Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Książki - co polecacie? :)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Zalet posiadania czytnika jest o wiele więcej. Oprócz oczywistej możliwości pomieszczenia wielu dziesiątek tytułów i oszczędności miejsca w torbie/plecaku (ile miejsca zajmuje ponad 1000-stronicowe "To" Kinga?) to jest tam zastosowana technologia e-papieru który imituje prawdziwą stronicę książki, dzięki czemu wzrok się nie męczy od czytania jak to jest w przypadku smartfonów czy komputerów, no i również można czytać w pełnym słońcu bo czytnik nie odbija światła słónecznego. Ja osobiście zakupiłem inkBooka z racji tego że posiada on slot na kartę pamięci. Kindle (podobnie jak iPhone w segmencie smartfonów) tego slotu nie posiada a ja sam jestem sceptyczny do wszelkiej maści "chmur" w których można trzymać swoje pliki, dlatego skreśliłem go na starcie. Czytnik ma też podświetlenie ekranu dzięki czemu mogę czytać w złych warunkach oświetleniowych np wieczorem czy w nocy. Na razie jestem mega zadowolony z inkBooka :)

  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   295
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zalet posiadania czytnika jest o wiele więcej. Oprócz oczywistej możliwości pomieszczenia wielu dziesiątek tytułów i oszczędności miejsca w torbie/plecaku (ile miejsca zajmuje ponad 1000-stronicowe "To" Kinga?) to jest tam zastosowana technologia e-papieru który imituje prawdziwą stronicę książki, dzięki czemu wzrok się nie męczy od czytania jak to jest w przypadku smartfonów czy komputerów, no i również można czytać w pełnym słońcu bo czytnik nie odbija światła słónecznego. Ja osobiście zakupiłem inkBooka z racji tego że posiada on slot na kartę pamięci. Kindle (podobnie jak iPhone w segmencie smartfonów) tego slotu nie posiada a ja sam jestem sceptyczny do wszelkiej maści "chmur" w których można trzymać swoje pliki, dlatego skreśliłem go na starcie. Czytnik ma też podświetlenie ekranu dzięki czemu mogę czytać w złych warunkach oświetleniowych np wieczorem czy w nocy. Na razie jestem mega zadowolony z inkBooka :)

 

A ile ogólnie kosztuje taka przyjemność? Chodzi mi o sprzęt z rozsądnymi parametrami, a nie pierwsza lepszą taniochę, która będzie rzezać Ci wzrok.

 

Akurat slot na kartę pamięci to dla mnie nie byłby jakiś wyznacznik, bo i tak od chuja książek nawrzucasz sobie do samej pamięci wewnętrznej czytnika, przeczytane książki zrzucasz sobie na kompa lub penka (i usuwasz z czytnika), a do czytnika ładujesz nowe. Przecież nie musisz chodzić z całą swoją biblioteką, skoro nawet jadąc na wakacje, jeżeli zmłócisz 3-4 pozycje, to będzie max :wink:

Powiedz mi jak to wygląda pod kątem samej przyjemności czytania? Nie jest jakoś drętwo pod kątem trzymania tego w łapach? (ja np. nienawidzę czytać na smartfonie i jest to dla mnie zło konieczne) Jak ogólnie oceniasz Czytnik vs. Książka? Jest to porównywalna forma relaksu (czyli kwestia przestawienia się), czy jednak papierowe wydanie jest wciąż bezkonkurencyjne?

