Impact Wrestling '12

[estevez]

Miałem już porzucić pisanie diary, bo nie oszukujmy się, ilość komentarzy była mała... ale jednak nowe pomysły wpadły i dziś skończyłem odcinek!

 

 

http://fightnetwork.com/wp-content/uploads/2011/09/ImpactReport.jpg

 

 

Impact Wrestling (26.01.2012)

 

 

 

Mike Tenay - Rozpoczynamy kolejny odcinek Impact Wrestling. Dla przypomnienia – w poprzednim odcinku Chris Jericho został zmuszony położyć na szali swój titleshot o TNA Championship. Szczęśliwie udało mu się pokonać Kurta Angle, któremu na ratunek przybiegł nasz obecny mistrz Samoa Joe!

Tazz – I to właśnie mistrza TNA spodziewamy się za chwilę.

 

Uderza theme song Samoan Submission Machine'a, który wraz ze swoim błyszczącym pasem mistrza wagi ciężkiej podąża na ring. Fani próbują przybijać piątki, ale Joe z charakterystyczną rozgniewaną miną wchodzi na ring ignorując wszystko co staje mu na drodze.

 

Samoa Joe – Powoli zaczyna mi działać na nerwy cała ta sytuacja z moją obroną TNA World Title. Jericho ma prawo wyboru daty tej walki, a tydzień temu o mały włos nie stracił prawa do udziału w niej. Jak tak dalej pójdzie to do Against All Odds obsada tej walki zmieni się całkowicie. Świetnie Dixie, nieprzewidywalności można ci pogratulować. Przychodzę tu dzisiaj, bo chcę poznać odpowiedź od Chrisa Jericho – kiedy łaskawie zdecydujesz o terminie walki, co? Jeśli o mnie chodzi, to mogę walczyć nawet teraz, więc jeśli masz trochę jaj, to bierz tu swój kanadyjski tyłek i walcz!

 

Rozbrzmiewa kolejny theme song i ku zdziwieniu wszystkich, w tym Samoa Joe, nie jest to Y2J a... Austin Aries! TNA X-Division Champ kieruje się na ring z mikrofonem w dłoni.

 

Austin Aries – Wy wszyscy wyglądacie na mocno zdziwionych... spodziewaliście się kogoś innego? To wasz X-Division Champion Double A – Austin Aries!

Samoa Joe – Możesz mi powiedzieć Aries czego marnujesz mój czas?

Austin Aries – A więc Joe... przede wszystkim mogę ci przekazać informacje, że dziś nie będziesz walczyć z Jericho. W związku z tym przychodzę do Ciebie z pytaniem, albo nawet propozycją. Jak wiesz, jestem twoim mistrzem X-Division, noszę pas dywizji której i ty byłeś kiedyś członkiem. Ba – byłeś nawet mistrzem. Ciekaw jestem czy jeszcze nadajesz się do walki w formule bez ograniczeń jaką jest X-Division, bo... nie oszukujmy się – masz lekką nadwagę, a najlepsi gracze tej dywizji wyglądają raczej jak twój mistrz Double A. Szczupli, szybcy i sprytni atleci.

Samoa Joe – Do czego zmierzasz Aries, bo nie mam czasu?

Austin Aries – Jako, że obecnie trwa Super X-Cup, który wyłoni najbliższego pretendenta do mojego pasa, ty także czekasz na swoją walkę, to pomyślałem, że może damy coś tej federacji i odwalimy porządną walkę pomiędzy dwoma mistrzami? Coś jak walka między przeszłością X-Division czyli tobą a przyszłością czyli mną!

Samoa Joe – Nie wiesz o co się prosisz... Uwierz mi, że tego nie chcesz, nie jesteś w mojej lidze.

Austin Aries – Popraw mnie jeśli się mylę – wydaje mi się tylko, że albo pękasz, albo najzwyczajniej odpowiada Ci siedzenie na tyłku, a to raczej nie przystoi najważniejszej, zaraz po mnie, osobie w tej federacji.

Samoa Joe - W takim razie będziesz miał czego chciałeś Aries!

 

 

- - - -

 

 

Tazz – Wygląda na to, że dostaliśmy właśnie fantastyczny main event dzisiejszej gali Mike!

Mike Tenay – Tak jest Tazz, dwóch czołowych wrestlerów w tym biznesie – mamy potencjalną walkę roku, mimo że żaden z pasów nie zawiśnie na szali!

Tazz – Co do pasów będących na szali, to dziś czeka nas walka o TV Title, którego bronić będzie Robbie E w walce przeciwko D'Angelo Dinero!

