Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WrestleMania XXVIII


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

To była całkiem przyzwoita WM-ka. Kompletnie nie zgadzam się z głosami, że rok temu podbudówka była ciekawsza. W którym miejscu? Main eventowe starcie Ceny z The Rockiem miał lepszą podbudówkę niż zeszłoroczne Ceny z Mizem (przede wszystkim medialną, ale wyłączając już ten twitterowy, roczny feud segmenty na krótko przed galą też były zdecydowanie ciekawsze). W zeszłym roku można było ziewać na segmentach Takera z HHH, a dopiero wejście HBK na finał trochę to rozkręciło. Tym razem feud był prowadzony świetnie, a HBK od początku wprowadzał emocje. W tym roku Punk miał średni storyline z Jericho, ale rok temu nie miał wcale lepszego z Ortonem. W tamtym roku mieliśmy co prawda ciekawszy zestaw w walce o pas WHC, ale storyline’owo też dupy to nie urywało. Co do reszty starć to podbudówka była średnia lub nijaka. Summa summarum ja bardziej czułem klimat tegorocznej WM-ki niż zeszłorocznej.

 

Opener oczywiście wkurzył mnie nieziemsko. Ja myślę, że Vince i bookerzy powinni pluć sobie w brodę, bo Bryan został świetnie przyjęty przez publiczność. Jak sobie pomyślę, że później czas zmarnowano na jakiś tam raperów i Brodusa tańczącego z „mamami”, to uczucie niesmaku się potęguje. Słowem - zaczęło się bardzo źle.

 

Dobrze, że kolejne starcia były krótkie. Zarówno w starciu Randy’ego z Kane’m jak i Cody’ego z Showem zmartwiły mnie wyniki. W tym drugim przypadku wynik był co prawda do przewidzenia, ale wolałbym, żeby to perspektywiczni zawodnicy tryumfowali na WM-kach, a nie bliscy emerytury weterani. Przegrana Vipera całkowicie mnie zaskoczyła. Rok temu Orton pojechał genialnego Punka, a w tym jobbnął niemłodemu już Kane’owi. Jak dla mnie powinno być dokładnie na odwrót. Gdy dorzucimy jeszcze do tego walki div, to po czterech walkach w typerze, w którym stawiałem nie wg logiki, ale wg markowego „chcę, żeby on wygrał” - miałem zero punktów.

 

W końcu nadeszła jedna z dwóch najbardziej wyczekiwanych przeze mnie walk. Starcie Huntera z Phenomem nie zawiodło i dostałem sweet chin music na Takerze (a jednak Raven! ;) ) Daleki jednak jestem od twierdzeń w stylu hadaszyszka, że to najlepsza walka Takera na WM-ce i podobne bzdury. Had powinieneś sobie herbatkę z meliską łyknąć, jeszcze raz obejrzeć sobie tenże pojedynek i przeanalizować swoje życie. Na pewno nie było to lepsze od dwóch walk Phenoma z HBK, a walce Huntera z Tryplem sprzed roku co najwyżej dorównało. Podobnie jak SixKiller przeszkadzało mi zachowanie Michaelsa. Przedobrzył z tymi emocjami. Nie zgadzam się natomiast co do kwestii bookingu Takera. Tutaj trzymałbym - częściowo - stronę Amarru. Oczywiście w pewnym momencie wyglądało to tak, że Hunter po prostu niszczy Takera, a HBK mu przeszkadza. Później jednak mieliśmy odrodzenie Phenoma i role totalnie się odwróciły. Taker zaczął niszczyć Huntera, a HBK zaczął mu przeszkadzać. Chociaż - przyznam - nie tak bardzo jak wcześniej Hunterowi. Z drugiej strony HHH nie wyłapał superkicka od Shawna i w tym kontekście możemy już mówić o mocnym bookingu Takera. Kwintesencją tegoż był moment, w którym Taker stanął z krzesłem nad Hunterem, postawił nogę na młocie i zdawał się mówić „Nie tym razem Hunter”. W porównaniu do zeszłorocznej walki nie podskakiwałem, gdy Trypel pinował Takera. Może lekki dreszczyk w dwóch momentach. I nic więcej. Zajebiście podobała mi się końcówka, gdy zniszczony Trypel pokazał gest DX do Takera. „No dobra brachu… przegrałem… i możesz mi possać!”. Epickie. Wspólne zejście trzech kolesi z ringu było już takie sobie. Nieznaczne gesty przyjaźni HBK z Takerem na WM 26 były ok., ale tutaj przesadzili. Zbytnie ocieplanie wizerunku Phenoma mi się nie podoba. Zwłaszcza po takiej kozackiej walce. Generalnie jednak byłem usatysfakcjonowany.

 

Walka o szefostwo nad brandami dupy nie urywała. Trudno było coś więcej zrobić z takimi zawodnikami i w takiej stypulacji. Natomiast na plus uznaję trzy rzeczy: Santino nie zbawił kobrą Tedd’yego, karzeł został poturbowany (a przecież mógł poturbować ku uciesze publiki jakiegoś heela), a Lauirinaitis tryumfował co daje nadzieje na ciekawy storyline. Zły boss rządzi. To lubię!

 

CM Punk vs. Chris Jericho technicznie była najlepszą walką na tej WM-ce. Jeżeli chodzi o psychologię ringową, to lepsze było starcie Takera z Tryplem, ale to też zasługa storyline’u. Tutaj teksty Y2J na temat rodziny Brooksa ruszać specjalnie nie mogły. Ale poza tym dostaliśmy dobry pojedynek z kilkoma świetnymi akcjami i dynamiczną końcówkę, w której Punk wyszedł na kozaka. Tego chciałem i to dostałem. Emocje były tym większe, że naprawdę nie byłem pewien kto to wygra, a kibicowałem Punkowi.

 

Walka The Rocka z Johnem Ceną.

 

Zawiodła mnie natomiast publiczność, bo liczyłem na gromkie "Rocky! Rocky! Rocky!", którego się nie doczekałem. Co prawda okrzyki dopingujące Cenę się nie przebijały (czasem można było usłyszeć niemrawe "Let's go Cena!"), ale to nie znaczy, że People's Champ zebrał wielką reakcję.

 

No cieszę się, że ktoś to zauważył. Tak się zastanawiam, czy wygrana Rocka nie była jednak spowodowana tym, że panowie walczyli w Miami i Vince chciał zrobić loda publiczności. Po takiej reakcji ludu niesmak w ustach powinien pozostać mu na długo. Dwayne nie dostał takiego popu jak Punk na MitB, a Cena - takiego heatu. Zresztą w ogóle wydawało mi się, że będzie goręcej. Sama walka zaskoczyła mnie na plus. Stroną dominującą był Cena, co zaczęło mnie z czasem niepokoić. W takim starciu dominujący wrestler zazwyczaj przegrywa. Tak czy siak wynik oczywiście bardzo mnie zaskoczył. Nie oczekiwałem heelturnu, ale takie po prostu czyste podłożenie Janusza jest dla mnie niezrozumiałe. Rock wygrał i koniec. Szok. W tym kontekście realny staje się rewanż. Nie tego chciałem. Niech cieszą fani Rocka i feudów via satellite.

14453752125651e0a536c69.jpg

  • Odpowiedzi 368
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    23

  • Anapolon

    23

  • Alvathen

    16

  • -Raven-

    15

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Na każdym PPV fani np. płaca żeby zobaczyć

 

Napisałem że w mojej opinii WM-ka była średnim show, że dwie góra trzy walki zasługiwąły na miano starcia WM, ale była to mimo wszystkoe WRESTLEMANIA, gdzie fani powinni dostać to na co czekają. A tu czekali na zwycięstwo Rocka, albo że w końcu Cena przestanie być im wpychany do gardła i przejdzie turn. Zresztą reakcja na wejście Ceny mówiła wszystko, nawet buczeć im się nie chciało zbytnio(spodziewałem się gorszego pocisku), części był totalnie obojętny, a to najgorsze co można osiągnąć.

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  359
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.09.2011
  • Status:  Offline

Nie rozumiem narzekań na zakończenie walki Cena - Rock. Nie było gorsze od zakończenia 5 stara z MitB.

