Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE SummerSlam PPV (zapowiedź, spoilery, komentarze)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Orton stracił pas przed TLC, nie odzyskał go na TLC, to samo z Royal Rumble, wszystkie dwa mecze na dwóch PPV przegrał, więc feud uznaje się jako przegrany.

18056192365019276624f15.jpg

  • Odpowiedzi 229
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • MJ

    20

  • Sebu

    15

  • PH93

    10

  • mieciubur

    7

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 025
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Wypada podziękować, dlatego dzięki za wspólne oglądanie Rafikovowi (...vowovowowi... czy jakoś tak :D), Gotowi (vel Gotix), Longerowi oraz Adiemu341, bo naprawdę wyszło całkiem fajnie i choć często konfy męczą, to tym razem było jak najbardziej pozytywnie.

 

1. Six Man Tag: Kofi/Rey/Morrison vs. Miz/R-Truth/Del Rio - wielu spekulowało, która z tych walk zostanie dodana do karty, to - jak się okazało - znaleźli miejsce dla wszystkich. Z jednej strony przypomina to fajne czasy, gdy gale WWE otwierały wieloosobowe tag team mecze, czasem nawet four corners itd, ale to już zamierzchła historia. Gwiazdą wieczoru był na pewno czarnoskóry Kingston ubrany na biało, który wciąż jest tak samo tragiczną postacią i absolutnie nie zasłużył, by dostać miejsce na PPV. Problemem samego starcia było to, że wynik to sprawa oczywista. Rozmyślałem, czy WWE osłabi Morrisona czy całą trójkę heelów i niestety padło na trzech tych, którzy nie powinni byli przegrać. A sama walka, to cóż... kilka skoków i naturalnie mistrz 619 wraca na tory wygrywania i zapewnia swojej drużynie zwycięstwo.

 

2. Sheamus vs. Mark Henry - akcja z rozwaloną barierką sprawiła, że już w tym momencie było więcej hardcore'u niż u konkurencji na ppv o tej właśnie nazwie. Szkoda, że nie była to walka bez dyskwalifikacji, bo obaj panowie mogliby pójść w destrukcję i moglibyśmy mieć fajną rozpierdziuchę. Jednak wtedy cała końcówka ległaby w gruzach i musieliby zrobić to inaczej, co jestem w stanie zrozumieć. Sama walka odrobinę zaspoilerowała wynik walki o główny pas SD - gdyby wygrał Sheamus, wtedy prawdopodobnie byłby kreowany na nowego pretendenta do pasa Christiana. W tym przypadku - wiadome było, że feud Bladego z Seksualną Czekoladką jeszcze potrwa, toteż będziemy musieli obejrzeć przynajmniej raz jeszcze Christian vs. Orton, a żeby do tego doszło, Orton musi zdobyć pas.

 

3. Kelly Kelly vs. Beth Phoenix - z tej walki wiele nie pamiętam, ponieważ wśród uczestników konferencji rozbrzmiała dyskusja na temat walorów 2xKelly i z tego co pamiętam, to zdanie było jak najbardziej pozytywne. Ogólnie, zmieniło się moje strasznie negatywne nastawienie do Kelly, ponieważ jeśli jakaś laleczka ma jednak mieć pas, to tylko Kelly zostaje, bo obecnie Maryse nic nie znaczy. A na plus tego starcia trzeba zaliczyć ładne przejście Kelly do pinu po tym, jak została wyniesiona na Glam Slam. Podejrzewam, że na Night of Champions dojdzie do rewanżu lub title shota dostanie Natalya, jako ta druga rewolucjonistka i wtedy już zmieni się mistrzyni.

 

4. Daniel Bryan vs. Wade Barrett - walka ta pokazała, że Bryan naprawdę jest cennym nabytkiem statku WWE i potrafi sporo zdziałać. Jestem strasznie rozczarowany wynikiem - rozumiem, że zapewne federacja dąży do walki o walizkę na Night of Champions, ale na Boga - nie po takim, zerowym wypromowaniu Wade'a. Koleś nic nie znaczy, a tu trach i wygrywa z Mr. MitB. Mogli nieco wcześniej zaplanować tę walkę i dać Anglikowi wygrać z paroma, nawet mało znaczącymi low carderami, by jakoś jego pozycję wyrobić. W przeciwnym razie, dostaliśmy nieco wymuszone zwycięstwo na potrzeby dalszego programu.

 

5. No Holds Barred: Christian vs. Randy Orton - i tutaj można skomentować to jednym, bardzo popularnym zwrotem - ja pierdolę. Wraca stary, dobry Viper - płaczliwy, któremu zawsze każdy musi ustępować, bo nazywa się Randy Orton i jest wielką gwiazdą. Sorry bardzo, ale absolutnie nie wierzę w to, że jakiś kretyn tak mógł zabookować walkę bez jakichś uwag Ortona - to Christian przyjął wszystkie możliwe bumpy, co żywiło we mnie nadzieję, że jednak CC zdoła utrzymać pas i zakończy się ten mdły feud. A tutaj Orton sobie przypomniał, że cały miesiąc nie miał pasa (Damn, przecież to niedopuszczalne :shock: ) i już ma. Po czymś takim, mam do powiedzenia tylko jedno - Fuck you Orton. Wychodzi na to, że WWE na MitB nie dało Christianowi pasa po to, by go jakoś docenić, tylko po to, by "ukarać" Ortona za słowa o Kelly Kelly. Cóż za kara! Zabrali mu pas na miesiąc! Pierdol się Randall.

