Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

HBK sędzią w walce Takera z HHH, Chris Hero jednak w WWE?


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Jest więcej informacji na temat pojedynku Undertakera z Triple H, który ma mieć miejsce na WrestleManii XXVIII. Sędzią specjalnym walki, w której Hunter miałby się po raz trzeci targnąć na streak Phenoma ma być nie kto inny a Shawn Michaels! Przypomnijmy, że zarówno HBK, jak i HHH jak do tej pory walczyli po dwa razy z...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/news-hbk-sedzia-w-walce-takera-z-hhh-chris-hero.html
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28269-hbk-s%C4%99dzi%C4%85-w-walce-takera-z-hhh-chris-hero-jednak-w-wwe/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 27
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    8

  • hadaszyszek

    7

  • Ghostwriter

    4

  • Bonkol

    3

Top użytkownicy w tym temacie

Nie od dzis wiadomo, ze w CT siedza ... nazwijmy to malo inteligentni ludzie ale zrobic walke Cena - Rock o pas?

Skoro po WM Rock znowu zniknie krecic filmy to jak myslicie kto wygra? totalnie zglupieli?

Jedyny plus takiego rozwiazania jest taki, ze Cena moze na WM przejsc heel turn - pokona jakims duzym przekretem Rocka i zachowa pas.

W kazdym razie walka o pas w tym pojedynku to 100% zwyciestwo Jasia i zostaje tylko element czy przejdzie turn.

Glupota.


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Nie od dzis wiadomo, ze w CT siedza ... nazwijmy to malo inteligentni ludzie ale zrobic walke Cena - Rock o pas?

Skoro po WM Rock znowu zniknie krecic filmy to jak myslicie kto wygra? totalnie zglupieli?

Jedyny plus takiego rozwiazania jest taki, ze Cena moze na WM przejsc heel turn - pokona jakims duzym przekretem Rocka i zachowa pas.

W kazdym razie walka o pas w tym pojedynku to 100% zwyciestwo Jasia i zostaje tylko element czy przejdzie turn.

Glupota.

Co prawda teoretycznie gdyby walka Rocka z Ceną nie była o pas, to szanse na zwycięstwo Dwayne'a niby wzrastają, ale... czy ktoś rzeczywiście wierzy w to, że Jasiek tego nie wygra? Pomimo, że w Miami, pomimo, że zbierze chyba największy heel heat w swoim życiu - Cena zwycięży czy walka o pas będzie, czy nie (swoją drogą Survivor Series na którym Rocky Januszem pozamiatał utwierdziło mnie jeszcze bardziej w tym przekonaniu). A "element czy przejdzie turn" będzie tak czy siak, bo lepszego miejsca i okazji do tego już raczej bookerzy mieć nie będą. Są dwie możliwości - słodkopierdzące poklepanie się po pleckach dwóch ikon swoich generacji (czy ja tego już gdzieś nie widziałem? :roll: ) albo właśnie heel turn najbardziej cukierkowej postaci w historii wrestlingu na największej gali w roku.

 

W tym momencie dla smarta akurat jeżeli chodzi o to, kto wygra - generalnie nie ma chyba różnicy czy walka będzie o pas, czy nie. Inna sprawa, że gdyby ją takową uczyniono, to WWE Title straciłby po prostu na znaczeniu. Storyline sam w sobie jest już grubo ponad ten pas, a jego obecność byłaby po prostu tylko małą, niepotrzebną ozdobą do samej walki. Natomiast już w takim meczu Y2J'a z Punkiem tytuł na szali prestiż może podwyższyć. W samym main evencie - niczego on nie zmieni, co będzie po prostu marnowaniem jego wartości na WrestleManii.


  • Posty:  613
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.10.2010
  • Status:  Offline

Chyba sobie jaja robią. Po pierwsze Rock vs Cena o pas? Nie jest to w żadnym przypadku potrzebne a tylko tytuł zejdzie na drugi plan co byłoby gorsze niż #3 ME. HHH vs Undertaker? Znowu?! Mogliby dać komuś nowemu powalczyć z Deadmanem. Może Alberto?