  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Jeśli Taker ma się pojawiać raz do roku i wykręcać takie epickie walki to ja nie mam nic przeciwko temu. Ta walka to było świetne granie ma emocjach widza i pod względem aktorskim została rozegrana perfekcyjnie. Hunter genialnie próbował namieszać w psychice Michaelsa i zmusić go do poddania Takera. HBK z kolei po mistrzowsku ukazywał rozterkę i własne emocje siadając w narożniku po próbach pinu (jego twarz zdradzała myśli - „prawie wyliczyłem kumpla” oraz „mój kumpel prawie zrobił to, czego ja nie potrafiłem”). To było genialne. Streak NIGDY nie zostanie przerwany, ale takim bookingiem potrafili sprawić, że przeżywałem tą walkę niesamowicie. Wreszcie po poprzednich przeciętniakach mogę napisać – tak, to była walka godna największej gali roku. PS Być może się przesłyszałem, ale gdy Taker zdjął kaptur i ukazał światu nową fryzurę to garstka ludzi przez chwilę skandowała „holy shit” :smile:

 

 

Nie będę opisywał każdej walki, bo już dawno po gali i zdążyliście wszystko napisać. Oprócz HIAC, który był show stellerem, podobał mi się jeszcze ME (małe deja vu z Chicago). Cena coś ma pecha do częstego walczenia z pupilami miejscowej publiczności (ONS 2006, Unforgiven 2006, MITB 2011, WM 28. Chyba o niczym nie zapomniałem). Walka o WWE title też była dobra, ale zabrakło mi w niej jakiegoś pierdolnięcia, które by się zapamiętało. Kane vs Orton było przeciętnym pojedynkiem, jednak końcówkę tej krótkiej walki oglądało się przyjemnie. Zanosiło się na kolejne RKO z narożnika, a tu Big Red Monster zakończył to w efektowny sposób i sprawił niespodziankę. Reszta nie wybiła się ponad przeciętność, a WHC Match to słaby prima aprilisowy żart. Coś takiego nie ma prawa bytu na największej gali roku. Do tego dochodzi fakt, że miała to być walka o jeden z najważniejszych pasów, a nie jakieś starcie geriatryków.

 

Ocena gali: 3-/6.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

28 odsłona WrestleManii już za nami. Czas podzielić się swoją opinią :)

 

1. World Heavyweight Championship Match

Co to miało być? Kolejny raz writerzy serwują nam powtórkę Kane vs Chavo z WrestleManii XXIV? Przecież mogli się dać trochę wykazać Danielsonowi przed tak wielką publiką... Rozumiem taki motyw na Smacku ale nie na najważniejszym PPV w roku... ;/

 

2. Kane vs Orton

Całkiem niezła walka jednak powiem że strasznie szybko mi zleciało te 11 minut z ich udziałem...Wynik był dla mnie kompletnym zaskoczeniem ale to dobrze bo mimo wszystko to Kane potrzebował zwycięstwa bardziej niż Randy ;)

 

3. IC Title

Ominąłem (jakoś nie mam ochoty oglądać Showa w ringu a widzę że zdobył pas)

 

4. Divy

Jw.

 

5. Hell in A Cell Match

Zdecydowanie najlepsza walka na gali. Wiedziałem że ani HHH ani Taker nie zawiodą (Deadman bardzo mnie zaskoczył swoją nową fryzurą) a już najlepsze wejście miała sama klatka ;) Udział Shawna jako special guest referee był dużym plusem. Szczerze powiem że były momenty gdy nie wierzyłem w zachowanie streaku np gdy Trypel wściekły obijał Takera krzesłem a ten leżał i tylko błagał HBKa "Shawn don't stop it"(ta sytuacja przypomniała mi się scena z filmu Rocky IV gdy Apollo podczas walki z Ivanem Drago prosi Rocky'ego by nie przerywał walki "choćby nie wiem co") czy moment gdy Phenom otrzymał kombinację Sweet Chin Music+Pedigree ;)

Kozacka była także sytuacja gdy Taker przydeptał nogą rękę HHH z młotkiem (istny rewanż za uwolnienie się Trypla z Hells Gate rok temu :D )

Sytuacja po walce sprawiła że zakręciła mi się łezka w oku-istotnie to był koniec pewnej ery (jakby miało nam pokazać jednoczesne skończenie kariery Takera i Trypla). Mimo że walka była super to jednak nie widzę sensu powiększania streaku na siłę. Powinien się zamknąć na tych 20-0 :)

 

6. Team Laurinaitis vs Team Long

 

Całkiem przyzwoite starcie (jestem wdzięczny bookerom że nie musiałem oglądać Davida Otungi w ringu oraz że było malutko Khaliego) jednak to co robił w ringu Ryder sprawiło że opadła mi szczęka :P To było po prostu genialne i mam nadzieję że szybciutko zdobędzie z powrotem US Title czy pokusi się o IC (przydałby mu się draft na Smacka bo na RAW nie ma za bardzo co robić)...

Wynik oczywiście na plus (wygranej Teddy'ego bym nie zniósł, i tak mi się przejadł już dawno).

 

7. WWE Title Match

Druga po meczu o streak walka gali ;) Podobało mi się zachowanie Jericho który na początku uciekał do narożnika a później sam się nadstawiał by Punk mu przywalił krzesłem (+ oczywiście teksty o rodzince ;)). Ogólnie panowie nie zawiedli i wykręcili bardzo dobrą walkę (szczególnie podobały mi się ciągłe zmiany przewag: Walls Of Jericho- próba Rull Upu Punka-Walls Of Jericho-skontorowanie na Anaconda Vise). Natomiast dreszcze przeszły mi gdy został wykonany suplex z krawędzi ringu na podłogę (szacunek dla wrestlerów za tak ryzykowny spot)

 

8. Rock vs Cena

Na tą walkę czekałem najbardziej, byłem strasznie ciekaw formy Dwayne'a po 7 letniej przerwie (akurat nie oglądałem walki tagowej z Survivor Series 2011). Obydwaj byli całkiem mocno zabookowani (choć w sumie szkoda że nie dodano do tego starcia jakiejś dodatkowej stypulacji typu np Last Man Standing czy No Holds Barred). Rocky całkiem nieźle się ruszał po ringu a Cena zachowywał się trochę jak heel (te jego uśmieszki) ;) Bardzo się cieszę że dano im dużo czasu (a właśnie obawiałem się że walka nie potrwa długo). Tylko dalej nie mogę rozkminić: czemu Rock wygrał? Przecież to zwycięstwo nic mu nie daje (no chyba że było to tylko dla ludzi na trybunach, bez żadnego głębszego sensu)


  • Posty:  3 152
  • Reputacja:   675
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Daniel Bryan vs Sheamus - gdy Bryan całował AJ przeczuwałem, że WWE postanowi to jakoś wykorzystać i niestety tak się stało. Walka godna tego słabego feudu. Szkoda Daniela, bo liczyłem, że na WMce skradnie show swoim pojedynkiem. Teraz pewnie rozpocznie się konflikt z AJ lub coś w tym stylu. Co do Sheamusa, kolejny jego title run, którego pewnie nie zapamiętam w żadnym stopniu. Jego postać jest nijaka dla mnie. W ringu jeszcze jest w miare ok, ale za mikrofonem Celt dużo traci. Trzeba dać mu szansę, ale wątpie żeby tym razem było inaczej. Pewnie Bryan dostanie rewanż, ale myślę, że Orton wróci szybko do ME. Rozczarowałem się tą walką, bo liczyłem na dobry match.

 

Randy Orton vs Kane - bardzo miłe zaskoczenie, jeśli chodzi o wynik. Nie spodziewałem się wygranej Big Red Monstera, bo Orton wydawał się być pewniakiem. Rezultat wskazuje na kontynuację tego storyline'u, bo RKO musi go wygrać. Co do walki, pierwsza jej część strasznie słaba. Dużo headlocków, wolne tempo, jednak w drugiej częśći było już znacznie lepiej. Końcówka bardzo dobrze rozegrana. Chokeslam z narożnika wyszedł bardzo fajnie. Solidny pojedynek.

