Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Straight Shoot: Let's Go Cena?!


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Witam wszystkich! Ostatnio zauważyłem pewną rzecz, która mnie bardzo intryguję i od już pewnego czasu chciałem o tym napisać, ale z powodu mojego lenistwa dawałem sobie spokój. :wink: Jednak przeczytałem pewien post i mimo to, że osobiście się do niego odniosłem to przelał on czarę goryczy i postanowiłem wsiąść się w garść i wreszcie skrobnąć coś o tej sytuacji.

 

O co chodzi? O zawodnika, którego każdy z nas dobrze zna - Johna Cene. Może nie dokładnie o samego zapaśnika ale o fakt, że od pewnego czasu pojawiła się moda na rozgłaszaniu jakim to zajebistym wrestlerem jest nasz ukochany Jasiu i jakie to hate'owanie jego postaci jest nieuzasadnione, bo to w gruncie rzeczy naprawdę dobry zawodnik. Osobiście uważam, że każdy ma prawo dopingować kogo mu się żywnie podoba i czy ktoś kibicuje Khaliemu, Goldbergowi, czy Punkowi - ma do tego całkowite prawo i nikogo to nie powinno obchodzić, więc i bump na bycie fanem Johna obszedłby w moim przypadku bez jakiejkolwiek reakcji gdyby...

1. Ci fani potrafili dostrzec wady jakie krewny terminatora posiada.

 

W przypadku Jasia jest to przecież nie zbyt trudne i przez bardzo długi okres przecież było to bez sentymentów robione. Ba! Wiele osób postawiało sobie za punkt honoru by znaleźć jeszcze jedną rzecz przez, którą można go nienawidzić. Jednak teraz gdy role się odwróciły i uwielbienie BezCennego jest teraz na topie to na każdy podany im argumenty mają jakąś odpowiedz. Odpowiedzi, które są tak przewidywalne jak wynik meczu naszej reprezentacji w piłce nożnej. Jednak jakbym mógł się czepiać, że ktoś argumentuje swoje zdanie? Argumenty przecież sprzyjają dyskusji, ale gdy zna się tylko tę najpopularniejsze i nawet ich nie potrafi się bronić to przecież dyskusja nie może iść do przodu, zresztą jak obali się jakiś ogólnik to dostaję się najczęściej odpowiedź: "Ty jesteś głupi!"(plus kilka niecenzuralnych słów)".

"John Cena to dobry wrestler, ale to federacja go ogranicza i przez to wygrywa większość starć jak terminator po zaledwie pięciu akcjach."

 

Trudno mi się nie zgodzić z faktem, że WWE ogranicza wielu zawodników, ale w jego przypadku zgodzić się z tym nie mogę. John nigdy nie należał do ringowych wirtuozów i nie wykonywał żadnych karkołomnych wyczynów, więc i nie mam pojęcia czego federacja mogłaby mu zabronić wykonywać. Co, więcej w skryptach walk znajdują się jedynie informacje o kluczowych spotach, a reszta to pomysły będących już na macie samych zapaśników. Jednak improwizować też trzeba potrafić, a Jasiu na 100% błyskawicznie na jakiś pomysł wpaść nie umie. Z racji tego prawie wszystkie starcia z jego udziałem wyglądają tak samo i przypominają nudny, do bólu przewidywalnym schemat.

 

Nie wspominając już o gimmicku, który jest nudny jak falki z olejem... Właściwie to jaki gimmick ma Cena? Rapera? Żołnierza? Kolesia, który wbiega na ring i cieszy się, że ludzie go nienawidzą? Nie mam pojęcia...

 

2.Nie było to spowodowane poświęcenie dla federacji.

 

Chyba najbardziej popularny argument dla czego ktoś lubi tego super herosa. Johna naprawdę zapierdala jak wół i tego nikt nie może mu odebrać, ale są w federacji ludzie, którzy pracują równie ciężko (Miz) i nikt za to ich nie kocha. Zresztą każdy zawodnik pracuję cały rok i poświęca swoje życie prywatne dla federacji. Wiadomo, że Jaś jeszcze pojawia się w wywiadach itp. ale za to przecież otrzymuję push i pieniądze, więc nie widzę sensu żeby za to jeszcze na dodatek go lubić. Najbardziej irytuję mnie to, że ten fakt bardzo często na siłę wciska się do dyskusji o jego postaci. Z miejsca mam wtedy ochotę ręką uderzyć się w czoło robiąc klasycznego facepalma. Rozmowa toczy się przecież jego postaci, a nie osoby!

"Ta.. Najlepiej hejtować człowieka, który najbardziej się poświęca do WWE."

 

Większość userów pisze, że na WrestleMani będzie za Ceną. Powód? "Bo Rock poszedł kręcić filmy." - Jest to jedna z najgłupszych odpowiedzi jakie kiedykolwiek przeczytałem. Każdy taki fan Ceny musi wbić sobie do główki, że oceniamy postacie jakie grają, a nie prywatne osoby. Nie ważne, że Rocky występuję na gali raz na ruski rok, ale gdy już na niej jest to jednym swoim występem dostarcza więcej rozrywki niż krewny Predatora przez cały rok. I pisanie "On jest do dupy, bo nas zostawił!" jest co najmniej śmieszne. Zresztą trzeba pamiętać, że People's Champion ciągnął ten wózek przez kilka lat, szczęśliwym trafem były to najlepsze lata tego biznesu, więc i nad nienawidzeniem jego osoby też trzeba się zastanowić.

 

3.Nie było to spowodowane faktem, że nienawidzenie Ceny stało się tak popularne, że teraz hejtowanie nie jestem czymś elitarnym.

Przez bardzo długi okres gdy ktoś wszedł na jakiekolwiek forum i oznajmiał, że uwielbienie Jasia to zostawał momentalnie mieszany z błotem oraz wyzywany od dzieciaków. Teraz natomiast tak nie ma, bo nawet wśród marków (przybywających bardzo licznie na fora) ciężko znaleźć było zapalonego fana Ceny, a wręcz przeciwnie zdarzają się osobniki, które markują po całości, a już Johna nie lubią. Jak już pisałem stało się to zbyt mało elitarne, więc padło hasło - "Ja tam lubię BezCenego, bo to w gruncie rzeczy jest dobry zawodnik.". Reakcja była tak sama jak wcześniej - można przecież sobie poużywać na jakimś fanie Ceny - i ta osoba była na wszelki sposób obrażana, jednak była inteligentniejsza od anty-fanów i potrafiła poprzeć swoją tezę argumentami. Spowodowało to falę fanów Jasia, których zdołała przekonać.

"Ja go lubię, bo to dobry wrestler. Wszyscy, którzy go heta'ują to głupki, które nie mają własnego zdania i robią to co wszyscy."

 

Nie za bardzo wiem czemu ktoś chce mieć na siłę inne zdanie - pisanie, że Cena to dobry zawodnik to serio zdanie na siłe inne - od reszty, ale zdarzają się tacy osobnicy. Jednak każdy może mieć swoje własne zdanie, grunt to fakt żeby potrafił powiedzieć z jakiego powodu ma się taki pogląd na daną sprawę. Jednak głupio, że takie debilne zdania są podłapywane i teraz z kibicowaniem Cenie jak nie dawno z jego hejtowaniem. Nie lubisz Ceny - wiesz coś o wrestlingu, lubisz go - to wiesz więcej. Rok temu było na odwrót, teraz jest tak.

 

 

Dziękuje za przeczytanie. :wink: Chętnie podyskutuję o punktach, które wymieniłem wyżej i przede wszystkim czemu ktoś uważa Johna za dobre wrestlera. Oczywiście można wypowiadać się na jego temat jeśli się nie lubi tego zawodnika.

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg

  • Odpowiedzi 26
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Anapolon

    3

  • ArriS

    2

  • Sebu

    2

  • Carnage

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

"John Cena to dobry wrestler, ale to federacja go ogranicza i przez to wygrywa większość starć jak terminator po zaledwie pięciu akcjach."

Nieprawda za cholerę, Jasiu jest bardzo przeciętny ringowo. Fakt, że przez ostatnie lata zrobił postęp w tej materii i już nie zasysa jak wcześniej, jednak dalej nie zasługuje na miano bycia 'dobrym'. Natomiast Cene można chwalić za opowiadanie historii podczas walki, coś co nie aż tak popularne w dzisiejszych czasach.

 

"Ta.. Najlepiej hejtować człowieka, który najbardziej się poświęca do WWE."

Prawda, Jasiu jest najbardziej poświęcającym się wrestlerem federacji. No okej, może to nie jest najlepsze określenie bo nie potrafimy tego zweryfikować ale na pewno jest wzorem do naśladowania. W końcu nie bez powodu z całej fali zawodników nowego pokolenia to właśnie jego WWE wybrało na twarz federacji (nie Ortona jak większość obstawiała) i trzyma się tego już tyle lat. Cena nigdy nie nawalił, nigdy nie miał wtopy w swoich występach publicznych, zawsze jest gdzie powinien być, uśmiechnięty i dobrze ogolony - po prostu wzór.

 

"Ja go lubię, bo to dobry wrestler. Wszyscy, którzy go heta'ują to głupki, które nie mają własnego zdania i robią to co wszyscy."

Trochę prawda. To znaczy - w 2006 i 07 roku, gdzie hejtowanie Ceny było po prostu w epicentrum, ludzie mieli solidne argumenty. Po pierwsze Cena wygrywał absolutnie wszystko (na przestrzeni całego 2006 roku nie trzymał pasa tylko przez 2 miesiące jeżeli się nie mylę), totalnie go przetermitorzyli (chociaż ponad roczny run z pasem wspominam miło, brakuje mi takich rzeczy we współczesnym wrestlingu). Dodatkowo Jasiu jeżeli już wygrywał - robił to w tragicznym stylu. 90% jego starć to były schematy 'Cena jest obijany przez całą walkę po czym robi magiczny comeback i wygrywa' (co złośliwsi dopisywali wtedy roll-up jako jeden z jego finisherów :)). Na domiar złego, w sytuacjach gdy potrzeba było coś zaimprowizować - Jasiu najczęściej nawalał (słynna końcówka walki z Edgem na Unforgiven 2006). Plus jego moveset był z dwukrotnie mniejszy niż obecnie. Wszystko to sprawiało, że Cena zbierał niewyobrażalny heat na galach (o niebo większy niż obecnie), co automatycznie przekładało się na hejtowanie jego osoby na forum. Obecnie praktycznie każdy z tych punktów się zmienił. Cenaminator poprawił swój moveset, nie trzyma się już pasa non-stop oraz nie jest bookowany w głupi sposób. Logiczne jest więc, że obecnie hejtowanie Jasie dla samej zasady jest bez sensu - można go nie lubić, oczywiście jednak trzeba być ślepym by nie stwierdzić, że poprawił się na lepsze.

