Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

UFC 135: Jones vs. Rampage - WYNIKI


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

http://www.mmaconvert.com/wp-content/uploads/post-images/ufc_135_poster.jpg

 

UFC Light Heavyweight Title

205 lbs.: Jon Jones © def. Quinton "Rampage" Jackson - via Submission (rear-naked choke, runda 4, 1:14)

 

Main Card

170 lbs.: Josh Koscheck def. Matt Hughes - via KO (strikes, runda 1, 4:59)

265 lbs.: Mark Hunt def. Ben Rothwell - via Unanimous Decision (29:28, 29:27, 30:27)

265 lbs.: Travis Browne def. Rob Broughton - via Unanimous Decision (30:27, 30:27, 30:27)

155 lbs.: Nate Diaz def. Takanori Gomi - via Submission (armbar, runda 1, 4:27)

 

Spike TV Card

155 lbs.: Tony Ferguson def. Aaron Riley - via TKO (walka przerwana przez lekarza z powodu złamania szczęki przez Riley'a, runda 1, 5:00)

185 lbs.: Tim Boetsch def. Nick Ring - via Unanimous Decision (29:28, 29:28, 30:27)

 

Facebook Card

145 lbs.: Junior Assuncao def. Eddie Yagin - via Unanimous Decision (30:26, 30:26, 30:27)

135 lbs.: Takeya Mizugaki def. Cole Escovedo - via TKO (strikes, runda 2, 4:30)

205 lbs.: James Te Huna def. Ricardo Romero - via KO (strikes, runda 1, 0:47)

 

Bonusy:

- Submission of the Night: Nate Diaz (+ 75000$)

- Knockout of the Night: Josh Koscheck (+ 75000$)

- Fight of the Night: Jon Jones (+ 75000$), Quinton Jackson (+ 75000$)

"Jesteś niebem obserwującym chmury. A wydarzenia, ludzie, sytuacje, to obłoki, które po nim przepływają. Tylko przepływają. Dlatego nie próbuj ich zatrzymać, bo na pewno odpłyną wcześniej, czy później. Gdy przytrafia Ci się coś pięknego albo bolesnego, powinieneś zrobić krok, odstąpić od siebie i popatrzeć z dystansu. Ludzie, których kochasz, to właśnie takie chmury. Są na Twoim niebie dłużej lub krócej, ale nigdy na zawsze"
  • Odpowiedzi 11
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    4

  • Scythe

    3

  • N!KO

    2

  • RVD

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

UFC Light Heavyweight Title

205 lbs.: Jon Jones © def. Quinton "Rampage" Jackson - via Submission (rear-naked choke, runda 4, 1:14)

Moga gadac ile chca, ze sie nie bali siebie, ale widac bylo, ze jeden czuje niesamowity respekt przed drugim. Rampage tak sie bal atakow Jonesa, ze sam zapominal o ofensywie. Bones za to uciekal przed nielicznymi szarzami przeciwnika, jak jego rodacy przed huraganem. To nie byl Jones, jakiego chcielibysmy ogladac. Bardzo statecznie walczyl, ale to poskutkowalo.

 

Main Card

170 lbs.: Josh Koscheck def. Matt Hughes - via KO (strikes, runda 1, 4:59)

Hughes nie potrzebnie sie trzymal tej stojki. Tam bylo kwestia czasu, az Koscheck go posle na deski.

 

265 lbs.: Mark Hunt def. Ben Rothwell - via Unanimous Decision (29:28, 29:27, 30:27)

Liczylem na porazke Hunta, bo jego rekord jest mocno przecietny. Ten jednak robi ciagle postepy, a w trzeciej Rothwell wygladal jak zombie. Dziwie sie tylko, ze Samoanczyk tego nie skonczyl przed czasem. Brak instyktu kilera u zawodnika za K1?

 

265 lbs.: Travis Browne def. Rob Broughton - via Unanimous Decision (30:27, 30:27, 30:27)

Browne walczyl z duzym dzieckiem. Rob to taki potulny misiek, ktory probowal tylko jakich nieudolnych dzwigni. Travis powinien to efektownie skonczyc przed czasem, jesli chce awansowac w hierarchii.

 

155 lbs.: Nate Diaz def. Takanori Gomi - via Submission (armbar, runda 1, 4:27)

Zasieg zrobil swoje. Gomi nie mial szans od samego poczatku. Strasznie slabo walczy ostatnimi czasy Takanori, i chyba to jego koniec w UFC. Pamietam walke z Guida, gdzie tez nic nie pokazal. Tutaj zostal zmiazdzony.

 

Cieszy mnie zwyciestwo Fergusona, bo ten Ultimate Fighter bedzie sukcesywnie szedl w gore hierarchii. Bardzo dobra stojka, ktora teraz polamala szczene A-Ri'a :twisted:

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  10 260
  • Reputacja:   276
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Diaz vs. Gomi - straszna (pod kątem tego co zrobił z Japończykiem Nick) i piękna zarazem walka, która przypominała starcie boksera (Diaz) z gościem z ulicy (Gomi). Amerykanin wręcz ośmieszał w stójce Japończyka, a proste kombinacje prawy-lewy prosty wchodziły mu jak w masło. Świetna końcówka, gdzie niemiłosiernie obijany Gomi jakoś obala, a Diaz pięknie poddaje go z gardy, zapinając najpierw balachę, później przechodząc do trójkąta, aby finalnie odklepać przeciwnika Armbar'em. Zajebista walka w wykonaniu Diaza (choć oczywiście pajacował jak zawsze).