Mike Tenay – A to właśnie obecny posiadacz tytułu jest na zapleczu z naszym reporterem – J.B. Oddaje ci głos.

 

 

- - - -

 

 

Jeremy Borash – Dziękuje Mike, ze mną jest obecny TNA Television Champion – Robbie E! Robbie – czy Pope jest rywalem jakiego chciałeś trafić?

Robbie E – To nie totolotek, żebym chciał kogoś trafić, bro! Muszę walczyć z każdym kto zostaje mi przydzielony, czaisz? Osobiście wolałem Erica Younga, ale nie zawsze można mieć wszystko co się chcę, bro!

Eric Young - Hej, Robbie – wiem że chciałbyś się ze mną zmierzyć raz jeszcze, też bardzo bym chciał, ale mam dla ciebie większego newsa! Słyszałeś że Hernandez szuka partnera do walki o Tag-Team Titles? Słyszałeś też na pewno, że kocham tag-team wrestling! I to właśnie ja jestem tajemniczym partnerem Supermexa na Against All Odds! Sprawdź moją bandanę, wyglądam jak Meksykanin? Wiem, że jesteś zaskoczony, ale ja naprawdę mam szansę zostać mistrzem gringo!

Homicide - Brrrrrraa! Czy ktoś tu mówił coś o gringos? The Notorius 187 Homicide znów jest w budynku, holmes! L.A.X. Powraca do Impact Wrestling! Na Against All Odds przyprowadzimy te błyszczące pasy drużynowe do domu! Orale, arriva la raza!

 

 

- - - -

 

 

Mike Tenay – Wygląda na to Tazz, że tak rozwiązała się zagadka partnera Hernandeza podczas najbliższego PPV!

Tazz – To świetna wiadomość Mike, rok 2012 przynosi nam kilka fenomenalnych powrotów do Impact Zone a to dopiero początek!

Mike Tenay – A tymczasem przenieśmy się na ring, bo oto przed nami pierwsza walka!

 

 

- - - -

 

 

Match #1: Television Championship Match

Robbie E © vs The Pope

 

końcówka: obecny mistrz jest w defensywie, Pope wrzucił go w narożnik i szykuje się do swojej akcji kończącej. Rozbiega się... ale Robbie w ostatniej chwili unika ciosu, a Pope trafia kolanami prosto w narożnik! Robbie próbuje szybkiego pinu... 1... 2... Dinero wybija! Mistrz próbuje się nakręcić bardziej wykonując swój firmowy taunt czyli Fist Pump, a następnie próbuje skończyć walkę Cutterem... ale D'Angelo odpycha go i sam kontruje z Double Knee Facebreaker! Pin... 1.... 2.... 3!!!

 

 

zwycięzca i nowy Television Champion – The Pope, odliczenie po Double Knee Facebreaker

 

 

D'Angelo Dinero triumfuje, jest szczęśliwy jak nigdy dotąd. Spod dachu zamiast konfetti lecą dolary. Pope pozdrawia fanów z każdej strony ringu... jeden momentów nieuwagi wykorzystuje wbiegający na ring Carlito Colon! Pojawia się na ringu i momentalnie dostarcza nowemu mistrzowi telewizyjnemu swój firmowy Backstabber!!! Colon z szerokim uśmiechem na twarzy wyjmuje z kieszeni jabłko, bierze gryza... i pluje na leżącego Papieża!

 

 

- - - -

 

 

Mike Tenay – Nasz nowy mistrz telewizyjny nie może zaliczyć tej celebracji do zbyt udanych.

Tazz – Carlito po raz drugi go atakuje, tym razem o wiele bardziej fizyczny był to atak.

Mike Tenay – Mając w pamięci słowa Pope'a z zeszłego tygodnia, to zanosi się na to, że Carlito sprowadził właśnie na siebie gniew całej Kongregacji.

Tazz – Bez wątpienia Pope nie zostawi tej sprawy bez odpowiedzi i możemy spodziewać się ostrej rywalizacji!

Mike Tenay – Teraz przenieśmy się na backstage bo dzieję się tam coś ciekawego.

 

 

- - - -

 

 

Jesteśmy w jednej z szatni, gdzie AJ Styles rozmawia z Christopherem Danielsem.

 

Christopher Daniels – Daj spokój już z tymi przeprosinami AJ, to nic nie zmieni. Nie wiem co sprawiło, że pojawiłeś się dopiero gdy Bully Ray i Jarrett zniszczyli mnie na stole, powinieneś być tam dużo wcześniej.

AJ Styles – Posłuchaj, nie mogłem być szybciej wtedy na ringu, ale za tydzień to sobie odbijemy.

