Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

UFC 143: Diaz vs Condit - wyniki


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Walka wieczoru:

 

Pojedynek o tymczasowy pas UFC w wadze półśredniej

170 lbs.: Carlos Condit pok. Nicka Diaza przez jednogłośną decyzję, 2 x 49-46; 48-47

 

Główna karta:

 

265 lbs.: Fabricio Werdum pok. Roya Nelsona przez jednogłośną decyzję, 3 x 30-27

170 lbs.: Josh Koscheck pok. Mike’a Pierce’a przez niejednogłośną decyzję, 2 x 29-28: 28-29

135 lbs.: Renan Barao pok. Scotta Jorgensena przez jednogłośną decyzję, 3 x 30-27

185 lbs.: Ed Herman pok. Clifforda Starksa przez poddanie (duszenie zza pleców), 1:43 runda 2

 

Walki w FX / UFC.tv:

 

145 lbs.: Dustin Poirier pok. Maxa Hollowaya przez poddanie (trójkąt / balacha), 3:23 runda 1

135 lbs.: Edwin Figueroa pok. Alexa Caceresa przez niejednogłośną decyzję, 2 x 28-27: 27-28

170 lbs.: Matt Brown pok. Chrisa Cope’a przez KO (uderzenia w parterze), 1:19 runda 2

170 lbs.: Matt Riddle pok. Henry’ego Martineza przez niejednogłośną decyzję, 2 x 29-28: 28-29

 

Walki na facebooku

 

185 lbs.: Rafael Natal pok. Michaela Kuipera przez jednogłośną decyzję, 2 x 30-27; 29-28

170 lbs.: Stephen Thompson pok. Dana Stittgena przez KO (wysokie kopnięcie), 4:13 runda 1

 

Bonusy po 65 tys. $

 

Walka wieczoru: Fabricio Werdum vs. Roy Nelson

Nokaut wieczoru: Stephen Thompson

Poddanie wieczoru: Dustin Poirier

 

 

1. Koscheck vs. Pierce - mało wciągająca, choć bardzo wyrównana walka, oparta głównie na przepychankach w klinczach i średniej jakości wymianach bokserskich. Kos nie mógł się jakoś odnaleźć w tym starciu (to pewnie przez te spodenki, które cały czas poprawiał :twisted: ) i Pierce napsuł mu sporo krwi w stójce.

Szczerze mówiąc, wynik mógł pójść w każdą ze stron. Wg mnie, większość walki toczyła się w stójce, a tam o oczko przeważał Pierce i to dla niego bym tu zapunktował wygraną, chociaż Pudel skradł mu pewnie zwycięstwo tym ostatnim obaleniem, które tak uwielbiają mocno punktować sedziowie.

 

2. Werdum vs. Nelson - Fabricio ładnie poprawił stójkę, gdzie sprytnie punktował (i utrzymywał na dystans rywala) kopnięciami, a w klinczach (standardowo problematyczna sfera walki u Nelsona) zdemolował Roy'owi twarz za pomocą kolan. Poza tym, Brazylijczyk świetnie się poruszał i nie pozwalał zagonić sie pod siatkę Nelsonowi. W prawdzie Roy zafundował Werdumowi nokdaun, ale do końca nie jestem przekonany, czy nie była to jednak podpucha Fabricia, tak jak w przypadku walki z Fedorem.

Udany powrót Werduma do UFC i zasłużona wygrana na punkty.

 

3. Barao vs. Jorgensen - niezłe, dynamiczne starcie, gdzie Barao popisał się świetnym repertuarem kopnięć, większą od przeciwnika celnością w stójce, oraz ładnymi obronami obaleń. Walka niby była dość wyrównana, ale to jednak głowa Jorgensena co chwilę odskakiwała do tyłu podczas stójkowych wymian.

To, czym mi zaimponował Scott, to żelazne kardio. Kiedy pod koniec Barao zaczynał już zwalniać, ten jeszcze przyspieszał i wyglądał jakby na luzie mógł raz jeszcze przewalczyć 3 rundy. Imponujące!