  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co prawda teoretycznie gdyby walka Rocka z Ceną nie była o pas, to szanse na zwycięstwo Dwayne'a niby wzrastają, ale... czy ktoś rzeczywiście wierzy w to, że Jasiek tego nie wygra? Pomimo, że w Miami, pomimo, że zbierze chyba największy heel heat w swoim życiu - Cena zwycięży czy walka o pas będzie, czy nie (swoją drogą Survivor Series na którym Rocky Januszem pozamiatał utwierdziło mnie jeszcze bardziej w tym przekonaniu). A "element czy przejdzie turn" będzie tak czy siak, bo lepszego miejsca i okazji do tego już raczej bookerzy mieć nie będą. Są dwie możliwości - słodkopierdzące poklepanie się po pleckach dwóch ikon swoich generacji (czy ja tego już gdzieś nie widziałem? :roll: ) albo właśnie heel turn najbardziej cukierkowej postaci w historii wrestlingu na największej gali w roku.

 

Ale jednak, jeśli w walce nie będzie pasa WWE, to emocje będą odrobinę większe i przy emocjonującym pojedynku będziemy skłonni pomyśleć: "a może jednak wygra Rock?".

 

Z innych newsów:

Naprawdę, WWE proszę, nie róbcie znów powtórki i nie dawajcie Takera z Tryplem. Wysilcie się chociaż troszkę i wymyślcie coś lepszego.

 

Niesamowicie cieszę się, że sam Vince chce zająć się pushem Del Rio, bo jego postać, jako ten agresywny, ostry arystokrata jest bardzo fajna i chcę ją oglądać jak najczęściej.

 

I jeszcze drugie zdjęcie Kelly Kelly. Ono chyba pokazuje co chciał nam przekazać N!KO poprzez stwierdzenie, że Kelly Kelly ma krzywy ryj :twisted:


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

HHH vs Undertaker? Znowu?! Mogliby dać komuś nowemu powalczyć z Deadmanem. Może Alberto?

Na tę chwilę Alberto nie jest kompletnie wiarygodnym przeciwnikiem. Takerowi zostały do końca kariery już chyba tylko co najwyżej dwie (przy cholernie dobrych wiatrach - powiedzmy że trzy) WM'ki. Dawanie mu na nich oponenta pokroju Del Rio (czyli na ten moment aż za bardzo standardowego heela 'made in WWE PG') byłoby troszkę niepoważne. Jego rywalem MUSI być bardzo dobrze wypromowany main eventer-face w moich oczach i tutaj HHH byłby jak najbardziej okej.

 

Inna sprawa, że dostalibyśmy powtórkę z rozrywki. Najważniejszą jednak dla mnie tutaj kwestią jest to, czy HBK będzie sędzią specjalnym. Jeżeli nie - robienie tego pojedynku mijałoby się z celem (o ile jeszcze rok temu czymś dało się zaskoczyć nawet smartów, tak teraz nie byłoby kompletnie takiej możliwości). Ale jeżeli tak, to sam - z braku laku i widocznych, wartościowych i wiarygodnych dla Dead Mana oponentów na największej gali w roku - chętnie bym takie coś zobaczył. Czemu? Scenariusz walki naprawdę może się różnie potoczyć, a smarci mogliby się zacząć od razu zastanawiać jak go rozpisać, by Phenom wyszedł zwycięsko przy (zakładam) 'przekupnym arbitrze'. Zdecydowanie mogłoby to być coś ciekawego.


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Znając życie HBK zdradzi HHH lub na odwrót, czyli znów coś co było. Mnie takie powtórki właśnie wkurzają. Nawet jak druga walka HBK vs Taker była lepsza (moim zdaniem), to nie zmienia to faktu, że wkurzałem się, że znów dostajemy to samo.

Szczerze? To nawet wolałbym zapowiadany kiedyś pojedynek Tag Team Takera, niż znów to samo z udziałem HHH'a.

 

A jeszcze przy okazji. Gdy widzę pojawiające się obok siebie imiona HHH i HBK, to mam wrażenie, ze dostaniemy jeszcze kolejny powrót DX.


  • Posty:  276
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.04.2011
  • Status:  Offline

Natomiast już w takim meczu Y2J'a z Punkiem tytuł na szali prestiż może podwyższyć. W samym main evencie - niczego on nie zmieni, co będzie po prostu marnowaniem jego wartości na WrestleManii.

