Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

"Jak zostać gwiazdą?" - Sposób na Goldberga.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

a ja całe życie myślałem, że ring skill to umiejętność sprzedawnia ciosów, psychologia ringowa, prowadzenie innego wrestlera w ringu(stąd powiedzenie "zrobiłby walkę nawet z miotłą"), a tymczasem ring skill to tylko wykonywanie akcji ofensywnych.

Oczywiście, że głównie chodzi o ofensywę, nie można być dobrym workerem robiąc 2 ciosy na krzyż. Przecież nie da się prowadzić wtedy walki, nie da się grac głównych skrzypiec broniąc się, nie można zrobić dobrej walki z miotłą samemu nią będąc

Hall kiedy chciał i nie był zapijaczoną świnią zjadał połowę wrestlerów całej historii świata na śniadanie i
:shock:

aha. Był dobry ale nic po za tym. Znów przesadzasz.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg

  • Odpowiedzi 62
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Euz

    9

  • Bonkol

    6

  • Petter

    6

  • Anapolon

    6

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  789
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.09.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie ma sie co przyczepiac do sprzedawania ciosów przez Goldberga. POmysl na jego postac byl od poczatku jasny i klarowny, tyle ze nie wzieto pod uwage faktu ze publika tak go polubi - bo mial byc heelem. Goldberg mial byc potworem nie sprzedajacym ciosow. Taka byla jego umowa z wlodarzami WCW. Od siebie Goldberg wnosil swietna atletyke, minus kardio :P. On naprawde potrafil rzeczy o jakich dziesiatki monsterow z WWF i WCW mogly pomarzyc (ta lamparcia zwinnosc olbrzymiej gory miesa). Filmik nie tyle pokazuje jego ringskille co move set i pojawia sie tu taki move, ktorym uraczyl nas ostatnio na SD! Ryback, no i ja kupuje ten od Goldiego.

 

Osbna sprawa to kwestia pomyslu na postac Goldberga, jego pozniejsze zachowanie backstage, kwestie jobbowania komukolwiek (a wlasciwie jego brak), generalnie pojety charakter czlowieka. Bezpieczenstwo jego niektorych akcji oczywiscie bylo niskie, (darujmy sobie Hitmana, bo tym przykladem kazdy sie podpiera) ale podobnie skarzono sie na Braci Steinerow, ze sa zbyt stiffowi, na obu Roadwarriorow, ze poprzestane tylko na tych postaciach.

 

Zgadzam sie ze Goldberg nad soba za bardzo nie pracowal, co uwidocznilo sie podczas jego runu w WWE gdzie byl o 50% slabszy w niemal kazdym aspekcie. Warto brac pod uwage fakt ze bylo to 7 lat po jego debiucie i facet mial juz okolo 40 lat na karku.

 

 

Scott Hall Drewnem? Dobre sobie. :lol:

"Plaga dysleksji wśród mlodzieży, jest tylko, uprawomocnioną lekarskim stemplem, plagą lenistwa umysłowego"

 

"Kwestię wolności w internecie można włożyć Ad ACTA" - 25 January 2012

 

Now Heaven Has Some LATINO HEAT

1326192738437791faa06bf.gif


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

aha. Był dobry ale nic po za tym. Znów przesadzasz.

 

Jeśli to jest drugi raz("znów") gdzie przesadziłem to gdzie jest ten pierwszy? Czyżby tam gdzie napisałem prawdę o Goldbergu? Którą znowu trzeba nagiąć na swoje potrzeby pisząc że ring skill to głównie ofensywa?

 

A Hall dobry to był jeszcze jako pijaczyna i pajac w końcówce WCW. Właściwie po wyjściu z AWA(szwędaniu się chwilę w WCW), czyli od czasów WWF aż do gdzieś roku 1997 dał się poznać jako wrestler bardzo dobry, na pewno nie wybitny, ale bardzo dobry. Biorąc pod uwagę całokształt w szczycie możliwości, był lepszy niż połowa wrestlerów tego świata.

Przy jego warunkach był szybki, zwinny, świetnie sprzedawał. Do tego dochodzi umiejętność prowadzenia innych w ringu, psychologia, że od mikrofonie nie wspomnę, bo to nie ten temat. Także wbijając tutaj gwóźdź robisz to chyba dla zwykłego 'ot nie zgodzę się dla zasady.'

 

Jak go zestwiono razem z Lugerem czy Nashem, albo poniżej Goldberga to pierwsze co pomyślałem to PROWOKACJA, ale widzę że to nie żarty. No coż pozostaje może to i przyszłe eskperckie odpowiedzi(typu ring skill = głównie ofensywa) w milczeniu wyśmiać.

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Przy jego warunkach był szybki, zwinny, świetnie sprzedawał. Do tego dochodzi umiejętność prowadzenia innych w ringu, psychologia, że od mikrofonie nie wspomnę, bo to nie ten temat. Także wbijając tutaj gwóźdź robisz to chyba dla zwykłego 'ot nie zgodzę się dla zasady.'

Ty chyba nie mówisz poważnie? Hall był dobry jako Razor Ramon i nikt mu tego nie ujmuje, oba Ladder Mache z HBK na wysokim poziomie, w tym jeden wybitny 5 star. Ale jeśli już mówimy o WCW....co on takiego pokazywał ? Po pierwsze do 1998 było go bardzo mało w singlu, a walczył głównie jako członek Outsiders w bardzo przeciętnym stylu. Niczym się nie wyróżniał na tle innych. Gdyby nie WW3 to byłoby bardzo cienko. Podaj mi wrestlerów, których prowadził i robił z nimi dobre walki, wszak był bardzo dobrym workerem.

No coż pozostaje może to i przyszłe eskperckie odpowiedzi(typu ring skill = głównie ofensywa) w milczeniu wyśmiać.
.

I po co te ataki ? Odłóż czasem mark mode na bok bo już nie pierwszy raz wyjeżdżasz z takimi herezjami.

 

Przy jego warunkach był szybki, zwinny, świetnie sprzedawał. Do tego dochodzi umiejętność prowadzenia innych w ringu, psychologia, że od mikrofonie nie wspomnę,

Jeszcze raz wróce - taki był Razor Ramon, nie Scott Hall z WCW. Nie ośmieszaj sie seba.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  67
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.05.2011
  • Status:  Offline

Oczywiście, że głównie chodzi o ofensywę, nie można być dobrym workerem robiąc 2 ciosy na krzyż. Przecież nie da się prowadzić wtedy walki, nie da się grac głównych skrzypiec broniąc się, nie można zrobić dobrej walki z miotłą samemu nią będąc

Przypomniał mi się pewien segment z Goldbergiem , było to na wcw , nie chcę kłamać , ale Hitman wyszedł zaczął walić promo , Goldberg wleciał hitman dostał spear-a i goldi padł jak martwy , po czym Hitman się podniósł i ściągnął koszulkę miał pod spodem na brzuchu o ile dobrze pamiętam metalową nakładkę (potem coś napomknął że odchodzi z WCW) , ja tą sytuacje kupiłem jako gówniarz (jakiś czas temu ją sobie odświeżyłem , wyszła całkiem wiarygodnie) dążę do tego że Goldberg wcale takim złym wrestlerem nie był, ba mogę się pokusić o stwierdzenie , że mało takich POWER-ów było w Main Stream-e , a że był przepushowany , to już wina Writerów. Nie dziwię się że chłop miał potem problem z Jobberką , wygrywając squash-ami lwią część swojej kariery wrestlingowej. Ring skill u Goldberga dziwię się że ktoś pomyślał ,że ten facet nie potrafi więcej niż 2 slamy,( tyle to potrafi Ezekiel Jackson :twisted:) przy takiej wadze chłop był prawie w wadze BigShowa , a jego podejścia do dźwigni (np na staw kolanowy wyglądały bez kitu jak u zawodnika MMA) był zwinny, szybki przy takiej górze mięśni to jest jakiś wyczyn , że był burakiem na Backstag-u , wielu dobrych wrestlerów też jest burakami (jeżeli chodzi o backstage) i wielu osiągneło dużo (vide całe NWO w tamtych czasach, w dzisiejszych daleko nie szukać mamy Ortona i jego wybryki pozaringowe vide plucie gumą w dziecko czy pretensję i apelowanie o nie pushowanie kingstona) także Goldberg jeżeli chodzi o ocenę jako Power Wrestler wypada całkiem dobrze , backstage to już inna sprawa (bo można być zarozumiałym skurwysynem zapatrzonym w siebie i równocześnie być dobrym Wrestlerem) Amen

11741049974e04ef586db54.jpg


  • Posty:  789
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.09.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeszcze raz wróce - taki był Razor Ramon, nie Scott Hall z WCW. Nie ośmieszaj sie seba.
W jeden dzien na Raw w drugi dzien na NItro, w miesiac - dwa mu sie skille posypaly, zanim wsytapil na Bash? Dziwna ta granica. Jasne ze nie pokazal w WCW wszystkiego, ale w WCW byl czescia grupy stad i inne prowadzenie jego osoby. To ze nie zobaczyles jak dobrze walczy w WCW nie bylo tak bardzo wina jego spadku formy (mial wowczas 40 lat okolo), lecz sposobu w jaki go bookowano. ( Tag team, walki teamowe z WCW, Piperem i jego drouzyna, z Horsemen etc). A to ze potem mu wbuchly powazniejsze problemy z alkoholem. Scott Hall moim zdaniem wrestlingowo nie ssal w WCW, a posypal sie dopiero 3 lata po swoim re-debiucie tam, gdy wreszcie góra miala dosc Halla.

