Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE SummerSlam PPV (zapowiedź, spoilery, komentarze)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  60
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.03.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ej a tak wogóle to kiedy ostatnio używano tych aluminiowych kubłów?(Patrz walka Otron-Christian).Chyba na WM25.I nieukrywam ze to jestm mój ulubiony wynalazek czający się pod ringiem.Oby tego wiecej.

11432243244f1c49d0369f1.gif

  • Odpowiedzi 229
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • MJ

    20

  • Sebu

    15

  • PH93

    10

  • mieciubur

    7

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Rey Mysterio & Kofi Kingston i John Morrison vs The Miz & R-Truth i Alberto Del Rio

Jak na niezapowiedzianą walkę (nie powiem, że jest ona wzięta z dupy, bo panowie ze sobą feudują), wyszedł z tego bardzo przyjemny opener. Na dobry pomysł wpadło WWE, zamiast trzech zamulaczy (no dobra, może nie zamulaczy, ale jako fan tag teamowych starć wolę to) postanowili całą szóstkę wepchnąć w tag team match i opłaciło się (ciekawe tylko dlaczego nie znalazło się miejsce dla Rileya i Zigglera). O dziwo, nawet Kofi Kingston mi nie zawadzał a to już nowość. Widać, że chcieli trochę oszczędzić Reya (z tego co wiem złapał jakąś kontuzję, znów coś z kolanem), bo zrobił w tym pojedynku najmniej, ale w żadnym wypadku nie odbiło się to na jego jakości (dzięki temu wyszalał się.. Kingston, a ten crossbody za liny epicki). Spodziewałem się zwycięstwa "złych", ale taki wynik też zbytnio mi nie przeszkadza.

 

Sheamus vs Mark Henry

Po tej walce nie można było spodziewać się niczego wielkiego, nic takiego nie miało miejsca, ale.. nie było źle, przynajmniej moim zdaniem. Końcowy wjazd na bandę zajebisty (mało brakowało, a kolo w czerwonej koszulce posmakowałby pleców Sheamusa :twisted: ). Spodziewałem się tego, że żaden tu nie wygra czysto (patrząc na ich obecną promocję byłoby to pozbawione sensu), ale myslałem, że wjedzie Kane i będzie chciał skopać tyłek Markowi (do teraz nie wiem czy w jego przypadku kontuzja jest prawdziwa czy też nie). Ciekawe co teraz, w końcu we wrześniu Night of Champions i jeżeli żaden z nich nie przyłączy się do batalii o pas Ortona ( :? ), zabraknie ich na gali (tak wiem, ale w tamtym roku PPV odbywało się w Chicago).

 

Wade Barrett vs Daniel Bryan

Nie jestem jakimś wielkim fanem technicznego wrestlingu, a że na takowy mi to wyglądało - nie porwał mnie ten match. Nie było tragedii, ale patrząc na skład mogło być zdecydowanie lepiej. Od dłuższego czasu walki Barretta bookowane są w ten sam, beznadziejny sposób (Wade znęca się nad rywalem przez przynajmniej pół pojedynku), przez co nie ogląda się tego najlepiej (jedyne naprawdę dobre starcia Wade'a to te z Ceną, z Hell in a Cell i TLC). Zaskakujący zwycięzca, choć nie powiem - cieszę się, bo może to zwiastować (w końcu) solidny push dla Wade'a, bo od przyjścia na SmackDown się na to niestety nie zanosiło. Teraz, kiedy nie lata z idiotami, skończył feud z Jacksonem, może śmiało startować do Randalla, z którym nie tak dawno temu prowadził program (wspominanie o Nexus w czasie segmentów między nimi mile widziane).