 

Cody Rhodes vs The Big Show - walka słabiutka. Od początku pewna dominacja Big Showa i w zasadzie Cody tylko momentami próbował coś zrobić. Niestety Cody przegrał, a to oznacza Big Showa z pasem. Nie jestem jego wielkim entuzjastą, ale trzeba dać mu szansę. Oby tylko nie wyczarował takiego feudu jak z Henrykiem jakiś czas temu, bo będzie tragicznie.

 

Kelly Kelly & Maria Menounos vs. Beth Phoenix & Eve Torres - walka mało ważna, ale zdziwiłem się, że to Beth była pinowana. Wygrana drużyny face'owej była praktycznie pewna jak co roku i WWE nie zaskoczyło nas tym razem.

 

The Undertaker vs Triple H - co tu dużo mówić, kapitalna walka. W zasadzie nie można na nic narzekać. Wszystko genialnie rozegrane. Od początku match miał bardzo dobre tempo. Każdy za wszelką cenę chciał pokazać drugiemu kto jest lepszy. Już w tamtym roku walka była bardzo dobra, ale zabrakło jej tego czegoś, a w zasadzie tego kogoś, czyli Shawna. Bardzo dobry pomysł WWE z specjalnym sędzią, który łączył obu zawodników. W ringu było bardzo dobrze, ale najważniejsza w tej walce była otoczka. W takim pojedynku czuć, że to jest WMka - najważniejsza gala w roku. Świetnie rozpisane konfrontacje na linii HBK - HHH i Taker. Mnóstwo świetnych akcji i widać, że panowie się nie oszczędzali, poszli zdecydowanie na całość. Końcówka musiała tak wyglądać, bo Triple H nie mógł tego po prostu wygrać. Po walce dostaliśmy to czego oczekiwałem. Trzy wielkie legendy jeszcze raz pokazały jak ma wyglądać Wrestlemania. Wielkie brawa. Dla mnie five star match, do którego pewnie niejednokrotnie wrócę.

 

Team Teddy vs Team Johnny - cyrk. Zabrakło w tej walce stypulacji - elimination matchu. Niestety to zabiło całkowicie ten pojedynek. Zbyt duża liczba zawodników, częste zmiany i brak większych emocji. O Hornsie nawet nie będę się wypowiadał, bo szkoda mi słów. Z dobrej strony pokazali się jedynie Miz i Booker, który próbował coś robić. Reszta słabo albo wogóle nie brała udziału. Wynik jest ciekawy, bo Jhonny jest bardziej charyzmatyczny niż cukierkowy i nudny Long. Może coś w końcu ruszy w niebieskim brandzie, bo Smack mocno kuleje. Myślę, że draft będzie odpowiednim momentem dla większych zmian.

 

CM Punk vs Chris Jericho - zupełnie nie interesuje mnie ten feud. Na szczęście walka wypadła dobrze. Było kilka momentów w których myślałem, że Jericho wygra, ale na szczęście tak się nie stało. Punk pozostał mistrzem i jeśli ma przegrać pas to nie w walce o tak marnej podbudowie. Brakowało tego czegoś, zupełnie nie czekałem na ten match. Można powiedzieć, że walka się odbyła i za kilka dni zapomnę o jej przebiegu.

 

John Cena vs The Rock - dobra walka. ME na pewno był na dobrym poziomie, ale nie jestem do końca zadowolony. Ciągle mam mieszane uczucia co do końcówki. Cena przegrywa po własnym błędzie i po raz kolejny przyjmuje porażke na klate. Miałem nadzieję, że jakoś WWE to poprowadzi dalej na końcu, ale chyba z tym trzeba poczekać na tygodniówki. Cena przegrał ten feud i aż prosi się o jakiś powiew świeżości w jego postaci. Może przejście na Smackdown, kto wie. Cóż walka była ok, ale mogło chyba być trochę lepiej.

 

Wrestlemania w tym roku mi się podobała. Niektóre walki były słabe, jednak to nie ma wielkiego znaczenia. Miło spędziłem czas, a to jest w tej rozrywce najważniejsze. Najlepszą walką oczywiście był pojedynek Trypla z Takerem. Reszta moim zdaniem pozostała w cieniu tej walki. Tegoroczną WMkę na pewno zapamiętam na lata. Ocena: 3+/6

---Titus O'Neil Royal Rumble Winner 2k26---

01607ef6c06a1219-1200x675.jpg.b026fb52986adbb44768d7c6b348d4f2.jpg


  • Posty:  168
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

Cena przegrał ten feud i aż prosi się o jakiś powiew świeżości w jego postaci. Może przejście na Smackdown, kto wie. Cóż walka była ok, ale mogło chyba być trochę lepiej.

 

też się z tym zgodzę i przed Wrestlemanią było pewne że Cena przejdzie na Smackdown lecz nie wiem co by było z Brockiem.Oczywiście jak będzie Cena na niebieskiej to bedzie też na czerwonej lecz to już nie będzie to samo.Jestem zaa aby Cena zmienił coś w sobie ale zawsze byłem przekonany że Cena nie przejdzie heel turnu(np. nie przeszedł na WM) i nie przejdzie go wcale.Może wcieli się w role tweenera(lecz to dopiero po WM 29) ale zawsze będzie po stronie dobra.

 

p.s myślę że wielu już podziela moje zdanie bo wiem że na Attitude jest też sporo osób które są przekonane tego turnu.

If you smell what The Rock is cooking!!!

256089434dd7a45d767df.jpg


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Nie wiem, być może posunę się za daleko, ale kurwa - wymieńcie mi lepszą walkę Takera na WrestleManii. Bo ja takowej nie widzę.

 

Jak dla mnie: Undertaker vs. Batista (WM 23), Undertaker vs. Shawn Michaels (WM 25), Undertaker vs. Triple H (WM 27)

Trochę ochłonąłem i być może rzeczywiście zbyt pochlebnie wypowiedziałem się o tym pojedynku. Jednak pod względem psychologii ringowej (nie, nie uważam, by mimika Shawna Michaelsa była jakoś bardzo przesadzona i co więcej - cholernie mi się ona podobała) był on dalej bodaj najlepszym jaki dane mi było oglądać. Ringowo było co prawda słabo (po ponownym przeanalizowaniu stwierdzam, że strasznie długo się rozkręcali), ale co z tego, skoro i tak dostałem kupę emocji?

 

Co do innych walk Takera na WM'ce. Zgadzam się, że obie z Michaelsem były genialne. Ciężko mi jednak postawić tamtą psychologię ringową (pomimo, że również była ona niesamowita) nad tą, którą zobaczyłem w zeszłą niedzielę. Sam nie wiem co lepsze, więc stawiam je na równi. Mogę się przyznać jedynie, że pod wpływem emocji moja pierwotna reakcja rzeczywiście mogła być odrobinę przesadzona.

 

Ale już walka sprzed roku była dla mnie o wiele gorsza (choć ze względu na równie 'kolorowy' booking oczywiście nie była jako-tako zła sama w sobie). Zdecydowanie nie porównywałbym jej z HiaC. Tu dostaliśmy, co by nie było, klatkę, dość dużą dawkę brutalności jak na teraźniejsze WWE i żywiołowo reagującego Michaelsa. No i w moim mniemaniu o wiele lepszą publikę, a to też robi swoje. Rok temu jakoś średnio się wkręciłem i poza jednym spotem (Tombstonem HHH) ani razu nie zamarkowałem tak szczerze mówiąc, co kilka dni temu udało mi się zrobić aż parę razy.

A co do meczu z Batistą z 'dwudziestki trójki' - co prawda miałem okazję go oglądać, ale ze wszystkich w tym zestawieniu wydaje mi się on najsłabszy. Oczywiście jednak nie mi go obiektywnie oceniać, bo nie oglądałem wtedy jeszcze wrestlingu i z oczywistych względów nie znałem feudu pomiędzy Davem i Takerem.

