Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Jeff Hardy w TNA


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 249
  • Reputacja:   252
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Od dłuższego czasu miałem wrzucić ten artykuł jednak z braku czasu dopiero teraz zostanie opublikowany. Znajdziemy w nim trochę informacji na temat kariery Jeffa Hardego w TNA oraz kilka moich opinii na jego temat. Miłego czytania.

 

Pojawienie się Jeffa Hardego w TNA na początku 2010 roku było dla jego sympatyków oraz fanów organizacji z Orlando czymś szczególnym, ponieważ przed tym zdarzeniem dostał dużego pusha w WWE m.in. Intercontinental Championship, Word Tag Team Championship wraz z bratem Mattem Hardym, ale co najważniejsze 2 razy World Heavyweight Championship oraz WWE Championship. Jednym słowem stał się Main eventerem. Dlatego oczekiwania wobec jego osoby były bardzo duże. Był to drugi raz Hardego w TNA. Jedno z przysłów mówi, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, ale czy miało to potwierdzenie w przypadku Jeffa niech każdy oceni sam.

 

Podczas jego pierwszego pobytu w TNA w latach 2004-2006 nie udało mu się sięgnąć po żaden mistrzowski tytuł. Zadebiutował 23 czerwca 2004 roku przeciwko A.J. Stylesowi obecnemu X Division Championowi. Wszedł przy nowym entrance theme „Modest” wykonywanym przez siebie samego oraz nowym nickname, „The Charismatic Enigma”.

Walka zakończyła się nierozstrzygnięta po interwencji Kid Kasha i Dallasa.

Następnie pojawił się 21 lipca i został ogłoszony pretendentem do NWA World Heavyweight Championship. Mistrzem był wtedy Jeff Jarrett a walka odbyła się 8 września. Tytuł zachował założyciel TNA. W październiku wygrał turniej o miano pretendenta do pasa mistrza wagi ciężkiej. Po raz drugi zmierzył się z Jeffem Jarrettem tym razem 7 listopada na Victory Road w Ladder Machu. Po wkroczeniu do walki Kevina Naha i Scotta Halla wygrał Jarrett. Miesiąc później podczas Turning Point Hardy, Styles i Randy Savage pokonali team Jarret, Hall i Nash w Tag team machu. 16 stycznia 2005 roku pokonał Halla w singles machu na Final Resolution.

 

Na kolejnym PPV Against All Odds w lutym zmierzył się z Abyssem w "Full Metal Mayhem" machu o miano pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Walkę niestety przegrał, ale zrewanżował się podczas marcowego Destination X w Falls Count Anywhere matchu pokonując Monstera. Następnie wdał się w feud z Ravenem. Pokonał go na Lockdown w steel cage machu. Hardy nie stawił się na rewanż z Ravenem w maju na Hard Justice, za co został zawieszony przez zarząd TNA. Jeff tłumaczył się rzekomym problemem z dojazdem.

 

5 sierpnia zawieszenie zostało zniesione a sam Hardy powrócił około tydzień później atakując Jeffa Jarretta. Pierwszą walkę po zawieszeniu stoczył 11 września przegrywając z Bobbym Roodem w wyniku ingerencji Jarretta. Przez cały październik toczył feud z Abyssem, Rhino i Sabu, który miał swój finał podczas Bound For Glory. Walkę w stypulacji Monster's Ball match wygrał Rhino po Rhino Driver z drugiej liny na Hardym. Warto wspomnieć o akcji, którą Jeff wykonał na Abyssie a mianowicie Swanton Bomb z wysokości ponad 5 metrów. Na tej samej gali wziął udział w 10 Man Battle Royal o miano pretendenta do NWA World Heavyweight Championship. Walkę wygrał ... Rhino. W listopadzie przegrał z Monty Brownem walkę, której stawką był title shot.

 

The Charismatic Enigma miał walczyć na gali Turning Point jednak po raz drugi nie zjawił się tłumacząc się problemem z dojazdem. Jeff został zawieszony i nie pokazywał się na Impactach. W marcu, kwietniu i maju 2006 roku pokazywał się na live eventach TNA.

Więcej w TNA Jeffa nie widzieliśmy. Tak zakończyła się jego pierwsza przygoda z Total Nonstop Action.

 

4 stycznia 2010 roku podczas Impactu, który odbył się na żywo wśród publiczności wyłonił się nie kto inny jak Jeff Hardy. Po tym jak przeszedł wśród fanów został zaatakowany przez Homicide, który jednak dostał chair shota oraz Twist of Fate na rampie Impact Zone.Później pojawił się jeszcze w zakulisowych segmentach tej gali.

