Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

TNA Slammiversary IX PPV (zapowiedź, spoilery, komentarze)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

British Invasion vs Gun Money – Przyjemne dla oka starcie, choć miałem obawy, że nowe stroje Brytoli będą oznaczać jakiś większy push dla tej dwójki. Parę razy doszło do nieporozumień mistrzów, co było bardzo dużym pozytywem. Dawało momenty niepewności. Gdy na ringu był Magnus, to walka zwalniała, ale Douglas z Alexem to w pełni wynagradzali.

 

Steiner vs Morgan – Choć lubię obydwu zawodników, to nie można było liczyć na nic szczególnego. Panowie dali starcie bez emocji w slow motion. Ich feud mocno przycichł ostatnimi czasy, i się spóźnił o jedno PPV.

 

Abyss vs Kendrick vs Kazarian – Chyba jedna ze słabszych walk o pas X-Division. Robbie E jako champion dawał lepsze pojedynki z Lethalem. Sztampowy do bólu booking, gdzie najpierw kolejno próbują uwalić większego, by w końcu zorientować się, że we dwójkę będzie łatwiej. Kończą walcząc przeciwko sobie. Na Destination X mam nadzieję, że szybcy, wściekli i skoczni zatriumfują nad potworem.

 

Samoa Joe vs Crimson – Trochę za słabo budowali ten feud, bo ciężko było uwierzyć, że Joe ma szanse pokonać Crimsona. Może byłby to krok w tył dla Joe, ale mógłby skoczyć do X-Division i poskładać Abyssa, bo tutaj nic nie wskóra. Podejrzewam, że nie mamy co liczyć na jakieś bardzo dobre starci między tą dwójką. Przeciętniaki to ich maksimum.

 

Love vs James – Walka zostanie zapamiętana po fatalnej końcówce. Mnie boli ten fakt tym bardziej, bo ten ostatni chwyt był jedynym, jaki oglądałem. Dzisiaj nie było czasu na kobiety.

 

Ray vs Styles – Dobra walka. Liczyłem na to, że Bully wygra jakimś kantem i feud się trochę przeciągnie, ale nie spodziewałem się, że będzie to coś tak głupiego. To w zasadzie jedyny poważny minus. Dobrze, że Ray cały czas przegrywał, aż w końcu osiągnął cudem sukces, ale mogli coś lepszego wymyślić. Chanty „Bullshit” podsumowały ten manewr. Poza tym, AJ polatał więc było na czym oko zawiesić.

 

Anderson vs Sting – Nadzieje, że ta walka będzie dobra, miałem podobne do tych, co przy walce Steinera z Morganem. Na dobrą sprawę, to podobał mi się tylko motyw z początku, w którym Sting stał za przemawiającym Andersonem. Fajnie, że mój człowiek z Dixielandu znowu stoi na szczycie, a cieszy to podwójnie, bo emeryt oddał złoto. Akcje z odliczającym Ericiem mocno przekolorowana.

 

Angle vs Jarrett – Mnie osobiście trochę panowie zawiedli. Dobrze, że zostali przesunięci do Main Eventu, ale ich poprzednie starcia zostawiły lepsze wrażenie. Chemia między nimi jest bardzo dobra, ale mimo to, cieszę się, że to koniec programu.

50608915156a3743c1fa34.jpg

  • Odpowiedzi 28
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • ujko

    5

  • marcel

    5

  • Sebu

    4

  • DOG

    3

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

British Invasion vs Gun Money – Bardzo dobry opener, jak można się było tego spodziewać. Anglicy mimo, że nie wypromowani sprawiali dobre wrażenie. Kiedy Storm opluł partnera piwem i dostał superkicka pomyślałem, że będziemy mieli powtórkę z Impaktu. Fajny motyw ze Shelleyem, przygotowującym akcje typowe dla MCMG i Stormem, który nie za bardzo chętny był robić to, co zwykł Sabin i dokładał coś swojego. Jestem ciekaw, czy ta historia potoczy się dalej, bo dla Alexa musi się znaleźć jakiś program do powrotu Sabina.

 

Matt Morgan vs Scott Steiner – Nie rozumiem, czemu to Steiner prowadził walkę, skoro jego move-set składa się w dużej części z supleksów (choć trzeba przyznać, że na takim wielkoludzie wychodziły mu całkiem nieźle). Podobał mi się kontakt Scotta z fanami. Przynajmniej niemrawa publiczność na chwilę się ożywiała. Słabo im to wyszło i oby tylko na jednej walce się skończyło.

 

Brian Kendrick vs Abyss vs Kazarian – Dziwne jest to, że Kaz jako jedyny wychodzi przy theme Fortune, a reszta członków stajni przy swoich własnych. Jak na Abyssa, pasującego do tej walki jak wół do karety oglądało się ją przyjemnie. Zgodnie z przypuszczeniami zrobił się z tego handicap match, ale i to za mało na Abyssa. Jestem ciekaw dalszego przebiegu tego storyline i kto odbije pas z rąk Monstera. Abyss musi stracić go do Destination X, bo na owej gali planują zrobić walkę o ten pas.

 

Crimson vs Samoa Joe –Tego właśnie oczekiwałem od tej dwójki - okładania się po ryłach niczym dzikusy (początek walki) i niszczenia powermovesami. Niepokoi mnie powoli sposób promowania Crimsona. Wystarczyła mu jedna walka by zakończyć program z Abyssem i to samo dzieje się z Joe (to podanie sobie rąk po walce świadczy o zakończenie konfliktu). Wygląda to tak, jakby Crimson wziął sobie na celownik cały roster i po kolei będzie każdego przypinał. TNA, nie idźcie tą drogą! Jeden Goldberg wystaczy.

 

Bully Ray vs AJ Styles - Zawsze uważałem, że TNA nie umie robić walk w stypulacji Last Man Standing (poza małymi wyjątkami), ale to, co zobaczyłem przeszło moje oczekiwania. Z początku nie wyglądało to zbyt dobrze. Ray miał dużą przewagę, a Styles nakłaniający rywala do bicia i jednocześnie chwiejący się na nogach wyglądał trochę jak gwiazda konkurencji. W dodatku wszystkie działo się w ringu lub w jego okolicach, a zabrakło przemieszczania się po hali. Takiego bookingu bym nie przetrawił, nie ze Stylesem. Na szczęście w porę się rozkręcili. AJ wykonał kilka swoich firmowych akcji, a bump pod koniec - cud, miód i orzeszki. Dawno w TNA czegoś takiego nie było. Jako mark Stylesa jestem rozczarowany wynikiem. Myślałem, że dadzą AJ’owi wygrać ten feud, tym bardziej, że poprzednie walki na PPV przegrywał. Mimo to zaliczam ten pojedynek do największych pozytywów gali i do jednego z najlepszych w tym roku w ogóle.

 

Mr. Anderson vs Sting – Patrząc na kolejną słabą walkę o WHC cieszy mnie zmiana mistrza i wybór nowego pretendenta. Wolne tempo, słabej jakości brawl i niezbyt przekonywujący finish. Bordenowi należy się jeszcze rewanż na Impakcie i żegnamy się z ME. Najgorszy występ Stinga na PPV od powrotu.

 

Jeff Jarrett vs Kurt Angle – jak na promocję, Final Battle i fakt, że tą walką kończyli galę oczekiwałem czegoś lepszego. Nie twierdzę, że walka była zła, była dobra, ale od Kurta wymagam więcej. Mimo wszystko jestem zadowolony z poprowadzenia jednego z najlepszych feudów roku, zawodowego podejścia zawodników mimo osobistej niechęci i wchodzenia na rodzinne sprawy. Cieszę się, że nie napalili się na kontynuację i zostawili to w najlepszym momencie.

