Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Haters Gonna Hate...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  86
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

WWE ma słaby miesiąc i nagle ludzie się obudzili i zauważają błędy federacji... Przecież to wszystko o czym piszecie jest w WWE od lat.

Mi się wydaje, że teraz to osiągnęło punkt kulminacyjny. Oglądam WWE od 26 wrestlemanii, i spokojnie z ręką na sercu moge powiedzieć, że od tamtego momentu mamy najbardziej ssący okres.

Ano do tego, że jakoś dwa lata temu, gdy pojawiło się Nexus, albo rok temu, gdy mieliśmy rewolucję Punka, nikomu to nie przeszkadzało, a nawet każdy zachwycał się WWE, zachwycał się tym, że w erze PG też można zrobić coś ekstra i nikomu nie przeszkadzały te rzeczy o których piszecie.

Racja, WWE raz na jakiś czas wyskoczy z czymś bardzo dobrym. Nexus wymiatał, niestety idioci z CT dosyć szybko rozmienili ta stajnie na drobne i ją zniszczyli. Co innego tyczy się speechu Punka. Do tej pory nie rozumiem, czym się ludzie jarali. Wyszedł koleś, jebł jednego spicza i... tyle? Really? Potem miał ten feud z Ceną, który właściwie był taki sobie, i od tamtej pory ma pas. Niektórzy sądzą, że już się przejadł. Jak dla mnie gimmick straight edge warriora, był o niebo lepszy, i od tego "bum" już mu nie markuje, ale czy się przejadł? Z jednej strony, trzyma główny pas federacji, czyli to logiczne, że trzeba go długo trzymać, ale z drugiej nadchodzi idealny czas na zmianę jego posiadacza - Punk będzie mistrzem maksymalnie do Summerslam.

Okres po WMce zawsze jest "suchy" dopóki nikt nie wpadnie na coś ciekawego i trzeba się do tego przyzwyczaić. Zresztą, ja i tak jestem nastawiony pozytywnie, bo najbliższe PPV to MitB, potem SummerSlam, a więc znów wchodzimy w ciekawy okres.

Popieram. Boje się jednak by nie zrypali tego jak rok temu. O ile danie walizki Bryanowi to był super shocker i pozytyw, o tyle danie jej DelRio, kolesiowi który I TAK BYŁ JUŻ PRETENDENTEM, było kompletnym zmarnowaniem brifkejsa. Większość osób i tak na niego stawiała, a jego wygrana nie wzbudziła we mnie żadnych emocji. MITB to idealna sytuacja by kogoś wypromować. To chyba nawet jedyna okazja, by ktoś z dupy dostał pas WWE, bo nawet, jak by w tym matchu wygrał chociażby taki Riley, to każdy by to kupił, bo w tego typu walce wszystko jest możliwe, i jeżeli popatrzymy realistycznie, każdy ma praktycznie takie same szanse na zwycięstwo, wystarczy element zaskoczenia, zrzucenie osoby już zdejmującej walizke i tyle. Co do Summerslam to jakoś specjalnie na to nie czekam. Wątpie czy tylko mnie wkurwia, że szef bookuje sam sobie walke w main evencie. Nie należe do starych wyjadaczy, jak mówiłem oglądam WWE od stosunkowo niedawna, więc kompletnie nie jara mnie to starcie, nie wiem jak starszych fanów. No ale poczekajmy, jeszcze jest czas, możliwe, że wymyślą coś fajnego.

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    8

  • TakerFanKrk

    8

  • Ceglak

    5

  • maly619

    5

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Czasami aż żałuję że nie urodziłem się parę lat wcześniej)

Naprawdę łezka się w oku kręci...

To pomyśl sobie co mogą czuć tacy ludzie, którzy wrestling oglądają od późniejszych lat :D Ja np: ogladam wrestling od 2004/ 2005 r i tak jak to napisał Raven, na początku mnie jarało wszystko, ale z każdym kolejnym rokiem jest coraz ciężej oglądać wrestling z takim zaangażowaniem i bananem na twarzy jak dawniej :D Również chciałbym przeżyć Attitude Ere czy też nWo w WCW, ale nawet oglądając to teraz nie byłoby takiej frajdy jak gdyby oglądało się to w tamtych czasach.

 

- Założenie "im wiekszy tym lepszy " ( zawodnicy typu ryback , brodus , shaemus )

Kiedyś nawet Hogan w swoi programie na MTV mówił synowi, aby pracował nad barkami, bo im większe tym więcej płacą. Jak widać Vince dalej stawia na dużych chłopców zamiast na umiejętności.

 

- jak ktoś pisał na poczatku szmacenie tych złych , nie pamietam walki zeby jakis heel wygrał czysto z facem 1 na 1

To również jest denerwujące. Teraz nastała taka moda, że heel albo musi uciekać z ringu, albo wygrać jakimś kanetm. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale w TNA Bobby Roode dość niedawno wygrał czysto z facem.

 

-brak konkurencji, bo TNA jest jeszcze nudniejsze, wzorujace sie na WWE, obiace wiekszosci gorsze gale

Tutaj się nie zgodzę. TNA ostatnio robi naprawde ciekawe Impacty jak i PPV ( Slammiversary wyszło naprawde dobrze ). TNA teraz stawia na takie realistyczne segmenty, które im wychodzą poprostu świetnie.

 

W TNA jest jeszcze trochę ciekawiej, ale w WWE walki opierają się już ściśle na sekwencjach signature moves. I tak już na pamięć można przewidzieć co i w którym momencie walki się wydarzy.

Kiedyś tak z ciekawości obejrzałem WWE na Eurosport i co mnei zdziwiło? Po jednej akcji wiedziałem co wydarzy się za chwile... Brakowało jakiegokolwiek zaskoczenia.

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.07.2011
  • Status:  Offline

WWE ma słaby miesiąc i nagle ludzie się obudzili i zauważają błędy federacji... Przecież to wszystko o czym piszecie jest w WWE od lat. Od jak dawna heele są prowadzeni jak cipy? Od jak dawna WWE boi się promować nowe gwiazdy? Od jak dawna mamy ograniczanie movesetów gwiazdom? Od jak dawna mamy erę PG? Ale do czego zmierzam? Ano do tego, że jakoś dwa lata temu, gdy pojawiło się Nexus, albo rok temu, gdy mieliśmy rewolucję Punka, nikomu to nie przeszkadzało, a nawet każdy zachwycał się WWE, zachwycał się tym, że w erze PG też można zrobić coś ekstra i nikomu nie przeszkadzały te rzeczy o których piszecie. Chcecie robić niewiadomo jakie zmiany w federacji, a Punk, czy Nexus pokazują, że tak naprawdę w WWE wystarczy jeden dobry pomysł i wszystkie błędy federacji są niezauważane i totalnie olewane.