 

6. CM Punk vs. John Cena - sporo technicznych akcji, które najwyraźniej nie spodobały się publiczności, bo były chanty "we want wrestling". I rzeczywiście - akcje, gdy z headlocku przechodzi się do jakiejś efektowniejszej akcji i znowu się zakłada dźwignię, co miało miejsce parokrotnie, rzeczywiście mogło być nużące. Dopasowała naturalnie publika i dziwię się strasznie WWE, że wciąż tak się bronią przed heel turnem Ceny, ponieważ nawet już dzieciaki nie piszczą na jego widok, a ci nadal myślą, że Jasio to superhero, na którego liczy cała publika. Facem numer jeden federacji jest obecnie CM Punk i Cena nie ma nawet najmniejszej szansy, by zdobyć większy pop od niego. Sama walka minęła mi na oczekiwaniu na reakcję Huntera, który mógłby jakoś przekręcić jednego z zawodników, ale nic takiego nie miało miejsca.

Końcówka - idiotyzm. To ma być realne, na boga! A Cena kładzie nogę na linie, przegrywa przez błąd sędziego i odchodzi sobie jak gdyby nigdy nic :lol: Jeszcze zrozumiałbym, gdyby to była walka o pietruszkę, ale nie o UNDISPUTED WWE Championship. Więc sorry Winetou, ale nie kupuję takiej gównianej końcówki.

 

7. CM Punk vs. Alberto del Rio - początkowo narzekałem, gdy ADR odliczył Punka po jakimś śmiesznym enziguri, ale po chwili zreflektowałem, że jest to dużo lepsze od założenie Armbreakera, po którym Punk musiałby tapować. Także mamy nowego mistrza świata, nie jestem z tego zadowolony, bo Punk był dla mnie bardzo dobrym mistrzem, a del Rio jest od samego debiutu taki sam, jest nudny i dla mnie mógł nawet spaść w hierarchii, a nie otrzymać główny tytuł... (co jakoś zwiększa szansę, że Bryan nie wykorzysta walizki, bo WWE lubi pobijać różne, własne rekordy).

 

Oceniając powroty:

1. Stephanie McMahon - na minus. Robili hype z nią pojawiającą się obok Punka czy wychodzącą z szatni Ceny, a tak naprawdę - Stefcia gówno zdziałała. Liczyłem, że pojawi się i powie Hunterowi, że Jasio miał nogę na linie. A tak, to nic specjalnego.

 

2. Jimmy Hart - na plus. Świetny segment z R-Truthem i naprawdę chciałbym, by Hart wrócił do WWE, ponieważ brakuje tutaj jakiegoś fajnego menedżera. Naprawdę jego dyskusja z Prawdą, który wyskoczył z tekstem, że Hart "pachnie jak Little Jimmy" mnie rozwaliła i jestem za jego powrotem.

 

3. Edge - na plus. Ale na plus tylko z tego powodu, że to Edge. Z każdego innego - nie. Już po samym wejściu było pewne, że nie pomoże swojemu heelowemu przyjacielowi i albo by go wykiwał w trakcie walki, albo zrobi to, co zrobił.

 

4. Kevin Nash - na plus. Pojawienie się Diesela, daje do myślenia i powoduje, że trzeba czekać na Raw, by poznać powody jego powrotu i ataku na Punka. Miałem pewne obawy, gdy wyniósł CM-a na Jacknife Powerbomb, że dostaniemy jakiś śmieszny botch, ale na szczęście wyszło naprawdę bardzo fajnie, co oczywiście też jest dużym plusem, bo w końcu Nash nie jest już pierwszej miłości i taka próba mogła się mu nie udać i mielibyśmy Sin Carę w wersji 3XL.

 

Tak czy inaczej - przeciętna gala, w której dwie ostatnie walki zawyżyły ocenę końcową, choć same wyniki - już niekoniecznie. Jako plusy zaliczam również debiuty i powroty, w związku z czym oceniam SummerSlam na 3+/6.


  • Posty:  960
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

tylko po to, by "ukarać" Ortona za słowa o Kelly Kelly. Cóż za kara! Zabrali mu pas na miesiąc! Pierdol się Randall.

