Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Mick Foley w WWE, Goldberg spotyka Miza, WWE nagra walki pod


Rekomendowane odpowiedzi

Ludziska opanujcie się, każdy ma prawo do własnej opinii, bo po waszych tekstach widzę tylko niepotrzebną prowokacje.

 

Mam nadzieję że na przyszłość będziecie inaczej patrzyć na ludzi.

 

Pozdro

  • Odpowiedzi 31
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • thepolishkiller

    2

  • adrhbk

    1

  • MJ

    1

  • Antichrist

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  217
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.02.2011
  • Status:  Offline

Z tymi ratingami,to dziwne. Im ciekawsze RAW ostatnimi czasy, tym niższy rating. Nie wiem, może Amerykanie lubią prostotę, może dzieci nie lubią zamieszania... Dla mnie nie pojęte są te wyniki, a co gorsza, mogą zniechęcać WWE do dobrych scenariuszy.

@ Panie "Krzysztofie"

 

Prowokacje zaczal Pan piszac o jakis "hejtersach" w stosunku do ludzi, ktorzy nie lubia Ceny. Pomijajac nawet, ze dyskusje zaczal Pan w newsie, gdzie o Cenie jest bardzo malo informacji.

W Pana pojeciu "kazdy ma prawo do opinii" ale jak sie krytykuje Cene (calkiem slusznie jak to uczynili koledzy powyzej przedstawiajac argumenty a nie dziecinne "nie gadam z Toba" jak jeden z obroncow) to nazywa Pan ich "hejtersami".

Niestety to Pan najpierw sprowokowal dyskusje a teraz sam Pan pisze, ze kazdy ma prawo do opinii. Niech sie Pan nauczy, ze dziala to w obie strony - prawo do opinii maja tez ci, ktorzy Ceny nie lubia a Pana jednak fanboyem nikt nie przezywal tylko dlatego, ze Pan Cene lubi... Moze wiec warto miec na tyle honoru, zeby nie robic z siebie ofiary i nie pisac o prowokacji gdy samemu sie sprowokowalo czesc fanow a patrzac na argumenty to smiem twierdzic, ze sa to fani, ktorzy troche bardziej sie znaja na tym biznesie. Troche pokory Panie Krzysztofie...

 

Mam nadzieje, ze w przyszlosci bedzie Pan patrzyl inaczej na ludzi - w szczegolnosci tych co maja odmienne zdanie od Pana.

 

Pozdrawiam Pana i innych fanow.


  • Posty:  2
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.08.2011
  • Status:  Offline

Pokaż mi kiedy napisałem ze ubóstwiam cene? nigdy nie byłem jego fanem, i mówiąc szczerze nawet trochę mi się to podobba gdy widze jak płacze jak beksa lala gdy kibice drą gardło na sały głos cena suck(A PISAŁEM ZE JEST MI GO ŻAL, JEDNAK NIE) , i napisałeś ze go tylko nie lubią, to wytłumacz mi logicznie dlaczego na mitb było mnósto plakatów chicago hates cena, i na summerslam cena is the most hated person on the planet, przypadek? nie sądze, a więc go nienawidzą, i tego niestety chłopczyku niezaprzeczysz.

 

Mógłbym napisać wiele otym, ale nie mam nato czasu, a więc serdecznie zegnam cię koleżko.

@ do Pana o nicku "Krzychu"

 

Po pierwsze widze, ze Ci puscily nerwy (o Cene? :] myslisz, ze naprawde jest mu przykro? mysle, ze pieniazki sa dla niego wazne i duzo rekompensuja... mysle nawet, ze ma w pewnej czesci ciala zarowno hejtersow jak i fanboyow - to tylko jego praca Krzysiu a nie zycie...). Ja w stosunku do Ciebie uzylem formy grzecznosciowej piszac na "Pan" a Ty mnie nazywasz "chlopczykiem". Patrzac na Twoj styl wypowiedzi moge spokojnie przyjac, ze jestem starszy od Ciebie i to o ladne pare lat. Sam apelowales o poszanowanie innych ludzi i ich zdan a widze, ze napisanie przeze mnie prawdy wytracilo Cie z rownowagi. Coz - napisalem, ze skoro apelujesz o uszanowanie ludzi, ktorzy lubia Cene to warto, zebys uszanowal ludzi o odmiennym zdaniu, ktorzy Ceny nie lubia (maja prawo prawda?) Widac nie zrozumiales a szkoda...