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Dobre czytniki zaczynają się od około 500 zł. Nie ma sensu kupować tańszych bo wtedy nabędziesz jakieś barachło bez podświetlenia ekranu i o czytaniu wieczorem będziesz mógł zapomnieć. Jak z wygodą? Mam inkBooka Prime i dla mnie jest mega wygodny. Świetnie leży w dłoni, jest smukły i ma z obu stron fizyczne przyciski do zmian stron dla osób prawo i leworęcznych(dotykowo tez można zmienić stronę przeciągając ekran w lewo bądź w prawo). Cieszy mnie też obecność licznika który pokazuje procentowo ile lektury już za mną. Powiem szczerze: po moim pierwszym razie z czytnikiem, już bym raczej do tradycyjnej książki nie wrócił. Podobnie miałem z płatnościami mobilnymi. Dopóki nie spróbowałem Google Pay i płacenia telefonem dotąd nie wyobrażałem sobie świata bez płacenia zwykłą kartą płatniczą ;) Skoro nie zależy Ci na slocie kart pamięci to bierz jakiegoś Kindle z serii Paperwhite. Gwarantuję że się nie zawiedziesz. Jakieś wady? Moj inkBook lekko ścina na 2- 3 sekundy gdy otwiera nową pozycję ale potem już zmienia strony bardzo płynnie.

 

[ Dodano: 2018-08-08, 09:45 ]

Aha i jeszcze jedno. Dobrze zebys przed zakupem zrobił sobie mały research gdyż Kindle jest sprzedawany w dwóch wersjach: z reklamami i bez. No i brak tam polskiego menu ( inkBook dla porównania ma w pełni spolszczone menu). W sieci jest dostępnych sporo recenzji i porównań czytników różnych producentów więc na pewno znajdziesz coś dla siebie :smile:


  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   295
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dzięki za opinię. Mnie czytnik pociąga też ze względu na możliwość powiększania czcionki. Mam od ok. roku Bastion, S. Kinga, ale za chuja nie mogę się do niego zabrać, bo to ponad 1200 stron tak małym drukiem, że po 10 stronach oczy wyjdą mi za uszy i cała przyjemność z czytania pójdzie się jebać :roll: Najgorsze, że nie można tego kupić w lepszej wersji (z większą czcionką).

Prędzej czy później niemal bankowo się skusze na czytnik.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Z doświadczenia wiem że nie ma sensu odkładać zakupu jakiejś rzeczy "w bliżej nieokreśloną przyszłość" bo nigdy się tego nie kupi. Zawsze człowiek znajdzie jakieś "ale" (a bo np poczekam to może stanieje, a to za chwilę wyjdzie nowszy model itp) i będzie się to odkładać w nieskończoność. U mnie to był impuls. Po prostu poszedłem do sklepu i kupiłem (nie ufam sklepom internetowym i serwisom typu Allegro, wolę sam w sklepie zapoznać się z danym sprzętem zanim podejmę decyzję o kupnie).

  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Miałem taki okres, że w ogóle czytałem e-booki, ale wróciłem do tradycyjnych książek. Nie trafiłem z zakupem jakiegoś kindle'a w tańszej wersji i szybko mi się rozładowuje. Pozostaje więc stary, dobry czytnik, który kupiłem niegdyś w Empiku i oddałem żonie (zatem jest jeden czytnik na dwie regularnie czytające osoby w domu).

 

Problem jest z tym, że różne czytniki preferują różne formaty, konwersja czasami zjada polskie znaki, a ja jestem z tych, którzy za długo nie lubią kombinować i przy pierwszym lepszym problemie stwierdzają "A chuj z tym! Co ja tam będę się głowił nad jakimiś głupstwami". Ale tak poza tym czytniki to niezła rzecz. Czyta się dobrze, jest wygodniej niż z książką, no i dochodzi oszczędność kasy. Przykładowo: zassałem sobie cały zestaw książeczek spod znaku Star Wars ułożonych chronologicznie. Nie chce mi się liczyć ile by to kosztowało, gdybym wszystkie je kupił w wersji papierowej, ale spokojnie szłoby to w tysiące złotych.

 

Reasumując: czytnik fajna rzecz, ale tradycyjne książki też. Ja czytam i tak i tak. Na pewno czytnik oznacza oszczędność. Ale też nie każdego e-booka można dorwać w necie i na odwrót - czasami można dorwać e-booka, a z zakupem książki jest problem (np. "Sukkuba" E. Lee przeczytałem sobie na czytniku, chociaż bardzo chciałbym mieć tą książkę u siebie na półce).

