Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

WWE 12, FCW, Trademarki, Kevin Nash, dywizja Tag Team, i inn


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 862
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Corey Ledesma z firmy THQ napisał na swoim Twitterze, że w grze WWE`12 znajdą się zwolnieni ostatnio z federacji Chavo Guerrero i Vladimir Kozlov.

Corey napisał również, że większa ilość div będzie dostępna do ściągnięcia poprzez DLC.

 

Na nagraniu gali SmackDown zostały nagrane pojedynki na tegotygodniową galę WWE ...


... przeczytaj wiecej na stronie Attitude : http://www.attitude.pl/news-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja.html
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    3

  • MattteuszC

    2

  • RazorR

    1

  • Ghostwriter

    1

Popularne dni

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 025
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2009
  • Status:  Offline

Na stronie federacji FCW można ponownie znaleźć profile byłych uczestników programu WWE Tough Enough: Cameron Lynn, Ariane Andrews, oraz Caylee Turner.

To jest chodząca tragedia. Nie ogarniam, jak można wziąć do FCW osobę, która się skompromitowała swoją całkowitą niewiedzą o biznesie, kiedy to w obwodzie była Ivelisse Velez, która to milion razy bardziej zasłużyła na swoją szansę. Ba, od Ariane to nawet Rima bardziej zasługuje na pokazanie się. Ponadto, Cameron i Ariane to jedna, ta sama osoba, więc malutki błąd się wkradł :wink:.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/#findComment-251762
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline

Dobrze, że Vladimir pojawi się w grze, mam nadzieje, że jego finisher zrobili mu lepiej.

 

Po raz trzeci już Brodus walczy z lokalnym wrestlerem ? Stawiam, że tak za 2-3 tygodnie zadebiutuje w głównym rosterze.

 

The Usos napisali na swoim Twitterze, że niebawem czeka ich walka o pas mistrzów Tag Team, który jest aktualnie w posiadaniu Davida Otunga & Michaela McGillicutty`ego.

 

No to raczej na Night of Champions, czas by bracia zdobyli upragnione pasy tag teamowe. Następnie mogą powalczyć z Kingstonem oraz Evanem. To byłoby świetne dla dywizji tag teamowów, co do tych drużyn, które Triple H ściąga to słyszałem bardzo dużo dobrego. Czas na duże zmiany i na lepsze!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/#findComment-251763
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Stawiam, że tak za 2-3 tygodnie zadebiutuje w głównym rosterze.

 

powróci* Debiut ma już dawno za sobą ;)

 

Co do dywizji Tag Team, to świetnie, jeśli uda się ściągnąć parę ciekawych drużyn, takich jak właśnie Kings of Wrestling, Young Bucks, czy Briscoe Brothers. To mogłoby spowodować, że z miejsca WWE wskoczyłoby na pierwsze miejsce jeśli chodzi o jakość dywizji Tag Team.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/#findComment-251765
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  37
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.08.2011
  • Status:  Offline

No i czuję, że w WWE dywizja Tag Team poszybuje w gorę. I słusznie, bo nasi kochani Otunga & McGililililililili absolutnie nie zasługują na te tytuły, a żeby tego było mało pasują do siebie jak alufelgi do malucha... Nowe teamy, nowe twarze, "nowa" dywizja, a w końcowym efekcie nowe ratingi.

 

Co tam jeszcze... aha... Kevin Nash. Szczerze mówiąć zawiodłem się, kiedy okazało się, że Nash jednak nie zawalczy na SS z Bigiem, a tutaj taki surprise. Jestem za...

 

Bo Rotunda wygrywa w dark matchu SD!, czyli mam rozumieć, że szykują dla niego miejsce w głównym rosterze, tak? Ok, niech będzie. Czemu nie?

 

Wracając do TT, to mam nadzieję, że Usosi odbiorą pasy tym ofermom rodem z NXT, a następnymi w kolejce będą Kofi & Evan, po heel turnie tych pierwszych oczywiście... Podoba mi się pomysł z ich teamem, no i Evan być może nie będzie już jobbował, bo nie zasłużył.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/#findComment-251769
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Usos heel turn? Nie! Już mieliśmy ich w tej roli i wypadali fatalnie, a jako face'owie są bardzo dobrzy i nie warto tego zmieniać.

