Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

TNA Slammiversary IX PPV (zapowiedź, spoilery, komentarze)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

British Invasion vs Gun Money – Przyjemne dla oka starcie, choć miałem obawy, że nowe stroje Brytoli będą oznaczać jakiś większy push dla tej dwójki. Parę razy doszło do nieporozumień mistrzów, co było bardzo dużym pozytywem. Dawało momenty niepewności. Gdy na ringu był Magnus, to walka zwalniała, ale Douglas z Alexem to w pełni wynagradzali.

 

Steiner vs Morgan – Choć lubię obydwu zawodników, to nie można było liczyć na nic szczególnego. Panowie dali starcie bez emocji w slow motion. Ich feud mocno przycichł ostatnimi czasy, i się spóźnił o jedno PPV.

 

Abyss vs Kendrick vs Kazarian – Chyba jedna ze słabszych walk o pas X-Division. Robbie E jako champion dawał lepsze pojedynki z Lethalem. Sztampowy do bólu booking, gdzie najpierw kolejno próbują uwalić większego, by w końcu zorientować się, że we dwójkę będzie łatwiej. Kończą walcząc przeciwko sobie. Na Destination X mam nadzieję, że szybcy, wściekli i skoczni zatriumfują nad potworem.

 

Samoa Joe vs Crimson – Trochę za słabo budowali ten feud, bo ciężko było uwierzyć, że Joe ma szanse pokonać Crimsona. Może byłby to krok w tył dla Joe, ale mógłby skoczyć do X-Division i poskładać Abyssa, bo tutaj nic nie wskóra. Podejrzewam, że nie mamy co liczyć na jakieś bardzo dobre starci między tą dwójką. Przeciętniaki to ich maksimum.

 

Love vs James – Walka zostanie zapamiętana po fatalnej końcówce. Mnie boli ten fakt tym bardziej, bo ten ostatni chwyt był jedynym, jaki oglądałem. Dzisiaj nie było czasu na kobiety.

 

Ray vs Styles – Dobra walka. Liczyłem na to, że Bully wygra jakimś kantem i feud się trochę przeciągnie, ale nie spodziewałem się, że będzie to coś tak głupiego. To w zasadzie jedyny poważny minus. Dobrze, że Ray cały czas przegrywał, aż w końcu osiągnął cudem sukces, ale mogli coś lepszego wymyślić. Chanty „Bullshit” podsumowały ten manewr. Poza tym, AJ polatał więc było na czym oko zawiesić.

 

Anderson vs Sting – Nadzieje, że ta walka będzie dobra, miałem podobne do tych, co przy walce Steinera z Morganem. Na dobrą sprawę, to podobał mi się tylko motyw z początku, w którym Sting stał za przemawiającym Andersonem. Fajnie, że mój człowiek z Dixielandu znowu stoi na szczycie, a cieszy to podwójnie, bo emeryt oddał złoto. Akcje z odliczającym Ericiem mocno przekolorowana.

 

Angle vs Jarrett – Mnie osobiście trochę panowie zawiedli. Dobrze, że zostali przesunięci do Main Eventu, ale ich poprzednie starcia zostawiły lepsze wrażenie. Chemia między nimi jest bardzo dobra, ale mimo to, cieszę się, że to koniec programu.

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • Odpowiedzi 28
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • ujko

    5

  • marcel

    5

  • Sebu

    4

  • DOG

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

British Invasion vs Gun Money – Bardzo dobry opener, jak można się było tego spodziewać. Anglicy mimo, że nie wypromowani sprawiali dobre wrażenie. Kiedy Storm opluł partnera piwem i dostał superkicka pomyślałem, że będziemy mieli powtórkę z Impaktu. Fajny motyw ze Shelleyem, przygotowującym akcje typowe dla MCMG i Stormem, który nie za bardzo chętny był robić to, co zwykł Sabin i dokładał coś swojego. Jestem ciekaw, czy ta historia potoczy się dalej, bo dla Alexa musi się znaleźć jakiś program do powrotu Sabina.

 

Matt Morgan vs Scott Steiner – Nie rozumiem, czemu to Steiner prowadził walkę, skoro jego move-set składa się w dużej części z supleksów (choć trzeba przyznać, że na takim wielkoludzie wychodziły mu całkiem nieźle). Podobał mi się kontakt Scotta z fanami. Przynajmniej niemrawa publiczność na chwilę się ożywiała. Słabo im to wyszło i oby tylko na jednej walce się skończyło.

 

Brian Kendrick vs Abyss vs Kazarian – Dziwne jest to, że Kaz jako jedyny wychodzi przy theme Fortune, a reszta członków stajni przy swoich własnych. Jak na Abyssa, pasującego do tej walki jak wół do karety oglądało się ją przyjemnie. Zgodnie z przypuszczeniami zrobił się z tego handicap match, ale i to za mało na Abyssa. Jestem ciekaw dalszego przebiegu tego storyline i kto odbije pas z rąk Monstera. Abyss musi stracić go do Destination X, bo na owej gali planują zrobić walkę o ten pas.

 

Crimson vs Samoa Joe –Tego właśnie oczekiwałem od tej dwójki - okładania się po ryłach niczym dzikusy (początek walki) i niszczenia powermovesami. Niepokoi mnie powoli sposób promowania Crimsona. Wystarczyła mu jedna walka by zakończyć program z Abyssem i to samo dzieje się z Joe (to podanie sobie rąk po walce świadczy o zakończenie konfliktu). Wygląda to tak, jakby Crimson wziął sobie na celownik cały roster i po kolei będzie każdego przypinał. TNA, nie idźcie tą drogą! Jeden Goldberg wystaczy.

 

Bully Ray vs AJ Styles - Zawsze uważałem, że TNA nie umie robić walk w stypulacji Last Man Standing (poza małymi wyjątkami), ale to, co zobaczyłem przeszło moje oczekiwania. Z początku nie wyglądało to zbyt dobrze. Ray miał dużą przewagę, a Styles nakłaniający rywala do bicia i jednocześnie chwiejący się na nogach wyglądał trochę jak gwiazda konkurencji. W dodatku wszystkie działo się w ringu lub w jego okolicach, a zabrakło przemieszczania się po hali. Takiego bookingu bym nie przetrawił, nie ze Stylesem. Na szczęście w porę się rozkręcili. AJ wykonał kilka swoich firmowych akcji, a bump pod koniec - cud, miód i orzeszki. Dawno w TNA czegoś takiego nie było. Jako mark Stylesa jestem rozczarowany wynikiem. Myślałem, że dadzą AJ’owi wygrać ten feud, tym bardziej, że poprzednie walki na PPV przegrywał. Mimo to zaliczam ten pojedynek do największych pozytywów gali i do jednego z najlepszych w tym roku w ogóle.

 

Mr. Anderson vs Sting – Patrząc na kolejną słabą walkę o WHC cieszy mnie zmiana mistrza i wybór nowego pretendenta. Wolne tempo, słabej jakości brawl i niezbyt przekonywujący finish. Bordenowi należy się jeszcze rewanż na Impakcie i żegnamy się z ME. Najgorszy występ Stinga na PPV od powrotu.

 

Jeff Jarrett vs Kurt Angle – jak na promocję, Final Battle i fakt, że tą walką kończyli galę oczekiwałem czegoś lepszego. Nie twierdzę, że walka była zła, była dobra, ale od Kurta wymagam więcej. Mimo wszystko jestem zadowolony z poprowadzenia jednego z najlepszych feudów roku, zawodowego podejścia zawodników mimo osobistej niechęci i wchodzenia na rodzinne sprawy. Cieszę się, że nie napalili się na kontynuację i zostawili to w najlepszym momencie.