Christopher Daniels – Tak, swietnie. Tag Team Tables Match. Znowu pozwolisz by ci dwaj zafundowali mi to samo?

Bully Ray - No właśnie AJ, pozwolisz? A może przyznasz się swojemu kumplowi, że stoisz po naszej stronie?

AJ Styles – To nie jest prawda! Chris, wiesz że możesz na mnie liczyć, jestem po twojej stronie.

Bully Ray – Przemyśl to Daniels, jak twój kumpel zafunduje ci lot wprost na stół to będzie już za późno by się zastanawiać.

AJ Styles – To nie tak, nie słuchaj ich...

Christopher Daniels – Po prostu daj mi już spokój AJ...

 

Fallen Angel wychodzi z szatni zostawiając zakłopotanego Stylesa...

 

 

- - - -

 

 

Jesteśmy już z powrotem na ringu, na który zmierza przy akompaniamencie swojego theme songu James Storm – jeden z pretendentów do World Title.

 

James Storm – Podobnie jak Samoa Joe, mam już osobiście dość życia w niepewności, więc bardzo mnie interesuje kiedy Y2J zdecyduje o terminie walki o pas Mistrza Świata. Rozumiem fakt, że korzystasz z przywileju, który ofiarowała ci Dixie Carter i że chcesz mieć przewagę nade mną i nad Joe, ale takie zachowanie to tchórzostwo. Nie ma cię tu nawet dzisiaj z nami, bo zapewne boisz się, że możesz stracić swój titleshot. Tydzień temu miałeś dużo szczęścia, że pokonałeś Kurta Angle, ale wiem że zdajesz sobie sprawę że nie zawsze będziesz mieć tyle szczęścia...

 

Przerywa muzyka Roberta Roode'a, który kieruje się na ring.

 

Robert Roode – Nie uważasz, że przynudzasz Storm? Nikogo nie interesują twoje żałosne wywody. Jericho ma w dupie co sądzisz o jego postawie i jeśli mam być szczery, to ja też.

James Storm – Skoro tak jest, to po co w ogóle się tu teraz pojawiasz?

Robert Roode – Pojawiam się, bo nie mogłem tego słuchać i musiałem to przerwać. Poza tym, przyszedłem cię poinstruować byś przestał mieszać się w nie swoje sprawy tak jak tydzień temu.

James Storm – Bo?

Robert Roode – Bo będę musiał po raz kolejny skopać ci tyłek, jak robiłem to już nie raz. Hej, spokojnie kowboju, tym razem jeszcze ci odpuszczę. Proszę tylko byś następnym razem darował sobie dobre serce i nie interweniował gdy będę karał nieposłusznych głupców takich jak Petey Williams. Aha, jeszcze jedno...

 

Roode niespodziewanie atakuje Storma powalając go na ziemię! Ściąga marynarkę i zaczyna kopać leżącego Cowboya! W tym momencie ku uciesze publiczności do ringu biegnie już Petey Williams, który ma dług wdzięczności wobec Storma, który tydzień temu uratował mu skórę. Petey wpada do ringu i dochodzi do wymiany ciosów z liderem Selfish Generation. Chwilową przewagę uzyskuje Williams, jednak po chwili to Roode spycha w narożnik swojego oponenta. Nie zauważa jednak Jamesa Storma, który zdążył się ogarnąć. Dostał cios w plecy, potem jeszcze kilka punchy, po czym trafił już w ręce Williamsa a ten ku uciesze fanów szykuje się do Canadian Destroyer! Roode w ostatniej chwili się wyrywa i opuszcza ring, po czym wycofuje się powoli na zaplecze odgrażając się dwóm facetom w ringu!

 

 

- - - -

 

Mike Tenay – Ciekaw jestem jak dalej się to wszystko potoczy. Rywalizacja byłych partnerów zawsze jest emocjonująca!

Tazz – Emocji nie braknie też na pewno w kolejnej walce. Turniej Super X-Cup, walka ćwierćfinałowa już za moment!

 

 

- - - -

 

Match #2: Super X Cup Quarterfinal:

Jesse Sorensen vs Chris Sabin

 

zwycięzca: Chris Sabin – odliczenie po Cradle Shock

 

Po walce zwycięzca gratuluje pokonanemu dobrej walki, a z gratulacjami dla zwycięzcy pojawia się także jego partner Alex Shelley! Fani są zachwyceni tym, że widzą Gunsów znów razem!

 

 

- - - -

 

 

Tazz – Świetna walka, młody Jesse nie musi się niczego wstydzić, bo spisał się świetnie.

