Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Wrestlerzy do których diametralnie zmieniliście podejście


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.03.2007
  • Status:  Offline

Jako, że ostatnimi czasy troche wróciłem do wrs pomyślałem, że warto wrócić też na forum;) I przeglądając dyskusje naszedł mnie taki oto temat. Pewnie wielu z nas kibicuje zapaśnikom których kiedyś nie mogło zdzierżyć. Lub odwrotnie;) . Więc zaczynajmy!(moje odniesienia mogą być troche nieaktualne gdyż miałem dwuletnią przerwe ale chodzi o same "przemyślenia")

 

Najpierw tak, później nie:

 

-Austin Aries-pamiętam, że jak zaczynałem przygode z indys z miejsca polubiłem Ariesa. Nawet nie wiem dlaczego^ ^ po pewnym czasie jednak maksymalnie mnie znudził(i wraz z publiką skandowałem "same old shit") plus gimmick samotnika walczącego z AotF. Wraz ze zmianą w wąsatego cocky mana sympatia wróciła. Niestety jak się sprawdzał jako dwukrotny champ ROH nie wiem ale pamiętam, że z tej zmiany nie byłem zadowolony.

 

-Colt Cabana-nigdy nie był moim presonal favourite ale lubiłem go-kompan Punka itd. Kiedy jednak poszedł do WWE, zaliczył pare jobbów a potem wrócił do ROH autentycznie nie mogłem na niego patrzeć. Wkurzał mnie fakt, że facet wrócił i z miejsca odzyskał wysoką pozycje a forme miał strasznie mierną:/

 

 

 

 

Najpierw nie, później tak:

 

-Necro Butcher- kiedy chciałem zacząć oglądać indysy trafiłem na yt na walke Necro(znałem go bo ktoś na forum miał go w ulubionych wrestlerach i od razu zafascynowała mnie tak ksywa^ ^) vs Green Phantom w stypulacji fans bring the weapon. Walka była strasznie nudna(głównie przez stypulacje której nie znosze ^ ^) i nie polubiłem typa. Później jednak zobaczyłem kilka innych walk z jego udziałem(vs Joe, vs Low Ki itd) i zacząłem mu autentycznie markować ^ ^

 

-Bryan Danielson- na tego pana też kiedyś miałem "focha" ^ ^ . głównie dlatego, że wszyscy indy fani wychwalali go pod niebiosa(pamiętam jak Euz kiedyś napisał, że Tyler Black-któtego ja wychwalałem-może Dragonowi buty czyścić:() a mnie nie przekonywał. A może i przekonywał ale wzdragałem się przed przyznaniem tego:P w końcu jednak musiałem docenić kunszt Amerykańskiego Smoka, chociaż nigdy nie będe jego wielkim kibicem(podobną sytuacje mam z Nigelem McGuinnessem)

 

-Umaga- pierwsze co o nim pomyślałem:"grubas z idiotycznym gimmickiem"...i w sumie jest to prawda co nie zmienia faktu, że pomimo tuszy i przymusu odgrywania dzikusa bardzo mi się w ringu podobał, dla niego i kilku innych zapaśników podtrzymywałem zainteresowanie WWE. było mi bardzo smutno gdy dowiedziałem się o jego smierci:( i nigdy nie zobacze swojej wymarzonej "great samoan battle" czyli starcia Umaga vs Samoa Joe ^ ^

 

i specjalne "przeprosiny" nie dla zapaśnika a dla całego stylu ^ ^

 

-puroresu- pamiętam, że miałem kiedyś mega hejta na japoński wrs^ ^ . był wtedy wielki boom na puro a ja nie mogłem się za nic do niego przekonać. Z czasem jednak niechęć mineła i z przyjemnością oglądałem walki sygnowane przez NOAH lub AJPW.

 

ode mnie tyle na początek;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/27547-wrestlerzy-do-kt%C3%B3rych-diametralnie-zmienili%C5%9Bcie-podej%C5%9Bcie/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Biggmac

    1

  • luki

    1

  • Miroslav Berg

    1

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  103
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.03.2010
  • Status:  Offline

No to teraz mojich typow:

 

- Jack Swagger (Jako WHC byl dla mnie genialny. Wiem ze wiekszosc zawodnikow uwaza go za "hujowego" mistrza ale ja sadze inaczej. Ten jego wkurzajacy akcent byl genialny... Szkoda ze nie dano mu wiecej czasu bo po stracie pasa wrecz nie moge sie na niego patrzec... Historie z Orlem i staczanie sie w dol... zenada)