 

Jeszcze co do dywizji Tag Team, to mam nadzieję, że skoro WWE planuje tak duże zatrudnienia, to zaraz po nich zaczną robić kolejną czystkę i pozbędą się zbędnych zawodników.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/#findComment-251772
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  226
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bardzo dobra wiadomość że HHH chcę odbudować dywizję TT. Usosi nie dawno byli jeszcze heelami i spisywali się fatalnie. Jako dobrzy fajnie się spisują, są przyjemni dla oka. Jeżeli WWE planuje Tag Team Kofi&Evan to muszą przejść heel turn żeby walczyć o pasy TT. Mam nadzieję że do WWE przyjdą Gen Me, Briscoe Brothers i Kings of Wrestling.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/#findComment-251777
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  7
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.08.2011
  • Status:  Offline

MAm nadzieje że wreszcie the usos odegrają jakąś znaczącą rolę w dywizji Tag Teamow bo niema chyba nikt zastrzeżeń że na dzien dzisiejszy w WWE jest to najbardziej zgrany i rozwninięty technicznie Tag Team.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/#findComment-251778
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  37
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.08.2011
  • Status:  Offline

Jeżeli WWE planuje Tag Team Kofi&Evan to muszą przejść heel turn żeby walczyć o pasy TT.

 

Wyobrażasz sobie tych gości w roli heeli? Ja nie bardzo. A może będą walczyć początkowo jako teamy face/face, po czym do akcji wkroczą nowe zapowiadane zespoły. Głównie rozchodzi mi się o Kings Of Wrestling. Widziałem kilka ich walk, i szczerzę mówiąc, WWE nigdy nie miało tak dobrego Tag Teamu, więc zapowiadają się fenomenalnie. Byle tylko po roku nikt nie stwierdził, że należy ich rozdzielić, co jest w WWE bardzo modne, ale wątpię...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/#findComment-251796
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Byle tylko po roku nikt nie stwierdził, że należy ich rozdzielić, co jest w WWE bardzo modne

 

Zgadzam się z tym. Jeśli WWE chce odbudowac dywizję Tag Team, to muszą skończyc z ciągłym rozdzielaniem drużyn.

 

Jeśli mówimy jeszcze o Usus vs Bourne & Kingston, to jak najbardziej wolałbym ich jako face vs face. Wszyscy widzieli jak wyglądała walka np. Ortona face'a z Christianem facem i tutaj też moglibyśmy dostać świetną walkę, z dużą ilością kontr, a co ważne, nie byłoby stałego schematu w WWE, czyli obijanie faców przez całą walkę, a na koniec zmiana i demolka tych złych ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/#findComment-251807
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

"31 sierpnia i pierwszego września na galach UCW September To Remember zapowiedziany został pojedynek, w którym Kevin Nash będzie walczył z aktualnym zawodnikiem z federacji TNA - Scottem Steinerem. Nie wiadomo, jak na tą wiadomośc zareagowała federacja WWE."

 

