Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Omnibus sportowy

taka mała nieśmiała propozycja :D

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 053
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.06.2009
  • Status:  Offline

Zepsułem wam zabawę z Bonkolem :P

 

http://www.bankfotek.pl/thumb/977616.jpeg

Chodzi tylko o pana :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-236434
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7,6 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Ganzes

    455

  • Bastian

    355

  • Bonkol

    353

  • theGrimRipper

    276

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 053
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.06.2009
  • Status:  Offline

Niezłe tempo :P Oczywiście, jedziesz ŁKSiaku :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-236452
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jako, że carmelobymelo zapomniał o omnibusie, pozwolę sobie zadać pytanie - i skończyć z trendem 'wklej fotkę' ;)

 

Ten biegacz startował głównie w latach 70. Na igrzyskach (nie powiem, na których) jako pierwszy zastosował taktykę biegu przed większość dystansu na końcu stawki, a na finiszu utrzymując tempo i mijając całą, zmęczoną resztę zawodników. Wywołał mały skandal, bo hymnu na podium wysłuchał nie zdejmując czapeczki, w której biegał.

 

O kim mowa, na jakim dystansie i na których igrzyskach triumfował?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237584
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie. Poza tym chodzi też o konkretny dystans i igrzyska, na jakich miało miejsce to wydarzenie.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237593
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 053
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.06.2009
  • Status:  Offline

800 m - Monachium 1972 - Dave Wottle
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237638
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Oczywiście, zadajesz.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237640
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 053
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.06.2009
  • Status:  Offline

Pytanie może być dziwne, ale po zastanowieniu jest łatwe :)

 

Przez sport jaki wykonywał w pewnym sensie stracił słuch ( tzn. słyszy, ale słabo ), jedynie brakowało mu złotego medalu mistrzostw świata, przez większość kariery związany z jednym klubem :) Pytanie oczywiście o kogo chodzi ? :)

 

Powinno wystarczyć :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237650
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Problemy ze słuchem - wahałem się między strzelectwem a zapasami (kalafiory) ;]

Przyszedł mi do głowy jeden zapaśnik "spełniony", ale bez złota na MŚ - Włodzimierz Zawadzki - większość kariery w Legii Warszawa. Bardzo często łapał kontuzje, może i ze słuchem miał problemy.

 

o ile chodziło o Polaka

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237671
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 053
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.06.2009
  • Status:  Offline

Tak, chodziło o polaka, ale nie o człowieka z mojego sportu :) Pewnie już wiesz Grim o kogo chodzi :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237681
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Domyślam się, że naprowadzasz mnie na tą drugą dyscyplinę;)

 

W takim razie Józef Zapędzki, dwukrotny mistrz olimpijski w pistolecie. Złotego medalu MŚ o ile wiem, nie miał. A jako wojskowy, pewnie cała kariera w Śląsku lub w Legii.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237750
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 053
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.06.2009
  • Status:  Offline

Dokładnie ;) Praktycznie cały czas związany ze Śląskiem ;) Zadajesz :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237771
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

To może zostańmy w tematyce polskich olimpijczyków:

 

Kto ujeżdżał konia o imieniu "Pikador"?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237799
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 202
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.03.2008
  • Status:  Offline

