Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  153
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.03.2011
  • Status:  Offline

http://u.mmarocks.pl/2011/05/ufc130-newposter_medium1.jpg

 

Walka wieczoru:

 

205 lbs.: Quinton Jackson vs Matt Hamill via jednogłośna decyzja (30-27 x 3).

 

Główna karta:

 

265 lbs.: Frank Mir vs Roy Nelson via jednogłośna decyzja (30-27 x 2, 30-26)

265 lbs.: Travis Browne vs Stefan Struve via KO (superman punch), 1. runda, 4:11.

170 lbs.: Rick Story vs Thiago Alves via jednogłośna decyzja (29-28 x 3).

185 lbs.: Brian Stann vs Jorge Santiago via KO (prawy sierpowy), 2. runda, 4:29.

 

Walki w Spike TV:

 

135 lbs.: Demetrious Johnson vs Miguel Torres via jednogłośna decyzja (29-28 x 3).

185 lbs.: Tim Boetsch vs Kendall Grove via jednogłośna decyzja (30-27 x 3).

 

Walki na facebooku:

 

155 lbs.: Gleison Tibau vs Rafaello Oliveira via poddanie (mata leo), 2. runda, 3:28.

135 lbs.: Michael McDonald vs Chris Cariaso via niejednogłośna decyzja (27-30, 29-28, 29-28).

135 lbs.: Renan do Nascimento Mota Pegado vs Cole Escovedo via jednogłośna decyzja.

 

 

Rampage vs Hamill - Czyli walka, która nic Rampage nie dała, a ewentualnie mogła Hamillowi. Od kiedy ogłoszono tę walkę to nie mogłem się nadziwić nad tymi zachwytami tyczących się zapasów Hamilla. Przecież to właśnie z tego słynął swego czasu Jackson, a doświadczenie w MMA ma zdecydowanie większe. Matt miał kilka razy dojście do nogi ale obalić to nie obalił, a poza tym to nie miał za bardzo argumentów w tej walce. Był bombardowany w stójce, kilkukrotnie było o krok od nokautu ale Jackson się chyba naoglądał GSP :twisted: Hamill próbował jeszcze coś ugrać lowkickami ale nic to nie dało. Ogólnie rzecz biorąc, Matt chciał taką walkę to ją dostał.

 

Big Country vs Mir - Nelson mnie okropnie zawiódł, w starciu z Junior Dos Santosem pokazał prawdziwą wojnę na pełnym dystansie, tutaj już w drugiej rundzie sapał dość ciężko. Frank dla odmiany zawalczył mądrze - ciągły klincz i obalenia (dosyć zabawnie wyglądało, jak pozornie masywniejszy Roy był sprowadzany jak dziecko), widocznie ma w pamięci nokauty z rąk zawodników tego typu.

Poza tym, nie wiem czy Frank tak uwierzył w swoją stójkę że olał parter, czy to Nelson tak skutecznie go neutralizował, ale parter w tej walce był raczej tragiczny. W pewnym momencie Mir 'uderzał' tak jakby chciał odklepać w matę. :?

Mimo wszystko, rewanż za grapplingową walkę jest.

 

Browne vs Struve - Stefana ogólnie jako zawodnika nie znam, uznałem jednak że przed obejrzeniem gali warto obejrzeć co nieco jego walk. W każdej wydawał mi się Semmym Shiltem Nr 2 - gość ma warunki fizyczne i potrafi je wykorzystywać, ale poza tym to niewiele pokazuje. Tak też było tutaj. Od początku Struve demolował Travisa kopnięciami, ale technicznie to ciągle Browne prowadził. Gdy gigant się za bardzo odchylił, Browne od razu to wykorzystał i pięknie znokautował. Rekord nadal bez skazy.

 

Story vs Alves - Na pewno zaskakująca walka, ale niezbyt ciekawa. Thiago niby brazylijski mistrz muay thay, a dawał się robić w klinczu jak dziecko. Rick ładnie sobie wymyślił z tymi stompami na zabandażowaną stopę. Jednak wszystkie rundy były bliźniacze, Rick ciągle dążył do tej pozycji w której dewastował Alvesa kolanami, i mu się to udawało.

 

Stann vs Santiago - Stawiałem na Jorge, bo gdyby wygrał, oznaczałoby to, że Mamed bankowo potrafiłby coś ugrać w UFC (tak, wiem że się tam nie wybiera) bo Irvin i Lindland jakoś mnie nie przekonują. Jednak Santiago zawiódł, strasznie spięty był, lowkicki mu wchodziły i zero reakcji, ciągłe poślizgi o matę. Gdyby nie życzliwość Stanna to skończyło by się to już w pierwszej rundzie.

  • Odpowiedzi 5
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    1

  • N!KO

    1

  • Longer

    1

  • DesL

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Stann vs Santiago - Po zobaczeniu ostatecznej karty, musze przyznac, ze to byla najbardziej interesujaca mnie walka. Polubilem Briana po KO jaki zafundowal Lebenowi, wiec i tutaj liczylem, ze w stojce rozprawi sie z Jorge. Pierwsza runda na to wskazywala, bo Santiago sie odgryzl tylko raz tym kopniakiem w twarz. Kolejne 5min, to kontynuacja dominacji Amerykanina, ktory za 2-3 walki moze urosnac do roli pretendenta o pas.