 

a podczas wrestlemani X-8 ssal ze Stone Coldem? Mnie sie zdaje ze nie az tak bardzo. podobalo mi sie jego sprzedawanie Stunnera ( tak w zajawkach filmowych przed walka jak drugiego w walce, konczacego)

"Plaga dysleksji wśród mlodzieży, jest tylko, uprawomocnioną lekarskim stemplem, plagą lenistwa umysłowego"

 

"Kwestię wolności w internecie można włożyć Ad ACTA" - 25 January 2012

 

Now Heaven Has Some LATINO HEAT

1326192738437791faa06bf.gif


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

( Tag team, walki teamowe z WCW, Piperem i jego drouzyna, z Horsemen etc).

Dlatego pisałem wyżej, ze nie miał prawie w ogóle walk w singlach. Jak zaczął je mieć w 1998 to niestety wyglądał bardzo słabo - po tych walkach i jego runach z U.S. Title stwierdzam, że był zły i zaczął staczać się po równi pochyłej. Jako Oozing Machismo miał dla mnie jeden z najlepszych gimmicków ever, był solidny w ringu, błyszczał za mikrofonem, a jego proma jak te w konfesjonale czy Cadillacu zostały na zawsze wpisane do historii wrestlingu. Jak wyglądały jego mecze u boku Nasha i innych członków nWo, każdy wie - wrestlingu tam nie było praktycznie wcale. Co do walki z Austinem to mi się podobała a overselling zrobił na mnie nawet wrażenie za małolata. Anywayz, gdyby porównać jego przygodę w WWF do tej z WCW to dla mnie 2 różne światy, szczególnie, ze u McMahona słabych momentów nie miał, a pod koniec przygody z WCW był chyba chujowszy niż Luger w najgorszej formie.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  789
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.09.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

pod koniec przygody z WCW był chyba chujowszy niż Luger w najgorszej formie
heh, to wyglada na overselling wlasnego zdania :P .... widze ze mamy rozbiezne opinie wiec poprzestane na skonkludowaniu, ze nie dogadamy sie. :twisted:

"Plaga dysleksji wśród mlodzieży, jest tylko, uprawomocnioną lekarskim stemplem, plagą lenistwa umysłowego"

 

"Kwestię wolności w internecie można włożyć Ad ACTA" - 25 January 2012

 

Now Heaven Has Some LATINO HEAT

1326192738437791faa06bf.gif


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

No chyba nie dogadamy się :) Halla z 1999 zawsze będę wrzucał do jednego wora z Lexem, Hoganem i Nashem a emfazy czasem trzeba używać, żeby tacy jak Ceglak zrozumieli co się do nich pisze. :grin:

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mówimy o szczycie formy, całokształcie, czy tylko o tym jak Hall się już stoczył? Hall kiedy chciał i nie był zapijaczoną świnią zjadał połowę wrestlerów całej historii świata na śniadanie i na to nie potrzeba jakichś filmików z dowodami...

 

Wszystko zaczęło się od porównania Halla z Goldbergiem, więc wypada porównać te okresy w których walczyli w tym samym czasie. Nikt nie śmiałby napisać, że Hall był gorszy kilka lat wcześniej, bo w WWF i przede wszystkim w AWA pokazywał się ze świetnej strony. Nie mogę tego samego powiedzieć o czasach w których walczył Bill.

 

Sam Halla lubię, ale prawda jest taka, że to trochę śmieszne zarzucać Goldbergowi squashe w których nic nie pokazywał i nic nie wspomnieć o Hallu, który jako tag team wrestler też nic wielkiego nie pokazywał. Jak na swoją pozycje w federacji i to jakim był niby w dalszym ciągu dobrym wrestlerem to nie przypominam sobie bardzo dobrych walk w jego wykonaniu. Można to oczywiście zrzucić na booking, ale to samo można powiedzieć o postaci Billa. Jeżeli chodzi o jego run i późniejszy feud z Austinem to średnio mi się podobał i prawdę powiedziawszy z formy Halla pamiętam jedynie wspominany wcześniej selling, który tak świetnie wyglądał, że nawet Rock mógł się uczyć sprzedawania Stunnerów. Powiem szczerze, że nie widzę w jechaniu Halla zbyt dużych kontrowersji, ale skoro ludzie potrafili bronić jego formę nawet z TNA roku 2010 to chyba nie ma o co walczyć. :roll:

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Zabawne jak w swoim twardogłowiu idziecie w zaparte pomijając to co napisałem i jeszcze wrzucacie, teksty żeby "tacy jak ceglak zrozumieli." A co napisałem? Zapraszam:

 

Hall kiedy chciał i nie był zapijaczoną świnią zjadał połowę wrestlerów całej historii świata na śniadanie i na to nie potrzeba jakichś filmików z dowodami...

 

od czasów WWF aż do gdzieś roku 1997 dał się poznać jako wrestler bardzo dobry, na pewno nie wybitny, ale bardzo dobry. Biorąc pod uwagę całokształt w szczycie możliwości, był lepszy niż połowa wrestlerów tego świata.

 

A wszystko najlepiej skwitował Alacer:

W jeden dzien na Raw w drugi dzien na NItro, w miesiac - dwa mu sie skille posypaly, zanim wsytapil na Bash? Dziwna ta granica

 

Będąc połówką Outsiders, to on był tam pieprzonym koniem od pracy, a Big Sexy robił za wafla. To Hall odpierdalał 80% pracy w ringu za ten tag team, więc śmieszy mnie określanie jego runu w WCW gdzieś do połowy roku 1997 jako już dennego, fatalnego.

 

Odnoszę się do konkretnych czasów i stanów Halla. Ale widocznie nie zauważyliście tego, rozumiem, bycie alfą i omegą nie jest łatwe, można jakieś mało istotne dla was szczegóły pominąć. Za to znajdują się teksty jakoby ktoś tu bronił w temacie Halla z czasów TNA.

 

Ale o czym ja w ogóle pisze. Przecież to ja jestem heretyk i mam mark mode on(nie to co wy w stosunku do Goldberga, o nie nie). Całe szczęście że "rodzimi eksperci" nie mają za wiele do powiedzenia w porównaniu z kolegami po fachu Scotta, którzy byli z nim w ringu i mogą na ten temat powiedzieć coś więcej niż oglądacze wrestlingu i smarci z internetu.

 

 

Wiem oczywiście, że tutaj dyskusja by się nie skończyła i będziecie mi cisnąć dalej od marków i że ja pewnie czegoś nie doczytałem itd. Na szczęście opieram się na zdaniu byłych wrstlerów, managerów, prawdziwych krytyków. Więc zakończe z mojej strony filmem bardziej w temacie Goldberga - z "wrestlerem", którego znacie dobrze, który pokazuje że można być gwiazdką bez żadnego skilla, kiedy się ma dobrego workera przy sobie, czyli coś na podobę Goldberga:

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=ybFjynJvfzY

 

Bez odbioru, piszcie co chcecie, myślcie co chcecie.

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zabawne jak w swoim twardogłowiu idziecie w zaparte pomijając to co napisałem i jeszcze wrzucacie, teksty żeby "tacy jak ceglak zrozumieli." A co napisałem? Zapraszam:

 

Ty też pomijasz, bo i ja i Euz napisaliśmy, że Hall to był bardzo dobry wrestler, ale do cholery to nie o to w tym temacie chodzi. Porównanie było do Goldberga i czasów w których Bill miał winning streak. Widziałem wszystkie ważne gale WCW licząc PPV, Nitro i nawet Thundery i jeżeli miałbym wymienić 3 bardzo dobre walki Halla to miałbym OLBRZYMI problem. Może po prostu moja pamięć szwankuje i skoro tak jest to być łaskaw i mi przypomnij.