 

- Drew McIntyre ( Na poczatku nietrawilem tego zawodnika, ale odkad poprawil swoje Ring Skile wrecz zakochalem sie w tym zawodniku. Storyline z Edgem i KK oraz ponizanie menagera SD bylo genialne. Szkoda tylko ze takspadl w hierarchi;/)

- CM Punk (Na przekor wiekszosci uzytkownikow... Jak Hell byl genialny, szkoda ze nie wykorzystano potencjalu SES. Pozniej Genialne Promo i ucieczka z pasem.... i... no i wlasnie i odkad wrocil i stoczyl genialny pojedynek na Czir z Cena cos mnie ruszylo...Przez niewykorzystanie trakiegogenialnego storyline z ucieczka ten zawodnik poprostu mi obrzydl.... Mam nadzieje ze jednak cos z nim zrobia i nie spadnie tak w mojej hierarchi jak Swagger)


  • Posty:  1 776
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2007
  • Status:  Offline

Goldust- jak pierwszy raz widziałem tego pana to zbierało mi sie na wymioty. Po prostu pedał w złotym, obcisłym kostiumie; nie mogłem sobie tego inaczej wyobrazić. Następnie odkryłem jego TNA-owski gimmick Black Reign i było tylko delikatnie lepiej. Tak więc ogólnie postać pana Dustina mnie nie przekonywała. Aż któregoś dnia zabrałem się za oglądanie RAW z lat 97-99. I wtedy Goldust mnie zachwycił. Hollywoodzki panicz w złotym szlafroku, przy podniosłej muzyce z Marleną, palącą cygaro u boku.To było coś! Ale niestety za chwilę skumał sie z Luną i jako Artist formerly known as Goldast już bezpowrotnie stracił moją sympatię. Po tym koszmarnym gimmicku na jakiś czas występował pod swoim prawdziwym imieniem, a ostatnio, chyba w 2009, pedałował się na RAW i ECW dzięki czemu już o nim w pozytywnych aspektach nie myślę. (Widziałem urywek z NXT gdzie z jakąś divą miał program i dobrze to wyglądało, jak za czasów Marleny, ale po jednym urywku nie chcę oceniać.)

 

Cody Rhodes-ten człowiek jest dla mnie prawdziwą zagadką. Zadebiutował u boku tatusia w programie z Ortonem. Chyba wtopił, ale tak mnie zraził do siebie, że miałem nadzieję, że go wywalą. Ale nie, zatrudnili go i połączyli w tag z Hollym + dali im pasy mistrzowskie. Gorzej być nie mogło, to był chyba najgorszy okres (jakieś pół roku) dywizji tag team w najnowszej historii WWE. Następnie heel turn i tag z Tedem DiBiasim. Zapowiadało się niespecjalnie i wyszło słabo, kiedy na ratunek przybył Orton. Założył Legacy, coś ruszyło, ale dalej Cody odstawał od reszty. Po tym jak Legacy się rozpadło Randy miał zagwarantowane miejsce w main evencie, Ted dostał ochroniarza, panienkę i Million Dolar Championship i o nich jakoś się nie martwiłem, wiedziałem, że sobie poradzą (myliłem się co do Teda). A Rhodes co? Lalusiowaty gimmick pięknisia oglądającego się co chwilę w lustrze. Była to spora odskocznia od jego wcześniejszego wizerunku, ale dalej mnie nie przekonywało. Zdobył Tag Team Champa, ale na krótko. Od początku jego kariery w WWE do tego momentu życzyłem mu jak najszybszego zwolnienia. I nagle stało się coś. Undashing. "Kontuzja" przez 619 Reya. Poważny uraz twarzy, który zmusił go do wycofania się z Royal Rumble (!). Powrót zamaskowanego zawodnika (niczym Tom Cruise w Vanilla Sky) i wygrana z Reyem na Wrestlemanii!! Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, kiedy dostanie singlowy pas. Po drodze przygarnął do siebie DiBiasiego. Ted, mimo, że po rozpadzie Legacy miał dużo lepszą pozycję w ciągu roku co najmniej zamienił się z Codym miejscami. Obecnie jest najlepszym Intercontinental Championem od czasów, kurde, chyba Jeffa Hardyego, albo i jeszcze dalej. Nie rozpisują go jako monster heela, ale też nie na cipę, jak bywało. Wygrywa pas od Ezekiela, w ramach protestu (!) broni go przeciwko Sheamusowi, oraz nieprzygotowany, w codziennym stroju rozwala Morrisona. To nie przelewki. Jeśli dodać jeszcze to, że przywrócił starą wersję pasa mistrzowskiego to już nie mamy wątpliwości, że to odpowiedni człowiek na miejscu mistrza (nie to co ten zakalec Kofi). Genialnie odgrywa bardzo ciekawy gimmick, fajny pomysł z torbami na głowę (chociarz już chyba gdzieś to widziałem) i ma kozacki, oryginalny finisher. Dzięki temu z kandydata do zwolnienia został moim ulubieńcem w WWE.