 

Publiczność sprawiała wrażenie sennej, ale nie mogło być inaczej, skoro w pierwszym rzędzie siedziała babcia dobiegająca spokojnie pod 70-tkę i laska, którą bardziej od wydarzeń w ringu interesowały tyłki Kendricka i Kaza i robienie im zdjęć… Ocena gali: 3.5/6

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2010
  • Status:  Offline

Myślałem, że dadzą AJ’owi wygrać ten feud, tym bardziej, że poprzednie walki na PPV przegrywał

 

Coś czuję, że to nie koniec feudu. Tym bardziej, że chodziły plotki o walce Elevation X między tą dwójką, a stypulacja idealnie pasuję do nadchodzącej gali

7614081404f146f966c931.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Narzekać na publiczność raczej nie ma co, bo to nie pierwszy raz kiedy przynudzali (choć na Lockdown było wręcz żałośnie :roll: ). Akurat na Slammiversary, na tle poprzednich PPV nie było tak źle (to co pisał ujko na poprzedniej stronie).

 

Mi natomiast nie podoba się postawa komentatorów. Ja rozumiem, że w przeciwieństwie do konkurencji mogą mówić co chcą, ale kurwa...oni te walki przeżywają w taki sposób, że momentami mam wrażenie jakby komentował to mój kolega z ławki nie znający się na temacie. Nie wiem jak Wam, ale mi czasem serio pomaga żywiołowa reakcja komentatorów.


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Coś czuję, że to nie koniec feudu. Tym bardziej, że chodziły plotki o walce Elevation X między tą dwójką, a stypulacja idealnie pasuję do nadchodzącej gali

 

Też słyszałem i to jest stypulacja przeznaczona na Destination X (coś jak KOTM na Slammiversary). Chciałbym to zobaczyć, ale jakiś czas temu czytałem, że Styles na tą jedną galę ma przemienić się w zawodnika X Division.

 

Mi natomiast nie podoba się postawa komentatorów. Ja rozumiem, że w przeciwieństwie do konkurencji mogą mówić co chcą, ale kurwa...oni te walki przeżywają w taki sposób, że momentami mam wrażenie jakby komentował to mój kolega z ławki nie znający się na temacie. Nie wiem jak Wam, ale mi czasem serio pomaga żywiołowa reakcja komentatorów.

 

Dokładnie. Mi to przeszkadza od dłuższego czasu, wręcz psuje przyjemność z oglądania jakiegoś fajnego spota. Taz, jak to Taz, nawet w WWE niezbyt żywiołowo reagował, ale Tenay jakby zdziadział. Brakuje Dona Westa. Mimo, że często darł się wniebogłosy to jego reakcje jeszcze bardziej dawały wymiar tego, co działo się w ringu.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  394
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.11.2010
  • Status:  Offline

British Invasion vs Gun Money-Całkiem przyzwoity opener z dobrym wynikiem. Brytyjczycy pokazali się z całkiem niezłej strony. Jeśli nie znajdą jakiegoś rywala dla Shelleya to dla mnie może on pozostać do powrotu Sabina jako członek Fortune.

 

Steiner vs Morgan-Najsłabszy pojedynek na gali po którym wiele się nie spodziewałem i wypadł on bardzo przeciętnie. Podobał mi się ten roll up Steinera w końcówce i cieszy mnie zwycięstwo Morgana, gdyż moim zdaniem zasługuje on na miejsce w main eventach i walki o główny pas federacji.

 

Abyss vs Kazarian vs Kendrick-Bardzo dobry pojedynek, lecz końcówka dla mnie trochę naciągana, ponieważ ciężko uwierzyć w odliczenie kogoś po Dropkicku. Co prawda sam pojedynek był bardzo przewidywalnie zabookowany, ale oglądało mi się to dobrze. Liczę, że ktoś się jeszcze wmiesza do feudu o ten pas.

 

Samoa Joe vs Crimson- Od tej walki oczekiwałem trochę więcej, ale jakoś specjalnie się nie zawiodłem i mogę przyznać, że była to niezła walka. Nie wierzyłem w wygraną Joe, ale ździwiłem się tym podaniem sobie rąk po pojedynku. Liczyłem na kontynuację feudu.

 

Bully Ray vs AJ Styles-Spodziewałem się słabszej walki, a tymczasem był to jeden z dwóch najlepszych pojedynków na gali. Trochę zbyt długo walka trwała w okolicach ringu, ale panowie wynagrodzili to mi w końcówce. Podobał mi się bardzo sposób w jaki Bully Ray zwyciężył i wydaje mi się, że nie jest to jeszcze koniec feudu tych dwóch zawodników.

 

Anderson vs Sting-Dobrze, że odrazu przenieśli się z walką na trybuny, gdyż w ringu nie pokazali by nic ciekawego. Sting po odbyciu rewanżu zapewne skupi się na feudzie z Hoganem i Bischoffem i będzie dążył do pozbycia się ich z TNA. Zwycięstwo Andersona bardzo mnie cieszy tylko żeby znów nie stracił pasa na następnym PPV. Mam nadzieję, że po zakończeniu feudu ze Stingiem wróci on do postaci tweenera, gdyż prezentował się wtedy lepiej.

 

Angle vs Jarrett-Dla mnie była to jedna z dwóch najlepszych walk na gali. Dostaliśmy kilka near falli po finisherach, ale niestety publiczność słabo na nie reagowała(tak jest niemal na każdym PPV). Zwycięsca mnie cieszy, a Jarrett i tak miał już wystarczająco zwycięstw w tym feudzie. Moim zdaniem Angle zdobędzie główny pas federacji na Bound For Glory


  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   296
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Beer & Guns vs. Brytole - dobry, "rozgrzewający" opener, gdzie było i trochę do pośmiania się (kiedy Storm i Alex robili z Angoli wałów) i trochę niezłych akcji. Dobrze rozpisana, emocjonująca końcówka, gdzie naprawdę można było (znając "pomysłowość" TNA) uwierzyć, że pasy za chwilę zmienią posiadaczy (sprytnie to zostało rozegrane. Przez chwilę serio myślałem, że Storm zmoczy walkę i stanie się to przyczyną rozpadu Beer&Money).

James ogólnie dla mnie wymiata :D Zajebisty motyw na wejściu, kiedy dał Roode'owi sześciopak browarów z miną mówiącą: "siądź sobie stary, pierdolnij brona i popatrz jak kopiemy im dupska!". Fajny myk, świetnie pasujący do gimmicku "Cowboy'a" :wink:

 

2. Steiner vs. Morgan - słaba, wolna walka, gdzie najpierw Scott porozbijał trochę Matt'a, później było na odwrót, a cokolwiek "poważnego" dziać się zaczęło dopiero pod sam koniec. To co się mogło podobać to ładny Victory Roll Steinera i to, że nie zajobowano bezmyślnie Morgana (promowanie Steinera mija się przecież obecnie z celem). Sama jednak walka jako całość była dość ciężko strawna.