 

2. Kos vs. Hughes - dużo wyczuwania się w stójce i mało konkretów. Matt pokazał całkiem niezłe przygotowanie, karcąc kilka razy ładnie Pudla w pionie i broniąc jego próby obalenia. Jednak Kos to obecnie zawodnik o dwie klasy wyżej od Hughes'a (któremu bliżej do sportowej emerytury niż dalszych sukcesów w MMA). Pudel przycisnął Matt'a i zaczął mocno trafiać w stójce, a później dopadł ogłuszonego Hughesa w parterze, gdzie zasypał go młotkami i Matt odpłynął. Stało się to co miało się stać i młody kogut dopisuje sobie do CV starą gwiazdę.

 

3. Jones vs. Rampage - cóż, młody mistrz zawalczył jak stary, wytrawny zawodnik, świetnie wykorzystując przewagę zasięgu, permanentnie okopując Ramp'a i nie dając mu wejść w półdystans. Im dłużej trwała walka tym bardziej widoczna stawała się bezradność Quintona, który wyglądał jakby jedyną jego strategią na to starcie, było skontrowanie jakiejś akcji przeciwnika.

W czwartej rundzie Jones obala i z łatwością wchodzi za plecy zmęczonego Jacksona i odklepuje go przez RNC. No cóż, nie te gabaryty (zasięg), szybkość i nie to kardio...

Jedyne co można tu oddać Page'owi, to to, że kilka razy ładnie obronił obalenia w początkowych rundach. Poza tym - był to teatr jednego aktora.

 

Rampage via (T)KO i nie ma chuja, żeby dotknęła mnie ta propaganda zbudowana wokół Jonniego Bonniego :D Jon Jones umiera w 2 rundzie! :)

 

Svythe, będziesz chyba jednak musiał uwierzyć w ten "hype" Bones'a, bo prawdę mówiąc załatwił Rampa bez mydła (pretendent ani razu nie zagroził poważniej Mistrzowi). Dla mnie zajebistym sukcesem byłoby gdyby Jackson przegrał to na punkty, dając radę dociągnąć do końcowej syreny, ale z jego podejrzanym kardio, było to i tak dla mnie bardzo mało prawdopodobne.

 

4. Hunt vs. Rothwell - ośmieszył się Ben tą walką. Nie dość, że przygotował kardio tak, że w 3 rundzie umierał z każdą sekundą i to dosłownie (po Hunt'cie można się było tego spodziewać), to na dokładkę nie potrafił utrzymać na ziemi takiego "parterowca" jak Mark, a jego G&P przypominało raczej mizianie niż coś, co ma odłączyć prąd rywalowi. Z bardzo dobrej strony pokazał się natomiast Hunt, który ładnie bronił obaleń, sam dość łatwo obalał dużo większego przeciwnika, zaprezentował naprawdę efektywne G&P, a pod koniec drugiej rundy niemal poddał (sic! :shock: ) Rothwell'a balachą.

Zasłużone zwycięstwo Samoańczyka, choć oglądanie tej dwójki w trzeciej rundzie bez uśmiechu zażenowania na twarzy, było bardzo ciężkie. Panowie byli już tak bez paliwa, że niemal przewracali się (dosłownie) o własne nogi. Tak jak u Hunta jakoś mnie to nie zdziwiło, tak Rothwell mnie rozczarował i to zajebiście.

 

Dziwie sie tylko, ze Samoanczyk tego nie skonczyl przed czasem. Brak instyktu kilera u zawodnika za K1?

 

Raczej brak paliwa. Hunt w trzeciej rundzie nie bardzo już ze zmęczenia wiedział czy jest na Samoa czy w USA :D

 

Hughes nie potrzebnie sie trzymal tej stojki.

 

Nie bardzo miał wyjście, bo Pudel będąc o 2 klasy lepszym zapaśnikiem, z pewnością nie dałby się położyć na plery.

 

Bones za to uciekal przed nielicznymi szarzami przeciwnika, jak jego rodacy przed huraganem. To nie byl Jones, jakiego chcielibysmy ogladac. Bardzo statecznie walczyl, ale to poskutkowalo.

 

A wg mnie zawalczył może i mało widowiskowo, ale za to z głową, mądrze i bez podpałki. Znając swoją przewagę zasięgu i dynamit w łapach Jacksona - po co miał ryzykować szarże do półdystansu i nadziać się na jakąś kontrę Quintona, który zawsze ma "knockout power" w łapach?

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

A wg mnie zawalczył może i mało widowiskowo, ale za to z głową, mądrze i bez podpałki. Znając swoją przewagę zasięgu i dynamit w łapach Jacksona - po co miał ryzykować szarże do półdystansu i nadziać się na jakąś kontrę Quintona, który zawsze ma "knockout power" w łapach?