Po tym występie pojawił się dopiero 8 marca ratując D'Angelo Dinero, Abyssa i Hulka Hogana przed A.J. Stylesem, Riciem Flairem i Desmondem Wolfem. Podczas kolejnych impactów pokonał m. in. A.J. Stlylesa, który był wówczas TNA World Heavyweight Championem, lecz nie była to walka o pas.

5 kwietnia Hardy zapowiedział, że będzie członkiem teamu Hogana w meczu na Lethal Lockdown gdzie zmierzą się z teamem Flaira.

Team Hogana w składzie Hardy, Abyss, Jarrett, i RVD pokonał team Flaira w składzie Sting, Wolfe i Beer Money czyli Robert Roode i James Storm.

19 kwietnia stoczył walkę z RVD, której stawką był title shot na pas mistrza wagi ciężkiej. Wygrał RVD, który na tej samej gali pokonał A.J. Stylesa i został nowym mistrzem.

 

Następnie rozpoczął się feud Jeffa z Mr. Andersonem. Na Sacrifice Hardy pokonał Andersona. Po tej walce face turn przeszedł Anderson, który przekonał sceptycznie nastawionego Hardego do stworzenia Tag teamu nazwanego Enigmatic Assholes. Stoczyli oni pojedynek na Slammiversary z Beer Money i wygrali go.

Na kolejnym PPV Victory Road Jeff zmierzył się w 4-way machu z Mr. Andersonem, Abyssem i mistrzem RVD o TNA World Heavyweight Championship. Pas nie zmienił właściciela. W kolejnych tygodniach Abyss wraz ze „swoją dziewczyną Janice” zaatakował RVD, w wyniku czego pas mistrza świata wagi ciężkiej został zwakowany.

Hogan z Bischoffem zarządzili przeprowadzenie turnieju, który miał wyłonić nowego mistrza.

W pierwszej rundzie Jeff pokonał Roba Terrego. W półfinale turnieju zmierzył się z Kurtem Anglem na No Surrender. Walka miał 20- minutowy limit czasowy. Jak się okazało było to za mało aby wyłonić zwycięzcę dlatego Eric Bischoff zarządził 5-minutową dogrywkę, która nic nie dała, więc dodano kolejne 5 minut, które również nie wyłoniły zwycięzcę. Ogłoszono, że Kurt jest nie zdolny do kontynuowania walki i półfinał zakończył się nierozstrzygnięty. Drugi półfinał wygrał Mr. Anderson. 16 września na cotygodniowej gali Impact ogłoszono, że w finale turnieju o pas TNA World Heavyweight Championship zmierzą się Mr. Andersen, Jeff Hardy i Kurt Angle na PPV Bound For Glory. Na tej gali ujawnić się mieli słynni „They” zapowiadani przez Abyssa 10.10.10.

 

Na największej gali w roku federacji TNA main eventem było starcie Jeffa Hardego z Mr. Andersonem i złotym medalistą olimpijskim Kurtem Angel o pas TNA World Heavyweight Championship. Jeff wszedł przy nowym themie „another me”. To, co stało się na koniec walki przejdzie do historii. Na ring wkroczył Eric Bischoff i chciał uderzyć Kurta krzesłem, lecz po chwili słyszymy muzykę Hogana i we własnej osobie Hulk wkracza do ringu. Wszyscy zgromadzenie myśleli, że chce powstrzymać Erica. Nic bardziej mylnego. Hardy dostał od Hogana kulę i uderzył nią Kurta a następnie Mr. Andersona później Twist of Hate one, two, three i mamy nowego mistrza. Po walce do ringu przybyli jeszcze Abyss i Jarrett i rozpoczęła się fiesta. Na koniec przybiegł jeszcze Rob Van Dam i pytał się Jeffa co on robi a ten sprzedał mu shota pasem. Hardy przechodzi heel turn.

 

Impact po Bound For Glory rozpoczął się od połączenia dwóch stajni. Nowopowstałej Immortal na czele z Hoganem, Bischoffem i mistrzem Jeffem Hardym z Fortune Rica Flaira. Przemówił też nowy mistrz. Wytłumaczył, co go kierowało postępując tak a nie inaczej. Między innymi powiedział, że to on kazał Abyssowi zniszczyć RVD oraz obwiniał fanów za jego gniew i ból oraz, że się dla nich poświęcał przez tyle lat w zamian za nic natomiast Immortal bardziej się nim zaopiekowali przez ten krótki czas niż fani przez tyle lat. Pod koniec gali zostało wyświetlone promo, w którym ogłosił się nowym Antychrystem Profesjonalnego Wrestlingu.

 

Następnie rozpoczął się feud Jeffa z Mattem Morganem, który odszedł, od Fortune i przeszedł face turn. Morgan podpisał kontrakt, który przygotowany był dla Mr. Andersona. Jednak ten został brutalnie uderzony krzesełkiem w tył głowy przez Jeffa i został wykluczony z wrestlingu na jakiś czas. Morgan podpisując kontrakt zapewnił sobie walkę z Hardym o pas, do której doszło na PPV Turninig Point. Walka skończyła się zwycięstwem Antychrysta, choć Jeff został spinowany, lecz sędzia dopatrzył się przerwania liczenia.