 

3. Abyss vs. Kaz vs. Kendrick - dziwna walka co do której mam mieszane uczucia. Zaczęło się nieźle, kiedy cruiserzy przypuścili atak i wspólnymi siłami stopowali Potwora. W środkowej częsci, kiedy Parks przejął prowadzenie pojedynku - zaczęło zamulać (niestety Abyss rusza się jak wóz z węglem i przy o połowę mniejszych i o tyle samo szybszych szybszych rywalach, kuło to po oczach podwójnie). Pod koniec kiedy Kazarian zaczął walczyć z Kendrickiem znowu zaczęło być ciekawie, ale kretyńsko zabookowana końcówka zniszczyła wszystko. Co to kurwa za Monster, który kradnie zwycięstwo, odklepując "na sępa" jednego cruisera, który został powalony po akcji drugiego cruisera? :roll: Jeżeli taka wygrana miała wypromować Abyssa jako pogromcę X-Division, to dla mnie był to śmiech na sali, bo dla każdego marka był to tylko zwykły fart i cwaniactwo, a nie żadna niszczycielska dominacja Parksa. Totalnie głupie rozwiązanie, które zabiło całą tą nawet nienajgorszą walkę.

 

4. Crimson vs. Samoa Joe - pojedynek ten miał potencjał żeby skraść całe show, a przez większość czasu jego trwania zastanawiałem się "czemu kurwa jest tak wolno???". Przecież zarówno Joe jak i Crimson nie raz pokazywali, że potrafią ładnie i szybko poruszać się w ringu (chociażby nawet w tej walce, gdzie na początku było ładne tempo, które niestety szybciutko siadło) a tutaj tempo walki było niczym w starciu Big Showa z Markiem Henry. Strasznie rozbijało mi to przyjemność z oglądania tego starcia, które oprócz tego (istotnego) mankamentu nie było przecież złe. Przez taką a nie inną szybkość pojedynku, jaj on nie urwał (na co miał potencjał). Na spokojnie można go było obejrzeć, ale bez większej ekscytacji. Szkoda.

 

5. Angelina Love vs. Mickie James - walka byłaby nawet niezła (jak na ostatnie dokonania knockouts'ów), bo było i kilka ładnych zmian przewag i sporo dramatycznych zawirowań w końcówce, ale mega-botch przy finisherze Mickie po prostu mnie zmiażdżył! Dawno nie widziałem aż tak spierdolonej akcji (Sin Cara ma groźnego konkurenta :lol:). Dziwię się tylko, że James na chama przeszła po takim gównie do pinu, zamiast podnieść Love z gleby i raz jeszcze zapodać jej DDT (tylko że tym razem poprawnie). Fatalne zakończenie, tej całkiem nienajgorszej walki.

 

6. Bully Ray vs. AJ Styles - byłby to świetny hardcore'owy brawl, gdyby nie gimmick matchu, który był niemal w ogóle nie wykorzystywany do budowania dramaturgii. Sama walka jak najbardziej na plus, ale dramaturgia która powinna wypływać z "wyliczania do 10 zawodników" była dla mnie niemal zerowa, bo próby wyliczenia po punchach czy chops'ach budziły niemal mój śmiech (ktoś kupował, że po takim czymś walka mogłaby się zakończyć?). Mogli zdrobić zwykły Hardcore Match i złego słowa bym nie powiedział przy takim przebiegu, ale jak na LMS to było dość mało dramatycznie.

To co mi się podobało to kolejne świetne promo Ray'a przed walką, niezła psychologia ringowa (kiedy Styles kupował razy i prowokował Bully'ego żeby przywalił mu raz jeszcze, podkopując jego morale), ładny finalny bump i sprytnie pomyślana końcówka, którą jednak chyba trochę przekombinowali (kiedy Ray kopnął AJ'a i wpakował go głową w ściankę, Styles lecąc - stał już na dwóch nogach, nie podpierając się ręką, tak więc młody Hebner powinien już wyliczać w tym momencie tylko Ray'a).

Ogólnie nie da się ukryć, że była to dobra walka i mogła się podobać, ale nie był to dobry Last Man Standing (walka - tak, gimmick match - nie).

 

7. Anderson vs. Sting - słabe to było. Najpierw siermiężny brawl wśród publiczności, który mógł się podobać chyba tylko samej, zgromadzonej na hali publice. Później długa dominacja Andersona katującego rękę Stingera (po co, skoro Asshole nie ma repertuarze żadnej dźwigni na łapę? Sztuka dla sztuki?), reaktywacja Bordena i największa głupota w końcówce, kiedy Anderson centralnie na oczach sędziego wali Stingowi low blow (ta walka była No DQ, czy to mi się coś pojebało?) i wykańcza go finisherem :roll: Czemu sędzia nie zdyskwalifikował Kena za cios w jaja, pozostanie chyba już na zawsze słodką tajemnicą Sędziego i Dixie.

Jedyne co mi się tu podobało to pomysłowy wałek, którym Bischoff przekręcił Bordena (ten z klepnięciami w matę). Sprytnie było to wykombinowane. Sama jednak walka - kiepska jak cholera, zwłaszcza jak na starcie ze zmianą mistrza w finale.

 

8. Kurt vs. Jeff - w końcu main event jak się patrzy. Cieszę się, że dali tutaj to starcie a nie popierdółkę pomiędzy Andersonem i Stingiem.

W prawdzie Kurt i Jeff mieli jeszcze lepsze walki między sobą, ale i tej nic nie brakowało, bo tak jak zawsze było szybko, dramatycznie, z kontrami akcji i licznymi zmianami przewag. Szkoda, że Jarrett'owi nie dali na sam koniec trochę dłużej powalczyć w Angle Lock'u (mógł próbować czołgać się do lin zanim odklepał), bo trochę za szybko się poddał, nawet jeżeli spojrzymy na poprzednie ich walki i to, ile czasem wytrzymywał w tym submissionie Kurta.

Nie zmienia to jednak faktu, że main event był bardzo udany, tak jak i cały feud pomiędzy Jarrett'em i Angle'em.

 

Reasumując - bardzo nierówne PPV. Mieliśmy mocny początek (opener), nienajgorszy środek (Bully vs. AJ) i świetne zakończenie (main event), ale oprócz tych trzech jasnych punktów, cała reszta to albo na maksa średniaki, albo dość słabe pojedynki, które niczym nie porywały. Szkoda niewykorzystanego potencjału niektórych walk (zwłaszcza Crimson vs. Joe i Abyss vs Kaz vs Kendrick), bo mogło być zdecydowanie lepiej. Moja ocena 2+/6

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2010
  • Status:  Offline

(to podanie sobie rąk po walce świadczy o zakończenie konfliktu).

 

Joe po walce powiedział coś w stylu: "We'll do this again", także chyba zmierzą się jeszcze raz.

 

Czemu sędzia nie zdyskwalifikował Kena za cios w jaja, pozostanie chyba już na zawsze słodką tajemnicą Sędziego i Dixie.

 

Jak już ktoś kiedyś zauważył jest to nie pierwsza akcja syna Bischoffa(co TNA chciało na wszelkie sposoby ukryć, by nie miał opinii "robota dzięki tatusiowi"), być może te akcje mają coś na celu i niedługo okaże się, że Jackson James to nieoficjalny pomocnik Immortal.

 

TNA ruszyło z programem "Bound for Glory series" w którym udział weźmie 12 zawodników(pierwsza potwierdzona trójka to RVD, Styles i Gunner). Prawdopodobnie będzie to coś na zasadzie turnieju o title shot na największej gali TNA w roku.