Mike Tenay – Dokładnie, wielka przyszłość przed nim. Przyszłość także przez Gunsami, bo otrzymałem informacje, że Alex Shelley już niebawem wróci do ringu na Impact Wrestling, natomiast jego partner Sabin zrobił pierwszy krok do X-Division Title!

Tazz – Przenieśmy się jednak teraz na zaplecze, bo dzieje się tam coś ciekawego.

 

 

- - - -

 

 

Jesteśmy już w biurze Dixie Carter, w którym oprócz pani prezes są jeszcze Mr. Anderson oraz kierownik Impact Wrestling Sting.

 

Mr. Anderson – Widzisz Dixie, teraz wokół World Title jest spore zamieszanie. Interesuje mnie kiedy ja dostanę swoją szansę. Wiem, że chętnych nie brak, ale od tego jesteście wy by to jakoś pogodzić i wybrać jakiegoś idealnego kandydata na mistrza, którym, nie ma co ukrywać, powinienem być ja. Ciągle słyszę jak moi assholes dopytują się o mnie – dlaczego by nie dać ludziom tego co chcą?

Dixie Carter – To nie jest takie proste Ken. Obecnie mamy dwóch pretendentów. Jak już walka o mistrzostwo się odbędzie i poznamy jej wynik będziemy mogli zastanawiać się co dalej.

Mr. Anderson – A nie dałoby się jakoś wpłynąć na Jericho by do walki doszło jak najszybciej? Wiesz, kazać mu walczyć albo coś. Sting – ty na pewno możesz to zrobić.

Sting – Nie możemy nic z tym zrobić. Jericho ma tak skonstruowany kontrakt, że w tym momencie to on rozdaje karty.

 

Wtem do biura wpada Kurt Angle.

 

Kurt Angle – Sting, dobrze że jesteś. Chcę rewanżu z Jericho!

Sting – Czy wy wszyscy musicie mieć wobec mnie jakieś żądania i zachcianki? Poza tym Jericho nie ma dziś w Orlando.

Kurt Angle – Nie ważne. Zróbmy walkę za tydzień. Tym razem nie dam się oszukać!

Mr. Anderson – Bez urazy, ale miałeś swoją szansę tydzień temu i przegrałeś. Teraz wróć na koniec kolejki i czekaj na swoją kolej.

Kurt Angle – A co, może teraz to twoja kolej jest, tak?

Sting – Mam pomysł. Jako, że obaj garniecie się do walki, to za tydzień powalczycie między sobą! Zwycięzca na pewno będzie bliżej titleshota niż przegrany.

 

 

- - - -

 

 

Mike Tenay – Biorąc pod uwagę historie pomiędzy tą dwójką możemy spodziewać się świetnej walki za tydzień.

Tazz – Ta walka mogłaby być main eventem każdego PPV a my zobaczymy ją za darmo w telewizji. Cóż za gratka dla fanów!

Mike Tenay – Gratką powinna być też kolejna walka, ostatni ćwierćfinał turnieju Super X-Cup.

 

 

- - - -

 

 

Match #3: Super X Cup Quarterfinal:

Kazarian vs Sonjay Dutt

 

 

zwycięzca: Kazarian – odliczenie po Flux Capacitor.

 

 

- - - -

 

Jesteśmy już na zapleczu gdzie Jeremy Borash rozmawia z jednym z półfinalistów Super X-Cup.

 

Jeremy Borash – Panie i panowie ze mną jest powracający do Impact Wrestling Low-Ki. Powiedz, teraz gdy znasz już pozostałych półfinalistów turnieju – jak oceniasz swoje szanse?

Low-Ki – Łatwo na pewno nie będzie bo każdy z tych wrestlerów jest świetnym sportowcem. Z każdym z nich już w przeszłości walczyłem i wiem, że nie będzie nikomu z nas łatwo.

Jeremy Borash – Za tydzień zmierzysz się z Petey Williamsem, który dziś wziął udział w brawlu z byłym World Championem Robertem Roode'em. Nie sądzisz, że angażowanie się w jakieś inne sprawy przez niego nie ułatwi ci zadania?

Low-Ki – Nie sądze. Petey to profesjonalista i do walki będzie bez wątpienia w 100% gotowy.

 

Przed kamerę dołącza Kazarian, zwycięzca walki sprzed paru minut.

 

Kazarian – Widzieliście jak się to robi? Lepiej miej na mnie oko Low-Ki, bo wygląda na to, że spotkamy się w finale... o ile oczywiście wygrasz swój półfinał. Ja swojej wygranej jestem pewien a ty?