Kolejny Impact otworzyła stajnia Immortal. Hogan przekazał nowy pas nazwany TNA Immortal Championship wystylizowany specjalnie dla Jeffa. Stary wyrzucono do kosza.

Nieoczekiwanie powrócił Mr. Anderson, który został sędzią rewanżu pomiędzy Jeffem Hardym a Mattem Morganem.

Do walki doszło na Final Resolution. Pod koniec starcia Anderson został popchnięty przez Bischoffa w słupek ringu. Wtedy wkroczył zwykły sędzia, który zastąpił „Mr. Asshole”. Mistrz obronił pas po raz drugi.

 

4 stycznia TNA zawitało do Japonii a mianowicie do New Japan Pro Wrestling. Hardy obronił pas w walce z Tetsuya Naito.

 

Rob Van Dam domagał się walki z Jeffem o pas. Eric Bischoff powiedział, że jeśli RVD chce Hardego to dostanie Hardego. Słowa te wypowiedziane były podczas PPV Genesis 9 stycznia 2011 roku. RVD już był gotowy do starcia i oczekiwał Jeffa a tutaj mamy niespodziankę i w federacji debiutuje starszy brat Antychrysta Matt Hardy, który pokonał Hole F`N showa.

Na tej samej gali odbył się pojedynek o miano pretendenta do pasa Jeffa. Matt Morgan zmierzył się Mr. Andersonem. Walkę wygrał ten drugi, który bardzo krótko cieszył się ze zwycięstwa gdyż na ring wkroczył Easy E czyli Eric Bischoff. Pogratulował mu zwycięstwa oraz powiedział, że skoro tak dobrze sobie poradził w wcześniejszej walce to nie będzie musiał długo czekać na szansę zdobycia pasa gdyż już za chwilę zmierzy się Jeffem Hardym o TNA World Heavyweight Championship.

Champ wyszedł zupełnie nie przygotowany do walki w rzeczach, w których chodzi na co dzień a w drodze na ring zapalił sobie jeszcze powiedzmy sobie, że był to papieros. Przed wejściem na ring rozciągnął się jeszcze i rozpoczęła się walka. Momentalnie Jeff zaatakował Andersona Twist Of Hate, ale tylko two count. Za chwilę jeszcze raz Twist Of Hate, ale znowu tylko two count. Andersen wypchnął Jeffa po za ring gdzie znalazł się Morgan, który wykonał na Hardym discus clothesline. Pojawili się jeszcze najpierw Foley, który zabrał Jeffowi krzesło po chwili zjawił się Nature Boy. Następnie zobaczyliśmy jeszcze Swanton Bomb, po którym sędzia doliczył tylko do dwóch. Potem Hardy zawołał brata, ale nim zajął się RVD. Po nim pojawił się Bischof z krzesłem chcąc uderzyć Andersena, ale dostał od niego Mic Check. Na koniec walki „Gladiator” Anderson wykonał Mic Check na Jeffie i mamy nowego mistrza.

 

13 stycznia doszło do jednorazowej reaktywacji Hardy Boyz, którzy pokonali RVD i Mr. Andersona. 3 lutego Hardy dostał rewanż z Andersonem o pas wagi ciężkiej. Walkę wygrał i zachował pas „Asshole”, ale z małą pomocą Fortune, którzy przeszli face turn. Dlatego Jeff dostał jeszcze jedną szansę odzyskania tytułu 13 lutego na Against All Odds w Ladder machu, który jest specjalnością Antychrysta. Jak się później okazało w ringu nie były to słowa rzucone na wiatr. Hardy pokonał Andersona i pas powrócił do Antychrysta Profesjonalnego Wrestlingu.

 

Następnie swoją szansę wreszcie dostał RVD, ale przegrał z byłym przyjacielem.

24 lutego był nagrywany Impact, który w telewizji można było zobaczyć 3 marca. Przed emisją tego show na koniec poprzedniego Impactu było puszczone promo z datą 3.3.11 oraz mężczyzną w płaszczu. Podobne promo widzieliśmy w WWE. Wtedy spekulowane, że to może Sting pojawi się w Federacji Vinca, ale to tylko Undertaker wrócił razem z Triple H 21 lutego 2011 roku. Dlatego wiadomo było, że promo TNA dotyczy w 99,9% Stinga. Jednym się to podobało, że skopiowano promo WWE a innym nie. Według mnie był to jednak dobry pomysł. Taki mały policzek w stronę WWE, że nie każdego można kupić. Wróćmy jednak do Impactu z 3 marca.