 

Okres po WMce zawsze jest "suchy" dopóki nikt nie wpadnie na coś ciekawego i trzeba się do tego przyzwyczaić. Zresztą, ja i tak jestem nastawiony pozytywnie, bo najbliższe PPV to MitB, potem SummerSlam, a więc znów wchodzimy w ciekawy okres.

 

Dokładnie zgadzam się. Rok w rok jest u Vinca tak samo i taki temat równie dobrze mógł powstać w ubiegłym roku po Capitol Punishment. Vinc ma wszystko w kalendarzu: Road to WR, Wrestlemania, rewanże z WR, czas sprzedawania kitu, Summerslam, znowu kit i "czas skończyć sprzedawać kit bo idzie Wrestlemania". Tak będzie co rok i nic się nie zmieni, a do TNA czy ROH przesiądzie się może z 4-5% oglądjących WWE dlatego Vince ma to gdzieś byleby tylko na czas WR wracali. I wracają, chociażby dla Ceny, Rocka, Takera...

 

A zarzut, że tytułu nie ma Dolph czy Cody. Ok zgadzam się- zasługują na to. Ale spokojnie, jestem pewny, że jeden z nich zgarnie za miesiąc walizkę a drugi sam dojdzie do pasa. Ale pomyślmy, Punk po zdobyciu tytułu został Bogiem dla smartów. Ale już na forach widzę marudzenie: pas powinien zdobyć kto inny bo CM Punk zaczyna być nudny :|

I tak samo będzie z Codym czy Dolphem, w ogóle nie mamy pewności czy z pasem dalej będą tacy świetni, czy może stanie się z nimi to co z Dragonem gdy miał pas jako face...

A sprawa Rudego... Jego osoba nie zachwyca tu raczej nikogo, ale to nie jego wina. Tak został zabookowany, jeśli waszym zdaniem on mocno wchodzi HHH w tyłem to nie wiem co Cena musiał robić Vincowi.. Sheamus jest jak Orton: jako heelowie są kozakami dla smartów a cieniasami dla marków, a jako ci dobrzy są kozakami dla marków a "przepushowanymi" drewnami dla smartów...wszystkim się nie dogodzi...

==Break the Walls Down==

13131994854e2d396000ad8.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

maly619 napisał/a:

WWE ma słaby miesiąc i nagle ludzie się obudzili i zauważają błędy federacji... Przecież to wszystko o czym piszecie jest w WWE od lat.

 

Mi się wydaje, że teraz to osiągnęło punkt kulminacyjny. Oglądam WWE od 26 wrestlemanii, i spokojnie z ręką na sercu moge powiedzieć, że od tamtego momentu mamy najbardziej ssący okres.

 

Ale ja się z tym zgadzam. Sam jestem aktualnie znudzony wrestlingiem, a tygodniówki nie oglądałem już od dwóch tygodni. Chodzi tylko o nagłe doszukiwanie się błędów federacji, które i tak są popełniane od lat.

 

[ Dodano: 2012-06-23, 13:13 ]

to nie wiem co Cena musiał robić Vincowi

 

Zarabia dla niego największą kasę w historii federacji ;)


  • Posty:  114
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

WWE ma słaby miesiąc i nagle ludzie się obudzili i zauważają błędy federacji... Przecież to wszystko o czym piszecie jest w WWE od lat. Od jak dawna heele są prowadzeni jak cipy? Od jak dawna WWE boi się promować nowe gwiazdy? Od jak dawna mamy ograniczanie movesetów gwiazdom? Od jak dawna mamy erę PG? Ale do czego zmierzam? Ano do tego, że jakoś dwa lata temu, gdy pojawiło się Nexus, albo rok temu, gdy mieliśmy rewolucję Punka, nikomu to nie przeszkadzało, a nawet każdy zachwycał się WWE, zachwycał się tym, że w erze PG też można zrobić coś ekstra i nikomu nie przeszkadzały te rzeczy o których piszecie. Chcecie robić niewiadomo jakie zmiany w federacji, a Punk, czy Nexus pokazują, że tak naprawdę w WWE wystarczy jeden dobry pomysł i wszystkie błędy federacji są niezauważane i totalnie olewane.

 

Okres po WMce zawsze jest "suchy" dopóki nikt nie wpadnie na coś ciekawego i trzeba się do tego przyzwyczaić. Zresztą, ja i tak jestem nastawiony pozytywnie, bo najbliższe PPV to MitB, potem SummerSlam, a więc znów wchodzimy w ciekawy okres.

 

Powyższa wypowiedź sprostowała mniej więcej wszystko o co chodzi.

Ja przestałem oglądać WWE od lutego 2012 kiedy to Chris Jericho nie wygrał Royal Rumble i dalej nie działo się nic ciekawego co by mogło lepiej budować atmosferę przed Wrestlemanią jak kilka lat wcześniej.

 

Kane wrócił w masce - wielu tego chciało, wielu na to czekało, ale mamy feud z Ryderem, który nie pasuje do poważnego Kane'a. Poza tym era PG zabija jego klimat. WWE nam wciska takie gówno już od wielu lat, że aż ciężko to oglądać.

 

Era PG trwa od 2008 roku i od tamtej pory jest coraz gorzej. Nie oglądałem Attitude Ery, bo jestem za młody, ale widziałem wiele filmików z okresu 2002-2008 i jestem pełen podziwu co się wtedy działo.

 

Swoją przygodę z TNA zacząłem w tamtym roku w lipcu kiedy to Sting poraz czwarty wygrał mistrzostwo świata. Wtedy program był prowadzony gorzej, a WWE dało akcję z CM Punkiem, którego z powodzeniem i nadzieją oglądałem od stycznia 2011. Sporadycznie oglądałem Impakty, aby zobaczyć co się tam dzieje i doszedłem do wniosku, że to WWE zbudowało mój pogląd na wrestling. Zacząłem wtedy myśleć - "Co z tego, że mają mały budynek skoro liczą się walki i to, że się cały czas rozwijają" i tak o to oglądam od grudnia 2011 nieprzerwanie Impact.