 

Nie no jasne, ze tak, ale obawiam sie, ze Jones niestety straci swoj urok. Anderson Silva wciaz potrafi walczyc widowiskowo, a wiekszosc mistrzow wie, ze moze wiele stracic. Pretendenci do stracenia nie maja nic, wiec komfort psychiczny jest na starcie.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  87
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2010
  • Status:  Offline

Ogólnie uważam, że UFC nie potrzebnie dało tylu ciężkich w Main Cardzie. Gdyby zamiast choćby jednej z walk Hunt vs. Rothwell lub Travis Browne vs Rob Broughton była walka mniejszych i szybszych gala byłaby dwa razy lepsza. Ale to tylko moje skromne zdanie :smile:
There's nothing better than ME

12346824184cb8047a0e409.jpg


  • Posty:  10 260
  • Reputacja:   276
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie no jasne, ze tak, ale obawiam sie, ze Jones niestety straci swoj urok. Anderson Silva wciaz potrafi walczyc widowiskowo, a wiekszosc mistrzow wie, ze moze wiele stracic. Pretendenci do stracenia nie maja nic, wiec komfort psychiczny jest na starcie.

 

Z tym, że jednak Jones nie walczył aż tak asekuracyjnie, aby dotrwać do decyzji. Podszedł (a raczej Greg Jackson) do tej walki ze strategią, jaką dokładnie należało opracować na Rampa - wymęczyć go przez 3 rundy i skończyć w którejś z "mistrzowskich". Bones jednak wykończył rywala przed czasem, tak więc trudno mu zarzucać, że aż tak "przynudził" w tym starciu.

 

Ogólnie uważam, że UFC nie potrzebnie dało tylu ciężkich w Main Cardzie. Gdyby zamiast choćby jednej z walk Hunt vs. Rothwell lub Travis Browne vs Rob Broughton była walka mniejszych i szybszych gala byłaby dwa razy lepsza. Ale to tylko moje skromne zdanie :smile:

 

Na pewno tak, ale bardzo często można się spotkać z opiniami "niedzielnych fanów MMA", że oni nie lubią i nie oglądają "walk Smurfów" ( :roll: ), tak więc Danka daje ogółowi, to nad czym (chuj wie czemu) najbardziej się spuszcza, czyli jedną ze słabszych dywizji w UFC (HW) w main cardzie.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 202
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.03.2008
  • Status:  Offline

Gomi mocno zawiódł. Liczyłem, że walka z Guidą to jednorazowe potknięcie, jednak Diaz kontrolował całą walkę. Ładnie wypracowany sub, to chyba ostatnia przygoda Japończyka z Main Cardem w UFC.

 

Browne miał sporą przewagę, jednak po takim a nie innym zakończeniu jego walki ze Struvem liczyłem teraz na coś więcej.

 

Hunt zaskoczył świetnymi (jak na wiek, rekord i zaplecze) umiejętnościami grapplerskimi. Na prawdę dobry występ Nowozelandczyka, chętnie zobaczył bym go w oktagonie z Mitrione.

 

Cholernie nie lubię Pudla więc postawiłem bardzo optymistycznie w typerze. Hughes jednak obecnie jest na wyczerpaniu, więc podobnie jak Fedor powinien osuwać się w cień.

 

Main Event. Po prostu smutno mi było widząc klepiącego Rampa. Na Bonesa teraz chyba nie będzie mocnych. Na pewno nie da sobie z nim rady Sugar. Osobiście w roli pogromcy mistrza widzę Machidę i 5cio rundowy taniec. Według mnie teraz właśnie Lyoto powinien zawalczyć z Shogunem (który ma już Hendersona, na prawdę nie wiem dlaczego :) ) o title shota.

10136801454e08b07ab2e86.jpg


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

Zaczynając od doliny main cardu, a więc walki Diaza z Gomim. Nate wypadł w tym pojedynku niesamowicie. Najlepszy występ w karierze i mam wrażenie, że w końcu zaczyna się zbliżać do swojego brata, jeśli chodzi o umiejętności. Swietne poddanie i totalna dominacja w stójce. Druga sprawa, że dyspozycja Japończyka wołała o pomstę do nieba. Gdzie jest Takanori Gomi, którego walkę z Pennem chciało kiedyś zobaczyć tak wiele osób? Przypadłość upadającej legendy? Wszystko na to wskazuje...

 

Travis Browne mnie nie przekonał. Strasznie się męczył z Broughtonem. Liczyłem na więcej. Jednak to z pewnością nie jest top 10 :)

 

Hunt zaskoczył próbując poddania pod koniec 2 rundy, ale z drugiej strony cięzko oceniać mi dyspozycję Marka, bo Rothwell wyglądał po prostu tragicznie. Miałem wrażenie, że zejdzie na zawał w tym pojedynku i w pewnym momencie już serio zacząłem obawiać się o jego zdrowie. Hunt miał sporo okazji, żeby go znokautować i nie dał rady. Rothwell jest twardy, ale zawodnika w takim stanie powinno się kończyć.

 

Josh Koscheck vs Matt Hughes - No cóż, dokładnie tak wyobrażałem sobie ten pojedynek (zajechało Stevenem Seagalem :twisted: ). Niestety Hughes nie ma czego już szukać w ścisłej czołówce Welterweight. Miał jeszcze pewien przebłysk w walce z Renzo, chociaż bardziej w pojedynku z Almeidą, ale to by było na tyle. Koscheck to według mnie obok GSP, Fitcha i BJa najlepszy zawodnik swojej wagi, a i Penn i Kos pokazali Mattowi, że ten teren to już nie jego działka. Mimo wszystko ogromny szacunek za cały dorobek sportowy. Dla mnie Hughes jest legendą, ale pora na emeryturę, nie każdy powinien rozmieniać się na drobne jak Liddell, czy Wand (z całym szacunkiem do fanów Chucka i Silvy) i cisnąc na siłę te pojedynki z nadzieją, że uda się w końcu coś wygrac. Mam jednak wrażenie, że Hughes nie zamierza tego robić i mimo wszystko ma w swojej karierze jeszcze maksymalnie 1 pożegnalną walkę.