Edytowane przez Ghostwriter

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   295
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ghost, napisz jak Ci się podobała ta mini-książka Edwarda Lee "Jesteś dla mnie wszystkim". Czy jest warta swojej ceny, jak za taką minimalną (zaledwie 80) ilość stron?

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 284
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.05.2008
  • Status:  Offline

TakerFanKrk, jak wygląda sprawa z jakością obrazu w Twoim InkBooku?

 

Przymierzam się do zakupu i Prime ma kilka naprawdę fajnych opcji jak chociażby przyciski do zmiany stron, ale zewsząd atakują mnie opinie o tym jak kosmiczna jest jakość ekranu w PW3. Niby jest to jedyna rzecz którą produkt Amazona wydaje się górować, ale jest też najistotniejsza. Stąd moje pytanie jak to wygląda w InkBooku - jest dobrze czy coś bliżej terminu "mogłoby być lepiej?


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

DonCarlos, dla mnie obraz jest jak najbardziej w porządku. Czcionka i czytelność jest na bardzo dobrym poziomie a to jest przecież w czytniku najważniejsze. Trochę razi brak kolorów (ekran jest czarnobiały) ale w zasadzie jest to czepianie się na wyrost. Nie mam Kindle'a więc ciężko mi porównywać jak to wygląda w serii Paperwhite. Dla mnie plusem w inkBooku jest przede wszystkim slot na kartę microSD i w pełni polskie menu. Czytnik Amazonu obu tych rzeczy nie posiada. No i najważniejsze: brak reklam, co w Kindlu jest obecne (przynajmniej w tych tańszych wersjach).

  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline

Ostatnio przeczytałem książkę Sebastiana Imielskiego Szkoła na wzgórzu i naprawdę bardzo mi się spodobała.

 

Głównym bohaterem jest nauczyciel języka polskiego Sylwester Cichy, który po niepowodzeniu w życiu prywatnym opuszcza Gdańsk i podejmuje pracę w małej miejscowości Sławino.

Już na początku roku szkolnego w dziwnych okolicznościach znika jedna z uczennic i Sylwester z pomocą pewnego dziennikarza rozpoczyna własne śledztwo i trafia na podobną sprawę z przed 25 lat.

 

Książka w pewnych aspektach bardzo przypomina serial Belfer też jest małomiasteczkowa rzeczywistość z całą siecią różnorakich powiązań polityczno biznesowych. Jest nieufność wobec obcych tajemnice lokalnej władzy i uczniowie.

 

Podejrzanych było sporo, a finał okazał się bardzo zaskakujący przynajmniej dla mnie.

Ogólnie czytało się bardzo szybko i przyjemnie, no może poza niezbyt potrzebnym wątkiem rodzinnym. który na szczęście nie był zbyt długi.

I was angry with my friend;

I told my wrath, my wrath did end.

I was angry with my foe:

I told it not, my wrath did grow.


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Ależ miałem przedługaśną przerwę od czytania. Nie potrafiłem się za nic zabrać, aż tu w lipcu naszły mnie "smaki". W zeszłym miesiącu jeszcze zdążył pęknąć Koniec Warty od Kinga. Mam mocno mieszane odczucia odnośnie tej książki. Z jednej strony wciąż jest to dobry thriller (choć wyczułem spadek formy i bliżej temu do "Znalezione..." niż do "Pana Marcedesa"), a King sprytnie wiąże trochę kryminału z s-f, Z drugiej zaś strony... Jest tam sporo naciągania, jakkolwiek to można rozumieć. Na plus na pewno jest tempo lektury - Brady ujawnia się małymi kroczkami, co tylko trzyma przy lekturze. Finał raczej przeciętny, ciekawsze raczej sceny już po finale. Wiązałem pewne oczekiwania i chyba nie jestem rozczarowany. Chociaż niewątpliwie to mogło być duuużo lepsze.