Low-Ki – O mnie się nie martw, dam sobie radę. Nie powinieś lekceważyć swojego rywala, bo to nie byle kto.

Kazarian – Daj spokój, Sabin nie będzie dla mnie przeszkodą

Chris Sabin - Lepiej słuchaj co ci mówi Low-Ki i nie lekceważ swoich rywali Kaz.

 

Sabin celuje w stronę Kazariana swoimi firmowymi „pistolecikami” po czym z uśmiechem odchodzi.

 

 

- - - -

 

 

Tazz – Mike, cała półfinałowa czwórka wygląda imponująco. Za tydzień poznamy finalistów i dziś nie pokuszę się o typy bo wygrać może każdy.

Mike Tenay – To fantastyczni zawodnicy, trzeba się cieszyć, że znów X-Division zaczyna być znakiem firmowym naszej organizacji.

Tazz – Bo u nas wrestling ma znaczenie pamiętaj Mike!

Mike Tenay – Dokładnie, Tazz! Tymczasem przenieśmy się do ringu, bo zmierzają na niego już Magnus i Doug Williams!

 

 

- - - -

 

 

British Invasion jest już w ringu, Magnus bierze mikrofon.

 

Magnus – Po pierwsze, chcemy wiedzieć co do cholery wydarzyło się tydzień temu. Kim byli napastnicy którzy nas zaatakowali i jak mogło do tego dojść. Mam nadzieję, że Sting znajdzie czas i zajmie się tą sprawą. Po drugie, pragnę wszystkim przypomnieć, że dwa tygodnie temu ja i Doug pokonaliśmy pretendentów do pasów drużynowych Mexican Americę. Oznacza to nie więcej jak to, że jesteśmy od nich lepsi i to my bardziej zasługujemy by na Against All Odds walczyć o pasy! Wiem, że nikt nie zmieni już tej walki, ale liczę, że to my British Invasion będziemy mieć szansę zmierzyć się ze zwycięzcą zbliżającej się walki o tytuły.

 

Rozbrzmiewa muzyka obecnych mistrzów, Matt Morgan i Crimson pojawiają się w ringu.

 

Matt Morgan – Nie lubię was, ale jedno muszę wam przyznać. Pokonaliście Mexican America, co oznacza, że zasługujecie na walkę z nami.

Crimson – Możemy wam zagwarantować, że zaraz po tym jak zniszczymy L.A.X. Na Against All Odds, to damy wam szansę...

 

Przerywa kierownik Impactu – Sting.

 

Sting – Myślę, że to jest odpowiedni moment by zapowiedzieć kolejne ciekawe wydarzenie. Już za tydzień odbędzie się nieco zapomniany Feast of Fired Match! Tak więc moi brytyjscy przyjaciele, możecie tam wygrać swój titleshot, ba... możecie wygrać World Title shot... ale możecie także wygrać rozwiązanie kontraktu! Myślę, że gra jest warta świeczki. Zapraszam więc już za tydzień!

 

 

- - - -

 

 

Mike Tenay – Kolejna świetna wiadomość w tym roku. Najpierw wrócił Super X-Cup, teraz wraca Feast or Fired Match!

Tazz – Zawsze lubiłem ten pojedynek. Jedno jest pewne – za tydzień pożegnamy się z jednym z wrestlerów i może to być każdy!

Mike Tenay – Cztery walizki zawisną nad narożnikami, w trzech będą titleshoty, a w jednej zwolnienie z kontraktu. Będą emocje!

Tazz – Emocje będą też w następnej walce – na ring po kilku tygodniach przerwy powraca RVD!

 

 

- - - -

 

 

Match #4: Rob Van Dam vs Gunner

 

 

końcówka: wyrównana walka, Gunner próbuje Spear, ale RVD się uchyla. Gunner o mały włos nie wpada w słupek narożnika, ale gdy się odwraca przyjmuje Van Daminator od rywala! Rob tauntuje wraz z publicznością po czym wskakuje na narożnik... FIVE STAR FLOG SPLASH!!! RVD zamierza pinować... ale gaśnie światło! Kilka sekund ciemności... a gdy światło się zapala ukazuje nam leżących na macie, zakrwawionych Gunnera i Van Dama! Nad nimi stoi dwóch zamaskowanych i zakapturzonych facetów z kijami bejzbolowymi. To ci sami napastnicy, którzy tydzień temu zdemolowali Brytów! Głośny heat towarzyszy tej sytuacji. Dwaj mężczyźni bez emocji schodzą z ringu i poprzez publiczność opuszczają halę jednym z bocznych wyjść, tuż przed tym jak pojawia się ochrona i lekarze...