 

Publiczność sprawiała wrażenie sennej, ale nie mogło być inaczej, skoro w pierwszym rzędzie siedziała babcia dobiegająca spokojnie pod 70-tkę i laska, którą bardziej od wydarzeń w ringu interesowały tyłki Kendricka i Kaza i robienie im zdjęć… Ocena gali: 3.5/6

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2010
  • Status:  Offline

Myślałem, że dadzą AJ’owi wygrać ten feud, tym bardziej, że poprzednie walki na PPV przegrywał

 

Coś czuję, że to nie koniec feudu. Tym bardziej, że chodziły plotki o walce Elevation X między tą dwójką, a stypulacja idealnie pasuję do nadchodzącej gali

7614081404f146f966c931.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Narzekać na publiczność raczej nie ma co, bo to nie pierwszy raz kiedy przynudzali (choć na Lockdown było wręcz żałośnie :roll: ). Akurat na Slammiversary, na tle poprzednich PPV nie było tak źle (to co pisał ujko na poprzedniej stronie).

 

Mi natomiast nie podoba się postawa komentatorów. Ja rozumiem, że w przeciwieństwie do konkurencji mogą mówić co chcą, ale kurwa...oni te walki przeżywają w taki sposób, że momentami mam wrażenie jakby komentował to mój kolega z ławki nie znający się na temacie. Nie wiem jak Wam, ale mi czasem serio pomaga żywiołowa reakcja komentatorów.


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Coś czuję, że to nie koniec feudu. Tym bardziej, że chodziły plotki o walce Elevation X między tą dwójką, a stypulacja idealnie pasuję do nadchodzącej gali

 

Też słyszałem i to jest stypulacja przeznaczona na Destination X (coś jak KOTM na Slammiversary). Chciałbym to zobaczyć, ale jakiś czas temu czytałem, że Styles na tą jedną galę ma przemienić się w zawodnika X Division.

 

Mi natomiast nie podoba się postawa komentatorów. Ja rozumiem, że w przeciwieństwie do konkurencji mogą mówić co chcą, ale kurwa...oni te walki przeżywają w taki sposób, że momentami mam wrażenie jakby komentował to mój kolega z ławki nie znający się na temacie. Nie wiem jak Wam, ale mi czasem serio pomaga żywiołowa reakcja komentatorów.

 

Dokładnie. Mi to przeszkadza od dłuższego czasu, wręcz psuje przyjemność z oglądania jakiegoś fajnego spota. Taz, jak to Taz, nawet w WWE niezbyt żywiołowo reagował, ale Tenay jakby zdziadział. Brakuje Dona Westa. Mimo, że często darł się wniebogłosy to jego reakcje jeszcze bardziej dawały wymiar tego, co działo się w ringu.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  394
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.11.2010
  • Status:  Offline

British Invasion vs Gun Money-Całkiem przyzwoity opener z dobrym wynikiem. Brytyjczycy pokazali się z całkiem niezłej strony. Jeśli nie znajdą jakiegoś rywala dla Shelleya to dla mnie może on pozostać do powrotu Sabina jako członek Fortune.

 

Steiner vs Morgan-Najsłabszy pojedynek na gali po którym wiele się nie spodziewałem i wypadł on bardzo przeciętnie. Podobał mi się ten roll up Steinera w końcówce i cieszy mnie zwycięstwo Morgana, gdyż moim zdaniem zasługuje on na miejsce w main eventach i walki o główny pas federacji.

 

Abyss vs Kazarian vs Kendrick-Bardzo dobry pojedynek, lecz końcówka dla mnie trochę naciągana, ponieważ ciężko uwierzyć w odliczenie kogoś po Dropkicku. Co prawda sam pojedynek był bardzo przewidywalnie zabookowany, ale oglądało mi się to dobrze. Liczę, że ktoś się jeszcze wmiesza do feudu o ten pas.

 

Samoa Joe vs Crimson- Od tej walki oczekiwałem trochę więcej, ale jakoś specjalnie się nie zawiodłem i mogę przyznać, że była to niezła walka. Nie wierzyłem w wygraną Joe, ale ździwiłem się tym podaniem sobie rąk po pojedynku. Liczyłem na kontynuację feudu.

 

Bully Ray vs AJ Styles-Spodziewałem się słabszej walki, a tymczasem był to jeden z dwóch najlepszych pojedynków na gali. Trochę zbyt długo walka trwała w okolicach ringu, ale panowie wynagrodzili to mi w końcówce. Podobał mi się bardzo sposób w jaki Bully Ray zwyciężył i wydaje mi się, że nie jest to jeszcze koniec feudu tych dwóch zawodników.

 

Anderson vs Sting-Dobrze, że odrazu przenieśli się z walką na trybuny, gdyż w ringu nie pokazali by nic ciekawego. Sting po odbyciu rewanżu zapewne skupi się na feudzie z Hoganem i Bischoffem i będzie dążył do pozbycia się ich z TNA. Zwycięstwo Andersona bardzo mnie cieszy tylko żeby znów nie stracił pasa na następnym PPV. Mam nadzieję, że po zakończeniu feudu ze Stingiem wróci on do postaci tweenera, gdyż prezentował się wtedy lepiej.

 

Angle vs Jarrett-Dla mnie była to jedna z dwóch najlepszych walk na gali. Dostaliśmy kilka near falli po finisherach, ale niestety publiczność słabo na nie reagowała(tak jest niemal na każdym PPV). Zwycięsca mnie cieszy, a Jarrett i tak miał już wystarczająco zwycięstw w tym feudzie. Moim zdaniem Angle zdobędzie główny pas federacji na Bound For Glory


  • Posty:  10 282
  • Reputacja:   297
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

1. Beer & Guns vs. Brytole - dobry, "rozgrzewający" opener, gdzie było i trochę do pośmiania się (kiedy Storm i Alex robili z Angoli wałów) i trochę niezłych akcji. Dobrze rozpisana, emocjonująca końcówka, gdzie naprawdę można było (znając "pomysłowość" TNA) uwierzyć, że pasy za chwilę zmienią posiadaczy (sprytnie to zostało rozegrane. Przez chwilę serio myślałem, że Storm zmoczy walkę i stanie się to przyczyną rozpadu Beer&Money).

James ogólnie dla mnie wymiata :D Zajebisty motyw na wejściu, kiedy dał Roode'owi sześciopak browarów z miną mówiącą: "siądź sobie stary, pierdolnij brona i popatrz jak kopiemy im dupska!". Fajny myk, świetnie pasujący do gimmicku "Cowboy'a" :wink:

 

2. Steiner vs. Morgan - słaba, wolna walka, gdzie najpierw Scott porozbijał trochę Matt'a, później było na odwrót, a cokolwiek "poważnego" dziać się zaczęło dopiero pod sam koniec. To co się mogło podobać to ładny Victory Roll Steinera i to, że nie zajobowano bezmyślnie Morgana (promowanie Steinera mija się przecież obecnie z celem). Sama jednak walka jako całość była dość ciężko strawna.

 

3. Abyss vs. Kaz vs. Kendrick - dziwna walka co do której mam mieszane uczucia. Zaczęło się nieźle, kiedy cruiserzy przypuścili atak i wspólnymi siłami stopowali Potwora. W środkowej częsci, kiedy Parks przejął prowadzenie pojedynku - zaczęło zamulać (niestety Abyss rusza się jak wóz z węglem i przy o połowę mniejszych i o tyle samo szybszych szybszych rywalach, kuło to po oczach podwójnie). Pod koniec kiedy Kazarian zaczął walczyć z Kendrickiem znowu zaczęło być ciekawie, ale kretyńsko zabookowana końcówka zniszczyła wszystko. Co to kurwa za Monster, który kradnie zwycięstwo, odklepując "na sępa" jednego cruisera, który został powalony po akcji drugiego cruisera? :roll: Jeżeli taka wygrana miała wypromować Abyssa jako pogromcę X-Division, to dla mnie był to śmiech na sali, bo dla każdego marka był to tylko zwykły fart i cwaniactwo, a nie żadna niszczycielska dominacja Parksa. Totalnie głupie rozwiązanie, które zabiło całą tą nawet nienajgorszą walkę.