 

A teraz książka, dla której piszę tego posta - Joyland by Stefan Król :lol: Gdybym miał zrobić topkę książek Kinga, które już przeczytałem, to pierwsze miejsce zgarnęłaby Christine, potem Dallas 63 i To. Joyland jest niczym młodszy brat Christine - mający tych samych rodziców, ale jeszcze dorastający i nie w pełni dojrzały. King ma prześwietny sposób pisania o rozterkach ludzi w podobnym do mojego wieku i jest mi strasznie łatwo wczuć się w książkę. Tak było z Christine i tak jest z Joylandem. Gdyby warstwa horrorowa była po prostu lepsza, to poszerzyłbym Topkę o jedno miejsce :) Lektura weszła bardzo przyjemnie, ostatniego dnia zamknąłem 120 stron - leciały jak burza, jedna za drugą :oops: No i wniosek taki, że King mógłby zarzucić jakimś "zwyczajnym" (melo)dramatem, a i tak bym go łyknął jak pelikan. Nawet jeśli nie byłoby w nim podróży w czasie, wskrzeszania, żyjących samochodów i klaunów :-)

1047920915357ecfbacc6b.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Ghostwriter, a jaki czytnik posiadasz?

 

To PocketBook Basic.

 

Ghost, napisz jak Ci się podobała ta mini-książka Edwarda Lee "Jesteś dla mnie wszystkim". Czy jest warta swojej ceny, jak za taką minimalną (zaledwie 80) ilość stron?

 

Jeszcze nie przeczytałem. Czeka na półce. Czytam teraz "Zwierciadło piekieł" Grahama Mastertona. No i niestety pewna gra na komórce tak mnie wciągnęła, że wlecze mi się lektura. Po Mastertonie machnę nowelkę E. Lee.

 

PS Przepraszam, że tak późno odpisuję. Byłem na wakacjach. ;)

Edytowane przez Ghostwriter

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   295
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven- napisał/a:

Ghost, napisz jak Ci się podobała ta mini-książka Edwarda Lee "Jesteś dla mnie wszystkim". Czy jest warta swojej ceny, jak za taką minimalną (zaledwie 80) ilość stron?

 

 

Jeszcze nie przeczytałem. Czeka na półce. Czytam teraz "Zwierciadło piekieł" Grahama Mastertona.

 

Zwierciadło Piekieł to zacna lektura, pochodząca jeszcze z czasów kiedy Masterton był w formie (jego obecne książki mocno obniżyły loty w stosunku do tych wcześniejszych).

Daj znać jak już zmłócisz Lee.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Daj znać jak już zmłócisz Lee.

 

"Jesteś dla mnie wszystkim" to kolejna dobra pozycja w dorobku Edwarda Lee. Osobiście nie żałuję wydanych na nią pieniędzy, ale oczywiście wolałbym, żeby pozycja znalazła się w jakimś zbiorku z przynajmniej jeszcze dwoma opowiadaniami E. Lee, bo potrzeba lektury dzieł mistrza horroru ekstremalnego w żadnym razie nie może zostać zaspokojona tak krótkim utworem.

 

Książeczka zaczyna się sceną seksu między ojcem, a córką na oczach matki, która wróciła do domu wcześniej niż zapowiedziała. A później jest już tylko gorzej, brutalniej, a poziom zboczeń sięga edwardowej średniej. Słowem: Lee jak zwykle olewa tabu i jedzie po bandzie. Oczywiście, kto już trochę poczytał autora "Bigheada" nie będzie jakoś specjalnie zaskoczony dawką zboczeństw serwowanych nam na kolejnych stronach. Tradycyjnie trafiamy do świata rednecków, którzy kwestie moralności traktują w sposób całkowicie odmienny od cywilizowanych ludzi. Tradycyjnie - skoro są rednecki, to jest i czarny humor. No i tradycyjnie też autor bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę. Ja przykładowo łykam rzucane przez niego fałszywe tropy i kończąc lekturę "Jesteś dla mnie wszystkim" byłem zaskoczony tym, dokąd zawędrowała ta historia. Książka udana, ale nie wybitna. Wiesz, nie spodziewaj się, że po niespełna 70 stronach lektury będziesz równie usatysfakcjonowany tak samo jak po "Sukkubie" lub "Ludziach z bagien". Na lubimyczytac.pl dałem 8/10.