 

Alves vs Story - Trzeba pochwalic obu za determinacje. Szli na wymiane praktycznie non-stop, i nie zamierzali przestac dopoki przeciwnik nie padnie. Nie wiem, czy jednoglosna decyzja jest sprawiedliwa, ale Story byl nieznaczenie lepszy. Nazwisko wczesniej bylo dla mnie anonimowe, ale wlasnie sie to zmienilo.

 

Struve vs Browne - Chcialem, zeby ktos uwalil to wielkie drewno, ale nie wierzylem, ze zrobi to Browne. Po pierwszych minutach bylem pewny, ze to sie przeciagnie przez 3 rundy. Jednak Travis pieknie zakonczyl SuperMan Punchem, i doprowaił piekielnie mocnymi "młotkami".

 

Mir vs Nelson - Sporo przytulania sie sprawilo, ze jakos mnie nie zachwycila ta walka. Publika reagowala bardzo zywiolowo, a Frank spokojnie przeszedl przez 15min dominujac w kazdej plaszczyznie

 

Hammil vs Rampage - Karta mocno ucierpiala na utracie pierwotnego Main Eventu. Po mocnych walkach wieczoru w poprzdnich galach, ten na papierze sie prezentowal kiepsko. Wyszlo rownie slabo jak sie zapowiadalo, a Rampage nawet przez chwile nie byl zagrozony przez Hammila. Buczenia byly wskazane. Quinton kolejny raz wygrywa swinskim truchtem.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  1 197
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2009
  • Status:  Offline

Brian Stann vs Jorge Santiago - prawdę mówiąc zawiodłem się na Santiago, bo wydawało mi się, że pokaże coś więcej, ale najwyraźniej tacy jak Stann to dla niego za głębokie wody... Początek walki był nudny, obaj fighterzy próbowali coś zdziałać zwykłymi lowkickami, ale nic to im nie dawało. Mimo tego, że walka była nudna, padało mało konkretnych ataków, to i tak na punkty cały czas wygrywał Stann, a w drugiej rundzie tylko dopiął swego i znokautował Jorge. Cóż Brian jest o klasę lepszym fighterem od Jorge'a. Ciekaw jest kto będzie kolejnym rywalem Briana.

 

Rick Story vs Thiago Alves - początek pierwszej rundy należał zdecydowanie do Story'ego. Potem jednak walka zaczęła się wyrównywać i praktycznie przez wszystkie rundy obaj zapaśnicy walczyli na podobnym poziomie. Ostatnie sekundy trzeciej rundzie były świetne. Przy werdykcie spodziewałem się raczej, że sędziwa podniesie rękę Alvesa, ale tak na prawdę to obaj mogli wygrać i tyle.

 

Travis Browne vs Stefan Struve - szkoda, że tak szybko skończyła się ta walka, bo fajnie się oglądało. Przede wszystkim starcie było szybkie i wyrównane. Chyba jednak nikt nie spodziewał się takiego nokautu w wykonaniu Travisa.

 

Frank Mir vs Roy Nelson - nie wiem dlaczego, ale byłem pewny, że Frank Mir wygra tę walkę i tak też się stało. Od samego początku dominował, obalał, dobrze dobrze uderzał kolanami i dobrze walczył w parterze. Szkoda, że w trzeciej rundzie, oboje nie mieli już sił. Frank jeżeli chce mieć jeszcze jakiekolwiek szanse na zdobycie pasa musi zrzucić trochę tłuszczu i poprawić kondycję. Jednak i tak jestem zadowolony, że poprawił się i nie dał żadnych szans Nelsonowi na wygranie.

 

Quinton Jackson vs Matt Hamill - walka była nudna, nie porywała, prawdę mówiąc to Rampage nie dał żadnych szans Hamillowi. Jackson cały czas kontrolował walkę, atakował gdy trzeba było i nie pozwolił na zbyt wiele swojemu rywalowi. Kto z Jon Jonesem? Moim zdaniem Rampage.


  • Posty:  10 262
  • Reputacja:   279
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

1. Kendall Grove vs. Tim Boetsch - mało porywająca walka, ale bardzo ładny popis Tim'a, który skracał dystans jak chciał (godne podziwu przy takiej różnicy zasięgu) i bardzo łatwo fundował rywalowi obalenie za obaleniem, korzystając ze swoich zapaśniczych skillsów i siły fizycznej. Grove w tej walce nie pokazał dosłownie nic.

 

2. Miguel Torres vs. Demetrious Johnson - świetna walka dla wielbicieli grapplingu i jedna z tych, na które najbardziej czekałem podczas tej odsłony UFC. Jestem ogromnym fanem Johnsona (jego szybkości, dynamiki i bazy zapaśniczej) i zastanawiałem się jak sobie poradzi z dużo bardziej utytułowanym zawodnikiem, który posiada taką przewagą gabarytów...

Bardzo wyrównane starcie, gdzie pierwsza runda była dla Torresa, druga dla Demetriusa, a trzecią można było punktować w każdą ze stron (uważam, że Mighty Mouse wygrał ją dosłownie i w przenośni "rzutem na taśmę", fundując Angel'owi ostatnie obalenie na chwilę przed gongiem).

Jestem pod wrażeniem tego jak świetnie Johnson radził sobie na glebie z tak dużo większym gabarytowo rywalem, ale też z genialnej strony pokazał się Torres, dając przepiękną lekcję tego, jak powinno się walczyć z pleców.

