Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

WWE TLC: Tables, Ladders & Chairs


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  61
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.11.2010
  • Status:  Offline

Można mieć wiele zastrzeżeń co do sposobu w jaki zostało zabookowane zdobycie pasa przez Bryana. Nie dość, że wygrał walizkę nieco z powietrza, to póżniej służył jako wypełniacz do innych feudów (Rhodes i Ted, Sin Cara vs Botch Cara, ostatnio Booker T i IC champ, na rzecz ostatniego zajobował nawet na ostatniej tygodniówce!). Do samego cashingu również można się przyczepić, bo przecież ni z gruchy, ni z pietruchy spinował facea, który rywalizował z największym heelem SD. Reakcja nie była epicka, bo nie dość, że Bryan konsekwentnie był bookowany na szaraczka (trzy mecze na PPV w tym roku!), to jeszcze wprowadzono zamęt, wybierając na ofiarę Showa, który w ostatnim czasie był over z publiką.

Dużo wyjaśnia jednak kontuzja Marka. Jeśli miałbym oglądać Showa jako mistrza, to wolę Bryana, choćby występował tylko na SuperStars. Oddanie pasa przez Henrego na rzecz WSM, było bardzo smutnym zakończeniem jego naprawdę solidnego runu, ale dało jednak natychmiastowego przeciwnika do feudu dla Danielsona.

Nie ma się co oszukiwać: popełniono mnóstwo błedów w promocji Amerykańskiego Smoka, i osobiście sądzę, że nie naprawionoby tego do czasu WM. Nie wiadomo więc czy ten nagłe i wymuszone przejęcie pasa, nie okaże się czymś lepszym, niż można byłoby przypuszczać. Jeśli ktoś ma "uratować" ten title run, to może być to tylko sam Danielson, bo w roztropność i planowanie bookerów przestałem już wierzyć.

 

Zack to nowy Cena. Nowa, rodząca się gwiazda PG, który bez względu na to w jakim kierunku pójdzie WWE, jest potrzebna. Nowy bohater dzieci (i również starszych) , który będzie sprzedawał(i już sprzedaje) mnóstwo merchandiseu.

 

Nie ma sensu być malkontentem, bo kto jeszcze rok temu sądził, że w erze w której słowo wrestling nie znaczy wiele w WWE, jako dwóch głownych mistrzów będziemy oglądać Punka i Bryana.

 

1) Marzy mi się segement z tą dwójką na jutrzejszym RAW.

2) Regal pewnie pęka z dumy :)

I don't own a TV, I don't eat meat. I'm Bryan Danielson and I DO WRESTLE.
  • Odpowiedzi 144
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Anapolon

    10

  • hadaszyszek

    6

  • Ronnie

    6

  • Urobach

    6

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Jestem świeżo po obejrzeniu gali i, żeby się nie sugerować, nie czytałem do tej pory żadnego posta. Powiem Wam, że do Main Eventu szczerze szukałem w swojej głowie gorszej gali PPV i chyba tylko niesamowicie beznadziejne Capitol Punishment mogło to przebić.

 

Jednak od początku. Mecz o pas US i wynik bardzo prosty do przewidzenia. Czy jestem zadowolony, że Ryder ma pas? Nie. Ale jestem pod wrażeniem tego, w jaki sposób udało mu się go zdobyć. Koleś najprawdopodobniej, gdyby nie wziął kariery w swoje ręce, byłby zwolniony i ew. prowadził jakiś pasjonujący program w TNA z Robbiem E o jakże prestiżowy pas TV. Sam się doczłapał do swojego pushu i choć nie musi mi się podobać, że midcarderowy tytuł trafia na jego barki (Ziggler niesamowicie go wypromował, a teraz - niestety - powraca on do swojego dość miernego statusu, przynajmniej w moich oczach), gdyż jako komediantowi raczej nie uda mu się zwiększyć jego prestiżu, to oddaję mu to, że sobie na to gdzie teraz jest zapracował (a przede wszystkim - że miał pomysł). Sama walka była dobrym openerem (aż się zgrzałem na plotki mówiące o tym, że mogli tu wcisnąć mecz o WHC Title), ale dupy jakoś mi nie urwała.

 

Teraz jeżeli Ziggler nie wystrzeli wprost do Main Eventów, to się wkurwię. Koleś ma wszystko - wygląd, charyzmę, mic i ring skille. Jest super kompletny, co w WWE nie zdarza się zbyt często. Jak dla mnie mógłby nawet po otrzymaniu odpowiedniego pushu wygrać Royal Rumble i zmierzyć się z takim Punkiem (niekoniecznie w solowej walce, bo jednak w oczach marka sam ME z takimi nazwiskami dupy by nie urywał - ot, dorzucić jeszcze jakiegoś main eventera, dodać stypulację i już będzie ciekawiej) na WrestleManii. Czy już od razu tam zdobyć tytuł? Średnio by mi się to widziało (tym bardziej, że WM'ka to jednak "święto face'ów"), ale mogłoby go to na stałe umieścić w tytułowym obrazku i już na nast. gali PPV (Over the Limit?) - moim zdaniem, bez problemu mógłby być mistrzem świata. Oczywiście bez Vickie, która na pewnym etapie w końcu by się od niego odwróciła.

Okej, wracamy na ziemię, bo trochę pogdybałem.

 

AirBoom vs Primo i Epico - na wstępie wspomnę o tym, iż bardzo żałuję, że pretendenci nie tworzą jednak całej stajni z Hunico. Plany co do nich się, jeśli wierzyć newsom, zmieniły, a szkoda, bo mieli potencjał na bycie lepszym Mexican America. Swoją drogą tercet Primo/Epico/Rosa jakoś tak do mnie średnio przemawia - za duże podobieństwo do Usos i Taminy jeszcze sprzed roku jak dla mnie. Poza tym Rosa jak na razie świeci tam tylko dupą i nic więcej, choć będąc managerką otwiera oczywiście swojej drużynie drogę do różnych nieczystych zwycięstw.

 

Jeżeli by rozbudowali ten program, to byłoby nieźle. W moich oczach dobrze się stało, że Meksykanie nie przejęli jeszcze pasów, bo po prostu nie było pod to żadnej podbudowy. AirBoom są widowiskową drużyną, a razem te dwa teamy stworzyły dość niezły pojedynek. Jak pisałem - wystarczy teraz rozbudować ten feud i już dywizja TT staje się ciekawsza (pomimo, że mamy w niej teraz chyba tylko trzy drużyny). Teraz jeszcze nie, ale w takim układzie za miesiąc już bym ich widział jako mistrzów, gdzie następnymi pretendentami (być może nawet już pod WM'kę, kto wie) mogą stać się Usos, których jestem notabene wielkim fanem. Tak czy inaczej potencjał jest.