 

Randy Orton vs Christian

Normalnie gały mi wyszły jak to oglądałem, nigdy nie spodziewałbym się tak zajebistej walki pomiędzy tą dwójką, przebili poziom z Over The Limit zdecydowanie. W federacji, której gale wyświetlane są w znienawidzonym przez wszystkich PG, w jednym pojedynku mogliśmy uświadczyć więcej hardcoru niż na PPV TNA, nazwanie tak ładnie - Hardcore Justice (to ci dopiero, sponsor wyraził zgodę :lol: ). Stoły, krzesła, kije do kendo, stół komentatorski, kosze - nosz w mordę, jakbym nie tą galę co trzeba oglądał. Dodać do tego całkiem niezłą postawę tej dwójki (Randall ostatnio na PPV przechodzi samego siebie, szkoda tylko, że jak skończy się feud z Christianem, o ile kiedyś skończy wszystko, wróci do normalności) - wychodzi nam świetny, hardcorowy pojedynek. Zwycięzca jedynie nie ten (kurwa, why? RKO "odsiedział" swoje za debilne zachowanie, po czym znów tytuł musi trafić do niego, no bo jak to tak - Orton nie po to przechodził na SmackDown), ale już sam sposób zwycięstwa bardzo dobry (kozacka kontra, Krystek będzie mógł płakać, że drugi raz dał się wykiwać w ten sam sposób, byle tylko nie chciał rewanżu na Night of Champions w co niestety nie chcę mi się wierzyć). Najlepsza walka pomiędzy tą dwójką, jeden z najlepszych pojedynków w tym roku, największe zaskoczenie tego PPV.

 

CM Punk vs John Cena

Kolejne, kapitalne starcie pomiędzy tą dwójką, momentami przebijające to z Money in The Bank. Cena dołożył kolejne akcje do swojego move-setu, zajebał nieziemskim dropkickiem (bez kitu, wleciał mu w mordę jak robił to Jackie Chan w "Godzinach szczytu" :twisted: ), Punk dał z siebie może nie wszystko, ale pokazał się z dobrej strony, no i co również bardzo ważne - publika nie zawiodła i była PRAWIE tak świetna jak ta w Chicago (przynajmniej przy okazji dówch ostatnich walk, bo ich reakcja przy Bryan/Barrett woła o pomstę do nieba). Końcówka zjebana totalnie, ale prawdopodobnie prez to, że nie chcieli podłożyć czysto Ceny (geez, jeżeli chcą zrobić z Punka twarz federacji, a na to się zanosi, to co stoi na przeszkodzie by pojechał Cenaminatora "bez niczego"? Serio, takie to trudne? Mógł mu przecież sprzedać GTS'a z narożnika żeby nie było, że Jan odkopuje po "zwykłej" akcji). Spodziewać można było się wszystkiego, no prawie.. Kevin Nash?! Już chyba wiem kto go przysłał, a przynajmniej się domyślam (jeżeli wujaszek maczał w tym palce, to chyba trzeba uspokoić Ravena - do starcia Nasha z Punkiem raczej nie dojdzie :wink:). Ciekawi mnie tylko to, co Stefcia robiła w segmentach na backstage (jakby tak pomyśleć trochę, to może ma jakiś układ z Vincentem i chce wyrolować męża?). Nie było heel-turnu Triple H'a, ale i tak jestem zadowolony. No tak, Alberto.. jakoś niezbyt cieszę się na myśl o tym, że Arystokrata jest mistrzem, zdecydowanie za późno do tego doszło. Co mnie ucieszyło to to, że odliczył CM'a po kopniaku, a nie spowodował odklepanie (co jeszcze bardziej uświadamia mnie w tym, że jest to przyszła twarz federacji, w końcu one nigdy się nie poddają).

 