Pokazany został segment, w którym dowiedzieliśmy się, że Mistrz TNA zmierzy się z tajemniczym przeciwnikiem. Jak się okazało był nim The Icon Sting, który powrócił do TNA i pokonał Antychrysta w jego własnym mieście po Skorpion Death Drop i został nowym mistrzem.

Na kolejnej tygodniówce TNA Hardy tłumaczył się, że nie mógł się przygotować do walki dowiadując się w ostatniej chwili, z kim będzie walczyć. Zapowiedziano więc rewanż 13 marca na Victory Road.

 

Walka Stingera z Hardym była oczywiście Main Eventem gali. Już gdy Jeff pojawił się troszkę później niż zwykle przy swojej wejściówce można było coś podejrzewać. Jego wejście do ringu zawsze było niekonwencjonalne, prowadzone luźnym krokiem, ale tym razem szedł bardzo zamulony. Po wejściu Stinga pojawił się Eric Bischoff, który najpierw powiedział coś Hardemu a następnie ogłosił iż będzie to walka bez dyskwalifikacji. Eric chciał dać rękę na zgodę mistrzowi, ale ten zaatakował go. Szybko Jeff wypchnął Bischoffa za ring i rozpoczął się Main Event Victory Road. The Charismatic Enigma zdjął koszulkę i chciał ją wyrzucić w publiczność, ale zdecydował, że nikt na nią nie zasługuje i położył ją na brzegu ringu. Wreszcie zaczęła się walka, jeśli w ogóle można tak to nazwać. Sting szybko ruszył na Jeffa, który wyraźnie wyglądał jakby brakowało mu sił. Skorpion Death Drop Jeff próbował przerwać liczenie, ale nie dał rady i Stinger nadal mistrzem. Po walce Antychryst nie mógł uwierzyć, że przegrał.

 

Na pierwszym impactcie po Victory Road Sting otwarł galę prezentując nowy pas. Do ringu przyszli jeszcze Hogan i Bischoff. Mistrz podał stary pas Hoganowi i powiedział, że tyle pozostało po Jeffie i może z nim zrobić, co chce. Następnie Hulk wyrzucił pas za ring.

The Icon spytał Hogana jakie to uczucie zniszczyć karierę Jeffa. Sting rzekł iż gdy Hardy przychodził do federacji było widać w nim podekscytowanie, że ma przyszłość w TNA. Natomiast Hogan powiedział, że to Jeff upokorzył Immortal oraz pociągnął na dno a nie Immortal pociągnęło Hardego na dno. To wszystko jego wina. Po tym segmencie przez dłuższy czas nie wspominano o Jeffie. Dopiero na jednym z Impactów kiedy Matt dostał szansę walki o najważniejszy pas z Stingiem przed walką na zapleczy wygłosił promo, w którym powiedział, że wygra dziś dla Jeffa a w drodze na ring poniesie jego pas WHC.

 

23 sierpnia TNA ogłosiło, że podczas tapingów w Alabamie, które odbędą się 25 sierpnia do federacji powróci Jeff Hardy. Powrót miał miejsce tylko 5 dni po tym jak zwolniony z TNA został Matt brat Jeffa. Na tapingu, który został wyemitowany 8 września po wszystkich walkach powrócił Hardy przy starym themie „Modest” co oznaczało, że będzie występował jako face. Oznajmił, że upadł na dno podczas Victory Road i prosi fanów o jeszcze jedna szansę.

 

Nie oficjalnie powrócił do ringu na live evencie w Pensylvani 15 września pokonując Jeffa Jarretta. Następnie pojawiał się na Impactach w segmentach za kulisowych rozmawiając m.in. z A.J. Stylesem, Devonem, Kurtem Angle oraz Mattem Morganem.

Obecnie prowadzi feud z założycielem TNA, z którym miał słowną oraz fizyczną potyczkę podczas Bound For Glory. Na tej gali po raz pierwszy wyszedł przy nowym them songu „Resurrected”. Oficjalnie do ringu powrócił 20 październik pokonując Bullyego Raya był to taping wyemitowany 27 października. Pierwsze starcie na PPV miało miejsce podczas Turning Point przeciwko Jarrettowi co ciekawe spinował go 3 razy w ciągu 7 minut.

 

Jaka czeka go przyszłość? Mam nadzieję, że jego powrót po wyskoku na Victory Road okaże się sukcesywny i pokaże jeszcze, na co go stać, bo ma chłopak talent. Kapitalnie grał rolę heela jako Antychryst Profesjonalnego Wrestlingu. Podobały mi się jego przemówienia i proma. TNA zrobiło coś, czego WWE nie miało odwagi, czyli z wielkiego face zrobić heela. Mam na myśli heel turn Johna Ceny, który ewidentnie by mu się przydał.

