Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE w Łodzi 27 kwietnia 2013!


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.04.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Witam

 

Jadę samochodem na galę, mam jeszcze 2 wolne miejsca, więc jeśli ktoś jest chętny na podwózke, to czekam na PW do wtorku tj: 23.04.2013 r.

Wyjeżdzamy z Pszczyny, Woj. Śląskie, więc zabierzemy tylko osoby, które będziemy mieli po drodze. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-316899
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 199
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    19

  • CMPunker

    12

  • N!KO

    9

  • Schoop

    9

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  148
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.02.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Siemka:) Dawno nie udzielałem sie na forum, przyznam, że WWE oglądam sporadycznie, głównie przez sentyment. WWE przyjeżdza do Łodzi, mojegu "ukochanego miasta" gdzie nawet bieganie psom szkodzi.Jeszcze 10-15 lat temu tylko w mogłem pomarzyć, że WWE przyjedzie do Polski, ale do rzeczy...

Mam pytanko o atmosfere jaka byla na poprzednich HS w Polsce-piknikowo czy daje rade? wiecej dzieciaków czy smartów? Bo nie wiem na co mam być przygotowany, choć wiadomo w każdym mieście inaczej:)

_________________

www.pioro1986.blog.onet.pl moj blog wchodzcie:))

1129067717453a6bc46302d.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317193
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Mam pytanko o atmosfere jaka byla na poprzednich HS w Polsce-piknikowo czy daje rade? wiecej dzieciaków czy smartów? Bo nie wiem na co mam być przygotowany, choć wiadomo w każdym mieście inaczej:)

 

Nie moge narzekac na atmosfere, bo siedziałem zawsze w sektorze Attitude. Tam przewazaja smarty, podrzucajac chanty i dobrze sie bawiac - mordy przewaznie usmiechniete, z byle powodu, bo kto by tam walki oglądał. Reszta hali to raczej pikniki, ktore łapią za proste przyspiewki. Yes, No, Boom, Woo Woo Woo, to piłkarskie "Nic sie nie stało". Nie to, ze na nich narzekam - są młodzi, ich to jeszcze bawi, nas juz niekoniecznie. Przekonamy się, jak będzie tym razem. Może coś się rozwinęło. Miasto inne, ludzie pewnie nowi... szkoda, że większość z przymusu, bo im bilet wcisnęli w konkursie :wink:

_________________

50608915156a3743c1fa34.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317207
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  148
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.02.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

The Shield bedzie w Łodzi?

_________________

www.pioro1986.blog.onet.pl moj blog wchodzcie:))

1129067717453a6bc46302d.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317440
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  46
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.07.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Chyba nie, bo jak do tej pory występowali tylko na live eventach smackdown.

_________________

16656976574f563ccb83644.gif

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317443
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  580
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Ciemny

Nie to, ze na nich narzekam - są młodzi, ich to jeszcze bawi, nas juz niekoniecznie.

 

To musi być cholernie męczące jeździć na imprezy które nie bawią już przed ich rozpoczęciem... :wink:

_________________

Retired?

174471322253443c3b65b19.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317504
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

To musi być cholernie męczące jeździć na imprezy które nie bawią już przed ich rozpoczęciem...

 

To jest wycinek całości. Ja nie narzekam, bo siedze tam, gdzie siedze - czyt. sektor Atti. Pomijając, że to co zacytowałeś, odnosiło się do tych najprostszych, wymienionych wyżej chantów - nie całej imprezy. Gdyby każdy z nas, starszych fanów, byłby rozrzucony gdzieś po Atlas Arenie, oglądając tę galę w odosobnieniu, to prawdopodobnie wyszedłby z poczuciem straconej gotówki.

Tam się jedzie dla zlotu. To on jest nr.1, gala to tylko wymówka. Na ostatnim zjeździe pojawiały się nawet plany, żeby w ogóle nie brać biletów - nie byłem ich zwolennikiem. Tak naprawdę, jeśli ktoś ogląda WWE regularnie, to te walki, te schematy i te zestawienia - w większości - już widział.

_________________

50608915156a3743c1fa34.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317512
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  389
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Zdecydowanie najfajniejsze jak do tej pory było Smackdown. Głównie ze względu, że to była pierwsza gala w Polsce, a dla niektórych, np. dla mnie, była to pierwsza gala live w życiu. Na RAW już było czuć, że w sumie już to widziałem. Plus chanty z naszej strony też chyba słabsze były. Jednakże zloty i ogólnie atmosfera całego wydarzenia ze strony ekipy Atti jest tak zajebiaszcza, że gala to jest po prostu pretekst do tego żeby się spotkać :) A sektor Attitude naprawdę daje radę nadrobić jakiekolwiek braki w gali :)

_________________

11210267854ec833ae4df82.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317513
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  82
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.12.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

To była moja taka pierwsza gala, więc mogłem się spodziewać czegoś fajnego, a w sumie nie miałem zbyt dużych wymagań. Prawdę mówiąc House Showy lepiej im wychodzą w Europie niż w Ameryce, ale wiadomo czemu, bo się pojawiają raz w roku. ; )

 

Przyjechałem z Warszawy, była trochę popsuta pogoda, w samej Łodzi już się poprawiło. Sporo osób stało w kolejce by... móc wejść do budynku. W środku przed galą (samą arenę otworzono o 18:00, gala się rozpoczęła o 19:30) można było kupić kilka przedmiotów z pseudo WWEShopu. Miałem w zanadrzu 200 zł, koszulki kosztowały po 100 zł, czapki również, łańcuszki po 50 zł i jakieś dodatkowe gazetki po 30 zł. Kupiłem koszulkę Punka (GTS - Best in the World, tą żółtą) oraz chciałem zakupić koszulkę Ziggy'ego, jednakże zostały dosyć szybko wyprzedane na mój rozmiar, więc na pocieszenie kupiłem łańcuszek z wizerunkiem loga "In Punk We Trust". Świetna rzecz mimo takiej ceny. 50 zł postanowiłem zostawić sobie.

 

O ok. 19:15 zacząłem szukać swojego miejsca i przyznam, było to trochę trudne, zwłaszcza, że tam byłem pierwszy raz, a na bilecie miałem sektor "PC"... Tylko szkoda, że pokazywali na ścianach sektory A-F (lub dalej), bo myślałem, że pierwsza litera to sektor, a druga to "podsektor". Jak na bilet o wartości 256 zł, widoczność była niezła. Był to rząd 1, czyli przede mną byli ludzie z płyty i tyle. Swobodnie mogłem, zresztą jak inni pójść pod barierki przy stage'u (który został ulepszony o trzy ekrany, sweet) by z bliska "pożegnać" wrestlerów po walce i "przywitać" się z zawodnikami, którzy wchodzą. Jedyny problem był taki, że widziałem z mojego miejsca tylko stage, kawałek rampy oraz sam ring, nie widziałem wszystkiego, jednakże przez to, iż się chodziło do barierek to nie było tak źle.

Gala się zaczęła od fajnego przywitania Robertsa, który ponownie pięknie powiedział "Dobry wieczór Łódź!". Bez zbędnej gadki przeszliśmy do pierwszej walki:

 

[#1] R-Truth vs Heath Slater

R-Truth dostał niezły cheer przy wejściu, cała arena chantowała z nim "What's Up!". Problem był z nim taki, że podczas walki według mnie za dużo nawoływał fanów do powtarzania tego chantu, lecz w sumie była to jedyna okazja.

Slater dostał mieszaną reakcję z dominacją heatu. Zapewne sektor Attitude lub Wrestlefans zaczął dopingować Slatera "Let's go Slater!", jednakże on machał na to ręką. : )

Ostatecznie po ok. 13-minutowej walce wygrał pan Prawda po What's Upie. Bardzo dobry opener. ^^

 

[#2] Kaitlyn vs AJ vs Tamina (WWE Divas Championship)

Tamina? Praktycznie zerowa reakcja przy wejściu. AJ dostała dosyć niezły cheer. Do wejścia Kaitlyn zawinęła się między linami, co słodko wyglądało. : )

Co do mistrzyni, również zerowa reakcja + beznadziejny discopolowy theme. Druga walka i znowu - panie mnie zaskoczyły, ponieważ zaserwowały również ok. 13-minutową walkę, gdzie głównie AJ wychodziła z ringu i starała się sprytem unikać bezpośredniej walki. Kaitlyn zakończyła ją spearem w AJ i potem w Taminę, o ile pamiętam dzięki roll-upowi zwyciężyła. Ot dobra walka.