 

Nie wiem do końca w jakim kontekście to wszystko piszesz. Jeżeli chodzi tutaj głównie o nagły wylew miłości w jego stronę, w podtekście starcia z Rockiem to mam wrażenie, że wiele osób teraz próbuje być modnym na siłę i jest pro-cena i przede wszystkim anty-rock. Dlaczego? Cholera ich wie, pewnie dlatego że w dzisiejszych czasach ludzie generalnie hejtują wszystko, a szczególnie rzeczy o których słyszeli, że są 'fajne'.


  • Posty:  742
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2010
  • Status:  Offline

Cena często jest uważany za złego i otrzymuje spory heat przez to, że utożsamia się go z erą PG. Jest on twarzą tej, według wielu, tragicznej ery w dziejach WWE. Ludzie, nawet jeśli nie oglądali, wspominają Erę Attitude jako coś wspaniałego, niepowtarzalnego, najlepszego itd. I pewnie jest w tym dużo racji, jednak nie można przez to hejtować ery PG całkowicie, w tym i Jaśka, który jest jej twarzą. PG w WWE ma swoje dobre i mocne momenty, a takie PPV jak ostatnie MitB to potwierdzają. Co najlepsze, na tej gali 5 star match zaliczył...John Cena. Czasy się zmieniają, fani się zmieniają, trzeba się dostosowywać do nowego, bo stojąc w miejscu można tylko stracić. Wracając do Ceny. Wirtuozem w ringu nie jest i nie będzie, ale na przestrzeni lat poprawił się, co pokazuje, że Jasiek pracuje nad sobą, nie spoczął na laurach. Na majku ciągle potrafi zaskoczyć i w mojej opinii jest w czołówce majkowych rozpierdalaczy w całej historii WWE. To co xero napisał, potrafi też wczuć się feud i sprzedać historię w czasie walki czy też w danym segmencie. To również się chwali. Oddanie federacji to banalny argument?

 

Prawda, Jasiu jest najbardziej poświęcającym się wrestlerem federacji. No okej, może to nie jest najlepsze określenie bo nie potrafimy tego zweryfikować ale na pewno jest wzorem do naśladowania. W końcu nie bez powodu z całej fali zawodników nowego pokolenia to właśnie jego WWE wybrało na twarz federacji (nie Ortona jak większość obstawiała) i trzyma się tego już tyle lat. Cena nigdy nie nawalił, nigdy nie miał wtopy w swoich występach publicznych, zawsze jest gdzie powinien być, uśmiechnięty i dobrze ogolony - po prostu wzór.

 

Nic dodać nic ująć.

 

A jego hejt lub nagłe bronienie go to po prostu wynika z pewnych schematów i mody. Hejt się wziął z tego, że był terminatorem w pewnym momencie no i jest twarzą ery PG. Jak pisałem wcześniej, wielu nie oglądało ery Attitude, a hejtują PG i wynoszą na wzór właśnie te czasy, gdy rządził SCSA czy The Rock. A hejt pozostał z dawnych czasów Jasia mega kozaka, mimo, że wiele się zmieniło, Jasiu to terminator i już. A co do nagłej miłości w pewnym momencie...po prostu ludzie dostrzegli w końcu, że Cena taki najgorszy nie jest, przegrywa i tak naprawdę potrafi robić coś ciekawego np. ostatnie proma przeciw Rockowi czy feud z Punkiem bądź Nexusem. Oczywiście znajdą się tacy, którzy go bronią, bo teraz to robi się co raz modniejsze, ale trzeba przyznać, że Cena najlepszym wrestlerem w historii nie jest, ale to bardzo dobry wrestler, a hejtowanie go to często tylko dlatego, że tak trzeba i już. Są gorsi, a on po prostu stał się twarzą PG. Jeszcze zobaczycie jakim heelem będzie :P Jestem pewien, że w bardziej ostrych czasach, Cena byłby idolem porównywalnym do The Rocka, a kto wie, czy heel turn nie pomoże mu w tym :)

 

Jeżeli chodzi tutaj głównie o nagły wylew miłości w jego stronę, w podtekście starcia z Rockiem to mam wrażenie, że wiele osób teraz próbuje być modnym na siłę i jest pro-cena i przede wszystkim anty-rock.

 

Może po prostu ludzie troszkę się zawiedli na tym feudzie. Wyobrażali sobie innego Rocka i starcia z Ceną co tydzień. Niestety Rocky nie jest wrestlerem nawet na pół etatu, a do tego Jasiek naprawdę potrafi dokopać Dwayne'owi na majku. Część marków też napewno patrzy na Jasia szmaconego przez Rocka np. na SS i myśli sobie: Szkoda tego Janka, dobry chłopak, a Rock się czepia nie wiadomo o co. Ja mam problem komu kibicować. Rock i jego pojawienie się zawsze mnie elektryzują :P Jako dzieciak miałem krótki epizod z WWE, ale wtedy pierwszy raz ujrzałem Rocka i stał się moim idolem. Zawsze widząc z nim film, widziałem wrestlera, a nie aktora, mimo, że jak wspomniałem wrestlingu dużo nie oglądałem jako dzieciak i fanem czy ekspertem ery Attitude się nie nazwę. Mimo wszystko jego powrót sprawił mi dużo radości. Z drugiej strony jest Cena. Wrestler, którego polubiłem po moim powrocie, już na stałe, do wrestlingu. Oby darzę sympatią i szacunkiem.

Entertainment > Wrestling

 

Dolph Ziggler sprzedaje ciosy lepiej niż TNA bilety :)


  • Posty:  41
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.11.2011
  • Status:  Offline

Nie zgadzam się z dużą częscią pierwszej wypowiedzi, ale nie będe cytował po kolei każdego kawałka i rozkładał go na czynniki dorzucając własne zdanie tylko po prostu przedstawie krótko temat Ceny z mojej perspektywy. Znaczy to perspektywe człowieka, który wrestling regularnie oglądać zaczął jako 10-letni dzieciak w 2002 roku, mniej więcej w czasie debiutu wyżej wymienionego w głównym rosterze WWE.

 

No więc tłumaczyć chyba nie musze(a może i musze), że fanem Jaśka jestem od tamtego czasu po dziś dzień i raczej sie to nie zmieni. W tym momencie pewnie dużo osób może pomyśleć "no tak, przygode z wrestlingiem zaczął już po erze attitude więc co on tam wie" więc pragne zaznaczyć, że mimo iż jest prawdą, że attitude era mnie omineła, w ciągu ostatnich 10 lat nadrobiłem wszystko z nawiązką oglądając większość gal, PPV i wszystkiego co tylko dostałem w łape z tego okresu i dużo przed nim(mówiąc tu o samej federacji Vince'a). Do tego należy dodać biografie zawodników i tone innych materiałów czytanych z różnych źródeł. Po co o tym mówie? Żeby wyjaśnić, że swoje wiem i oszczędzić sobie i wam czasu na ewentualne wypowiedzi typu "młody jesteś, gówno wiesz, nieodzywaj sie i idź pomarkuj Cenie".

 

A więc mówiąc już o moich researchach, jako fan prześwietliłem równierz historie Johna idąc wstecz najdalej jak tylko mogłem. No i tu nasuwa sie kwestia ring-skilla. Nie będe tu już mówił nawet o gimmickach, bo tu róznie bywało wspominając chodziażby "The Prototype" czy "The Perfect Man" z początków kariery. No więc przeglądając rózne materiały video z jego treningów w UPW, oglądając matche z czasów OVW, później przez początki na SD! aż do dziś można zauważyć, że Cena moveset ma spory biorąc pod uwage całokształt i jest kupa ruchów, których Jasiu już nie wykonuje a które wykonywał w przeszłości(za przykład tu moge dać DDT w jego wykonaniu, niby zwykłe DDT a jednak podobał mi sie sposób w jaki ten ruch robił. Kiedy ostatnio widzieliście go robiącego DDT? No własnie. I takich przykładów jest więcej). Są też ruchy, które wykonuje aktualnie, ale bardzo żadko jak np. Monkey Flip. Pokazał, że umie i to Bardzo dobrze a jednak nie widać go "na codzień". Moim zdaniem pokazuje to jak bardzo jego moveset jest chamowany. Więc teraz pytanie brzmi dlaczego? Moja teoria jest taka:

Jak wiadomo w matchu chodzi o zainteresowanie publiki i wzbudzaniu emocji u fanów. W tej kategorii Janek spisuje się świetnie, gdyż albo go kochasz, albo nienawidzisz, ale na pewno nie jest ci obojętny więc tak czy tak wywołuje w tobie emocje. No więc w związku z tym należy sie odnieść do podstawy walki wrestlingowej, Wzór wygląda tak, że Face zaczyna mocno, po czym kontrole przejmuje heel, który dominuje nad facem przez większość walki dając mu jednak kilka miejsc na krótką kontre, po czym znów wraca do obijania go, co ma na celu podbudowe dla fanów do czasu kulminacji, czyli comebacku face'a z serią ofensywnych ruchów co często prowadzi do zakończenia walki. Brzmi znajomo? Z racji dużej emocjonalnej reakcji na Jasia, tak właśnie często sie go bookuje.

Do tego nie botchuje, dobrze sprzedaje ciosy i nie powoduje kontuzji u siebie ani u przeciwnika.

Podsumowując, Cena może jakimś miszczem ringowym nie jest, ale mówienie, "Cena can't wrestle" BARDZO mija się z prawdą.

 

O jego umiejętnościach na micu krótko - bardzo dobre. I jedziemy dalej.

 

Janek kojarzony jest z erą PG i nawet jest za nią obwiniany, czego w życiu nie zrozumiem. Robi to, co sie od niego wymaga i tyle w temacie. Jasia sikającego na groby już nikt nie pamięta a szkoda. Jako twarz federacji jego zadaniem jest reprezentować ją taką jaka jest. Gdyby nie było w tym momencie PG Cena, jako reprezentant byłby zupełnie inny, adekwatny do tego, co firma chce przedstawić. Więcej na ten temat mówić nie trzeba.

 

Cena i młode talenty. Jasiu promuje młodszych zawodników często i gęsto. Faktem jest, że wcześniej ciągle dawano mu pas i to sie ludziom nie podoba, bo Janek chce, Janek ma, ale taka jego rola. Dzięki temu sam feud z nim jest dużą promocją i świerzakowi notowania idą w góre. Czy tego chcecie czy nie, John robi dużo dla młodszych kolegów z szatni. Można tu równierz odesłać do filmiku z ostatniego RAW pokazującego siłownie Janusza.