 

 

wynik: no contest

 

 

- - - -

 

 

Mike Tenay – Nie mogę uwierzyć jak dwóch facetów tak bezkarnie panoszy się w naszej federacji robiąc co chce z naszymi zawodnikami!

Tazz – Mam nadzieję, że teraz Dixie Carter się na poważnie tym zainteresuje, bo zaczyna się robić coraz niebezpieczniej!

Mike Tenay – Oby podjęli natychmiastowe kroki zanim stanie się coś złego!

 

 

- - - -

 

 

Jesteśmy tymczasem na zapleczu, a konkretnie w szatni Austina Ariesa, który szykuje się do walki wieczoru.

 

Sting - Double A, świetnie widzieć że jesteś już gotowy!

Austin Aries – Ja zawsze jestem gotowy do walki. Bardzo cieszy mnie fakt, że w końcu powalczę w walce wieczoru. To w końcu logiczne, że ja 'Najlepszy człowiek jaki kiedykolwiek żył' powinien firmować federacje swoją osobą!

Sting – Jestem zbudowany twoim zapałem i pewnością siebie bo przyda ci się już za kilka minut. Bo widzisz, zapomniałem wcześniej powiedzieć, że w tej walce na szali znajdzie się twój X-Division Title.

Austin Aries – Robisz sobie jaja tak? Na to się nie zgadzałem!

Sting – Nie musisz się zgadzać, to ja tu podejmuje decyzję. Pamiętaj, Ja – szef, Ty – pracownik. Powodzenia.

Austin Aries – Nie zgadzam się!

Sting - Tat, tat!

 

 

- - - -

 

Tazz – Sting wie czego chcą fani! Dał nam dziś walkę o X-Division Title w walce wieczoru!

Mike Tenay – Jak za dawnych lat!

Tazz – Szkoda tylko, że Double A nie jest z tego do końca zadowolony. Czyżby brakło mu pewności siebie?

Mike Tenay – Przekonamy się o tym już za moment!

 

 

- - - -

 

 

Match #5: Main Event - walka o X-Division Championship

World Champion Samoa Joe vs X-Division Champion Austin Aries

 

końcówka: Joe zostaje wrzucony w narożnik, otrzymuje serię ciosów, po czym upada. Aries cofa się i z rozbiegu uderza dropkickiem w siedzącego w narożniku rywala! A Double wspina się na narożnik, tauntuje i próbuje 450 Splash... Joe w ostatniej chwili się odsuwa a Aries trafia w matę! Mistrz świata nie traci czasu i od razu szykuje sobie przeciwnika do Muscle Buster... i go dostarcza! Schodzi do pinu... 1.... 2... nie ma! W ostatniej chwili Aries dotyka nogą liny i sędzia przerywa liczenie! Joe nie daje rywalowi jednak chwili wytchnienia! Podnosi rywala i whipuje go w narożnik. Austin jest zamroczony, Joe bierze rozbieg... Aries jakimś cudem jednak zdołał się odsunąć i Samoan Submission Machine uderza barkiem wprost w słupek!!! Aries próbuje roll-up... 1... 2... Joe wybija! Samoa Joe podnosi się, jednak chwieje się na nogach, Aries kopie go w brzuch, po czym próbuje Brainbustera... ale nie udaje mu się dostarczyć swojego finishera... Joe okazał się za ciężki i spadł za plecami rywala momentalnie zapinając Coquina Clutch!!! Publika szaleje, Aries jeszcze próbuje się wyrwać, ale Joe zapina dźwignię jeszcze mocniej! Kilka kolejnych sekund walki... aż w końcu Aries tapuje!!! Koniec walki!

 

Christie Hemme - Panie i panowie, zwycięzcą oraz nowym mistrzem X-Diviosion został Samoa Joeeee!!!

 

Sędzia podaje zwycięzcy World Title oraz jego nowe trofeum - X-Division Title i unosi jego rękę w górę ku uciesze fanów! Joe jest jednak potwornie wyczerpany tą walką...

 

Break the walls down!! Rozbrzmiewa znany theme song, a na ring z mikrofonem w dłoni kieruje się sam Chris Jericho, którego rzekomo miało dziś nie być w Orlando!

 

Chris Jericho - Oczywiście, że miało mnie tu dzisiaj nie być... ale jestem! A skoro już tu jestem, to chciałem tylko powiedzieć, że wykorzystuje mój titleshot właśnie tu i teraz!