 

Będąc połówką Outsiders, to on był tam pieprzonym koniem od pracy, a Big Sexy robił za wafla. To Hall odpierdalał 80% pracy w ringu za ten tag team, więc śmieszy mnie określanie jego runu w WCW gdzieś do połowy roku 1997 jako już dennego, fatalnego.

 

Żaden argument, każdy kto był w tagu z Nashem musiał zapierdalać jak niewolnik w kamieniołomach. :roll:

 

Odnoszę się do konkretnych czasów i stanów Halla. Ale widocznie nie zauważyliście tego, rozumiem, bycie alfą i omegą nie jest łatwe, można jakieś mało istotne dla was szczegóły pominąć. Za to znajdują się teksty jakoby ktoś tu bronił w temacie Halla z czasów TNA.

 

Odnosisz się do konkretnych czasów i stanów Halla pomijając ten najistotniejszy, czyli lata 1998-2000. Tutaj w temacie Halla z TNA nikt nie bronił, ale nawiązałem do tego, bo pamiętam jak ludzie go bronili w temacie o iMPACT żeby dać mu szansę, że nie jest taki zły itp. Litości.

 

Na szczęście opieram się na zdaniu byłych wrstlerów, managerów, prawdziwych krytyków.

 

Ja też się opieram. Nie spotkałem jeszcze nikogo podczas shootów, czy normalnych wywiadów który pochwaliłby Halla jako workera z czasów o których tutaj mówimy. No i jeszcze moje pytanie, kim są dla Ciebie prawdziwi krytycy? Jeżeli my obaj oglądamy wrestling bardzo długo to nie możemy być prawdziwymi krytykami? Rozumiem, że prawdziwi krytycy to tylko w USA i tylko jeżeli poznali ten biznes od wewnątrz...

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Było dziesiątki, a nawet setki gorszych od Billa w ringu zapaśników,

 

Oczywiście, że było. Było też setki lepszych. Nie zmienia to faktu, że Goldberg nigdy wielki - a na takiego właśnie go kreujecie - nie był.

 

Co do ego to wiadomo jak jest, ale to też nie jego wina, że większość walk kończył w 30 sekund. Taki pomysł na jego postać mieli bookerzy, a że Goldberg o tym biznesie na początku swojej kariery miał nikłe pojęcie to się przyzwyczaił i wraz z jego winning streakiem rosło jego ego.

 

Haha, nie no. Nie podpadajmy w śmieszność. Czyli jego ego to wina bookerów? To jak byś powiedział, że gwałt to tak naprawdę nie jest wina gwałciciela, bo skoro mógł mieć wszystkie dziewczyny to gdy jedna mu odmówiła podirytowany wziął sobie sam. Winna w takim razie stoi po stronie poprzednich dziewczyny, bo mu nie odmówiły? :roll:

 

To chyba sam sobie wymyśliłeś, bo o ile po czasie jego chęć jobbowania mogła zmaleć do 0 przez to jak zarządzano jego karierą o tyle Goldberg wywodził się z WCW Power Plant, więc po prostu musiał słuchać ich wskazówek, ale też trudno się do nich odnieść skoro ma się minutę na pokazanie kilku akcji w ringu.

 

Chodziło mi tu o "przyjacielskie" wskazówki ze strony wrestlerów, czy też innych pracowników federacji, których Bill nie miał obowiązku się słuchać. I nie, nie wymyśliłem sobie tego.

 

Trudno mi po latach uwierzyć, że to właśnie ten jeden superkick zakończył karierę Breta, który jest dla mnie największą płaczką w historii tego biznesu.

 

Osobiście też w to nie do końca wierze. Jako zdarzenie, które definitywnie zakończyło karierę Harta też obstawiałbym wypadek motocyklowy. Natomiast nie trudno mi uwierzyć, że kopniak Goldberga miał też na to całkiem nie mały wpływ.

 

No i nie jest też tak, że Goldi walczył tylko z jobberami, bo oprócz Nasha to pokonał chyba każdego aktywnego członka rosteru.

 

No oczywiście, że nie. Ale czy nie lepiej wyglądałby legendarny streak zwycięstw gdyby postacie jakie pokonywał Goldberg coś znaczyły? Nie mowie tu o samym jobbowaniu main eventerów, ale o stopniowym wdrapywaniu się w hierarchii i pokonywania co raz tu innych wrestlerów. Bill natomiast potrafił squeashować po kilkakrotnie tego samego jobbera nabijając sobie serie.

 

Widzę, że ostatnio dużo piszesz, ale trochę to wszystko na siłę. Argumenty masz z kosmosu po prostu. Obrazą dla wrestlerów którzy mieli predyspozycje, a niczego nie osiągnęli to były umysły bookerów, a nie jeden Bill Goldberg, którego streak trwał około JEDNEGO roku, a potem jego status w federacji był o wiele mniejszy niż taki panów jak Nash. Wątpię żeby podczas głosowania na najbardziej nielubianego wrestlera Goldberg pokonał Cene, bo jednak co innego złościć się na kogoś przez ROK(bo to głównie o ten okres chodzi), a co innego przez 6 lat.

 

Nie pisze wcale dużo więcej, może to Ty częściej zaglądasz do dyskusji. :wink: Nie robię tego też na sile. Tu takie małe sprostowanie - chodziło mi o to, że Goldi to coś na zasadzie symbolu. Symbolu głupich umysłów bookerów, bo to właśnie one Billa stworzyły. Jest on obrazą dla wyszeckich wrestlerów, którzy mieli predyspozycje, a niczego nie osiągnęli, ponieważ to on dostał - niesłuszną - szansę, a nie zawodnicy, którzy na to zasługiwali. Co jednocześnie obraża umysły bookerów. Wydawało mi się, że jest to dosyć jasno napisane... No cóż...

 

Jeśli uważasz Anapolon że tacy power wrestlerzy czy brawlerzy jak Nash, Hall czy wspomniany już Luger mieli lepszy moveset to czekam na jakieś argumenty.

 

Nigdzie tego nie napisałem.

 

nightwatcher - tak jak mówiłem, ktoś "mądry" kiedyś powiedział bzdurę na temat ring-skillów Goldberga, a oni to powielają. Filmik ten chyba rozwiał już wszystkie wątpliwości.

 

Oczywiście, a potem pojawiła się dwójka oświeconych, która wyciągnęła wszystkich z krainy nie wiedzy i udowodniła wszem i wobec, że Bill to świetny zawodnik. Reszta, która myśli inaczej to nie mający swojego zdania hejterzy... :roll:

 

Co umiejętności ringowych Goldberga - potrafi on wykonać wiele akcji i to jeszcze w poprawnym, a nawet świetnym stylu (np. spear), ale gdy ma zrobić wyrównany pojedynek to już jest trochę gorzej. Jeśli nie zostanie poprowadzony niczym dziecko (przez bardzo dobrego wrestlera np. Jericho) to gubi się jakby był na innym kontynencie, a zanudza gorzej niż odcinek jakiegoś polskiego serialowego tasiemca (np. pojedynek z Bockiem). Może sobie robić nawet 100 różnorakich akcji, ale bez instynktu wrestlera - którego Bill nie posiada - nigdy nie będzie jedynym z najlepszych w historii, i nigdy nie powinien zostać nawet tak nazwany. Ale jeśli mimo to taki zawodnik jest przez Was uznawany za jednego z najlepszych power wrestlerów w historii to ja kwituje taką wypowiedz salwą śmiechu.

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg


  • Posty:  268
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.10.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co prawda wiele nie wiem, oglądałem tylko pierwszą połowę roku 1998 (później powygasały linki oraz straciłem zapał). Ale napisze jakie miałem odczucia.

Można się domyślać że wracając do tamtych czasów patrzy się na nie całkowicie inaczej niż jakby się oglądało na bieżąco w tamtych czasach. Dla mnie warta oglądania była pierwsza połowa karty. Main Eventy były słabe. Co do Billa, nie zachwycał mnie, co więcej, nudził. Jego walki to głównie squashe. Poza tym zauważyłem że on praktycznie w ogóle nie przyjmował ciosów. Ta słaba praca w ringu była widoczna.