Pewnie to starcie nie każdemu się spodoba (mało stójki, dużo kulanek po ziemi), ale ja je oglądałem na stojąco, od początku do końca. Niesamowita dawka emocji i bardzo ważne zwycięstwo dla "małego wojownika".

 

3. Brian Stann vs. Jorge Santiago - tutaj kwestią było to, czy Stann pierwszy ustrzeli niezbyt odpornego na ciosy Santiago, czy Jorge sprowadzi to do parteru i na glebie poskłada nie najlepszego w tej materii Brian'a. Stawiałem na tą pierwszą opcję i się nie przeliczyłem. Stann ładnie demolował przeciwnika low kickami i przypuszczał szarże. Uważam, ze i tak zawalczył ze zbyt dużym respect'em, bo gdyby wcześniej przycisnął mocno Santiago, to walka ta nie dotrwałaby do 2 rundy.

Trochę się wystraszyłem, kiedy po nokdaunie Brian nie potrafił na glebie dobić Brazylijczyka (baaardzo często takie sytuacje potrafią się mścić na fighterach, vide: Lesnar vs. Carwin), ale Jorge niemal w ogóle nie podejmował prób obaleń, co prędzej czy później musiało się skończyć nadzianiem na mocarną piąchę Stann'a i tak też się skończyło.

 

4. Rick Story vs. Thiago Alves - mało porywająca walka. Story rozgrywał ją bardzo sprytnie, choć mało widowiskowo. Przy każdej okazji skracał dystans i obalał a kiedy się nie dało - wchodził w klincz, gdzie był stroną stosunkowo bardziej aktywną, punktując u sędziów.

Alves, pomimo lepszej techniki, nie potrafił jakoś mocniej ukąsić przeciwnika w stójce i dał się wypunktować (2 rundy miał całkowicie w plecy i dopiero jakby obudził się w trzeciej) na pełnym dystansie.

 

5. Travis Browne vs. Stefan Struve - dość krótka walka i sporo przestrzelonych uderzeń. Struve ładnie pracował na glebie nad Anakondą, ale Browne z tego wyszedł i przeniósł walkę do stójki, gdzie całkowicie zaskoczył Sefana, nokautując go Superman Punch'em. Co by nie mówić - ma facet pociągnięcie, bo na glebie na dobrą sprawę nie było już co dobijać.

 

6. Frank Mir vs. Roy Nelson - bardzo lubię Nelsona i to była jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie walk tej nocy. Niestety Big Country nie pokazał nic - zawiódł w stójce (gdzie powinien mieć przewagę, a machał tylko "zamachowymi" na ślepo), nie potrafił bronić obaleń a kardio przygotował na jedną rundę. Nie lubię Mir'a, ale tutaj całkowicie zdeklasował rywala. Z wielką łatwością obalał, a w klinczach demolował go kolanami. Szkoda, bo spodziewałem się bardziej wyrównanego pojedynku a był nie dość, że jednostronny to na dokładkę nudny (Nelson w klinczach potrafił tylko wisieć na przeciwniku).

 

7. Quinton Jackson vs. Matt Hamill - siermiężny main event, gwizdy na trybunach mówiły same za siebie. Ramp wyeliminował zapasy Hamilla i celnie kontrował jego akcje w stójce, co przyniosło mu punktową wygraną na pełnym dystansie. Ogólnie mało akcji i multum nietrafionych uderzeń (Matt'a). Hamill wyrównaną walkę nawiązał wyłącznie w pierwszej rundzie. Im dalej, tym bardziej zarysowywała się przewaga Jacksona, który i tak ogólnie też nie specjalnie błyszczał.

 

8. Gleison Tibau vs. Rafaello Oliveira - świetna, szybka, dynamiczna walka, multum stójkowych wymian i przez cały czas trwania - jazda na pełnym gazie (chłopaki się nie oszczędzali). Ładna wygrana Tibau, który po nokdaunie, zdusił przeciwnika w RNC (piękne było też wcześniejsze obalenie, po którym Tibau wylądował tak na rywalu, że niemal automatycznie zapiął mu trójkąta rękami. Niewiele brakowało...).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

No i po UFC 130. Cóż mogę napisać. Wbrew pozorom według mnie gala bardzo udana. Co prawda ciężko mi wyrażać moje opinie o galach, na których walczy Quinton, bo zaraz będę posądzony o brak obiektywizmu, ale niezbyt mnie to interesuje ;)

 

Jeśli chodzi o undercard, to krótko w dwóch zdaniach. Zawiódł mnie Grove. Myślałem, że bez większych problemów upora się z Timem, a wypadł w tym pojedynku tragicznie, kompletnie nie wykorzystując swojej przewagi zasięgu. Miguel Torres mimo porażki dał świetną walkę z Johnsonem, jednak po cichu liczyłem na to, że odbuduje się na solidnym rywalu i powoli zacznie wracać na szczyt. Niestety, zbyt mocny Demetrious nie miał ochoty odgrywać szczebelka drabinki, samemu wykorzystując nazwisko Torresa i zaliczając bardzo ważne dla niego zwycięstwo.

 

Co do main cardu.