 

4. Crimson vs. Samoa Joe - pojedynek ten miał potencjał żeby skraść całe show, a przez większość czasu jego trwania zastanawiałem się "czemu kurwa jest tak wolno???". Przecież zarówno Joe jak i Crimson nie raz pokazywali, że potrafią ładnie i szybko poruszać się w ringu (chociażby nawet w tej walce, gdzie na początku było ładne tempo, które niestety szybciutko siadło) a tutaj tempo walki było niczym w starciu Big Showa z Markiem Henry. Strasznie rozbijało mi to przyjemność z oglądania tego starcia, które oprócz tego (istotnego) mankamentu nie było przecież złe. Przez taką a nie inną szybkość pojedynku, jaj on nie urwał (na co miał potencjał). Na spokojnie można go było obejrzeć, ale bez większej ekscytacji. Szkoda.

 

5. Angelina Love vs. Mickie James - walka byłaby nawet niezła (jak na ostatnie dokonania knockouts'ów), bo było i kilka ładnych zmian przewag i sporo dramatycznych zawirowań w końcówce, ale mega-botch przy finisherze Mickie po prostu mnie zmiażdżył! Dawno nie widziałem aż tak spierdolonej akcji (Sin Cara ma groźnego konkurenta :lol:). Dziwię się tylko, że James na chama przeszła po takim gównie do pinu, zamiast podnieść Love z gleby i raz jeszcze zapodać jej DDT (tylko że tym razem poprawnie). Fatalne zakończenie, tej całkiem nienajgorszej walki.

 

6. Bully Ray vs. AJ Styles - byłby to świetny hardcore'owy brawl, gdyby nie gimmick matchu, który był niemal w ogóle nie wykorzystywany do budowania dramaturgii. Sama walka jak najbardziej na plus, ale dramaturgia która powinna wypływać z "wyliczania do 10 zawodników" była dla mnie niemal zerowa, bo próby wyliczenia po punchach czy chops'ach budziły niemal mój śmiech (ktoś kupował, że po takim czymś walka mogłaby się zakończyć?). Mogli zdrobić zwykły Hardcore Match i złego słowa bym nie powiedział przy takim przebiegu, ale jak na LMS to było dość mało dramatycznie.

To co mi się podobało to kolejne świetne promo Ray'a przed walką, niezła psychologia ringowa (kiedy Styles kupował razy i prowokował Bully'ego żeby przywalił mu raz jeszcze, podkopując jego morale), ładny finalny bump i sprytnie pomyślana końcówka, którą jednak chyba trochę przekombinowali (kiedy Ray kopnął AJ'a i wpakował go głową w ściankę, Styles lecąc - stał już na dwóch nogach, nie podpierając się ręką, tak więc młody Hebner powinien już wyliczać w tym momencie tylko Ray'a).

Ogólnie nie da się ukryć, że była to dobra walka i mogła się podobać, ale nie był to dobry Last Man Standing (walka - tak, gimmick match - nie).

 

7. Anderson vs. Sting - słabe to było. Najpierw siermiężny brawl wśród publiczności, który mógł się podobać chyba tylko samej, zgromadzonej na hali publice. Później długa dominacja Andersona katującego rękę Stingera (po co, skoro Asshole nie ma repertuarze żadnej dźwigni na łapę? Sztuka dla sztuki?), reaktywacja Bordena i największa głupota w końcówce, kiedy Anderson centralnie na oczach sędziego wali Stingowi low blow (ta walka była No DQ, czy to mi się coś pojebało?) i wykańcza go finisherem :roll: Czemu sędzia nie zdyskwalifikował Kena za cios w jaja, pozostanie chyba już na zawsze słodką tajemnicą Sędziego i Dixie.

Jedyne co mi się tu podobało to pomysłowy wałek, którym Bischoff przekręcił Bordena (ten z klepnięciami w matę). Sprytnie było to wykombinowane. Sama jednak walka - kiepska jak cholera, zwłaszcza jak na starcie ze zmianą mistrza w finale.

 

8. Kurt vs. Jeff - w końcu main event jak się patrzy. Cieszę się, że dali tutaj to starcie a nie popierdółkę pomiędzy Andersonem i Stingiem.

W prawdzie Kurt i Jeff mieli jeszcze lepsze walki między sobą, ale i tej nic nie brakowało, bo tak jak zawsze było szybko, dramatycznie, z kontrami akcji i licznymi zmianami przewag. Szkoda, że Jarrett'owi nie dali na sam koniec trochę dłużej powalczyć w Angle Lock'u (mógł próbować czołgać się do lin zanim odklepał), bo trochę za szybko się poddał, nawet jeżeli spojrzymy na poprzednie ich walki i to, ile czasem wytrzymywał w tym submissionie Kurta.

Nie zmienia to jednak faktu, że main event był bardzo udany, tak jak i cały feud pomiędzy Jarrett'em i Angle'em.

 

Reasumując - bardzo nierówne PPV. Mieliśmy mocny początek (opener), nienajgorszy środek (Bully vs. AJ) i świetne zakończenie (main event), ale oprócz tych trzech jasnych punktów, cała reszta to albo na maksa średniaki, albo dość słabe pojedynki, które niczym nie porywały. Szkoda niewykorzystanego potencjału niektórych walk (zwłaszcza Crimson vs. Joe i Abyss vs Kaz vs Kendrick), bo mogło być zdecydowanie lepiej. Moja ocena 2+/6

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2010
  • Status:  Offline

(to podanie sobie rąk po walce świadczy o zakończenie konfliktu).

 

Joe po walce powiedział coś w stylu: "We'll do this again", także chyba zmierzą się jeszcze raz.

 

Czemu sędzia nie zdyskwalifikował Kena za cios w jaja, pozostanie chyba już na zawsze słodką tajemnicą Sędziego i Dixie.

 

Jak już ktoś kiedyś zauważył jest to nie pierwsza akcja syna Bischoffa(co TNA chciało na wszelkie sposoby ukryć, by nie miał opinii "robota dzięki tatusiowi"), być może te akcje mają coś na celu i niedługo okaże się, że Jackson James to nieoficjalny pomocnik Immortal.

 

TNA ruszyło z programem "Bound for Glory series" w którym udział weźmie 12 zawodników(pierwsza potwierdzona trójka to RVD, Styles i Gunner). Prawdopodobnie będzie to coś na zasadzie turnieju o title shot na największej gali TNA w roku.

7614081404f146f966c931.jpg


  • Posty:  798
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.12.2006
  • Status:  Offline

Zawsze narzekam na wszystkie ppv wiec nie wiem czy mialem wczoraj jakis super humor czy Slammi na prawde dawalo rade ale zajebiscie mi sie podobalo:p

 

Opener zajebisty, Storm odstawial zajebiste akcje, Roode zajebiscie komentowal, Anglicy tez dawali rade:)

 

Steiner vs Morgan kolejna fajna walka, owszem bylo wolno ale czego mozna sie bylo po nich spodziewac? sporo fajnych power movesow i na plus zwyciestwo Matta:)

 

Walka o pas X division tez bardzo fajna, Abbys jak zawsze troche zamulal ale black hole slam na Kendricku wyszedl zajebiscie:)

 

Crimson vs Joe szalu nie bylo ale i nie bylo tez zle, bylo dosyc wolno alewalczyli bardzo stiffowo, zwyciezca mi sie podoba

 

Love vs Mickie sama walka jaj nie urwala, jak na mozliwosci tych 2 pan byla dosyc slaba i fatalnie zbotchowana koncowka;/

 

Ray vs AJ

Wszystko o tej walce juz napisaliscie, zdecydowanie najlepsza walka na gali, przeszla moje oczekiwania, a zwyciestwo Raya swiadczy o tym ze to nie koniec feudu:)

 

Sting vs Anderson

Jedyna walka ktora calkowicie mi sie nie podobala, dobrze ze chociaz dziadek stracil pas

 

Kurt vs Jeff

Super walka, nie wiem skad te narzekania, starcie bylo super i wcale nie uwazam ze poprzednie byly lepsze, + cieszy fakt ze Kurt powalczy o pas

 

Podsumowujac PPV zajebiscie mi sie podobalo, imo chyba najlepsze w tym roku i spokojnie daje 4/6 :)


  • Posty:  2 107
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.01.2005
  • Status:  Offline

ak już ktoś kiedyś zauważył jest to nie pierwsza akcja syna Bischoffa(co TNA chciało na wszelkie sposoby ukryć, by nie miał opinii "robota dzięki tatusiowi"), być może te akcje mają coś na celu i niedługo okaże się, że Jackson James to nieoficjalny pomocnik Immortal.