 

Jak na razie gala taka sobie. Miłe dla oka pojedynki, ale dupy nie urywały.

Nadszedł czas już na Heavyweightów i mecz, do którego prowadził jakiś większy (choć schematyczny do bólu) feud. Orton vs Barrett i, powiem szczerze, miło mi się oglądało końcówkę tego pojedynku. Przez większą część czasu byliśmy niestety raczeni nudnym brawlem za ringiem, ale jak już w końcu do niego oboje weszli i powymieniali parę akcji, to było okej. A potem zajebista końcówka z przepięknym RKO z powietrza, nieco jednak zbotchowanym przez Wade'a, który za mocno się wybił i tylko nogami złamał stół (choć równie dobrze mogli oni ustawić go po prostu trochę dalej). Było co prawda jeno "poprawnie", ale - jak się później okazało - to i tak wystarczyło tej walce, by być jednym z ciekawszych widowisk na tej (od tego momentu) niesamowicie nudnej gali.

 

Triple H vs Nash i najbardziej chujowa rzecz, jaka spotkała mnie od Survivor Series i beznadziejnej walki Showa z Henrym. To co oni odpierdalali wołało o pomstę do nieba, choć oczywiście można tutaj wszystko usprawiedliwić Nashem i stanem jego nóg (co swoją drogą dało o sobie znać przy pierwszej próbie Pedigree). Zwycięzca taki, jaki powinien być i - mam nadzieję - koniec tego niemrawego 'widowiska'. Jak pisałem - to wszystko miało ewentualny potencjał jedynie na Survivor Series, kiedy forma Kevina nie byłaby aż tak bardzo odczuwalna w takiej walce eliminacyjnej pięciu na pięciu. Teraz jak dla mnie zapychało toto jedynie czas i tyle. Cytując -Ravena-, który w tym zwrocie lubuje się jak mało kto - walka ssała pałkę, i to z połykiem :twisted: .

 

Sheamus vs Swagger - Jezu, słyszeliście (a raczej "nie słyszeliście") publikę?! Kurwa, gdzie ja jestem?! Bo Baltimore przypominało mi w tym momencie dość "znajome miejsce". Dixie mogła w tym momencie powiedzieć, że reakcje na jej galach są porównywalne z tymi w WWE. Swoją drogą - ma ktoś jakieś dane ilu ludzi zasiadało na widowni?

Pojedynek bardzo przewidywalny, a co za tym idzie cholernie nudny, ale i tak publika wg mnie mogła tutaj chociaż COŚ zrobić, by trochę rozgrzać atmosferę. A tu nic.

Cytując -Ravena-, który w tym zwrocie lubuje się jak mało kto - walka ssała pałkę, i to z połykiem :twisted: .

 

Show vs Henry... i tu, moi mili, nie dałem rady. Przyznam się, że spałem dzisiaj tylko jakieś pięć/sześć godzin i wstałem rano niemiłosiernie zmęczony, ale w środku tego czegoś (mimo, że męczarnie były - jak zdążyłem zauważyć - dość krótkie) najzwyczajniej w świecie kimnąłem. I to chyba służyłoby za dość trafne podsumowanie.

Zwycięstwo Big Showa niedorzeczne, głupie, pojebane... po prostu ja tego nie rozumiem. Skoro i tak Bryan miał na końcu gali wyjść z pasem, to po jaką cholerę musiał koniecznie zainkasować walizkę na Paulu? Oczywiście teraz Smack stanie się bardzo interesujący (coś wyczuwam w powietrzu heel turn Dragona, chociaż na tym etapie bardzo bym tego nie chciał, bo zabiłoby to po prostu jego push w obecnym WWE) ze względu na rosterki moralne (albo ich zaskakujący brak) samego mistrza, ale kurwa, w takim wypadku w tytułowym obrazku znajdują się i Big Show, i Mark Henry, i Daniel Bryan. To oczywiście i tak tysiąc razy lepiej niżeli opcja z jeno tą pierwszą dwójką, ale mimo wszystko liczyłem na zakończenie się pomiędzy nimi tego chyba najnudniejszego dla mnie w tym roku storyline'u.

Są dla Danielsona generalnie trzy możliwości. Albo face'owanie z dużym pushem i późniejszy, ewentualny heelturn z ugruntowaną mniej-więcej pozycją main eventera, albo natychmiastowy heelturn i title reign niczym ten Miza sprzed roku, albo natychmiastowy heelturn i... szybka utrata pasa na rzecz jakiegoś gianta.

Cytując -Ravena-, który w tym zwrocie lubuje się jak mało kto - walka ssała pałkę, i to z połykiem :twisted: .

Cholera, po każdym nudnym pojedynku będę chyba to wstawiał :lol: .

 

Punk vs Alberto vs Miz - Nareszcie! Niech niebiosa błogosławią! W końcu coś, co rzeczywiście mnie interesowało na tej gali! Uff, dotrwałem.

I... było kurwa warto. Kurewsko warto. Na początku od razu zaatakowali mnie motywem współpracy heelów, co oczywiście wielkim optymizmem mnie do tego meczu nie napawało, ale trwało to na szczęście bardzo krótko. Punk rozdający karty w ringu to gwarancja szybkiego, emocjonującego i ciekawego pojedynku. Wiele ciekawych spotów, psychologii ringowej na najwyższym w moich oczach poziomie (poważnie kilka razy myślałem, że "to już, na bank teraz jakiś Alberto albo Miz ściągną pas i się wkurwię") i po prostu wspaniałego widowiska. Jak dla mnie - bez wątpienia jedna z najlepszych walk w MS w tym roku. Motyw z kajdankami też mi się podobał. Ot, jednym słowem - wkręciłem się jak nigdy, a końcowy "happy end" po moich dużych co do niego wątpliwościach też bardzo mnie ucieszył. Mam nadzieję, że CM zachowa pas do WM'ki (co najmniej). Mówił, że sprawi, że pas WWE znów będzie ciekawy i jak na razie wywiązuje się z tej obietnicy w moich oczach w stu procentach (na SS dał radę z Alberto stworzyć jeden z najciekawszych pojedynków na tamtej gali, w międzyczasie na tygodniówkach atakował swoimi znakomitymi mic skillsami i charyzmą, a teraz po prostu skradł show).

 

No i gala zakończyła się cholernie mocnym akcentem. Gdybym wymazał main event, to pomijając Capitol Punishment uznałbym, że to PPV było najgorsze w tym roku od WWE. Ale go nie pomijam. Summa summarum - ME bardzo podniósł poziom i wychodzi w takim razie po prostu przeciętnie.