 

4. Diaz vs. Condit - świetna robota w wykonaniu Condita. Cieszę się, że w końcu ktoś przebił ten pompowany balon Diaza (następny w kolejności jest balonik Overeema :D ), tym bardziej że zawsze kibicuję zawodnikom z WEC :wink:

Carlos popisał się żelaznym kardio i tytanową wręcz psychiką, nie dał się sprowokować Diazowi (niezły był ten numer po 4 rundzie, kiedy po gongu Nick ładne kilka sekund nadal trzymał za nogę przeciwnika, a ten skikał jednonóż do swojego narożnika, nawet nie spojrzawszy na rywala. Dla mnie - bomba!) i cały czas realizował swój game plan, utrzymując przeciwnika na dystans kopnięciami i punktując go z kontry. Zajebista praca nóg byłego mistrza WEC, który tańczył dookoła Nicka jak baletnica, a ten nie bardzo mógł go dopaść pod siatką, do czego dążył. Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na ten spokój na twarzy Condita, kiedy Diaz wszedł mu za plecy? Mieć takiego grapplingowego kota jak Nick za plerami = kupa w gaciach, a Condit z beznamiętnym wyrazem twarzy blokował jego wszelkie próby RNC (perfekcyjnie mocna psycha!).

Diaz pajacował jak debil i dawał się wówczas trafiac low kickami. Ogólnie Nick walczył dla mnie tak jakby od niechcenia i zamiast podkręcić tempo - jechał cały czas na pierwszym biegu, a Condit unikał jego akcji swoją szybkością i pracą na nogach.

Wg mnie Carlos wygrał 4 rundy, a Nick'owi można było ewentualnie zapunktować ostatnią, za tą akcję na glebie. Tak czy siak - bardzo wyraźne zwycięstwo Condita i chyba żałoba dla tych wszystkich, którzy wymyślali co to Diaz nie zrobiłby z GSP :twisted:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 12
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    5

  • N!KO

    2

  • Anapolon

    2

  • demku

    1

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Diaz vs Condit

 

Diaz wyszedł żeby walczyć, Condit by wygrać... Carlos zawalczył bardzo mądrze i bez wątpienia w tym pojedynku zwyciężył ale nie tego spodziewałem się po pierwszej walce w UFC, która było dane mi zobaczyć. Trzymając go na dystans, uciekając i atakując tylko z doskoku zrobił to co było zaplanowane ale odniosłem wrażenie, że gdyby podjął walkę to by zwyczajnie został w niej pogrzebany. Gdy tylko nie udało mu się zwiać i staną na przeciw Nicka dostawał momentalnie potężne razy. Jednak Diaz przegrał na własne życzenie, bo już po pierwszych dwóch przegranych rundach powinien szukać walki w parterze, a chłopak zamiast pomyśleć, wolał pajacować.

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Carlos zawalczył bardzo mądrze i bez wątpienia w tym pojedynku zwyciężył ale nie tego spodziewałem się po pierwszej walce w UFC, która było dane mi zobaczyć. Trzymając go na dystans, uciekając i atakując tylko z doskoku zrobił to co było zaplanowane ale odniosłem wrażenie, że gdyby podjął walkę to by zwyczajnie został w niej pogrzebany.

 

Stary, to MMA a nie bójka na baletach, gdzie dwa Bolki stają naprzeciwko siebie i włączają "wiatraki", a który pierwszy dostanie - ten pada :lol: Tu wszystko polega na tym, aby wykorzystać własne atuty i jak najbardziej zneutralizować atuty rywala. Condit zrobił to z wprawą profesora, a na jego tle, pajacujący Diaz, wyglądał nieporadnie jak dziecko (zupełnie nie miał pomysłu jak ugryźć rywala).

Po tej walce, sądzę że GSP nie musiałby nawet używać zapasów żeby pogrzebać Nicka. On by go zabił lewym-prostym, które wchodziłyby jak w masło w nietrzymającego gardy i błaznującego Diaza.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  153
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.03.2011
  • Status:  Offline

Diaz vs Condit - Myślałem, że Carlos będzie kolejną osobą z kolei która spali się psychicznie przez spółkę Diaz. Zawalczył jednak bez kompleksów i cała walka to była wyłącznie jego kontrola za pomocą kopnięć (może z wyjątkiem 5 i 1 rundy - poza tym to tylko Condit). Co prawda Nick jakoś tego nie odczuwał ale jak się okazało gdy nie może zagonić takiego przeciwnika pod siatke jak Penna - jest na spalonej pozycji.