Tak z drugiej strony, z kim on mógł robić dobre walki? Z Hoganem który był tak fatalny w ringu że nie dało się na niego patrzeć? Z kimś z Outsiders którzy poruszali się jak muchy w smole?

Z Giantem? Z Warriorem?

Ok, był DDP, był Sting. Ale oni (w tym okresie który znam) bardziej trzymali się wojny gangów. Która mi się nie podobała. Jedyne co miała świetne, to themesongi oraz catchphrase'y (szczególnie czerwonych).

Oglądałem równocześnie, tygodniówka po tygodniówce Raw oraz Nitro. WCW znudziło mnie szybko. Najbarwniejsza postać to Chris Jericho.

______________

And remember, you will never, eveeeer, be the same again.


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

le czy nie lepiej wyglądałby legendarny streak zwycięstw gdyby postacie jakie pokonywał Goldberg coś znaczyły?

Spoko, sam Jerry Flynn mu zajobbował bodajże 33 razy, ale co z tego skoro te walki były transmitowane na WorldWide, WCW Pro oraz Saturday Night w znakomitej większości. Podczas swojej kariery pokonał chyba wszystkich wrestlerów, a zanim doszedł na szczyt odprawiał takich jak Hennig, Raven, Hall czy Hogan.

 

Gdyby Goldberg pokonywał zapaśników typu Chris Benoit, czy DDP

Chyba nie oczekujesz, że w drodze po U.S. Title rzucą mu DDP...Saturn czy Konnan byli idealnymi kandydatami do zajobbowania komuś kto wkrótce ma rozjebać Ravena. Glacier też miał dobry streak, doszedł może nawet do 60+, gdyby zliczyć walki w których Bill pokonał zawodników klasowych to i tak byłoby to coś niesamowitego.

 

Co umiejętności ringowych Goldberga - potrafi on wykonać wiele akcji i to jeszcze w poprawnym, a nawet świetnym stylu (np. spear),

tutaj piszesz coś innego Mr. Chorągiewka:

 

Clothesline, clothesline, military press slam, atak przeciwnika, powrót, spear, jackhammer, 1...2...3 - jeśli ktoś do tej pory nie oglądał WCW to właśnie natknął się na spoiler 90% walk Goldberga. To jest właśnie problemem Billa jako wrestlera - fakt, że on nigdy nie uprawiał wrestlignu, wszystko to były squashe, squashe i jeszcze raz squashe.

To jak w końcu, raz Ci odpowiada moveset, a raz nie? :roll:

 

Oczywiście, a potem pojawiła się dwójka oświeconych, która wyciągnęła wszystkich z krainy nie wiedzy i udowodniła wszem i wobec, że Bill to świetny zawodnik.

 

I dobrze się stało, inaczej ciągle byście wierzyli w 4 ciosy Billa.

 

Na szczęście opieram się na zdaniu byłych wrstlerów, managerów, prawdziwych krytyków

 

Kim są ci prawdziwi krytycy ? Razem z Bonkolem oglądamy dużo wrestlingu i nie zamykamy się na sam mainstream. Ja od paru lat oglądam wrestling tylko dla walk, w federacjach gdzie to one stoją na pierwszym miejscu i zostawiają daleko w tyle całą resztę, więc śmiało mogę krytykować czy chwalić czyjeś mat-skille.

 