Po drugie pocwicz nad stylem wypowiedzi, bo z checia bym podjal jakas dyskusje (ale kulturalna) i odniosl sie do Twoich argumentow ale zwyczjanie nie rozumiem, co napisales. Pomijam slowka jak np. "saly" ale ogolnie caly styl jest niezrozumialy. Co mam Ci wytlumaczyc? Napisy to napisy. Bardzo dobrze wyjasnil to Pan/Pani o nicku Trulek - czesc z tych ludzi nie lubi Ceny tylko dlatego, ze od "x" lat ma ten sam gimmick i zawsze ale to zawsze kreci sie kolo pasa i ME.

Myslisz, ze nie lubia Ceny jako czlowieka? :] Przeciez 99,9% go nie zna. Mylisz Cene jako osobe z krwi i kosci i jego wrestlingowy gimmick. Zwyczajnie ludzie maja dosyc Cene w obecnym wydaniu. Koniec kropka. Proste? Chyba tak. Warto tez dodac, ze gala MiTB, o ktorej wspominasz odbyla sie w rodzinnym miescie Punka. Biorac te dwa punkty pod uwage to czego sie spodziewales? Wiwatow na czesc Ceny w rodzinnym miescie Punka, ktory dodatkowo przechodzil turn?

Ogolnie i obiektywnie fani Ceny to mlodsza widownia (11-16 lat) i niestety z calym szacunkiem ale swoja wypowiedzia tylko potwierdasz, ze duzo z tego biznesu nie rozumieja.

 

A Twojego ostatniego zdania pozowol, ze nie skomentuje. Dziwnym przypadkiem bardzo czesto w trakcie dyskusji obroncy Ceny nie majac argumentow dezerteruja rzucajac haslo "nie mam czasu", "odpowiem pozniej", "nie ma o czym rozmawiac" itd. Zlosliwie moglbym napisac, ze rozumiem brak czasu w koncu zbliza sie wielkimi krokami rok szkolny - trzeba przynajmniej ta jedna ksiazke kupic ale pewno zaraz doczekalbym sie odpowiedzi na troche "nizszym poziomie" wiec udajmy, ze tego nie napisalem.

 

Coz - Ciebie tez pozdrawiam "kolezko"

Dobra, spokojnie koleś, nie mam zamiaru się kłócić o to kto całuje dupko ceny i kto pluje na jego darmozjadowy pysk.

Wrestling oglądam tylko dla rozrywki, zarówno Impact Wrestling jak i WWE, ROH jeszcze do mnie nie przemawia.

 

A co do literówki w moim poprzednim komentarzu, to jest ona spowodowana tym że piszę bez klawiatury na konsoli PlayStation3.

 

I od kiedy sposób pisania odzwierciedla wiek? nie bądź taki pewny ze jesteś starszy ode mnie, ile masz lat?

 

Peace.

wybaczcie panowie że się wtrącę ale wasza wymiana argumentów powoli schodzi w bezsensowne rejony. Panie Krzychu, czy nie rozumiesz jednej zasadniczej kwestii? Nikt tutaj nie mówi że nienawidzi Ceny czy życzy mu żeby stało się coś złego. Po prostu większość osób jest już nim znudzona tak samo jak zresztą on sam. Ile lat można robić to samo? Cena ma 34 lata a gdzieś od 9 walczy w WWE. Cokolwiek by się działo, ostatnie lata i tak na końcu wygrywa Cena. Stał się głównym Facem WWE. Ludziom się to zwyczajnie nudzi gdy tydzień w tydzień jeden koleś robi praktycznie to samo, tzn przegrywa nie ma siły, nagle wstaje 2 ciosy i mamy zwycięstwo Johna. Zobacz sobie na Punka. Ile on miał gimkickow w ciągu ostatnich lat. Był już i golony na łyso, i walczył w masce, i dowodził Nexusem, i niszczył Hardego i teraz jest Best In The World. A Cena? Cały czas w miejscu niestety, bo mimo iż mam do niego neutralny stosunek do dzieje się to ze szkodą dla jego wizerunku. Dlatego nie dziw się że gdy pojawił się ktoś taki jak Punk, kto nie pojawia się na każdej koszulce, plakacie, czy w każdej reklamie i potrafi tekstem porywać tłumy to nagle stał się idolem. Zobacz ostatnie miesiące co się działo na RAW. Cena walczy z Mizem, przegrywa, ale dostaje kolejną szanse, potem walczy z R-Truthem, potem z Punkiem teraz z Del Rio... Ile można? Mi to się kojarzy z wizerunkiem Hulka Hogana, który mial caly czas push i z ulubieńca Ameryki stal sie w pewnym momencie wrogiem nr 1. Zobacz sobie walke Taker-Hogan gdzie teoretycznie zły Taker dostaje owacje, a dobry zawsze Hogan jest wygwizdywany. A to że ludzie piszą Cena Suck? Pare lat temu na walce RVD-Cena publika zgotowała piekło Cenie. Już wtedy ludzie mieli dość tego faceta w spodenkach z jeansow i czerwonej bluzce ktory ma push all time. Zresztą co tu wiele mówić, słynne już promo Punka mówi chyba wszystko. To nie jest tak że wszyscy nie lubią Ceny. Nie lubią pomysłu że on ZAWSZE musi być najlepszy. Ludzie już się nim nudzą... Jedyna szansa to zmiana na hella albo chociaz nowy gimkick. Za kilka miesięcy wygra z Rockiem i jego sława jeszcze bardziej się zwiększy... Ale póki co jeśli dalej będzie miał taki wizerunek to będzie coraz bardziej wygwizdywany... Sorki ale takie jest prawo rynku

