Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

"Jak zostać gwiazdą?" - Sposób na Goldberga.


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Niektórzy wrestlerzy mają bardzo interesujące historię. Historie opowiadające jak spełniali swoje marzenia z dzieciństwa, jak osiągnęli postawione kiedyś sobie cele, jak zdobywali właśnie to co chcieli najróżniejszymi sposobami. Niektórzy robili to przez ciężką prace, inni przez szczerość, uczciwość i pomoc kolegą w szatni, a jeszcze inni po prostu robili swoje i czekali aż to w końcu będzie ich kolej na otrzymanie pushu.

 

Są też tacy, którzy osiągnęli sam szczyt, ale wykonywali dokładnie coś przeciwnego. Są tacy, którzy osiągnęli wszystko co chciałby osiągnąć każdy wrestler na tej planecie przez lenistwo, chciwość, samolubność i stawianie własnego ego ponad wszystko inne. Symbolem takiego zachowanie jest bezpodstawnie Bill Goldberg. Człowiek, który samym sobą udowadnia, że nie trzeba mieć absolutnie żadnych umiejętności wrestlerskich by osiągnąć sukces. Nie trzeba także robić absolutnie nic by się w tych aspektach poprawić, można być mistrzem i zwyczajnie zbijać bonki.

 

Z tego faktu (ring skille) też nie za bardzo przepadam za Johnem Ceną - patrząc na niego wydaje mi się, że oglądam starego wygę, który po wielu latach starań w ringu wreszcie postanowił opaść na laurach, a przecież Jan to w gruncie rzeczy młody zawodnik, który przez pozycje w federacji nie ma żadnych ograniczeń jeśli chodzi o poszerzenie move-setu.

 

* * *

 

Clothesline, clothesline, military press slam, atak przeciwnika, powrót, spear, jackhammer, 1...2...3 - jeśli ktoś do tej pory nie oglądał WCW to właśnie natknął się na spoiler 90% walk Goldberga. To jest właśnie problemem Billa jako wrestlera - fakt, że on nigdy nie uprawiał wrestlignu, wszystko to były squashe, squashe i jeszcze raz squashe.

 

Nie byłoby to problemem, gdyby Goldberg chciał poprawić swoje umiejętności w ringu i poszedł drogę pozornie do niego podobnych (ale zdecydowanie lepszych) zapaśników (np. Lesnar, Big Show), czyli trenował. Szkoda tylko, że Bill nigdy nie postawił nawet jednego kroku w stronę tej drogi, a co dopiero mówić o nią podążaniu. Nie wiedzieć czemu Goldberg odmawiał nawet gdy ktoś chciał mu dać wskazówki co ma robić by się lepiej zachowywać w kwadratowym pierścieniu. Co w konsekwencji przeniosło się na same pojedynki, gale mijały, a jego starcia wydawały się co raz to bardziej nudniejsze, aż w końcu wydawało się, że każdy kto choć raz widział jego walkę mógłby przewidzieć jak wyglądać będzie kolejne. Jedyny pojedynek, który wniósł jakiś powiew świeżości do jego starć odbył się na Starrcade 98 (World Title Match przeciwko Nashowi). Czemu? Bo przegrał.

 

Najgorszy w tym wszystkim chyba jest fakt, że jego chwile w ringu nie tylko zanudzały widza na śmierć, ale przede wszystkim były niebezpieczne dla jego przeciwników, jak i jego samego. Nie dziwie się obaw zawodników przed wyjściem na ring z tym człowiekiem, niezdarny gracz NFL bez przeszłości w amatorskich zapasach to niezbyt pewny osobnik. Dowody na to, że może on wyrządzić komuś krzywdę jesteśmy wstanie znaleźć wszędzie. Zaczynając od głupiego kopnięcia, które zakończyło karierę Breta Harta, na uderzeniu - niczym idiota - głową w słup przy nieudanym wykonaniu speara kończąc. Ciekawostka, warto sobie zobaczyć jego wejście na SummerSlam 03 by się przekonać jaką inteligencją obdarzony jest ten facet. :)