Na koniec dodam, że żadnym fanem Goldberga nie jestem i nie byłem. Potrafię jednak oceniać czyjąś pracę w ringu z pozycji zupełnie neutralnej i nie mam zamiaru zwalać tego co robili bookerzy na jego ego bądź brak wyszkolenia. Nie przyszedł przecież prosto z Power Plant z zamiarem zniszczenia każdego z rosteru.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • VictorV2
      Więc...Part 2. A przed nim - udało mi się zrobić ogarniętą formę rosteru. *Trigger Warning* jeśli ktoś nie przepada za AI - wygląd zawodników jest mniej więcej prezentowany przez AI. To jest bardziej punkt estetyczny, ale też uważam że mniej więcej wiedza kto jak wygląda ma znaczenie i pomaga zrozumieć charakter danego zawodnika. Nie w każdym przypadku, ale z pewnością częściej niż rzadziej. Roster będzie aktualizowany w miarę progresu show. Mam obecnie ~50 show napisanych, więc z pewnością to i owo się pozmienia. Będę starał się dodawać zmiany do rosteru albo krótko przed, albo zaraz po dodaniu kolejnego show. Zmiany kosmetyczne też pewnie się pojawią, zaczynam dopiero przygodę z Google Sites. Brak Theme Song'u oznacza że albo nie ma znaczenia (RIP Jobbers, you will be remembered) albo nie znalazłem jeszcze czegoś co pasowałoby do mojej wizji danego zawodnika.  LoF Roster   Co do formy - jeśli ktoś ma jakieś propozycje jak ułatwić/uprzyjemnić czytanie, pod kontem formowatowania, jest zawsze otwarty na propozycje!   LoF Strike #2   Show zaczęło się od widoku parkingu przed budynkiem, gdzie wjechały dwa motory, z których wjechali Corey Harper i Sean Andreson. Zgasili silniki i zdjęli swoje torby, zmierzając w stronę budynku, rozmawiając o czymś. Kiedy byli już przy wejściu, Corey zatrzymał się - pokazując partnerowi braci Becker którzy akurat wyjmowali swoje torby z auta. Corey zaśmiał się i rzucił swoją torbę pod nogi Briana   Corey: Nasze torby też możecie wnieść do środka   Obaj zaśmiali się, podczas gdy bracia Becker spojrzeli po sobie i zignorowali ich. Arnold przesunął nogą torbę Harper’a, co ewidentnie mu się nie spodobało. Podszedł bliżej niego   Corey: Problem?    Arnold spojrzał na niego   A. Becker: Tak, nie jesteśmy tu od tego żeby nosić za wami torby.   Andreson i Harper spojrzeli na siebie i zaśmiali się jeszcze raz.    Sean: A od czego? Ktoś chyba szuka walki…   Obaj podeszli blizej do Arnolda, ale Brian wszedł między nich   B. Becker: Hej, show się jeszcze nie zaczęło. Nie jesteśmy tu po to żeby bić się na parkingu.   Jego głos był spokojny, bez nuty strachu czy załamania. Corey spojrzał mu w oczy i przez chwilę wydawało się że coś się jednak wydarzy - na szczęście Corey podniósł swoją torbę, z nieprzyjemnym uśmieszkiem, klepnął partnera i obaj odeszli, wchodząc do budynku. Bracia Becker stali przy aucie, patrząc za nimi - po czym obraz się zakończył.    Jamie: Witamy na drugim show! Witamy serdecznie!   Jeff: Pierwsze show dało nam pierwszych zawodników w półfinałach obu turniejów, dzisiaj dołączy do nich kolejna czwórka   Jamie: W turnieju wagi ciężkiej, zderzenie kultur - Samoański wojownik zmierzy się z Vikingiem.    Jeff: Nie wiem czy możemy mieć bardziej brutalny matchup w tym momencie.   Jamie: W turnieju Cruiserweight, zamaskowany luchador El Hijo Del Cielo zmierzy się z kimś, kto również miał swoje doświadczenia z oryginalnym GWA - Brian Becker.   Jeff: Część Tag Teamu z jego bratem Arnoldem - Zwycięzcy jednego z GWA World J-Cup. Ich kariery również przeszły gorszy okres i próbują wrócić do formy   Jamie: Również w turnieju Cruiserweight, po nieudanym debiucie Maximillian Wallace zmierzy się z Kanadyjczykiem, Kyle’m Bradley   Jeff: Miałem okazję widzieć się dzisiaj z Maximillianem - i mogę powiedzieć jedno. Nie jest w dobrym humorze.   Jamie: Nie dziwie mu się…miejmy nadzieje że to nie wpłynie na jego match.   Jeff: Ostatni qualifier dzisiaj, to nasz Main Event - Blake Stevens zmierzy się z wychowankiem GWA: Oceania - Cameon’em Paige!   Jamie: Nie mieliśmy wielu okazji że spotkać się z chłopakami z Oceani, ale Cameron zdecydowanie był z nich najlepszy jeśli chodzi o towarzystwo   Jeff: Ciekawe dlaczego…jeśli jego easy–going charakter się nie zmienił, to myślę że dalej będzie duszą towarzystwa   Jamie: Oby, nie mogę się doczekać.   Jeff: W międzyczasie, czas rozpocząć akcje - a jak zrobic to lepiej, niż z dwoma osobami których duma nie pozwala im przegrać?    Światła przygasły i słychać było bębny, wraz z plemienną muzyką - na rampie pojawił się Ofato, wykonując Siva Tau - tradycyjny plemienny taniec wojenny. Kiedy skończył, uderzył się kilka razy w twarz i zszedł do ringu, gotowy do walki. Chwilę po tym, rozległ się głośny róg - przy którym na rampe wyszedł Valgard. Kiedy obaj byli w ringu - światło zgasło całkiem, zostawiając tylko zawodników w ringu w małych kręgach światła. Na Titantronie pokazał się ciemny pokój, z okrągłym stołem na którym położony był ciemnoniebieski materiał. Do kadru wsunęła się dłoń, kładąc karte tarota na stole, Strength.   ???: Dwóch wojowników, pełnych dumny, odwagi i siły. Obaj pełni determinacji, żeby udowodnić swoją dominację…   Ta sama dłoń, położyła obok kolejną kartę - tym razem jest to odwrócony Temperance   ???: Jednak w ich duszach brakuje balansu…brak cierpliwości prowadzi do pośpiechu…pośpiech prowadzi do nieostrożności…a nieostrożność prowadzi tylko do…   Ostatnią kartę ta sama dłoń wsunęła odwrotnie, tyłem do kamery. Powoli odwróciła ją, kładąc na stole The Tower.   ???: Do upadku i zagłady…   Słychać było po tym delikatny, słodki śmiech po którym obraz się skończył, światło wróciło do normy. Obaj zawodnicy byli ewidentnie zaskoczeni, ale nie wydawało się to wpłynąć na ich pamięć - obaj byli gotowi do walki.   Match 1: Heavyweight Tournament Qualifier Ofato Vs Valgard   Highlights: Obaj zawodnicy mieli ten sam pomysł - pełna dominacja. Przez początek walki, wyglądało to jak zwykła przepychanka, kiedy żaden z nim nie mógł przełamać drugiego. Obaj zaczęli sprawdzać się, próbując przewrócić drugiego Running Shoulder Block’iem - i po kilku próbach Ofato był tym któremu się to udało. Nie dało mu to jednak przewagi jakiej się spodziewał - Valgard podniósł się szybko i odwdzięczył się rywalowi. Zaczęli znowu się siłować, co tym razem wyszło na lepsze wikingowi - który rzucił Samoańczykiem, Release German Suplex wreszcie dał mu ten moment który mógł wykorzystać. Reszta walki była typową przepychanką powerhouse'ów, zakończoną przez High-Impact Uranage od Ofato. Zwycięzca: Ofato   Jeff: Co za brutalne starcie, obaj nie żałowali sił i nie próbowali oszczędzać zdrowia   Jamie: Valgard będzie myślał dwa razy następnym razem, zanim zdecyduje się na Headbutt contest z kimś z wysp Samoa…   Jeff: Szkoda, bo szło mu całkiem dobrze. Na pewno ma potencjał, który miejmy nadzieję rozkwitnie z przypływem doświadczenia.   Jamie: Czasami trzeba wiedzieć kiedy poczekać, duże manewry są zazwyczaj najniebezpieczniejsze - ale też najbardziej ryzykowne. Wyczucie czasu jest istotne.   Jeff: Imponujący początek do drugiego show. Pamiętajmy że czeka nas więcej dzisiaj, włączając Main Event - w którym zobaczymy debiut jednego z najbardziej obiecujących talentów brytyjskiej sceny, Blake’a Stevensa.   Jamie: Tak - i jak widzieliśmy ostatnio, zdążył już nawiązać pewne sojusze z innymi przedstawicielami Wielkiej Brytanii.    Jeff: James Crawford, który nie rozpoczął swojej kariery tutaj w najelpszy sposób oraz Izzy Richards, która jest częścią nowo powstałej dywizji kobiet. Jak Blake ich nazwał? Royalty?   Jamie: Dokładnie. To chyba mówi wszystko, jeśli chodzi o jego światopogląd.    Jeff: Cameron będzie miał ręce pełne roboty dziś wieczorem - ale zanim do tego dojdzie, wyłonimy kolejnych dwóch zawodników którzy przejdą dalej w turnieju Cruiserweight. Shou Ikeda już pokazał że poziom rywalizacji będzie wysoki - czy inni mu dorównają? Dowiemy się niedługo.   Titantron pokazuje nam backstage, gdzie widzimy przygotowującego się do swojego matchu’u Maximilliana Wallace - stoi przy nim Katherine Edwards. Maximillian jest ewidentnie spięty i zestresowany.   