Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

20. ZIO


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Torino 2006 już rozpoczęte... Ponieważ na #wcwfans zimowym igrzyskom poświęciliśmy wczoraj sporo uwagi, warto mieć też topic na RM, gdzie każdy podzieli się swoimi uwagami z innymi...

 

Sobota, 11.02

Jak dla mnie, zdecydowanym numerem jeden wczorajszych zawodów była kombinacja norweska. Tak właściwie jest to "Kombinacja nordycka", ale w Polsce komentatorzy zaczęli jeden przez drugiego krzyczeć o kombinacji NORWESKIEJ, gdy na światowych arenach rządzil Knut Tore Apeland, Fred Boerre Lundberg i bracia Elden, którzy jak żle skakali, tak fenomenalnie biegali, i czasem odpuszczali sobie kombinacje, na rzecz indywidualnego startu w biegach... Prawidłową nazwą jest jednak KOMBINACJA NORDYCKA...

Wracając do zawodów: pech Hannu Maninena jest dla mnie jak na razie pierwszym dramatem turyńskich igrzysk. Bzdurne jest zwalanie porażki na pierwszy, niezbyt udany skok Fina, jak robili to nasi komentatorzy, jak i szanowny kolega Sowa na #wcwfans... Manninen nie jest super skoczkiem, wynik, jaki uzyskał odzwierciedla pełnię jego możliwości na Pragelato. Hannu nadrabiał zawsze biegiem - pamiętam zawody PŚ gdzie odrobił do czołówki skoczków ponad dwie minuty, i to w konkurencji klasycznej, czyli "metodzie Gundersena" )dwa skoki i bieg, kazdy punkt różnicy na skoczni to 6 sek w biegu)... Manninen wygrał w tym sezonie niemal wszystkie zawody PŚ, niszcząc konkurentów i gromiąc ich, nierzadko dokładając minutę kolejnemu na mecie... I jeden, jedyny dzień w sezonie, kiedy Hannu opuściły siły, okazał się być dniem najważniejszej olimpijskiej próby... Nie martw się, Hannu, przed tobą zawody sprinterskie i bieg drużynowy, a w najgorszym wypadku - igrzyska za 4 lata...

Na innych arenach było równie ciekawie... Przyznam szczerze, iż przespałem ostatnie dwa lata wydarzeń na "owalu" (jak często, od czasów zawodów na olimpijskiej arenie w Lillehammer nazywa się tor panczenowy), dlatego zwycięstwo Amerykanina w konkurencji, gdzie od 11 lat Holandia dzieliła i rządziła, wydało mi się supersensacją... Wystarczył jednak rzut oka na biografię Chada Hedricka, żeby przkonać się, że oto USA mają nowego Erica Heidena... Moim skromnym zdaniem, jeśli Chad zdobyłby choć 4 złota i dołożył do tego medal jakiegokolwiek innego koloru, przebije tym osiągnięcie Heidena, który trafił z formą w okres największego w ciągu osattnich 40 lat "bezkrólewia" na torach łyżwiarskich i potrafił to bezbłędnie wykorzystać... Paweł Zygmunt - cóż, Paweł dużo robi dla panczenów, jak i dla sportów zimowych w ogóle... Zajął takie miejsce, na jakie go stać, na "piątkę" i tak jest najlepszy w kraju, a za granicą - panczeny są jak bobsleje, bez dobrego sprzętu można co najwyżej podłubać w nosie z mistrzami... Czekam na 1500m, i siódme (tak wróżę) miejsce młodego Konrada Niedźwiedzkiego. Go Konrad! Jeśli nie teraz, to za 4 lata.

Na koniec krótko o biathlonie - Ole Einar Bjoerndalen jest wielki. Tomek Sikora - może być wielki, o ile nauczy się w końcu strzelać, albo, jak Ole, zniweluje błędy na strzelnicy niesamowitym tempem biegu...

Kończę, bo muszę odprowadzić Dominikę na dworzec PKP. Dalsza część tego, mówiąc szumnie, felietony nastąpi dziś wieczorem...