7614081404f146f966c931.jpg


  • Posty:  798
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2006
  • Status:  Offline

Zawsze narzekam na wszystkie ppv wiec nie wiem czy mialem wczoraj jakis super humor czy Slammi na prawde dawalo rade ale zajebiscie mi sie podobalo:p

 

Opener zajebisty, Storm odstawial zajebiste akcje, Roode zajebiscie komentowal, Anglicy tez dawali rade:)

 

Steiner vs Morgan kolejna fajna walka, owszem bylo wolno ale czego mozna sie bylo po nich spodziewac? sporo fajnych power movesow i na plus zwyciestwo Matta:)

 

Walka o pas X division tez bardzo fajna, Abbys jak zawsze troche zamulal ale black hole slam na Kendricku wyszedl zajebiscie:)

 

Crimson vs Joe szalu nie bylo ale i nie bylo tez zle, bylo dosyc wolno alewalczyli bardzo stiffowo, zwyciezca mi sie podoba

 

Love vs Mickie sama walka jaj nie urwala, jak na mozliwosci tych 2 pan byla dosyc slaba i fatalnie zbotchowana koncowka;/

 

Ray vs AJ

Wszystko o tej walce juz napisaliscie, zdecydowanie najlepsza walka na gali, przeszla moje oczekiwania, a zwyciestwo Raya swiadczy o tym ze to nie koniec feudu:)

 

Sting vs Anderson

Jedyna walka ktora calkowicie mi sie nie podobala, dobrze ze chociaz dziadek stracil pas

 

Kurt vs Jeff

Super walka, nie wiem skad te narzekania, starcie bylo super i wcale nie uwazam ze poprzednie byly lepsze, + cieszy fakt ze Kurt powalczy o pas

 

Podsumowujac PPV zajebiscie mi sie podobalo, imo chyba najlepsze w tym roku i spokojnie daje 4/6 :)


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

ak już ktoś kiedyś zauważył jest to nie pierwsza akcja syna Bischoffa(co TNA chciało na wszelkie sposoby ukryć, by nie miał opinii "robota dzięki tatusiowi"), być może te akcje mają coś na celu i niedługo okaże się, że Jackson James to nieoficjalny pomocnik Immortal.

 

warto podkreślić że po raz kolejny sędziował pojedynek o pas.

 

TAG Titles

Bardzo dobry pojedynek, można było się parę razy dać ponieść i nawet uwierzyć że Invasion wygra, stąd też uważam to za bardzo dobry match.

 

Steiner vs. Morgan

Ogólnie nie było źle, rewelki też nie było, ale jak na ich możliwości zjadliwe.

 

X-Division Title

Nie podobało mi się to że dwójka dobrych(z czego jeden wręcz zajebisty) wrestlerów musi się zjednoczyć żeby pokonać jednego większego. Trochę zeszmacenie Dywizji X, ale sam pojedynek również zjadliwy.

 

Knockouts

Gdyby nie spaprana końcówka to dobry pojedynek. No i dwie panie coraz bardziej mi przypominają momentami takie głodne szakale, zaczynam się do nich mega przekonywać i gdyby nie te pierdy-podteksty lesbijskie byłbym już dawno ich fanem nr jeden.

 

Crimson vs. Joe

W pewnym momencie byłem pewien że Crimson coś odwalił, bo nie wierzę, żeby płaskie Joe w pewnym momencie walki, kiedy spychał Crimsona do narożnika, były słabe. Wydawały się cholernie moce, a zahcowanie Joe to potęgowało. I choćby za to ode mnie dobra walka, gdyby nie taki lajtowy finish.

 

Bully vs AJ

Kiedy Ray opowiadał w wywiadzie że jest w życiowej formie śmiałbym się gdybym go nie znał. Ale tak muszę mu przyznać że zgubił mase sadła i nawet na rękach pojawiają mu się zarysy mięśni :)

Pojedynek świetny! Gdyby nie trochę jak zwykle głupiego bookingu - mianowicie w pewnym momencie to AJ próbował parę razy pod rząd doprowadzić do tego by Bully nie wstał, Ray krawił, aż by się komuś mogło zal zrobić, Aj robi wszystko a Bully nie chce się poddać... a czy przypadkiem nie powinno byc odwrotnie? Ale to drobnostka(zapewne Alvarez już lamentuje nad tym), która nie zmieni faktu że reszta była NIESAMOWITA! A Bully Ray do samego końca/wyjścia na zaplecze świetnie sprzedawał pojedynek. Ocen staram się nie wystawiać, ale tutaj dąłbym 5+ na 6

 

Sting - Anderson

W pewnym momencie myślałem że mam deja vu, bo zaczęło się identycznie jak starcie Sting/RVD. Walka nie porywała, parę zmian akcji, ale kupy się to nie trzymało i pewnie obecność Erica była bardziej niż zamierzona żeby ratować walkę o tytuł. A sam tytuł, albo i jego nowy właściciel jakby się zagubił przed starciem czekającyn nas jeszcze.

 

Jarretet kontra Angle

Nie wierzę że pokazywali cały czas jak Angle chybił Moonsaulta na Lockdown. Czasem ich montażyści mnie rozbrajają.

Sama walka bez sensacji. Chyba jednak za dużo tych starć już było. No i mozliwe że oczekiwania były za duże. Jednak walka i tak w górnych pułapach określenia dobra.

 

Ogólnie rzecz biorąc PPV pozytywne. Walki które miały swój potecjał zostały wykorzystane(poza X-Division), a walki które miały być by dopełnić swoją historię na karcie: Morgan/Steiner i STING/Anderson po prostu sie odbyły.

 

Kurt vs. Jrrett

Edytowane przez Ceglak
Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Trudno napisać coś oryginalnego na temat Slammiversary IX po tym jak już kilka konkretnych postów się pojawiło. Ale tak dobrego ppv nie mogę po prostu nie skomentować. Nie wiem, czy mój entuzjazm wynika z tego, że po raz pierwszy obejrzałem ppv spod znaku TNA po uprzednim w miarę regularnym śledzeniu Impactów czy po prostu miałem jakiś radosny dzień.

 

British Invasion vs Gun Money. Liczyłem na dobry opener i nie zawiodłem się. Już wcześniej pisałem, że cenię TNA za tag-teamy. Starają się tutaj trzymać coś co nazwałbym dyscypliną gimmickową (jak za starych, dobrych - przepraszam, że wspomnę - czasów WWF) i pasów nie dzierżą jacyś zupełnie skleceni bez sensu (lub na siłę) w drużynę zawodnicy. Chociaż wynik walki był do przewidzenia to przy akcji z oślepieniem zacząłem wierzyć, że British Invasion jednak przejmą pasy. Ten feud mnie nie elektryzował ale panowie walkę zrobili bardzo dobrą.

 

Steiner vs Morgan. Pamiętam Steinera z czasów fajnego tag-teamu The Steiner Brothers. Lubiłem go. Łączył wygląd a’la Hitman z pstrokacizną a’la The Rockers. Gdy po latach zobaczyłem nakoksowanego Scotta z tą czapką kolczą na głowie i fryzurą w stylu „Mam kryzys wieku średniego więc zostanę Eminemem” (całość opatrzył farbowaną bródką) to bardzo się zdziwiłem. Według mnie gimmick ma zupełnie przekombinowany (czapka, ciemne okulary, blond fryz i bródka oraz syrena jako entrance theme - kto to wymyślił?) i z sentymentem wspominam kiczowatego Steinera z przełomu lat 80 i 90. Co do walki to z jednej strony interesująco się ogląda takich weteranów jak Scott a z drugiej - nie można po prostu nie spojrzeć prawdzie w oczy - że ta walka była wolna i nieciekawa.

