Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

TNA Against All Odds 2012 (zapowiedź, spoilery, komentarze)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  389
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Nie będę tutaj rozpisywał na temat każdej walki tylko krótko je podsumuje.

Kontuzja Sorensena chyba nie jest workiem, bo trochę ta walka była za krótka, poza tym byłoby to głupie rozwiązanie nawet jak na TNA.

TV Title, walka wciśnięta na siłę, wolałbym żeby czas przeznaczony na tą walkę rozłożyć na inne.

Knockouts przewinąłem.

TT, wygrana Joe i Magnusa to dobra decyzja, całkiem przyjemnie ogląda mi się ich walki. Kto teraz będzie pretendentem do pasów? Bo rematch jeśli będzie to powinien się odbyć na IW gdzie tag Crimson&Morgan zakończy swój żywot i wrócimy do ich feudu.

X-Div, bardzo dobre widowisko, było szybko, poskakali trochę, fajny motyw z przejściem Aries'a pod ringiem, przez moment nawet pomyślałem, że może dojść do zmiany mistrza. Bardzo podobała mi się ta kończąca kombinacja kolana->brainbuster->last chancery.

AJ vs Kaz, również szybkie i wyrównane starcie, ładnie wykonana akcja na linie przez AJ, wygrana Kaza i czekamy na ciąg dalszy historii.

Garret vs Gunner - prawie walka wieczoru, od początku dostaliśmy mocarne armdragi oraz potężnego dropkicka od Garreta i... dalej przewinąłem, bo już mi się nie chciało tego oglądać. Ta walka na PPV nie powinna się znaleźć.

ME oglądałem robiąc w międzyczasie parę innych rzeczy więc nie skupiałem się szczególnie na tym co się działo, natomiast bardzo fajnie rozpisana została końcówka, która umacnia Roode'a na pozycji mistrza-skurwiela, który obroni pas jakimś kantem. Wykorzystanie do tego celu Stinga jeszcze bardziej spotęgowało ten efekt.

 

Ogólnie PPV wyszło całkiem zjadliwie, bo szczerze mówiąc ostatnio PPV TNA przeglądałem po łebkach, przewijając większość walk, a tutaj pominąłem tylko Knockouts i Bischoffs & spółka.

11210267854ec833ae4df82.jpg

  • Odpowiedzi 36
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • marcel

    4

  • demku

    3

  • Jeffrey Nero

    2

  • Catarax

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  13
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.07.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zema Ion vs Jesse Sorensen - Walka bez większych emocji, można byłoby to usprawiedliwić kontuzją Jesse'iego, lecz przed tym incydentem (wg. mnie wyglądał epicko) nie zanosiło się, aby walka się kleiła.

 

Robbie E vs Shannon Moore - zdziwiłem się tą walką, z początku byłem pewien że to szybkie zastępstwo za czas który miał być poświęcony walce X-Div, okazało się inaczej. Znowu nic specjalnego się nie działo, nawet trochę się cieszyłem gdy zabrzmiał theme Ink Inc., ale po 3 min emocje opadły. W sumie cieszyłbym się, aby w taki sposób był prowadzony pas TV, czyli poprzez Open challenge. Pas pojawiałby się w TV (chyba do tego miał służyć), a luźne walki nie wymagały by tracenia czasu na storyline'y.

 

Matt Morgan & Crimson vs Joe & Magnus - Walka jajec nie porywała, ale to jest bez znaczenia. Cieszę się ze zdobycia pasów przez tą dwójkę. Magnus ostatnio zrobił dość duże postępy na Xplosion. W dodatku wreszcie mamy Joe jako mistrza. Teraz tylko czekać na rozłam tagu kolosów (uratować by to tylko mógł heel turn Crimsona oraz dobry booking).

 

Austin Aries vs Alex Shelley - Wspaniała walka, lecz nic innego od tej 2 nie mogliśmy dostać. Oglądając półprzytomny w nocy galę wreszcie czekałem na rozwój wydarzeń i nie modliłem się, by na streamie był pasek do przewijania. Aries z przejściem pod ringiem poprawił mi humor na cały dzień. Mało tego, przez pewien okres byłem przekonany, że to Alex przypnie mistrza. Była dramaturgia (mimo narzekań po ostatnim Impactcie) i to, za co kocham Dywizję X.