 

Oprócz ME nie weszło mi nic z typera. Jak tu nie kochac Rampage'a? :D

 

Postawiłem na Santiago, bo nie byłem do końca przekonany co do umiejętności Stanna w parterze (zresztą nie jestem do teraz), ale jak widać, w tym pojedynku nie były mu one jakoś szczególnie potrzebne. Stann znokautował wczesniej Lebena, a o ile dobrze pamiętam, ta sztuka w UFC udała się wczesniej jedynie Spiderowi. Po 3 minutach walki wiedziałem, że Jorge skończy na deskach prędzej, czy później, bo jego szczęka + cios Briana to niezbyt wesoła kombinacja dla tego pierwszego. Zastanawiam się jednak, czy Stann nie będzie takim kolejnym Houstonem Alexanderem, który spektakularnie zaczyna, zostanie rzucony na głębokie wody i sen się zakończy. Pożyjemy, zobaczymy.

 

Co do walki Rick Story vs Thiago Alves, to mam wrażenie, że to nie Story błysnął, a raczej bardziej Alves zawiódł. Thiago zamiast uciekać od klatki i krążyć wokół Ricka, którego główną bronią w tym pojedynku był klincz pod siatką, dawał się cały czas spychać pod "ścianę" Octagonu, co Story sprytnie wykorzystywał. Cała historia pojedynku.

 

Travis Browne bardzo mi zaimponował. Kolejny zawodnik, w którego nie wierzyłem :) Jeden z ładniejszych nokautów w ostatnim roku. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz ktoś w UFC skończył rywala Superman Punchem :)

 

Frank Mir vs Roy Nelson - Lubię Mira i jestem na swój sposób jego fanem. Podobały mi się elementy MT, które prezentował w tym pojedynku i świetny takedown rodem z Judo. Niestety cała historia pojedynku to wręcz fatalny występ Nelsona, który zawiódł w każdej płaszczyźnie. Słaba stójka, zero parteru, fatalne cardio. Nie wiem, czy Roy zlekceważył rywala, czy może jakiś tam wpływ na jego formę miały problemy związane z kontraktem, przez który musiał dłużej pauzować i nie walczył przez prawie 10 miesięcy, jednak jego występy z pojedynków z Schaubem, Struvem, czy nawet Dos Santosem to przepaśc w porównaniu z tym, co zaprezentował w tej walce.

 

No i na koniec Main Event. Zdziwiło mnie to, że faktycznie znalazły się osoby, które sądziły, że Hamill może dać radę Jacksonowi. Wiadomo, że to mma i tu może wydarzyć się wszystko, jednak z całym szacunkiem do Matta, nieważne, czy Quinton ma jeszcze zapał i serce do walki, nieważne, czy ma głód zwycięstw, Rampage to cały czas top4 na świecie w LHW, a to za wysokie progi dla Hammera. Co do krytyki, która spływa na Jacksona. Mam wrażenie, że czasami trzeba chociaż trochę zasmakowac tego sportu, żeby go w pełni zrozumieć. Jeśli walczy się z przeciwnikiem, który przez całą walkę próbuje sprowadzać Cię do parteru, nie można sobie pozwolić na szalone szarże i brak koncentracji w stójce. Stąd wynika bardziej zachowawcze nastawienie w pojedynku i walka z kontry. W 90% przypadków, kiedy Jackson atakował pierwszy, Hamill od razu próbował sprowadzać walkę do parteru. Dochodzi do tego solidna w tej walce szczęka Matta, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że w każdej z 3 rund Page próbował ten pojedynek skończyć. Podobało mi się, że Quinton poszerzył w końcu swój repertuar, przypomniał sobie kilka technik z Pride, wrócił do używania swoich kolan i w końcu wykonał kilka low kicków :) Oprócz kondycji, która mogłaby być trochę lepsza, nie mam żadnych zastrzeżeń co do formy Jacksona. Popieram opinię Dany, który chcę utrzymać Quintona "zajętego", bo w ostatnim czasie Ramp zdecydowanie walczy zbyt rzadko, żeby utrzymać stałą, dobrą formę. Nie wiem, czy powinien walczyć z Jonesem jako nastepnym. Według mnie powinien dostać walkę z Shogunem lub Forrestem, po ewentualnym zwycięstwie zawalczyć znowu o pas.

 

Hammil vs Rampage - Karta mocno ucierpiala na utracie pierwotnego Main Eventu. Po mocnych walkach wieczoru w poprzdnich galach, ten na papierze sie prezentowal kiepsko. Wyszlo rownie slabo jak sie zapowiadalo, a Rampage nawet przez chwile nie byl zagrozony przez Hammila. Buczenia byly wskazane. Quinton kolejny raz wygrywa swinskim truchtem.

 

Buczenia na galach MMA nigdy nie są wskazane, a fighterom, którzy wchodzą do Octagonu, ryzykując swoje zdrowie nalezy się szacunek, a nie buczenie. Nie każda walka w tym sporcie kończy się przez KO, ale tak jak pisałem wcześniej, chyba jednak trzeba zasmakowac trochę tego sportu w życiu, zeby naprawdę go zrozumieć...Jesli Ty nie widziałeś, że Jackson próbował skończyć ten pojedynek, to prawdopodobnie oglądaliśmy 2 różne walki.