  • Odpowiedzi 28
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • theGrimRipper

    9

  • evertonian

    5

  • Hartfan

    3

  • Sowa

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  414
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

hm no coz wczorajszy dzien nie byl pomyslny i dla nas i dla finow . 100% faworyt (niczym w skokach jane ahonen) zawiodl . Zawiodl w najwazniejszym momencie swojej kariery . Zawidol bo slabo skakal i mial slabszy dzien . Bardzeij zaskakujaca dla mnie byla Forma Gottwalda co on zrobil ? przysunal sie bodajze z 12 miejsaca na 2 na ostatnim kilometrze bodajze . no jak dla mnei szok i wielka chwala jemu . Pawel Zygmunt no coz skoro nie jest zawiedziony mowi ze pojechal na maxa to gratulujemy 18 miejsca. Tomek Sikora ? bylby mistrzem gdyby nie karabinek medal bylby nasz a takto 21miejsce

  • Posty:  1 298
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2006
  • Status:  Offline

Co sadzicie o wystepie Adama Malysza? Ja sie ciesze, bo nie zawiodl. 7me miejsce jest spoko. Pozdro dla niego !!!

http://www.lastfm.pl/user/OaklandRaider

n W o 4 4 4 4 life

........new world order

 

.

512981594483bee67eb9e5.jpg


  • Posty:  318
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.01.2006
  • Status:  Offline

Pewnie że żle się nie spisał nieżle tez skakali inni nasi zawodnicy dzisiaj zawiodła mnie rodzina ligockich mam nadzieje że paulina jutro uratuje honor rodziny ligockich . Justyna kowalczyk tez sie dobrze spisała a nawet lepiej. Mnie zawiódł troche Sikora i para Siudek Zagórska .

  • Posty:  2 861
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.09.2004
  • Status:  Offline

Jedyną rzeczą jaką pewnie oglądne bedzie prawdopodobnie jakis mecz hokeja, resztę olewam tak jak i polską reprezętację.Tą kase za którą im tam "wycieczke zrobili" powinni przeznaczyć na szkolenie młodzieży lub coś podobnego.Polska w sportach zimowych ssie i szkoda to oglądać.Ale to tylko i wyłącznie moje odczucie :-)

Take me down to the paradise city

Where the grass is green and the girls are pretty

114037126847768c6792b79.jpg


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Ja tam nicc wogole zadna z tych zimowej konkurencji nieuwazam za ciekawa oprocz hokeja. Tylko hokej na reszte klade laske.
Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

Ja tam nicc wogole zadna z tych zimowej konkurencji nieuwazam za ciekawa oprocz hokeja. Tylko hokej na reszte klade laske.

 

Dokladnie. Igrzyska to tylko hokej. dzis rozpoczal sie turniej i nie mozemy narzekac na brak emocji. zwlaszcza, ze tvp nie cieniuje z transmisjami tak jak kiedys jak przelaczali sie na ostatnie 10 minut 3 tercji :) Jak zwykle kibicuje Suomi z moim "hokejowym idolem" :):):):) Saku Koivu z Canadiens.

129287286446c8a666924a3.jpg


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Igrzyska to tylko hokej.

 

Igrzyska to Igrzyska a hokej jest jedną z dyscyplin, które się na Igrzyskach odbywają (to tak w kwestii formalnej)

 

Przez ostatnie kilka dni nic nie pisałem o 20.ZIO. Nie, żebym nie miał dostępu do kompa czy netu, po prostu nie mogłem się zebrać na napisanie czegoś więcej, a dwóch zdań w stylu "Igrzyska to tylko hokej" chciałem Wam i sobie oszczędzić...

