Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

TNA Bound for Glory 2011 (zapowiedź, spoilery, komentarze)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

w tym rosterze dorównać im "star powerem" mogą jedynie Angle i Steiner

 

Ty tak na serio? A Jeff Hardy, Rob Van Dam, Ric Flair? Pomijając już fakt, że Steiner jak dla mnie nawet nie ma się co równać star powerem z Hardym czy też Flairem.

 

Teraz mamy zwykłe walki,

 

CZY TY WIDZISZ CO TY PISZESZ?! Full Metal Mayem, Falls Count Anywhere, I Quit Match a ty gadasz, że mamy 'zwykłe walki'. W sumie to Triple Threat i Fatal Four Way to także nie są "zwykłe walki" bo ja jako zwykłe walki odbieram 1 vs. 1 lub ewentualnie walki tagów 2 vs. 2.

 

Tak czy siak na pewno Bischoff się wmiesza a Hulk wykorzysta sytuacje pin i koniec. A feud będzie dalej kontynuowany.

 

W tej walce nie ma prawa bytu inny wynik niż triumf Stingera. Wątpię aby bookerzy uraczyli nas drugą walką Hogan vs. Sting, a nie ma innej opcji jeżeli dzisiaj miałby zwycięską ręką wyjść Hulkster. Bo chyba o to chodzi aby na końcu to dobro było górą, no nie? Dodatkowo wątpię w fakt kontynuacji feudu skoro ten toczy się już od 2 lat.

 

boże daj by tu nie przegrał, ponieważ to zepsułoby cały jego push, jaki dostawał w ostatnich miesiącach.

 

Mało tego. Bobby musi wygrać czysto, najlepiej przy pomocy crossface i to w walce zamykającej galę. Inaczej cała akcja z Bound for Glory Series i promowaniem Roode'a będzie niewypałem.

 

Ta gala ma potencjał zostać najlepszą w historii TNA i może zapaść w pamięć fanów na wiele lat jednak do tego muszą ostro się wysilić bookerzy oraz zawodnicy i wypełnić takie aspekty jak:

 

- CZYSTA wygrana Roode'a poprzez submission w walce zamykającej galę.

- Świetne widowisko w I Quit Matchu, a zwycięzca może być tylko jeden - AJ Styles(face nie ma prawa przegrać w I Quit Matchu) i podskok w hierarchii.

- Full Metal Mayem na bardzo wysokim poziomie, dużo czasu, krwi, hot spotów. Marzy mi się Five Star Frogsplash z drabiny na Lynna ułożonego w stercie stołów, krzeseł, koszy itp.

- Dobry brawl w Falls Count Anywhere oraz ciekawy spot kończący jak np. Bubba Bomb z rampy na stół(coś jak akcja z Stylesem).

- Szybkie tempo i ciekawe akcje w X Division Championship Matchu, Brian musi poszerzyć moveset i przestać wykonywać tylko dropkicki, sporo czasu a zwycięzcą Aries.

- Sting wygrywa z Hoganem, w walkę mieszają się wszyscy zawodnicy Immortal oraz Fortune+Hardy aby to zjadliwie wyglądało. Całe przedstawienie max. 15min.

- Dobry booking w Triple Threat Matchu. Każdy niech dostanie swoje pięć minut i wygląda dobrze w tym pojedynku. Zwycięzca niech stanie się pretendentem, a najlepiej aby był nim Samoa Joe

- W każdej walce, oprócz Hogan vs. Sting, czyste zakończenia walk. Walki(z wyjątkiem Hogan vs. Sting, ewentualnie Ray vs. Anderson) bez interwencji zewnętrznych.

- Zero ref bumpów, roll-upów i innych aktów overbookingu.

- Dobra, żywa publika.

7614081404f146f966c931.jpg

  • Odpowiedzi 155
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Arthur Credible

    24

  • Vercyn

    14

  • Icon

    10

  • Wojtax

    9

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  189
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ty tak na serio? A Jeff Hardy, Rob Van Dam, Ric Flair? Pomijając już fakt, że Steiner jak dla mnie nawet nie ma się co równać star powerem z Hardym czy też Flairem.