Z niecierpliwością czekam na jutrzejsze RAW. Kto wie, może poznamy nowego pretendenta do pasa na RR. Gwoli przypomnienia - WWE wkracza nareszcie w ten swój trzy/czteromiesięczny, najciekawszy okres w roku. Możecie mnie nazwać markiem, ale cholera, nie mogę się doczekać. Prawdopodobnie moja euforia związana z produktem Vince'a za kilka godzin opadnie, mimo wszystko jednak perspektywa kilku ważnych w najbliższym okresie czasu bookerskich decyzji, ujawnienie kto (albo "co") kryje się za tajemniczym promem 'Second Januray', powracający Kane oraz zawsze ciekawe Royal Rumble nastraja mnie bardzo optymistycznie.

Edytowane przez hadaszyszek

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  172
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.03.2006
  • Status:  Offline

Main Event bardzo dobry. O ile świetna postawa Punka nie jest zaskoczeniem, o tyle więcej niż dobra robota Miza i Del Rio już tak. No i oczywiście trzeba docenić wkład Ricardo. Szkoda, że Nash w ten sposób kończy, bo wcale nie musi, no chyba, że lekarze są innego zdania.

Kolejne zwycięstwo Ortona działa jak płachta na byka. Ani to jemu szczególnie nic nie dało, ani Barrettowi - bez sensu. Moment z-cash-owania Bryana technicznie źle rozegrany. Nie rozumiem po co Big Show wstaje jakby nigdy nic, po odliczeniu go do trzech. Zgadzam się z przedmówcami, że niektóre walki mogli sobie już darować. A dywizja kobiet nigdy mnie nie nudziła tak jak teraz.

Pierwsza gala od trzech lat bez Ceny, ale jego braku jakoś nie odczuwałem :)


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Ziggler vs Ryder – Oglądając opener czułem się jakby to była tygodniówka. Nie rozpisali wiarygodnych nearfalli i zabrakło dramaturgii. Dupy nie urwało, ale też nie było jakoś tragicznie. Oby Dolph nie poszedł w odstawkę i zaufali mu otwierając furtkę do Main Eventów. Facet przez cały rok robi świetną robotę w ringu i zasługuje na większą promocję.

 

Air Boom vs Primo & Epico – Znowu klasyczny booking walk tagów rodem z tygodniówek – face dostaje oklep, nagły zryw i dobro zwycięża. Mogli się wysilić i rozpisać to ciekawiej, a przede wszystkim dać im więcej czasu. Jutro nic z tej walki nie będę pamiętał.

 

Orton vs Barrett – Trzecia walka, a ja wciąż oglądam galę bez emocji. Tutaj cudów się nie spodziewałem, bo nienawidzę tego gimmick matchu. Było wolno, nudno i przede wszystkim bez emocji. RKO z narożnika – fajny motyw jak się to widzi po raz pierwszy, ale który to już raz Orton kończy walkę w ten sposób? Kreatywni nie mieli żadnego pomysłu na ten pojedynek.

 

Nash vs Hunter –To nie miało prawa wyjść dobrze i zamiast szybko zakończyć historię to zafundowali totalny zamulacz. Ze względu na stan zdrowia Nasha powinni to skończyć po góra 10min, tymczasem była to jedna z najdłuższych walk gali. Trudy meczu były u niego widoczne. Ledwo stał na nogach, wykonywał swoje akcje w zwolnionym tempie i nie obeszło się bez zbootchowanej końcówki. Mimo tylu błędów szacun dla niego za bumba na stół. Na pewno nie można mu zarzucić, że nie dał z siebie wszystkiego.

 

Swagger vs Sheamus – Po jaką cholerę robią takie walki z dupy, zabierając w ten sposób czas i potencjał innym. Do jak najszybszego zapomnienia.

 

Show vs Henry – Najgorsze starcie kolosów. Dobrze, że trwało to krótko, bo nic ciekawego tu nie ujrzałem. Kolejny run z pasem góry mięcha u Vince’a by nie przeszedł, więc pojawienie się Bryana było wielce prawdopodobne i stało się. Danielson ze złotem, jeden z nielicznych fajnych momentów gali i zajebista reakcja publiki na to wydarzenie. Jestem zadowolony z takiego obrotu spraw i mam nadzieję, że czas jaki pozostał do WM wykorzystają na odpowiednie wypromowanie nowego mistrza.

 

Rhodes vs Booker T – Starcie Cody’ego z zawodnikiem o wyrobionym nazwisku miało go jeszcze bardziej wypromować i cel został osiągnięty. Booker nigdy mnie nie przekonywał i ta walka również nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Przynajmniej nie musiałem słuchać jego komentarzu i w tym upatruję jedyny pozytyw tej walki.

 

Del Rio vs Miz vs Punk – Uwielbiam tą stypulację za widowiskowe spoty, używanie wszystkiego, co wpadnie pod ręce i wysoki poziom. Proporcje zostały zachowane i po ponad 2h wielkiej nudy przekonałem się, że warto było wytrwać do końca. Myślałem, że w tego typu walkach nic już nie da się wymyślić to writterzy w końcu tego wieczora mocno się postarali i motyw z kajdankami był trafiony. Dzięki temu pojawiła się nutka niepewności. Było wiele TLC Matchy z dużo większą ilością spotów, ale tutaj jak już przywalili to konkretnie. Bumb Rodrigueza – chyba nie muszę nic mówić. Szacun, że go przyjął. Walka gali, choć trzeba otwarcie przyznać, że konkurencji większej nie było.

 

Ocena gali: 2/6.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

No i N!KO się pewnie trochę załamał, że tag team gdzie w narożniku stoi Rosa zajobbował od razu przy pierwszej walce na PPV.

 

Zdobeda te pasy. Musza odebrac tym bezbarwnym skakajkom. Kuzyni na to nie zasluguja, ale Rosa powinna dostac zloto :wink:

... Tak calkiem powaznie, to wypada sie chyba cieszyc, ze takie zestawienie sie szykuje na najblizsze walki o pasy Tag Team, bo to dosc widowiskowe osoby, i moze czyms zaskocza.

 

A teraz przyznawac sie - Czy ktos rzucil haslo, ze sa jakies bonusy za najdluzszego posta o TLC? Dawno tylu dlugich wpisow na Atti nie widzialem :spoko:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

A teraz przyznawac sie - Czy ktos rzucil haslo, ze sa jakies bonusy za najdluzszego posta o TLC? Dawno tylu dlugich wpisow na Atti nie widzialem

I tak ja wygram, więc nie macie się nawet co szczypać :P . Ba, jak teraz spojrzałem na wpisy innych, to dotarło do mnie, że zapomniałem o jednej walce - Booker T vs Cody Rhodes. Nie chce mi się jej jednak dopisywać, więc być może ktoś z umiejętnością takiego rozwodzenia się nad nawet największymi pierdołami jak ja będzie w stanie mnie przebić :twisted: .