Wszystko mógłbym podsumować w kilku słowach - jedno z lepszych SummerSlam jakie do tej pory widziałem (choć nie mam się czym chwalić, pięć "SS'ow" to niewielka liczba ;)). Dwa świetne starcia (Orton vs Chistian i Cena vs CM Punk), jedno dobre (opener), jedno niezłe (Sheamus vs Henry) i jedno, o dziwo dość przeciętne (Barrett vs Brian), a o divach - jak zwykle zresztą - nie wypowiadam się, bo tylko końcówki nie przewinąłem. Dodać do tego bardzo dobre segmenty na backstage (a to przeważnie na PPV leży i kwiczy, szczególnie na WM gdzie na siłę próbują być śmieszni), ze Stephanie "nie wiadomo gdzie wsadzałam rękę" McMahon, oraz Little Jimmy Hartem w roli głównej. No tak, zapomniałbym jeszcze o Edge'u, który o Krystku powiedział całą prawdę (po heel-turnie denerwuje mnie CC jak cholera, jezeli dalej będą robili z niego płaczka to się.. zdenerwuję). Dobrze się dzieje w krainie Vincenta, po bardzo dobrym MITB przychodzi czas na troszkę słabsze, ale również dobre PPV, które w końcu, po dwóch latach beznadziei, mogę nazwać najważniejszym wydarzeniem lata. W tym roku tylko Capitol Punishment mogę nazwać słabiutkim (2 albo 2-, już nie pamiętam), były też mocno przeciętne (Over The Limit), były średniaki (Royal Rumble, WrestleMania), cała reszta zasługuje na pochwałę (mowa tu oczywiście o Elimination Chamber, Extreme Rules, MITB i właśnie SummerSlam). W porównaniu z poprzednim rokiem (gdzie na bodajże 13 PPV tylko 4 dało się obejrzeć, reszta do kosza), jest jak na razie świetnie. -4/6.


  • Posty:  49
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.07.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Sebu zgadzam się z tobą w 100%, jak na razie ten rok 2011 w WWE jest świetny. Najpierw dostaliśmy Royal Rumble, które było niezłą galą, chodzi gównie o RR Match. Potem dostaliśmy Elimination Chamber, które było bardzo dobrą galą, dzięki walce o WHC i WWE, reszte dało się obejrzeć. Kolejnym PPV była Wrestlemania 27, która była na pewno lepszą Wmką niz poprzednia, mieliśmy tam kilka dobrych starć takich jak Punk-Orton,HHH-Taker,DelRio-Edge. Po Wrestlemanii odbyła się gala Extreme Rules, była to świetna gala, bardzo dobre starcie last man standing Orton vs Punk,DelRio vs Christian, i Steel Cage o WWE. Potem dostaliśmy chyba 2 najsłabsze PPV w 2011 roku, chodź należy tutaj wyróżnić znakomity pojedynek O WHC Christian vs Orton, walka ta była wręcz genialna. Capitol Punishment okazało się kompletnym niewypałem, gdyż wszystkie walki były słabe, no może Kofi vs Ziggler i Rey vs Punk były dobrymi walkami, lecz to PPV było mocno słabe. Noi nadszedł czas na genialną galę jaką było Money In The Bank, Smackdown Ladder Match był perfekcyjny, Raw niewiele gorszy, walka Ortona z Christianem była nawet dobra, a Cm Punk vs John Cena to geniusz, lecz w ringu nie było genialnie było dobrze, publika zrobiła swoje w tej walce. Summerslam było dobrą galą dzięki pojedynkom o WHC, który był świetny, w pełni wykorzystana stypulacja, niektórych zaskoczę, ale to Orton prowadził walkę i po raz kolejny potwierdził, że jeśli chce potrafi wykręcić znakomitą walkę. Powerslam na stół, ddt na kosz, rko na schodki i stół komentatorski oraz SuperPlex na stół i złamany stół na CC. Walka o pas WWE, moim zdaniem była lepsza ringowo niż na MITB, tam ocenę podniosła publika, tu też nie była zła, ale to nie było to samo. Ocenę podnoszą powroty: Edga, Kevina Nasha i Stephanie.

 

Ogólnie rok 2011 moim zdaniem jest bardzo dobry, oby tak dalej. Teraz liczę na bardzo dobre Night Of Champions

15893577334e3090e51e3d2.jpg


  • Posty:  172
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.05.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

No i dobrze, bo Miz to może buty czyścić Punkowi, tak przy micu jak i (zwłaszcza) w ringu. Jeżeli mają promować kogoś tak jednopłaszczyznowego jak Miz lub tak kompletnego jak Brooks, to tutaj wypadałoby się tylko cieszyć, że tak się sprawy ułożyły.

