem nawet dla Langstona) oraz reakcja Ceny na biegunowe reakcje widzów (hate me now, ale lubię tego kolesia i jego spontanicznie, naturalne reagowanie). Szkoda tylko, że Jacobs nie odniósł mi się do naszych życzen. Jednak rusków woli bardziej.

 

Rzadko mi się to już zdarza w tym wieku, ale w pewnym sensie nawet lekko zamarkowałem, gdy wchodzili Antonio Cesaro i Michael McGillicutty. I nie chodzi tu o to, że obaj zakupili sobie nowe czapeczki. Po pierwsze - mają zajebiste theme songi, a po drugie to są to jedni z najmniej docenianych/wykorzystanych zawodników (no Cesaro jeszcze do niedawna miał spory push i mam nadzieję, że to tylko okres przejściowy), no i ogólnie zajebiście obydwu uwielbiam. Cieszę się, że nie byłem w tym odosobniony. Antonio nasłuchał się od nas: "Castagnioli", "Let's Go Claudio", "R-O-H!" czy "Kings of Wrestling". Widać, że udało nam się zwrócić jego uwagę. Wkurwiła mnie natomiast wygrana Rydera i ten pinfall to był zdecydowanie najgorszy moment show. Botch Zacka to natomiast coś "pięknego", jak i masowe "You fucked up" z naszej strony. Dzięki Bogu, że Claudio też się do tego odniosł zamiast udawać, że tego nie było.

McGillicutty głównie zebrał "Mr.Perfect" (swoją drogą należy się to jego ojcu) na które, również otwarcie zareagował. Ale on mógł - jest face'em. Pytanie: od kiedy? Były również okrzyki "Joe! Joe ! Joe!" oraz " Joe is gonna kill you". Szkoda, że tylko ode mnie.

 

Pozytywnie przyjęty został przez nas Slatera, ale to było tylko na rozegrzewkę i by po wkurwiać polskie WWE Universe. Swoją fajnie jak R-Truth zareagował gdy ktoś tam z przodu zamiast "What's up?" to "You suck".

 

Przy divach również miałem dylemat jak przy World Heavyweight title matchu, ponieważ AJ Lee i Kaitlyn to na równi moje ulubione divy ever. Walka dupy nie urywała. Chyba, że jeżeli chodzi o walory estetyczne.

 

Walka tagów to zdecydowanie najgorsza ze wszystkich, ale zajebiście podobał mi się speech Rhodes Scholars, szczególnie Cody świetnie wypadł za majkiem. Trochę się zaskoczyłem, bo mnie oni nigdy nie grzali. Swoją drogą to bardzo mało speechy było nawet jak na live-event. Liczyłem także na polskie akcenty (wcześniej zrobili to Rhodes i Miz) np. ze strony poligloty Cesaro, których niestety zabrakło.

 

Chanty naszej opozycji po lewej były skrajnie chujowe i krzyczeli tylko po to by krzyczeć. Pozdrawiam również Panów, którzy siedzieli kilka rzędów przede mną w polskim busie. Chyba byli z konkurencji, bo nie spodobało im się to jak z Wąglikiem obgadywaliśmy PCW/Wrestlefans.

 

EDIT. Podobno na widowni siedział John Laurinatis.

Edytowane 28 Kwietnia 2013 przez Kejrol

[NalepRKO]

Czy tym facetem był Vaclav, czy też nie... Jedno jest pewne - na pewno skradł show

 

Zasiadłem z kolegami na lewo od Waszego sektora W, czyli w sektorze PCW. Bawiliśmy się dobrze. "Mr. Perfect ", które rozpoczęliśmy sprzedało się chyba najlepiej. Dobrze wspominam też chanty "Holyshit" i "This is awesome". HBK, które wyszło od NAS zaraz po Superkicku w walce div także było dobre. Fajnie, że przy tych normalnych chantach (czyli poza "Robert Lewandowski", "Wina Tuska" i "Roman Kołtoń" (sam nie wiem jak to przeszło) dana ekipa się podłączała do drugiej - np. przy "Mr. Perfect", czy waszych chantach "R-O-H", "Kings of Wrestling", "Next World Champ" i "Claudio Castagnoli".