 

No i Main Event. Zacznę od własnych przemyśleń, a potem będę się odwoływać do postów innych użytkowników :) Po pierwsze, zacznę od tego, dlaczego po tym pojedynku mój szacunek do Jonesa wynosi -100. Więc:

 

- Kolano w krocze w 1 rundzie

 

- 2-krotne wsadzenie palców w oczy w 3 rundzie, o ile dobrze pamiętam

 

- bezczelne i chamskie zachowanie Jonesa po syrenie na koniec 3 rundy

 

- odejście od Rashada w momencie, kiedy był w połowie zdania przed mikrofonem

 

Niezbyt mnie interesuje, czy zaraz Raven zacznie mi zarzucac, że piszę to wszystko, bo Jones pokonał Rampage'a, ponieważ to, że Quinton przegrał ten pojedynek akurat nie ma tu żadnego znaczenia, jeśli chodzi o zachowanie Bonesa. Jon mógłby walczyć z Janem Błachowiczem i moja reakcja byłaby taka sama. Jon Jones na obecny moment jest młodym, niedojrzałym i chamskim zawodnikiem i w moich oczach zyskał właśnie status śmiecia.

 

Co do samego pojedynku. Praca głową u Rampa bardzo mi imponowała w 1 rundzie, szybkie wyjście z pełnego dosiadu również zrobiło wrażenie. Omijanie tych wszystkich beznadziejnych sztuczek Jonesa dawało jakąś nadzieję przez pierwsze 5, a nawet te 10 minut. Niestety od 3 rundy sytuacja już wyglądała gorzej. Mimo wszystko gorsze cardio Jacksona, ogromna przewaga zasięgu i większy atletyzm Jonesa były dla Rampage'a nie do przeskoczenia w tym pojedynku. Mogę wspomnieć tylko o jednym moim starym poście, kiedy napisałem, że na obecny moment w LHW w UFC nie ma nikogo, kto mógłby znokautować Quintona (wtedy Jon Jones nie był jeszcze nawet poważnym contenderem, więc w sumie w tamtym czasie nawet nie brałem go pod uwagę ALE...) i do dzisiejszego dnia moje mądrości wciąż mają rację bytu :twisted: Chuck, Hendo, Wand, Rashad, Machida, teraz Jones. Wszyscy potrafią nokautować, nikomu się w dalszym ciągu nie udało :) Został jeszcze Shogun, którego szczerze mówiąc nie widzę w pojedynku z Jacksonem, ale jak znam życie, trzeba będzie poczekać do walki, by większość się o tym przekonała, bo mit wielkiego Ruy o dziwo funkcjonuje do dziś :twisted:

 

Svythe, będziesz chyba jednak musiał uwierzyć w ten "hype" Bones'a, bo prawdę mówiąc załatwił Rampa bez mydła (pretendent ani razu nie zagroził poważniej Mistrzowi). Dla mnie zajebistym sukcesem byłoby gdyby Jackson przegrał to na punkty, dając radę dociągnąć do końcowej syreny, ale z jego podejrzanym kardio, było to i tak dla mnie bardzo mało prawdopodobne.

 

Rampage został załatwiony bez mydła, więc ciekawy jestem tylko, jak okresliłbyś walkę Jones vs Shogun :) Aaaaa...zapomniałem, Rua był w fatalnej dyspozycji, gdyby nie to, pewnie powalczyłby jak równy z równym :twisted:

 

Drogi Ravenie, muszę to tylko umrzeć :) Nie wierzyłem i wciąż nie wierzę w jak to nazwałem, propagandę stworzoną wokół Jonesa. Nie imponują mi obrotowe łokcie (jedyny, który mógł zrobić wrażenie, to ten z walki z Bonnarem, który wszedł prosto na...potylicę Stephana :)) ani trzymanie przeciwnika na dystans swoimi ogromnymi kończynami. Sądzę, że Jones nigdy nie będzie kimś pokroju Andersona Silvy w UFC i choćbyś nie wiem jak się starał, ja do grona wielbicieli talentu Jonesa się nie zapisuję.

Do It Like A BOSS !

52212044855de371531fdf.jpg


  • Posty:  10 260
  • Reputacja:   276
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Niezbyt mnie interesuje, czy zaraz Raven zacznie mi zarzucac, że piszę to wszystko, bo Jones pokonał Rampage'a, ponieważ to, że Quinton przegrał ten pojedynek akurat nie ma tu żadnego znaczenia, jeśli chodzi o zachowanie Bonesa. Jon mógłby walczyć z Janem Błachowiczem i moja reakcja byłaby taka sama. Jon Jones na obecny moment jest młodym, niedojrzałym i chamskim zawodnikiem i w moich oczach zyskał właśnie status śmiecia.

 

O ile dobrze pamiętam, to Ramp nie odnosił się jakoś do tych "fauli", o których wspominasz, tylko po prostu stwierdził, ze Jones był lepszy i tyle, tak więc albo przesadzasz (ja walenia po jajach czy po oczach nie widziałem), albo nie miały one wpływu na przebieg walki.