Masz rację w tym że Punk JEST lepszy od The Miz'a. Tylko jest pewien problem. Wszyscy chyba zapomnieli o tym, że Philip prawie opuścił federację Vinc... Triple H'a :) miesiąc temu. I skąd pewność że nie wykręci takiego numeru ponownie, tylko że nie skończy się to na pogróżkach? Żeby nie było, jestem fanem Punk'a ale jak on powiedział że mikrofon w jego rękach to "pipebomb", to ja bym powiedział że cały Punk jest "pipebombem". A Mike jest lubiany na backstage'u, nikomu się nie narzuca i lubi go Vince. Poza tym, trudno jest mi powiedzieć czy Punk na prawdę jest lepszy na mikrofonie od Miza. Czemu? Bo mają dwa zupełnie różne gimmicki. The Miz jest typowym "pyszałkiem" cytując p.Suprona, i robi wszystko co taka postać powinna robić. Punk za to jest rewolucjonistą, i też swoje robi zajebiście. No i oboje są moimi ulubionymi aktywni wrestlerami w WWE, więc siedzę cicho bo i tak nigdy nie dojdę do tego którego wolę :P

1822912563511427a3754ee.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Żeby nie było, jestem fanem Punk'a ale jak on powiedział że mikrofon w jego rękach to "pipebomb", to ja bym powiedział że cały Punk jest "pipebombem"

Przecież to wszystko bylo tylko jednym, zajebistym storylinem. Punk to profesjonalista, wierzysz, że odpierdzielił by Vincentowi az tak wielki numer? Nie ma na to najmniejszych szans, ten człowiek za kilka miesięcy przejmie pałęczkę po Cenie (przynajmniej wszystko na to wskazuje). Nie ryzykowałby swojej kariery tylko po to, żeby zrobić szum w internecie, a gdyby był - jak ty to mówisz - niepewny, teraz prowadziłby co najwyżej feud z Zackiem Ryderem.. na twitterze. :roll:


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Opportunist, już wyjaśniam Tobie dlaczego Miz przegrywa na micu z Punkiem. Punk ubarwia swoje wypowiedzi nutką satyry. Aniołki czy inne rzeczy wręcz są kapitalne i do tego talent aktorski Brooksa tworzy pełnię zajebistości. Za to Miz, wchodzi na ring gada, gada i gada i gada... I ciągle to samo. Jego speeche wyglądają w ten sam sposób (tylko tekst i przesłanie inne), a u Punka zawsze znajdziemy coś fajnego.

48798430952f294e69c1e4.jpg


  • Posty:  1 936
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.05.2005
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Po raz kolejny byłem rozczarowany tą konkretną galą.

Walki bez fajerwerków, a wybór zwycięzców i zakończenia walk to dla mnie małe nieporozumienie.

 

Szczerze przyznam, że poza walką o unifikację pasów, byłem dość mocno zainteresowany starciem Sheamus vs Henry. Sam jestem zdziwiony tym faktem, bo wcześniej walki z tymi zawodnikami nie ziębiły mnie ani nie grzały. Nie zgodzę się z Ravenem tylko w kwestii tej walki, bo wg mnie nikt wyraźnie nie zdominował walki, a Rudy był dość mocno rozpisany, patrząc na wzrastający szybko push dla Marka. Dotyczy to zwłaszcza ostatniej części walki, przed finalną akcją za ringiem. Walka całkiem niezła, choć wydaje mi się, że gdyby dodali więcej dramaturgii lub stypulację No Holds Barred, to mielibyśmy naprawdę ciekawe widowisko.

 

Jestem też trochę zażenowany faktem, że zielona Kelly Kelly utrzymała pas na tak ważnej gali, co więcej, wygrywając z tak wypromowaną Divą, jak Glamazon. Niby szczęśliwy roll-up, ale jednak to zawsze zwycięstwo. Oby jak najszybciej się to skończyło.