Matches to make: Nick Diaz vs przegrany Ellebenger/Sanchez; Carlos Condit vs GSP

 

@edit later


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

170 lbs.: Carlos Condit pok. Nicka Diaza przez jednogłośną decyzję, 2 x 49-46; 48-47

 

Nie wiem, czy az taka dominacje Condita bym odnotowal. Nick mial kilka dynamicznych akcji, a jesli brac pod uwage kontrole oktagonu, to byla to totalna dominacja. Nie jestem raczej zwolennikiem tego, by koles ktory przez 25min jest na wstecznym wygral, ale taka decyzja i ciezko tu sie doszukiwac konspiracji - choc Rogan za czesto wspominal jak wyrownane jest to starcie :twisted: Gratuluje Carlos, ale jesli GSP wraca dopiero w listopadzie, to nie wiem, czy Condit nie machnie jeszcze pudla na rozgrzewke.

 

170 lbs.: Josh Koscheck pok. Mike’a Pierce’a przez niejednogłośną decyzję, 2 x 29-28: 28-29

 

Pudla, ktory dal niesamowicie nudne starcie z Piercem. Panowie poskakali 15min. Dwaj wrestlerzy, ktorzy zaliczyli po jednym obaleniu (max 2).

 

265 lbs.: Fabricio Werdum pok. Roya Nelsona przez jednogłośną decyzję, 3 x 30-27

 

Dla mnie walka wieczoru. Mimo calej sympatii do Nelsona, to jest po prostu za slaby na takiego fightera jak Werdum. Jednak trzeba przyznac jedno, gdyby cale UFC mialo taka szczene jak Big Country, to nie byloby KnockOutow :wink: Pierwszy raz widzialem, zeby koles przyjmowal tyle kolan, i wciaz sie odgryzal.

 

135 lbs.: Renan Barao pok. Scotta Jorgensena przez jednogłośną decyzję, 3 x 30-27

 

Barao bedzie niebawem pretendentem. Napiera do przodu, i potrafi walczy efektownie. Jesli bedzie zbieral punkty w kolumnie ze zwyciestwami, to jeszcze pod koniec tego roku zawalczy z Cruzem - ktory go szybko posklada.

 

185 lbs.: Ed Herman pok. Clifforda Starksa przez poddanie (duszenie zza pleców), 1:43 runda 2

Starks dal sie zalatwic jak zoltodziob. Ladnie mu wchodzily prawe w stojce, a Herman desperacko chcial sprowadzic walke do parteru. Gdy to sie udalo, to zapasnik szybko oddal plecy, i odklepal.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Stary, to MMA a nie bójka na baletach, gdzie dwa Bolki stają naprzeciwko siebie i włączają "wiatraki", a który pierwszy dostanie - ten pada :lol: Tu wszystko polega na tym, aby wykorzystać własne atuty i jak najbardziej zneutralizować atuty rywala. Condit zrobił to z wprawą profesora, a na jego tle, pajacujący Diaz, wyglądał nieporadnie jak dziecko (zupełnie nie miał pomysłu jak ugryźć rywala).

 

Rozumiem, że każdy walczy tak jak umie najlepiej i wykorzystuje to w czym jest najlepszy, więc nie oczekiwałem jakiejś bezmyślnej rozpierduchy, bez gardy i żadnej taktyki. Tyle, że jednak myślałem, że w federacji gdzie zawodnicy mają na celu ze sobą walczyć, będą się bić, a nie przed sobą uciekać. ;)

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tyle, że jednak myślałem, że w federacji gdzie zawodnicy mają na celu ze sobą walczyć, będą się bić, a nie przed sobą uciekać. ;)

 

Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy uciekaniem przed sobą (unikanie walki), a walką z kontry (co robił Condit). Carols sprytnie unikał bezsensownych wymian z Diazem (znał jego betonową szczenę i wiedział, że mógłby się na czymś takim szybko przejechać) i obijał go z dystansu. Gdyby Condit tylko "uciekał", to szybko zostałby ukarany przez sędziego za unikanie walki.