 

PS Dom Horroru wkrótce wypuści kolejne pozycje E. Lee. Cytuję: "Pierwszy etap redakcji i korekty "Świni" oraz jej kontynuacji czyli "Domu" Edwarda Lee już za nami. Okładka jest w fazie produkcji".

 

Zwierciadło Piekieł to zacna lektura, pochodząca jeszcze z czasów kiedy Masterton był w formie (jego obecne książki mocno obniżyły loty w stosunku do tych wcześniejszych).

 

Długo zwlekałem z tym Mastertonem, ale trafiłem na stare wydanie jego debiutanckiej powieści "Manitou" za złotówkę, więc kupiłem, przeczytałem, a chwilę później już zamawiałem kontynuację, czyli "Zemstę Manitou". "Zwierciadło piekieł" to trzecia książka Mastertona (nie liczę jednego lub dwóch opowiadań, na które natknąłem się z różnych zbiorkach), którą przeczytałem i uważam, że jest świetna. Oczywiście, wybór nie był przypadkowy, bo zauważyłem, że zbiera dobre recenzje i jest stawiana przez fanów prozy brytyjskiego pisarza jako jedna z najlepszych. Niby ten sam schemat co zawsze, ale mi to nie przeszkadza. Mastertona bardzo dobrze się czyta.

Edytowane przez Ghostwriter

14453752125651e0a536c69.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • MattDevitto
      CM Punk do HHH'a na początku roku:
    • MattDevitto
      WWE Night Of Champions 2025 28.06.2025 w Arabii... KARTA Queen Of The Ring 2025 Final Match ??? vs. ??? King Of The Ring 2025 Final Match ??? vs. ??? Undisputed WWE Title Match John Cena (c) vs. CM Punk
    • Kaczy316
      Dom już parę razy był zabookowany jako normalny zawodnik chociażby z tego co pamiętam to w walkach z Pentagonem dwukrotnie był zabookowany jako ktoś kto ogarnia wrestling i potrafi się postawić i dobrze wyglądać, WWE czasem go tak bookuję od jakiegoś czasu, ale nie potrafi go zabookować tak na stałe czego kompletnie nie rozumiem, bycie cipo heelem jest spoko na początek kiedy kogoś wdrażamy w biznes, jest totalnie zielony czy coś, wtedy to jest zrozumiałe jak np. Rollins po rozpadzie Shield, ale na dłuższy okres, a już szczególnie na taki jaki ma Dominik w stosunku do tego ile jest w fedce to jest śmiech na sali dla mnie, a dodatkowo przecież już jest 4-krotnym mistrzem, 1x tytuły SD Tag Team, 2x tytuł NXT NA i 1x tytuł IC, miał kilka walk na WM, gdzie niektórzy mogą sobie pomarzyć nawet o byciu w karcie takiej gali, a co dopiero o jakiejś singlowej walce i feudzie, no dla mnie bookowanie Doma jako cipo heela od już ponad roku jest śmieszne i totalnie nie na miejscu.
    • Psychol
      A ja osobiście uważam, że najwyższy czas by Dirty Dom przestał być cipoheelem i zaczął coś wygrywać na poważnie, zwłaszcza majac tytuł IC. Jeżeli ta walka miała nadać taki kierunek to spoko... Mimo, że sama w sobie nie była porywająca. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...