 

Pytanie jest tylko takie, czy ktokolwiek byłby w stanie uwierzyć, że Jericho wygra tę walkę? Jej motyw byłby przecież taki sam jak w walce Rock-Cena, czyli batalia gwiazdy-legendy z przeszłości z gwiazdą teraźniejszości, aspirującą do zostania legendą. W takich pojedynkach wygrywa teraźniejszość, a dokładając plotki o tym, że Y2J pojawi się w WWE tylko na parę walk, ciężko uwierzyć, że Punk mógłby stracić na jego korzyść pas, do tego na Wrestlemanii, najważniejszej gali roku. Dla mnie idealną opcją byłaby walka Jericho-CM Punk, ale bez pasa na szali. Wiem, że to bez szans, bo wtedy walka o WWE title byłaby dopiero czwartą co do ważności w karcie, lecz pomarzyć zawsze wolno :-) Jedyne czego zdecydowanie bym nie chciał to walka Ceny i Rocka z pasem na szali, w takiej sytuacji pas byłby tylko nic nie znaczącą popierdółką :/


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Rok temu na Atti toczyła się dyskusja, że HBK powinien sędziować ten pojedynek. Zdaje się, że wtedy też były niusy, że tak miałoby się stać. Tak czy siak (o ile źródła nie kłamią), to dostaniemy to, co powinniśmy byli dostać w zeszłym roku. HBK wprowadzi element niepewności: pomoże przyjacielowi (tutaj mamy odnośnik do Montreal Screwjobu, bo HBK miałby wziąć udział w kolejnym, wielkim - tym razem storyline'owym - przekręcie) , czy może zazdrość spowoduje, że w ostatniej chwili odwróci się od Huntera, bo nie będzie chciał, żeby dokonał tego, czego on nie potrafił.

 

Co do Alberto, to niestety przy obecnej promocji - jak zauważył hadaszyszek - nie byłby to tak wiarygodny przeciwnik, jak HHH i... sędzia HBK. Fajnie, że Vince postanowił zrobić z niego większego twardziela, ale to za mało. Chociaż nie miałbym nic przeciw temu, żeby Alberto (o ile będą go pushować konkretnie) powalczył z Phenomem na WM XXIX. Dos Carsas sam mówił w wywiadzie, że chciałby się zmierzyć z Takerem, który w jego kraju jest legendą i na tyle lubię Meksykanina, że cieszyłbym się, gdyby spełnił swoje marzenie. Jeszcze lepszym rozwiązaniem byłby oczywiście Cena...

 

Co do walki Showa z Shaquille'm, to przeboleję. Vince lubi znane twarze wypchnąć na ring i skoro taki mus, to wolę napakowanego koszykarza niż Snooki.


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeszcze lepszym rozwiązaniem byłby oczywiście Cena...

 

O tej walce, to ja marzę już parę lat i się nie mogę doczekać. Mam nadzieję, ze zdrowie dopisze Takerowi i może już za rok ;)?

 

A co do promocji Del Rio, to przecież on ciągle jest Main Eventerem. Gdyby miał prowadzić feud z Takerem, to przez jakiś czas mielibyśmy podbudowę tego wydarzenia i Del Rio na pewno wyszedł by w niej na postać godną walki z Phenomem.


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Jeżeli chodzi o ewentualnie innego, w miarę wiarygodnego przeciwnika dla Takera oprócz Tryplaka, to (zakładając, że Punk i Y2J zajmą się sobą, a Orton będąc na Smacku będzie miał też innego oponenta) całkiem możliwe, że mogą nam wcisnąć Kane'a. Wszystko zależy oczywiście od tego jak go będą teraz promować, ale jeżeli przykładowo ten rozprawiłby się z Jaśkiem i dalej grał wielkiego monstera, który nie sprzedaje żadnych ciosów i którego nikt nie potrafi zatrzymać... no cóż. WWE dałoby mi prawdopodobnie kolejny argument do łapy w tej mojej osobistej krucjacie przeciwko giantom :twisted: .

 

Nie, zdecydowanie wolę jednak wersję z HHH i HBK'em :wink: .