 

Daniel Bryan zamiast otrzymywania powolnego pushu (odnośnie WM, bo tam chce w końcu wykorzystać walizkę) przegrywa z nic obecnie nie znaczącym Barretem. What the...

 

 

Nie przekonało mnie pojawienie się Edge'a, bo wydaje się, że był on tam tylko po to, żeby WWE mogło sobie podbić statystykę "powrotów" czy nieanonsowanych gwiazd. Do samego końca liczyłem, że to wskazówka późniejszej interwencji, ale jak się okazało, nie był to ostatni raz tego wieczoru, kiedy liczyłem na coś więcej, niż faktycznie się wydarzyło.

 

 

Co do pojedynku o WWE Title - podpisuje się pod tym, co napisał Raven (zero reakcji Ceny po walce, niby-knucie Stephanie między walkami nie było w żadnym stopniu wiążące z walką, więc trzeba było obejść się smakiem). Do tego dodam mało wyrazistego Huntera. Rozumiem, że ta walka miała mieć tylko 2 aktorów, ale w takim razie po co tam on? Tutaj zatem również musiałem obejść się smakiem, czekając na jakiś ruch Trypla, który nie nastąpił. - Jeśli to, co wymieniłem będzie miało uzasadnienie na Raw (w co szczerze wątpię), to cofnę te narzekania.

Powrót Nasha? - Tu raczej skłaniam się do tego, co napisał Wojtax, czyli również uważam, że może być to nowy ochroniarz Del Rio, który utorował mu drogę do zdobycia pasa. Taka rola byłaby potwierdzeniem pogłosek sprzed kilku tygodni, które mówiły o chęci zatrudnienia przez WWE byłe gwiazdy federacji właśnie do ról managerów.


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Lesnar? Foley? Jericho? nie nie ! to Kevin Nash.

1 "Dobrzy" vs "Niedobrzy"

Tyle było spekulacji na temat niewykorzystanych zawodników na Summerslam a WWE całkiem fajnie rozwiązało ten problem bo po pierwsze walka była bardzo dobra jak i sama atmosfera przed walką (Wejścia,promo Miza,ogólne zachowanie całej 6 w ringu).Oczywiście musiała wygrać drużyna 619 bo ponoć Rey ma dostać mega push.

 

2.Henry vs Sheamus

Zaskoczenie totalne jak dla mnie-tak promować "rudego" (wygrana z CC na SD) a następnie nie dać mu wygrać... dziwne choć jak niektórzy wspomnieli było to przez wyliczenie także postać wojownika nie ucierpiała tak bardzo.Samo tempo walki również mnie mile zaskoczyło i poza brawlem były ciekawe wymiany signature moves.A teraz UWAGA! coś dla spostrzegawczych czy tylko mi się wydaję czy ten pan w koszuli w kratę tak żywiołowo reagujący na rozwalenie bandy to nie był przypadkiem Joey Ryan z PWG?? W końcu to Los Angeles.

3.D-Bryan vs Wade Barrett

Przychylam się do opinii że na NoC będziemy mieli walkę o MITB American Dragona.Sam pojedynek jedynie w środkowej części moim zdaniem tylko nie przymulał.Bo w pierwszej mieliśmy całkowitą dominację Danielsona która dała mi do myślenia ze będą chcieli podpromować Bryana w szybkim squashu a w ostatniej nieporadne prowadzenie walki przez Wade z zaskakującym efektem końcowym

 

4.CC vs Orton

Podziwiam tych którzy myśleli że Orton przegra z CC na Summerslam w walce bez zasad-Przecież to już samo daje nam definicje Ortona jako WHC :D .Sama walka moim zdaniem niespodziewanie miała w sobie bardzo dużo przyzwoitego hardcoru :shock:.Oczywiście standardem w takich walkach jest ze zwycięzca przyjmuję dość sporą ilość bumpów jednak tu wszystko rozłożyło się 100-0 dla CC (Choć w realu to Orton bardziej cierpiał przy tych akcjach jak RKO na stół) Pojawienia się Edga było tak zaskakujące jak wygrana Kelly Kelly -WHO CARES!? (Sam zobaczenie Edga OK ale wiadomo że nic nie wskóra z CC tym bardziej ze sam jest mega facem)

5.Punk vs Cena.

