Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

TNA, czyli kwintesencja wrestlingowego syfu - Część 1


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

TNA, czyli kwintesencja wrestlingowego syfu - Część 1

Autor : Bonkol


TNA, czyli kwintesencja wrestlingowego syfu - Część 1

 

Na wstępie zaznaczam, że cały ten artykuł/ranking/wyliczanka(niepotrzebne skreślić) nie ma na celu atakowania TNA, bo jestem dość dziwnie spokojny, że znalazłyby się osoby, które od razu by mi to zarzuciły. Celem tego mojego mini projektu jest ukazanie jak wiele dziwnych gimmicków, storyline'ów i gimmick matchy(skoro już mogę wyprostować jedną rzecz, która notorycznie bije mnie po oczach na forum to fakt, że gimmick match to nie stypulacja. Stypulacja to coś co zazwyczaj ma miejsce po walce, czyli np. Mysterio ściąga maskę, Kane odchodzi z federacji czy stajnia CM Punka przestaje istnieć, natomiast Cage, Ladder, Last Man Standing itp. to są gimmick matche) wyprodukowało TNA od 2002 roku. Nie chce obiecywać, ale planuje skrobnąć takie teksty również na temat WCW i WWF/E, ale to dopiero w późniejszych miesiącach 2...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu-czesc-1.html
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28924-tna-czyli-kwintesencja-wrestlingowego-syfu-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-1/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Bonkol

    2

  • luki

    1

  • aRo

    1

  • ReDstanDarD

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Naprawdę fajny artykuł, liczę na podobne o innych fedkach :)

  • Posty:  78
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.07.2011
  • Status:  Offline

Nie oglądam TNA, mimo tego troszkę wiem o tej federacji, jednakże o niektórych przypadkach pierwszy raz słyszę.

Artykuł bardzo dobry ; )


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

Nono, niezły tekst, ale cholernie długi, aż boję się zabierać za drugą część :)

 

Erica Younga poznałem bezpośrednio po pijackim feudzie z Stormem i wtedy podobał mi się gimmick wystraszonego (swoim własnym entrance :lol: ) pajaca. Takie coś ma to do siebie, że szybko się nudzi i tak właśnie było. Następnie Young dostał (co Bonkol przemilczał) pod władanie stajnię World Elite. Teoretycznie był to super pomysł- Eric staje się poważny (i wychodziło mu to naprawdę dobrze, do tej części jego kariery nie można się przyczepić) i kilku midcarderów (Bashir, Homicide, Kiyoshi oraz bardzo wtedy rozpędzone British Invasion) tworzy trzecią (po Frontline (pamięta ktoś jeszcze? :) ) i Main Event Mafii) stajnię, która mimo, że niepozorna, to w chwilę została świetnie wypromowana i (przez chwilę) jak równy z równym rywalizowała z MEM (mówcie co chcecie, mnie wojny gangów zawsze jarały). Niestety nie wyszło z tego nic, bo Young został wplątany i całkowicie zeszmacony poprzez znajomość z Nashem (ani to była koalicja, ani konflikt; a może jedno i drugie? TNA...), a World Elite nie doczekali się nawet porządnego rozpadu. Wtedy po kilkumiesięcznej wegetacji Eric powrócił go gimmicku głupka i ponownie było to fajne, przez jakiś czas. Śmiesznie było, kiedy chciał walczyć z każdym, byle nie swoim przeciwnikiem, albo jak zawinął wyrzucony przez Hogana stary World title belt i mianował sie prawdziwym mistrzem. Nie zapomną sytuacji, kiedy w tag team matchu, wchodził do ringu jako ostatni i ogłosił, że będzie to jego pierwsza obrona tytułu na najbardziej hardcorowych zasadach w historii pro-wrestlingu- battle royal! Po czym wbiegł na ring, wyeliminował najpierw sędziego, a potem resztę przeciwników i partnera :lol: No, ale co za dużo to niezdrowo i obecnie dalej nie mogę patrzeć na jego pajacowanie, a ostatni TV championship run to porażka na całej linii. Jak nic zasługuje na zaszczytne pierwsze miejsce w takim rankingu :)

 