 

Rampage został załatwiony bez mydła, więc ciekawy jestem tylko, jak okresliłbyś walkę Jones vs Shogun :) Aaaaa...zapomniałem, Rua był w fatalnej dyspozycji, gdyby nie to, pewnie powalczyłby jak równy z równym :twisted:

 

Trochę spudłowałeś, bo po walce z Shogunem, od razu napisałem, ze Bones go zdeklasował, przeżuł i wypluł. Poza tym - zrobiłby to ponownie, gdyby doszło do rewanżu. Nie wiem skąd wniosek, że miałbym usprawiedliwiać Ruę?

 

Nie wierzyłem i wciąż nie wierzę w jak to nazwałem, propagandę stworzoną wokół Jonesa. Nie imponują mi obrotowe łokcie (jedyny, który mógł zrobić wrażenie, to ten z walki z Bonnarem, który wszedł prosto na...potylicę Stephana :) ) ani trzymanie przeciwnika na dystans swoimi ogromnymi kończynami. Sądzę, że Jones nigdy nie będzie kimś pokroju Andersona Silvy w UFC i choćbyś nie wiem jak się starał, ja do grona wielbicieli talentu Jonesa się nie zapisuję.

 

To nie propaganda, ale fakty, co Jones potwierdza za każdym razem swoimi walkami. Walę styl Jonesa (choć mi osobiście się podoba), skoro koleś ćwiczy MMA od chyba 4 lat a zamiata starych wyjadaczy pokroju Rampage'a czy Shoguna - należy mu się uznanie. Dla mnie mógłby to robić nawet za pomocą telepatii. Gość wygrywa i tylko to się liczy. A czy będzie kimś pokroju Spidera, to czas pokaże. Za wcześnie by móc tak sądzić lub nie sądzić.

Scy - nie zależy mi żebyś przystąpił do wielbicieli Bones'a. Warto jednak by było, aby w kontekście tego jak pisałeś, że Jones będzie umierał w 2 rundzie po TKO Ramp'a, przyznać że jednak myliłeś się co do Jonesa, bo facet udowodnił swoją wyższość nie gębą (co próbował robić Jackson przed walką), ale w klatce.

Ciekaw jestem, czy jeżeli Bones pojedzie następnie Rashada i Machidę, to też będziesz wypisywał, że to tylko "propaganda stworzona wokół Jon'a".

 

Drogi Ravenie, muszę to tylko umrzeć :)

 

Nie. Musisz także płacić jeszcze podatki, drogi Scythe :)

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

O ile dobrze pamiętam, to Ramp nie odnosił się jakoś do tych "fauli", o których wspominasz, tylko po prostu stwierdził, ze Jones był lepszy i tyle, tak więc albo przesadzasz (ja walenia po jajach czy po oczach nie widziałem), albo nie miały one wpływu na przebieg walki.

 

Jak jeszcze mi wskażesz, gdzie wspomniałem o tym, że to miało wpływ na przebieg pojedynku, to byłbym w siódmym niebie :D Co do fauli (nie "fauli" tylko fauli), to Rampage nie usprawiedliwiał nimi swojej porażki, bo wiedział, że nie miały one wpływu na rezultat, ale jeśli nie widziałeś, jak sygnalizował je podczas walki do sędziego, to albo mocno Ci cięło stream, albo byłeś zbyt zapatrzony w Joniego :twisted:

 

Trochę spudłowałeś, bo po walce z Shogunem, od razu napisałem, ze Bones go zdeklasował, przeżuł i wypluł. Poza tym - zrobiłby to ponownie, gdyby doszło do rewanżu. Nie wiem skąd wniosek, że miałbym usprawiedliwiać Ruę?

 

Nie czytałem Twoich komentarzy po walce Shoguna z Jonesem, tak więc zwracam honor :)

 

Scy - nie zależy mi żebyś przystąpił do wielbicieli Bones'a. Warto jednak by było, aby w kontekście tego jak pisałeś, że Jones będzie umierał w 2 rundzie po TKO Ramp'a, przyznać że jednak myliłeś się co do Jonesa, bo facet udowodnił swoją wyższość nie gębą (co próbował robić Jackson przed walką), ale w klatce.

Ciekaw jestem, czy jeżeli Bones pojedzie następnie Rashada i Machidę, to też będziesz wypisywał, że to tylko "propaganda stworzona wokół Jon'a".

 

Bardziej myliłem się co do Rampage'a, liczyłem na to, że bedzie bardziej agresywny i przygotuje cardio przynajmniej z czasów walki z Hendo. Przygotował świetną obronę, którą prezentował na początku walki, gorzej było z atakiem. Co do Jonesa, tak jak pisałem, nie imponują mi jego obrotowe łokcie, sygnalizowane head kicki i rozpoczynanie walk jak małpa :) Z szybkością też nie jest jakoś wyjątkowo. Na podobnym poziomie szybkościowym jest i Evans i Machida.

 

Jeśli Bones pojedzie Evansa i Machide to wtedy będzie można mówić o jego wielkim talencie, bo zwyciężyć kolejno z takimi fighterami jak Shogun, Jackson, Lyoto i Sugar to coś. Wygrana nad przereklamowanym od 4 lat Shogunem i jakby nie patrzeć, lekko już wypalonym Quintonem to wciąż nie powód, żeby podniecać się Jonesem, jak Spiderem, czy swego czasu GSP (który swoją drogą zanudza mnie teraz bardziej, niż reklamy telewizyjne).