 

Dokładnie. Dla kogoś takiego jak Orton to będzie kara, jednak w przypadku gdyby to Christian się tak zachował, no to cóż na Summerslam by go nie było. Mam nadzieję, że jeśli Henryk zostanie pretendentem na NoC to wygra i wyłamie mu noge krzesłem, przynajmniej storylinowo nie będzie go z miesiąc :razz:

1161423919541b3db89050d.jpg


  • Posty:  323
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Summerslam było dobre jednak oczekiwałem czegoś więcej. Niezły opener, było kilka fajnych spotów, dynamika była ok. Nawet Kofi dał radę. Niezły speech Miza i Trutha przed walką. Szkoda że Morrison i Truth nie zmierzyli się w walce 1v1 na PPV. Henry vs Sheamus niezła walka, trochę za dużo brawlu. Jednak wyszło ok, zakończenie mi się podobało. Walka div średnia, szkoda że KK obroniła pas. Wade vs Danielson WTF? Mr.Mitb przegrał mam obawy że Danielson może być pierwszym, który nie wykorzysta walizki(Adersona nie liczę stracił walizkę przez kontuzję). Czas na dwie najlepsze walki. NHB o WHC było w miarę hardcorowo jak na standardy ery PG. Tylko czemu wygrał Orton... Fajnie że pojawił się Edge. Po Me nie spodziewałem się drugiego *****, jednak walka dała radę. Myślałem że zobaczymy heel turn HHH, chociaż Cena miał nogę na linach przy pinie. To nie oznacza turnu Huntera. Tradycja powrotów na największej gali lata została zachowana. Na pewno powrót Nasha nie będzie jednorazowy, liczę na ciekawy feud z Punkiem. Potem ADR wykorzystał walizkę, może zobaczymy ADR vs Cena vs Punk na NoC albo Scramble Match ADR vs Cena vs Punk vs Rey vs Kevin Nash. Gala zasłużyła na ocenę 3/6.

5098708654e2b2a2fd00e6.jpg


  • Posty:  615
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  06.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Nie czytałem komentarzy innych przed napisaniem swego.

 

The Miz & R-Truth & Alberto Del Rio vs. Rey Mysterio & John Morrison & Kofi Kingston - dobrze, że pojawili się oni na PPV, bo głupio by było, gdyby tak się nie stało. Sama walka? Nic nadzwyczajnego moim zdaniem, a wynik raczej był do przewidzenia. Mysterio kończy walkę, ponieważ dzisiaj walczyć będzie o WWE Championship, a R-Truth zostaje odliczony, bo miał chyba najmniej do stracenia. 3/6

 

Sheamus vs. Mark Henry - może i mogli zrobić lepsze starcie, ale to i tak było na miarę ich możliwości. Myślałem, że może pojawi się Big Show, ale rozwiązali to inaczej. Count-out oznacza, że jeszcze ze sobą pofeudują, albo zostaną obaj wplątani w World Title Match na NoC. 3/6

 

Kelly Kelly vs Beth Phoenix - z tego co widziałem, to Beth miała nowy strój. Szkoda, że przegrała, ale nie wyszła źle na tej walce, bo dominowała i przegrała jedynie przez roll-up. Mam nadzieje, że w rewanżu wygra.

 

Wade Barrett vs. Daniel Bryan - zwróciłem uwagę na to, że obaj dostali bardzo dużo czasu (chyba, że mi tak długo leciał) i stworzyli dobre starcie. Mocno zabookowali Barretta, który nie odklepał po Gilotynie oraz LeBell Locku. Feud się pewnie jeszcze trochę potoczy i liczę na to, bo ma potencjał. 4/6

 

Randy Orton vs. Christian - gdy pojawił się Edge strasznie się ucieszyłem, jednak nie chciało mi się coś wierzyć, żeby został tam no i nazwał przyjaciela dziwką i wyszedł. Może CC pod wpływem swojego przyjaciela przejdzie face turn? Chciałbym, ale to niestety raczej nie jest możliwe. Sama walka najlepsza chyba na całej gali i najlepsze starcie tych dwóch wrestlerów, w czym wielka zasługa stypulacji, jednak wkurza mnie zabookowanie osoby Ortona, który nie przyjął żadnego bumpa, prócz jakiegoś uderzenia kijem. Kanadyjczyk wylądował na trzech stołach i parę akcji jeszcze 'mocniejszych' otrzymał. Nie wiem po co teraz pas Randy'emu, nie jest mu potrzebny, jako champion był nudny i prawdopodobnie taki teraz będzie. Ciekawe co dalej, bo chętnie obejrzałbym ich Hell in a Cell Match, ale do tego PPV jeszcze ponad miesiąc i po drodze jeszcze jedno, więc szansa na to mała. Obstawiam jakiś Fatal 4-Way Match na Nocy Mistrzów, a potem Orton pofeuduje z Henrym... 5.5/6

 

John Cena vs. CM Punk - bulid up do tej walki był świetny, te segmenty ze Stephanie i epicki tekst Punka do niej...Sama walka trochę gorsza niż na SummerSlam, ale kogo to obchodzi. Nie wierzyłem w koniec walki po pierwszym Attitude Adjasment i G.T.S, więc tak jak na Money in the Bank nie markowałem. Czułem niedosyt po tej końcówce, jednak cieszyłem się z wygranej Punka, po czym Kevin Nash...Kompletne zaskoczenie, tego nie było w spoilerach, nic...Następnie pojawia się Alberto Del Rio i to jak wszyscy na konfenrencji zamarkowaliśmy Punkowi, podczas cashowania to aż szok :) Teraz jest tyle rozwiązań na RAW, że nie mogę się doczekać! 5.5/6

 

 

PS: Też dziękuję za konfe :)


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

wyłamie mu noge krzesłem, przynajmniej storylinowo nie będzie go z miesiąc :razz:

 

Po czym wróci i zdobędzie pas :roll:

 

No, ale nie powiem. Taki pomysł mnie się podoba.