 

Abyss vs Kendrick vs Kazarian. Ta walka była dobra do połowy. Później chemia gdzieś uleciała, zawodnicy stali się wolniejsi a początkowe dobre wrażenie zepsuł storylineowy idiotyzm Kendricka i Kazariana, którzy zamiast niszczyć Abyssa postanowili wziąć się za łby. Czy był ktoś, kto w tym momencie nie pomyślał „Aha! Gdzie dwóch się bije tam Abyss skorzysta”? Swoją drogą - Abyss z tymi zębami wygląda obleśnie. Ja wiem, że wrestling ma szokować ale na niego po prostu nie chce mi się patrzeć. Jak zieje w stronę kamery tą swoją paszczą to wydaje mi się, że przez ekran smród przebija.

 

Samoa Joe vs Crimson. Przyznam, że trochę więcej spodziewałem się po tej walce. Crimson ze swoimi tatuażami i sposobem walki przypomina mi pewnego terminatora z konkurencyjnej federacji. Nie będę pisał kogo, żeby offtopowej dyskusji nie robić. Walka - przeciętna. Crimson nie przekonuje mnie na ringu.

 

Bully Ray vs AJ Styles. I to była Drodzy Państwo walka, która mnie wgniotła w fotel od początku do końca! AJ Styles chyba stanie się jakimś moim nowym ulubieńcem. Zazwyczaj nie lubie face’ów ale Stylesa jako tego dobrego kupuję. Walkę obaj panowie sklecili świetną. Podobało mi się jak AJ krzyczał do Raya, żeby ten go lał. No i ten skok na końcu. Warto zwrócić uwagę jak Styles to zagrał. Wchodząc na pierwszą barierkę wyglądał na niepewnego. Na drugą - też. A później jakby nagle nabrał odwagi i z bezgłośnym „A pieprzyć to!” na ustach wspiął się jeszcze wyżej i walnął z wysokości na rywala. Brawa! Szkoda, że Bully Ray to wygrał ostatecznie. Obok walki w klatce Jeffa z Kurtem na Lockdawn to najlepsza walka jaką widziałem w tym roku. (Spod znaku TNA).

 

Mr. Anderson vs Sting. Do przewidzenia było, że walka dupy nie urwie. I sprawdziło się. Podobnie jak N!KO podobał mi się początek, gdy Sting pojawił się nagle za plecami swojego rywala i krzyknął „Anderson!”. Ale generalnie to walka kiepska z wiadomych powodów. Pocieszające, że Kenneth przejął pas TNA WHC.

 

Kurt Angle vs Jeff Jarrett. Powiem szczerze, że spodziewałem sie większych fajerwerków. Walka była dobra (na umiejętnościach Kurta mucha nie siada a i Jeff sroce spod ogona nie wyskoczył) ale moim skromnym zdaniem - nie tak dobra jak pojedynek obu panów na Lockdown. Dobrze, że Kurt wygrał. Całość popsuł mi fakt, że przed obejrzeniem gali poznałem wynik tego pojedynku.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Właśnie obejrzałem Slammiversary i jeśli chodzi o mnie to spełniała moje oczekiwania. Szkoda jedynie, że nie było King of the Mountains.

 

British Invasion vs Gun Money

Opener bardzo dobry, wiele akcji emocji czyli wszystko co chce widzieć podczas pojedynków. Gun Money przeważali do czasu, a później już myślałem, że będziemy mieli nowych TT Champów. Feudu pomiędzy nimi nie było, ale jeśli teraz by to pociągneli to było by bardzo ciekawie. Panowie udowodnili, że należy im się czas antenowy i bardzo dobrze go wykorzystali. Bardzo podoba mi się w TNA to, że nie olewają dywizji TT jak to robi konkurencja, ta dywizja jest tak jakby drugą wizytówką TNA według mnie oczywiście.

 

Steiner vs Morgan

Pojedynek dwóch "koksów" wyszedł dobrze. Matt Morgan powinien wkońcu pokręcić się wokół głównego pasa TNA. Chłopak jest dobry w ringu i ma dobry kontakt z publiką. Pojedynek ogólnie był dobry, Steriner pomimo swojego wieku nie oszczędzał się co mnie bardzo cieszy.

 

Abyss vs Kendrick vs Kazarian

Bardzo dobry pojedynek. Myślałem, że Abyss będzie strsznie zamulał walke, ale na szczęście nie było tak źle z nim, a nawet dobrze się pokazał w tej walce. Największy minus jest za zakończenie walki, mógłby Abyss zrobić jeszcze Black Hole Slam albo jakiegoś Powet Bomba. Napewno lepiej by to wyglądało. Kendrick po tym pojedynku zaczął do mnie przemawiać i z chęcią bym go zobaczył jako X Division Champa.

 

Samoa Joe vs Crimson

Dobry pojedynek, Crimson jest dobry w ringu i widać, że mają co do niego jakieś większe plany. Napewno w przyszłości to będzie ME. Samoa Joe również w tym pojedynku pokazał się z dobrej strony. Bardzo fajny gest Joe po zakończeniu pojedynku, miejmy nadzieje, że to nie koniec ich feudu.

 

Love vs Mickie

Dobry pojedynek podobał mi się. Wszystko wyglądało bardzo fajnie, ale niestety końcówka walki nie wyszła panią co niestety zepsuło troche wizerunek walki, ale ogólnie było dobrze.

 

Bully Ray vs AJ Styles

Tą walke można podsumować 2 wyrazami: KURWA MAĆ ! :D ( sorki :) ) Ten pojedynek skradł całe show. Na początku obawiałem się troche o Bully Raya, ale dał z siebie chłopak wszystko co potrafił i dostaliśmy najlepszą walkę na gali. Cały pojedynek trzymał w napięciu do samego końca i jeszcze ten skok z rusztowania. Zrypana końcówka walki, lipnie troche Bully wygrał, ale można to wytłumaczyć tym, że obaj byli potwornie zmęczeni i przez to AJ się nie podniósł. Obaj nie mogli zejść o własnych siłach co jeszcze bardziej pokazuje, że dali z siebie wszystko, a publiczność najlepiej podsumowała ten pojedynek.

 

Mr. Anderson vs Sting

Nie wiem czemu, ale pojedynek mi się podobał. Wiadomo, że Sting nie jest już w tej formie co kiedyś, ale postarał się. Bardzo fajny początek, gdy Sting wyszedł zza pleców Andersona. Eric pomógł wygrać Andersonowi, czyżby miał dołączyć do Immortals? Albo poprostu chcieli się pozbyć Stinga. Coś mi się wydaje, że może to doprowadzić do walki na BfG Sting vs Hogan.

 

Kurt Angle vs Jeff Jarrett

Dobry pojedynek, choć mogło być jeszcze lepiej. Kurt jak zawsze na wysokim poziomie, Jeff również dał z siebie wszystko. Wynik walki był do przewidzenia, teraz tylko czekać na pojedynek Kurta z Andersonem taki jak był na No Surrender bodajże :D

 

Ogólnie gala bardzo mi się podobała. Większość walk było na wysokim poziomie co mnie bardzo ucieszyło. Gala miała swoje minusy, ale plusy przeważały. Ogólnie 8+/10

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  48
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.01.2010
  • Status:  Offline

GunMoney vs British Invasion

Walka świetna. Gołym okiem widać że TNA bije na głowę WWE w dywizji tagów, pod kazdym względem. Genialne posunięcie z połączeniem tych dwóch tagów. Na uwagę zasługuje też reunion British Invasion i utrzymanie formy :) 8/10

 