Zarzucać Carlosowi "uciekanie" i że "nie chciał walczyć", to tak jakby napisać, że np. Miller to dupa a nie prawdziwy fighter, bo zamiast prać się z Guillardem w stójce jak prawdziwy mężczyzna - tchórzliwie pociągnął walkę na glebę, aby tam podstępnie poddać rywala :lol:

 

Nie jestem raczej zwolennikiem tego, by koles ktory przez 25min jest na wstecznym wygral, ale taka decyzja i ciezko tu sie doszukiwac konspiracji

 

Co z tego, że walczył na wstecznym, skoro częściej i celniej trafiał? Wygrywa ten, który więcej "nawciska" rywalowi, a tutaj Condit zrobił to bezapelacyjnie.

 

Dwaj wrestlerzy, ktorzy zaliczyli po jednym obaleniu (max 2).

 

To raczej było oczywiste, że skoro spotyka się dwóch mocnych zapasiorów, to będą potrafili bronić większości prób sprowadzenia rywala. Zapasy to nie tylko ofensywa (takedowny), ale także defensywa (bronienie obaleń).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

To raczej było oczywiste, że skoro spotyka się dwóch mocnych zapasiorów, to będą potrafili bronić większości prób sprowadzenia rywala. Zapasy to nie tylko ofensywa (takedowny), ale także defensywa (bronienie obaleń).

 

Ale przyznasz, ze prob tez wielu nie bylo, a walka ssala? :wink: Przeciez na to sie paczec nie dalo

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

To raczej było oczywiste, że skoro spotyka się dwóch mocnych zapasiorów, to będą potrafili bronić większości prób sprowadzenia rywala. Zapasy to nie tylko ofensywa (takedowny), ale także defensywa (bronienie obaleń).

 

 

Ale przyznasz, ze prob tez wielu nie bylo, a walka ssala? :wink: Przeciez na to sie paczec nie dalo

 

Jasne, że ssała. Standardem jest jednak, że jeżeli spotyka się dwóch specjalistów w danej materii, to walka odbywa się w innej płaszczyźnie. Tak samo Werdum z Nelsonem walczyli niemal cały czas w stójce, zamiast pokulać się po glebie, gdzie obaj są specjalistami (BJJ).

A prób sprowadzeń było jednak kilka (zwłaszcza ze strony Pierce'a), ale Pudel bardzo ładnie ich bronił. Kos zbyt często nie próbował sprowadzać, ale jak to już robił, to z dużo większą skutecznością niż jego rywal.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 202
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.03.2008
  • Status:  Offline

Condit! Uwielbiam go jako fightera i osobę, więc jestem zachwycony jego zwycięstwem. Diaz to w końcu światowa czołówka, więc wynik mógł pójść w każdą stronę. Bardzo dobry game plan, realizowany przez całą walkę, świetne kombinacje kopnięć i chłodna głowa- to wszystko zaprocentowało zwycięstwem. Strasznie głupie to gadanie Diaza, bo jeśli koleś chce spieprzyć taki talent i całą pracę jaką włożył w MMA po jednej przegranej walce- jest dla mnie idiotą.

 

Reszta walk ogólnie nie porwała mnie jakoś. Rozczarował Kos, który przegrał z jakimś anonimem w welter. Dobry powrót Werduma, czekam na galę w Japonii z Rampagem :D

10136801454e08b07ab2e86.jpg


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Spodobało mi się to, co pokazał Werdum. Bardzo ładnie prowadził walkę, trzymając się z dala od potężnych ciosów "Big Country" i zniszczył go tym kolanem, które już w pierwszej rundzie przesądziło o przebiegu tego pojedynku. Jedyne zastrzeżenie, jakie mam do pracy Fabricio jest to, że nie zdołał skończyć Nelsona przed czasem. Twarz Roya przypominała burrito, w międzyczasie weszło jeszcze kilka kolanek Werduma i mógł pójść agresywniej do ataku i skończyć to przed czasem (chociaż rozumiem jego obawy, w końcu jeden cios mógł skończyć tę walkę na korzyść Nelsona :wink: ).