18056192365019276624f15.jpg


  • Posty:  49
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.07.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1.The Miz & R-Truth & Alberto Del Rio vs Rey Mysterio & John Morrison & Kofi Kingston

 

Walka nie była zachwycająca. Taki sobie opener dla ludzi, dla których nie mieli miejsca w karcie. Najwięcej w ringu było Miza nad czym ubolewam, bo ten zawodnik jest do niczego - kompletne beztalencie, 0 skilla. Wynik był do przewidzenia, bo jakby mogło być inaczej, przecież walczył 'wielki' Rey.

 

2.Sheamus vs Mark Henry

 

Następna walka pod tytułem '5 star match'. Kompletna klapa, Sheamus nie mógł nic wyciągnąć z Marka, bo sam nie jest wielkim technikiem w ringu. Końcówka słaba, chociaż cieszy wygrana Marka, bo w przeciwieństwie do Sheamusa jest odrobinę ciekawy.

 

3.Divy nie mam nic do napisania o tej walce.

 

4.Daniel Bryan vs Wade Barrett

 

Walka nudna, mało ciekawych akcji. Cieszy wygrana Barretta, ponieważ to materiał na Main Eventera, nie to co pan Mr. Money In The Bank.

 

5.No Holds Barred Match: Randy Orton vs Christian

 

Walka gali, została użyta duża ilość przedmiotów, co podniosło poziom tego starcia. Zarówno Randy, jak i Christian pokazali się z dobrej strony. Kawał dobrej roboty. Mi się ogólnie ten feud podoba, nie wiem co w nim nudnego, chyba tylko płakanie Christiana. Pojawienie się Edga jakoś w cale mnie nie porwało, to było do przewidzenia, że pojedzie Christianowi po ambicji. Wreszcie połamał się stół komentatorski po RKO :D

 

6. John Cena vs CM Punk

 

Połowa walki była żenująca jak na CM Punka, lecz potem walka rozkręciła się na dobre i dostaliśmy kawał dobrego wrestlingu jak na warunki Ceny. Fajne reversale Punka, gdy Cena chciał mu wykonać swoje ultra combo. Triple H jak można było oczekiwać zakończył walkę na korzyść CM Punka.

 

Bardzo się cieszę, że Alberto zainkasował walizkę, po ataku Kevina Nasha. Del Rio to materiał na prawdziwego Main Eventera i twarz federacji.

 

Gdyby nie walki o WHC i WWE to SS oceniłbym 2/10, ale dzięki tym pojedynkom moja ocena to 7/10, walka Ortona z CC Świetna

15893577334e3090e51e3d2.jpg


  • Posty:  134
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.07.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Bardzo mnie zdziwiło, że nie wrzucili walki JoMo vs R-Truth, SS odbywało się w Los Angeles, rodzinnym mieście Hennigana, mógł zaliczyć pierwszą wygraną od powrotu, ze wsparciem `swoich` i w dodatku na takiej gali jak Summer Slam. No cóż, szkoda.

I hate this idea, that you are the best.

Because you not.

I'm the best.

Best in the world.

I'm CM Punk and you're not.


  • Posty:  3 495
  • Reputacja:   383
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Ciemny

Co do wykorzystania walizki przez Alberto. Sędzia powinien rozpocząć pojedynek wtedy kiedy Cm Punk stałby na dwóch nogach takie są zasady. A sędzia rozpoczął kiedy Punk klęknął na jedno kolana i wtedy Del Rio go zaatakował. Taki mały szczegół, który zauważyłem.

Najdłużej panujący w historii Attitude Mówi Typer Champion of the world!!!

1. Miejsce - Typer AEW 2020

1. Miejsce - Typer AEW 2021

2. Miejsce - Typer WWE 2020

3. Miejsce - Typer Mistrzostw Świata 2014

3. Miejsce - Typer Ligii Europy 2014/2015

156429637657b4c00661021.jpg


  • Posty:  37
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.08.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ok, więc nie ocenię całej gali, tylko dwie walki wieczoru.