 

[#3] Michael McGillicutty vs Brad Maddox

Syn Mr. Perfecta otrzymał również zerową reakcję, można było usłyszeć czasem lekki cheer. Za to Maddox popisał się. Wpierw w tonacji Vickie powiedział, heh, słynne "Excuse me!", wszedł na ring, chwalił się swoimi umiejętnościami, a podczas walki fani nagrodzili go soczystymi "You can't wrestle", na co sam odpowiadał pokazując swoje ruchy z dodaniem pytania "Ja nie umiem walczyć?" ^^

Podczas starcia pojawiały się chanty "Mr. Perfect", wiadomo czemu. Wygrał on walkę poprzez pinfall.

 

[#4] Dolph Ziggler w/AJ vs Daniel Bryan (World Heavyweight Championship)

Świetna walka. Najpierw rozpoczęło się od wejścia Bryana i ładnymi "Yes'ami" podczas wejścia, chwilę potem ładny cheer z domieszką buczenia od dzieci (meh...) otrzymał jego rywal. Było kilka near falli (albo mi się zdawało), kilka kontr finisherów, np. skok z narożnika Bryana zamieniony został na soczysty Superkick od Zigglera, lecz sędzia doliczał do trzech. Emocji nie brakowało, gdyż walka trwała ok. 20-25 minut, a ciągle można było słyszeć chanty kibicujące i Bryana ("Yes!", "Let's go Bryan!") oraz Ziggy'ego ("Let's go Ziggler!"). Tak jak na innych galach, tak i tu zakończona walka została przez dyskwalifikację, mianowicie Dolph uderzył Bryana pasem w głowę. Mimo tego w mojej opinii walka wieczoru. ^^

 

Po chwili nastąpiła 15-minutowa przerwa, gdzie podobno Ryback i Cena podpisywali autografy, albo tak to zrozumiałem. Ja sobie zadzwoniłem do rodziców i kolegi, po czym wróciłem na siedzonko, a sporo osób zajadało się zapiekankami popijając przy tym colę.

 

[#5] Tons of Funk vs Rhodes Scholars

Kolejna przyjemna dla oka walka. Przed wejściem grubasków Cody z Sandowem wygłosili promo przedstawiając samych siebie, a do tego Sandow zakazał chantowania "Cody's Mustache!"... i o dziwo tylko raz z kilka osób zacytowało te słowa. ; o

Funkopotworki przyszli, Sandow na początku walki uciekał z ringu przy tym piszcząc i zmieniając się ze swoim, ekhm, przyjacielem : ). Cody za to chciał pokazać, że jest silny, był nabuzowany i... wyszedł z ringu zmieniając się z Sandowem. Świetnie to wyglądało.

Walka nieźle przeprowadzona, momentami heelowie prowadzili, jednakże Tons of Funk zwyciężyło i jak zawsze potańczyło z dzieciakami. Chciałbym też wspomnieć, że bodajże sektor Wrestlefans w pewnym momencie zakrzyknęło "Silence", co spotkało się ze stworzeniem banana na twarzy publice. ^^

 

[#6] Antonio Cesaro vs Zack Ryder

Cesaro dostał cheer, bardzo dobrze. Wszedł w dziwnej czapce przez co wyglądał jak jakiś instruktor obozu, leśniczy, whatever. Ryder pozbył się trochę gearu, troszkę podrosły mu włosy (albo to przez brak opaski : P), ale tak to był dalej stary Ryder. W trakcie walki dwa razy chantowano (i to niesamowicie głośno!) "Castagnoli", dla przypomnienia jest to prawdziwe nazwisko Antonio. Zack wygrał poprzez Rough Rydera. Szkoda trochę Cesaro, ale walka też stała na przyzwoitym poziomie.

 

[#7] John Cena & Hell No vs Dolph Ziggler & Ryback & Big E Langston

Pierwszy wszedł Ryback z dosyć dużą reakcją, fani połykali jego "Feed Me More"... tak samo i ja ^^. Dalej był Ziggy i Langston, podobnie jak wcześniej. Hell No dostało wielki pop, w szczególności Kane. Fajnie jest zobaczyć ulubieńca diabła na żywo.

Cena? Jak zawsze, domieszka heatu i chearu. Bryan walczył przez 75% czasu pojedynku, Kane 15%, a Cena 10%. W pewnym momencie Langston zmienił się z Rybackiem co spotkało się z jego niezadowoleniem, przez co znokautował czarnego i sobie poszedł. Zostało 3vs2, Kane zmienił się z Ceną, który wykonał 3 ruchy i... koniec. Trochę słaba końcówka na taką walkę. Oczywiście w trakcie było mnóstwo "Let's go Cena" i "Cena Sucks!".

 

Po walce Kane nie chciał oddać jednego z pasów TT Danielowi , po czym zachęcił go do przytulenia, a obaj chcieli zachęcić również do tego SuperCenę, który ostatecznie również się zgodził, a w tym czasie Bryan zabrał Cenie pas WWE, pocieszył się moment i Kane zabrał mu i oddał właścicielowi. Całkiem niezła rzecz na koniec, potem Justin Roberts podziękował za przybycie i tyle.

 

Nie chcę tego porównywać do poprzednich edycji, ponieważ na nich mnie nie było, lecz tutaj bawiłem się znakomicie. Bardzo fajne walki, co chwilę pojawiały się jakieś chanty do których się dołączałem i była dobra interakcja z fanami. Małym minusem była mała ilość osób, chyba z 4/10 hali było zapełnione. Dodam też, że Justin spytał publiczność czy chcemy galę w listopadzie w Łodzi, na co my odpowiedzieliśmy owacją, jednak nie jestem pewien, ale coś o tym była wzmianka. Tak czy siak, jeżeli następna gala, czyli raczej Smackdown odbędzie się w Łodzi, to z chęcią przyjadę, byleby w żadnym Madrycie lub Gdańsku, bo dla mnie to za daleko. ^^

Mam nadzieję, że ktoś wytrwał do teraz i to całe przeczytał. Pozdrawiam. ^^

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317609
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Małym minusem była mała ilość osób, chyba z 4/10 hali było zapełnione

chyba przesadziłeś. aż tyle nie było

stawiam na 2/10 (ok 2.5 tys ludzi).

to była 3 gala na której byłem. Najkrótsza, najmniej walk. wrestlerzy, którzy walczą po dwa razy, ogólnie kiepsko z tym.

Ale szacun dla WWE że nie odwołali tej gali, bo patrząc po hali (bida z nędzą jeśli chodzi o ilość ludzi) to nie zdziwiłbym się, gdyby tak zrobili.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317610
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  237
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.02.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Na gali nie byłem, ale jak napisałeś, że było najmniej walk to jest spowodowane tym, że dzisiaj była ostatnia gala Raw na tym tourze. Wprawdzie roster SD ma jeszcze w Niemczech galę ale z lotniska w Łodzi oni jadą prosto do USA, bo jutro mają Raw live. Oni byli wymęczeni po całym tourze, może właśnie dlatego było tak mało walk? Jak napisał ktoś na de mną - Cena tylko 10% czasu przebywał w ringu, to pokazuje jak dla WWE John jest ważny.

 

Jeżeli było tak mało ludzi jak mówicie, to możemy chyba się pożegnać z galami na następne trzy lata. WWE nie będzie się to opłacało.

_________________

106454733352d6a8573c2d7.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317615
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  43
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.05.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Z tego co widze z filmików na YT to ludzi było zaskakująco mało. Na trybunach mało ludu. Na SD były może 2 sektory,które nie były zapełnione. Ci co mówili ,że gala w centralnej Polsce przyciągnie więcej ludzi mylili się . Ogólnie roster ubogi z tego co widziałem. Bryan i Ziggler w dwóch walkach.

Czekam na dokładne relacje z gali. Zastanawia mnie klimat jaki panował na hali doping. Zapewne gdyby taka gala była w Gdańsku (czyli bliżej mnie) to pokusiłbym sie na wydanie kasy ,ale do Łodzi gdzie mam daleko i jeszcze z lipnym poziomem show.

Ciekawe czy jeszcze do nas wrócą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317618
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.01.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zastanawia mnie klimat jaki panował na hali doping. Zapewne gdyby taka gala była w Gdańsku (czyli bliżej mnie) to pokusiłbym sie na wydanie kasy ,ale do Łodzi gdzie mam daleko i jeszcze z lipnym poziomem show.Ciekawe czy jeszcze do nas wrócą.[/b[

Klimat był bardzo dobry, szczególnie na tak żałosną ilość ludzi.

