Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

VI Zlot Fanów Wrestlingu w Gdańsku 12 kwietnia 2012


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

To ustawka pod gitarą przy złotych tarasach aktualna? Bo się troszkę zagubiłem szczerze mówiąc.

 

Tak. O godz. 11. Ja wyruszam tam o 9.30

_________________

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • Odpowiedzi 251
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    44

  • N!KO

    32

  • Maxi4

    26

  • Schoop

    19

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 343
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Ostatnie newsy pogodowe z Gdańska, to to, że w interesujących nas godzinach (biforek), temperatura odczuwalna ma być pomiędzy 6,6 a 10,2 stopnia i zachmurzenie całkowite (byle tylko nie padało).

 

Do zobaczyska na miejscu. Poloneza zacząć czas! :wink:

 

[ Dodano: 2012-04-13, 16:42 ]

Co do Zlotu, to wypalił standardowo lepiej niż sama gala na którą niby (ja tam nigdy nie ukrywałem, że sam Zlot jest dla mnie #1, a gala to miły dodatek :wink: ) przyjechaliśmy. Już na samym starcie (biforek) nastąpiła pełna integracja przy browarach i grillu, z którym dzielnie walczył Brejver (Brejv może i browary wylewa :lol: , ale grillem zajmował się koncertowo, kiedy większośc miała na to wyjebane i planowała zamówić jakąś pizzę :wink:

Na biforku nastapiła seria quizów odnośnie wiedzy wrestligowej, a że części towarzycha nie chciało się spinać, to wybyła z browarami przed wejście do hostelu i tam integrowała się dalej, nie zaprzątając sobie głowy odpowiedziami na pytania typu, jaki kolor stringów miała Angelina Love na Impact'cie po Slammiversary 2009 :twisted:

Za zlocie stawił się w końcu nawet Bonkol, który udowodnił niedowiarkom, że jednak nie jest botem i może na spokojnie ubiegać się o wakujące stanowisko naczelnego, forumowego drinkersa, które kiedyś dzierżył Vaclav. Streak Vacka jest jedak niezagrożony, bo nawet Bonkol musiał uznać wyższość browarów i ulec im przez TKO na prawie samym końcu afterka afterka :lol:

Zdecydowane postępy poczynił też N!KO, który tym razem nie kwasił impry tak jak ostatnio (ewidentnie ćwiczył chłopak trash talk przez te wszystkie miesiące od ostatniego Zlotu i sypał tekstami niczym Karol Strasburger :lol: ) i jak The Rock miał pozapisywane na rękach riposty, żeby zakasować resztę i odgryźć się za czarny PR po ostatnim zlocie :twisted: Podczas afterka afterka nastąpił tradycyjny już pokaz gaci Calvina Kleina, gdzie roznegliżowany N!KO (wypił chłopak o jedną Colę za dużo :lol: ) popierdalał po hostelu w samych galotach, strasząc nam nieliczne Forumowiczki (Księżniczka tak się przez to zblokowała, że później nie chciała już zejść na dół. Rayne - jako zaprawiona w bojach, która już niejdne Kleiny na Nikodemie widziała, pokładała się ze śmiechu. Pewnie przez ten nowy fason majtasów :lol: Forumowiczom - wzrok się sypnął przez to o 2-3 dioptrie :twisted: ).

Storyline'em Zlotu była namiętna miłośc między Człowiekiem i Kurczakiem, czyli - pod nieobecność SixKillera, Streetovs postanowił przelecieć naszego Forumowego Kurczaka i terroryzował tym Schoopa przez cały wieczór (numer kiedy wkurwiony Schoop chciał wyjść ze Streetem na stronę, wyjaśnić sobie sytuację, a Street wstał i wyciągnął paczkę prezerwatyw - rozjebała mnie po całości i brechtam się nawet teraz, kiedy to piszę :lol: ). Ogólnie Kurczak, choć ogólnie dość wyluzowany, spalił się w blokach i pod koniec strasznie nerwowo reagował na amory Streeta (trzeba Cię wysłać na szkolenie do Sixa, Młody :D ). Zupełnie niepotrzebnie, bo na Zlotach standardowo wszyscy dopierdalają sobie nawzajem i drą z siebie łacha - i nikt się za to na nikogo nie boczy. No, może ewentualnie N!KO, kiedy Księżniczka mu odpaliła, że nie jest w jej typie :twisted: ).

Na sam koniec (po wizycie w El Passo. Niestety zabrakło czasu na Kuchnię Włos-ką w Amazonce :twisted: ) nabyliśmy alco i wróciliśmy na dobitkę do hostelu (swoją drogą, wielkie propsy dla Maxiego za organizacje i koordynowanie Zlotu. Standardowo zajebista robota, stary :wink: ). To co mi się nie podobało, to to, że jednak ekipa zaczęła nam się alienować, zaszyła się na piętrze i pomimo kilku naszy prób zaproszenia, olali zimnym moczem nasze inicjatywy. Szkoda, fajnie byłoby się wbić do jednego pomieszczenia i poalkoholizować się wspólnie.

W hostelu tankowaliśmy do białego rana, aż większość popadała. Na sam koniec postanowiliśmy przyciąć chociaż na 2-3 godzinki komara przed powrotem, a Vercyn po raz kolejny nie zdał testu na człowieczeństwo, nie kładąc się w kimę nawet na chwilę :shock:

Rano, po śniadanku, przepici ale zadowoleni :D - ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Nic co dobre nie trwa wiecznie, a w miłym towarzystwie czas szybko płynie. Mi Zlot minął błyskawicznie. Może zresztą dlatego, że bawiłem się świetnie i mam nadzieję, że następnym razem uda nam się spotkać w jeszcze większym składzie, bo zabawa z ekipą Atti na tego typu imprezach jest ZAWSZE przednia :wink:

 

P.S. Motyw z gali, kiedy to N!KO zaczął się prężyć do fotek (bo Ghost wyskoczył z aparatem), a Ghostwriter zaczął pstrykać fotki... Kurczakowi - epicki :lol:

 

P.S.2 Dzieciaki podchodzące do Schoopa z prośbą, czy mogą sobie z nim machąć fotę - wygrywały. Idealny strój dla pedofila, "Pawełek to lubi!" :twisted:

 

P.S.3 W drodze powrotnej pociągiem, poznaliśmy dziewczynę, która jechała na spotkanie z gościem poznanym przez neta. Denerwowała się deko (pierwsza randka), a więc pogadaliśmy z nią trochę i dla rozluźnienia - pokazaliśmy sesję zdjęciową Schoopa Pisklaka. Dziewczyna była wniebowzięta i jak sama stwierdziła - z chęcią przytuliłaby do piersi takiego Kurczaczka :D I co tu się później dziwić, że nawet Streetovs stracił dla niego głowę :twisted:

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  5 911
  • Reputacja:   25
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Zlot był zaiste udany. Dokładnie, tak! Dokładnie, tak!

 

http://img708.imageshack.us/img708/8823/popebenedictfingerpoint.jpg

_________________

5030302694ac1c2a0d14d2.jpg


  • Posty:  1 047
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Relacja Ravena świetna i na pewno pewnego razu dołączę do Was.

_________________

WWE by Pinio 2k17

Fan CM Punk'a od początku przygody z WWE!

KNEES 2 FACES

10206473354f8c156432932.gif


  • Posty:  905
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.02.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dokładnie TAK!!!

Raven wszystko elegancko opisał, z grubsza oczywiście bo w szczegóły większe nie ma co się zagłębiać. Część będzie widoczna na nagraniach, które ja i Szop wspólnie uskutecznialiśmy :)

 

Z mojej strony wieeeelki szacunek dla Kurczaka za komentarz gali na żywo np:

"No on go udusi! Co on skrzela ma!? Na bezdechu go nosi!" :D

Usłuszycie to na wideo w poniedziałek/wtorek :D

_________________

5199219949eed950a51bb.png


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Impreza sie u mnie nie konczy, zaraz wypad na domowke, a jutro koncert i dalsza zabawa, zlot udany a jak, dokladnie tak :!:

 

Kurczaczku napisz jak juz wrocisz, martwie sie o Ciebie :razz:

 

Pozdrawiam wszystkich, do zobaczenia.

_________________

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Gala, galą, ale kogo to tak naprawdę obchodzi. Rozumiem, że wielu z Was czeka najbardziej na relacje z tego wrestlingowego wydarzenia, ale ona schodzi na dalszy plan - tak daleki, ze nawet posta nie bede pisal, i ogranicze sie do nagranego wczesniej Vttitude. W skrocie: Padaly glosy, ze wiecej nie kupia ludzie biletu... Nawet spiocha w sektorze mielismy w okolicach Main Eventu (fani Lucha pokazali, gdzie maja produkt Vince'a)

Bede musial sie podpisac pewnie pod innymi, ale jesli nie bylo kogos na zlocie, to powinien to nadrobic. Atmosfera jest swietna, a dialogi dynamiczne. Ciezko ogarnac, bo zarty sa rzucane z kazdej strony. Widac golym okiem, że ze spotkania na spotkanie, jest lepiej. Ludzie sie juz lepiej znaja, a w razie ewentualnego zastoju w rozmowach, zawsze mozna powspominac wybryki z poprzedinch zlotow - wlosy, czy wylewane piwa.