 

Wydaje mi się, że powinienem coś w końcu od kogoś zobaczyć za moje niewątpliwe zasługi dla forum, a jak na razie to nawet browca mi nikt nie postawił :lol: . Swoją drogą, gdybyś N!KO nie zlikwidował kategorii "nudziarza roku" w AUA, to ze względu na moje długie wpisy dość prawdopodobne, że bym wygrał, więc z tego miejsca chciałbym Ci jeszcze dodatkowo podziękować :D .

Zdobeda te pasy. Musza odebrac tym bezbarwnym skakajkom. Kuzyni na to nie zasluguja, ale Rosa powinna dostac zloto

Gdyby teraz dostali te pasy, to - tak jak pisałem (a jak być może niektórzy nie przeczytali ze względu na wizualne zniechęcenie moją wypowiedzią) - byłoby to bardzo głupie rozwiązanie. Walka pojawiła się na PPV z dupy, nie było jej nawet w karcie. Wydaje mi się, że teraz będą Tagom poświęcać więcej czasu i dopiero wtedy będzie sens zmiany (w porównaniu do poprzednich z ostatnich dwóch lat) dość niezłych na ten moment mistrzów.

... Tak calkiem powaznie, to wypada sie chyba cieszyc, ze takie zestawienie sie szykuje na najblizsze walki o pasy Tag Team, bo to dosc widowiskowe osoby, i moze czyms zaskocza.

Ja marzę o tym, by zobaczyć triple threat tag team match i wrzucić jeszcze Usos. Najlepiej tornado, choć ta stypulacja jest bardzo często pomijana. Podejrzewam, że walka z takim składem byłaby cholernie widowiskowa, kto wie, czy nie skradłaby nawet show na takim RR.

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Online
  • Urządzenie:  Windows

Najlepiej tornado, choć ta stypulacja jest bardzo często pomijana.

 

Ta stypulacja juz praktycznie nie istnieje. Dawno juz nie bylo takiej walki, a przynajmniej ja sobie zadnej nie przypominam.

Co do wiekszej ilosci teamow, to WWE tez ostatnio tego unika jak ognia. Kiedys potrafili robic Four Corners, z - naturalnie - czterema druzynami. Material na openera WrestleManii jak znalazl, bo i tak zwykle chca wrzucic jak najwiecej twarzy do karty. Zamiast tego dostaniemy pewnie Battle Royal, gdzie Hornswoggle wyrzuci wszystkich "rozgrzewajac publike"

 

Swoją drogą, gdybyś N!KO nie zlikwidował kategorii "nudziarza roku" w AUA, to ze względu na moje długie wpisy dość prawdopodobne, że bym wygrał, więc z tego miejsca chciałbym Ci jeszcze dodatkowo podziękować

 

:tancze:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Ta stypulacja juz praktycznie nie istnieje. Dawno juz nie bylo takiej walki, a przynajmniej ja sobie zadnej nie przypominam.

Ostatnio pamiętam na Raw Roullette Mysterio z Rileyem kontra Swagger i... kurwa, nie pamiętam :) .

 

[ Dodano: 2011-12-19, 23:05 ]

Ah, no tak! Czyżby to nie był The Miz?

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  2 251
  • Reputacja:   35
  • Dołączył:  30.05.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Widziałem w życiu nie jedną walkę, nie dwie i naprawdę nie rozumiem tego jak bardzo mieszana z gównem jest walka Nasha z HHH. Wydaje mi się, że to po prostu znów funkcjonuje na tej zasadzie, że jeden napisał- 'ALE GÓWNO! NASH SSIE! CHUJ! ŻEBY UMRALI!' i cała reszta automatycznie podłapała, nie chcąc przypadkiem podpaść innym użytkownikom. Jak dla mnie, to na możliwości Nasha walka ta wypadła nawet powyżej oczekiwań. Ile mieliśmy w tej walce botchy? Jeden. Na logikę, to można go nawet wytłumaczyć tym, że Kevin był tak zmasakrowany, że nie umiał ustać na nogach i po prostu padł. To już więcej wpadek miał tak zajebisty, niesamowity MISTICO, który jest fajny, bo jest z indys i robi 230 bezskładnych high risk movesów w ciągu walki. Czy ktoś z was spodziewał się tego, że Big Lazy spadnie z drabiny na stół? Ja na pewno nie.

 

Żeby nie było, że jestem jakimś adwokatem diabła, to ja również nie daję tej walce jakichś pięciu gwiazdek. Najbardziej wkurwia mnie to, iż WIĘKSZOŚĆ (bo nie mówię, że wszyscy) powiela po prostu poprzednie opinie, nie wykazując ani odrobiny obiektywizmu.

 

 

 

 

 

 

 

PS. W życiu nie spodziewałem się tego, że wyjdę na obrońcę Kevina Nasha. :D

'


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Widziałem w życiu nie jedną walkę, nie dwie i naprawdę nie rozumiem tego jak bardzo mieszana z gównem jest walka Nasha z HHH. Wydaje mi się, że to po prostu znów funkcjonuje na tej zasadzie, że jeden napisał- 'ALE GÓWNO! NASH SSIE! CHUJ! ŻEBY UMRALI!' i cała reszta automatycznie podłapała, nie chcąc przypadkiem podpaść innym użytkownikom. Jak dla mnie, to na możliwości Nasha walka ta wypadła nawet powyżej oczekiwań. Ile mieliśmy w tej walce botchy? Jeden. Na logikę, to można go nawet wytłumaczyć tym, że Kevin był tak zmasakrowany, że nie umiał ustać na nogach i po prostu padł. To już więcej wpadek miał tak zajebisty, niesamowity MISTICO, który jest fajny, bo jest z indys i robi 230 bezskładnych high risk movesów w ciągu walki. Czy ktoś z was spodziewał się tego, że Big Lazy spadnie z drabiny na stół? Ja na pewno nie.

 

Żeby nie było, że jestem jakimś adwokatem diabła, to ja również nie daję tej walce jakichś pięciu gwiazdek. Najbardziej wkurwia mnie to, iż WIĘKSZOŚĆ (bo nie mówię, że wszyscy) powiela po prostu poprzednie opinie, nie wykazując ani odrobiny obiektywizmu.

Krótka piłka - Ty tę walkę oceniasz z perspektywy tego, ile Nash mógł zrobić w ringu, a większość z perspektywy innych walk. Czy to sprawiedliwe? Wobec Kevina pewno niezbyt, ale to nie zmienia faktu, że była to najnudniejsza walka na gali i podręcznikowy sleeper.