Faktycznie byłoby o niebo lepiej gdyby cena już dawno temu przeszedł heel turn, a wiesz dlaczego tak się niestało? bo jako face najwięcej kapuchy przynosi, a więc vince i spółka nie dopuszczą do zmiany gimmiku który sprzedaje się najlepiej od wielu lat, i nie sądze zeby w dalekiej przyszłości cokolwiek się zmieniło. A co do cm punka, to jest aktualnie mój faworyt, na mitb rozwalił cene jak zwykłego low cardera :P

 

Szacun !

http://www.youtube.com/watch?v=CbfqRn9f8ps

tu masz taki zbior zagran Punka. A jak jest z Sin Carą? Przeciez on nawet Piledrivery robi a w WWE nie dostal nigdy szansy pokazania tego. Kazdy zawodnik ma podpisane w kontrakcie ze wykonuje takie zagrania i koniec i reszta zawodnikow musi sie ich wyuczyc aby partnerowac. Tylko ze nasze Kochane WWE ostatnie lata nastawilo sie na dzieci więc zamiast hardkoru mamy co chwile te same finishery, a takie cos jak first blood match to juz prehistoria...


  • Posty:  8
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.08.2011
  • Status:  Offline

http://www.youtube.com/watch?v=CbfqRn9f8ps

tu masz taki zbior zagran Punka. A jak jest z Sin Carą? Przeciez on nawet Piledrivery robi a w WWE nie dostal nigdy szansy pokazania tego. Kazdy zawodnik ma podpisane w kontrakcie ze wykonuje takie zagrania i koniec i reszta zawodnikow musi sie ich wyuczyc aby partnerowac. Tylko ze nasze Kochane WWE ostatnie lata nastawilo sie na dzieci więc zamiast hardkoru mamy co chwile te same finishery, a takie cos jak first blood match to juz prehistoria...

 