Na początku wspomniałem, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, ale w przypadku Jeffa Hardego według mnie powrót do TNA to był dobry ruch. Jako heel na pewno przyciągnął kilku nowych fanów. Wprowadził powiew świeżości do federacji, która aspiruje do bycia godnym rywalem dla WWE.

 

Powoli zaczyna powracać do formy i pukać do bram Mein Eventów. Oby tylko poradził sobie z własnymi demonami wtedy powinien być wzmocnieniem dla rosteru TNA .

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 12
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Jeffrey Nero

    4

  • Bonkol

    3

  • marcel

    1

  • SCStunner

    1

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

Fajny ciekawy artykuł. Naprawdę przyjemnie się czytało. Polecam.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-267955
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Zacznę od tego, że Twoich opinii na temat całej kariery(podzielonej na dwa runy) Jeffa w TNA jest bardzo, ale to bardzo mało. Powinieneś bardziej skupić się na swoim zdaniu niż na przedstawieniu tego jak wyglądały te jego dwa podejścia do federacji, bo jednak czyta się to jak artykuł w Wikipedii, a nie na tym to powinno polegać.

 

Jaka czeka go przyszłość? Mam nadzieję, że jego powrót po wyskoku na Victory Road okaże się sukcesywny i pokaże jeszcze, na co go stać, bo ma chłopak talent. Kapitalnie grał rolę heela jako Antychryst Profesjonalnego Wrestlingu. Podobały mi się jego przemówienia i proma.

 

TNA już zrobiło błąd, bo daje Jeffowi kolejną szanse zdecydowanie za szybko. Nie chce być złym prorokiem, ale skoro Hardy ma wszystko podawane jak na tacy to nie zdziwię się jak kolejny raz będzie miał w dupie profesjonalizm i znów zawiedzie. Wydaje mi się, że po tym co zrobił na Victory Road powinien wracać powoli, systematycznie budować swoją pozycje i wspinać się szczebel po szczeblu w hierarchii TNA. Wykorzystałbym nawet to co się stało na początku roku i włączyłbym to do storyline'u żeby ludzie kupili sytuacje w której main eventer musi walczyć o swoje w mniej ważnych walkach przez parę miesięcy.

 

TNA zrobiło coś, czego WWE nie miało odwagi, czyli z wielkiego face zrobić heela. Mam na myśli heel turn Johna Ceny, który ewidentnie by mu się przydał.

 

WWE miało wystarczająco odwagi, żeby z kogoś tak niepewnego jak Hardy zrobić main eventera. Pouczanie WWE w kwestiach biznesowych jest raczej nie na miejscu i na heel turnie Johna zależy przede wszystkim znudzonym smartom, więc Vince może sobie odwlekać tą decyzje ile będzie chciał, bo i tak Johnny-Boy jako face przynosi mu rewelacyjne zyski.

 

Na początku wspomniałem, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, ale w przypadku Jeffa Hardego według mnie powrót do TNA to był dobry ruch.

 

Według mnie była to tragiczna decyzja. Jeff musiał niesamowicie harować żeby w WWE odnieść sukces, a gdy już dotarł na szczyt to od razu z jego wypowiedzi można było odczuwać lekki dystans do całej tej sytuacji. Później okazało się, że jednak jako main eventer trzeba zapierdalać i promować całą federacje, a nie tylko odcinać kupony od zdobytej sławy i wolał przejść do TNA gdzie house showy są raz na pół roku i gdzie mógł odbębnić połowę miesięcznej roboty na jednym tapingu.

 

Wprowadził powiew świeżości do federacji, która aspiruje do bycia godnym rywalem dla WWE.

 

Kiedyś może uwierzyłbym w to zdanie, ale teraz to TNA może jedynie aspirować do tego, żeby stać się federacją która w ogóle przynosi jakieś zyski, która jest systematycznie z miesiąca na miesiąc lepiej promowana, a co za tym idzie rozwija się. Tego wszystkiego niestety powiedzieć nie można i szczerze powiem, że o wiele bardziej do mnie przemawia to w jakim kierunku i jak szybko rozwija się ROH niż to jak TNA próbuje coś ugrać w tym biznesie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-267958
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 249
  • Reputacja:   252
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wydaje mi się, że po tym co zrobił na Victory Road powinien wracać powoli, systematycznie budować swoją pozycje i wspinać się szczebel po szczeblu w hierarchii TNA.

 

Zgadzam się z Tobą nie powinni od razu wrzucać go do walki o pas. Jak na razie jeszcze o pas nie walczył a nie zdziwiłbym się gdyby Hardy przegrał z Jarrettem gdyż jego zwycięstwo jest zbyt oczywiste jak np. rok temu marsz Kurta po pas WHC miał zakończyć karierę w przypadku przegranej a jak się to dalej potoczyło każdy wie.

