Hall of Fame 2006

[theGrimRipper]

Bret The Hitman Hart powiedzial, ze jest bardzo zadowolony z faktu, iż do Hall of Fame zostanie wprowadzony przez Stone Cold Steve`a Austina

 

Ten cytat z newsa podanego przez RazorR'a, spowodował, że przyszła mi do głowy świetna myśl... A nawet "marzenie":

 

- SCSA wprowadza Hitmana do HoF

- obaj zaliczaja interference podczas walki HBK vs Vince

- Stone Cold sprzedaj stunnera McMahon'owi

- Bret zakłada Shawnowi sharpshootera

- Hitman i SCSA swietuja razem...

 

To bylby godny, ostatni wystep Breta na ringu WWE

[RazorR]

e am ja nie chce widziec Harta w jakiejkolwiek roli ringowej. Chcialbym zeby wrocil ale jako jakis komisarz, bron boze manager, ale np general manager albo DOA w TNA

[RVD]

Tak samo ja Jednak zdecydowanie widzę powrót Harta do TNA niż do WWE i to w takiej roli jak kiedyś w WWA - czyli jako komisarz.

[theGrimRipper]

nie mialem na mysli powrotu Harta jako wrestlera... chodzilo mi raczej o ten jeden, jedyny Sharpshooter, z ktorego kiedys okradziono Breta razem z WWE Title

[SPoP]

Bret podaje sobie reke z WWE na zgode - super, wydaje wlasne DVD pod auspicjami tej federacji - cool, zostaje wprowadzony do Hall of Fame - jak najbardziej sprawiedliwie w uznaniu jego wielkich zaslug. Ale...nie chcialbym go juz nigdy zobaczyc w jakiejkolwiek roli w produkcie WWE.

 

Bo on i tak jest dla mnie fantastycznym wrestlerem i nie musze ogladac proby pokazania "dziejowej sprawiedliwosci" na HBK, aby miec o Hitmanie jak najlepsze zdanie.

A opisany przez Ciebie interference Grim, bedzie prowadzil tylko do jednego - kolejnej pokaznej transzy gotowki, ktora trafi do Vince'a... I mysle, ze nikt nie chcialby przeprowadzenia takiego scenariusza bardziej niz sam McMahon, przeciez to po raz kolejny postawi jego federacje na swieczniku... Mam jednak nadzieje, ze Bret nigdy nie wyrazi na cos takiego zgody...

 

Wybaczcie chaos wypowiedzi, ale spiesze sie na zajecia.

[Kraven]

Ojejku no ... nie przesadzajmy z tymi strumieniami gotowki .. mnie ona nie przeszkadza, z czysto egoistycznego punktu widzenia - ryk publiki, zaskoczenie, adrenalina i przede wszystkim ja wstajacy z krzesla

 

To byloby cos

[Sinner]

Hmmm a ja mam takie pytanie Chociaz to jest i tak praktycznie nie mozliwe ale gdyby jednak Bret sie zgodził na mały interference w walce Vinca z HBK.. to było by tak strasznie tak byscie goz nienawidzili i stracili szacunek za to ze dał radosc fanom ? Fakt Vince na tym zyska kasy na pewno ale ile na tym tez by zyskali fani. To było by jedno z najwiekszych jaki nie najwieksze wydazenie w historii WWF / WWE pomijajac te złe wydazenia

[SPoP]

Sinner: Ja bym go nie znienawidzil, bo hmm...generalnie nie nienawidze wrestlerow i innych aktorow takze, chocby grali role psychopatycznych mordercow etc

 

Natomiast powiem tak: gdybym byl Bretem Hartem zwyczajnie bym czegos takiego nie zrobil

[-Raven-]

Hmmm a ja mam takie pytanie Chociaz to jest i tak praktycznie nie mozliwe ale gdyby jednak Bret sie zgodził na mały interference w walce Vinca z HBK.. to było by tak strasznie tak byscie goz nienawidzili i stracili szacunek za to ze dał radosc fanom

 

Widzisz - moim zdaniem Bret zgodził się wystąpić na HoF tylko i wyłącznie dla Fanów (Vince i tak na tym kasiorę natrzepie). Nie chciał za to żadnej kasy od MacMachona (tylko zwrot kosztów przylotu i pobytu) za co mu chwała, bo wiele osób stwierdziłoby, że się "sprzedał". Hitman będzie dla mnie zawsze #1 i nie musi się teraz wygłupiać, mieszając się w jakieś kretyńskie feudy Vinca, podbijając mu buyrate. Bret zgodził się na "występ" pod szyldem WWE (myślę, że i tak sporo go kosztowała taka decyzja, zważywszy na to co Vinnie mu zrobił w Montrealu...), aby pożegnać się z fanami i tylko w tej roli powinien tam wystąpić. Gdyby wmieszał się w feud Michaelsa i MacMachona, to złamałby swoje słowo, bo Hart niejednokrotnie zaznaczał, że nigdy już nie wystąpi (w roli stricte wrestlerskiej) w Vinnielandzie - a ja nie chciałbym być świadkiem czegoś takiego. Tak jak napisał ktoś wcześniej - Bret nie musi niczego udowadniać Vince'owi a Fanom dał wystarczająco dużo podczas swojej długoletniej, aktywnej kariery wrestlerskiej. Pozwólcie mu więc teraz odejść z twarzą...