 

gwizdy na trybunach mówiły same za siebie

 

Jeszcze raz powtórzę. Gwizdy na trybunach pokazują jedynie, jakim idiotycznym i nieświadomym narodem kretynów są obywatele USA. W Japonii takich sytuacji nie było nigdy, bo ludzie z tego kraju potrafią docenić sportowców przelewających swój pot na treningach przez ponad 2 miesiące, żeby dać walkę dla publiczności.

 

Tyle z mojej strony :)

Do It Like A BOSS !

52212044855de371531fdf.jpg


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kendall Grove vs. Tim Boetsch

Bardzo jednostronna walka w której Boetsch całkowicie zdominował Grove'a. Kendall wyraźnie nie miał pomysłu jak ukąsić Tima i to był naprawdę zaskakujące, bo Boetsch to nie jest jakiś ringowy wirtuoz, ale widać lepsza forma wystarczyła na słabo dysponowanego ostatnio Grove'a, który jak tak dalej pójdzie to wyląduje na dywaniku u prezesa i może otrzymać wymówienie.

 

Miguel Torres vs. Demetrious Johnson

Mimo, że średnio przepadam za walkami toczonymi głównie w parterze to ta naprawdę przypadła mi do gustu, bo była szalenie wyrównana i cały czas coś się działo. Obaj pokazali duże umiejętności, a Johnson dzięki zwycięstwu solidnie się wypromował i nie zdziwię się jak zawita do main cardu podczas następnej gali, bo styl jaki prezentuje jest bardzo skuteczny i do tego dość widowiskowy jak na turlanie się po glebie.

 

Gleison Tibau vs. Rafaello Oliveira

Już druga z rzędu walka w której Tibau pokazał, że jest w naprawdę solidnej formie i całkowicie zdominował swojego rodaka, a ostatnio przecież po całkiem dobrej walce wygrał z Kurtem Pellegrino. Oliveira natomiast powinien chyba odpuścić sobie walki poza UFC i skupić się na lepszym przygotowaniu do walk w największej federacji świata, bo bilans 1-3 w UFC zbliża go nieuchronnie do zwolnienia.

 

Brian Stann vs. Jorge Santiago

Myślałem, że Santiago wyjdzie zmotywowany i będzie próbował kontrolować pojedynek, ale on nie pokazał dosłownie nic. Stann też nie walczył jakoś nad wyraz dobrze, ale gdy tylko przechodził do większej ofensywy do Jorge momentalnie tracił grunt pod nogami i nie wiedział co robić. Jak już kilka razy było wspominane, były rywal Khalidova powinien się cieszyć, że nie został pozamiatany już w pierwszej rundzie, bo była ku temu duża okazja, której Stann nie wykorzystał. Trzeba jednak przyznać, że nazwiska Lebena i Santiago na jego liście ostatnich zwycięstw wyglądają bardzo solidnie.

 

Thiago Alves vs. Rick Story

W pewnym stopniu markuje Alvesowi i bardzo liczyłem, że w tej walce odniesie drugi zwycięstwo z rzędu po pokonaniu Howarda(pamiętam, że po powrocie dali mu od razu Fitcha i byłem niesamowicie zły z tego powodu), ale niestety Alves wyglądał w tej walce bardzo słabo. Nie było ani typowej do niego ofensywy, ani low kickow którymi nieraz potrafił mocno osłabiać rywali. Story zawalczył mądrze, spychał Brazylijczyka pod siatkę i dobrze punktował w klinczu, ale też nie było widać u niego chęci jakieś większej ofensywy i zakończenia walki przed czasem co koniec końców dało dość nudną walkę.

 

Stefan Struve vs. Travis Browne

Po niesamowitym sleeperze jak Browne zrobił z Kongo liczyłem na to, że Struve pokaże się z dobrej strony, ale stało się odwrotnie i Holender pokazał znów, że jak trafia na kogoś z dobrą stójką to nie potrafi dojść do drugiej rundy(wcześniej było tak w walkach z Dos Santosem i Nelsonem) i teraz było tak samo. Superman Punch palce lizać i na glebie nawet nie było potrzeby dobijania, ale dla pewności Browne rzucił jeszcze dwoma "młotami" i chyba dostanie teraz jakiegoś kolejnego mocnego rywala, bo bilans ma świetny mimo, że mało z tych walk było w UFC.

 

Frank Mir vs. Roy Nelson

Huh, Nelson zawiódł całkowicie, nie dość, że nie miał żadnego pomysłu na walkę to sił starczyło mu tylko do końca pierwszej rundy. Porównanie z Pudzianem aż mi się nasunęło, bo wyglądało to bardzo podobnie, a przecież Nelson mimo swoich gabarytów potrafił kondycyjnie o wiele lepiej wytrzymać walkę z Dos Santosem. Co do Mira to z jednej strony totalnie zdominował przeciwnika, a z drugiej niemiłosiernie się z nim męczył i powinien się postarać, żeby skończyć szybciej tą walkę tym bardziej, że Nelson łapał się na wszystkie akcje Mira, nawet na typowe dla niego kolana w klinczu i jedyne przed czym Royowi udało się obronić to jakiś skuteczny submission, którego nie udało się Frankowi założyć.