No fakt, Flairze zapomniałem, ponieważ ostatnio się w ogóle prawie nie ujawnia.

A Van Dam i Hardy... no jesteśmy chyba innym pokoleniem. Chodziło mi o legendy wrestlingu a nie obecne gwiazdeczki.

 

CZY TY WIDZISZ CO TY PISZESZ?! Full Metal Mayem, Falls Count Anywhere, I Quit Match a ty gadasz, że mamy 'zwykłe walki'. W sumie to Triple Threat i Fatal Four Way to także nie są "zwykłe walki" bo ja jako zwykłe walki odbieram 1 vs. 1 lub ewentualnie walki tagów 2 vs. 2.

Takie I Quit match czy odklepanie gdziekolwiek to dla mnie trochę słaba opcja na "zupełnie inny rodzaj walki" i odbieram to raczej bez emocji. Na takiej gali powinna być walka Hardkore z prawdziwego zdarzenia jak np. Foley vs Abyss, mogli dać budzącą spore emocje a dawno nie oglądaną walkę o zdobycie walizek, pomijam jakość walki o pas dywizji X w porównaniu z latami poprzednimi...

Egoista, alkoholik, fan wrestlingu lat 90-tych :)

7062611814df90a2160f60.jpg


  • Posty:  323
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Na takiej gali powinna być walka Hardkore z prawdziwego zdarzenia jak np. Foley vs Abyss, mogli dać budzącą spore emocje a dawno nie oglądaną walkę o zdobycie walizek, pomijam jakość walki o pas dywizji X w porównaniu z latami poprzednimi...

 

To niby RVD z Lynnem nie potrafią zrobić dobrej hardcorowej walki? AJ z Danielsem też myślę że mogą zrobić dobrą hardcorową walkę. Anderson z Bullym to samo, ba myślę że tu wmieszają się Immortal i Abyss. I tu dochodzimy do największego minusa tego BfG jest brak Abyssa. Można mówić że to drewno ale kurde hardcorową walkę to on umie zrobić z każdym. Oby pojawił się w jakieś walce, i przyjął jakiegoś bumpa. I jeszcze jedno naprawdę żałuję że w walce o pas X na BfG walczy MR. Dropkick, wolałbym Kaza lub Alexa albo Ultimate X Match

5098708654e2b2a2fd00e6.jpg


  • Posty:  145
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.11.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ja ogólnie bardzo popieram głos ujko, jeden z rozsądniejszych tutaj wpisów i analiz.

 

A Triple Threat zdecydowanie powinien być o Nr 1 contender match.

 

I błagam żadnych ref bumbów...

1195284124b4f75e5f366c.jpg


  • Posty:  359
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.09.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Mnie troszkę dziwi, że przez zmiany stypulacji wszyscy się nagle tak zaczęli zachwycać galą, oraz zaczęli zapowiadać, że to będzie najlepsze BFG w historii. IMHO troszkę przesadzacie, chociaż może i macie racje.. ;>

 

EDIT :i skoro chcecie tak ingerencji to nie lepiej było zrobić team Hogan vs Team Sting? A może podczas gali zrobią tak? W końcu dużo dobrych zawodników nie ma walki (JJ, Hardy, Abyss - w końcu Grand Slam Champion). IMO to nawet możliwe.


  • Posty:  145
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.11.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Generalnie to obecnie AJ i Hogan jadą po sobie na Twitterze, po tym jak Hogan stwierdził że nie widzi u Rooda materiała na twarz TNA :)

1195284124b4f75e5f366c.jpg


  • Posty:  172
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.03.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

BFG zapowiada się naprawdę ciekawie, a już na pewno przynajmniej kartą przewyższa takie imprezki jak Night of Champions, Hell in the Cell czy za chwilę Vengeance. Gdyby tylko mieli budżet na miarę WWE czy chociażby swego czasu WCW to Vince mógłby trząść gaciami. Niemniej kibicuje im i mam nadzieje, że gala się uda. Wszystko wskazuje też na to, że pożegnamy się z Immortal.