 

WWE miało wystarczająco odwagi, żeby z kogoś tak niepewnego jak Hardy zrobić main eventera. Pouczanie WWE w kwestiach biznesowych jest raczej nie na miejscu i na heel turnie Johna zależy przede wszystkim znudzonym smartom, więc Vince może sobie odwlekać tą decyzje ile będzie chciał, bo i tak Johnny-Boy jako face przynosi mu rewelacyjne zyski.

 

Nie radzę WWE tylko napisałem, że samemu Cenie przydałby się heel turn, który odświeżył by jego postać.

 

Według mnie była to tragiczna decyzja. Jeff musiał niesamowicie harować żeby w WWE odnieść sukces

 

Tak harował tyle lat w WWE aby zdobyć najważniejsze tytuły i przeszedł do TNA będąc już Main Eventerem a to, że w TNA są inne warunki pracy np. 3 Tapingi dziennie czy house skow raz na pół roku to już nie wina Jeffa.

 

Jeffrey Nero napisał/a:

Wprowadził powiew świeżości do federacji, która aspiruje do bycia godnym rywalem dla WWE.

 

 

Kiedyś może uwierzyłbym w to zdanie, ale teraz to TNA może jedynie aspirować do tego, żeby stać się federacją która w ogóle przynosi jakieś zyski, która jest systematycznie z miesiąca na miesiąc lepiej promowana, a co za tym idzie rozwija się.

 

Zyski TNA na pewno przynosi bo skoro by ich nie było to nie wiem czy ktoś pakował by kasę w studnię bez dna. Co do promocji federacji muszą coś zmienić i trochę te zmiany widać np. wprowadzanie nowych ME. Roode czy Storm.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-267965
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Gratuluję bardzo treściwego i ciekawego artykułu. Wszystkie najważniejsze fakty z kariery Hardasa w TNA zostały w nim zawarte. Ciekaw jestem, jak to naprawdę było z jego spóźnianiem się na gale i głupimi wymówkami. Być może już wtedy lubił sobie "przypudrować nosek". Pewnie nigdy się tego nie dowiemy.

Chciałbym poruszyć temat gimmicku "Antichrist Of Professional Wrestling". To było jedno z nielicznych genialnych zagrań za ery Hogana i jeden z najciekawszych gimmicków ostatnich lat. Jakże byłem wściekły, że przez głupotę Jeffa wszystko szlag trafił, ale jest nadzieja na powrót Antichrista w przyszłości. Z tego gimmicku można jeszcze sporo wyciągnąć i jak już Hardas ostanie się w TNA i pokaże, że się ogarnął (chociażby dla dziecka powinien to zrobić) to znajdzie się sposób na heel turn. Zgadzam się z Bonkolem, że TNA robi błąd pchając go do głównego pasa. Właściwie nie odpokutował swoich win, a kilku-miesięczny pobyt w Mid Cardzie by mu nie zaszkodził. Tak dostał sygnał, że co by nie zrobił to i tak może liczyć na wysoką pozycję w federacji i wszelkie wybryki ujdą mu na sucho.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-267969
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  129
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.08.2011
  • Status:  Offline

Świetny artykuł. Zgadzam się, że powinno być więcej Twoich opini, ale i tak bardzo przyjemnie się czytało. Dużo się dowiedzialem, bo TNA nie oglądam praktycznie wcale, czasem tylko oblooknę raport, itd. Szacun i oby więcej :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-267984
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  49
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2010
  • Status:  Offline

Racja musze takze poprzec poprzednikow ,naprawde jest to swietny i szczegolnie obszerny artykul ktory napewno zajal autorowi sporo czasu takze naprawde trzeba mu oddac to ze poswiecil sporo czasu na napisanie tego tematu. Ogolnie Jeffrey Nero Hardy zawsze byl jednym z zawodnikow ktorych lubilem , w TNA teraz po fatalnym incydencie z Victory Road powrocil no i musze przyznac iz faktycznie chlopak wzial sie za siebie. Jednak odniose sie do gimmicku Antychrysta,owszem byl to gimmick genialny ale przez niego Jeff popadl w jeszcze wieksze klopoty bo po prostu za duzo wczuwal sie w role,cpal i wogole nie wiedzial co sie wokol niego dzieje lecz mam nadzieje iz teraz wezmie sie juz na stale no i nie jedno jeszcze zobaczymy od Jeffa! Racja brakuje mi go troche w WWE,moim zdaniem teraz by sie nadal na RAW gdzie ciagle ci samo goscie ostatnio kreca sie wokol glownego pasa...
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-267989
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Bardzo dobry artykuł. Osobiście nie wiele pamiętam z czasu jego pierwszego pobytu, ale po tym artykule sporo sobie przypomniałem. Jego kariera w TNA była dość dziwna, szczególnie to jak podobno nie mógł dojechać, a prawda mogła być taka, że był w takim stanie jak podczas Victory Road. Jego gimmick Antychrysta był strzałem w 10. TNA pokazało, że nie boi się zaryzykować i wyszło to rewelacyjnie. Jakby częściej tak ryzykowali to napewno wyszłoby to dużo lepiej dla federacji.