 

Nie. Musisz także płacić jeszcze podatki, drogi Scythe

 

Niekoniecznie. Byli już tacy w niektórych rejonach świata, którzy i to potrafili obejść bez konsekwencji prawnych :D

Do It Like A BOSS !

52212044855de371531fdf.jpg


  • Posty:  10 260
  • Reputacja:   276
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

O ile dobrze pamiętam, to Ramp nie odnosił się jakoś do tych "fauli", o których wspominasz, tylko po prostu stwierdził, ze Jones był lepszy i tyle, tak więc albo przesadzasz (ja walenia po jajach czy po oczach nie widziałem), albo nie miały one wpływu na przebieg walki.

 

Jak jeszcze mi wskażesz, gdzie wspomniałem o tym, że to miało wpływ na przebieg pojedynku, to byłbym w siódmym niebie :D

 

Mea culpa :) Wydawało mi się, że odniosłeś się do tego, że Jones walczył nieczysto, aby umniejszyć jego zwycięstwo.

 

Bardziej myliłem się co do Rampage'a, liczyłem na to, że bedzie bardziej agresywny i przygotuje cardio przynajmniej z czasów walki z Hendo.

 

Serio liczyłeś na cardio Rampa, które pozwoli mu wytrwać pełne 5 rund??? :shock: Dla mnie 3 rundy przy obecnej formie Page'a to maks. Tak sądziłem, że jeśli nie wyczaruje czegoś (TKO) w pierwszych 3 rundach, to polegnie przed czasem w jednej z 2 kolejnych.

 

Co do pajacowania Jonesa z początku walki, to niby było to głupie, ale ładnie pozwoliło wejść Bonesowi bez większego ryzyka w klincz z Ramp'em. Poza tym - w kwestii fisiowania, to w porównaniu do wymienianego przez Ciebie Andersona S., Jon jest w klatce poważny niczym mówca na pogrzebie :D

 

Wygrana nad przereklamowanym od 4 lat Shogunem i jakby nie patrzeć, lekko już wypalonym Quintonem to wciąż nie powód, żeby podniecać się Jonesem, jak Spiderem, czy swego czasu GSP (który swoją drogą zanudza mnie teraz bardziej, niż reklamy telewizyjne).

 

Ale gdzie ja stawiałem go obecnie obok czołówki P4P? Bones zasługuje na podziw, bo już teraz osiągnął duży sukces, pomimo młodego wieku i zajebiście krótkiego stażu w MMA (4 lata :shock: ). A czy dołączy do takich legend jak GSP czy Spider, to tylko czas pokaże.

 

-Raven- napisał/a:

Nie. Musisz także płacić jeszcze podatki, drogi Scythe

 

 

Niekoniecznie. Byli już tacy w niektórych rejonach świata, którzy i to potrafili obejść bez konsekwencji prawnych :D

 

Byli też tacy, którzy mając cięższe grzechy na sumieniu, właśnie za podatki trafiali za kraty :D

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

Serio liczyłeś na cardio Rampa, które pozwoli mu wytrwać pełne 5 rund??? Dla mnie 3 rundy przy obecnej formie Page'a to maks. Tak sądziłem, że jeśli nie wyczaruje czegoś (TKO) w pierwszych 3 rundach, to polegnie przed czasem w jednej z 2 kolejnych.

 

No właśnie, przy obecnej formie tak...nie wiem, co ja sobie wyobrażałem, wiedząc, że idioci z Wolfslair to nie Ibarra i spółka. Kiedyś Rampage był w stanie spokojnie przewalczyć 5 rund, jeśli był dobrze przygotowany, no ala właśnie, kiedyś...

 

Byli też tacy, którzy mając cięższe grzechy na sumieniu, właśnie za podatki trafiali za kraty

 

Fakt, nawet Ci drogi Ravenie muszę przyznać, że to ładna riposta była :twisted:

Do It Like A BOSS !