Najlepsza walka gali ale i najlepsze zakończenie walki.I tak po tej końcówce widzę kilka następujących rzeczy:Feud Huntera z Ceną,Feud ADR z Punkiem przy udziale ochroniarza Nasha(innej roli jego w federacji nie widzę). Warto podkreślić ze mimo iż w MITB zawodnicy dostali dużo czasu i wyczerpali repertuar akcji i ciosów we wszystkich kombinacjach to na Summerslam dostaliśmy coś nowego bynajmniej w początkowych fragmentach walki.Widać chemie u panów.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dopiero dzisiaj z rana dokończyłem oglądanie Summer Slam. Niestety - przez cały wczorajszy dzień miałem sporo zajęć, m.in. musiałem zaliczyć rodzinną imprezę. Wyobrażacie sobie jak mnie ciekawość zżerała co do main eventu? Na szczęście byłem twardy i uniknąłem spojlerów (nawet na fejsa nie wchodziłem).

 

Polecę skrótem. Szczerze mówiąc to gala była taka sobie. Dobrze, że zrobili ten opener. Był całkiem dynamiczny i przynajmniej wykorzystani zostali wrestlerzy, którym udział w tym ppv należał się jak psu kość. Chociaż oczywiście uważam, że pod SS powinni jeszcze zrobić lub pociągnąć dwa solidne midcarderowe feudy (JoMo vs. Truth! + ew. Miz vs. Riley) zamiast tego. Kolejne walki były znośne - aczkolwiek przyznam, że nieco więcej spodziewałem się po starciu Bryana z Wadem. Całość psuł mi dosyć fakt, że do main eventu w typerze miałem 0 punktów. :-)

 

Main event był najjaśniejszym punktem gali. Cena z Punkiem sklecili bardzo dobre widowisko. Z dwa-trzy razy podskoczyłem przy pinowaniu. Spodziewaliśmy się interwencji Jericho, najazdu RoH, heelturnu Jaśka... a zamiast tego dostaliśmy pomyłkę HHH i wygraną Punka (obronił mój honor w typerze). Można było podejrzewać, że Alberto wykorzysta tą walizkę. Ale przecież równie dobrze mógł ją wykorzystać na Januszu. Zatem wspaniale, że kreatywni po raz drugi podłożyli Cenę Brooksowi. To świadczy o jego pozycji w federacji. Jak już wspomniał Raven dyskutowaliśmy o tym na PW - i na szczęście - jak na razie wychodzi na to, że szefowie WWE dobrze wiedzą, że Punk jest cenny, być może nie mniej cenny niż Janusz.

 

No i jeszcze jedna rzecz - Diesel. Jego wejście było bardziej zaskakujące niż podczas Royal Rumble (wtedy znałem spojlery) i powiem szczerze, że po raz kolejny mnie ucieszyło. Ja wiem, że to staruszek ale niegdyś markowałem temu zawodnikowi. No chyba, że feudował z Shawnem - wtedy moja sympatia stała zdecydowanie po stronie HBK. Teraz zaprzeczę wszystkiemu co wcześniej pisałem (a pisałem, że nie lubię jak weterani odcinają kupony od sławy) ale feud Diesla z Punkiem byłby ciekawy. Brooks vs. legenda z czasów starego, dobrego WWF. Jestem za. Po powrocie Diesla na Royal Rumble dziwiło mnie nieco, że nie wykorzystywali tego zawodnika dalej. Zresztą wynikało to pewnie z tego, że nie był w formie (abstrahując od pierdolnięcia jakim było jego wejście - to na ringu prezentował się fatalnie). Być może przez ostatnie miesiące pracował nad formą? Jeżeli tak - to mogliby to pociągnąć do kolejnego ppv. Natomiast jeżeli jest mniej więcej w takiej formie jak na RR - to ewentualny feud powinien zakończyć się co najwyżej jakąś krótką walką. Tak czy siak chciałbym znowu zobaczyć go w akcji.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Ej a tak wogóle to kiedy ostatnio używano tych aluminiowych kubłów?(Patrz walka Otron-Christian).Chyba na WM25.I nieukrywam ze to jestm mój ulubiony wynalazek czający się pod ringiem.Oby tego wiecej.

