Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

UFC 146: Dos Santos vs. Mir


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 202
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.03.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Naprawdę świetna gala. Szybka i efektowna. Nie chcę mi się już pisać o wszystkim więc na szybkości:

 

-Markuję Mirowi, ale kuhwa jakie on miał szanse z Cigano? ;) Gdyby nie fakt że walka z Velasquezem była nie tak dawno, bankowo to Cain zastąpiłby Reema. Tak niestety Frank nie miał nic do powiedzenia w tej walce. MMA to MMA, jednak są pewne granice.

 

-Big Foot miał pecha. Widać, że był spalony z racji debiutu, szybko znalazł się w złej pozycji. Wyobraźcie sobie taką sytuacje, że leżycie, do końca rundy jakieś 3 minuty, krew zalewa wam oczy, nos, usta, nie macie czym oddychać, praktycznie nic nie widzicie, a nad wami młotki napierdala były mistrz UFC. Nie było opcji, żeby z tego wyjść. Mógł szybko zerwać się do góry kiedy Cain wstał, jednak Rosenthal niefortunnie przerwał walkę, by lekarze spojrzeli na Silve. Shit happens, next match will be better.

 

-Bardzo lubię Struve'a mimo że z taką stójką i zapasami raczej za daleko nie dojdzie, to życzę mu jak najlepiej. Bardzo fajny pomysł na zakończenie i poddanie giganta.

 

-Big Country po przegranym zakładzie na twitterze, miał zejść do LHW. Czekamy :D . Ładny nokaut.

10136801454e08b07ab2e86.jpg

  • Odpowiedzi 16
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • N!KO

    5

  • -Raven-

    4

  • nightwatcher

    2

  • DesL

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 349
  • Reputacja:   368
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. Kyle Kingsbury vs. Glover Teixeira - ciekawił mnie debiut w Łysolandii jednego z największych prospektów nie będących u Danuty. Przyznam szczerze, ze występ Teixeiry jakoś mnie nie powalił. Stójka dość agresywna (choć bardzo się facet odsłaniał atakując), ale G&P niepowalające. Glover mając pełny dosiad nie potrafił ubić na glebie rywala i wyglądał jakby nie bardzo wiedział co ma z tym fantem zrobić, chociaż przeciwnik oddawał plecy (aż się prosiło o RNC) i machał tak łapami, że aż grzechem było nie wyciągnąć mu balachy z dosiadu.

 

2. Jamie Varner vs. Edson Barboza - uwielbiam Barbozę za to jak operuje kopnięciami, ale ta walka pokazała, że na wyższym poziomie same kicki - choćby nie wiem jak zajebiste - nie wystarczą. Edson dał się łatwo obalić po przechwyceniu kopnięcia, ale udao mu się jakoś przywrócić walkę do stójki. Pomimo siarczystych low kicków, Varner zbyt łatwo skracał dystans i trafiał pięściarsko. Po jednej z takich szarż, Jamie mocno trafił Edsona, aby za chwilę dobić go na glebie.

Nie wiem, czy był to "wypadek przy pracy", czy jednak walka, która pokazała, że Barboza jest na chwilę obecną trochę zbyt jednowymiarowy, aby myśleć o jakichś title shot'ach...

 

3. Duane Ludwig vs. Dan Hardy - Hardas uratował dupę i posadę w UFC, bo jeśli teraz by zmoczył, to Danuta mógłby nie być AŻ TAK wyrozumiały przy jego losing streaku.

Ogólnie Hardy'emu w tej walce także nie szło, bo Ludwig trafiał kilka razy i Hardas musiał się ratować przytrzymywaniem w klinczach. Na jego szczęście, trafił raz a porządnie lewym sierpowym i łokcie na glebie były już tylko formalnością.

Jak dla mnie, Hardy nadal mnie nie przekonał, że jest fighterem na poziomie UFC.

 

4. Stefan Struve vs. Lavar Johnson - Johnson rozegrał to w iście kretyński sposób. Zamiast rozpracować w stójce, lubiącego przyjmować na twarz Stefka, to zapędził świeżego Struve'a pod siatkę, a tam (co było proste do przewidzenia) Wieżowiec ściągnął go sobie do gardy i poddał jak dziecko (cóż, taki los jednowymiarowców) balaszką.

Nie wiem kto Lavarowi ułożył taką strategię, ale na miejscu Johnsona - bym temu komuś podziękował za współpracę.

Mam tylko nadzieję, że JDS nie będzie walczył w podobny sposób, bo Mir bankowo będzie chciał go sobie ściągnąć do gardy (nawet nie ukrywał tego w wywiadach).

 

5. Shane del Rosario vs. Stipe Miocic - dziwnie zawalczył del Rosario. Był jakiś taki niemrawy, dawał się zapędzać pod siatkę i wciskać sobie kombinacje Miocic'owi (ładnie facet boksuje, trzeba mu to oddać). Shane wszystko postawił na kopnięcia (nieźle okopał rywala, ale jakoś większego wrażenia na nim to nie zrobiło) i nawet pod koniec pierwszej rundy mocno nadruszył Stipe, ale nie potrafił (pomimo sprintu przez całą długość oktagonu :D ) dopaść i przycisnąć Miocica, który przetrwał to na miękkich nogach.