A czy wrócą?

Jak mają takich fanów jak Ty, dla których do Łodzi jest za daleko, bo bliżej Gdańsk, to niech nie wracają, bo tak te hale będą wyglądać. Ja dwa razy do Gdańska i raz do Łodzi spod czeskiej granicy jechałem i nie narzekałem. Jak się chce być to się będzie. Mamy XXI wiek, masę autobusów i pociągów lub można z kimś jechać autem

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317623
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 354
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.01.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Witajcie.

Nie wypowiadam się ogólnie w innych działach niż dział grafiki, ale tutaj muszę.

Gala już od samego początku budziła negatywne emocje. Pogoda pozostawiała wiele do życzenia, zamieszanie z kolejkami itp.

Do tego ten cały syf wokół areny Łódzkiej. . .

Gdybym zobaczył takie coś wokół obiektu, w którym mam występować, to dałbym sobie spokój.

Nie będę opisywać walk, bo po prostu ich nie było. To co zobaczyć mi przyszło, to prawie pusta hala i teatrzyk do przedszkolaków.

Ani jedno pośmiewisko, nie wzbudziło we mnie odrobiny emocji, ani jedno nie dało nadziei, że później będzie lepiej.

Na tym przedstawieniu, było więcej zamulania i tauntów, niż w całym życiu RVD.

W pewnym momencie wyszedłem, bo już nie mogłem wytrzymać dennego wręcz poziomu.

Szkoda jedynie mi było pieniędzy. Gala nijak miała się do poprzednich dwóch.

No trudno, więcej nie pojadę na show w polsce.

(celowo z małej litery, ponieważ nienawidzę tego kraju).

Mam jednak jedną dobrą wiadomość. Mianowicie, jeżeli ktoś szukał większego dna niż WM29, to proszę znaleść sobie ten HS z Łodzi na YouTube.

Pozdrawiam Azbiel.

_________________

...BĘDĘ KIMŚ, KIM WY ZAWSZE CHCIELIŚCIE BYĆ...

2013

 

10024833945152d0b1740ad.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317626
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  43
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.05.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Zastanawia mnie klimat jaki panował na hali doping. Zapewne gdyby taka gala była w Gdańsku (czyli bliżej mnie) to pokusiłbym sie na wydanie kasy ,ale do Łodzi gdzie mam daleko i jeszcze z lipnym poziomem show.Ciekawe czy jeszcze do nas wrócą.[/b[

Klimat był bardzo dobry, szczególnie na tak żałosną ilość ludzi.

A czy wrócą?

Jak mają takich fanów jak Ty, dla których do Łodzi jest za daleko, bo bliżej Gdańsk, to niech nie wracają, bo tak te hale będą wyglądać. Ja dwa razy do Gdańska i raz do Łodzi spod czeskiej granicy jechałem i nie narzekałem. Jak się chce być to się będzie. Mamy XXI wiek, masę autobusów i pociągów lub można z kimś jechać autem

 