 

Były jeszcze chyba w feudzie Mike Knox vs Finlay (z walką Belfast Brawl), no i na pewno jeszcze później, bo pamiętam taki numer: aluminiowy kosz na głowę i uderzenie w kosz kendo stickiem ogłuszające rywala.


  • Posty:  49
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.07.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ostatni raz kosze widziałem, podczas walki Orton vs Swagger na Extreme Rules 2010, Swagger fajnie dostał w czache :lol:

15893577334e3090e51e3d2.jpg


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ewa Drzyzga- Dzień dobry, w dzisiejszym programie Rozmowy w toku będziemy rozmawiać z uczestnikami main eventu na ostatnim Summerslamm na temat- Jak zjebać najlepszy storyline roku?

Naszym pierwszym rozmówcą będzie ulubieniec młodszej widowni, Jaś Cena

Jaś Cena- No nie wiem, czy aż tak bardzo zepsuliśmy ten storyline. Ja w dwóch walkach dawałem z siebie wszystko. Ja..ja potrafię walczyć…a całe hale krzyczą- You can’t wrestle A ja wykonywałem tyle akcji, i w parterze..ii rzutów i nawet splash w narożnik….Poza tym…-the champ is here!!! Ja miałem nogę na linach, wszyscy fani to widzieli! Ja chcę mój rewanż, chcę title shota, chcę być pretendentem i nim będę

Ewa Drzyzga- W związku w tym zaprośmy osobnika który Cię pokonał, i to dwa razy. Proszę państwa, oto CM Śmieć <Śmieć wchodzi a publiczność skanduje jego imię z bierzmowania>

Ewa- Śmieciu, jak się czujesz, udowodniłeś że jesteś mistrzem, lecz później dostałeś podwójnie wpierdol i straciłeś swój tytuł. Jak się w tym czujesz?

Śmieć- Pytasz się, jak się z tym czułem? Pytasz się jak to jest? Dawałem z siebie wszystko, z tą kłodą i mięśniakiem robiłem dobry wrestling, ośmieszałem jego, naszego sędziego i cała jego rodzinę, doprowadziłem do totalnej rewolucji w firmie. Wiem, nie mam pasa, ma go Alberto, w końcu udało mu się mnie zaskoczyć, poza tym wcześniej jakiś wielki dziad rzucił mnie z 2 metrów na ring. I to bolało. Jednak udowodniłem społeczności WWE, że jestem najlepszy….wygrałem…jestem najlepszy w ringu, przy mikrofonie, stole komentatorskim, w piciu dietetycznej koli, zaliczaniu głupich div od wywiadów oraz udawaniu Marlona Brando.

EWA- Dobrze, to zaprośmy teraz sędziego a zarazem dyrektora od czegoś tam WWE- Łowcę Łeona Łebskiego.

Ewa- Łowco, pomimo iż Śmieć mieszał Cię non stop z błotem, pomogłeś mu wygrać.

Potrójne ŁŁŁ- Ja po prostu nie widziałem nogi Jasia na linach. Gdy kładę się na przedzie, moje mięśnie cycków podeszły mi do góry i zasłoniły mi obraz. Poza tym, miał być jeden mistrz i jest, więc o co chodzi? Jedyne co zrobiłem to wrzuciłem raz chłopaków do ringu, bo zaczęli leżakować poza nim, a firma nie za to im płaci!

EWA Drzyzga- A co z pojawieniem się twojego starego przyjaciela- Ciągnika Karola Naszego?

ŁOWCA- To już sama musisz się o to zapytać. Pewnie kupił bilet, zapłacił za niego i to jest najważniejsze dla biznesu i korporacji.