 

Ogólnie to w hali było ok. 4 tysięcy fanów - potwierdzone info od jednego z ochroniarzy. Powiedział też, że ta gala będzie ostatnią w Polsce, ale akurat na to nie zwracałbym szczególnej uwagi, bo jeszcze nic nie wiadomo. Zresztą co do poziomu walk to zostało tutaj już napisane chyba wszystko. Jeszcze odnośnie chantów to theme song Fandango przyjął się dopiero po gali, a szkoda. Próbowaliście to podkręcić, my też od czasu do czasu wychodziliśmy z inicjatywą tego theme songu, ale się nie udało. Widocznie nie jesteśmy tak zgrani jak angielska publika No i "ona tańczy dla mnie" w złym momencie zaczęliśmy śpiewać - akurat, gdy było głośno, a to mogłoby się sprzedać dobrze

 

Tak jak napisał ktoś wyżej - na następnej gali, o ile do owej dojdzie, najzagorzalsi fani powinni zasiąść razem, a wtedy doping będzie bardzo wybitny.

[OzzyZig]

Chanty naszej opozycji po lewej były skrajnie chujowe i krzyczeli tylko po to by krzyczeć. Pozdrawiam również Panów, którzy siedzieli kilka rzędów przede mną w polskim busie. Chyba byli z konkurencji, bo nie spodobało im się to jak z Wąglikiem obgadywaliśmy PCW/Wrestlefans.

- Wiesz, że podłączaliśmy się pod prawie każdy wasz chant?

[NalepRKO]

hanty naszej opozycji po lewej były skrajnie chujowe i krzyczeli tylko po to by krzyczeć. Pozdrawiam również Panów, którzy siedzieli kilka rzędów przede mną w polskim busie. Chyba byli z konkurencji, bo nie spodobało im się to jak z Wąglikiem obgadywaliśmy PCW/Wrestlefans.

 

Wspomagaliśmy się nawzajem na gali, więc nie mierz całej naszej ekipy przez te 2, czy tam 3 chanty niezwiązane z wrestlingiem. Byliśmy z Queenem Morrisonem w polskim busie i wcale nie zareagowaliśmy jakoś negatywnie. Po prostu słyszeliśmy, że gadaliście o nas, a WF akurat to mnie za przeproszeniem gówno obchodzi. Nagonkę na nich propsuje, bo wiem, że na innym portalu owa jest

[Kejrol]

- Wiesz, że podłączaliśmy się pod prawie każdy wasz chant?

 

Wspomagaliśmy się nawzajem na gali, więc nie mierz całej naszej ekipy przez te 2, czy tam 3 chanty niezwiązane z wrestlingiem. Byłem w polskim busie i wcale nie zareagowaliśmy jakoś negatywnie. Po prostu słyszeliśmy, że gadaliście o nas, a WF akurat to mnie za przeproszeniem gówno obchodzi. Nagonkę na nich propsuje, bo wiem, że na innym portalu owa jest

 

Spoko. Nie wiem kto tam był i kto co pojedynczo krzyczał, więc hejtuję tylko tamte chatny ogółem. Do was osobiście nic nie mam, tylko dziwnie zareagowaliście gdy rozmawialiśmy o konkurencji w tym busie, więc mogłem to zinterpretować, że i was to również dotknęło. Tak więc, no offence i pozdrawiam.

[NalepRKO]

Spoko. Nie wiem kto tam był i kto co pojedynczo krzyczał, więc hejtuję tylko tamte chatny ogółem. Do was osobiście nic nie mam, tylko dziwnie zareagowaliście gdy rozmawialiśmy o konkurencji w tym busie, więc mogłem to zinterpretować, że i was to również dotknęło. Tak więc, no offence i pozdrawiam.

 

Bo tam poszły słowa od jednego z Was "Trolle z PCW", czy coś takiego to się odwróciliśmy