 

Kazarian vs AJ Styles - Było średnio, jednak spodziewałem się tego, że będą przez pół meczu robić krzywe miny i bać się zaatakować. Co prawda Kaz tak się zachowywał, jednak przynajmniej AJ od razu zaczął batalię. Moonsault na Danielsa powinni pokazywać w szkółkach wrestlingowych. To wyczekanie na linie było niesamowicie efektowne.

 

Gunner vs Bishoff - Co prawda oglądałem, ale sufit po kilku sekundach wydawał się ciekawszy. Plus za to że Gunner wygrał (uratował nas już od RvD, teraz od triumfującego Garreta - prawdziwy bohater!) minus taki że teraz młody Eric będzie się mścił.

 

Roode vs Storm vs Ray vs Hardy

 

Walka przyzwoita. Nikt w niej nie zawodził. Chyba pierwszy raz czułem jakieś emocje podczas oglądania ME TNA, bo przez ostatni rok były o kant tyłka. + za Bully'ego i jego łydki, chwilowy "powrót" Beer Money oraz Roode'a jako cwaniaczka na końcu. Nawet Hardy mnie ostatnio jakoś nie denerwuje. Smuci jednak to, że końcówka odbyła się bez Bully'ego oraz Storma. Na szczęście wydaje mi się, że w tym roku na Victory Road Hardy zmierzy się ze Stingiem (rewanż za poprzedni rok). I czas dostanie pominięta trochę 2.

 

Gala była bardzo przyzwoita, jedna z lepszych ostatnimi czasy. Było kilka niewypałów, jednak nie zniechęcały one oglądania reszty. Cieszy również fakt, że zbliża się LockDown, a w tym okresie TNA robi lepsze show niż to z początku roku

 

7/10


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Od czego zacząć, gdybym zobaczył tylko AAO na papierze byłbym w niebowzięty. Takich wyników bym oczekiwał i takie rozwiązania są idealne dla TNA, jedynie to w jaki sposób do nich doszło. W sumie nie tyle do nich co do tego jednego.

 

To jak został zabukowany Main Event to jakieś nieporozumienie, totalny brak logiki. Gdzie tu sens? A mogło być tak fajnie. Tym bardziej, że w ogóle nie zbudowano tu żadnych emocji. Ot mieliśmy przejścia od spotu do spotu, ale ani razu w sumie Roode nie był zagrożony stratą tytułu.

Taka uwaga ode mnie - coś co by zaczęło wyróżniać TNA i nadałoby choć trochę sensu - w pojedynkach typu, triple czy four way, tytuł może tylko zmienić właściciela jeśli przypięty zostanie mistrz. Koniec kropka.

 

Gunner vs Garrett

Biedny Gunner, przecież z Garretta nic nie dało się wycisnać. Na dodatek Gunner też jeszcze nie jest na takim poziomie żeby uczynić z totalnie zielonego gościa chociaż trochę przekonującego wrestlera.

No i każdy spodziewał się zwycięstwa Garretta, w końcu wcześniej bez przygotowania potrafił pokonać/oszukać Gunnera, a tutaj po "ciężkich" treningach dostał w pipe i tyle. Potrafił się tylko odgryzać momentami, gdzie Gunner mu odpuszczał.

 

Teraz conieco o talencie Garretta... ... (świerszcze) ... ... To by było na tyle.

 

Kaz vs AJ

Gdyby nie totalnie popieprzony storyline, w którym dalej nic nie wiadomo to świetna walka.

 

A Double vs Alex Shelley

Co tu dużo powiedzieć. JAKBYM CHCIAŁ KOMUŚ POKAZAĆ CO TO WRESTLING, OPOWIADANIE HISTORII W RINGU, DRAMATURGIA I EMOCJE TO ZDECYDOWANIE TO BYŁBY MÓJ PRZYKŁAD, A NIE NP. STARCIE HOGAN/STING.

 

Crimson/Morgan vs Joe/Magnus

Walka może nie porywała, ale ciężko w dalszym ciągu cokolwiek wycisnąć z Crimsona, a Morgan jest ograniczony z oczywistych powodów i walki z jego udziałem muszą być prowadzone w odpowiedni sposób(co absolutnie go ine dyskredytuje, jedynie trzeba zrozumieć jego położenie).

Szkoda, że Beer Money się rozpadło, bo teraz moglibyśmy dostać starcie 4 prawdziwych heavyweightów w walce, która mogłaby spokojnie przebić klasyki BM/MCMG

 

Robbie vs Shannon

Poprawny i całkiem w porządku pojedynek. Problem tutaj jest taki że taka walka by się nadawała bardziej do Tv, a do PPV by pasowała po JAKIEJKOLWIEK podbudowie, bo prawie zapomniałem jak Robbie czy Shannon wyglądają.