  • Posty:  3 942
  • Reputacja:   1 257
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Ciemny

BFG, czyli najważniejsza gala spod szyldu TNA zapowiada się w tym roku naprawdę ciekawie. Jednak czy gala dorówna poziomem choćby tej z 2009r. czy np. z 2005, o tym ciężko powiedzieć. TNA potrafi nas zaskoczyć in plus, ale także in minus i z tej całkiem niezłej karty może wyjść po prostu słabe PPV. Myślę, że to będzie jedno z ważniejszych wydarzeń w TNA jak do tej pory. Jest walka Sting vs. Hogan, który na pewno ściągnie choćby starszych fanów przed telewizory, ale także innych wielbicieli wrestlingu. Tutaj rodzi się szansa dla federacji Carter. Mianowicie, jeśli TNA zrobi dobre show i ppv zostanie zapmiętane, to nawet te 20% z tych fanów, którzy sięgnęli po ich produkt po raz pierwszy przekona się do TNA. Myślę, że w tym tkwi szansa. TNA nie może wiecznie oglądać się na federacje Vince'a, która podąża własną drogą, ale musi myśleć o sobie. Właśnie poprzez takie eventy, TNA może przekonywać do siebie nowych fanów. Pojedynek Stinga i Hogana na pewno w tym pomoże, jednak to reszta walk musi zapewnić poziom ringowy o który coraz trudniej w dzisiejszym TNA. Wiele PPV jest nierównych, a co za tym idzie ciężko je się ogląda i czasem nawet nie pamiętamy jaka gala była miesiąc temu. Tym razem musi być inaczej. Chciałbym, aby wyszło z tego drugie Destination X w tym roku, które było bardzo dobre. Jeśli TNA dałoby fanom Stinga/Hogana, ale też całego wrestlingu taką galę, to myślę, że spory procent tych osób przekonałby się do federacji Carter. Mam nadzieję, że dewiza o tym jaki wrestling dla TNA jest ważny sprawdzi się, ponieważ to jest najważniejszy moment w roku i nie można sobie pozwolić, aby ta gala wyszła źle. Cóż, pora skupić się na karcie, która naprawdę wygląda dobrze i nie mogę się doczekać jak to wyjdzie wszystko na ringu. Oby TNA dało radę, ponieważ jest potencjał na galę roku, ale jak wiemy to też może być najgorsza gala w roku, bo TNA stać na takie akcje. Przejdźmy do rzeczy. Walka teamów będzie dark matchem i to chyba najlepszy pomysł w tej chwili na tą dywizje. Jeszcze rok/dwa lata temu nikt nie przypuszczał, że po odejściu 3D czy Beer Money tag teamy będą tak słabe. Do tego dochodzi brak MCMG czy Bucksów i wychodzi na to, że TNA samo jest sobie winne. Teraz na próżno szukać takich teamów w rosterze. Ciężko wierzyć w tej chwili TNA, że to jest ta najlepsza dywizja na świecie. Szkoda, bo jeszcze nie tak dawno temu tak właśnie było. Jednak przejdźmy do walki. Nie wiem czy w ogóle ją obejrzę, ale na pewno będzie to pojedynek jakich wiele. Po tej parze, a w szczególności po Mexican America nie spodziewam się niczego dobrego. Można powiedzieć, że cieszę się z tego, iż odsunięto ich na boczny plan. Jeszcze tylko pasy im zabrać i bez żalu mogą wracać do Meksyku. Hernandez już dawno mi się przejadł i w niczym nie przypomina postaci z czasów LAX. Mam nadzieję, że zobaczymy zmianę pasów, jednak czy rywale na to zasługują? Powiem tak, jaka dywizja tacy rywale. Nie chcę już nic mówić na temat tej walki, ponieważ szkoda mi czasu na takie rzeczy. Dalej powinno być już znacznie lepiej. Pojedynek pań jest dla mnie bardzo ciekawy, z jednej prostej przyczyny - Velvet Sky. Mam nadzieję, że TNA w końcu po tylu latach da jej ten pas, ponieważ od dawna na niego zasługuje. W tej chwili nie ma on i tak wielkiego znaczenia, więc fajnie byłoby gdyby to Sky wygrała. Jeszcze lepiej gdyby ten pas utrzymała przez jakiś czas, ale to melodia przyszłości. Nie liczę oczywiście na walkę, która urwie jaja, jednak chciałbym zobaczyć fajnie zabookowany match z logiczną końcówką. Co w przypadku walk z Winter nie jest takie pewne. Z X dywizją jestem trochę zawiedziony. Dostajemy pojedynek, który będzie pozbawiony emocji zupełnie, ponieważ zwycięzca na 99% jest już znany. Na poprzednim PPV w ringu między tą dwójką nie było najlepiej, jednak mam nadzieję, że na BFG pokażą swoje umiejętności i pokażą potencjał jaki z pewnością ma ta walka. Oby tak