Katherine: Już, spokojnie. Dlaczego sie tak stresujesz? To tylko kolejny match.   Maximillian zatrzymał się i spojrzał na nią   Maximillian: Przestań. Wystarczy tego co się stało ostatnio. Nie mogę sobie pozwolić na kolejną przegraną.    Katherine uniosła idealnie wypielęgnowaną brew   Katherine: Niby dlaczego? Kogo to obchodzi, masz jescze dużo czasu, przegrana tu czy tam, co to zmieni? Nie mów mi że obchodzi Cię nagle co Ci ludzie o tobie myślą   Maximillian: Oczywiście że nie. Kogo obchodzi zdanie plebsu z Raleigh, udają że wiedzą kto jest dobry bo pochodzi stąd wielu utalentowanych zawodników ale tak naprawdę sami marzą żeby osiągnąć cokolwiek poza skończeniem pierwszej szkoły…a i tego nie potrafią osiagnać.   Ewidentnie słychać buczenie z widowni.   Katherine: Więc czym się tak stresujesz. Uspokój się, idź zrobić co masz zrobić i postaraj się pospieszyć. Mamy rezerwajce w restauracji i naprawdę nie chciałabym się spóźnić.    Maximillian wyglądał jakby chciał powiedzieć coś jeszcze, ale powstrzymał się i ewidentnie zestresowany, odwrócił się idąc w stronę wyjścia do ringu. Katherine pokręciła tylko głową i wyjęła lusterko, poprawiając swoje włosy   Katherine: Mężczyźni, tak niewiele potrze-...   Nagle odwróciła się gwałtownie, patrząc za siebie. Zaniepokojona, jakby coś zwróciła jej uwagę - jednak nie było tam nic poza pustym korytarzem. Ale mrugnęła kilka razy i wzruszyła ramionami, wracając do swojego lusterka. Kamera obróciła się, gdzie zza rogu wysunął się kawałek srebrnej maski, obserwując ją. Głowa powoli wsunęła się z powrotem za róg, znikając z pola widzenia. Obraz wrócił do ringu, w którym stał już Maximillian, chodząc w tę i z powrotem, czekając na swojego dzisiejszego przeciwnika.   Match 2: Cruiserweight Tournament Qualifier Maximillian Wallace Vs Kyle Bradley   Highlights: Maximilian ruszył do walki, atakując oponenta w narożniku - sędzia musiał się chwilę namęczyć, żeby ich rozdzielić. Kiedy próbował wrócić do dalszego atakowania - Kyle wbił go w narożnik Drop Toe Hold’em. Roll Up dał mu 2 count - ale pozwolił przejąć kontrolę nad starciem. Maximillian próbował zrobić cokolwiek żeby przerwać ofensywę przeciwnika, ale bez rezultatów. Wreszcie przejechał mu palcami po oczach, co dało mu przewagę. Kilka kolejnych minut "znęcania" się nad rywalem, dopingowanym przez widownię zanim zbyt arogancki heel dał się złapać w Small Package które zaskakująco zaskoczyło walkę. Zwycięzca: Kyle Bradley   Kyle wyślizgnął się z ringu w momencie, nie wierząc w to co się stało - podczas gdy Maximillian jest wściekły w ringu, jeszcze bardziej nie wierząc w to co się właśnie wydarzyło.   Jamie: Co za zwrot akcji!   Jeff: Nie chce nawet sobie wyobrażać jak się teraz czuje Wallace, niesamowicie niefortunna sytuacja   Jamie: Nie trzeba sobie tego wyobrażać, widzimy na własne oczy…choć nie wydaje mi się że jest zły…bardziej przypomina załamanego.   Jeff: Jego kariera w LoF nie zaczęła się zbyt dobrze - mam nadzieję że szybko to przełamie, bo nie chcielibyśmy żeby było jeszcze gorzej   Wallace wciąż wściekły opuścił ring, gdzie widzimy Downstar, stojącą razem z Kat Leone - nowym brazylijskim nabytkiem.   Downstar: Cieszę się że wreszcie udało Ci się tu dostać. Byłam pod dużym wrażeniem kiedy zobaczyłam twoje występy, dziękuję że zgodziłaś sie przylecieć.   Kat: To ja dziękuję, kiedy usłyszałam że GWA otwiera sie ponownie, miałam dobrą motywację żeby się starać.   Obie zaśmiały się, kontynuując rozmowę - kiedy w kadrze pojawiła się Izzy Richards i James Crawford. Downstar spojrzała na nich, nie do końca wiedząc co oni tu robią.   Downstar: W czym mogę wam pomóc?    Izzy: Mogłabyś zacząć od wykonywania swojej pracy. Dumne przemówienie na temat tego jak bardzo chciałaś stworzyć kobiecą dywizje…i skończyło się na jednej walce? Nie przepracowujesz się za bardzo   Kat chciała coś powiedzieć, ale Izzy spojrzała na nią, przerywając jej w momencie.   Izzy: Nie wiem kim jesteś, ale radziłabym Ci być cicho, kiedy dorośli rozmawiają.    Tym razem Kat chciała zrobić coś więcej niz coś powiedzieć, jednak tym razem to Downstar ją powstrzymała, kładąc jej dłoń na ramieniu.   Downstar: Słyszałam o was, Royalty, prawda?    Izzy wydawała się być dumna, unosząc trochę głowę, kiedy Downstar o nich wspomniała. James też się uśmiechnął na tą wzmiankę.    Downstar: Tak, T-Ash wspominał o swoim pierwszym matchu.    Zarówno ona jak i Kat zaśmiały się lekko, widząc reakcje Royalty. Izzy spojrzała wściekle na Kat.   Izzy: Uważasz że to zabawne? Nie wiem za kogo się uważasz, próbując obrażać Royalty. Skoro jesteś tu nowa, może dobrze byłoby pokazać Ci gdzie twoje miejsce?    Kat zrobiła krok do przodu, jej dobrze zbudowane, umięśnione ciało robiło wrażenie w porównaniu z bardziej delikatną budową brytyjki.    Downstar: Prawdę mówiąc, Kat musi jeszcze skończyć wszystkie wymagane badania lekarskie, więc dzisiejszy wieczór odpada…ale następne show, myślę że jak najbardziej. Kat Leone przeciwko Izzy Richards.    Izzy prychnęła, odsuwając się i odwracając od nich.   Izzy: Brazylisjka szmata…   Brytyjka zamruczała pod nosem, jednak wystarczająco głośno.    Kat: Hej, zapomniałaś o czymś.    Oboje, Izzy i James, odwrócili się - jednak tylko Izzy zdążyła się uchylić, Lioness Kick (Spinning Heel Kick) trafił prosto w twarz Crawford’a, który momentalnie padł poza kadrem, nieprzytomny. Twarz Izzy ewidentnie pokazywała szok i strach, niewiele brakło żeby to ona leżała na ziemi. Downstar i Kat odeszły z kadru, po czym obraz wrócił do areny.    Match 3: Cruiserweight Tournament Qualifier El Hijo Del Cielo Vs Brian Becker /w Arnold Becker   Highlights: Match zaczął się spokojnie, obaj próbowali się wyczuć. Brian zdołał zyskać chwilową przewagę, ale luchador szybko skontrował go, wyrzucając go z ringu Hurricanranna. Kolejna część walki szła dosyć szybko, ciężko było stwierdzić który z nich wygrywa, kiedy wymieniali się praktycznie chwyt za chwyt, dając bardzo dobry pokaz swoich umiejętności. Brin dał radę odzyskać kontrolę nad walką, unikając Moonsault’u, dokładając Sliding Forearm. Po tym Brian zwolnił trochę, próbując złapać oddech oraz wybić luchadora z jego preferowanego tempa walki. Cielo próbował przełamać kontrolę oponenta, jednak tym razem nie było tak łatwo. Walka zmieniła tor, kiedy Sean Anderson zszedł po rampie. Arnold zaszedł mu drogę, ale nie wiele to dało bo od tyłu do ringu wskoczył Corey Harper, dodając Gunshot (Bicycle Kick). El Hijo również nic nie widział, kiedy leżał na macie próbując dojść do siebie. Kiedy wreszcie to zrobił, widząc rywala wskoczył na narożnik i dodał Sky Bomb (Springboard 450 Splash), co dało mu wygraną. Zwycięzca: El Hijo Del Cielo   Jamie: Czego oni tu chcieli? Tak dobry match i oczywiście musieli go zrujnować!   Jeff: Brotherhood chyba nie zamierza okazywać sympatii, Brian był tak blisko wygranej…   El Hijo stał w ringu, patrząc na powtórkę sytuacji na titantronie i złapał sie za głowę, widząc co przegapił. Od razu podszedł do braci Becker, próbując coś wyjaśnić. Brian przytulił go i poklepał po plecach. Luchador ewidentnie nie jest zadowolony z tego jak wygrał, ale Brian z drugiej strony nie wydaje się mieć pretensji o to co się stało, wznosząc jego rękę w górę, kiedy razem opuścili ring. Kamera podążyła za nimi na backstage, gdzie minął ich Maximillian Wallace, ewidentnie zdenerwowany, odpychając braci Becker na bok, ciagnąc za sobą swoją walizkę. Szybszym krokiem szła za nim Katherine, próbując go dogonić.   Katherine: Hej, Max, heeej…Max!    Złapała go za ramię i zatrzymała, zmuszając go żeby się obrócił.   Katherine: Co się z tobą dzieje?    Maximillian próbował się pohamować, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego.   Maximillian: Nic. Nic się nie dzieje, dobrze?    Katherine: Hej, próbuje tylko pomóc. Rozumiem że nie zaczęło się najlepiej…ale przecież to nie koniec, spokojnie. To tylko początek, masz jeszcze czas żeby to nadrobić.    Maximillian patrzył na nią, jakby jednak chciał jej coś powiedzieć, po czym zamknął oczy i wziął głęboki oddech.   