Tutaj juz przystapilem w pelnej gotowosci, wiec "nie bylo ziewania". Humor mi od razu poprawil kurczak, ale bez stroju robil to lepiej. Ta boska stylizacja jest ciezka do opisania, ale szybko zostala podsumowana jako: Zdenek, lokalny pedofil z Hradczan.

Gardlo zdarlem, ale po gali moglismy w ten sposob sprawdzic, kto chylil sie od krzykow. Chanty staralismy sie wykrecac przerozne, ale dumny bylem w momencie, gdy ktos tutaj napisal, ze bylo slychac chant Rosa Mendes, bo - choc malo kreatywny - czuje sie jego ojcem (latynoska wciaz na mnie dziala pozytywnie). Problem tkwil w tym, ze ja nie slyszalem calego sektora, i miewalem wrazenie, ze nie slychac nas tak, jak to bylo w listopadzie. Umowmy sie, ze tam mielismy trofea w postaci reakcji wrestlerow, tutaj wrocilismy z pustymi rekoma :???: Ja z ludzmi nieopodal bawilismy sie przednio, i to chyba jedna z niewielu okazji, by zobaczyc doroslych facetow w - az tak - dzieciecych nastrojach. Schoop bedzie sie przewijal wielokrotnie w postach o zlocie, i w pelni na to zasluzyl (prawdopodobnie beda opinie, ze skradl mi "spotlight" - czesto slyszalne na zlocie - ale w gruncie rzeczy nie boli mnie to tak bardzo - czyt. je*ac zoltego jajcarza! :wink: ) Mial on swoja mala plame na zlocie, ale juz moja opinie zna. Wszyscy wiedza o co chodzi, i prawda jest taka, ze musial sie z tym przespac. Nastepnego dnia feud byl kontynuowany. Koncowke zanotowalem na lotnisku, gdzie Schoop przyznal sie do ATAKU na Streetovsie, gdy ten smacznie spal (i okazjonalnie chrapal). Schoop (mowiacy w tonie "na pewniaka") - "Zaatakowalem Cie w nocy, ale nic nie czules" - po czym musialem mu uswiadomic, ze tak naprawde ubliza sam sobie. Nie przez przypadek o tym pisze, bo tutaj zaczyna sie najprzyjemniejsza czesc wypadu. W trakcie rozmowy Street patrzy na pobliski sklep, i slysze tylko: "O... Vickie". Wszyscy szybko odwrocili wzroki - i choć sam zobaczyłem ją dopiero później - a plecami do nas stał R-Truth. Zaczelismy mala wycieczke po lotnisku, i w zasadzie widzielismy kazdego na wyciagniecie reki.

JTG: Akurat zanim sie zebralismy, to byly czlonek Cryme Tyme wszedl do tego sklepu. Padl pierwsza ofiara zdjec, i obaj z kurczakiem go odhaczylismy. J' byl bardzo w porzadku, a na twarzy nie bylo widac wielkiego zmeczenia. Bardziej zaskoczenie, ze ktos chce sobie z nim zrobic fotke. Gabarytowo nie bylo strach przy nim stanac.

Vickie: Obok stala Pani Guerrero. Ta mi zaimponowala, bo rewelacyjnie sie wmieszala w tlum. Niewielu zorientowalo sie, ze to jakas gwiazda, bo gdyby ją ustawić w szeregu z innymi babami (nie bojmy sie tego slowa w tym przypadku), to nikt by nie byl w stanie jej wskazac. Niestety, ja mam do niej niechec, i zadzialala ona w tym momencie. Schoop zapytal, czy robimy z nia w ogole zdjecie, ale ja od razu odpuscilem. Epic fail Pani Guerrero, bo 2metry obok "skakalismy" kolo jobbera.

Tutaj zgubilem Schoopa, bo zaczal sie zachowywac jak nastolatka sikajaca w pidzame na widok Ceny, przez co ma troche niewyrazne fotki z dwoma wrestlerami. Mam nadzieje, ze sie nie obrazi, jesli powiem, ze byl to wczesniej wymieniony Truth (z relacji kurczaka wyniklo, ze ma wyjatkowy glos, i podobalo mu sie w Polsce), i Miz. Z Mizaninem jest o tyle piekna historia, ze ten stal z Kelly, ale ze kurczak nie ma za grosz kultury, to wjebal sie w konwersacje i chcial fotke z obojgiem. Byly mistrz szybko zareagowal, i odciagnal kurczaka, robiac sobie zdjecie tylko z nim. Od razu tlumacze to tym, ze pewnie Kelly - jak to kobieta - nie byla sklonna do jakichkolwiek zdjec, a Miz to wyczul, i "odbębnił" kure.

Pozniej byl problem tego typu, ze wszyscy stali w kupie. Tutaj juz nie ma co wpadac w srodek i robic młyn, bo atmosfera była wyraznie bardzo dobra. Zartami sypał Killings, a dziewczyny sie smialy. Sam mialem okazje przejsc obok Rosy Mendes, i... nie zawiodlem sie. Otrzasnalem sie szybko. Wylaczylem mark mode, i zaczalem robic "przymiarki" - czy oni faktycznie tacy wielcy są. Widzialem Epico (albo Primo) - ale nim nikt sie nie przejmowal - przeszedl obok mnie David Otunga - i przyznam, ze mial tyle ciuchow, ze nie robil zadnego oszolamiajacego wrazenia - i finalnie do grupy dolaczyl Kofi Kingston - ten by mogl przez cale lotnisko przejsc, bo byl ubrany w najprostsze ciuchy, a takich afro-amerykanow z dredami, to na lotnisku bylo kilku, i zdziwilem sie, ze jest jakis wysoki (przynajmniej takie sprawial wrazenie).

Troche zrezygnowani zaczelismy sie oddalac od miejsca ich spotkania, bo wszyscy ruszyli w strone samolotu. Ksiezniczka troche pozazdroscila zdjecia z Mizem, wiec poszlismy na jeszcze jeden trip. Minal nas akurat Jack Swagger, i przyznam, ze o ile "Pan termos" wrazenia nie zrobil, tak All American American wydawal sie strasznym przecinakiem. W zasadzie jesli mielibyscie wskazac najwieksza gwiazde, to byl to wlasnie ten blondyn. Wysoki, bardzo dobrze zbudowany - az galy wyskoczyly - w lanserskich okularach przeciwslonecznych.

Postalismy troche w szoku, az pojawil sie Ziggler. Wygladal dokladnie jak w TV, a mial nawet na sobie rozowa bluze. Szybko zagadalismy o zdjecie, po czym musialem podbic pierwszy. Przyznam, ze troche zamarkowalem, i czulem sie zobowiazany powiedziec, ze jestem fanem, i przybic mu piatke (proste, ale zawsze jakas pamiatka). Dolph oczywiscie sie usmiechnal, odsypnal "Cool", a Schoop podsumowal, ze wygladamy jak bracia (więc i wiedział jak pogłaskać moje ego), a zdjecie faktycznie wyszlo, jakbysmy we dwoch szli na samolot. Gadać nie było czasu, bo szybko ogarnialismy reszte (Schoop i Princess tez chcieli fote), a notorycznie krecil sie łysy facet, przypominajacy, ze to ostatnie zdjecie (One More Guys... One More - przy kazdym do slyszalem).

Na koniec trafil sie Zack Ryder. Woo Woo Woo, nie byl taki wesoly jak na ekranie TV. Ja od poczatku mialem takie swiatelko w glowie, zeby im nie przeszkadzac, a jak zobaczylem stan Rydera, to nawet nie chcialem z nim zdjecia. Bardziej bym mu rzucil pare monet do jakiejs czapki nieopodal. Wrak czlowieka na moje oko. Schoop przywdzial kupione okulary WWWYKI, więc przynajmniej jego wcisnelismy. Rzucilem haslo Zackowi, ze to jego Broski, po czym lekko opromienial i zapytal, czy kurczak kupil okulary podczas gali. Pstryknieta fota, i znowu łysy facet ze swoim "One More"

Slyszalem, ze byl tez Brodus, i jest strasznym niedzwiedziem z wielkimi sluchawkami na uszach, ale juz nie udalo sie go odszukac (szybko poszedl do samolotu).

 

Wiecej Wam nie jestem w stanie powiedziec. Wiele zartow bylo sytuacyjnych. Te sa bezskuteczne przy pozniejszym cytowaniu, a jesli zacytowane jednak poskutkuje w Waszych przypadkach, to bedziecie mogli sobie wyobrazic ich zdwojona sile live.