 

Y2J wbiega do ringu i atakuje zmęczonego i zaskoczonego Samoa Joe! Kilka silnych ciosów powala mistrza, a Jericho w tym czasie karze sędziemu bić w gong i rozpocząć walkę. Arbiter niechętnie ale to czyni, a Chris czeka aż Joe się podniesie... CODEBREAKER!!! Szybki pin... 1....... 2..... nie ma! To James Storm, który ściąga Jericho za nogę z ringu!!! Cowboy jest przecież trzecim uczestnikiem tej walki, w porę zdążył dotrzeć na ring i nie pozwolić Jericho wygrać! Dochodzi do wymiany ciosów poza ringiem, którą wygrywa Storm whipując przy tym Jericho w metalowe schodki! Storm wraca do ringu, a tam do siebie dochodzi Joe... LAST CALL!!! Jednak niecelne! Joe się uchyla i kontruje z CCS Enzuigiri!!! Podnosi Cowboya i szykuje go do Muscle Buster... ale atakuje go Austin Aries i uniemożliwia wykonanie ciosu! Sędzia tego nie widział, bo był zajęty dyskusją z dochodzącym do siebie poza ringiem Y2J’em! W ringu leżą Samoa Joe i James Storm, a powoli wraca do niego Jericho... podnosi się Cowboy, ale Y2J szybko wyrzuca go z ringu... po czym uderza Lionsault w leżącego jeszcze w ringu Samoa Joe!!! Nie schodzi jednak do pinu, tylko zakłada Walls of Jericho! Joe tapuje!!! Przez kilka sekund próbował walczył ale ostatecznie się poddał!

 

Christie Hemme - Panie i panowie, zwycięzcą i nowym Mistrzem Świata został Chris Jeeeriiichooo!!!

 

Sędzia podaje pas zwycięzcy a ten szybko ucieka z ringu bo tam już próbował go zaatakować James Storm! Fani gwiżdżą na Jericho, ale ten nic sobie z tego nie robi! Obolały ale uśmiechnięty unosi triumfalnie ręce w górę z pasem mistrzowskim, po czym udaje się na zaplecze!

 

 

- - - - -

 

Mike Tenay - Co za noc proszę państwa! Chyba nikt się nie spodziewał tak fenomenalnego wieczoru!

Tazz - Aż trzy pasy zmieniły swojego właściciela, z czego 2 z nich w kontrowersyjnych okolicznościach!

Mike Tenay - Samoa Joe zdobył po raz kolejny w karierze X-Division Title, ale napewno nie będzie się cieszył, gdyż stracił ważniejszy dla niego World Title!

Tazz - Najmniej zadowolony będzie Aries, który został z niczym, za to Chris Jericho dopiął swego i został mistrzem Impact Wrestling!

Mike Tenay - Na dziś to wszystko, po więcej emocji zapraszamy już za tydzień!

 

 

 

--------------

Standardowo liczę na liczne komentarze i do następnego odcinka!

 

Joe jest facem, tak?

 

Joe standardowo jest raczej tweenerem. Poza tym ja jestem przeciwny nazywaniu kogoś wprost heelem czy facem. To co czytasz sam interpretujesz i widzisz kto jaki jest - jak w prawdziwym wrestlingu.

[Vercyn]

Pope zdobywający pas TV i atak Carlito po walce na plus, nawet na duży plus. Zarówno Burke, jaki i Colon, to zawodnicy, którym WWE (a w przypadku Pope'a także TNA) nie zaoferowało za dużo, a mają spory potencjał. Ciekawie zapowiada się ich program. Dzięki Bogu wysiudałeś Robbiego z pasa i mam nadzieję, że w najbliższym czasie nie będę musiał o nim czytać.

 

Program RVD i Gunner mnie ani grzeje ani ziębi - w rzeczywistości i w bookingu. To dwaj zawodnicy (zwłaszcza Mr. Taunt), których oglądam z przymusu, kiedy są w ringu z innymi ciekawszymi. Kiedy obaj są w jednym i poza nimi nikogo - to tak dla mnie nie istnieją. Tutaj oczywiście przeczytałem, ale te dwie postacie mnie nie wciągną - przynajmniej w ramach jednego story.

 

Super X Cup - szczerze to nie zakładałem innych nazwisk wśród tych, którzy awansują - Dutt zamiast Kazariana czy Sorensen zamiast Sabina to moim zdaniem byłby zły wybór. Całe szczęście, że postawiłeś na sprawdzonych zawodników, przynajmniej na początku. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby potem wypromować solidnie pozostałych wrestlerów, którzy teraz odpadli.