Maximillian: Czas…tak, mamy czas…   Powiedział spokojnie, patrząc w bok.   Maximillian: Mówiąc o czasie, czeka na nas rezerwacja, prawda? Jedziemy?    Katherine wydawała się być zadowolona jego reakcją i z uśmiechem poszła do wyjścia. Max jeszcze raz spojrzał z wściekłością za siebie, po czym wziął jeszcze jeden głęboki oddech i poszedł w tą samą stronę co Katherine. Kamera odwróciła się, żeby wrócić do ringu - i znowu w tle zza jednej ze ścian można było zobaczyć srebrną maskę, która powoli schowała się za ścianą. Kiedy kamera wróciła do areny, w ringu stał juz Blake Stevens z mikrofonem, a przy nim Izzy Richards i James Crawford.    Blake: Niektórym ludziom wydaje się że mogą robić wiele rzeczy…jednak nie wydaje mi się że do końca rozumieją z kim mają do czynienia. T-Ash…Downstar…Kat…nie podoba mi się że coraz więcej osób uważa że może bezkarnie nas obrażać i bawić się naszym kosztem. Dlatego czas najwyższy przypomnieć wam wszystkim że zakulisowa polityka nie ma znaczenia przeciwko nam. Prawda jest bardzo prosta.   Blake zrobił krok do przodu, patrząc prosto w kamerę. Blake: We are the Royalty. So bend the knee…or we will bend it for you.   Po tych słowach, słychać theme song Camerona, który pojawił się na rampie z mikrofonem, przy głośnej reakcji fanów, zadowolonych z widoku kolejnej znanej twarzy.    Cameron: Hej, hej…Blake, przyjacielu. Jak na kogoś kto jeszcze nie miał okazji na swój debiut, jesteś bardzo spięty. Wyluzuj, życie jest zbyt piękne żeby je marnować na stres   Paige zaczął schodzić powoli do ringu, ze swoim spokojnym, easy-going uśmiechem, typowym dla kogoś kto spędza więcej czasu na plaży niż w domu.   Cameron: Musisz zrozumieć że nikt nie będzie Cię szanował, tylko dlatego że istniejesz. Więc spokojnie, weź głęboki oddech i zobaczmy co damy radę zrobić, dude.    Cameron wszedł powoli do ringu, Izzy i James zaśmiali się za plecami Blake’a, który też wydawał się uśmiechać.    Blake: …dude…?    Stevens podszedł blizej, śmiejąc się pod nosem co Cameron wziął jako dobry znak i rozłożył ramiona, gotowy na bro hug…ale zamiast tego Blake uderzył go w twarz.   Blake: Uważaj na słowa, kiedy zwracasz się w naszą stronę.   Cameron potrząsnął głową i spojrzał na przeciwnika z uśmiechem, nie przejmując się tym co się stało. Izzy i James wyszli z ringu, sędzia gotowy do zaczęcia walki.   Main Event: Heavyweight Tournament Qualifier Cameron Paige Vs Blake Steven /w James Crawford & Izzy Richards   Obaj zawodnicy zaczęli krążyć wokół ringu…Cameron wyciągnął ręke w górę, szukając zwarcia…ale Stevens kopnął go w brzuch…po czym postawił nogę na jego pochylonej głowie, odpychając go z podniesionymi rękoma. Chyba dalej nie bierze go na poważnie. Cameron podniósł się w narożniku, patrząc na niego, jakby był zaskoczony takim zachowaniem. Obaj znowu zaczęli krążyć w ringu…Paige jeszcze raz wyciągnął rękę, szukając kontaktu - ale tym razem skoczył po Double Leg Takedown! Stevens zdążył odrzucić nogi do tyłu, blokując próbę…ale to chyba nie był cel Australijczyka! Cameron wstał, podnosząc brytyjczyka na ramionach! Alabama Slam! Oof! Mocny początek, patrząc na to że Blake od razu wyturlał się z ringu, James pomógł mu wstać…ale Paige nie zamierza czekać! Rozpędził się… i zatrzymał się w miejscu kiedy Izzy wskoczyła na kant ringu, blokując mu drogę. Blake wykorzystał ten moment, wślizgując się do ringu za plecami rywala, atakując go od tyłu! Kilka uderzeń w plecy i tył głowy…po czym imponujący Full Nelson Suplex! Szybko złapał go za nogę, przechodząc do pinu! …1… Szybki kick out ze strony Camerona! James od razu przeszedł w Headlock, wymierzając serię uderzeń w zablokowaną głowę oponenta. Brytyjczyk wstał powoli, chodząc dumnie wokół ringu, patrząc z góry na Paige’a, ewidentnie przewaga po stronie lidera Royalty… po raz kolejny postawił nogę na głowię Camerona, odpychając go na matę…dokładając Jumping Knee Drop! Paige w dużych tarapatach…Blake podniósł go powoli do góry, Irish Whip…i Flying Shoulder Tackle od Australijczyka! Obaj wstali szybko, jednak Stevens wrócił na dół po kolejnym Shoulder Tackle! Cameron zaczyna budować swoją ofensywę! Steven zerwał się na nogi z dzikim Clothesline’em który chybił! Jumping Neckbreaker! Paige pinuje! …1…2… Bliżej niż jego rywal, ale wciąż niewystarczająco! Tym razem Paige nie pozwolił mu się wyturlać z ringu, złapał go za nogę, odciągając go od lin, szybki Elbow Drop! Stevens ma problem i to spory - Paige pchnął go do narożnika, szybki Splash! Ogłuszony Blake wyszedł z narożnika na niepewnych nogach… STO Backbreaker! Cameron z pełną kontrolą! Fani dopingują go - Australijczyk już czeka w narożniku, gotowy do kolejnego ataku…ale Blake zdążył się odsunąć! Co nie zatrzymało Camerona! Wskoczył na liny i odbił się, trafiając ze Springboard Crossbody! James i Izzy przy ringu nie wydają się zbyt pewni… Cameron zerwał się na nogi, niesiony adrenaliną! Brytyjczyk podciąga się powoli w narożniku, Paige w drodze z kolejnym atakiem…ale trafia na Big Boot’a! Ogłuszony cofnął się…Shotgun Dropkick! Paige trafił plecami w narożnik, odbijając się od niego brutalnie! Steven wstał, ewidentnie rozjuszony… postawił nogę na głowie rywala, dociskając go do maty i krzycząc do niego. Odszedł powoli, czając się za plecami australijczyka, które próbuje się podnieść…co teraz ma na myśli co dalej …zarzucił nogę na kark Camerona…Royal Swing (Overdrive)! Blake dobitnie pokazuje że kończy mu się cierpliwość, pin z jego strony! …1…2… Ale Paige wciąż żywy! Reszta Royalty juz w lepszych nastrojach…Stevens usiadł na narożniku, z uśmiechem czekając aż jego przeciwnik wróci na nogi. Ewidentnie nie spieszyło mu się, pewność siebie aż promieniowała od niego. Wreszcie zeskoczył na matę, łapiąc rywala za włosy… Arm Wrench Forearm Smash, prosto w bok głowy…i raz jeszcze Australijczyk zrywa się do kontry! Oddaje co otrzymał, trafiając swoim Forearm Smash’em! Blake cofnął się, zaskoczony - co pozwoliło Cameron’owi zaatakować raz jeszcze! Fani wracają do życia, próbując dodać swojemu faworytowi energii! Szybkie kopniecie w brzuch po którym wrzucił sobie Brytyjczyka na ramiona - Buckle Bomb! Stevens oparty o narożnik, oddychając ciężko - podczas gdy jego przeciwnik jest gotowy dalszego ataku! Moment, co…Izzy wskoczyła na ring, odwracając uwagę sędziego! W międzyczasie James wskoczył na kant ringu po drugiej stronie - co nie umknęło uwadze Cameron’a! Clothesline jednak nie trafia! James uchylił się…Superkick! Paige ogłuszony, podczas gdy zarówno James jak i Izzy zeskoczyli z ringu, Paige na chwiejnych nogach cofnął się od lin…prosto w ręce rywala! King’s Guillotine (Jumping Cutter)! Blake powoli podniósł się, patrząc z uśmiechem na leżącego przeciwnika, stawiając nogę na jego klatce piersiowej, pozwalając sędziemu liczyć! …1…2…3! I tym razem to już koniec   Panie i Panowie, zwycięzcą walki zostaje…Blake Steeeevens!   Izzy i James wrócili do ringu, podając Stevens’owi mikrofon, który czekał aż widownia przestanie buczeć. Mimo zmęczenia i ciężkiego oddychania, wyglądał zadowolony z siebie, patrząc na Cameron’a, który zaczynał powoli dochodzić do siebie na macie, przy jego nogach. Blake kucnął, łapiąc go za włosy i podnosząc jego głowę.   Blake: Właśnie dlatego Cię ostrzegałem…Ciebie i wszystkich innych. Mam nadzieję że informacja dotarła tym razem do wszystkich.   Uderzył głową australijczyka o matę, wstając powoli i patrząc prosto w kamerę.   Blake: Bend the knee…or we will bend it for you.   Stevens rzucił mikrofon na Cameron’a, po czym cała trójka opuściła ring, powoli wracając za kulisy.   Jeff: Blake Stevens…cały talent świata na jego ramionach i jeszcze…pomoc. Cameron robił co mógł, ale ciężko w takiej sytuacji zrobić cokolwiek.   Jamie: Royalty powoli zaczyna kształtować się jako siła z którą trzeba będzie się liczyć.   Jeff: Gdyby tylko nie chcieli robić tego w taki sposób. Ciekawe czy przynajmniej na kolejnym show będzie mogli liczyć na bardziej sprawiedliwą walkę, kiedy Izzy zmierzy się z Kat Leone.   Jamie: Chciałbym w to wierzyć, ale…   Jeff: Czas pokaże. Mówiąc o czasie, to nasz dzisiejszy dobiega końca. Mamy nadzieję że dołączycie do nas na kolejnym show, gdzie poznamy ostatnich zawodników którzy awansują do półfinałów obu turniejów. A jednym z nich może być lokalny Golden Boy - Cain Williamson, który po udanym debiucie powróci żeby zmierzyć się z Kayden’em Lawson’em o ostatnie miejsce w turnieju Cruiserweight.   Jamie: Jego debiut był nie tylko udany, ale również obiecujący. Zobaczymy czy rodzinna widownia pomoże mu raz jeszcze. Dowiemy się tego juz niedługo, tymczasem do zobaczenia!   Jeff: Spokojnego wieczoru i bezpiecznej drogi do domu! 