 

[ Dodano: 2011-12-23, 00:14 ]

A co do promocji Del Rio, to przecież on ciągle jest Main Eventerem. Gdyby miał prowadzić feud z Takerem, to przez jakiś czas mielibyśmy podbudowę tego wydarzenia i Del Rio na pewno wyszedł by w niej na postać godną walki z Phenomem.

Z czym do ludzi? Ze swoim armbarem? :)


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

maly619 napisał/a:

A co do promocji Del Rio, to przecież on ciągle jest Main Eventerem. Gdyby miał prowadzić feud z Takerem, to przez jakiś czas mielibyśmy podbudowę tego wydarzenia i Del Rio na pewno wyszedł by w niej na postać godną walki z Phenomem.

 

Z czym do ludzi? Ze swoim armbarem? :)

 

A co to Del Rio ma tylko jeden cios w repertuarze?

 

Zresztą, ja widzę dużo osób, które mają aktualnie niską pozycję, a spokojnie kupiłbym ich w walce z Takerem. Wystarczy trochę chęci i daną osobę można łatwo w krótkim czasie wypromować.

Nawet widzę w takim rozwiązaniu same plusy, bo tak promowana osoba polepsza swoją pozycję, która potem mimo przegranej na WMce (bo zakładam, że Takera raczej nikt nie pokona już) nie spada jakoś znacząco.


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Jeżeli chodzi o w miarę wiarygodnego przeciwnika dla Takera to ja znam jednego, który niedawno wygrał battle royal eliminując jako ostatniego Sheamusa czyli Hornswoggla. :twisted: Dla mnie najlepiej by było gdyby grabarz w tym roku nie wracał wcale bo nie ma osoby mającej szanse przerwać streak z, którą on by już nie walczył.Powinien mieć swój powrót za rok na ostatnią walkę w karierze z Ceną dobijając streak do 20-0.Gdyby jednak się uparli na jego walkę, a pojedynek Takera jest w moim odczuciu pewny to ja wybrałbym mu za przeciwnika kogoś z tych młodszych zawodników, a moim zdaniem najlepszym wyborem był by tu Celtycki Wojownik, który przy odpowiednim bookingu mocno by się na tej walce wypromował.

  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

A co to Del Rio ma tylko jeden cios w repertuarze?

Jeden finisher (i kompletnie niewiarygodnym byłoby pokonanie po nim Phenoma, bo jest to submission).

 

Nie chcę żebyś mnie źle zrozumiał, ale wszystko rozbija się tu o promocję danego zawodnika. Żebyśmy mogli uwierzyć, że Del Rio będzie w miarę wiarygodnym przeciwnikiem dla Takera, to ten musiałby rozwalić bez zająknięcia się chyba z połowę face'owych main eventerów, co w obecnym WWE nie jest możliwe do zrealizowania przy jego heelowej postaci.

O ile w takich walkach HBK'a i HHH można było w paru momentach uwierzyć, że streak zostanie przerwany, tak przy Alberto nie byłoby ku temu kompletnie żadnych powodów (m.in. dlatego, że ma on za finisher tylko swój submission, po którym Taker oczywiście się nie podda - emocje jak dla mnie zerowe).

 

Co rok coraz ciężej będzie zaskakiwać czymś smartów jeżeli o pojedynki Dead Mana na WM'ce chodzi, bo co roku coraz więcej nowych motywów (które się nie sprawdziły) jest wykorzystywanych. Natomiast sędziego w postaci HBK'a jeszcze nie było, więc to akurat może być ciekawe. Po prostu przeskok z takich tuz jak Shawn Michaels i Tryplak do takiego kogoś jak Alberto (choćby nie wiem jak musieliby się spieszyć z jego promocją) nie byłby jak dla mnie interesujący. Tu chodzi o to, by dało się chociaż odrobinę zamarkować w tym pojedynku i właśnie zwątpić w wygraną Andrzeja. Nie wiem jak musiano by zacząć teraz zmieniać cały gimmick Del Rio, by było to możliwe - na ten moment jest to dla mnie jednak w jego przypadku kompletnie nierealne.


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Problem w tym, że w moich oczach, wystarczyłoby, żeby Del Rio po prostu parę razy porządnie i ostro zlał wracającego Takera, by jego promocja była już wystarczają do walki z nim.