 

Mamy środę, 16.lutego. Igrzyska oglądam niestety z doskoku. Wieczorkiem, owszem, śledzę itvp.pl i wybieram sobie co ciekawsze transmisje, ale w ciągu dnia, w pracy, mogę sobie najwyżej popatrzeć na transmisje tekstowe na stronce ES czy na http://torino2006.org . Igrzyska, niestety, przechodzą jak na razie bez większego echa, bez większych bohaterów. Niektórzy mogą spytać: "A Bystoel?". Cóż, od fuksa do bohatera jeszcze długa droga. Ale skoro wywołałem temat zwycięzcy skoków na obiekcie HS106, może krótko podsumuję start naszych. Jestem... zadowolony i to bardzo. Na medal Małysza akurat nie liczyłem, choć przyznaję, jestem cholernie niepoprawnym optymistą. Cieszy mnie, że wrócił do skakania na poziomie, choć jeszcze nie na takim, bym zaczął się łudzić, że stanie na podium dużej skoczni. Pozostała trójka skakała na naprawdę niezłym poziomie i prowizorycznie wyliczyłem, że gdyby drużynówka odbywała się na skoczni normalnej, to Polska zajęłaby 3. lub 4. miejsce (nie pamiętam, zgubiłem gdzieś kartkę z obliczeniami). Na dużej skoczni będzie pewnie gorzej, ale akurat skoczkowie (niektórzy uprą się, że poza Małyszem) swój plan minimum wykonali z nawiązką.

Panczeny. Bardzo lubię tę dyscyplinę, choć praktycznie jest to tylko wyścig z czasem, zwłaszcza na dłuższym dystansie, gdy rywal zostaje daleko z tyłu, a nierzadko jest dublowany. Świetnie spisała się nasza Kasia Wójcicka, choć może 10. miejsce nie jest wynikiem na miarę czynienia jej bohaterką ekipy. Pamiętajmy jednak o tym samym, co determinowało wynik w przypadku Pawła Zygmunta (a co prawdopodobnie nie pozwoli poszaleć naszym bobsleistom) - w sportach, gdzie sprzęt odgrywa ważną rolę, byliśmy, jesteśmy i będziemy Europą B. Na drewnianych nartach, czy łyżwach po starszej siostrze to medale mogli sobie zdobywać pan Groń-Gąsienica (brąz w 1956 roku) czy panie Seroczyńska i Pilejczykowa (srebro i brąz, 1960). Świat odjechał nam daleko, jeśli chodzi o nowinki techniczne i raczej go nie dogonimy, niestety... Potrzeba nam wielkiego, naprawdę olbrzymiego talentu, jakim być może okaże się Konrad Niedźwiedzki. Jego sukces przyciągnie sponsorów, a więc i porównywalny z czołówką sprzęt, tak jak to było w przypadku Małysza. Trzymam kciuki - i za występ Konrada na 1500m, i za tych sponsorów.

Biathlon. Tu z jednej strony wypada pogratulować Krystynie Pałce bezbłędnego strzelania, jednak przede wszystkim należy się jej (a być może także naszym serwismenom) porządny opie*dol za fatalny bieg. W biegu indywidualnym, z czterema strzelaniami, "zero" na strzelnicy daje cholernie wielki handicap (tu każde "pudło" to nie karna runda, biegana max 20-25 sekund, ale równa minuta doliczana do czasu biegu), jeżeli jest się JEDYNĄ bezbłędną zawodniczką, to się staje na podium. Jeżeli Pałka tak dobrze strzela, to niech się spiknie z Renatą Mauer. Jeśli jednak chce w dalszym ciągu być biathlonistką, polecam treningi biegowe z Justyną Kowalczyk.

Właśnie, Justyna już pokazała charakter, zwłaszcza na podbiegach, kiedy doganiała rywalki, jak gdyby te stały w miejscu. Jeżeli nauczy się równie dobrze zjeżdżać (co jest jak na razie jej piętą achillesową), a "łyżwę" opanuje w podobnym stopniu co "klasyk", to za dwa lata nie widzę dla niej rywalek na żadnym dystansie. Jutro stanie na najwyższym stopniu podium!!! Why??? Cuz' Chuck Norris said so!!! A tak poważnie, to wierzę w jej medal, choćby brązowy, co będzie, okaże się jutro przed 12. Brawa należą się też jej kolegom, zwłaszcza Maćkowi Kreczmerowi, który startował mimo choroby. Janicę Kostelić (której notabene bardzo gorąco kibicuje) zmogło złe samopoczucie (czemu ku*wa żadna z gazet nie nazwie sprawy po imieniu, i nie napisze, że Kostelić ma okres, lub choćby "przypadłości kobiece"), a naszemu Maćkowi nawet najgroźniejsza z jednodniowych chorób, czyli sraczka, nie dała rady! Krężelok też nie od macochy zawodnik, więc chłopakom udało się wywalczyć punktowane miejsce. Mogło być nawet 4. lub 5., ale siódme też nie jest złe.