 

Quinton Jackson vs. Matt Hamill

Trochę za wcześnie Hamill dostał szanse walki z kimś takim jak Rampage i to w dodatku main eventując gali. Jackson od pierwszych sekund bardzo spokojnie prowadził pojedynek i punktował Matta bez większych problemów i gdy miałem nadzieje, że w kolejnych rundach Hammer jednak rzuci się do odważniejszych ataków to Quinton jeszcze bardziej przeważał i na totalnym luzie doprowadził walkę do końca. Po pokonaniu Machidy powinien jednak dostać bardziej wymagającego rywala i nawet trochę żałowałem, że nie zafundował Hamillowi jakiegoś konkretnego KO to może chłopak by się obudził, bo ostatnio w ringu jest strasznym nudziarzem. Pozostały mi do obejrzenia dwie walki z Preliminary card, ale chodzą słuchy, że nie czeka mnie nic ciekawego, więc jeżeli chodzi o UFC to trzeba będzie czekać na kolejne gale, a tych w czerwcu bez liku, więc będzie na czym oko zawiesić.

15974308365193fac7b7921.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
      • 127 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 018 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 884 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Rozumiem, że miała przegrać swoją pierwszą walkę po tak długiej nieobecności? Te pasy tag team i tak wiele nie znaczą, więc żadna strata dla zawodniczek, które je utraciły. Odebrała pasy i odliczyła Liv. To ta sama Liv, która w zeszłym roku dwa razy z Rudą wygrała, gdzie to stawka była dużo cenniejsza. Lynch nie zdobyła tego złota, bo taki miała kaprys, bo w takie coś to ja nie uwierzę tylko zdobyła je zapewne na potrzebę nadchodzącego programu między nią a obecną mistrzynią IC. Pewnie długo ta ich miłość nie potrwa i skończy się tym, że Becky, a jakże podłoży się grzecznie swojej rodaczce na jakiejś Gali Premium. Już raz się jej podkładała, więc zna ten smak. Tyle że tym razem zrobi to w głównym rosterze.
    • falas2005
      Koncowka main eventu idealnie obrazuje roczne panowanie Rhodesa jako mistrza. Kop w jaja i do domu.  Tragiczne zakończenie bez jakichkolwiek emocji. Ten heel turn Ceny to jest top 1 w historii, ale niewypałów. O Rocku już zapomnieli. O gościu przez którego to wszystko się wydarzyło. Śmiech na sali. Johnson pewnie nam to wszystko wytłumaczy już za rok jak Cena będzie na emeryturze haha 😆
    • MattDevitto
      Becky Flair, tfu. Lynch wróciła. Pięknie wydymali bez mydła Bayley by powracająca ruda z miejsca zdobyła pas. Przypomina to booking pewnej osoby, która jest krytykowana za to w sieci i mam nadzieję, że w tym przypadku będzie podobnie. Mogli to zrobić w inny sposób nie zabierając przy okazji występu bayley. No, ale wiadomo jak jest... Nie oglądałem drugiego dnia, bo szkoda mi było dzisiaj czasu  
    • Kaczy316
      Drugi dzień WM i tutaj może będzie się więcej działo i ogólnie dzień będzie lepszy niż pierwszy, w sumie na to liczę, bo tutaj zdecydowanie karta poza ME wygląda lepiej, więc wydaję mi się, że Hunter postanowił zrobić przeciętny dzień 1 z giga dowalonym ME, a tutaj będzie z kolei na odwrót, dostaniemy bardzo dobry albo świetny dzień drugi, ale z gorszym ME, ale zobaczymy, może okaże się, że nic nie dojedzie albo że ostatecznie wszystko dojedzie, przekonajmy się WELCOME TO WRESTLEMANIA!!! Zaczynamy od Steph i tym razem to ona nas powitała na WRESTLEMANIII!!   1.Iyo Sky vs Rhea Ripley vs Bianca Belair, Women's World Championship Triple Threat Match Oj i mam nadzieję, że zaczniemy o wiele lepiej niż zeszły dzień, ogólnie mam nadzieję, że będzie lepiej niż zeszły dzień, poza ME, bo tego to nic nie przebiję raczej, chociaż przekonamy się dzisiaj, liczę na Ripley, ale logika podpowiada, że wygra to jednak Pianek, niemniej jednak walka powinna oddać. WHAT A MATCH!!! Kurde jaka ta walka była świetna, halo dzień pierwszy? To był opener? Gunther i Jey to przy tym wyglądało jak walka w kick offie, ja nie mogę, nawet nie przeszkadza mi wygrana Iyo, jeszcze Pianek przypięty YEAAAAH STREAK IS OVER! Około 14 minut świetnej walki, dalej wolałbym Ripley pinujacą Pianka, ale Iyo też jest git, kurde no naprawdę świetny pojedynek ile to dostanie? Oby jak najwięcej, polecam obejrzeć, przegenialny opener! Brawa dla każdej z PAŃ!!!!   2.Drew McIntyre vs Damian Priest, Sin City Street Fight Match Kolejna walka, która może być takim bangerkiem, że to szok, ale dzisiaj to każdy pojedynek nawet ME może być bangerkiem tylko pod innym względem, oj