Morgan vs Steiner

Walka wieje chujnią. Walka opierała się głównie na trzymaniu inocjatywy, duszeniach, kopniakach i strasznie wolnych akcjach na Morganie. Wnioski z tego to że Scott potrafi jeszcze wykonać pare Suplexów i pare akcji ładnych akcji np. ten Roll do przodu, ale to za mało. Deczko było lepiej i zaczeło się rozkręcać jak inicjatywe przejmował Matt, lecz i tak za mało żeby rozkręcić show. 3/10

Abyss vs Kendrick vs Kazarian

Nowe theme Abyssa. :D Walkę można śmiało nazwać Handicapem. bardzo mi się nie podobała. Wszystko kręciło się wokół Abyssa. Końcówka też do bani. Dalszy ciąg storyline'u z Abyssem w X-Division. Zobaczymy jak to się potoczy dalej. Jednakże było lepiej już niż walka wyżej ale gorzej niż opener. 5/10

 

Crimson vs Samoa Joe

Po pierwsze Crimson bardzo dobrze mi się kojarzy, jak najbardziej udana aklimatyzacja w TNA Wrestling. Pomysł z jego streakiem jak najbardziej dobry i ciekawy. Zobaczymy jak to dalej pójdzie. Ciekawa chociaż niestety wolna walka. Stać ich na więcej. Crimson został podany pod próbe Submissionów od Joe, ale Samoa dostaje jeden Sky High czy jak to sie tam u niego nazywa i chuj. Przy podaniu ręki ich Joe prawdopodobnie powiedział słowa: WE WILL DO AGAIN. Czyżby rewanż? :) 5/10

Mickie vs Angelina

HAAARDCOORREEE COOUUUNTRRYYY xDD

Mickie <3 kocham ją ! xD Szybka i w miare fajna walka div gdyby Mickie nie zbotchowała finishera :( . Atak pasem Winter, może szykuje się jakiś Strap Match hehe. 5/10

 

Bully Ray vs AJ Styles

Najlepsza walka gali, genialne bumpy AJ. Niespodziewałem się aż tak dobrego matchu. Oboje potrafią wykręcić genialne widowisko. Bully jako heel bezapelacyjnie króluje w hierarchi heeli w TNA.

 

Resztę ocenie później bo nie zdąrzyłem ;))

Mr.Mateuszek - 17.11.08-09.04.10 RIP

PPWF - 11.03.2008-04.10.2010 RIP

 