Randy Orton vs. Christian - No Holds Bared (WHC) Match - Sam wynik walki być może nie cieszy, za to sama walka przeszła samą siebie. Co najzabawniejsze, była bardziej hardkorowa niż całe Hardcore Justice :D Ja osobiście jestem zadowolony z przebiegu pojedynku, no... przynajmniej do samego odliczenia, bo to zdołowało. Ale chciałem podkreślić kilka szczegółów, np. Edge i słowo "bitch", na które sobie pozwolono... no, no, no... attitude is come back :D Oj, działo się działo... Szczególnie podobało mi się DDT na kosz :shock: Wyjątkowo efektowne jak na WWE. Co zadziwia najbardziej, gdyby Ci panowie ciągnęli feud dalej, nie martwił bym się o poziom walki, ponieważ z PPV na PPV jest coraz lepiej, choć tym razem to być może zasługa stypulacji, która w WWE od dawna nie porywała(?).

CM Punk vs. John Cena -Special Referee - Triple H (WWEC) Match - No i nasz kochany i wyczekiwany ME, do którego jednakże mam mieszane odczucia. Sam przebieg walki nie podlega ocenie, ponieważ był spełnieniem marzeń, jeśli chodzi o tych panów. Co najzabawniejsze, nikt chyba nie wierzył, że Ci panowie mogą poprawić tą doskonałość z gali MItB, a tutaj co się dzieje? Szok, zauroczenie... Nawet Cena udowodnił, że wiele potrafi, co mnie zdziwiło :lol: Te wszystkie kontry, przejścia, akcje... Jeśli na MITB dostali "Five Star", to tutaj powinni dostać "Six + Star'a" :D Udowodnili, że w WWE "Wrestling Matters... again". Ale przejdźmy do najważniejszego: Z jednej strony, CM Punk pokonuje Johna Cenę, z drugiej zaś pas odbiera mu Del Rio i tutaj już byłem zrozpaczony jakby nie to, że z nikąd wcześniej powrócił Nash i zapoczątkował feud z Punkiem, co może być ciekawe.

Tak więc, sama gala nie jest na olbrzymi plus, jednakże dwie ostatnie walki nie tylko zrekompensowały tę porażkę, ale i zdetronizowały wyobrażenia chyba każdego...

Edytowane przez MattteuszC

Be the change you want to see in the world.

 

— Mahatma Gandhi


  • Posty:  610
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1.The Miz & R-Truth & Alberto Del Rio vs Rey Mysterio & John Morrison & Kofi Kingston

 

Walka nawet dobra. Wolałbym gdyby to heel'owie wygrali. Chcociaż trochę dziwne rozwiązanie, Del Rio w teamie przegrywa z midcard'owymi face'ami a potem zostaje WWE Champion'em. Walka taka jak ta musiała się odbyć no bo przecież SS bez Kingston'a to będzie klapa. O tej walce nie mam za dużo do powiedzenia więc przejdę dalej.

 

2.Sheamus vs Mark Henry

 

Jak na takich zawodników, walka nie zamulała. Nawet fajnie prowadzony pojedynek. Wygrana Mark'a po części cieszy, choć liczyłem na Sheamus'a. Dobra końcówka. Miałem nadzieję, że rudy jakoś zdoła wejść do ringu ale jednak nie.

 

3.Daniel Bryan vs Wade Barrett

 

Zawiodłem się. Myślałem, że nasz SD! Mr. MitB wygra, trochę podniesie się w hierarchii, no bo w końcu ma zostać WH Champion'em (a może nie?). A tu co? Dostający ostatnio wciry Barrett wygrywa, i to czysto. Mam nadzieję, na rewanż na NoC i wygraną Bryan'a.

 

4.No Holds Barred Match: Randy Orton vs Christian

 

Pierwsze co ciśnie mi się na usta po walce to: KURWA MAĆ!! Orton jako mistrz mi się bardzo przejadł. Nie chcę go widzieć z pasem. Ale jednak WWE udowodniło swoją głupotę. Jeśli karą za złe słowo jest strata pasa na miesiąc to ja dziękuje. A w dodatku Christian na Orton'ie użył tylko kendo stick'a i monitora a Randy: kosza, kendo stick'a, 2 stoły, schody, stół komentatorski, krzesło. Mam nadzieję, że ten feud się skończy chyba, że w ostatecznym rozrachunku CC zdobędzie pas... Co ja piszę? Pewnie, że nie zdobędzie, bo Orton jest kurwa święty i nikomu już pasa nie odda. Nowym partnerem do feudu mógłby być Heniek. Wtedy tylko marzyłbym o połamaniu nogi Randy'emu krzesłem. Ale co z tego? Wróci góra za miesiąc i znów będzie miał pas. Na koniec zacytuję Menez'a.

Pierdol się Randall.

 

6. John Cena vs CM Punk

 

Wg mnie najlepsza walka na gali. Triple H jako sędzia jest dobry, nie dopuścił aby było Double CO. Wygrana Punk'a po 'kancie'. Jak dla mnie to z cash in mogli poczekać do końca feudu Cena - Punk. Jakoś teraz mi nie pasuje ADR jako WWE Champ. Zastanawia mnie tylko jaki udział miał w tym Kevin. Jakieś niedokończone sprawy? Ale z kim? Z HHH'em czy z Punk'iem? A może tylko pomógł Arystokracie zdobyć pas? Jestem ciekaw dzisiejszego RAW, choć mam przeczucie, że Del Rio straci pas na rzecz nikogo innego jak Cena'y bo przegrał przez kant i jemu należy się rewanż a nie byłemu mistrzowi. Chociaż można też dać Triple Threat ale i tak Cena by wygrał.