 

Tutaj skończe swój wywód pod tytułem "John Cena okiem Carnage'a"(nieźle to brzmi :P) Jak komuś się chciało przeczytać całość to jest mi niezmiernie miło.

PROUDLY SUPPORT CENA!

5915233044ed35a885ce0a.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

2.Nie było to spowodowane poświęcenie dla federacji.

 

Chyba najbardziej popularny argument dla czego ktoś lubi tego super herosa.

 

Za poświęcenie dla federacji można lubić Cene jako normalnego gościa, a nie jako wrestlera, bo jak to ktoś ostatnio gdzieś napisał - to dwie zupełnie inne rzeczy. Można za kimś nie przepadać za to, co robi poza telewizją, ale szanować za pracę wykonywaną w ringu. Z Ceną przeważnie jest na odwrót.

 

Większość userów pisze, że na WrestleMani będzie za Ceną. Powód? "Bo Rock poszedł kręcić filmy." - Jest to jedna z najgłupszych odpowiedzi jakie kiedykolwiek przeczytałem.

Nie, nie, nie. Ja będę kibicował Cenie głównie dlatego, że jego porażka byłaby po prostu strzałem w stopę (nie oszukujmy się - Rock zaraz po WrestleManii wróci tam gdzie jego miejsce, wiec porażka największej gwiazdy federacji, i udowadnianie przewagi starych czasów nad nowymi mija się z celem). Druga sprawa - nikt nie kazał mówić Johnsonowi, że wraca do domu, kocha fanów i nigdy nie odejdzie. To naprawdę jest takie dziwne, że ktoś po kilku miesiącach go znienawidził? Cieszyłem się z jego powrotu, ale jak ktoś gada takie rzeczy, a przez następny rok pojawia się pięć razy, z czego dwa w telewizji, to chyba można się zdenerwować.

 

Cena przede wszystkim miażdży na mikrofonie. Tak, ma braki w ringu (tak samo jak wiele innych wielkich gwiazd w przeszłości, że już nie będę nazwiskami rzucał. Rock jednak też mistrzem nie jest), czasami ciężko się jego walki ogląda (ale musisz przyznać , że jeżeli dostanie dobrego przeciwnika, takiego jak Mysterio czy Punk - jest w stanie stworzyć solidny pojedynek), ale kiedy zaczyna mówić, i nie wchodzić przy okazji w dupe publice - jest świetny. Skąd ostatnio szerzy się więc to uwielbienie do Jana? Przede wszystkim dlatego, że zaczął mówić o rzeczach, z którymi wielu się zgadza (między innymi właśnie o Rockym i jego "i że was nie opuszczę..." :twisted:), bo co by nie mówic facet ma po części rację. Drugi, ostatnio bardzo popularny możliwy powód - ktoś znany i szanowany wyskoczył z tekstem, że Cena to dobry wrestler, wszyscy to podłapali i zmienili zdanie na jego temat :wink:


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Nie przesadzajmy mówiąc, że na forum szerzy się jakieś uwielbienie Ceny. Po prostu ludzie go doceniają, bo widzą np. poprawę ringową, widzą, że odpowiednio bookowany, jest jak najbardziej przyswajalny. Żeby mówić o uwielbieniu? Nie wiem, skąd wziąłeś taki wniosek, bo ja jakoś tego nie zauważyłem.

  • Posty:  430
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2010
  • Status:  Offline

"Ja go lubię, bo to dobry wrestler. Wszyscy, którzy go heta'ują to głupki, które nie mają własnego zdania i robią to co wszyscy."

 

Nie za bardzo wiem czemu ktoś chce mieć na siłę inne zdanie - pisanie, że Cena to dobry zawodnik to serio zdanie na siłe inne - od reszty, ale zdarzają się tacy osobnicy. Jednak każdy może mieć swoje własne zdanie, grunt to fakt żeby potrafił powiedzieć z jakiego powodu ma się taki pogląd na daną sprawę. Jednak głupio, że takie debilne zdania są podłapywane i teraz z kibicowaniem Cenie jak nie dawno z jego hejtowaniem. Nie lubisz Ceny - wiesz coś o wrestlingu, lubisz go - to wiesz więcej. Rok temu było na odwrót, teraz jest tak.

Tak jak pisałeś,rok temu było na odwrót a teraz jest inaczej. Trzeba zauważyć to ,jak zmieniła się jego postać w tym czasie.Zrobił progres na pewno w ringu i na micu. Ludzie zawsze chcieli zmian w jego gimmicku ,to powoli przecież się to dzieje w mniejszym czy większym stopniu,ale jest to widoczne i to zaczyna się ludziom podobać.

Pamiętacie jak było z Punkiem? Bardzo podobna sytuacja ,nagle przybyło fanów ale to jest normalna rzecz...tak samo z piłkarzem,klubem czy czymkolwiek.

Ludzie zaczynają oglądać innego Cene i takiego zapewne chcą.

Nie przesadzajmy mówiąc, że na forum szerzy się jakieś uwielbienie Ceny. Po prostu ludzie go doceniają, bo widzą np. poprawę ringową, widzą, że odpowiednio bookowany, jest jak najbardziej przyswajalny. Żeby mówić o uwielbieniu? Nie wiem, skąd wziąłeś taki wniosek, bo ja jakoś tego nie zauważyłem.

Dokładnie ,żadnej mody nie ma i jest to moim zdaniem doszukiwanie się na siłę.

Ktoś się bardziej stara,to ludzie go doceniają to wszystko.

 

PS. Moda się dopiero zacznie,jak Cena przejdzie heel turn :lol:


  • Posty:  98
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2011
  • Status:  Offline

PS. Moda się dopiero zacznie,jak Cena przejdzie heel turn :lol:

jeśli wogóle go przejdzie, wwe może właśnie po to trochę zmienia i redukuje jego gimick (okrzyki let's go cena i cena sucks, właczyli w jego gimick i uznali to za normalkę) żeby BezCenny tego turnu nie przechodził, jego gadżety dobrze sie sprzedają, fedracja cały czas na nim zarabia i nie widzi żadnego problemu. A po za tym jak już ktos na forum pisał Cena udziela sie w wielu organizacjach charytatywnych i ciężko mi jest sobie wyobrazić jak jako ten zły spotyka się z dziećmi itp.

oczywiście wyobrażam sobie tą falę uwielbiajacą Cenę po przejścciu heel turnu, byłoby tak jak z Punkiem tylko ze wzmocnioną mocą :twisted:

7166078814fae608e15857.jpg


  • Posty:  742
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2010
  • Status:  Offline

W Miami turnu raczej nie będzie. No bo...

 

jeśli wogóle go przejdzie, wwe może właśnie po to trochę zmienia i redukuje jego gimick (okrzyki let's go cena i cena sucks, właczyli w jego gimick i uznali to za normalkę) żeby BezCenny tego turnu nie przechodził, jego gadżety dobrze sie sprzedają, fedracja cały czas na nim zarabia i nie widzi żadnego problemu.

 

Za rok z Takerem przejdzie heel turn :P Piękne by to było :) A co do tego, że wtedy akurat by go uwielbiano, to czemu ma tak nie być? Byłby heelowym skurwielem, który nie ucieka przed każdym, a jego heelowe proma napewno by wgniatały w ziemie, przy jego umiejętnościach na majku. Takie zawodnika tylko uwielbiać :) Liczę na jakiś fajny heelowy t-shirt Jasia :P Te obecne nie są w mojej opinii warte kupienia.

Entertainment > Wrestling

 

Dolph Ziggler sprzedaje ciosy lepiej niż TNA bilety :)


  • Posty:  369
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2009
  • Status:  Offline

Można za kimś nie przepadać za to, co robi poza telewizją, ale szanować za pracę wykonywaną w ringu. Z Ceną przeważnie jest na odwrót.

Trafne sformułowanie...

 

Mnie tam razi postać Ceny, jako bardzo niesystematycznie prowadzona.

 

Zacznijmy od Lata CM Punka - to wtedy zaczął się heat dla Jasia jako utożsamianego z Cycem Vince'a. Wtedy nałożył się na to jeszcze The Rock przedstawiając Cenę jako idola dla przedszkola. I co? Punk pożerał w promach Jasia i szybko WWE ich rozdzieliło - moim zdaniem dlatego, że Jan osiągnął szczyt obciachu (chyba nawet sprzedaż jego stuffu spadła). CM Punk stracił, kosztem odbudowywania pozycji Jasia. Heat dla Ceny pozostał, ale u starszych fanów.

I teraz sedno mojej wypowiedzi: wkurza mnie niekonsekwencja w tej postaci: bo raz jest ultragrzecznym bohaterem dzieci przyjmując to jarzmo i liżąc dupe widowni w najniższym stylu, a jak tylko Rock się pojawia to od razu Jasio włącza bluzgi i "normalne" zachowanie jak z ulic Bostonu ( oj ale on przecież ze wsi jest :lol: )

 

Nie pasjonuję się feudem Rock-Cena bo nie ma tu się czym pasjonować. Jak narazie to jest to podobne do pyskówek polskich pseudocelebrytek pt. "Która obecnie posiada Radka M." :smile:

Ja rozumiem XXI wiek, ale bez przesady to są wrestlerzy, a wrestlerzy walczą a nie tweetują się na śmierć...

Wynik walki może być ciekawy, jednak tylko wtedy gdy będą spore niespodzianki.

 

Wróciłem do wrestlingu w 2007r., a Cena miał akurat powrót - od razu wiedziałem że ten cielak mi się nie spodoba. American Hero - to jest chyba jedyny sposób na określenie jego gimmicku.

 

Tu nasuwa się temat na inną dyskusję: "Jeśli nie Cena to kto ma być twarzą WWE?". :roll:

I'm the Nonsense Connoisseur 4 LIFE

 

DRINK UNTIL YOU SINK!