Btw. akurat tutaj mówienie o 'trendach' i 'powielaniu opinii' jest trochę nietrafione, bo po prostu każdy (przypuszczam) wg siebie oceniał poszczególne walki. I ta dostała taką, na jaką zasłużyła. Co mnie to, że Nash nie ma nóg? Widać było, że się starał (nie można mu tego odebrać), ale w takim wypadku nie należało bookować (albo TAK bookować - w sensie, że czasu poświęcono na nią z trzy razy więcej niż było potrzeba) tego pojedynku na samym początku.

 

Czego tak na marginesie oczekiwałeś? Że ludzie NIE będą po tej walce jechać? Jeden fajny spot jej niestety w moich oczach nie uratował.

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  613
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.10.2010
  • Status:  Offline

Dobra, nie będę się rozpisywał, bo pewnie już 90% tego co mógłbym napisać już padło.

 

Na początek kwestia Randalla. Co do walki to nie mogę narzekać, ale zakończenie.... no kurwa, czy on zawsze musi ładować te swoje rko? O ile ciekawsze by było np. scuub slam (? - to co robi po dwóch clothslineach) przez stół. Nie mam nic do samej akcji, bo jak dla mnie to jest na pierwszym miejscu pod względem finisherów (na drugim jest code breaker), ale dajcie mu wygrać w jakiś inny sposób.... czasem.... raz na pół roku... w roku? no dobra niech naparza te rko zawsze i wszędzie -_-

 

Druga kwestia: Big Show. Szkoda, że jest super ultra facem, bo idealnie mi tu pasowało przypierdolenie Bryanowi krzesłem. Przecież z filmików z backstage'u wyraźnie wychodzi, że gigant, był niejako jego mentorem, a tu tak po partyzancku został mu odebrany pas.

 

Cody! Zaimponował mi dzisiaj jego mimiką, poruszaniem się w i poza ringiem, dodając do tego mic i ring skille to jest wrestler kompletny! Szkoda trochę, że feuduje z Buką.... chociaż w sumie to nie bardzo - D-Bryan "my homie" rozprawi się z Big Showem to może weźmie się za Codiego ;]

 

Przyszedł czas na Bryana. Fajnie, że zdobył pas, ale mimo wszystko powinni go trochę bardziej pushować na tygodniówkach, albo chociażby nie podkładać tak bardzo. W tym momencie ciężko widzę jego rewanż z Gigantem.

 

No i Dolph! Sądzę, że strzał z liścia przedstawiłby jako postrzał z kałasza i co ciekawsze to większość widzów by to kupiła... w każdym razie ja bym pewnie to kupił. Szkoda, że przegrał pas, ale jest nadzieja, że za niedługo poszaleje z Punkiem, biorąc pod uwagę zainteresowanie Kane'a Ceną :P


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline

Nie będę pisał o wszystkich walka ale wypowiem się tylko o dwóch dla mnie najważniejszych rzeczach.Po tym PPV jestem bardzo podekscytowany choć walki był dosyć słabe ale najważniejsze jest to, że CM Punk jest nadal WWE Championem, Daniel Bryan jest nowym World Heavywight Championem i Zack Ryder wygrał swój pierwszy singlowy tytuł w WWE.Najlepsze w tym wszystkim jest to,że aktualnie wszystkie pasy w WWE są w posiadaniu przyszłościowych i naprawdę dobrych zawodników, a nie takich starych pryków jak Triple H czy Nash.

 

Zdobycie pasa przez Zacka było dla mnie całkiem miłym...nie powiem zaskoczeniem bo jego wygrana w tym pojedynku była dosyć przewidywalna ale naprawdę była to dla mnie bardzo miła sytuacja z dwóch powodów: Ryder w pełni zasłużył na ten pas za to, że sam wypracował sobie droge do bycia mistrzem i przekonał do siebie masę fanów przez może dosyć głupi i tandetny trick jak filmiki na Youtubie ale federacja go zauważyła i dała mu całkowicie zasłużony push, bo jest to zawodnik z bardzo dobrymi umiejętnościami i szkoda go nie wykorzystywać.Oczywiście wiele osób nie lubi jego postaci za komediowy gimmick i obawia się straty prestiżu pasa jaki wypracował Dolph i całkowicie się zgadzam, że ten pas trochę straci na wartości jednakże pozostawienie pasa na takim samym poziomie wypromowania było całkowicie nierealne ponieważ Ziggler już starał się o 1# contendera do głównego pasa federacji, a to już o czymś świadczy.Drugi powodem jest oczywiście uwolnienie się Dolpha od "ciężaru" jakim był dla niego United States Title, bez niego spokojnie będzie mógł trafić do Main Eventu.Nie wykluczone, że dostanie teraz feud z Cena (choć tego w tym momencie chyba zajmie Kane) lub wygra Royal Roumble i zawalczy z Punkiem na WrestleMani. Na pewno taki fantasy booking były dla mnie bardzo satysfakcjonujący gdyby jednak Jericho nie zdecydował się na powrót do WWE, że tak powiem interesujący plan B.Niewątpliwie Dolph ma jeszcze jedną kule u nogi czyli Vicki, której mam nadzieje w najbliższym czasie się pozbędzie.

 

Drugim takim momentem w, którym zamarkowałem na TLC była oczywiście zainkasowanie walizki Money in the Bank przez Daniela Bryana.Oczywiście bardzo wyczekiwałem zdobycia pasa przez Danielsona (najbardziej chyba bałem się, że będzie on pierwszym, któremu się nie uda) ale gdy Danielson wbiegł po walce grubasów moja reakcja była o wiele większa niż podczas inkasowaniu kontraktu przez Mizanina.Nie wiem czy bardziej lubię Daniela Bryana czy po prostu widmo oglądania Paula z pasem WHC mnie tak przeraziło....W głowie tylko " Oby tylko nie wstał, oby go nie znokautował", bez wątpienia dla mnie moment gali porównywalny do sytuacji po Main Event'cie MITB PPV.Spodziewam się głosów, że prestiż spadł, że gdzie Main Eventerowy tytuł dla mid-cardera ale pytanie dla tych ludzi : Czy wy naprawdę chcieli byście oglądać Big Showa z głównym pasem ? Bryan może nie jest bardzo wysoko w hierarchii ale przecież niedawno wygrał 1# Contender match do tego pasa więc całkowitym mid-carderem nie jest.W całej tej niesamowitej sytuacji najbardziej zdenerwował mnie Big Show, który po tym jak sędzia doliczył do 3, usiadł jak gdyby nigdy nic i patrzył się na Daniela, a mimo to nie kock-outował podczas pinu.Rozumiem, że obaj mieli z tego wyjść jako face'owie ale Paul mógł jeszcze trochę leżeć bez ruchu i dopiero po chwili się obudzić i pogodzić ze stratą pasa.Mam nadzieje, że przez mój przesadny entuzjazm spowodowany tą sytuacją nie załamie się w środę gdy zobaczę wyniku tapingu gdzie w Main Event'cie Smackdown Randy wygra tytuł, a jest to całkiem możliwe.Prawdopodobnie Henry stracił pas przez kontuzje, w takim wypadku na Smackdown nie ma heelowych przeciwników z, którymi Danielson nie mógł by wygrać całkowicie czysto i wiarygodnie np.Wade ale ja bym na Royal Roumble dał mu wygrać walkę z Mizem.Podstawy do tego feudu już od dawna są i taki krótki bo tylko na jedno PPV program mógł by się zacząć na dzisiejszym RAW.