 

* * *

 

Nie interesowałem się w tych czasach wrestlingiem, więc i nie mam pojęcia co sobie myślał wtedy fan wrestlingu, ale skory jestem przypuszczać, że coś w tym stylu -" Czemu, kurwa, on dostaje push?". Odpowiedz jest banalnie prosta - "Ma wygląd gwiazdy."... Serio? To jakby powiedzieć, że Puff Daddy jest geniuszem, bo dobrze wygląda w drogich okularach. Ale WCW w ich wielkiej mądrości, podkładało Goldbergowi połowę rosteru w błyskawicznych pojedynkach, i taką samo szybko wywindowało go tym sposobem do Main Eventerowego statusu - bo fajnie wyglądał. W wyniku czego w lipcu 1998 roku (czyli po prawie roku od swojego debiutu w federacji) Goldberg był już WCW World Heavyweight Champion, WCW US Champion i jedną z największych gwiazd w historii WCW.

 

6 Lipiec 1998, Nitro - Goldberg pokonuje jedną z największych legend tego biznesu "Hollywood" Hulka Hogana i zostaje mistrzem WCW przed 40 tysiącami fanów na widowni. Dla nie jednego byłoby to najśmielsze marzenia, przecież to automatyczna przepustka do wielkiej sławy. W takim razie każdy pewnie zapyta - co ten Goldi zrobił by się federacji za taki czyn odwdzięczyć? Uprzejmie odpowiem - absolutnie nic. Ba! W tym momencie jego ego wzniosło się na wyżyny. Bill posiadał WHC, więc zaczął płakać - niczym mała dziewczynka, której rodzice nie chcą kupić lalki barbie - o mniejszą częstotliwość występów, oraz większe wynagrodzenie. W rezultacie dostawał pensje większą niż 90% rosteru, ironią w tym jest fakt, że 90% rosteru pracowała ciężej niż Goldberg.

 

* * *

 

Przyjrzyjmy też się legendarnej serii Billa. Przed zabraniem pasa U.S. Ravenowi chłopak zmagał się z takimi zapaśnikami jak Wrath, Mike Anthony, Renegade, a z niektórymi mierzył się nawet kilkukrotnie (Renegade, Brad Armstrong, Jerry Flynn). Nawet po zdobyciu US title walczył z nic nie znaczącymi wrestlerami pokroju Reese, czy Johna Norda. Jego "undefeated streak" jest naprawdę bardzo imponujący, ale w gruncie rzeczy śmieszy mnie to, że opiera się on w większości na niszczeniu jobberów, midcarderów i innych nic nieznaczących zawodników. Gdyby Goldberg pokonywał zapaśników typu Chris Benoit, czy DDP to przynajmniej jego passa miałaby jakiś sens, tak w moim odczuciu mu jej brakuje.

 

Popatrzmy na serie Lesnara, który przed wtopieniem swojej pierwszej walki na Survivor Series 02 miał w swojej kolekcji zwycięstwa nad np. Hulkiem Hoganem, The Rockiem, Undertakerem. Niszczył gwiazdki midcardu, ale w dużej mierze pokonywał też gwiazdy upper-midcardu, czy też main eventu, dlatego też moim zdaniem jego streak ma większą wartość. Chłopak zdecydowanie ugruntował sobie nim pozycje w Main Eventcie i sprawił, że wszyscy brali go na serio, dlatego przy "undefeated streaku" Brocka seria Goldberga ma moim zdaniem wartość porównywalną do stosu gumy do żucia ze sklepu spożywczego.