 

Jesse vs Zema

Do momentu kontuzji, bardzo dobre rozpoczęcie show. Szkoda że też bez prawie żadnej podbudowy.

Sam moment kontuzji bardzo przykry. Na przykładzie znajomego dobrze wiem co to za rodzaj kontuzji i bardzo mi szkoda Jessego.

Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  389
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Taka uwaga ode mnie - coś co by zaczęło wyróżniać TNA i nadałoby choć trochę sensu - w pojedynkach typu, triple czy four way, tytuł może tylko zmienić właściciela jeśli przypięty zostanie mistrz. Koniec kropka.

Nie wiem czy to by było dobre rozwiązanie, bo wtedy w praktycznie każdej walce wszyscy rzucili by się od razu na mistrza. Sytuacja w której mistrz wypada za ring i wtedy wszyscy wyskakują żeby go z powrotem wrzucić? A TNA mocny nacisk kładzie na tym, że tutaj mistrz ma dodatkowe utrudnienie, ponieważ nie musi zostać spinowany/poddany żeby stracić tytuł.

Spróbować można, ale wydaje mi się, że potrzebny by był do tego mądry booking, a to TNA często potrafi zjebać.

11210267854ec833ae4df82.jpg


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. Zema Ion vs. Jesse Sorensen - walka, która się skończyła nim na dobre zaczęła się rozkręcać. Jeżeli był to work (a nie prawdziwa kontuzja Sorensena), to gratuluję bookerom pomysłów, bo jest to motyw na zonka roku (znając pomysłowość niektórych "kreatywnych", to być może nie chcieli Jesse'ego klasycznie zajobować, chociaż raczej wyglądało to faktycznie na kontuzję). Nie czytałem newsów ani wcześniejszych opinii o gali (nigdy tego nie robię, żeby się nie sugerować), tak więc nie wiem, czy to kontuzja, czy nie, ale jeśli nie - to szkoda, że tak to rozpisali, bo pojedynek miał potencjał żeby porwać publikę.

Podoba mi się jak Ion odgrywa swoją postać i gra twarzą. Chłopak ma niezłe umiejętności aktorskie, a i w ringu potrafi sporo pokazać.

 

P.S. Jeżeli jednak faktycznie doszło tam do kontuzji Sorensena, to wg mnie nie powinni udupiać za to Zemy, bo to raczej Jesse źle przyjął tą akcję, a miał on większe możliwości manewrowania (ustawienia się rywalowi) niż będący w locie przeciwnik.

 

2. Robbie E vs. Shannon Moore - fajnie, że przywrócili Moore'a, bo chłopak potrafi niemal zawsze zrobić niezły show. Tutaj także dawał radę kiedy tylko prowadził ten pojedynek, niestety kiedy do głosu dochodził Mistrz, zaczynało się wszystko deko kaszanić, a że "do tanga trzeba dwojga" - wyszedł z tego finalnie typowy średniak, o którym się zapomina w 5 minut po obejrzeniu.

Głupia końcówka. Bez sensu, że Mistrz (co z tego, że heelowy) musi uciekać się do kantowania żeby wygrać z zawodnikiem tak mizernie wypromowanym jak Shannon.

 

3. Gail Kim vs. Tara - jako, że każda z tych Pań potrafi zaszaleć w ringu, to dostaliśmy całkiem niezłe starcie, gdzie było trochę i dramaturgi i niezłych zmian przewag. Pojedynek spokojnie mógł się podobać. Fajnie, że zabookowano Kim czystą wygraną, choć finiszer zdecydowanie powinni jej zmienić, bo ja zupełnie nie kupuję jak po czymś tak słabym (pod kątem powera) można nie kick out'ować :roll:

 

4. Magnus & Samoa Joe vs. Crimson & Matt Morgan - całkiem niezłe starcie tagów i dość solidnie rozpisany team pretendentów, który w końcu nie stanowił mięsa armatniego dla drużyny power wrestlerów. Było kilka niezłych akcji i lekka dramaturgia w końcówce. Poza tym - będziemy jednak mieli kontynuację feudu na lini Morgan vs. Crimson, dla których pasy Tag team stanowiły tylko "przerwę na reklamę" podczas trwania ich programu.