 

Daleki jednak jestem od twierdzeń w stylu hadaszyszka, że to najlepsza walka Takera na WM-ce i podobne bzdury. Had powinieneś sobie herbatkę z meliską łyknąć, jeszcze raz obejrzeć sobie tenże pojedynek i przeanalizować swoje życie. Na pewno nie było to lepsze od dwóch walk Phenoma z HBK, a walce Huntera z Tryplem sprzed roku co najwyżej dorównało.

Gdybyś czytał całego mojego posta ze zrozumieniem, to najprawdopodobniej dostrzegłbyś, że pisałem go na gorąco kilka minut po obejrzeniu gali live razem z Schoopem na gg. I wydaje mi się, że powinieneś mimo wszystko wziąć na ten fakt pewną poprawkę, a nie od razu walić cholernie słabej jakości tekstami rodem z gimnazjum ("Przeanalizować swoje życie?" Poważnie?), które prawdopodobnie miały mnie jakoś zdenerwować.

 

Kwestia jest taka, że osobiście niesamowicie po prostu wkręciłem się w tą walkę i strasznie mi się ona podobała. Tyle. Nie zmienię swojego zdania, uważam, że śmiało można ją porównywać do równie genialnych starć Phenoma z HBK'em i że pod względem psychologicznym jest to najlepszy pojedynek jaki dane mi było oglądać w mojej przygodzie z wrestlingiem (a widziałem ich, wydaje mi się, już dość dużo). Niektórym mogło się to być może nie podobać aż tak, ale widocznie nie mi. Kropka.

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  1 047
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2010
  • Status:  Offline

Przed WrestleManią emocje nie były takie same jak w zeszłym roku ale w momencie oglądania już może i nawet większe. Pewnie udział w tym też miało dwóch kumpli, którzy znając wyniki za wszelką cenę próbowali wyprowadzić mnie z równowagi mówiąc kto wygrał(raz mówili prawdę raz nie aż w końcu sam się pogubiłem i było ok).

Sheamus vs. Daniel Bryan

Może jestem inny niż wszyscy fani wrestlingu ale to co widziałem podobało mi się i jestem pewny, że gdyby walka trwała normalnie te 10-15 minut to bym się nudził. Jest nowy champion i będzie coś nowego na SmackDown, czyli mogę się skusić na kilka kolejnych piątkowych gal. Szybkie zakończenie to było zaskoczenie a właśnie tego potrzebuję oglądając WWE. Chce być zaskakiwany także plus za takie posunięcie.

Randy Orton vs. Kane

Kolejne zaskoczenie a więc początek świetny. Może i trochę mnie nudziła walka ale wygrana Kane'a była zaskoczeniem, i to pozytywnym. Mam nadzieję, że Kane będzie wypromowany i jak nie następnym to drugim po del Rio kandydatem na rywala dla Sheamusa.

Cody Rhodes vs. Big Show

Wynik był dla mnie zaskoczeniem. Wydawało mi się, że Cody pokona kolejnego wielkiego rywala na WrestleManię i mimo iż jestem przeciwnikiem jego pushu to myślałem, że tak to się potoczy. Big Show zdobył tytuł, którego mu brakowało i dobrze. Kolejna nowość na SmackDown.

Undertaker vs. Triple H

To było mistrzowskie widowisko. Od wejść aż po wyjście i wspólny uścisk oglądałem z zapartym tchem i nie mogło się obejść bez obaw przed przerwaniem streaku. Nie chciałbym tego nigdy ale te odrywanie w ostatniej chwili dodawało emocji. Nie ma co ukrywać, że Taker jest geniuszem. Cała trójka zrobiła swoje. Sprawili, że moje serce biło mocniej podczas oglądania i za to dla nich wielki szacunek. Zakończenie walki, ten uścisk to był piękny widok. Koniec ery... Nie wiadomo jak to teraz rozumieć. Czy już żaden z nich nigdy nie pojawi się w ringu? Czy już nie zobaczymy ich razem w jednym ringu? Czy może tylko Undertaker będzie wracał na WrestleManię? Jeśli miałbym wybierać byłaby to opcja ostatnia. Chcę wiedzieć z góry, że to jest ostatnia walka Takera, chcę dostać pojedynek, który będzie reklamowany jako Jego ostatni pojedynek i chcę oglądać walkę ze świadomością, że to już ostatni pojedynek jednego z moich ulubieńców i jedynego w swoim rodzaju zawodnika, którego po prostu uwielbiam za to wszystko co zrobił i nadal robi. Wracając jeszcze do walki a konkretnie rozpoczęcia. Moment, w którym obaj spojrzeli na klatkę i zaczęła ona być opuszczana - zapamiętam na zawsze! Do tego Metallica i bardzo dobry kawałek, z którym kojarzyć mi się będzie ten moment jak to było w przypadku Audioslave - Be Yourself i ostatnią walką Shawna, Kevin Rudolf - I Made It i pozostałe walki WM26, Tinie Tempah - Written in the Stars i WM 27. Pojedynek był bardzo szybki i baardzo ciekawy. To było dla mnie mistrzostwo świata i ciężko zrozumieć, że obaj(a nawet i cała trójka) mają już ponad 40 lat, prawie 50. Wielkie brawa.

Team Teddy vs. Team Johnny

Wielki chaos i nic ciekawego. Jak się spodziewałem - wygrał Johnny z pomocą Eve. Jednak nie sądzę, że przejmie władzę nad SmackDown na zawsze. W tym feudzie podobały mi się jedynie śmieszne momenty typu tańce Longa razem z Santino itp. Ciekawe co będzie dalej.

CM Punk vs. Chris Jericho

Mój ulubiony zawodnik obronił tytuł i zobaczę go u nas z tytułem. To jest dla mnie najważniejsze. Walka była dobra. Brakowało dobrej podbudowy feudu mimo iż wypowiedzi Jericho były mocne i ostre. Punk jednak musiał wygrać jeśli ma być wykreowana nowa WIELKA gwiazda. Emocje przeżywałem gdy Jericho miał przewagę i był bliski wygrania ale jednak po tym wszystkim było tak jak liczyłem.

The Rock vs. John Cena

Dawałem Rockowi zaledwie 1% szans na wygraną i się baardzo pomyliłem. Walkę poprzedził występ beznadziejnego artysty, którego ludzie nazywają raperem. Emocje były, niespodziewana wygrana(jak dla mnie) Rocka i brak turnu Ceny. Tego ostatniego akurat się spodziewałem ale to już inny temat. Rewanż prawdopodobnie się nie odbędzie i dobrze. Było "Once in a Lifetime" - wystarczy. Co za dużo to nie zdrowo. Co dalej z Rockiem? Chce zostać WWE Championem? Ciekawe...

WrestleMania zostanie zapamiętana. Głównie za sprawą Hell in a Cell Matchu, który był brutalny i widać to było na ciałach uczestników. To było bardzo dobrze spędzone kilka godzin i nie żałuję. Z początku narzekałem ale najważniejsza opinia na koniec i jest ona bardzo pozytywna.

WWE by Pinio 2k17

Fan CM Punk'a od początku przygody z WWE!

KNEES 2 FACES

10206473354f8c156432932.gif


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Gdybyś czytał całego mojego posta ze zrozumieniem, to najprawdopodobniej dostrzegłbyś, że pisałem go na gorąco kilka minut po obejrzeniu gali live razem z Schoopem na gg. I wydaje mi się, że powinieneś mimo wszystko wziąć na ten fakt pewną poprawkę, a nie od razu walić cholernie słabej jakości tekstami rodem z gimnazjum ("Przeanalizować swoje życie?" Poważnie?), które prawdopodobnie miały mnie jakoś zdenerwować.

 

Kwestia jest taka, że osobiście niesamowicie po prostu wkręciłem się w tą walkę i strasznie mi się ona podobała. Tyle. Nie zmienię swojego zdania, uważam, że śmiało można ją porównywać do równie genialnych starć Phenoma z HBK'em i że pod względem psychologicznym jest to najlepszy pojedynek jaki dane mi było oglądać w mojej przygodzie z wrestlingiem (a widziałem ich, wydaje mi się, już dość dużo). Niektórym mogło się to być może nie podobać aż tak, ale widocznie nie mi. Kropka.