Ta wiadomość jest interesująca. WWE miałoby dać Dieslowi zielone światło do takiej walki w momencie, gdy stał się częścią najważniejszego obecnie storyline'u federacji? Ciekaw jestem jak to się potoczy... Oby dobrze dla Kevina. Chociaż trudno mi sobie wyobrazić, żeby wcześniej nie przedyskutował tego z szefostwem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/26618-wwe-12-fcw-trademarki-kevin-nash-dywizja-tag-team-i-inn/#findComment-251809
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Do NFL to w sumie teraz ciężko komukolwiek się porównywać, bo jest na absolutnym topie. To jak niszczy oglądalnością obecne NBA mówi samo za siebie. WWE o takich wynikach może jedynie pomarzyć. Co do tego nie jestem taki pewny. O ile jeszcze w czasie RTWM jestem w stanie sobie wyobrazić, że liczby mogą być wysokie tak później spodziewam się spadku. Dużo osób będzie oglądało galę z odtworzenia, po emisji przez co wyniki oglądalności nie będą aż tak duże. Pamiętajmy, że pierwsze Roł było bardzo mocno promowane i docierało nawet do ,,niedzielnego'' fana.
    • MattDevitto
      KINO @ CzaQ  
    • HeymanGuy
      UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 – 11.01.2025 UFC rozpoczęło 2025 rok od kolejnej gali w Las Vegas, a na przód wysunęła się strawweightowa wojna Mackenzie Dern vs Amanda Ribas 2. Panie miały już ze sobą jeden pojedynek z 2019 roku, który wygrała Ribas. Jednak teraz to Dern była górą i zrobiła to w stylu, który zadowolił każdego fana jiu-jitsu. Wielki zwycięzca gali? No cóż, to zdecydowanie Mackenzie Dern, która w trzeciej rundzie wciągnęła Ribas w klasyczne „Jiu-Jitsu 101” – perfekcyjne przejście do dominującej pozycji, armbar, i koniec ostateczny w 4:56. Main Event był mistrzostwem techniki, bo choć Ribas próbowała wywrzeć presję, Dern pokazała, jak należy wykorzystywać każdą chwilę. W pierwszej rundzie obie zawodniczki miały swoje momenty, ale to Dern dominowała na ziemi. W drugiej rundzie to Ribas przejęła inicjatywę, ale to właśnie w trzeciej rundzie Dern trafiła na właściwy moment, wykorzystując błąd Ribas przy próbie obalenia i zmuszając ją do poddania. Wspaniały parter. Bisping pochwalił, to nie będę gorszy, co mi tam. Santiago Ponzinibbio nie miał zawahań – on po prostu stłamsił Carlstona Harrisa w trzeciej rundzie. Tylko że sędzia… cóż, był trochę za szybki z przerwaniem walki. Harris, który po serii ciosów wyglądał jak marionetka, wydawał się jeszcze w grze. Sędzia przerwał jednak walkę w 3:13 trzeciej rundy, co wywołało sporo kontrowersji. Harris sam powiedział, że byłby w stanie walczyć dalej, ale decyzja sędziego nie podlegała dyskusji. Cóż, Ponzinibbio i tak był na drodze do zwycięstwa, ale Harris może poczuć się trochę niechętnie traktowany przez arbitrów. Cesar Almeida zaimponował z nawiązką w swojej walce z Abdul Razakiem Alhassanem. Alhassan rozpoczął od silnego ciosu, ale zapomniał o jednym – trzeba pilnować swojej obrony. Almeida znalazł dziurę w obronie, kontrując krótkim prawym, a następnie precyzyjnie kończąc wszystko lewym hakiem, który posłał Alhassana do snu w 4:16 pierwszej rundy. KO roku? No kurde, mamy styczeń, ale faktycznie siadło. A co z Christianem Rodriguezem? Ten facet znowu położył na deskach faworyta, tym razem Austina Bashiego. Bashi, który był typowany na przyszłą gwiazdę UFC, nie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystko, co Rodriguez mu serwował. Obalenia, parter, a gdy walka zaczęła się rozkręcać, Rodriguez po prostu dominował. Z wynikiem 29-28 na kartach sędziów, 23-latek z Wisconsin udowodnił, że jego plan „nie dać się obalić i uderzać” działa jak złoto. Punahele Soriano miał w planach grappling, ale w 31 sekundzie zakończył walkę z Urosem Mediciem jednym prostym ciosem. Zaskoczenie? Zdecydowanie. Soriano wstrząsnął Serbem jak drzewem. Medic nie wiedział, co go uderzyło. Soriano, który staje się coraz groźniejszy w welterweight, nie dał Medicowi żadnych szans. Ihor Potieria – ubogi w ostatnich występach – nie miał szczęścia na tej gali. Już po 2 minutach wylądował na deskach po kolanie w krocze i choć próbował się podnieść, to Marco Tulio szybko zakończył jego cierpienia serią ciosów. Przegrana, która tylko pogłębia kryzys Ukraińca w UFC. Roman Kopylov pokonał Chrisa Curtisa przez nokaut (kopnięcie) w 4:59 rundy 3. Walka była bardzo