 

warto podkreślić że po raz kolejny sędziował pojedynek o pas.

 

TAG Titles

Bardzo dobry pojedynek, można było się parę razy dać ponieść i nawet uwierzyć że Invasion wygra, stąd też uważam to za bardzo dobry match.

 

Steiner vs. Morgan

Ogólnie nie było źle, rewelki też nie było, ale jak na ich możliwości zjadliwe.

 

X-Division Title

Nie podobało mi się to że dwójka dobrych(z czego jeden wręcz zajebisty) wrestlerów musi się zjednoczyć żeby pokonać jednego większego. Trochę zeszmacenie Dywizji X, ale sam pojedynek również zjadliwy.

 

Knockouts

Gdyby nie spaprana końcówka to dobry pojedynek. No i dwie panie coraz bardziej mi przypominają momentami takie głodne szakale, zaczynam się do nich mega przekonywać i gdyby nie te pierdy-podteksty lesbijskie byłbym już dawno ich fanem nr jeden.

 

Crimson vs. Joe

W pewnym momencie byłem pewien że Crimson coś odwalił, bo nie wierzę, żeby płaskie Joe w pewnym momencie walki, kiedy spychał Crimsona do narożnika, były słabe. Wydawały się cholernie moce, a zahcowanie Joe to potęgowało. I choćby za to ode mnie dobra walka, gdyby nie taki lajtowy finish.

 

Bully vs AJ

Kiedy Ray opowiadał w wywiadzie że jest w życiowej formie śmiałbym się gdybym go nie znał. Ale tak muszę mu przyznać że zgubił mase sadła i nawet na rękach pojawiają mu się zarysy mięśni :)

Pojedynek świetny! Gdyby nie trochę jak zwykle głupiego bookingu - mianowicie w pewnym momencie to AJ próbował parę razy pod rząd doprowadzić do tego by Bully nie wstał, Ray krawił, aż by się komuś mogło zal zrobić, Aj robi wszystko a Bully nie chce się poddać... a czy przypadkiem nie powinno byc odwrotnie? Ale to drobnostka(zapewne Alvarez już lamentuje nad tym), która nie zmieni faktu że reszta była NIESAMOWITA! A Bully Ray do samego końca/wyjścia na zaplecze świetnie sprzedawał pojedynek. Ocen staram się nie wystawiać, ale tutaj dąłbym 5+ na 6

 

Sting - Anderson

W pewnym momencie myślałem że mam deja vu, bo zaczęło się identycznie jak starcie Sting/RVD. Walka nie porywała, parę zmian akcji, ale kupy się to nie trzymało i pewnie obecność Erica była bardziej niż zamierzona żeby ratować walkę o tytuł. A sam tytuł, albo i jego nowy właściciel jakby się zagubił przed starciem czekającyn nas jeszcze.

 

Jarretet kontra Angle

Nie wierzę że pokazywali cały czas jak Angle chybił Moonsaulta na Lockdown. Czasem ich montażyści mnie rozbrajają.

Sama walka bez sensacji. Chyba jednak za dużo tych starć już było. No i mozliwe że oczekiwania były za duże. Jednak walka i tak w górnych pułapach określenia dobra.

 

Ogólnie rzecz biorąc PPV pozytywne. Walki które miały swój potecjał zostały wykorzystane(poza X-Division), a walki które miały być by dopełnić swoją historię na karcie: Morgan/Steiner i STING/Anderson po prostu sie odbyły.

 

Kurt vs. Jrrett

Edytowane przez Ceglak
Bryan Alvarez: 'what the hell is CRIMSON, what that has got to do with Amazing RED?'

11779036984f6668615c651.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Trudno napisać coś oryginalnego na temat Slammiversary IX po tym jak już kilka konkretnych postów się pojawiło. Ale tak dobrego ppv nie mogę po prostu nie skomentować. Nie wiem, czy mój entuzjazm wynika z tego, że po raz pierwszy obejrzałem ppv spod znaku TNA po uprzednim w miarę regularnym śledzeniu Impactów czy po prostu miałem jakiś radosny dzień.

 

British Invasion vs Gun Money. Liczyłem na dobry opener i nie zawiodłem się. Już wcześniej pisałem, że cenię TNA za tag-teamy. Starają się tutaj trzymać coś co nazwałbym dyscypliną gimmickową (jak za starych, dobrych - przepraszam, że wspomnę - czasów WWF) i pasów nie dzierżą jacyś zupełnie skleceni bez sensu (lub na siłę) w drużynę zawodnicy. Chociaż wynik walki był do przewidzenia to przy akcji z oślepieniem zacząłem wierzyć, że British Invasion jednak przejmą pasy. Ten feud mnie nie elektryzował ale panowie walkę zrobili bardzo dobrą.

 

Steiner vs Morgan. Pamiętam Steinera z czasów fajnego tag-teamu The Steiner Brothers. Lubiłem go. Łączył wygląd a’la Hitman z pstrokacizną a’la The Rockers. Gdy po latach zobaczyłem nakoksowanego Scotta z tą czapką kolczą na głowie i fryzurą w stylu „Mam kryzys wieku średniego więc zostanę Eminemem” (całość opatrzył farbowaną bródką) to bardzo się zdziwiłem. Według mnie gimmick ma zupełnie przekombinowany (czapka, ciemne okulary, blond fryz i bródka oraz syrena jako entrance theme - kto to wymyślił?) i z sentymentem wspominam kiczowatego Steinera z przełomu lat 80 i 90. Co do walki to z jednej strony interesująco się ogląda takich weteranów jak Scott a z drugiej - nie można po prostu nie spojrzeć prawdzie w oczy - że ta walka była wolna i nieciekawa.

 

Abyss vs Kendrick vs Kazarian. Ta walka była dobra do połowy. Później chemia gdzieś uleciała, zawodnicy stali się wolniejsi a początkowe dobre wrażenie zepsuł storylineowy idiotyzm Kendricka i Kazariana, którzy zamiast niszczyć Abyssa postanowili wziąć się za łby. Czy był ktoś, kto w tym momencie nie pomyślał „Aha! Gdzie dwóch się bije tam Abyss skorzysta”? Swoją drogą - Abyss z tymi zębami wygląda obleśnie. Ja wiem, że wrestling ma szokować ale na niego po prostu nie chce mi się patrzeć. Jak zieje w stronę kamery tą swoją paszczą to wydaje mi się, że przez ekran smród przebija.

 

Samoa Joe vs Crimson. Przyznam, że trochę więcej spodziewałem się po tej walce. Crimson ze swoimi tatuażami i sposobem walki przypomina mi pewnego terminatora z konkurencyjnej federacji. Nie będę pisał kogo, żeby offtopowej dyskusji nie robić. Walka - przeciętna. Crimson nie przekonuje mnie na ringu.