 

Nie rozumiem na jakiej podstawie stwierdzasz, że nie przeczytałem Twoich wypocin "na gorąco" ze zrozumieniem. Odbieram to po prostu jako zwykłą złośliwość... Ubodła Cię moja krytyka. Cóż... nigdy nie byłeś na nią odporny.

 

"Napisałem posta na gorąco i trzeba wziąć na to poprawkę". Sorry mistrzu - albo coś piszesz albo nie. Jak mam podchodzić z wyrozumiałością szczególną do każdego posta napisanego w emocjach, na gorąco, świeżo po obejrzeniu, po nieprzespanej nocy itp. itd. to może lepiej żebym w ogóle nie komentował tego, co ludzie tu piszą, co? Zresztą nie do końca rozumiem - z jednej strony piszesz, że należy brać poprawkę na to, co pisałeś, a z drugiej upierasz się przy swoim zdaniu.

 

Natomiast twoje tłumaczenie odnośnie tego pojedynku można zamknąć w jednym zdaniu "Podobał mi się i chuj". Cóż... temat przedyskutowany na gg. Sam dobrze wiesz, że nie masz racji i że plotłeś głupoty pod wpływem zmęczenia. :P

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  276
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.04.2011
  • Status:  Offline

Sheamus vs Daniel Bryan (WHC title)

Kpiny, kpiny, kpiny. Tego typu squashe nadają się tylko i wyłącznie na tygodniówkę, po to by być elementem storyline'u, rozwinięciem feudu, promocją zawodnika itd. Byłem za zmianą tego pasa w Miami, dlatego, że Sheamus był na to szykowany od miesięcy, ale na pewno nie za tego typu zmianą. Obaj zawodnicy byli w stanie dać niezły pojedynek - co prawda głównie dlatego, że ta walka i tak nie była wyczekiwana przez nikogo i mogła nieźle zaskoczyć - niestety dostaliśmy takie gówno. Gorsze jest to, że Bryan wyszedł przed markami na frajera i jest odsuwany na drugi plan. A smarci mają nowego nielubianego face'a-terminatora, co widać było na wczorajszym RAW w Miami. Na koniec wspomnę jeszcze o tym, że prestiż pasa WHC spadł w ciągu czterech lat z bycia bronionym w main evencie najważniejszej gali roku do bycia bronionym w squashowym openerze. A zwycięstwo w Royal Rumble kiedyś także dawało main event (lub w nowszych latach jakiś co-main event). Widzimy co daje teraz.

 

Kane vs Randy Orton

Oglądałem online na Desirulez i jakoś dziwnie mi się buforowało, w związku z czym obejrzałem tylko drugą połowę walki. Nie żałuję i nie chciało mi się potem wracać do początku. WWE bardzo zaskoczyło po raz drugi tego wieczoru (co prawda nie tak bardzo in minus jak w poprzednim przypadku, ale jednak zaskoczyło). Pojedynek ringowo średni, jak na taką galę średnio-słaby, ale w porównaniu do analogicznej walki z zeszłego roku (Punk vs Orton), biorąc też pod uwagę na co stać danych zawodników - podobało mi się bardziej. Będzie kontynuacja feudu i dobrze, mam nadzieję na finisz w jakiejś fajnej stypulacji na Extreme Rules. Na koniec wspomnę jeszcze o jednym - chciałbym, żeby Kane jeszcze po jeden, ostatni raz sięgnął po pas WWE. Może go trzymać przez dwa PPV, nieważne czy jako taki monster heel, czy też po face turnie (co chyba tak bardzo głupie by nie było) ale niech trzyma. Podczas straty tytułu może przy okazji podpromować jakiegoś młodszego zawodnika (proszę tylko by nie był to Cena, lub Orton, może być nawet Punk, ale nie ci dwaj). To tyle.

 

Cody Rhodes vs Big Show (IC title)

Wiedziałem, że to może się skończyć w ten sposób, wierzyłem jednak w to, że Rhodes jakimś cudem swój pas obroni. Nie obronił, ale liczy się także to, że w ogóle dostał swoją singlową walkę na Wrestlemanii, a nie został dorzucony do np. tag teamu Teddy vs Johnny, który pełnił rolę takiego battle royal w dark matchu na WM'ce (mniej ważni midcarderzy muszą mieć swój krótki moment na Wrestlemanii). Mimo wszystko wynik idzie na minus, bo mieć w CV pokonanych Mysterio i Showa na "największej scenie ze wszystkich" to już jest coś. Można było spokojnie doprowadzić do straty pasa za jedno, lub dwa PPV nawet na rzecz Showa. Szkoda, że Cody nie wykonał w walce moonsaulta, w ogóle dwie minuty dłużej pojedynkowi by nie zaszkodziły. Jedyny plus jest taki, że IC title jest wciąż promowany, mam nadzieję, że Big Show dostanie jakichś solidnych przeciwników, a nie Swaggera.

 

Divy

Mając na uwadze to, że kobiety także muszą mieć swój moment na Wrestlemanii, nie narzekam bardzo na to starcie. I tak je przewinąłem, zobaczyłem jednak ładną (nie zbotchowaną!) akcję Kelly z narożnika. Brawa za to dla niej. Szkoda, że WWE nie dało zwycięstwa heelom, ale taki urok walki z udziałem celebrytów na Wrestlemanii.

 

Triple H vs Undertaker (special referee - Shawn Micheals)

Najlepsza walka na gali. Co prawda w ringu nie było jakoś ekstra (gorzej niż rok temu, nie wspominając już nawet o walkach Takera z HBK'em), ale było dobrze. To co było wyjątkowe w starciu, to granie na emocjach, sprzedawanie historii ringowej i ten niepokój, czy streak przypadkiem nie zostanie zakończony. Potencjał Hell In A Cell nie został w pełni wykorzystany (nie wiem nawet czy został chociaż w połowie), jednak i tak była to najlepsza tego typu walka od dawna. Brakowało mi krwi, czystych chairshotów, może jakiegoś stołu, Old School'u (o ile się nie mylę), nie wspominając już nawet o spocie ze szczytu klatki, jednak i tak było świetnie. Co prawda w przeciwieństwie do niektórych ani przez chwilę nie uwierzyłem w przerwanie streaku (nawet po kombinacji superkick+pedigree, która - przy okazji - była świetna), nie o to jednakowoż tu chodziło. Shawn troszkę może przesadzał z histerią, spisał się jednak jako sędzia świetnie. Obecność drugiego sędziego podobała mi się, tak samo zresztą jak to, że od razu dostał chokeslam. Motyw z Hell's Gate założonym na Michealsie lekko przesadzony, aczkolwiek nie wpłynęło to jakoś bardzo na mój odbiór walki. Dodam także, że publiczność bardzo fajnie zachowywała się w walce, przyjęli oni Tryplaka niemalże jako heela, aż strach się bać jakie buczenie byłoby po jego zwycięstwie. Najpiękniejsza rzecz w tym pojedynku wydarzyła się tuż po jego zakończeniu. Wszyscy trzej zawodnicy opuścili stadion razem wsparci na sobie nawzajem, co mam nadzieję, że oznacza koniec wrestlemaniowej historii HBK+HHH vs Taker. Ekstra motyw potwierdzający to, że to starcie rzeczywiście było końcem pewnej ery. Cieszę się, że na niemal sto procent nie będzie walki HBK vs HHH na następnej WM'ce, przynajmniej tak to wygląda po obejrzeniu ostatniego RAW. Co do streaku - Undertaker pewnie przez jeszcze parę lat będzie wracał na jedną walkę rocznie i dobrze - na Wrestlemanii 28 pokazał się ze znakomitej strony.

 

Team Johnny vs Team Teddy

Oglądałem tę walkę dwa dni temu, a większości nie pamiętam co tam się działo. Podbudowa do starcia - jak na jego rangę w kontekście tej Wrestlemanii - była świetna. W walce było za dużo osób, tego typu pojedynki mogą odbywać się jako dark matche RAW. Czterech na czterech spokojnie by starczyło, a najlepiej jakby był to elimination match - wtedy 3 vs 3 byłoby optymalnym rozwiązaniem. Podobała mi się końcówka i to co wydarzyło się już po samej walce. Eve dopięła swój heel turn, przy okazji decydując o wyniku pojedynku, który był ważny w kontekście całej federacji. Zobaczymy teraz, czy WWE to pociągnie i przydzieli Torresowej jakąś ważną rolę. W walce wygrało niestety mniejsze zło, a i tak jestem przekonany, że Long wkrótce odbije swój brand.