 

Chuj z tym, że mało fajerwerków, mały budynek, scena mniejsza i biedniejsza. Jak widzisz co ci zawodnicy odpierdalają w ringu i patrzysz, że cały czas jest ciekawiej, a postacie są dobrze prowadzone to zaczyna cię to wkręcać. Kiedyś TNA przestanie nam wciskać jakiekolwiek gówno i zacznie się wtedy gonitwa za WWE. Mam nadzieję, że będą promować medialnie swoich wychowanków (Roode, Storm, Styles, Daniels, Kazarian) i tworzyć dobry klimat. Mam nadzieję, że nie pozostawią dywizji kobiet, tag team, X Division i zaczną promować Television Championship, aby na walki o te mistrzostwo też się czekało.

BOBBY ROODE - LONGEST REIGNING TNA WORLD HEAVYWEIGHT CHAMPION

17298674fa58df4e3b7a.jpg


  • Posty:  86
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

To również jest denerwujące. Teraz nastała taka moda, że heel albo musi uciekać z ringu, albo wygrać jakimś kanetm. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale w TNA Bobby Roode dość niedawno wygrał czysto z facem.

 

Na poprzednim SmackDown DelRio pojechał czysto Christiana, i do tego wygrał przez Submission. Na poprzednim Raw za to pokonał Santino ;)

 

Zarabia dla niego największą kasę w historii federacji

 

I właśnie w tym jest problem, w tym zdaniu tkwi wszystko. Vince stawia na podium 3 rzeczy. Kase, Kase i Pieniądze. Nie pushuje nowych zawodników, bo nie wie, ile na nich zarobi, i po co ma to robić, skoro zarobi na Cenie. Merchandise > Rating


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Ja osobiście mam ciekawsze rzeczy do roboty niż oglądanie 3h crapu i trafianie na tego typu PPV's z pewnością nie wywołuje mojego uśmiechu na twarzy (szkoda mi czasu). A walki Rudego z Ziggim z ostatniego NWO - z pewnością nie uznałbym za perełkę.

 

-Raven- Wiesz, nie trzeba na siłę oglądać gal pokroju Capitol Punishment czy No way out - można sobie to odpuścić i tylko oglądać te bardziej promowane galę. ;-) ...jak się nie ma czasu. Ale na pewno nie trzeba pisać że problemem WWE jest ilość gal bo przecież już teraz jest ich maksymalnie mało a jakoś poprawy nie widać z ostatnimi laty :roll: Najgorzej jest właśnie jak się ogląda wrestling z przyzwyczajenia byle by odbębnić - z takim myśleniem w zasadzie najlepiej jakby były tylko 4 PPV : RR, WM, Summersalm i Survivor series a reszta do kosza. Może ja na to patrze inaczej bo jednak ciągle mam tego bakcyla, że wiem kiedy ppv się odbędzie ( a nie dowiaduje się w niedziele :twisted: ), ciągle liczę na jakąś niespodziankę na danej gali, czekam na theme gali itp - stąd problemem dla mnie nie jest znalezc 3h nawet kosztem niewyspania :lol:

 

Na poprzednim SmackDown DelRio pojechał czysto Christiana, i do tego wygrał przez Submission. Na poprzednim Raw za to pokonał Santino

 

 

Tu koledze chodziło chyba o bardziej znaczące walki pokroju ME PPV.

Edytowane przez PH93

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline

Ktoś na początku dyskusji zacytował moje zdanie o gwiazdach... i dobrze, bo źle to zostało ujęte przeze mnie.

 

Chodziło mi o to, że to kreatywni ograniczają najlepsze atuty danej gwiazdy i próbują z niej zrobić kogoś innego. Kogo mam na myśli?

 

*Punk jako buntowniczy tweener był uwielbiany niczym największy face federacji. Jednak zrobili z niego pełnokrwistego face'a i niestety, zaczyna się momentami słyszeć buczenie na trybunach.

 

*Rhodes jako zamaskowany połamaniec spisywał się kapitalnie... facet ma świetną mimikę twarzy, wręcz się idealnie w tym gimmicku sprawdzał. Oczywiście, nie można było tego ciągnąć w nieskończoność, ale zrobienie z niego zwykłego kolesia w gaciach boli cholernie.

 

*Orton... wiem, że chcieli nowego, topowego face'a i to była dobra kandydatura. Randy od razu po turnie sprawdzał się tak jak Punk w postaci nadal psycho-tweenera genialnie i publika sikała na jego widok, a ja z wypiekami na twarzy oglądałem jego pogoń za pasem WWE. Potem zrobili z niego zwykłego, szarego Ortona, który nie licząc kilku odpałów muli do dzisiaj.

 

Marnowanych potencjałów znalazłbym jeszcze więcej, sami pewnie też byście znaleźli...

 

Największy problem jest w tym, że obecny target Vince'a to wszystko kupuje.

 

Żeby nie było, temat nie jest tylko o WWE... ;)


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Powyższa wypowiedź sprostowała mniej więcej wszystko o co chodzi.

 

Jest tylko jedna różnica, ja nie przestałem i nie mam zamiaru przestać oglądać WWE. Wiadomo, że możemy narzekać, że widzi się błędy federacji i jej polityki, ale to nie zmienia faktu, że i tak to federacja Vince'a daje mi największy fun. Nie mówię, że zawsze, ale oglądając WWE wiem, że raz na jakiś czas dostanę coś takiego co mnie zachwyci. No i na koniec chyba rzecz najważniejsza: sentyment. Oglądam WWE tyle lat i nagle miałbym oglądać co innego? Raczej nie ma szans, bo na tyle przyzwyczaiłem się do tych postaci, do produktu, że odejście od niego, spowodowałoby, że czułbym, że jednak czegoś mi brakuje. Podsumowując, WWE będę raczej oglądać zawsze i to niezależnie od tego jaka byłaby ta federacja. A jeśli czas pozwoli, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sięgnąć po coś dodatkowego.


  • Posty:  10 225
  • Reputacja:   240
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Na podobnej zasadzie działa chociażby UFC. Większość oglądających UFC nie ma pojęcia, że sport który oglądają to MMA

 

Dokładnie. Nawet kiedyś zapytali jakiegoś rapera, czy ogląda MMA, a ten z rozbrajającą szczerością wypierdolił: "nie, ale oglądam UFC" :lol:

Swoją drogą UFC też zaczyna mnie powoli wkurwiać, bo idą podobną drogą jak WWE, srając coraz większą ilością gal i PPV (często więcej niż jedna w miesiącu), tak że człowiek po prostu nie zdąży dobrze "zatęsknić" za produktem tej Federacji, a już dostaje "dokładkę". Więcej wcale nie znaczy lepiej i o przesyt wcale nie trudno (WWE i TNA jest tego najlepszym przykładem).