Bla,bla,bla....co ty tu piszesz? Że każdy ma podpisane w kontrakcie swoje ciosy? Niewiem o co ci chodzi,to są jakieś bzdury wyssane z palca! Im dalej to czytam to mi się niedobrze robi :?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Z mojego ulubionego filmu :        Virtually identical  
    • MattDevitto
      Do NFL to w sumie teraz ciężko komukolwiek się porównywać, bo jest na absolutnym topie. To jak niszczy oglądalnością obecne NBA mówi samo za siebie. WWE o takich wynikach może jedynie pomarzyć. Co do tego nie jestem taki pewny. O ile jeszcze w czasie RTWM jestem w stanie sobie wyobrazić, że liczby mogą być wysokie tak później spodziewam się spadku. Dużo osób będzie oglądało galę z odtworzenia, po emisji przez co wyniki oglądalności nie będą aż tak duże. Pamiętajmy, że pierwsze Roł było bardzo mocno promowane i docierało nawet do ,,niedzielnego'' fana.
    • MattDevitto
      KINO @ CzaQ  
    • HeymanGuy
      UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 – 11.01.2025 UFC rozpoczęło 2025 rok od kolejnej gali w Las Vegas, a na przód wysunęła się strawweightowa wojna Mackenzie Dern vs Amanda Ribas 2. Panie miały już ze sobą jeden pojedynek z 2019 roku, który wygrała Ribas. Jednak teraz to Dern była górą i zrobiła to w stylu, który zadowolił każdego fana jiu-jitsu. Wielki zwycięzca gali? No cóż, to zdecydowanie Mackenzie Dern, która w trzeciej rundzie wciągnęła Ribas w klasyczne „Jiu-Jitsu 101” – perfekcyjne przejście do dominującej pozycji, armbar, i koniec ostateczny w 4:56. Main Event był mistrzostwem techniki, bo choć Ribas próbowała wywrzeć presję, Dern pokazała, jak należy wykorzystywać każdą chwilę. W pierwszej rundzie obie zawodniczki miały swoje momenty, ale to Dern dominowała na ziemi. W drugiej rundzie to Ribas przejęła inicjatywę, ale to właśnie w trzeciej rundzie Dern trafiła na właściwy moment, wykorzystując błąd Ribas przy próbie obalenia i zmuszając ją do poddania. Wspaniały parter. Bisping pochwalił, to nie będę gorszy, co mi tam. Santiago Ponzinibbio nie miał zawahań – on po prostu stłamsił Carlstona Harrisa w trzeciej rundzie. Tylko że sędzia… cóż, był trochę za szybki z przerwaniem walki. Harris, który po serii ciosów wyglądał jak marionetka, wydawał się jeszcze w grze. Sędzia przerwał jednak walkę w 3:13 trzeciej rundy, co wywołało sporo kontrowersji. Harris sam powiedział, że byłby w stanie walczyć dalej, ale decyzja sędziego nie podlegała dyskusji. Cóż, Ponzinibbio i tak był na drodze do zwycięstwa, ale Harris może poczuć się trochę niechętnie traktowany przez arbitrów. Cesar Almeida zaimponował z nawiązką w swojej walce z Abdul Razakiem Alhassanem. Alhassan rozpoczął od silnego ciosu, ale zapomniał o jednym – trzeba pilnować swojej obrony. Almeida znalazł dziurę w obronie, kontrując krótkim prawym, a następnie precyzyjnie kończąc wszystko lewym hakiem, który posłał Alhassana do snu w 4:16 pierwszej rundy. KO roku? No kurde, mamy styczeń, ale faktycznie siadło. A co z Christianem Rodriguezem? Ten facet znowu położył na deskach faworyta, tym razem Austina Bashiego. Bashi, który był typowany na przyszłą gwiazdę UFC, nie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystko, co Rodriguez mu serwował. Obalenia, parter, a gdy walka zaczęła się rozkręcać, Rodriguez po prostu dominował. Z wynikiem 29-28 na kartach sędziów, 23-latek z Wisconsin udowodnił, że jego plan „nie dać się obalić i uderzać” działa jak złoto. Punahele Soriano miał w planach grappling, ale w 31 sekundzie zakończył walkę z Urosem Mediciem jednym prostym ciosem. Zaskoczenie? Zdecydowanie. Soriano wstrząsnął Serbem jak drzewem. Medic nie wiedział, co go uderzyło. Soriano, który staje się coraz groźniejszy w welterweight, nie dał Medicowi żadnych szans. Ihor Potieria – ubogi w ostatnich występach – nie miał szczęścia na tej gali. Już po 2 minutach wylądował na deskach po kolanie w krocze i choć próbował się podnieść, to Marco Tulio szybko zakończył jego cierpienia serią ciosów. Przegrana, która tylko pogłębia kryzys Ukraińca w UFC. Roman Kopylov pokonał Chrisa Curtisa przez nokaut (kopnięcie) w 