 

* * *

 

Goldberg miał też swoją przygodę z WWE, ale nie chce mi się już o niej pisać. Choć mogę powiedzieć, że nawet w McMahonaldni zachowywał się tak samo egoistycznie jak WCW. Zresztą pojedynki też nie wyglądały zbytnio inaczej. Dla masochistów polecam pojedynek Brock Lesnar vs. Goldberg na WrestleMani XX po, którym Bill opuścił federacje Vince'a. Pożegnanie odbyło się bez fajerwerków, bo chyba wszystkim zależało na tym żeby o tym meczu zapomniano.

 

* * *

 

Gdybym miał kiedyś zrobić listę najbardziej nielubianych zapaśników w tym sporcie to jestem pewny, że Bill zająłby w niej czołowe miejsce, zdecydowanie bił by na głowę takich osobników jak Jasiu, czy nawet Hogan. Wiadomo, że Hulk ma swoje za uszami i krytyka jego osoby jest zdecydowanie słuszna i ją oczywiście popieram, ale przynajmniej Bollea bardzo mocno przyczynił się do promocji wrestlingu i pomógł w jego rozwoju, czego oczywiście nie można powiedzieć o Goldbergu.

 

Zachłanny, egoistyczny, leniwy i po prostu każdy negatywny przymiotnik mógłby pójść w stronę sławnego Goldberga, sławnego w tym, że jest uosobieniem tego co złe we wrestlignu. Niestety, WCW zamiast odrzucić go wraz z innymi beztalenciami postanowili zrobić z niego gwiazdę. Gwiazdę, która przemieniła się w - istniejącego do dziś - egoistycznego potwora. Gwiazdę, która chce być traktowana przez każdego jak milion dolarów. Gwiazdę, której mam nadzieje, że kiedyś ktoś udowodni, że miłość do sportu i ciężka praca to najlepsza droga (choć trudna) do zdobycia sławy i szacunku. Gwiazdę, której mam nadzieje, że kiedyś ktoś mu udowodni, że chciwość nigdy nie będzie równać się pasji.

 

Goldberg jest obrazą dla wszystkich zapaśników, którzy nigdy nie osiągnęli sukcesu, a mieli wszystkie predyspozycje by to osiągnąć. Jest w rzeczywistości niszczycielem marzeń, jest żywym dowodem, że wrestler nie osiągnie sławy ciężką pracą, uczciwością, ofiarnością i cierpliwością, ale dzięki niekompetencji, arogancji i chciwości. Smutne...

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg

  • Odpowiedzi 62
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Euz

    9

  • Bonkol

    6

  • Petter

    6

  • Anapolon

    6

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  140
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.02.2011
  • Status:  Offline

Bardzo ciekawy artykuł (bo tak to chyba trzeba nazwać). Kiedy gdzies czytałem, że Goldberg kiedys tak wykonał Superkicka na Harcie,że o mało szczęki mu nie wyrwał także zawodnicy w ringu bali się przyjmować od niego punche...
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do dyskusji!

  • Posty:  9
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.04.2012
  • Status:  Offline

Dobry artykuł mówiący szczerą prawdę . Goldberg jedyną walkę porządną odbył na WM 20 Z Lesnarem . Ogólnie zawodnik agresywny i strasznie drewniany w ringu .

  • Posty:  438
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2011
  • Status:  Offline

Mam w życiu bolączkę spowodowaną umiejętnościami ringowymi takich wrestrelów jak Goldberg, właściwie jeżeli chodzi o brawlerów to tylko on miał tak fatalne ring skille. Według moich znajomych był jednym z najlepszych wrestrelów za to, że wbiegał na ring z pasem robił brawl. Wszystko było z góry przewidziane, tak jak Orton czy Cena. Osobiście uważam, że najciekawiej w ringu prezentują się technicy pokroju D Bryana. Większość ludzi, których znajomość z wrestlingiem ogranicza się jedynie do WWE podziwia wrestrelów jedynie za akcje w ringu. Ludzie zaskakują się Sin Carą nie dostrzegając jego botchy. Z kolei mnie przekonują umiejętności za mikrofonem a to wychodzi lepiej heel'om. Więc gdy słyszę że Miz, Cody Rhodes czy też Ziggler są ciotami to aż nóż w kieszeni się otwiera.

Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei

I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,

Jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec!...


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

Ja podam bardziej swojski przykład, z innej beczki ale bardzo powiązany.

 

Na "Najmana".

 

Czyli całą karierę dostajemy w pizdę, przegrywamy nawet z gościem bez jednej nerki, ale i tak trzepiemy kapuchę :)

 

Dodam, że bardzo cenię p. Najmana i piszę to bez ironii bo talentu auto promocji może mu pozazdrościć nawet p. Pawłowski :D

Nie bierz życia za poważnie,

Bo i tak trafisz do piachu.

1240828704e1eb65585182.jpg


  • Posty:  86
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

A mi właśnie najlepiej w ringu, ogląda się brawlerów. Oczywiście także musi posiadac ring skill. Ale porównywanie technika do power housa, jak i na odwrót, to idiotyzm. Wiadomo, że taki Lesnar nie będzie nagle wykonywał missile dropkickow, czy high kicków, a taki Bryan nie wyskoczy z power bombem. Bruiserzy, high flyerzy, technicy... Kazdy z nich ma osobną skale ring skillów.

 

Co do tematu - No wiadomo to było raczej od dawna, że Goldberg za miły to raczej nie jest. Orton i Van Dam jeszcze wiele się musza nauczyć :D


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Wcale fatalnym brawlerem nie był, mimo wielu kilkusekundowych walk. te które trwały dłużej - np. pojedynek z DDP na Halloween Havoc, który został uznany za klasykę gatunku. Było dziesiątki, a nawet setki gorszych od Billa w ringu zapaśników, pierwsi z brzegu to - Kevin Nash, Scott Hall, Hulk Hogan, Lex Luger, Jeff Jarrett, Sid Vicious, nie mówiąc o zawodnikach starszej daty takich jak Piper czy Rhodes których Goldberg przewyższał o kilka klas - i mówi to człowiek, który widział wszystkie mecze Billa z WCW, nie licząc występów na Saturday Night i World Wide.

Mit o słabym w ringu Goldbergu już dawno został obalony przeze mnie i Bonkola. Na przyszłość polecam więc zagłębić się bardziej w historię WCW, a nie powtarzać tylko nieprawdziwe mity tworzone przez hejterów jego winning streaku.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Lex luger EUZ? - wybacz, ale troszkę WCW się naoglądałem i jakoś moim zdaniem Goldberg się do niego nie umywał choćby pod względem kardio czy właśnie ring skillów (To że goldberg utrzymywał systematyczność w 30 squashach to co innego niż utrzymywać ten sam poziom w 10-15 minutowych pojedynków). Lex potrafił zrobić kilka walk może to bardziej z "winny" jego rywali ale jednak które biły pojedynki Billa na głowe jak choćby ze Stingiem w początkach WCW.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Są też tacy, którzy osiągnęli sam szczyt, ale wykonywali dokładnie coś przeciwnego. Są tacy, którzy osiągnęli wszystko co chciałby osiągnąć każdy wrestler na tej planecie przez lenistwo, chciwość, samolubność i stawianie własnego ego ponad wszystko inne. Symbolem takiego zachowanie jest bezpodstawnie Bill Goldberg. Człowiek, który samym sobą udowadnia, że nie trzeba mieć absolutnie żadnych umiejętności wrestlerskich by osiągnąć sukces. Nie trzeba także robić absolutnie nic by się w tych aspektach poprawić, można być mistrzem i zwyczajnie zbijać bonki.

 

Nie chce być adwokatem Goldberga, bo wiadomo, że go lubię, ale co jakiś czas trafiają się osoby, które tak strasznie jadą jego ring skille, że aż mi się chce śmiać biorąc pod uwagę setki o wiele gorszych ringowo zapaśników. Co do ego to wiadomo jak jest, ale to też nie jego wina, że większość walk kończył w 30 sekund. Taki pomysł na jego postać mieli bookerzy, a że Goldberg o tym biznesie na początku swojej kariery miał nikłe pojęcie to się przyzwyczaił i wraz z jego winning streakiem rosło jego ego.