52212044855de371531fdf.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 117 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 883 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • rtjftdjtf
      hmmm....  
    • Kaczy316
      Dobra lecimy z tą Wrestlemanią, ostatecznie road to WM wyszła przeciętnie/okej, mogło być gorzej, więc teraz zobaczmy jak wyjdzie sama WM! Osobiście mam jakieś oczekiwania, może je trochę obniżę, żeby się nie zawieść, chociaż mam nadzieję, że Tryplak nie zawiedzie i ostatecznie da kozak WM. Oj tak samą WM zaczynamy od Huntera WELCOOOOMEEEE TO WRESTLEMANIAAAAAAAA!!!   1.Gunther vs Jey Uso, World Heavyweight Championship Singles Match Opener czyli nasz mistrz Gunther kontra zwycięzca Royal Rumble 2025, z którym niestety za wiele nie zrobiono Jey Uso! No cóż sam program był jaki był, ale może pojedynek odda, trzeba na to liczyć, obojętne dla mnie tutaj kto wygra, ale niech dadzą coś, co można zapamiętać, nawet squash na Jeyu będzie godny zapamiętania, bo tego nikt się nie spodziewa, a wygranej Jeya spodziewa się każdy xD. Jey Uso ma fajne wejście oj fajne, jeszcze przez trybuny, publika go uwielbia chociaż mam wrażenie, że mało osób coś yeetuje xD, jakoś połowa areny? Tak mi się zdaję, ale może to tylko takie wrażenie przez to, że sam stadion jest ogromny. Gunther wbija i stage wygląda świetnie, bardzo fajnie zrobiony, Gunther standardowa wejściówka. No i co mogę napisać solidnie rozpisana walka, bookingowo ciężko było lepiej to rozpisać, chociaż końcówka niezbyt mi się podobała, w sensie odklepanie Gunthera i to w tak szybki sposób po jego własnej akcji kończącej, mocna ujma na postaci, ale jaki reign takie i jego zakończenie, Jey powinien mieć lepszy reign, mam nadzieję, że jakoś odbuduję ten tytuł, bo reign Gunthera był okropny, reign Jeya nie zapowiada się lepiej, ale jak coś nie zapowiada się lepiej to zazwyczaj jest lepsze, więc miejmy nadzieję, że takie będzie, sam pojedynek to mówiąc wprost dopiero jakoś od połowy się wkręciłem, od tego jak Gunther przywalił pasem Jeyowi, ale mamy piękny WM Moment razem z Jimmym można iść dalej, sama walka trwała około 15-16 minut, odpowiedni czas według mnie, ale publika trochę śpi, w sumie może kwestia podbudowy tego pojedynku, ale zobaczymy jak będzie dalej.   2.War Raiders vs The New Day, World Tag Team Championship Tag Team Match Jest tutaj coś do pisania? Walka dodana od tak z niczego, ale liczę na dobre ringowo show, chociaż to proszę! I my dostaliśmy to, gdzie publika spała przez cały pojedynek zamiast TLC Matchu o pasy WWE Tag Team? Tryplak podejmuję co raz gorsze decyzję, spodziewałem się wygranej The New Day, walka skończyła się po 9 minutach i tak naprawdę jak się rozkręciła to zaraz się skończyła, mierny pojedynek, Panowie się starali, ale no cóż oni mogli zrobić bez podbudowy i z takim bookingiem, masakra, ale widać było starania ze strony zawodników, więc to można docenić, nie ich wina, że ten booking woła o pomstę do nieba.   3.Jade Cargill vs Naomi, Singles Match Ehh nie wiem co napisać, po poprzednich walkach się spodziewałem wiele, a okaże się zaraz, że to pojedynek po którym się niczego nie spodziewałem dowiezie o wiele bardziej. Kurde Panie dostały 9 minut i jak dla mnie wykorzystane w 100%, chociaż jak na to, że to WM to trochę boli fakt, że walki typu Jey vs Gunther czy War Raiders vs The New Day wyszły tak słabo i publika nawet obudziła się dopiero na Jade vs Naomi, a ja sam się spodziewałem, że to będzie jedna z gorszych walk xD, niemniej jednak Panie dowiozły, takie 6,5-7 bym dał na cagematchu, zobaczymy jak inni dadzą, Jade wygrywa zgodnie z przewidywaniami.   4.LA Knight vs Jacob Fatu, United States Championship Singles Match No i co kolejny pojedynek co do którego miałem wątpliwości jeśli chodzi o to czy dowiozą w ringu, ale po 2 świetnych pierwszych walkach i Jade vs Naomi to jestem dość spokojny, Panowie nawet nie będą musieli się starać, chciałbym tutaj Knighta, nie był to program na miarę wygrania przez Jacoba imo, to powinien być większy moment, nawet przy pasie mid cardowym, a w obecnym momencie to imo Fatu niewiele zyska na wygraniu tytułu ot kolejna wygrana na koncie i tyle, Knight jako mistrz US mnie bardziej interesuję na ten moment, zobaczymy na co Tryplak postawi, kurde Knight jaki wjazd to było lamborghini? 11 Minut bardzo dobrej walki, kurde martwiłem się o ten pojedynek, a na razie wypadł najlepiej ze wszystkich, Knight i Fatu mieli ze sobą niesamowitą chemię, publika tutaj w końcu ożyła i pomimo tego, że wolałem Knighta to Jacob mi tu nie przeszkadza jako zwycięzca, trochę boję się o jego reign, ale walka była wybitna, Panowie dali radę nawet bardzo, kontra z Moonsaulta na BFT była wybitna, bardzo fajny pojedynek oj tak, także brawa dla nowego mistrza United States!   