 

Poddanie wieczoru mnie automatycznie wbiło w fotel - świetne to było :shock: Bardziej niż sam main event ciekawi mnie, w jakiej formie po tej długiej kontuzji wróci GSP, bo wówczas może zrobić dobre show z Conditem. Cieszę się, że Diaz przegrał - jego pajacowanie było już nużące, chociaż trzeba przyznać, że pokazuje to piękno mma: trash talk, a po walce pełen szacunek dla rywala. Dla mnie bomba :)

Two things are infinite: the universe and human stupidity; and I'm not sure about the universe.

11985408557829e91eb351.jpg


  • Posty:  10 261
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jedyne zastrzeżenie, jakie mam do pracy Fabricio jest to, że nie zdołał skończyć Nelsona przed czasem. Twarz Roya przypominała burrito, w międzyczasie weszło jeszcze kilka kolanek Werduma i mógł pójść agresywniej do ataku i skończyć to przed czasem (chociaż rozumiem jego obawy, w końcu jeden cios mógł skończyć tę walkę na korzyść Nelsona :wink: ).

 

Werdum nie ma nokautującego uderzenia, a Nelson ma granitowy łeb. Nie zdołał go wykończyć Dos Santos, to i raczej nie zrobiłby tego Fabricio. Brazylijczyk wolał nie ryzykować, że przy szarży nadzieje się na cepa Roy'a (a facet, przy podejrzanej szczenie Brazylijczyka, ma na tyle powera w łapach, żeby go położyć w kimę jedną, dobrą trafiejką), tak więc rozegrał to strategicznie i bez podpałki.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  150
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.11.2010
  • Status:  Offline

170 lbs.: Carlos Condit pok. Nicka Diaza przez jednogłośną decyzję, 2 x 49-46; 48-47

 

przed walką stawiałem na Diaza, liczyłem, że wygra przez KO. Ale w oktagonie pokazał brak strategii i poległ. Walka była dobra, może nie jakaś super widowiskowa ale zwycięstwo Condita zasłużone.

 

170 lbs.: Josh Koscheck pok. Mike’a Pierce’a przez niejednogłośną decyzję, 2 x 29-28: 28-29

 

Walczyłem ze snem podczas tej walki. Generalnie nic w niej mnie nie elektryzowało. Za wolne tempo jak na moje oko + to, że nie lubię Koschecka i liczyłem, że Pierce wygra.

 

265 lbs.: Fabricio Werdum pok. Roya Nelsona przez jednogłośną decyzję, 3 x 30-27

 

również uważam, że to była najlepsza walka tej gali. Dobre tempo, technika Werduma i stalowa szczęka Nelsona. Tu zwycięzca był dla mnie oczywisty przed walką ale wielkie brawa dla Nelsona za wytrzymałość i ambicje