4:59 rundy 3. Walka była bardzo wyrównana, z obydwoma zawodnikami wymieniającymi ciosy w stójce przez większość czasu. Jednak w ostatnich sekundach trzeciej rundy, Kopylov wyprowadził kopnięcie głową, które trafiło Curtisa, wysyłając go na matę. Curtis próbował się podnieść i był w stanie nieco się poruszyć, ale sędzia zdecydował się przerwać walkę na 1 sekundę przed końcem. Curtis wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, ponieważ uważał, że byłby w stanie kontynuować walkę. Kopylov zdobył swoje 12. zwycięstwo przez nokaut w karierze. Zdecydowanie nie zawiódł Jacobe Smith, który w 73 sekundy posłał Preston Parsonsa do snu, pozostając niepokonanym. Ten facet na pewno ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Może nawet zacząć starać się o walkę o tytuł, bo zapowiedzi były jasne – Belal Muhammad, szykuj się! Gala UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 to prawdziwa karuzela. Zwycięzcy podnieśli poziom i sprawili, że 2025 rozpoczął się od mocnych akcentów w Vegas. Mimo kontrowersji z przedwczesnym przerwaniem walki Ponzinibbio-Harris, reszta pojedynków dostarczyła mnóstwo widowiskowych momentów, od perfekcyjnego jiu-jitsu po brutalne nokauty. A najważniejsze? Nowe gwiazdy mogą zdominować 2025 rok. Wiem, że nie po kolei walki, bo ME oceniłem jako pierwszy, ale pisałem w miarę możliwości z głowy. Po uruchomieniu tematu ROH, mam nadzieję, że uda się ruszyć i ten  
    • HeymanGuy
      AEW Collision - 11.01.2025: Zaczynamy bez wprowadzenia! Harley Cameron pojawia się z gitarą i śpiewa o tym, jak nadchodzi gniew. Mariah May mówi, że dzisiaj będą "Hot Girl Graps" i Harley nie zaśpiewa więcej, jak tylko wyrwie jej struny głosowe. Big Bill z kolei dodaje, że Cope skrócił swoje imię, a on skróci jego karierę. Jericho zapowiada, że pokaże, że Harwood jaki potrafi być ,,NoGood!" Cope vs. Big Bill: Pierwsza walka wieczoru była dokładnie tym, czego można było się spodziewać – solidną potyczką między legendą a jednym z najbardziej nieprzewidywalnych big manów w AEW. Big Bill gra swoją rolę świetnie – jest nie tylko duży, ale też zaskakująco mobilny. To on kontrolował większą część walki, co podkreśliło zwinność i doświadczenie Cope’a, który musiał walczyć z defensywy. Widać, że Cope, choć ma swoje lata, wciąż potrafi się odnaleźć w ringu, ale coś tutaj nie do końca zaskoczyło. Może to kwestia stylu – Bill świetnie sprawdza się jako dominator, ale brakuje mu jeszcze tej „iskry”, by pociągnąć bardziej emocjonalną narrację w ringu. Finał, w którym Cope sięgnął po Rear Naked Choke, zaskoczył, ale był trochę „meh”. Widzisz Spear i myślisz, że to koniec, a tu nagle... duszenie? Takie zakończenie pasowałoby bardziej do walki technicznej niż do brawlu. Trochę jakby brakło pomysłu na to, jak zakończyć walkę efektowniej. Niemniej jednak, Cope wygrywa, a Big Bill nie wychodzi z tego pojedynku osłabiony – po prostu zabrakło emocji. Hangman Promo: Page mówi o swoim trudnym roku i o tym, jak to, co wydarzyło się w 2024, niemal zniszczyło jego rodzinę. Przyznaje, że czuł się zawstydzony, ale podjął decyzję, by działać. Skończył ze  Swervem, ale teraz skupia się na Christopherze Danielsie. Texas Deathmatch w przyszłym tygodniu na Collision ma być ostatecznym rozwiązaniem. Mocne, emocjonalne promo. Pac vs. Komander: Czysta uczta dla fanów szybkiego tempa i akrobatyki. Komander jest jak żywa reklama tego, jak świetnie wygląda lucha libre w AEW, a Pac… cóż, to Pac – facet, który mógłby sprzedać swoje akcje w ringu nawet najbardziej wybrednemu fanowi. Od początku było jasne, że Pac wygra. Nie ma opcji, by AEW osłabiło kogoś o takiej renomie, ale Komander dostał swoje momenty. Jego Springboard Destroyer? Niezły. Problem polega na tym, że czasami takie walki stają się bardziej pokazem sztuczek niż faktyczną walką. Pac musiał się trochę „powstrzymywać”, żeby Komander miał szansę wyglądać groźnie, co było widać zwłaszcza w momentach, gdy Komander trafiał go jakąś finezyjną kombinacją, a Pac zamiast natychmiastowego kontrataku... chwilę „czekał”. Końcówka z Brutalizerem? Klasa sama w sobie. To właśnie ta