 

Clothesline, clothesline, military press slam, atak przeciwnika, powrót, spear, jackhammer, 1...2...3 - jeśli ktoś do tej pory nie oglądał WCW to właśnie natknął się na spoiler 90% walk Goldberga. To jest właśnie problemem Billa jako wrestlera - fakt, że on nigdy nie uprawiał wrestlignu, wszystko to były squashe, squashe i jeszcze raz squashe.

 

To co tutaj streściłeś to jest właśnie sedno tego o czym napisałem wyżej. To nie był problem Billa tylko ludzi którzy każdą jego walkę rozpisywali tak samo. Jeżeli przeciwnik był bardziej wymagający i booking trochę bardziej wyrównany to nie było tak źle, a sam Goldberg potrafił pokazać w ringu za jednym razem więcej akcji niż np. Cena.

 

Nie wiedzieć czemu Goldberg odmawiał nawet gdy ktoś chciał mu dać wskazówki co ma robić by się lepiej zachowywać w kwadratowym pierścieniu. Co w konsekwencji przeniosło się na same pojedynki, gale mijały, a jego starcia wydawały się co raz to bardziej nudniejsze, aż w końcu wydawało się, że każdy kto choć raz widział jego walkę mógłby przewidzieć jak wyglądać będzie kolejne.

 

To chyba sam sobie wymyśliłeś, bo o ile po czasie jego chęć jobbowania mogła zmaleć do 0 przez to jak zarządzano jego karierą o tyle Goldberg wywodził się z WCW Power Plant, więc po prostu musiał słuchać ich wskazówek, ale też trudno się do nich odnieść skoro ma się minutę na pokazanie kilku akcji w ringu.

 

Zaczynając od głupiego kopnięcia, które zakończyło karierę Breta Harta, na uderzeniu - niczym idiota - głową w słup przy nieudanym wykonaniu speara kończąc.

 

Fanów Harta musi boleć, że Bret zakończył karierę przez wypadek motocyklowy i zawsze zrzucają całą winę na biednego Billa. :lol: Prawda jest taka, że genialni wrestlerzy doprowadzali genialnych wrestlerów do kontuzji, bo takie jest ryzyko tego biznesu. Były łamane kręgosłupy, kończyny, problemy z nerwami, łamane karki itp. Trudno mi po latach uwierzyć, że to właśnie ten jeden superkick zakończył karierę Breta, który jest dla mnie największą płaczką w historii tego biznesu.

 

Chłopak zdecydowanie ugruntował sobie nim pozycje w Main Eventcie i sprawił, że wszyscy brali go na serio, dlatego przy "undefeated streaku" Brocka seria Goldberga ma moim zdaniem wartość porównywalną do stosu gumy do żucia ze sklepu spożywczego.

 

Haha, nie no. Streak Lesnara ma większe znaczenie niż streak Goldberga, bo ten regularnie niszczył jobberów? Streak Goldberga to w głównej mierze walki na house showach i na galach typu Saturday Night. Kiedy Lesnar zaczynał swoją przygodę z WWE nie walczył w drugorzędnych show, bo to nie miało sensu, ale za czasu Goldberga sprawa wyglądała trochę inaczej. No i nie jest też tak, że Goldi walczył tylko z jobberami, bo oprócz Nasha to pokonał chyba każdego aktywnego członka rosteru. :roll:

 

Goldberg miał też swoją przygodę z WWE, ale nie chce mi się już o niej pisać. Choć mogę powiedzieć, że nawet w McMahonaldni zachowywał się tak samo egoistycznie jak WCW. Zresztą pojedynki też nie wyglądały zbytnio inaczej. Dla masochistów polecam pojedynek Brock Lesnar vs. Goldberg na WrestleMani XX po, którym Bill opuścił federacje Vince'a. Pożegnanie odbyło się bez fajerwerków, bo chyba wszystkim zależało na tym żeby o tym meczu zapomniano.