było, ponieważ to właśnie X division ma nadawać ton ringowym zmaganiom. Liczę na dobrą walkę i mam nadzieję, że się tym razem nie zawiodę. TRIPLE THREAT, to tak naprawdę zapychacz. Przeanalizujmy skład walki. Mamy jobbera Joe, zupełnie nie kupuję jego postaci. Dalej jest Morgan, który w zasadzie nic nie pokazuje ciekawego. Od 2009r. i ME na Hard Justice, Matt bez celu feuduje. Widzimy go w starciach ze Steinerem czy Hernandezem, jednak te starcia mu nic nie dają. Na pewno Matt stanął w miejscu i dla niego przydałoby się jakieś odświeżenie jego postaci, ponieważ drzemie w nim spory potencjał, który trzeba wykorzystać. No i trzeci zawodnik, czyli Crimson. Z nim wiąże się ciekawa historia. Miał być w ME gali, walczyć o pas, ma niesamowity streak, jednak po tylu miesiącach zostaje upchany w jakąś nic nie znaczącą walkę. Szkoda, bo nie po to TNA budowało go w oczach fanów, żeby na najważniejszej gali w roku, ten sam terminator walczył w nic nie znaczącym pojedynku. Nie ważne kto wygra ten pojedynek ( pewnie Crimson ), jednak mam nadzieję, że zobaczymy dobrą walkę, bo stać na to całą trójkę. Jednak ich pozycja w karcie mówi sama za siebie. Liczę, że TNA po tym PPV podbuduje ich postacie, ponieważ cała trójka powinna być znacznie wyżej w hierarchii. AJ vs. Daniels, czyli klasyk klasyków. Coś jak Cena vs. Orton w WWE. Do tej pory zawsze wygrywał AJ i myślę, że tym razem będzie podobnie. Zawsze Daniels był w cieniu swojego kolegi i pewnie będzie tak też na tej gali. Niemniej, jednak chcę zobaczyć dobre starcie, ponieważ ta dwójka zna się doskonale i potrafi wykręcić znakomity pojedynek. Apeluję, jednak do TNA żeby skończyli już z ich starciami, ponieważ co za dużo to niezdrowo. Ten jeden raz jeszcze może być, jednak gdybym miał oglądać kontynuację ich feudu ( w TNA wszystko jest możliwe ) to bym się chyba załamał. Czas na nowe pomysły, a nie ciągle te same powielane schematy. Pojedynek Andersona z Rayem zupełnie mnie nie ciekawi, dlatego też w zasadzie nie mam co powiedzieć o tym pojedynku. Obaj musieli dostać walkę na BFG i w zasadzie to tyle. Nie będzie to pewnie jakiś wybitny match, ale może to być solidny średniak, spokojnie do obejrzenia. FULL METAL MAYHEM ma spory potencjał jeżeli booking niczego nie zepsuje w tej walce. Osobiście chciałbym zwycięstwa Lynna, jednak czy ktoś wierzy w to, że nasz Rob jobbbnie, ot tak na najważniejszej gali w roku? Nie wydaję mi się. Chciałbym powtórki z Destination X i bardzo dobrej walki. Stypulacja zapewnia emocje tak więc powinno być dobrze. Na pewno wiążę spore nadzieje z tym pojedynkiem. Zostały nam praktycznie dwa Main Eventy. Zacznę od walki o pas WHC. Dwóch znakomitych zawodników, którzy mogą zrobić five star match bez wątpienia. Cieszyłbym się gdybyśmy dostali coś na podobieństwo walk Kurta z Aj'em. O poziom ringowy się nie martwię, ale o wynik. Czy TNA da w końcu szansę Roode'owi ? Mam nadzieję, że tak, ponieważ do doskonały moment na jego title run. Jest w znakomitym momencie swojej kariery i myślę, że stać go na długi run z pasem, jak np. Stylesa w 2009/10 roku. Bardzo chcę zobaczyć jak Roode poradzi sobie jako twarz federacji. Będzie to prawdziwy egzamin dla niego, ale on spokojnie sobie z tym poradzi, do czego przekonywał nas już wielokrotnie. No i na koniec to na co czekam najbardziej. Walka dwóch ikon. Niektórzy narzekają na ten pojedynek jednak ja ich nie rozumiem. Dla mnie nawet jeśli staną naprzeciwko siebie i wykonają z pięć punchy to będzie świetnie wydarzenie. Dlatego, że zawsze to będzie walka Stinga z Hoganem, jaka ona by nie była. Oczywiście, nie chciałbym , aby coś im się stało, jednak to są profesjonaliści i sami wiedzą na co ich stać. Tutaj nie liczę na ringowy cud, ale chcę zobaczyć po prostu dwójkę legend 1 vs. 1. Żeby stanęli twarzą w twarz w ringu i to wystarczy, aby już ta walka była plusem. Jak będzie o tym przekonamy się już niedługo. Podsumowując, gala prezentuje się ciekawie i mam co do niej spore oczekiwania. Oby tym razem TNA stanęło na wysokości zadania.