 

Bully Ray vs AJ Styles. I to była Drodzy Państwo walka, która mnie wgniotła w fotel od początku do końca! AJ Styles chyba stanie się jakimś moim nowym ulubieńcem. Zazwyczaj nie lubie face’ów ale Stylesa jako tego dobrego kupuję. Walkę obaj panowie sklecili świetną. Podobało mi się jak AJ krzyczał do Raya, żeby ten go lał. No i ten skok na końcu. Warto zwrócić uwagę jak Styles to zagrał. Wchodząc na pierwszą barierkę wyglądał na niepewnego. Na drugą - też. A później jakby nagle nabrał odwagi i z bezgłośnym „A pieprzyć to!” na ustach wspiął się jeszcze wyżej i walnął z wysokości na rywala. Brawa! Szkoda, że Bully Ray to wygrał ostatecznie. Obok walki w klatce Jeffa z Kurtem na Lockdawn to najlepsza walka jaką widziałem w tym roku. (Spod znaku TNA).

 

Mr. Anderson vs Sting. Do przewidzenia było, że walka dupy nie urwie. I sprawdziło się. Podobnie jak N!KO podobał mi się początek, gdy Sting pojawił się nagle za plecami swojego rywala i krzyknął „Anderson!”. Ale generalnie to walka kiepska z wiadomych powodów. Pocieszające, że Kenneth przejął pas TNA WHC.

 

Kurt Angle vs Jeff Jarrett. Powiem szczerze, że spodziewałem sie większych fajerwerków. Walka była dobra (na umiejętnościach Kurta mucha nie siada a i Jeff sroce spod ogona nie wyskoczył) ale moim skromnym zdaniem - nie tak dobra jak pojedynek obu panów na Lockdown. Dobrze, że Kurt wygrał. Całość popsuł mi fakt, że przed obejrzeniem gali poznałem wynik tego pojedynku.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  1 623
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.05.2009
  • Status:  Offline

Właśnie obejrzałem Slammiversary i jeśli chodzi o mnie to spełniała moje oczekiwania. Szkoda jedynie, że nie było King of the Mountains.

 

British Invasion vs Gun Money

Opener bardzo dobry, wiele akcji emocji czyli wszystko co chce widzieć podczas pojedynków. Gun Money przeważali do czasu, a później już myślałem, że będziemy mieli nowych TT Champów. Feudu pomiędzy nimi nie było, ale jeśli teraz by to pociągneli to było by bardzo ciekawie. Panowie udowodnili, że należy im się czas antenowy i bardzo dobrze go wykorzystali. Bardzo podoba mi się w TNA to, że nie olewają dywizji TT jak to robi konkurencja, ta dywizja jest tak jakby drugą wizytówką TNA według mnie oczywiście.

 

Steiner vs Morgan

Pojedynek dwóch "koksów" wyszedł dobrze. Matt Morgan powinien wkońcu pokręcić się wokół głównego pasa TNA. Chłopak jest dobry w ringu i ma dobry kontakt z publiką. Pojedynek ogólnie był dobry, Steriner pomimo swojego wieku nie oszczędzał się co mnie bardzo cieszy.

 

Abyss vs Kendrick vs Kazarian

Bardzo dobry pojedynek. Myślałem, że Abyss będzie strsznie zamulał walke, ale na szczęście nie było tak źle z nim, a nawet dobrze się pokazał w tej walce. Największy minus jest za zakończenie walki, mógłby Abyss zrobić jeszcze Black Hole Slam albo jakiegoś Powet Bomba. Napewno lepiej by to wyglądało. Kendrick po tym pojedynku zaczął do mnie przemawiać i z chęcią bym go zobaczył jako X Division Champa.

 

Samoa Joe vs Crimson

Dobry pojedynek, Crimson jest dobry w ringu i widać, że mają co do niego jakieś większe plany. Napewno w przyszłości to będzie ME. Samoa Joe również w tym pojedynku pokazał się z dobrej strony. Bardzo fajny gest Joe po zakończeniu pojedynku, miejmy nadzieje, że to nie koniec ich feudu.

 

Love vs Mickie

Dobry pojedynek podobał mi się. Wszystko wyglądało bardzo fajnie, ale niestety końcówka walki nie wyszła panią co niestety zepsuło troche wizerunek walki, ale ogólnie było dobrze.

 

Bully Ray vs AJ Styles

Tą walke można podsumować 2 wyrazami: KURWA MAĆ ! :D ( sorki :) ) Ten pojedynek skradł całe show. Na początku obawiałem się troche o Bully Raya, ale dał z siebie chłopak wszystko co potrafił i dostaliśmy najlepszą walkę na gali. Cały pojedynek trzymał w napięciu do samego końca i jeszcze ten skok z rusztowania. Zrypana końcówka walki, lipnie troche Bully wygrał, ale można to wytłumaczyć tym, że obaj byli potwornie zmęczeni i przez to AJ się nie podniósł. Obaj nie mogli zejść o własnych siłach co jeszcze bardziej pokazuje, że dali z siebie wszystko, a publiczność najlepiej podsumowała ten pojedynek.

 

Mr. Anderson vs Sting

Nie wiem czemu, ale pojedynek mi się podobał. Wiadomo, że Sting nie jest już w tej formie co kiedyś, ale postarał się. Bardzo fajny początek, gdy Sting wyszedł zza pleców Andersona. Eric pomógł wygrać Andersonowi, czyżby miał dołączyć do Immortals? Albo poprostu chcieli się pozbyć Stinga. Coś mi się wydaje, że może to doprowadzić do walki na BfG Sting vs Hogan.

 

Kurt Angle vs Jeff Jarrett

Dobry pojedynek, choć mogło być jeszcze lepiej. Kurt jak zawsze na wysokim poziomie, Jeff również dał z siebie wszystko. Wynik walki był do przewidzenia, teraz tylko czekać na pojedynek Kurta z Andersonem taki jak był na No Surrender bodajże :D

 

Ogólnie gala bardzo mi się podobała. Większość walk było na wysokim poziomie co mnie bardzo ucieszyło. Gala miała swoje minusy, ale plusy przeważały. Ogólnie 8+/10

1 miejsce w typerze TNA w 2011 r

 

http://total-nonstop-action.blogspot.com/ --> najlepszy blog o TNA

 

Fan wrestlingu od 25.02.2005r

 

Reprezentant TNA Originals


  • Posty:  48
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.01.2010
  • Status:  Offline

GunMoney vs British Invasion

Walka świetna. Gołym okiem widać że TNA bije na głowę WWE w dywizji tagów, pod kazdym względem. Genialne posunięcie z połączeniem tych dwóch tagów. Na uwagę zasługuje też reunion British Invasion i utrzymanie formy :) 8/10

 

Morgan vs Steiner

Walka wieje chujnią. Walka opierała się głównie na trzymaniu inocjatywy, duszeniach, kopniakach i strasznie wolnych akcjach na Morganie. Wnioski z tego to że Scott potrafi jeszcze wykonać pare Suplexów i pare akcji ładnych akcji np. ten Roll do przodu, ale to za mało. Deczko było lepiej i zaczeło się rozkręcać jak inicjatywe przejmował Matt, lecz i tak za mało żeby rozkręcić show. 3/10

Abyss vs Kendrick vs Kazarian

Nowe theme Abyssa. :D Walkę można śmiało nazwać Handicapem. bardzo mi się nie podobała. Wszystko kręciło się wokół Abyssa. Końcówka też do bani. Dalszy ciąg storyline'u z Abyssem w X-Division. Zobaczymy jak to się potoczy dalej. Jednakże było lepiej już niż walka wyżej ale gorzej niż opener. 5/10

 

Crimson vs Samoa Joe

Po pierwsze Crimson bardzo dobrze mi się kojarzy, jak najbardziej udana aklimatyzacja w TNA Wrestling. Pomysł z jego streakiem jak najbardziej dobry i ciekawy. Zobaczymy jak to dalej pójdzie. Ciekawa chociaż niestety wolna walka. Stać ich na więcej. Crimson został podany pod próbe Submissionów od Joe, ale Samoa dostaje jeden Sky High czy jak to sie tam u niego nazywa i chuj. Przy podaniu ręki ich Joe prawdopodobnie powiedział słowa: WE WILL DO AGAIN. Czyżby rewanż? :) 5/10

Mickie vs Angelina

HAAARDCOORREEE COOUUUNTRRYYY xDD

Mickie <3 kocham ją ! xD Szybka i w miare fajna walka div gdyby Mickie nie zbotchowała finishera :( . Atak pasem Winter, może szykuje się jakiś Strap Match hehe. 5/10

 

Bully Ray vs AJ Styles

Najlepsza walka gali, genialne bumpy AJ. Niespodziewałem się aż tak dobrego matchu. Oboje potrafią wykręcić genialne widowisko. Bully jako heel bezapelacyjnie króluje w hierarchi heeli w TNA.