Zauważ,że nie każdy ma takie możliwości ze względów finansowych. Jestem raczej młodego wieku i rodzice nie pozwolili by mi podróżować samemu po Polsce,a na dodatek mieszkam na zadupiu i nie można zorganizować ekipy ,która mogłaby jechać. Poprostu odniosłem sie do tych oburzonych sprzed roku co narzekali.Coś w stylu " Głupio,że jest w Gdańsku. Jakby było w środkowej Polsce np. w Łodzi to byłaby pełna hala itd." Z tego co widze na YT to show troche na odwal sie zrobione i nie można wgl tego porównywać z galami w Gdańsku .Lepiej sobie oszczędzić i jechać raz na TNA do Niemiec.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/31135-wwe-w-%C5%82odzi-27-kwietnia-2013/page/9/#findComment-317628
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: PpW Clash Of The Creeps Data: 30.10.2025 Federacja: PpW Ewenement Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie, Polska Arena: Kinoteka Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: BZW Party Data: 31.10.2025 Federacja: Banger Zone Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Hallennes-lez-Haubourdin, Francja Arena: Bunker Paillettes Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • VictorV2
      Miło zobaczyć kogoś z w miarę realną opinią na temat HH.  Przeglądając z ciekawości kilka miejsc widziałem tyle copium że nie byłem pewny czy to ja byłem odklejony od rzeczywistości, czy to jakiś globalny gaslighting operation.   Youngets OGs dostali to czego potrzebują - czas na antenie i kogoś bardziej doświadczonego. O ile oczywiste jest że mają przyszłość, potrzebują doświadczenia i botche to jest coś czego trzeba się spodziewać. Fun match na początek i tyle.  Ethan i Wagner zdecydowanie pokazali najwięcej. Warto zaznaczyć że moja opinia "dobrego matchu" nie ma dużo wspólnego z technicznym poziomiem. Dla mnie dobry match, to coś co przekazuje emocję i historię. Jeśli przy okazji match jest dobry technicznie, to tylko bonus. Absolutnie najlepsza część tego show - mimo mojej osobistej sympatii do Pax.  Blake i Zaria - średni match ale głównie przez nieco zamulony finish, mam wrażenie że straciły dużo tempa na to co się działo za ringiem i z czegoś co się prezentowało solidnie, zeszły dosyć nisko. Nie da się ukryć że Blake w tym momencie przyćmiewa wszystkie inne zawodniczki w dywizji. Zgodzę się że nie powinna być w NXT długo, bo...z kim miałaby tam pracować? W tym momencie nie ma za wielu osób z wypracowaną renomą żeby rywalizacja z Blake miała dużo sensu, ale zobaczymy. Główny roster potrzebuje nowych kobiecych gwiazd i to na wczoraj... Pax. Osobiście, najlepszy moment wieczoru od strony emocjonalnej. Jestem fanem Pax ale nawet ja nie wierzyłem że to się wydarzy - teraz proszę o plot twist że to Pax jest mastermind'em i to ona zmanipulowała Izzy i Culling żeby wygrać pas I w sumie...to był highpoint, bo od teraz lecimy w dół na łeb, na szyję bez hamulców.    DarkState Vs Senior Citizen Patrol. Poważnie? 4 młode byki, w walce bez dyskwalifikacji Vs 2 50letnich weteranów...i ta walka była TAK bliska? Pomijając fakt że chwilowy title reight braci Hardy był chyba tylko po to żeby dodać im kolejny pas do CV, to w tym momencie NXT Tag Champs wyglądają tragicznie, skoro w czwórkę ledwo dali radę pokonać dwóch emerytów. Sorry, ale nawet jak na pro wrestling to jest takie dno że nie jest w żaden sposób do uwierzenia. Początek DS był super i wyglądał obiecująco...przez jakieś pierwszy tydzień czy dwa. Potem nagle nikt się nimi nie przejmował, nikt nie zwracał na nich uwagi i oni też nic nie robili. Jeśli mieli jakikolwiek hype przed HH, to HH dobiło ich całkowicie. Absolutnie bezsensownie zaplanowany match. I kiedy myślimy że już gorzej być nie może, bo przecież w walce wieczoru jest Ricky Saints...to jednak nawet Ricky Saint nie jest wyciągnąć ani grama, ani 1 sekundy dobrej telewizji z Trick'a. Jeśli już nawet Saints nie jest w stanie mieć z Trick'iem dobrego match'u (czegoś czego Trick nie miał w sumie odkąd pracował z Ethan'em i Dragunovem), to nie wiem co on tam jeszcze robi. Odkąd pokonał Ilje, próbowali z nim...4? 5 różnych gimmicków i stylówek? W pewnym momencie miałem wrażenie że co tydzień czy dwa dostajemy zupełnie inną osobę i wciąż nic nie działa. Ricky Saints Vs Broomstick byłby o wiele lepszym main event'em.    W tym momencie Trick i Kelani Jordan są w tym samym miejscu - ewidentnie mają wszystko czego trzeba, wygląd, umiejętności atletyczne, background. Tylko o ile Kelani próbuje i ma jakieś przebłyski od czasu do czasu, które sprawiają że widać postęp, tak "H1M 2.0" sprawia że Carmelo Hayes staje się gorszy tylko dlatego przez powiązanie między nimi.    Jestem fanem NXT, to jest od dawna mój ulubiony brand który mam wrażenie jako jedyny stara się mieć jakikolwiek sens i promować nowe osoby, ale jeśli zobaczę jeszcze jeden Main Event o NXT Title z udziałem Williams'a to napraw-...hmm? Co zapowiedzieli na ostatnim NXT? Ricky Vs...kto...?  
    • VictorV2
      Zanim zaczęło się intro, widzimy podjeżdzające pod budynek auto, z którego wysiadł Paul Heyman oraz Bron Breakker, który wyjął swoją walizkę z bagażnika. Obaj rozmawiali, wydawali się być w dobrym nastroju. Chwilę po tym pokazano Jay’a White, który szedł w stronę budynku w towarzystwie BangBang Gang. Cała czwórka śmiała się, mając uśmiechy na ustach. Main Event zapowiada się imponująco. Po tym, zaczęło się intro po którym przenieśliśmy się do stołu komentatorskiego, gdzie widzimy Jeff’a Bryson’a oraz Wolfpack.   Jeff: Witamy serdecznie! Kolejne show czas rozpocząć, szczególnie że Main Event jest ustalony - Bron Breakker Vs Jay White, All-American Bash Match!    Jays: Obaj są już w budynku, obaj gotowi do walki - Breakker o mało nie przywitał się z BangBang Gang ostatnio.   Dom: Poza tym - Alpha Academy są w budynku! Zwycięzcy Jingle Jam zostali zaproszeni do udziału w Tag Team Grand Prix. Wiemy że ich match odbędzie się na Gauntlet…pytanie, przeciwko komu?   Jeff: Jingle Jam…czy to nie ten turniej gdzie-...   Jays: Shhooooooooosh! Nie rozmawiamy o tym. Pamiętaj, jesteśmy na emeryturze.    Jeff: (śmiech) Nie na długo - bo mówiąc o LoF Gauntlet i Tag Team Grand Prix - doczekaliśmy się. Wolfpack. Quinter’s Factory. One more match. Myślę że sama ta okazja ściagnie dużo widzów.   Dom: Ughh…mówiłem Ci Andrew, to był zły pomysł…   Jeff: Karta na Gauntlet buduje się w bardzo ciekawy sposób. Dzisiaj dowiemy się również kto zmierzy się z Sarą o pas mistrzowski kobiet, Willow, Izzy, Kat oraz Mary McKnee - Fatal-4-Way Match. Pytanie brzmi, w jakim stanie jest Willow?   Jays: Katherine Edwards jest chyba jedyną osobą której Willow nie zaimponowała, co można było zobaczyć na koniec ostatniego show.   Dom: Mam nadzieję że doszła do siebie, byłoby szkoda gdyby straciła swoją szansę.   Jeff: Swoją szansę dostaną też inne osoby - nasz pierwszy match to Tag Team Grand Prix w którym na szali jest więcej niż awans do kolejnej rundy. Rythm Breakers oraz Beast Mode zmierzą się, mając nadzieję że udany początek swojej kariery.   Jays: Tag Team Wrestling…jeśli GWA było w czymś najlepsze - to właśnie to. Dywizja drużynowa zawsze miała świetne talenty. Zobaczymy czy LoF pójdzie w tą samą stronę.   [Materiał promujący match Rythm Breakers i Beast Mode, przedstawiający czwórkę zawodników oraz ich dotychczasową ścieżkę kariery].   Po materiale rozpoczął się Theme Song The Rythm Breakers - Ace Donovan i Tyson Roberts pojawili się na rampie, obaj tańcząc w rytm swojej muzyki, ubrani w stroje wyglądające jakby szykowali się na imprezę, obaj witali się z widownią, schodząc po rampie do ringu. Od zewnętrznej strony ringu wskoczyli na sąsiednie narożniki, rozglądając się po arenie, zdecydowanie oszołomieni rozmiarem widowni. Kiedy wreszcie wskoczyli do ringu, światła zgasły i rozległo się klikanie klawiatury - na titantornie, razem z muzyką pojawiły się słowa:  Activating… Beast Mode.   