 

WWE ma słaby miesiąc i nagle ludzie się obudzili i zauważają błędy federacji... Przecież to wszystko o czym piszecie jest w WWE od lat.

 

A kto powiedział, że jest to podsumowanie ostatniego okresu w mainstreamie? To temat dotyczący tego, co się dzieje we wrestlingu od dłuższego czasu.

 

Ale do czego zmierzam? Ano do tego, że jakoś dwa lata temu, gdy pojawiło się Nexus, albo rok temu, gdy mieliśmy rewolucję Punka, nikomu to nie przeszkadzało, a nawet każdy zachwycał się WWE, zachwycał się tym, że w erze PG też można zrobić coś ekstra i nikomu nie przeszkadzały te rzeczy o których piszecie. Chcecie robić niewiadomo jakie zmiany w federacji, a Punk, czy Nexus pokazują, że tak naprawdę w WWE wystarczy jeden dobry pomysł i wszystkie błędy federacji są niezauważane i totalnie olewane.

 

Bzdura. Wszyscy wtedy zauważają, nie że jest zajebiście u Vince'a, ale że WWE ma po prostu ŚWIETNY OKRES. Nie mylmy pojęć. Jeden zajebisty feud na rok nie wystarczy i jeśli ktoś nie jest głupi - nie da sobie zamydlić oczu. To tak jakby ktoś Cię topił i dał na chwilę złapać oddech, żeby znowu wepchnąć Ci głowę pod wodę. Powiedziałbyś, że ogólnie spotkanie z tym kolesiem jest bomba, bo dawno nie miałeś takiej radochy, jak wtedy kiedy dane Ci było zaczerpnąć powietrza? :twisted:

 

Również chciałbym przeżyć Attitude Ere czy też nWo w WCW, ale nawet oglądając to teraz nie byłoby takiej frajdy jak gdyby oglądało się to w tamtych czasach.

 

To niestety bezsprzeczna prawda. Nie da się obejrzeć tego teraz na YT i poczuć tego, co czuł ktoś, kto oglądał to wtedy. Wrestling poszedł mocno do przodu (chociażby ringowo) i ktoś, kto widział np. walki Benoit vs. Angle, czy Low Ki vs. Daniels vs. American Dragon (RoH), oglądając dajmy na to dzisiaj starcie Hulk Hogan vs. Ultimate Warrior z WrestleManii VI mógłby zupełnie nie skumać, czemu ludzie wtedy srali po nogach z emocji podczas tego starcia (sam srałem - więc wiem :wink: ), skoro w ringu Panowie zbyt wielkich ring skillsów nie pokazali. Niestety - wehikuł czasu nie istnieje. Im starsze ktoś walki będzie oglądał, tym - z perspektywy czasu - mogą one robić na nim mniejsze wrażenie (łatwo je wówczas krzywdząco oceniać).

 

nie pamietam walki zeby jakis heel wygrał czysto z facem 1 na 1

 

Tu pomóc może tylko lecytyna, lub przypomnienie sobie chociażby (żeby daleko nie szukać) feudu i walk Marka Henry z Ortonem :D

 

Najgorzej jest właśnie jak się ogląda wrestling z przyzwyczajenia byle by odbębnić - z takim myśleniem w zasadzie najlepiej jakby były tylko 4 PPV : RR, WM, Summersalm i Survivor series a reszta do kosza.

 

I tak by było najlepiej. Wtedy feudy nie byłyby klecone na wariata i byłby czas na odpowiednie wypromowanie walk, a nie jazda bez trzymanki, na zasadzie: "o, kurwa - dwa tygodnie do PPV, a wrestler X nie ma jeszcze walki... Co robić? Niech zaatakuje z partyzanta wrestlera Y i wrzucamy ich na PPV!" Wg mnie PPV's nie powinny być częściej niż raz na dwa miechy.

He, he - powiedz nałogowemu palaczowi, że jara fajki tylko z przyzwyczajenia i żeby np. zaczął palić tylko w weekendy :lol: Nie da się odpuścić sobie tych mniej promowanych gal (a oglądać tylko te wypromowane, które swoją drogą także za chuja nie gwarantują fajerwerków, vide: poziom Summer Slamu od kilku lat), jeżeli człowiek ogląda stuff Vince'a regularnie od lat i nie chce wypaść z tematu.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline

czester666 napisał/a:

nie pamietam walki zeby jakis heel wygrał czysto z facem 1 na 1

 

 

Tu pomóc może tylko lecytyna, lub przypomnienie sobie chociażby (żeby daleko nie szukać) feudu i walk Marka Henry z Ortonem :D

 

Również dołączam do tego walke z Over The Limit 2011, R-Truth vs. Rey Mysterio. Pewnie tego było więcej. :D

 

Orton... wiem, że chcieli nowego, topowego face'a i to była dobra kandydatura. Randy od razu po turnie sprawdzał się tak jak Punk w postaci nadal psycho-tweenera genialnie i publika sikała na jego widok, a ja z wypiekami na twarzy oglądałem jego pogoń za pasem WWE. Potem zrobili z niego zwykłego, szarego Ortona, który nie licząc kilku odpałów muli do dzisiaj.

 

Miałem to samo po przejściu Randalla na dobrą stronę. Face'a zrobili dobrego, już "terminatorzenie" dało się przeżyć, ale przesadzali momentami z ilością RKO. Ta akcja była przez niego częściej wykonywana niż clothesline..

18056192365019276624f15.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wszyscy wtedy zauważają, nie że jest zajebiście u Vince'a, ale że WWE ma po prostu ŚWIETNY OKRES.

 

Tak samo mogę teraz stwierdzic, że WWE ma teraz po prostu słabszy okres. Zresztą, pisałem o tym trochę dalej. Mamy okres po WMce, a on zawsze w WWE jest słaby.

 

Jeden zajebisty feud na rok nie wystarczy i jeśli ktoś nie jest głupi - nie da sobie zamydlić oczu.

 

To chyba jestem głupi, bo mi jeden zajebisty feud w roku, a potem same dobre, bądź przeciętne w zupełności wystarczą ;P A tak poważnie, to sam pisałeś w tym temacie, że z czasem ma się coraz to większe wymagania. Ja może i wrestling oglądam już dość długo, ale jakoś nie czuję u siebie wygórowanych wymagań. Sam nie wiem z czego to wynika, ale tak jak mówiłem, jeden zajebisty feud w roku w zupełności by mi wystarczył i byłbym daleki od narzekań na federację.