 

Facel Vega 62' - Real Gangsta Ride

3072429474c657d5bdd659.jpg


  • Posty:  98
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2011
  • Status:  Offline

Tu nasuwa się temat na inną dyskusję: "Jeśli nie Cena to kto ma być twarzą WWE?". :roll:

na tą chwilę to obok Ceny najbliżej do zostania twarzą federacji jest Randy Orton, bo dla Punka to mimo wszystko jeszcze trochę za wcześnie :roll:

7166078814fae608e15857.jpg


  • Posty:  631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

A po za tym jak już ktos na forum pisał Cena udziela sie w wielu organizacjach charytatywnych i ciężko mi jest sobie wyobrazić jak jako ten zły spotyka się z dziećmi itp.

oczywiście wyobrażam sobie tą falę uwielbiajacą Cenę po przejścciu heel turnu, byłoby tak jak z Punkiem tylko ze wzmocnioną mocą :twisted:

Jak dla mnie to bardzo słaby argument, taka osoba jak The Miz też udziela się charytatywnie, np. w fundacji Make A Wish, a pomimo jego heelowstwa i tak dzieci są podniecone że udało im się zobaczyć osobę z telewizji, mistrza WWE itd. Tak samo Bryan Danielson, udziela się w PETA, często fotografuje się ze zwierzętami, jest ich obrońcą, obecnie występuje jako heel. Jak dla mnie to majsterszyk, że takie zakulisowe zachowanie, które powinno być wykorzystane dla budowania jego pozycji ulubieńca dzieciarni, WWE potrafiło przekuć w generator heatu (mówienie o weganizmie).


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Prawda, Jasiu jest najbardziej poświęcającym się wrestlerem federacji. No okej, może to nie jest najlepsze określenie bo nie potrafimy tego zweryfikować ale na pewno jest wzorem do naśladowania. W końcu nie bez powodu z całej fali zawodników nowego pokolenia to właśnie jego WWE wybrało na twarz federacji (nie Ortona jak większość obstawiała) i trzyma się tego już tyle lat. Cena nigdy nie nawalił, nigdy nie miał wtopy w swoich występach publicznych, zawsze jest gdzie powinien być, uśmiechnięty i dobrze ogolony - po prostu wzór.

 

Ja tego nie kwestionuje. Tylko razi mnie to, że niektórzy zamiast oceniać go taką samą skalą co resztę - nie sugerując się jaką jest osobą poza występami w WWE - i słusznie napisać, że to słaby (co najwyżej przeciętny) zawodnika to oceniają go inną miarą, znacznie zawyżając jego umiejętności. Na pewno taki zapaśnik to dla federacji skarb i też za tą swoją robotę przecież zasłużenie otrzymuję push i pieniądze. Ale my jako fani powinniśmy krytykować lub wychwalać to co nam pokazuję się na ekranie, a nie sugerując się doniesieniami z zaplecza podnosić ocenę postaci.

 

Obecnie praktycznie każdy z tych punktów się zmienił. Cenaminator poprawił swój moveset, nie trzyma się już pasa non-stop oraz nie jest bookowany w głupi sposób. Logiczne jest więc, że obecnie hejtowanie Jasie dla samej zasady jest bez sensu - można go nie lubić, oczywiście jednak trzeba być ślepym by nie stwierdzić, że poprawił się na lepsze.

 

To, że się poprawiły nie znaczy, że trzeba go wychwalać pod niebiosa jak to często ma miejsce. Zwłaszcza, że nie zrobił on jakiegoś nie wyobrażalnego postępu, a nazywanie go dobrym zapaśnikiem to już całkowita abstrakcja.

 

Cena często jest uważany za złego i otrzymuje spory heat przez to, że utożsamia się go z erą PG. Jest on twarzą tej, według wielu, tragicznej ery w dziejach WWE.

 

Moim zdaniem Cena dostaje heat, bo jest ciągle taki sam. Zmiany jeśli następują w jego gimmicku to są one kosmetyczne i dzisiejszy Jaś nie różni się od tego z przed 4 lat niczym prócz faktu, że "wznosi się ponad nienawiść". :roll: Koronnym argumentem jest tutaj fakt, że gdy ery PG jeszcze nie było to heat na galach Jan już dostawał.

 

Może po prostu ludzie troszkę się zawiedli na tym feudzie. Wyobrażali sobie innego Rocka i starcia z Ceną co tydzień. Niestety Rocky nie jest wrestlerem nawet na pół etatu, a do tego Jasiek naprawdę potrafi dokopać Dwayne'owi na majku.

 

Tak naprawdę to ich konflikt rozpocznie się na dobre dopiero jutro, a to co widzieliśmy do teraz to ja przyjmuję jak podłożę do feudu. Więc czy ich spór będzie do bani przekonamy się dopiero na dniach przed WM'ką.

 

Są też ruchy, które wykonuje aktualnie, ale bardzo żadko jak np. Monkey Flip. Pokazał, że umie i to Bardzo dobrze a jednak nie widać go "na codzień". Moim zdaniem pokazuje to jak bardzo jego moveset jest chamowany. Więc teraz pytanie brzmi dlaczego? Moja teoria jest taka:

Jak wiadomo w matchu chodzi o zainteresowanie publiki i wzbudzaniu emocji u fanów. W tej kategorii Janek spisuje się świetnie, gdyż albo go kochasz, albo nienawidzisz, ale na pewno nie jest ci obojętny więc tak czy tak wywołuje w tobie emocje. No więc w związku z tym należy sie odnieść do podstawy walki wrestlingowej, Wzór wygląda tak, że Face zaczyna mocno, po czym kontrole przejmuje heel, który dominuje nad facem przez większość walki dając mu jednak kilka miejsc na krótką kontre, po czym znów wraca do obijania go, co ma na celu podbudowe dla fanów do czasu kulminacji, czyli comebacku face'a z serią ofensywnych ruchów co często prowadzi do zakończenia walki. Brzmi znajomo? Z racji dużej emocjonalnej reakcji na Jasia, tak właśnie często sie go bookuje.

 

Ja nie powiedziałbym, że on jest hamowany, co więcej teorie, którą podałeś też uważam za błędną. Uważam, że Jaś po prostu nie jest kreatywny i nie ma pojęcia kiedy takie ruchy wykonać, najczęściej robi je na "złość" fanom gdy dostaję chanty "You can't wrestle". Gdyby twoja teoria była prawdziwa to wszystkie pojedynki face'ów tak by wyglądały, ale dziwnym trafem nikt za to na np. Punka nie narzeka, bo ten walczy jak równy z równym i wygrywa, natomiast starcia (nie wszystkie) krewnego terminatora wyglądają trochę inaczej. :wink:

 

Nie, nie, nie. Ja będę kibicował Cenie głównie dlatego, że jego porażka byłaby po prostu strzałem w stopę (nie oszukujmy się - Rock zaraz po WrestleManii wróci tam gdzie jego miejsce, wiec porażka największej gwiazdy federacji, i udowadnianie przewagi starych czasów nad nowymi mija się z celem). Druga sprawa - nikt nie kazał mówić Johnsonowi, że wraca do domu, kocha fanów i nigdy nie odejdzie. To naprawdę jest takie dziwne, że ktoś po kilku miesiącach go znienawidził? Cieszyłem się z jego powrotu, ale jak ktoś gada takie rzeczy, a przez następny rok pojawia się pięć razy, z czego dwa w telewizji, to chyba można się zdenerwować.

 

To nie byłby strzał w stopę to byłoby by urwanie nogi, jobbować Jasia na WM 'ce to byłby czysty debilizm. Rozumiem, że niektórzy będą mu kibicować z takie samego powodu jak ty, rozumiem, że niektórzy bedą mu kibicować przez booking People's Champa, który co pojawienie się na jakieś gali niszczy Jasia, ale kibicowanie mu przez poświęcenie dla fedu zrozumieć nie mogę.

Wiesz nie do końca wiem, czy nie był zmuszony tego powiedzieć, bo jakby się tak dobrze zastanowić to jest to jedyny argument Johna, który non stop wałkuje przez cały rok. Myślę, że taki mykiem próbowali podzielić publiczność, ale raczej im to nie wyszło, bo mimo faktu, że Rocky jawnie dymie fanów to oni i tak nadal są za nim. Sebu, ale ty chyba się nie spodziewał się, że Brahma Bull zostanie na stałe? To było przecież jasne, więc i wkurwianie się, że ktoś powiedział taki tekst, anie inny grając swoją postać to trochę markowanie. :wink: Tak jakbyś był wkurwiony na kosmitów, bo w filmie powiedzieli, że wrócą pierwszego dnia w 2012 roku ale nie przylecieli. :lol:

 

Drugi, ostatnio bardzo popularny możliwy powód - ktoś znany i szanowany wyskoczył z tekstem, że Cena to dobry wrestler, wszyscy to podłapali i zmienili zdanie na jego temat :wink:

 

To na pewno wina N!KO, rzucił coś pewnie w podcaście i teraz jest rzesza fanów. :twisted:

 

Nie przesadzajmy mówiąc, że na forum szerzy się jakieś uwielbienie Ceny. Po prostu ludzie go doceniają, bo widzą np. poprawę ringową, widzą, że odpowiednio bookowany, jest jak najbardziej przyswajalny. Żeby mówić o uwielbieniu? Nie wiem, skąd wziąłeś taki wniosek, bo ja jakoś tego nie zauważyłem.

 

Na pewno zdajesz sobie sprawę, że nasze forum nie jest jedynym o wrestling. I mogę cie zapewnić, że bardzo łatwo właśnie takiego fana Ceny (który lubi go za poświęceni dla federacji) spotykać, na forach zagranicznych również. Na attitude raczej tego nie widać, ale jeśli byś mi nie wierzył to posty pod newsami (głównie anonimów) pokazują, że ludzie tak myślący istnieją.

 

Tak jak pisałeś,rok temu było na odwrót a teraz jest inaczej. Trzeba zauważyć to ,jak zmieniła się jego postać w tym czasie.Zrobił progres na pewno w ringu i na micu. Ludzie zawsze chcieli zmian w jego gimmicku ,to powoli przecież się to dzieje w mniejszym czy większym stopniu,ale jest to widoczne i to zaczyna się ludziom podobać.

 

Mi tam się jego postać nie podoba (myślę, że potrafię spojrzeć obiektywnie i wiem, że to nie ja jestem na tyle zaślepiony nienawiścią do niego, co ludzie go za bardzo wychwalają), nadal uważam go za przesłodzoną i nudną jak falki z olejem postać i chyba tylko przejście na drugą stronę barykady coś by zmieniło. Jedyne co mi się podoba to fakt, ze trzyma się z dala od tytułu mistrzowskiego.

 

Pamiętacie jak było z Punkiem? Bardzo podobna sytuacja ,nagle przybyło fanów ale to jest normalna rzecz...tak samo z piłkarzem,klubem czy czymkolwiek.

Ludzie zaczynają oglądać innego Cene i takiego zapewne chcą.

 

Tyle, że Phil pokazywał wtedy niesamowicie wysoki poziom i jak sam określał się najlepszym wrestlerem na świecie to nikt nie protestował, choć wielu zawodników jest od niego ringowo lepszych. John się poprawił, ale na pewno nie na tyle by zdobyć tylu fanów, choć wybierając mniejsze zło wole oglądać takiego Jasia, ale z dala jestem od kibicowania jego postaci.