Bardzo dobry ruch z pasami dla Joe i Magnusa, bo TNA od dawna nie ma pomysłu na Samoę, a Magnus czyni permanentne postępy i coraz lepiej ogląda się go w ringu, jak i słucha na majku. Zdecydowanie może wyjść z tego połączenia całkiem solidna ekipa "Mistrzów Dwójek".

 

5. Austin Aries vs. Alex Shelley - kozacka walka, która może i rozpoczęła się dość wolno (brak jakichś wiarygodnych near falli w pierwszej połowie starcia), ale później mknęła z szybkością błyskawicy, a końcówkę - pod względem dramaturgii i "fajerwerków" - można było oglądać niemal na stojąco, kiedy zawodnicy przełamywali "najcięższe działa" wytoczone przez przeciwnika. Za takie walki zawsze uwielbiałem TNA i kiedyś dostawaliśmy po kilka takich na każdym PPV. Szkoda, że teraz fundowane są nam od święta.

Dobry booking Ariesa, który świetnie odgrywa ringowego cwaniaka, ale tutaj rozpisano go tak, że: "może i czasem pajacuje, ale jak przychodzi co do czego, to potrafi czysto w ringu udowodnić, dlaczego to on jest posiadaczem pasa X-Division". Brakuje mi właśnie takiego bookingu heeli... Najlepsza walka tego PPV!

 

6. Kazarian vs. AJ Styles - wkurwiają mnie takie walki. Ten pojedynek miał potencjał aby przebić starcie Ariesa z Shelley'em (albo być podobnej klasy), a przez ten cały storyline z Danielsem, dostaliśmy nudną, schematyczną walkę (połowę całkowicie dominował AJ, a drugą - Kazarian), gdzie dziać się coś zaczęło dopiero pod sam koniec. Nie, no oczywiście starcie to miało swoje "momenty", ale przy pojedynkach takich ringowych killerów jak AJ, czy Kaz - mam zdecydowanie większe wymagania i tutaj potencjał nie został wykorzystany nawet w 1/3. Brak jakiejkolwiek większej dramaturgii, sztampowy booking prowadzenia walki, brak płynnych zmian przewag + publika, która skupiała się nie na starciu, ale głównie na heel heat'cie dla Danielsa... Strasznie spieprzyli to, co można było wykrzesać z takiego świetnego zestawienia.

 

7. Gunner vs. Garett Bischoff - Młodego Biszkopta wypuścili z Hoganem chyba tylko po to, aby chłopina zebrał jakąkolwiek reakcję od fanów :lol: Sama walka jakoś mnie nie przekonała do tezy Hulkstera, że Garett to przyszłość tego biznesu :twisted: Samo starcie bardziej kojarzyło mi się ze squashem, gdzie przez 3/4 czasu Gunner pastwił się nad Modziakiem i na dokładkę jeszcze to wygrał. Dobrze, że przynajmniej nie zabookowali Bischoffowi zwycięstwa, bo to już w ogóle byłoby przegięcie pałki.

Wg mnie - umieszczanie takich gówien na PPV to kpina z ludzi którzy je wykupują. Pod względem poziomu, nie zasługiwało to nawet na tygodniówkę.

 

8. Bobby Roode ©vs. Bully Ray vs. James Storm vs. Jeff Hardy - solidny ringowo main event, gdzie sporo się działo i świetnie rozpisany został Bully, który - pomimo, że heel (co jak wiadomo nie wróży dobrze w kwestiach "ringowego chojractwa") - walczył jak "równy z równym" z mocno wypromowanymi face'ami (blado na tle Ray'a wypadał heelowy Mistrz, bo był standardowo cipowato rozpisany :roll: ).

Postać Roode'a jest niemal tak samo spierdolona przez booking jak postać Daniela Bryana (choć ten jest jednak niekwestionowanym królem w tej kwestii) i po stracie pasa, zapadnie nam w pamięci jako słaby cipo-Mistrz. Szkoda, bo tak jak jeszcze Dragon dostał tytuł "z dupy", bez większej promocji, tak Roode był tak ostro promowany, że nawet po heel turnie powinni go mocno rozpisywać.

Końcówka zerżnięta z pamiętnej walki z SummerSlam: Hitman vs. Taker, gdzie sędziował Michaels. Nawet to splunięcie w twarz (mogli chociaż tu rozpisać "przywalenie Stingowi z liścia", żeby choć trochę odejść od tamtego scenariusza). Z tym, że tam w ruch poszło krzesełko, a tutaj pas mistrzowski. Osobiście wolałbym, aby TNA wymyślało swoje własne finisze, niż kopiowało je z archiwum McMahona, od którego podobno starają się być lepsi (ciekawe czy tak samo jak tamten numer doprowadził do feudu Takera z HBK'em, tak ten tutaj doprowadzi do jakichś tarć na linii Stinger-Hardas? :D ).