 

Resztę ocenie później bo nie zdąrzyłem ;))

Mr.Mateuszek - 17.11.08-09.04.10 RIP

PPWF - 11.03.2008-04.10.2010 RIP

 

http://chomikuj.pl/xMateuszekx

4611212574d4e8f935ade2.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Main Event Tapings Data: 13.06.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Event Lokalizacja: Lexington, Kentucky, USA Arena: Rupp Arena Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Friday Night SmackDown #1347 Data: 13.06.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: TV-Show Lokalizacja: Lexington, Kentucky, USA Arena: Rupp Arena Format: Live Platforma: USA Network Komentarz: Joe Tessitore & Wade Barrett Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
    • Giero
      Za nami kolejny epizod WWE Friday Night SmackDown w drodze do Night of Champions 2025. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Jeszcze przed SmackDown ringowy debiut dla WWE zaliczył… Hikuleo. Co warto podkreślić, właśnie pod tym ringname’em. Pokonał Kita Wilsona, a walka została nagrana w ramach Main Event. John Cena nie miał dziś łatwego życia. Dwukrotnie doszło do bójki mistrza WWE z Ronem Killingsem. Najpierw Ron zaatakował Johna, gdy skonfrontował się z Codym Rhodesem, Randym Ortonem i LA Knightem, a potem, gdy Cena miał potyczkę słowną z CM Punkiem. W efekcie za tydzień dojdzie do rewanżu Killingsa z Ceną na SmackDown. Tego wieczora miały miejsce po dwie walki w ramach pierwszej rundy King Of The Ring 2025 i Queen Of The Ring 2025. U mężczyzn Randy Orton pokonał Aleistera Blacka, Carmelo Hayesa i LA Knighta. Z kolei Cody Rhodes wyszedł zwycięsko ze starcia z Andrade, Damianem Priestem i Shinsuke Nakamurą. Natomiast u kobiet awansowała Jade Cargill po wygranej nad Michin, Nią Jax i Piper Niven. Później Alexa Bliss triumfowała w pojedynku z Albą Fyre, Candice LeRae oraz Charlotte Flair. Skrót gali:
    • Bastian
      Cena za tydzień walczy na tygodniówce z R-Truthem Ronem Killingsem, niedawno wygrał brawl... Cuda, cuda ogłaszają!  Tyle było narzekania, że Jasiu obija się na tej swojej pożegnalnej trasie, a na tym SD był w obrazku chyba z godzinę  Ostatni run już na półmetku, a generalnie jest dość biednie. 5 starów od 48-letniego Ceny się nie spodziewałem, ale liczyłem chociaż, że jako heel będzie smacznie gotować na majku, a od kilku tygodni Jaś tylko stoi, robi głupie miny i słucha, tak jak Punka na tej gali. Napisałbym wręcz, że John Cena wykręcił najbardziej rozczarowujący powrót roku w WWE, ale są z nami jeszcze Charlotte Flair i Alexa Bliss  Szczególnie córka Rica mocno zawodzi. Zaczęło się od niezbyt dobrze odebranego przez fanów zwycięstwa w Royal Rumble, potem na szczęście jobbnęła Tiffany na WM41. Teraz nie ma na nią pomysłu, na Bliss zresztą też, więc prawdopodobnie obie panie zmierzą się ze sobą na Evolution. Czy Tiffy Time z pasem mistrzowskim może dobiec końca? To raz. Czy możemy odsunąć Stratton od Jax? To dwa. Za długo to trwa, tu powinien wjechać prokurator z zakazem zbliżania się.   Żeby nie było, że tylko narzekam, poziom walk eliminacyjnych KOTR nie schodzi poniżej solidności. Z koroną mam ten problem, że potencjalny zwycięzca musi do niej pasować. Taki Zayn czy Orton u mężczyzn nie pasują za cholerę, ale taka Jade Cargill u kobiet jak najbardziej.  Uroczy był w ME moment, kiedy Cody Rhodes wyciągnął stół z logiem SlimJim. Poczciwi Amerykanie na trybunach liczyli, że "American Nightmare" robi to dla nich, bo przecież przy każdej walce krzyczą "we want tables". Tymczasem Cody - jak przystało na wzorową twarz korporacji - zrobił lokowanie produktu, samemu lądując na SlimJim Table  
    • Kaczy316
      Pierwsze SD po Money In The Bank! Naomi z walizeczką, Cena dalej z mistrzostwem, Cody dalej bez mistrzostwa, jak to wypadnie?! Zobaczmy!   Zaczynamy od naszego The Last Real Championa Johna Ceny! Ciekawe co nam powie, pewnie to samo co cały czas od czasu heel turnu, zwróci się do fanów powie jakie to jest łatwe dzięki nim i tyle, chyba, że przerwie mu Punk albo Cody, ale zobaczymy. No mówi na początek, że nie było nikogo, nie ma obecnie i nigdy nie będzie drugiego Johna Ceny, mówi o tym jak wykorzystywał swoją pozycję do wszystkiego co ma teraz w sumie tak w skrócie można powiedzieć, mówi o wyborze swoich opponentów w trakcie runu pożegnalnego, mówi, że sprowokował Punka do bycia hipokrytą, bo ten chcę zdobyć ten tytuł, przynajmniej tak to zrozumiałem i jeszcze o Sethie, który nie scash inuje na nim walizki, ale nie ogarnąłem z jakiego powodu, ale wyłapałem "Because he will be only champion" jakoś tak czyli, że będzie tylko mistrzem? Nie ogarnąłem zbytnio, później trochę jeszcze mówi, że nie ma nikogo, kto by mógł trzymać ten tytuł...ponownie, interesujące, a wszystko przerywa Kodeusz! Cody nazywa go geniuszem że zrobił wszystko co powinien, żeby być tutaj gdzie jest teraz, a potem zastanawia się jaki to plan z tym, że Cody przypiął go na środku tego ringu w ostatnią sobotę? Ulala Kodeusz w sumie sam odpowiedział na to pytanie mówiąc, że nie jest częścią jego planu....to On jest częścią planu KODEUSZA! Jednak wszystko przerywa Randy Orton! Który wspomniał historię z Backlash, a następnie słyszymy, że nieważne kto jest lub będzie mistrzem, to on zdobędzie tytuł i zrobi wszystko, żeby to uczynić, nawet rozwali Rhodesa, którego traktuję jak swojego brata. LA KNIGHT IS HERE! No no robi się co raz lepiej. Gadanko kolejne gadanko, Knight twierdzi, że plan Johna Ceny na pewno nie zakładał jego, a potem, że pokona wszystkich obecnych tutaj w ringu i odbierze to co jest jego, ale problem w tym, że nigdy do niego nie należał ten tytuł niestety xD. Cena miał to gdzieś i sobie po prostu wyszedł śmiejąc się, ale od tyłu zaatakował go Ron Killings! Generalnie ciężko coś powiedzieć o tym segmencie, nie był to za bardzo budujący feudy segment, chociaż feud Rona i Ceny lekko podbudował tym atakiem, ale jeśli chodzi o część mówioną to bardzo podbudowało turniej King Of The Ring, także taki miał cel ten segment i wyszło naprawdę spoko.   