lecimy z tym, Drew mam nadzieję, że to ugra, zeszły rok należał bardziej do Priesta, więc tutaj Drew może się odkuć, żeby potem skroić Usosa z tytułu! Ale to była świetna walka, druga już dzisiejszego wieczoru, dzień pierwszy to przy tym wygląda jak tygodniówka xD, Nie był to typowy Street Fight, gdzie stypka była jedynie dodatkiem, a użyli jedynie krzesła, tutaj było czuć, że stypka była wykorzystana i potrzebna, Panowie chcieli się pozabijać, a stypulacja tylko dodała tej walce mocno, świetnie napisana historia, świetna ringowo walka, liczyłem trochę na Razor's Edge z ringu na te dwa stoły poza ringiem, ale i tak było dobrze, prawie 14 minut świetnego Street Fightu, Drew teraz leci po WHC i mam nadzieję, że skroi Usosa z tego tytułu, oj waleczka wybitna, Priest nie stracił, a końcówka wybitna, sam bym tego lepiej nie wymyślił, ten Claymore przy krześle w narożniku wyglądał mocarnie i nic dziwnego, że Damian po tym odpadł.   3.Bron Breakker vs Penta vs Dominik Mysterio vs Finn Balor, Intercontinental Championship Fatal 4 Way Match Kolejna walka, która może być kolejnym bangerkiem, o story tutaj nie ma się co rozpisywać, po prostu jakoś zrobione i tyle, ale walka powinna oddać, a i tak każdy najbardziej pewnie czeka na problemy w Judgment Day, a przynajmniej ja czekam xD, liczę na Dominika oczywiście. MAMY TO!!!! W GOT IT!!!! DOM DOM W KOŃCU MISTRZEM!!!! ZASŁUŻYŁ OD TAK DAWNA I DOSTAŁ TO!!! NIE DOŚĆ, ŻE KOLEJNY BANGEREK 10,5 MINUTOWY TO JESZCZE DOM PINUJĘ BALORA I ZDOBYWA TYTUŁ NA WM!!! TO JEST WM MOMENT!!! GENIALNY POJEDYNEK KOLEJNY, JA CHCĘ WIĘCEJ!!!!!! CZUĆ WM CZUĆ TO!!!! TRYPLAK GOTUJĘ!!!!!! I THINK CARLITO IS DEAD PAT KOCHAM CIĘ!!!! ALE EMOCJĘ!!!!   4.Randy Orton vs Joe Hendry, Singles Match No i pora na Open Challenge Pontona! To co Rusev wbija? W sumie mógłby, nie będzie to coś wielkiego wtedy i trochę ochłoniemy po tych genialnych 3 bangerkach, a Orton powykonuję sobie RKO i będzie git, swoją drogą świetne wideo promo Ortona o jego WM'kach, muzyka bardzo dobra i samo promo świetne, ale ten dzień jest przegenialny. Ulala Joe Hendry, w sumie logiczny wybór dość, Orton powinien wygrać na tej WM jak dla mnie, bo ostatnio cały czas przegrywa, a jak masz do wyboru podkładanie zawodników po powrocie, a podłożenie typa z innej fedki, z którą masz współpracę, ale to dalej występ na WM i podłożenie się nie będzie problemem, bo będzie medialne dla tej drugiej federacji to wybór jest prosty. 3 minuty walki około, Joe miał swój moment, Randy wygrał na WM i po walce jeszcze kolejne RKO dla Hendry'ego, takie momenty też są spoko, fajne na ochłonięcie.   5.AJ Styles vs Logan Paul, Singles Match Kurde jeszcze tylko 3 walki, aż szkoda, naprawdę tak wybitnie się ogląda ten dzień, ale zaraz dostaniemy kolejny bangerek, nie ma znaczenia, że program był do dupy, liczę, że walka dowiezie. Bardzo dobra prawie 18 minutowa walka, powiem tak od WM 38 nie oczekuję od Stylesa nie wiadomo jak szybkich walk, po walce z Edgem mega się zawiodłem i teraz chcę po prostu dobrych technicznie walk i to dostaję od tego zawodnika, dlatego jego walka z Knightem mi się podobała i tak samo teraz z Loganem, fajny pojedynek, trochę specyficzny booking, bo wyglądało to tutaj jakby Logan był bardziej doświadczonym zawodnikiem, a AJ świeżakiem, ale jakoś to i tak wyglądało, mocne starcie, były fajne momenty, tempo takie nie za szybkie nie za wolne, Kross nawet tutaj nie przeszkodził, a tylko dodał tym pojawieniem się, fajny pojedynek, nie ma na co narzekać moim zdaniem, Logan wygrał zgodnie z moimi przewidywaniami.   6.Liv Morgan & Raquel Rodriguez vs Lyra Valkyria & Becky Lynch, WWE Women's Tag Team Championship Tag Team Match No i lecimy, jak dla mnie ten pojedynek może być naprawdę bardzo dobry, uważam, że Becky to idealna partnerka tutaj dla Lyry, duża historia z Liv, z Lyrą też ma historię w NXT, nie widzę innej opcji, chyba, że Alexa, to też dobry, ale jednak gorszy wybór, zobaczymy co wymyślą, ja liczę na Becky. JEST I ONA! Najbardziej logiczny wybór po wypadnięciu Bayley. Nie będę ukrywał, to był dobry moment na jej powrót, na RR jeszcze jej nie chciałem, ale przy WM już trochę się stęskniłem i banan na ryju się pojawił, dobrze jej zrobiła ta przerwa, odpoczęliśmy trochę od niej. Około 9 minut, w sumie okej pojedynku, taki main event Raw poziom jak dla mnie, Becky i Lyra wygrały ku mojemu zaskoczeniu, ale no niech będzie, solidny pojedynek dobry na ochłonięcie przed ME jak dla mnie, a jeszcze ponad godzina gali, ciekawe co się odwali w tym ME, czy jeszcze jakiś segment czy coś, bo w sumie miał być jakiś od Wyatt Sicks, tak mówiły newsy, ale walka w porządku.   