Trochę się Bonkol pospieszył ze swoim artem, o debilnych motywach w TNA, bo tutaj mieliśmy istną perełkę... Tak oto Sędzia wyłapuje KO, Bully ma szanse na pinfall - Stinger nie robi nic, usiłuje cucić Reef'a... Podobna sytuacja z Hardasem, kiedy mógł pinować, ale Borden nie ruszył dupy do ringu... Może mi więc ktoś wytłumaczyć, czemu Sting nagle poczuł nieodpartą potrzebę odklepania pinu na rzecz Roode'a w samej końcówce? :roll: Przecież mógł iść cucić Sędziego :lol: Albo Stinger robi za "zastępczego Reef'a" i wykonuje jego obowiązki, kiedy ten jest "niedysponowany", albo tylko pilnuje porządku poza ringiem. Przydałoby się tutaj choć trochę konsekwencji.

 

Reasumując - karta tego PPV urywała wręcz jaja, ale sama jej realizacja jakoś nie zagroziła stanowi moich jąder :D Dostaliśmy killera w postaci Aries vs. Shelley, solidny main event, niezłą walkę Pań i całkiem przyjemne dla oka starcie o pasy Tag Team. Cała reszta to jednak albo nie wykorzystany potencjał, albo pomyłka (Gunner vs. Biszkopt). Szkoda, bo AAO mogło na prawdę powalić, gdyby dopracować szczegóły, ale mimo wszystko było to i tak całkiem solidne PPV, zwłaszcza na tle tego co ostatnio serwowało nam TNA. Moja ocena 3/6.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

#1 Contender Match for X Division Title: Zema Ion vs Jesse Sorensen

Tutaj zbyt wiele powiedzieć nie można, bo Sorensen doznał kontuzji zanim walka na dobre się rozkręciła. Head shot z kolana i po walce. A szkoda, bo mogło to wyjść całkiem dobrze.

 

Tv

Słaba walka. Cały czas odnosiłem wrażenie, że nie była ona wogóle rozpisana, bo jakoś panowie nie mogli się dobrze dogadać. Mało się działo, publika to nawet szkoda mówić bo na pogrzebach ludzi głośniej słychać.

 

Knockouts Championship Match: Gail Kim © vs Tara

Niestety panie również zawiedły. Spodziewałem się dużo lepszej walki. Czyżby kolejna kontuzja podczas gali? Według mnie tak, bo zaraz po upadku Tary, Gail Kim szyko wykonała finishera i zakończyła pojedynek.

 

Tag Team Championship Match: Matt Morgan & Crimson © vs Samoa Joe & Magnus

Wreszcie jakiś pojedynek, który wybił się na tle poprzednich. Walka niestety średnia, ale wkońcu Joe i Magnus zdobywają pasy. Trzeba przyznać, że zasłużyli na to i teraz czekać tylko na powrót MCMG. Morgan pewnie znowu zacznie feud z Crimsonem... I oczywiście tak jak się spodziewałem, Joe i Magnus w USA wchodzą przy kompletnej ciszy...

 

X Division Championship: Austin Aries © vs Alex Shelley

Wreszcie coś co można było dobrze obejrzeć. Walka była bardzo dobra, sporo akcji, szybkie tempo czyli to czego się spodziewałem po tym pojedynku. Austin Aries nadal mistrzem, no bo w sumie nie ma nikogo godnego, aby przejął teraz pas od niego.

 

AJ Styles vs Kazarian (w/Daniels)

Walka ogólnie była dobra. Fajna końcówka walki i o dziwo czyste zwycięstwo Kazariana. Tempo pojedynku mogłoby być troszke szybsze bo czasami traciłem koncentracje nad tym co się dzieje w ringu, bo panowie troszke zamulili.

 

Gunner (w/ Eric Bischoff) vs Garett Bischoff (w/ Hulk Hogan)

Kolejny słaby pojedynek. Bardziej skupiałem się na tym kiedy Hogan uderzy Erica Bischoffa niż na samej walce. Końcówka troszke lipna z tym ręcznikiem. I jeszcze ten anty talent, który nie umie przyjąć DDT.