 

Najłatwiej jest z miejsca rzucić hasło z pojedynkiem na WM20, ale prawda jest taka, że Goldberg w WWE to już był całkiem inny wrestler niż w WCW. Bookowano go bardzo rozważnie i przyjemnie oglądało się jego walki z Rockiem, HHH czy przede wszystkim z Jericho. Co do finansów to nie będę tego cały czas drążyć. Goldberg był, jest i będzie nastawiony głównie na kasę i sam zawsze będę go za to jebać, bo na to zasługuje. Jeżeli jednak miałbym mówić o kasie to taki Hogan byłby już dla mnie absolutnym zerem, a nie jest, bo coś jednak dla tego biznesu zrobił, prawda?

 

Goldberg jest obrazą dla wszystkich zapaśników, którzy nigdy nie osiągnęli sukcesu, a mieli wszystkie predyspozycje by to osiągnąć. Jest w rzeczywistości niszczycielem marzeń, jest żywym dowodem, że wrestler nie osiągnie sławy ciężką pracą, uczciwością, ofiarnością i cierpliwością, ale dzięki niekompetencji, arogancji i chciwości. Smutne...

 

Widzę, że ostatnio dużo piszesz, ale trochę to wszystko na siłę. Argumenty masz z kosmosu po prostu. Obrazą dla wrestlerów którzy mieli predyspozycje, a niczego nie osiągnęli to były umysły bookerów, a nie jeden Bill Goldberg, którego streak trwał około JEDNEGO roku, a potem jego status w federacji był o wiele mniejszy niż taki panów jak Nash. Wątpię żeby podczas głosowania na najbardziej nielubianego wrestlera Goldberg pokonał Cene, bo jednak co innego złościć się na kogoś przez ROK(bo to głównie o ten okres chodzi), a co innego przez 6 lat.

 

Co do wrestlerów wypisanych przez Euza to może było to trochę na wyrost, ale w niektórych aspektach się zgadzam. Przede wszystkim Luger i Hall byli kiedyś kilka poziomów wyżej niż Goldberg, ale w momencie debiutu Billa to panowie ssali jaja niemiłosiernie. Sid, Nash i Hogan nigdy nie byli dobrzy. Nie zgadzam się z Jarrettem, bo może był chujowo bookowany, ale jednak wrestlerem zawsze był niezłym. Dorzuciłbym tutaj np. Macho Mana i Pipera jeżeli już wymieniamy main eventerów, którzy byli gorsi od Billa(Savage oczywiście w latach w których walczył Goldberg, a nie wcześniej). Także to pokazuje jaki był poziom main eventerów w WCW(o czym wiadomo nie od dziś) i pokazuje, że tak naprawdę to Goldberg wniósł do tych wolnych pojedynków odrobinę świeżości i jeżeli bookerzy mieli coś w głowach oprócz kasy to mogłoby z tego wyjść coś całkiem przyjemnego.

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Lex Luger, szczególnie po roku 1990 był największym drewnem stąpającym po main eventach, nie wiem jakie Ty WCW oglądałeś. Jego zabójczy moveset - Clothesline -> Torture Rack był prawie tak "efektowny" jak jego odpowiednika z WWF - Ultimate Warriora. Lex nie prezentował sobą nic i potrafił tylko dobrze tauntować albo botchować neckbreakery, które i tak robił w 1 na 30 walk.

Praktycznie jedyne walki Lugera, które dało się oglądać to te z jego runu z U.S Title, przed dojściem na szczyt karty, oraz te u boku Stinga, czy to na początku lat 90tych czy na początku ery nWo. Jeśli ktoś wymieni dobry match Lugera w singlu po 1995 roku to jest kozakiem.