 

CM Punk vs Chris Jericho (WWE title)

Najlepsze w tej walce było to, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nie jest to koniec feudu. Oznacza to, że Y2J nie opuszcza WWE, co pośrednio jest także dobre dla Polaków - istnieje duże prawdopodobieństwo, że Jericho pojawi się dwunastego kwietnia w Gdańsku w Ergo Arenie. Warto wspomnieć o znakomitym wejściu Punka – nie było przekombinowane, ale „inne”, wyjątkowe, w sam raz pasujące na Wrestlemanię. Sam pojedynek lekko zawiódł. Było dobrze, ale jak na Wrestlemanię to nie wystarcza. Gdyby ta walka odbyła się na tygodniówce, lub jakimkolwiek innym PPV byłoby super. Na WM’kę było trochę za mało. Niepotrzebnie dodana stypulacja dotycząca straty pasa w przypadku dyskwalifikacji Punka. Zabiło to pierwsze minuty walki. Ponownie – to jest dobry motyw na zwykłe, szeregowe PPV. Turlanie się na macie wyszło super, latanie Punka także ekstra (codebreaker po springboardzie zasługuje na uznanie, mimo, że już kiedyś do czegoś takiego doszło). W walce zabrakło mi pięciu minut więcej i jeszcze paru odkopań po finiszerach. Na koniec warto wspomnieć, że Anaconda Vice trochę po cichu wyrosła na najbardziej mocarny submissionowy finiszer w WWE. Bardzo dobrze, biorąc też pod uwagę to, że Punk to nie Cena i nie da rady każdego wynieść na ramiona do GTS.

 

The Rock vs John Cena

Zacznę od tego, że wejściówki obu zawodników były bardzo fajne. Cieszę się, że WWE zrezygnowało z przekombinowanego wejścia Ceny w stylu chórku Murzynów. Mini koncert przed wejściami obu wrestlerów to dobry pomysł, wpisujący się w ducha tej Wrestlemanii. Walka taka sobie, było długo, chwilami nudno, chwilami świetnie, uważam jednak, że jak na walkę zapowiedzianą z rocznym wyprzedzeniem, na którą było tyle czasu by zaplanować ją co do każdej sekundy było trochę zbyt słabo. Na mój lekko negatywny odbiór walki może wpływać fakt, że byłem już po czterech godzinach wrestlingu i nużył mnie on tego dnia już lekko. Parę świetnych motywów (People’s Elbow wykonany przez Cenę, czy dawno nie widziane podnoszenie ręki przez sędziego podczas jakiejś dźwigni) nie wynagrodziło reszty dość przeciętnej. Brakowało mi w tej walce dwóch czy trzech odkopań obu wrestlerów po finiszerach, bezpośrednio po sobie. Dochodzimy do najważniejszej rzeczy: zwycięzcy. Publiczność była w siódmym niebie po zwycięstwie Rocka, ja nie, ale nie czułem się też bardzo rozczarowany, bo miałem cały czas nadzieję na atak Ceny, zniszczenie zwycięzcy tej walki i długi oczekiwany heel turn, do którego wierzyłem, że dojdzie tego wieczoru. Nawet nowa koszulka Ceny (przy okazji – bardzo słaba) mówiła mi, że może to zwykłe odwrócenie uwagi WWE od zmiany, która ma zajść w postaci Johna na WM’ce i jego odwrócenia się od haseł „Hustle, Loyalty, Respect” i innego gówna. Nie stało się tak jednak, co uważam za minus i to całkiem duży. Nie chcę rewanżu Rock vs Cena, uważam go za zupełnie niepotrzebny i – jeśli Rocky z WWE nie odejdzie definitywnie i będzie się dalej pojawiał – chciałbym, by obaj panowie zajęli się innymi feudami i skończyli gierki ze sobą. Dominuje we mnie przekonanie, że WWE wciąż nie ma jaj, by przeprowadzić (lub może po prostu dokończyć) ten długo wyczekiwany heel turn, za którego przeprowadzeniem przemawiają wszystkie fakty (notorycznie największy heel heat na gali, wypalenie postaci, pojawienie się nowej twarzy federacji w postaci Punka itd.). Mam też nadzieję, że czarę goryczy przelało wczorajsze RAW w Miami i oficjele wreszcie zdecydują się na ten ostatni krok w postaci turnu i to jak najszybciej. Gdyby się tak zdarzyło – to spoko, jednak nie byłoby pierdolnięcia wywołanego odwróceniem się Ceny na największej gali roku, w walce z ulubieńcem wszystkich, symbolem dawnej ery Rockiem. Te wszystkie aspekty walki i tego co po niej się wydarzyło (chociaż tak naprawdę nie wydarzyło się nic) mówią mi, że pojedynek trzeba raczej ocenić na minus, ale był on jedynie lekko gorzką wisienką na lekko gorzkim torcie, jakim była miniona Wrestlemania.

 

W porównaniu z rokiem poprzednim było super, a main event tej WM’ki był i tak o wiele lepszy niż zeszłoroczny, który swoją drogą – jeśli mówimy, że Wrestlemania 28 to gorzki tort, a Cena vs Rock to gorzka wisienka – był obrzydliwą muchą na śmierdzącej kupie, jaką była Wrestlemania 27. Widać progres i to się liczy. Może WM 30 będzie znakomita.

Semper invicta

  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Ubodła Cię moja krytyka. Cóż... nigdy nie byłeś na nią odporny.

Być może, jednak w jej przyjmowaniu (pod jakąkolwiek postacią) i tak jesteś ode mnie jakieś kilka razy gorszy, co sam zresztą chyba wiesz i co sam kilka razy na tym forum nawet już napisałeś.

 

"Napisałem posta na gorąco i trzeba wziąć na to poprawkę". Sorry mistrzu - albo coś piszesz albo nie. Jak mam podchodzić z wyrozumiałością szczególną do każdego posta napisanego w emocjach, na gorąco, świeżo po obejrzeniu, po nieprzespanej nocy itp. itd. to może lepiej żebym w ogóle nie komentował tego, co ludzie tu piszą, co?

Ze skrajności w skrajność. Być może Twój świat rzeczywiście jest aż tak czarno-biały. Cóż, mówi się trudno.

Zresztą nie do końca rozumiem - z jednej strony piszesz, że należy brać poprawkę na to, co pisałeś, a z drugiej upierasz się przy swoim zdaniu.

Nie. Różnica jest zasadnicza - nie upieram się, że była to najlepsza walka Takera na WM'ce. Upieram się natomiast, że jak dla mnie pod względem psychologii ringowej (i tylko pod tym!) - i tak była najlepszą jaką widziałem. I chyba nie jestem jakoś bardzo osamotniony w mojej opinii, bo w kilku innych postach też się parę razy w podobnym tonie ona przewinęła.

Natomiast twoje tłumaczenie odnośnie tego pojedynku można zamknąć w jednym zdaniu "Podobał mi się i chuj".

Nie, nie można. Podałem parę argumentów na ogromną atrakcyjność tego widowiska (w moim przekonaniu - o wiele większą od zeszłorocznego). Jednak owszem, to jak się je już odbiera jest już raczej sprawą subiektywną.

Cóż... temat przedyskutowany na gg. Sam dobrze wiesz, że nie masz racji i że plotłeś głupoty pod wpływem zmęczenia.

Z pewnością gdybym obejrzał WM'kę będąc w pełni wyspanym, w dzień, bez rozmawiania z nikim na gadu, to moja opinia byłaby bardziej wyważona. Choć i tak wątpię, by jakoś bardzo odbiegała od tej, którą już zdążyłem napisać. Zdecydowanie nie nazwałbym jej też "głupotami", no ale jak kto woli...