Lecimy z pierwszym Fatal 4 Wayem od strony SD w ramach turnieju King Of The Ring! W przeciwieństwie do Raw to dzisiaj zobaczymy wszystkie 4 Fatal 4 Waye, 2 od męskiego rosteru i 2 od kobiecego, oj będzie ciekawie! Black vs Carmelo vs Orton vs Knight, czy to może się nie udać? Powiem tak nieważne też kto tu wygra to będę zadowolony, sami świetni zawodnicy, chociaż Orton chyba by najbardziej pasował, w sumie widziałbym finał właśnie Rhodes vs Orton, a taki może być, bo obaj są po przeciwnej stronie drabinki, ale wracając do F4W to liczę na świetny pojedynek! Prawie 16,5 minuty niesamowitego pojedynku oj tak dwie reklamy były, ale odbiór walki dalej był bardzo dobry, mega podobały mi się to, że wszyscy próbowali dość często wykonywać swoje finishery ostatecznie nieudanie, ale bardzo dobrze to wyglądało, było kilka miłych spotów dla oka jak Jumping Neckbreaker od Knighta na Ortonie, który już prawie wykonał podwójne Spike DDT, w sumie nie wiem jak to się do końca nazywa, ale głównie dlatego, że to ma chyba wiele nazw albo po prostu każdy mówi na to inaczej, kiedyś było Second Rope DDT, teraz Spike DDT, kiedyś jeszcze chyba było Hangman DDT czy jakoś tak, przynajmniej w grach WWE xD, albo spot końcowy z Frog Splashem dla Knighta i w tym samym czasie cyk RKO dla Melo, oj fajna walka naprawdę fajna i Ponton wygrywa! Jego potencjalne starcie z Rhodesem co raz bliżej, a no i Knightowi przeszkodziła stajnia Setha oczywiście, przydałaby się jej jakaś nazwa, Bronson zrzucił Knighta z narożnika, a młody Steiner jak zasadził mu Speara no no, czyli to oznacza Zayn vs Orton w półfinale, no Zayn ma dość marne szansę moim zdaniem xD, ogólnie poznaliśmy tajemniczego uczestnika i tak czułem, że po utracie pasa to może być Jey Uso i faktycznie tak jest tylko nie wiem czy to zbotchowali, że teraz pokazali, bo wydaję mi się, że raczej byłoby ciekawe zaskoczenie jakby wszedł tajemniczy uczestnik i byłby to Jey Uso, ale zaraz.....czyżbyśmy mieli dostać Cody vs Jey w jednym z półfinałów? Oj ale bym chciał taka waleczka historycznie by siedziała.   Jacob Fatu wbija na ring! Oj tak chętnie zobaczę co tam nam powie po swoim odwróceniu się od Solo! No mówił o tym, że Solo uważa, że Jacob byłby nikim gdyby nie On i to jest też główny powód dla którego odwrócił się od Solo na Money In The Bank, trochę pomówił jeszcze i na Titantronie Solo bije mu brawo, a potem powiedział, że na Money In The Bank Jacob popełnił wielki błąd, lecz jest w stanie mu go wybaczyć i potem jeszcze mówi, że to on stworzył Jacoba odkąd go sprowadził do federacji. Mówi, że za tydzień będzie czekał na środku ringu z otwartymi ramionami dla Jacoba, ale ten oczywiście będzie musiał powiedzieć 4 słowa "I Love You Solo" No i oczywiście, żeby Jacob pamiętał, że Solo go wciągnął w ten świat i może go z niego wyrzucić oj czuję mocny pop dla Jacoba za tydzień kiedy będzie udawał, że chcę wybaczenia, ale jak dojdzie do mówienia tych słów to usłyszymy I....HATE YOU SOLO! Oj tak ale zamarkuje wtedy nawet ja sam! Krótki, ale treściwy segment, za tydzień może być dłuższy, przyjemnie prowadzony jest na razie ten feud, nie zaczynamy od nienawiści tylko tak spokojnie z wyczuciem, fajnie to wygląda.   Na backu The Secret Hervice podaję telefon Nickowi, gdzie Green dzwoni do niego na wideo rozmowie i prosi o przełożenie jej walki na przyszły tydzień, bo akurat nie ma jej w Lexington xD, a Aldis standardowo nie przystał na to i zamiast Green to w tej walce zobaczymy Albe Fyre, czyli Flair to wygrywa pewnie xD szkoda, chociaż jeszcze Alexa ma jakieś szansę w tej walce, jednak nie zdziwi mnie finał Jade vs Charlotte w tym turnieju. Zelina chcę Giulii tylko nie ma jej dzisiaj, szkoda, więc może w przyszłym tygodniu spotkają się face to face tylko pytanie czy w walce czy w segmencie, no zobaczymy.   Kolejny Fatal 4 Way tym razem w ramach turnieju Queen of The Ring Jade vs Nia vs Michin vs Piper, ogólnie poza Jade to nie widzę tutaj innej zwyciężczyni, niby Nia mogłaby....ale po co? xD Jade lepszy wybór, a walka no wydaję mi się, że dupy nie urwie, dość specyficznie dobrany skład, akurat pod wygraną Jade. Kurde powiem tak, walka była i tak lepsza niż się spodziewałem i nawet nieźle się ją oglądało, prawie 13 minut fajnego pojedynku, bardzo przyjemny sojusz Jax z Piper i to na prawie cały pojedynek, Jade fajnie tu wyglądała, a Michin była kukiełką do bicia i generalnie ten booking naprawdę był dobry i wpasował się do tego pojedynku, także brawa dla Pań i dla bookerów, bo mi się to dobrze oglądało, Jade ostatecznie wygrywa i dobrze, lepszej opcji tutaj nie było. Cargill vs Perez, jeśli Naomi tu się nie wtrąci, a raczej tego nie zrobi, bo wydaję mi się, że jak Jade zdobędzie tytuł to od razu poleci cash in, to Roxanne pewnie odpada z turnieju w półfinale i tak jest to wysokie miejsce top 4.   Oj tak i o wilku mowa NAOMI! Zobaczmy co nam powie Ms. Money In The Bank! Widać, że Naomi nie zapomina, bo z tego co mówi to Stratton z walizką przeszkadzała jej w zdobyciu tytułu od Jax w tamtym okresie, mówiąc wprost to nie pamiętam, może i tak było, a jeśli tak to fajnie, że o tym wspominają, a Naomi jest tu teraz po zemstę! Jednak wszystko przerywa Tiffany! Która trochę prowokuję do cash inu Naomi, ale też mówi, że jest "same old Naomi" czyli że cały czas gada, ale nic nie robi. Naomi w sumie ma rację, bo powiedziała, że nie będzie cash inowała teraz tylko wtedy, kiedy Stratton nie będzie się spodziewała no i tak powinno być, tak powinni robić posiadacze walizek, bo na tym to powinno polegać, a następnie mówi, że chcę zmienić życie Tiffany w piekło! Podoba mi się ta Naomi, tak dobrze się ją ogląda, kurde i niech ktoś mi powie, że to był zły wybór, wygląda jak typowa wariatka i wiedźma, niesamowicie się to ogląda, a w ringu.....znowu Nia Jax atakuję Tiffany, co jest, ja ten feud oglądam od pół roku....kiedy to się skończy? Ile razy Tiffany musi pokonać Jax? Ale to jest bez sensu xD Jeszcze na Evolution dajmy im pojedynek, bo czemu nie xD. Naomi myślała o cash inie, ale Nia szybko odwiodła ją od tego pomysłu xD.   Na backu ustalone zostało, że MCMG dzisiaj zajmą się Wyattami i ta walka jest teraz! MCMG vs Wyatt Sicks! Może być ciekawie. 9,5 minuty przyjemnego pojedynku kolejnego, tag teamy na SD nie schodzą poniżej pewnego poziomu i cały czas bardzo dobrze się je ogląda no niestety Motor City Machine Guns nie podołali zadaniu jakie im wyznaczono i nie rozprawili się z W6, bo przegrali cały pojedynek i lecimy dalej z tym ciekawym story, Wyatt Sicks świetnie się ogląda.   