Nie podoba mi się nominacja tutaj dla Petey'a Williamsa, chociaż jak najbardziej ją rozumiem. Po feudzie ze Steinerem o walizkę w Feast or Fired (który moim zdaniem był przeprowadzony bez zarzutu) Petey przeszedł szereg inicjacji, żeby móc być jak Big Poppa Pump. Pamiętam, że było to bardzo śmieszne i fajnie się to oglądało. O spadku formy Williamsa bym nie mówił, bo dalej kręcił wyśmienite pojedynki (jak 5 star z Lethalem, czy Kazem) i świetnie sprawdzał się jako mistrz X-Division. Jedyne co było złe w tym gimmicku to to, że kurczowo trzymała się ona Steinera i kiedy ten złapał kontuzję, Petey też zanikł. Po powrocie Scott był członkiem bardzo promowanej MEM i feud z byłym uczniem okazał się jednostronny, a szkoda, bo mogłoby to być dobre zakończenie ciekawego okresu z kariery Kanadyjczyka. No i za minus można też uznać fakt, że po tym wszystkim go zwolnili :P

 

Wielu przedstawionych tu postaci nie znam, bo w TNA siedzę od 2008. Kilka postaci trafiłeś idealnie jak Cody Deaner, Rosie Lottalove (że taką... jak ona?... w ogóle WTF?), Suicide (oprócz ring skillów, które jak wspomniałeś były bardzo dobre, no i program z MCMG nie najgorszy), Jenna Morasca, Anarquia, czy Shane Sewell. Nie zgadzam się natomiast z dwoma punktami- Rock 'n Rave Infection oraz The Governor. Rockowcy to był zwykły team bez ambicji, ale do syfu im baaardzo daleko. Momentami Christy grała tam główną rolę (np. mój ulubiony "feud" z Curry manem :D ) i to dodawało trochę humoru, przez co lepiej ich wspominam niż np. lepszych ringowo Lethal Consequences (swoją drogą to Creed zasługuje na miejsce w tym artykule). Co do pierwszego gimmicku Daffney to oprócz głupoto-ślepoty pań Love i Sky (but come on, this is WRESTLING) to był to bardzo przyjemny storyline. Potem "Zombie hot", jak to Taz ją nazywał :D , pięknie przeszła na złą stronę mocy, jako oszukana przez Taylor Wilde. Dla kogoś (czyli mnie) kto pierwszy raz miał styczność z Daffney, to jej postać została wprowadzona idealnie.

 

Jeszcze raz podkreślę, że bardzo fajnie czyta się takie artykuły, które pokazują trochę historii, czy ciekawostek. Żygać mi się chce, kiedy po tysiącu postach o tym jaki to Punk nie jest wspaniały pojawiają się jeszcze setki odcinków Attitude Mówi, czy Vittitude o tym samym. Wolę takie coś.

 

I na koniec, skoro jest to temat o TNA, zadam pytanie:

Czy ktoś wie, czy Curry Man wykorzystał w końcu swój title shot na Fried Championship?


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Następnie Young dostał (co Bonkol przemilczał) pod władanie stajnię World Elite.

 

Przemilczał, bo to było akurat całkiem niezłe, ale jak nie trudno się domyślić do czasu...

 

Śmiesznie było, kiedy chciał walczyć z każdym, byle nie swoim przeciwnikiem, albo jak zawinął wyrzucony przez Hogana stary World title belt i mianował sie prawdziwym mistrzem. Nie zapomną sytuacji, kiedy w tag team matchu, wchodził do ringu jako ostatni i ogłosił, że będzie to jego pierwsza obrona tytułu na najbardziej hardcorowych zasadach w historii pro-wrestlingu- battle royal! Po czym wbiegł na ring, wyeliminował najpierw sędziego, a potem resztę przeciwników i partnera :lol:

 

Hahaha, wyleciało mi to z głowy, a to był jeden z tych syfiastych momentów, które naprawdę mnie rozbawiły. Dobrze, że dorzuciłeś też coś swojego i wspomniałeś taką sytuacje. :wink:

 

Nie podoba mi się nominacja tutaj dla Petey'a Williamsa, chociaż jak najbardziej ją rozumiem.