agresja i techniczna precyzja Pac’a sprawia, że każda jego wygrana wygląda jak coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Pac to bestia, a Komander – choć spektakularny – wciąż ma przed sobą sporo pracy, by wejść na poziom m.in. Anglika. Death Riders vs. The Outrunners: Dobra, techniczna walka drużynowa z elementami klasycznej strategii tag-team. Claudio i Yuta dominują dzięki sprytowi i pracy nad nogą Magnusa. The Outrunners mają momenty chwały, ale Death Riders kończą walkę po kombinacji Giant Swing i Rocket Launched Splash. Świetna chemia drużynowa. Yuta wciąż wydaje się najsłabszym ogniwem, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem. Promo Hobbs: Hobbs mówi o swojej trudnej przeszłości i konfrontacji z Moxleyem. Twierdzi, że Mox nie ma żadnej szansy go zranić i że na Maximum Carnage Moxley stanie się jego ofiarą. Szkoda, że to wszystko to tylko gadanie, może mnie zjecie, ale w sumie wolałbym Hobbsa jako mistrza AEW w tym momencie, niż Moxa, ale to rozmowa na inny temat. Mariah May vs. Harley Cameron: "Hot Girl Graps" dostarcza. Cameron ma swoje momenty, ale Mariah May pokazuje, dlaczego utrzymuje się na szczycie i mierzy jeszcze wyżej. Walka kończy się po Storm Zero, a May wychodzi z ringu jako pewna siebie zwyciężczyni. Solidna walka z kilkoma efektownymi akcjami, które podkreśliły rozwój Cameron, jakiś tam. Brody King vs. Trevor Blackwell: Dominacja Brody’ego od początku do końca. Gonzo Bomb kończy walkę w mniej niż dwie minuty. Brody wygląda na bestię po swoim występie na Tokyo Dome. Idealny squash, by wzmocnić pozycję Kinga. AEW TNT Title Match - Daniel Garcia (c) vs. Katsuyori Shibata: To była walka, którą chciało się oglądać z pełnym skupieniem. Shibata jest mistrzem techniki, a Garcia – mimo swojego młodego wieku – już dawno udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych techników młodego pokolenia. To była uczta dla tych, którzy kochają detale w wrestlingu – wymiany chwytów, kontrolowanie dystansu, gra psychologiczna. Shibata przypomina czołg – idzie na ciebie powoli, ale konsekwentnie, i każdy jego ruch wydaje się przemyślany. Garcia, z drugiej strony, grał rolę przebiegłego pyszałka, który próbuje zaskoczyć swojego rywala sprytem. Dragon Tamer? Świetny moment, ale Shibata to nie ktoś, kto się poddaje przy pierwszej lepszej okazji. Finał z szybkim Jackknife Pinem był idealnym rozwiązaniem. Shibata przegrywa, ale nie wygląda na słabszego. Garcia wygrywa, ale wie, że ledwo uszedł z życiem. To była jedna z tych walk, po której fani obu zawodników mogą być zadowoleni. Shibata – mimo porażki – wciąż jest ikoną, a Garcia – mistrzem, który w końcu zaczyna wyglądać jak ktoś, kto może zbudować naprawdę solidną historię wokół pasa TNT. Dax Harwood vs. Chris Jericho: No i tutaj mamy problem. Dax Harwood i Chris Jericho to doświadczeni zawodnicy, ale ta walka była.. za długa i niepotrzebna. Jericho, mimo że wciąż jest świetny w swojej roli heel’a, wydaje się trochę „na autopilocie”. Harwood z kolei wyglądał na faceta, który próbuje udowodnić, że jest lepszy niż jego pozycja na karcie sugeruje – ale coś tu nie kliknęło. Przeciąganie? Sporo. Tempo? Momentami ospałe. Zakończenie? Typowy Jericho – nieczyste zagranie, uderzenie pasem ROH World i Judas Effect. Fani Jericho dostali dokładnie to, co zawsze, ale reszta… cóż, chyba liczyła na coś więcej. Prawdziwa wartość tej walki leżała w post-matchowym chaosie. Hobbs wyglądał jak prawdziwa gwiazda, demolując wszystko i wszystkich. Może to był prawdziwy cel tej walki – pokazać, że Hobbs jest gotowy na większe rzeczy. Jeśli tak, to cel osiągnięty, ale sama walka? Do zapomnienia. Collision było solidnym show, choć brakowało tego „wow”. Najlepsze momenty to techniczna uczta Garcii i Shibaty oraz dynamiczna walka Pac’a i Komandera. Cope i Big Bill otworzyli wieczór solidnie, ale bez emocji. Jericho i Harwood? Cóż, trochę zawiedli. Promo Hangmana Page’a i końcowa dominacja Hobbsa to elementy, które gdzieś tam do czegoś fajnego doprowadzą, ale reszta? Raczej standardowe show AEW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...