http://chomikuj.pl/xMateuszekx

4611212574d4e8f935ade2.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • ManiacZone
      Ogłaszamy czwarte turniejowe starcie ❗️ W miniony weekend Gustav Gryffin stracił Pas Mistrzowski PpW. Zbliżający się turniej to dla niego okazja, aby się odkuć, ale do tego jeszcze daleka droga, bowiem na początek będzie musiał pokonać atletycznie zbudowanego i szalenie groźnego Febusa "The Wolfa" ! Jeśli mu się to uda wówczas pozostanie mu zwyciężyć w finale turnieju. Jednak pamiętajmy, Febus nie jest łatwym przeciwnikiem i może okazać się dla Gustava zbyt dużą przeszkodą. Jak myślicie, czy Gryffin zdoła pokonać "The Wolfa" ? Serdecznie zapraszamy do linku poniżej, gdzie znajdziecie wejściówki na show ( ilość ograniczona! ) : https://stage24.pl/events/mzw-4692 Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage Maniac Zone
    • Kaczy316
      Możliwe, chociaż nie robi nic o czym by nie wspominał od samego początku jego powrotu...."I Will Be Here To Make MONEY!"   Jeśli Cody będzie jego ostatnim rywalem to dla mnie będzie scam, Ponton już odhaczony, Punk tak samo będzie, ale jak wspominałem kto mówił, że Cena nie może zawalczyć z kimś dwukrotnie? Z Pontonem w sumie chyba definitywnie koniec, bo jednak promowane było to starcie jako "One Last Time" Więc chyba odpada, ale Punk na razie nie jest promowany jako One Last Time, więc jest jeszcze nadzieja, a z wrestlerów ogólnie zostaję jeszcze AJ Styles w sumie i.....Brock Lesnar, ale to byłaby bomba jest jeszcze niby The Rock, jeśli Cena ma skończyć karierę ostatecznie jako face to może przy opamiętaniu się sprzeda jakieś AA Rockowi i dostaniemy Rock vs Cena? Jest jeszcze trochę opcji wysokiego, ale to oczywiście z poza aktywnych zawodników i dość fantasy, ale reakcja byłaby mocna jakbyśmy mieli Cenę w ringu na jego ostatniej gali czekającego na ostatniego rywala i nagle cyk BROCK LESNAR! Nie powiem ale zamarkowałbym, a co do Rhodesa to tak jak mówisz, jak chcą doszczętnie zniszczyć mu karierę face'a to niech w to idą, ja bym odpuścił po tym jak widziałem jakie reakcję dostaje Cody, a nawet Jey przy Cenie, w ogóle chyba jedynie Punk i Orton właśnie dostają pozytywną reakcję przy Johnie, dlatego to jeden z nich jest idealny na ostatnią walkę, a jak nie to jakiś mocny heel.
    • Kaczy316
      Pierwsze Raw po Money In The Bank! Czy zobaczymy na nim cash in? Nie wiem, ale i tak zapowiada się ciekawie! Zaczynamy od Never seen SEVENTEEN JOHNA CENY! No to zobaczmy co gość będzie miał nam do powiedzenia czy zobaczymy dzisiaj Rona Killingsa też? Być może! Cena mocno wyszedł poza kayfabe, powiedział, że R- Truth to tylko gimmick, jak zwykle cisnął fanów, a potem znowu zaczął odliczać do swojego ostatniego występu, następnie chce kogoś najlepszego i realnej rywalizacji i mamy CM Punka! Ulala czy to oznacza, że już teraz dostaniemy ten feud? Kurde no być może. No no Punk mówi w samą prawdę, ale ciekawe, że powiedział, że jest tu, żeby chronić ludzi i nagle zaczął stać za fanami, dziwne, bo to trochę wyjście z tego gimmicku gdzie on jest tu po prostu, żeby zarabiać pieniądze, ale no ok niech będzie, mówi też, że Cody to było najlepsze co mogło spotkać ludzi, a potem Cena postanowił wykorzystać tanią zagrywkę, żeby wygrać tytuł, a przynajmniej tak to zrozumiałem, Punk wspomniał o 2011 roku, o ostatnim Elimination Chamber i mówi, że nie chciał wygrywać tego tytułu, nie miał go na swojej liście kiedy tu powracał, ale zrozumiał, że musi stać się potworem, żeby pokonać potwora, ciekawe, Punk wyzywa Cenę do walki o jego tytuł, Cena mówi o One Final Match CM Punk vs John Cena i chcę to zrobić! Ale nie dzisiaj i proponuję Night Of Champions w Arabii Saudyjskiej dobrze wiedząc, że Punk nie lubi tego miejsca chyba z tego co czytałem w newsach, Cena wiedzieć co Punk o tym sądzi, ale wszystko nagle przerywa Mr. Money In The Bank SETH ROLLINS! Który ze swoją stajnią spokojnie wychodzi na arenę....zaraz co to było? Seth wyszedł nagle chyba były reklamy i nagle nie ma nikogo w ringu? O co tu chodziło? Punk nie odpowiedział na wyzwanie, nie ogarniam co tu się właśnie wydarzyło? Drabinka Queen Of The Ring pokazana i kurde jakie mocne zestawienia od strony Raw joooooo Ripley vs Kairi vs Liv vs Roxanne oraz powracająca Asuka! vs Vaquer vs Rodriguez vs Ivy Nile, ze strony SD trochę gorzej imo Jade vs Michin vs Niven vs Jax oraz Flair vs Alexa vs Green vs LeRae, także pewnie Jade wygra, a drugi pojedynek Flair albo Bliss zobaczymy, ale zapowiada się bardzo dobrze. Drabinka King Of The Ring wooooow jaka kozacka drabinka od obu stron z Raw Zayn vs Pentagon vs Breakker vs Dominik oraz Sheamus vs Rusev vs Reed vs ??? Kto to może być? Może Ron Killings? Nie wiem, pewnie się przekonamy! Ze strony SD Orton vs Knight vs Black vs Hayes oraz Rhodes vs Priest vs Andrade vs Nakamura kurde naprawdę Ci zawodnicy wyglądają mega dobrze i każdy z nich poza Nakamurą mógłby być bardzo dobrym wyborem do wygrania tego turnieju tutaj praktycznie nie ma złych decyzji oj tak Tryplak chętnie zobaczę co nam zgotujesz. Gigachad vs AJ Styles oj ale waleczka to będzie. Około 8 minut bardzo dobrej walki, kurde szkoda, że taka krótka, obejrzałbym więcej, bo wyglądała świetnie pomimo tego, że była tak krótka, ale dalej tak jak mówię bardzo przyjemnie się oglądało i chętnie bym zobaczył dłuższy pojedynek pomiędzy tymi Panami zdecydowanie, AJ Styles wygrywa spodziewanie i może poleci po tytuł IC, bo Dominik z tym tytułem nie jest dobrze bookowany, a szkoda. Lecimy z pierwszym Fatal 4 Wayem od strony Raw w turnieju Queen Of The Ring! Rhea Ripley vs Kairi Sane vs Liv Morgan vs Roxanne Perez! Kurde no każda mogłaby tu wygrać i będzie dobrze, ale osobiście liczę na Perez mimo wszystko, a sama walka powinna być genialna, ogólnie to całe Raw zapowiada się genialnie! W ogóle dywizja kobiet na Raw jest obecnie tak giga ciekawa i fajna, że zapomniałem, że Iyo jest mistrzynią xD, ale to też dlatego, że praktycznie się nie pojawia i ostatnio z tego co pamiętam to tytułu na WM broniła xDDD, ale ludzie chyba też zapomnieli o tym, że Sky jest mistrzynią, bo nie widzę żadnego hejtu za brak obron i pojawiania się na nią xDD. Niesamowita prawie 13 minutowa walka, Rhea prawie to ugrała, ale Raquel przeszkodziła i ostatecznie to Perez zgarnęła wygraną! YEAH! Jednak po drugiej stronie może czekać na nią Jade na 90% moim zdaniem Jade wygra ten pojedynek i dostaniemy Perez vs Jade w półfinale, a tam raczej Roxie już nie wygra, ale zobaczymy, walka Pań bardzo dobre oj czekam na kolejne, te turnieje zapowiadają się mega dobrze. Becky wbija na ring! Czekam na Lyre xD. Fajne promo od samego początku, Becky chwali się swoimi osiągnięciami i pyta się gdzie są chanty "You Deserve It!"? Potem rozmawia z tytułem Interkontynentalnym kobiet mówiąc mu, że będzie najbardziej prestiżową nagrodą w świecie wrestlingu, bo Becky jest jego posiadaczką, a potem mówi o Lyrze czego się dopuściła na Money In The Bank i chcę, żeby Lyra wyszła i zrobiła dwie rzeczy, przeprosiła ją oraz podniosła jej rękę ponownie, ale tym razem, żeby zrobiła to prawidłowo. Cyk mamy Lyre! Oj tak! Jakie szaleństwo i nienawiść w jej oczach jest to jest aż niesamowite...BAYLEY IS BACK! Bayley atakuję Becky zza pleców! WELCOME BACK! Lynch chciała uciec, ale Lyra wrzuciła ją z powrotem do ringu! Jednak udało się uciec Irlandce, generalnie powiem wprost, bardzo fajny segment, fajny powrót, ale tutaj Becky wyglądała jak face bardziej, a Lyra i Bayley trochę przyheelowały.   R-TRUTH! Wbija na stół komentatorski i mówi, że wrócił dzięki fanom, bo ludzie słuchają i rozumieją, a następnie mówi, że każdy tęsknił za R-Truthem i on sam też, ale Truth był trochę zbyt zabawny, zbyt miły i wybaczający i mówi, że to nie on, że czuję się inaczej. Co jest, gość obciął sobie dredy xDDD. Powiedział, THE TRUTH HAS SET ME FREE! OJ TAK i na koniec I'M RON KILLINGS! Goodbye R-Truth...WELCOME RON KILLINGS!!! Przyjemny krótki segment i nawet chanty "Holly Shit" się pojawiły na obcięcie włosów xD.    Problemów w JD ciąg dalszy. Stajnia Setha na backu, który mówi, że będą mogli mieć dwa główne mistrzostwa na celowniku jedno dzięki walizce i drugie dzięki turniejowi oj tak.   