 

WWE zdominowała nowa generacja w, której ludzie jak Cena, Orton czy HHH nie są mistrzami i nie walczą o tytuł.Przyszłość World Wrestling Entertaiment jest w posiadaniu wszystkich tytułów i tak trzymać!A Batisty i inni tacy powinni się ugryźć w język albo odłączyć kabel od klawiatury jak mają pisać takie pierdoły.

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg


  • Posty:  359
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.09.2011
  • Status:  Offline

Zwycięstwo Big Showa niedorzeczne, głupie, pojebane... po prostu ja tego nie rozumiem. Skoro i tak Bryan miał na końcu gali wyjść z pasem, to po jaką cholerę musiał koniecznie zainkasować walizkę na Paulu? Oczywiście teraz Smack stanie się bardzo interesujący (coś wyczuwam w powietrzu heel turn Dragona, chociaż na tym etapie bardzo bym tego nie chciał, bo zabiłoby to po prostu jego push w obecnym WWE)

 

Turn Bryana to nie byłaby dobra opcja. Jako face jeszcze jest jakiś (no niekoniecznie), a jako heel stałby się kolejnym heelem mówiącym o sobie, że jest najlepszy i oszukujący w walkach. Nie jestem pewien czy ktoś tego chce. Ja bardziej bym widział turn Pig Showa i związanie sojuszu z Markiem Henrym. Taka mała stajnia 2 grubasów, którzy chcą pozbawić Daniela pasa. Nie trzeba wspominać, że gdyby Daniel wyszedł z tego konfliktu zwycięsko to z miejsca stałby się bardziej wiarygodny jako CHAMP.

 

Ciekawi mnie czy dotrzyma ten pas do WM.


  • Posty:  20
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.12.2011
  • Status:  Offline

No to może zacznę od początku.

 

Mecz o USC. Dolph kontra Ryder. Walka porządna, nie ma się do czego przyczepić. Ryder naprawdę ciężko zapracował na ten tytuł i nie dziwie się, że go dostał. Ciekawe, jak dalej potoczą się losy tego tytułu.

 

Następny mecz. Tag team. Colons kontra Air Boom. Przyzwoita walka. Bardzo podoba mi się promowanie młodych latynosów. Nie jestem co prawda zadowolony z wyniku, ale mam nadzieję, że dostaną jeszcze szansę na tytuł. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że Air Boom w tej walce wiele nie pokazał. Liczyłem na jakieś poważne akcje high flying od Evana, a tu nic.

 

Tables Match między Randym a Wadem. Wynik oczywiście mnie nie zadowala, ale nie można mieć wszystkiego. Obaj zawodnicy sa dobrzy technicznie, i taką też walkę otrzymaliśmy. Było parę ciekawych akcji, które mi się spodobały, ale zakończenie mnie zawiodło.

 

Sledgehammer Ladder match. No... Po pierwsze, wejście Tripla chyba na zawsze pozostanie dla mnie jednym z najlepszych wejść w całym wrestlingu. Od tego człowieka bije charyzmą. No ale sama walka. Fajerwerków się nie spodziewałem, głównie z powodu wieku obu panów, ale i tak miło się zaskoczyłem, walka była bardzo ciekawa, no i była jedna akcja, która mnie rozwaliła (upadek z drabiny na stół). Walka jak najbardziej udana.

 

Sheamus vs. Swagger. Kolejna walka z cyklu: "nie wkurzaj rudego". Nie mam nic przeciwko, bo uwielbiam rudego, ale sam fakt, że jakoś tak się odbija z walki do walki mi się nie podoba. Widać nie mają na niego pomysłu. Walka była hm... ciężko mi tu powiedzieć coś obiektywnego, ale nie uważam, żeby była zła. Ale czekam na jakiś ciekawy feud z udziałem rudego.

 

Walka o WHC. Żartujecie, co ten Mark znów wyrabia? Boi się Showa, bo powrzucał krzesła na ring, ile razy już widzieliśmy Marka lejącego w spodnie przed Showem? No ale do samej walki. Szybka i porządna. Bez przeciągania, kombinowania. A samo zakończenie. Bardzo dobre, bo daje wyjście do nowych ciekawych sytuacji w federacji.

 

No i main event. Jako, że z walczących nie lubię tylko Alberta, to na walkę się zapatrywałem bardzo pozytywnie. Mnóstwo przepięknych akcji. Żałuję, że Miz jednej z nich nie wykonał. Ciekawe motywy. Zakończenie bardzo przewidywalne. Ale powiedzmy sobie szczerze, czy ktokolwiek chciałby innego zakończenia tej walki?

 

Gala mi się podobała i zmieniłbym wyniki najwyżej dwóch walk, więc zasadniczo, to nie mogę mieć o nic pretensji.

"Cole, shut up."

  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

TLC:

 

Karta bardzo przewidywalna. Prawie każdą walkę dobrze stypowałem prócz o WHC, ale i tak mogłem to przewidzieć. Nie było to jakieś fenomenalne czy coś, że Bryan wskoczy i zainkasuje walizkę po prostu było tak wiele znaków, prób, że w końcu musiał nadejść czas przed Wrestlemanią. A jeszcze patrząc na to co by się non stop ciągneło feud dwóch dużych, grubych i na wasze wypowiedzi o ich walkach to później każdy by to tylko przewijał. Dobra przejdę do omawiania gali i Nie tylko!!