Coś przed ME: No tak jak myślałem ponad godzina do gali to trzeba coś wymyślić, a to SCSA se wbija na quadzie xD, GDZIE ŻEŚ BYŁ ROK TEMU JAK STUNNERA TRZEBA BYŁO ZAJUMAĆ THE ROCKOWI?! A no podał sobie liczbę osób na arenie i tyle, można przechodzić do ME? Bo stygnę xD.   7.Cody Rhodes vs John Cena, Undisputed WWE Championship Singles Match Hehehehe no to powiem tyle powodzenia w pobiciu main eventu poprzedniego dnia. No i nie ma nowego theme songu na WM dla Johna, ale jest nowy titantron po prostu z napisem "John Cena" xD. Dobrze, że Cena jest heelem, nie musi wbiegać przez tak długą arenę, a to znaczy, że nie dostanie zadyszki, o kurde ale fajne wejście Kodeusza z tymi crossami. Chwila....Co?! xDDDD Nawet nie wiem jak to skomentować, mam jedynie takie wtf xDDDD Że Cody odlatuje po kopie w jaja i uderzeniu pasem? Rok Reignu Rhodesa, żadna obrona nie wywołała we mnie emocji kompletnie i po to to wszystko, żeby zakończyć go.....w ten sposób? Jakby walka do kitu nic ciekawego, Rhodes to wyglądał w tej walce jakby uczył się walczyć dopiero, leżał godzinę po najprostszych akcjach, emm słabo tyle powiem, gorzej niż się spodziewałem, znaczy walka taka jak się spodziewałem, ale booking to tragedia, ringowo nie oczekiwałem fajerwerków, ale bookingowo to wyszło gówno xD.    Match Of The Night: 1.Iyo Sky vs Rhea Ripley vs Bianca Belair, Women's World Championship Triple Threat Match   Plusy: Świetny opener i STREAK PIANKA IS OVER! Genialny i mocarny Street Fight Fatal 4 Way o tytuł Interkontynentalny i DOMINIK MISTRZEM!!! Joe Hendry dostał WM Moment, a Orton wygrywa od bardzo dawna na PLE! AJ Styles vs Logan Paul Powrót Becky i wygrana tytułów WWE Women's Tag Team   Minusy: Main Event i sekwencja końcowa   Podsumowanie: No to ten, tak jak napisałem na początku, dostaniemy gówniany ME drugiego dnia, a reszta dowiezie? Kto by przypuszczał, mogli zamienić obydwa main eventy, to pierwszy dzień w ogóle byłby do skipa, a drugi dzień byłby jednym z najlepszych o ile nie najlepszym dniem WM w historii, spodziewałem się, że ME drugiego dnia będzie taki, chociaż nie spodziewałem się tak słabej końcówki, ogólnie uważam tak jak pisałem na początku, cała gala mi się podobała poza ME, ten dzień to dla mnie takie 7-8/10, trochę vibe WM 38, gdzie też jeden ME był bardzo fajny w postaci KO vs SCSA i fajne zaskoczenie to było, a drugi to Roman vs Lesnar, wiadomo jak się skończyło, nie wiem Tryplak to jednak ma coś z Vinca, żeby na jednej WM stworzyć jeden z najlepszych ME w historii i jeden z najgorszych ME w historii xDDD, ale jako całość WM miała swoje momenty, Dom Dom z pasem IC i Heel Turn Heymana z Sethem to czyste złoto, ciężko jakoś ocenić obydwa dni tej WM, bardzo nierówna była, chyba jednak pierwszy dzień bym dał niżej, bo przez wzgląd na ME zawyżyłem ocenę, jako całość to obydwa dni WM hmm takie 6/10? 6,5/10? Coś koło tego imo raczej nie więcej, czyli w sumie WM wyszła tak jak cała droga do WM, te walki, które miały lepszy program niż wyjść i się nawalać to oddały czyli walka o pas Women's World, Punk vs Seth vs Roman, Drew vs Priest, a no i dodatkowo walki o tytuły mid cardowe były bardzo fajne, a te, które miały gorsze programy to walka też została olana w większości, Jey vs Gunther, Tiff vs Flair, Cena vs Rhodes, AJ vs Logan(była dobra jak na ich program, ale ogólnie można było się spodziewać więcej), TND vs War Raiders, El Grande Americano vs Rey Fenix(tutaj nawet nie było programu, ale musiało być zastępstwo), a no i strasznie dziwne bookingi w walkach o dwa główne tytuły mistrzowskie, znaczy bardzo słabo zabookowane końcówki, czyli w sumie jaka Road To WM taka WM w tym roku była, dobrze, że obniżyłem oczekiwania to przynajmniej była przyjemność jakaś z oglądania.
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE WrestleMania 41 - Sunday Data: 20.04.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Premium Live Event Lokalizacja: Paradise, Nevada, USA Arena: Allegiant Stadium Format: Live Platforma: Netflix Komentarz: Michael Cole, Pat McAfee & Wade Barrett Theme: Timeless (The Weeknd), FE!N (Travis Scott) Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...