Lecimy dalej i kolejny Fatal 4 Way tym razem męski w ramach turnieju King Of The Ring! Pentagon vs Dominik Mysterio vs Bron Breakker vs Sami Zayn, kurde kto tu wygra? Gdybym miał obstawiać to hmm, Sami Zayn? W sumie czemu nie, ale zważając na to, że zwycięzca tego starcia potencjalnie zmierzy się z Pontonem, bo on może wygrać po tej stronie z drabinki od strony SD to hmm Bron vs Orton o kurde ale by to siadło, obstawiam tu właśnie Brona albo Samiego, a sama walka odda pewnie oj odda. Lekko ponad 17 minut świetnego starcia mega przyjemnego do oglądania pomimo tego, że były wolniejsze momenty i o dziwo były to momenty dominacji Brona, ale no zdarza się, genialne starcie i wygrywa je Sami Zayn, dzięki temu, że Knight atakuję Breakkera i tym samym rewanżuje się mu za nie wiem czy ostatnie SD czy Money In The Bank, bo już nie pamiętam kiedy Bron zaatakował Knighta, ale chyba na Money In The Bank, za dużo się tam działo i może nie zwróciłem na to uwagi, nawet nie wiedziałem, że było to tak kluczowe, ale interesująco się robi czyli co Knight teraz jakiś feudzik ze stajnią Rollinsa czy coś? Możliwe, ale gratulacje dla Samiego, w sumie fajnie by było zobaczyć też Sami Zayn vs Jey Uso na SummerSlam, ogólnie Rhodes nie potrzebuję wygrania tego turnieju, spinował Cenę to powinno wystarczyć do dostania shota na tytuł.   Next Week: Asuka vs Stephanie Vaquer vs Raquel Rodriguez vs Ivy Nile to drugi Fatal 4 Way w ramach turnieju Queen Of The Ring i zapowiada się też bardzo dobrze, liczę tutaj na Vaquer zdecydowanie. Sheamus vs Rusev vs Bronson Reed vs tajemniczy zawodnik, może Ron Killings? Ciekawie by było, ale ta walka w ramach King Of The Ring też zapowiada się wyśmienicie! W sumie to tyle jak na razie.   Nikki Bella, a po co tu ona komu? Nie no zobaczymy, może będzie coś ciekawego poza kręceniem kuprem. Tak czułem, że będzie chciała mówić o Evolution, ale czy powie coś konkretnego? W sumie nie powiedziała nic konkretnego, ale mówiła ogólnie i kobiecym rosterze i wbija Liv! Wkurzona Liv, która mówi o sobie czyli o najlepszej kobiecie w tym rosterze, wygląda jak budowanie walki Liv vs Nikki, kurde w sumie obejrzałbym. Krótki, ale dość mocny segment, Panie nieźle sobie pocisnęły, podobało mi się oj jest budowanie Bella vs Morgan oj jest i będzie oglądane, zapowiada się nieźle.   WOOOOOO!!! OFICJALNIE MAMY TO! PUNK VS CENA NA NIGHT OF CHAMPIONS!!! Jednak to chyba nie Punk będzie ostatnim rywalem Ceny, chociaż może i nim być ja dalej obstawiam Pontona, bo tak jak mówiłem, dlaczego pierwszy rywal nie może być ostatnim? Niby promowane było jako One Last Time, ale ciężko mi uwierzyć, chociaż no jest taka szansa, ale teraz dostaniemy Punk vs Cena kurde ale to będzie fight!   Lecimy z main eventem! Znaczy chyba main eventem, bo niby jeszcze 28 minut do końca, ale chyba tyle to potrwa, pewnie na koniec jeszcze jakiś udział Seth będzie miał w tym wszystkim no no to się kalkuluje, ale walka odda Jey vs Gunther, znaczy no liczę, że odda, ma lepszą podbudowę niż ta z WM xD, ciekawi mnie czy dostaniemy chociaż teaser cash inu. Ale mi się ta walka podobała kurde jaka ona była dobra, świetny main event Raw, kurde Panowie wyglądali jakby znali się od dziecka i walczyli ze sobą co tydzień, pojedynek nie był może za szybki, powiem nawet, że był trochę powolny, ale miał w sobie to coś miał w sobie to co sprawiało, że nie dało się oderwać wzroku od niego, niesamowita chemia i psychologia oraz emocję, ale podbudowa o wiele lepsza niż ta na WM też swoje zrobiła, to była jedna z tych walk za które kocham wrestling i to ze mnie nie wyjdzie nigdy! O KURDE I JESZCZE GUNTHER TO WYGRYWA! TAK PISAŁEM WCZEŚNIEJSZE ZDANIE PRAWIE W POŁOWIE WALKI ALE I TAK BYŁA GENIALNA! DO SAMEGO KOŃCA! Gunther odzyskuję tytuł po tak świetnej walce miałem gdzieś to z tyłu głowy, ale nie spodziewałem się, że w to pójdą lekko ponad 22 minuty niesamowitego pojedynku brawa dla obu zawodników, świetnie się to oglądało, brawa dla Gunthera, miejmy nadzieję, że jego drugi run będzie lepszy niż pierwszy OBY! Ale zaskoczenie mega, szkoda Jeya, bo miał spoko run jak na to jak słaby się zapowiadał, ale no jest jak jest, to co Jey Uso będzie ostatnim zawodnikiem w turnieju King Of The Ring od strony Raw? xD Seth dalej nie cash inuję, ciekawe na co czeka, może Punk pokonuję Cenę na Night Of Champions i wtedy cash in? Siadłoby. Plusy: Segment otwierający Rhea Ripley vs Roxanne Perez vs Liv Morgan vs Kairi Sane i wygrana Roxanne! Segment Becky, Lyry oraz powrót Bayley! Goodbye R-Truth....WELCOME RON KILLINGS! Pentagon vs Bron Breakker vs Sami Zayn vs Dominik Mysterio Segment Nikki i Liv Punk vs Cena na Night Of Champions! GENIALNY MAIN EVENT I NOWY MISTRZ! Minusy: Ucięcie segmentu otwierającego? Podsumowanie: GENIALNE RAW! Kurde no co ja mam innego powiedzieć, wszystko mi tutaj siadło, walki niesamowite, świetne segmenty, genialny main event, nie było tu słabego punktu poza tym, że miałem wrażenie, że ucięli segment otwierający, w sensie ucięli zakończenie, bo dziwnie to wyglądało, ale no naprawdę, dla mnie to był jeden z najlepszych o ile nie najlepszy odcinek tego roku, top 2-3 zdecydowanie, brawa dla Tryplaka za zabookowanie tego, GENIALNE to słowo idealnie opisuję ten odcinek, czekam na dalszy rozwój!  
    • Giero
      Za nami pierwsze Monday Night Raw po Money in the Bank i jednocześnie rozpoczynające drogę do Night of Champions. Na otwarcie doszło do konfrontacji Johna Ceny z CM Punkiem. „Best in the World” chciał walki o WWE Championship jeszcze tej samej nocy na Raw. Cena zaakceptował wyzwanie… ale na Night of Champions w Arabii Saudyjskiej. Niedługo potem oficjalnie potwierdzono ten pojedynek. Ron Killings oficjalnie nie jest już R-Truthem. Killings pojawił się w trakcie Raw i wygłosił przemówienie, w którym podziękował fanom i powiedział, że wrócił z ich powodu. Killings stwierdził że nikt nie może powiedzieć fanom, że ich głos się nie liczy. Powiedział następnie, że czasami może był zbyt zabawny, zbyt miły lub zbyt nieprzejednany, ale czas, by stał się szanowany. Następnie obciął sobie dredy na znak przemiany. Bayley powróciła do WWE TV, aby zaatakować Becky Lynch. Lynch najpierw wyszła, aby poskarżyć się na Lyrę Valkyrię atakującą ją po ich walce na Money in the Bank. Powiedziała Valkyrii, aby wyszła i ją przeprosiła. Ta rzeczywiście była gotowa do konfrontacji. Wtedy rozproszenie pozwoliło Bayley zaatakować Lynch od tyłu. Becky próbowała uciec, ale została rzucona z powrotem na ring przez Lyrę. Bayley próbowała wykonać swój finisher, wówczas mistrzyni Interkontynentalna wreszcie uciekła. Bayley ostatni raz była w akcji przed WrestleManią 41. W ramach turnieju Queen Of The Ring Roxanne Perez pokonała Kairi Sane, Liv Morgan i Rheę Ripley. Z kolei w rywalizacji King Of The Ring 2025 Sami Zayn wyszedł zwycięsko ze starcia z Bronem Breakkerem, Dominikiem Mysterio i Pentą. Liv Morgan zaatakowała Nikki Bellę podczas ich konfrontacji, co zapowiada prawdopodobny pojedynek na Evolution. Gunther w main evencie ponownie został mistrzem świata wagi ciężkiej, pokonując Jeya Uso. Austriak poddał rywala po Sleeper Holdzie. Po wszystkim Uso jeszcze wygłosił krótką przemowę do fanów. To drugie panowanie Gunthera z tytułem, który wcześniej posiadał przez 258 dni, zanim stracił go na rzecz Uso na WrestleManii 41. Kończy jednocześnie panowanie Uso po 52 dniach. Za tydzień: * King Of The Ring Tournament Match: Sheamus vs. Rusev vs. Bronson Reed vs. ??? * Queen Of The Ring Tournament Match: Asuka vs. Ivy Nile vs. Stephanie Vaquer vs. Raquel Rodriguez
    • IIL
      Killings na finał?  To pachnie Baronem Corbinem kończącym karierę Kurta Angle...   Mogli zostawić Punk/Cena na SummerSlam, Clash in Paris lub właśnie finał tej emerytalnej trasy - Ortona już odhaczył, także z aktywnych wrestlerów w rosterze nie został mu nikt kalibru Ortona czy Punka do odbicia.       Wiadomo, że Punk przytuli za występ w tym kraju ogrom kasy i na tym etapie gry tylko to go obchodzi, ale jego poziom hipokryzji przypomina powoli Hulkstera. Masakra...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...