 

United States Championship:

Jako opener z pewnością rozgrzała ona fanów. A wynik wcale mnie nie dziwi ponieważ obraz Rydera z pasem sam jakoś z siebie pokazał mi się przed oczami tak czasem mam :twisted: . Jeżeli będzie taka jakby to powiedzieć ''Pozycja'' wkeleje to pod omówieniem walki. Ring attire (zapamiętałem :) ) Zigglera nie ładne, chciałem tych różowych gatek, w których już kiedyś walczył. Były one ekstra. O w pizdu, ale publika to żeczywiście miała kopa na cheer, w ogóle zero oznak życia!! Universes Sucks!! Walka w fajnej jakości została nagrana niczym z TNA lub ery attitude. Nie wiem jak to jest możliwe, ale ta walka po upływie 5 minut bardzo mnie nudzi. Na razie nie było nic ciekawego prócz troszkę serii Elbow Dropów od Dolpha i Corksew Plancy Rydera a tak to już nie mówię, że nic ciekawego a jest po wolna jak na razie. Później się rozkręciło, ale chyba właśnie nudziła mnie tylko przez to, że w TNA w ringu dużo się dzieje, więcej akcji i itd. i to z przyzwyczajenia. Ale co wcale nie znaczy, że TNA jest lepsze. Ja wolę dużo ackji w ringu, ale w taki sposób jakim dysponuje WWE. Frankensteiner w wykonaniu Rydera na średni plus. Ziggler pięknie potrafi sprzedać każdą jedną akcję, człowiek sprężyna. Skoro po niektórych postach, które przeczytałem, że była to trzecia najlepsza walka gali to całe PPV jest gówno warte. Ja się tutaj niesamowicie wynudziłem. Był moment, w którym było ciekawie, ale to tylko jeden. Badziewne zabookowanie Perfekcyjnego a liczyłem na dużo. A o o pasie US szkoda mi słów jak teraz nisko upadnie. Ile Ryder mówi Słów i ogólnie wszystkiego tak dużo, że zmieści się to na jednej ręce w wyliczeniu 3 gówniane catchplatche (tak to się piszę??). Ciekawe kto teraz będzie pretendentem do tego pasa... 3/6

 

Cody nawet przy zwykłym ataku na backstageu świetnie wypada. Dobrze dobrany image do świetnego zawodnika i aż chce się oglądać walkę nawet się nie mogę do niej doczekać.

 

Tag Team Championships:

No po ich ostatniej walce spodziewałbym się wygranej braciu Colons, ale dobrze, że jednak wybryk Evana nie przesądził o tym, że straciliby pasy. Jednak się cieszę z tego powodu. Teraz nawet koszulki Air Boom się pojawiły tak więc nie ma mowy o stracie pasów. Spodziewam się wysokich lotów, ale czy je dostanę?... Walka jak na razie to i ta też mnie nudzi. Nic ciekawego a największą moją uwagę przyciąga Rosa nawet wtedy, gdy nawet po prostu nic nie robi i nie znadjuje się w centrum uwagi kamery. Tak mnie ta walka nudzi. Kingston jak zawsze można przewidzieć aż mam wrażenie, że jego ring skille są bardzo słabe. Jedno i to samo w kółko non stop pokazuje. Chu**a sprawa z Evanem, ale kara od wójka Vince'a jakaś musi być. Ale gdyby nie to to walka byłaby zaje***sta z mocnym bookingiem dla That Kida. Kingstonowi co jedynie ładnie wychodzi to ten Springboard High Cross Body. i tyle.

3/6.

 

O akcji na backstage'u:

 

http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20090301152422/nonsensopedia/images/archive/0/0d/20090607101218!Ja_pierdole.jpg

 

 

Table Match:

I tak właśnie przeczuwałem, że ta walka będzie należeć do Vipera. Przecież ten nie pozwoli się podłorzyć takiemu zawodnikowi, który jeszcze na pojechanie go w stylu Marka nie zasłużył. Wiem Orton to nie Push Killer. Dzięki właśnie takiemu czemuś, jeżeli już komuś zechce jobnąć w feudzie to będzie dla takiej gwiazdy ogromny zaszczyt, że Predator zuwarzył w nim wielką przyszłość. Mógł już to być Cody, ale okej dostanie Bookera i też będzie bardzo dobrze. No w końcu coś zaczyna się dziać, wcześniejsze walki mnie nudziły być może dla tego, że byłem senny?? Walka całkiem niezła, szczególnie bardzo ciekawa końcówka, którą kiedyś mam nadzieję jak nabiorę ochoty na robienie kolejnego filmiku to ją wykorzystam. Hahah przypuszczam, że jest już nam znany przyszły zwycięzca RR 2012: Nie kto inny a Randy Orton. Odsunięty szeroko od pasa WHC... i takie mam wrażenie.

4/6

 

Backstage: Znowu mnie szlak trafił z Longiem. Niech odbiorą mu stanowisko Generalnego Menadżera, bo już to robi się monotonią. Ciągle jedno i to samo w kółko nagina. Zasapałeś/Zainterweniowałeś to masz o gościa (Sheamusa), który skopie ci dupę.

 

Divy kompletnie obeszłem szerokim łukiem. Później atak Rhodesa na Booke, obaj mieli świetne attire. Co spowodowało, że chciałem jak najszybciej obejrzeć ich walkę. Chyba najbardziej mnie zachęciła do obejrzenia PPV :? No zaraz po walce o WWE C.

 

Diesel vs HHH:

Walka dwóch dziadków Slepper Match jak się patrzy. Zbędne czekanie na wejście Tryplaka... Wygrana i tak z góry jest nam wszystkim znana. Pojedynku całego nie oglądam, przewijam po trochu. Nie wiem czy coś się wydarzyło wcześniej extremalnego, ale powiem, że Side Walk Slam na drabinę był dobry i od tego momentu zacznę oglądać walkę. Stypulacja jest bez sensu po jaką cholerę gość ma wchodzić po drabinie i ściągnąć młot jak może równie dobrze załatwić rywala drabiną. No stół był ringiem to iu krzesło też chyba jest i też można go urzyć. Jak dla mnie pomysł na stypulację się kupy nie trzyma. Heheh miałem dać tutaj obraz walki Rydera z Zigglerem, ale jednak w takiej pozycji na gali był HHH:

 

http://img833.imageshack.us/img833/9571/hhhigx.jpg

 

No jak wiadome było Przekoksowane beztalencie musiało sobie zabookować najlepsze momenty jak zwykle z resztą... Mimo wszystko Gratulacje za walkę należą się Nashowi za jej podjęcie ze względów zdrowonych. I tak apropo czy pisałem już, że od samego początku mojej przygody z Wrestlingiem nie cierpię HHH?? jak nie to już wszyscy

o tym wiecie.

 

Swagger vs Sheamus:

Po ostatniej walce Jacka z Showem polubiłem go. Ale i tak po jaką cholerę dawali walkę Sheamus-Swagger?? Chyba tylko dla tego aby Irlandczyk mógł wystąpić podczas PPV. Na nic szczególnego nie liczę, walka nie w karcie, walka o nic= squash. Oczywiście do żadnego z nich nic nie mam obu lubię. I tak też właśnie było walka jak wyjęta ze zwykłej tygodniówki.