 

PS. Moda się dopiero zacznie,jak Cena przejdzie heel turn :lol:

 

Jak będzie ciekawą postacią to nie będzie to moda, po prostu jak będzie dobry to ludzie będą go lubić. Choć na pewno znajdą się jacyś "true fani", którzy będą wmawiać, że kochają Johna od początku swojej przygody wrestlingiem.

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

na tą chwilę to obok Ceny najbliżej do zostania twarzą federacji jest Randy Orton,

 

Nie ma szans, bo Randal nadal jest zbyt nieprzewidywalny i nigdy nie wiadomo, czy coś mu nie odjebie, nie opluje jakiegoś fana gumą do żucia, czy nie zrobi demolki w hotelowym pokoju. Twarzą Federacji musi być ktoś, na kim Vinnie w 100-u procentach będzie mógł polegać i na ten moment pozycja Jaśka jest niezagrożona.

 

Co do całej dyskusji, to odpowiedź jest bardzo prosta. Hejtowanie Janusza przygasło, bo Cena zrobił progres (także ringowo, choć nadal dupy tam nie urywa), nie ma już permanentnego pushu i "złoto" nie jest do niego przyklejone na stałe (jeden z najważniejszych argumentów, bo to bardzo mocno potrafiło podkurwić), facet pokazał że ma zajebisty dystans do odgrywanej postaci (te wszystkie motywy, kiedy z uśmiechem na twarzy podchodzi do hejtujących go osób i pozuje do fotki :D, lub kiedy Rock ośmiesza go na każdym kroku vide Survivor Series) + na micu nadal potrafi zmiażdżyć jajca.

Nie zgadzam się z tym, że postawa Ceny (twarz fedki, promowanie jej 24/7, działalność charytatywna, wykonywanie wszelkich pomysłów writerów bez szemrania - a ma taką pozycję, że mógłby - pomimo że jego obecna postać ssa pałkę już od dawna, lobbowanie na rzecz innych wrestlerów vide: Ryder itd) nie przekłada się na to, że niektórzy łagodniejszym okiem patrzą też na odgrywaną przez niego postać, bo jeśli kogoś darzymy jakaś sympatią, to i łatwiej nam przymknąć oko na niedociągnięcia jego "wrestlingowej postaci".

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Jedyne co mi się podoba to fakt, ze trzyma się z dala od tytułu mistrzowskiego.
nie ma już permanentnego pushu i "złoto" nie jest do niego przyklejone na stałe

To akurat spodowowane jest tylko i wyłącznie pojedynkiem z The Rockiem na WrestleManii. Gdyby nie ta walka, to Jasiek broniłby tytułu/byłby pretendentem i wszystko wskazuje na to, że po ich starciu wszystko wróci do normy. Więc nie polecałbym się aż tak napalać na to, że Jasiek od dłuższego czasu nie powąchal złota, bo choć bez niego prezentuje się o wiele lepiej (przynajmniej w mojej opinii), to nie ma szans by w najbliższym czasie nie chciał sie do niego zbliżyć. No chyba, że go przedraftują. W co ja wierzę. :D

 

Wiesz nie do końca wiem, czy nie był zmuszony tego powiedzieć, bo jakby się tak dobrze zastanowić to jest to jedyny argument Johna, który non stop wałkuje przez cały rok.