Ty wymagasz uwierzenia, że dana postać może przerwać streak. Dla mnie jest tylko jedna osoba, która to sprawi i już o niej pisałem trochę wyżej: Cena.

Więc może nie mam aż takich wymagań wobec tych postaci jak ty, może nie potrzebuję mega koksa, który musi od razu niszczyć cały roster.

Zresztą, tu tez uważam, że trochę przesadzasz. Ja wiem, że możesz nie przepadać za Del Rio, ale nie obniżajmy jego pozycji w federacji. Ja chcę przypomnieć, że na ostatnim PPV walczył o pas i całkiem dobrze sobie radził. czy to jest słaba pozycja? Wątpię.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      Niezbyt dobrze się dzisiaj czuję i obejrzenie Collision zajęło mi z pół dnia. Ogólnie solidna tygodniówka, dobre walki, fajne proma Hangmana i Danielsa. Ciekawe, co będzie dalej z House of Black. Walka Mariah z Harley taka zwykła, bez fajerwerków, ale uczta dla oczu była 😉. Na koniec dostaliśmy klasyczny, fajny brawl. Szczerze, to nie mogę się doczekać, aż Moxley straci pas, lecz Hobbs mu go nie odbierze. Nie ma na to szans, za cienki na ten pas jest. Jakoś mi ta jego grupa Moxa nie przypada do gustu. Ciekawe, kiedy Christian wykorzysta swój kontrakt. Specjalny odcinek Dynamite zapowiada się bardzo dobrze.
    • HeymanGuy
      Zostałem wywołany, więc nie pozostanę dłużny. Czuję, że 2025 będzie kozackim rokiem w wrestlingu, więc opowiem Wam, jakie i dlaczego te federacje są warte uwagi według mnie i czego się po nich spodziewam. WWE - Król wciąż na tronie, bo kto inny? WWE to klasyk. Love them or hate them, ale oni zawsze mają coś, co przyciągnie. Storytelling, oprawa, ogrom gwiazd – to ich gra, są pionierem jakby nie było. W 2025 spodziewam się, że Triple H dalej będzie pchał kreatywność na wyższy poziom, może więcej pozytywnych zaskoczeń niż w roku minionym. Bloodline to pewnie już przeszłość, ale kto wie? Chętnie bym zobaczył rozrost Jacoba Fatu, bo imo zjada Solo bez gryzienia. Może Cody straci pas na kogoś bardziej perspektywistycznego, albo Gunther zostanie naprawdę topowym heelem bez ustępowania komukolwiek z Bloodline Main Eventów? A może Logan Paul zdobędzie główny tytuł (kontrowersje = $$$). Dlaczego oglądać?: Premium Live Eventy oddawały w zeszłym roku, w tym myślę, że nie będzie inaczej – WrestleMania, Royal Rumble, Summerslam – każda gala ma swój vibe i uważam, że każda z tych odsłon będzie lepsza niż rok temu m.in. Raw i SmackDown? Zależy od tygodnia, ale zawsze coś się znajdzie. NXT? Tu nie widzę jakichś większych sukcesów na 25, ale kto wie? TNA - Powrót Legendy?  TNA to taki feniks wrestlingu – upada, wstaje i znowu robi zamieszanie, choć z mainstreamu to oni dawno wypadli. Gdzieś z rok temu wrócili do nazwy TNA, co we mnie wzbudza nostalgię jako fana z dawnych lat. Zawsze mają świetny mix talentów – młodych kotów i legend, które nadal mają „to coś”. 2025? Liczę na więcej szalonych walk i hardkorowych feudów, które kiedyś były ich znakiem rozpoznawczym. Mają zupełnie inny vibe niż mainstream. Jak jesteś zmęczony „grzaniem merchu” w WWE, to tutaj znajdziesz coś bardziej surowego. Mam nadzieję, że w końcu postawią na tego Hendry'ego, bo w końcu WWE go zawinie i ciężko będzie im o kogoś bardziej over, bo Nemeth to niestety nie jest tym DZ co 10-15 lat temu się zapowiadał.  