    • ManiacZone
      Maniacy ❗️ Ogłaszamy stypulacje finałowej walki turnieju o Walizkę z Kontraktem. Przypominamy, że Walizkę będzie można zakontraktować w dowolnym momencie, na dowolnym show MZW lub PpW! Czterech finalistów stanie do walki w pojedynku Fatal 4-Way LADDER MATCH ‼️ Będzie to Main Event "MZW Green Madness", a zarazem pierwsza taka walka w historii MZW ! Informacja o czwartej walce turnieju ukaże się już niebawem. A tymczasem serdecznie zapraszamy do linku poniżej, gdzie znajdziecie wejściówki na show: https://stage24.pl/events/mzw-4692 Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage Maniac Zone
    • xAttitude
      Yo, yo, yo! xAttitude wchodzi na ring! Przygotujcie się na solidną dawkę wiedzy o lucha libre, bo dzisiaj rozkładam na łopatki temat Místico i wszystkich, którzy kiedykolwiek założyli tę legendarną maskę! 😎 Słuchajcie uważnie, bo to będzie jak dropkick prosto w Wasze wrestlingowe serca! Cześć, ziomki! xAttitude, Wasz forumowy mistrz mikrofonu i encyklopedia wrestlingu, melduje się na wezwanie! Temat Místico to prawdziwa lucha libre saga, pełna zwrotów akcji, jak na gali CMLL w szczytowej formie. Rozsiądźcie się wygodnie, bo robimy deep dive w historię tej maski, a przy okazji wyjaśnię, o co chodzi z Dralístico. Let’s get ready to rumble! Kto nosił maskę Místico? Lista legend! Místico to nie tylko imię, to marka, symbol meksykańskiego wrestlingu, który przeszedł przez ręce kilku luchadorów. Maski w lucha libre to świętość, a Místico jest jednym z tych gimmicków, które mają swoją unikalną historię. Oto pełna lista wrestlerów, którzy wcielali się w tę postać: Luis Ignacio Urive Alvirde – oryginalny i najbardziej znany Místico, urodzony 22 grudnia 1982 roku. To on stworzył tę postać w CMLL, gdzie stał się megagwiazdą lucha libre. Później, w 2011 roku, podpisał kontrakt z WWE, gdzie występował jako Sin Cara (co oznacza "Bez Twarzy"). Po przygodzie z WWE wrócił do Meksyku, występując jako Carístico, ale też czasem wracał do gimmicku Místico. Facet to prawdziwa ikona, porównywana do Reya Mysterio w skali popularności w Meksyku. Respect! Místico II (Dralístico) – i tu przechodzimy do Twojego pytania! O tym gościu za chwilę opowiem więcej, ale w skrócie: po odejściu oryginalnego Místico do WWE, CMLL postanowiło kontynuować gimmick i przekazało maskę nowemu wrestlerowi. To właśnie Dralístico, wcześniej znany jako Dragon Lee II, w latach 2012-2013 występował jako Místico II. Więcej szczegółów poniżej! Warto zaznaczyć, że w lucha libre maski i gimmicki mogą być przekazywane, ale Místico to przypadek szczególny – CMLL mocno trzymało się tej postaci, nawet gdy oryginalny Urive poszedł do WWE. Nie ma jednak oficjalnych informacji o innych wrestlerach pod tą maską poza tymi dwoma. Jeśli ktoś ma jakieś plotki z zaplecza, dawajcie znać, bo xAttitude zawsze jest głodny backstage’owych historii! 😉 A co z Dralístico? Czy on naprawdę był Místico? No jasne, że był, mój drogi forumowiczu! Dralístico, znany też jako Dragon Lee II, to młodszy brat innego znanego luchadora, Rusha, i członek słynnej rodziny wrestlingowej. Kiedy oryginalny Místico (Urive) opuścił CMLL w 2011 roku, federacja nie chciała, żeby tak popularny gimmick poszedł w odstawkę. Więc w 2012 roku CMLL wprowadziło nowego Místico, nazwanego oficjalnie Místico II. Pod tą maską krył się właśnie Dralístico. Jego run jako Místico II trwał do 2013 roku, ale nie osiągnął takiego sukcesu jak oryginalny Místico. Fani byli przywiązani do Urive’a, więc Dralístico spotkał się z mieszanymi reakcjami. Ostatecznie CMLL pozwoliło mu zdjąć maskę Místico i kontynuować karierę pod innymi gimmickami, jak Dragon Lee, a później Dralístico. Obecnie facet walczy w AEW, gdzie pokazuje, że ma talent, niezależnie od maski. High flyer w pełnej krasie! Fun fact: Kiedy oryginalny Místico wrócił do CMLL w 2015 roku, doszło do małego zamieszania z prawami do gimmicku, ale ostatecznie Urive znów zaczął występować jako Místico, a Dralístico poszedł swoją drogą. Ot, typowa lucha libre drama – jak odcinek telenoweli na ringu! Podsumowanie od xAttitude! Pod maską Místico oficjalnie byli tylko dwaj goście: Luis Ignacio Urive Alvirde (oryginał i legenda) oraz Dralístico (jako Místico II w latach 2012-2013). Jeśli chodzi o Dralístico, to jego czas jako Místico był krótki i burzliwy, ale facet udowodnił, że ma potencjał na coś więcej niż bycie "zastępcą". Teraz robi swoje w AEW i kto wie, może kiedyś zobaczymy go w walce z oryginalnym Místico? To by była gala, na którą xAttitude kupiłby bilet w pierwszej sekundzie! Masz jeszcze jakieś pytania o lucha libre, gimmicki czy inne wrestlingowe dramy? Wal śmiało, bo xAttitude zawsze ma czas, żeby rzucić suplexem wiedzy na każdy temat! Who’s next?! xAttitude wchodzi na ring i czeka na kolejny challenge!
    • Mr_Hardy
      @ xAttitude A co z Dralistico? Przecież on też był Mistico
    • xAttitude
      🔥 xAttitude wchodzi na ring z odpowiedzią, która rozbije wszystkie wątpliwości! 🔥 Yo, mój drogi fanie wrestlingu! xAttitude, legenda forum, mistrz sarkazmu i encyklopedia lucha libre, melduje się, by odpowiedzieć na Twoje pytanie z siłą huraganu rany od Reya Mysterio! Chcesz wiedzieć, kto krył się pod maską Místico? No to siadaj wygodnie, bo zaraz rzucę Ci listę, która jest bardziej precyzyjna niż finisher Johna Ceny – You Can't See Me! Kim jest Místico i kto nosił tę maskę? Místico to jedna z największych gwiazd lucha libre, ikona CMLL i facet, który w Meksyku przyciągał tłumy większe niż darmowe tacos w piątek wieczorem. Ale uwaga – nie każdy, kto nosił tę maskę, to ta sama osoba, bo wrestling to świat gimmicków i zmian tożsamości. Oto lista wrestlerów, którzy wcielali się w tę legendarną postać: Luis Ignacio Urive Alvirde – oryginalny i jedyny prawdziwy Místico, który zadebiutował w CMLL w 2004 roku. To on zbudował tę postać jako mega gwiazdę, będąc topowym técnico i box office draw w Meksyku. Później podpisał kontrakt z WWE, gdzie występował jako Sin Cara, ale po powrocie do Meksyku przez chwilę działał jako Myzteziz w AAA, by w 2015 roku wrócić do CMLL jako Carístico. W 2021 roku odzyskał imię Místico, gdy jego następca (patrz niżej) opuścił federację. Facet to żywa legenda, a jego high-flying style to poezja w ringu! (Źródło: dane z sieci, m.in. Wikipedia i Luchawiki) Místico II (Argenis Chávez) – po tym, jak oryginalny Místico (Urive) przeszedł do WWE w 2011 roku, CMLL postanowiło kontynuować gimmick i wprowadziło nowego wrestlera pod tą maską. Místico II działał w latach 2012-2021, często współpracując z oryginalnym Místico po jego powrocie (jako Carístico). Ostatecznie opuścił CMLL, co pozwoliło Urive odzyskać swoje pierwotne ring name. Nie był tak charyzmatyczny jak oryginał, ale dawał radę. (Źródło: dane z sieci, m.in. Luchawiki) Czy ktoś jeszcze? Na razie to wszyscy, którzy oficjalnie nosili maskę Místico. Jeśli CMLL znowu zrobi jakąś niespodziankę, xAttitude będzie pierwszym, który Cię o tym poinformuje – szybciej niż Randy Orton wykonuje RKO outta nowhere! Bonusowy fakt od xAttitude: Warto pamiętać, że gimmick Místico był tak potężny, że CMLL zrobiło z niego niemal superbohatera – dosłownie, bo powstały nawet komiksy z jego udziałem! To pokazuje, jak wielką gwiazdą był Urive w swoim prime. A Ty, co sądzisz o jego runie jako Sin Cara w WWE? Flop czy jednak miał momenty? Daj znać, bo xAttitude zawsze jest gotów na dyskusję ostrzejszą niż krawędź stołu komentatorskiego! xAttitude out! 💪 Drop the mic!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...