 

[ Dodano: 2012-06-23, 19:51 ]

To niestety bezsprzeczna prawda. Nie da się obejrzeć tego teraz na YT i poczuć tego, co czuł ktoś, kto oglądał to wtedy. Wrestling poszedł mocno do przodu (chociażby ringowo) i ktoś, kto widział np. walki Benoit vs. Angle, czy Low Ki vs. Daniels vs. American Dragon (RoH), oglądając dajmy na to dzisiaj starcie Hulk Hogan vs. Ultimate Warrior z WrestleManii VI mógłby zupełnie nie skumać, czemu ludzie wtedy srali po nogach z emocji podczas tego starcia (sam srałem - więc wiem :wink: ), skoro w ringu Panowie zbyt wielkich ring skillsów nie pokazali. Niestety - wehikuł czasu nie istnieje. Im starsze ktoś walki będzie oglądał, tym - z perspektywy czasu - mogą one robić na nim mniejsze wrażenie (łatwo je wówczas krzywdząco oceniać).

 

Sama prawda. Ostatnio oglądałem walkę, która dostała 5* Cage Match pomiędzy Owenem, a Bretem Hartem i naprawdę nie wiem, dlaczego dostało to najwyższą ocenę. Kompletnie mnie ta walka nie emocjonowała. A do nadrobienia mam jeszcze parę 5 starów i boję się, że z nimi będzie to samo ;)


  • Posty:  430
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2010
  • Status:  Offline

-Raven- napisał/a:

To niestety bezsprzeczna prawda. Nie da się obejrzeć tego teraz na YT i poczuć tego, co czuł ktoś, kto oglądał to wtedy. Wrestling poszedł mocno do przodu (chociażby ringowo) i ktoś, kto widział np. walki Benoit vs. Angle, czy Low Ki vs. Daniels vs. American Dragon (RoH), oglądając dajmy na to dzisiaj starcie Hulk Hogan vs. Ultimate Warrior z WrestleManii VI mógłby zupełnie nie skumać, czemu ludzie wtedy srali po nogach z emocji podczas tego starcia (sam srałem - więc wiem :wink: ), skoro w ringu Panowie zbyt wielkich ring skillsów nie pokazali. Niestety - wehikuł czasu nie istnieje. Im starsze ktoś walki będzie oglądał, tym - z perspektywy czasu - mogą one robić na nim mniejsze wrażenie (łatwo je wówczas krzywdząco oceniać).

 

 

Sama prawda. Ostatnio oglądałem walkę, która dostała 5* Cage Match pomiędzy Owenem, a Bretem Hartem i naprawdę nie wiem, dlaczego dostało to najwyższą ocenę. Kompletnie mnie ta walka nie emocjonowała. A do nadrobienia mam jeszcze parę 5 starów i boję się, że z nimi będzie to samo ;)

Ja tutaj średnio się zgodzę.Ja kiedyś,gdy pobrałem wszystkie tygodniówki z 1997 to naprawdę oglądałem to z wypiekami na twarzy ... początki DX niesamowicie mnie ciekawiły,jarały mnie te wszystkie segmenty z Sgt. Slaughterem ,kpiny ich itd. Na walki również nie narzekam ,choć niektóre są naprawdę średnie ale np. bardzo podobało mi się walka Austina z Bretem na WM 13 i wiele innych można by dołożyć.

Oczywiście ,tego samego nie przeżyje ,wiekowo nie było mi to dane ;P no ale z tego powodu nie zamierzam nie obejrzeć takiego kawału historii ,bo to byłby ogromny błąd.


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

W ogóle jestem ciekaw czy w przyszłości ten biznes wstanie jak feniks z popiołów? Czy jeszcze za naszego życia stanie się coś że nadejdą dla nas fanów wrestlingu dobre czasy i będziemy mogli przeżyć jeszcze raz to samo co niektórzy z nas przeżywali w latach 90 i na początku 2000 roku? Czy kiedyś TNA uda się przebić WWE (jak kiedyś WWF zdetronizowało WCW) a może pojawi się jakaś inna fedka i będzie można oglądać wojny ratingowe z prawdziwego zdarzenia jak kiedyś Monday Night Wars? Jestem ciekaw jak będzie oceniana era PG za te 20/30 lat (jeśli się kiedyś skończy)? Czy w ogóle w tym biznesie zdarzy się w przyszłości coś co przebije erę Attitude i czasy nWo w WCW razem wzięte i będziemy ostro zaskoczeni?

 

Pamiętasz Raven jak parę lat temu sprzeczałem się z Tobą że gdy Taker odejdzie to przestanę oglądać wrestling. Mówiłeś że miałeś podobnie po odejściu Hitmana i zawsze znajdzie się jakiś nowy wrestler któremu będzie można markować- no i pojawił się CM Punk (Takera już praktycznie nie ma a ja dalej to oglądam mimo iż raz na jakiś czas muszę sobie wziąć przerwę od oglądania gdy oglądam takie segmenty jak np ten z Santino na ostatnim SmackDown)

 

W ogóle porównałbym sentyment do wrestlingu ze szkołą. Gdy jesteś młody i do niej chodzisz to chcesz by się jak najszybciej skończyła, gdy już ją skończysz to tęsknisz bo przeżyłeś tam miłe chwile (oprócz kartkówek i sprawdzianów ;) ) i nawiązałeś przyjaźnie ( popalanie w kiblu z kumplami czy pierwszy wypity browar :twisted: ) a każdy z kumpli po szkole poszedł w swoją stronę i się to w jednej chwili skończyło (bez kitu nie wierzę że nikt zarzekający się że nie tęskni za szkołą nie myśli czasem co się obecnie dzieje z dawnymi kumplami i koleżankami z podstawówki/gima/szkoły średniej/studiów a z którymi kontakt się urwał po szkole). Tak samo z wrestlingiem. Można narzekać jakie nam gówno się obecnie serwuje i zarzekać się że się już nie będzie oglądać ale mimo to ciągle się wraca (jak ja) bo oglądam już to dobre lata a poza tym trzyma mnie przy tym nadzieja (wiem że matka głupich ale cóż :twisted:) że może przyjdą dla tego biznesu lepsze czasy które mnie zaskoczą (tak jak kiedyś wszystkich fanów zaskoczyło WWF wprowadzając Erę Attitude) i będę mógł ponownie czerpać z tego przyjemność jak kiedyś gdy zaczynałem przygodę z tym sportem...