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  3 336
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Ufff, jestem bardzo do tyłu z wydarzeniami w świecie wrestlingu. Co ciekawe, rzeczą jaka skłoniła mnie do obejrzenia tegorocznej WM'ki był plakat w... Krakowie promujący WrestleMania Revenge Tour (wracałem wtedy z wycieczki szkolnej). Tak naprawdę to ten plakat przypomniał mi o tym wydarzeniu, więc postanowiłem że obejrzę na żywo. Nie tylko ja miałem to szczęście, że WM transmitował Bloodzeed (puszcza przede wszystkim mecze Premier League i ogląda się rewelacyjnie) na SopCaście. Ale do rzeczy.

Tak jak już napisałem, zapuściłem się trochę jeśli chodzi o WWE, więc do oglądania gali przystępowałem trochę zielony jeśli chodzi storyline'y, nawet nie wiedziałem kto jest posiadaczem pasa WWE, tym bardziej zastanawiałem się kto będzie o niego walczył. Dowiedziałem się tego dopiero z ust niejakiego Johny'ego, który teraz będzie "szefował" w poniedziałki i piątki. Ciekawe...

 

Ok, pierwsza walka. Mówię - co jest? Walka o WHC openerem? Nie, no spoko, niech będzie. Sheamus v D-Bryan - nieźli wrestlerzy, osobiście szykowałem się na bardzo emocjonującą walkę, pokazującą ich prawdziwe możliwości. Ogółem - kpina. Jak można zrobić taką chałę na najważniejszej gali roku? Jeśli WWE chce bić rekordy szybkościowe, to niech wysyłają swoich pracowników na olimpiadę i niech się tam ścigają. Tu tak naprawdę nie ma czego komentować, kicha i tyle. Słaba zachęta na początek.

Randy v Kane - z tego co tu wyczytałem to była tzw. "walka zapchaj dziura". Nie widziałem jak się rozwijała ta historia, głownie interesowała mnie sama walka, która niestety nie zachwyciła, ale wynik zaskakujący. Dziwię się też, dlaczego taka gwiazda jak Randy robi w takich walkach na WrestleManii, szok.

 

Divy pomijam.

 

No i showstealer. Zdecydowanie najlepsza walka wieczoru, raczej było to do przewidzenia. Do przewidzenia było również podtrzymanie streak’u Takera. Mimo, że ringowo było zdecydowanie gorzej, to ta heroiczna walka, bijatyka, brawl strasznie mi się podobało i smaczku dodał HBK jako Special Referee. Po walce mogło się wymagać dużo, też ze względu na stypulację, ale trzeba pamiętać, że oni już nie są młodzi , pewne akcje wiążą się z ogromnym ryzykiem. Mimo to walka była strasznie emocjonująca. Na wielki plus wzruszający moment zejścia 3 bohaterów w objęciach.

 

Z walki o posadę manager’a SD i RAW niewiele pamiętam. Wynik dobry, stwierdzam to po poniedziałkowym show, troche świeżości się przyda, zdecydowanie heel’owy boss może sporo namieszać. Symboliczny był ten kopniak Eve w kroczę Ryder’a. Jestem ciekaw jak Torresowa poradzi sobie w roli złej. Być może obejmie posadę obok Laurinaitis’a.

 

Y2J v Punk

Szkoda, że akcja z butelką wydarzyła się dzień po WrestleManii. Walka wyszła dość przeciętnie jak na tak ważną galę, ale emocje potęgowały zmiany w przewagach, na żywo nie dało się zliczyć tych Break the Walls, codebreaker na Punku wykonującym spingboard również zasługuje na uznanie. Punk może się podobać, stał się ikoną obecnego WWE.

 

ME – Cena v The Rock

Pojedynek, który był zapowiadany przez ponad rok jako najważniejszy w historii, moim zdaniem, wyszedł blado. Ciężko było nie zmrużyć oka, lecz koniec walki ciekawy moment z wykonaniem przez Cenę People’s Elbow. Na uwagę zasługuje publiczność w Miami, która również w pozostałych walkach spisywała się znakomicie. Nie podoba mi się to, że Vince boi się heel turnu Jaśka. Przy wygranej Rocka był to idealna sytuacja, żeby ten zaatakował wielkiego zwycięzcę i stracił w oczach całego Universe. I tak Jasiek od dawna dostaje największy heel heat, więc nie wiem co stoi na przeszkodzie, żeby zmienić jego baby-face’owy gimmick.

 

Reasumując, nie ukrywajmy – tegoroczna WrestleMania była słaba, może odrobinę lepsza niż w zeszłym roku, gdzie całą galę uratował revenge Takera z HBK. Ocena: 3/6


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

zaczne od totalnie gownianego theme Wrestlemanii, gdzie sie podzialy te stare theme, ktore sie poprostu pozniej nucilo np;

 

http://www.youtube.com/watch?v=3UXVAVavEJ8

 

Co do samej gali, to znow najlepsza walka jest match UnderTakera, to znow o czyms swiadczy.

O tym ze nawet jakies Punki czy Jerycho sa gorsi, taka prawda.

HHH z Takerem zrobili kolejna swietna walke, owszem nie byla ona porywajaca, ale byla w niej historia opowiedziana i dosc ostro , jak na WWE for kids. Stare czasy na chwile wrocily.

Taker moim zdaniem, powinien juz zakonczyc kariere na WMce.

HBK i HHH to byli ostatni zawodnicy jeszcze potrafiacy odwalic takie emocje i walke, z obecnego rosteru nie pozostal juz nikt.

Cena, Rock czy Lesnar? Dajcie spokoj wyszloby 3poziom nizej.

 

Reszta gali mocno srednia, niezle Punk vs Jerycho, reszta usypiacze, czy zenady typu Sheamus-Brian.

 

Main Event to kpina 2slabych zawodnikow, przereklamowanych, jedyny ratunek dla tego badziewia to hellturn Ceny i ostrym sposobem, bez pardonu zalatwienie The Rocka.

Stalo sie tak, ze Vince szmaci swojego najbardziej przypushowanego zawodnika, dla goscia ktory bedzie walczyl tylko okazjonalnie. Pewnie takie warunki dla The rock, no bo jak gwiazda filmow klasy b, ma jobbowac? Slabo to wyszlo, walke dalo sie ogladac, zawodnicy sie postarali jak na siebie, jednak wyszlo mocno srednio.

 

Podobala mi sie za to oprawa, stadion , lubie gale pod niebiem. Wystepy artystow juz slabe, ale to tylko dodatek.

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Być może, jednak w jej przyjmowaniu (pod jakąkolwiek postacią) i tak jesteś ode mnie jakieś kilka razy gorszy, co sam zresztą chyba wiesz i co sam kilka razy na tym forum nawet już napisałeś.

 

Kilka razy gorszy? Człowieku… już nie raz udowodniłeś, że pod względem zbędnych emocji i nerwów nie masz sobie równych na tym forum. Zresztą sam o tym dobrze wiesz… postępie roku.

 

Ze skrajności w skrajność. Być może Twój świat rzeczywiście jest aż tak czarno-biały. Cóż, mówi się trudno.

 

Znowu Twoja dziwna interpretacja ad personam. Przyznałeś się, że głupoty napisałeś, bo nie byłeś w pełni sił umysłowych i nie w pełni poczytalny, a teraz próbujesz się z tego wywinąć jak prosiak spod siekiery gospodarza.

 

Nie. Różnica jest zasadnicza - nie upieram się, że była to najlepsza walka Takera na WM'ce. Upieram się natomiast, że jak dla mnie pod względem psychologii ringowej (i tylko pod tym!) - i tak była najlepszą jaką widziałem. I chyba nie jestem jakoś bardzo osamotniony w mojej opinii, bo w kilku innych postach też się parę razy w podobnym tonie ona przewinęła.

 

Ooo proszę! Nie mamy pomysłu na bronienie własnego zdania, to uciekamy się do oklepanego „nie tylko ja tak sądzę…”. Akurat Ty hadaszyszek chyba dobrze wiesz, że to żaden argument, bo nie raz pokazałeś, że potrafisz bronić własnego zdania, nawet gdy pół forum sądzi coś innego. A teraz mnie na takie tanie teksty próbujesz wziąć. Wstydź się! Powinni ci odebrać miano postępu roku i zamienić na tytuł "krok wstecz".