 

A u ich ojca nic się nie zmieniło- jak go nie lubiłem, tak nie lubię :P

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      To akurat zależne jest w AEW raczej od fanów na trybunach jak jest dużo lub są dobrze rozmieszczeni to są zawsze oświetleni. Duża hala mało ludzi z reguły ciemno, ale mała hala ta sama liczba ludzi już jest jasno.  
    • Jeffrey Nero
      Wiesz, że Cash ma 37 lat a Dax 40 to chyba Randy Orton 44 lata to już chodząca śmierć czy Aj Styles 47 lat, Kewin Owens kolejny emeryt 40 lat, Sami Zayn 40 lat, Roman Reigns 39 lat to tylko kilka przykładów.
    • Pioro86
      Tak, ale wieku nie oszukasz, to co dla Adama może być "wykrzesaniem" wszystkich sił, dla innego zawodnika może być normalnym wyczynem, z czysto wrestlingowego punktu widzenia. Nie lubię oglądać starszych wrestlerów, wole postawić na młodość  
    • Pioro86
      Pierwsze Dynamite w tym roku, pierwsze na Maxie, nie urwało jaj. Spodziewałem się więcej akcji, soczystych prom, trochę wulgarnego języka (coś co odróżnia AEW od WWE). Było kilka momentów, w których łapałem się za głowę: -Jeff Jerret i jego chęć zdobycia głównego pasa. Serio? Wspominkowy speech, zieeeeeew, wiadomo było, że to nie koniec kariery. Sory, ale nie w ten sposób. Może niech jeszcze wskrzeszą Flaira i pójda po mistrzostwo tag team. Po co? Emeryci out. -squash Hobbsa, po co takie starcia? Hoobs tego potrzebuje? Nowicjusz? Zajmuje niepotrzebnie czas antenowy. -skakanie po wątkach, momentami było tego za dużo, co chwilę jakiś krótkie promo, wywiady. Za dużo.  -Rated FTR nie zdzierżę takich tworów, emeryt plus przedemerytalni. Lubiłem ich, ale kilka ładnych lat temu. To co nie lubie, to pchanie dziadków do ME. -Adam, MJF, White, Jerret, Hangman, Orange  - kto jeszcze po pas? -3 Punche w kierunku Hangmana, jeden Buckshot Lariat i koniec Pomarańczowego (wyszedł na niezlego pizdeusza). -Hayter vs Hart - podkładanie Hayter (która swego czasu była na topie) nowicjuszce Hart? Czemu? Nie mogli dać jej Atheny, Aminaty, czy innej gwiazdeczki z drugiego szeregu?   Na plus: -hell turn RIcocheta, to było cudowne, tylko błagam, błagam, błagam, niech od razu nie dają walki z Swerve na jakimś Dynamite, niech przeciągną rywalizację do Revolution. Ten Feud ma potencjał na top 3 2025. -budowanie pozycji Hangmana, czyściutka wygrana z Pomarańczowym + demolka. Takiego Page'a to ja lubię oglądać, tylko w takiej formie -main event - spodziewałem się sleepera, ale końcówka uratowała starcie. Operatorzy trochę nie dawali radę, i speera na barierki nie było widać. Szkoda. Jay White z jego szybkim blade runnerem to materiał na mistrza, coraz więcej czasu dostaje, w pełni to wykorzystuje. Mam mieszane uczucia co do ostatniego show, konkurencja nie śpi, obawiam się, że Raw na Netflix może być lepsze. Niestety,
    • DarthVader
      Corbin by mógł mieć niezły run w TNA. To akurat takie miejsce dla outcastów z AEW i WWE. Ogółem TNA czeka dużo zmian w tym roku. Wiele wrestlerów odeszło lub odejdzie, a mają dosyć duże plany na 2025. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...