 

World Heavyweight Championship Match: Bobby Roode © vs Jeff Hardy vs James Storm vs Bully Ray

ME wypadł dobrze, ogólnie lubie takie kilkuosobowe walki. Sporo ciekawych akcji także się nie nudziłem. Bully Ray na początku niszczył system za co wielki plus. Przez moment uwierzyłem, że dostaniemy powrót BM, ale Bobby mnie zadziwił. Końcówka troche dziwna, ale za to robi z Roode'a jeszcze większego skur*** czyli kolejny plus.

 

Ogólnie PPV wypadło dość słabo. Publika zabiła całą gale. Równie dobrze mogliby wogóle nie przychodzić, zresztą niektórzy w górnych miejscach nawet się nie ruszyli przez całą gale, przez moment myślałem, że to manekiny leżą. 4/10 za walkę Xów, Kaz vs AJ i ME.

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  797
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.10.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Against All Odds wyszło w mojej opinii, o niebo lepiej niż Genesis.

 

1. Zema Ion vs. Jesse Sorensen

Na sam początek dostaliśmy walkę, która na dobrą sprawę zaraz się zakończyła. Nie ma co tutaj winić Iona, bo zrobił co do niego należało, a to że Sorensen przyjął to jak przyjął, to już osobna sprawa. Teraz ciekawe jak TNA to rozegra, bo nie wiemy czy tej walki nie miał wygrać Jesse. Może Aries vs. Shelley vs. Ion na Victory Road?

 

2. Shannon Moore vs. Robbie E

Walka wyszła nijak. Moore bez całkowitej promocji i chyba tylko największy mark, mógł kupić wygraną byłego członka Ink Inc. Open Challenge nie jest złym pomysłem, zapewne lepiej oglądać to niż kolejne starcie pomiędzy Devonem i Popem.

 

3. Morgan & Crimson vs. Joe & Magnus

Pierwsza walka, z której wyniku jestem całkowicie zadowolony. Magnus i gość z państwa na Samo A, są lepsi pod każdym względem od byłych champów. Brytyjczyk robi postępy, i myślę, że pod okiem Joe może się jeszcze bardziej podszkolić.

 

4. Austin Aries vs. Alex Shelley

Walka gali. Dwóch panów zrobiło niesamowitą robotę w ringu. W tej walce było wszystko co powinno w niej być. Dramaturgia, nearfalle, szybkość. Dla takich walk warto oglądać TNA, niestety takich genialnych walk nie dostajemy zbyt wiele. Trzeba mieć nadzieję, że przyszłość tego biznesu G.Bischoff będzie kręcił walki na tym samym poziomie :twisted:

 

5. Kaz vs. AJ Styles

Na papierze, walka dobrze się zapowiadała, ale wiało nudą. Gawędź skupiała się na Danielsie, który wyglądał jakby przyszedł na wesele :lol: Oglądnąc, oglądnąłem, ale już dzisiaj samej walki nie pamiętam tylko jej koniec.

 

6. Roode vs. Hardy vs. Ray vs. Storm

Bully Ray zasługuje na run z pasem mistrzowskim. Najlepszy obecnie heel w MS, który według mnie nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Co do samej walki, to wszystko szło dobrze, aż do końcówki. Ray chce pinować, Sting przy refie. Myślę, ok w końcu Ray to heel, to może Sting celowo to robi. Ale gdy Hardy, już był bliski wygranej i Sting dalej romansował z Hebnerem, wiedziałem, że Roode to wygra. Coś bym jeszcze napisał, ale interpretacja tego dla mnie byłaby cholernie trudna, a co dopiero dla osób, które by to czytały :D

I Miejsce w typerze Ligi Europy 2014/15

I Miejsce w typerze Ligi Europy 2016/17

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • IIL
      Z pozostałych pasuje mi najbardziej L.A Knight. Gościu nie miał jeszcze głównego pasa, a jego momentum było systematycznie używane do podkarmiania runów Romana czy Cody'ego. Zwycięstwo nad Cena w ostatniej walce, to coś jak złamanie streaku Takera - zawsze będziemy o tym pamiętać i tego mu życzę.
    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
    • Grins
      To akurat mnie rozśmieszyło   
    • xAttitude
      AEW FULL GEAR 2025 NEWARK • Prudential Center • 22.11.2025 ŚREDNIA OCENA WYDARZENIA 8.40 (242 głosów)   Szczegóły Wydarzenia Data: 22.11.2025 Promocja: All Elite Wrestling Typ: Pay Per View Lokalizacja: Newark, New Jersey, USA
×
×
  • Dodaj nową pozycję...