 

Nie, nie można. Podałem parę argumentów na ogromną atrakcyjność tego widowiska (w moim przekonaniu - o wiele większą od zeszłorocznego). Jednak owszem, to jak się je już odbiera jest już raczej sprawą subiektywną.

 

Cieszę się, że do tego doszedłeś. A co do tych argumentów to są one o kant dupy. „A mi się tam gra HBK podobała…”. „A ja uważam, że KacWawa to dobry film… świetna gra aktorska, świetne zwroty akcji, humor pierwsza klasa”.

 

Z pewnością gdybym obejrzał WM'kę będąc w pełni wyspanym, w dzień, bez rozmawiania z nikim na gadu, to moja opinia byłaby bardziej wyważona. Choć i tak wątpię, by jakoś bardzo odbiegała od tej, którą już zdążyłem napisać. Zdecydowanie nie nazwałbym jej też "głupotami", no ale jak kto woli...

 

To się zdecyduj chłopie, bo w jednym zdaniu przeczysz drugiemu. Żałosna próba wyjścia z twarzą z przegranego feudu…

 

Jobnąłeś stary gorzej niż przy grubasach.

 

Walka Takera z Hunterem była fajna, ale to nie to samo co wspomniane wcześniej przez mnie starcia. Co do walki z Batistą przywołanej przez Ravena, to podobnie jak hadaszyszek trudno mi się wypowiedzieć. Siłą walk Takera jest głównie historia opowiedziana w ringu, a ta łączy się ze storyline’m, który w tym przypadku jest mi nieznany.

 

Rok temu można było spodziewać się walki z dupy, a dostaliśmy pojedynek, który skradł show. W tym roku można było spodziewać się, że panowie opowiedzą ciekawą historię na ringu z uwagi na HBK i to dostaliśmy. Trudno było uwierzyć, że Hunter przerwie streak i dlatego fedka mądrze to rozwiązała sprowadzając Shawna. Ale i to nie spowodowało, że drżeliśmy o wynik tej walki. To znaczy przynajmniej część z nas nie drżała - bo np. hadaszyszek był jednym z tych, którzy emocjonowali się bardziej niż rok temu co oczywiście jestem w stanie zrozumieć. Na podobnej zasadzie ktoś mógłby ironizować, że ja rok temu dałem się wkręcić i emocjonowałem się, gdy Taker był pinowany.

 

Co do „gry” poszczególnych wrestlerów, to HBK były momentami przesadzone, czasami wydawało się, że koleś chce koniecznie zaistnieć w tej walce. I poniekąd mu się to udawało. Hunter zaczął być ciekawszy, gdy zaczął przegrywać. Do połowy walki mieliśmy swojego rodzaju powtórkę sprzed roku. Hunter miażdży Phenoma, a ten nie chce się poddać. Później sytuacja się odwróciła co uczyniło tę walkę czymś więcej niż tylko odgrzewanym kotletem (Gdyby zakończyło się to dominacją Huntera do samego końca to mielibyśmy powtórkę z rozrywki z dodatkiem HBK, ale na szczęście tak się nie stało). Mi osobiście podobało się, że HHH został złamany. W tym kontekście fajnie wypadł gest DX na końcu.

 

Zakończenie - trójka weteranów schodzi z placu boju - jakoś już szczególnie mnie nie jarało. Tak jak już pisałem wcześniej - mogli ograniczyć te przyjazne gesty ze strony Takera. Chociaż zarówno to jak i mimika Shawna nie psuje jakoś szczególnie całego obrazu tego pojedynku. To po prostu była dobra walka, czy może świetny spektakl na ringu. Na pewno pod względem historii opowiedzianej na ringu - lepsza niż inne na tej WM-ce. Pod względem akcji lepsza była natomiast walka Punka z Y2J. Wiem, że ludzie oczekiwali czegoś więcej po takich wrestlerach, ale fakt pozostaje faktem, że i tak pokazali więcej niż pozostali. A że stać ich na więcej. Cóż… z tym oczywiście się zgadzam, ale w kontekście tego, że do końca drżałem o losy pasa sprawia, że trudno mi na ten pojedynek narzekać.

 

Podobala mi sie za to oprawa, stadion , lubie gale pod niebiem. Wystepy artystow juz slabe, ale to tylko dodatek.

 

Ja też lubię gale pod niebem. Możliwe nawet, że dzięki temu przychylniejszym okiem spojrzałem na tegoroczną WrestleManię.

14453752125651e0a536c69.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 19 odpowiedzi
    • WWE Royal Rumble 2025
      Spekulacje i dyskusje na temat WWE Royal Rumble 2025!
        • Dzięki
      • 79 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 17 922 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 686 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 100 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 350 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 146 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 172 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 513 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 850 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Za nami kolejny epizod NXT, który w głównej mierze skupił się na podbudowie nadchodzącego Vengeance Day. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych informacji z tego show. Na otwarcie Stephanie Vaquer pokonała Jacy Jayne, mimo próby ingerencji Fatal Influence. Link do filmu Na zapleczu doszło do spięcia na linii Zaria i Sol Ruca - Lash Legend i Jakara Jackson - Tatum Paxley, Tatum, Gigi Dolin i Shotzi. W ringu pojawił się Lexis King, który stwierdził, iż wreszcie zrozumiał, kim jest. Przekazał także, że ma plany na zmiany wobec Heritage Cup i kończy z bronieniem tytułu na zasadzie rund, czy pomocy narożników. Wypowiedź mistrza przerwał... powracający Fandango! Który przedstawił się jako JDC reprezentujący "The System" w TNA. Przekazał, iż rozmawiał z Avą i zawalczy o Heritage Cup. Link do filmu Ridge Holland pokonał Stacksa, a ponownie doszło do zamieszania z udziałem Izzi Dame. Link do filmu Zaria i Sol Ruca pokonały Gigi Dolin i Tatum Paxley. Doszło do zapowiadanego Vengeance Day Summit z udziałem mistrzyni NXT Giulii oraz pretendentek - Bayley i Roxanne Perez. Jednak nie tylko one miały swoje plany wobec mistrzostwa kobiet, bowiem... pojawiła się także zwyciężczyni kobiecego Royal Rumble Matchu - Charlotte Flair. A wszystko skwitowała... Cora Jade, atakując Giulię i Bayley kijem do baseballa. A blisko było, by oberwało się również i Perez. Link do filmu Link do filmu Link do filmu Choć Kelani Jordan pokonała Karmen Petrovic, to sędzia zmienił decyzję po przesadnym ataku Kelani na przeciwniczce po walce. W walce wieczoru A-Town Down Under pokonali mistrza NXT Oba Femiego i Tricka Williamsa. Jednak nie odbyło się bez ingerencji Eddy'ego Thorpe'a, który zaatakował Williamsa. Eddy okładał jeszcze Tricka po starciu. Link do filmu Link do filmu Skrót: Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • KyRenLo
      John Cena: Czyli jedna tygodniówka w styczniu i zapewne ani jedna w lutym. Mam nadzieję, że później jakoś nabierze to rozpędu. Jade Cargill:
    • Tomos
      Dorzucą stypulację "if Roman wins, Rollins przeprasza za rozpad Shield" i ludzie będą klaskać uszami. Plus, to w końcu main event dla Punka
    • IIL
      Roman Reigns vs CM Punk vs Seth Rollins może zamknąć pierwsza noc WM 41 Just a moment... WWW.WEBISJERICHO.COM Trochę dziwnie, że taki triple threat będzie tam o pietruszkę. Roman też raczej wygrywa. Nie uwalą go dwa lata z rzędu.  Czyli Cody vs Cena domknie drugą noc, a zwycięzca RR w takim układzie do openera? 
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE NXT #771 Data: 04.02.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: TV-Show Lokalizacja: Orlando, Florida, USA Arena: WWE Performance Center Format: Live Platforma: The CW Komentarz: Booker T, Corey Graves & Vic Joseph Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...