EWA DRZYZGA- Akurat Ciągnik jest z nami i możemy się jego o to zapytać.

Ciągnik wchodzi…coś mu tam bucha spod maski, poprawia pokryte smołą czarne włosy.

EWA DRZYZGA- Dlaczego wparowałeś na ring akurat na Summerslamm. Nie dość ci było łomotu i wstydu na Królewskiej Zadymie, stary dziadzie?

Ciągnik- No tak, długo do siebie dochodziłem …ale kupiłem bilet…gala mnie nudziła, to mówię sobie wejdę, rozruszam towarzystwo. A że jakiś Śmieć mi leżał pod nogami, to jak go wziąłem, to go webłem, tak fest.

EWA- A czy nie współpracowałeś z Alberto?

Ciągnik-Ja ostatnio współpracuję tylko z General Motors….no i może się jeszcze załapię na jakąś posadkę w WWE…może Łowca załatwi. Ja mam dopiero 51 lat, a zarabiać gdzieś trzeba. PRZECIEŻ w TNA byłem za młody!

EWA- Jak ja was kurwa nie rozumiem, ale muszę zaprosić jeszcze jednego pojeba, co się tarza na ringu z innymi chłopami przed tysiącami ludźmi. Proszę państwa, mistrz WWE- Alberto z Rzeki.

Wpada ALbercik i krzyczy- Ja jestem…ja jestem ALbeeeertOOOOO z RZEEEEEKI!!!!! Moim przeznaczeniem było..

Drzyzga wkurwiona –Twoim przeznaczeniem jest się zamknąć albo zrobić mi tortille. Nie…koniec do chuja tego programu, wolę już rozmowy z nastoletnimi matkami czy pedofilami, niż z tymi cudakami na sterydach.

Dobranoc Państwu.

A w skrócie jak RR ocenia to PPV?- WWE ZJEBAŁO!!!!

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

RR, nie lepiej było od razu napisać, że według Ciebie WWE spieprzyło te PPV, niż pisać jakieś debilne wymyślone rozmowy ?

18056192365019276624f15.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Mi się podobało, RR, powinieneś pisac gale :D

  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

To miało na celu poszpanowanie umiejętnościami redaktorskimi.

Z jakim skutkiem to już każdy sobie sam odpowie.

Mnie nawet zajęło :)

 

Co do PPV interesował mnie tylko ME i się strasznie zawiodłem ( a patrzac na RAW to "zawiedzenie" jest jeszcze większe ).

Nie bierz życia za poważnie,

Bo i tak trafisz do piachu.

1240828704e1eb65585182.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Grins
      Coś czuje że Kyle O'reilly miał być zwycięzcą tego turnieju, na chwilę obecną to największe szansę mają PAC, Darby, Moxley, Fletcher ale po ostatnim zwycięstwie bym widział właśnie PAC'a we finale no i Darby'ego któryś z nich mógłby zdobyc mistrzostwo. 
    • CzaQ
      Z początku myślałem, że chodzi o Króliczka z pierwszego odcinka drugiego sezonu - kiedy to nabijali się na castingu z jej waginy   Ale raczej chodzi o Hawkgirl, czyli Isabele Merced, która występuję oczywiście jako Dina w Last of Us sezonie drugim Absolutnie ładna babeczka. (W grze Dina była brzydsza ;p )
    • MattDevitto
      Podobno też gala z weekendu wyszła dobrze, choć jeszcze nie miałem czasu sam zajrzeć jak wypadła. Co ciekawe CMLL w ostatnich dniach również zebrało bardzo dobre recenzje
    • KyRenLo
      Podczas gali Worlds End 2025 odbędą się półfinały i finał turnieju Continental Classic. Dwie grupy. Złota i Niebieska w obrazku: Skład zapewni sporo bardzo, bardzo dobrych pojedynków. Trudno wskazać jednoznacznie głównego faworyta. Fletcher? Okada? Takeshita ? Zobaczymy.
    • Mr_Hardy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...