Prawa część titantronu zapaliła się na czerwono, Lewa na zielono - światła wychodziły też z pod rampy. Kiedy światła wróciły, na rampie stało dwóch zawodników - obaj byli ubrani podobnie, tylko że ich kurtki były w innych kolorach - Leo, czerwono-złota, z Neon Line Art’owym wzorem głowy lwa na plecach. Aries, zielono-czarna, ze wzorem głowy barana. Obaj mieli przy kurtkach tylko jeden rękaw - Leo prawy, Aries lewy. Obaj zawodnicy z pewnością siebie schodzili do ringu, ale ich miny zdradzały że i oni czuli presję swojego debiutu.   Match 1: Tag Team Grand Prix Match Rythm Breakers (Ace Donovan & Tyson Roberts) Vs Beast Mode (Leo & Aries)   Highlights: Walka zaczęła się dynamicznie, Ace i Aries zaczęli wymieniać się akcjami, rozkręcając sytuację bardzo szybko. O ile RB przejęli kontrolę, to Aries nie dawał za wygraną. Obie strony chciały pokazać się jak najlepiej i było to widać. Być może próbowali przeładować match, ale tempo było imponujące. Aries próbował przełamać ich ofensywę, kiedy pchnęli go na liny Double Irish Whip’em - ale jego Springboard Crossbody zostało przechwycone i Rythm Breakers wspólnie rzucili go do tyłu Fallaway Slam’em, po którym Aries został w ich narożniku. Solidny opener, bez większych szaleństw, ale i większych  błędów. Na końcu Leo trafił Ace'a z Lion's Roar (Big Boot Stomp) po tym jak Aries wypadł z ringu z Roberts'em po Springboard Crossbody. Zwycięzcy: Beast Mode   Jeff: Co za match…oba team’y powinny awansować dalej.   Jays: Zaczynam żałować że zgodziliśmy się na match z Quinters’ami - kiedy wygramy, będziemy musieli walczyć z kimś takim? W naszym wieku? Emerytura brzmiała fajniej…   Dom: Przynajmniej mamy najlepsze miejsca na obserwowanie ich. Droga do tytułów LoF nie będzie łatwa…   Jeff: Szybka zmiana. Najpierw nie chcieliście brać udziału, teraz planujecie wygrać cały turniej?   Jays: Skoro już się zgodziliśmy, oczywiście że wygramy. Czego innego się spodziewasz?   Jeff: Życzę wam jak najlepiej, ale ten Stomp nie wyglądał jak coś po czym można wstać.    Dom: Wystarczy nim nie dostać (śmiech).   Jeff: Brzmi dosyć prosto. Zobaczymy jak wam się to uda.   [ I. 3 minutowa przerwa reklamowa ]   Kamera przeniosła nas na backstage, do biura Thunder’a gdzie siedział Paul Heyman, Thunder oraz Arnold Becker - ostatni z nich nie wyglądał na zadowolonego.    Arnold: Nie? Tylko tyle miał do powiedzenia?   Thunder: Nie mogę go zmusić do niczego. Jego kontrakt nie przewiduje aktywnego bycia w ringu, w jego przypadku to bardziej kwestia tego co uważa za warte jego czasu.   Arnold: Czyli to on decyduje co będzie robił? Czy ty mówisz poważnie?!   Thunder podniósł rękę, próbując go uspokoić.    Thunder: Spokojnie. CM Punk to nie jest ktoś, z kimś możesz po prostu walczyć. Dobrze wiesz jak to działa. Na jego etapie kariery, on nie potrzebuje walczyć z każdym. Nie musiał nawet podpisywać kontraktu, zrobił to głównie po to, żeby pomóc z rozwojem kolejnego pokolenia. Obrażając go, nie pomagasz ani sobie, ani nam.   Paul Heyman odchrząknął delikatnie, zanim Arnold mógł coś powiedzieć.   Heyman: Panie Becker, jeśli mogę coś doradzić. CM Punk zdecydowanie nie jest osobą z którą może rywalizować każdy. Na Pana miejscu wziąłbym to pod uwagę i spróbował swoich sił gdzieś indziej. Powinien Pan wiedzieć, że potrzeba czegoś więcej niż tylko słowa że sprawić że CM Punk uzna Pana za problem.    Arnold wyglądał jakby chciał coś powiedzieć (ewentualnie…uderzyć kogoś?) ale powstrzymał się i wstał. Spojrzał jeszcze raz na ich obu i wyszedł ze wściekłą miną. Thunder odetchnął głęboko.   Thunder: Dziękuję za pomoc. Lawirowanie relacji z członkami rosteru z pozycji szefa nie jest moją najlepszą stroną.   Paul uśmiechnął się i sięgnął, klepiąc go po ramieniu.   Heyman: NIe przejmuj się, dojdziesz do wprawy. Musisz tylko pamiętać, że dobro pojedynczych zawodników czasami gryzie się z dobrej organizacji - a ostatecznie to przetrwanie LoF jest najważniejsze.   Thunder kiwnął głową, przeglądając papiery na biurku   Thunder: Wracając do naszej rozmowy…zgadzamy się że dzisiejszy match Bron’a to dobra okazja do ocenienia go?   Heyman: Szczerze mówiąc, uważam że powinniśmy go zatrudnić tak czy owak. Talenty takie jak on nie pojawiają się często   Thunder pomyślał chwilę, sprawdzając kolejne dokumenty.   Thunder: Coś w tym jest…ale wciąż chciałbym zobaczyć go w akcji, zanim podejmę decyzję.    Paul wydawał się zadowolony i obaj wrócili do kolejnej rozmowy, podczas gdy kamerzysta wyszedł z biura. Zanim wróciliśmy do ringu, kamera pokazała nam wysiadających z bardzo ładnie wyglądającego auta MJF’a i Hammerstone’a. MJF był wyraźnie zdenerwowany   MJF: Uwierzysz w to? Ten Tag Team Match nie ma sensu. Thunder miał czelność powiedzieć mi…MI…że jeśli chce dostać kolejną szansę, powinienem ją sobie wygrać. Wszystko przez to że Knight użył krzesła…   Hammerstone kiwnął tylko głową, idąc za nim, rozglądając się.   MJF: Hej, gdzie jest biuro Thunder’a?    MJF szczeknął na jednego z pracowników, który pokazał im gdzie jest biuro Thunder’a, obaj bez dalszych słów ruszyli we wskazanym kierunku. Zatrzymali się nagle i MJF zrobił się czerwony ze złości.   MJF: Ty…   Kamera obróciła się i pokazała T-Ash’a, który stał oparty o ścianę, patrząc na nich.    Ash: Tak, ja. Miło że jeszcze mnie pamiętasz.    MJF: Zejdź mi z drogi. Mam coś od omówienia z Thunder’em.    Ash odepchnął się ramieniem od ściany i podszedł do niego, mierząc go wzrokiem   Ash: Tak, wiem. Problem polega na tym że Thunder jest zajęty. Ale poprosił żebym przekazał Ci coś.   MJF rozejrzał się z niedowierzaniem   MJF: Co teraz, jesteś jego sekretarką? Nie może ze mną porozmawiać sam?   Ash zaśmiał się pod nosem i delikatnie poprawił marynarkę MJF’a.   Ash: Pewnie by mógł. Ale tak samo jak każdy inny, ma Cię pewnie dość. Co do wiadomości - na kolejnym Strike spotkamy się w ringu, jeden na jeden. Brzmi jak ciekawe wyzwanie.   MJF zaśmiał się, patrząc na niego rozbawiony   MJF: Ty i ja? W ringu? Proszę Cię, to nie będzie nawet rozgrzewka, lepiej żebyś…   Ash mrugnął do niego i klepnął go po ramieniu.   Ash: Nie mówiłem do Ciebie.    Ash zaśmiał się i minął ich, odchodząc z kadru. MJF patrzył na niego, kompletnie skołowany tą odpowiedzią. Dopiero po chwili spojrzał na Hammerstone’a i zrozumiał o co chodziło. Wściekł się jeszcze bardziej, ruszając ponownie w stronę biura Thunder’a. Obraz wrócił w okolice ringu.    Jeff: MJF ciężko przyjmuje odmowy…   Jays: Podejrzewam że dlatego ma problem z kobietami?   Dom: Nie, to zupełnie inny problem. Bardziej chodzi o jego…   Jeff: Stoooooooop. Nie kończ tego, proszę. Nie musimy wiedzieć co masz na myśli.   Wilki zaśmiały się, podczas gdy Jeff potrząsnął głową.   Jeff: W każdym razie, z tego co widzieliśmy, zapowiada się match pomiędzy T-Ash’em i Hammerstone’em - po raz kolejny Ash oddaje dosyć sporą różnice w rozmiarze.   Jays: Widzieliśmy już kilka razy że nie przeszkadza mu to. Nie ważne czy jesteś duży czy mały, jego submission game jest równie skuteczne.    Dom: W przeciwieństwie do MJF’a, gdzie rozmiar ma zna-....   Jeff: Jamie, wracaj, proszę…nie wiem ile jeszcze z nimi wytrzymam…   Na szczęście Bryson’a, rozpoczął się Theme Song El Hijo Del Lucha. Romeo i Cielo pojawili się na rampie, schodząc po rampie, przygotowując się do jeszcze jednej szansy jaką dostali. Kiedy wskoczyli do ringu, rozpoczął się Theme Song Raze’a i amerykanin wyszedł na rampę - choć trzeba przyznać, nie wyglądał na bardzo zadowolonego. Wziął głębszy oddech i westchnął, podczas gdy rozbrzmiał Theme Song Coven i za nim na rampie pojawiła się Witchcraft, której towarzyszył Orion oraz Willow. Olbrzym zatrzymał się przy Raze’ie i spojrzał na niego, po czym minął go i poszedł do ringu. Raze dołączył do niego chwilę później.   [ II. 3 minutowa przerwa reklamowa ]    Match 2: Tag Team Grand Prix Match El Hijo Del Lucha (Romeo Clemente & El Hijo Del Cielo) Vs Raze & Orion /w Witchcraft & Willow Blackwood   Highlights: Romeo i Raze zaczęli match, szło im całkiem dobrze - nie zaczęli na pełnych obrotach, ale Romeo wciąż pokazał co potrafi. Korzystając ze swojej przewagi technicznej, przejął kontrolę nad walką, ściągając go na matę Arm Drag Takedown’em, po którym przytrzymał go na macie Hammerlock’iem - kiedy Raze podniósł się, próbując się wykręcić, Clemente szybko ściągnął go na dół Jumping Hurricanranną. Meksykanin podniósł go w narożniku, gdzie Raze’owi udało się wreszcie coś zrobić - odepchnął nadbiegającego przeciwnika nogami, niestety w stronę narożnika gdzie czekał Cielo. Klepnął partnera w ramię i kiedy Raze powalił wracającego Clemente Clothesline’em, Cielo wskoczył do ringu trafiając go Springboard Dropkick’iem. Walka wyglądała w miarę standardowo, do momentu kiedy Witchcraft znudziła się tym co się działo. Po pstryknięciu palcami Orion trafił Romeo Big Boot'em kiedy ten szykował się do Springboard ataku. El Hijo chciał coś z tym zrobić, ale dostał Chokeslam po którym Raze odliczył go, sam zaskoczony tym co się stało.   Zwycięzcy: Raze & Orion   Jeff: Raze wreszcie chyba znalazł sobie przyjaciół…tylko dlaczego Coven?   Jays: Jesteś pewny że to on znalazł ich? Wyglądało tak jakby to oni znaleźli jego.   Dom: Zgadzam się, w dodatku Orion nie był w nastroju na zabawę. Romeo wciąż leży za ringiem a jego partner nie wygląda lepiej.    Jeff: Oby nie przejechał się na tym. Prawie wszystkie team’y są już w kolejnej rundzie, pozostało niewiele do…hej, co ona robi?    Witchcraft wydawała się być zadowolona, podnosząc dłoń. Orion spojrzał na nią, kiedy ta pstryknęła palcami. Orion złapał Cielo raz jeszcze, podnosząc go jeszcze raz! Wrzucił go sobie na ramiona, obracając się w stronę Witchcraft, która oparła się łokciami o kant ringu, opierając brodę na dłoniach i obserwując go. Zanim jednak mogła dać mu znak - na arenia pojawiła się nowa melodia. Po chwili na titantronie pojawił się obraz z jasnego pokoju, w którym dominował biały, niebieski i różowy. Po środku stał stolik z zastawą do herbaty. Do kadru tanecznym krokiem weszła Katherine Edwards - tańcząc z kukłą, ubraną podobnie do Maximillian’a. Katherine nuciła sobie pod nosem i wreszcie zatrzymała się za stołem, patrząc na głowę kukły, do której przyczepiona była (Dosyć dużymi i nieprzyjemnie wyglądającymi igłami) kartka z twarzą Maximillian’a. Katherine zaśmiała się, obracając się z nią jeszcze raz.   Katherine: Niedługo będziemy mieli gości, Maxi…powinniśmy się przygotować. Nie chcielibyśmy żeby musieli czekać na kogoś, prawda?    Przez chwilę wpatrywała sie w kukłę, jakby słuchając czegoś.   Katherine: Hmmm…naprawdę? Interesujące…ale dobrze wiedzieć, upewnię się że wszystko jest…przygotowane. Nie martw się o to.   Katherine obróciła delikatnie głowę, patrząc w kamerę   Katherine: Nawet Ci którzy byli niegrzeczni, zasługują na odrobinę gościnności…   Jej głos i mina spoważniała na chwilę - scenę przerwała głowa kukły, która odpadła, uderzając o podłogę i turlając się poza kadr. Katherine spojrzała na resztę zaskoczona, mrugając kilka razy z delikatnie otwartymi ustami, jakby nie spodziewała się tego co się stało…po czym zaczęła śmiać się histerycznie, rzucając kukłę za siebie - słychać było jak uderzyła o ścianę poza kadrem. Wyciągnęła dłoń za kadr, patrząc w kamerę i śpiewając sobie cicho pod nosem   Katherine: Ding Dong…I know you can hear me…Open up the door…   Zamachnęła się, trzymając swój dmuchany młot (Który wciąż wydawał się być dziwnie ciężki i solidny, jak na swój wygląd) i jednym płynnych ruchem zrzuciła i roztrzaskała całą zastawę na stole, rozsypując kawałki po podłodze. Drugą ręką przewróciła stół i z poważną miną podeszła do kamery, do momentu aż tylko jej oczy były widoczne.   Katherine: I only want to play a little…   Obraz po tym od razu zerwał się, po kilku sekundach obrazu na którym widać było “Sorry for technical difficulties” wraz z kreskówkową wersją Katherine, która uderzała swoim młotkiem w niedziałający telewizor, titantron zgasł. Witchcraft, Willow i Orion stali w ringu, nie do końca wiedząc jak zareagować. Raze wyniósł się, korzystając z zamieszania a El Hijo Del Lucha otrzymali pomoc od sędziów i medyków.   [ III. 3 minutowa przerwa reklamowa ]    Po reklamach trafiamy na backstage, do szatni BangBang Gang, gdzie cała czwórka siedzi, śmiejąc się i rozmawiając. Ucichli dopiero kiedy do szatni wszedł Ko Reitz. Jay uśmiechnął się i wstał, stając przed nim.   White: Dobrze Cię widzieć.   Reitz: Chciałem Cię złapać przed twoją walką, jeśli chodzi o ostatnie show, to-...   Jay podniósł ręce w geście kapitulacji   White: Rozumiem i przepraszam. Wiem że wcisnęliśmy się w twój biznes, ale chciałem tylko pomóc. Mam nadzieję że-...   Teraz to Ko uniósł ręce, wchodząc mu w słowo   Reitz: Nie, jest ok. Jestem wdzięczny. Dobrze wiedzieć że mam kogoś kto pilnuje mi pleców. Dlatego chciałem się odwdzięczyć. Wiem że reszta BangBang Gang jest zbanowana, więc może wyjdę tam z tobą, na wszelki wypadek?    Reitz wyciągnął do niego rękę, Jay spojrzał na niego i uścisnął ją z impetem.   White: Jak najbardziej. W przeciwieństwie do niektórych, nie próbuje Ci pomóc bo Cię potrzebuje. Chcę Ci pomóc bo chcę Ci pomóc. Wiem że Allin kręci się wokół Ciebie - słowo rady, jeśli mogę - on zawsze był szybki do przyczepiania się do osób lepszych od niego, żeby ugrać coś dla siebie. Uważaj na niego.   Reitz kiwnął głową i obaj stuknęli się przedramionami.   Reitz: Dzięki. Zobaczymy się później. Colten, Austin, świetna robota z Grand Prix.    Colten: Dzięki.    Austin: Jest szansa że załatwisz nam trochę sprzętu?   Reitz: Masz na myśli coś w stylu tych nowych syntetycznych lin treningowych od Life Fitness? Szczerze, są świetne. Nie ślizgają się w dłoniach, nie strzępią się i są dostępne w różnej wadze - dajcie znać jakie checie i coś się załatwi. Szczególnie że jest nowy kod promocyjny - DutchFitness, poza zniżką na wszystkie suplementy dostaniemy też darmową wysyłkę.    Wszyscy wydali okrzyk zadowolenia, Ko jeszcze raz stuknął się przedramieniem z Jay’em i wyszedł. White odwrócił się do reszty, pokazując kciukiem za siebie   White: Mówiłem wam? Idealny człowiek dla nas.    BangBang Gang kontynuowali swoją rozmowe, podczas gdy kamera wróciła w okolice ringu. Witchcraft stała w ringu raz z Willow, której kolano było mocno obwiązane bandażem i taśmą kinetyczną, pamiątka po zakończeniu poprzedniego show. Rozpoczął się Theme Song Royalty - przy którym na rampie zjawiła się Izzy, co zwiastuje Fatal 4 Way Match. Brytyjka zeszła do ringu pewna siebie. Zaraz po niej rozbrzmiał Theme Song Mary McKnee - Irlandka jak zwykle pełna energii, zjawiła się na rampie, witając się z fanami. Trzecia w kolejności była Kat Leone - której akompaniował nie tylko jej Theme Song, ale również spora reakcja widowni, która ucieszyła się na jej widok.    