5222687824ef430518b3f7.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 121 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 884 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Day 1 : Ja pierdole ile ludu. Zaczyna samozwańczy Hall of Famer, który sam się tam wjebał.    O KURWA Salvatore Ganacci... serio oni na marketing Fatal Fury City Of The Wolves nieźle wydali... byleby gra mojego dzieciństwa była dobra.. niestety to kontynuacja Garou, a nie Real Bouta.. Wychodzi Gey Uso... czyli walka o WHC to opener. Powiedzcie, że ten feud i ten pas to nie żart...   1. Gorszy z braci vs Akwarelista - o pas WHC Kurwa komentatorka to chyba SSJ4 ma z tymi włosami xD  Przewinąłem. Oczywiście wynik zjebał przebieg walki. Main Event Jey Uso w openerze xDDDD Każdy kto w trakcie walki chantował yeet powinien być traktowany jak pedofil i osadzony. Bye Bye pasie WHC. Jesteś słabszy niż pas US kobiet. Prestiż kurwa. Do tego z dupy sleeper hold.    2. Gospel vs Whore Raiders.  Boże co za pedalskie wejście New Gay. Jednorożce? Do tego nowa muza. Ale krótka walka. Tylko raz nacisnąlem przewijke kilka minuit do przodu i murzynki uciekają z pasami. Big E się nie pokazał, a więc na RAW..   3. Jade vs Naomi Aż szkoda klawy na to Niestety Jade za mocna. Brak punkcika w typerze.    Billy Kane co oni z Tobą zrobili?!   4. Rycerz vs Grubas o pas US Serio kurwa te walka trwają po 12 minut. 2 razy nacisnąłem przewiń o 5 minut i koniec. Grubas czysto pojechał Ortaliona.    Rey złapał kontuzje na SD, więc to było pewne, że zastąpi go.. 5. Rey Fenix vs El Grande Americano Chad przychadował i wygrał. Ciekawe czy oryginalny plan też tak wyglądał.    Zawsze fajnie usłyszeć Sexy Boya. HBK wbija. 61,467 ludzi. Było 61,468 ale nie chciało mi się jechać   Promują muze i do czego muszę się przyczepić - strasznie chujowe theme'y są na tej WMce.   6. Tiffy vs Szarlotka o pas kobit. Ja pierdole mistrzyni wchodzi jako pierwsza. To już przesada dla Charlotte. I nowy theme. Właściwie remix. Właściwa zwyciężczyni. Do tego dużo czasu dostały.   HOF - ładnie się cycki McCool rozjechały. Niczym Stefci. Każdy ma pewnie inny kod pocztowy.   Łoo kurwa, ale fajnie latają. Iyo Sky in the sky. też tak chce.   No i ME. Fajne promo.   7. Syf vs Punk vs Roman O kurwa mają ponad godzinę.  Rollo dziwna wejściówka. Tych co pierdolą "Łoooo łooo łoooo" to razem z yeetowcami zamknąć i rozstrzelać.  Romano normalnie wychodzi, a Pancur dodatkowo paczka video do tego Living Colour na żywo i to wszystko przy Dance Spojler, że przegra.  Triple Threat, więc NO DQ, do tego ponad 40 minut mają. Grubas zdradza i Filipa i Rzymka i zostaje z Sethem LOL Jest jak moja była lepi się do każdego. O dziwo 15 minut do końca. Aha, powtórki. Tak jak mówiłem Seth miał szansę i wykorzystał.    No cóż, day 1 za nami. Nie oceniam, bo przewijałem i chuja widziałem. Jutrzejszy chyba baczniej obejrzę  
    • MattDevitto
      Niestety nie wygląda to dobrze...Tu nie chodzi o to czy ktoś lubi WWE czy nie, ale o sam fakt zagarniania kolejnych terytoriów na mapie pro wrs. AAA było jakie było przez ostatnie lata, ale jednak wchodzenie z butami przez HHH'a i spółkę w lucha libre zupełnie mi się nie podoba.
    • MattDevitto
      WM w jednym obrazku
    • Caribbean Cool
      Zmiana drugiego dnia 1. Livaski 2. logan 3. Dominik 4. Drew 5. Orton 6. Cena     a i ominalem laski lol 7. Iyo
    • -Raven-
      Night 1 1. Gunther (c) vs. Jey Uso - nie wkręciła mnie ta walka. Niby coś się działo, ale wszystko szło jakby obok mnie. Tak rozpisali Szkopa, że zamiast podejrzeń, człowiek nabierał tylko pewności, że żadnego zaskoczenia tu nie będzie i pas zmieni właściciela. Tanie sztuczki typu przywalenie pasem i "o, kurwa - po tym się już bankowo nie podniesie!" - nie zadziałały. Na koniec zrobili Guntherowi dobrze, bo Yeet-Man nie potrafił go dobić żadnym z własnych finiszerów i musiał się posłużyć subem rywala. Jak na opener, to jakoś za specjalnie mnie to nie nakręciło na ciąg dalszy gali. P.S. Lałem z tego buraka, jakiegoś długowłosego amerykańskiego sportowca, którego pokazaywali w przerwie, a ten popisywał się, że na