 

Goldberg miał walki, które zapadły w pamięć - DDP (śmiało jak na realia WCW mozna dać *****1/2), dwie ze Stingiem, z Saturnem, Ravenem, niechlubna z Regalem. jedna z walk z Bookerem T, Bretem Hartem, no dq ze Scottem Steinerem -> w WWF miał bardzo dobre mecze także z Jericho i Rockiem. Dla mnie zawsze walki liczyłby się najbardziej, i tak jak Goldberg mógł wykonać spinning kicka, flying armbar (sic!), balahe na noge, armbar, crucyfix armbar, military press. dragon screw, ankle lock, belly2belly,belly2back i jeszcze pare innych ciosów, tak Luger biegał dookoła ringu czekając aż przeciwnik nadzieje się na clothesline, albo wskoczy na atomic dropa. Naprawdę nie wiem jakie wy walki Goldberga oglądaliście. Świat nie kończy się na Ladder Tazer Matchu czy squashach z Nitro mających na celu wypromowanie go na bestie, która wkrótce ma pokonać Hollywood Hogana i skończyć hegemonie.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  438
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2011
  • Status:  Offline

Euz wymieniasz tylu gorszych od Goldberga że na dobrą sprawę będzie można powiedzieć że nie ma w ogóle wrestrelów dobrych w ringu. Ten temat można jeszcze rozwijać.

Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei

I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,

Jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec!...


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Wymieniam by pokazać ilu gorszych main eventerów od Goldberga przewijało się przez WCW. Byli też tacy jak Booker T, Chris Benoit, Scott Steiner, Bret Hart, Sting (ten z przed ery nWo) czy DDP, którzy byli Championami z prawdziwego zdarzenia, świetni w ringu i bardzo dobrzy za mikrofonem - no może za wyjątkiem Chrisa. Goldberg był wyraźnie od nich gorszy, a wyraźnie lepszy od tych co wymieniłem wcześniej.

 

Co do Jarretta - chodziło mi o gimmick The Chosen One, bo w takim występował na szczycie WCW. Zarówno w WCW jak i w WWF w gimmicku Double J był bardzo porządnym workerem.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline

Co do ego Goldberga, to się nie wypowiem, bo tu chyba nie ma o czym dyskutować.

Zgadzam się z chłopakami, że to kreatywni stworzyli sobie potwora, z którym później mieli problem.

 

Ale atakować ring skille Billa? Rozumiem mic skille, bo te były raczej średnie, al ring skille?

Przecież to był jeden z najlepszych power wrestlerów ( obok Lesnara) w historii wrestlingu.

 

http://www.youtube.com/watch?v=Fz03vJyhLU8

 

Przy każdym jego movie czuło się moc. To był gość, który (tak jak Cena i Lesnar) potrafił wiarygodnie rzucać Show'em po ringu.

Jeśli uważasz Anapolon że tacy power wrestlerzy czy brawlerzy jak Nash, Hall czy wspomniany już Luger mieli lepszy moveset to czekam na jakieś argumenty.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

nightwatcher - tak jak mówiłem, ktoś "mądry" kiedyś powiedział bzdurę na temat ring-skillów Goldberga, a oni to powielają. Filmik ten chyba rozwiał już wszystkie wątpliwości.

 

Przecież to był jeden z najlepszych power wrestlerów ( obok Lesnara) w historii wrestlingu.

No tutaj to już się nie zgodzę, chyba, że mówimy tylko i Amerykańskim wrestlingu :twisted:

Steve Williams, Stan Hansen, Kenta Kobashi moje top 3 - później bym rzucił Toshiakiego Kawade, Mitsuharu Misawę i Jumbo Tsurutę, potem śmiało można dwóch wymienionych przez Ciebie - Goldberga i Lesnara, obok Big Van Vadera, Genichiro Tenryu i uwaga... Mike'a Awesome :)

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

ktoś "mądry" kiedyś powiedział bzdurę na temat ring-skillów Goldberga. Filmik ten chyba rozwiał już wszystkie wątpliwości

 

a ja całe życie myślałem, że ring skill to umiejętność sprzedawnia ciosów, psychologia ringowa, prowadzenie innego wrestlera w ringu(stąd powiedzenie "zrobiłby walkę nawet z miotłą"), a tymczasem ring skill to tylko wykonywanie akcji ofensywnych.