wyrównana, z obydwoma zawodnikami wymieniającymi ciosy w stójce przez większość czasu. Jednak w ostatnich sekundach trzeciej rundy, Kopylov wyprowadził kopnięcie głową, które trafiło Curtisa, wysyłając go na matę. Curtis próbował się podnieść i był w stanie nieco się poruszyć, ale sędzia zdecydował się przerwać walkę na 1 sekundę przed końcem. Curtis wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, ponieważ uważał, że byłby w stanie kontynuować walkę. Kopylov zdobył swoje 12. zwycięstwo przez nokaut w karierze. Zdecydowanie nie zawiódł Jacobe Smith, który w 73 sekundy posłał Preston Parsonsa do snu, pozostając niepokonanym. Ten facet na pewno ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Może nawet zacząć starać się o walkę o tytuł, bo zapowiedzi były jasne – Belal Muhammad, szykuj się! Gala UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 to prawdziwa karuzela. Zwycięzcy podnieśli poziom i sprawili, że 2025 rozpoczął się od mocnych akcentów w Vegas. Mimo kontrowersji z przedwczesnym przerwaniem walki Ponzinibbio-Harris, reszta pojedynków dostarczyła mnóstwo widowiskowych momentów, od perfekcyjnego jiu-jitsu po brutalne nokauty. A najważniejsze? Nowe gwiazdy mogą zdominować 2025 rok. Wiem, że nie po kolei walki, bo ME oceniłem jako pierwszy, ale pisałem w miarę możliwości z głowy. Po uruchomieniu tematu ROH, mam nadzieję, że uda się ruszyć i ten  
    • HeymanGuy
      AEW Collision - 11.01.2025: Zaczynamy bez wprowadzenia! Harley Cameron pojawia się z gitarą i śpiewa o tym, jak nadchodzi gniew. Mariah May mówi, że dzisiaj będą "Hot Girl Graps" i Harley nie zaśpiewa więcej, jak tylko wyrwie jej struny głosowe. Big Bill z kolei dodaje, że Cope skrócił swoje imię, a on skróci jego karierę. Jericho zapowiada, że pokaże, że Harwood jaki potrafi być ,,NoGood!" Cope vs. Big Bill: Pierwsza walka wieczoru była dokładnie tym, czego można było się spodziewać – solidną potyczką między legendą a jednym z najbardziej nieprzewidywalnych big manów w AEW. Big Bill gra swoją rolę świetnie – jest nie tylko duży, ale też zaskakująco mobilny. To on kontrolował większą część walki, co podkreśliło zwinność i doświadczenie Cope’a, który musiał walczyć z defensywy. Widać, że Cope, choć ma swoje lata, wciąż potrafi się odnaleźć w ringu, ale coś tutaj nie do końca zaskoczyło. Może to kwestia stylu – Bill świetnie sprawdza się jako dominator, ale brakuje mu jeszcze tej „iskry”, by pociągnąć bardziej emocjonalną narrację w ringu. Finał, w którym Cope sięgnął po Rear Naked Choke, zaskoczył, ale był trochę „meh”. Widzisz Spear i myślisz, że to koniec, a tu nagle... duszenie? Takie zakończenie pasowałoby bardziej do walki technicznej niż do brawlu. Trochę jakby brakło pomysłu na to, jak zakończyć walkę efektowniej. Niemniej jednak, Cope wygrywa, a Big Bill nie wychodzi z tego pojedynku osłabiony – po prostu zabrakło emocji. Hangman Promo: Page mówi o swoim trudnym roku i o tym, jak to, co wydarzyło się w 2024, niemal zniszczyło jego rodzinę. Przyznaje, że czuł się zawstydzony, ale podjął decyzję, by działać. Skończył ze  Swervem, ale teraz skupia się na Christopherze Danielsie. Texas Deathmatch w przyszłym tygodniu na Collision ma być ostatecznym rozwiązaniem. Mocne, emocjonalne promo. Pac vs. Komander: Czysta uczta dla fanów szybkiego tempa i akrobatyki. Komander jest jak żywa reklama tego, jak świetnie wygląda lucha libre w AEW, a Pac… cóż, to Pac – facet, który mógłby sprzedać swoje akcje w ringu nawet najbardziej wybrednemu fanowi. Od początku było jasne, że Pac wygra. Nie ma opcji, by AEW osłabiło kogoś o takiej renomie, ale Komander dostał swoje momenty. Jego Springboard Destroyer? Niezły. Problem polega na tym, że czasami takie walki stają się bardziej pokazem sztuczek niż faktyczną walką. Pac musiał się trochę „powstrzymywać”, żeby Komander miał szansę wyglądać groźnie, co było widać zwłaszcza w momentach, gdy Komander trafiał go jakąś finezyjną kombinacją, a Pac zamiast natychmiastowego kontrataku... chwilę „czekał”. Końcówka z Brutalizerem? Klasa sama w sobie. To właśnie ta agresja i techniczna precyzja Pac’a sprawia, że każda jego wygrana wygląda jak coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Pac to bestia, a Komander – choć spektakularny – wciąż ma przed sobą sporo pracy, by wejść na poziom m.in. Anglika. Death