 

No, może ewentualnie N!KO, kiedy Księżniczka mu odpaliła, że nie jest w jej typie

 

Nic takiego nie mialo miejsca. Ba! Nawet zostalem zaproszony do Lublina, i jak bede mial czas, to wykorzystam ten "voucher" :wink:

 

Pozdro dla ludzi, ktorzy choc nie siedzieli z nami, to nas odszukali i przynajmniej sie przywitali. Sam chcialbym wiedziec z kim gadalem w kilku przypadkach. Nicki rzucajcie, bo po "Ty jestes N!KO", dochodzimy do gadki pokroju ..

A: To gdzie siedzisz; B: Tam ; A: ... aha

Nie mniej jednak gest mily - zeby nie wyszlo, ze narzekam. Dziekuje w imieniu wszystkich, bo Wam propsowalismy przy piwie... i jednej coli :wink:

 

EDIT: Aha... ta od Claya, jeszcze kolo mnie przechodzila - Arianne - ale to taki miniaturis i tylko przemknal na samolot. Tak samo sprawa sie miala z Ivelisse (Sofia Cortez obecnie), ktora nie zostala wykorzystana, i z Beth (ale to juz nie taka miniaturka wedlug slow Schoopa, bo ja jej sie nie dopatrzylem)

_________________

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 343
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

-Raven- napisał/a:

No, może ewentualnie N!KO, kiedy Księżniczka mu odpaliła, że nie jest w jej typie

 

 

Nic takiego nie mialo miejsca. Ba! Nawet zostalem zaproszony do Lublina, i jak bede mial czas, to wykorzystam ten "voucher" :wink:

 

Było, było. Na samym początku, jak tylko przyjechaliście do Hostelu. I nie tylko ja to słyszałem (ach, ten Twój system wyparcia, N!KO...) :D

Męczyłeś ją przez cały pobyt w El Passo, to coś musiała Ci obiecać, żeby mieć chwilę oddechu :twisted:

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 195
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Umowmy sie, ze tam mielismy trofea w postaci reakcji wrestlerow, tutaj wrocilismy z pustymi rekoma :???:

 

Siedziałem dość blisko ringu (choć za bilet zapłaciłem 110 zł, ach te wolne miejsca...:D) i JTG stojąc na krawędzi kwadratowego pierścienia (ta jego wyjebka w trakcie wejścia Brodusa) słysząc wasze chanty "JTG! JTG!" spojrzał na was, uśmiechnął się i pokiwał głową. Wogóle fajna synchroniczność, bo JTG rzucił czapką w tym samym czasie co Brodus pierdolnąl swoim ciuchem :D

 

Następny razem dołącze do zlotu - count me on! :)


  • Posty:  10 343
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Poza tym - reakcję na pewno mieliśmy w postaci spojrzeń Beth Phoenix, która mimo, że trzymała się heelowego gimmicku, to widać było, że jest wzruszona jak pociągnęliśmy "Welcome Home!!!", czy "Polish Power!!!" (faktycznie brzmi to jak "poliż pałę" :twisted: ). Tak samo Punk sobie zerkał też w naszą stronę, kiedy go przypopowaliśmy i wydaje mi się, że Ziggler też rzucił okiem, kiedy poleciało "Next World Champ!!!" :wink:

Może nie zmarszczyliśmy nikogo tak jak młodego DiBiase'ego ostatnim razem, ale nie można mówić o braku reakcji (tym bardziej, że ktoś tu pisał, że siedział dokładnie po drugiej stronie hali i tam też nas było słychać, jak pociągnęliśmy w odpowiednim momencie).

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 820
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Linux
  • Styl:  Klasyczny

Oczekując na bilet pod Ergo udało mi się złapać w obiektyw wysiadających z autokarów wrestlerów. Jednak nagrywanie nie trwało długo, gdyż przyszedł ochroniarz i powiedział, że to ich rozprasza i musimy odsunąć się kilka metrów od barierek. Na filmiku jest m.in. Tensai, Kane, Riley, Miz, Swagger (ostatni na filmiku), Vickie, Ziggler (w czapeczce), Primo.

http://www.youtube.com/watch?v=ao_CcvkvaZw


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Było, było. Na samym początku, jak tylko przyjechaliście do Hostelu. I nie tylko ja to słyszałem (ach, ten Twój system wyparcia, N!KO...)

 

Tamto to byla taka docinka. Porownywalna do tych 432 kiedy byly podsmiechujki, ze jestem gejem, tylko ze wzgledu na estetyczny wyglad - wszystkie splynely rowno, aczkolwiek pewnie tutaj szybko podłapią, jak to było w przypadku "milczka" :twisted: .

Swoja droga, skoro ja sie przygotowalem (na reku wypisane riposty :wink: ) na ten czarny PR, to co powiedziec o Autorze Widmo, ktory tym razem zapraszal kolejno wszystkich na szluge - wytrwaly byl jakby nie patrzec :smile:

 

Siedziałem dość blisko ringu (choć za bilet zapłaciłem 110 zł, ach te wolne miejsca...:D) i JTG stojąc na krawędzi kwadratowego pierścienia (ta jego wyjebka w trakcie wejścia Brodusa) słysząc wasze chanty "JTG! JTG!" spojrzał na was, uśmiechnął się i pokiwał głową. Wogóle fajna synchroniczność, bo JTG rzucił czapką w tym samym czasie co Brodus pierdolnąl swoim ciuchem

 

Tu jest problem, bo ja nie przypominam sobie, zebysmy chantowali JTG. U nas padaly reakcje - "To jego jeszcze nie zwolnili?!" . Jednak teraz, po tym jak zrobil sobie ze mna sweet-focie - a sam mialem czapke Yankesow zalozona do tylu, i moge sie ubiegac o zajecie miejsca jako drugi z Cryme Tyme - to bede go chwalil przez kilka dni :twisted:

_________________

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 343
  • Reputacja:   359
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Swoja droga, skoro ja sie przygotowalem (na reku wypisane riposty :wink: ) na ten czarny PR, to co powiedziec o Autorze Widmo, ktory tym razem zapraszal kolejno wszystkich na szluge - wytrwaly byl jakby nie patrzec :smile:

 

To akurat była ironia, zapowiadana już na długo przed tym zlotem (reakcja na zarzuty, że cichcem, tylko we dwóch wymykaliśmy się na fajkę. Teraz jak ktoś nawet nie palił, to mógł sobie wyjść z nami, chociażby na pogaduchy :wink: )

_________________

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Co do innych postów to odniosę się do nich jutro, bo jestem wyjebany po podróży. Mam tylko małe pytanie, czy jak napierdalałem po śląsku to rozumieliście mnie czy może były jakieś problemy? Na swoją obronę dodam, że starałem się ograniczać gwarę, ale po paru browarach nie dało się tego zablokować. :lol:

_________________

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Co do innych postów to odniosę się do nich jutro, bo jestem wyjebany po podróży. Mam tylko małe pytanie, czy jak napierdalałem po śląsku to rozumieliście mnie czy może były jakieś problemy? Na swoją obronę dodam, że starałem się ograniczać gwarę, ale po paru browarach nie dało się tego zablokować

 

Wpisalismy komende, zeby tlumaczylo nam na nasz jezyk :twisted:

_________________

50608915156a3743c1fa34.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: PpW Clash Of The Creeps Data: 30.10.2025 Federacja: PpW Ewenement Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie, Polska Arena: Kinoteka Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: BZW Party Data: 31.10.2025 Federacja: Banger Zone Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Hallennes-lez-Haubourdin, Francja Arena: Bunker Paillettes Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • VictorV2
      Miło zobaczyć kogoś z w miarę realną opinią na temat HH.  Przeglądając z ciekawości kilka miejsc widziałem tyle copium że nie byłem pewny czy to ja byłem odklejony od rzeczywistości, czy to jakiś globalny gaslighting operation.   Youngets OGs dostali to czego potrzebują - czas na antenie i kogoś bardziej doświadczonego. O ile oczywiste jest że mają przyszłość, potrzebują doświadczenia i botche to jest coś czego trzeba się spodziewać. Fun match na początek i tyle.  Ethan i Wagner zdecydowanie pokazali najwięcej. Warto zaznaczyć że moja opinia "dobrego matchu" nie ma dużo wspólnego z technicznym poziomiem. Dla mnie dobry match, to coś co przekazuje emocję i historię. Jeśli przy okazji match jest dobry technicznie, to tylko bonus. Absolutnie najlepsza część tego show - mimo mojej osobistej sympatii do Pax.  Blake i Zaria - średni match ale głównie przez nieco zamulony finish, mam wrażenie że straciły dużo tempa na to co się działo za ringiem i z czegoś co się prezentowało solidnie, zeszły dosyć nisko. Nie da się ukryć że Blake w tym momencie przyćmiewa wszystkie inne zawodniczki w dywizji. Zgodzę się że nie powinna być w NXT długo, bo...z kim miałaby tam pracować? W tym momencie nie ma za wielu osób z wypracowaną renomą żeby rywalizacja z Blake miała dużo sensu, ale zobaczymy. Główny roster potrzebuje nowych kobiecych gwiazd i to na wczoraj... Pax. Osobiście, najlepszy moment wieczoru od strony emocjonalnej. Jestem fanem Pax ale nawet ja nie wierzyłem że to się wydarzy - teraz proszę o plot twist że to Pax jest mastermind'em i to ona zmanipulowała Izzy i Culling żeby wygrać pas I w sumie...to był highpoint, bo od teraz lecimy w dół na łeb, na szyję bez hamulców.    DarkState Vs Senior Citizen Patrol. Poważnie? 4 młode byki, w walce bez dyskwalifikacji Vs 2 50letnich weteranów...i ta walka była TAK bliska? Pomijając fakt że chwilowy title reight braci Hardy był chyba tylko po to żeby dodać im kolejny pas do CV, to w tym momencie NXT Tag Champs wyglądają tragicznie, skoro w czwórkę ledwo dali radę pokonać dwóch emerytów. Sorry, ale nawet jak na pro wrestling to jest takie dno że nie jest w żaden sposób do uwierzenia. Początek DS był super i wyglądał obiecująco...przez jakieś pierwszy tydzień czy dwa. Potem nagle nikt się nimi nie przejmował, nikt nie zwracał na nich uwagi i oni też nic nie robili. Jeśli mieli jakikolwiek hype przed HH, to HH dobiło ich całkowicie. Absolutnie bezsensownie zaplanowany match. I kiedy myślimy że już gorzej być nie może, bo przecież w walce wieczoru jest Ricky Saints...to jednak nawet Ricky Saint nie jest wyciągnąć ani grama, ani 1 sekundy dobrej telewizji z Trick'a. Jeśli już nawet Saints nie jest w stanie mieć z Trick'iem dobrego match'u (czegoś czego Trick nie miał w sumie odkąd pracował z Ethan'em i Dragunovem), to nie wiem co on tam jeszcze robi. Odkąd pokonał Ilje, próbowali z nim...4? 5 różnych gimmicków i stylówek? W pewnym momencie miałem wrażenie że co tydzień czy dwa dostajemy zupełnie inną osobę i wciąż nic nie działa. Ricky Saints Vs Broomstick byłby o wiele lepszym main event'em.    W tym momencie Trick i Kelani Jordan są w tym samym miejscu - ewidentnie mają wszystko czego trzeba, wygląd, umiejętności atletyczne, background. Tylko o ile Kelani próbuje i ma jakieś przebłyski od czasu do czasu, które sprawiają że widać postęp, tak "H1M 2.0" sprawia że Carmelo Hayes staje się gorszy tylko dlatego przez powiązanie między nimi.    Jestem fanem NXT, to jest od dawna mój ulubiony brand który mam wrażenie jako jedyny stara się mieć jakikolwiek sens i promować nowe osoby, ale jeśli zobaczę jeszcze jeden Main Event o NXT Title z udziałem Williams'a to napraw-...hmm? Co zapowiedzieli na ostatnim NXT? Ricky Vs...kto...?  
    • VictorV2
      Zanim zaczęło się intro, widzimy podjeżdzające pod budynek auto, z którego wysiadł Paul Heyman oraz Bron Breakker, który wyjął swoją walizkę z bagażnika. Obaj rozmawiali, wydawali się być w dobrym nastroju. Chwilę po tym pokazano Jay’a White, który szedł w stronę budynku w towarzystwie BangBang Gang. Cała czwórka śmiała się, mając uśmiechy na ustach. Main Event zapowiada się imponująco. Po tym, zaczęło się intro po którym przenieśliśmy się do stołu komentatorskiego, gdzie widzimy Jeff’a Bryson’a oraz Wolfpack.   Jeff: Witamy serdecznie! Kolejne show czas rozpocząć, szczególnie że Main Event jest ustalony - Bron Breakker Vs Jay White, All-American Bash Match!    Jays: Obaj są już w budynku, obaj gotowi do walki - Breakker o mało nie przywitał się z BangBang Gang ostatnio.   Dom: Poza tym - Alpha Academy są w budynku! Zwycięzcy Jingle Jam zostali zaproszeni do udziału w Tag Team Grand Prix. Wiemy że ich match odbędzie się na Gauntlet…pytanie, przeciwko komu?   Jeff: Jingle Jam…czy to nie ten turniej gdzie-...   Jays: Shhooooooooosh! Nie rozmawiamy o tym. Pamiętaj, jesteśmy na emeryturze.    Jeff: (śmiech) Nie na długo - bo mówiąc o LoF Gauntlet i Tag Team Grand Prix - doczekaliśmy się. Wolfpack. Quinter’s Factory. One more match. Myślę że sama ta okazja ściagnie dużo widzów.   Dom: Ughh…mówiłem Ci Andrew, to był zły pomysł…   Jeff: Karta na Gauntlet buduje się w bardzo ciekawy sposób. Dzisiaj dowiemy się również kto zmierzy się z Sarą o pas mistrzowski kobiet, Willow, Izzy, Kat oraz Mary McKnee - Fatal-4-Way Match. Pytanie brzmi, w jakim stanie jest Willow?   Jays: Katherine Edwards jest chyba jedyną osobą której Willow nie zaimponowała, co można było zobaczyć na koniec ostatniego show.   Dom: Mam nadzieję że doszła do siebie, byłoby szkoda gdyby straciła swoją szansę.   Jeff: Swoją szansę dostaną też inne osoby - nasz pierwszy match to Tag Team Grand Prix w którym na szali jest więcej niż awans do kolejnej rundy. Rythm Breakers oraz Beast Mode zmierzą się, mając nadzieję że udany początek swojej kariery.   Jays: Tag Team Wrestling…jeśli GWA było w czymś najlepsze - to właśnie to. Dywizja drużynowa zawsze miała świetne talenty. Zobaczymy czy LoF pójdzie w tą samą stronę.   [Materiał promujący match Rythm Breakers i Beast Mode, przedstawiający czwórkę zawodników oraz ich dotychczasową ścieżkę kariery].   Po materiale rozpoczął się Theme Song The Rythm Breakers - Ace Donovan i Tyson Roberts pojawili się na rampie, obaj tańcząc w rytm swojej muzyki, ubrani w stroje wyglądające jakby szykowali się na imprezę, obaj witali się z widownią, schodząc po rampie do ringu. Od zewnętrznej strony ringu wskoczyli na sąsiednie narożniki, rozglądając się po arenie, zdecydowanie oszołomieni rozmiarem widowni. Kiedy wreszcie wskoczyli do ringu, światła zgasły i rozległo się klikanie klawiatury - na titantornie, razem z muzyką pojawiły się słowa:  Activating… Beast Mode.   Prawa część titantronu zapaliła się na czerwono, Lewa na zielono - światła wychodziły też z pod rampy. Kiedy światła wróciły, na rampie stało dwóch zawodników - obaj byli ubrani podobnie, tylko że ich kurtki były w innych kolorach - Leo, czerwono-złota, z Neon Line Art’owym wzorem głowy lwa na plecach. Aries, zielono-czarna, ze wzorem głowy barana. Obaj mieli przy kurtkach tylko jeden rękaw - Leo prawy, Aries lewy. Obaj zawodnicy z pewnością siebie schodzili do ringu, ale ich miny zdradzały że i oni czuli presję swojego debiutu.   