 

 


  • Posty:  172
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.03.2006
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Pojedynek pań jest dla mnie bardzo ciekawy, z jednej prostej przyczyny - Velvet Sky. Mam nadzieję, że TNA w końcu po tylu latach da jej ten pas, ponieważ od dawna na niego zasługuje.

 

Bardzo bym się zdziwił, gdyby dziś Velvet nie zdobyła tego pasa. Jakiś czas temu pisałem, że nadchodzi era Velvet Sky w TNA i BFG to najlepszy moment, by w końcu docenić jej wkład w knockouts division.


  • Posty:  28
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.07.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Warto było zerwać nockę dla tej gali, mimo iż można byłoby nakręcić na jej podstawie cały odcinek botchamanii, bo nie wiem czy zachował się jakiś pojedynek bez botchu takiego widocznego, ale to jedyny chyba minus. Z niecierpliwością czekam już na IW czwartkowy ;) Więcej grzechów nie pamiętam. Dobranoc ;) Edytowane przez dani1111

  • Posty:  419
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.10.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Hala pełna, aczkolwiek jakiegoś ogromnego wrażenia nie robi. Pewnie dlatego, że wszystko wygląda tak jak na tygodniówce (tylko ludzi więcej). Swoją drogą TNA mogłoby się postarać i sprawić, żeby PPV wyglądało specjalnie. Natomiast publiczność jak najbardziej na plus ;-)

  • Posty:  425
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Przyznam, że ostatni Impact oglądałem w lipcu (no i DX), a tak to czytałem tylko raporty, więc byłem ciekawy jak wypadnie najważniejsza gala w roku. Po karcie spodziewałem się niezłej gali, ale wiadomo, że TNA nawet galę z najlepszą kartą i zajebistymi walkami może spieprzyć. Zacznijmy od początku.