 

Ostatni chwaliłem Ciebie za gadkę Erica Younga - tak, jak w rzeczywistości - teraz muszę Ciebie pochwalić za Austina Ariesa - wypisz wymaluj obecny rzeczywisty mistrz Dywizji X w TNA.

 

Czuję w kościach, że zapowiada się solidny feud pomiędzy Andersonem a Kurtem zanim, któryś z nich dostatnie shota na pas. Osobiście, jak późniejszego pretendenta, obstawiam Andersona, ale jeżeli Ty postawisz na Kurta - nie będę z tego powodu płakał.

 

Natomiast w kwestii tag teamów, to jeszcze zbyt wiele się nie rozwinęło, jednak (znów czuję w kościach), że Brytole będą mieli do czynienia z tajemniczymi napastnikami podczas kolejnej walki. W jakiś sposób oni przeszkodzą Anglikom albo nieszczęśliwym trafem wygrają zwolnienie.

 

No i wisienka na torcie: Samoa Joe wygrywający pas X-Division, a przegrywający w kolejnym meczu World Title na rzecz Jericho. Zaskoczyłeś mnie - to trzeba Ci oddać. Mam tylko jedno zapytanie, które zapewne mi wyjaśnisz - jak to się stało, że Storm dołączył do walki, skoro titleshota na dowolny czas i miejsce miał tylko Y2J? Chyba, że coś pominąłem ostatnim razem.

[estevez]

Dzięki Bogu wysiudałeś Robbiego z pasa i mam nadzieję, że w najbliższym czasie nie będę musiał o nim czytać.

 

Chyba każdy kto piszę diary TNA, od razu się go pozbywa. To spoko zawodnik, ale żaden materiał na champa.

 

Program RVD i Gunner mnie ani grzeje ani ziębi

 

Nie zamierzam ukrywać, że póki co zostali tu upchnięci bo na żadnego nie mam pomysłu, a jako mięso armatnie pasowali idealnie

 

Super X Cup - szczerze to nie zakładałem innych nazwisk wśród tych, którzy awansują - Dutt zamiast Kazariana czy Sorensen zamiast Sabina to moim zdaniem byłby zły wybór.

 

Ogólnie rzecz biorąc to jaram się Sorensenem odkąd go zobaczyłem, przypomina mi młodego Ortona szczególnie jeśli chodzi o sposób poruszania się. Chciałbym go podpushować, ale póki co to jeszcze czas innych zawodników.

 

Ostatni chwaliłem Ciebie za gadkę Erica Younga - tak, jak w rzeczywistości - teraz muszę Ciebie pochwalić za Austina Ariesa - wypisz wymaluj obecny rzeczywisty mistrz Dywizji X w TNA.

 

Zabawne jest to, że jestem chwalony za wrestlerów co do których mam wątpliwości czy udaje mi się ich oddać tak jak trzeba. Jeszcze Erica jestem w miarę pewien, ale Ariesa i Popa to sądze że mógłbym zrobić jeszcze lepiej.

 

Co do Kurta i Brytoli, to na pewno będziecie solidnie zaskoczeni w kolejnych odcinkach

 

Mam tylko jedno zapytanie, które zapewne mi wyjaśnisz - jak to się stało, że Storm dołączył do walki, skoro titleshota na dowolny czas i miejsce miał tylko Y2J? Chyba, że coś pominąłem ostatnim razem.

 

Tu jest chyba trochę mojej winy, bo może niezbyt jasno to nakreśliłem w poprzednich odcinkach. Storm zdobył titleshot, który miał obowiązywać właśnie w tej samej walce, którą miał ustalić Jericho. Stąd jego pojawianie się w tej walce.

[Catarax]

Ten odcinek naprawdę mi się spodobał. Lubię jak w wrestlingu ciągle coś się dzieje, a i widzę, że tobie pomysłów nie brakuję. Jedyne co mnie dziwi to decyzja Stinga - po co ustawiał Main Event jako Title Match skoro Joe jest posiadaczem pasa wagi ciężkiej? Dawanie mu shota na pas X jest co najmniej nie zrozumiałe... mogłeś przynajmniej podbudować jakąś niechęć Stinga do A Double, wtedy bym to kupił. No i podoba mi się prowadzenie Chrisa. Gość wybawił federację, a dziś jest największym heelem w Impact Zone. Fajnie budujesz kontrowersje wokół niego. Co do reszty to nie mam zastrzeżeń, większą uwagę zwróciłem jeszcze na tą dwójkę z baseballami (może Briscoe Brothers? ) Odcinek bardzo dobry, mam nadzieję, że nie spuścisz z tonu. :>