 

Ogólnie na SS się nieco zawiodłem. Ocena ogólna 3/6.

 

 

Co do wykorzystania walizki przez Alberto. Sędzia powinien rozpocząć pojedynek wtedy kiedy Cm Punk stałby na dwóch nogach takie są zasady. A sędzia rozpoczął kiedy Punk klęknął na jedno kolana i wtedy Del Rio go zaatakował. Taki mały szczegół, który zauważyłem.

2005 rok i cash in Edge'a. Cena nie stał na nogach a pojedynek został rozpoczęty. W roku 2007 (również cash in Edge'a) usłyszeliśmy gong a Taker leżał na macie. Kolejny przypadek to rok '08 i cash in Punk'a. Edge również nie był na nogach a pojedynek rozpoczęto. Więc raczej przeciwnik nie musi stać na nogach.

10244105464ed23faa1aa33.jpg


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Więc raczej przeciwnik nie musi stać na nogach

 

2009 rok, cash Punka, sędzia kazał Punkowi czekać, aż Hardy się podniesie, w sumie to już nie wiadomo jak z tym jest, chyba zależy od sędziego :D

18056192365019276624f15.jpg


  • Posty:  10 346
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

1. Mysterio, Morrison & Kingston vs. Truth, Alberto & Miz - typowy średniak na otwarcie PPV. Walka nie była ani zła ani też jakaś za specjalnie porywająca. Były momenty kiedy sporo się działo, ale były też wiejące nudą przestoje. Booking trochę standardowy, gdzie heele na początku dominują face'ów, a ci później mają reaktywację i wygrywają starcie.

Słaba końcówka, bo Truth i Miz tyle leżeli na linach czekając aż Reymond dobije ich za pomocą 619, że myślałem że im się tak przysnęło :lol:

Reasumując - walka dała się obejrzeć, ale wolałbym tu singlowe starcia pomiędzy tymi zawodnikami, a zwłaszcza "Truth vs. Morrison".

 

P.S. Widzę, że na Forum ostatnio panuje anty-Kingston'owa moda i pełno jest głosów, że należałoby zwolnić Kawowego. Dla mnie to bzdura, bo Kofi potrafi ładnie dodać kolorytu w ringu, rozruszać walkę i zmontować dobry pojedynek. Wystarczyłoby mu zmienić gimmick (bo ten już się przejadł) i byłoby spoko (Vince nie powinien wypierdalać zawodników z dobrymi ring skill'sami, bo w końcu nie ma ich aż tak dużo u siebie w rosterze). A to, że Kingston jest jednowymiarowy (i nie błyszczy za mic'em)? Malkontentom proponuje też wnioskowanie za zwolnieniem Miz'a, bo ten w ringu jest jeszcze bardziej tragiczny niż Kofi za mic'em.

 

2. Scena backstage z Punkiem i mega "szczerymi" :twisted: przeprosinami dla Laurinaitisa (zajebista gra twarzą Brooksa), oraz pogadanka ze Stefką, kiedy CM nie chciał jej podać ręki, bo "wiedział, gdzie ta ręka była" :lol: centralnie mnie zniszczyła.

3. Sheamus vs. Henry - sama walka może i nie porywała (bo zbyt mocno rozpisali tu Henryka, który sprawiał, że to starcie stawało się zbyt jednostronne), ale sam booking heela (chciałbym więcej oglądać tak bookowanych "złych wrestlerów" w WWE. Typowych heeli z jajami) i dobra końcówka (Mark zdobywa cenne zwycięstwo a Celtowi nic nie ubywa, bo przegrywa przez count out, po demolce poza ringiem) na spokojnie mogły się podobać.

Dobre rozwiązanie, bo push Henry'ego został podtrzymany, a Celt i tak znajdzie swoje miejsce w main eventach (już sama reakcja fanów na jego postać jest niemal tego gwarancją).

4. Kelly Kelly vs. Beth - jakoś nie porwała mnie ta walka. Zbyt dużo pisków i wrzasków (wkurwia mnie kiedy Kelly tak pruje mordę. Od razu czuje się, że to walczą "baby", czego np. w RoH czy Shimmer zupełnie się nie odczuwa, a walki pań zbyt mocno nie odstają pod względem jakości od tych "męskich") oraz brak jakiejkolwiek dramaturgii.

Ciekawa była tylko końcówka i ładne przejście Kelly z Glam Slam'a do roll'owania i pinu. Poza tym - mizeria.