Opener o pas X Division nie zawiódł, walka dobra jak na tą dywizję, kilka ładnych akcji, zwycięzca znany od początku. Mimo tego żałuję, że nie otrzymaliśmy kilkuosobowego Ultimate X Matchu, z Sorensenem, Kashem, Xionem czy Shelleyem. Dalej Full Metal Mayhem, fajniejsza nazwa niż TLC. Patrząc po składzie walki obawiałem się o poziom, ale stypulacja sprawiła, że było na co patrzeć - nie zawiodłem się. Lepsze starcie niż na Destination X, gdzie większość walki dominował Lynn. Tutaj mieliśmy dość wyrównany pojedynek, zakończony planowanym triumfem RVD. Nie zabrakło niezłych spotów, jak choćby Sunset Flip Powerbomb na drabinę poza ringiem. Dalej Three Way, w którym także byłem pewny triumfu Crimsona, aczkolwiek miałem iskierkę nadziei na przerwanie losing streaku samoańskiej maszyny. Poziom był w porządku, walka na takim poziomie, jak mogłem się spodziewać. Troszkę dziwna końcówka, lepiej by było jakby Blueprint był za ringiem podczas pinfallu. Crimson nadal undefeated i myślę, że ruszy po pas WHC w niedalekim czasie. Kolejne starcie - Falls Count Anywhere. Według mnie bardzo dobra walka, stypulacja została doskonale użyta i były emocje, tutaj nie byłem pewny zwycięzcy. Znów niezłe spoty i akcje, było sporo akcji poza ringiem, o to chodzi. Duży plus za to starcie, zarówno Asshole jak i Ray się postarali i nie zawiedli. Dalej Knockouts, postanowiłem obejrzeć to starcie, bo ze względu na Four Corners i Karen jako arbiter zapowiadało się całkiem całkiem. Poziom ringowy nie najlepszy, ale nie o to tutaj chodziło. Trafnie obstawiłem triumf Velvet, która zasłużyła na ten pas. Ładnie przemyślana końcówka. Tutaj chciałbym zwrócić uwagę, że panie w TNA mają znaczącą przewagę nad tymi z WWE dzięki gimmickom. Tego brakuje w WWE. Winter - Mysterious, Mickie - Hardcore Country, Velvet - cóż, tutaj bym polemizował z gimmickiem, ale uznajmy, że jest po prostu fajną dupą i ma kręcić tyłkiem by zadowolić fanów. No i Madison królowa. A w WWE? Beth i Nattie, niby Divas of Doom, ale czegoś tam brakuje. Obecnie śmiało uważam, że Knockouts > Divas. Jedziemy dalej, I Quit Match. Poziom walki nie zawiódł, choć mogło być jeszcze lepiej, ale narzekać nie wolno. Trochę zaskoczyła mnie końcówka, ale atak Chrisa po walce może świadczyć o kontynuacji feudu... Czy to dobrze, czas pokaże, ale Fallen Angel fajnie odgrywa gimmick gościa, który ma obsesję na punkcie Stylesa. Dalej brawl między Jeffami, dużo się nie wypowiem, ale liczę, że Hardas wrócił na dobrą drogę życia i jeszcze nie raz nam pokaże swoje niemałe umiejętności ringowe. Wreszcie starcie, na które wielu czekało. Hogan vs Sting, powtórka ze Starrcade 97 (chyba :D). Poziom ringowy, lepiej to przemilczeć, choć tego się spodziewano. Zaskoczył mnie fakt, że tak szybko się to skończyło, ale nie narzekam. Wejście Immortals po walce nie zdziwiło mnie, Bischoff nieźle rąbnął synalka. W końcu Hogan zrobił to, na co czekali fani, ładne pojednanie, Dixie zadowolona i jest fajnie. I wreszcie Main Event. Jestem kompletnie zdumiony i zirytowany, że Bobby nie zdobył pasa. Jaki był cel BfG Series? Na push nie narzekam, bo wierzę w jego triumf na kolejnym PPV (Turning Point?). Poziom ringowy nie zawiódł, panowie się postarali, ale szkoda, że Roode nie wygrał. Dobre emocje w końcówce, kontry z Crossface na Ankle Lock i czuję, że na TP otrzymamy Submission Match.

Podsumowując, zaskoczyło mnie Bound for Glory, oczywiście na plus. Fajne walki, nie mogę się czepiać do poziomu, trafiłem 8 na 9 walk (pre-show jeszcze, tutaj spodziewany triumf Meksykanów). Żałuję, że Roode nie wygrał, ale wierzę, że doczeka się swojego. Ładnie Bully z Andersonem się postarali, dla mnie najlepsza walka (wykorzystanie stypulacji zajebiste) na całej gali, Lynn z RVD nie zawiedli, Fallen Angel i Phenomenal One zrobili swoje, X'owie to samo. Brawo TNA, obejrzę aż Impact czwartkowy. Jednak to TNA nie ssie tak, jak wszyscy gadają i zachęcam do obejrzenia tej gali.