  • Posty:  10 225
  • Reputacja:   240
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

Wszyscy wtedy zauważają, nie że jest zajebiście u Vince'a, ale że WWE ma po prostu ŚWIETNY OKRES.

 

 

Tak samo mogę teraz stwierdzic, że WWE ma teraz po prostu słabszy okres. Zresztą, pisałem o tym trochę dalej. Mamy okres po WMce, a on zawsze w WWE jest słaby.

 

Nie, nie możesz. To tak jak z brzydką laską, która się odstawi i wymaluje, bo idzie na balety. Też powiesz, że to super dupa, tylko przedtem się jakoś codziennie gorzej prezentowała? :lol: Kwestia tego, jakich okresów w WWE jest więcej (po tym można wystawić ocenę ogólną produktowi Vince'a), a chyba nie powiesz mi, ze więcej jest tam tych dobrych? (jedna jaskółka na rok, wiosny nie czyni).

 

Ja może i wrestling oglądam już dość długo, ale jakoś nie czuję u siebie wygórowanych wymagań. Sam nie wiem z czego to wynika, ale tak jak mówiłem, jeden zajebisty feud w roku w zupełności by mi wystarczył i byłbym daleki od narzekań na federację.

 

Myślę, że to jest uwarunkowane tym, że ja pamiętam cały czas jak dobry i ciekawy produkt wypuszczał McMahon, kiedy mu konkurencja siedziała na karku. Jeżeli porównuje sobie to z tym, co Vinnie wypuszcza dzisiaj, to trudno nie stwierdzić, że McMahon najzwyczajniej w świecie sobie wrzucił na luz i obniżył poprzeczkę (i to wcale nie chodzi o to, że kiedyś wypuszczał produkt idealny - bo nie wypuszczał - ale o porównanie tego co kiedyś, z tym co dziś). Sam chyba przyznasz, że widząc coś takiego (czyli wiesz, że potrafią, a widzisz, że im się najzwyczajniej w świecie nie chce) trudno nie poczuć zniechęcenia, czy irytacji?

 

Ja tutaj średnio się zgodzę.Ja kiedyś,gdy pobrałem wszystkie tygodniówki z 1997 to naprawdę oglądałem to z wypiekami na twarzy ... początki DX niesamowicie mnie ciekawiły,jarały mnie te wszystkie segmenty z Sgt. Slaughterem ,kpiny ich itd. Na walki również nie narzekam ,choć niektóre są naprawdę średnie ale np. bardzo podobało mi się walka Austina z Bretem na WM 13 i wiele innych można by dołożyć.

 

Obejrzyj więc sobie np. materiał z kilku pierwszych WrestleManii i sam sobie odpowiedz, czy urwie Ci to dupę pod kątem ringowym. Nie mówiłem np. o cofaniu się do Ery Attitude (czy nawet ciut wcześniej, gdzie Vince zaczął już stawiać na lżejszych i więcej potrafiących zawodników, pokroju HBK czy Hitmana), gdzie WWE mając takich zawodników jak Benoit, Michaels, Eddie, Angle, Jericho, czy Rey (w formie) - montowało takie walki, że te dzisiejsze, w porównaniu, zasyssają pałkę jak Jenna Jameson za swoich najlepszych lat :D

 

Pamiętasz Raven jak parę lat temu sprzeczałem się z Tobą że gdy Taker odejdzie to przestanę oglądać wrestling. Mówiłeś że miałeś podobnie po odejściu Hitmana i zawsze znajdzie się jakiś nowy wrestler któremu będzie można markować- no i pojawił się CM Punk (Takera już praktycznie nie ma a ja dalej to oglądam mimo iż raz na jakiś czas muszę sobie wziąć przerwę od oglądania gdy oglądam takie segmenty jak np ten z Santino na ostatnim SmackDown)

 

Standard, amigo :wink: Chociażby dlatego, że oglądając swojego Idola, śledzisz przy okazji (i kibicujesz) innym zawodnikom i gdy nawet ten Idol odejdzie, trudno jest porzucić całkowicie wrestling, bo człowiek jest ciekawy co się będzie działo z tymi innymi wrestlerami, z którymi w międzyczasie się "zżyło" :D

 

W ogóle porównałbym sentyment do wrestlingu ze szkołą. Gdy jesteś młody i do niej chodzisz to chcesz by się jak najszybciej skończyła, gdy już ją skończysz to tęsknisz bo przeżyłeś tam miłe chwile (oprócz kartkówek i sprawdzianów ;) ) i nawiązałeś przyjaźnie ( popalanie w kiblu z kumplami czy pierwszy wypity browar :twisted: ) a każdy z kumpli po szkole poszedł w swoją stronę (nie wierzę że nikt zarzekający się że nie tęskni za szkołą nie myśli czasem co się obecnie dzieje z dawnymi kumplami i koleżankami z podstawówki/gima/szkoły średniej/studiów a z którymi kontakt się urwał po szkole). Tak samo z wrestlingiem. Można narzekać jakie nam gówno się obecnie serwuje i zarzekać się że się już nie będzie oglądać ale mimo to ciągle się wraca (jak ja) bo oglądam już to dobre lata a poza tym trzyma mnie przy tym nadzieja (wiem że matka głupich ale cóż :twisted: ) że może przyjdą dla tego biznesu lepsze czasy które mnie zaskoczą (tak jak kiedyś wszystkich fanów zaskoczyło WWF wprowadzając Erę Attitude) i będę mógł ponownie czerpać z tego przyjemność jak kiedyś gdy zaczynałem przygodę z tym sportem...

 

Bardzo dobre porównanie. Ja powiedziałbym tak - nawet oglądając (wtedy) Erę Attitude - człowiek wyłapywał jakieś babole i miał powody do narzekania. Później WWE obniżyło loty i Era Attitude wydała się (z perspektywy czasu) niemal "złotymi latami" u Vince'a. Obawiam się tego, że za kilka-kilkanaście lat, kiedy McMahon jeszcze bardziej będzie właził w dupę dzieciarni (a sądzę, że wszystko będzie zmierzało w tym właśnie kierunku) - możemy z sentymentem zacząć wspominać, to na co tak dzisiaj psioczymy.