Riders vs. The Outrunners: Dobra, techniczna walka drużynowa z elementami klasycznej strategii tag-team. Claudio i Yuta dominują dzięki sprytowi i pracy nad nogą Magnusa. The Outrunners mają momenty chwały, ale Death Riders kończą walkę po kombinacji Giant Swing i Rocket Launched Splash. Świetna chemia drużynowa. Yuta wciąż wydaje się najsłabszym ogniwem, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem. Promo Hobbs: Hobbs mówi o swojej trudnej przeszłości i konfrontacji z Moxleyem. Twierdzi, że Mox nie ma żadnej szansy go zranić i że na Maximum Carnage Moxley stanie się jego ofiarą. Szkoda, że to wszystko to tylko gadanie, może mnie zjecie, ale w sumie wolałbym Hobbsa jako mistrza AEW w tym momencie, niż Moxa, ale to rozmowa na inny temat. Mariah May vs. Harley Cameron: "Hot Girl Graps" dostarcza. Cameron ma swoje momenty, ale Mariah May pokazuje, dlaczego utrzymuje się na szczycie i mierzy jeszcze wyżej. Walka kończy się po Storm Zero, a May wychodzi z ringu jako pewna siebie zwyciężczyni. Solidna walka z kilkoma efektownymi akcjami, które podkreśliły rozwój Cameron, jakiś tam. Brody King vs. Trevor Blackwell: Dominacja Brody’ego od początku do końca. Gonzo Bomb kończy walkę w mniej niż dwie minuty. Brody wygląda na bestię po swoim występie na Tokyo Dome. Idealny squash, by wzmocnić pozycję Kinga. AEW TNT Title Match - Daniel Garcia (c) vs. Katsuyori Shibata: To była walka, którą chciało się oglądać z pełnym skupieniem. Shibata jest mistrzem techniki, a Garcia – mimo swojego młodego wieku – już dawno udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych techników młodego pokolenia. To była uczta dla tych, którzy kochają detale w wrestlingu – wymiany chwytów, kontrolowanie dystansu, gra psychologiczna. Shibata przypomina czołg – idzie na ciebie powoli, ale konsekwentnie, i każdy jego ruch wydaje się przemyślany. Garcia, z drugiej strony, grał rolę przebiegłego pyszałka, który próbuje zaskoczyć swojego rywala sprytem. Dragon Tamer? Świetny moment, ale Shibata to nie ktoś, kto się poddaje przy pierwszej lepszej okazji. Finał z szybkim Jackknife Pinem był idealnym rozwiązaniem. Shibata przegrywa, ale nie wygląda na słabszego. Garcia wygrywa, ale wie, że ledwo uszedł z życiem. To była jedna z tych walk, po której fani obu zawodników mogą być zadowoleni. Shibata – mimo porażki – wciąż jest ikoną, a Garcia – mistrzem, który w końcu zaczyna wyglądać jak ktoś, kto może zbudować naprawdę solidną historię wokół pasa TNT. Dax Harwood vs. Chris Jericho: No i tutaj mamy problem. Dax Harwood i Chris Jericho to doświadczeni zawodnicy, ale ta walka była.. za długa i niepotrzebna. Jericho, mimo że wciąż jest świetny w swojej roli heel’a, wydaje się trochę „na autopilocie”. Harwood z kolei wyglądał na faceta, który próbuje udowodnić, że jest lepszy niż jego pozycja na karcie sugeruje – ale coś tu nie kliknęło. Przeciąganie? Sporo. Tempo? Momentami ospałe. Zakończenie? Typowy Jericho – nieczyste zagranie, uderzenie pasem ROH World i Judas Effect. Fani Jericho dostali dokładnie to, co zawsze, ale reszta… cóż, chyba liczyła na coś więcej. Prawdziwa wartość tej walki leżała w post-matchowym chaosie. Hobbs wyglądał jak prawdziwa gwiazda, demolując wszystko i wszystkich. Może to był prawdziwy cel tej walki – pokazać, że Hobbs jest gotowy na większe rzeczy. Jeśli tak, to cel osiągnięty, ale sama walka? Do zapomnienia. Collision było solidnym show, choć brakowało tego „wow”. Najlepsze momenty to techniczna uczta Garcii i Shibaty oraz dynamiczna walka Pac’a i Komandera. Cope i Big Bill otworzyli wieczór solidnie, ale bez emocji. Jericho i Harwood? Cóż, trochę zawiedli. Promo Hangmana Page’a i końcowa dominacja Hobbsa to elementy, które gdzieś tam do czegoś fajnego doprowadzą, ale reszta? Raczej standardowe show AEW.
    • BartKowSky
      Ja bym widział to tak: WM: Cena vs Punk bez pasa na szali- Brooks mógłby go wywalić w Royal Rumble będąc w finałowej czwórce, byłaby jakaś podwalina do feudu Summerslam: Cena vs Orton, tak po prostu dla finalnego zamknięcia tej rywalizacji Survivor Series: Cena vs mistrz WWE- Jasiek tę walkę wygrywa, ale zaraz potem traci pas przez wykorzystanie walizki (np. przez Owensa). 17 title runów jest, mocne podbudowanie posiadacza walizki też jest 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...