 

8/10 - jeden minus za wynik Mejn Iwentu, drugi (pół) za to, że Daniels z Stylesem mogli ciut lepiej i pół za Three Way, choć tak jak pisałem, nie było źle.

 

PS. Publiczność nie zawiodła!


  • Posty:  615
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  06.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Austin Aries vs. Brian Kendrick - świetna walka, w trakcie której mogła pokazać się nam z bardzo fajnej strony publiczność, która dopingowała Ariesa. Swoją drogą, to skoro Austin jest heelem, to nie mógł zrobić czegoś, żeby fani go trochę zbuczeli? W sensie takim, że pokazać im środkowy palec albo jakoś zlać, a on po prostu się uśmiechał. No ale nie można mieć wszystkiego, a samo starcie naprawdę bardzo dobre i opener sprawia, że z niecierpliwością czekam na kolejne walki.

 

A i jeszcze jedno - TNA naprawdę mogłoby te barierki metalowe przesunąć nieco dalej, bo kiedyś się o nie zabije jakiś wrestler robiący Suicide Dive. Strach pomyśleć co by było, gdyby Sin Cara był członkiem Impact Wrestling :)

 

RVD vs. Jerry Lynn - walka wyglądała tak jak się wcześniej spodziewałem. Zabrakło może stołów, bo nie pamiętam nawet, czy jakiś został użyty, ale sama walka fajna i przyjemnie się oglądało. Nawet zwycięzce mogę przeboleć.

 

Crimson vs. Samoa Joe vs. Matt Morgan - jakież to było nudne i...słabe. Po dwóch fajnych walkach przyszedł czas na według mnie małego sleepera i dobrze, że jakoś szybko się to skończyło. Jak dla mnie zero emocji i końcówka dosyć głupia, która pewnie zwiastuje feud Mogana z Crimsonem, ale czy kogoś to obchodzi? Lubię Matta Mogana i chciałbym, żeby naprawdę został w końcu mistrzem wagi ciężkiej, ale coraz bardziej zaczynam w to wątpić. O Joe już nie mówię, bo jego sytuacje każdy zna.

 

Bully Ray vs. Mr. Anderson - obawiałem się, że dojdzie do nudnego brawlu, jednak na szczęście się myliłem. Były emocje, sporo przedmiotów użytych (oblanie Kena przez fankę było fajne :)) i jak się okazało niestety niepotrzebnie przywołałem Sin Care wcześniej i Anderson pięknie nie trafił z Kenton Bomb na stół. Na szczęście dorobił Mic Checka i jakoś to wyszło. Długie starcie i zastanawiam się czasem, czy nie przedobrzyli, ale oglądało się całkiem przyjemnie, więc za tę walkę plus w stronę TNA.

 

Walka o pas pań mnie nie interesowała także nic o niej nie napisze, bo jej nie oglądałem...

 

AJ Styles vs. Daniels - dobra walka, taka jak się spodziewałem, jednak obawiam się, że ten feud może jeszcze trochę potrwać, a tego mówiąc szczerze bym nie chciał. Nie będzie lepszej okazji na zakończenie tego story niż na BfG, ale jak widać TNA wie lepiej ode mnie. Daniels fajnie wypadł torturując Stylesa, który trochę wypadł w tej walce jak Cena w swoich I Quit Matchach, ale taka rola face'a.

 

Segment z Hardym i Jarettem na pewno zwiastuje ich feud i z chęcią go zobaczę. Zdziwiłem się, że nie było Swantona, bo tego się spodziewałem po wyjściu Hardy'ego. Theme całkiem pasuje do jego obecnej postaci, ale to co miał na titantronie było takie...dziwne.