ROH - Old School w New Schoolu - Czas na przełom ROH znowu złapało wiatr w żagle, głównie dzięki Tony'emu Khanowi, który może i chce, ale nie bardzo potrafi. Ktoś słusznie zauważył, że on chyba chciałby załatwić im deal, którego nie jest w stanie się załatwić dla produktu pobocznego. W 2025 roku pewnie zobaczymy jeszcze więcej crossoverów z AEW. ROH to taka mekka dla fanów technicznego wrestlingu – jak ktoś robi 5-gwiazdkowe walki, to pewnie pierwsze kroki stawiał w Ringu Honoru. Kibicuję im jak co roku, żeby dostali większą widownię, bo zasługują na to jak mało kto. Wrestling w najczystszej formie. Tam się nie liczy show, tylko jakość walk. Jak lubicie techniczne klasyki, to jest to Wasz dom. I tak nie skończyli tak źle, bo pamiętamy jak ledwo zipali podczas i po pandemii. Przed też nie było kolorowo. Wierzę, że przyjdzie ich moment. AEW - Dom szaleństwa i kontrowersji AEW to nadal najbardziej nieprzewidywalna federacja na świecie, bo kto by się spodziewał, że wskoczy Moxley w środku roku i dostanie pas na tacy? W 2025 roku liczę na jeszcze większe gale i może jakieś epickie feudy (Przede wszystkim jakieś lepsze, większe debiuty, bo Lashley i Cope to chyba nie jest to na co liczyliśmy). Tony Khan czasem przesadza z bookingiem, ale dynamika w ringu i świeżość, jaką daje AEW, to coś, czego nie znajdziesz nigdzie indziej. AEW to mix szaleństwa i emocji. Dynamite to co tydzień rollercoaster, Collision dodaje jeszcze więcej. Jak lubicie wrestling z dawką chaosu, to tu znajdziecie swoje miejsce. NJPW – Wrestling dla koneserów A teraz coś z zupełnie innej beczki. NJPW to taki odpowiednik Champions League. Tam nie ma żartów – storytelling w ringu, długie walki na najwyższym poziomie i feudy, które rozwijają się miesiącami, a nawet latami. Wrestle Kingdom było prawdziwym świętem wrestlingu. W 2025 życzyłbym New Japan powrotu Okady, bo szczerze? Tam gdzie jest teraz, nie spełnia roli jaką powinien. Jak dla mnie nie powinien odchodzić w ogóle z Japonii, ale nie mam na to wpływu żadnego xD Szykujemy popcorn, siadamy wygodnie i zobaczymy, co mi sprezentuje każda z tych fedek. 
    • MattDevitto
      Odświeżam temat, bo ostatnio spory ruch na forum, więc może ktoś jeszcze dołączy ze swoimi przemyśleniami. Szczerze to najbardziej jestem ciekawy @ HeymanGuy  jak to u Ciebie wygląda, bo ty znajdujesz czas nawet na ROH U mnie na ten moment wygląda to tak, ale sytuacja jest dynamiczna - WWE - ppv's + raz na jakiś czas tygodniówka, NXT, - New Japan/Stardom/Marigold - wybrane gale. W tamtym roku starałem się oglądać praktycznie wszystko z NJPW, aż musiałem sobie ostatnio zrobić przerwę i nie wiem kiedy ponownie do tego wrócę.  - no i retro przy którym bawię się najlepiej. W końcu chcę obejrzeć całe LU, teraz jeszcze doszedł kanał Vault, więc jest co oglądać. - oprócz powyższych to już raczej pojedyncze rzeczy by się pośmiać czy zobaczyć coś ciekawego W ciągu roku z różnych względów pewnie będę zaniedbywał niektóre fedki, bo tak to już jest, że wrs z roku na rok przechodzi na dalszy plan....
    • MattDevitto
      Kiedyś Taazy gadał, że nie musi chodzić na treningi, bo patrzy jak inni wykonują jakieś akcje i jedynie powtarza Pasuje idealnie.
    • Grins
      O podbijam, on nie jest już do niczego potrzebny, doszczętnie zakopali charakter Final Boss'a, tak spierdolić koncertową postać to tylko WWE potrafi, teraz już Rock nie jest do niczego potrzebny na tych tygodniówkach bo zabiera tylko czas antenowy innym zawodnikom. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...