Zagórska i Siudek - nie wiem, nie widziałem, podobnie jak całego łyżwiarstwa figurowego. Nie lubię dyscyplin, gdzie sędziowie decydują o wszystkim. Wiadomo było, że nie wygrają z Ruskimi, z Chińczykami, dobrze, że arbitrzy widzieli ich chociaż w dziesiątce...

Podobny zarzut - śedziowanie - można tez wytoczyć przeciw zawodom w half pipe. Ta konkurencja broni się na szczęście widowiskowością, co nie zmienia faktu, że Judges Screwed Paulina. Skoro wykonuje się jedną z najtrudniejszych ewolucji i ma się bezbłędny pierwszy przejazd, można liczyć na dobre noty (identycznym, bezbłędnym przejazdem Paulina wygrała ostatnie zawody PŚ). Cóż, sędziowie się pomylili, bywa i tak, ale jakim cudem w takim razie za drugi, skopany przejazd, Ligocka dostała dokładnie taką samą notę?!?!?!

 

Znów felietonik urywa się nie w tym momencie, kiedy trzeba... Wena mnie nie opuściła, pomysłów troszkę jeszcze mam (chociażby opowieść o Bode Millerze), ale cóż, że duch ochoczy, kiedy ciało słabe... Cholernie chce mi się spać, i tym na razie wypociny swoje zakończę... Następna odsłona? Będzie na pewno!


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

Igrzyska to tylko hokej.

 

Igrzyska to Igrzyska a hokej jest jedną z dyscyplin, które się na Igrzyskach odbywają (to tak w kwestii formalnej)!

 

dla MNIE igrzyska to tylko hokej. reszte zgrzewam. taki skrot myslowy :)

129287286446c8a666924a3.jpg


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

JAKI skrót?

 

to stwierdzenie jest akurat raczej bezmyślne...

 

mów sobie: "Ze wszystkich sportów na ZIO interesuje mnie tylko hokej", "Hokej jest jedyną dyscypliną, którą oglądam podczas Igrzysk", ale, za przeproszeniem, nie pierdol, że "Igrzyska to tylko hokej"


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

Igrzyska to hokej :) sorry :)

 

siedzisz przed tv i ogladasz caly przekaz z olimpiady czy jak ?

129287286446c8a666924a3.jpg


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

jakbys sie wysilil i przeczytal tekst to zobaczylbys, ze ogladam tyle ile moge, reszte w pracy na "live tesktowym" sledze... szczerze to w zyciu bym nie przypuszczal, ze w kraju, w ktorym historia hokeja zaczyna sie na 4. miejscu na IO w 1936 roku (gdzie graly 4 duzyny), a konczy na wspominaniu jedynego wystepu Mariusza Czerkawskiego w meczu gwiazd NHL (fakt, sam sie tym jaralem pare lat temu) twierdzenie ze 'Igrzyska to hokej' jest co najmniej smieszne... fajnie, ze jestes pasjonatem hokeja, luzik, sznuje to, ale akurat Igrzyska to tradycja siegajaca czassow dawniejszych niz jakakolwiek kultywowania do dzis dziedzina zycia (no, moze wyznawcy judaizmu by sie spierali :D) i splycanie tej tradycji do hokeja to bzdura... ogladasz tylko hokej? ok, tylko postaraj sie unikac pochopnych wypowiedzi... hokej obejrze prawdopodobnie od polfinalow, teraz jakos nie mam ochoty, a i to tylko wtedy, gdy zobacze tam Kanade, Finlandie (tu akurat sie zdadzamy :) ) albo Czechy.