Z każdym dniem można dowiedzieć się czegoś więcej :?

 

 

Jeśli uważasz Anapolon że tacy power wrestlerzy czy brawlerzy[..] Hall [..]mieli lepszy moveset to czekam na jakieś argumenty.

 

Mówimy o szczycie formy, całokształcie, czy tylko o tym jak Hall się już stoczył? Hall kiedy chciał i nie był zapijaczoną świnią zjadał połowę wrestlerów całej historii świata na śniadanie i na to nie potrzeba jakichś filmików z dowodami...

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
      • 17 odpowiedzi
    • WWE Royal Rumble 2025
      Spekulacje i dyskusje na temat WWE Royal Rumble 2025!
      • 79 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 17 922 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 686 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 100 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 350 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 146 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 172 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 513 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 850 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: WWE NXT #771 Data: 04.02.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: TV-Show Lokalizacja: Orlando, Florida, USA Arena: WWE Performance Center Format: Live Platforma: The CW Komentarz: Booker T, Corey Graves & Vic Joseph Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • MattDevitto
      Kurczę pieczone Ale teraz zacząłem łączyć kropki.... Za rok gala wiadomo gdzie i dlaczego $$$, więc poczciwy Titus jest idealnym kandydatem na zwycięzcę. Ależ to będzie piękne redemption po małej wpadce kilka lat wcześniej - od zera do bohatera - Amerykanie kochają takie historie Proszę wsiadać do pociągu Titus O'Neil RR winner 2k26!
    • -Raven-
      Rozmawiali wyłącznie po francusku
    • -Raven-
      W zeszłym roku stawiałem na Rudą, ponieważ Aliensowa miała pas już bardzo długo i WM-ka była na papierze dobrym momentem żeby zrzucić z niej złoto, a Linczująca już dawno nie miała pasa, tak więc ułamki wychodziły mi tak a nie inaczej. Mimo to, fajnie się było pomylić w tej kwestii Akurat w tym przypadku uważam podobnie. Stratna ma zbyt krótko tytuł (nie dali jej się jeszcze wykazać), a Flara jest na papierze takim "faworytem", że w ramach "zaskoczenia" powinni ją tutaj podłożyć. Jabłecznikowa zbiera tytuły tak ekspresowo, że jeszcze na spokojnie ma czas żeby w tej kwestii ścignąć starego, tak więc tutaj na spokojnie będzie mogła jobnąc, żeby wypromować nową gwiazdę ze stajni W.        Bardzo dobry ruch z "rozbiciem" tagu Callgirl i Bi-Anki. Jade koszmarnie wypadała na tle Belair. Była sztywna, kanciasta i jej akcje nie wyglądały w ringu płynnie. Baardzo się to rzucało w oczy w kontraście do roboty jaką wykonywała Warkoczowa. Storm wyglądała wyłącznie dobrze kiedy trzeba coś było odwalić siłowo. Wycofanie jej z tagu i scenariusz, że któraś z kumpelek (Bianca lub Naomi) ją wyeliminowała, to samograj i instant materiał na turn i starcie na WM-kę. Niby logika podpowiada Naomi (bo to ona najwięcej zyskała na wyeliminowaniu Koksiary), ale chciałbym zobaczyć zestawienie Montezowej z Siwą na WrestleManii, gdzie Belair by wygrała dzięki Naomi (bo okazało by się, że jednak obie były w zmowie).    
    • HeymanGuy
      Energetyk Saints Flow? Ogólnie uwielbiam Saints Row ale tylko 1 i 2. Od trójki niestety to rownia pochyla na sam dół
×
×
  • Dodaj nową pozycję...