Cena na backu pyta się Jimmy'ego w dosadny sposób czy widział R-Trutha, a potem czy widział Rona Killingsa xD, a następnie wspomniał, żeby powiedział im obu, że spotkają go w ringu, kurde zobaczymy dzisiaj Cenę dwukrotnie w ringu? Wooooow, czy to się zalicza jako dwie daty? Nie no raczej nie, ale śmiesznie by to wyszło wtedy xD. Cena w ringu! Johnik mówi, że R-Truth przekracza linie i ciekawie się zapowiada, bo mówi, że to czas na rozmowę i na walkę, więc walczmy teraz! Jednak wszystko przerywa CM Punk! Który mówi o nie szanowaniu innych i że John jest zmęczony brakiem szacunku, a tak naprawdę to fani są zmęczeni brakiem szacunku, a potem daję Cenie szansę, żeby dał ludziom to czego chcą i dał im szczęśliwe zakończenie! Fajna jest ta próba zwrócenia Johna na właściwe tory, interesująco się to ogląda, a Cena się jedynie pyta czemu po czym dodaję, że mistrzostwo to jest jedyne co się liczy, Punk coś tam pogadał i faktycznie ma rację, brzmi jak PG John Cena xd, z kolei Cena brzmi jak...CM Punk, gość, który chciał zrujnować wrestling w sumie to ma sens, Punk faktycznie chciał upadku tego biznesu przecież po odejściu i znienawidził na pewnym etapie swojego życia wrestling, to ma sens i Cena chcę zrobić to samo co Punk kiedyś czyli opuścić ten biznes z tytułem. CM Punk totalnie zmiażdżył Lidera Cenation na mikrofonie przynajmniej moim zdaniem, ale no Punk to jest kozak to nic dziwnego, bardzo fajny segmencik i kurde no tak chciałbym tego Punka z tytułem, chciałbym, żeby rozwalił Cenę oj chciałbym tak samo jak chciałem, żeby Ponton to zrobił xD i skończy się pewnie tak samo jak z Pontonem, ostatecznie po wyjściu Punka mamy Rona Killingsa, który atakuję znowu Johna! Aż zapomniałem o nim praktycznie xD.   Ulala Cena vs Ron Killing w przyszłym tygodniu? Kurde co jest, Cena zawalczy na tygodniówce? xDDD Co tu się dzieję.   Pora na drugi Fatal 4 Way od strony Pań w ramach Queen Of The Ring! Alexa vs Charlotte vs Alba vs Candice, no tutaj wydaję mi się, że Charlotte to wygra, ale Bliss też ma szansę, nikogo innego nie widzę, jednak po składzie uważam, że ta walka powinna być lepsza niż poprzedni F4W kobiet, który mimo wszystko ostatecznie też wyszedł solidnie. Po około 11 minutowej walce wygrywa Alexa Bliss, kurde to jednak moja teoria poszła się walić można powiedzieć, ale to dobrze, nikt już nie chcę Charlotte, szczególnie po tym co pokazała w drodze do WM i na samej WM, chociaż trzeba przyznać, że teraz jest już lepiej, trochę wróciła do formy mam wrażenie albo powoli wraca, ciekawa końcówka, walka spoko taka standardowa, dobrze się oglądało, ale to był bardziej chaotyczny booking mam wrażenie, a na poprzedni F4W babek był jakiś pomysł co było widać i mimo wszystko to pierwsze starcie bardziej mi siadło pomimo, że obydwa były bardzo dobre, cieszę się wygraną Alexy, fajnie to wyszło, chociaż nie wiem czy nie planowali czegoś w stylu, że odliczenie do 3 i klepnięcie od Alby miało być w tym samym momencie, ale to byłoby ciężkie do zrobienia, więc chyba nie było to w planach, ale nie wiem, brawa dla Alexy!   Podoba mi się to teasowanie, że kiedyś w końcu Punk i Cody spotkają się w ringu jeden na jednego i nawet Cody wspomniał o tym, że nie mogą siebie nawzajem zawsze omijać, ja mam hype na to starcie jak kiedyś do niego dojdzie, bo jest naprawdę fajnie teasowane w przyszłości, lubię takie rzeczy tak samo jak kiedyś Jey vs Sami lub Jey vs Cody czy Sami vs Cody, to są starcia, które nie są obecnie planowane, ale kiedyś może do nich dojść i będą to naprawdę fajne momenty.   Next Week: Randy Orton vs Sami Zayn półfinał turnieju King Of The Ring zapowiada się bardzo dobrze oj tak. Alexa Bliss vs zwyciężczyni ostatniego Fatal 4 Wayu kobiet, który odbędzie się na Raw i to też będzie półfinał turnieju tylko Queen Of The Ring, oj czuję, że dostaniemy Alexa vs Stephanie, ale by siedziało! R-Truth vs John Cena no no tylko czemu to R-Truth jest jak to Ron Killings? xD Ale w tym wydaniu ten pojedynek może być dużo ciekawszy. Tyle, uważam, że zapowiada się kolejny dobry odcinek niebieskiej tygodnióweczki.   Czas na main event! Cody vs Priest vs Nakamura vs Andrade, no wydaję mi się, że poza Rhodesem i Priestem to nie ma tutaj innych faworytów, a że Priest leci ponoć na tytuł US, chociaż dziwne to trochę jest, bo zapowiadał się feud Damiana z Jacobem o ten tytuł, a ostatecznie pociągnęli za sznurek z feudem z Solo, więc nie wiem jak to będzie planowane, ale zobaczymy, na razie może nas czekać świetna ringowo waleczka, kolejna w ramach tego pięknego turnieju King Of The Ring! Wooooow co to był za pojedynek, mówiąc wprost to gdybym nie znał pozycji Nakamury i Andrade to bym pomyślał, że dosłownie każdy może wygrać to starcie, każdy zawodnik został tutaj świetnie zabookowany, ringowo było niesamowicie, naprawdę bardzo dobry pojedynek i najlepszy chyba z dzisiejszego show, Cody Rhodes wygrywa i leci dalej! Kurde w jednym turnieju możemy dostać Cody vs Jey, a w finale Cody vs Sami lub Cody vs Orton, albo.....JEY VS SAMI! Kurde Jey vs Sami teraz jak tak o tym pomyślałem, ale by siadło oj tak, kurde tyle potencjalnie świetnych opcji! Ale wracając do walki to naprawdę świetna lekko ponad 17 minutowa walka, bardzo dobrze się oglądało brawa dla Kodeusza i dla Panów oraz dla bookerów!   Plusy: Segment otwierający Bardzo dobry pojedynek pomiędzy Blackiem, Carmelo, Ortonem i Knightem Segment Jacoba i Solo i spokojne prowadzenie feudu O dziwo bardzo przyjemna walka Jade vs Nia vs Piper vs Michin Przyjemny segmencik Naomi, Tiffany i potem niestety Nii Jax MCMG vs Wyatt Sicks i całe story z tag teamami na SD Bardzo dobry segment Ceny z Punkiem Alexa vs Charlotte vs Alba vs Candice i wygrana Bliss! Main event   Minusy: Ile można ciągnąć Nia vs Stratton?   Podsumowanie: Powiem tak, skupili się prawie w 100% na turniejach KOTR i QOTR i wyszło to bardzo dobrze cztery co najmniej bardzo dobre Fatal 4 Waye, z odpowiednimi wynikami, a im dalej w turnieju tym będzie tylko lepiej, a przynajmniej na razie tak to wygląda, Sami vs Orton i potencjalne Cody vs Jey to będą mega mocne półfinały, a potem świetny finał oj tak, ale wracając do tego odcinka to wszystko tutaj mi siadło poza tym, że kontynuujemy feud Nia vs Tiffany bez sensu, ale no niech będzie, reszta była bardzo dobra bądź świetna, wszystko grało i buczało no tak samo jak Raw tak ten odcinek SD był jednym z najlepszych w tym roku zdecydowanie, wszystko miało sens, znaczenie i feudziki mocno podbudowane, a wykonanie co najmniej bardzo dobre w każdym aspekcie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...