Niewykluczone. Jeżeli tak było, spory plus w stronę kreatywnych, w innym przypadku byłoby za nudno (bo ile można mówić o zostawieniu wrestlingu dla filmów klasy Z?).Nie zmienia to faktu, że się tym powrotem zajebiście podjarałem (i pewnie nie tylko ja) i dałem się złapać na te wszystkie gadki Cenaminatora.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • VictorV2
      Więc...Part 2. A przed nim - udało mi się zrobić ogarniętą formę rosteru. *Trigger Warning* jeśli ktoś nie przepada za AI - wygląd zawodników jest mniej więcej prezentowany przez AI. To jest bardziej punkt estetyczny, ale też uważam że mniej więcej wiedza kto jak wygląda ma znaczenie i pomaga zrozumieć charakter danego zawodnika. Nie w każdym przypadku, ale z pewnością częściej niż rzadziej. Roster będzie aktualizowany w miarę progresu show. Mam obecnie ~50 show napisanych, więc z pewnością to i owo się pozmienia. Będę starał się dodawać zmiany do rosteru albo krótko przed, albo zaraz po dodaniu kolejnego show. Zmiany kosmetyczne też pewnie się pojawią, zaczynam dopiero przygodę z Google Sites. Brak Theme Song'u oznacza że albo nie ma znaczenia (RIP Jobbers, you will be remembered) albo nie znalazłem jeszcze czegoś co pasowałoby do mojej wizji danego zawodnika.  LoF Roster   Co do formy - jeśli ktoś ma jakieś propozycje jak ułatwić/uprzyjemnić czytanie, pod kontem formowatowania, jest zawsze otwarty na propozycje!   LoF Strike #2   Show zaczęło się od widoku parkingu przed budynkiem, gdzie wjechały dwa motory, z których wjechali Corey Harper i Sean Andreson. Zgasili silniki i zdjęli swoje torby, zmierzając w stronę budynku, rozmawiając o czymś. Kiedy byli już przy wejściu, Corey zatrzymał się - pokazując partnerowi braci Becker którzy akurat wyjmowali swoje torby z auta. Corey zaśmiał się i rzucił swoją torbę pod nogi Briana   Corey: Nasze torby też możecie wnieść do środka   Obaj zaśmiali się, podczas gdy bracia Becker spojrzeli po sobie i zignorowali ich. Arnold przesunął nogą torbę Harper’a, co ewidentnie mu się nie spodobało. Podszedł bliżej niego   Corey: Problem?    Arnold spojrzał na niego   A. Becker: Tak, nie jesteśmy tu od tego żeby nosić za wami torby.   Andreson i Harper spojrzeli na siebie i zaśmiali się jeszcze raz.    Sean: A od czego? Ktoś chyba szuka walki…   Obaj podeszli blizej do Arnolda, ale Brian wszedł między nich   B. Becker: Hej, show się jeszcze nie zaczęło. Nie jesteśmy tu po to żeby bić się na parkingu.   Jego głos był spokojny, bez nuty strachu czy załamania. Corey spojrzał mu w oczy i przez chwilę wydawało się że coś się jednak wydarzy - na szczęście Corey podniósł swoją torbę, z nieprzyjemnym uśmieszkiem, klepnął partnera i obaj odeszli, wchodząc do budynku. Bracia Becker stali przy aucie, patrząc za nimi - po czym obraz się zakończył.    Jamie: Witamy na drugim show! Witamy serdecznie!   Jeff: Pierwsze show dało nam pierwszych zawodników w półfinałach obu turniejów, dzisiaj dołączy do nich kolejna czwórka   Jamie: W turnieju wagi ciężkiej, zderzenie kultur - Samoański wojownik zmierzy się z Vikingiem.    Jeff: Nie wiem czy możemy mieć bardziej brutalny matchup w tym momencie.   Jamie: W turnieju Cruiserweight, zamaskowany luchador El Hijo Del Cielo zmierzy się z kimś, kto również miał swoje doświadczenia z oryginalnym GWA - Brian Becker.   Jeff: Część Tag Teamu z jego bratem Arnoldem - Zwycięzcy jednego z GWA World J-Cup. Ich kariery również przeszły gorszy okres i próbują wrócić do formy   Jamie: Również w turnieju Cruiserweight, po nieudanym debiucie Maximillian Wallace zmierzy się z Kanadyjczykiem, Kyle’m Bradley   Jeff: Miałem okazję widzieć się dzisiaj z Maximillianem - i mogę powiedzieć jedno. Nie jest w dobrym humorze.   Jamie: Nie dziwie mu się…miejmy nadzieje że to nie wpłynie na jego match.   Jeff: Ostatni qualifier dzisiaj, to nasz Main Event - Blake Stevens zmierzy się z wychowankiem GWA: Oceania - Cameon’em Paige!   Jamie: Nie mieliśmy wielu okazji że spotkać się z chłopakami z Oceani, ale Cameron zdecydowanie był z nich najlepszy jeśli chodzi o towarzystwo   Jeff: Ciekawe dlaczego…jeśli jego easy–going charakter się nie zmienił, to myślę że dalej będzie duszą towarzystwa   Jamie: Oby, nie mogę się doczekać.   Jeff: W międzyczasie, czas rozpocząć akcje - a jak zrobic to lepiej, niż z dwoma osobami których duma nie pozwala im przegrać?    Światła przygasły i słychać było bębny, wraz z plemienną muzyką - na rampie pojawił się Ofato, wykonując Siva Tau - tradycyjny plemienny taniec wojenny. Kiedy skończył, uderzył się kilka razy w twarz i zszedł do ringu, gotowy do walki. Chwilę po tym, rozległ się głośny róg - przy którym na rampe wyszedł Valgard. Kiedy obaj byli w ringu - światło zgasło całkiem, zostawiając tylko zawodników w ringu w małych kręgach światła. Na Titantronie pokazał się ciemny pokój, z okrągłym stołem na którym położony był ciemnoniebieski materiał. Do kadru wsunęła się dłoń, kładąc karte tarota na stole, Strength.   ???: Dwóch wojowników, pełnych dumny, odwagi i siły. Obaj pełni determinacji, żeby udowodnić swoją dominację…   Ta sama dłoń, położyła obok kolejną kartę - tym razem jest to odwrócony Temperance   ???: Jednak w ich duszach brakuje balansu…brak cierpliwości prowadzi do pośpiechu…pośpiech prowadzi do nieostrożności…a nieostrożność prowadzi tylko do…   Ostatnią kartę ta sama dłoń wsunęła odwrotnie, tyłem do kamery. Powoli odwróciła ją, kładąc na stole The Tower.   ???: Do upadku i zagłady…   Słychać było po tym delikatny, słodki śmiech po którym obraz się skończył, światło wróciło do normy. Obaj zawodnicy byli ewidentnie zaskoczeni, ale nie wydawało się to wpłynąć na ich pamięć - obaj byli gotowi do walki.   Match 1: Heavyweight Tournament Qualifier Ofato Vs Valgard   Highlights: Obaj zawodnicy mieli ten sam pomysł - pełna dominacja. Przez początek walki, wyglądało to jak zwykła przepychanka, kiedy żaden z nim nie mógł przełamać drugiego. Obaj zaczęli sprawdzać się, próbując przewrócić drugiego Running Shoulder Block’iem - i po kilku próbach Ofato był tym któremu się to udało. Nie dało mu to jednak przewagi jakiej się spodziewał - Valgard podniósł się szybko i odwdzięczył się rywalowi. Zaczęli znowu się siłować, co tym razem wyszło na lepsze wikingowi - który rzucił Samoańczykiem, Release German Suplex wreszcie dał mu ten moment który mógł wykorzystać. Reszta walki była typową przepychanką powerhouse'ów, zakończoną przez High-Impact Uranage od Ofato. Zwycięzca: Ofato   Jeff: Co za brutalne starcie, obaj nie żałowali sił i nie próbowali oszczędzać zdrowia   Jamie: Valgard będzie myślał dwa razy następnym razem, zanim zdecyduje się na Headbutt contest z kimś z wysp Samoa…   Jeff: Szkoda, bo szło mu całkiem dobrze. Na pewno ma potencjał, który miejmy nadzieję rozkwitnie z przypływem doświadczenia.   Jamie: Czasami trzeba wiedzieć kiedy poczekać, duże manewry są zazwyczaj najniebezpieczniejsze - ale też najbardziej ryzykowne. Wyczucie czasu jest istotne.   Jeff: Imponujący początek do drugiego show. Pamiętajmy że czeka nas więcej dzisiaj, włączając Main Event - w którym zobaczymy debiut jednego z najbardziej obiecujących talentów brytyjskiej sceny, Blake’a Stevensa.   Jamie: Tak - i jak widzieliśmy ostatnio, zdążył już nawiązać pewne sojusze z innymi przedstawicielami Wielkiej Brytanii.    Jeff: James Crawford, który nie rozpoczął swojej kariery tutaj w najelpszy sposób oraz Izzy Richards, która jest częścią nowo powstałej dywizji kobiet. Jak Blake ich nazwał? Royalty?   Jamie: Dokładnie. To chyba mówi wszystko, jeśli chodzi o jego światopogląd.    Jeff: Cameron będzie miał ręce pełne roboty dziś wieczorem - ale zanim do tego dojdzie, wyłonimy kolejnych dwóch zawodników którzy przejdą dalej w turnieju Cruiserweight. Shou Ikeda już pokazał że poziom rywalizacji będzie wysoki - czy inni mu dorównają? Dowiemy się niedługo.   Titantron pokazuje nam backstage, gdzie widzimy przygotowującego się do swojego matchu’u Maximilliana Wallace - stoi przy nim Katherine Edwards. Maximillian jest ewidentnie spięty i zestresowany.   Katherine: Już, spokojnie. Dlaczego sie tak stresujesz? To tylko kolejny match.   Maximillian zatrzymał się i spojrzał na nią   Maximillian: Przestań. Wystarczy tego co się stało ostatnio. Nie mogę sobie pozwolić na kolejną przegraną.    Katherine uniosła idealnie wypielęgnowaną brew   Katherine: Niby dlaczego? Kogo to obchodzi, masz jescze dużo czasu, przegrana tu czy tam, co to zmieni? Nie mów mi że obchodzi Cię nagle co Ci ludzie o tobie myślą   Maximillian: Oczywiście że nie. Kogo obchodzi zdanie plebsu z Raleigh, udają że wiedzą kto jest dobry bo pochodzi stąd wielu utalentowanych zawodników ale tak naprawdę sami marzą żeby osiągnąć cokolwiek poza skończeniem pierwszej szkoły…a i tego nie potrafią osiagnać.   Ewidentnie słychać buczenie z widowni.   Katherine: Więc czym się tak stresujesz. Uspokój się, idź zrobić co masz zrobić i postaraj się pospieszyć. Mamy rezerwajce w restauracji i naprawdę nie chciałabym się spóźnić.    Maximillian wyglądał jakby chciał powiedzieć coś jeszcze, ale powstrzymał się i ewidentnie zestresowany, odwrócił się idąc w stronę wyjścia do ringu. Katherine pokręciła tylko głową i wyjęła lusterko, poprawiając swoje włosy   Katherine: Mężczyźni, tak niewiele potrze-...   Nagle odwróciła się gwałtownie, patrząc za siebie. Zaniepokojona, jakby coś zwróciła jej uwagę - jednak nie było tam nic poza pustym korytarzem. Ale mrugnęła kilka razy i wzruszyła ramionami, wracając do swojego lusterka. Kamera obróciła się, gdzie zza rogu wysunął się kawałek srebrnej maski, obserwując ją. Głowa powoli wsunęła się z powrotem za róg, znikając z pola widzenia. Obraz wrócił do ringu, w którym stał już Maximillian, chodząc w tę i z powrotem, czekając na swojego dzisiejszego przeciwnika.   Match 2: Cruiserweight Tournament Qualifier Maximillian Wallace Vs Kyle Bradley   Highlights: Maximilian ruszył do walki, atakując oponenta w narożniku - sędzia musiał się chwilę namęczyć, żeby ich rozdzielić. Kiedy próbował wrócić do dalszego atakowania - Kyle wbił go w narożnik Drop Toe Hold’em. Roll Up dał mu 2 count - ale pozwolił przejąć kontrolę nad starciem. Maximillian próbował zrobić cokolwiek żeby przerwać ofensywę przeciwnika, ale bez rezultatów. Wreszcie przejechał mu palcami po oczach, co dało mu przewagę. Kilka kolejnych minut "znęcania" się nad rywalem, dopingowanym przez widownię zanim zbyt arogancki heel dał się złapać w Small Package które zaskakująco zaskoczyło walkę. Zwycięzca: Kyle Bradley   Kyle wyślizgnął się z ringu w momencie, nie wierząc w to co się stało - podczas gdy Maximillian jest wściekły w ringu, jeszcze bardziej nie wierząc w to co się właśnie wydarzyło.   Jamie: Co za zwrot akcji!   