Match 1: Tag Team Grand Prix Match Rythm Breakers (Ace Donovan & Tyson Roberts) Vs Beast Mode (Leo & Aries)   Highlights: Walka zaczęła się dynamicznie, Ace i Aries zaczęli wymieniać się akcjami, rozkręcając sytuację bardzo szybko. O ile RB przejęli kontrolę, to Aries nie dawał za wygraną. Obie strony chciały pokazać się jak najlepiej i było to widać. Być może próbowali przeładować match, ale tempo było imponujące. Aries próbował przełamać ich ofensywę, kiedy pchnęli go na liny Double Irish Whip’em - ale jego Springboard Crossbody zostało przechwycone i Rythm Breakers wspólnie rzucili go do tyłu Fallaway Slam’em, po którym Aries został w ich narożniku. Solidny opener, bez większych szaleństw, ale i większych  błędów. Na końcu Leo trafił Ace'a z Lion's Roar (Big Boot Stomp) po tym jak Aries wypadł z ringu z Roberts'em po Springboard Crossbody. Zwycięzcy: Beast Mode   Jeff: Co za match…oba team’y powinny awansować dalej.   Jays: Zaczynam żałować że zgodziliśmy się na match z Quinters’ami - kiedy wygramy, będziemy musieli walczyć z kimś takim? W naszym wieku? Emerytura brzmiała fajniej…   Dom: Przynajmniej mamy najlepsze miejsca na obserwowanie ich. Droga do tytułów LoF nie będzie łatwa…   Jeff: Szybka zmiana. Najpierw nie chcieliście brać udziału, teraz planujecie wygrać cały turniej?   Jays: Skoro już się zgodziliśmy, oczywiście że wygramy. Czego innego się spodziewasz?   Jeff: Życzę wam jak najlepiej, ale ten Stomp nie wyglądał jak coś po czym można wstać.    Dom: Wystarczy nim nie dostać (śmiech).   Jeff: Brzmi dosyć prosto. Zobaczymy jak wam się to uda.   [ I. 3 minutowa przerwa reklamowa ]   Kamera przeniosła nas na backstage, do biura Thunder’a gdzie siedział Paul Heyman, Thunder oraz Arnold Becker - ostatni z nich nie wyglądał na zadowolonego.    Arnold: Nie? Tylko tyle miał do powiedzenia?   Thunder: Nie mogę go zmusić do niczego. Jego kontrakt nie przewiduje aktywnego bycia w ringu, w jego przypadku to bardziej kwestia tego co uważa za warte jego czasu.   Arnold: Czyli to on decyduje co będzie robił? Czy ty mówisz poważnie?!   Thunder podniósł rękę, próbując go uspokoić.    Thunder: Spokojnie. CM Punk to nie jest ktoś, z kimś możesz po prostu walczyć. Dobrze wiesz jak to działa. Na jego etapie kariery, on nie potrzebuje walczyć z każdym. Nie musiał nawet podpisywać kontraktu, zrobił to głównie po to, żeby pomóc z rozwojem kolejnego pokolenia. Obrażając go, nie pomagasz ani sobie, ani nam.   Paul Heyman odchrząknął delikatnie, zanim Arnold mógł coś powiedzieć.   Heyman: Panie Becker, jeśli mogę coś doradzić. CM Punk zdecydowanie nie jest osobą z którą może rywalizować każdy. Na Pana miejscu wziąłbym to pod uwagę i spróbował swoich sił gdzieś indziej. Powinien Pan wiedzieć, że potrzeba czegoś więcej niż tylko słowa że sprawić że CM Punk uzna Pana za problem.    Arnold wyglądał jakby chciał coś powiedzieć (ewentualnie…uderzyć kogoś?) ale powstrzymał się i wstał. Spojrzał jeszcze raz na ich obu i wyszedł ze wściekłą miną. Thunder odetchnął głęboko.   Thunder: Dziękuję za pomoc. Lawirowanie relacji z członkami rosteru z pozycji szefa nie jest moją najlepszą stroną.   Paul uśmiechnął się i sięgnął, klepiąc go po ramieniu.   Heyman: NIe przejmuj się, dojdziesz do wprawy. Musisz tylko pamiętać, że dobro pojedynczych zawodników czasami gryzie się z dobrej organizacji - a ostatecznie to przetrwanie LoF jest najważniejsze.   Thunder kiwnął głową, przeglądając papiery na biurku   Thunder: Wracając do naszej rozmowy…zgadzamy się że dzisiejszy match Bron’a to dobra okazja do ocenienia go?   Heyman: Szczerze mówiąc, uważam że powinniśmy go zatrudnić tak czy owak. Talenty takie jak on nie pojawiają się często   Thunder pomyślał chwilę, sprawdzając kolejne dokumenty.   Thunder: Coś w tym jest…ale wciąż chciałbym zobaczyć go w akcji, zanim podejmę decyzję.    Paul wydawał się zadowolony i obaj wrócili do kolejnej rozmowy, podczas gdy kamerzysta wyszedł z biura. Zanim wróciliśmy do ringu, kamera pokazała nam wysiadających z bardzo ładnie wyglądającego auta MJF’a i Hammerstone’a. MJF był wyraźnie zdenerwowany   MJF: Uwierzysz w to? Ten Tag Team Match nie ma sensu. Thunder miał czelność powiedzieć mi…MI…że jeśli chce dostać kolejną szansę, powinienem ją sobie wygrać. Wszystko przez to że Knight użył krzesła…   Hammerstone kiwnął tylko głową, idąc za nim, rozglądając się.   MJF: Hej, gdzie jest biuro Thunder’a?    MJF szczeknął na jednego z pracowników, który pokazał im gdzie jest biuro Thunder’a, obaj bez dalszych słów ruszyli we wskazanym kierunku. Zatrzymali się nagle i MJF zrobił się czerwony ze złości.   MJF: Ty…   Kamera obróciła się i pokazała T-Ash’a, który stał oparty o ścianę, patrząc na nich.    Ash: Tak, ja. Miło że jeszcze mnie pamiętasz.    MJF: Zejdź mi z drogi. Mam coś od omówienia z Thunder’em.    Ash odepchnął się ramieniem od ściany i podszedł do niego, mierząc go wzrokiem   Ash: Tak, wiem. Problem polega na tym że Thunder jest zajęty. Ale poprosił żebym przekazał Ci coś.   MJF rozejrzał się z niedowierzaniem   MJF: Co teraz, jesteś jego sekretarką? Nie może ze mną porozmawiać sam?   Ash zaśmiał się pod nosem i delikatnie poprawił marynarkę MJF’a.   Ash: Pewnie by mógł. Ale tak samo jak każdy inny, ma Cię pewnie dość. Co do wiadomości - na kolejnym Strike spotkamy się w ringu, jeden na jeden. Brzmi jak ciekawe wyzwanie.   MJF zaśmiał się, patrząc na niego rozbawiony   MJF: Ty i ja? W ringu? Proszę Cię, to nie będzie nawet rozgrzewka, lepiej żebyś…   Ash mrugnął do niego i klepnął go po ramieniu.   Ash: Nie mówiłem do Ciebie.    Ash zaśmiał się i minął ich, odchodząc z kadru. MJF patrzył na niego, kompletnie skołowany tą odpowiedzią. Dopiero po chwili spojrzał na Hammerstone’a i zrozumiał o co chodziło. Wściekł się jeszcze bardziej, ruszając ponownie w stronę biura Thunder’a. Obraz wrócił w okolice ringu.    Jeff: MJF ciężko przyjmuje odmowy…   Jays: Podejrzewam że dlatego ma problem z kobietami?   Dom: Nie, to zupełnie inny problem. Bardziej chodzi o jego…   Jeff: Stoooooooop. Nie kończ tego, proszę. Nie musimy wiedzieć co masz na myśli.   Wilki zaśmiały się, podczas gdy Jeff potrząsnął głową.   Jeff: W każdym razie, z tego co widzieliśmy, zapowiada się match pomiędzy T-Ash’em i Hammerstone’em - po raz kolejny Ash oddaje dosyć sporą różnice w rozmiarze.   Jays: Widzieliśmy już kilka razy że nie przeszkadza mu to. Nie ważne czy jesteś duży czy mały, jego submission game jest równie skuteczne.    Dom: W przeciwieństwie do MJF’a, gdzie rozmiar ma zna-....   Jeff: Jamie, wracaj, proszę…nie wiem ile jeszcze z nimi wytrzymam…   Na szczęście Bryson’a, rozpoczął się Theme Song El Hijo Del Lucha. Romeo i Cielo pojawili się na rampie, schodząc po rampie, przygotowując się do jeszcze jednej szansy jaką dostali. Kiedy wskoczyli do ringu, rozpoczął się Theme Song Raze’a i amerykanin wyszedł na rampę - choć trzeba przyznać, nie wyglądał na bardzo zadowolonego. Wziął głębszy oddech i westchnął, podczas gdy rozbrzmiał Theme Song Coven i za nim na rampie pojawiła się Witchcraft, której towarzyszył Orion oraz Willow. Olbrzym zatrzymał się przy Raze’ie i spojrzał na niego, po czym minął go i poszedł do ringu. Raze dołączył do niego chwilę później.   [ II. 3 minutowa przerwa reklamowa ]    Match 2: Tag Team Grand Prix Match El Hijo Del Lucha (Romeo Clemente & El Hijo Del Cielo) Vs Raze & Orion /w Witchcraft & Willow Blackwood   Highlights: Romeo i Raze zaczęli match, szło im całkiem dobrze - nie zaczęli na pełnych obrotach, ale Romeo wciąż pokazał co potrafi. Korzystając ze swojej przewagi technicznej, przejął kontrolę nad walką, ściągając go na matę Arm Drag Takedown’em, po którym przytrzymał go na macie Hammerlock’iem - kiedy Raze podniósł się, próbując się wykręcić, Clemente szybko ściągnął go na dół Jumping Hurricanranną. Meksykanin podniósł go w narożniku, gdzie Raze’owi udało się wreszcie coś zrobić - odepchnął nadbiegającego przeciwnika nogami, niestety w stronę narożnika gdzie czekał Cielo. Klepnął partnera w ramię i kiedy Raze powalił wracającego Clemente Clothesline’em, Cielo wskoczył do ringu trafiając go Springboard Dropkick’iem. Walka wyglądała w miarę standardowo, do momentu kiedy Witchcraft znudziła się tym co się działo. Po pstryknięciu palcami Orion trafił Romeo Big Boot'em kiedy ten szykował się do Springboard ataku. El Hijo chciał coś z tym zrobić, ale dostał Chokeslam po którym Raze odliczył go, sam zaskoczony tym co się stało.   Zwycięzcy: Raze & Orion   Jeff: Raze wreszcie chyba znalazł sobie przyjaciół…tylko dlaczego Coven?   Jays: Jesteś pewny że to on znalazł ich? Wyglądało tak jakby to oni znaleźli jego.   Dom: Zgadzam się, w dodatku Orion nie był w nastroju na zabawę. Romeo wciąż leży za ringiem a jego partner nie wygląda lepiej.    Jeff: Oby nie przejechał się na tym. Prawie wszystkie team’y są już w kolejnej rundzie, pozostało niewiele do…hej, co ona robi?    Witchcraft wydawała się być zadowolona, podnosząc dłoń. Orion spojrzał na nią, kiedy ta pstryknęła palcami. Orion złapał Cielo raz jeszcze, podnosząc go jeszcze raz! Wrzucił go sobie na ramiona, obracając się w stronę Witchcraft, która oparła się łokciami o kant ringu, opierając brodę na dłoniach i obserwując go. Zanim jednak mogła dać mu znak - na arenia pojawiła się nowa melodia. Po chwili na titantronie pojawił się obraz z jasnego pokoju, w którym dominował biały, niebieski i różowy. Po środku stał stolik z zastawą do herbaty. Do kadru tanecznym krokiem weszła Katherine Edwards - tańcząc z kukłą, ubraną podobnie do Maximillian’a. Katherine nuciła sobie pod nosem i wreszcie zatrzymała się za stołem, patrząc na głowę kukły, do której przyczepiona była (Dosyć dużymi i nieprzyjemnie wyglądającymi igłami) kartka z twarzą Maximillian’a. Katherine zaśmiała się, obracając się z nią jeszcze raz.   Katherine: Niedługo będziemy mieli gości, Maxi…powinniśmy się przygotować. Nie chcielibyśmy żeby musieli czekać na kogoś, prawda?    Przez chwilę wpatrywała sie w kukłę, jakby słuchając czegoś.   Katherine: Hmmm…naprawdę? Interesujące…ale dobrze wiedzieć, upewnię się że wszystko jest…przygotowane. Nie martw się o to.   Katherine obróciła delikatnie głowę, patrząc w kamerę   Katherine: Nawet Ci którzy byli niegrzeczni, zasługują na odrobinę gościnności…   Jej głos i mina spoważniała na chwilę - scenę przerwała głowa kukły, która odpadła, uderzając o podłogę i turlając się poza kadr. Katherine spojrzała na resztę zaskoczona, mrugając kilka razy z delikatnie otwartymi ustami, jakby nie spodziewała się tego co się stało…po czym zaczęła śmiać się histerycznie, rzucając kukłę za siebie - słychać było jak uderzyła o ścianę poza kadrem. Wyciągnęła dłoń za kadr, patrząc w kamerę i śpiewając sobie cicho pod nosem   Katherine: Ding Dong…I know you can hear me…Open up the door…   Zamachnęła się, trzymając swój dmuchany młot (Który wciąż wydawał się być dziwnie ciężki i solidny, jak na swój wygląd) i jednym płynnych ruchem zrzuciła i roztrzaskała całą zastawę na stole, rozsypując kawałki po podłodze. Drugą ręką przewróciła stół i z poważną miną podeszła do kamery, do momentu aż tylko jej oczy były widoczne.   Katherine: I only want to play a little…   Obraz po tym od razu zerwał się, po kilku sekundach obrazu na którym widać było “Sorry for technical difficulties” wraz z kreskówkową wersją Katherine, która uderzała swoim młotkiem w niedziałający telewizor, titantron zgasł. Witchcraft, Willow i Orion stali w ringu, nie do końca wiedząc jak zareagować. Raze wyniósł się, korzystając z zamieszania a El Hijo Del Lucha otrzymali pomoc od sędziów i medyków.   [ III. 3 minutowa przerwa reklamowa ]    Po reklamach trafiamy na backstage, do szatni BangBang Gang, gdzie cała czwórka siedzi, śmiejąc się i rozmawiając. Ucichli dopiero kiedy do szatni wszedł Ko Reitz. Jay uśmiechnął się i wstał, stając przed nim.   White: Dobrze Cię widzieć.   Reitz: Chciałem Cię złapać przed twoją walką, jeśli chodzi o ostatnie show, to-...   Jay podniósł ręce w geście kapitulacji   White: Rozumiem i przepraszam. Wiem że wcisnęliśmy się w twój biznes, ale chciałem tylko pomóc. Mam nadzieję że-...   Teraz to Ko uniósł ręce, wchodząc mu w słowo   Reitz: Nie, jest ok. Jestem wdzięczny. Dobrze wiedzieć że mam kogoś kto pilnuje mi pleców. Dlatego chciałem się odwdzięczyć. Wiem że reszta BangBang Gang jest zbanowana, więc może wyjdę tam z tobą, na wszelki wypadek?    Reitz wyciągnął do niego rękę, Jay spojrzał na niego i uścisnął ją z impetem.   White: Jak najbardziej. W przeciwieństwie do niektórych, nie próbuje Ci pomóc bo Cię potrzebuje. Chcę Ci pomóc bo chcę Ci pomóc. Wiem że Allin kręci się wokół Ciebie - słowo rady, jeśli mogę - on zawsze był szybki do przyczepiania się do osób lepszych od niego, żeby ugrać coś dla siebie. Uważaj na niego.   Reitz kiwnął głową i obaj stuknęli się przedramionami.   Reitz: Dzięki. Zobaczymy się później. Colten, Austin, świetna robota z Grand Prix.    Colten: Dzięki.    Austin: Jest szansa że załatwisz nam trochę sprzętu?   Reitz: Masz na myśli coś w stylu tych nowych syntetycznych lin treningowych od Life Fitness? Szczerze, są świetne. Nie ślizgają się w dłoniach, nie strzępią się i są dostępne w różnej wadze - dajcie znać jakie checie i coś się załatwi. Szczególnie że jest nowy kod promocyjny - DutchFitness, poza zniżką na wszystkie suplementy dostaniemy też darmową wysyłkę.    Wszyscy wydali okrzyk zadowolenia, Ko jeszcze raz stuknął się przedramieniem z Jay’em i wyszedł. White odwrócił się do reszty, pokazując kciukiem za siebie   White: Mówiłem wam? Idealny człowiek dla nas.    BangBang Gang kontynuowali swoją rozmowe, podczas gdy kamera wróciła w okolice ringu. Witchcraft stała w ringu raz z Willow, której kolano było mocno obwiązane bandażem i taśmą kinetyczną, pamiątka po zakończeniu poprzedniego show. Rozpoczął się Theme Song Royalty - przy którym na rampie zjawiła się Izzy, co zwiastuje Fatal 4 Way Match. Brytyjka zeszła do ringu pewna siebie. Zaraz po niej rozbrzmiał Theme Song Mary McKnee - Irlandka jak zwykle pełna energii, zjawiła się na rampie, witając się z fanami. Trzecia w kolejności była Kat Leone - której akompaniował nie tylko jej Theme Song, ale również spora reakcja widowni, która ucieszyła się na jej widok.    Match 3: Fatal 4 Way #1 Contender’s Match for LoF Women’s Championship Izzy Vs Mary McKnee Vs Kat Leone Vs Willow Blackwood /w Witchcraft   Highlights: Cała czwórka z początku zaczęła spoglądać na siebie, szukając możliwości do ataku - po czym Izzy, Kat i Mary powoli spojrzały na Willow, której zdecydowanie się to nie spodobało. Zawodniczka wyskoczyła z ringu, co wykorzystała Izzy, atakując Mary od tyłu, wyrzucając przy tym z ringu Kat. Willow przez większość czasu dawała radę unikać udziału w walce, korzystając z tego że zarówno Mary jak i Kat miały bardziej oko na Izzy, chcąc wyrównać z nią porachunki. Dopiero kiedy Kat popisała się siłą i zamieniła Superplex Izzy w typowy Powerbomb z narożnika dla obu rywalek, Willow wskoczyła do ringu i wypchnęła ją, próbując wykorzystać okazję, próbując zakończyć walkę szybko, zanim rywalki doszły do siebie. Z pomocą Mary McKnee, młode zawodniczki miały okazję się pokazać. Każda z nich miała kilka chwil żeby się wykazać - końcowna sekwencja dała nam Kat Leone która trafiła z Lioness Kick, wyrzucając Izzy z ringu. Willow powaliła brazylijkę swoim Willow's Whip (Spinning Roundhouse Kick) ale zanim przeszła do pinu, Mary McKnee złapała ją za włosy i dodała Irish-Plex (Perfect-Plex). Izzy zdołała przerwać pin i po Touch-Up (Cravate Facebreaker) wygrała match. Zwyciężczyni: Izzy   Izzy wyturlała się z ringu, patrząc na Witchcraft która wyglądała na bardzo zdenerwowaną! Nie może jednak nic zrobić, poza sprawdzeniem stanu swojej podopiecznej.   