Nigdy nie zapomnę jak wszyscy (starzy fani) narzekaliśmy na Invasion Angle, który wtedy wg nas miał większy potencjał i został zjebany przez McMahona. Z dzisiejszego punktu widzenia (porównując produkty), tamten feud był wręcz zajebisty, w porównaniu do tego, co standardowo (nie mówię tu o wyjątkach, pokroju Nexusa czy Punka-Buntownika) serwuje nam dzisiaj Vinnie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 20 odpowiedzi
    • WWE Royal Rumble 2025
      Spekulacje i dyskusje na temat WWE Royal Rumble 2025!
        • Dzięki
      • 79 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 17 922 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 686 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 100 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 350 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 146 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 172 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 513 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 851 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      Ja bym widział ten pojedynek o WHC, tu aż się prosi o dodanie tego tytułu w tle.   Tu bym widział w takim wypadku Jey vs Cody, Jey vs Cody ma jakieś podstawy w przeciwieństwie do Cena vs Cody gdzie na miejscu Kodeusza mógłby być ktokolwiek i podstawa byłaby taka sama "JADĘ PO 17 TYTUŁ ULALA! ZABIORĘ MAIN EVENT KOMUŚ UTALENTOWANEMU ALBO OSOBIE, KTÓRA MIAŁABY SENS W TEJ WALCE!" Cały czas jestem hejterem tego pojedynku, jak jeszcze w styczniu bym powiedział, że niech Cena sobie wygra EC i zawalczy z Kodeuszem tak teraz jestem zdecydowanie na nie, gość, który do RR pokazał się raz, jedynie, żeby zapowiedzieć udział w RR Matchu miał wygrać RR......teraz nawet na tygodniówkach się nie będzie pojawiał do EC, bo mógł sobie powiedzieć, że wejdzie do EC, Triple H mu polizał rowa i powiedział, że za zasługi wejdzie do EC, to ja za zasługi bym widział jeszcze Rica Flaira, Hogana, Undertakera, HBK i Goldberga w tym EC PRZECIEŻ TOĆ TO LEGENDY! Przepraszam wymieniłem potencjalnych zwycięzców przyszłorocznego RR Matchu u kebabów, a wracając do Lidera Cenation po tym co odwala teraz, że zamiast być w drodze do WM, bo to jego ostatnia to ten lata sobie po zdjęciach do filmów i na plany ogólnie  to ja podziękuję za taki udział Ceny w drodze do WM, niech se będzie w main evencie, ale Evolve co najwyżej, nie wiem no mam szczerą nadzieję, że w to nie pójdą, a Cena dostanie Logana Paula, Logan vs Cena i Jey vs Cody to dwa Money Matche, lepsze takie niż jeden Cody vs Cena prawda? To już Rock potrafił sobie grafik ogarnąć i docisnąć całą road to WM w zeszłym roku i wyglądało to przekozacko, że nikt nie miał problemu, że jest w ME WM 1 dnia, a Cena zrobi to co Rock mógł zrobić w zeszłym roku, przyjdzie i zabierze ME WM jednego dnia komuś nawet się nie pojawiając, po prostu przyjdzie, wygra jedną walkę, bo będzie w niej dlatego, że jest Wielkim Johnem Ceną, ale to jest tiltujące, dawno się tak nie zirytowałem, chyba od czasu WM 38, gdzie z niczego Lesnar sobie powrócił, wygrał 2x WWE Championship w przeciągu 2 miesięcy, wygrał RR i Main Eventował WM, nie wiem no Cena, który powraca, nie występuję na tygodniówkach ani walk nie robi jest dobry i może main eventować WM ku ucieszę fanów, ale Charlotte, która chociaż wykręci kozacki pojedynek nieważne czy to z Tiff czy Rheą i jeśli przegra to wypromuję fest taką Stratton to już BLEEEE, BO ONA NIE POTRZEBUJĘ! NIKT JEJ NIE CHCĘ! Dla mnie to dramat co się odwala, bo mamy analogiczną sytuację w dywizji kobiet, z tą różnicą, że Charlotte się pojawia i nie zdycha po wykonaniu jednego finishera i ciekawe jest to, że jak Kodeusz go pokona....to totalnie nic tym nie zyska, Cena będzie wtedy kolejnym rywalem, który został odbębniony i tyle, dalej liczę na Jey vs Cody, Punk vs Cody albo najlepsza możliwa opcja czyli Cody vs Orton, skoro KO idzie na Samiego, to nie dostaniemy chyba KO vs Orton na WM, a Orton powinien się pojawić na tej gali, więc może jednak się zdecydują na Rhodes vs Orton obyyyyy.
    • HeymanGuy
      WWE NXT - 04.02.2025 Stephanie Vaquer vs. Jacy Jayne: Solidne otwarcie gali, ale bez fajerwerków. Vaquer, odkąd wpadła do NXT, robi robotę i tu też błyszczała, ale Jayne nie odpuszczała. Z początku szło w stronę technicznego starcia, ale Jayne dorzuciła parę solidnych kopniaków, które wyglądały, jakby faktycznie mogły zaboleć. Superplex Vaquer? Wyglądało kozacko, ale nagle Jayne dostała dodatkowego paliwa, co trochę rozwodniło całą narrację walki. Potem mieliśmy klasyczny numer z nieudaną interwencją – Nyx miała pomóc, ale tylko zaszkodziła. Trochę chaotyczne zakończenie, ale wynik nie budzi wątpliwości – Vaquer dalej dostaje mocny push i dobrze, bo ma papiery na coś więcej niż nawet sam szczyt NXT. Wszystko fajnie, ale kolory strojów panie mogły inaczej zgrać, bo wyglądały jakby były w Tag Teamie. Channing Lorenzo vs. Ridge Holland: A to akurat było dość szybkie i konkretne. Stacks od razu rzucił się na Hollanda, ale w sumie to chyba tylko go wkurzył, bo Ridge zrobił z niego swoją osobistą szmacianą lalkę. Shawn Spears oglądający z góry może oznaczać, że budują jakąś historię, ale na razie nie wiadomo, czy to coś więcej niż zwykły tease. Najlepszą częścią tej części show i tak był Fandango przy mikrofonie.! Po pierwsze, szok, że w ogóle się pojawił (dziękuję kooperacji NXT-TNA), po drugie, roast młodego Pillmana za jego "namalowane" włosy – 10/10. Sol Ruca i Zaria vs. Gigi Dolin i Tatum