Adam Królikiewicz?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2696-omnibus-sportowy/page/270/#findComment-237802
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      - Kiepski ten nowy theme Omegi. Pierwsza walka po powrocie z niedocenionym Cagem. Ciekawe kto wygra Po walce atakuje ekipa Don Callisa. Jak nic otrzymamy tag team Kenny + Ospreay. W sumie fajnie, bo nie dość, że ciekawy team to jeszcze trzymają Omege z dala od pasa.  - Zobaczmy jak zaprezentuje się heelowy Rico. Feud jest ciekawy ze Swervem, w ringu powinno być jeszcze lepiej. - Hurt Syndicate vs Briscoe + Private Party - czyli jednak MVP walczy, a nie tylko menago. Shelton i Bobik czyhają na pasy TT. Musieli wygrać żeby upominać się o shota. Chyba, że chca zrobić stajnie ze złota i to Montel i Benjamin pójdą na tagi, a Gumiś na jakiegoś singielka. - Oni serio chcą tracić czas MJFa na feud z Jarrettem? Ja wiem, że legenda, ale są lepsze opcje.  - Krystian vs Hak. Muszą czymś Kryszczyna zajmować zanim nie skrobnie głównego pasa za pomocą walizki. Samoa Joe wraca. Nie tęskniłem. - Mariah May <sex> ale tylko jako spectator, Ufok <nie sex>, hejterka <sex>. Czyli staty podobne co w WWE ostatnio  A nieeee to jakieś multi-kulti. O miano pretendetki. Wygrała Toni Storm.  - Hobbs vs Mox. Wow, midcarder vs jeden z najmocniejszych zawodników w fedce, które ma ogromne plecy. Ciekawe kto wygra? Za to Marina Shafir się wyrobiła. Edż na ratunek na koniec.    Coś w tym tygodniu mamy pecha do tygodniówek eh?
    • Mr_Hardy
      Ciekawa miejscówka zorganizowania Dynamite. Tymi balkonami przypomina Hammerstein Ballroom. Szkoda, że AEW zostało zmuszone do organizacji tygodniówek w mniejszych halach, ale koniec końców lepsza pełna mniejsza hala niż większa niepełna (szczególnie tym najbardziej przejmują się ci, co nie oglądają AEW, ale "komentują" wszystko, co się w tej federacji dzieje...). Specjalną edycję Dynamite rozpoczęliśmy od walki wynikającej z wydarzeń z tamtego tygodnia: Brian Cage vs Kenny Omega. Klasycznie – wrestler wraca z kontuzji, więc jest obijanie, mocne granie, że boli bardzo itd. Fajne rzuty Omegą na stół komentatorski i na ring z rampy. Callis – cwaniaczek jakich wielu w realnym świecie. Z kolegami hojrak, bez kolegów cipka. One Winged Angel był na granicy botchu, ale koniec końców się udało Po walce powtórka z tamtego tygodnia, lecz tym razem dołącza Takeshita, i Kenny z Ospreayem nie wychodzą cali z brawlu. FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! Bardzo fajny opener tygodniówki. Kurde, kompletnie zapomniałem o tym ostatnim ataku Ricocheta na Swervie LOL. Standardowy Six-Man Tag Team Match. Jeden z mistrzów tag team odliczony – kwestia czasu, aż HB przejmie pasy. Fajna konfrontacja MJF'a z Jarretem. Dobrze mi się słucha Jeffa. No w końcu! Mega Bayne!! Brakowało mi jej, fajnie się ją oglądało w STARDOM. Casino Gauntlet Match jak Casino Gauntlet Match – sporo osób, dzieje się, jest dynamicznie. Moxley wygrywa bez zaskoczenia. Klasyczne interwencje kolegów i obijanie po walce. Solidna, bardzo dobra tygodniówka, jak zazwyczaj.
    • HeymanGuy
      Ograłem sobie ostatnio klasyk - GTA San Andreas w wersji Definitywnej, która nie przyprawia o aż tak odruch wymiotny, jak przy okazji jej premiery parę lat wstecz - ale po kolei. GTA San Andreas to klasyk, legenda, złoty graal mojego dzieciństwa. Dlatego, gdy Rockstar ogłosił Definitive Edition, poczułem jednocześnie ekscytację i niepokój. No bo jak tu odświeżyć coś, co jest świętością? Niestety, to, co dostaliśmy na premierę, było nie remasterem, a totalnym nieporozumieniem. Zamiast triumfalnego powrotu, zaserwowano nam technicznego potworka, który nawet po tylu aktualizacjach wciąż wywołuje mieszane uczucia. Ale po kolei. Pamiętam pierwsze odpalenie San Andreas w Definitive Edition. Zaczynałem pełen nadziei, że nostalgia i sentyment wynagrodzą wszelkie niedoskonałości. Ale wtedy gra zaczęła się crashować. Potem CJ zapadał się pod mapę. A gdy już jakimś cudem udało się przejść kilka misji, włączał się „tryb PowerPointa” z liczbą klatek na poziomie prezentacji szkolnej. W skrócie – tragedia. Jak to mówi klasyk: „Ten remaster nie powinien ujrzeć światła dziennego.” Na szczęście po roku i kilku aktualizacjach zaczęło być znośnie. Gra w końcu przestała się wysypywać, a ja mogłem przejść całą fabułę bez większych ekscesów. Fizyka dalej robi z siebie żart (serio, uderzenie w latarnię, która kręci się jak karuzela, to jest mem sam w sobie), ale przynajmniej teraz da się w to grać. Czy to wysoki standard? Nie, ale na tle premiery – skok jakościowy. Gdy patrzę na nowe modele postaci, mam ochotę zapytać: „Rockstar, serio?” Niektóre postacie wyglądają jak wyjęte z kreskówki, a tekstury momentami przypominają coś, co zaprojektował pięciolatek. Jasne, aktualizacje poprawiły co nieco, ale dalej zdarza się, że widzisz coś, co łamie immersję na pół. Do tego ten dziwnie podkręcony poziom trudności. NPC strzelają z dokładnością snajpera, a ja ginę, zanim zdążę się ukryć. Może to miało być „realistyczne,” ale w praktyce to tylko frustruje. A skoro już mowa o NPC – Woozie, stary, dlaczego stoisz w miejscu i psujesz mi misję? Skrypty misji są jak złośliwe duchy – nigdy nie wiesz, kiedy coś pójdzie nie tak, jednak nie przeszkodziło mi to w ukończeniu gry na 100%. Po tych wszystkich aktualizacjach Definitive Edition to już nie totalny niewypał, ale dalej nie jest to produkt, na jaki ta seria zasłużyła. San Andreas to wciąż nieśmiertelny klasyk, a nowa wersja wprowadza pewne ulepszenia (graficzne poprawki, stabilność). Ale prawda jest taka, że gdyby Rockstar od razu wypuścił coś na tym poziomie, gracze nie wylaliby wiadra pomyj. Za pełną cenę? Nigdy. Na promocji? Może. A jeśli masz abonament z grą w zestawie, to już w ogóle czemu nie – nostalgia robi swoje. Jednak, jak dla mnie, Rockstar powinien wziąć tę lekcję na klatę i pamiętać, że z taką marką nie można iść na łatwiznę. Grove Street zasługuje na więcej. Definitive Edition San Andreas to jak jazda rozwalonym BMX-em po Los Santos: niby jedziesz, niby wspominasz stare czasy, ale co chwilę coś się psuje. Jeśli masz sentyment do serii, możesz spróbować – ale na własną odpowiedzialność.
    • HeymanGuy
      Spróbuj 😏
    • CzaQ
      Myślałem, że się rozpiszesz niczym Magda Gessler, a tu filmik xD 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...