1/6 Przynajmniej jeden punkt za kilka dobrych momentów u Swaggera.

 

WHC:

Fajne ring attire Show i fajny początkowy motyw z wrzucaniem krzeseł. Przypomniało mi to:

www.youtube.com/watch?v=lNfnR4wucRU

I tak to chyba miało wyglądać :twisted: DDT to Chairs pomysł robi wrażenie. Fucked Dream Moment Daniel Bryan wbiega do ringu i inkasuje walizkę!! I to na gościu, który chciał mu pomóc w inkasacji na byłym mistrzu wagi ciężkiej. Początek feudu Show-Bryan ja jestem za!! Ale tylko w przypadku, że będą to walki na wysokim poziomie, zaskakujące, niespodziewane końcówki. Chu*owa publiczność zero reakcji tylko podczas walki domagali się Smoka a jak już zdobył pas to zaledwie garstka fanów wydawała nadal reakcje.

 

IC:

I na tą walkę właśnie czekałem przez ten cholernie długi czas (nie wliczając inkasacji walizki, bo to było niesamowite). Jestem ciekawy jak zaprezentuje się Booka w walce z Kimś Takim jak Młody Rhodes. Nawet jak walka będzie nienajlepsza to się nie zawiodę. Bo nie liczę na zbyt wiele, ale przynajmniej na solidny brawl w tej walce. Wszystko przejdzie, aby tylko Dashing został kiedyś mistrzem WHC!! I to czego chcę się spełnia. Dobry początek z jak na razie średnim brawlem, nie potrzebne było zejście z ringu na początku. No, no czekałem na taki motyw jak wymiana uderzeń z cheerem i chejtem :) . Dla mnie było to piękne z unikami zaczynając od Scissors Kicka kończąc na Beautyfull Diasterze!! Kolejne to samo?? kopnięcie z wybiciem się od lin ładnie. Cody jest niesamowity!!

4+/5 Bo się nie zawiodłem i jedyna walka jaka do tej chwili mi się podobała.

 

WWE c:

Świetny cheer dla Punka. A w składzie walki mamy trzech chyba najbardziej charazmatycznych zawodników w federacji pomijając: Cene, Zigglera i Rhodesa. Taki Top6 o charyźmie. Walka od początku ma dobry booking, Punk szaleje z przeciwnikami. Double Shut Gun na Punku. Bardzo dobra walka, co wcale jest nie dziwne. Backsuplex na krzesło. ArmBar przez drabinę robi dość duże wrażenie, cieszyłem się jak Miz cierpiał. Nie z tego względu, że to był właśnie on, ale tak po prostu. Kolejny motyw z nabijaniem się The Miza z Brooksa jak przypiął go kajdankami, High Kick chociaż można było to przewidzieć, nie co wcześniej zrzucenie Rodrigueza z drabiny było fantastyczne. Końcówka przepiękna 6!/6

 

Ogólnie: Gala była mocno przeciętna. Najlepsze momenty:

A.Wykorzystanie walizki przez Bryana

B.Zrzucenie Ricarda z drabiny w ringu na stół poza ringiem.

C.Cała walka Main Eventowa

Reszta kompletnie dupy nie urwała. Niesamowicie się wynudziłem przy reszcie co mogliśmy obejrzeć. Więcej moich zdań o gali napisane pod walkami.

Ocena: 4-/6

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 18 odpowiedzi
    • WWE Royal Rumble 2025
      Spekulacje i dyskusje na temat WWE Royal Rumble 2025!
        • Dzięki
      • 79 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 17 922 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 686 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 100 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 350 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 146 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 172 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 513 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 850 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • IIL
      Roman Reigns vs CM Punk vs Seth Rollins może zamknąć pierwsza noc WM 41 Just a moment... WWW.WEBISJERICHO.COM Trochę dziwnie, że taki triple threat będzie tam o pietruszkę. Roman też raczej wygrywa. Nie uwalą go dwa lata z rzędu.  Czyli Cody vs Cena domknie drugą noc, a zwycięzca RR w takim układzie do openera? 
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE NXT #771 Data: 04.02.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: TV-Show Lokalizacja: Orlando, Florida, USA Arena: WWE Performance Center Format: Live Platforma: The CW Komentarz: Booker T, Corey Graves & Vic Joseph Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • MattDevitto
      Kurczę pieczone Ale teraz zacząłem łączyć kropki.... Za rok gala wiadomo gdzie i dlaczego $$$, więc poczciwy Titus jest idealnym kandydatem na zwycięzcę. Ależ to będzie piękne redemption po małej wpadce kilka lat wcześniej - od zera do bohatera - Amerykanie kochają takie historie Proszę wsiadać do pociągu Titus O'Neil RR winner 2k26!
    • -Raven-
      Rozmawiali wyłącznie po francusku
    • -Raven-
      W zeszłym roku stawiałem na Rudą, ponieważ Aliensowa miała pas już bardzo długo i WM-ka była na papierze dobrym momentem żeby zrzucić z niej złoto, a Linczująca już dawno nie miała pasa, tak więc ułamki wychodziły mi tak a nie inaczej. Mimo to, fajnie się było pomylić w tej kwestii Akurat w tym przypadku uważam podobnie. Stratna ma zbyt krótko tytuł (nie dali jej się jeszcze wykazać), a Flara jest na papierze takim "faworytem", że w ramach "zaskoczenia" powinni ją tutaj podłożyć. Jabłecznikowa zbiera tytuły tak ekspresowo, że jeszcze na spokojnie ma czas żeby w tej kwestii ścignąć starego, tak więc tutaj na spokojnie będzie mogła jobnąc, żeby wypromować nową gwiazdę ze stajni W.        Bardzo dobry ruch z "rozbiciem" tagu Callgirl i Bi-Anki. Jade koszmarnie wypadała na tle Belair. Była sztywna, kanciasta i jej akcje nie wyglądały w ringu płynnie. Baardzo się to rzucało w oczy w kontraście do roboty jaką wykonywała Warkoczowa. Storm wyglądała wyłącznie dobrze kiedy trzeba coś było odwalić siłowo. Wycofanie jej z tagu i scenariusz, że któraś z kumpelek (Bianca lub Naomi) ją wyeliminowała, to samograj i instant materiał na turn i starcie na WM-kę. Niby logika podpowiada Naomi (bo to ona najwięcej zyskała na wyeliminowaniu Koksiary), ale chciałbym zobaczyć zestawienie Montezowej z Siwą na WrestleManii, gdzie Belair by wygrała dzięki Naomi (bo okazało by się, że jednak obie były w zmowie).    
×
×
  • Dodaj nową pozycję...