Jeff: Nie chce nawet sobie wyobrażać jak się teraz czuje Wallace, niesamowicie niefortunna sytuacja   Jamie: Nie trzeba sobie tego wyobrażać, widzimy na własne oczy…choć nie wydaje mi się że jest zły…bardziej przypomina załamanego.   Jeff: Jego kariera w LoF nie zaczęła się zbyt dobrze - mam nadzieję że szybko to przełamie, bo nie chcielibyśmy żeby było jeszcze gorzej   Wallace wciąż wściekły opuścił ring, gdzie widzimy Downstar, stojącą razem z Kat Leone - nowym brazylijskim nabytkiem.   Downstar: Cieszę się że wreszcie udało Ci się tu dostać. Byłam pod dużym wrażeniem kiedy zobaczyłam twoje występy, dziękuję że zgodziłaś sie przylecieć.   Kat: To ja dziękuję, kiedy usłyszałam że GWA otwiera sie ponownie, miałam dobrą motywację żeby się starać.   Obie zaśmiały się, kontynuując rozmowę - kiedy w kadrze pojawiła się Izzy Richards i James Crawford. Downstar spojrzała na nich, nie do końca wiedząc co oni tu robią.   Downstar: W czym mogę wam pomóc?    Izzy: Mogłabyś zacząć od wykonywania swojej pracy. Dumne przemówienie na temat tego jak bardzo chciałaś stworzyć kobiecą dywizje…i skończyło się na jednej walce? Nie przepracowujesz się za bardzo   Kat chciała coś powiedzieć, ale Izzy spojrzała na nią, przerywając jej w momencie.   Izzy: Nie wiem kim jesteś, ale radziłabym Ci być cicho, kiedy dorośli rozmawiają.    Tym razem Kat chciała zrobić coś więcej niz coś powiedzieć, jednak tym razem to Downstar ją powstrzymała, kładąc jej dłoń na ramieniu.   Downstar: Słyszałam o was, Royalty, prawda?    Izzy wydawała się być dumna, unosząc trochę głowę, kiedy Downstar o nich wspomniała. James też się uśmiechnął na tą wzmiankę.    Downstar: Tak, T-Ash wspominał o swoim pierwszym matchu.    Zarówno ona jak i Kat zaśmiały się lekko, widząc reakcje Royalty. Izzy spojrzała wściekle na Kat.   Izzy: Uważasz że to zabawne? Nie wiem za kogo się uważasz, próbując obrażać Royalty. Skoro jesteś tu nowa, może dobrze byłoby pokazać Ci gdzie twoje miejsce?    Kat zrobiła krok do przodu, jej dobrze zbudowane, umięśnione ciało robiło wrażenie w porównaniu z bardziej delikatną budową brytyjki.    Downstar: Prawdę mówiąc, Kat musi jeszcze skończyć wszystkie wymagane badania lekarskie, więc dzisiejszy wieczór odpada…ale następne show, myślę że jak najbardziej. Kat Leone przeciwko Izzy Richards.    Izzy prychnęła, odsuwając się i odwracając od nich.   Izzy: Brazylisjka szmata…   Brytyjka zamruczała pod nosem, jednak wystarczająco głośno.    Kat: Hej, zapomniałaś o czymś.    Oboje, Izzy i James, odwrócili się - jednak tylko Izzy zdążyła się uchylić, Lioness Kick (Spinning Heel Kick) trafił prosto w twarz Crawford’a, który momentalnie padł poza kadrem, nieprzytomny. Twarz Izzy ewidentnie pokazywała szok i strach, niewiele brakło żeby to ona leżała na ziemi. Downstar i Kat odeszły z kadru, po czym obraz wrócił do areny.    Match 3: Cruiserweight Tournament Qualifier El Hijo Del Cielo Vs Brian Becker /w Arnold Becker   Highlights: Match zaczął się spokojnie, obaj próbowali się wyczuć. Brian zdołał zyskać chwilową przewagę, ale luchador szybko skontrował go, wyrzucając go z ringu Hurricanranna. Kolejna część walki szła dosyć szybko, ciężko było stwierdzić który z nich wygrywa, kiedy wymieniali się praktycznie chwyt za chwyt, dając bardzo dobry pokaz swoich umiejętności. Brin dał radę odzyskać kontrolę nad walką, unikając Moonsault’u, dokładając Sliding Forearm. Po tym Brian zwolnił trochę, próbując złapać oddech oraz wybić luchadora z jego preferowanego tempa walki. Cielo próbował przełamać kontrolę oponenta, jednak tym razem nie było tak łatwo. Walka zmieniła tor, kiedy Sean Anderson zszedł po rampie. Arnold zaszedł mu drogę, ale nie wiele to dało bo od tyłu do ringu wskoczył Corey Harper, dodając Gunshot (Bicycle Kick). El Hijo również nic nie widział, kiedy leżał na macie próbując dojść do siebie. Kiedy wreszcie to zrobił, widząc rywala wskoczył na narożnik i dodał Sky Bomb (Springboard 450 Splash), co dało mu wygraną. Zwycięzca: El Hijo Del Cielo   Jamie: Czego oni tu chcieli? Tak dobry match i oczywiście musieli go zrujnować!   Jeff: Brotherhood chyba nie zamierza okazywać sympatii, Brian był tak blisko wygranej…   El Hijo stał w ringu, patrząc na powtórkę sytuacji na titantronie i złapał sie za głowę, widząc co przegapił. Od razu podszedł do braci Becker, próbując coś wyjaśnić. Brian przytulił go i poklepał po plecach. Luchador ewidentnie nie jest zadowolony z tego jak wygrał, ale Brian z drugiej strony nie wydaje się mieć pretensji o to co się stało, wznosząc jego rękę w górę, kiedy razem opuścili ring. Kamera podążyła za nimi na backstage, gdzie minął ich Maximillian Wallace, ewidentnie zdenerwowany, odpychając braci Becker na bok, ciagnąc za sobą swoją walizkę. Szybszym krokiem szła za nim Katherine, próbując go dogonić.   Katherine: Hej, Max, heeej…Max!    Złapała go za ramię i zatrzymała, zmuszając go żeby się obrócił.   Katherine: Co się z tobą dzieje?    Maximillian próbował się pohamować, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego.   Maximillian: Nic. Nic się nie dzieje, dobrze?    Katherine: Hej, próbuje tylko pomóc. Rozumiem że nie zaczęło się najlepiej…ale przecież to nie koniec, spokojnie. To tylko początek, masz jeszcze czas żeby to nadrobić.    Maximillian patrzył na nią, jakby jednak chciał jej coś powiedzieć, po czym zamknął oczy i wziął głęboki oddech.   Maximillian: Czas…tak, mamy czas…   Powiedział spokojnie, patrząc w bok.   Maximillian: Mówiąc o czasie, czeka na nas rezerwacja, prawda? Jedziemy?    Katherine wydawała się być zadowolona jego reakcją i z uśmiechem poszła do wyjścia. Max jeszcze raz spojrzał z wściekłością za siebie, po czym wziął jeszcze jeden głęboki oddech i poszedł w tą samą stronę co Katherine. Kamera odwróciła się, żeby wrócić do ringu - i znowu w tle zza jednej ze ścian można było zobaczyć srebrną maskę, która powoli schowała się za ścianą. Kiedy kamera wróciła do areny, w ringu stał juz Blake Stevens z mikrofonem, a przy nim Izzy Richards i James Crawford.    Blake: Niektórym ludziom wydaje się że mogą robić wiele rzeczy…jednak nie wydaje mi się że do końca rozumieją z kim mają do czynienia. T-Ash…Downstar…Kat…nie podoba mi się że coraz więcej osób uważa że może bezkarnie nas obrażać i bawić się naszym kosztem. Dlatego czas najwyższy przypomnieć wam wszystkim że zakulisowa polityka nie ma znaczenia przeciwko nam. Prawda jest bardzo prosta.   Blake zrobił krok do przodu, patrząc prosto w kamerę. Blake: We are the Royalty. So bend the knee…or we will bend it for you.   Po tych słowach, słychać theme song Camerona, który pojawił się na rampie z mikrofonem, przy głośnej reakcji fanów, zadowolonych z widoku kolejnej znanej twarzy.    Cameron: Hej, hej…Blake, przyjacielu. Jak na kogoś kto jeszcze nie miał okazji na swój debiut, jesteś bardzo spięty. Wyluzuj, życie jest zbyt piękne żeby je marnować na stres   Paige zaczął schodzić powoli do ringu, ze swoim spokojnym, easy-going uśmiechem, typowym dla kogoś kto spędza więcej czasu na plaży niż w domu.   Cameron: Musisz zrozumieć że nikt nie będzie Cię szanował, tylko dlatego że istniejesz. Więc spokojnie, weź głęboki oddech i zobaczmy co damy radę zrobić, dude.    Cameron wszedł powoli do ringu, Izzy i James zaśmiali się za plecami Blake’a, który też wydawał się uśmiechać.    Blake: …dude…?    Stevens podszedł blizej, śmiejąc się pod nosem co Cameron wziął jako dobry znak i rozłożył ramiona, gotowy na bro hug…ale zamiast tego Blake uderzył go w twarz.   Blake: Uważaj na słowa, kiedy zwracasz się w naszą stronę.   Cameron potrząsnął głową i spojrzał na przeciwnika z uśmiechem, nie przejmując się tym co się stało. Izzy i James wyszli z ringu, sędzia gotowy do zaczęcia walki.   Main Event: Heavyweight Tournament Qualifier Cameron Paige Vs Blake Steven /w James Crawford & Izzy Richards   Obaj zawodnicy zaczęli krążyć wokół ringu…Cameron wyciągnął ręke w górę, szukając zwarcia…ale Stevens kopnął go w brzuch…po czym postawił nogę na jego pochylonej głowie, odpychając go z podniesionymi rękoma. Chyba dalej nie bierze go na poważnie. Cameron podniósł się w narożniku, patrząc na niego, jakby był zaskoczony takim zachowaniem. Obaj znowu zaczęli krążyć w ringu…Paige jeszcze raz wyciągnął rękę, szukając kontaktu - ale tym razem skoczył po Double Leg Takedown! Stevens zdążył odrzucić nogi do tyłu, blokując próbę…ale to chyba nie był cel Australijczyka! Cameron wstał, podnosząc brytyjczyka na ramionach! Alabama Slam! Oof! Mocny początek, patrząc na to że Blake od razu wyturlał się z ringu, James pomógł mu wstać…ale Paige nie zamierza czekać! Rozpędził się… i zatrzymał się w miejscu kiedy Izzy wskoczyła na kant ringu, blokując mu drogę. Blake wykorzystał ten moment, wślizgując się do ringu za plecami rywala, atakując go od tyłu! Kilka uderzeń w plecy i tył głowy…po czym imponujący Full Nelson Suplex! Szybko złapał go za nogę, przechodząc do pinu! …1… Szybki kick out ze strony Camerona! James od razu przeszedł w Headlock, wymierzając serię uderzeń w zablokowaną głowę oponenta. Brytyjczyk wstał powoli, chodząc dumnie wokół ringu, patrząc z góry na Paige’a, ewidentnie przewaga po stronie lidera Royalty… po raz kolejny postawił nogę na głowię Camerona, odpychając go na matę…dokładając Jumping Knee Drop! Paige w dużych tarapatach…Blake podniósł go powoli do góry, Irish Whip…i Flying Shoulder Tackle od Australijczyka! Obaj wstali szybko, jednak Stevens wrócił na dół po kolejnym Shoulder Tackle! Cameron zaczyna budować swoją ofensywę! Steven zerwał się na nogi z dzikim Clothesline’em który chybił! Jumping Neckbreaker! Paige pinuje! …1…2… Bliżej niż jego rywal, ale wciąż niewystarczająco! Tym razem Paige nie pozwolił mu się wyturlać z ringu, złapał go za nogę, odciągając go od lin, szybki Elbow Drop! Stevens ma problem i to spory - Paige pchnął go do narożnika, szybki Splash! Ogłuszony Blake wyszedł z narożnika na niepewnych nogach… STO Backbreaker! Cameron z pełną kontrolą! Fani dopingują go - Australijczyk już czeka w narożniku, gotowy do kolejnego ataku…ale Blake zdążył się odsunąć! Co nie zatrzymało Camerona! Wskoczył na liny i odbił się, trafiając ze Springboard Crossbody! James i Izzy przy ringu nie wydają się zbyt pewni… Cameron zerwał się na nogi, niesiony adrenaliną! Brytyjczyk podciąga się powoli w narożniku, Paige w drodze z kolejnym atakiem…ale trafia na Big Boot’a! Ogłuszony cofnął się…Shotgun Dropkick! Paige trafił plecami w narożnik, odbijając się od niego brutalnie! Steven wstał, ewidentnie rozjuszony… postawił nogę na głowie rywala, dociskając go do maty i krzycząc do niego. Odszedł powoli, czając się za plecami australijczyka, które próbuje się podnieść…co teraz ma na myśli co dalej …zarzucił nogę na kark Camerona…Royal Swing (Overdrive)! Blake dobitnie pokazuje że kończy mu się cierpliwość, pin z jego strony! …1…2… Ale Paige wciąż żywy! Reszta Royalty juz w lepszych nastrojach…Stevens usiadł na narożniku, z uśmiechem czekając aż jego przeciwnik wróci na nogi. Ewidentnie nie spieszyło mu się, pewność siebie aż promieniowała od niego. Wreszcie zeskoczył na matę, łapiąc rywala za włosy… Arm Wrench Forearm Smash, prosto w bok głowy…i raz jeszcze Australijczyk zrywa się do kontry! Oddaje co otrzymał, trafiając swoim Forearm Smash’em! Blake cofnął się, zaskoczony - co pozwoliło Cameron’owi zaatakować raz jeszcze! Fani wracają do życia, próbując dodać swojemu faworytowi energii! Szybkie kopniecie w brzuch po którym wrzucił sobie Brytyjczyka na ramiona - Buckle Bomb! Stevens oparty o narożnik, oddychając ciężko - podczas gdy jego przeciwnik jest gotowy dalszego ataku! Moment, co…Izzy wskoczyła na ring, odwracając uwagę sędziego! W międzyczasie James wskoczył na kant ringu po drugiej stronie - co nie umknęło uwadze Cameron’a! Clothesline jednak nie trafia! James uchylił się…Superkick! Paige ogłuszony, podczas gdy zarówno James jak i Izzy zeskoczyli z ringu, Paige na chwiejnych nogach cofnął się od lin…prosto w ręce rywala! King’s Guillotine (Jumping Cutter)! Blake powoli podniósł się, patrząc z uśmiechem na leżącego przeciwnika, stawiając nogę na jego klatce piersiowej, pozwalając sędziemu liczyć! …1…2…3! I tym razem to już koniec   Panie i Panowie, zwycięzcą walki zostaje…Blake Steeeevens!   