 

Wiesz, sprawa wygląda tak, że to co znalazło się w tym tekście nie oznacza od razu, że mi się w jakimś stopniu nie podobało. Oczywiście nie wszystko, ale niektóre z tych gimmicków miały potencjał, a niektóre mnie bawiły, co nie zmienia jednak faktu, że do takiej klasyfikacji się w 100% nadawały. Petey to jeden z moich ulubionych wrestlerów X-Division od momentu gdy go pierwszy raz zobaczyłem(wiadomo ring skille, ciekawa stajnia no i finisher) i dla tego na początku kiedy zaczynała się ta zajawka Steinerem miałem mieszane uczucia. Z jednej strony liczyłem na push przynajmniej w okolice upper midcardu, a z drugiej wiedziałem, że takie podróbki często marnie kończą i niestety tak było też w tym przypadku. Co gorsza, Williamsa ostatnio w ogóle nie widać. :roll:

 

Rockowcy to był zwykły team bez ambicji, ale do syfu im baaardzo daleko. Momentami Christy grała tam główną rolę (np. mój ulubiony "feud" z Curry manem :D ) i to dodawało trochę humoru, przez co lepiej ich wspominam niż np. lepszych ringowo Lethal Consequences (swoją drogą to Creed zasługuje na miejsce w tym artykule).

 