raz potrafi wyzerować kubek piwa... Widać kolo zatrzymał się mentalnie na etapie gimnazjum  P.S. 2 Ta dupa co zapowiada walki powinna bulić prawa autorskie za fryzurę, dziadkowi Morty'ego 2. The War Raiders (Erik and Ivar) (c) vs. The New Day (Kofi Kingston and Xavier Woods) - nie spodziewałem się niczego, po tej dorzuconej do karty walce, może też dlatego całkiem pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie było to może nic wielkiego, ale sporo się tam działo, były solidnie rozpisane oba teamy i całkiem przyjemny, zakręcony finisz. Jak na takie tygodniówkowe gówno-starcie, to lepiej by się to sprawdziło w openerze niż Yeet-Man. 3. Jade Cargill vs. Naomi - jak na tak "emocjonalny" feud, walka z tych emocji była kompletnie wykastrowana. Odpierdalały swoje od spotu do spotu, a pojedynek ciągnął się jak wóz z węglem. Zero odgrywania w ringu tej "nienawiści" na której był nakręcany ten angle. Liczyłem na jakieś zawirowania, pojawienie się Bi-Anki (że to jednak nie Glowo była mózgiem ataku), jakieś elementy niepewności, a tutaj pojechali po lini najmniejszego oporu, że Siwa się odegrała i tyle. Spierdolili potencjał tego feudu po całości, spłycając go w chuj. Z innej beczki - Callgirl oszpeciła się na maksa tymi krótkimi włosami. Czyżby wizażystka Rondy nadal dorabiała sobie w WWE? 4. LA Knight (c) vs. Jacob Fatu - ogólnie nic ciekawego, ale walka została rozpisana dokładnie tak jak musiała zostać - Grubasu musiał dominować, a Rycerz bazować na unikach i kontrach. Totalne rozczarowanie to finisz. Był potencjał żeby zaognić zgrzyty pomiędzy Jakubem a Sikaczem (przez co LAczek zachowałby pas), a oni czysto podłożyli mistrza heelowi. Niby fajnie, że mocno promują Tłuszczaka, ale tutaj to aż prosiło się o to, żeby Solista przypadkowo wyjebał Spike'a Kubie i uniemożliwił mu zdobycie Srebra. 5. Rey Fenix vs. El Grande Americano - w końcu konkretna walka na tym PPV, szybka, dynamiczna, z kontrami, zmianami przewag i świetnymi akcjami. Szkoda tylko, że finisz rozpisali tak sztampowo, ale cóż - Fenix był tam tylko na zastępstwo Mysteriusza, tak więc musieli zachować dziewictwo Americano dla Krasnala jak już wróci po kontuzji. Mogli to tylko zrobić jakoś bardziej pomsłowo, a nie "just like that". 6. Tiffany Stratton (c) vs. Charlotte Flair - tak właśnie powinna zostać rozpisana walka Jade i Glow. Tutaj w każdej sekundzie widać było, że babki się nienawidzą i chcą się pozabijać. Bardzo dobra walka, pełna emocji i zwrotów akcji. Zabukowana tak, że do samego końca nie można było być pewnym, która z tego wyjdzie z pasem. Bardzo mocno rozpisana każda z zawodniczek. Stratna wcale nie odstawała na tle bardziej doświadczonej Flary. Plus za finisz, gdzie młoda czysto pokonuje Królową Rozwodów. Tak się powinno promować nowe gwiazdy. Na marginesie - nie wiem, kto odpowiada za strój Jabłecznikowej, ale gacie dobrali jej tak, że podkreślały mocno brak dupska, bo wisiały na niej jak pranie na sznurze, nie mając się na czym opinać. 7. Roman Reigns vs. CM Punk (with Paul Heyman) vs. Seth Rollins - wybaczam. Wybaczam chujowe rozpisanie tej walki, która przez połowę czasu nie mogła się rozkręcić. Wybaczam słabe rozpisanie ringowe, gdzie mało się działo (mocnych momentów było jak na lekarstwo), a wszystko ciągnęło się bardzo wolno. Wybaczam, że Heymana, który był clue całego tego feudu, uaktywnił się dopiero na samym końcu, a przez całą walkę nie widać po nim było żadnych dylematów. Wybaczam, bo scena gdzie na koniec Rollo stoi tyłem do czającego się z krzesłem Romka i nie odwraca się nawet na moment (świetnie odegrał to twarzą), bo wie, co zaraz odjebie Paul - to było mistrzostwo świata. Na dokładkę ludzie popujący Setkę i odklepanie Rzymskiego - to było piękne (mógł tylko Crub Stomp pójść na krzesło, bo zwyklak na Pięknego, to trochę mało wiarygodne). Pomimo, że ten main event dupy nie urwał pod kątem ringowym (uważam, że potencjał nie został tu wykorzystany nawet w połowie), to wygrana Rollka (gdzie "pogodził" dwóch cwaniaków) cieszy mnie jak sam chuj. Prawie tak samo jak brak wygranej Punka.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...