 

i tym optymistycznym akcentem koncze, i zycze dobrej nocy


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

szczerze to w zyciu bym nie przypuszczal, ze w kraju, w ktorym historia hokeja zaczyna sie na 4. miejscu na IO w 1936 roku (gdzie graly 4 duzyny), a konczy na wspominaniu jedynego wystepu Mariusza Czerkawskiego w meczu gwiazd NHL (fakt, sam sie tym jaralem pare lat temu) twierdzenie ze 'Igrzyska to hokej' jest co najmniej smieszne...

 

idac tym tropem to widok Polaka jarajacego sie Olimpiada Zimowa jest jeszcze smieszniejszy :)

 

ps. niestety, nie czytalem zadnej z Twoich relacji z ZO...Ale zabierz olimpiadzie hokej i moze ze 2 dyscypliny to "nikt" nie bedzie tego ogladal. a juz na pewno nie w Polsce. nie mowie o skokach, bo ludzie "ogladaja malysza" a nie skoki.

 

ps2. a zeby uprzedzic Twoje pytania to olimpiady letniej rowniez nie ogladam. mimo tego iz futbol jest dyscyplina olimpijska :)

129287286446c8a666924a3.jpg


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

to moze inaczej: idac Twoim tropem:

Primera Division to tylko Barcelona

polskie samochody to tylko Polonezy

piłkarskie kluby z Liverpoolu - tylko Liverpool FC

muzyka metalowa to tylko Helloween i Iron Maiden (bo ja akurat to lubie)

 

zdziwlibys sie, ilu Polakow oglada zarowno zimowe, jak i letnie Igrzyska Olimpijskie, ale Ty najwidoczniej masz klapeczki na oczach, bo trudno mi to inaczej zinterpretowac... tak samo jest ze skokami: bardzo wielu Polakow oglada je od dawna... ja sledze skoki od... nie powiem od czasow Nykaenena, bo tak moze powiedziec kazdy pionek, ale np. od MS w lotach w 1988, kiedy Ole Gunar Fidjestoel i Primoz Ulaga walczyli z Mattim o zwyciestwo

 

aha:

olimpiady letniej sie nie oglada - ogladac to mozna co najwyzej Igrzyska Olimpijskie... "olimpiada" to czteroletni okres przerwy między Igrzyskami - nadmieniam z nadzieją, że choć jednego Cię ta dyskusja nauczy, skoro na inne argumenty jesteś głuchy


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

w ogole nie rozumiem celu tej dyskusji. tych chcesz mi chyba powiedziec "Igrzyska sa fajne", ja twierdze ze mnie nie obchodza. porownywanie tego do futbolu uwazam za prowokacje, a teksty o livrpoolu to juz naprawde zalosna dosyc napinka. nie rozumiem tego i boje sie ze sam tego nie kumasz. chyba zrazilo Cie to, ze ktos moze miec w dupie Olimpiade. nie przekonasz mnie ze to jest fajne, bo w ja po prostu nie moge sie emocjonowac czym co mnie nie interesuje.

 

tak samo jest ze skokami: bardzo wielu Polakow oglada je od dawna... ja sledze skoki od...

 

coz, wyniki ogladalnosci wyraznie pokazuja od kiedy i dlaczego zaczal sie boom na skoki.

 

ps. czy ja Cie atakuje ? peace..

 

ps2

na inne argumenty jesteś głuchy

nie wiem, moze jestem slepy i niemadry, ale ja zadnych argumentow nie widze. chyba ze jednym z nich ejst to, ze duzo ludzi pasjonuje sie sportami zimowymi

 

[ Dodano: 2006-02-16, 00:52 ]

zerknalem wlasnie na omniubusa sportowego i teraz juz wszystko jasne :D jestes upsrawiedliwiony, pozdrawiam :)

129287286446c8a666924a3.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...