Paxley: Nie będę ściemniał – średnie to było. Ruca i Zaria w duecie? Brzmi spoko, ale momentami wyglądało, jakby nie do końca wiedziały, co chcą zrobić jako team. Zakończenie trochę z czapy, ale niech im będzie. Ruca i Zaria wygrały, co oznacza, że pewnie będą teraz dostawać więcej czasu antenowego, no powiedzmy. Ruca czasem wygląda, jakby zapominała, co ma robić. Jej jednym z większych plusów (o ile są jakieś inne) to moment w którym czysto trafi finisherem, wygląda to przekozacko. Kelani Jordan vs. Karmen Petrovic: Po drodze omówię segment z Bayley, Perez i Giulią. Bayley próbuje być głosem rozsądku, ale kto by jej słuchał? Charlotte się pojawia, robi lekki teasing na NXT Title – czy ktokolwiek w ogóle w to wierzy? Na to wszystko odpowiada Cora Jade, napada Bayley kijem i ucieka – okej, przynajmniej coś się dzieje, Cora wygląda coraz solidniej, a zaczynałem myśleć, że już nic z niej nie będzie w WWE. Dobra, wracamy do walki. Petrovic kontra Jordan, obie wypadły okej, jest jakieś budowanie historii z Jaidą Parker i w sumie nic poza tym. Jordan zaczyna pokazywać heelowe zagrywki i wygląda na to, że może być z tego coś ciekawego. Jordan wygrywa przez poddanie, ale nie chce puścić chwytu, więc sędzia odwraca decyzję. No dobra, WWE, przynajmniej próbuje robić coś innego, dawno w sumie tego nie widziałem. Lepsze to niż DQ z dupy. Heelowa Jordan? To może być ciekawe. Poza tym wnoszę o petycję, aby więcej workerów w WWE pojawiało się z ostrymi narzędziami na galach - jakieś Kraków Style, czy coś. Tak całkiem serio to nawet podobał mi się motyw Drew z mieczem i teraz Karmen. Dlaczego nikt nie wpadł na to, aby Katana Chance biegała z Kataną? Idąc takim tokiem rozumowania SCSA musiałby mieć przy sobie Zimny Kamień. shante Adonis ratujący Petrovic – szykują jakiś wątek romantyczny? Brakuje mocnego wątku w WWE na tym tle - wolałbym to zobaczyć w MR, aniżeli w NXT. Oba Femi i Trick Williams vs. A-Town Down Under:Main Event i klasyczny motyw "mamy mistrza i partnera, którzy się nie dogadują". Williams i Femi zamiast się skupić na rywalach, więcej uwagi poświęcają sobie nawzajem, nic nadzwyczajnego. Trick dostaje porządny oklep przez większość walki, aż w końcu Femi wraca i zaczyna siać zniszczenie. Typowy schemat tag team matchu, ale działa. Niespodzianka? Eddy Thorpe wbija i obala Tricka pasem, co kosztuje go walkę. A co robi Femi? Spokojnie sobie idzie, bo co go to obchodzi. Dla jednych może to być mocny teasing heel turnu, dla mnie zalatuje nonsensem, ale może się to jakoś wyjaśni. Waller z Theorym to duet, który powinien mieć więcej czasu na RAW albo SD. A najlepiej by było, jakby panowie rozeszli się w swoje strony, dla jednego i drugiego, nie służy im już ten duet. Femi jak totalny badass – zero emocji, zero reakcji, po prostu odchodzi - nie wiem co o tym myśleć. Gala nie była zła, ale nie była też czymś, co trzeba zobaczyć. Chyba najlepszym wydarzeniem był powrót Fandango. WWE dość dobitnie stawia na współpracę z TNA i to może przynieść ciekawe efekty, szkoda tylko że na razie w samym NXT poza małymi wyjątkami na RR. Coś było tu jednak dziwnie znajome – brakowało konkretnego punktu zaczepienia. Wszystko miało sens w kontekście storyline’ów, ale brakowało czegoś, co rozwaliłoby system.
    • Attitude
      Za nami kolejny epizod NXT, który w głównej mierze skupił się na podbudowie nadchodzącego Vengeance Day. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych informacji z tego show. Na otwarcie Stephanie Vaquer pokonała Jacy Jayne, mimo próby ingerencji Fatal Influence. Link do filmu Na zapleczu doszło do spięcia na linii Zaria i Sol Ruca - Lash Legend i Jakara Jackson - Tatum Paxley, Tatum, Gigi Dolin i Shotzi. W ringu pojawił się Lexis King, który stwierdził, iż wreszcie zrozumiał, kim jest. Przekazał także, że ma plany na zmiany wobec Heritage Cup i kończy z bronieniem tytułu na zasadzie rund, czy pomocy narożników. Wypowiedź mistrza przerwał... powracający Fandango! Który przedstawił się jako JDC reprezentujący "The System" w TNA. Przekazał, iż rozmawiał z Avą i zawalczy o Heritage Cup. Link do filmu Ridge Holland pokonał Stacksa, a ponownie doszło do zamieszania z udziałem Izzi Dame. Link do filmu Zaria i Sol Ruca pokonały Gigi Dolin i Tatum Paxley. Doszło do zapowiadanego Vengeance Day Summit z udziałem mistrzyni NXT Giulii oraz pretendentek - Bayley i Roxanne Perez. Jednak nie tylko one miały swoje plany wobec mistrzostwa kobiet, bowiem... pojawiła się także zwyciężczyni kobiecego Royal Rumble Matchu - Charlotte Flair. A wszystko skwitowała... Cora Jade, atakując Giulię i Bayley kijem do baseballa. A blisko było, by oberwało się również i Perez. Link do filmu Link do filmu Link do filmu Choć Kelani Jordan pokonała Karmen Petrovic, to sędzia zmienił decyzję po przesadnym ataku Kelani na przeciwniczce po walce. W walce wieczoru A-Town Down Under pokonali mistrza NXT Oba Femiego i Tricka Williamsa. Jednak nie odbyło się bez ingerencji Eddy'ego Thorpe'a, który zaatakował Williamsa. Eddy okładał jeszcze Tricka po starciu. Link do filmu Link do filmu Skrót: Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • KyRenLo
      John Cena: Czyli jedna tygodniówka w styczniu i zapewne ani jedna w lutym. Mam nadzieję, że później jakoś nabierze to rozpędu. Jade Cargill:
    • Tomos
      Dorzucą stypulację "if Roman wins, Rollins przeprasza za rozpad Shield" i ludzie będą klaskać uszami. Plus, to w końcu main event dla Punka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...