Wiesz jak dla mnie opieranie wrestlingowego gimmicku na grze Guitar Hero to nie jest nie ciekawego. Wiadomo, że byli oni mniej crapowaci od innych, bo też ich rola była mniejsza, więc aż tak się to nie rzucało w oczy. Jednak jak sobie przypomnę Lance'a Rocka, wielkiego chłopa, który w przeszłości potrafił robić bardzo dobre walki jako power wrestler z mało gitarką z konsoli to aż mnie zbiera na śmiech. Co do feudu Curry Man vs. Christy, całej tej miłości członka Prince Justice Brotherhood to było to naprawdę zabawne i między innymi dlatego Daniels za tą role nie znalazł się w tej klasyfikacji, bo robił to genialnie! :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Czytam fabułę i to jest film dla mnie Niestety nie oglądałem, ale posiłkując się jednym z najlepszych oraz w sumie moim pierwszym 'skeczem' ze "Śmierci na 1000 sposobów" zaryzykuję :  Tam było podobnie - kolega patrzy, a parka w lesie się dyma. Chłop, więc zaczął tyrać kiepana, ale mu było mało. Na szczęście nieopodal przechodził szop pracz, więc chłop go myk i zaczął posuwać. Szop w końcu się wyrwał i utarmosił jegomościowi Wacka   Podejrzewam, że nie będzie to samo, ale postanowiłem się podzielić  
    • -Raven-
      Film Doom Generation. W jednej ze scen, jeden z trójki bohaterów podgląda pozostałą dwójkę jak się dymają. Co było kontrowersyjnego w tej scenie?
    • CzaQ
      Nowy Rok, Nowa Era! Yuhuuu!  Otwarcie sezonu, czyli coś się wydarzy. Pewnie jakiś pas zmieni właściciela, będą epizodyczne występy itd.  Post będzie trochę inny niż zwykle, ale mam nadzieję, że się będzie podobał.  Na początek paczka wideo - jak zwykle dobra w W. Tryplak już kłamie, że sold out arena kiedy pełno siedzeń wolnych i od razu mu nos rośnie Na początek wychodzi The Rock ze skiepszczonym theme songiem. Pierwszy zgrzyt, wolałem riffy. I.... gra face'a znowu? WTF.. to było szybkie. W dodatku póżniej te materiały wideo z backstage'a i cała otoczka jego feudów szlag trafił. Solo Sikoa czeka na Rzymka w walce stołów. Rzymianinowi polepszyli theme song. Ten wstęp dużo daje. Pełno interwencji oraz wygrana Romualda?! Niesłuchane, wręcz niewiarygodne. Mamy teaser nowego zawodnika. Zapauzowałem. Co tu pisze? Penera? Penra? A może Penta ;>  Ciekawie.  Royal Rumble w przyszłym roku w Riyadzie.. czyli będzie niesłychane gówno. Quiz : Co zawsze CzaQ robi jak @ KyRenLo  wrzuca nowe foty dupeczek? :  Cena przemowa. Aż zapomniałem, ze to jego ostatni rok... I musiał przypomnieć jak zmaścili jego pojedynek z Takerem. Boże co za bookingowe gówno to było., Istny samograj tak spierdolić. Ale przyzwyczaili nas. OK, jestem pewny, że tę edycję RR wygra Jasiexor. Wydaję mi się, że nie pójdzie po pas WWE tylko WHC bo tego nowego WHC jeszcze nie miał. Gunther przegra z Ortonem i będzie Cena vs Orton part 67 z tym, że jak Joshua wygra będzie jako jedyny mistrzem 17 razy w karierze, a więc przebije Flaira. Natomiast Kodas zmierzy się z Pancurem o główny pas. I mamy main eventy obu nocy. Może jeszcze tak się przytrafi, że Randall dobije do 16 razy pas i zwakuje po czym oboje z Jasiem będą mogli zostać rekordzistami - to by było stawka. Aczkolwiek nie wiem ile razy Orton miał pas i nie chce mi się sprawdzać. O rany. X pac wygląda jak na święta zjadł X paca i stał się Bully Rayem. Powiedzcie, że nie! :   Livka Brazil vs Ryja Ripley - no i mamy obiecany title match. Jeśli jedyny to będzie zmiana. And there it is. Nowa mistrzyni. Co za zaskoczenie. Za to po walce Domino dostał w jajka, a Andrzej zaliczył cameo. Przyjechał, zebrał czek, popozował z fajną duperą i tyle go widzieli. Jeszcze zbotchował (jak kogoś ominęło ) : https://www.youtube.com/watch?v=VK-4MnsfAIA&ab_channel=VogulePoland24 Jeszcze jedno - czy Alienowej czasem nie było widać sutka w tym przydużawym staniku? O fuck! Bayley na backstage'u. Chyba trochę podjadła na święta.  https://www.youtube.com/watch?v=LKuriXNyZeY&ab_channel=ReptilianinSHOTY kurde ta Lyra Valkyrie'a fajna jest! "Main Event' Jey Uso vs Drew McIntyre. A, czyli wychodzi na to, że chłopaki w końcu spadli z hierarchi. Tak mi się przynajmniej zdaję. I mam nadzieję. Drew aż się zesrał na rzadko :  Nowa zabawa! Tu macie template Drew jak sra - wklejcie go w najzabawniejszym miejscu :   Wchodzi kolejny epizod tym razem Hulk Hogan. A gdzie Colby Covington? ;d Na koniec walka wieczoru CM Punk vs Seth Rollins.  Jeszcze kilka lat temu powiedziałbym, że najlepsi ringowo zawodnicy, teraz to ci na najwyższym szczeblu, którzy jako tako się prezentują choć Punkowiec ostatnio nie zachwyca. To XXX na plecach Filipa to w końcu oznaka, że założył konto na Pornhubie w końcu i nadaje z AJ Lee?  Ogólnie spoko walka - dużo się działo było kradnięcie finisherów, przełamywania, zmiana przewag i 'dramatyczny' finish.  Phil wygrywa? Wow, nowe, nie znałem.  Ogólnie spoko gala. Tutaj mały dodatek.  Polskie akcenty @ MattDevitto :      I na koniec mały bonus, czyli już typowy mem o netflixie tym razem w 'naszym' wydaniu     Nawet dobry odcinek, ciekawe ile taki poziom się utrzyma
    • Jeffrey Nero
      Jak tylko ogłosili tą galę w Australii to wiedziałem, że raczej na 99% wygra Toni. Casey Lee ostatnio trenowała z Mercedes Mone też jest z Australii może dla dobrej reakcji zaliczy tam debiut.
    • PTW
      TO SIĘ DZIEJE! Na sobotniej gali oficjalnie rozpoczynamy turniej o pas mistrzowski kobiet! <3 <3 <3 PTW Women's Championship Tournament Diana Strong vs. Amy Heartbeat Zapowiadaliśmy, zapowiadaliśmy i zapowiadaliśmy, w końcu czas spełnić obietnicę! :) Na gali 11 stycznia odbędzie się walka otwierająca turniej o mistrzowskie złoto pań i zapowiada się niezwykle smakowicie! Nasza rodzynka Dianę Strong, która wydaje się murowaną faworytką do zdobycia tytułu będzie podejmować świetną zawodniczkę z Niemiec - Amy Heartbeat! Siłaczki z Zakopanego przedstawiać nie trzeba, bo czyny mówią więcej niż słowa, a ona zrobiła w i dla PTW tyle, że jest niepodważalnie jedną z twarzy federacji. Pozostaje pytanie czy presja oczekiwań ze wszystkich stron nie okaże się bardziej przeszkodą niż pomocą? Na to na pewno liczy Amy, czyli niezwykle pozytywnie nastawiona do świata wojowniczka, która dzieli się z fanami i przeciwniczkami miłością, ale na czas tej walki będzie musiała włączyć szósty bieg i znaleźć w sobie sportową ambicję i agresję - w końcu na zwyciężczynię tego wyścigu czeka na mecie pas mistrzowski! To co, Diana z pierwszym krokiem ku temu, co jej się po prostu należy, czy szok i niedowierzanie po upsecie stulecia? DOWIEMY SIĘ JUŻ W SOBOTĘ! :) Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...