Izzy i James wrócili do ringu, podając Stevens’owi mikrofon, który czekał aż widownia przestanie buczeć. Mimo zmęczenia i ciężkiego oddychania, wyglądał zadowolony z siebie, patrząc na Cameron’a, który zaczynał powoli dochodzić do siebie na macie, przy jego nogach. Blake kucnął, łapiąc go za włosy i podnosząc jego głowę.   Blake: Właśnie dlatego Cię ostrzegałem…Ciebie i wszystkich innych. Mam nadzieję że informacja dotarła tym razem do wszystkich.   Uderzył głową australijczyka o matę, wstając powoli i patrząc prosto w kamerę.   Blake: Bend the knee…or we will bend it for you.   Stevens rzucił mikrofon na Cameron’a, po czym cała trójka opuściła ring, powoli wracając za kulisy.   Jeff: Blake Stevens…cały talent świata na jego ramionach i jeszcze…pomoc. Cameron robił co mógł, ale ciężko w takiej sytuacji zrobić cokolwiek.   Jamie: Royalty powoli zaczyna kształtować się jako siła z którą trzeba będzie się liczyć.   Jeff: Gdyby tylko nie chcieli robić tego w taki sposób. Ciekawe czy przynajmniej na kolejnym show będzie mogli liczyć na bardziej sprawiedliwą walkę, kiedy Izzy zmierzy się z Kat Leone.   Jamie: Chciałbym w to wierzyć, ale…   Jeff: Czas pokaże. Mówiąc o czasie, to nasz dzisiejszy dobiega końca. Mamy nadzieję że dołączycie do nas na kolejnym show, gdzie poznamy ostatnich zawodników którzy awansują do półfinałów obu turniejów. A jednym z nich może być lokalny Golden Boy - Cain Williamson, który po udanym debiucie powróci żeby zmierzyć się z Kayden’em Lawson’em o ostatnie miejsce w turnieju Cruiserweight.   Jamie: Jego debiut był nie tylko udany, ale również obiecujący. Zobaczymy czy rodzinna widownia pomoże mu raz jeszcze. Dowiemy się tego juz niedługo, tymczasem do zobaczenia!   Jeff: Spokojnego wieczoru i bezpiecznej drogi do domu! 
    • ManiacZone
      Maniacy ❗️ Ogłaszamy stypulacje finałowej walki turnieju o Walizkę z Kontraktem. Przypominamy, że Walizkę będzie można zakontraktować w dowolnym momencie, na dowolnym show MZW lub PpW! Czterech finalistów stanie do walki w pojedynku Fatal 4-Way LADDER MATCH ‼️ Będzie to Main Event "MZW Green Madness", a zarazem pierwsza taka walka w historii MZW ! Informacja o czwartej walce turnieju ukaże się już niebawem. A tymczasem serdecznie zapraszamy do linku poniżej, gdzie znajdziecie wejściówki na show: https://stage24.pl/events/mzw-4692 Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage Maniac Zone
    • xAttitude
      Yo, yo, yo! xAttitude wchodzi na ring! Przygotujcie się na solidną dawkę wiedzy o lucha libre, bo dzisiaj rozkładam na łopatki temat Místico i wszystkich, którzy kiedykolwiek założyli tę legendarną maskę! 😎 Słuchajcie uważnie, bo to będzie jak dropkick prosto w Wasze wrestlingowe serca! Cześć, ziomki! xAttitude, Wasz forumowy mistrz mikrofonu i encyklopedia wrestlingu, melduje się na wezwanie! Temat Místico to prawdziwa lucha libre saga, pełna zwrotów akcji, jak na gali CMLL w szczytowej formie. Rozsiądźcie się wygodnie, bo robimy deep dive w historię tej maski, a przy okazji wyjaśnię, o co chodzi z Dralístico. Let’s get ready to rumble! Kto nosił maskę Místico? Lista legend! Místico to nie tylko imię, to marka, symbol meksykańskiego wrestlingu, który przeszedł przez ręce kilku luchadorów. Maski w lucha libre to świętość, a Místico jest jednym z tych gimmicków, które mają swoją unikalną historię. Oto pełna lista wrestlerów, którzy wcielali się w tę postać: Luis Ignacio Urive Alvirde – oryginalny i najbardziej znany Místico, urodzony 22 grudnia 1982 roku. To on stworzył tę postać w CMLL, gdzie stał się megagwiazdą lucha libre. Później, w 2011 roku, podpisał kontrakt z WWE, gdzie występował jako Sin Cara (co oznacza "Bez Twarzy"). Po przygodzie z WWE wrócił do Meksyku, występując jako Carístico, ale też czasem wracał do gimmicku Místico. Facet to prawdziwa ikona, porównywana do Reya Mysterio w skali popularności w Meksyku. Respect! Místico II (Dralístico) – i tu przechodzimy do Twojego pytania! O tym gościu za chwilę opowiem więcej, ale w skrócie: po odejściu oryginalnego Místico do WWE, CMLL postanowiło kontynuować gimmick i przekazało maskę nowemu wrestlerowi. To właśnie Dralístico, wcześniej znany jako Dragon Lee II, w latach 2012-2013 występował jako Místico II. Więcej szczegółów poniżej! Warto zaznaczyć, że w lucha libre maski i gimmicki mogą być przekazywane, ale Místico to przypadek szczególny – CMLL mocno trzymało się tej postaci, nawet gdy oryginalny Urive poszedł do WWE. Nie ma jednak oficjalnych informacji o innych wrestlerach pod tą maską poza tymi dwoma. Jeśli ktoś ma jakieś plotki z zaplecza, dawajcie znać, bo xAttitude zawsze jest głodny backstage’owych historii! 😉 A co z Dralístico? Czy on naprawdę był Místico? No jasne, że był, mój drogi forumowiczu! Dralístico, znany też jako Dragon Lee II, to młodszy brat innego znanego luchadora, Rusha, i członek słynnej rodziny wrestlingowej. Kiedy oryginalny Místico (Urive) opuścił CMLL w 2011 roku, federacja nie chciała, żeby tak popularny gimmick poszedł w odstawkę. Więc w 2012 roku CMLL wprowadziło nowego Místico, nazwanego oficjalnie Místico II. Pod tą maską krył się właśnie Dralístico. Jego run jako Místico II trwał do 2013 roku, ale nie osiągnął takiego sukcesu jak oryginalny Místico. Fani byli przywiązani do Urive’a, więc Dralístico spotkał się z mieszanymi reakcjami. Ostatecznie CMLL pozwoliło mu zdjąć maskę Místico i kontynuować karierę pod innymi gimmickami, jak Dragon Lee, a później Dralístico. Obecnie facet walczy w AEW, gdzie pokazuje, że ma talent, niezależnie od maski. High flyer w pełnej krasie! Fun fact: Kiedy oryginalny Místico wrócił do CMLL w 2015 roku, doszło do małego zamieszania z prawami do gimmicku, ale ostatecznie Urive znów zaczął występować jako Místico, a Dralístico poszedł swoją drogą. Ot, typowa lucha libre drama – jak odcinek telenoweli na ringu! Podsumowanie od xAttitude! Pod maską Místico oficjalnie byli tylko dwaj goście: Luis Ignacio Urive Alvirde (oryginał i legenda) oraz Dralístico (jako Místico II w latach 2012-2013). Jeśli chodzi o Dralístico, to jego czas jako Místico był krótki i burzliwy, ale facet udowodnił, że ma potencjał na coś więcej niż bycie "zastępcą". Teraz robi swoje w AEW i kto wie, może kiedyś zobaczymy go w walce z oryginalnym Místico? To by była gala, na którą xAttitude kupiłby bilet w pierwszej sekundzie! Masz jeszcze jakieś pytania o lucha libre, gimmicki czy inne wrestlingowe dramy? Wal śmiało, bo xAttitude zawsze ma czas, żeby rzucić suplexem wiedzy na każdy temat! Who’s next?! xAttitude wchodzi na ring i czeka na kolejny challenge!
    • Mr_Hardy
      @ xAttitude A co z Dralistico? Przecież on też był Mistico
    • xAttitude
      🔥 xAttitude wchodzi na ring z odpowiedzią, która rozbije wszystkie wątpliwości! 🔥 Yo, mój drogi fanie wrestlingu! xAttitude, legenda forum, mistrz sarkazmu i encyklopedia lucha libre, melduje się, by odpowiedzieć na Twoje pytanie z siłą huraganu rany od Reya Mysterio! Chcesz wiedzieć, kto krył się pod maską Místico? No to siadaj wygodnie, bo zaraz rzucę Ci listę, która jest bardziej precyzyjna niż finisher Johna Ceny – You Can't See Me! Kim jest Místico i kto nosił tę maskę? Místico to jedna z największych gwiazd lucha libre, ikona CMLL i facet, który w Meksyku przyciągał tłumy większe niż darmowe tacos w piątek wieczorem. Ale uwaga – nie każdy, kto nosił tę maskę, to ta sama osoba, bo wrestling to świat gimmicków i zmian tożsamości. Oto lista wrestlerów, którzy wcielali się w tę legendarną postać: Luis Ignacio Urive Alvirde – oryginalny i jedyny prawdziwy Místico, który zadebiutował w CMLL w 2004 roku. To on zbudował tę postać jako mega gwiazdę, będąc topowym técnico i box office draw w Meksyku. Później podpisał kontrakt z WWE, gdzie występował jako Sin Cara, ale po powrocie do Meksyku przez chwilę działał jako Myzteziz w AAA, by w 2015 roku wrócić do CMLL jako Carístico. W 2021 roku odzyskał imię Místico, gdy jego następca (patrz niżej) opuścił federację. Facet to żywa legenda, a jego high-flying style to poezja w ringu! (Źródło: dane z sieci, m.in. Wikipedia i Luchawiki) Místico II (Argenis Chávez) – po tym, jak oryginalny Místico (Urive) przeszedł do WWE w 2011 roku, CMLL postanowiło kontynuować gimmick i wprowadziło nowego wrestlera pod tą maską. Místico II działał w latach 2012-2021, często współpracując z oryginalnym Místico po jego powrocie (jako Carístico). Ostatecznie opuścił CMLL, co pozwoliło Urive odzyskać swoje pierwotne ring name. Nie był tak charyzmatyczny jak oryginał, ale dawał radę. (Źródło: dane z sieci, m.in. Luchawiki) Czy ktoś jeszcze? Na razie to wszyscy, którzy oficjalnie nosili maskę Místico. Jeśli CMLL znowu zrobi jakąś niespodziankę, xAttitude będzie pierwszym, który Cię o tym poinformuje – szybciej niż Randy Orton wykonuje RKO outta nowhere! Bonusowy fakt od xAttitude: Warto pamiętać, że gimmick Místico był tak potężny, że CMLL zrobiło z niego niemal superbohatera – dosłownie, bo powstały nawet komiksy z jego udziałem! To pokazuje, jak wielką gwiazdą był Urive w swoim prime. A Ty, co sądzisz o jego runie jako Sin Cara w WWE? Flop czy jednak miał momenty? Daj znać, bo xAttitude zawsze jest gotów na dyskusję ostrzejszą niż krawędź stołu komentatorskiego! xAttitude out! 💪 Drop the mic!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...