 

Hulk Hogan vs. Sting - rozegrali walkę najlepiej jak się dało i późniejszy face turn Hogana zresztą też. To co stało się na końcu wzbudziło jeden z największych cheerów jaki słyszałem w TNA. Mimo wszystko oglądanie krwawiącego dziadka (Hogana mam na myśli) nie było zbyt miłe. Trochę bałem się, że wyjdzie gorzej niż Jerry Lawler vs. Michael Cole, ale na szczęście tak nie było. Ciekawe co teraz z Hoganem.

 

Kurt Angle vs. Bobby Roode - coś czułem, że to przecież TNA, że tu nie może być wszystko pięknie i tak jakbym chciał. Sama walka dobra, ale spodziewałem się nieco większych emocji. Angle broni pasa i...po co? Nie podoba mi się to, nie podoba mi się końcówka i tak naprawdę nie będzie lepszego momentu niż danie Roode'owi pasa na Bound for Glory. Tu była naprawdę zajebista publiczność i zajebiste wypromowanie i nawet jeżeli Bobby zostanie mistrzem, to już nie będzie "to", gdy będzie unosił pas w kurnik zone. Szkoda.

 

Bound for Glory jednak było galą bardzo dobrą i nie żałuję, że ją obejrzałem. Zdecydowanie najlepsze PPV w 2011 roku ze strony TNA, a ogólnie ustępuje może jedynie Money in the Bank w moim osobistym rankingu.


  • Posty:  11
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.10.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ale była gala :) Fajne PPV

Hogan vs. Sting Tak jak przypuszczałem fajerwerków nie było tylko okładanie się pięściami. Zadziwiło mnie gdy Sting założył Hogan'owi Scorpion deathlock i przez to zakończył pojedynek. Ale po walce łezka się w oku kręciła. Immortal i Bischoff z krzesłami przybiegli lac Stinga a tam Hogan napad szału i pomaga Stingerowi świetne. GRATKI wielkie dla obu.

you're either NEXUS or you're against us

19854962774ff71936536f1.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • vieiraa55
      Boże, jak to jest możliwe że Claudio jeszcze nie był WorldChampionem to ja nie wiem. I ta jego nutka FINAL BOSSA  
    • Bastian
      Walka będzie 5 na 5. Breakker, Reed, Lesnar, Logan, McIntyre kontra Punk, Rhodes, Reigns, Jimmy i Jey   Wydaje mi się, że to był celowy zabieg. Nie chcieli dać zwycięzcy brawlu, żeby nie ucierpiało ego strony przegranej  Rozstrzygnięcie było dla fanów w OKC. Widziałem filmiki jak face' owie na koniec zostali w ringu z Loganem i oblali go jego napojem Prime.  
    • vieiraa55
      Nieeee, Jason i Abyss to są producentami walk, raczej w CT mają mało do powiedzenia. Patrząc po Unreal to tylko Bobby Roode siedział, ale wydaje mi się że też mało ma do powiedzenia.
    • Giero
      W miniony weekend, w nocy z soboty na niedzielę miała miejsce gala AEW Full Gear 2025. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Główną część show poprzedziło Collision – Saturday Tailgate Brawl: Full Gear. Zobaczyliśmy cztery pojedynki, a jeden nawet był kontynuowany w trakcie rozpoczęcia PPV. – 200.000 Dollar Four Way Tag Team Match: Bang Bang Gang (Austin Gunn & Juice Robinson) pokonali Anthony’ego Bowensa & Maxa Castera, Big Bilal & Bryana Keitha i The Ou
    • Bastian
      OTC otworzył RAW o OKC. Dołączyli Rhodes i Punk. W San Diego to w połączeniu z Lesnarem i Loganem może sprawić, że ego nie wytrzyma w tak ciasnym pomieszczeniu i rozerwie klatkę na strzępy.  Nie sądziłem, że najwięcej komedii w ostatnich miesiącach w WWE dostarczą mi Kairi Sane i Flop Lesnar ze swoimi pękającymi spodniami i wywrotkami na rampie.   Segment z Mysterio juniorem i mini Ceną to jedna z najbardziej żenujących rzeczy, jaką widziałem w tym roku w WWE. WWE chyba chciało tym pok
×
×
  • Dodaj nową pozycję...