Druga runda to szybkie obalenia Stipe i egzekucja za pomocą łokci, którymi zrobił on tatar z twarzy del Rosario.

Nieudany debiut Shane'a, który zawalczył zbyt flegmatycznie i zbyt mało agresywnie. Miocic pokazał, że potrafi ładnie składać kombinacje bokserskie, a dewastujący G&P nie jest mu obcy - i to wystarczyło, aby wygrać to starcie.

 

6. Dave Herman vs. Roy Nelson - uwielbiam Roya za to jakim jest człowiekiem (zajebisty żartowniś z ogromnym dystansem do siebie) i niesamowicie mnie zawsze cieszą jego wygrane. Tutaj Herman już na samym starcie wyłapuje dewastującego cepa, po którym składa się jak scyzoryk. Nelson po raz kolejny udowadnia, że oprócz twardego łba ma także i piąchy ze stali :wink:

 

7. Antonio Silva vs. Cain Velasquez - Velasquez jak już raz obalił, tak już nie dał się podnieść Big Foot'owi, niszcząc go na ziemi łokciami i punchami, oraz upuszczając mu od cholery krwi (Brazylijczyk krwawił jakby mu ktoś żyły otworzył :shock: ). Mając na sobie takiego kozaka jak Cain i nie próbując się odgryzać z pleców (np. za pomocą łokci), to jak kopanie sobie samemu grobu.

 

8. Frank Mir vs. Junior Dos Santos - JDS zawalczył z dużym respektem i spokojem, nie spiesząc się i rozbijając rywala w stójce, pojedynczymi jab'ami (także na korpus). Mistrz mógł zakończyć to już pod koniec pierwszej rundy (Frank pływał po trafiejce), ale nie chciał iść w parter, by dobić Mir-ka. Obawiałem się, że może to się na nim zemścić (niewykorzystane sytuacje mają to do siebie), ale w drugiej rundzie, Junior w podobnym stylu "zmiękczył" Amerykanina, posłał na deski i tam obił na tyle, że Sędzia musiał przerwać to dość jednostronne starcie.

Tą walkę Lavar Johnson powinien za karę obejrzeć 100 razy, a może by się czegoś nauczył na przyszłość :twisted:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • VictorV2
      Z dużych rzeczy: Ogólnie rozumiany booking: Bardzo przystosowany na krótkie epizody, które nie łączą się razem w nic. Wezmę na przykład run Tiffany Straton.  Jej 2025 opieral sie na feudzie z Naią, kiedy wygrała pas, potem bardzo ambitny (I myślę że całkiem dobrze wykonany) program z Charlotte...a potem Jade/Nia/Jade/Nia/Randomowa Trish Stratus hell yeah/Nia/Jade/Nia+Jade/Jade/Randomowa porażka ze Stephanie bo czemu nie/A skoro już przegrała to niech walczy z kimś nowym więc zjobb
    • GGGGG9707
      Jak już kiedyś pisałem patrząc na chłodno dla mnie i tak miał dobry run (choć wszyscy wyobrażali sobie to inaczej), mimo The Rocka i Scott'a którzy zepsuli to jak mogli. Face turn w takim stylu zabił cały heel run. Jednak gdy czyta się ile Cena chciał walczyć a ile WWE chciało to szok. Mocno byłem zły na Cenę za brak jego zaangażowania w jego ostatnie Road to Wrestlemania gdzie Cody sam ciągnął feud i robił co mógł ale to musiało się źle skończyć. A tu wychodzi na to że WWE uznało że nie potrzeb
    • Bastian
      Może nie kontrowersyjna, ale chociaż opinia...   Przy takim natłoku gwiazd w WWE, coraz chętniej wracających gwiazdach i fakcie, że wielu dobrych zawodników musi zrobić miejsce sytym kotom i oglądać WM przed telewizorem, uważam, że dobrym pomysłem byłby powrót MITB na największą galę roku. Leniuchy z WWE łatwym kosztem mogą wrzucić 7-8 gwiazd męskich i żeńskich do jednej walki. Ladder Matche poniżej pewnego poziomu nie schodzą, a i ich składy mogłyby być ciekawe. 2-3 stare gwiazdy, 2-3 efek
    • Bastian
      Deadline, zdań kilka... Ricky Saints kontra Oba Femi - walką obaj panowie mnie prawie uśpili, a jej wynik skłonił do refleksji - dlaczego już po 70 dniach Saints oddaje NXT Title? WWE porzuciło wiarę w ten projekt? Kontuzja? Rychły awans do głównego rosteru? A może głupsze powody, jak np. nabijanie statystyk mistrzom NXT (to drugi tytuł "Rulera") lub fakt, że Oba Femi jako ten dużo większy będzie mieć w teorii większe (czytaj iluzoryczne) szanse na pokonanie Rhodesa podczas pożegnalnej gali
    • Attitude
      Nazwa gali: AJPW Real World Tag League 2025 - Dzień 7 Data: 07.12.2025 Federacja: All Japan Pro Wrestling Typ: Online Stream Lokalizacja: Nagoya, Aichi, Japan Arena: Port Messe Nagoya 2nd Exhibition Hall Publiczność: 615 Format: Live Platforma: AJPW.tv Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
×
×
  • Dodaj nową pozycję...