Dzięki wielkie za artykuł i mam nadzieje, że napiszesz jeszcze jakiś. :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-267991
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Tak harował tyle lat w WWE aby zdobyć najważniejsze tytuły i przeszedł do TNA będąc już Main Eventerem a to, że w TNA są inne warunki pracy np. 3 Tapingi dziennie czy house skow raz na pół roku to już nie wina Jeffa.

 

Kiedy był na topie w WWE to zdał sobie sprawę, że go to przerosło i wolał poszukać lżejszego grafiku(sam o tym mówił) co pokazuje, że ma on do tego biznesu bardzo specyficzne podejście. Wielu na jego miejscu wolałby jeszcze bardziej się zmobilizować i pokazać, że zasłużyli na daną im szanse, a on po prostu poszedł na łatwiznę i pokazał jaki ma charakter. Sam kiedyś darzyłem go dość sporą sympatią, ale już dawno mi się znudził, bo ile można dostawać tych ostatnich szans? Chce skończyć jak Scott Hall?

 

Zyski TNA na pewno przynosi bo skoro by ich nie było to nie wiem czy ktoś pakował by kasę w studnię bez dna. Co do promocji federacji muszą coś zmienić i trochę te zmiany widać np. wprowadzanie nowych ME. Roode czy Storm.

 

Jakieś zyski może tak, ale nie o to chodzi. Federacja ma się rozwijać, ma się regularnie promować poza Orlando, ma wyjeżdżać regularnie z każdą tygodniówką jak i PPV. Co z tego, że ktoś taki jak Roode ma pas skoro jest to kropla w morzu potrzeb. Zresztą Roode to takie szukanie pozytywów na siłę, bo jednak to dopiero początek jego runu i dopiero się okaże czy TNA miało jakieś poważniejsze plany czy znów górę weźmie beznadziejny booking gdzie logika równa się boliwijskiej telenoweli.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-267993
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 249
  • Reputacja:   252
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jeffrey Nero napisał/a:

Tak harował tyle lat w WWE aby zdobyć najważniejsze tytuły i przeszedł do TNA będąc już Main Eventerem a to, że w TNA są inne warunki pracy np. 3 Tapingi dziennie czy house skow raz na pół roku to już nie wina Jeffa.

 

 

Kiedy był na topie w WWE to zdał sobie sprawę, że go to przerosło i wolał poszukać lżejszego grafiku(sam o tym mówił) co pokazuje, że ma on do tego biznesu bardzo specyficzne podejście. Wielu na jego miejscu wolałby jeszcze bardziej się zmobilizować i pokazać, że zasłużyli na daną im szanse, a on po prostu poszedł na łatwiznę i pokazał jaki ma charakter. Sam kiedyś darzyłem go dość sporą sympatią, ale już dawno mi się znudził, bo ile można dostawać tych ostatnich szans? Chce skończyć jak Scott Hall?

 

Nie znam dokładnie z sytuacji z zaplecza, ale Jeff jest typem zawodnika, który wykonuje wiele ryzykownych akcji i to też był jeden z powodów dla, których chciał mieć więcej czasu na regenerację. Nie powiesz mi, że np. The Miz czy Cena może być równie mocno fizycznie wyczerpany jak Jeff.

 

Jakieś zyski może tak, ale nie o to chodzi. Federacja ma się rozwijać, ma się regularnie promować poza Orlando, ma wyjeżdżać regularnie z każdą tygodniówką jak i PPV.

 

Jeśli chociaż 2 razy w miesiącu TNA nagrywało by tygodniówkę po za Orlando to byłbym w siódmym niebie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-268000
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

Przykładów kiedy wrestlerzy szukają lżejszego grafika jest sporo, a najlepszym byłby tutaj Angle.

 

Sam artykuł rzeczywiście przypomina po prostu relację z jakiegoś wydarzenia bez żadnych emocji, ale nie widzę w tym nic złego. Mamy po prostu suche fakty bez nadinterpretowania ich.

 

Tzw literatura faktu :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-268007
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Nie znam dokładnie z sytuacji z zaplecza, ale Jeff jest typem zawodnika, który wykonuje wiele ryzykownych akcji i to też był jeden z powodów dla, których chciał mieć więcej czasu na regenerację. Nie powiesz mi, że np. The Miz czy Cena może być równie mocno fizycznie wyczerpany jak Jeff.