Jeff: Huh…kto by się spodziewał że przyjdzie dzień w którym będę cieszył się ze zwycięstwa Izzy?   Jays: Willow powoli traci skupienie, za dużo rzeczy naraz.    Dom: Nie raz, nie dwa tego typu rozproszenia sprawiały że zawodnicy tracili dużo. Dla własnego dobra, powinna ustalić sobie priorytety.    Jeff: Najlepszym priorytetem byłoby zostawienie Coven. Patrząc na jej talent, nie wydaje mi się że potrzebuje ich.   Jays: Młodzi zawodnicy są często łatwi do zmanipulowania, doświadczenia nie da się nauczyć.    Jeff: Doświadczenia na pewno nie można odmówić uczestnikom kolejnej walki - Jay White i Bron Breakker. Obaj mają już na swoim koncie sporo sukcesów, teraz ich drogi skrzyżują się w LoF w ramach All-American Bash.   Dom: Nie mogę się doczekać. Breakker ma dosyć specyficzny styl walki - patrząc na niego, w życiu nie spodziewałbym się jak szybko potrafi się ruszać.    Jays: White będzie miał pełne ręce roboty, jeśli chciałby awansować dalej.    [ IV. 3 minutowa przerwa reklamowa ]    Kamera przeniosła nas przed biuro Thunder’a - z którego wyszedł właśnie szef LoF. Rozejrzał się i uśmiechnął, podchodząc do kogoś - kim okazało być się Alpha Academy. Chad Gable oraz Otis wyglądali dosyć…oficjalnie. Chad miał na sobie garnitur, za to Otis spodnie garniturowe, koszulkę Alpha Academy bez rękawów, czerwony krawat i jego włosy były spięte z tyłu, w sposób który na każdym innym wyglądałby schludnie i oficjalnie.    Thunder: Cieszę się że mogliście się pojawić.    Gable: Dziękujemy za zaproszenie do Grand Prix. Bylibyśmy bardziej zadowoleni, gdybyśmy wiedzieli z kim będziemy walczyć.   Thunder: Rozumiem. Nie martwcie się, wasi przeciwnicy będą tu niedługo. Chciałbym żebyście dołączyli do mnie w ringu po walce wieczoru, żebyśmy mogli oficjalnie zaprezentować was jak i waszych przeciwników. W międzyczasie, zapraszam, możemy obejrzeć walkę w moim biurze, przygotowaliśmy coś do jedzenia, mam nadzieję że-..   Otis: OHHHH YEAAAAAAAAAAAAH!    W swój charakterystyczny sposób Otis uniósł ręce, słysząc słowo na J i od razu skierował się do jego biura. Chad westchnął patrząc za nim   Gable: To wszystko przez samolot, te małe paczki orzeszków nigdy nie wystarczają…   Thunder: Jak najbardziej rozumiem. A jeszcze żeby je otworzyć…   Obaj kiwnęli głowami i poszli za Otis, zamykając za sobą drzwi od biura. Kamera wróciła do ringu, gdzie słychać już Theme Song Breakker’a, który pojawił się na rampie, gotowy do walki i nabuzowany adrenaliną. Zbiegł na pełnej prędkości do ringu, wślizgując się do niego. Po chwili rozpoczął się Theme Song BBG przy którym na rampie pojawił się Jay White w towarzystwie Ko Reitz’a, który zszedł w stronę ringu razem z nim.   Main Event: All-American Bash Qualifier Bron Breakker Vs Jay White /w Ko Reitz   White nie czekał na nic - kiedy Breakker zakładam ramiączka od swojego stroju, Jay rzucił się do ataku, zasypując go ciosami w narożniku. Szybko przeszedł do Irish Whip’u, posyłając go na liny…z których Bron wrócił jeszcze szybciej! Running Shoulder Block! Jay odleciał do lin i od razu wyturlał się z ringu, gdzie Ko sprawdza co z jego ramieniem. Breakker zaczął chodzić niecierpliwie w ringu, pokazując oponentowi żeby wracał do środka. White powoli wskoczył na kant ringu, czekając aż sędzia odciągnie go i zrobi mu miejsce. Obaj zaczęli krążyć w ringu, Jay rozmasowywał swoje ramię…i szybkie zwarcie z którego Breakker przeszedł za plecy rywala, rzucając go na matę Belly-To-Back Suplex’em! Różnica siły i rozmiaru robi swoje, Jay będzie miał problem żeby sobie z tym poradzić…Próbuje przełamać chwyt Bron’a…złapał go za palce, wyginając je tak bardzo jak to możliwe! I wreszcie udało mu się uwolnić! Obaj wrócili szybko na nogi…ale to Bron atakuje pierwszy! Discuss Clothesline! Od razu przeszedł do pinu! …1…2… Jay przerwał liczenie! Breakker podniósł się, łapiąc przeciwnika za włosy…podniósł go za sobą, dodając mocny cios w twarz. Irish Whip…i wysoki Back Body Drop! White podniósł się powoli, trzymając się za plecy, podczas gdy Bron nie planuje zwalniać! Corner Clothesline…i jeszcze jeden Irish Whip, tym razem włożył niego znacznie więcej siły, posyłając go do przeciwnego narożnika! “Switchblade” odbił się od narożnika, padając na kolana! Reitz stara się go dopingować…natomiast Breakker jeszcze raz rzuca oponentem! Overhead Belly-To-Belly Suplex! White jeszcze raz ratuje się, opuszczając ring…tym razem Breakker podąża za nim! Wyszedł z ringu, obchodząc go…Reitz stanął mu na drodze! Obaj wymieniają się słowami. Breakker pokazuje mu żeby nie mieszał się…podczas gdy Jay wrócił do ringu! Baseball Slide! Bron wpadł w barierki, podczas gdy Ko przybił piątkę z White’em. Z trudem podniósł rywala, wrzucając go z powrotem do ringu…podczas gdy on sam wszedł na narożnik! Diving Elbow Drop! Prosto w klatkę piersiową Bron’a! Jay przetoczył się, przechodząc do pinu! …1…2… Nie wystarczyło! Kilka szybkich uderzeń, zanim White wstał, kopiąc rywala w żebra…moment - czy on chce…nie, nie możliwe…złapał Bron’a w pasie…i próbuje go podnieść! Próbuje wymierzyć Deadlift German! Podniósł go z maty…ale Breakker uderzył go łokciem! Udało mu się wrócić na nogi, Jay wciąż trzyma go w pasie… jeszcze raz próbował go podnieść, ale znowu dostał łokciem…ruszył w stronę lin, próbując sobie nimi pomóc…ale Breakker zdążył się ich złapać! White odturlał się sam! Podniósł się idealnie, żeby dostać solidnym Lariat’em! Aż Ko złapał się za głowę, widząc z jaką siłą Bron trafił oponenta! Amerykanin podniósł się, pełny adrenaliny, szarpnął za liny, opuszczając ramiączka w narożniku, gotowy do zakończenia tej walki! Reitz wskoczył na kant ringu, odciągając jego uwagę! Sędzia wszedł od razu między nich, pokazując Holendrowi żeby zszedł na dół! Ko nie spieszy się z tym, stojąc prawie twarzą w twarz z Breakker’em! Zeskoczył wreszcie na dół, kiedy sędzia zagroził mu wyrzuceniem go z areny… i zanim sędzia odwrócił się z powrotem, Jay kopnął Bron’a w krocze! Uśmiechnął się, kiedy rywal padł przed nim na kolano…po czym złapał go za nogę, wymierzając Kiwi Krusher (Leghook Fisherman Driver)! Przytrzymał od razu jego nogi do pinu! …1…2… Kick out! Kick out! Bron zdążył przerwać liczenie! Jay nie może w to uwierzyć! Podniósł się, podchodząc do narożnika…co on…zdjął jedną z poduszek a narożnika! Sędzia wyrwał mu ją z ręki i upomniał go…ale kiedy sędzia zaczął przywiązywać ją z powrotem, Jay podbiegł do lin, pokazując Reitz’owi żeby coś mu podał - Holender od razu chwycił jedno z krzesełek i złożył je, wyciągając je w stronę Jay’a! To się nie skończy dobr-...moment, Ko zabrał krzesło z zasięgu ręki Jay’a, zanim ten mógł je złapać? O co cho…Chair Shot prosto w twarz! Ko uśmiechnął się i uderzył White’a prosto w twarz trzymanym krzesłem! Lider BangBang Gang cofnął się ogłuszony…i wpadł prosto pod Spear! Spear od Breakker’a! Sędzia odwrócił się w momencie kiedy Bron przeszedł do pinu i szybko skoczył na matę, odliczając pin!  …1…2…3! Bron Breakker przechodzi do kolejnej rundy All-American Bash!    Panie i Panowie zwycięzcą walki zostaje Bron Breakker!    