[Killah]

Przyznam, że na początku średnio podobał mi sie fakt że Hitman wraca do WWE - choćby na samą ceremonię Hall of Fame, ale w sumie dobrze że to robi, właśnie przez to że robi to dla fanów.

 

Nawiązując do tego co zostało napisane, ja też nie niwnawidziłbym Hitmana za wmieszanie się w jakiś storyline Vince'a, ale myślę, że gdyby to zrobił to wiele ze słów, które wypowiedział o nim w przeciągu ostatnich prawie dziesięciu lat mozna by spuścić do kibla.

[archonus]

Niech za zadne swietosci Hitman nie wraca do WWE , ja go widze w TNA

[Lil Abyss]

Ja w ogole nie chce zeby wracal ale do TNA moglby

[Hartfan]

Bret moze niech juz wogole nie wraca na ringi wrestlingowe. Wprowadzony zostanie do HoF i wystarczy...

[Alacer]

wogole ciekawy jesem jak bedzie Bret wygladal ( w sensie ze nie widzialem go z 6 lat a przez ten czas dotknelo go wiele przykrych zdarzen jeszcze ....

[Sinner]

Przeczytałem gdzies wycinki z wywiadu z Bretem ( jak sobie przypomne gdzie to wkleje ) i juz wiem ze na 100% nie pojawi sie na WM sam to podkreslił. Mowił ze wie ze zrobia wszystko zeby sie pojawił ze beda prowadzic z nim długie rozmowy ale nie zjawi sie. I juz ma nawet zarezerwowany lot niedługo po HOF wiec mozemy spac spokojnie i się juz nie łudzic hehe

 

Przepraszam ze po ang.

 

The following is from The Calgary Sun:

 

Bret Hart will be inducted into the WWE Hall of Fame in Chicago next Saturday. The induction ceremony can be seen April 3 on TSN, before Raw.

 

Paying tribute to the great ones. It's a time-honoured tradition in sports, media and just about any other entertainment medium you can think of.

 

But for Calgary's own Bret (The Hitman) Hart, arguably one of the greatest wrestlers to ever step foot in the ring, the tributes he deserved never came.

 

After a series of professional setbacks and personal tragedies -- including the infamous Montreal screw job in 1997 and the death of his brother Owen in a WWF ring in 1999 -- Hart's bitter real-life feud with WWE left his legacy in limbo.

 

"I felt my career had been locked up in a vault somewhere," Hart told the Sun in an exclusive one-on-one this week.

 

"It always bothered me that 25 years from now, most people would remember me more for the WWF's interpretation of my career than for what I really did. People would always hear those negative slants on me, how I was tough to get along with and all that crap."

 

After suffering a devastating stroke in 2004, Hart decided to call a ceasefire with WWE boss Vince McMahon.

 

"I carried around a lot of hard feelings until I had my stroke. Then, I just couldn't worry about that stuff anymore. All I could worry about was getting myself out of a wheelchair.

 

"Vince called me in my hospital bed and I told him I don't want to be forgotten for everything I did. He said he'd make sure I'd be remembered."

 

This Saturday in Chicago, McMahon will make good on his word.

 

Hart will finally be inducted into the WWE Hall of Fame and honoured as an all-time wrestling legend.

 

"I think a lot of it is a sign of good faith," Hart said. "I don't think either of us has ever really forgiven, but Vince and I have made peace to a certain extent."

 

While most fans support the decision, Hart hears the haters who begrudge him for accepting McMahon's invitation.

 

"No one is more tuned into that opinion than I am," Hart said.

 

"I know there are people that feel I sold out, but I don't see it that way. I feel I have a right to be remembered."

 

Besides, Hart may be accepting the honour on WWE soil, but no one can accuse him of doing it on anyone else's terms.

 

For starters, he doesn't want to appear at Wrestlemania the day after the inductions.

 

"I'm not trying to be difficult," Hart explained.

 

"I just wouldn't want anyone to think I have finally got in bed with them enough that I can accept what they did to me. At this point, I'm set to fly out of Chicago early in the morning, before Wrestlemania."

 

Hart is perfectly aware WWE has every intention of changing his mind on that decision, though.

 

"Oh, they're certainly going to try to sell me on Wrestlemania between now and then," he said with a laugh.

 

"They're going to sit me down and talk to me about all kinds of stuff. But I'm not planning on doing anything more than walk out in front of people at the Hall of Fame. That's my only promise."

 

Hart is also declining a paycheque for the appearance, and refusing to put his name on the dotted line.

 

"They've sent me a contract and I don't have any intention of signing it. I know what contracts mean to them. I had a contract and they screwed me over on it. Now they come back to me with a contract 10 years later and ask me to sign it?

 

"For what?"

 

Hart's final request pertains to the man who cheated him out of the WWF title all those years ago in Montreal, Shawn Michaels.

 

The Hall of Fame would be the first time the two have come face to face since that match -- but not if the Hitman has anything to do with it.

 

"I've basically told them that if I see Shawn, I'll get back in a cab and go straight to the airport. They'll have to get him to do my induction speech. I just feel that there's too much anger for me. Too combustible."

 

But for the most part, the ceremony is going to be a positive experience for the Hitman, a chance to end his WWE career on a happy note.

 

"I never did get to say goodbye," Hart said. "This will give me some closure. I don't carry around any bad blood anymore. I just want to enjoy my life. I have the whole second half of it ahead of me and I plan to make it just as interesting as the first."