Match 3: Fatal 4 Way #1 Contender’s Match for LoF Women’s Championship Izzy Vs Mary McKnee Vs Kat Leone Vs Willow Blackwood /w Witchcraft   Highlights: Cała czwórka z początku zaczęła spoglądać na siebie, szukając możliwości do ataku - po czym Izzy, Kat i Mary powoli spojrzały na Willow, której zdecydowanie się to nie spodobało. Zawodniczka wyskoczyła z ringu, co wykorzystała Izzy, atakując Mary od tyłu, wyrzucając przy tym z ringu Kat. Willow przez większość czasu dawała radę unikać udziału w walce, korzystając z tego że zarówno Mary jak i Kat miały bardziej oko na Izzy, chcąc wyrównać z nią porachunki. Dopiero kiedy Kat popisała się siłą i zamieniła Superplex Izzy w typowy Powerbomb z narożnika dla obu rywalek, Willow wskoczyła do ringu i wypchnęła ją, próbując wykorzystać okazję, próbując zakończyć walkę szybko, zanim rywalki doszły do siebie. Z pomocą Mary McKnee, młode zawodniczki miały okazję się pokazać. Każda z nich miała kilka chwil żeby się wykazać - końcowna sekwencja dała nam Kat Leone która trafiła z Lioness Kick, wyrzucając Izzy z ringu. Willow powaliła brazylijkę swoim Willow's Whip (Spinning Roundhouse Kick) ale zanim przeszła do pinu, Mary McKnee złapała ją za włosy i dodała Irish-Plex (Perfect-Plex). Izzy zdołała przerwać pin i po Touch-Up (Cravate Facebreaker) wygrała match. Zwyciężczyni: Izzy   Izzy wyturlała się z ringu, patrząc na Witchcraft która wyglądała na bardzo zdenerwowaną! Nie może jednak nic zrobić, poza sprawdzeniem stanu swojej podopiecznej.   Jeff: Huh…kto by się spodziewał że przyjdzie dzień w którym będę cieszył się ze zwycięstwa Izzy?   Jays: Willow powoli traci skupienie, za dużo rzeczy naraz.    Dom: Nie raz, nie dwa tego typu rozproszenia sprawiały że zawodnicy tracili dużo. Dla własnego dobra, powinna ustalić sobie priorytety.    Jeff: Najlepszym priorytetem byłoby zostawienie Coven. Patrząc na jej talent, nie wydaje mi się że potrzebuje ich.   Jays: Młodzi zawodnicy są często łatwi do zmanipulowania, doświadczenia nie da się nauczyć.    Jeff: Doświadczenia na pewno nie można odmówić uczestnikom kolejnej walki - Jay White i Bron Breakker. Obaj mają już na swoim koncie sporo sukcesów, teraz ich drogi skrzyżują się w LoF w ramach All-American Bash.   Dom: Nie mogę się doczekać. Breakker ma dosyć specyficzny styl walki - patrząc na niego, w życiu nie spodziewałbym się jak szybko potrafi się ruszać.    Jays: White będzie miał pełne ręce roboty, jeśli chciałby awansować dalej.    [ IV. 3 minutowa przerwa reklamowa ]    Kamera przeniosła nas przed biuro Thunder’a - z którego wyszedł właśnie szef LoF. Rozejrzał się i uśmiechnął, podchodząc do kogoś - kim okazało być się Alpha Academy. Chad Gable oraz Otis wyglądali dosyć…oficjalnie. Chad miał na sobie garnitur, za to Otis spodnie garniturowe, koszulkę Alpha Academy bez rękawów, czerwony krawat i jego włosy były spięte z tyłu, w sposób który na każdym innym wyglądałby schludnie i oficjalnie.    Thunder: Cieszę się że mogliście się pojawić.    Gable: Dziękujemy za zaproszenie do Grand Prix. Bylibyśmy bardziej zadowoleni, gdybyśmy wiedzieli z kim będziemy walczyć.   Thunder: Rozumiem. Nie martwcie się, wasi przeciwnicy będą tu niedługo. Chciałbym żebyście dołączyli do mnie w ringu po walce wieczoru, żebyśmy mogli oficjalnie zaprezentować was jak i waszych przeciwników. W międzyczasie, zapraszam, możemy obejrzeć walkę w moim biurze, przygotowaliśmy coś do jedzenia, mam nadzieję że-..   Otis: OHHHH YEAAAAAAAAAAAAH!    W swój charakterystyczny sposób Otis uniósł ręce, słysząc słowo na J i od razu skierował się do jego biura. Chad westchnął patrząc za nim   Gable: To wszystko przez samolot, te małe paczki orzeszków nigdy nie wystarczają…   Thunder: Jak najbardziej rozumiem. A jeszcze żeby je otworzyć…   Obaj kiwnęli głowami i poszli za Otis, zamykając za sobą drzwi od biura. Kamera wróciła do ringu, gdzie słychać już Theme Song Breakker’a, który pojawił się na rampie, gotowy do walki i nabuzowany adrenaliną. Zbiegł na pełnej prędkości do ringu, wślizgując się do niego. Po chwili rozpoczął się Theme Song BBG przy którym na rampie pojawił się Jay White w towarzystwie Ko Reitz’a, który zszedł w stronę ringu razem z nim.   Main Event: All-American Bash Qualifier Bron Breakker Vs Jay White /w Ko Reitz   White nie czekał na nic - kiedy Breakker zakładam ramiączka od swojego stroju, Jay rzucił się do ataku, zasypując go ciosami w narożniku. Szybko przeszedł do Irish Whip’u, posyłając go na liny…z których Bron wrócił jeszcze szybciej! Running Shoulder Block! Jay odleciał do lin i od razu wyturlał się z ringu, gdzie Ko sprawdza co z jego ramieniem. Breakker zaczął chodzić niecierpliwie w ringu, pokazując oponentowi żeby wracał do środka. White powoli wskoczył na kant ringu, czekając aż sędzia odciągnie go i zrobi mu miejsce. Obaj zaczęli krążyć w ringu, Jay rozmasowywał swoje ramię…i szybkie zwarcie z którego Breakker przeszedł za plecy rywala, rzucając go na matę Belly-To-Back Suplex’em! Różnica siły i rozmiaru robi swoje, Jay będzie miał problem żeby sobie z tym poradzić…Próbuje przełamać chwyt Bron’a…złapał go za palce, wyginając je tak bardzo jak to możliwe! I wreszcie udało mu się uwolnić! Obaj wrócili szybko na nogi…ale to Bron atakuje pierwszy! Discuss Clothesline! Od razu przeszedł do pinu! …1…2… Jay przerwał liczenie! Breakker podniósł się, łapiąc przeciwnika za włosy…podniósł go za sobą, dodając mocny cios w twarz. Irish Whip…i wysoki Back Body Drop! White podniósł się powoli, trzymając się za plecy, podczas gdy Bron nie planuje zwalniać! Corner Clothesline…i jeszcze jeden Irish Whip, tym razem włożył niego znacznie więcej siły, posyłając go do przeciwnego narożnika! “Switchblade” odbił się od narożnika, padając na kolana! Reitz stara się go dopingować…natomiast Breakker jeszcze raz rzuca oponentem! Overhead Belly-To-Belly Suplex! White jeszcze raz ratuje się, opuszczając ring…tym razem Breakker podąża za nim! Wyszedł z ringu, obchodząc go…Reitz stanął mu na drodze! Obaj wymieniają się słowami. Breakker pokazuje mu żeby nie mieszał się…podczas gdy Jay wrócił do ringu! Baseball Slide! Bron wpadł w barierki, podczas gdy Ko przybił piątkę z White’em. Z trudem podniósł rywala, wrzucając go z powrotem do ringu…podczas gdy on sam wszedł na narożnik! Diving Elbow Drop! Prosto w klatkę piersiową Bron’a! Jay przetoczył się, przechodząc do pinu! …1…2… Nie wystarczyło! Kilka szybkich uderzeń, zanim White wstał, kopiąc rywala w żebra…moment - czy on chce…nie, nie możliwe…złapał Bron’a w pasie…i próbuje go podnieść! Próbuje wymierzyć Deadlift German! Podniósł go z maty…ale Breakker uderzył go łokciem! Udało mu się wrócić na nogi, Jay wciąż trzyma go w pasie… jeszcze raz próbował go podnieść, ale znowu dostał łokciem…ruszył w stronę lin, próbując sobie nimi pomóc…ale Breakker zdążył się ich złapać! White odturlał się sam! Podniósł się idealnie, żeby dostać solidnym Lariat’em! Aż Ko złapał się za głowę, widząc z jaką siłą Bron trafił oponenta! Amerykanin podniósł się, pełny adrenaliny, szarpnął za liny, opuszczając ramiączka w narożniku, gotowy do zakończenia tej walki! Reitz wskoczył na kant ringu, odciągając jego uwagę! Sędzia wszedł od razu między nich, pokazując Holendrowi żeby zszedł na dół! Ko nie spieszy się z tym, stojąc prawie twarzą w twarz z Breakker’em! Zeskoczył wreszcie na dół, kiedy sędzia zagroził mu wyrzuceniem go z areny… i zanim sędzia odwrócił się z powrotem, Jay kopnął Bron’a w krocze! Uśmiechnął się, kiedy rywal padł przed nim na kolano…po czym złapał go za nogę, wymierzając Kiwi Krusher (Leghook Fisherman Driver)! Przytrzymał od razu jego nogi do pinu! …1…2… Kick out! Kick out! Bron zdążył przerwać liczenie! Jay nie może w to uwierzyć! Podniósł się, podchodząc do narożnika…co on…zdjął jedną z poduszek a narożnika! Sędzia wyrwał mu ją z ręki i upomniał go…ale kiedy sędzia zaczął przywiązywać ją z powrotem, Jay podbiegł do lin, pokazując Reitz’owi żeby coś mu podał - Holender od razu chwycił jedno z krzesełek i złożył je, wyciągając je w stronę Jay’a! To się nie skończy dobr-...moment, Ko zabrał krzesło z zasięgu ręki Jay’a, zanim ten mógł je złapać? O co cho…Chair Shot prosto w twarz! Ko uśmiechnął się i uderzył White’a prosto w twarz trzymanym krzesłem! Lider BangBang Gang cofnął się ogłuszony…i wpadł prosto pod Spear! Spear od Breakker’a! Sędzia odwrócił się w momencie kiedy Bron przeszedł do pinu i szybko skoczył na matę, odliczając pin!  …1…2…3! Bron Breakker przechodzi do kolejnej rundy All-American Bash!    