5.Rey Fenix vs El Grande Americano, Singles Match Mała zmiana, bo będziemy mieli Reya Fenixa, ale jak dla mnie na plus, Rey Fenix w ringu da lepsze show niż Mysterio, więc będziemy mogli liczyć na genialny pojedynek, a szansę na wygraną El Grande trochę wzrosły, chociaż wydaję mi się, że Rey to ostatecznie ugra, ale walka ma potencjał na bycie showstealerem, tak samo w sumie jak pojedynek Tiffy z Charlotte, ale zobaczymy jak to wyjdzie, pytanie czy jak postawiłem na Reya Mysterio w typerze to automatycznie mam to zmienione na Fenixa i zaliczy mi się punkt? Mam nadzieję, że tak, ale też pewnie się przekonamy później. Fajny pojedynek i cieszy mnie wygrana El Grande Americano w debiucie na WM, szkoda Fenixa co prawda, ale taka przegrana mu nie zaszkodzi imo, El Grande był sprytniejszy, ale szkoda, że te walki takie krótkie, tak naprawdę tylko opener, który był po prostu solidny dostał więcej czasu niż standard na tygodniówce, szkoda, ale no jest jak jest, Gigachad w końcu z wygraną, dobrze i to na WM! 8 minut walki, za krótkie jak na WM.   6.Tiffany Stratton vs Charlotte Flair, WWE Women's Championship Singles Match No i pora na walkę, która miała jeden z najgorszych feudów, ale ringowo może wyjść najlepiej z całego pierwszego dnia, a nawet bym powiedział, że i z całej WM, oczekiwania mam spore, kurde obym się nie zawiódł xD. Świetne promo przed walką, pomimo kiepskiego feudu to materiał promocyjny zrobiony tak dobrze, że dał mi hype na ten pojedynek, entrance Tiff też przyjemny, bardzo pasujący do jej postaci. 20 minut dobrej ringowo, ale mega dziwnej walki, nie było to stricte złe, ale wyglądało jakby Panie chciały to jak najszybciej skończyć, czasem nie wiedziały co zrobić, ale przez to, że są bardzo dobre ringowo to jakoś to wychodziło, wygrana Tiff to największy pozytyw tej walki, ale dalej uważam, że Knight vs Fatu to najlepsza walka gali jak na razie.   7.Roman Reigns vs CM Punk vs Seth Rollins, Triple Threat Match No i czas na main event, kurde szybko to leci, ale jest hype, oj jest, mam nadzieję, że nie wymyślą tu jakiegoś durnego bookingu, ale ciężko wymyślić tu jakieś gówno, którego by ta trójka nie udźwignęła, to zbyt wielcy zawodnicy, żeby nawet ze słabym bookingiem dali kiepskie show, więc zawód tutaj nie wchodzi w grę jak dla mnie. Seth dostał piękną wejściówkę tylko dlaczego na Netflixie zrobił się nagle czarny ekran podczas tego wejścia xD, mam nadzieję, że na yt dadzą jakąś powtórkę czy coś, bo chciałem zobaczyć co się wtedy działo. Klimatyczna wejściówka CM Punka, najpierw mocne promo z The Fire Burns w tle, a potem już standardowo Cult Of Personality grane na żywo! Nie wiem co napisać targają mną takie emocję, że to jest niesamowite, genialna walka, genialny feud, genialny booking, wszystko tu zostało zrobione idealnie i perfekcyjnie, Punk się świetnie bawił, Roman nie wygrał, bo nie musiał, Heyman to geniusz, prawdziwy adwokat diabła, Seth wypadł niesamowicie i generalnie tak, Seth ma dalej niepokonany streak w Triple Threatach na WM już 3:0 z czego drugi Triple Threat, w którym to pinuję Romualda i to w ME WM.....ZNOWU! Jak ktoś mi jeszcze raz powie, że Roman lepszy od Setha to go zapytam, a Roman wygrał kiedyś z Sethem na PLE? Hehehe, za to Seth przypiął dwukrotnie Romualda w ME WM hehehe i elo, ogólnie to nie wiem co było lepsze, zakończenie tego main eventu czy main eventu WM 40 Night 2, dwie różne sytuację, ale emocję te same.   Match Of The Night: 7.Roman Reigns vs CM Punk vs Seth Rollins, Triple Threat Match   Plusy: Solidny opener Jade vs Naomi Jacob vs Knight i Fatu nowym mistrzem US! El Grande Americano vs Rey Fenix i Gigachad w końcu z wygraną! Tiffany wygrywa z Charlotte Main event ABSOLUTE CINEMA!   Minusy: Tragiczny pojedynek o pasy World Tag Team Mega przeciętny dzień poza main eventem   Podsumowanie: Mówiąc wprost nie wiem co mam powiedzieć, ale tak się spodziewałem, że będzie po ogłoszeniu kart na obydwa dni, pierwszy dzień będzie mocno przeciętny z genialnym main eventem, z kolei drugi dzień wynagrodzi przeciętność pierwszego, ale za to ze średnim main eventem, zobaczymy czy druga część mojej przepowiedni się sprawdzi, ogólnie to powiem tak, nie patrząc na ME to dałbym za ten dzień takie 5,5-6/10, ale ME zrobił taką robotę, że co najmniej 7/10, kurde ciężko to ocenić tak jednoznacznie, bo niby to tylko jedna walka, a reszta mega przeciętna, ale za to jaka to była walka....Nie no walka mogła być 10/10 i taka była imo jak i cały program i booking, ale gala jako całość to imo max 7/10 jedna walka nie zakrywa przeciętności całej reszty niestety, tak samo jutro jak większość walk dowiezie poza ME to będzie to po prostu lepszy dzień jako całość, także do zobaczenia jutro! TO JESZCZE NIE KONIEC WM!
    • Attitude
      Nazwa gali: TJPW/DDT/GCW Data: 19.04.2025 Federacja: Tokyo Joshi Pro-Wrestling, DDT Pro Wrestling, Game Changer Wrestling Typ: Pay Per View Lokalizacja: Las Vegas, Nevada, USA Arena: Pearl Theater At Palms Casino Resort Format: Live Platforma: TrillerTV Komentarz: Dave Prazak Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE WrestleMania 41 - Saturday Data: 19.04.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Premium Live Event Lokalizacja: Paradise, Nevada, USA Arena: Allegiant Stadium Format: Live Platforma: Netflix Komentarz: Michael Cole, Pat McAfee & Wade Barrett Theme: Timeless (The Weeknd), FE!N (Travis Scott) Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Caribbean Cool
      gunther Viking raiders Fenix Jade Fatu Charlotte Roman Iivy Logan Dominik Drew Tba Cody
×
×
  • Dodaj nową pozycję...