 

5. Wyjebany segment backstage z Trut'em i Jimmy Hart'em :lol: Już zacząłem się obawiać, że faktycznie chcą Prawdzie wcisnąć jakiegoś menago (który jest mu tak potrzebny, jak mi druga dziura w dupie), na szczęście Killings w porę się pokapował, że Hart ma na imię Jimmy i... nie jest zbyt duży (Little Jimmy :lol: ) i pogonił dziada :twisted:

Powinni nadal solidnie promować Truth'a, bo pasuje idealnie pod wymogi WWE. Ma kozacki wygląd, dobrą nawijkę, rewelacyjną grę aktorską i solidne ring skillsy. Mam nadzieję, że WWE tego nie zjebie, bo po zmianie gimmicku, Killings ma wszelkie atuty ku temu by wypłynąć na szerokie wody w McMahonlandii.

 

6. Danial Bryan vs. Wade Barrett - walka w której zaczynało się coś dziać dopiero kiedy do głosu dochodził Dragon, a zaczynała zamułka, kiedy prowadził Wade (a że prowadził przez większość czasu...). Ogólnie totalna przeciętność i coś o czym się zapomina w godzinę po obejrzeniu.

Dziwnie promują zwycięzcę walizki MITB... Najpierw czysta porażka z Del Rio na tygodniówce, teraz czysta porażka z Barrett'em na PPV... Chyba, że chcą zrobić z Bryana kogoś takiego, kto moczy najważniejsze pojedynki, aby na WrestleManii wziąć się w garść i "z zaskoczenia" (dla marków) zdobyć tytuł. Tak czy siak - gówniany pomysł, wolę normalną promocję poprzez wygrywanie istotnych starć z mocnymi przeciwnikami.

 

7. Christian vs. Orton - dobra, potrafiąca wkręcić walka, gdzie Christian - pomimo, że standardowy cipo-heel - miał sporo do "powiedzenia" i zdrowo napsuł krwi Ortonowi. Było i dramatycznie i były zmiany przewag. Niestety głupia końcówka mnie dobiła (Christian po raz kolejny nadziewa się na RKO po skoku z narożnika... Nie potrafi uczyć się na błędach?), bo jaki był sens dawać Christianowi tytuł na miesiąc? Żeby zmontować jeszcze jedną walkę w tym i tak przydługim feudzie? Żeby panowie mogli sobie podbić statystyki? Nie kumam decyzji powrotu tytułu do Ortona, skoro już zdecydowano się dać go ponownie Kanadyjczykowi. Była szansa na choć chwilowe odciągnięcie Randolfa od walk o pas, a tu taka "niespodzianka"...

Niezły speech Edge'a na samym początku, który nieźle pojechał po kumplu. Szczerze mówiąc myślałem, ze to zamyła i Copeland finalnie powróci żeby pomóc Christianowi, niestety przeznaczeniem Kanadyjczyka było ponownie zajobować Randalowi.

No to teraz Orton dostanie Henryka i... skończy się push dla Marka (a Christian pewnie wejdzie w feud z Celtem).

 

8. Cena ws. Punk - oglądanie tej walki było jak oglądanie pornola. Na 100% było z góry wiadomo, że ktoś tu zostanie wydymany... :twisted: Kwestią pozostawało tylko - kto? Bo tej walki żaden z zawodników czysto wygrać nie mógł (nawet Cena. Vince nie pozwoliłby na to, przy takiej fali wznoszącej Punka).

Sama walka była niczym lawina. Zaczynała się powoli, aby później mknąć do przodu jak błyskawica, a wrestlerzy mogli kick out'ować po każdej akcji z asortymentu rywala. Jasne było, że to starcie nie przebije tego z MITB. Nie ta publiczność, a przecież to ona robiła połowę klimatu tamtego starcia. Tutaj pod tym kątem także było nieźle. Ale nieźle to nie to samo co wyjebanie w kosmos (Chicago).

Wkurwiały mnie początkowe krzyki publiczności w kierunku Ceny "You Can't Wrestle", bo Jasiek pokazał się naprawdę z dobrej strony, ładnie udowadniając, że techniczne kulanki po macie nie są dla niego obce (i wychodziło mu to naprawdę dobrze) .

Świetna była dramaturgia w końcowej fazie walki, gdzie żaden z rywali nie mógł pokonać drugiego (festiwal kick out'ów). Chyba po raz pierwszy został przełamany czysty (po akcji - natychmiastowe przejście do pinu) GTS. Punk przełamywał AA i wychodził z STFU. Szkoda tylko, że końcówkę rozpisano tak... zwyczajnie. Sędzia nie widzi nóg na linach? W tak ważnej walce? A Cena później nie wykłóca się na maksa, skoro stawką była unifikacja pasów? WTF??? :shock: Dla mnie było to mega trywialne rozwiązanie (choć oczywiście cieszy wygrana Punka). Zupełnie jakby "Kreatywnym" zabrakło pomysłów jak to doprowadzić do końca, żeby żademu z wrestlerów "nie ubyło". Kurwa, no słabe to po prostu było i tyle.

Atak Nash'a wcale mi się nie podoba, bo feud Brooksa z ledwo ruszającym się Ex-Dieslem, to raczej nie jest szczyt moich marzeń, choć "mikrofonowo" pewnie wypadnie to zajebiście (Nash zawsze dawał radę w tej materii, a Punk - to wiadomo).