Ko wszedł do ringu, stając nad White’em, pochylając się nad nim - kamera wychwyciła tylko kilka słów “Don’t mess with my matches again”. Przybili sobie fist bump a Breakker’em i razem opuścili ring, w którym Jay zdołał doczołgać się do narożnika, opierając się o niego plecami i patrząc na nich wściekle.   Jeff: Huh…czyli jednak Ko nie wydaje się zainteresowany towarzystwem BangBang Gang?   Jays: Na to wygląda. Miło że nauczył się używania krzesła, technika na tym była zaskakująco dobra.   Dom: Wyglądało jakby lokalny Chairman LoF miał w tym rękę…   Jeff: Nie mogę zaprzeczyć, ani potwierdzić tej informacji. Jamie jest nieobecny, więc ktoś musi pilnować treningów naszych podopiecznych (śmiech)   Jays: W każdym razie, Bron Breakker i Ko Reitz awansowali dalej. Patrząc na dzisiejszy występ, myślę że chyba bezpiecznie można założyć że Paul Heyman miał rację co do Bron’a?   Jeff: Zobaczymy co powie Thunder - ale wydaje mi się że Breakker wpasował się dosyć ładnie w LoF i miło byłoby zobaczyć go u nas ponownie.    Dom: Tymczasem nam pozostało już tylko jedno - Thunder obiecał zapowiedzieć ostatni match z pierwszej rundy Grand Prix, prawda?   Jeff: Tak. Wiemy że Alpha Academy są w budynku, wiemy że ich przeciwnicy również tu są i wiemy że ich walka odbędzie się na Gauntlet. Zobaczmy więc co nas czeka…   Rozpoczął się Theme Song LoF przy którym na rampie pojawił się Thunder, witany przez widownię. Wszedł do ringu, biorąc mikrofon od technika.   Thunder: Ufff…musze przyznać, nie tylko nasze Grand Prix zaczyna się rozgrzewać. Na LoF Gauntlet odbędą się ostatnie dwie walki z pierwszej rundy Grand Prix. Jedną z nich będzie starcie Quinter’s Factory i Wolfpack   Thunder podszedł do lin, patrząc na stół komentatorski   Thunder: Miło wiedzieć że ciągle macie siły na cokolwiek, bałem się że dom spokojnej starości zorganizuje kolejny wieczór bingo i nie będziecie mogli sie pojawić.    Thunder zaśmiał się, razem z całą trójką przy stole komentatorskim, po czym odszedł z powrotem na środek ringu.   Thunder: Drugim starciem, będzie pojedynek pomiędzy dwoma uznanymi Tag Team’ami, które mają na swoim koncie spore sukcesy. Cieszę się że udało nam się zaprosić do udziału nazwiska dużego kalibru. LoF jest organizacją skupioną na młodych talentach - ale pewnych rzeczy nie można nauczyć, w pewnym momencie nasi młodzi zawodnicy muszą stanąć twarzą w twarz z kimś kto jest od nich lepszy, żeby mieć motywację i okazję do poprawy swoich umiejętności. Dlatego proszę, pomóżcie mi przywitać - zwycięzcy Jingle Jam 2023, Chad Gable oraz Otis - THE. ALPHA. ACAAADEMY!   Rozbrzmiał ich Theme Song i obaj zawodnicy pojawili się na rampie (koszulka oraz krawat Otis’a nosiły ślady jakiegoś sosu). Obaj schodząc do ringu witali się z widownią, przy czym Otis cieszył się większą popularnością niż Chad. Trener Alpha Academy nie wydawał się tym przejmować, ani nie wydawał się być zaskoczony. Obaj dołączyli wreszcie w ringu do Thunder’a, Gable również wziął mikrofon.    Gable: Raz jeszcze, dziękujemy za zaproszenie. GWA zawsze było mocno skupione na dywizji Tag Team’owej, więc możliwość w kontynuacji tego dziedzictwa jest dużym zaszczytem. Przejdźmy jednak do głównego tematu - bo odkąd zostaliśmy poinformowani o zaproszeniu, nie mogliśmy doprosić się informacji z kim będziemy walczyć. Ciężko jest się przygotować do takiej walki, nie wiedząc z kim będziemy w ringu.   Thunder: Rozumiem - obiecałem że znajdziemy dla was godnych przeciwników i wasz udział nie będzie tylko zachętą dla ludzi żeby śledzić przebieg tego turnieju. Obiecaliśmy wam rywali na odpowiednim poziomie i cieszę się że mogę powiedzieć, znaleźliśmy kogoś kto na pewno kwalifikuje się do tego.    Gable: Bardzo dobrze - ale to i tak nie ma znaczenia. Zarówno ja, jak i Otis, jesteśmy gotowi i nie ważne kto stanie z nami w ringu, będą musieli uznać wyższość Alpha Academy. Kto byłby lepszy do roli mistrzów Tag Team’owych w organizacji która chce szkolić nowe pokolenie? Nie znajdziecie lepszego trenera niż Master Gable.    Thunder uśmiechnął się, rozglądając się po widowni.   Thunder: Z pewnością dużo osób się z tobą zgadza i bylibyśmy dumni gdyby ktoś tak uzdolniony był skłonny pomóc w rozwoju naszego rosteru - ale znam co najmniej dwie osoby które nie mogą doczekać się żeby się z tobą nie zgodzić.    Thunder wskazał dłonią na rampę, podczas gdy uderzył nowy Theme Song.   UUUUUUUUUUUUSOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!   Fani wybuchli cheer’em, kiedy na rampie pojawił się nie kto inny niż Jimmy i Jay Uso! Obaj pełni energii zaczęli szaleć na rampie, przybijając piątki z fanami. Chad Gable i Otis byli absolutnie w szoku, podczas gdy bracia Uso wskoczyli do ringu, witając się z Thunder’em, biorąc mikrofony, dając widowni chwilę do obniżenia hałasu.    Jay: Hey, Atlanta…The Usos…are now…in…ya…ciiitttyyyyyyy!    Obaj bracia wznieśli do góry swoje palce, razem z dużą częścią widowni. Po tym Jay obrócił się w stronę Alpha Academy   Jay: Hey, hey, hey, spójrz na to, Uce. Wreszcie wiemy komu możemy spuścić łomot w Grand Prix   Jimmy: I kto by pomyślał - gruby i grubszy.   Chad i Otis spojrzeli na siebie, Gable wydawał się być skołowany   Gable: Gruby? Jeśli macie z tym problem, to mogę wam powiedzieć że mam poniżej 10% tłuszczu, co jest idealnym wynikiem dla sportowca w moim wieku.    Jimmy: Miałem na myśli twoją głowę, dawg.   Chad wyraźnie urażony tym komentarzem chciał coś dodać, ale Jay wszedł mu w słowo   Jey: Hej, Uce, nie zrozum nas źle. Wiemy kim jesteście. Byli mistrzowie tag team’owi.   Jimmy: Yeet.   Jey: Kilkukrotni mistrzowie, mogę dodać.   Jimmy: Yeet.    Jey: Chad Gable, Olimpijczyk reprezentujący USA w zapasach.   Jimmy: Yeet.   Jey: Otis, Olimpijczyk reprezentujący USA w jedzeniu Hot Dogów.   Jimmy: Yeet.    Jey: The. Alpha. Academy.    Jimmy: YEEEEEEEEEEEEEEET.   Chad i Otis wciąż próbowali coś powiedzieć, ale Uso’s nie przejmowali się tym zbytnio.   Jey: Być może byliście najlepsi, być może jesteście dobrzy - ale pozwól że przypomnę Ci jedno, Uce.    Jey spoważniał, patrząc na Gable’a.   Jey: You the twos…and we…the…ones!   Obaj raz jeszcze wznieśli palce w górę, razem z widownią i uderzył ich Theme Song. Kamera pokazała całą czwórkę, która wymieniała jeszcze ostatnie słowa w ringu, zanim obraz zniknął.    Co ciekawe, po outro obraz wrócił, pokazując Coven - Witchcraft, Willow, Maximillian, Orion i Mirror wychodzili wspólnie z areny. Witchcraft i Willow rozmawiały między sobą, reszta nie wydawała się być zainteresowana.    Willow: Jesteś pewna że powinniśmy ją zignorować?    Witchcraft: Jak najbardziej. Uwierz mi, Katherine nie jest problemem. Jedyne co może zrobić, to poszczekać na nas.   Willow: Mam nadzieję że masz rac-...hej, co to?   Willow schyliła się, podnosząc mały obiekt który przypadkiem kopnęła. Było to nic innego jak głowa kukły, którą trzymała wcześniej Katherine Edwards. Na kartce z twarzą Max’a, był napis “Boom!”, jaskrawym różowym flamastrem. Witchcraft zaśmiała się, zasłaniając usta dłonią, po czym wzięła głowę kukły i rzuciła ją za siebie.   Witchcraft: Całkiem urocze, ale jak mówiłam, jedyne co może to poszczekać w nasza stronę.    Cała piątka wyszła z budynku i momentalnie zatrzymali się. Kamera obróciła się i pokazała ich samochód…który płonął. Na karoserii widać było wgniecenia, oraz ślady różowej i niebieskiej farby.   Willow: Myślę że postanowiła Ci zaimponować…   Witchcraft patrzyła przez chwilę na samochód z niedowierzaniem, po czym zaczęła się śmiać, doceniając starania Katherine. Po tym obraz zniknął. 
    • Jeffrey Nero
      Akurat uwierzę gościowi, który co dopiero fejkował kontuzję bardziej wiarygodny byłby wywiad z Kukiełką Pinokio 🤣😂🤣
×
×
  • Dodaj nową pozycję...