 

Wiele ryzykowny akcji dla siebie czy dla przeciwnika? :twisted: Przyjęło się, że Hardy to gość który zrobi wszystko żeby wygrać walkę i tak była prowadzona jego postać w WWE. W TNA głównie przez heelowy gimmick wszystko wyglądało inaczej. Nie przypominam sobie, żeby w ostatnich dwóch latach był jakoś wyjątkowo narażony na jakieś bumpy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-268174
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 249
  • Reputacja:   252
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wiele ryzykowny akcji dla siebie czy dla przeciwnika? :twisted: Przyjęło się, że Hardy to gość który zrobi wszystko żeby wygrać walkę i tak była prowadzona jego postać w WWE. W TNA głównie przez heelowy gimmick wszystko wyglądało inaczej. Nie przypominam sobie, żeby w ostatnich dwóch latach był jakoś wyjątkowo narażony na jakieś bumpy.

 

Z reguły gdy wrestler staje się heelem to jego move set zostaje ograniczony. Osobiście wolałbym Jeffa w roli Antychrysta, ale będąc facem będzie mógł pokazać więcej w ringu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/28063-jeff-hardy-w-tna/#findComment-268229
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      To akurat zależne jest w AEW raczej od fanów na trybunach jak jest dużo lub są dobrze rozmieszczeni to są zawsze oświetleni. Duża hala mało ludzi z reguły ciemno, ale mała hala ta sama liczba ludzi już jest jasno.  
    • Jeffrey Nero
      Wiesz, że Cash ma 37 lat a Dax 40 to chyba Randy Orton 44 lata to już chodząca śmierć czy Aj Styles 47 lat, Kewin Owens kolejny emeryt 40 lat, Sami Zayn 40 lat, Roman Reigns 39 lat to tylko kilka przykładów.
    • Pioro86
      Tak, ale wieku nie oszukasz, to co dla Adama może być "wykrzesaniem" wszystkich sił, dla innego zawodnika może być normalnym wyczynem, z czysto wrestlingowego punktu widzenia. Nie lubię oglądać starszych wrestlerów, wole postawić na młodość  
    • Pioro86
      Pierwsze Dynamite w tym roku, pierwsze na Maxie, nie urwało jaj. Spodziewałem się więcej akcji, soczystych prom, trochę wulgarnego języka (coś co odróżnia AEW od WWE). Było kilka momentów, w których łapałem się za głowę: -Jeff Jerret i jego chęć zdobycia głównego pasa. Serio? Wspominkowy speech, zieeeeeew, wiadomo było, że to nie koniec kariery. Sory, ale nie w ten sposób. Może niech jeszcze wskrzeszą Flaira i pójda po mistrzostwo tag team. Po co? Emeryci out. -squash Hobbsa, po co takie starcia? Hoobs tego potrzebuje? Nowicjusz? Zajmuje niepotrzebnie czas antenowy. -skakanie po wątkach, momentami było tego za dużo, co chwilę jakiś krótkie promo, wywiady. Za dużo.  -Rated FTR nie zdzierżę takich tworów, emeryt plus przedemerytalni. Lubiłem ich, ale kilka ładnych lat temu. To co nie lubie, to pchanie dziadków do ME. -Adam, MJF, White, Jerret, Hangman, Orange  - kto jeszcze po pas? -3 Punche w kierunku Hangmana, jeden Buckshot Lariat i koniec Pomarańczowego (wyszedł na niezlego pizdeusza). -Hayter vs Hart - podkładanie Hayter (która swego czasu była na topie) nowicjuszce Hart? Czemu? Nie mogli dać jej Atheny, Aminaty, czy innej gwiazdeczki z drugiego szeregu?   Na plus: -hell turn RIcocheta, to było cudowne, tylko błagam, błagam, błagam, niech od razu nie dają walki z Swerve na jakimś Dynamite, niech przeciągną rywalizację do Revolution. Ten Feud ma potencjał na top 3 2025. -budowanie pozycji Hangmana, czyściutka wygrana z Pomarańczowym + demolka. Takiego Page'a to ja lubię oglądać, tylko w takiej formie -main event - spodziewałem się sleepera, ale końcówka uratowała starcie. Operatorzy trochę nie dawali radę, i speera na barierki nie było widać. Szkoda. Jay White z jego szybkim blade runnerem to materiał na mistrza, coraz więcej czasu dostaje, w pełni to wykorzystuje. Mam mieszane uczucia co do ostatniego show, konkurencja nie śpi, obawiam się, że Raw na Netflix może być lepsze. Niestety,
    • DarthVader
      Corbin by mógł mieć niezły run w TNA. To akurat takie miejsce dla outcastów z AEW i WWE. Ogółem TNA czeka dużo zmian w tym roku. Wiele wrestlerów odeszło lub odejdzie, a mają dosyć duże plany na 2025. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...