Na koniec jeszcze Alberto realizuje walizkę MITB (co wiele osób przewidywało) i tak Meksykański Arystokrata godzi Cenę i Punka, bo żaden z nich nie wyjedzie z LA jako Champ.

Szkoda, bo dla mnie ta trywialna (no chyba, że się później okaże, że Game z premedytacją "nie widział" nóg Ceny na linach) końcówka spierdoliła mi całokształt wrażenia tej walki.

 

P.S. Pewnie narażę się wielu osobom (bo widzę, że nowy theme Punka ma już na Forum status niemal kultowego), ale dla mnie nowy-stary(RoH) theme Brooksa do pięt nie sięga temu poprzedniemu. Jakoś nie pasuje mi on do tauntowania, a tamten - pasował rewelacyjnie. Poza tym - wolałem wejścia CM'a przy ostrzejszej nucie.

 

Reasumując - drugie co do wielkości PPV roku jaj mi nie urwało. Ciekawe były tylko walki o pas HW (jednak zwycięzca mocno mnie rozczarował) i WWE (jednak końcówka zjebała całość wrażenia). Cała reszta tonęła w przeciętności. Po flagowym PPV WWE, jednym z wielkiej czwórki, spodziewałem się zdecydowanie więcej (MITB wciągało SS nosem). Moja ocena: 2+/6.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Więc raczej przeciwnik nie musi stać na nogach.

Swagger też za nim zainkasował kontrakt musiał poczekać aż Jericho się podniesie.

 

Widzę, że na Forum ostatnio panuje anty-Kingston'owa moda i pełno jest głosów, że należałoby zwolnić Kawowego. Dla mnie to bzdura, bo Kofi potrafi ładnie dodać kolorytu w ringu, rozruszać walkę i zmontować dobry pojedynek. Wystarczyłoby mu zmienić gimmick (bo ten już się przejadł) i byłoby spoko (Vince nie powinien wypierdalać zawodników z dobrymi ring skill'sami, bo w końcu nie ma ich aż tak dużo u siebie w rosterze).

 

Jamajczyk jest dobry w ringu i tego nikt nie może mu zarzucić.Jednak każdy chce go wypierdzielić ponieważ ten człowiek jest tak mdły, że jak się tylko na niego spojrzy to przynajmniej mnie chcę się rzygać.Zmiana gimmicku tu jest konieczna, ale jakoś na to się nie chcą zdecydować, heel turn i może zmieni się jak R-truth :lol:

Edytowane przez Anapolon

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg


  • Posty:  3 495
  • Reputacja:   383
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Ciemny

Dziwnie promują zwycięzcę walizki MITB... Najpierw czysta porażka z Del Rio na tygodniówce, teraz czysta porażka z Barrett'em na PPV...

 

Bryan przegrał tylko dlatego, że obecnie nie mają pomysłu na niego i Barretta. Pociągną ten feud jeszcze miesiąc. Stawką walki może być walizka i w końcowym rozrachunku wygra Bryan a przy okazji trochę pod promują zwycięzce pierwszego sezonu NXT.

Najdłużej panujący w historii Attitude Mówi Typer Champion of the world!!!

1. Miejsce - Typer AEW 2020

1. Miejsce - Typer AEW 2021

2. Miejsce - Typer WWE 2020

3. Miejsce - Typer Mistrzostw Świata 2014

3. Miejsce - Typer Ligii Europy 2014/2015

156429637657b4c00661021.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Z początku myślałem, że chodzi o Króliczka z pierwszego odcinka drugiego sezonu - kiedy to nabijali się na castingu z jej waginy   Ale raczej chodzi o Hawkgirl, czyli Isabele Merced, która występuję oczywiście jako Dina w Last of Us sezonie drugim Absolutnie ładna babeczka. (W grze Dina była brzydsza ;p )
    • MattDevitto
      Podobno też gala z weekendu wyszła dobrze, choć jeszcze nie miałem czasu sam zajrzeć jak wypadła. Co ciekawe CMLL w ostatnich dniach również zebrało bardzo dobre recenzje
    • KyRenLo
      Podczas gali Worlds End 2025 odbędą się półfinały i finał turnieju Continental Classic. Dwie grupy. Złota i Niebieska w obrazku: Skład zapewni sporo bardzo, bardzo dobrych pojedynków. Trudno wskazać jednoznacznie głównego faworyta. Fletcher? Okada? Takeshita ? Zobaczymy.
    • Mr_Hardy
    • KyRenLo
      Ojejku. Ja jestem zdecydowanie i aż do przesady team Star Wars, ale będzie trzeba jednak zerknąć: Get a First Look at One of WWE’s Biggest Stars in Star Trek Spin-Off ‘Starfleet Academy’ [Exclusive] COLLIDER.COM Get an exclusive first look at WWE star Rebecca Quin, aka Becky Lynch, as a Starfleet officer in the upcoming Star Trek: Starfleet Academy series.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...