Panie i Panowie zwycięzcą walki zostaje Bron Breakker!    Ko wszedł do ringu, stając nad White’em, pochylając się nad nim - kamera wychwyciła tylko kilka słów “Don’t mess with my matches again”. Przybili sobie fist bump a Breakker’em i razem opuścili ring, w którym Jay zdołał doczołgać się do narożnika, opierając się o niego plecami i patrząc na nich wściekle.   Jeff: Huh…czyli jednak Ko nie wydaje się zainteresowany towarzystwem BangBang Gang?   Jays: Na to wygląda. Miło że nauczył się używania krzesła, technika na tym była zaskakująco dobra.   Dom: Wyglądało jakby lokalny Chairman LoF miał w tym rękę…   Jeff: Nie mogę zaprzeczyć, ani potwierdzić tej informacji. Jamie jest nieobecny, więc ktoś musi pilnować treningów naszych podopiecznych (śmiech)   Jays: W każdym razie, Bron Breakker i Ko Reitz awansowali dalej. Patrząc na dzisiejszy występ, myślę że chyba bezpiecznie można założyć że Paul Heyman miał rację co do Bron’a?   Jeff: Zobaczymy co powie Thunder - ale wydaje mi się że Breakker wpasował się dosyć ładnie w LoF i miło byłoby zobaczyć go u nas ponownie.    Dom: Tymczasem nam pozostało już tylko jedno - Thunder obiecał zapowiedzieć ostatni match z pierwszej rundy Grand Prix, prawda?   Jeff: Tak. Wiemy że Alpha Academy są w budynku, wiemy że ich przeciwnicy również tu są i wiemy że ich walka odbędzie się na Gauntlet. Zobaczmy więc co nas czeka…   Rozpoczął się Theme Song LoF przy którym na rampie pojawił się Thunder, witany przez widownię. Wszedł do ringu, biorąc mikrofon od technika.   Thunder: Ufff…musze przyznać, nie tylko nasze Grand Prix zaczyna się rozgrzewać. Na LoF Gauntlet odbędą się ostatnie dwie walki z pierwszej rundy Grand Prix. Jedną z nich będzie starcie Quinter’s Factory i Wolfpack   Thunder podszedł do lin, patrząc na stół komentatorski   Thunder: Miło wiedzieć że ciągle macie siły na cokolwiek, bałem się że dom spokojnej starości zorganizuje kolejny wieczór bingo i nie będziecie mogli sie pojawić.    Thunder zaśmiał się, razem z całą trójką przy stole komentatorskim, po czym odszedł z powrotem na środek ringu.   Thunder: Drugim starciem, będzie pojedynek pomiędzy dwoma uznanymi Tag Team’ami, które mają na swoim koncie spore sukcesy. Cieszę się że udało nam się zaprosić do udziału nazwiska dużego kalibru. LoF jest organizacją skupioną na młodych talentach - ale pewnych rzeczy nie można nauczyć, w pewnym momencie nasi młodzi zawodnicy muszą stanąć twarzą w twarz z kimś kto jest od nich lepszy, żeby mieć motywację i okazję do poprawy swoich umiejętności. Dlatego proszę, pomóżcie mi przywitać - zwycięzcy Jingle Jam 2023, Chad Gable oraz Otis - THE. ALPHA. ACAAADEMY!   Rozbrzmiał ich Theme Song i obaj zawodnicy pojawili się na rampie (koszulka oraz krawat Otis’a nosiły ślady jakiegoś sosu). Obaj schodząc do ringu witali się z widownią, przy czym Otis cieszył się większą popularnością niż Chad. Trener Alpha Academy nie wydawał się tym przejmować, ani nie wydawał się być zaskoczony. Obaj dołączyli wreszcie w ringu do Thunder’a, Gable również wziął mikrofon.    Gable: Raz jeszcze, dziękujemy za zaproszenie. GWA zawsze było mocno skupione na dywizji Tag Team’owej, więc możliwość w kontynuacji tego dziedzictwa jest dużym zaszczytem. Przejdźmy jednak do głównego tematu - bo odkąd zostaliśmy poinformowani o zaproszeniu, nie mogliśmy doprosić się informacji z kim będziemy walczyć. Ciężko jest się przygotować do takiej walki, nie wiedząc z kim będziemy w ringu.   Thunder: Rozumiem - obiecałem że znajdziemy dla was godnych przeciwników i wasz udział nie będzie tylko zachętą dla ludzi żeby śledzić przebieg tego turnieju. Obiecaliśmy wam rywali na odpowiednim poziomie i cieszę się że mogę powiedzieć, znaleźliśmy kogoś kto na pewno kwalifikuje się do tego.    Gable: Bardzo dobrze - ale to i tak nie ma znaczenia. Zarówno ja, jak i Otis, jesteśmy gotowi i nie ważne kto stanie z nami w ringu, będą musieli uznać wyższość Alpha Academy. Kto byłby lepszy do roli mistrzów Tag Team’owych w organizacji która chce szkolić nowe pokolenie? Nie znajdziecie lepszego trenera niż Master Gable.    Thunder uśmiechnął się, rozglądając się po widowni.   Thunder: Z pewnością dużo osób się z tobą zgadza i bylibyśmy dumni gdyby ktoś tak uzdolniony był skłonny pomóc w rozwoju naszego rosteru - ale znam co najmniej dwie osoby które nie mogą doczekać się żeby się z tobą nie zgodzić.    Thunder wskazał dłonią na rampę, podczas gdy uderzył nowy Theme Song.   UUUUUUUUUUUUSOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!   Fani wybuchli cheer’em, kiedy na rampie pojawił się nie kto inny niż Jimmy i Jay Uso! Obaj pełni energii zaczęli szaleć na rampie, przybijając piątki z fanami. Chad Gable i Otis byli absolutnie w szoku, podczas gdy bracia Uso wskoczyli do ringu, witając się z Thunder’em, biorąc mikrofony, dając widowni chwilę do obniżenia hałasu.    Jay: Hey, Atlanta…The Usos…are now…in…ya…ciiitttyyyyyyy!    Obaj bracia wznieśli do góry swoje palce, razem z dużą częścią widowni. Po tym Jay obrócił się w stronę Alpha Academy   Jay: Hey, hey, hey, spójrz na to, Uce. Wreszcie wiemy komu możemy spuścić łomot w Grand Prix   Jimmy: I kto by pomyślał - gruby i grubszy.   Chad i Otis spojrzeli na siebie, Gable wydawał się być skołowany   Gable: Gruby? Jeśli macie z tym problem, to mogę wam powiedzieć że mam poniżej 10% tłuszczu, co jest idealnym wynikiem dla sportowca w moim wieku.    Jimmy: Miałem na myśli twoją głowę, dawg.   Chad wyraźnie urażony tym komentarzem chciał coś dodać, ale Jay wszedł mu w słowo   Jey: Hej, Uce, nie zrozum nas źle. Wiemy kim jesteście. Byli mistrzowie tag team’owi.   Jimmy: Yeet.   Jey: Kilkukrotni mistrzowie, mogę dodać.   Jimmy: Yeet.    Jey: Chad Gable, Olimpijczyk reprezentujący USA w zapasach.   Jimmy: Yeet.   Jey: Otis, Olimpijczyk reprezentujący USA w jedzeniu Hot Dogów.   Jimmy: Yeet.    Jey: The. Alpha. Academy.    Jimmy: YEEEEEEEEEEEEEEET.   Chad i Otis wciąż próbowali coś powiedzieć, ale Uso’s nie przejmowali się tym zbytnio.   Jey: Być może byliście najlepsi, być może jesteście dobrzy - ale pozwól że przypomnę Ci jedno, Uce.    Jey spoważniał, patrząc na Gable’a.   Jey: You the twos…and we…the…ones!   Obaj raz jeszcze wznieśli palce w górę, razem z widownią i uderzył ich Theme Song. Kamera pokazała całą czwórkę, która wymieniała jeszcze ostatnie słowa w ringu, zanim obraz zniknął.    Co ciekawe, po outro obraz wrócił, pokazując Coven - Witchcraft, Willow, Maximillian, Orion i Mirror wychodzili wspólnie z areny. Witchcraft i Willow rozmawiały między sobą, reszta nie wydawała się być zainteresowana.    Willow: Jesteś pewna że powinniśmy ją zignorować?    Witchcraft: Jak najbardziej. Uwierz mi, Katherine nie jest problemem. Jedyne co może zrobić, to poszczekać na nas.   Willow: Mam nadzieję że masz rac-...hej, co to?   Willow schyliła się, podnosząc mały obiekt który przypadkiem kopnęła. Było to nic innego jak głowa kukły, którą trzymała wcześniej Katherine Edwards. Na kartce z twarzą Max’a, był napis “Boom!”, jaskrawym różowym flamastrem. Witchcraft zaśmiała się, zasłaniając usta dłonią, po czym wzięła głowę kukły i rzuciła ją za siebie.   Witchcraft: Całkiem urocze, ale jak mówiłam, jedyne co może to poszczekać w nasza stronę.    Cała piątka wyszła z budynku i momentalnie zatrzymali się. Kamera obróciła się i pokazała ich samochód…który płonął. Na karoserii widać było wgniecenia, oraz ślady różowej i niebieskiej farby.   Willow: Myślę że postanowiła Ci zaimponować…   Witchcraft patrzyła przez chwilę na samochód z niedowierzaniem, po czym zaczęła się śmiać, doceniając starania Katherine. Po tym obraz zniknął. 
    • Jeffrey Nero
      Akurat uwierzę gościowi, który co dopiero fejkował kontuzję bardziej wiarygodny byłby wywiad z Kukiełką Pinokio 🤣😂🤣
×
×
  • Dodaj nową pozycję...